Alexis de TOCQUEVILLE - O demokracji w Ameryce
- arystokrata, miał ambicje polityczne; rozczarowany swoim brakiem politycznego przebicia wyjechał do Stanów obserwować ten eksperyment; republikanin- pewne wartości są niepodważalne
- wolność jest dla niego najważniejsza, ale jest to wolność wywodząca się z tradycji republikańskiej
wierzenia dogmatyczne- uznawane bezrefleksyjne, ogólnie uznane; Tocqueville uważa, że nie możemy wszystkiego przemyślać i dyskutować cały czas, niektóre rzeczy należy po prostu przyjmować, bo nie wystarczyłoby na to życia; są one fundamentem do budowania poglądów; odwołują się do autorytetu (w demokracji jest opinia publiczna)
wolność a równość
- ustroje, które tworzą naszą równość muszą ograniczać naszą wolność
- równość daje szereg korzyści, jest natychmiastowa
- wolność jest efektywna po jakims czasie i tylko dla na prawdę świadomych
przerost tych idei może prowadzić do:
anarchii despotyzmu
normalnie społ. daje przyzwolenie to przerost równości
na władzę, a tu ludzie nie chcą słuchać ludzie nie ufają sobie wzajemnie, boją się
prawa żeby inni nie mieli nad nimi przywilejów,
jest od razu widoczna, dlatego więc chcą władzy centralnej (łagodny
łatwo sobie z nią poradzić despotyzm- władza jakby ojcowska)
by radzić sobie z łagodnym despotyzmem muszą być:
- stowarzyszenia
- wolność prasy
- niezawisłość sądów
wydawało mu się, że USA jest społeczeństwem równości
O TYM, ŻE RÓWNOŚĆ DAJE LUDZIOM UPODOBANIE DO WOLNYCH INSTYTUCJI
Równość, która czyni ludzi niezależnymi, wpaja im zwyczaj kierowania się w życiu prywatnym jedynie własną wolą. Taka całkowita niezależność, z jakiej korzystają wobec swego otoczenia i we wszystkich, sprawach życia prywatnego, źle ich usposabia wobec wszelkiej władzy i sprawia, że szczególnie miłują ideę wolności politycznej. /ludzie wychowani w absolutnej wolności zawsze będą reagowali alergicznie na władzę)
Ludzie żyjący w czasach równości są powołani do ustanowienia wolnych instytucji.
spośród wszystkich ustrojów politycznych wymienia się na pierwszym miejscu i najwyżej ceni ten, w którym on sam wybiera rządzącego, a potem sprawuje nad nim kontrolę.
anarchia jest najmniejszym, a nie największym spośród niebezpieczeństw, których powinniśmy się obawiać w epoce demokracji. Z równości wynikają dwie różne tendencje: jedna z nich bezpośrednio daje ludziom niezależność, lecz może nagle popchnąć ich ku anarchii, druga zaś dłuższą i ukrytą, ale bezpośrednią drogą wiedzie ich ku zniewoleniu. Pierwsze zagrożenie ludzie łatwo dostrzegają i się przed nim bronią, ale drugie ogarnia ich niezauważalnie
równość pobudza ludzi do nieposłuszeństwa, zaszczepia pojęcie wolności i instynktowną skłonność do niezależności politycznej
O TYM, ŻE NARODY DEMOKRATYCZNE SĄ Z NATURY PRZYCHYLNE KONCENTRACJI WŁADZY
Amerykanie uważają, że w każdym państwie władza powinna wywodzić się bezpośrednio ze społeczeństwa. Wszelako kiedy władza taka zostanie raz ustanowiona, nie ograniczają jej w żaden sposób i chętnie przyznają, że ma ona prawo czynić, co tylko jej się spodoba. Amerykanie stracili natomiast nawet pojęcie przywilejów należnych kiedyś miastom, rodzinom czy jednostkom. Obca im jest myśl, że to samo prawo mogłoby nie być jednakowo stosowane do wszystkich części państwa i do wszystkich ludzi, którzy je zamieszkują.
Wszędzie więc słabnie i zanika idea władz pośrednich. Idea praw przynależnych niektórym tylko jednostkom nagie znika, a na jej miejsce pojawia się idea wszechmocnej i wyłącznej władzy społeczeństwa. Idea ta zakorzenia się i wzrasta wraz z równością oraz upodabnianiem się ludzi. Rodzi się z równości, by potem z kolei przyspieszać jej postępy.
