10. ESTETYKA ARYSTOTELESA
1.
ARYSTOTELESA
PISMA
Z
ESTETYKI.
Starożytne
zestawienia
biblio-
graficzne
wymieniają
szereg
rozpraw
wielkiego
Arystotelesa
(384-323)
z
teorii
sztuki:
O
poetach,
Zagadnienia
homeryckie,
O
pięknie,
O
muzyce,
Zagadnienia
poetyki.
Jednakże
rozprawy
te zaginęły,
została tylko
jedna:
Poetyka,
może
i
ona
nie
w
całości,
bo dawne
bibliografie
mówią
o
dwu
jej
księgach,
doszła
zaś
do
nas
tylko
jedna,
dość
krótka, zawierająca,
poza
ogólnym
wstępem,
teorię
tragedii.
I doszła
w
redakcji,
która
nie
jest
całkowicie
oryginalna.
Mimo
to Poetyka
Arystotelesa
ma
w historii
estetykia
szczególną
pozycję:
jest
najdawniejszym
przechowanym
większym
traktatem
este-
aA.
Trendelenburg,
Das
Ebenmass
ein
Band
der
Venvandtschaft
zwischen
der
qriechischen
Archaeologie
und
qriechischen.
Philosophie,
1856.
-
G.
Teichmueller,
Aristo-
telische
Forschumqen;
II:
Aristotcles'
Philosophie
der
Kunst,
1869.
-
J.
Bernays,
Zwei
Abhandlungen
iiber
die
aristotelische
Theorie
des
Dramas,
1880.
-
Ch.
Benard,
L'esthe-
tique
d'Aristote,
1887.
-
J.
Bywater,
Aristotle
on
the
Art
of Poetry,
1909.
-
L.
Cooper,
The
Poteics
oj
Aristotle,
its
Meaning
and
Influence,
1924.
-
U.
GaIli,
La
mimesis
artistica
secondo
Aristotele
w
«Studi
italiani
di
filologia
classica»
IV
N. S.,
1926.-
K.
Svoboda,
L'esthetique
d'Aristote,
1927.
-
R.
Mayer,
Natur
und
Kunst
bei
Aristoteles,
1929.
- E. Bignami,
La
poetica
di
Aristotele
e il
concetto
dell'
arte
presso
gli antichi,
1932.
- Z.
Szmydtowa,
Problemat
poetyki
Arystotelesa,
w
«Marchołcie»,
1936.-
W.
Gordziejew,
Z
zagadnień
poetyki
Arystotelesa,
w
"Przeglądzie
Klasycznym»,
1938.
-
R.
Ingarden,
Z
dziejów
teorii
dzieła
literackiego,
w
«Kwartalniku
Filozoficznym»,
XVII,
1948
(ponownie
w
«Studiach
estetycznych»,
II,
1957).
-
S.
Alibertis,
La
definition
de
la
tragedie
chez
Aristote
et
la catharsis
w
«Archives
de
Philosophie»,
1958.
-
M.
Lienhard,
166
w. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
167
tycznym.
Przed
nim
traktatów
takich
było
niewiele,
a te,
które
były,
nie
przechowały
się
albo
przechowały
się
tylko
we fragmentach.
Poetyka
Arystotelesa
jest
traktatem
fachowym,
omawiającym
bardzo
specjalne
zagadnienia
fabuły
i
języka
poetyckiego;
ale
zawiera
też
ogólne
myśli
estetyczne.
Prawdopodobnie
była
napisana
z
myślą
o wykładach;
była
szkicem
do innej
nie
istniejącej
już
rozprawy;
za
życia
Arystotelesa
nie
była
publikowana.
Poza
tym
jednym
specjalnym
traktatem,
uwagi
na
temat
estetyki
znajdują
się
w pismach
Arystotelesa
poświęconych
innym
tematom.
Najwięcej
jest
ich
w
Retoryce,
mianowicie
w
jej
III
księdze,
roztrząsającej
zagadnienia
stylu,
oraz
w VIII
księdze
Polityki,
gdzie
w
rozdziałach
3-7
przy
omawianiu
programu
wychowania
Arystoteles
przedstawił
swój
pogląd
na
muzykę.
Także
w
I i III księdze
Polityki
mowa
jest
o kwestiach
estetyki.
Estetyce
muzyki
poświęcone
są również
niektóre
rozdziały
Problemów,
które
wszakże
są
dziełem
nie
samego
Arystotelesa,
lecz
jego
szkoły.
Przeważnie
tylko
jednozdaniowe,
jednakże
pełne
treści
są
uwagi
o
pięknie
i
sztuce
w
Fizyce
i
Metafizyce.
O
przeżyciach
estetycznych
mó-
wią
Etyki,
zwłaszcza
Eudemejska.
Od
ogólnych
wywodów
estetycznych,
wyraźnie
filozoficznych,
jest
u
Arystotelesa
więcej
szczegółowych,
należących
raczej
do
specjalnej
teorii
sztuki.
Dotyczą
tragedii,
eposu
czy
muzyki,
rzadziej
sztuki
i piękna
w
ogóle,
poezji
czy plastyki
w ogóle:
Jednakże
niektóre
tezy,
które
Ary-
stoteles
formułował
jako
szczegółowe,
stosując
je
tylko
do tragedii
czy
tylko
do
muzyki,
okazały
się
później
prawdami
ogólniejszymi,
dotyczą-
cymi
całej
sztuki.
2.
POPRZEDNICY.
W badaniach
estetycznych
poprzednikami
Arysto-
telesa
byli,
z
jednej
strony,
filozofowie,
jak:
Gorgiasz,
Demokryt
czy
Platon,
którzy
zastanawiali
się
nad
naturą
piękna
i
sztuki;
z
drugiej
zaś
artyści,
którzy
spisywali
warsztatowe
przepisy,
jak
uprawiać
sztuki.
Ale
nikt
przed
nim
nie
prowadził
badań
z dziedziny
estetyki
równie
syste-
matycznie;
dopiero
on - dzięki
systematyczności
i
szczegółowości-
wprowadził
je
(mówiąc
po kantowsku)
na
pewną
drogę
nauki.
Powstawanie
nauki
jest
procesem
ciągłym,
niebezpiecznie
jest
go
przecinać
i
mówić:
w
tym
momencie
się
zaczęła.
Kto
jednak
chce
to
zrobić
i
oddzielić
historię
od
jej
prehistorii,
a
nie
zrobił
cięcia
w
V wieku
(który
od umiejętności
praktycznych
przeszedł
do teoretycznych
dociekań);
ten
najsłuszniej
może
go
dokonać
przy Arystotelesie
(który
od dociekań,
teoretycznych
Poetica
des
Aristoteles,
Diss.
Zurich,
1950.
-
D.
de
Montmoulin,
La
poetique
d'Ari-
stote
(texte
primitif
et
additions
ulterieures),
Neufchatel
1951.
-
H.
House,
Aris-
totle's
Poetics,
1956.
-
Najkompletniejszy
komentarz
do Poetyki:
A.
Gudemana.-
Bibliografia
dotycząca
Poetyki:
L.
Cooper
and
A. Gudeman,
A
bibliography
of
the
Poetics
of
Aristotle,
1928.
mniej
lub
więcej
luźnych,
przeszedł
do zwartej
dyscypliny).
Co prawda
i
on
nie
zrobił
tego
jeszcze
dla
całej
estetyki,
ale zrobił dla
poetyki.
Najbliższym
i najważniejszym
poprzednikiem
Arystotelesa,
jego
nauczy-
cielem
był Platon;
jest
naturalne,
że między
ich poglądami
zachodziło
podobieństwo.
Powiedziano
nawet,
że
estetyka
Arystotelesa
nie
za-
wiera
nic,
czego
nie
było
już
u
Platona
- ale
to
nie
jest
prawdą.
Ary-
stoteles
zerwał
z koncepcją
metafizyczną,
stanowiącą
podłoże
estetyki
Platona;
jego
pomysły
estetyczne
systematycznie
ułożył,
a przy tym
częściowo
je
zmienił,
częściowo
uzupełnił;
co było
u Platona
aluzją
tylko
i
szkicem
-
rozwinął.
Poglądy
swe
estetyczne
Arystoteles
modelował
na
poezji
i sztuce
swego
kraju
i swej epoki:
poezji
Sofoklesa
i
Eurypidesa,
malarstwa
Polignota
i
Zeuksisa.
Ale
zarazem
dał
w nich
wyraz
osobistym
upodobaniom.
Cenił
tylko
niektóre
rodzaje
muzyki,
tańca
w
ogóle
nie
cenił.
Z
rzeźbiarzy
najwyżej
stawiał
Fidiasza
i
Polikleta,
a
więc
artystów
starszego
niż sam
pokolenia;
tak
samo
wielcy
malarze,
których
najwyżej
cenił,
i wielcy
tragicy,
na
których
dziełach
modelował
swą
poetykę,
nie
byli
już jego
współczesnymi.
Wzorem
dla
jego
estetyki
była
więc
sztuka,
jeśli
nie
mi-
niona,
to w każdym
razie
taka, która
wyszła
z okresu
walk
i znalazła
po-
wszechne
uznanie.
Była
to
ta
sama
sztuka
i
poezja,
które
znał
Platon,
ale
Arystoteles
miał
do nich inny
stosunek:
tamten,
ponieważ
nie
odpo-
wiadały
jego
ideologii,
potępiał
je,
on zaś,
ponieważ
były faktem,
dosto-
sował
do nich
swą
ideologię
estetyczną.
3.
POJĘCIE
SZTUKI.
Naczelnym
pojęciem,
wyznaczającym
zakres
estetyki,
w starożytności
było
jedno z dwóch:
albo
pojęcie
piękna,
albo
sztuki.
Dla
Platona
było
nim pojęcie
piękna.
Natomiast,
jak
powiada
Zeller
,
"Arystoteles
na początku
swej
Poetyki
pozostawił
na
boku pojęcie
piękna
i rozpoczął
badania
sztuki".
Konkretny
i względnie
wyraźny
fakt,
jakim
jest
sztuka,
bardziej
go
pociągał
niż niezbyt jasne
pojęcie
piękna.
Pojęcie
sztuki,
ustalone
przez
Arystotelesa,
przyjęło
się
na
długie
wieki,
stało
się
pojęciem
klasycznym.
Nie
było
nowe
i
jego
własne:
za-
chował
potoczne.
Ściślej
mówiąc,
zachował
wyobrażenie
sztuki,
jakim
się
Grecy
intuicyjnie
posługiwali,
ale
je
zdefiniował
i przez
to uczynił
z
niego
pojęcie.
Najogólniej
biorąc:
sztuka
jest
czynnością
ludzką.
To
ją
różni
od
przyrody.
Arystoteles
formułował
myśl
tę
tak:
"przez
sztukę
powstaje
to
wszystko,
czego
forma
jest
w duszy"1,
albo
"co
ma
źródło
w wytwa-
rzającym,
nie
w wytworze"2.
Dlatego
twory
jej
"mogą
być
albo
nie
być",
podczas gdy twory przyrody powstają z konieczności. ..
Dokładniej:
czynności
ludzkie
są trojakiego
rodzaju,
są
bądź badaniem,
działaniem,
bądź
wytwarzaniem.
Otóż
sztuka
jest
wytwarzaniem.
Wy-
twarzanie
zaś
tym
przede
wszystkim
różni się
zarówno
od
badania,
jak
168
W. TATARKIEWICZ: 'HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
169
od
działania,
że
pozostawia
wytwór:
wytworem malowania
jest
obraz,
wytworem
rzeźby
-
posąg.
Jeszcze
dokładniej:
każda
sztuka
jest
wytwarzaniem,
ale
nie
każde
wytwarzanie
jest
sztuką.
Jest
nią
jedynie,
jak
to
sformułował
Arysto-
teles,
"wytwarzanie
świadome
i
oparte
na
wiedzy".
