Ekonomia stosowana
pod redakcją prof. dr hab. Marka Belki
Wydawnictwo "BILBO"
Łódź 1997
Wydanie drugie
Przedmowa do pierwszego wydania
Do czego potrzebna jest mi ekonomia?
Zapewne zadajesz sobie to pytanie, biorąc do ręki tę książkę. Po co
przedzierać się przez gąszcz ekonomicznych pojęć? Czy tylko po to, by móc
zrozumieć język "gadających głów", spierających się w długich, nudnych
telewizyjnych dyskusjach o budżet państwa, prywatyzację czy reformę banków?
Otóż wbrew pozorom ekonomia jest nauką wyrosłą z praktyki i gdyby
spróbować zdefiniować jej przedmiot badań w jednym zdaniu, to można
powiedzieć, że opisuje ona i analizuje, w jaki sposób ludzie zarabiają i
wydają pieniądze. W tym momencie wyprzedzam twoją następną refleksję, a
myślisz na pewno tak: mnie interesuje nie to, jak ludzie zarabiają
pieniądze, ale jak ja mogę zarobić dużo pieniędzy. Właśnie temu tokowi
rozumowania podporządkowany jest cały program "Młodzi Przedsiębiorcy". Jego
celem jest pokazanie, jak zarabia się pieniądze w gospodarce rynkowej.
Zanim jednak do tego przejdziemy, na początku omawiamy "reguły gry", tzn.
zasady działania gospodarki rynkowej, ponieważ ich znajomość jest kluczem
do twojego przyszłego sukcesu. Następnie dowiesz się, jak zostać
przedsiębiorcą, czyli jak zorganizować firmę, jak nią kierować, jak
promować swoje towary. Pamiętaj, zasad przedsiębiorczości należy zawsze
przestrzegać: zarówno w wielkiej korporacji, jak i w małej jednoosobowej
firmie.
Niektórzy uważają, że przedsiębiorczym można się tylko urodzić. My
natomiast twierdzimy, że można się tego nauczyć. Przekonasz się o tym,
uczestnicząc w programie "Młodzi Przedsiębiorcy". Polega on bowiem nie
tylko na zdobyciu wiedzy teoretycznej, ale także na konkretnej działalności
gospodarczej. Najpierw będziesz mógł sprawdzić swoją wiedzę ekonomiczną,
uczestnicząc w komputerowej grze symulacyjnej. Staniesz się szefem firmy i
będziesz decydować o wielkości produkcji, cenie, wydatkach na marketing i
inwestycje. Celem tej gry jest uzyskanie maksymalnego zysku, często jednak
sukcesem okaże się uniknięcie bankructwa.
Kolejnym etapem będzie prawdziwa działalność gospodarcza. Razem z
kolegami otworzysz firmę uczniowską. Zetkniesz się tam z realiami
prowadzenia własnego biznesu: marketingiem, zarządzaniem, produkcją,
księgowością, podziałem zysku wśród udziałowców. Jeszcze raz podkreślam:
zasady przedsiębiorczości zawsze są te same i obowiązują nawet w firmie
produkującej i sprzedającej kartki świąteczne.
Załóżmy jednak, że nie chcesz prowadzić firmy, że chcesz być zwykłym
pracownikiem, wykonującym swoje obowiązki od ósmej do szesnastej. Czy warto
wtedy znać reguły gry gospodarki rynkowej? Studiując podręcznik, dowiesz
się, jak uniknąć bezrobocia i zapewnić sobie godziwe warunki pracy i płacy.
Wcześniej wprowadzony zostaniesz w świat decyzji, które podejmujesz jako
konsument, a także poznasz zasady racjonalnego inwestowania swoich
oszczędności.
I jeszcze jedno. Bez względu na to, czy będziesz w przyszłości gospodynią
domową czy też szefem olbrzymiej korporacji zawsze możesz za pomocą kartki
wyborczej opowiedzieć się za określonym programem gospodarczym, a to między
innymi oznacza, jakie będziesz płacił podatki i na co zostaną wydane
pieniądze podatnika, czyli twoje pieniądze.
Marek Belka
Przedmowa do drugiego wydania
Napisany w 1994 roku tekst miał zachęcić Twojego o trzy lata starszego
kolegę do nauki ekonomii. Dziś, to znaczy po trzech latach funkcjonowania
programu, dla większości młodych ludzi ekonomia stała się nauką pożyteczną,
o czym najlepiej świadczy liczba chętnych na studia ekonomiczne. Mam
nadzieje, że w dalszym ciągu program "Młodzi Przedsiębiorcy", który obecnie
nazywa się "Ekonomia Stosowana", będzie źródłem inspiracji i narzędziem do
zrozumienia szybko postępujących zmian gospodarczych.
Obecne, drugie wydanie Ekonomii stosowanej zmiany te właśnie uwzględnia.
Książka wprawdzie nie zawiera nowych rozdziałów, jednak te, które znalazły
się w pierwszej edycji - teraz zostały skorygowane i często znacznie
rozszerzone oraz uzupełnione całkowicie nowymi komentarzami. Uaktualniono
także materiały statystyczne (tabele, wykresy). Zmieniono też ilustracje,
dodano nowe fotografie i rysunki.
Wszystkie zmiany w podręczniku podyktowane były nie tylko dążeniem do
wzbogacenia jego walorów poznawczych, dydaktycznych. Również zależało mi na
tym, by wprowadzanie ekonomii do szkół kojarzyło się nie z kolejnym, nowym,
lecz nudnym przedmiotem, ale z nauką ciekawą, użyteczną i niezbędną w życiu
codziennym.
Łódź, w lipcu 1997 roku
Marek Belka
Rozdział 1
----------------------
Co to jest ekonomia?
---------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Dlaczego wszystkie społeczeństwa muszą radzić sobie z problemem
ograniczoności zasobów?
- Dlaczego ekonomię nazywa się "nauką o ograniczoności zasobów i wyborze?
- Na czym polega problem wyboru oraz co oznacza konieczność wyboru i jej
związek z kosztem "utraconych możliwości"?
- Dlaczego wiedza ekonomiczna jest dziś niezbędna?
- Co to są czynniki produkcji?
- W jaki sposób w różnych systemach ekonomicznych rozwiązywany jest
problem niedostatku?
- Jaś i Małgosia, wchodząc do wielkiego sklepu, wyjęli z kieszeni 20
złotych, które dała im babcia.
- Popatrz na te wszystkie wspaniałe zabawki dookoła - powiedział Jaś. - A
my mamy tylko 20 zł.
- Potrzebujemy dobrego skrzydłowego i bramkarza - stwierdził trener KS
Szmacianka.
- Ale w tym roku stać nas tylko na zakup jednego dobrego zawodnika -
odpowiedział prezes klubu.
- W takiej sytuacji musimy się poważnie zastanowić, zanim dokonamy
wyboru.
"Podajemy teraz wiadomości lokalne. Dziś samorząd miejski zadecyduje, czy
rozpocząć budowę krytej pływalni czy nowej przychodni zdrowia. Obie te
inwestycje są bardzo potrzebne w naszym mieście i zgodnie z planami budowa
obydwu obiektów miała ruszyć już w minionych latach. Jednak z powodu braku
środków rozpoczęcie prac było corocznie odkładane. W tej chwili na sali
trwa dyskusja. Prosimy słuchać nas o godzinie 6, wtedy podamy wyniki
głosowania".
Ograniczoność zasobów
Już dzieci odkrywają pewnego dnia, że nie można mieć wszystkiego
równocześnie. Przypominasz sobie o tym za każdym razem, kiedy idziesz po
zakupy. Mimo, że widzisz wiele rzeczy, które chciałbyś kupić, to doskonale
wiesz, że musisz ograniczyć się do zakupu dwóch lub trzech z nich. Wszyscy
przez całe życie muszą dokonywać różnych wyborów. Każda firma, nawet tak
nietypowa jak zespół sportowy, musi także selekcjonować wydatki, ponieważ,
podobnie jak ty i ja, nie może posiadać wszystkiego.
Konieczność wyboru dotyczy również rządu; nie może on bowiem osiągnąć
jednocześnie wszystkich celów gospodarczych. Każdego roku najbardziej
zaciekłe dyskusje polityczne dotyczą głównie pytania: na co rząd powinien
wydawać pieniądze podatników?
Żaden człowiek (ani też żadne społeczeństwo) nie może posiadać wszystkich
rzeczy, które chciałby mieć, po prostu dlatego że nie wystarczyłoby
wszystkiego dla wszystkich. Wynika to z ograniczoności (rzadkości) zasobów,
to znaczy rzeczy potrzebnych do wytwarzania dóbr i usług niezbędnych do
zaspokojenia tych pragnień. Kiedy wszystkie zasoby są w pełni wykorzystane,
to nic więcej nie da się wyprodukować. Innymi słowy, jeśli zasoby danego
kraju (wszyscy zatrudnieni, fabryki, gospodarstwa rolne itd.) zostaną w
pełni wykorzystane, jedynym sposobem, aby kraj ten mógł zwiększyć produkcję
jakiegoś wyrobu będzie zmniejszenie produkcji czegoś innego. Dotyczy to
każdego kraju, nawet tych bardzo bogatych. Na przykład podczas drugiej
wojny światowej amerykańskie fabryki, starając się zwiększyć produkcję
czołgów i innych pojazdów wojskowych, przestały produkować samochody
osobowe.
Podsumowując: pragnienia ludzkie są nieograniczone, jednakże zasoby
niezbędne do ich zaspokojenia są ograniczone. Dlatego też każde
społeczeństwo styka się z identycznymi problemami: niedostatkiem i
koniecznością dokonywania wyborów.
Ekonomia: nauka o ograniczoności zasobów i wyborze
Ponieważ wszystkiego nie starczyłoby dla wszystkich, wszyscy - każdy
człowiek, przedsiębiorstwo lub rząd - muszą dokonywać wyborów spośród tego,
co chcieliby posiadać. Tak więc powinniśmy starać się postępować
gospodarnie, aby uzyskać jak najwięcej z tego, czym dysponujemy. Pamiętając
o tym, możemy zdefiniować ekonomię jako naukę społeczną, która zajmuje się
opisem i analizą tego, jak społeczeństwa wykorzystują dostępne im zasoby.
Pole wyboru ograniczone jest przez nasz dochód, majątek oraz możliwość
pożyczania pieniędzy. Dochody osobiste, oszczędności oraz możliwości
pożyczania ograniczają zarówno pojedynczych ludzi, jak i rodziny.
Przedsiębiorstwa ograniczone są wielkością swoich zysków, oszczędnościami
oraz zdolnościami zaciągania kredytu, a rządy - możliwościami nakładania
podatków i uzyskiwania pożyczek.
Dochody, oszczędności, zyski i podatki pozwalają ludziom, instytucjom
oraz rządom na zakup dóbr, czyli produktów materialnych, oraz usług, czyli
produktów niematerialnych. Oznacza to konieczność dokonania wyboru, który
wiąże się z utratą możliwości pozyskania alternatywnych dóbr i usług.
Konieczność wyboru i koszt "utraconych możliwości"
Załóżmy, że odłożyłeś ostatnio odpowiednią sumę pieniędzy na zakup
walkmana, o którym od dawna marzyłeś. Podczas gromadzenia oszczędności
zainteresowała cię koszykówka i teraz bardzo pragniesz mieć parę
profesjonalnych butów do koszykówki. Niestety stać cię tylko albo na
walkmana, albo na buty. W takiej sytuacji stajesz przed koniecznością
wyboru.
Ekonomiści ten rodzaj konieczności dokonania wyboru wiążą z kosztem
"utraconych możliwości" (kosztem alternatywnym). Koszt utraconych
możliwości dla danej rzeczy określony jest przez wszystko to, z czego
musisz zrezygnować, aby tę rzecz uzyskać. Tak więc kosztem "utraconych
możliwości" zakupu walkmana w powyższym przykładzie są nowe buty sportowe.
Przedsiębiorstwa również stają wobec problemu dokonywania wyboru oraz
określania kosztów "utraconych możliwości". Na przykład sklep osiedlowy,
planując kampanię reklamową, będzie musiał dokonać wyboru pomiędzy
korzystaniem z ogłoszeń w prasie a rozsyłaniem ulotek reklamowych do
potencjalnych klientów pocztą. Jeśli sklep zdecyduje się na prasową
kampanię reklamową, to kosztem "utraconych możliwości" będą korzyści
wynikające z kampanii przeprowadzonej za pośrednictwem poczty.
Podobnie jak każdy człowiek lub przedsiębiorstwo, rząd również ponosi
koszty "utraconych możliwości". Jeśli, na przykład, rząd postanowi
zwiększyć wydatki na rolnictwo, zmniejszając nakłady na oświatę, to kosztem
"utraconych możliwości" poprawy sytuacji w rolnictwie będzie lepsza
sytuacja oświaty.
Dlaczego wiedza ekonomiczna jest niezbędna?
W tym momencie może zadajesz sobie pytanie: "Po co uczę się ekonomii?"
Istnieje po temu wiele poważnych powodów, a wszystkie związane są z tobą
bezpośrednio. Niektóre dotyczą cię jako osoby zarabiającej i wydającej
pieniądze, a więc i jako konsumenta, inne zaś dotyczą ciebie jako
obywatela.
Jesteś członkiem społeczeństwa, które nieustannie podejmuje niezliczoną
liczbę decyzji. Siły ekonomiczne mają duży wpływ na twój jadłospis,
mieszkanie, ubrania, które nosisz, oraz sposób, w jaki spędzasz wolny czas.
Wiedza ekonomiczna pomoże ci lepiej zrozumieć te siły oraz sprawi, że
będziesz mógł podejmować decyzje z większą świadomością ich skutków.
Wiadomości, które zdobędziesz, mogą więc przyczynić się do lepszego
wykorzystania ograniczonych zasobów, którymi dysponujesz.
Siły ekonomiczne odgrywają również rolę w podejmowaniu decyzji w świecie
biznesu. O ekonomii można powiedzieć, że bada w jaki sposób ludzie
zarabiają na życie. Im więcej będziesz wiedział o tej dziedzinie, tym
lepsze decyzje będziesz podejmował w życiu.
Wiedza ekonomiczna pomoże ci również w wypełnianiu twoich obywatelskich
obowiązków w demokratycznym społeczeństwie. W odróżnieniu od krajów, gdzie
dyktatorzy biorą w swoje ręce wyłączną kontrolę nad sprawami państwa, w
kraju demokratycznym oczekuje się, że jego obywatele wezmą udział w
kierowaniu państwem. Kiedy staniesz się osobą uprawnioną do głosowania,
będziesz miał pośredni wpływ na wybory dokonywane przez rząd, dotyczące np.
wysokości podatków czy inflacji. Wiedza ekonomiczna pomoże ci w dokonaniu
wyborów korzystnych dla ciebie i twojego kraju.
Czym zajmują się ekonomiści?
Jak już mówiliśmy, ekonomia zajmuje się zagadnieniami niedostatku
(ograniczoności zasobów) i wyboru - a więc problemami, z którymi
społeczeństwa oraz narody mają do czynienia od wieków. Nowoczesna ekonomia
jako odrębna nauka powstała w XVII wieku. Wtedy właśnie ekonomiści
opracowali metody badania oraz sposoby wyjaśniania, jak ludzie, firmy oraz
narody wykorzystują dostępne im zasoby.
Wielkie firmy zatrudniają ekonomistów analizujących prowadzoną przez nie
działalność gospodarczą. Każdy rząd również zatrudnia ekonomistów do
badania problemów związanych z całą gospodarką oraz jej poszczególnymi
działami. Przekonasz się, że ekonomiści zajmują się dwoma światami:
"światem, który istnieje" oraz "światem, który istnieć powinien".
Ekonomiści generalnie zgadzają się co do ogólnie przyjętych zasad ekonomii
oraz co do modeli, które starają się opisać i wyjaśnić "świat, który
istnieje". Modelem ekonomicznym jest każde uproszczone twierdzenie, diagram
lub wzór, którym posługujemy się, aby zrozumieć zdarzenia ekonomiczne.
Model ekonomiczny jest jak mapa, pomija wiele szczegółów, ale pozwala
zrozumieć związki i prawidłowości procesów gospodarczych. Na przykład
ekonomiści mogą posłużyć się podstawowymi prawidłami, takimi jak prosty
model prawa popytu i podaży, aby móc przewidzieć, czy w Polsce cena kawy
pójdzie w górę, jeśli nagłe mrozy zniszczą większość plantacji w Brazylii.
Wszyscy ekonomiści byliby zgodni, że mróz spowoduje wzrost ceny, jednak
kwestia przewidzenia wielkości podwyżki będzie zależała od jakości modelu
danego ekonomisty. Czytając ten podręcznik, nauczysz się posługiwać
niektórymi modelami ekonomicznymi które pomogą ci zrozumieć i analizować
zdarzenia ekonomiczne.
W wielu wypadkach przy rozwiązywaniu problemów ekonomicznych trzeba wyjść
poza model, szczególnie, gdy dotyczą one kwestii społecznych. Rozwiązanie
takich problemów wymaga bowiem uwzględnienia opinii różnych środowisk,
pewnych opcji politycznych oraz wartości etycznych. Rozważmy następujący
przykład: co należy zrobić z nadmiernym bezrobociem wśród młodzieży?
Ekonomiści zgodzą się, że bezrobocie jest zjawiskiem niekorzystnym.
Niektórzy z nich mogą zaproponować, aby to państwo tworzyło miejsca pracy
dla młodzieży. Inni natomiast sprzeciwią się takiemu pomysłowi sugerując,
że problem bezrobocia wśród młodzieży zostałby rozwiązany, gdyby pracodawcy
mogli wypłacać jej niższe wynagrodzenie, niż to, które zobowiązani są
płacić dorosłym pracownikom. Teoria ekonomii podsuwa jeszcze więcej
potencjalnych możliwości rozwiązania tego problemu.
Każdy sposób ma swoje wady i zalety. Ich ocena jest w dużej mierze
subiektywna i zależy np. od preferencji społeczeństwa.
Jak ty proponujesz rozwiązać problem bezrobocia wśród młodzieży? Czy
uważasz, że należy obniżyć płacę minimalną? A może wystarczy tylko niższa
płaca "dla terminujących w zawodzie"? A może należałoby wprowadzić
specjalne udogodnienia dla firm, które zatrudniają absolwentów lub wspierać
rządową inicjatywę "młodzieżowych hufców pracy?" Inną metodą byłyby niższe
obciążenia podatkowe i na ubezpieczenia społeczne pracowników w pierwszych
latach pracy. Przeanalizuj koszty oraz korzyści wynikające z powyższych
rozwiązań oraz z innych, które przychodzą ci na myśl.
Mikroekonomia i makroekonomia
Ekonomiści mogą patrzeć na naukę ekonomii i gospodarkę w dwojaki sposób.
Jednym z nich jest spojrzenie w skali makro, a drugie w skali mikro.
Makroekonomia jest nauką o gospodarce jako całości; mikroekonomia natomiast
zajmuje się indywidualnymi konsumentami oraz przedsiębiorstwami.
Makroekonomia zajmuje się następującymi problemami: jak funkcjonuje
gospodarka, od czego zależy wielkość produkcji, jaki jest całkowity dochód
narodowy. Szuka również rozwiązań takich problemów makroekonomicznych, jak
np. zmniejszenie bezrobocia czy inflacji.
Mikroekonomia bada związki przyczynowoskutkowe wpływające na decyzje,
które podejmują konsumenci, firmy oraz społeczeństwa. Zajmuje się również
takimi zagadnieniami, jak: ograniczoność zasobów, koszt "utraconych
możliwości", wielkość i struktura produkcji oraz konsumpcji.
Mikroekonomiści przywiązują szczególną wagę do analizy cen i badania ich
związków z ilością wytwarzanych i sprzedawanych wyrobów w gospodarce.
Czynniki produkcji
Zasoby, używane do wytwarzania dóbr i usług, nazywane są czynnikami
produkcji. Czynnikami produkcji są zasoby naturalne, zasoby siły roboczej,
kapitał oraz przedsiębiorczość. Każdy z tych czynników produkcji ma swoje
miejsce w systemie gospodarczym oraz każdy spełnia swoją ściśle określoną
funkcję w procesie produkcji dóbr i usług. W systemie gospodarki rynkowej
ludzie, którzy posiadają lub używają jakiegoś czynnika produkcji, mają
prawo do "wynagrodzenia".
Zasoby naturalne ("ziemia"). Zasoby naturalne dostarczane są przez
przyrodę. Należą do nich: minerały, rośliny i zwierzęta, woda oraz
powietrze, którym oddychamy. Niektóre kraje są bogate w zasoby naturalne,
np. USA czy Rosja, inne zaś cierpią na ich niedostatek, np. Japonia. Gdy
zasoby naturalne traktujemy jako czynnik produkcji, określamy je terminem
"ziemia". Za korzystanie z ziemi płaci się opłatę nazywaną: czynszem.
Czynsz jest dochodem właściciela ziemi.
Zasoby siły roboczej ("praca"). Zdolności fizyczne i umysłowe, jakie
ludzie mogą zaangażować w tworzenie dóbr i usług, ekonomiści nazywają siłą
roboczą albo krótko pracą.
Za korzystanie z czyjejś pracy płaci się wynagrodzenie. Wynagrodzenie to
stanowi dochód pracowników.
Kapitał. Dla ekonomistów kapitałem produkcyjnym (lub "kapitałem", jak
mówimy potocznie) są środki, które wytwarzają ludzie w celu tworzenia
innych dóbr i usług. Fabryki, narzędzia i maszyny są zasobami kapitałowymi,
ponieważ można ich używać do wyprodukowania innych dóbr i usług. Takim
samym zasobem kapitałowym będzie cysterna, dostarczająca benzynę na stację.
Termin kapitał oznacza również sumę pieniędzy, jaką ludzie zajmujący się
biznesem przeznaczają na zakup surowców, maszyn i innych czynników
produkcji.