Jedność, wszechobecność, wszechmoc władzy, jednolitość zasad jej działania - oto charakterystyczne cechy wszystkich systemów politycznych powstałych za naszych czasów. Cechy te odnajdujemy u podstaw najbardziej dziwacznych utopii
O TYM, ŻE ZARÓWNO UCZUCIA. JAK I POGLĄDY SPOLECZRNSTW DEMOKRATYCZNYCH PROWADZĄ DO KONCENTRACJI WŁADZY
Pojęcie silnej władzy centralnej jest bliskie ludziom w czasach panowania równości; z drugiej strony, do uznania i wspierania takiej władzy skłaniają ich zwyczaje oraz uczucia.
W demokracji ludzie nie mają panów ani poddanych, nie łączą ich między sobą żadne stałe i konieczne związki, toteż chętnie zamykają się w sobie i zajmują się swoimi sprawami.
Niechętnie porzucają więc prywatne sprawy na rzecz trosk publicznych; te wolą powierzyć jedynemu, stałemu przedstawicielowi wspólnych interesów, którym jest państwo.
Nie tylko brak im ochoty do zajmowania się sprawami publicznymi, ale często nie mają na to czasu. W demokracji życie indywidualne jest tak czynne, tak ożywione, tak przepełnione dążeniami i pracą, że ludziom nie starcza ani energii, ani sposobności do zajmowania się życiem społecznym.
rosnące upodobanie do dobrobytu uraz zmienny charakter własności powodują, iż społeczeństwa demokratyczne obawiają się wszelkich zamieszek. Umiłowanie spokoju jest często jedyną namiętnością tych społeczeństw, namiętnością, która staje się bardziej żywa i potężna, w miarę jak wszystkie inne słabną i gasną.
Dlatego właśnie społeczeństwa takie nadają władzy centralnej lub pozwalają jej zdobywać ciągle nowe uprawnienia. Wydaje im się ona jedyną siłą zainteresowaną w tym, by bronić siebie oraz społeczeństwo przed anarchią, a również jedyną, która ma po temu możliwości
Ponieważ w czasach równości nikt nie jest zmuszony spieszyć z pomocą drugiemu człowiekowi i nikt-nie ma prawa oczekiwać takiego wsparcia, ludzie demokracji są niezależni i słabi zarazem
Niezależność napełnia ich pewnością siebie i dumą; słabość natomiast powoduje, że czasem potrzebują pomocy z zewnątrz, której jednak nie mogą się spodziewać po bliźnich, bezsilnych i obojętnych jak oni sami. Spojrzenia ich kierują się zatem ku jedynej potężnej istocie wznoszącej się pośród powszechnej przeciętności. Do niej wiodą ich potrzeby, i nade wszystko pragnienia, i w niej widzą jedyną i niezbędną podporę indywidualnej słabości,
Teraz lepiej może zrozumiemy fakt, że w demokratycznych krajach spotyka się ludzi, nie będących w stanie ścierpieć czyjegoś zwierzchnictwa, którzy spokojnie znoszą najwyższą władzę i pełni są dumy i uniżoności zarazem
Człowiek czasów demokracji z. najwyższą niechęcią podporządkowuje się innemu, równemu sobie. Odmawia mu większego niż własne wykształcenia, wątpi o jego sprawiedliwości i zazdrośnie patrzy na jego władzę; boi się go i pogardza nim; przy każdej sposobności daje mu odczuć, iż są wspólnie uzależnieni od tego samego władcy
Każda władza centralna, która ma te instynkty, ceni i popiera równość. Równość szczególnie ułatwia bowiem działanie takiej władzy, czyni je pewniejszym i rozszerza jego zakres.
Można także powiedzieć, że każdy rząd centralny bardzo ceni sobie jednolitość kondycji, oszczędza mu ona bowiem wgłębiania się w nieskończoną liczbę szczegółów, co byłoby niezbędne, gdyby trzeba było dostosowywać przepisy do poszczególnych ludzi, miast wszystkich ludzi podporządkowywać tym samym przepisom. Rząd ma więc te same upodobania co obywatele i tego samego co oni nienawidzi.