Rodzajem
więc,
do
którego
sztuka
należy,
jest
wytwarzanie,
a
swoistą
różnicą
jej
jest
to,
że
jest
oparta
na
wiedzy,
dzięki
której
działa
świadomie,
posługując
się
regułami
ogólnymi.
Zgodnie
z
tą
Arystotelesowską
definicją
sztuki,
wytwórczość
oparta
na
samym
instynkcie,
na
zwykłym
doświadczeniu
i
wprawie,
nie
jest
sztuką,
bo
brak
jej
reguł
i
świadomego
stosowania
środków
do
celu.
Sztukę
posiada
ten
tylko,
kto
produkując
zna
cel
i środki
swej
produkcji.
W
myśl
tej
definicji,
zgodnie
z
tradycją,
sztukami
były
nie
tylko-te,
które
nazwano
później
pięknymi,
ale
także
rzemiosło;
nie
tylko
malarstwo
i rzeźba,
ale
szewstwo
czy
budowa
okrętów.
-
Ta
Arystotelesowska
definicja
stała
się
klasyczna
i
wiekotrwała.
Sztuka
jest
wytwarzaniem
przez
artystę;
aby
mógł
wytwarzać,
musi
on
mieć
pewną
zdolność,
pewną
trwałą
dyspozycję
do
wy-
twarzania
-
i właśnie
tę
zdolność
(bardziej
jeszcze
niż
samo
wytwa-
rzanie),
tę
umiejętność
Arystoteles
nazywał
sztuką.
Zdolność
ta
oparta
jest
na
wiedzy
artysty,
na
znajomości
reguły
wytwarzania:
także
tę
wiedzę,
jako
stanowiącą
podstawę
wytwarzania,
Arystoteles
nazwał
sztuką.
Później
nazywano
tak
również
wytwór
czynności
artysty,
ale
Arystoteles
jeszcze
tak
tego
wyrazu
nie
używał.
Wytwarzanie,
zdolność
wytwarzania,
wiedza
niezbędna
do
wytwarzania
i
jego
wytwór
-
to
wszystko
jest
z sobą
związane
i
sens
wyrazu
"sztuka"
łatwo
przenosił
się
z
jednego
na
drugie.
Wieloznaczność
w
rozumieniu
greckiego
słowa
"techne"
przeszła
na
łacińską
ars,
a
od
tej
z
kolei
na
"sztukę"
w nowo-
żytnych
językach.
Gdy
jednak
głównym
znaczeniem
wyrazu
"techne"
u
Arystotelesa
była
zdolność
wytwórcy,
to
w
średniowiecznej
ars
głównym
była
jego
wiedza,
a
w
nowożytnej
"sztuce"
wytwór.
Rozumienie
sztuki
przez
Arystotelesa
miało
szereg
charakterystycz-
nych
rysów.
a.
Przede
wszystkim
rozumiał
ją
dynamicznie.
Był
przy-
zwyczajony
do
badań
biologicznych,
jako
badacz
żywych
istot
skłonny
był
widzieć
w przyrodzie
raczej
procesy
niż
rzeczy;
i
podobnie
miał
dyna-
miczną,
a
nie
statyczną
koncepcję
sztuki,
interesował
się
więcej
tym,
co
jest
w niej
zdolnością
i
czynnością,
niż
gotowym
utworem.
b. Następnie
kładł
nacisk
na
intelektualny
czynnik
sztuki,
na
niezbędną
w niej
wiedzę,
rozumowanie,
"wynalazcze
obmyślanie".
Nie
ma sztuki
bez
ogólnych
reguł.
"Sztuka
-
pisał
- powstaje,
gdy
z
wielu
doświadczeń
zrodzi
się
jedno
ogólne
ujęcie
podobnych
rzeczy"3.
c. Dalej:
sztukę
pojmował
jako
proces
psychofizyczny.
Przeciwstawiał
ją
przyrodzie
nie
w
tym sensie,
że jest
tworem
ducha,
a tamta
materii.
Sztuka
wprawdzie
poczyna
się
w umyśle
artysty,
ale
skierowana
jest
na
materialny
wytwór.
Przeciwstawienie
sztuki
i przyrody
nie
było
u Arystotelesa
ostre,
bo sztuka
zmierza
zawsze
do
celu,
a
Arystoteles
był
przekonany,
że
przyroda
czyni
to
również;
celowość
zbliża
je
do
siebie3a.
Określając
sztukę
jako
umiejętność,
Arystoteles
upodobnił
ją
do
nauki.
Znalazł
wprawdzie
właściwą
formułę
dla
rozgraniczenia
obu
dzie-
dzin:
nauka
dotyczy
bytu,
a
sztuka
powstawania4.
Wszakże
formułą
tą
oddziałał
mniej
niż
określeniem
sztuki
jako
umiejętności,
które
zacierało
granicę
między
sztuką
a nauką
i
powodowało,
że
nawet
geometrię
i
astro-
nomię
zaczęto
w
starożytności
i
średniowieczu
zaliczać
do
sztuk
i
że
pojęcie
sztuki
stało
się
mało
jednolite
i mało
określone.
Arystotelesowskie
rozumienie
sztuki
rozpowszechniło
się
i
utrzymało
na
przeciąg
blisko
dwu
tysięcy
lat.
Dopiero
w czasach
nowych uległo
przemianie,
ale
wtedy
prawie
całkowitej:
"sztukę"
zaczęto
rozumieć,
po
pierwsze,
węziej,
wyłącznie
jako
sztukę
piękną;
po
drugie,
raczej
jako
wytwór
niż
jako
zdolność
i
czynność;
po
trzecie,
przestano
kłaść
w niej
nacisk
na
wiedzę
i
reguły:
może
nie
mieć
reguł,
byle
wytwór
był
zado-
walający.
Właściwością
Arystotelesa
było,
że
nie
ograniczał
się
do
najogólniej-
szych
wywodów,
lecz
wchodził
w
szczegóły,
zastosowania,
usiłował
wy-
czerpać
składniki,
czynniki,
odmiany
każdego
zjawiska;
tak
czynił
też
w
teorii
sztuki.
Te
szczegółowe
jego
wywody
należą
raczej
do
historii
teorii
sztuk
niż
ogólnej
estetyki;
ale
niech
będą
przytoczone
przynajmniej
dwa
przykłady;
stosunek
sztuki
do
tworzywa
oraz
czynniki
sztuki.
a.
Tworzywa
sztuka
potrzebuje
zawsze,
ale
posługuje
się
nim
na
różne
sposoby.
Arystoteles
odróżnił
sposobów
tych
pięć5:
sztuka
bądź
zmienia
kształt
tworzywa,
jak
to
ma
miejsce
przy
odlewaniu
posągów
z
brązu,
bądź
do
daje
tworzywa, bądź
ujmuje
go,
jak
w posągach
z
ka-
mienia,
bądź
składa
tworzywo,
jak
w
budownictwie,
bądź
zmienia
je
jakościowo.
b.
Zasadniczymi
czynnikami
sztuki
były
dla
Arystotelesa:
wiedza,
sprawność
i
naturalne
uzdolnienie.
Wiedza,
potrzebna
sztuce,
nie
jest
czysto
teoretyczna,
nie
jest
też prostą
wiedzą
faktyczną,
musi
być
ogólna
i
zawierać
reguły
postępowania;
jest
osiągana
przez
uogólnienia
doświad-
czeń.
Sprawność,
jaka
potrzebna
jest
artyście,
jest
osiągana
przez,
ćwiczenie.
Wraz
z ogółem
Greków
Arystoteles
widział
w
ćwiczeniu
istotny
czynnik
sztuki;
sztuki
można
i
trzeba
się uczyć.
Wszakże
uczenie
się nie
pomoże,
jeśli
brak
wrodzonego
uzdolnienia:
ono
jest
równie
niezbędnym
czynnikiem
sztuki.
W tej
Arystotelesowskiej
koncepcji
sztuki
intelektu-
alizm,
przykładający
szczególną
wagę
do
wiedzy
i
reguł
ogólnych,
był
ograniczony
przez
uznanie
czynników
sprawności
i uzdolnienia.
tl'
170
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
171
I
I
I
I
4.
SZTUKI
NAŚLADOWCZE.
Arystoteles,
mistrz
klasyfikacji,
zajmował
się
oczywiście
także
klasyfikacją
sztuk
. Ale czy
osiągnął
to,
co
dla
historii
estetyki
jest
najważniejsze?
Czy
klasyfikując
sztuki
wyodrębnił
te,
które
czasy
nowsze
nazwały pięknymi?
Nie,
tego
nie
uczynił.
Czy
posiadał
już
pojęcie
sztuk
pięknych?
Nie
posiadał;
o "sztukach
pięknych"
nie
ma
u niego
wzmianki.
Jednakże
stwierdzić
trzeba,
że
pod
inną
nazwą
zbliżył
się
do
późniejszego
wydzielenia
sztuk
pięknych i oddzielenia
ich
od
rzemieślniczych.
Jak
więc
dzielił
sztuki?
Rozpowszechnionego
przez
sofistów
podziału
sztuk
na służące
użytkowi
i
służące
przyjemności
nie przyjął;
bo sztuki
takie,
jak
poezja,
rzeźba
czy
muzyka,
nie
będąc
sztukami
użytkowymi,
nie
służą
też
samej
przyjemności.
Poszedł
w kierunku
wytyczonym przez Platona,
biorąc
w podziale
sztuk
za punkt wyjścia
stosunek
sztuki
do przyrody.
W
słynnej
formule
mówił,
że
sztuki
bądź uzupełniają przyrodę
tym,
czego
nie
zdołała
zrobić,
bądź naśladują ją w tym, co zrobiła6.
Te
ostatnie
nazywał
"sztukami
naśladowczymi"
(mimetycznymi):
Malarstwo,
rzeźba,
poezja
i
przynajmniej
część
muzyki
należą
do
nich
-
a
więc
te
sztuki,
które
później
nazywano
"pięknymi".
Więc
wprawdzie
nie
pod
tą
nazwą,
ale
pod
nazwą
"sztuk
naśladowczych"
Arystoteles
związał
pewne
sztuki
ze sobą
i
przeciwstawił
sztukom
rzemieślniczym.
Zresztą
uczynił
to tylko
czę-
ściowo:
bo
architektura
i
część
muzyki
nie
należały
do
sztuk
naśladow-
czych.
W
naśladowaniu,
w
"mimesis"a
dopatrzył
się
istotnej
cechy
niektórych
sztuk:
ich celu,
a nie
tylko
środka.
Nie
jest
tak,
że
malarz
czy
poeta
sta-
wiają
sobie
za
zadanie
tworzenie
pięknych
dzieł
i w tym celu
naśladują
rzeczywistość,
lecz
samo
naśladowanie
stawiają
sobie
za
zadanie.
To
ono,
jak
mówił,
poetę
robi
poetą.
Napisał
nawet:
"Sam
poeta
powinien
jak
najmniej
mówić
od
siebie,
bo w ten
sposób
nie jest
naśladowcą"7.
Z
"naśla-
dowania"
uczynił
też
jedno
z
głównych
pojęć
swej
teorii,
podstawę
podziału
sztuk,
a
także
podstawę
definicji
poszczególnych
sztuk
(klasyczny
przykład
stanowi
definicja
tragedii).
Był przeświadczony,
że
naśladowanie
jest
dla
człowieka
czynnością
naturalną,
opartą
na
wrodzonej
skłonności
i
dlatego
dającą
mu
zadowolenie.
Wszak
w sztuce
podoba się
naśladowanie
nawet
tych
rzeczy,
które się
nie podobają w przyrodzie.
" 5. POJĘCIE NAŚLADOWANIA W SZTUCE. Jak rozumiał "naśladowanie"?