Opłata za korzystanie z czyichś pieniędzy przeznaczonych na zakup
czynników produkcji lub korzystanie z cudzego kapitału produkcyjnego
nazywana jest procentem.
Przedsiębiorczość. Przedsiębiorczość oznacza umiejętność zarówno
kierowania produkcją dóbr i usług, jak i jej organizowania. Praca
przedsiębiorcy polega więc na skutecznym wykorzystaniu pozostałych trzech
czynników produkcji. Kiedy są one dobrze wykorzystywane, przedsiębiorcy
mają zyski, kiedy zaś źle - ponoszą straty.
Nagrodą dla przedsiębiorców za podejmowane przez nich ryzyko, nowatorskie
pomysły oraz wysiłek, który wkładają w prowadzenie działalności
gospodarczej, są zyski, czyli wszystko to, co pozostanie po zapłaceniu za
ziemię, kapitał i pracę ich właścicielom.
Podstawowy mechanizm gospodarczy
Głównym zadaniem każdego systemu gospodarczego jest podział ograniczonych
zasobów czynników produkcji między poszczególne dziedziny produkcji
zaspokajające różne potrzeby społeczeństwa. Przedmiotem ekonomii jest więc
analiza mechanizmu, który w każdym systemie gospodarczym określa, jak
rozwiązywany jest problem wyboru, które z nieograniczonych potrzeb
społeczeństwa i w jakim stopniu zostaną zaspokojone przez ograniczone
zasoby czynników produkcji. Opisany mechanizm gospodarczy ekonomiści
nazywają mechanizmem alokacji, czyli rozdziału czynników produkcji.
Mechanizm alokacji musi dostarczyć odpowiedzi na następujące trzy pytania:
Które dobra i usługi oraz w jakich ilościach należy wytwarzać?
W jaki sposób dobra i usługi mają być produkowane?
Kto będzie korzystał z tych dóbr i usług oraz kto będzie je konsumował?
Przypatrzmy się dokładniej każdemu z tych trzech podstawowych pytań.
Które dobra i usługi oraz w jakich ilościach należy wytwarzać? Ludzie i
społeczeństwa mogą uzyskiwać dobra, produkując je we własnym zakresie i
następnie wymieniając się nimi. Społeczeństwa nie mogą posiadać wszystkiego
jednocześnie, muszą więc zdecydować, które dobra i usługi będą miały teraz,
a na które muszą poczekać bądź z których należy całkowicie zrezygnować. Na
przykład w Polsce są ludzie, którzy twierdzą, że kraj nasz powinien więcej
środków przeznaczać na ochronę środowiska i m.in. wprowadzić ostre przepisy
dotyczące emisji spalin. Inni z kolei twierdzą, że Polska jest zbyt biedna,
by stać ją było na duże wydatki na ochronę środowiska. Argumentują oni, że
przepisy ograniczające emisję spalin zwiększą znacznie koszty produkcji i
że na razie nie jest nas na to stać.
Czasami dokonanie wyboru może być bardzo trudne. Na przykład w krajach
określanych jako kraje słabo rozwinięte (KSR) większość zasobów
wykorzystywana jest do produkcji żywności i innych dóbr pierwszej potrzeby.
Podniesienie poziomu życia wymaga wzrostu oszczędności kosztem ograniczenia
konsumpcji, tak aby zaoszczędzone środki można było przeznaczyć na
inwestycje. Jednak ograniczenie konsumpcji w wielu przypadkach nie jest
możliwe, bo jest ona i tak bardzo niska. W takiej sytuacji niezbędna jest
pomoc instytucji międzynarodowych (np. Banku Światowego, który na dogodnych
warunkach pożycza środki na inwestycje). Ponieważ środki przeznaczone na
pomoc są ograniczone, pojawia się dylemat, czy przeznaczyć je na zakup
żywności za granicą (np. w USA), czy też na budowę dróg, meliorację,
edukację. Zakupy żywności pomagają przejściowo ograniczać problem głodu,
inwestycje natomiast rozwiązują problemy w dłuższym okresie.
W jaki sposób dobra i usługi mają być produkowane? Istnieje więcej niż
jeden sposób wybudowania szkoły lub domu, wyprodukowania samochodu lub
uprawiania kawałka ziemi. Czy szkoła będzie miała jedno piętro czy kilka?
Czy w linii produkcyjnej w fabryce samochodów zostaną zainstalowane roboty?
Ile ziemi będzie obsiane jęczmieniem, a ile pszenicą?
W większości wypadków, w gospodarce rynkowej wszystkie te problemy mogą
zostać rozwiązane przez prywatnych wytwórców dóbr i usług. Jednak w
niektórych częściach świata sposób, w jaki należy wyprodukować samochód,
może w pewnym stopniu zależeć od decyzji podjętej przez rząd. W rolnictwie
o sposobach produkcji decydują najczęściej rolnicy, opierając się na swej
wiedzy i sygnałach z rynku lub też na tradycji w krajach zacofanych. Pewien
wpływ, w niektórych krajach bardzo znaczny, wywiera polityka rolna państwa.
Kto będzie korzystał z tych dóbr i usług? Nigdy nie da się ich
wyprodukować tyle aby zaspokoić pragnienia wszystkich, trzeba więc znaleźć
sposób podziału tego, co zostało wytworzone. A więc należy na przykład
odpowiedzieć na pytania: kto będzie jeździł limuzyną, kto będzie musiał
korzystać z tramwaju, a kto będzie musiał chodzić piechotą?
W różnych krajach znajdujemy na takie pytania odmienne odpowiedzi. W
jednych o podziale decyduje pochodzenie społeczne. W innych - fakt
posiadania, w jeszcze innych, na szczęście coraz mniej licznych,
przynależność do elity politycznej. W Polsce o tym, kto będzie biedny, a
kto bogaty rozstrzyga głównie rynek.
Rodzaje systemów ekonomicznych
Każde społeczeństwo wypracowało własny system gospodarczy, który
odpowiada na pytania: co? jak? kto? Systemy te dzielimy na trzy rodzaje:
tradycyjny, centralnie planowany oraz system gospodarki rynkowej.
Gospodarka tradycyjna. Jak wskazuje nazwa, odpowiedzi na pytania: co?
jak? kto? w takich gospodarkach dyktuje tradycja.
Systemy gospodarki tradycyjnej można zazwyczaj odnaleźć w najdalszych
zakątkach świata. Takie systemy mogą charakteryzować wyizolowane plemiona
lub grupy, a nawet całe kraje. Oczywiście dzisiaj gospodarka tradycyjna
jest mniej powszechna niż była kilkadziesiąt lat temu. Występuje ona zwykle
w rejonach zacofanych, gdzie ludzie zajmują się głównie rolnictwem. Dobra i
usługi wytwarzane w takim systemie nie zmieniają się od pokoleń.
Produkowane są w sposób, w jaki zawsze były wytwarzane. Krótko rzecz
ujmując, odpowiedzi na pytania, co tradycyjne społeczeństwo produkuje i w
jaki sposób to robi, udzielane są poprzez bardzo wolno zmieniającą się
tradycję.
Kto otrzymuje wyroby wytwarzane w gospodarce tradycyjnej? Ponieważ mało
się produkuje, mało się też dzieli. Większość ludzi jedynie egzystuje: mają
wystarczająco dużo, by przetrwać, ale niewiele ponad to. W latach, kiedy
jest nieurodzaj, niektórzy z nich nie są w stanie przetrwać i albo
emigrują, albo w krańcowej sytuacji umierają. Niewykluczone jest, że w
latach urodzaju pojawia się więcej dóbr, niż jest to konieczne do
zaspokojenia podstawowych potrzeb. Kiedy pojawią się takie nadwyżki, będą
one podzielone w sposób tradycyjny. Na przykład większość produkcji może
trafić do wodza plemienia lub wielkiego posiadacza ziemskiego, podczas gdy
reszta dzielona będzie wedle zwyczaju.
Gospodarka centralnie planowana. Kraje takie, jak były Związek Radziecki,
Kuba czy Korea Północna mogą posłużyć za przykład gospodarki centralnie
planowanej. Zespoły inżynierów, ekonomistów oraz specjalistów z różnych
dziedzin przemysłu (zwanych planistami) na podstawie określonej procedury i
w ramach pewnego systemu organizacji przygotowują, zgodnie z wytycznymi
przywódców partii komunistycznej, plan dla całej gospodarki.
Ogólnie rzecz biorąc, to właśnie planiści ustalają, jakie dobra i usługi
należy wyprodukować. Jeśli należy rozwinąć produkcję statków i ograniczyć
pracę kopalń, to wydają odpowiednie polecenia przedsiębiorstwom, aby tak
się stało. Jeśli potrzeba więcej żywności, to określają oni, jakie należy
podjąć decyzje, by zwiększyć produkcję traktorów lub import nawozów. Takie
same działania mogą również spowodować zatrzymanie siły roboczej w
gospodarstwach rolnych oraz przekazanie sprzętu transportowego i
przestrzeni magazynowej dla rolnictwa.
Jak produkowane są dobra w gospodarce kierowanej centralnie? Planiści
nakazują przedsiębiorstwom, jakie wyroby mają wytwarzać. Decydują oni,
gdzie należy umieścić nowy zakład montażu samochodów, a także czy fabryka
będzie potrzebowała więcej siły roboczej, czy też więcej nowoczesnych
urządzeń.
Planiści, zgodnie z zaleceniami politycznego kierownictwa państwa,
decydują również o tym, kto otrzyma wytworzone dobra i usługi. Ustalając
poziom płac oraz wprowadzając skomplikowany system rozdzielnictwa
materiałów, planiści odpowiadają bezpośrednio na pytanie "kto otrzyma
wytworzone dobra i usługi".
Gospodarka rynkowa
Kiedy na ekranach kin pojawiła się superprodukcja wytwórni W. Disneya
"Król Lew", a rozgłośnie radiowe nadawały piosenki z tego filmu, w sklepach
pojawiły się dresy i koszulki z postaciami głównych bohaterów, w
księgarniach można było nabyć książki oparte na filmie itd.
Sytuacja opisana powyżej prawdopodobnie nie miałaby miejsca w gospodarce
tradycyjnej bądź w gospodarce centralnie planowanej. Zmiany w ubiorze w
społeczeństwie tradycyjnym mogłyby się zdarzyć dopiero na przestrzeni wielu
lat. Ludzie odpowiedzialni za podejmowanie decyzji w gospodarce centralnie
planowanej mogliby poddać się presji konsumentów i wyprodukować koszulki z
Simbą i Nalą, lecz decyzja taka zależałaby tylko od nich. Upłynęłoby też z
pewnością wiele czasu od momentu podjęcia decyzji do chwili, w której
koszulki znalazłyby się w sklepach. W gospodarce rynkowej, często zwanej
systemem wolnej przedsiębiorczości, jest bardzo prawdopodobne, że jeśli
konsumenci zapragną wizerunku Mufasy na okładkach zeszytów, to szybko takie
zeszyty będą mogli kupić. Stanie się tak niekoniecznie dlatego, że ktoś
kazał producentom zeszytów wyprodukować określoną liczbę zeszytów. Decyzje
o produkcji takich zeszytów są najczęściej podejmowane niezależnie przez
poszczególnych wytwórców, starających się zaspokoić potrzeby konsumentów.
Rynek i wolna przedsiębiorczość oznacza gospodarkę, w której decyzje
podejmowane są niezależnie przez wielu kupujących oraz sprzedających. Jak
więc system ten udziela odpowiedzi na pytania: co? jak? i kto?
Oprócz sprzedających i kupujących innym ważnym elementem systemu
rynkowego jest prywatna własność. Pod pojęciem "własność prywatna"
rozumiemy prawo osób prywatnych oraz firm do posiadania środków produkcji.
Mimo że w gospodarkach tradycyjnych i centralnie planowanych funkcjonują
rynki, to jednak podstawowe środki produkcji (firmy, fabryki, gospodarstwa
rolne, kopalnie, itd.) są własnością publiczną. Oznacza to, że pozostają w
posiadaniu grup ludzi lub państwa. W gospodarce rynkowej środki produkcji
są własnością osób prywatnych. Własność prywatna daje ludziom motywację do
wykorzystywania tego, co posiadają w celu produkowania tych wyrobów, które
korzystnie mogą sprzedać i dzięki temu osiągnąć zyski.
Pragnienie osiągania zysków jest kolejnym elementem gospodarki rynkowej.
Czynnik ten, nazywany często motywem zysku, stanowi jakby motor napędowy
działań ludzkich, i sprawia, że produkują oni rzeczy, których pragną
kupujący.
Motyw zysku dostarcza również sprzedającym pobudek do utrzymywania
kosztów produkcji na jak najniższym poziomie. Niższe koszty umożliwiają im
bowiem zwiększenie zysku, czyli różnicy pomiędzy kosztami i ceną sprzedaży,
lub zredukowanie ceny tak, aby sprzedawać taniej od konkurencji, lub
osiągnięcie tych dwóch celów jednocześnie.
Ekonomiści często porównują rynki do lokali wyborczych. Jednakże w
odróżnieniu od lokali wyborczych, w których ludzie głosują na polityków,
rynki są "lokalami wyborczymi" dla kupujących, którzy oddają swoje głosy (w
formie dokonywania zakupów) na dobra i usługi. Producenci, którzy
prawidłowo zinterpretują te głosy i wyprodukują rzeczy, których pragną
kupujący, osiągną zyski. Ci, którzy błędnie zinterpretują te głosy,
produkując zbyt mało lub zbyt wiele albo zażądają zbyt niskiej lub zbyt
wysokiej ceny, nie osiągną zysków.
W większości przypadków poniosą oni stratę. Głosy konsumentów mogą często
decydować o istnieniu danego przedsiębiorstwa na rynku. W Rozdziale 7.
dowiemy się o tym, jak powinny funkcjonować firmy. Muszą one m.in.
określić, czego pragną klienci albo stworzyć zapotrzebowanie na dobra i
usługi, tam gdzie nie istniały one wcześniej.
Gdy setki dzieci wraz z rodzicami zaczęły poszukiwać odzieży z
podobiznami Mufasy i Sarabi, właściciele sklepów zrobili wszystko, aby
zdobyć ten upragniony produkt. Uczynili tak, gdyż wiedzieli, że wpływy ze
sprzedaży tych wyrobów pomnożą ich zyski. Producenci szybko dowiedzieli się
o zapotrzebowaniu na te wyroby i uczynili wszystko, aby mu sprostać,
ponieważ także zależało im na zyskach.
Rola państwa w gospodarce rynkowej
Gospodarkę centralnie planowaną od gospodarki rynkowej najbardziej
odróżnia rola państwa oraz własność środków produkcji. Dowiedzieliśmy się,
że w gospodarce centralnie planowanej fabryki, gospodarstwa rolne, sklepy
oraz inne zasoby produkcyjne są własnością państwa. Zauważyliśmy również,
że na pytania: co? jak? kto?, odpowiedzi udzielają rządowi planiści. W
gospodarce rynkowej, natomiast, na te same pytania odpowiadają indywidualni
nabywcy i sprzedawcy. Środki produkcji są własnością prywatną. Rząd w tym
modelu odgrywa rolę drugorzędną.
Obecnie na świecie nie ma "czystej" gospodarki rynkowej. I chociaż sam
rynek steruje większością decyzji ekonomicznych, to jednak państwo odgrywa
coraz większą i ważniejszą rolę. Staje się ono znaczącym odbiorcą dóbr i
usług, które wytwarzane są w gospodarce. Ponadto często ingeruje ono w
wolną grę rynkową, aby osiągnąć cele, których samoistna realizacja na
wolnym rynku byłaby niemożliwa bądź bardzo kosztowna czy długotrwała.
Z powodu innej roli państwa w różnych gospodarkach możemy wyróżnić cztery
zasadnicze typy gospodarek rynkowych:
Neoliberalną gospodarkę rynkową, powstałą z tradycji USA, która występuje
teraz m.in. w USA, W Brytanii, Nowej Zelandii.
Społeczną gospodarkę rynkową, wywodzącą się z Niemiec, która obecnie
występuje w Niemczech i Austrii.
Socjaldemokratycznie korygowaną gospodarkę rynkową, która ukształtowała
się w krajach o długotrwałych rządach socjaldemokracji (np. Szwecja,
Finlandia).
Gospodarkę rynkową "azjatyckich tygrysów".
Odpowiedź na pytanie, który typ gospodarki jest najlepszy, nie jest
łatwa, a być może nie jest nawet możliwa. Można natomiast stwierdzić, że
neoliberalna gospodarka rynkowa zapewnia szybki wzrost wydajności i stwarza
nowe miejsca pracy, co w rezultacie oznacza wysokie tempo wzrostu dochodu
narodowego, lecz z drugiej strony występuje tam duże zróżnicowanie dochodów
społeczeństwa. Gospodarki, w których ingerencja państwa jest duża, notują
niższe tempa wzrostu gospodarczego, czemu towarzyszą wysokie nakłady na
świadczenia społeczne, co oznacza, że żyje się w nich może nie tak bardzo
bogato, ale bezpiecznie. Wybór typu gospodarki jest decyzją w dużej mierze
polityczną i dokonują jej w pewnym stopniu obywatele danego kraju biorący
udział w wyborach parlamentarnych. Różne są skale wartości dla
poszczególnych społeczeństw, dlatego też jedne preferują rozwiązania
bardziej egalitarne, gdzie nierówności społeczne są mniejsze i państwo ma w
dużej mierze charakter opiekuńczy, inne cenią sobie wyżej wolność i
odpowiedzialność jednostki za swoje postępowanie.
Podsumowanie
Ekonomia została zdefiniowana jako nauka o ograniczoności zasobów i
wyborze. Ograniczoność zasobów istnieje, ponieważ pragnienia ludzkie są
nieograniczone, a zasoby niezbędne do ich zaspokojenia są ograniczone.
Zasoby, lub inaczej czynniki produkcji, to ziemia, praca, kapitał oraz
przedsiębiorczość. Właściciele tych zasobów otrzymują czynsz,
wynagrodzenia, procent i zyski za udostępnianie ich innym.
Ilość zasobów dostępnych w danej chwili jest ograniczona, co sprawia, że
ograniczona jest ilość dóbr i usług, które mogą być wytworzone. Z tego
powodu ludzie, firmy oraz rządy muszą dokonywać wyboru, jednak w taki
sposób, by uzyskać jak największe korzyści oraz nie przekroczyć możliwości
wyznaczonych przez posiadane zasoby.
Dokonując takiego wyboru, każde społeczeństwo musi znaleźć odpowiedzi na
podstawowe pytania ekonomiczne:
Które dobra i usługi należy wytworzyć?
W jaki sposób mają być one wytworzone?
Kto je otrzyma?
Ze sposobu, w jaki społeczeństwo stara się odpowiedzieć na te podstawowe
pytania, wynika system gospodarczy. Systemy gospodarcze można podzielić na:
tradycyjne, centralnie planowane oraz rynkowe. Tak jak sugerują nazwy, w
gospodarce tradycyjnej zasoby dzielone są zgodnie z tradycją. Zasoby w
gospodarce centralnie planowanej rozdzielają rządowi planiści. W gospodarce
rynkowej natomiast o ich podziale decydują prawa popytu i podaży.
--------------------
Materiał dodatkowy
--------------------
Granica możliwości produkcyjnych
Ograniczoność zasobów i koszt "utraconych możliwości" można zilustrować
na wykresie. Dla przykładu posłużymy się fikcyjnym Królestwem Ekomanii,
które produkuje dwa rodzaje wyrobów: sprzęt wojskowy (broń, czołgi, rakiety
itp.) oraz żywność. Dla wygody będziemy posługiwać się dwiema nazwami:
"armaty" i "masło".
Specjaliści stwierdzili, że gdyby każdy obywatel Ekomanii nie robił nic
innego, tylko produkował masło, to można byłoby uzyskać 15 000 ton tego
wyrobu. Jeśli wszystkie zasoby tego państwa zostałyby skierowane na
produkcję armat, to w ciągu roku można byłoby wyprodukować 6000 sztuk.
Oczywiście można byłoby produkować zarówno broń, jak i masło w rozmaitych
proporcjach. Różne warianty przedstawia poniższa tabelka.
Wykres 1-1 pokazuje maksymalną wielkość produkcji armat i masła w
Ekomanii. Na przykład, jeśli produkcja masła wynosi 10 000 ton, to będzie
można produkować jednocześnie 3000 sztuk armat. Jeśli król zdecydowałby, że
należy zwiększyć produkcję broni do 5000 sztuk, to produkcja masła
musiałaby zostać zmniejszona do 6000 ton. Oznacza to, że wyprodukowanie
dodatkowych 2000 sztuk armat (od 3000 do 5000) wymagałoby zaniechania
produkcji 4000 ton masła (od 10 000 do 6000). Konieczność dokonania takiego
wyboru ilustruje pojęcie kosztu utraconych możliwości.
Krzywą przedstawioną na wykresie ekonomiści nazywają granicą możliwości
produkcyjnych, ponieważ przedstawia on maksimum, które dany naród może
wyprodukować, zużywając wszystkie swoje zasoby. Załóżmy jednak, że
produkcja Ekomanii wynosi 6000 ton masła i 3500 armat. Oznaczałoby to, że
Ekomania posiada nie wykorzystane zasoby, które mogłyby zostać użyte do
zwiększenia produkcji. Załóżmy jednak, że król chciałby, aby Ekomania
produkowała 12 000 ton masła oraz 4000 sztuk armat. Dowiedziawszy się, że
uczysz się ekonomii, król poprosi cię o poradę w tej kwestii. Co mu
poradzisz?