równość podsuwa ludziom ideę jednego, jednolitego i silnego rządu; w demokracji niezależność jednostki i lokalne swobody zawsze będą wprowadzane w sposób sztuczny
O PEWNYCH SZCZEGÓLNYCH OKOLICZNOŚCIACH, KTÓRE PROWADZĄ DEMOKRATYCZNI; SPOŁECZEŃSTWA DO CENTRALIZOWANIA WŁADZY LUB KTÓRE JE OD TEGO ODWODZĄ
Wszystkie społeczeństwa demokratyczne instynktownie dążą do centralizacji władzy, lecz nie wszędzie odbywa się to jednakowo. Zależy to od szczególnych okoliczności, które mogą potęgować lub ograniczać naturalne skutki układu społecznego
Ludzie, którzy byli wolni na długo przedtem, zanim zostali równi, posiadają właściwe wolności instynkty, które częściowo zwalczają instynkty zrodzone z równości. I choć władza centralna zdobywa u nich coraz większe przywileje, poszczególni obywatele nigdy całkowicie nie tracą niezależności.
Kiedy jednak równość nastaje w społeczeństwie, które nigdy nie zaznało wolności lub straciło ją już dawno - a tak właśnie rzeczy się mają na kontynencie europejskim - dawne obyczaje narodowe łączą się gwałtownie i jakby na zasadzie wzajemnego przyciągania ze zwyczajami i doktrynami nowego układu społecznego i wszystkie władze zdają się same z siebie dążyć do centralizacji. Dzieje się to z nadzwyczajną szybkością i państwo w krótkim czasie osiąga największą siłę, podczas gdy poszczególni obywatele w jednej chwili popadają w ostateczną słabość
w demokratycznej umysłowości rząd przybiera postać jedynej i centralnej władzy i że obce jej jest pojęcie władz pośrednich. Tyczy się to w szczególności tych demokratycznych narodów, u których zasada równości zatryumfowała w wyniku gwałtownej rewolucji. Warstwy, które zajmowały się prowadzeniem lokalnych spraw publicznych, zniknęły podczas tej zawieruchy, a ponieważ pogrążone w chaosie masy nie posiadają jeszcze ani organizacji, ani zwyczajów, które pozwoliłyby im wziąć w swoje ręce administracje tych spraw, wszystkim musi zająć się państwo. Centralizacja staje się niejako konieczna
A wiec w demokracji centralizacja nie jest jedynie wynikiem postępów równości, ale zależy także od sposobu, w jaki równość zapanowała (we Francji rewolucja, w Ameryce od razu)
Wykształcenie we wszystkich czasach pomaga ludziom bronić własnej niezależności, a szczególnie w czasach demokracji. Kiedy ludzie są do siebie podobni, łatwo jest stworzyć jedyny i wszechpotężny rząd - wystarczą do tego same ich instynkty. Lecz muszą się oni odznaczać wielką inteligencją, wiedzą i umiejętnościami, aby w tych samych okolicznościach zorganizować i dłużej zachować władze pośrednie i aby pośród indywidualnej niezależności i słabości obywateli powołać wolne stowarzyszenia, zdolne walczyć z tyranią bez naruszenia społecznego
Koncentracja władzy i uzależnienie poszczególnych obywateli będą więc w społeczeństwie demokratycznym wzrastały nie tylko proporcjonalnie do postępu równości, lecz i z powodu ignorancji
Prawdą jest, że w okresie panowania ciemnoty, gdy obywatele są za mało oświeceni na to, by się bronić przed despotyzmem, rząd jest z kolei za mało oświecony na to, by ten despotyzm udoskonalić. Lecz rezultaty ignorancji obywateli i władcy nie są współmierne.
Niezależnie od tego, jak prymitywne jest demokratyczne społeczeństwo, rządząca nim władza centralna nigdy nie jest całkowicie ciemna, ponieważ z łatwością przyciąga do siebie tych nielicznych wykształconych ludzi, którzy żyją w społeczeństwie, a w razie potrzeby szuka ich poza krajem. W narodzie, który jest demokratyczny i nieoświecony
zarazem, wkrótce musi powstać wielka przepaść miedzy intelektualnymi możliwościami najwyższej władzy a poziomem umysłowym poddanych. Ułatwia to koncentrację władzy. Potęga państwa nieustannie rośnie, ponieważ tylko ono potrafi kierować administracją.