Nigdzie
go wyraźnie
nie
określił,
zapewne
dlatego,
że chodziło
o pojęcie
znane
i
rozpowszechnione;
ale
przez
to, że go nie
określił,
spowodował
wiele
nieporozumień.
Wywody
jego
wskazują
wszakże,
jak
je
rozumiał;
• W.
Tatarkiewicz,
Grecy
o sztukach
naśladowczych
w
«Sztuce
i
krytyce»,
nr
33/34, 1958.
jedno
jest
przede
wszystkim
pewne:
że
go
nie
rozumiał
jako wiernego
kopiowania.
Po
pierwsze,
twierdził,
że
artysta
naśladując
rzeczywistość
może ją
przedstawiać
nie
tylko
taką,
jaka
jest,
ale także
piękniejszą
lub
brzydszą.
"Naśladowcy
-
pisał
- przedstawiają
ludzi lepszymi,
niż
na
ogół
jesteśmy,
albo
gorszymi,
albo
takimi,
jakimi
jesteśmy.
Tak
postępują
malarze:
Polignot
ludzi
upiększał,
Pauzon
-
szpecił,
Dio-
nizjos
- malował
podobnymi
do siebie"8.
A
w innym
miejscu:
"Po-
nieważ
poeta
jest
naśladowcą,
jak
malarz
czy inny plastyk,
musi
z ko-
nieczności
stosować
jeden
z
trzech
sposobów
naśladowania:
bądź
przed-
stawia
rzeczy,
jakimi
były
lub
są,
bądź
takimi,
za
jakie
uchodzą
i
jakimi
zdają
się
być,
bądź
jakimi
być
powinny"9.
Arystoteles
cytował
też
Sofoklesa,
który mówił
o sobie,
że
przedstawia
ludzi,
jacy
być
powinni,
podczas
gdy
Eurypides
przedstawia
ich
takimi,
jakimi
są,
Był
zdania,
że
niesłusznie
robiono
Zeuksisowi
zarzut
z tego,
iż
chciał,
aby
obraz
jego
był
doskonalszy
od
modela.
Jak
to już
zauważył
Sokrates,
obraz
może
być
piękniejszy
od
przyrody,
jeśli
złączy rozproszone
w niej
uroki10.
"Może
nie
są możliwi
ludzie
tacy,
jakich
malował
Zeuksis,
bo
malował
ich
upiększając;
ale
jest
potrzebne,
aby
to,
co
ma
być
wzorem,
przewyż-
szało
to,
co
jest"11.
A
więc
do
możliwości
sztuki
należy
przedstawianie
rzeczy
lepszymi
(lub
gorszymi),
niż
są,
przedstawianie
ich,
jakimi
być
powinny,
przedstawianie
ideału,
a
to
wszystko
bardzo
jest
dalekie
od
kopiowania.
Po
drugie,
Arystotelesowska
teoria
naśladowania
odbiegała
od
natu-
ralizmu
jeszcze
i w tym,
że
od
sztuki
domagała
się,
aby
przedstawiała
jedynie
te rzeczy
i
zdarzenia,
które
mają
ogólne
znaczenie,
które
są
typowe.
Znany
aforyzm
Arystotelesa
mówi,
że:
poezja
jest
filozoficzniejsza
i
głębsza
od
historii,
bo przedstawia
to,
co jest
ogólne,
a historia
to,
co
jest
szczegółowe,
indywidualne12.
Po
trzecie,
Arystoteles
twierdził,
że sztuka
przedstawia
przede
wszy-
stkim
to, co konieczne.
"Zadaniem
poety
nie
jest
mówić
o tym,
co
się
rzeczywiście
stało, lecz
co
mogło
się
stać,
o możliwości
zaś
stanowi
prawdopodobieństwo
i
konieczność".
A
z drugiej
strony,
artysta
ma
prawo
wprowadzić
do swego
dzieła
nawet
rzeczy
niemożliwe,
jeśli
wymaga
tego
cel,
jaki
sobie
postawił.
Pojęcie
naśladowania
Arystoteles
stosował
przede
wszystkim
w
tragedii,
ona
miała
mitycznych
bohaterów,
rozgrywała
się
na pograniczu
świata
ludzkiego
i
boskiego;
o odtwarzaniu
rzeczywistości
w ogóle
nie
mogło
być
w niej
mowy.
Po
czwarte,
w dziele
sztuki
nie
są
ważne
poszczególne
rzeczy
i zda-
rzenia,
barwy
i
kształty,
lecz
ich
układ
i zestrój.
"Malarz,
który
by
nałożył
najpiękniejsze
barwy,
ale
chaotycznie,
sprawiłby
widzom
mniejszą
przyjemność
niż
bezbarwnym
rysunkiem"13,
pisał
Arystoteles;
i
uważał,
-- -- - --------- - - --------
172
W. TATARIUEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
.173
że
analogicznie
ma się
rzecz
w tragedii.W
Polityce
pisał:
"Żaden
malarz
nie
zgodziłby
się
na
to,
by
jakaś
postać
na
obrazie
miała
nogę
przekra-
czającą
właściwą
miarę,
choćby
ta
wyróżniała
się
pięknością
...
podobnie
i
kierownik
chóru
nie
dopuści
do
zespołu
śpiewaka
o głosie
silnym
i
piękniej-
szym
od całego
chóru"14.
W
dziele
sztuki
nie
są
ważne
poszczególne
przedmioty,
jakie
artysta naśladuje,
lecz
nowa
całość,
jaką
z
nich
robi.
Całość
tę ocenia
się
nie
porównując
jej
z rzeczywistością,
lecz
biorąc
pod
uwagę
jej
wewnętrzną
budowę
i
konsekwencję.
Z
wszystkiego
tego
wynika,
że
mimesis-naśladowania
nie
można
u Ary-
stotelesa
rozumieć
dosłownie,
nowocześnie,
jak
to
historycy
długo
czynili:
takie
rozumienie
nie
zgadza
się
z
jego
wywodami.
W
Grecji
było
wprawdzie
znane,
ale
bynajmniej
nie
było
przyjmowane
powszechnie.
Pitagorejczycy
rozumieli
naśladowanie
jako
przedstawienie
przeżyć,
to
znaczy w tym
sensie,
w
jakim
naśladuje
dobry
aktor.
Później
Demokryt
rozumiał
je
jako
wykonywanie
czynności,
podobnych
do czynności
naśladowanego:
to
znaczy
w tym
sensie,
w jakim
uczeń
naśladuje
swego
nauczyciela.
I
dopiero
Platon
pojął
naśladowanie
jako
robienie
rzeczy
podobnych
z
wyglądu
do modelu:
to
znaczy
w tym
sensie,
w
jakim
naśladuje
kopista.
Historycy
XIX
w.
interpretowali
naśladowanie
u
Arystotelesa
w tym
trzecim
znaczeniu,
bo było
im
osobiście
najbliższe.
Ale
-
nie
było
naj-
bliższe
Arystotelesowi.
Mówił
on o "mimesis"
przede
wszystkim
w teorii
tragedii
i rozumiał
ją
jako
czynność
"mima",
czyli
aktora.
W
tej
zaś
czynności
istotne
jest
udawanie,
tworzenie
fikcji,
odgrywanie
ich,
choć
oczywiście
może
również
korzystać
z
rzeczywistości,
wzorować
się
na
niej.
Że
Arystoteles
tak
naprawdę
"mimesis"
rozumiał,
potwierdza
to
wiele
jego wypowiedzi.
Po
pierwsze,
ta,
o
której
była
już
mowa:
że
w
sztuce
mogą
być
przed-
stawiane
rzeczy
niemożliwe
i
cudowne.
Arystoteles
powiada
wyraźnie,
że
poezja
może
zawierać
rzeczy
niemożliwe,
"jeśli
potrzebne
to do jej
celu":
więc
celem
tym
jest
co
innego
niż odtwarzanie
rzeczywistości.
A
w
innym
miejscu:
"W
poezji
lepsza
jest
rzecz
niemożliwa,
a trafiająca
do
przekonania,
niż możliwa,
a
nie
budząca
wiary"15.
Po
drugie,
mówiąc
o
"środkach
naśladowania"
w poezji,
Arystoteles
wymieniał
rytm,
melodię
i
mowę16.
A
więc
-
trzy
rzeczy,
którymi
poezja.
właśnie
różni
się
od
rzeczywistości.
I
po trzecie:
mimo
że
poetę
nazywał
naśladowcą,
uważał
go za twórcę;
a
czynność
artysty
rozumiał
podobnie
do
czynności
poety.
Poeta-
pisał
-
"jest
twórcą,
nawet
jeśli
mu
się
zdarzy
oprzeć
utwór
na
praw-
dziwym
zdarzeniu"17.
Sztuki
"naśladowcze"
były
dlań
tworzeniem,
wymysłem
artysty,
który
może
czerpać
lub
nie czerpać
z
rzeczywistości,
byle
dał
dzieło
przekonujące,
możliwe,
prawdopodobne.
Dlaczego
więc
nazywał
je
"naśladowczymi"?
Bo
nazwa
ta tylko
w nowożytnym
rozu-
mieniu
kłóci się
z
jego
koncepcją,
natomiast
w starożytnym
jej
odpo-
wiadała.
Poetyka
Arystotelesa
zamknęła
zawiłe
dzieje
pojęcia
naśladowania
i
terminu
"mimesis".
W
pitagorejskiej
teorii naśladowanie
("mimesis")
znaczyło
to, co wyrażanie
przeżyć
wewnętrznych
(czyli
"charakteru",
jak
mówili
starożytni);
jej
główną
dziedziną
była
muzyka.
W
teorii
Demo-
kryta
znaczyło
tyle,
co
wzorowanie
się
na
sposobie
działania
przyrody;
miało
zastosowanie
w
każdej sztuce,
nie
tylko
w naśladowczych.
"Mimesis"
dopiero
u
Platona
zaczęła
oznaczać
naśladowanie
rzeczy
zewnętrznych,
a
i
to tylko
w
poezji
i w plastyce,
bo w muzyce
oznaczała
dalej
wyrażanie
przeżyć,
charakterów.
Rozumienie
Platońskie
pozostawiło
ślad
i u
Arystotelesa,
np.
gdy
pisał,
że cieszymy
się
naśladowaniem
dlatego,
że
rozpoznajemy
w nim
model18.
Jednakże
trzymał
się
raczej
dawniejszego
rozumienia
naślado-
wania:
jako
przedstawiania
charakterów.
A
przede
wszystkim
dał
mu
własne
ujęcie.
Epopeję
i
tragedię
wymieniał
jako
przedstawienia
naśla-
dowcze
obok muzyki
na flet i kitarę.
A
więc
poezja
i
sztuka
teatralna
(a
tak samo rzeźba
i
malarstwo)
były
dlań
sztukami
"naśladowczymi"
w
tym samym
sensie
co
muzyka.
Naśladowanie
rozumiał
więc
inaczej
niż
Platon
i czasy
nowe.
Nie
miał
też
jak
Platon
naśladowania
za
ujemną
cechę
poezji.
Ani
też
za
taką,
której
poezja
mogłaby
się
wyzbyć,
lecz
za cechę
najbardziej
istotną,
tę,
która
poezję
definiuje.
Sztuka
ma
dwa
oblicza,
oba
wyrażane
nazwą
"mimesis":
z
jednej
strony,
odtwarzanie
rzeczywistości,
a z drugiej
-
swobodne
jej
przedstawianie.
Mówiąc
o
"mimesis"
Platon
miał
na
myśli
pierwsze,
pitagorejczycy
drugie,
a
Ary-
stoteles
- oba.
Czym
sztuki
naśladowcze
różnią
się
od
wszystkich
innych?
A
przede
wszystkim:
czym
poezja
różni
się
od
tego, co nie
jest
poezją?
Czym
poemat
różni
się
od naukowego
traktatu,
choć
są
pisane
podobnymi
wyrazami!