Zestawienie możliwości produkcyjnych
Tabelka posiada trzy rubryki: kombinacja możliwości produkcyjnych - masło
(w tonach) - armaty (w sztukach)
I. 1 - 15 000 ton - 0 szt.
II. 2 - 12 000 ton - 2 000 szt.
III. 3 - 10 000 ton - 3 000 szt.
IV. 4 - 6 000 ton - 5 000 szt.
V. 5 - 3 000 ton - 5 500 szt.
VI. 6 - 0 ton - 6 000 szt.
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Pierwsi nowocześni ekonomiści
Merkantyliści. Od XVI do XVIII wieku ludzie w większości głównych państw
Europy wierzyli w ekonomiczną teorię merkantylizmu. Merkantyliści
twierdzili, że kraj powinien zachowywać się tak, jak kupiec walczący o
dominację na rynku. Rząd powinien zatem wspomagać przemysł poprzez
wprowadzanie przepisów pozwalających na utrzymanie kosztów robocizny oraz
innych kosztów produkcji na niskim poziomie. Taka polityka spowoduje, iż
wyroby krajowe będą tanie, a więc ich eksport (sprzedaż towarów za granicę)
będzie duży. W ten sposób kraj może osiągnąć trwałą nadwyżkę w handlu
zagranicznym.
"Nadwyżka w handlu zagranicznym" jest stanem, w którym eksport przewyższa
import. Nadwyżka jest dla merkantylistów tym, czym są zyski dla kupca.
Zatem za wyeksportowane towary do kraju będzie dopływać pieniądz w postaci
srebrnych i złotych monet. Zgodnie z tym, w co wierzyli wówczas ludzie,
zapasy złotych i srebrnych monet były prawdziwą miarą zamożności danego
narodu.
W celu osiągnięcia nadwyżki w handlu zagranicznym główne kraje ówczesnej
Europy pragnęły zdobyć kolonie. Mniemano, że kolonie mogą dać "krajowi
macierzystemu" tanią siłę roboczą, surowce oraz rynek zbytu na
wyprodukowane towary.
Aby osiągnąć te cele, Brytyjczycy wprowadzili w swoich amerykańskich
koloniach Akty Nawigacyjne. Akty Nawigacyjne chroniły przemysł brytyjski,
zabraniając koloniom produkowania pewnych wyrobów, np. kapeluszy, wyrobów
wełnianych oraz kutego żelaza. Przepisy te wymieniały również pewne
artykuły (głównie surowce), których nie wolno było sprzedawać kupcom z
innych krajów niż Anglia.
Fizjokraci. Dla pewnej grupy francuskich filozofów i ekonomistów w XVIII
wieku, zwanych fizjokratami, idea, że państwa powinny starać się chronić
działalność gospodarczą i przemysł, nie miała sensu. Fizjokraci twierdzili,
że prawdziwym źródłem bogactwa są produkty rolne oraz inne zasoby
naturalne. Ponieważ dobra te są darem Bożym, nie ma specjalnie sensu, żeby
rząd podejmował szczególne starania, aby pomóc przedsiębiorcom w
powiększaniu ich zysków. Z tych samych powodów sprzeciwiali się staraniom
rządu, mającym na celu promowanie nadwyżki w handlu zagranicznym.
Innymi słowy, ponieważ prawdziwe bogactwo pochodzi z ziemi, najmądrzejszą
rzeczą, jaką może zrobić rząd, to przestać się zajmować biznesem i pozwolić
na naturalną grę sił ekonomicznych. Ideę tę wyrażał slogan: laissez faire
(z francuskiego, dosłownie - pozwólcie działać).
Co ciekawsze, dwustuletni spór pomiędzy tymi, którzy są za regulowaniem
rynku a zwolennikami leseferyzmu trwa nadal. Bez względu na to, czy problem
dotyczy ludzi (na przykład problem biedy lub bezrobocia) czy instytucji (na
przykład upadłości firm lub banków), to jedni opowiadają się za interwencją
rządu, drudzy natomiast są zwolennikami leseferyzmu, czyli wyłącznego
działania naturalnych sił ekonomicznych.
Rozdział 2
-------------------------
System gospodarczy polski.
Od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej.
-------------------------
Część I
-------------------------------
Gospodarka centralnie planowana
-------------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- W jaki sposób system gospodarki centralnie planowanej odpowiada na
pytania: co? jak? kto?
- Dlaczego plan centralny i własność państwowa nazywane są filarami
gospodarki centralnie planowanej?
- Dlaczego interesy centrum i dyrekcji fabryk są rozbieżne i jaki to ma
wpływ na realizację planu produkcyjnego?
- Jaka jest rola tzw. centralnych preferencji w systemie gospodarki
centralnie planowanej?
- W jaki sposób miał działać system parametryczny?
"(...) Na spotkaniu z aktywem robotniczym i dyrekcją Zakładów im.
Jedności Robotniczej minister zgodził się na przyznanie dodatkowych limitów
surowców. Postulat taki wcześniej w imieniu załogi złożyła dyrekcja (...)".
- Pamiętaj, nie kupuj magnetofonu wyprodukowanego pod koniec roku, wtedy
jest najwięcej braków, bo trzeba "gonić" z wykonaniem planu rocznego.
- Dlaczego aż dwóch ludzi pcha ten mały wózek?
- Ponieważ trzeci jest na zwolnieniu.
"Dziwny to kraj, w którym robotnik udaje, że pracuje, a rząd udaje, że
płaci" (refleksja sławnej ekonomistki, Joan Robinson, po wizycie w PRL).
"Celem nadrzędnym gospodarowania jest systematyczna poprawa materialnego
poziomu życia ludzi pracy, tworzenie warunków wszechstronnego rozwoju
jednostki oraz umacniania socjalistycznych więzi społecznych. Wzrost
spożycia, poprawa bytu w zakresie materialnym i kulturowym ludzi pracy
stanowią trwałe założenie wypracowanej przez partię koncepcji rozwoju
społeczno-gospodarczego Polski" (E. Gierek na VI Zjeździe Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej).
W wyniku drugiej wojny światowej narzucony został Polsce system
gospodarki centralnie planowanej. Po czterdziestu pięciu latach system ten
załamał się i koniec dwudziestego wieku upłynie nam na odbudowanie systemu
rynkowego.
Początki gospodarki centralnie planowanej
Idea gospodarki centralnie planowanej pojawiła się jako reakcja na
XIX-wieczny kapitalizm. Kapitalizm XIX stulecia niósł z sobą nie tylko
gwałtowny wzrost produkcji, ale również kontrasty społeczne: bogactwo
posiadaczy fabryk i biedę robotników. Okazało się ponadto, że rozwój
gospodarczy przerywany jest przez cyklicznie powtarzające się okresy
kryzysów, kiedy produkcja ulegała gwałtownemu spadkowi, co z kolei
powodowało wzrost bezrobocia i drastyczny spadek stopy życiowej robotników.
Szukano systemu, który prowadziłby do sprawiedliwszego podziału wytwarzanej
produkcji, systemu nazwanego socjalizmem. Początkowo poszukiwania te
znalazły wyraz w tworzeniu małych komun, gdzie wspólnota pracowników
wytwarzała razem dobra, które następnie dzielono według wkładu pracy. Mimo
że utworzono kilka takich komun w Europie, żadna z nich długo nie
przetrwała.
O wiele większe znaczenie dla ukształtowania kapitalizmu "o ludzkiej
twarzy" miało powstanie związków zawodowych. Należy tu wspomnieć rolę
Karola Marksa, niemieckiego filozofa i ekonomisty, którego idee w dużym
stopniu ukierunkowały rozwój związków zawodowych. Marks doszedł do wniosku,
że źródłem wyzysku robotników przez kapitalistów jest monopol własności
środków produkcji (fabryk i maszyn). Właściciele fabryk są w stanie
narzucić robotnikom warunki pracy; ponieważ robotnicy nie posiadają fabryk,
muszą więc zgodzić się na pracę u właścicieli środków produkcji. Marks
twierdził jednak, iż istnieje możliwość poprawy sytuacji robotników, o ile
monopolowi własności środków produkcji przeciwstawią oni monopol pracy.
Chodziło mu o to, że kapitaliści są w stanie narzucić warunki pracy dopóty,
dopóki każdy z robotników zatrudniany jest indywidualnie. Gdyby jednak w
negocjacjach dotyczących wysokości zarobków robotnicy występowali wspólnie,
a ich interesów broniłby związek, to byłyby szanse na uzyskanie lepszych
warunków pracy i płacy. Robotnicy zrzeszeni w związkach, działając
solidarnie, tworzą monopol pracy, który skutecznie może przeciwstawić się
monopolowi własności środków produkcji. Wyżej opisaną strategię Marks
lapidarnie spopularyzował w sławnym haśle: "Proletariusze wszystkich krajów
łączcie się".
Organizacja gospodarki centralnie planowanej
Ukształtowany w latach trzydziestych system gospodarki radzieckiej
wprowadzono po drugiej wojnie światowej również w innych krajach Europy
Środkowej. Chociaż istniały znaczne różnice w systemach gospodarczych
krajów tzw. obozu socjalistycznego, to jednak zasadnicze cechy były
wspólne. System opierał się na dwóch filarach: państwowej własności
większości środków produkcji (fabryki, kopalnie, infrastruktura
gospodarcza) oraz na centralnym planowaniu.
W rozdziale poprzednim krótko scharakteryzowaliśmy centralne planowanie.
Jego istotą było zastąpienie rynku w jego podstawowych funkcjach; mówiąc
prostszym językiem, nie mechanizm rynkowy, ale centralni planiści
określali, co ma być produkowane, w jaki sposób oraz kto otrzyma wytworzone
produkty. Opiszmy bliżej mechanizm tworzenia i realizacji planu.
Pierwszym etapem była budowa planu. Przedsiębiorstwa przesyłały do
centrum (tak w skrócie będziemy nazywać zespół instytucji tworzących plan i
czuwających nad jego realizacją; oprócz komisji planowania były to
ministerstwa reprezentujące poszczególne branże, np.: ministerstwo
przemysłu ciężkiego, ministerstwo przemysłu lekkiego, ministerstwo
budownictwa) projekty planów produkcyjnych, w których prezentowały swoje
możliwości produkcyjne. Centrum gospodarcze analizowało przesyłane plany z
dwóch punktów widzenia. Po pierwsze, badało zgodność przedstawionych planów
ze swoimi zamierzeniami gospodarczymi, zwanymi preferencjami centralnego
planisty.
Preferencje centralnego planisty określały, jakiego rodzaju towary i w
jakiej ilości powinny zostać wytworzone w poszczególnych gałęziach
gospodarki. Po drugie, centrum dokonywało tak zwanego zbilansowania planu,
tzn. dostosowywało wzajemnie plany produkcyjne przedsiębiorstw, tak by były
one możliwe do wykonania. Przykładowo, centrum wyznaczało plany produkcyjne
hut tak, by produkcja stali dostosowana była do produkcji węgla i importu
rudy żelaza. Ostatecznie centrum po długiej i pracochłonnej procedurze
opracowywało plany produkcyjne dla przedsiębiorstw i przesyłało je do
realizacji. W ten sposób w gospodarce centralnie planowanej decydowano co,
ile i jak wytwarzać. Pozostawał problem określenia, kto otrzymywał
poszczególne produkty. Otóż również o tym decydowało centrum, przygotowując
rozdzielnik produktów. Każda fabryka dostawała więc plan do wykonania w
formie nakazów produkcyjnych oraz rozdzielnik, według którego rozprowadzała
swoje wyroby i otrzymywała do produkcji potrzebne surowce oraz podzespoły
(z tych dwóch względów system taki nazywano systemem
nakazowo-rozdzielczym). Za realizację planu odpowiedzialna była dyrekcja
przedsiębiorstwa. Niezrealizowanie planu groziło zwolnieniem dyrektora i
odebraniem premii pracownikom fabryki. Gospodarka centralnie planowana
potrafiła rozwiązać podstawowy problem, jaki stoi przed każdym systemem
gospodarczym, to znaczy: co produkować, jak produkować, kto ma otrzymać
wyprodukowane towary. Dlaczego jednak okazała się systemem gospodarczym
mniej efektywnym od gospodarki rynkowej?
Wady systemu nakazowo-rozdzielczego
Skutki funkcjonowania obu systemów najwyraźniej widać, jeśli porównamy
wyroby wytwarzane w gospodarce rynkowej i w gospodarce centralnie
planowanej. Produkty wytwarzane w gospodarce centralnie planowanej są w
mniejszym stopniu dostosowane do potrzeb i gustów klienta, prezentują na
ogół gorszą jakość i niższy poziom techniczny niż wyroby wyprodukowane w
gospodarce rynkowej.
Źródła takiego stanu rzeczy tkwią w wyżej opisanym mechanizmie
funkcjonowania systemu nakazowo-rozdzielczego. Spróbujmy wcielić się w rolę
dyrektora fabryki. Wie on, że utrzymanie się na stanowisku zależy od
realizacji planu. Wbrew pozorom ma on możliwość wpływania na zadania planu,
który dostanie do realizacji. Przypomnijmy, proces planowania rozpoczyna
się od wysłania przez przedsiębiorstwo projektu planu do centrum. Dyrektor
wyśle więc plan, który będzie łatwy do zrealizowania. Po pierwsze,
planowany poziom produkcji określony zostanie poniżej zdolności
produkcyjnych fabryki. Po drugie w planie zaoferowane zostaną tylko wyroby
proste do wytworzenia. Oznacza to, że nie będzie on zawierać wyrobów
nowatorskich, których wykonanie wiąże się zawsze z ryzykiem niepowodzenia.
Po trzecie, proponowany asortyment produkcji będzie stosunkowo mało
zróżnicowany (im mniej wyrobów jest wytwarzanych, tym łatwiej jest utrzymać
harmonogram produkcji, normy jakości itd.).
Centrum, oczywiście, dość szybko orientowało się w strategii realizowanej
przez dyrektorów. Dlatego też centrum przesyłało przedsiębiorstwom do
realizacji zadania produkcyjne większe i trudniejsze niż te, które
znajdowały się w projektach planów przedsiębiorstw (mówiono, że plan dla
przedsiębiorstw powinien być "mobilizujący"), równocześnie centrum
przyznawało mniejsze przydziały surowców i materiałów od przydziałów
postulowanych przez dyrekcje fabryk. Problem polegał jednak na tym, że
centrum nie wiedziało, w jakim stopniu poszczególne przedsiębiorstwa
zaniżają swoje możliwości produkcyjne. W rezultacie część przedsiębiorstw
dostawała zadania produkcyjne przekraczające ich możliwości wytwórcze. W
takim przypadku produkcja była realizowana bez zachowania norm jakościowych
albo z opóźnieniem. Nieterminowo realizowane dostawy powodowały z kolei
dalsze zakłócenia w terminach produkcyjnych przedsiębiorstw-kooperantów.
Dyrekcje przedsiębiorstw starały się uchronić przed skutkami podwyższenia
zadań planowych, przed ograniczeniem limitów surowców oraz przed
nierytmicznością dostaw od kooperantów sukcesywnie gromadząc zapasy
materiałów i podzespołów. Dyrektorzy fabryk zgłaszali co roku wyższe
zapotrzebowanie na materiały, niż wynikało to z norm technologicznych.
Jeśli udawało się im "wytargować" większe przydziały surowców, to tworzono
z nich rezerwę, którą uruchamiano w okresach, gdy centrum przyznawało
przydziały materiałów mniejsze, niż oczekiwano. Analogiczny mechanizm
działał w przypadku zatrudnienia. Centrum przyznawało limity zatrudnienia,
tzn. określało wielkość zatrudnienia w stosunku do zadań produkcyjnych.
Dyrektorzy starali się uzyskiwać jak najwyższy limit zatrudnienia, nawet
wtedy, gdy dla wszystkich pracowników nie wystarczało pracy. Pracownicy ci
stanowili "rezerwę pracy", którą dyrektorzy mogli wykorzystać wtedy, gdy
zwiększano im zadania produkcyjne bez wzrostu limitów zatrudnienia.
Tworzenie zapasów materiałów i rezerwy pracowników powodowało
podniesienie kosztów produkcji. W rezultacie wyroby produkowane w
gospodarce centralnie planowanej wymagały zaangażowania większych zasobów
produkcyjnych niż w gospodarce rynkowej.
Konsument w gospodarce centralnie planowanej
Należy wspomnieć o jeszcze jednym czynniku, który wpływał na niższą
efektywność gospodarki nakazowo-rozdzielczej od gospodarki rynkowej. Chodzi
tu o stosunek producenta do konsumenta. W gospodarce rynkowej producenci
starają się zdobyć klienta, oferując poszukiwany przez niego produkt,
wprowadzając kolejne, nowe generacje wyrobu, organizując serwis związany ze
sprzedawanymi towarami. Walka o klienta widoczna jest na każdym kroku,
wystarczy popatrzeć na bogato wyposażone witryny sklepów, które kuszą oko
klienta bogatym asortymentem towarów. Inaczej jest w gospodarce centralnie
planowanej, tam poszukiwanego towaru konsument nie kupuje, ale "zdobywa"
oczekując w długich kolejkach. Jest to rezultat centralnego planowania.
Dla producentów ważne jest bowiem to, by zadowolić centralnego planistę,
a nie konsumentów. Dyrektor odpowiada za realizację planu wyznaczonego
przez centrum, a nie za to, czy jego towar podobał się konsumentom. W ten
sposób możemy m.in. wytłumaczyć dlaczego w księgarniach z jednej strony
leżały stosy książek, nie budzących zainteresowania czytelników, a z
drugiej ludzie stali w kolejkach po poszukiwane bestsellery. Wydawcy
przygotowywali bowiem książki, które odpowiadały preferencjom centrum, a
nie gustom czytelników. Jeśli jednak nawet przyjmiemy, iż centralny
planista zamierza wytwarzać towary odpowiadające gustom konsumentów, to w
dłuższym czasie okaże się to niemożliwe. Gusty konsumentów zmieniają się,
szczególnie dobrze wiedzą o tym panie, dostosowujące swój ubiór do wymagań
mody. Producenci muszą więc szybko reagować na każdą zmianę gustów
konsumentów. W systemie nakazowo-rozdzielczym jest to technicznie
niemożliwe do zrealizowania. Czas, jaki biurokratyczna machina potrzebowała
do zbudowania planu i przesłania go do realizacji, był tak długi, iż
zaplanowana produkcja już nie odpowiadała bieżącym gustom konsumentów.
Ponadto centralny planista preferował przemysł ciężki, co oznaczało, że
duże nakłady kierowano na produkcję dóbr inwestycyjnych a nie
konsumpcyjnych. Dlatego w produkcji stali, betonu, węgla Polska zajmowała
wysokie pozycje. Nie przekładało się to jednak w żaden sposób na poziom
życia obywateli. Funkcjonował w tym czasie dowcip o hucie, kopalni i
elektrowni. Huta produkowała stal na potrzeby elektrowni i kopalni,
kopalnia wydobywała węgiel dla huty i elektrowni, elektrownia zaś
dostarczała prąd dla huty i kopalni.
System ten funkcjonował znakomicie, produkcja rosła z roku na rok, z tym,
że społeczeństwo nie odnosiło z tego żadnych korzyści, cały bowiem wydobyty
węgiel trafiał do huty i elektrowni, cały prąd do huty i kopalni, a stal
tylko do elektrowni i kopalni.
Tabela 2-2 Pozycja Polski w produkcji przemysłowej świata i Europy w 1972
r.
Tabela składa się z trzech rubryk: rodzaj produkcji przemysłowej -
pozycja Polski na świecie - pozycja w Europie.
Siarka - elementarna 3 - 1
Rudy miedzi - 11 - 2
Węgiel kamienny - 5 - 3
Nawozy azotowe - 6 - 4
Traktory - 7 - 5
Węgiel brunatny - 5 - 5
Stal surowa - 7 - 6
Energia elektryczna - 10 - 6
Próby reform gospodarki centralnie planowanej - system parametryczny
Niewydolność gospodarki centralnie planowanej, w której problem
zapewnienia odpowiedniej ilości sznurka do snopowiązałek spędzał sen z oczu
gminnym sekretarzom partii i był dyżurnym tematem letnich wydań prasy,
stopniowo przestawała być tematem "tabu". Ekonomiści o lewicowych poglądach
poszukiwali sposobu połączenia idei centralnego planowania z elastycznie
działającym rynkiem. W ten sposób narodziła się koncepcja systemu
parametrycznego.
System parametryczny zakładał, że konsumenci i przedsiębiorstwa będą
funkcjonować na takich samych zasadach jak w gospodarce rynkowej, to znaczy
wszystkie wyroby będą sprzedawane i kupowane na rynku, nie będzie natomiast
występować system reglamentacji towarów. Przedsiębiorstwa, podobnie jak w
gospodarce kapitalistycznej, maksymalizować będą swoje zyski. Inaczej
mówiąc, decyzje: co, jak i kto, będą podejmowane przez przedsiębiorstwa i
gospodarstwa domowe. Jak zatem realizowane jest w tym systemie centralne
planowanie? Otóż cechą charakterystyczną gospodarki rynkowej jest to, że
cena dla każdej transakcji jest przedmiotem uzgodnień między kupującym i
sprzedającym. System parametryczny odrzucał ten postulat: ceny, stopa
procentowa, stawki czynszowe były ustalane przez centrum. Zespół
wymienionych elementów, wzbogacony jeszcze przez operowanie opodatkowaniem,
systemem dotacji i ceł, miał być zbiorem instrumentów (zwanych
parametrami), za pomocą których centrum zapewniało sobie realizację planu.
Nie zarzucano więc budowy centralnego planu, był on jednak mniej
szczegółowy niż plan powstały w systemie nakazowo-rozdzielczym.