W społeczeństwie arystokratycznym, choć uchodzi ono za wielce nieoświecone, nie zdarza się nigdy podobna sytuacja, ponieważ znaczniejsi obywatele są tam równie oświeceni jak władca
demokratyczna skłonność do nieustannego mnożenia przywilejów państwa i ograniczania uprawnień poszczególnych obywateli jest znacznie skuteczniejsza i trwalsza w społeczeństwach demokratycznych narażonych na wielkie i częste wojny, w społeczeństwach, w których samo istnienie bywa zagrożone, niż we wszystkich innych
obawa przed naruszeniem ładu społecznego oraz umiłowanie dobrobytu niepostrzeżenie prowadzą społeczeństwo demokratyczne do powiększania uprawnień rządu centralnego, jedynej władzy, która wydaje się ludziom dostatecznie silna, rozumna i trwała, by skutecznie bronić ich przed anarchią. Nie trzeba dodawać, że wszystkie szczególne okoliczności, które w społeczeństwie demokratycznym powodują zaburzenia oraz stan niepewności, potęgują ten powszechny instynkt i sprawiają, że obywatele dla spokoju golowi są poświęcić swoje prawa
Podstawowy okolicznością, która w społeczeństwie demokratycznym może sprawić, że kierowanie wszystkimi sprawami zostanie powierzone najwyższej władzy, jest pochodzenie tejże władzy i jej skłonności.
Ludzie żyjący w czasach równości maja wrodzoną słabość do władzy centralnej i chętnie rozszerzają jej przywileje, a jeżeli ta władza wiernie reprezentuje ich interesy i dokładnie odzwierciedla instynkty, zaufanie do niej staje się niemal bezgraniczne i obywatele, przyznając jej przywileje, mają wrażenie, iż przyznają je sobie samym.
Tendencja do centralizacji będzie zawsze słabsza i mniej gwałtowna podczas rządów króla, bliskich jeszcze dawnemu porządkowi arystokratycznemu, niż za czasów nowych władców, dziedziców nowego porządku społecznego, których urodzenie, przesądy, instynkty i zwyczaje wynikają z równości
O TYM, ŻE W NASZYCH CZASACH NAJWYŻSZA WŁADZA W KRAJACH EUROPEJSKICH CZĘSTO ZYSKUJE NA SILE, MIMO ŻE JEST MNIEJ TRWAŁA
W Europie wszystko zdaje się zmierzać do powiększenia prerogatyw władzy centralnej oraz osłabienia, podporządkowania i uzależnienia jednostek.
Demokratyczne społeczeństwa Europy mają wszystkie stałe i ogólne tendencje, które Amerykanów prowadzą do centralizacji władzy, a dodatkowo podlegają działaniu wielu okoliczności, które nie występują w Ameryce. Rzec by można, że każdy krok europejskich narodów ku równości jest krokiem ku despotyzmowi
Niegdyś władca utrzymywał się z dochodów ze swoich ziem oraz z podatków. Dziś, kiedy jego potrzeby wzrosły razem z władzą, sytuacja jest inna. W okolicznościach, w których kiedyś władca wprowadzał nowy podatek, dzisiaj rządzący ucieka się do pożyczki. W ten sposób państwo staje się powoli dłużnikiem większości ludzi bogatych i skupia w swoich rękach największe kapitały
państwo ściąga pieniądze ludzi bogatych drogą pożyczek, a dzięki kasom oszczędności dowolnie dysponuje groszem ubogich. Całe zasoby kraju spływają więc ustawicznie do jego rąk, a akumulacja wzrasta wraz z równością możliwości. Dzieje się tak dlatego, że w demokratycznym społeczeństwie tylko państwo budzi zaufanie obywateli - tylko ono wydaje im się silne i trwałe
władza najwyższa nie ogranicza się do zarządzania skarbem publicznym, lecz opanowuje majątki prywatne; będąc już zwierzchnikiem, więcej - panem każdego obywatela, staje się również jego intendentem oraz kasjerem
Dwie rzeczy uderzają w dawnym systemie władzy sądowniczej u większości narodów Europy: niezawisłość tej władzy i rozmiary jej atrybutów.
Sądy nie tylko rozsądzały niemal wszystkie spory między poszczególnymi obywatelami. W wielu wypadkach służyły za arbitrów miedzy obywatelem a państwem.
We wszystkich społeczeństwach Europy obywatele mieli i ciągle jeszcze mają wiele uprawnień indywidualnych związanych zazwyczaj z prawem własności. Gwarantem tych uprawnień był sędzia i państwo nie mogło ich pogwałcić bez jego zgody.
Ta właśnie na poły polityczna władza odróżniała sądy europejskie od innych, bo choć wszystkie społeczeństwa miały sędziów, nie wszystkie dały im te same przywileje.