Na
pytanie
to poprzednio
odpowiedział
Gorgiasz,
że
różnica
leży
w me-
trycznej
formie
poezji.
Ale
Arystoteles
widział,
że
traktatu
naukowego
forma
metryczna
nie
uczyni
poezją.
I
dlatego
dał
inną
odpowiedź:
poezję
wyróżnia
to, że
"naśladuje";
poeta
jest
poetą
przez
naśladowanie.
Znaczyło
to,
zgodnie
ze
starożytnym
rozumieniem
tego
wyrazu,
że
istotną
cechą
poezji
jest
odgrywanie,
przedstawianie.
Jest
ono,
z jednej
strony,
wyra-
żaniem
uczuć,
z drugiej
odtwarzaniem
rzeczywistości;
ale
odtwarzanie
jest
tu
tylko
środkiem
i
może
mieć
różne
postacie,
od
wiernego
powta-
rzania
do
zupełnie
swobodnej
przeróbki.
Nowożytny
estetyk
skłonny
byłby
zapytać:
jaki
jest
stosunek
sztuk
naśladowczych
do
formy
i
treści?
Czy
chodzi
w
nich
o to,
co naśladują,
czy
jak
naśladują!
Arystoteles
uważałby
zapewne
pytanie
to za niewłaś-
ciwie
postawione.
Wprawdzie
pisał:
"Działanie
i
fabuła
są celem
tragedii".
174
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
175
A
także:
"Poeta
musi
być
twórcą
raczej
fabuły
niż wiersza", czyli
że
w
poezji
chodzi
o
treść.
Ale
pisał
też,
że
nie
ma
poezji
bez
mowy,
rytmu
i
melodii,
te
zaś
stanowią
jej
formę.
Jak
ogół
Greków,
ani
myślał
o
tym,
by
mógł
istnieć
antagonizm
między
treścią
a
formą,
by
trzeba
było
między
nimi
wybierać19;
więc
też
nie
musiał
odróżniać
tych
pojęć
i nie
posługiwał
się
nimi.
6.
SZTUKA
A
POEZJA.
Jakie
sztuki
Arystoteles
zaliczał
do "naśladow-
czych"?
Epopeja
i
utwór
tragiczny,
dalej
komedia
i
poezja
dytyrambiczna
i
większa
część
muzyki
na
flet
i
kitarę:
wszystko
to były
dlań
sztuki
"naśladowcze".
Dziś
powiedzielibyśmy
krócej:
poezja
(albo
sztuka
słowa)
i muzyka.
On
zaś
musiał
wyliczać
szczegółowo,
bo nie
posiadał
jeszcze
tych
pojęć
ogólniejszych.
Choć
jego
aparatura
pojęciowa
była
znacznie
bardziej
zaawansowana
niż poprzedników,
miał
jeszcze
uderza-
jące
luki.
Sam
zauważył,
że
brakło
mu
wyrazu
dla
całej
sztuki
słowa.
"Poeta"
oznaczał
po
grecku
bądź
ogólniej
każdego
twórcę
(zgodnie
z
etymologią),
bądź
szczegółowiej
tylko
twórcę
wierszy,
a w tym
wypadku
nie
obejmował
prozaika.
Wobec
tych
luk
nie
pozostawało
nic
innego,
jak
wyliczać:
tragedia,
komedia,
epos,
dytyramb
itd.
I
tak
samo
w
mu-
zyce.
- Podobnie
też
nie
posiadał
ogólnego
pojęcia
"sztuk
plastycznych"
i
musiał
je
wyliczać.
Sztuki
plastyczne
mniej
odpowiadały
Arysto-
telesowskiemu
pojęciu
sztuk
naśladowczych,
niż
poezja
i
muzyka
-
jednakże
analogia
przeważała.
W
wykazie
sztuk,
którym
rozpoczyna
swą
Poetykę;
Arystoteles
nie
pomieścił
malarstwa
ani
rzeźby,
jednakże
inne
jego
teksty
każą
przyjąć,
że
je
zaliczał
do tego
samego
rodzaju
sztuk.
Do
sztuk
naśladowczych
w
jego
rozumieniu
należały:
poezja,
muzyka,
plastyka.
Najważniejsze
było,
że
jako
jedna
ze
sztuk
naśladowczych
uznana
została
poezja.
Przez
to
stała
się
ta rzecz
ważna,
że
poezja
została
włączona
do
sztuk,
zrównana
z
sztukami.
Przezwyciężony
został
grecki
dualizm
sztuki
i
poezji,
czyli
produkcji
i
wieszczenia.
Jeszcze
dla
Platona
poezja
nie
była
sztuką,
bo sztuka
była
rzeczą
umiejętności,
a poezja
"boskiego
szału".
Arystoteles
natomiast
nie
dawał
wiary
"boskim
szałom",
nie
uznawał
ich
nawet
w poezji.
Sądził,
że
i
ona
"jest
rzeczą
raczej
przyrodzo-
nych
zdolności,
nie
szału".
Dobra
poezja
powstaje
na
tej
samej
drodze,
co
każda
dobra sztuka:
przez
zdolności,
umiejętności,
ćwiczenie.
Podlega
ogólnym
regułom
nie mniej niż inne sztuki. A przez to
może
być
przed-
. miotem nauki: nauka ta jest zwana poetyką.
Takie
stanowisko
Arystotelesa
zbliżyło
to,
co
dla
Greków
było
dotąd
dalekie:
poezję
i
plastykę.
Pozwoliło
objąć
je
jednym
pojęciem
sztuki,
ściślej
-
sztuki
naśladowczej.
Dawne
przeciwstawienie
poezji
i sztuki
przemieniło
się
u
Arystotelesa
tylko
w odróżnienie
dwu
typów poetów
i
artystów:
jedni
kierują
się
przyrodzonym
talentem,
inni
zaś
piszą
w
porywie
natchnienia;
Arystoteles
skłonny
był
dawać
tamtym
pierw-
szeństwo,
bo
ci
łatwo
tracą nad
swą
pracą
kontrolę20.
7.
RÓŻNICE
MIĘDZY
SZTUKAMI.
Czym
poszczególne
sztuki
naśladowcze
różnią
się
między
sobą,
to Arystoteles
wyjaśnił
w
klasyczny
sposób.
Wykazał,
że
różnią
się
bądź
stosowanymi
przez
się
środkami,
bądź
swymi
przedmiotami,
bądź
sposobami
"naśladowania",
czyli
przedstawiania
rzeczy.
1.
Środkami
poezji
i
muzyki
są
rytm,
mowa
i
melodia.
Są
w nim,
stosowane
bądź
łącznie,
bądź
z osobna:
np.
melodii
i
rytmu
używa
muzyka
instrumentalna,
samym
rytmem
zaś
bez
melodii
posługują
się
tancerze,
którzy
rytmicznymi
ruchami
ciała
odtwarzają
charaktery,
uczucia
i
czyn-
ności.
Niektóre
zaś
sztuki,
jak
tragedia,
komedia
i
dytyramb,
posługują
się
wszystkimi
trzema
środkami.
2.
Z
punktu
widzenia
przedmiotów
naśladowanych,
najważniejszą
dla
Arystotelesa
była
przytoczona już powyżej różnica między sztukami:
że
jedne
przedstawiają
ludzi
takimi,
jakimi
przeciętnie
są,
inne
lepszymi,
a
jeszcze
inne
gorszymi.
Jednakże
w
czasach
Arystotelesa
sztuka
przed-
stawiająca
ludzi
przeciętnych
odgrywała
jeszcze
tak
małą
rolę,
że sztuka
w
jego
oczach
rozpadała
się
na
dwa
tylko
krańcowe
typy,
dostojny
i pospo-
lity,
reprezentowane
przez
tragedię
i
komedię.
3.
W
sposobach
zaś
naśladowania
właściwych
sztuce
słowa
Arystoteles
kładł
nacisk
na
tę dwoistość,
że
autor
bądź
przemawia
od
siebie,
bądź
też
każe
przemawiać
swym
bohaterom:
jest
to
dwoistość
sztuki
epicznej
i
dramatycznej.
8.
OCZYSZCZENIA
PRZEZ
SZTUKĘ.
Arystotelesa
pogląd
na
sztukę
naśla-
dowczą
wypowiada
się
lapidarnie
w
słynnej
jego
definicji
tragedii.
Definicja21
brzmi
tak:
"Tragedia
jest
naśladowczym
przedstawianiem
akcji
poważnej,
zamkniętej
w
sobie
i
posiadającej
określoną
wielkość,
wypowiedzianej
w
mowie
ozdobnej,
zróżnicowanej
w
każdej
swojej
części,
przedstawieniem
nie
w
formie
opowiadania,
lecz
przez
działanie,
które
przez
to,
że
wzbudza
litość
i
trwogę,
dokonuje
oczyszczenia
takich
uczuć".
W
definicji
tej
można
wyróżnić
8
składników:
Tragedia
jest
1.
przedstawieniem
naśladowczym,
2.
posługuje
się
mową,
3.
jej
środkiem
jest
mowa
ozdobna,
4.
przedmiotem
- akcja
poważna,
5.
sposobem
naśladowania
-
przemawianie
ustami
osób
działających,
6.
a
przeto
musi
mieć
określoną
wielkość,
7.
działa
w
ten
sposób,
że
wzbudza
litość
i
trwogę
i
8.
dokonuje
oczyszczenia
tych
na-
miętności.
Poetyka
Arystotelesa
obejmowała
także
teorię
komedii,
ale
ta
jej
część
się
nie
przechowała.
Natomiast
w
jednym
z
rękopisów
wczesno-
176
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
177
średniowiecznych,
tzw.
Tractatus
Coislinianusa
z
X
w.,
znalazła
się
defi-
nicja
komedii,
która
stanowi
odpowiednik
Arystotelesowskiej
definicji
tragedii
i
od niej
pochodzi.
Osnowa
jej
jest
taka:
"Komedia
jest
naśla-
dowczym
przedstawieniem
akcji
śmiesznej
i
niedoskonałej,
…
która
przez
przyjemność
i
śmiech
dokonuje
oczyszczenia
tych
namiętności".
Niektóre
elementy
tych definicji
należą
do
szczegółowej
poetyki,
ale
"oczyszczenie"
(wraz
z "naśladowaniem")
ma
znaczenie
ogólnoeste-
tyczne:
określa
bowiem
cel
i
działanie
sztuki.
Jednakże
w definicji
Ary-
stoteles
wymienił
je
krótko
i
w
sposób
daleki
od
jasności,
a poza
tym
do
niego
nie
wracał;
i skąpe
jego
słowa
w
doniosłej
sprawie
wywołały
nie
kończące
się
spory.
.
Głównym
przedmiotem
tych
sporów
było:
czy
Arystoteles
miał
na
myśli
oczyszczenie
uczuć,
czy
też
oczyszczenie
umysłu
z
uczuć.
Inaczej
mówiąc:
wysublimowanie
uczuć
czy
ich
wyładowanie?
Ich
ulepsze-
nie
czy
też uwolnienie
się
od
nich?
Długo
przypisywano
mu
pierwsze
rozumienie,
dziś
natomiast
panuje
między
historykami
zgoda,
że
poetyka
Arystotelesa
brała
"oczyszczenie"
w znaczeniu
drugim.
Nie
było
jego
myślą,
że
tragedia
udoskonala
i
uszlachetnia
uczucia
słuchacza,
że
czyni
wznioślejszymi,
lecz
że
je
wyładowuje,
że
dzięki
niej
słuchacz
wyzbywa
się
nadmiaru
niepokojących
go uczuć
i
zdobywa
spokój
wewnętrzny.
Tylko
taka
interpretacja
tłumaczy
się
historycznie.
