De Tocqueville
Część I.
Rozdział II.
Główne źródła wierzeń u ludów demokratycznych.
Wierzenia dogmatyczne to poglądy, które ludzie przyjmują na wiarę i bez dyskusji. Nie ma społeczeństw, które istnieją bez wspólnych przeświadczeń, bo bez wspólnych idei nie ma wspólnych działań. Dobrobyt społeczeństwa wymaga, by umysły obywateli łączyło kilka idei. A to możliwe jest, kiedy ludzie czerpią pewne opinie z jednego źródła i przyjmują zastane przeświadczenia. Człowiek nie jest w stanie przeprowadzić dowodów wszystkich prawd, dlatego musi przyjąć pewne fakty i opinie, które już są. Taki stan rzeczy jest pożądany. Pewne opinie musi przyjąć na wiarę, by wniknąć głębiej w inne. Taki człowiek wierzący w opinie innych ma zniewolony umysł, ale ta niewola jest zbawienna, bo pozwala dobry użytek z wolności. W świecie intelektualnym i moralnym musi istnieć zasada autorytetu, który może być różnie umiejscowiony. Indywidualna wolność nie może być ograniczona. Ludzie żyjący w epoce równości z trudem poddają się autorytetowi duchowemu znajdującemu się poza i ponad człowieczeństwem. Źródeł prawdy poszukują w sobie i w innych. To dowodzi, że tam nie może powstać nowa religia. W czasach nierównych możliwości i niepodobnych do siebie ludzi ludzie przyjmują za intelektualnego przewodnika wyższą umysłowość człowieka lub warstwy społecznej. W miarę jak obywatele stają się równi mniej skłonni są zawierzyć pojedynczemu człowiekowi lub jednej warstwie. Opinia publiczna obejmuje rządy. Ludzie nabierają niemal bezgranicznego zaufania do opinii publicznej. Bo skoro wszyscy są na równi, to prawda musi się znajdować po stronie większości. Człowiek żyjący w demokratycznym kraju porównując siebie z innymi stwierdza, że jest równy innym obywatelom, natomiast porównując siebie z otoczeniem, jako zbiorowością czuje się słaby. Zbiorowość narzuca swoje przeświadczenia.
Naszą naturalną postawą jest przypisywanie wyższości intelektualnej temu, kto nas uciska. Polityczna wszechwładza większości powiększa w Ameryce wpływ opinii publicznej na umysły obywateli. Intelektualne panowanie większości zawsze będzie absolutne. Można przewidywać, że wiara w opinię publiczną stanie się formą religii, a większość ludzi prorokiem.
Pod naciskiem określonych praw demokracja mogłaby stłumić wolność intelektualną, a ludzie poddać woli większości. Wówczas zło zmieniłoby tylko swój charakter. Bo nie ma znaczenia, czy wolność umysłu ogranicza jeden despota, czy większość społeczeństwa.
Część II.
Rozdział I.
Dlaczego społeczeństwa demokratyczne są bardziej rozmiłowane w równości niż w wolności.
Społeczeństwa demokratyczne zmierzają ku wolności i równości, które się ze sobą łączą. Wszyscy obywatele biorą udział w rządzeniu i mają równe prawa. Ale równość może jedynie zapanować w życiu społecznym. Równość też może zaistnieć w życiu politycznym bez wolności. Choć ludzie nie mogą być równi nie będąc wolnymi i równość łączy się z wolnością, to trzeba je od siebie oddzielać, bo w społeczeństwach demokratycznych są niewspółmierne. Wolność istniała i istnieje w różnych postaciach, układach społecznych i ustrojach. Szczególnie wyróżniającym demokrację czynnikiem jest równość możliwości (umiłowanie równości). Ludzie obstają przy równości, bo jest im droga, a co więcej wierzą w jej trwałość. Tylko ludzie myślący i przewidujący dostrzegają niebezpieczeństwa równości. Zło przynoszone przez wolność jest natychmiastowe, natomiast dobro ujawnia się po jakimś czasie. Zło przynoszone przez równość objawia się stopniowo, natomiast dobro jest natychmiastowe. Wolność polityczna daje satysfakcję tylko niewielkiej grupie obywateli Równość dostarcza małych korzyści wszystkim.
W Europie umiłowanie wolności nrodziło się jako konsekwencja równości. Współczesne społeczeństwa wyżej cenią równość od wolności. W naszych czasach wolność nie może istnieć bez oparcia w równości.