Tymczasem zarówno w demokratycznych narodach Europy, które nazywamy wolnymi, jak i w innych, obok tych sądów powstają wszędzie nowe, bardziej uzależnione sądy; ich zadaniem jest orzekanie w trybie specjalnym wyłącznie w sprawach spornych miedzy administracją publiczną a obywatelami. Dawna władza sądownicza zachowuje niezawisłość, ale zakres jej orzekania jest zacieśniony i państwo coraz bardziej sprowadza ją do roli arbitra między obywatelami
Istnieje jeszcze jedna przyczyna, która w nowoczesnych narodach Europy rozszerza wpływ najwyższej władzy i powiększa jej prerogatywy. Tą przyczyną jest rozwój przemysłu, któremu sprzyjają postępy równości.
Przemysł gromadzi w jednym miejscu bardzo wielu ludzi i zawiązuje między nimi nowe i skomplikowane stosunki. Każe im niebezpiecznie miotać się miedzy nieoczekiwanym bogactwem i równie nagłą nędzą. Podczas tego rodzaju wstrząsów zagrożony jest spokój publiczny. Przemysł naraża zdrowie, a nawet życie ludzi, Dlatego klasa industrialna musi być lepiej nadzorowana niż inne warstwy społeczeństwa i jest rzeczą naturalną, że atrybuty rządu rosną wraz z jej rozwojem
W epoce arystokracji, gdzie należy szukać źródeł teraźniejszości, majątek ruchomy miał niewielkie znaczenie, a jego właściciele byli wzgardzeni i słabi. Przemysłowcy tworzyli grupę zupełnie wyjątkową w arystokratycznym Świecie. Nikt za nimi nie stal, a często nie potrafili bronić się sami.
Weszło wiec w zwyczaj, by własność przemysłowi! traktować jako dobru szczególnego rodzaju, które nie wymaga tych samych względów i nie musi mieć tych samych gwarancji co własność w ogóle, a przemysłowców jako wąska warstwę o niewielkim społecznym znaczeniu, której niezależność ma niewielką cenę i którą można pozostawić swobodnym decyzjom władcy
Z drugiej strony, w miarę jak rośnie potęga państwa i zwiększają się jego potrzeby, zużywa ono coraz więcej produktów przemysłowych, które wytwarza w swoich fabrykach. W ten sposób władca staje się największym przemysłowcem każdego kraju. Zatrudnia i utrzymuje całe zastępy inżynierów, architektów, mechaników i rzemieślników. Jest nie tylko pierwszym przemysłowcem kraju - usilnie dąży do tego, by stać się zwierzchnikiem, a raczej panem wszystkich innych. Obywatele, tym słabsi, im bardziej są równi, muszą się stowarzyszać dla podejmowania działalności przemysłowej. Otóż władza publiczna zmierza do kontrolowania tych stowarzyszeń
Trzeba przyznać, że te zbiorowe istnienia, które nazywamy stowarzyszeniami, są znacznie silniejsze i groźniejsze od jednostek oraz mniej odpowiedzialne za własne czyny. Wynika stąd, że władza społeczna wydaje się postępować rozsądnie, kiedy szczególnie stara się uzależnić je od siebie. Robi to tym chętniej, że opanowanie stowarzyszeń leży w interesie rządzących. W społeczeństwach demokratycznych stowarzyszenie daje jedyną szansę oporu wobec roszczeń władzy centralnej. Dlatego władza zawsze niechętnie patrzy na stowarzyszenia, które nie są jej podporządkowane. I, co szczególnie zasługuje na uwagę, w społeczeństwach demokratycznych sami obywatele z obawą i zawiścią patrzą na stowarzyszeniu, tak im skądinąd niezbędne. Dlatego właśnie nie walczą o nie. Na tle ogólnej słabości i braku stabilizacji zaskakuje ich i niepokoi siła oraz trwałość tych małych zamkniętych społeczności, a swobodne działanie stowarzyszenia uważają niemal za niebezpieczny przywilej.
Powstające dzisiaj stowarzyszenia to nowe organizmy, których uprawnień nie uświęcił jeszcze czas. Powstają one w chwili, kiedy uprawnienia jednostek są ograniczone, a władza społeczna wszechmocna. Nic więc dziwnego, że tracą wolność już w momencie narodzin.