Spór
historyków
dotyczył
również
tego, czy Arystoteles
zaczerpnął
pojęcie
"oczyszczenia"
z kultu
religijnego,
czy też z
medycyny.
Arysto-
telesowi
medycyna
była
osobiście
na
pewno
bliższa;
ale
połączenie
"ka-
tharsis"
z
"mimesis",
oczyszczenia
z
naśladowaniem
pochodziło
z
obrzę-
dów
i
z pitagorejskiego
rozumienia
sztuki.
Arystoteles
przejął
tu
trady-
cyjny
motyw;
natomiast
dał
mu
inną
interpretację:
oczyszczenie
uczuć
przez
wyładowanie
pojął
jako
naturalny
proces
psychologiczno-biolo-
giczny
.
.
Wedle
wyobrażeń
orficko-pitagorejskich
"katharsis"
dokonywała
się
przez
muzykę
i
Arystoteles
to
utrzymał:
podzieliwszy
tonacje
(z
przyjętego
w
Grecji
moralno-psychologicznego
punktu
widzenia)
na
etyczne,
prak-
tyczne
i
entuzjastyczne,
tym ostatnim
przypisał
zdolność
wyładowywania
uczuć
i
oczyszczania
dusz.
Jednakże
katartycznego
działania
dopatrzył
się
przede
wszystkim
w
poezji.
Nie
ma
natomiast
u
Arystotelesa
'mowy
o
tym,
by sztuki
plastyczne
działały
w
sposób
podobny.
Katharsis
była
dla
niego
sposobem
działania
niektórych
sztuk,
ale
nie wszystkich.
• Tractatus
Coislinianus
jest
wyciągiem
z pełniejszego
niż
znany nam
tekstu
Arysto-
telesowskiej
Poetyki,
ale
przyłącza
także
teksty pseudo
arystotelesowskie.
Jego
definicja
komedii
jest
właśnie
robotą
późniejszą,
jest
skonstruowana
na wzór
definicji
tragedii
u
Arystotelesa,
ale,
wedle
opinii
samego
wydawcy
Traktatu,
skonstruowana
nieudolnie
(inscite).
G.
Kaibel,
Comicorum
Graecorum
fragmenta,
I,
50.
Nie
na
podstawie
jego
tekstów,
ale
w
ich
duchu
można
powiedzieć:
że
Arystoteles
spośród
sztuk
"naśladowczych"
wyodrębnił
grupę
"katartycz-
nych".
Należała
do
nich
poezja,
muzyka,
taniec;
sztuki
zaś
plastyczne
stanowiły
inną
grupę.
9.
CEL
SZTUKI.
O
"celu"
sztuki
mówi
się
w
dwu
różnych
znaczeniach:
bądź
jako
o zamierzeniu
artysty,
bądź
o działaniu
jego
dzieła.
Może
można
by
powiedzieć,
że dla
Arystotelesa
sztuka
celu
w
pierwszym znaczeniu
nie
miała:
"naśladowanie"
jest
naturalnym
popędem
człowieka,
jest
samo
sobie
celem,
innemu
nie
służy.
Natomiast
sztuka
ma
cel
w
drugim
znaczeniu,
i
to
nie
jeden.
Grecy
w tym
punkcie
nie
byli
zgodni:
pitagorejczycy
sądzili,
że sztuka
działa
katartycznie,
sofiści,
że
hedonicznie,
Platon,
że może
i
powinna
działać
moralnie,
Arystoteles
zaś,
jak to częstokroć
czynił,
w każdym
z
tych
rozwiązań
dopatrzył
się
częściowej
prawdy.
Sztuka
nie
tylko
po-
woduje
oczyszczenie
uczuć.
Daje
też
przyjemność
i rozrywkę.
Przy-
czynia
się
do
udoskonalenia
moralnego.
Budzi
wzruszenie:
"Celem
poezji
- pisał
-
jest,
aby poeta
uczynił
bardziej
wzruszającym
to,
co
przedstawia".
A
działanie
jej
sięga
jeszcze
dalej
i
głębiej.
Sztuka
przyczynia
się
mianowicie,
według
Arystotelesa,
do
spełnienia
najwyższego
celu
człowieka:
do
szczęścia.
Przyczynia
się
poprzez
to,
co
nazywał
(scholé):
w
polskim
języku
najbliższe
temu
wyrazowi
są
-
"wczasy"22.
Arystoteles
miał
na
myśli
życie,
w którym
człowiek
jest
wolny
od przyziemnych
trosk,
od
męczących
konieczności
życia
i
może poświęcić
się
temu,
dla
czego
warto
żyć,
co
jest
naprawdę
godne
człowieka,
co
nie
jest
li
tylko
środkiem,
lecz
może być
uważane
za
cel
istnienia.
Wczasów
nie
wypełni
pospolita
rozrywka, natomiast
może
to
uczynić
(diagogé)
-
rozrywka
szlachetna,
łącząca
przyjemność
z
pięknem
moralnym.
Do niej
należą
czynności
uczonego:
filozofia
i
nauki
czyste
nie
stanowią
konieczności
życiowej,
należą
do
wczasów,
są
rozrywką
w
najszlachetniejszym
słowa
znaczeniu.
A
to
samo
dotyczy
sztuki:
ona
również
jest
zdolna
i
godna
wypełniać
wczasy.
A
przez to
dać
tę wszech-
stronnie
zadowalającą
postać
życia,
którą
nazywamy szczęściem23.
Arystoteles
mimo
wszystkie
podobieństwa,
jakie
widział
między
sztuką
a
przyrodą,
zdawał
sobie
sprawę
z
tego,
że
każda
z nich
daje
innego
rodzaju
przyjemność.
Pochodzi
to
przede
wszystkim
stąd,
że
w
przy-
rodzie
działają
same
rzeczy,
a
w sztuce,
mianowicie
w odtwórczej,
dzia-
łają
ich
- p
o d o b
i z
n y. Przyjemność,
jaką
czerpiemy
z podo-
bizn,
pochodzi
nie
tylko
stąd,
że
dostrzegamy
ich
podobieństwo
z rzeczami,
ale
także
stąd,
że oglądamy
w
nich
kunszt
artysty,
malarza
czy rzeźbiarza24.
Wielorakość
celów
i
działania
sztuki
Arystoteles
ukazał
w
szczególności
przy
omawianiu
muzyki,
przy
roztrząsaniu
zagadnienia
pedagogicznego:
czy
należy
uczyć
młodzież
muzyki?
Zagadnienie
sprawiało
mu
trudności,
Tatarkiewicz: Historia estetyki, I178
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, l
ESTETYKA ARYSTOTELESA
179
bo
różne
punkty
widzenia
prowadziły
do
różnych
wniosków.
Wahał
się,
jak
powinien
postępować
człowiek
mogący
sobie
dobierać
zajęcia:
czy
ma
sam
grać,
czy
słuchać,
jak
grają
zawodowcy?25.
Bo widział
wartość
muzyki,
ale
jak
wszyscy
Grecy,
gardził
zawodowym
uprawianiem
sztuki.
Rozstrzygnął
problem kompromisowo:
muzyki
należy
się
uczyć
za
młodu,
ale
później
lepiej
jej
nie
uprawiać,
niech
to
robią
zawodowcy.
W
przeci-
wieństwie
do
dawniejszych
jednostronnych
poglądów
na
muzykę,
zało-
żeniem
poglądu
Arystotelesa
było,
iż ma
ona
więcej
niż
jeden
cel26:
służy
oczyszczaniu
i
leczeniu
uczuć,
doskonaleniu
moralnemu,
kształceniu
umysłu,
odpoczynkowi,
potrzebom
życiowym,
zwykłej
rozrywce
i przy-
jemności,
a
wreszcie i
nade
wszystko
-
wczasom,
a przez nie
godnemu
człowieka
i
uszczęśliwiającemu
życiu:
Działanie
sztuki
nie
ograniczało
się
więc
dla
Arystotelesa
do
przy-
jemności,
jak
dla
hedonistów
takich
jak
sofiści;
jednakże
przyjemność
była
dlań
ważnym
składnikiem
jej
działania.
Sztuka
dostarcza
przyjemności
wielorakich:
przez
wyładowywanie
uczuć,
umiejętne
naśladowanie,
dosko-
nałe
wykonanie,
przez
piękne
barwy
i
dźwięki.
Daje
nie
tylko
przyjemności
zmysłowe,
ale
i umysłowe,
i
nawet
te są intensywniejsze.
Rodzaj
przy-
jemności
zależy
zresztą
od
rodzaju
sztuki,
bo
każda
"sprawia
taką przy-
jemność,
jaka
jest
jej
właściwą",
W
działaniu
poezji
przeważają
przy-
jemności
umysłowe,
a muzyki
i
plastyki
- zmysłowe.
Przyjemność
człowiek
czerpie
nie
tylko
z
tego,
co
mu
odpowiada,
ale
co samo przez
się
jest
godne
uznania
i
kochania;
więc
przyjemność
nie
jest
sprawą
czysto
i
zawsze
subiektywną.
Z
dwu
rodzajów
piękna,
jakie
odróżniał
za
Platonem
- "wielkiego"
i
"przyjemnego"
- to
drugie
nie
miało
dla
Arystotelesa
innej
ambicji
niż
dostarczanie
przyjemności.
Dwoistość
tę
widział
również
w sztuce:
nie
każda
sztuka
jest
wielka
i
może
być
dobrą
sztuką,
nie
będąc
wielką.
10.
AUTONOMIA
SZTUKI
I PRAWDA
ARTYSTYCZNA.
Sztuka
-
choć
patrzył
na
nią
swym
trzeźwym
wzrokiem
-
była
dlań
rzeczą
ważną
i
poważną,
nie
igraszką,
jak
twierdził
Platon.
Miała
w jego
oczach
więcej
pierwiastków
duchowych
niż
dla
spirytualisty
Platona.
W
całokształcie
życia
ludzkiego
zajmowała,
według
niego,
poczesne
miejsce.
Odróżniał
cztery
typy
życia:
oddane
użyciu,
zarobkowaniu,
polityce
i
kontemplacji.
Życia
artystycznego
w
tym
wykazie
oddzielnie
nie
wymieniał,
jednakże
je
uwzględniał:
bo
szerokie
greckie
pojęcie
"kon-
templacji"
i
kontemplacyjnego
życia
obejmowało
życie
artysty
i
poety
tak
samo
jak
filozofa
i uczonego.
Natomiast
o życiu
artystycznym
w
sensie
biernym,
jako
korzystaniu'
ze
sztuki,
nie
sądził,
aby
mogło
wy-
pełnić
ludzką
egzystencję,
i dlatego
oddzielnego
typu
życia
dlań
nie
sta-
nowiło;
mogło
za
to
być
jednym
ze
składników
każdego
typu
życia.
W odróżnieniu od większości Greków, a zwłaszcza w przeciwieństwie
do
Platona,
Arystoteles
przyznawał
sztuce,
a
w szczególności
poezji,
autonomię,
i to
nawet
podwójną;
mianowicie
zarówno
w stosunku
do
praw
moralnych,
jak
i
do
przyrodzonych,
zarówno
wobec
cnoty,
jak
i
wobec
prawdy.
"Nie
to
samo
- pisał
- jest
słuszne
w
polityce
i
w
poezji"27
-
a
pra-
widłami
polityki
były
dlań
prawidła
moralne.
Jeszcze
zaś
mocniej
za-
znaczył
drugą
autonomię
sztuki.
Pisał,
że
poezja,
"choćby
błądziła,
może
jednak
mieć
rację":
to
znaczy,
choćby
błądziła
z
punktu
widzenia
rzeczy-
wistości,
bo
nie
odtwarza
jej
wiernie,
to
jednak
ze swojego
punktu
widzenia
może
mieć
rację.
A
w
innym
miejscu:
"Poeta,
którego
spotka
zarzut,
że
przedstawił
rzecz
niezgodnie
z
prawdą,
może
odpowiedzieć,
że
mimo
to
przedstawił
ją
jak
należy".