W jaki sposób centrum powodowało, że indywidualnie podejmowane decyzje
przedsiębiorstw co do wielkości produkcji zgadzały się z zaplanowaną
wielkością produkcji? Załóżmy, że przedsiębiorstwa łącznie wytwarzają mniej
towarów, niż zaplanowało centrum. W takim przypadku centrum podnosi cenę
tego wyrobu. Jest to sygnał, że towar jest pożądany, zwiększenie produkcji
tego wyrobu staje się dla przedsiębiorstw opłacalne. Z chwilą gdy produkcja
towarów wzrośnie do pożądanej wielkości, centrum stabilizuje cenę na
odpowiednim poziomie. Rozważmy jeszcze bardziej konkretny przypadek.
Centrum chce zwiększyć produkcję tanich książek dla studentów. Może to
uczynić podnosząc cenę książek, ale w takim przypadku mogą one być za
drogie dla studentów. Dlatego centrum powinno uruchomić dodatkowe
instrumenty, np. udzielić dotacji lub przyznać ulgi podatkowe wydawnictwom
publikującym książki dla studentów.
Wydawało się, że znaleziono złoty środek pozwalający skutecznie połączyć
elastyczny rynek z centralnym planowaniem. Rzeczywistość okazała się
bardziej złożona. Kolejne próby reform nie powiodły się. Dlaczego system
parametryczny nie spełnił pokładanych w nim nadziei?
Przede wszystkim sterowanie przedsiębiorstwami za pomocą parametrów nie
jest rzeczą łatwą. Często obliczenie, o ile należy podnieść cenę, aby
uzyskać zamierzony wzrost produkcji, było niewykonalne. Poza tym w
większości przypadków taką analizę mieli przeprowadzić byli urzędnicy
ministerstw systemu nakazowo-rozdzielczego, którzy mieli nikłe pojęcie o
funkcjonowaniu rynku. W rezultacie władza sięgała do starych, wypróbowanych
metod: nakazu i reglamentacji.
Gdybyśmy nawet założyli wysokie kwalifikacje urzędników centrum, to
istnieją dodatkowe przesłanki wadliwego funkcjonowania systemu. Ideą
systemu parametrycznego jest ustalanie cen przez centrum. Zysk
przedsiębiorstw zależy więc w dużym stopniu od decyzji centrum. Dyrektorzy
z czasów systemu nakazowo-rozdzielczego, zahartowani w bojach o
"łatwiejszy" plan, dostrzegli w tym swoją szansę. Ich strategia działania
była analogiczna do poprzedniej. Tak jak kiedyś walczyli oni o ograniczenie
zadań produkcyjnych i większe przydziały surowców, tak teraz starali się
wytargować w centrum lepsze ceny zbytu, ulgi podatkowe, tańsze kredyty itd.
W rezultacie zysk przedsiębiorstwa w mniejszym stopniu zależał od jego
umiejętności produkcyjno-handlowych, bardziej od "układów" posiadanych "na
górze" przez dyrektora.
Czy działanie systemu parametrycznego byłoby skuteczne, gdyby centrum nie
poddawało się naciskom dyrektorów przedsiębiorstw? W dalszym ciągu należy w
to wątpić. Pamiętajmy, że w gospodarce centralnie planowanej najważniejsze
jest zrealizowanie celów planisty. Rynek z kolei w sposób bezwzględny
wymusza efektywność ekonomiczną. Przedsiębiorstwa nie zarządzane fachowo
bankrutują, co powoduje z kolei utratę pracy przez robotników. Twarde prawa
rynku wymuszają likwidację całych gałęzi przemysłu, struktura produkcji
musi bowiem podlegać ciągłym przekształceniom, podążając z jednej strony za
zmieniającymi się gustami i potrzebami konsumentów, z drugiej natomiast za
ciągłymi zmianami techniki. W systemie parametrycznym zapewniona miała być
realizacja preferencji centralnego planisty, ale trudno sobie wyobrazić, by
jedną z nich była eliminacja nierentownych przedsiębiorstw i związane z tym
bezrobocie. Parametry były ustalane tak, by zapewnić przetrwanie wszystkim
zakładom. System podatkowy pozwalał na dofinansowanie nierentownych
przedsiębiorstw z podatków firm osiągających zyski. W rezultacie stan
finansów przedsiębiorstw nie odzwierciedlał ich sukcesów w sprzedaży, we
wprowadzaniu nowych technologii i produktów. Znów nie opłacało się być
przedsiębiorstwem efektywnym w rynkowym tego słowa znaczeniu.
Praktyka funkcjonowania systemu parametrycznego każe jeszcze zwrócić
uwagę na dwa elementy: na sposób ustalania cen oraz konsekwencje
socjalistycznej własności fabryk. Nawet w przypadku bardzo rozbudowanego
centrum niemożliwe było centralne określanie wszystkich cen. Przyjęto więc
zasadę, iż tylko ceny podstawowych surowców wyznaczane są przez centrum,
resztę cen ustalają przedsiębiorstwa same. Nie mają one przy tym pełnej
swobody, muszą bowiem określać je zgodnie z tzw. formułą kosztową, czyli
kalkulować cenę równą kosztom powiększonym o proporcjonalny do kosztów
narzut zysku. Łatwo zgadnąć, iż taki mechanizm tworzenia cen zachęca
przedsiębiorstwa do podnoszenia kosztów, w myśl reguły: wyższe koszty,
wyższa cena, a tym samym i większy zysk. Skutki takiego stanu rzeczy były
dwojakie: po pierwsze, przedsiębiorstwom nie zależało na obniżce kosztów
produkcji, po drugie, podany wyżej mechanizm stał się źródłem stałego
wzrostu cen, czyli inflacji.
Socjalistyczna własność fabryk, albo - jak mówiono - społeczna własność
środków produkcji, wbrew pozorom nie precyzowała jasno właściciela, to
znaczy osoby finansowo zainteresowanej w racjonalnym wykorzystaniu fabryki.
Nie był takim właścicielem urzędnik ministerstwa, który ustalał parametry
ekonomiczne. Nie był nim również dyrektor, ponieważ jego pensja w
niewielkim stopniu zależała od wyników ekonomicznych fabryki. Część
reformatorów gospodarki socjalistycznej widziała potencjalnego właściciela
w samorządzie pracowniczym. Samorząd pracowniczy, o ile miałby
zagwarantowany udział w zyskach, powinien być zainteresowany w efektywnym
zarządzaniu fabryką. Okazało się, że problem jest o wiele bardziej złożony.
Udział w zyskach przedsiębiorstwa stanowił niewielką część dochodów
pracowników. Dlatego też byli oni bardziej zainteresowani wzrostem płac niż
zysków przedsiębiorstwa. Żądania płacowe samorządów były tak silne, iż
często dyrektorzy im ulegali. Powodowało to istotne obniżenie zysków
(musimy pamiętać, że płace są składnikiem kosztów, wzrost płac powoduje
zmniejszenie zysku), a niższe zyski oznaczają mniejsze możliwości rozbudowy
i unowocześniania fabryk.
Skutki wprowadzania systemu parametrycznego
Próby reform gospodarki centralnie planowanej pogłębiły tylko panujący
chaos. Sterowanie produkcją za pośrednictwem cen okazywało się mało
skuteczne. Wprowadzone ceny nie były wystarczająco wysokie, to znaczy
liczba chętnych do kupienia towarów po danych cenach była większa niż ilość
oferowanych towarów. Centrum obok parametrów stosowało więc dalej nakazy i
centralne rozdzielnictwo materiałów. Równocześnie wspomniany już sposób
tworzenia cen powodował stały ich wzrost, czyli inflację. Dodajmy do tego
zadłużenie państwa, wynikające m.in. z dotowania nieopłacalnych towarów i
deficytowych fabryk. Rezultatem prób wprowadzenia tego systemu były kolejki
przed sklepami, niska jakość wyrobów i ich ubogi asortyment.
Przedsiębiorstwa z kolei borykały się z ciągłymi brakami surowców i
robotników, nieterminowymi dostawami podzespołów.
Stało się jasne, iż przełamanie chaosu i zastoju gospodarczego będzie
możliwe, o ile odrzucona zostanie idea gospodarki centralnie planowanej.
Czy jednak wprowadzenie gospodarki rynkowej może stać się faktem? Jeśli
tak, to co i w jakiej kolejności należy uczynić, by proces transformacji z
jednego systemu do drugiego przebiegał sprawnie? Czy i jakie koszty musi
ponieść społeczeństwo w związku ze zmianą systemu gospodarczego? Do jakiego
systemu gospodarczego zmierzamy? Odpowiedzi na wyżej wymieniony katalog
pytań należy rozpocząć od ostatniego. Kiedy mówimy o wprowadzeniu systemu
rynkowego w Polsce, to jaki system mamy na myśli: ten polski z 1939 r.,
obecny - amerykański, a może system szwedzki - uznawany przez niektórych za
odmianę socjalizmu? Jeśli pominiemy specyfikę każdego z krajów, to czy
istnieją pewne wspólne elementy, o których możemy powiedzieć, że są one
nieodłączną cechą gospodarki rynkowej?
-------------------
Materiał dodatkowy
-------------------
Szwecja: socjalizm demokratyczny w warunkach rynkowych?
Szwecja jest przykładem kraju, w którym partie polityczne wyrosłe z ruchu
robotniczego zdobyły na długie lata władzę polityczną. Nie została ona
jednak użyta do obalenia kapitalizmu i budowy na jego gruzach nowego
systemu. W rezultacie ukształtował się specyficzny szwedzki model
gospodarki i państwa. Porównajmy system szwedzki z klasycznym systemem
kapitalistycznym, jaki niewątpliwie mają Stany Zjednoczone.
Demokracja w Szwecji jest bardzo głęboka. Wolność słowa, wolność prasy
oraz wolne wybory przedstawicieli rządu, cechy charakteryzujące polityczny
obraz Szwecji, w równym stopniu znamionują amerykański system polityczny.
Szwecja - podobnie jak Stany Zjednoczone - posiada gospodarkę
kapitalistyczną. Ponad 90 procent przemysłu znajduje się w rękach
prywatnych. Innymi słowy, w Szwecji o produkcji dóbr i rozmieszczaniu
zasobów decyduje rynek. On też odpowiada na pytania: co? jak? i kto?
W odróżnieniu od kapitalistycznej gospodarki, jaką mają Stany
Zjednoczone, gdzie udział państwa w gospodarce jest ograniczony, rząd
szwedzki odgrywa w tej dziedzinie bardzo ważną rolę. Na przykład: w Stanach
Zjednoczonych organizacja służby zdrowia, opieki nad dziećmi i
niemowlętami, szkolnictwa i systemu emerytalnego pozostawiona jest osobom
prywatnym i rodzinom. W Szwecji państwo rozdziela środki praktycznie dla
całego systemu szkolnictwa i służb opieki społecznej. W Szwecji wprowadzono
opiekę medyczną dla matek jeszcze przed urodzeniem się dziecka. Na koszt
państwa zapewnia się każdemu opiekę medyczną i dentystyczną; taki system
można by nazwać opieką "od kołyski aż po grób".
W obu krajach bezrobotni i niepełnosprawni otrzymują wypłaty z
ubezpieczenia oraz inne świadczenia. Jednakże podstawową różnicą pomiędzy
tymi krajami jest fakt, że w Szwecji wypłaty opieki społecznej wynoszą
prawie 90 procent pensji w przemyśle, a w Stanach Zjednoczonych zaledwie,
40 procent.
Świadczenia społeczne w Szwecji nie były tak naprawdę bezpłatne. Szwedzi
płacili najwyższe na świecie podatki. Na przykład: w 1986 r. kiedy produkt
narodowy brutto na osobę w Szwecji stanowił 70 procent amerykańskiego PNB,
to podatki w Szwecji wynosiły 8300 dolarów na osobę, podczas gdy w Ameryce
tylko 4900 dolarów.
Wysokie podatki z jednej strony i wysokie wydatki budżetowe z drugiej
spowodowały stopniowe załamanie szwedzkiej gospodarki. Koszty produkcji
szwedzkich wyrobów rosły w stosunku do kosztów produkcji wyrobów
zagranicznych, spadał zatem szwedzki eksport, zaczęło wzrastać bezrobocie.
W 1989 r. rządząca w Szwecji partia ogłosiła, że podatki osiągnęły już
maksymalny poziom i należy dążyć do ich redukcji. Oprócz tego zapowiedziano
wprowadzenie rządowego programu redukcji kosztów w dziedzinie opieki
społecznej i zwiększenie efektywności państwowej służby zdrowia, opieki
społecznej i szkolnictwa przez wprowadzenie pewnej formy "prywatyzacji".
Zmniejszenie wydatków i podatków, które dokonało się w latach
dziewięćdziesiątych, oznaczało w istocie koniec szwedzkiego modelu
socjalizmu.
Tabela 2-1 Udział podatków wraz ze składkami ubezpieczeniowymi, w PKB, w
wybranych krajach OECD
Tabela składa się z 6 rubryk: nazwa kraju - dane z roku 1965 - 1980 -
1985 - 1990 - 1993
Australia 23,2 - 28,4 - 30,1 - 30,7 - 28,7
Francja 34,5 - 41,7 - 44,5 - 43,7 - 43,9
Grecja 22,0 - 29,4 - 35,1 - 37,5 - 41,2
Holandia 32,7 - 45,0 - 44,1 - 44,6 - 48,0
Japonia 18,3 - 25,4 - 27,6 - 31,3 - 29,1
Niemcy 31,6 - 38,2 - 38,1 - 36,7 - 39,0
Szwecja 35,0 - 48,8 - 50,0 - 55,6 - 49,9
USA 25,8 - 29,3 - 28,7 - 29,4 - 29,7
W. Brytania 30,4 - 35,3 - 37,9 - 36,4 - 33,6
Włochy 25,5 - 30,2 - 34,5 - 39,1 - 47,8
Źródło: Revenue Statistics of OECD Memeber Countries, różne wydania
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Karol Marks (1818-1883)
Ponad połowie ludności Europy przez wiele lat wpajano, iż był on
największym ekonomistą w historii. Karol Marks urodził się w Niemczech.
Jego rewolucyjne poglądy i działalność doprowadziły do konfliktu z władzami
kraju, musiał więc emigrować. W 1849 r. Marks przeniósł się do Londynu,
gdzie studiował, pisał i stworzył swe największe dzieło "Das Kapital"
(Kapitał). Dzięki pomocy finansowej, którą otrzymywał od swojego
przyjaciela i współtwórcy kilku dzieł, Fryderyka Engelsa, Marks mógł
całkowicie poświęcić się swojej pracy. W 1845 r. Liga Sprawiedliwych
(później zmieniła nazwę na Ligę Komunistyczną) poprosiła Marksa i Engelsa,
aby przygotowali oświadczenie dotyczące ich przekonań. W ten sposób powstał
Manifest komunistyczny. Idee zawarte w Manifeście zaowocowały powołaniem do
życia międzynarodowych organizacji robotniczych, tzw. "Międzynarodówek".
Marks był wizjonerem wielkiej i krwawej rewolucji, nie był więc
zainteresowany stopniowymi zmianami, poprawiającymi położenie robotników w
ramach gospodarki kapitalistycznej. Mimo że swój program adresował do
robotników, nigdy nie był w żadnej fabryce, a robotnikami tak naprawdę
pogardzał, bo większość z nich pragnęła tylko poprawy warunków życia i
pracy, a nie zmiany ustroju.
Teoria ekonomiczna Karola Marksa. Trudno w kilku słowach streścić
dokładnie, co Karol Marks miał do powiedzenia na temat świata, w którym żył
i świata, którego nadejście przewidywał. Postaramy się jednak krótko omówić
najważniejsze elementy jego teorii.
Ekonomiczna interpretacja historii. Marks uważał, że bieg historii jest
całkowicie określony przez siły ekonomiczne. Inaczej mówiąc, prawdziwe
powody zachowań ludzi i państw określone są przez warunki i wydarzenia
gospodarcze danych czasów. Marks twierdził, iż społeczeństwa nie są
jednolite i składają się z klas społecznych. Kryterium podziału na klasy
jest własność środków produkcji. Społeczeństwo składa się z klas
posiadających środki produkcji oraz z klas ich pozbawionych. Te pierwsze
dzięki uprzywilejowanej pozycji wyzyskują pozostałe. Na przykład w
starożytnym Rzymie arystokracja ziemska wyzyskiwała niewolników, w
średniowieczu panowie feudalni wyzyskiwali chłopów. Zmiany gospodarcze
powodują, że istniejący układ klas społecznych staje się przeszkodą do
dalszego rozwoju. Przykładowo, produkcja wyrobów przemysłowych nie może być
zorganizowana tak jak folwark pańszczyźniany. Zmiany istniejącego układu
klas odbywają się na ogół w sposób bardzo gwałtowny drogą rewolucji
społecznej. Stosując ten schemat rozumowania, można wyjaśnić Rewolucję
Francuską jako zmaganie się rodzącej się klasy kapitalistów z klasą
feudałów.
Wyzyskiwanie siły roboczej. Kapitalizm jest systemem opartym na wyzysku.
Według Marksa wartość towarów i usług ponad wartość zużytych maszyn,
urządzeń, surowców i materiałów jest całkowicie uzyskana dzięki wysiłkowi
robotników. Jednakże robotnikom płaci się o wiele mniej, to znaczy tyle, by
wystarczało im na zakup podstawowych towarów niezbędnych do przeżycia. To,
co zostaje - zyski - idzie do kieszeni właściciela fabryki - kapitalisty,
powiększając jego bogactwo. Według Marksa zyski reprezentują wartość
dodatkową, która powinna należeć do tych, którzy ją tworzyli, czyli do
robotników, pozwalając im stopniowo zwiększać poziom życia.
Nieunikniony upadek kapitalizmu. Według Marksa kapitalizm prowadzi do
bogacenia się bogatych i jednoczesnego ubożenia robotników (co w świetle
danych statystycznych nie było i nie jest prawdą). Robotnikom płaci się za
mało, więc nie są oni w stanie kupować dóbr, które produkują. Prowadzi to
do kryzysów, nadprodukcji, to znaczy stanu, w którym ludzie mają za małe
dochody, by wykupić wytworzone towary. Pogłębiające się kryzysy gospodarcze
powodują w końcu rewolucję. Nowy porządek, który zapanuje po rewolucji nie
będzie już oparty na wyzysku. Produkcja będzie planowana, a każdy robotnik
będzie pracował "według swoich umiejętności", otrzymując wynagrodzenie
"zgodnie z wkładem swej pracy".
Dla wielu współczesnych naukowców, nie tylko ekonomistów, poglądy Marksa
są wielce kontrowersyjne. Jego próba analizy gospodarki kapitalistycznej
zakończyła się niepowodzeniem. Nie mogło być inaczej, bo metoda jego badań
nie była naukowa, a całą jego pracę charakteryzuje brak poszanowania dla
prawdy i faktów. Historii nie można wyjaśniać wyłącznie w kategoriach
ekonomicznych. Praca robotników nie jest jedynym źródłem wartości, trudno
bowiem pominąć wkład innych czynników, jak kapitał czy też
przedsiębiorczość. Współczesnemu kapitalizmowi wiele brakuje do kompletnego
załamania, czego z kolei nie można powiedzieć o gospodarkach zbudowanych na
ideologii marksistowskiej.
Działanie związków zawodowych było jednym z czynników poprawy poziomu
życia robotników. Z tego względu większość działaczy robotniczych uznała za
wystarczające te działania i instytucje, które są w stanie skutecznie
zabezpieczyć interesy świata pracy. Oprócz związków zawodowych stały się
nimi partie polityczne (partie socjaldemokratyczne), reprezentujące w
parlamencie interesy robotników. Hasłem tego odłamu ruchu robotniczego były
słowa: "cel (socjalizm) jest niczym, ruch (ruch związkowy) jest wszystkim".
Część działaczy robotniczych nie zrezygnowała jednak z budowy socjalizmu.
Powołując się na Marksa twierdzili, że system gospodarki kapitalistycznej
można zastąpić efektywniejszym systemem gospodarczym. Nowy system
gospodarczy powstanie przez zniszczenie filarów gospodarki rynkowej:
prywatnej własności środków produkcji oraz wolnej przedsiębiorczości. Tak
radykalne zmiany mogła wprowadzić tylko rewolucja społeczna. Jeden z
kontynuatorów Marksa, Włodzimierz Lenin, stwierdził, iż taką rewolucję może
przeprowadzić w sprzyjających warunkach historycznych partia polityczna
zorganizowana według wzorów wojskowych. Kierowana przez niego partia
bolszewicka, korzystając z napięć społecznych w Rosji powstałych w czasie
pierwszej wojny światowej, przejęła władzę, inicjując budowę nowego systemu
gospodarczego.
Oskar Lange kontra Ludwig von Mises - czyli spór o racjonalność
gospodarki centralnie planowanej
W 1920 r. Ludwig von Mises opublikował artykuł, w którym podważał
możliwość efektywnego funkcjonowania gospodarki planowanej. Zdaniem Misesa
system gospodarki centralnie planowanej opiera się na administracyjnym
systemie określającym: co, kto i ile ma produkować. Inaczej mówiąc,
przydział surowców, materiałów, maszyn i robotników dla każdego rodzaju
produkcji określany jest przez urzędników, a nie system rynkowy. Jakie to
ma skutki? Rynek oznacza targ, w wyniku którego sprzedający i kupujący,
kierując się własnym interesem, ustalają ceny. Brak rynku oznacza brak cen,
w tym cen surowców, energii, maszyn. Jeśli nie ma cen, to nie można
obliczyć kosztów produkcji. Tym samym w gospodarce centralnie planowanej
nie będzie można przeprowadzić rachunku ekonomicznego, to znaczy analizy
opłacalności wytwarzania poszczególnych wyrobów. W gospodarce rynkowej
przedsiębiorca, dysponując cenami towarów, zawsze może policzyć, które
towary bardziej opłaca się wytwarzać od innych. W rezultacie stojące do
dyspozycji zasoby, czyli surowce, maszyny, energia, są racjonalnie
wykorzystywane. Mises przyrównał rynek do kompasu, który
statkowi-gospodarce jest w stanie wskazać kierunek rozwoju. Brak tego
kompasu musi statek-gospodarkę sprowadzić, prędzej czy później, na skały
katastrofy gospodarczej.