Gdyby najwyższa władza raz zdobyła prawo do zezwalania na zakładanie stowarzyszeń na określonych warunkach, wkrótce zażądałaby prawa do nadzorowania ich i kierowania nimi, po to by nie mogły wkroczyć poza narzuconą im regułę. W ten sposób państwo, uzależniwszy od siebie wszystkich, którzy chcą założyć stowarzyszenie, uzależniłoby także tych, którzy już się stowarzyszyli, to znaczy prawie wszystkich ludzi
Tak więc rządzący przywłaszczają sobie stopniowo tę nową siłę, jaka pojawia się w naszych czasach wraz z rozwojem przemysłu. Przemysł rządzi naszym życiem, oni zaś rządzą przemysłem
Co do mnie, nie mam zaufania do ducha wolności, który zdaje się ożywiać moich współczesnych. Widzę, że narody naszych czasów są pełne niepokoju, lecz nie dostrzegam u nich liberalizmu i obawiam się, by po okresie przewrotów, które wstrząsnęły tronami, władza najwyższa nie okazała się potężniejsza niż kiedykolwiek
JAKI RODZAJ DESPOTYZMU ZAGRAŻA DEMOKRATYCZNYM NARODOM
Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych zrozumiałem, że istniejący tam demokratyczny układ społeczny szczególnie ułatwia powstanie despotyzmu. Po powrocie do Europy stwierdziłem, że większość europejskich władców wykorzystała już demokratyczne idee, uczucia i potrzeby do rozszerzenia zakresu swojej władzy
Zważywszy niewielkie namiętności ludzi naszych czasów, miękkość ich obyczajów, ich oświecenie, uduchowienie ich religii, łagodność ich moralności, ich porządne i pracowite zwyczaje, ich umiarkowanie zarówno w cnocie, jak i w grzechu - nie obawiam się tyranii władców, ale raczej ich opiekuńczości.
Myślę więc, że rodzaj ucisku, który zagraża demokratycznym społeczeństwom, w niczym nie przypomina jego dotychczas spotykanych w świecie form i że nie zdołamy znaleźć dla niego odpowiednika w historii
Kiedy próbuję sobie wyobrazić ten nowy rodzaj despotyzmu zagrażający światu, widzę nieprzebrane rzesze identycznych i równych ludzi, nieustannie kręcących się w kółko w poszukiwaniu małych i pospolitych wzruszeń, którymi zaspokajają potrzeby swego ducha. (...) Ponad wszystkimi panuje na wyżynach potężna i opiekuńcza władza, która chce sama zaspokoić ludzkie potrzeby i czuwać nad losem obywateli. Ta władza jest absolutna, drobiazgowa, pedantyczna, przewidująca i łagodna. Można by ją porównać z władzą ojcowską, gdyby celem jej było przygotowanie ludzi do dojrzałego życia. Ona jednak stara się nieodwołalnie uwięzić, ludzi w stanie dzieciństwa. Lubi, gdy obywatelom żyje się dobrze, pod warunkiem wszakże, by myśleli wyłącznie o własnym dobrobycie, Chętnie przyczynia się do ich szczęścia, lecz chce dostarczać je i oceniać samodzielnie. Otacza ludzi opieką, uprzedza i zaspokaja ich potrzeby, ułatwia im rozrywki, prowadzi ważniejsze interesy, kieruje przemysłem, zarządza spadkami, rozdziela dziedzictwo. Że też nie może oszczędzić im całkowicie trudu myślenia i wszelkich trosk ich żywota! W ten sposób wolną wolę ludzką czyni z każdym dniem bardziej, nieużyteczną i sprawia, że przestaje się ona objawiać. Ogranicza jej teren działania, stopniowo pozbawiając człowieka nawet samego siebie. Równość przygotowała już ludzi: nauczyła ich to znosić, a nawet uważać za dobrodziejstwo
Kiedy najwyższa władza jest wybieralna lub ściśle kontrolowana przez rzeczywiście wybieralne i niezależne ciało ustawodawcze, nacisk, jaki wywiera ona na ludzi, jest często większy, lecz taka władza jest mniej degradująca, ponieważ każdy obywatel, choć skrępowany i bezsilny, może sobie wyobrazić, że będąc posłusznym, poddaje się w gruncie rzeczy samemu sobie i poświęca część swojej woli na rzecz innej,
Kiedy najwyższa władza reprezentuje naród i jest od niego zależna, odebrane obywatelom możliwości i uprawnienia nie służą wyłącznie głowie państwa, ale przydają się samemu państwu. Obywatele odnoszą wówczas jakąś korzyść z tego, że dla sprawy publicznej poświęcili swój;; niezależność.