Jeśli
opisze
coś
w
sposób
niewłaściwy
lub
niemożliwy,
np.
konia
podnoszącego
na raz obie
nogi
prawe,
to po-
pełni
"błąd
nie
dotyczący
istoty
sztuki
poetyckiej".
Zdanie
to
wyraźnie
mówi,
że
według
Arystotelesa
są
dwa
rodzaje
błędu
i
dwa
rodzaje
prawdy:
że
jest
też
prawda
artystyczna,
różna
od
poznawczej. U Platona, gdzie
się
jej
dawniej
historycy
doszukiwali,
pojęcia
prawdy
artystycznej
nie
ma,
jest
natomiast
u
Arystotelesa,.
Jeszcze
bardziej
uderzające
jest
to, co napisał
w jednym
ze
swych
traktatów
logicznych:
"Nie
wszystkie
zdania
są
sądami,
lecz
jedynie
te,
które
mogą
zawierać
prawdę
lub
błąd,
a
to
nie
zawsze ma
miejsce;
np.
wyrażenie
pragnienia
jest
co
prawda
zdaniem,
ale
nie jest
ani
prawdziwe,
ani
fałszywe.
Te formy mowy należą do retoryki
i poetyki"28.
Myśl
zdaje
się
tu
być
taka:
że
poezja
ma
do
czynienia
ze
zdaniami,
które
z
punktu
widzenia
poznawczego
nie
są ani
prawdziwe,
ani
fałszywe,
funkcja
jej
jest
inna
niż
poznanie.
A
sztuki
muzyczne
i
plastyczne
jeszcze
mniej
mają
z
prawdą
i
fałszem
do czynienia,
skoro
nie
posługują
się
zda-
niami.
Jeśli
się
więc
w
sztuce
mówi
o
słuszności
i
błędzie
czy
o
prawdzie
i
fałszu,
to
w innym
znaczeniu
niż
poznawczym.
11.
KRYTERIA
SZTUKI.
Arystoteles
pisał,
że
jeśli
się
poddaje
krytyce
dzieło
poetyckie,
to
można
mu
stawiać
zarzuty
pięciu
rodzajów:
że
jest
1.
niemożliwe
w swej
treści,
2.
niezgodne
z rozumem,
3.
szkodliwe,
4.
sprzeczne
i
że
5.
uchybia
prawidłom
sztuki.
Te
pięć
rodzajów
zarzutów
można,
jak
się
wydaje,
sprowadzić
do
trzech:
do niezgodności
z
1.
rozu-
mem,
2.
prawami
moralnymi
i 3.
prawami
sztuki.
Arystoteles
wymienił
je
w
związku
z dziełami
poetyckimi,
ale
stosują
się
do
dzieła
wszelkiej
sztuki.
Trojakie
zarzuty
odpowiadają
trojakim
kryteriom
wartości
dzieła
sztuki:
logicznemu,
etycznemu
i
swoiście
artystycznemu.
Dzieło
sztuki
powinno
być
zgodne
z
prawami
logiki,
moralności
i własnymi
prawami
sztuki.
Takie
trzy
kryteria
wynikały
ze
stanowiska
Greków
w
ogóle,
a
Arystotelesa
w szczególności.
Stanowisko
to
kazało
szanować
12*
180
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
181
prawa
logiczne
i
moralne.
Ale
także
przyjmowało:
że
każda
czynność
człowieka,
każda
sztuka
podlega
właściwym
sobie
prawom.
Prawem zaś
sztuki
naśladowczej jest to, co potrzebne, aby była przekonująca
i
wzruszająca.
Trzy
kryteria
sztuki
nie
były
wszakże
dla
Arystotelesa
równej
war-
tości:
kryteria
logiczne
miał
w
sztuce
za
względne,
a tylko
kryterium
este-
tyczne
za bezwzględne.
Wymagania
samej
sztuki
powinny
być
spełnione
w
każdym
razie,
a
wymagania
logiczne
spełniane
o
tyle,
o ile
wymagania
sztuki
nie
każą
inaczej.
Arystoteles
pisze:
przedstawienie
czegoś
niemożli-
wego
jest
błędem,
który wszakże
staje się usprawiedliwiony, jeśli go wy-
maga
cel utworu. Pisze, że
lepiej
błędu
logicznego
w utworze
poetyckim
nie
robić,
ale
dodaje:
"jeżeli
to
możliwe".
W zakresie
autonomii
sztuki
i
kryteriów
artystycznych
jest
to
najdalej
w
całej
klasycznej
estetyce
idące
oświadczenie.
Sztukę
Arystoteles
rozumiał
uniwersalistycznie,
i to
w
podwójnym
sensie:
że zadaniem
jej
jest
przedstawiać
zagadnienia
ogólne
oraz
przedstawiać
je
w sposób
przekonywający
powszechnie,
a
nie
tylko
dający
osobiste
ujęcie
artysty.
Platon
stawiał
sztuce
podobne
wymagania,
ale
-
uważał,
że
ona
ich
nie
spełnia,
że
daje
tylko
indywidualne
ujęcie
indywidualnych
rzeczy;
i to
było
jedną
z przyczyn,
dlaczego
jej
nie
cenił.
Natomiast
Arystoteles
cenił
sztukę,
bo był
przekonany,
że
może
mieć
znaczenie
ogólne,
nie
jest
li
tylko
osobistą
wizją
artysty.
Sztuka
różni
się
od
nauki,
ma
inne
zadania,
ale
w
uniwersalności
leży
ich
rys
wspólny.
Wobec
swego
powszechnego
charakteru
sztuka
może
i
powinna
pod-
legać
regułom.
Ale
reguły
nie
zastąpią
innego
czynnika:
sądu
doświad-
czonej
jednostki.
Z sądem
tym
należy
liczyć
się
nawet
przy
ocenie
postępków
moralnych,
a
tym bardziej
przy
ocenie
sztuki.
Właściwym
sędzią
jest
w niej
nie
każdy,
lecz
tylko
ten,
kto
się
na
niej
zna.
Wśród
odbiorców
zaś
i
sędziów
sztuki
są
kulturalni
i są
nieokrzesani.
Artyści
według
Arystotelesa
błądzą,
nazbyt
licząc
się
z szeroką
publicznością;
ujemne
właściwości
współczesnej
sobie
tragedii
tłumaczył
tym,
że
"poeci
stosują
się
do
audytorium
i
piszą,
jak
ono chce".
Arystoteles
odróżnił
trojaki
stosunek,
jaki
człowiek
może
mieć
do
sztuki.
Uczynił
to
przy
omawianiu
sztuki
lekarskiej,
ale
odróżnienie
ma
zastosowanie
we wszystkich
sztukach,
także
w "naśladowczych".
Otóż
w
sztuce
jeden
jest
rzemieślnikiem,
drugi
artystą,
a trzeci
znawcą29.
Godne
jest
tu
uwagi
zarówno
oddzielenie
w
każdej
sztuce
artysty
od
rze-
mieślnika,
jak
wyodrębnienie
znawstwa
jako
innego
jeszcze
do sztuki
stosunku.
O
pięknie
w sztuce
Arystoteles
rzadko
wspominał.
Jednakże
mówiąc
'
w
Poetyce
o
genezie
poezji30,
twierdził,
że
zrodziły
ją
dwie,
tkwiące
w
naturze
ludzkiej,
przyczyny:
naśladowanie,
"ludziom
przyrodzone
od
dzieciństwa",
oraz
-
w
równym
stopniu
przyrodzone
im -
"poczucie
harmonii
i rytmu".
A
to,
co nazwał
"poczuciem
harmonii
i
rytmu",
nowsi
estetycy
najczęściej
nazywają
poczuciem
piękna.
On
sam nie
wyraził
się
w
ten
sposób,
bo
w greckiej
mowie
wyraz
"piękno"
miał
sens
zbyt
ogólnikowy
i
przez
to nie
wyrażał
jego
myśli.
Podobnie
też
nie
mówił
o
twórczości
w
sztuce,
bo tego
wyrazu
i
pojęcia
Grecy
jeszcze
nie
posiadali.
Jednakże
to, co napisał
o genezie
sztuki,
wskazuje,
że
łączył
z nią już
te
dwa
pojęcia:
twórczości
i
piękna.
Bo
to, co
nazywał
"naśladowaniem",
było
twórczością,
a to, co
"harmonią
i
rytmem",
było
-
pięknem.
12.'
POJĘCIE
PIĘKNA.
Podczas
gdy teoria
sztuki
Arystotelesa
należy
od
dawna do najpopularniejszych
rozdziałów
historii
estetyki,
to jego
teoria
piękna
mało
jest
znana.
Bo
też
wypowiedział
się
o
niej
tylko
przy-
godnie
i
eliptycznie;
historyk
zmuszony
jest
ją
rekonstruować
z
frag-
mentarycznych
wzmianek.
Jego
definicja
piękna
znajduje
się
w Retoryce.
Tę
dość
zawiłą
definicję31
można
w
uproszczonej
postaci
przedstawić
tak:
Pięknem
jest
to,
co
samo
przez
się
jest
cenne,
a
zarazem
dla
nas
jest
przyjemne.
Określił
więc
piękno
dwiema
własnościami.
Po
pierwsze,
jako
to, co jest
cenione
samo
przez
się,
a zatem
nie
dla
pożytku,
jaki daje;
co
wartość
ma
w
sobie,
a
nie
w skutkach.
Po
wtóre
zaś,
jako
to, co
zarazem
dostarcza
przyjemności,
a
zatem
nie
tylko
posiada
wartość,
ale
wartością
tą
przemawia
do nas,
cieszy
nas,
budzi radość
czy
podziw.
Pierwsza
własność
("cenne
samo
przez
się")
stanowiła
genus,
druga
("przyjemne"')
-
differentia
specifica
piękna.
Ta
Arystotelesowska
definicja
odpowiadała
potocznemu
greckiemu
wyobrażeniu
piękna;
ale
w zakresie
piękna
uczynił
on
to
samo,
co w
za-
kresie
sztuki:
z
wyobrażenia
zrobił
pojęcie,
intuicyjne
ujęcie
zastąpił
przez
definicję.
A pojęcie
zdefiniował
tak,
że
pozostało
tradycyjnie
greckie,
to
znaczy
ogólniejsze
niż
nowożytne.
Obejmowało
piękno
estetyczne,
ale
się
do
niego
nie
ograniczało.
Toteż
definicja
Arystotelesa
nie
wspomina
o
wyglądzie
czy
formie,
lecz
tylko
o wartości
i
upodobaniu.
Myśl
Arystotelesa
można
także
przedstawić
tak:
każde
piękno
jest
dobrem,
ale
nie
każde dobro jest
pięknem;
każde
piękno
jest
przyjemnością,
ale
nie
każda
przyjemność
jest
pięknem;
pięknem
jest
tylko
to,
co
jest
zarazem
dobrem
i
przyjemnością.
Nic
dziwnego,
że
miał je za rzecz
cenną.
Piękno
łączy
się
z przyjemnością.
Natomiast
różni
się
od pożytku,
bo
wartość
piękna
tkwi w nim samym,
a
wartość
pożytku
w
skutkach32.
Wśród
czynów
ludzkich
-
pisał
Arystoteles
-
jedne
zmierzają
do tego,
co
pożyteczne,
ale
inne
wyłącznie
do
tego,
co
piękne. Wszak
wojuje się
dla
pokoju,
pracuje
się
dla
odpoczynku.
Zabiega
się
o
rzeczy potrzebne
i
konieczne,
ale
ostatecznie
czyni
się
to dla
piękna.
I
dodawał:
"Należy
umieć
robić
to, co konieczne
i
pożyteczne,
jednakże
piękno
stoi
wyżej
od
nich"33.