Oskar Lange, polski ekonomista wykładający w latach trzydziestych na
uniwersytetach amerykańskich, podważał rozumowanie Misesa. Z humorem
stwierdził, iż w przyszłym ministerstwie planowania należy postawić pomnik
Ludwigowi von Misesowi. Jego zasługą jest bowiem podniesienie problemu: czy
i jak jest możliwe dokonywanie rachunku ekonomicznego w gospodarce
centralnie planowanej. Oskar Lange zgodził się, iż jest to niemożliwe w
gospodarce opisanej przez Misesa, gospodarce rządzonej przez biurokratów
(dziś powiedzielibyśmy w systemie nakazowo-rozdzielczym). Pytaniem, które
należy jednak zadać, jest: czy gospodarka opisana przez Misesa jest jedyną
formą systemu gospodarki centralnie planowanej? Lange twierdził, że możliwy
jest system, w którym centralne planowanie gospodarki można połączyć z
działaniem rynku.
Dyskusja na temat tego, jak i kiedy można połączyć plan z rynkiem,
odżywała odtąd zawsze, kiedy myślano o reformowaniu gospodarki centralnie
planowanej. Po raz pierwszy, jeszcze za życia Langego, próbowano wprowadzić
elementy rynku w 1956 r., potem kolejno na początku lat siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych. Dorobek naukowy polskich ekonomistów na temat połączenia
planu i rynku stopniowo był rozbudowywany przez uczonych z innych krajów
(na przykład ekonomistów węgierskich). Poszukiwania nowego,
racjonalniejszego systemu gospodarki centralnie planowanej doprowadziły w
końcu wielu ludzi do przekonania, iż reformy systemu gospodarczego
zmierzającego do zbudowania socjalizmu "o ludzkiej twarzy" nie można
przeprowadzić w państwie niedemokratycznym, w którym jedna partia narzuca
swoją wolę całemu społeczeństwu.
---------------------
Pytania i uwagi
---------------------
1. Jak ty proponujesz rozwiązać problem bezrobocia wśród młodzieży? Czy
uważasz, że należy obniżyć płacę minimalną? A może wystarczy tylko niższa
praca dla "terminujących w zawodzie"? A może należałoby wprowadzić
specjalne udogodnienia dla firm, które zatrudniają absolwentów lub wspierać
rządową inicjatywę"młodzieżowych hufców pracy"? Inną metodą byłoby niższe
obciążenie podatkowe i na ubezpieczenia społeczne pracowników w pierwszych
latach pracy. Przeanalizuj koszty oraz korzyści wynikające z powyższych
rozwiązań oraz z innych, które przychodzą ci na myśl.
2. Wyjaśnij, w jaki sposób każdy z czynników produkcji będzie wpływał na
produkcję wyrobów twojej firmy uczniowskiej lub na inne popularne dobra czy
usługi - na przykład tę książkę.
3. Problemy krajów słabo rozwiniętych omówione są w Rozdziale 14.
4. Strategia opracowywania planu opisana jest w Rozdziale 2.
Część II
--------------------------
System gospodarki rynkowej
---------------------------
Czytając tę część, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- W jaki sposób system gospodarki rynkowej odpowiada na pytania: co? jak?
kto?
- Dlaczego własność prywatna, system cenowy oraz konkurencja i
przedsiębiorczość nazywane są "filarami" wolnej przedsiębiorczości?
- W jaki sposób dążenie do osiągania zysku powoduje rozwój gospodarki?
Co roku, we wrześniu wszędzie na świecie uczniowie kupują zeszyty, papier
oraz inne przybory szkolne. Czy zastanawiałeś się nad tym, w jaki sposób
wszystko, czego potrzebujesz, znalazło się na półkach sklepowych? Jak to
się dzieje, że sklepy są bardzo dobrze zaopatrzone w przybory szkolne na
początku września, podczas gdy w innych miesiącach są doskonale zaopatrzone
w opakowania i karty świąteczne lub w koszyczki do święconki i żółte
kurczaczki? I jeszcze jedno pytanie: jak to się dzieje, że przedmioty
codziennego użytku, których wszyscy używamy, są tak łatwo dostępne?
Filary wolnej przedsiębiorczości
System wolnej przedsiębiorczości w każdym kraju ma swój regionalny
koloryt, wynikający z tradycji czy społecznych uwarunkowań, niemniej pewne
elementy gospodarki rynkowej są wspólne. Takimi "filarami" rynkowego
systemu gospodarczego są: własność prywatna, system cen, konkurencja oraz
przedsiębiorczość.
Własność prywatna. W wielu krajach prawo do prywatnej własności jest
zagwarantowane konstytucyjnie. Prawo własności najczęściej oznacza również
prawo do swobodnej dyspozycji swoim majątkiem. Jeśli posiadasz rower
odtwarzacz kompaktowy, komputer lub narty, to ty decydujesz o ich
wykorzystaniu. Możesz je pożyczyć kolegom, sprzedać, podarować za darmo. Ty
również decydujesz, jak dbać będziesz o swoje rzeczy. Jeśli o nie nie
dbasz, to poniesiesz również tego konsekwencje. Prawo własności i
dysponowania sprawia, że właściciel jest zainteresowany jak
najefektywniejszym wykorzystaniem posiadanych zasobów.
Efektywne wykorzystanie zasobów szczególnie widoczne jest w biznesie. W
odróżnieniu od innych systemów w gospodarce rynkowej właścicielami majątku,
służącego prowadzeniu działalności gospodarczej, są osoby prywatne.
Oczywiście osoby te nadają odpowiednią formę prawną firmie władającej ich
majątkiem, niemniej zawsze jest ściśle określone, kto i jakiej części
majątku jest właścicielem oraz jakie prawa przysługują mu z tego tytułu,
zarówno w zakresie zarządzania firmą, jak i w zakresie partycypowania w
dochodach przez nią uzyskiwanych. W Polsce, po kilku latach zmian
gospodarczych, ok. 60% dóbr i usług wytwarzają przedsiębiorstwa prywatne.
Dla porównania w Stanach Zjednoczonych 90% produkcji pochodzi z firm
prywatnych. Prywatna własność zachęca właścicieli zasobów naturalnych i
kapitału do wykorzystywania ich majątku tak wydajnie, jak tylko jest to
możliwe. Dlaczego? Ponieważ prywatni właściciele wiedzą, że wysokość ich
zysków zależy od tego, czy będą potrafili tanio wytworzyć pożądane przez
klientów dobra i usługi. Zalety prywatnej własności oraz pobudki działania
z niej wynikające zostały podsumowane przez "ojca nowoczesnej ekonomii",
Adama Smitha, w jego słynnej pracy "Bogactwo narodów".
System cen. Z własnością prywatną wiąże się ściśle system cen. Ludzie
dokonując transakcji, ustalają ceny dóbr, usług i zasobów. Bez systemu cen
nie byłoby gospodarki rynkowej.
Jedną z niezwykłych cech rynkowego systemu ekonomicznego jest to, że
działa on jak gdyby bez niczyjej pomocy. Nie ma centrum gospodarczego,
które dyktowałoby odpowiedzi na pytania: co? jak? kto?, a pomimo to pytania
te nie pozostają bez odpowiedzi.
Ceny decydują o tym, co chcielibyśmy oraz co możemy kupić. Mają wpływ na
nasze decyzje, jeśli chodzi o kontynuowanie edukacji lub wybór pracy. Ceny
pomagają przy określaniu, kiedy i gdzie będą budowane fabryki, które firmy
osiągną sukces, a które nie, a nawet przy określaniu koloru i stylu ubrań,
jakie będą produkowane. Ceny, czyli wartość pieniężna dóbr i usług,
zawierają w sobie tyle informacji i w takim stopniu mają wpływ na
zachowanie kupujących oraz sprzedających, że ekonomiści często określają
rynkową gospodarkę jako system sterowany cenami. System cen dostarcza
odpowiedzi na pytania dotyczące rodzajów dóbr i usług, jakie mają być
produkowane, w jaki sposób będą produkowane oraz kto je otrzyma.
W jaki sposób system cen odpowiada na pytanie: co? Kiedy klienci pragną
kupić więcej danego towaru, wtedy gotowi są zapłacić za niego wyższą cenę.
Wyższe ceny zachęcają innych producentów do wytwarzania danego wyrobu. W
miarę jak wzrasta produkcja, potrzeba zatrudnienia dodatkowych pracowników
powoduje, że płace w danym przemyśle rosną. Kiedy popyt maleje, efekt jest
odwrotny. Ceny spadają, producenci, którzy nie są w stanie osiągać zysku,
zamykają swoje zakłady lub przestawiają się na inne wyroby, a produkcja
spada do takiego poziomu, by zaspokoić zmniejszony popyt.
W jaki sposób system cen odpowiada na pytanie: jak? System cen zachęca
firmy do produkcji w sposób minimalizujący koszty a maksymalizujący zyski.
* Jan Kowalski jest właścicielem firmy rozwożącej mleko. Kowalski
korzystał kiedyś z pomocy 10-15 studentów, którzy rozwozili mleko ręcznymi
wózkami przed zajęciami na uczelni. Pewnego dnia Kowalski obliczył, że
mniej kosztowałoby go, gdyby zatrudnił do rozwożenia mleka jedną osobę z
samochodem, zamiast 10-15 studentów z ręcznymi wózkami. Zwolnił więc
studentów i zatrudnił osobę z samochodem.
W jaki sposób system cen odpowiada na pytanie: kto? Zawodowi sportowcy,
sławne gwiazdy filmowe, biznesmeni zarabiają wielokrotnie więcej niż
listonosze, sekretarki czy dozorcy domów. Tylko dla tej pierwszej grupy
osób będą dostępne drogie samochody. Wysokie ceny luksusowych samochodów
określają zatem, kto będzie ich potencjalnym nabywcą.
System cen, przy danych zarobkach, wyznacza więc kto i w jakiej ilości
może kupować poszczególne produkty.
Konkurencja to trzeci filar wolnej przedsiębiorczości. Z powodu
ograniczonych zasobów i dóbr ludzie we wszystkich społeczeństwach konkurują
o nie. Konkurencja ta może przybierać różne formy; w gospodarce rynkowej
przejawia się w dobrowolnych transakcjach rynkowych.
Konkurencja na rynku zasobów. Nabywcy konkurują między sobą na rynku
zasobów produkcyjnych, kiedy oferują zapłatę za coś, co jest im potrzebne,
np. za siłę roboczą, ropę, energię elektryczną czy działkę pod budowę
fabryki. Sprzedawcy również konkurują między sobą i starają się zwiększyć
wydajność posiadanych przez siebie zasobów. Celowi temu służy na przykład
dobre wykształcenie i doskonalenie swoich umiejętności, podnoszące
wydajność i tym samym cenę siły roboczej. Jeśli twoje umiejętności są
wysokie, to łatwiej ci będzie walczyć z konkurencją wśród sprzedawców i
jednocześnie potencjalni nabywcy będą bardziej konkurować o ciebie. W
rezultacie prawdopodobnie dostaniesz lepszą pracę i wyższą płacę.
Konkurencja na rynku produktów. Kiedy wydajesz zarobione pieniądze, to
konkurujesz z innymi kupującymi na tym rynku. Jeśli są oni w stanie płacić
więcej za batony, to ich cena idzie do góry, a ty możesz kupować ich mniej
lub poszukać tańszych substytutów. Nabywcy nie są jednak jedynymi, którzy
konkurują na rynku produktów. Sprzedawcy konkurują wzajemnie, starając się
zaoferować nabywcom produkty i usługi po jak najniższych cenach. Ci, którym
się to nie udaje, bankrutują i wypadają z rynku.
Rywalizacja między konkurującymi firmami przynosi korzyści nam wszystkim.
- Daje nam ona korzyści w postaci dóbr i usług, których pragniemy w danym
miejscu i czasie. Producent wie, że jeśli nie zaspokoi potrzeb konsumentów,
to uda się to jego konkurentom.
- Jest ona dla nas korzystna także dlatego, że producenci muszą ciągle
starać się, aby ich działania były bardziej efektywne. Starania prowadzące
do uzyskania większej wydajności chronią ograniczone zasoby, zwiększają
produkcję i podnoszą standard życia, redukując koszty.
Przedsiębiorczość polega na ciągłym poszukiwaniu i realizowaniu
możliwości wprowadzenia na rynek nowego lub ulepszonego produktu, obniżenia
kosztów itd. Przedsiębiorcy podejmują ryzyko i inwestują swój czas i
pieniądze w nadziei osiągnięcia sukcesu rynkowego. Starają się oni
wprowadzać nowe metody zarządzania i organizacji produkcji w nadziei, że
uda im się efektywniej niż konkurencji wykorzystywać ograniczone zasoby.
Gospodarka rynkowa zachęca przedsiębiorców do działania, dostarczając im
informacji i zachęt. Jeśli nabywcy nie są zadowoleni z produktu,
przedsiębiorcy starają się znaleźć lepszy. Jeśli koszty produkcji i ceny są
za wysokie, przedsiębiorcy szukają sposobów ich obniżki. Jeśli pewne zasoby
okazują się bardzo rzadkie, a w konsekwencji bardzo drogie, to
przedsiębiorcy starają się zastąpić je innymi. Przedsiębiorczość jest
motorem rozwoju gospodarki.
Rola zysków oraz innych zachęt ekonomicznych
Jeśli będziemy postrzegali własność prywatną, system cenowy i konkurencję
jako fundamenty rynkowego systemu gospodarczego wolnej przedsiębiorczości,
to zyski i inne zachęty ekonomiczne będą spoiwem, utrzymującym strukturę w
całości.
Rola zachęt ekonomicznych. Zachęty ekonomiczne mają wpływ na nasze
decyzje związane z wyborem towarów i miejsc, gdzie będziemy je kupować.
- Konsumenci wybiorą uniwersalny dom towarowy na przedmieściach miasta,
jeśli oferuje on znacznie niższe ceny niż sklepy położone w centrum. Opłaca
się wtedy dokonywać dużych zakupów raz w tygodniu, różnica w cenach pokrywa
bowiem z nawiązką koszty podróży do odległego sklepu.
- Pracodawcy, aby przyciągnąć dodatkowych albo lepiej wykwalifikowanych
pracowników, podwyższą stawki wynagrodzenia bądź też poprawią warunki
pracy.
- Osoby, deponujące swoje oszczędności, wybiorą bank oferujący
najkorzystniejsze warunki oszczędzania.
- Przedsiębiorcy będą się starali prowadzić działalność w taki sposób, by
osiągnąć jak największe zyski.
Pragnienie uzyskania jak największych zysków w zamian za poniesione
wysiłki jest główną zachętą ekonomiczną w gospodarce rynkowej. Często
określamy to mianem materialnego zainteresowania osób.
Materialne zainteresowanie nie może, oczywiście, tłumaczyć wszystkich
zachowań ludzkich. Pracownicy mogą zrezygnować z możliwości lepszych
zarobków z tak prostej przyczyny, jak np. zmiana miejsca zamieszkania.
Przedsiębiorstwa często wykazują mniejsze zyski, gdyż wspomagają finansowo
organizacje charytatywne i społeczne. Wielu rodziców rezygnuje z kariery na
rzecz wychowywania dzieci w domu. Również z innych powodów, nie tylko z
powodu ceny, konsumenci wolą dokonywać zakupów w danym sklepie, a nie w
innym.
Rola zysków. Zyski to suma, która pozostaje po odjęciu kosztów produkcji
od sumy otrzymanej ze sprzedaży. Pogoń za zyskiem lub też motyw zysku, jak
się często mówi, jest czynnikiem napędzającym rynkowy system gospodarczy.
Przypominacie sobie, że rolą systemu gospodarczego jest rozmieszczenie
(alokacja) ograniczonych zasobów niezbędnych do wytwarzania dóbr i usług.
Tymi zasobami są: ziemia, praca, kapitał i przedsiębiorczość.
Ludzie biznesu kupują lub sprzedają ziemię oraz inne zasoby, jeśli
uważają, że transakcja taka przyniesie im korzyści. Wykorzystują oni
również te zasoby w taki sposób, aby osiągnąć jak największy zysk.
* Ewa Zych postanowiła sprzedać firmie "Czerwona Oberża" stare
gospodarstwo otrzymane w spadku po rodzicach. Firma "Czerwona Oberża"
planowała budowę motelu na tym terenie. Ewa zdawała sobie sprawę z tego, że
otrzyma o wiele więcej pieniędzy ze sprzedaży ziemi, niż gdyby postanowiła
uprawiać ziemię.
Tak jak chęć zysku spowodowała, że Ewa sprzedała gospodarstwo, tak samo
zyski leżały u podłoża decyzji firmy "Czerwona Oberża", aby zbudować motel.
Zyski mają również wpływ na rozmieszczanie siły roboczej.
* Roman Czerwiński stracił pracę, gdy fabryka produkująca tekstylia
została zamknięta. Firma nie była w stanie konkurować z importem z Chin,
więc musiała zakończyć produkcję. W związku z tym Roman otworzył bar przy
międzynarodowej drodze przebiegającej przez miejscowość, w której mieszkał.
W tym przypadku fakt, że firma nie była w stanie osiągać zysków, zmusił ją
do zwolnienia pracowników. W tym samym czasie pojawiły się inne możliwości
pracy. W obydwu przypadkach widzimy, w jaki sposób możliwości osiągania
zysków, lub ich brak, wpłynęły na rozmieszczenie siły roboczej.
Zyski mają również wpływ na rozmieszczanie kapitału.
* Właściciel supersamu "Hala" zainstalował niedawno w kasach
elektroniczne czytniki (skanery). Uznał bowiem, że dzięki automatycznemu
odczytywaniu kodów kreskowych jego kasjerki będą mogły pracować szybciej i
będą sprzedawać więcej towarów spożywczych, co pozwoli osiągać większe
zyski.
Zysk powoduje, że przedsiębiorcy są gotowi zainwestować dodatkowe
pieniądze, zatrudnić pracowników i zakupić wyposażenie niezbędne do
wytwarzania wyrobów i usług. Zyski stanowią również bodziec do ulepszania
wyrobów, zmniejszania kosztów i do sprzedawania większych ilości niż
konkurencja.
Obieg okrężny w gospodarce
Wyobraź sobie, że uniosłeś się w przestworza i patrzysz z góry na polską
gospodarkę przez specjalny teleskop ekonomiczny, który pokazuje jak dobra,
pieniądze i usługi krążą w gospodarce. Teleskop ten ma trzy zakresy, które
pozwalają na skoncentrowanie się na podstawowych działach polskiej
gospodarki. Nad pierwszym przyciskiem jest napis:
"Gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa". Naciśnijmy go i zobaczmy, co
widać.
2-2 Obieg okrężny między gospodarstwami domowymi a przedsiębiorstwami.
Rynek dóbr i usług (Usługi i dobra) - Gospodarstwa8klienci, właściciele
zasobów (Praca i inne zasoby) - Rynek surowców (Praca i inne zasoby) -
Przedsiębiorstwa produkcja dóbr i usług (Usługi dobra) - Rynek dóbr i usług
...
oraz
Rynek dóbr i usług (Dochód przedsiębiorstw) - Przedsiębiorstwa produkcja
dóbr i usług (Płace) - Rynek zasobów (Dochód gospodarstw) -
Gospodarstwa8klienci właściciele zasobów - (Wydatki domowe) - Rynek dóbr
i usług
Gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Konsumenci to ludzie
wykorzystujący dobra i usługi w celu zaspokojenia swoich potrzeb. Wszyscy z
nas są konsumentami, a ekonomiczny termin gospodarstwo domowe odpowiada
mniej więcej pojęciu rodziny.
Obraz z naszego teleskopu przedstawia rysunek 2-2. Widać na nim przepływ
czynników produkcji od gospodarstw domowych do przedsiębiorstw. Zostają one
wykorzystane do produkcji dóbr i usług, które przepływają do konsumentów.
Za dostarczone przedsiębiorstwom czynniki produkcji otrzymujemy zapłatę w
formie płac, zysków, odsetek, czynszów. Zarobione pieniądze przeznaczamy na
zakup dóbr i usług dostarczanych przez przedsiębiorstwa. Zauważ, że
pieniądze płyną w przeciwnym kierunku niż strumień czynników produkcji i
towarów.
2-3 Obieg okrężny między rządem, a gospodarstwami domowymi i
przedsiębiorstwami.
Relacje: Rząd a Gospodarstwa - klienci, właściciele zasobów:
a) Rządowe usługi i dobra;
b) Płaca
Relacje: Gospodarstwa - klienci, właściciele zasobów a Rząd:
a) Podatki
b) Praca i inne zasoby
Relacje: Rząd a Przedsiębiorstwa - Produkcja dóbr i usług:
a) Płace rządowe
b) Rządowe usługi i dobra
Relacje: Przedsiębiorstwa - Produkcja dóbr i usług a Rząd:
a) Usługi i dobra
b) Podatki
Naciśnijmy teraz przycisk z napisem: państwo i zobaczmy co widać.
Do obiegu okrężnego dodajemy państwo. Widzimy trzeci ważny dział
gospodarki - państwo, rząd, funkcjonujące razem z gospodarstwami domowymi i
przedsiębiorstwami (rysunek 2-3). Tutaj widać strumień usług, który płynie
od gospodarstw do państwa. Usług tych dostarczają ludzie (w tym także twój
nauczyciel) pracujący w różnych instytucjach publicznych. W przeciwną
stronę płyną usługi świadczone przez państwo obywatelom. Od gospodarstw do
państwa płyną podatki, w przeciwnym kierunku zaś państwo przesyła płatności
w formie płac, zasiłków dla bezrobotnych itd.