Stworzenie w scentralizowanym kraju przedstawicielstwa narodu zmniejsza zło spowodowane przez krańcową centralizację, ale go nie likwiduje.
Dzięki niemu ludzie mogą zachować wpływ na najważniejsze sprawy, lecz w dalszym ciągu nie mają wpływu na drobne. Zapomina się, że najbardziej niebezpieczne jest zniewolenie obywateli właśnie w dziedzinie spraw małej wagi. Gdybym sądził, że kiedykolwiek można być pewnym swojej niezależności w sprawach dużej miary, kiedy się jej nie ma w drobnych, uważałbym, że posiadanie wolności w wielkich sprawach jest mniej niezbędne
CIĄG DALSZY ROZWAŻAŃ Z POPRZEDNICH ROZDZIAŁÓW
Z samej konstytucji narodów demokratycznych oraz ich potrzeb wynika, że władza rządu musi tam być bardziej jednolita, scentralizowana i rozwinięta, głębiej wnikająca w społeczeństwo i potężniejsza niż gdzie indziej. Społeczeństwo jako całość jest tam z natury bardziej czynne i silniejsze, a indywidualny obywatel bardziej podporządkowany i słabszy. Społeczeństwo może więcej, człowiek mniej i tak już musi być
Jestem głęboko przeświadczony, że na świecie nie da się na nowo powołać do życia arystokracji. Myślę jednak, że prości obywatele zawiązując stowarzyszenia powołują tym samym do życia coś w rodzaju bardzo silnej i wpływowej istoty. Innymi słowy, stowarzyszenie jest tym samym, czym jest arystokratyczna jednostka. Tym sposobem można by osiągnąć większość podstawowych zalet systemu arystokratycznego, unikając jego niesprawiedliwości i jego niebezpieczeństw. Stowarzyszenie polityczne, przemysłowe, handlowe czy nawet naukowe i artystyczne, jest odpowiednikiem oświeconego i potężnego obywatela, którego nie można w dowolny sposób samowolnie naginać ani po cichu gnębić i który, broniąc swoich własnych praw przed zakusami władzy, ratuje jednocześnie wolność powszechną
W naszych czasach prześladowany obywatel ma tylko jedną ucieczkę: odwołać się do całego narodu, a jeżeli naród pozostaje głuchy, do całej ludzkości. Jedynym sposobem, by tego dokonać, jest prasa
Sądy we wszystkich czasach stanowiły najpoważniejszą gwarancję indywidualnej niezależności. Ich rola jest szczególnie ważna w demokracji; jednostkowe uprawnienia i interesy będą tam stale zagrożone, jeżeli władza sądownicza nie będzie rozszerzała się wraz z postępami równości. Prawodawcy nie wolno tracić z oczu zagrażających wolności instynktów, które wzbudza w ludziach równość
Zwyczaje i idee, które będę nazywał rewolucyjnymi, gdyż radzi je każda rewolucja, ujawniają się tak samo w społeczeństwie demokratycznym, jak i arystokratycznym. W czasach arystokracji są jednak często mniej potężnej zawsze mniej trwale, albowiem zderzają się tam z przeciwnymi zwyczajami, ideami i wadami. Po zakończeniu rewolucji znikają więc same i naród powraca do dawnych form politycznych. Inaczej jest w demokracji, gdzie zawsze istnieje obawa, że przytłumione, lecz nie wygasłe instynkty rewolucyjne przeobrażą się stopniowo w polityczne i administracyjne obyczaje.
Rewolucje są więc szczególnie niebezpieczne w krajach demokratycznych, ponieważ obok przypadkowych i przejściowych zakłóceń, które nieuchronnie wywołuje każda rewolucja, mogą tam również spowodować stałe i, jeżeli tak można rzec, wieczne zło.