182
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
183
13.
ŁAD,
PROPORCJA
I
WIELKOŚĆ.
Jakie
własności
muszą
posiadać
rzeczy,
aby
zgodnie
z
definicją
Arystotelesa
mogły
być
piękne?
Na
py-
tanie
to
dawał
on
różne
odpowiedzi,
jednakże
najczęściej
starą,
pita-
gorejsko-platońską.
Zarówno
w Poetyce34,
jak
w Polityce
pisał,
że
o
pięknie
stanowi
(..)
i
(..): pierwszy
termin
grecki
należy
tłumaczyć
przez
"ład",
a
drugi
przez
"wielkość".
W
Metafizyce
zaś
do
tych
dwu
ogólnych
właściwości
piękna
dodawał
jeszcze
trzecią:
pisał,
że
o
pięknie
stanowi
również
pro-
porcja36.
Piękno
więc
dla
Arystotelesa
leżało
w wielkości,
ładzie
i
proporcji.
Ale
proporcję
skłonny
był
sprowadzać
do ładu
i
wtedy
pozostawały
dwie
główne
własności
piękna:
ład
i
wielkość
(albo:
proporcja
i
wielkość).
1.
To,
co
nazywał
ładem,
czyli
odpowiednim
układem,
to
późniejsze
czasy
najczęściej
nazywały
"formą".
Choć
był
tym,
który
termin
"forma"
wprowadził
do
nauki,
w estetyce
go
nie
używał,
bo formę
rozumiał
jako
pojęciową;
nie
jako
układ
części,
lecz
jako
istotę
rzeczy.
Dopiero
póź-
niejsze
czasy
zmieniły
znaczenie
terminu
tak,
że
mógł
wejść
do
estetyki,
a
nawet
stać
się
jej
podstawowym
terminem.
Do
dawniejszych
pojęć
ładu
i
proporcji
Arystoteles
wprowadził
własny
odcień
przez
to,
że
je
(w duchu
swej
filozofii)
utożsamił
z
umiarem.
Pojęcie
to
było
znane
dawniejszym
filozofom
greckim,
ale
raczej
w
dzie-
dzinie
mądrości
życiowej,
on zaś
je
zastosował
do
piękna.
Teoria
piękna
Arystotelesa,
oparta
na
pojęciach
ładu
i proporcji,
wydaje
się
pitagorejska.
Miał
nawet
pomysł,
by
teorię
pitagorejczyków
rozsze-
rzyć,
przenosząc
ich
matematyczne
tłumaczenie
z
harmonii
dźwięków
także
na
harmonię barw. Motywy
pitagorejskie
w
jego
filozofii
nie
mogą
dziwić:
w
owym
czasie
wyszły
już
poza
szkołę,
a
do
niego
doszły
przez
Platona.
Odpowiadały mu,
stosunkowo
bardziej
niż
inne,
będące
wówczas
w
obiegu,
mianowicie
bardziej
niż
motywy
sofistów36.
Jednakże
pogląd
Arystotelesa
nie
był prawdziwie
pitagorejski:
zespolił
bowiem
dwa
różne motywy,
do motywu
proporcji
dodając
motyw
odpowiedniości.
Arystoteles
sądził,
że
proporcja
czyni
rzeczy
pięknymi
nie
przez
to, że
jest
sama
przez
się
doskonała,
lecz
że
odpowiada
naturze
czy
celowi
rzeczy.
Motyw
proporcji
był
pitagorejski,
ale
nie
motyw
odpo-
wiedniości:
ten
był
sokratyczny.
Nie
tylko
nie
były
identyczne,
ale
poniekąd
przeciwstawne.
Dla
pitagorejczyków
prosta
matematyczna
proporcja
sama
przez
się
stanowiła
o
pięknie,
nie
potrzebując
legitymować
się
odpowied-
niością,
a
dla
Arystotelesa
odpowiedniość
była
właśnie
istotna.
Choć
teksty
jego,
mówiące
o ładzie
i
proporcji,
brzmią
po
pitagorejsku,
to
właściwy
ich
sens
jest
bliższy
Sokratesowi.
2.
Własnym
pomysłem
Arystotelesa
było,
że
piękno
zależy
od
wiel-
kości.
Rozumiał
ją
jako
właściwą
wielkość,
właściwy
dla
każdego
przed-
miotu
rozmiar.
Jednakże
uzależniał
piękno
nie
tylko
od
tej
względnej
wielkości
przedmiotów,
ale
także
od
ich
wielkości
absolutnej.
Sądził,
że
przedmioty
większe
podobają
się
bardziej
od
małych:
ludzie
mali,
jak
pisał,
mogą
być
wdzięczni,
ale
nie
piękni38.
Ale
z
drugiej
strony,
uważał,
że
przedmioty,
aby
były
piękne,
nie
mogą
być
zbyt
duże.
Jest
to
uwa-
runkowane
już
nie
własnościami
samych
przedmiotów,
lecz
warunkami
naszego
ich
widzenia.
14.
PIĘKNO
A UCHWYTNOŚĆ.
I tu
tkwiła
myśl
najbardziej
własna
Ary-
stotelesa.
Mianowicie
pięknym
może być tylko
to, co
uchwytne.
Mó-
wiąc
w Metafizyce
o
właściwościach
rzeczy
stanowiących
o
pięknie,
wy-
mienił
obok ładu
i
proporcji
-
ograniczenie.
Rzeczy
ogra-
niczone
podobają
się
dlatego,
że
są
dla
zmysłów
i
umysłu
uchwytne.
W
Poetyce
i
Retoryce
użył
specjalnego
wyrazu:
(..),
czyli
to,
co
"dobrze
daje
się
objąć
spojrzeniem"38,
co
jest
przejrzyste.
Dotyczy
to
wszelkiego
piękna:
nie
tylko
piękna
rzeczy
widzialnych,
ale
także
piękna
poezji.
"Jak
przedmioty
i
stworzenia
żywe,
aby
były
pięknymi,
muszą
mieć
odpowiednią
wielkość
łatwą
do
pojęcia
jednym
spojrzeniem,
tak
samo
fabuła
tragedii
musi
mieć
taką
długość,
aby
ją
łatwo
było
zatrzymać
w
pamięci".
Każda
rzecz,
każde
dzieło,
aby
mogło
się
podobać,
musi
być
dostosowane
do
pojemności
wyobraźni
i pamięci.
Arystotelik
XIX
wieku,
Trendelenburg,
twierdził
nawet,
że
Arystoteles
to
nowe
pojęcie
uchwytności
wprowadził
na
miejsce
dawnego
podstawowego
pojęcia
estetyki:
pojęcia
symmetrii.
Twierdzenie
to
jest
zbyt
radykalne:
symmetria
pozostała
u
Arystotelesa
obok
uchwytności,
warunek
obiektywny
piękna
pozostał
obok
subiektywnego.
Niemniej
miał
on udział
w przesunięciu
punktu
ciężkości
estetyki
z własności
rzeczy
widzialnych
na
własności
widzenia.
Gdy
dzieło
sztuki
jest
łatwo
uchwytne,
wtedy
lepiej
widzimy
jego
jedność,
a
w
przekonaniu
Greków
właśnie
jedność
dawała
największe
zadowolenie.
W
szczególności
w
tragedii
Arystoteles
kładł
na
jej
jedność
nacisk.
I
z
jego
tak
wpływowej
teorii
sztuki
żaden
składnik
nie
oddziałał
historycznie
tak
silnie,
tak
nawet
przesadnie,
jak
postulat
jedności
dzieła
sztuki.
15.
ZAKRES
I
CHARAKTER
PIĘKNA.
Zasięg
piękna
był
dla
Arystotelesa
szeroki:
piękne
jest
bóstwo
i człowiek,
ludzkie
ciała
i
społeczeństwa,
rze-
czy
i
czyny,
przyroda
ziemska
i
ruchy
ciał
niebieskich.
Piękno
jest
za-
równo
w
przyrodzie,
jak
w sztuce.
Jak
zaś
jest
podzielone
między
przy-
rodą
a
sztuką,
na
to
miał
pogląd
typowo
grecki.
Po pierwsze,
nie
uważał,
by
sztuka
była
pod
względem
piękna
uprzywilejowana;
piękno
widział
raczej
w przyrodzie,
bo
w
niej
wszystko
ma
na pewno
właściwą
proporcję
i
wielkość,
a
człowiek,
twórca
sztuki,
łatwo
może pobłądzić.
Po drugie
zaś,
piękno
widział
raczej
w
poszczególnych
rzeczach
niż
w
ich
zespołach:
mówił
o pięknie
ciał,
nigdy
o pięknie
krajobrazów,
gór
czy
lasów.
Był
to
184
w, TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI, I
ESTETYKA ARYSTOTELESA
185
objaw
tego
izolującego
widzenia,
które długo
cechowało
Greków.
A
po
części
wynik
teorii
estetycznej
Greków,
dla
których piękno
polegało
na
proporcji
i
odpowiedniości,
a tych
właśnie
w
krajobrazie
trudniej
jest
się
dopatrzyć
niż
w poszczególnej
żywej
istocie,
posągu
czy budowli.
Był
to
także
wyraz
szczególnego
smaku.
Do
krajobrazowych
zespołów
mieli
upodobanie
romantycy,
a klasycy
-
do zamkniętych
w sobie
przed-
miotów,
bardziej
przejrzystych,
uchwytnych,
ograniczonych,
wyraźniej
ukazujących
swą
proporcję,
miarę,
jedność.
Piękno
jest
różnorodne,
zależne
i
zmienne:
np. piękno
człowieka
za-
leżne
jest
od
jego wieku,
inne
jest
dla młodzieńca,
inne dla
dojrzałego
męża
i
dla
starca38.
I nie
może
być
inaczej,
jeśli
piękno
leży
we właści-
wych
kształtach,
w
odpowiedniej
mierze
i
wielkości.
Taki
pogląd
nie
był
wszakże
relatywizmem,
a
tym
mniej
subiektywizmem.
Wbrew
este-
tycznemu
subiektywizmowi
sofistów,
a zgodnie
z większością
Greków,
miał
piękno
za
obiektywną
własność
niektórych
rzeczy.
"Wartość
dzieł
sztuki
- pisał
- tkwi
w nich
samych"39.
I dodawał:
"Nie
trzeba
więc
nic
od
nich
żądać
ponad
to,
że
mają
pewien
kształt".
Dlaczego
cenimy
ten
"pewien
kształt",
dlaczego
cenimy
piękno?
W
pismach
Arystotelesa
nie
ma
explicite
odpowiedzi
na
to
pytanie.
Ale
biograf
greckich
filozofów,
Laertios
Diogenes,
zanotował
takie
jego
po-
wiedzenie:
Jedynie
ślepy
może
pytać, dlaczego
staramy
się
obcować
z
tym,
co
piękne40.
Sens
tego
powiedzenia
nie
może
być
wątpliwy:
skoro
w
pojęciu
piękna
leży,
że
jest
dobrem
i
sprawia
przy-
jemność,
to jest
naturalne,
iż
jest
cenione,
tłumaczyć
tego
nie
potrzeba.
Więc
też
Arystoteles
nie
rozwodził
się
nad
tą
sprawą
-
zwłaszcza
że
był
filozofem
bardziej
od
innych
przestrzegającym
granicy
między
twierdze-
niami,
które
można
i
należy
dowodzić
i
tłumaczyć,
a oczywistymi,
które
stanowią kres dowodzenia i tłumaczenia. ,
16.
PRZEŻYCIE
ESTETYCZNE.
To, co Arystoteles
mówił
o
pięknie,
do-
tyczyło
przeważnie
-
rzecz
naturalna
u
Greka
- piękna
szeroko
poj-
mowanego,
nie
tylko
estetycznego.
Dla
piękna
swoiście
estetycznego
nie
miał
oddzielnego
terminu.