Podobny strumień pieniędzy i zasobów przepływa w przeciwnych kierunkach
między przedsiębiorstwami a państwem. W wewnętrznym kręgu widać przepływ
dóbr i usług od przedsiębiorstw do państwa oraz usług świadczonych dla
przedsiębiorstw przez rząd. W zewnętrznym kręgu znalazły się płatności za
zakupy rządowe, które otrzymują przedsiębiorstwa, oraz podatki, które płyną
do kasy państwa.
2-4 Obraz całej gospodarki
Rynek dóbr i usług (Usługi i dobra) - Gospodarstwa/klienci, właściciele
zasobów (Praca i inne zasoby) - Rynek zasobów (Praca i inne zasoby) -
Przedsiębiorstwa produkcja dóbr i usług (Usługi dobra) - Rynek dóbr i usług
...
oraz
Rynek dóbr i usług (Dochód przedsiębiorstw) - Przedsiębiorstwa produkcja
dóbr i usług (Płace) - Rynek zasobów (Dochód gospodarstw) -
Gospodarstwa8klienci właściciele zasobów - (Wydatki domowe) - Rynek dóbr
i usług
Relacje między rządem, gospodarstwami domowymi i przedsiębiorstwami.
Relacje: Rząd a Gospodarstwa - klienci, właściciele zasobów:
a) Rządowe usługi i dobra;
b) Płaca
Relacje: Gospodarstwa - klienci, właściciele zasobów a Rząd:
a) Podatki
b) Praca i inne zasoby
Relacje: Rząd a Przedsiębiorstwa - Produkcja dóbr i usług:
a) Płace rządowe
b) Rządowe usługi i dobra
Relacje: Przedsiębiorstwa - Produkcja dóbr i usług a Rząd:
a) Usługi i dobra
b) Podatki
Kiedy naciśniemy trzeci przycisk ujrzymy obraz całej gospodarki (rysunek
2-4). Widać trzech głównych aktorów sceny ekonomicznej i przepływy
pieniędzy i zasobów, które je wzajemnie łączą.
Obieg okrężny a produkt krajowy brutto
Wartość dóbr i usług wyprodukowanych w ciągu danego roku w gospodarce to
produkt krajowy brutto (PKB). Są to te same dobra i usługi, które
obserwowaliśmy przez nasz magiczny teleskop.
Aby obliczyć PKB, ekonomiści dodają wydatki trzech głównych aktorów sceny
ekonomicznej: gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i rządu. Matematycznie:
PKB=C+I+G,
gdzie:
C = wydatki gospodarstw domowych
I = wydatki inwestycyjne
G = wydatki państwa na dobra i usługi.
Powyższe równanie jest prawdziwe tylko wtedy, gdy dane państwo nie
prowadzi handlu zagranicznego, lub gdy wielkość importu jest równa
wielkości eksportu. W przeciwnym razie do PKB trzeba doliczyć różnicę
między eksportem a importem - eksport netto (NX).
Oto składniki popytu globalnego (w mln zł):
RokPKB- C+ G+I+NX
1990 560271,0; 268734,5; 108079,0; 117612,0; 40008,90
1991 808829,0; 480009,0; 183327,0; 157748,0; -15534,07
1992 1149442,0; 709553,0; 247888,0; 192966,0; 17631,04
1993 1557800,0; 982000,0; 318338,0; 247485,0; 15178,91
1994 2093519,0; 1291711,0; 403239,9; 377039,7; -21244,69
1995 2865609,0; 1696444,0; 504089,1; 555462,8; -46421,63
1996 3647808,0; 2154126,0; 596442,2; 761174,8; -106894,90
Co obieg okrężny mówi nam o gospodarce?
Pomyśl o gospodarce jako o wielkiej wannie. Zamiast wody w wannie
znajdują się dobra i usługi, które pragną nabyć konsumenci,
przedsiębiorstwa oraz instytucje państwowe. Do wanny płyną trzy, znane już
z modelu obiegu okrężnego, strumienie. Jeśli zwiększy się któryś ze
strumieni, to poziom w wannie podniesie się. Jeśli zaś któryś ze strumieni
zmniejszy się, to poziom w wannie opadnie.
Poziom w naszej wannie gospodarczej określa nasz poziom życia - stopę
życiową. Kiedy poziom podnosi się, sytuacja gospodarcza jest lepsza - jest
więcej dóbr i usług. Odwrotnie dzieje się, gdy poziom opada. W tej książce
opowiemy ci jeszcze więcej o obiegu okrężnym i jego elementach. Dowiesz się
o okresach dobrej koniunktury, kiedy jej poziom jest wysoki, i o kryzysach,
kiedy jest niski, oraz o tym, co państwo, przedsiębiorstwa oraz pracownicy
mogą zrobić, aby poprawić sytuację gospodarczą.
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
---------------------------
Adam Smith i bogactwo narodów
Adam Smith urodził się w Szkocji w 1723 r. W wieku 14 lat rozpoczął
studia na uniwersytecie w Glasgow, co w tamtych latach nie było niczym
nadzwyczajnym. Po jego ukończeniu wstąpił na uniwersytet oksfordzki, gdzie,
głównie samodzielnie, studiował przez sześć lat. W tym właśnie okresie
zainteresował się problematyką ekonomiczną. Chociaż jest on powszechnie
uważany za "ojca ekonomii", prawdopodobnie nigdy nie użył on słowa
ekonomia. Na uniwersytecie w Glasgow, gdzie potem wykładał, był bowiem
profesorem filozofii moralnej, a nie ekonomii. Przez wiele lat Smith
czytał, obserwował, podróżował i pracował nad swoimi przemyśleniami
dotyczącymi kwestii ekonomicznych. Efektem tego było wykreowanie przez
Adama Smitha nowej dziedziny wiedzy i książka, która wywiera duży wpływ już
od ponad 200 lat.
Tą nową dziedziną była oczywiście ekonomia, a książką "Badania nad naturą
i przyczynami bogactwo narodów". Ukazała się ona w 1776 r., w tym samym
roku, co amerykańska Deklaracja Niepodległości, i zmieniła sposób podejścia
do kwestii ekonomicznych, które obowiązywały w tamtych czasach.
Jego przekonania różniły się od poglądów fizjokratów, którzy twierdzili,
że ziemia jest jedynym źródłem bogactwa. Nie zgadzał się również z
merkantylistami, którzy mierzyli bogactwo kraju napływającymi do niego
pieniędzmi, pochodzącymi z nadwyżki eksportu nad importem. Zdaniem Smitha
bogactwo narodu zależy od produkcji wszystkich działów gospodarki, a nie
tylko od rolnictwa czy też handlu. Według niego poziom produkcji danego
kraju zależał od tego, w jaki sposób potrafiono powiązać siłę roboczą z
innymi czynnikami produkcji. Im bardziej wydajnie potrafiono łączyć
czynniki produkcji, tym więcej można było wytworzyć i tym większe było
bogactwo narodu.
Istotą doktryny ekonomicznej Smitha było jego przekonanie, że gospodarka
działałaby najlepiej, gdyby była pozostawiona sama sobie, bez ingerencji ze
strony państwa. W takich okolicznościach dbanie o własny interes
powodowałoby, że firma produkowałaby wyłącznie te wyroby, których pragną
konsumenci, starając się utrzymać koszty produkcji na jak najniższym
poziomie. Robiłaby to nie ze względu na dobro społeczeństwa, lecz po to, by
pozostawić w tyle konkurencję i osiągnąć największy zysk. Dbanie o interes
własny działałoby na rzecz całego społeczeństwa, dostarczając mu więcej i
lepszej jakości dóbr i usług po najniższych cenach.
Aby wyjaśnić, dlaczego całe społeczeństwo korzysta, gdy rząd nie reguluje
funkcjonowania gospodarki, Smith posłużył się metaforą "niewidzialnej
ręki", która kieruje gospodarką.
"Cały czas każdy usiłuje znaleźć najlepszy sposób na wykorzystanie
kapitału, który posiada. Człowiek ma wtedy na uwadze własną korzyść, a nie
korzyść społeczeństwa (...) jednak kieruje nim w tym przypadku, oraz w
innych, niewidzialna ręka po to, aby promować cel, który nie był częścią
jego zamierzenia. Bowiem dążenie do zaspokojenia własnych interesów przez
konieczność prowadzi go do wyboru takiego sposobu wykorzystania swojego
kapitału, który przynosi największe korzyści społeczeństwu".
Smith terminem "niewidzialna ręka" określał siły ekonomiczne, które
dzisiaj nazwalibyśmy prawem popytu i podaży lub po prostu rynkiem. Był
przeciwnikiem merkantylistów, którzy w swoim dążeniu do uzyskania nadwyżki
w handlu zagranicznym żądali regulacji gospodarki. Natomiast zgadzał się z
fizjokratami oraz ich polityką "wolnej ręki", która pozwalała osobom i
firmom na funkcjonowanie bez ingerencji przepisów rządowych lub prywatnych
monopoli. W ten sposób "niewidzialna ręka" miałaby pełną swobodę w
kierowaniu gospodarką oraz w maksymalizowaniu produkcji.
Autor Bogactwa narodów opisuje główne elementy systemu gospodarczego. W
celu zilustrowania sposobu, w jaki podział pracy oraz wykorzystanie maszyn
zwiększają produkcję, Smith posłużył się przykładem zakładu produkującego
szpilki.
"Jeden robotnik wyciąga drut, drugi go prostuje, trzeci tnie, czwarty
zaostrza, piąty szlifuje koniec dla osadzenia główki; by zrobić główkę,
potrzebne są dwie lub trzy oddzielne czynności".
Pomimo że nowoczesna technologia ulepszyła metody produkcji szpilek, to
zasady dotyczące podziału pracy pozostają nie zmienione. Teoria opisana w
"Bogactwie narodów", dotycząca czynników produkcji, pieniędzy oraz handlu
międzynarodowego, ma takie samo znaczenie dzisiaj, jak w momencie kiedy
została po raz pierwszy sformułowana.
-------------------
Pytania i uwagi
-------------------
1. Więcej o cenach dowiesz się w Rozdziale 3.
2. W jaki sposób sklepy w twojej okolicy konkurują ze sobą? Czy jesteś w
stanie określić korzyści, jakie wynikają dla ciebie z tej konkurencji?
3. Jakie zachęty ekonomiczne miały wpływ na decyzje ostatnio podjęte
przez ciebie lub członków twojej rodziny?
Część III
-------------------------------------------------------
Przejście od gospodarki planowej do gospodarki rynkowej
-------------------------------------------------------
Czytając tę część, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Dlaczego obywatele naszego kraju powinni wiedzieć, z jakiego powodu i w
jaki sposób dokonuje się przejście od systemu gospodarki centralnie
planowanej do gospodarki rynkowej?
- Dlaczego na początku realizacji planu Balcerowicza konieczna była pod
wyżka cen podstawowych surowców i materiałów?
- Dlaczego wprowadzając system rynkowy, należało zlikwidować większość
dotacji państwowych do nierentownych przedsiębiorstw?
- Które grupy społeczne zyskują, a które grupy społeczne tracą w wyniku
zmiany systemu gospodarczego?
- Jaki cel ma prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw?
*
- Co u ciebie słychać?
- Przeniosłem się z kolejki pod sklepem do kolejki przed urzędem pracy.
*
- Wie pani, kiedyś czekając w kolejce po mięso, wszystkiego się człowiek
o sąsiadach dowiedział. Teraz to i kolejek nie ma, a każdy zajęty jest
swoimi interesami.
*
- Pamiętaj, nie kupuj chleba w tym sklepie, lepsze i tańsze pieczywo
dostaniesz na następnej ulicy.
*
Dyrekcja przedsiębiorstwa "Big Business"' (dawniej Zakłady im. Rewolucji
Październikowej) postanowiła:
- zlikwidować dział zaopatrzenia i powołać wydział marketingu,
- przeprowadzić wyprzedaż zapasów części zamiennych,
- wydzierżawić wolne magazyny spółkom handlowym,
- zwolnić zbędną część załogi,
- sprzedać ośrodek wypoczynkowy.
*
- Tato, czy po wprowadzeniu gospodarki rynkowej będę miał gorzej czy
lepiej?
- Lepiej, jeśli zamienisz dwójki z angielskiego i matematyki na piątki,
wybierzesz odpowiedni kierunek studiów, zdobędziesz stypendium zagraniczne
i w rezultacie staniesz się cenionym specjalistą.
- Ee, ja bym chciał zdobyć pieniądze, spekulując na giełdzie.
- Proszę bardzo, tam na półce leżą dwie angielskie książki o giełdzie w
Nowym Jorku, a w komputerze jest program matematyczny do analizowania
wskaźników giełdowych.
- Wiesz co, to może ja zacznę od tego angielskiego.
Trawers
Trawersem alpiniści nazywają poziome przejście w poprzek urwistej ściany,
z której wspinacz może w każdej chwili ześliznąć się w przepaść. Zadania
stojące przed naszym krajem można sformułować w żargonie alpinistycznym:
dokonujemy "trawersu" od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki
rynkowej. Podobnie jak podczas wspinaczki, należy wykazać się odpowiednimi
kwalifikacjami, wytrwałością i co najważniejsze - współodpowiedzialnością.
Każdy błąd spowoduje stoczenie się gospodarki w przepaść głębokiego kryzysu
gospodarczego, charakteryzującego się galopującą inflacją, wysokim
bezrobociem, znacznym zadłużeniem państwa, a w rezultacie spadkiem stopy
życiowej. Pamiętajmy, że w historii dwudziestego wieku kryzys gospodarczy
wywołał znamienne skutki społeczne - zwycięstwo faszyzmu w latach
trzydziestych.
Na czym ma polegać nasza "współodpowiedzialność"? Otóż nie chodzi nam o
stan, w którym wszystkie możliwe organizacje powołują się na "wspólne
dobro" i działanie w "imieniu Polski". Pojęcie "interesu społecznego"
wystarczająco zostało skompromitowane za czasów socjalistycznych. Dziś nikt
rozsądny nie neguje różnicy interesów poszczególnych grup społecznych, na
przykład związków zawodowych i pracodawców, niemniej konieczne jest właśnie
"współodpowiedzialne" działanie obu stron, w przeciwnym razie dochodzi do
ostrego konfliktu, na którym tracą obie strony. Inaczej mówiąc, "trawers"
powiedzie się, jeśli wszystkie grupy społeczne będą rozumiały i akceptowały
kolejne etapy przejścia od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki
rynkowej. Wróćmy na chwilę do naszego alpinistycznego porównania.
Alpiniści, dokonując wspinaczki, powiązani są ze sobą liną, życie
wszystkich członków ekipy zależy od odpowiedniego zachowania się każdego z
nich. Podobnie przejście do gospodarki rynkowej może się tylko powieść,
jeśli większość grup społecznych będzie miała, podobnie jak alpiniści,
podczas "trawersu" świadomość potrzeby współdziałania.
Czy można mówić o współodpowiedzialności poszczególnych obywateli za
przebieg tego procesu? Otóż tak. Każdy z nas, nawet tak zwany szary
obywatel, ma istotny wpływ wybierając podczas demokratycznych wyborów
partię o określonym programie gospodarczym. Ważne jest, aby podejmując
swoją decyzję, był w stanie ocenić dany program gospodarczy, a tym samym
nie ulegał szerzącym się demagogicznym opiniom, że proces wdrażania
gospodarki rynkowej może przebiegać w sposób "łatwy i przyjemny".
Przedstawiony niżej tekst ma zaprezentować kolejne etapy, przez jakie musi
gospodarka przejść, by dotrzeć do docelowej formy - gospodarki rynkowej.
Skalę trudności przejścia od gospodarki centralnie planowanej do rynkowej
określała sytuacja Polski u progu 1990 r. Wymieńmy jej podstawowe
wyznaczniki:
- niedobór podstawowych dóbr konsumpcyjnych, przy równoczesnym szybkim
wzroście cen;
- duża liczba przedsiębiorstw państwowych wykorzystujących przestarzałe
technologie produkcji, wytwarzających wyroby znacznie odbiegające od
standardów światowych;
- kadra kierownicza przedsiębiorstw bez doświadczeń w działaniu w ramach
gospodarki rynkowej;
- brak instytucji rynkowych (na przykład takich, jak: sprawny system
bankowy, fundusze inwestycyjne, emerytalne, ubezpieczeniowe);
- niesprawna administracja państwowa;
- uboga infrastruktura (drogi, sieć telekomunikacyjna);
- zdewastowane środowisko naturalne;
- istotne powiązania gospodarcze z krajami byłego bloku komunistycznego;
- dotkliwy brak mieszkań;
- dług zagraniczny sięgający 50 000 000 000 dolarów amerykańskich;
- olbrzymi deficyt budżetowy.
Powyższa lista węzłowych zadań do rozwiązania ilustruje skalę naszych
problemów gospodarczych. Od czego należało zacząć proces odbudowy systemu
rynkowego? Możemy postarać się udzielić odpowiedzi na to pytanie, odwołując
się do wiedzy o filarach gospodarki rynkowej. Odtworzenie systemu rynkowego
musi się więc wiązać z prywatyzacją, wskrzeszeniem konkurencji między
przedsiębiorstwami oraz z uruchomieniem mechanizmu cenowego.
Plan Balcerowicza, czyli uruchomienie mechanizmu cenowego
Jak pamiętamy, w gospodarce centralnie planowanej, w jej pseudorynkowym
wydaniu, ceny były ustalane przez państwo i kształtowały się na poziomie,
przy którym liczba chętnych do kupienia była z reguły większa od ilości
towarów przeznaczonych na sprzedaż. W rezultacie nie rynek, czyli ceny i
dochody, ale misterny system przydziałów ustalanych przez centrum, a w
przypadku towarów konsumpcyjnych, tzw. "układy" i przywileje, decydowały o
tym, kto dostawał towary. Wprowadzenie mechanizmu cenowego musiało więc
polegać na podniesieniu cen, by liczbę chętnych do nabycia towarów
dostosować do ilości towarów przeznaczonych na sprzedaż. Równocześnie
należało podjąć takie decyzje, by z jednej strony zapewnić sukces finansowy
przedsiębiorstwom, których towary znajdują nadal zbyt przy wyższych cenach,
a z drugiej strony natomiast eliminować firmy nie przynoszące zysku.
Przypomnijmy, w ramach gospodarki centralnie planowanej funkcjonował cały
system różnorodnych dotacji państwowych do poszczególnych towarów i ulg w
podatkach. Taki stan rzeczy powodował, że finansowo dobrze stały
niekoniecznie firmy sprzedające zyskowne i poszukiwane towary, ale
przedsiębiorstwa, które "załatwiły" sobie ulgi podatkowe czy też
dofinansowanie produkcji towarów z budżetu państwa.
We wprowadzonym na początku 1990 r. tzw. planie Balcerowicza rozpoczęto
reformy właśnie od zniesienia centralnego rozdzielnictwa surowców i
materiałów. Znacznie podniesiono ich ceny i pozwolono na swobodne zakupy.
Zlikwidowano kontrolę cen. Równocześnie zniesiono większość państwowych
dotacji do towarów. Efektem tego był gwałtowny skok cen; ich nowy poziom
zapewniał równowagę między liczbą chętnych do kupienia towaru a jego
ilością na rynku. Znikły kolejki przed sklepami, stały element
socjalistycznego pejzażu, półki zapełniły się towarem, a sklepy zaczęły
konkurować różnorodnością oferowanych dóbr. Większość przedsiębiorstw
została zmuszona do racjonalnego gospodarowania, to znaczy do dostosowania
swej produkcji do gustów klientów, oszczędnego wykorzystywania surowców, a
także do efektywnej polityki zatrudnienia.
"Szok cenowy" pierwszych miesięcy planu Balcerowicza groził gospodarce
również pewnymi niebezpieczeństwami. Chodziło mianowicie o to, by nie
przekształcił się on w niepohamowany wzrost cen, zwany hiperinflacją.
Pamiętano doświadczenia kolejnych podwyżek cen w czasach gospodarki
planowanej. Żadna z nich nie zlikwidowała kolejek przed sklepami, a
marzenie jednego z ministrów "o ciepłych, świeżych bułeczkach" stało się
współczesnym synonimem "gruszek na wierzbie". Co należało zrobić, by
zahamować impet, z jakim rosły ceny? Należało zamknąć dopływ do gospodarki
"pustego pieniądza", czyli pieniądza, który nie ma pokrycia w towarach. W
czasach gospodarki centralnie planowanej (i nie tylko) często drukowano
pieniądze, aby sfinansować deficyt finansów państwa. Pieniądze te nie miały
pokrycia w towarach, wydłużały więc tylko kolejki chętnych do zamiany
pustego pieniądza na towar. Należało więc do minimum zredukować wydatki
budżetowe, aby ograniczyć druk "pustego pieniądza".
Pieniądz do gospodarki nie tylko płynie w postaci gotówki, ale również
kredytu bankowego. W czasach gospodarki centralnie planowanej
oprocentowanie kredytów było bardzo niskie (poniżej stopy inflacji),
opłacało się więc brać ogromne kredyty. Sytuację tę należało zmienić,
podniesiono więc drastycznie stopę oprocentowania kredytów. Również niższe
od inflacji było oprocentowanie oszczędności, dlatego powszechne w czasach
gospodarki socjalistycznej było lokowanie oszczędności w dolary lub marki.
Podniesiono stopy procentowe od depozytów (oszczędności) oraz po dokonaniu
głębokiej dewaluacji wprowadzono wymienialność złotówki. W tej sytuacji
lokowanie oszczędności w dewizach przestało być opłacalne, zakup dewiz
według nowych kursów był bowiem bardzo drogi, natomiast bankowe lokaty
złotówkowe przynosiły wysokie oprocentowanie. W ten sposób stworzono trwałe
podstawy do gromadzenia oszczędności w złotówkach.