Uważam, że jest coś takiego jak uczciwa walka i prawowity bunt. Nie twierdzę bynajmniej kategorycznie, że w demokracji ludzie nigdy nie powinni robić rewolucji. Myślę jednak, że powinni głębiej od innych zastanowić się, zanim je wywołają, i że bardziej im się opłaca znosić liczne niedogodności niż odwoływać się do tak groźnego środka zaradczego
podsumowanie:
W czasach arystokracji potęga jednostek była wielka, natomiast władza społeczna bardzo słaba. Sam obraz społeczeństwa był niejasny i gubił się pośród tylu rozmaitych władz, które rządziły obywatelami. Wysiłki ludzi powinny były zmierzać do powiększenia i wzmocnienia władzy społecznej, rozszerzenia i zabezpieczenia jej prerogatyw oraz, z drugiej strony, do ograniczenia indywidualnej niezależności i podporządkowania interesu partykularnego interesom ogólnym.
Przed ludźmi naszych czasów stoją inne niebezpieczeństwa i inne troski. Najwyższa władza, niezależnie od swego pochodzenia, ukonstytuowania oraz nazwy, stają się u większości nowoczesnych narodów niemal wszechpotężna, jednostki zaś coraz bardziej popadają w stan ostatecznej zależności i słabości
W dawnych społeczeństwach wszystko działo się inaczej. Nie istniało zjawisko jedności i jednolitości. Dzisiaj wszystko tak dąży do upodobnienia, że jednostka może się niebawem całkowicie zgubić w tłumie. Nasi przodkowie nadużywali zasady poszanowania indywidualnych praw, my natomiast jesteśmy skłonni przesadnie hołdować innej, która głosi, że interes jednostki powinien zawsze, ustąpić przed interesem większości,
Rzeczywistość polityczna się zmienia. Na nowy rodzaj zła trzeba więc szukać nowych środków zaradczych. Oto jak w naszych czasach przedstawia mi się główne zadanie prawodawcy: zamknąć władzę społeczną w szerokich, lecz wyraźnych i nienaruszalnych granicach, dać pewne prawa jednostkom i zagwarantować im swobodne korzystanie z nich, zapewnić jednostce zachowanie tej odrobiny niezależności, siły i indywidualności, jaka jej pozostała, wydzielić ją ze społeczeństwa i podtrzymać w niej przekonanie o własnej niepowtarzalności
RZUT OKA NA CAŁOŚĆ TEMATU
Widzę oto, jak dobro i zło równo rozkłada się w całym świecie. Nikną wielkie majątki, rośnie liczba małych, mnożą się pragnienia i płynące z ich zaspokojenia przyjemności, nie ma już ani nadzwyczajnego bogactwa, ani nieodwołalnej nędzy. Ambicja stała się powszechną namiętnością, ale zniknęly wielkie ambicje. Jednostka jest odizolowana i słaba, społeczeństwo jest sprawne, przewidujące i silne. Poszczególni ludzie dokonują rzeczy drobnych, państwo - ogromnych.
Duch obywateli jest osłabiony, lecz panują łagodne obyczaje i ludzkie prawa, Mało jest wielkich poświęceń, wzniosłych, olśniewających i czystych cnót, lecz zwyczaje są umiarkowane i uregulowane, przemoc rzadka, zaś okrucieństwo prawie nie znane. Życie ludzi staje się dłuższe, a ich własność pewniejsza. Egzystencja pozbawiona jest przepychu, lecz jest łatwa i spokojna. Niewiele jest wyrafinowanych przyjemności, ale równie mało prymitywnych rozrywek, rzadkie są eleganckie maniery. Nie ma ani wielkich mędrców, ani . całkowicie ciemnych społeczeństw. Geniusz staje się rzadszy, ale powszechniejsze jest oświecenie. Umysł ludzki rozwija się dzięki połączonym wysiłkom wielu ludzi, a nie za sprawą potężnej woli kilku jednostek. Rozluźniają się więzy rasowe, klasowe, patriotyczne - zacieśnia się wielki, związek ludzkości.
Kiedy pośród tych różnych cech próbuję teraz znaleźć tę, która zda się najważniejsza i najlepiej widoczna, dochodzę do wniosku, że to samo zjawisko, które występuje w dziedzinie własności, odnaleźć można i w innych. Zacierają się prawie wszystkie krańcowości, prawie wszystko, co niezwykle, ustępuje miejsca temu, co przeciętne, a co jest zarazem mniej wzniosie i mniej niskie, mniej wspaniałe i mniej podłe od rzeczy, które dotąd widziano na świecie. Patrzę na te nieprzebrane tłumy złożone z istot podobnych do siebie, z których żadna nie przekracza granic narzuconych wszystkim. To powszechne ujednolicenie zasmuca mnie i przejmuje obawą, i niema! skłonny jestem żałować społeczeństwa, którego już nie ma
1