Jednakże
miał
je
najwyraźniej
na
myśli,
gdy
pisał
(w
Etyce)
o
rozkoszowaniu
się
widokiem
piękna
ludzi,
zwierząt,
posągów,
barw,
kształtów,
słuchaniu
śpiewu
i
gry
na
instrumentach,
,
oglądaniu
gry
aktorskiej,
cieszeniu
się
zapachem
owoców, kwiatów,
kadzideł41.
I powiedział
wyraźnie,
że
w rozkoszowaniu
tym
chodzi
o
har-
monię
i
piękno.
Nie
w
Poetyce,
ale
w Etyce
(w
szczególności
w
Eudemejskiej)
42
scharak-
teryzował
też
przeżycie estetyczne,
choć
i
tu
nazwy jeszcze żadnej
nie
miał:
1.
Twierdził,
że jest
to przeżycie
intensywnej
rozkoszy,
od
której
człowiekowi
niepodobna
się
oderwać.
2.
Gdy
jej
doznaje,
po-
dobny
jest
do
"zaczarowanych
przez Syreny, jakby
bezwolny".
3.
Prze-
życie
to
może
mieć
właściwą
miarę;
może
być
też
"niedostateczne"
i
"nad-
mierne",
jednakże
nikt
z nadmiaru
nie
zrobi
tu
zarzutu
rozwiązłości.
4.
Jest
to
przeżycie
właściwe
tylko
człowiekowi;
inne
istoty
żywe
czerpią
swe przyjemności
z innych
wrażeń,
ze
smaku
i dotyku,
nie
z
wzroku
i
słuchu,
i
ich
harmonii.
5.
Przeżycie
to
pochodzi
z
wrażeń
zmysłowych,
ale
nie
zależy
od
ostrości
zmysłów,
bo
inne
istoty
żywe
mają
właśnie
wszystkie
zmysły
ostrzejsze
od
człowieka.
6.
Najważniejsze
zaś
jest
to:
rozkosz
pochodzi
z,
samych
wrażeń,
nie
zaś
(jak
gdyby
się
dziś
powie-
działo)
z tego
,
co
się
z
nimi kojarzy.
Zapachami
np.
można
się
cieszyć
"dla
nich
samych"
albo
też
ze
względu
na
to,
co
nam
zapowiadają
lub
przypominają,
jak
zapachy
potraw
i
napojów,
którymi
cieszymy
się,
bo
obiecują
inną
przyjemność,
mianowicie
jedzenia
i
picia.
Takich
przy-
jemności
doznają
inne
istoty
żywe,
a
tylko
człowiek
doznaje
tamtych
pierwszych.
Ta
charakterystyka
wskazuje,
że
choć
Arystoteles
nie
używał
tych
nazw,
ale
znał
piękno
estetyczne
i
przeżycie
estetyczne.
17.
ZESTAWIENIE.
I.
Arystoteles
-
korzystając
już
z
zebranych
przez
kilka
pokoleń
doświadczeń
i
pomysłów
greckich
- rozwinął
wreszcie
szerzej
teorię
sztuki.
W rozległej
dziedzinie
greckich
"sztuk"
wyodrębnił
"naśladowcze",
zbliżone
już
do,
tych,
które
czasy
nowe
nazywają,
"pięk-
nymi".
Myśli
jego
o pięknie
i
sztuce
były
dwojakiego
rodzaju:
w
jed-
nych
formułował
na
nowo
dawne
pojęcia
i
poglądy,
w
innych
inicjował
nowe.
Do
pierwszej
grupy
należały
takie,
jak:
definicja
piękna
i
sztuki,
podział
sztuk
na
odtwarzające
i
wytwarzające,
pojęcie
naśladowania,
wyładowania
uczuć,
właściwej
proporcji.
Do
drugiej
grupy
można zaliczyć
takie
myśli:
1.
Zauważył
wielość
źródeł
sztuki:
wyrosła
z zamiłowania
zarówno
do
"naśladowania",
jak
do
harmonii.
2.
Zauważył
też
wielość
jej
celów
i
zadań;
a zarazem
ustalił,
że
najważniejszym
jej
celem
jest
w
sposób
godny
człowieka
wypełniać
jego
wczasy.
3.
Wbrew
greckiej
tradycji
poezję
pojął
jako
sztukę.
4.
Wyjaśnił,
czym
jest
"naśladowanie"
w
sztuce;
uwydatnił
jego
twórczy
charakter.
5.
Bronił
podwójnej
autonomii
sztuki,
zarówno
w stosunku
do
moralności,
jak
do prawdy:
w
tym
również
wyłamał
się
z
panującej
w
starożytności
opinii.
6.
Dzielił
pogląd
swych
rodaków,
że
piękno
jest
uwarunkowane
proporcją,
ładem,
dobrym układem,
ale
dodał
do tego,
że
jest
również
uwarunkowane
uchwytnością,
możnością
objęcia
pięknego
przedmiotu
spojrzeniem
czy
pamięcią.
Tym
samym
wprowadził
czynnik
subiektywny
do
określenia
piękna.
7.
Stał
na
tym stanowisku,
że
wartość
piękna
i
sztuki
leży
w nich
samych.
8. Zbliżył
się
do pojęcia
piękna
estetycznego
w naj-
ściślejszym
znaczeniu,
będącego
przedmiotem
wrażeń
bezpośrednich,
nie
kojarzeń.
Te
myśli
Arystotelesa
nie tylko
były
na swój
czas
nowe,
ale
dziś
też,
je
odczuwamy
jako
nowoczesne:
zwłaszcza
subiektywne
czynniki
piękna,
186
W. TATARKIEWICZ: HISTORIA ESTETYKI. I
autonomia
sztuki,
wewnętrzna
jej
prawda,
swoiste
zadowolenie
estetyczne.
Nowoczesna
jest
ich
treść,
bardziej
niż
sformułowanie.
Terminów
nowych
jeszcze
nie miał, ale
miał
nowe
myśli.
Jedną
z
wielu
ważnych
rzeczy,
jakie
Arystoteles
zrobił
dla
estetyki,
było
to,
że
przygotował
późniejsze
pojęcie
sztuk
pięknych.
Przygotował
je
swą koncepcją
sztuk
"naśladowczych",
których
istotą było
dlań
swo-
bodne
przedstawianie
życia,
jego
uogólnianie,
harmonizowanie,
czynienie
go
wzruszającym
i
zadowalającym,
tworzenie
go na nowo
z dostarczonego
przez
rzeczywiste
życie
materiału.
II.
Te nowe myśli
są
u
Arystotelesa
zaledwie
zaznaczone,
nie
roz-
winięte,
są
na
drugim
planie;
daleko
też
mniej
oddziałały
i mniej
są
znane.
Myśli
stojące
na
pierwszym
planie
jego
estetyki
- naśladowanie
jako
funkcja
sztuki, wyładowywanie uczuć jako jej działanie, właściwa pro-
porcja
jako źródło piękna
- znane
były już
przed
nim,
jednakże
i
na
nich
położył
piętno
swego
umysłu.
Po
pierwsze,
potraktował
je
systema-
tycznie.
Po
drugie,
dał
im własną
interpretację:
mimesis
pojął
aktywnie,
katharsis
-
biologicznie,
a z miary
zrobił
umiar.
Po trzecie,
stworzył
jednolite
ramy
dla
całej
teorii
sztuki,
w których
poezja mieściła
się
tak
samo
jak
plastyka
i muzyka.
Po czwarte, uwzględnił
nie
tylko
ogólne
własności
sztuki,
ale też
wielką
różnorodność
jej
form. I
co
najważniejsze:
sprecyzował
to, co
dotąd
było
wyznawane
ogólnikowo,
zdefiniował
to,
co
było
tylko
wyczuwane.
Najwięcej
zagadnień,
pojęć
i
twierdzeń
Arystoteles
wziął
z
Platona,
ale
biorąc
je,
dawał
im styl
inny,
empiryczny
i
analityczny;
aluzje
Platona
przekształcił
w
określone
tezy.
Miał
inne
niż
Platon
zainteresowania;
sztuką
zajmował
się
więcej
niż
pięknem.
Doszedł
do
innych
wyników:
nie
potępiał
sztuki
tak
jak
Platon.
Jego
estetyka
była
bez
"idei
piękna"
i
bez
platońskiej
skrajności
w
intelektualizmie
i moralizmie.
Łączyło
tych
dwóch
estetyków
tak
wiele
i tak
wiele
dzieliło,
że
mogły
o ich
stosunku
wypłynąć
najbardziej
sprzeczne
poglądy:
że
wszystko
zawdzięczał
Plato-
nowi (Finsler) i że nic mu nie zawdzięczał (Gudeman). .
III.
Podczas gdy po
innych
wczesnych
myślicielach
przechowało
się
przeważnie
to
tylko,
co
było
skrajnością
i
paradoksem,
co się
utrwa-
liło,
bo było
uderzające
i
zaskakujące,
to
Arystoteles,
bodaj
jedyny
ze
starożytnych
klasyków
estetyki,
przeszedł
do historii
bez
skrajności
i
pa-
radoksów,
za
poglądy
nacechowane
rozsądkiem
i umiarem,
jedyny
może
ówczesny
myśliciel
umiarkowany,
nie
efektowny,
ale
do
głębi
rzetelny
i sprawiedliwy. .
O
pewnych
częściach
Poetyki
można
istotnie
powiedzieć,
że
"stanowią
zwartą
budowę,
w której
nie
ma
nic
do zakwestionowania
i
w
której
faktycznie
nikt nic
nie
kwestionował"
(Finsler).
Jest
to stan
rzeczy
wy-
jątkowy
w nurtowanych
sporami
dziejach
myśli.
TEKSTY ARYSTOTELESA
187
IV.
Arystoteles
oddziałał
potężnie.
Nie
bez
słuszności
powiedziano,
że
z
wpływu,
jaki
wywarł,
można
się
dowiedzieć
o
nim
więcej
niż z
fragmen-
.
tarycznie
zachowanych
jego
pism
własnych.
Tezy
zajmujące
pierwszy
plan
teorii
sztuki
Arystotelesa
stały
się
z
czasem
tak
popularne
i
znane,
że
aż
przestały
zdawać
się
interesujące.
Jednakże
bogactwo
jego
myśli
było
tak
wielkie,
że
mimo
całą niezwykłą
jego
popularność
zostało
jeszcze
wiele
jego
myśli
ledwie
zauważonych,
na
nowo
odkrywanych
i zadziwia-
jących
świeżością i świetnością.
Arystoteles
oddziałał
najwięcej
swą
nauką
o
sztuce,
jak
Platon
swą
filozofią
piękna.
A
w szczególności
oddziałał
swą
Poetyką.
W
późniejszej
starożytności
i
w
średniowieczu
wpływy
Platona
miały
górę
nad
wpływami
Arystotelesa;
ale
wyrównały
to czasy
nowe.
Myśli
jego
w
dużej
większości
były
czynnikiem
dodatnim
w rozwoju
sztuki
-
jednakże
nie
wszystkie.
Jedna
zwłaszcza
oddziałała
ujemnie
z
winy
samego
Arystotelesa,
a więcej
jeszcze
tych,
co
po
wiekach
ją
podjęli.
Arystoteles
sądził
mianowicie,
że
każdy
rozwój
ma
swój
kres,
także
rozwój
sztuki
i poezji;
widząc
arcydzieła
greckiej
epopei
i tragedii
uważał
je
za
definitywne,
a
teorie,
jakie
na
ich
podstawie
formułował,
za
powszechnie
ważne.
To jego
przekonanie
wy-
tworzyło
u jego
późniejszych
wyznawców
złudzenie
wieczystych
i nie-
zmiennych
form sztuki
i przyczyniło
się
do
zahamowania
teorii
literackiej,
a
nawet
samej
literatury.