Plan Balcerowicza miał też inne skutki. Znaczna część państwowych
zakładów produkcyjnych nie potrafiła dostatecznie szybko dostosować się do
nowych warunków, tzn. poprawić efektywności produkcji, walczyć o klienta (w
gospodarce centralnie planowanej wszystko, co wytwarzano, bez trudu było
sprzedawane). Firmy państwowe szybko znalazły się w kłopotach finansowych.
Konieczne stało się ograniczanie produkcji, redukcja zatrudnienia.
Bezrobocie, zjawisko abstrakcyjne w gospodarce planowanej, stało się
bolesnym faktem społecznym.
Plan Balcerowicza uruchomił system cenowy i zapewnił wymienialność
złotówki, nie rozwiązał jednak wszystkich problemów.
Budowa instytucji gospodarki rynkowej
Plan Balcerowicza był zbliżony w formie do planów stabilizacji
gospodarczej wprowadzanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Istniały
więc doświadczenia, umożliwiające opracowanie pewnej strategii. Polska była
jednak pierwszym krajem, który "wybrał się na wędrówkę" od gospodarki
planowanej do rynkowej. Pojawiły się opinie, że proces transformacji
szokowej, jaki zaaplikował Balcerowicz nie może się powieść, bo "nie sposób
z jajecznicy uczynić z powrotem jajka".
Niezależnie od orientacji politycznych, ekonomiści zgodni są co do tego,
iż proces zmiany systemu gospodarczego musi obejmować dwa elementy:
prywatyzację oraz powstanie instytucji nowoczesnego systemu rynkowego.
Należy więc konsekwentnie tworzyć sprawnie działający system bankowy,
instytucje finansowe, takie jak firmy ubezpieczeniowe, towarzystwa
budowlane, fundusze emerytalne, fundusze powiernicze, giełdy. Obok
instytucji gospodarczych ważne jest powołanie nowoczesnych instytucji
państwowych, zajmujących się zbieraniem podatków i ceł. Odrębnym
zagadnieniem jest problem zorganizowania nowoczesnego rynku pracy.
System bankowy. W gospodarce centralnie planowanej banki odgrywały wtórną
rolę, ponieważ dopływ pieniądza do państwowych przedsiębiorstw nie
określał, ile surowców i materiałów zakład jest w stanie otrzymać. O tym
bowiem decydował system rozdzielnictwa materiałów. W gospodarce rynkowej
banki pełnią dwie istotne funkcje.
Po pierwsze, banki zapewniają płynność finansową przedsiębiorstw.
Postaramy się bliżej wyjaśnić ten problem. Załóżmy, że dobrze prosperujące
przedsiębiorstwo zakupiło dużą partię surowca, okazuje się jednak, że nie
ma w tej chwili wystarczających środków finansowych, by zapłacić za
dostawę, chociaż odpowiednie pieniądze uzyska w ciągu miesiąca. Mówimy, że
przedsiębiorstwo nie ma bieżącej płynności. Bank może rozwiązać istniejący
problem, udzielając przedsiębiorstwu krótkoterminowej pożyczki. W jaki
sposób bank sfinansuje pożyczkę? Użyje do tego celu pieniędzy, które uzyska
od firm dysponujących nadwyżką pieniądza.
Po drugie, banki pełnią rolę pośrednika między osobami oszczędzającymi a
inwestorami. Osoby posiadające oszczędności często nie chcą ich osobiście
inwestować w jakieś przedsięwzięcie gospodarcze, wolą swoje oszczędności
pożyczyć. Inwestorzy z kolei nie mają pieniędzy, ale mają pomysł na
zrobienie biznesu. Dlaczego bank jest mile widziany jako pośrednik między
oszczędzającymi a inwestorami? Bank posiadając doświadczenie i odpowiednich
specjalistów, o wiele lepiej potrafi wybrać inwestora gwarantującego zwrot
pożyczki niż indywidualna osoba.
Zbudowanie sprawnego i bezpiecznego systemu bankowego to jedno z
podstawowych zadań "trawersu". Reformę systemu bankowego rozpoczęto już w
1989 r; z Narodowego Banku Polskiego wyodrębniono dziewięć banków
komercyjnych obsługujących przedsiębiorstwa. Równocześnie pozwolono na
otwieranie nowych banków, w tym również prywatnych, a także z kapitałem
zagranicznym.
Fundusze ubezpieczeniowe i emerytalne. Firmy ubezpieczeniowe istniały już
w gospodarce planowej (PZU, Warta), ale zakres ich usług był stosunkowo
niewielki. Dlatego też pozwolono na udzielanie licencji nowym
przedsiębiorstwom ubezpieczeniowym, licząc, że konkurencja między tymi
firmami zmusi do wprowadzenia nowych form ubezpieczeń. Zasadniczą sprawą
jest przebudowa ubezpieczeń społecznych związanych z ochroną zdrowia.
Istniejący system jest niezadowalający, a darmowa opieka medyczna stała się
fikcją. Wprowadzenie różnych form ubezpieczeń zdrowotnych spowoduje
powstanie rozwiniętego rynku usług lekarskich, co w rezultacie poprawi
jakość tych usług. Podobnie sprawa wygląda z ubezpieczeniami emerytalnymi.
Istniejący system nie pozwala na wybór składki emerytalnej, a przez to na
określenie poziomu swojej emerytury w przyszłości. Ponadto system ten jest
w coraz większym stopniu niewydolny, co oznacza konieczność jego
subsydiowania.
System podatkowy. Wspominaliśmy już o tym, jak ważne jest dla gospodarki
zrównoważenie wydatków państwa z wpływami. Zmiany systemu podatkowego oraz
systemu celnego muszą państwu zapewnić trwałe dochody, równocześnie
nowoczesny system podatkowy powinien być instrumentem polityki gospodarczej
rządu. Obecnie przeprowadzane w tym zakresie przekształcenia mają również
zbliżyć Polskę do systemu gospodarek zachodnioeuropejskich. Przykładowo,
wprowadzono elementy systemu podatkowego charakterystyczne dla gospodarki
rynkowej: podatek od dochodów osobistych oraz podatek od wartości dodanej,
Prywatyzacja. Sprawne funkcjonowanie gospodarki rynkowej jest możliwe
tylko wtedy, gdy przedsiębiorstwa mają właściciela, którego dochody są
ściśle powiązane z zyskami wypracowanymi przez przedsiębiorstwo. Z tego
względu państwowa forma własności przedsiębiorstw nie jest odpowiednia.
Państwowi urzędnicy, z reguły nisko opłacani, nie są w stanie tak
efektywnie zarządzać przedsiębiorstwami, jak menedżerowie, funkcjonujący w
ramach gospodarki rynkowej. W ciągu 6 lat przekształceniami własnościowymi
objęto połowę z 8000 przedsiębiorstw państwowych. Do końca sierpnia 1996
sprzedano 171 firm, 1162 przekształcono w inny sposób, a 501 zlikwidowano.
Nadal wśród 100 największych pod względem przychodu przedsiębiorstw
polskich w 1995 r. aż 74 stanowiły przedsiębiorstwa państwowe. Co gorsza
funkcjonują one w dziedzinach mało konkurencyjnych lub wręcz
monopolistycznych. Najważniejszym zadaniem na najbliższe lata to
prywatyzacja molochów takich, jak Telekomunikacja Polska SA, KGHM czy
banki.
W jaki sposób sprywatyzować gospodarkę? Najprościej jest zlikwidować
państwowe przedsiębiorstwo, a jego majątek wystawić na sprzedaż (z tego
względu ten typ prywatyzacji nazwano prywatyzacją likwidacyjną). Tą metodą
przeprowadzono tak zwaną małą prywatyzację, to znaczy sprywatyzowano
sklepy, małe hurtownie, niewielkie przedsiębiorstwa handlowe i usługowe.
Duże przedsiębiorstwa próbowano prywatyzować tzw. drogą kapitałową.
Przedsiębiorstwa państwowe przekształcano w jednoosobowe spółki Skarbu
Państwa, a następnie akcje takiej spółki wystawiano na sprzedaż. Kupującymi
mogły być osoby prywatne, firmy polskie i zagraniczne. Metodą tą
sprywatyzowano przedsiębiorstwa w dobrej sytuacji finansowej, tylko takie
bowiem mogły liczyć na chętnych do nabycia ich akcji.
Część przedsiębiorstw państwowych przeznaczono do tak zwanej prywatyzacji
powszechnej. Wykorzystano tutaj instytucję funduszu inwestycyjnego. Zanim
wytłumaczymy, czym jest fundusz inwestycyjny, musimy opisać formy
własności, które występują w gospodarce rynkowej. Na początku rozwoju
gospodarki kapitalistycznej większość firm miała jednego właściciela, który
sam bezpośrednio zarządzał przedsiębiorstwem. Taka forma własności nie
pozwalała na szybkie gromadzenie kapitału. Wymyślono więc spółkę akcyjną,
której właścicielami może być wiele osób. Co więcej, wprowadzono formułę
prawną spółki akcyjnej, która ograniczała odpowiedzialność finansową
właścicieli tylko do wysokości wkładu do spółki, a nie całym majątkiem. Tym
samym można było bez obawy inwestować część pieniędzy w ryzykowne
przedsięwzięcia. Dodatkowym atutem spółki akcyjnej była możliwość łatwego
zbywania jej udziałów. Spółka akcyjna spowodowała jednak istotne zmiany w
sposobie zarządzania przedsiębiorstwem. Na co dzień przedsiębiorstwo nie
mogło być bezpośrednio zarządzane przez wszystkich właścicieli, ze względu
na ich liczbę. Wybierali oni spośród swego grona radę nadzorczą, która z
kolei mianowała dyrektorów kierujących firmą. Właściciele, czyli
akcjonariusze firmy, otrzymują udział w zyskach firmy w postaci dywidendy,
wypłacanej proporcjonalnie do posiadanej liczby akcji. Jeśli akcjonariusz
nie jest zadowolony z wyników firmy, a więc i z dywidendy, może głosować za
zmianą rady nadzorczej. Gdy jednak liczba jego głosów jest zbyt mała, to
może pozbyć się swoich akcji, sprzedając je na giełdzie. W tym drugim
przypadku, o ile uczyni to odpowiednio duża liczba akcjonariuszy, spadnie
kurs akcji, a więc i wartość przedsiębiorstwa. Rada nadzorcza i powołana
przez nią dyrekcja muszą unikać takich sytuacji, zatem indywidualni
akcjonariusze są w stanie wywierać presję na efektywność zarządzania
spółką. Z upływem czasu pojawiły się spółki finansowe, które zaczęły się
specjalizować w kupowaniu i sprzedawaniu akcji przedsiębiorstw ze
zgromadzonych funduszy. Spółki takie, posiadając odpowiedni pakiet akcji,
były w stanie kontrolować przedsiębiorstwa, delegując do rad nadzorczych
swoich przedstawicieli. Tego rodzaju spółki to fundusze inwestycyjne.
Tabela 2-5 Największe polskie przedsiębiorstwa według przychodów.
Tabelka składa się z pięciu rubryk: to pozycja przedsiębiorstwa - nazwa
przedsiębiorstwa - zysk w 1995 r. w mln zł. - zysk w 1994 r. w mln zł. -
zatrudnienie w tys. w 1995 r.
1 Centrala Produktów Naftowych CPN SA - 218 - 335 - 14,3
2 Polskie Sieci Elektroenergetyczne PSE SA - 34 - 27 - 1,5
3 Petrochemia Płock SA - 786 - 588 - 8,3
4 Polskie Koleje Państwowe PKP - 106 - 105 - 240,8
5 Telekomunikacja Polska SA - 1348 - 1114 - 73,3
6 Powszechna Kasa Oszczędności PKO BP - 458 - 111 - 41,3
7 Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo - 646 - 335 - 46,8
8 KGHM Polska Miedź - 836 - 641 - 28,6
9 Powszechny Zakład Ubezpieczeń PZU SA - 127 - 160 - 13,5
10 FIAT AUTO Poland SA - 279 - 111 - 13,2
11 Huta Katowice SA - 84 - 12 - 22,3
12 Bank Gospodarki Żywnościowej BGŻ SA - 361 - 16 - 9,3
13 Rafineria Gdańska - 177 - 159 - 1,8
14 Huta im. T Sendzimira w Krakowie - 314 - 93 - 17,7
15 Węglokoks SA - 32 - 9 - 0,4
16 Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe - 122 - 84 - 52,8
17 Bank Handlowy SA - 732 - 516 - 4,2
18 Bank Polska Kasa Opieki PKO SA - 303 - 43 - 11,2
19 Katowicki Holding Węglowy SA - 4 - 18 - 44,5
20 Nadwiślańska Spółka Węglowa SA - 328 - 13 - 45,5
Źródło: Dun & Bradstreet Poland SP z o.o.
Rynek pracy. Nowoczesny rynek pracy wymaga nie tylko zespołu instytucji,
ale i odpowiedniego systemu przepisów, pozwalających na negocjowanie
warunków pracy i płacy między pracodawcą i pracownikiem. System taki nie
może prowadzić do dominacji jednej ze stron; wypracowane porozumienie
pracodawcy z pracownikami stanowi kompromis pomiędzy żądaniami obu stron.
Omówione wyżej zagadnienia wskazują na skalę i złożoność procesu
przejścia od gospodarki centralnie planowanej do rynkowej. Ponownie
nawiązując do naszej alpinistycznej analogii, można powiedzieć, że
szturmujemy himalajski szczyt, na którym przed nami jeszcze nikt nie był.
Dotychczasowe rezultaty tego szturmu są bardzo dobre. Po początkowym
spadku dochodu narodowego w latach 1989-1992 obecnie rośnie on, a tempo
wzrostu było w latach 1995 - 1996 najwyższe w Europie. Procesy
transformacji dokonują się także w innych krajach Europy Środkowej i
Wschodniej. Umożliwia to porównania i ułatwia ocenę polskiej drogi do
gospodarki rynkowej.
Początkowe lata procesu transformacji gospodarczej były bardzo trudne,
spadała produkcja i dochody Polaków, szybko rosło bezrobocie, sytuacja
wielu przedsiębiorstw była bardzo trudna. Big Bang - terapia szokowa nie
przynosiła wtedy oczekiwanych rezultatów, a koszty przemian były wyższe,
niż oczekiwano. Pojawiały się wtedy liczne opinie, że polska droga do
gospodarki rynkowej za pomocą terapii szokowej nie sprawdziła się i że
lepszy byłby gradualizm, czyli stopniowe wprowadzanie reform. Jednak
sytuacja gospodarcza końca lat osiemdziesiątych nie pozwalała na stopniowe
działania. Zwolennikom gradualizmu odpowiadano, że w Szwecji, w której
obowiązywał kiedyś ruch lewostronny, rozważano stopniowe przejście na ruch
prawostronny - najpierw tylko ciężarówki. Późniejsze lata pokazały
słuszność drogi, którą obrał rząd Tadeusza Mazowieckiego. W innych krajach
spadki dochodu okazały się jeszcze większe, a późniejszy wzrost był słabszy
niż w Polsce. Sytuacja krajów, które zdecydowały się na stopniowe reformy i
które odkładały na później szczególnie trudne, niepopularne decyzje (np.
podwyżki cen, zamykanie nierentownych przedsiębiorstw, zwiększanie
podatków), jest obecnie bez porównania o wiele gorsza niż przed kilkoma
latami. Stopniowe reformy bowiem nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, a
wiązały się z ponoszeniem pewnych kosztów. W efekcie malało społeczne
przyzwolenie na reformy, co powodowało ich dalsze spowalnianie czy wręcz
zastopowanie. Tak działo się na Ukrainie, w Rumunii czy Bułgarii, gdzie po
kilku latach stopniowych reform, wprowadzono w niektórych rejonach kraju
kartki na chleb. Na Białorusi nastąpił całkowity odwrót od reform i
zrobiono nawet kilka kroków wstecz, np. nacjonalizując ponownie to, co
zostało całkiem niedawno sprywatyzowane.
O sukcesie Polski świadczy wysokie tempo wzrostu PKB, malejąca inflacja,
stosunkowo niewielki deficyt finansów państwa, udana reforma systemu
podatkowego. Polska jest chwalona na świecie, a w ślad za pochwałami
podążają zagraniczni inwestorzy. Potwierdzeniem niewątpliwego sukcesu
gospodarczego było przyjęcie Polski w 1996 r do OECD.
Czy obecne niewątpliwe sukcesy gospodarcze, które są efektem polskiego
big bangu, oznaczają, że szczyt już zdobyty i że skończył się już czas
wyrzeczeń i pora zabrać się za konsumowanie owoców wzrostu gospodarczego?
Oczywiście nie. Mimo wielu osiągnięć, wiele pozostaje jeszcze do zrobienia.
Jak dotąd, mimo sporych wysiłków, nie zdołano zrealizować reformy systemu
ubezpieczeń społecznych. Naciskom reformatorskim oparła się też sfera
budżetowa. Reforma służby zdrowia dopiero się zaczyna, a o reformie oświaty
nadal się tylko dyskutuje. W tych dziedzinach proces transformacji odbywać
się miał stopniowo, ale zapał do ponoszenia kosztów osłabł i niewiele
zrobiono. Nie maleje zatrudnienie w służbie zdrowia i oświacie, choć
powszechnie wiadomo, że występują tam jego przerosty, a wydajność pracy
jest bardzo niska. Stąd też silny opór tych grup wobec prób racjonalizacji
zasad ich funkcjonowania. Podobna sytuacja występuje także w innych
sektorach gospodarki, szczególnie w górnictwie i rolnictwie. Dla wszystkich
jest jasne, że znaczna część kopalni powinna zostać zlikwidowana, co
pozwoliłoby na wzrost wydobycia, a przez to wzrost wydajności i obniżenie
kosztów w pozostałych. Silna presja lobby górniczego zastopowała proces
likwidacji nierentownych kopalni i w rezultacie z roku na rok rosną dotacje
do górnictwa, a mimo to przynosi ono coraz większe straty. Proces
reformowania rolnictwa również w ostatnich latach uległ zahamowaniu.
Polskie rolnictwo jest dramatycznie mało wydajne. Jego udział w
zatrudnieniu wynosi w Polsce ok. 27%, a w tworzeniu PKB tylko 6,6%.
Analogiczne wartości np. dla Nowej Zelandii, kraju, w którym rolnictwo
funkcjonuje na całkowicie rynkowych zasadach, wynoszą odpowiednio 10,7% i
5,7%, a w Szwajcarii: 5,6% i 2,9%. Wzrost wydajności wymaga dużych nakładów
kierowanych na inwestycje i doprowadzi do upadku słabe gospodarstwa rolne.
Obecnie to właśnie one dominują na polskiej wsi i, rzecz jasna, nie
aprobują żadnych zmian. Mimo dużych środków państwowych (np. rolnicy nie
płacą żadnych podatków dochodowych) kierowanych na wieś, większość z nich
służy raczej podtrzymaniu istniejącej struktury niż jej zmianie.
Szczególnie niebezpieczna jest narastająca w niektórych kręgach
społecznych postawa roszczeniowa wobec państwa. Rolnicy np. żądają, aby
państwo zapewniło opłacalność produkcji rolnej, górnicy - zagwarantowania
niezamykania kopalni, lekarze i wojsko - wysokich nakładów z budżetu itd.
Nie wolno więc spocząć na laurach, trzeba kontynuować reformy. Obowiązek
ten spada na rząd, a pośrednio także na ciebie, młody czytelniku tej
książki. Ty bowiem głosując, decydować będziesz o kierunkach rozwoju kraju,
ty też korzystać będziesz z jego rezultatów.
Podsumowanie
W niniejszym rozdziale opisaliśmy, na jakich zasadach funkcjonowała
gospodarka centralnie planowana oraz omówiliśmy źródła jej nieefektywności.
Następnie przedstawiliśmy cztery filary gospodarki rynkowej: prywatną
własność, system cenowy, konkurencję i przedsiębiorczość. Odnotowaliśmy
również szczególną rolę, jaką odgrywają zyski i zachęty ekonomiczne.
Dowiedzieliśmy się też, jakie funkcje pełni państwo we współczesnym
systemie rynkowym. W ostatniej części tego rozdziału przedstawiliśmy
przemiany, które muszą nastąpić w polskiej gospodarce, by mogła ona w pełni
odpowiadać kryteriom gospodarki rynkowej.
-------------------
Materiał dodatkowy
-------------------
Program Powszechnej Prywatyzacji
Wszyscy pamiętamy tłumy ludzi przed oddziałami Banku PKO BP w końcu
listopada 1996 r., kiedy to wszyscy "spóźnialscy" ruszyli, by odebrać swoje
Powszechne Świadectwo Udziałowe (PŚU). Miejmy nadzieję, że ta pogoń nie
tylko polegała na zrealizowaniu szybkiego zysku w postaci różnicy między
ceną, za jaką obywatele nabywali PŚU, a ceną, jaką mogli natychmiast
uzyskać w okienku bankowym, w którym nabywano ów papier wartościowy.
Zastanówmy się bliżej, jaki cel przyświeca programowi powszechnej
prywatyzacji.
Wprowadzenie gospodarki rynkowej wymaga odwrócenia procesu, który
wcześniej był esencją budowy socjalizmu i polegał na zamianie prywatnej
własności na państwową. Reprywatyzacja, bo o niej właśnie mówimy, nie jest
tak łatwa w przeprowadzeniu, jak swego czasu wyzucie z mienia prywatnych
właścicieli. Nie można bowiem rozumować tutaj w sposób najprostszy i oddać
całe mienie państwowe potomkom byłych właścicieli. Duża część majątku
narodowego powstała bowiem dzięki inwestycjom prowadzonym przez minione
czterdzieści lat i w rzeczywistości jest rezultatem wyrzeczeń
konsumpcyjnych wszystkich obywateli. Zatem każdy dorosły obywatel powinien
zostać udziałowcem części sprywatyzowanego majątku narodowego. Jest to
pierwszy wymiar procesu powszechnej prywatyzacji. Drugi wymiar jest
związany z wydawałoby się techniczną stroną, to znaczy z systemem
organizacyjnym programu powszechnej prywatyzacji, którego pierwszym krokiem
było rozprowadzenie wśród ludności Powszechnych Świadectw Udziałowych. Ten
wymiar organizacyjny jest jednak nie mniej ważny niż sama idea uczestnictwa
obywateli w podziale majątku narodowego. Powszechna prywatyzacja ma bowiem
drugi cel: poprzez prywatyzację poprawić zarządzanie i zwiększyć efekty
gospodarcze znajdującego się w rękach państwa majątku produkcyjnego.
Proces powszechnej prywatyzacji oparto na wykorzystaniu dwóch instytucji
gospodarki rynkowej: giełdy i tzw. funduszy inwestycyjnych. Powołano do
życia piętnaście Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (NFI). Każdy NFI stał
się właścicielem określonej liczby akcji w byłych przedsiębiorstwach
państwowych. W latach 1995-1996 Skarb Państwa wniósł do NFI akcje ponad
pięciuset przedsiębiorstw państwowych, które znajdowały się i znajdują się
w różnej kondycji finansowej. Dlatego też dokonano takiego przydziału akcji
poszczególnym funduszom, by każdy z nich dysponował mniej więcej majątkiem
o zbliżonej wartości. Co więcej, akcje przedsiębiorstw państwowych, często
zwanych spółkami parterowymi, przydzielono według określonego klucza: każdy
z funduszy posiada pakiety wiodące (33% akcji) w kilku spółkach parterowych
oraz po około 2% akcji w spółkach pozostałych.
Jaki jest cel działalności Narodowych Funduszy Inwestycyjnych? Jest nim
pomnażanie posiadanego majątku. Każdy z funduszy ma radę nadzorczą, która
kontroluje działalność funduszu (rady nadzorcze zostały wybrane w
określonym wcześniej procesie selekcyjnym, a następnie zatwierdzone przez
rząd). Rady nadzorcze powołały z kolei swoje organy wykonawcze, czyli
zarządy, natomiast bezpośrednie zarządzanie portfelem posiadanych spółek
parterowych oraz ich kontrolą zlecono wyspecjalizowanym firmom. Wśród nich
znajdują się polskie banki (na przykład Bank Handlowy, PeKaO SA), jak
również zagraniczne instytucje finansowe (na przykład Barclays,
Raiffeisen). Firmy zarządzające dokonują odpowiedniej restrukturyzacji
posiadanego portfela akcji spółek parterowych w dwóch kierunkach. Po
pierwsze, szukają odpowiednich partnerów, w szczególności firm
zagranicznych, posiadających doświadczenie w danej branży oraz środki
finansowe, pozwalające na odkupienie od funduszu akcji określonych spółek
parterowych. W ten sposób sprzedano znanej firmie Dyckerhoff pakiet 60%
akcji cementowni Nowiny. Po drugie, drogą sprzedaży i kupna fundusze
dokonują konsolidacji pakietów akcji mniejszościowych. W rezultacie w
różnych spółkach parterowych poszczególne fundusze uzyskują pakiety
kontrolne. Pozwala to funduszom koncentrować swoją uwagę na kilkunastu
spółkach zamiast na przeszło pięciuset. Firmy zarządzające, uczestnicząc we
władzach nadzorczych spółek parterowych, wpływają na podejmowane decyzje,
tym samym starają się polepszyć zarządzanie tymi spółkami. Sprawowana w ten
sposób kontrola nad spółkami parterowymi powinna przynieść poprawę wyników
finansowych tych spółek i w rezultacie pozwolić na znalezienie
odpowiedniego inwestora strategicznego. Jaki jest związek między Narodowymi
Funduszami Inwestycyjnymi a Powszechnymi Świadectwami Udziałowymi?
Powszechne Świadectwa Udziałowe są tylko ogniwem pośrednim, zostaną one
zamienione na akcje Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Każdy z posiadaczy
Powszechnego Świadectwa Udziałowego będzie mógł je wymienić na akcje
jednego z piętnastu funduszy inwestycyjnych. Akcje funduszy inwestycyjnych
znajdą się na giełdzie. Giełda będzie tym probierzem, który określi, ile
jest wart nasz kawałek majątku narodowego, który na początku uzyskaliśmy w
postaci świadectwa udziałowego. Mamy również odpowiedź na pytanie, dlaczego
Narodowe Fundusze Inwestycyjne i ich firmy zarządzające zmuszone są do
pomnażania początkowego majątku. Od wyniku finansowego każdego z funduszy i
jego majątku będzie zależała cena akcji tego funduszu na giełdzie.
Zwiększając swój majątek, fundusz będzie zwiększał cenę swych akcji na
giełdzie.
Program Powszechnej Prywatyzacji łączy więc w założeniu polepszenie
zarządzania dawnym państwowym majątkiem produkcyjnym oraz równoczesną jego
prywatyzację i przekazanie majątku w formie akcji NFI w ręce indywidualnych
obywateli.
Harmonogram Programu Powszechnej Prywatyzacji
15.06.1993 wejście w życie ustawy o NFI i ich prywatyzacji
30.11.1994 akceptacja przez premiera składu rad nadzorczych 15. NFI
31.03.1995 rejestracja sądowa 15. NFI
12.07.1995 podpisanie umów z firmami zarządzającymi
22.11.1995 początek wydawania PŚU
22.11.1996 zakończenie wydawania PŚU
20.12.1996 złożenie prospektów emisyjnych NFI w Komisji Papierów
Wartościowych
12.05.1997 rozpoczęcie wymiany PŚU na akcje NFI
12.06.1997 pierwsze notowanie akcji 15. NFI na giełdzie
OECD
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) powstała w 1960 r. i
zastąpiła powołaną po II wojnie światowej Europejską Organizację Współpracy
Gospodarczej (OEEC). Jej poprzedniczka, założona w 1948 r., służyła
koordynacji wykorzystania pomocy w ramach planu Marshalla dla
odbudowywującej się ze zniszczeń powojennych Europy. Polska na skutek
presji ZSRR musiała zrezygnować z uczestnictwa w OEEC.
Organizacja ta zwana jest często klubem bogatych, gdyż należą do niej
najbardziej rozwinięte państwa świata. Pod koniec 1996 r. były w niej
wszystkie kraje Europy Zachodniej, łącznie z Turcją, USA, Kanada i Meksyk
oraz Korea Południowa, Japonia, Australia i Nowa Zelandia. W 1995 r.
przyjęto do niej także Węgry, a w 1996 r. Czechy i Polskę. W kolejce na
przyjęcie oczekują Słowacja, a także w perspektywie ok. dwóch lat Rosja.
Celem OECD jest przyczynianie się do osiągania wysokiego tempa rozwoju
gospodarczego w krajach członkowskich, a także powiązane z tym celem
promowanie handlu światowego opartego na niedyskryminujących zasadach.
Dewizą OECD jest liberalizacja tego, co można i na ile można. Organizacja
ta nie udziela bezpośredniej pomocy finansowej swoim członkom, lecz promuje
wymianę informacji, podejmuje wspólne programy badawcze, opracowuje
strategie wzrostu, ustala niewiążące wytyczne dla krajów członkowskich.
Dotyczy to szczególnie kodeksów liberalizacji przepływów kapitałowych i
bieżących transakcji niewidzialnych (usług). Kraje członkowskie akceptują
m.in. zasadę o równym traktowaniu inwestorów zagranicznych.
Członkostwo w tej organizacji wiąże się też z wieloma konkretnymi
korzyściami. Przede wszystkim przyjęcie do grona krajów członkowskich
nobilituje i zwiększa wiarygodność danego kraju, zmniejsza koszty
współpracy gospodarczej. Ponadto umożliwia korzystanie z baz danych i
ekspertów OECD.
Rokowania dotyczące przyjęcia Polski do OECD trwały dwa lata. Polska
musiała dostosować swoje przepisy prawne (np. dotyczące obrotu ziemią) do
norm obowiązujących w krajach należących do tej organizacji. Szczególną
wagę przywiązywano do ochrony środowiska, transportu morskiego, dotowania
przemysłu stoczniowego, systemu podatkowego i ubezpieczeniowego oraz do
rynków finansowych i zasad konkurencji. Przyjęcie Polski do OECD to
znaczący krok na naszej drodze do Unii Europejskiej.
-----------------------
Pytania i uwagi
-----------------------
1. Z wykresu 11-1 możesz odczytać jaka była inflacja w pierwszych
miesiącach 1990 r.
2. Kwestie systemu podatkowego zostaną szerzej omówione w Rozdziale 10.
3. Organizację spółek akcyjnych przedstawiamy w Rozdziale 5.
4. Dokładny opis rynku pracy przedstawiamy w Rozdziale 9.
5. Niektóre z tych kwestii (m.in. reforma ubezpieczeń społecznych,
górnictwa, ochrony zdrowia, demonopolizacji) omówione zostaną w dalszej
części książki.
Rozdział 3
€€-------------------------
Popyt, podaż i cena rynkowa
----------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania?
- Jaką rolę odgrywają ceny w gospodarce rynkowej?
- Jakie czynniki decydują o popycie w gospodarce rynkowej?
- Jakie czynniki wpływają na podaż określonych wyrobów i usług?
- Jak wzajemne oddziaływanie popytu i podaży wpływa na ceny?
- W jaki sposób zmiany w popycie i podaży wpływają na ceny?
Co? jak? kto?
We wcześniejszym rozdziale dowiedzieliśmy się,że każde społeczeństwo musi
znaleźć odpowiedzi na te same trzy pytania: jakie wyroby i usługi będą
wytwarzane? w jaki sposób będą wytwarzane? kto je otrzyma? W zależności od
typu systemu gospodarczego odpowiedzi są różne. Tradycyjne gospodarki
szukają tych odpowiedzi w zwyczajach i tradycji. W gospodarkach nakazowych
rozstrzygają o nich rządy. Natomiast w systemie wolnej przedsiębiorczości o
odpowiedzi na większość pytań co? jak? i kto? decydują ceny rynkowe.
System, w którym ceny rynkowe odgrywają tak ważną rolę, określany jest
mianem "gospodarki rynkowej sterowanej cenami". W niniejszym rozdziale
dowiesz się o czynnikach, które określają poziom cen - czyli o popycie i
podaży.
Ceny w gospodarce rynkowej
Ceny pełnią dwie istotne funkcje gospodarcze: wskazują właściwe kierunki
alokacji (rozdziału) rzadkich zasobów między różne zastosowania oraz
stanowią czynnik motywujący do podejmowania działalności gospodarczej.
Ogólnie rzecz biorąc, im trudniej dane dobro jest osiągalne, tym wyższa
będzie jego cena i tym mniej ludzi będzie chciało i mogło je nabyć.
Ekonomiści określają to zjawisko mianem "efektu racjonowania", wywoływanym
przez ceny. Innymi słowy, ponieważ nie ma wystarczającej ilości dóbr dla
wszystkich, w systemie rynkowym o tym, kto otrzyma dobra i usługi decyduje
cena.
Czy byłeś kiedykolwiek na aukcji lub czy widziałeś aukcję w telewizji?
To, co widziałeś, było właśnie przykładem alokacji dokonywanej za pomocą
ceny. Osoba prowadząca aukcję (licytator) oferowała poszczególne przedmioty
i sprzedawała je osobie, która zaoferowała najwyższą cenę. Jeśli był tylko
jeden przedmiot, został on sprzedany jednej osobie, tej która zaoferowała
najwyższą cenę. Jeśli były dwa przedmioty, zostały one sprzedane dwóm
osobom, które zaproponowały najwyższe ceny. Innym przykładem racjonowania
za pomocą ceny jest pobieranie opłat za parkowanie w centrach wielkich
miast. Liczba miejsc parkingowych jest tam bowiem mniejsza od liczby
samochodów, które ich właściciele chcieliby parkować. W niektórych miastach
w Polsce, szczególnie w mniejszych, opłaty za parkowanie wprowadzone
zostały raczej po to, aby dostarczać dochodów do budżetu miasta, niż aby
równoważyć popyt z podażą. Świadczy o tym fakt, że często wprowadzenie
opłat wiązało się w takich sytuacjach z zakazem parkowania na wielu ulicach
i placach w centrum, tak aby zwiększyć popyt na płatne miejsca parkingowe.
Podwyżki oraz obniżki cen stanowią informację dla aktualnych i
potencjalnych dostawców wyrobów i usług. Wzrost ceny przyciąga nowych
producentów, ich spadek zaś zniechęca do wytwarzania tych dóbr. W ten
sposób ceny stymulują firmy do zwiększenia lub zmniejszenia poziomu
produkcji. Ekonomiści mówią więc o motywującej produkcję funkcji cen. Lecz
co powoduje wzrost i spadek cen w gospodarce rynkowej?
Popyt
Gdy zima dobiega końca, niektórzy właściciele sklepów z odzieżą
stwierdzają, że mają jeszcze w skupie wiele ubrań narciarskich i innych
noszonych zimą. W jaki sposób można zachęcić ludzi, by kupowali odzież
zimową w marcu lub w kwietniu? Być może, dobrym pomysłem byłoby
zorganizowanie wyprzedaży? Jest to właściwa sugestia, ponieważ ludzie mogą
zdecydować się na zakup odzieży zimowej wiosną, jeśli tylko ceny będą
wystarczająco niskie.
Prawo popytu. Popyt to poparta odpowiednimi zasobami chęć klienta nabycia
dóbr i usług w danym momencie i w danym miejscu. Jeśli chcesz mieć nowe
rolki, lecz cię na nie nie stać, występujesz jedynie w roli potencjalnego
nabywcy (zgłaszasz popyt potencjalny). Jednakże, jeśli masz pieniądze i
chcesz je wydać na rolki, to wtedy twoja gotowość do zakupu staje się
częścią popytu efektywnego.
Prawo popytu określa stosunek pomiędzy cenami a ilością dóbr i usług,
które zostałyby kupione przy danych cenach. Mówi ono, że gdy wszystkie inne
czynniki pozostaną na dotychczasowym poziomie, więcej można będzie sprzedać
po niższej niż po wyższej cenie.
Załóżmy, że dwoje z twoich przyjaciół opracowało własny przepis na lody i
postanowiło sprzedawać je uczniom codziennie po zajęciach szkolnych. W
szkole przeprowadzono sondaż, aby sprawdzić, czy uczniowie są
zainteresowani pomysłem. Każdy z uczniów został poproszony o udzielenie
odpowiedzi na następujące pytanie: "Czy byłbyś skłonny wydać 75 gr na
porcję lodów?" Pytanie zadawano podając coraz wyższą cenę, aż do 3 zł za
porcję lodów.
Tabela 3-1 Zestawienie popytu na lody w okolicy twojej szkoły z 1 czerwca
(cena jednej porcji (w zł) - wartość to wielkość popytu)
0,75 - 190
1,12 - 175
1,50 - 125
1,87 - 85
2,25 - 65
2,62 - 50
3,00 - 40
Zestawienie popytu. Wyniki sondażu zostały przedstawione powyżej i
pokazują, jakie ilości lodów byłyby zakupione po danej cenie w danym
momencie.
Dlaczego popyt tak się właśnie kształtował? Wyniki sondażu ilustrują
działanie prawa popytu. Jak widzimy, ilość lodów, którą uczniowie byli
gotowi i mogli kupić, była większa przy niższych cenach niż przy wyższych.
Popyt zachowuje się w ten sposób z kilku powodów.
- Więcej ludzi może sobie pozwolić na kupienie danej rzeczy po niższej
cenie niż po wyższej.
- Przy niższej cenie większość osób raczej wybierze lody niż inne
produkty zaspokajające tę samą potrzebę (batony lub napoje), zwiększając
tym samym popyt na lody.
- Ile porcji lodów może zjeść człowiek? Jedną, dwie, więcej? Niektóre
osoby zjedzą więcej niż jedną porcję lodów, jeśli cena będzie wystarczająco
niska. Jednakże prędzej czy później osiągamy punkt, w którym przyjemność z
każdego liźnięcia zmniejsza się, bez względu na to, jak niska jest cena. Po
osiągnięciu pewnego punktu satysfakcja z wyrobu lub usługi zacznie się
zmniejszać. Ekonomiści określają to zjawisko mianem malejącej użyteczności
krańcowej. "Użyteczność" w tym sensie odnosi się do przydatności danej
rzeczy. Tak więc malejąca użyteczność krańcowa oznacza sytuację, gdy
spożycie następnej jednostki danego dobra przynosi mniejsze zadowolenie niż
spożycie poprzedniej jednostki tego samego dobra.
Zmniejszająca się użyteczność krańcowa tłumaczy, dlaczego są potrzebne
niższe ceny, aby zwiększyć poziom popytu. Twoje pragnienie zjedzenia
drugiej porcji lodów jest mniejsze, niż było przy pierwszej, więc jest
bardziej prawdopodobne, że kupisz więcej niż jedną porcję lodów, jeśli ich
cena będzie niższa. A jeśli ceny będą całkiem niskie, być może, będziesz
gotów kupić dodatkowe lody i rozdać je przyjaciołom.
Krzywa popytu (D na wykresie 3-2) przedstawia popyt na lody w dniu
pierwszego czerwca. Pozwala nam ona również oszacować wielkość popytu przy
każdym poziomie cen podanych w sondażu. Tak więc, pomimo że uczniowie nie
udzielali odpowiedzi na to pytanie, krzywa popytu pozwala nam na
oszacowanie liczby lodów, które zakupiliby, gdyby cena sprzedaży wynosiła
2,40 zł (około 55 sztuk).
Elastyczność popytu
Kształt i nachylenie krzywych popytu na różne wyroby bywa odmienne.
Jeśli, na przykład, cena mleka wzrosłaby trzykrotnie, z 1 do 3 zł za litr
to ludzie kupowaliby mniej mleka. Podobnie byłoby gdyby cena dużej butelki
coli wzrosła trzykrotnie, tj. z 2 zł do 6 zł, ludzie kupowaliby mniej coli.
Pomimo, że względna (wyrażona w procentach) podwyżka cen byłaby taka sama,
to spadek sprzedaży mleka byłby prawdopodobnie znacznie mniejszy niż spadek
sprzedaży coli. Stałoby się tak dlatego, że większość ludzi znacznie
łatwiej może obejść się bez coli niż bez mleka. Zmiany cen wpływają w
mniejszym stopniu na ilość kupowanego mleka niż na ilość kupowanej coli.
Ekonomiści mówią, że popyt na colę jest bardziej elastyczny niż popyt na
mleko. Elastyczność określa, w jakim stopniu zmiana ceny wpływa na poziom
popytu.
W jaki sposób mierzy się elastyczność popytu? Elastyczność oblicza się,
dzieląc procentowe zmiany popytu przez procentowe zmiany ceny. W ten sposób
elastyczność informuje nas o wpływie wahań ceny na zmiany popytu na dane
dobro. Kiedy popyt na dane dobro jest nieelastyczny, zmiana ceny będzie
miała stosunkowo niewielki wpływ na poziom popytu. Kiedy popyt na daną
rzecz jest elastyczny, wtedy mała zmiana ceny wywoła stosunkowo dużą zmianę
popytu.
Elastyczność może być również mierzona za pomocą tzw. "testu utargu".
Całkowity utarg jest równy cenie pomnożonej przez liczbę sprzedanych sztuk.
Jeśli po podniesieniu ceny całkowity utarg spadnie, popyt określa się jako
elastyczny. Natomiast jeśli po podniesieniu ceny, całkowity utarg wzrośnie,
wtedy popyt określimy jako nieelastyczny.
Podobnie, jeśli po obniżeniu ceny całkowity utarg wzrósłby, popyt jest
elastyczny. Natomiast jeśli obniżka cen doprowadzi do spadku całkowitego
przychodu (utargu), wtedy popyt na dane dobro uznany za nieelastyczny.
Supermarket "Market" sprzedawał 500 litrów mleka i 100 litrów coli
dziennie. Przy cenie 1 zł za litr utarg ze sprzedaży mleka, wynosi 500 zł,
przy cenie 2 zł za litr coli "Market" uzyskuje ze sprzedaży coli 200 zł. W
zeszłym tygodniu ceny mleka i coli podniesione zostały we wszystkich
sklepach o 50 procent - mleko sprzedawane jest obecnie po 1,5 zł za litr, a
cola po 3 zł. Po podwyżce sprzedaż mleka spadła do 350 litrów dziennie,
podczas gdy sprzedaż coli obniżyła się do 35 litrów dziennie. Całkowity
przychód ze sprzedaży mleka po podwyżce cen wzrósł do 525 zł (1,5 zł x 350
l), co świadczy o tym, iż popyt na mleko jest nieelastyczny. Całkowity
przychód ze sprzedaży coli spadł natomiast do 105 zł (3 zł x 35 l), co
oznacza, że popyt na colę jest elastyczny.
Krzywe popytu nie rosną na jabłoniach
Firma komputerowa Apple dostrzegła znaczenie krzywej popytu. Na początku
1995 r. obniżyła znacznie ceny, aby zwiększyć sprzedaż i swój udział w
rynku. Jednak nie udało się trafnie oszacować popytu przy niższych cenach.
W rezultacie okazało się, że wzrost zamówień na komputery znacznie
przekroczył możliwości Apple. Wielu konsumentów odchodziło z przysłowiowym
kwitkiem, bo popyt przewyższył podaż.
W drugiej połowie roku Apple zwiększył produkcję w oczekiwaniu na wzrost
popytu w okresie świąt Bożego Narodzenia. Lecz tym razem prognozy Apple
były zbyt optymistyczne. Firma zakończyła rok z magazynami pełnymi nie
sprzedanych komputerów.
Przykład ten pokazuje, jak ważne jest prawidłowe oszacowanie krzywych
popytu i jednocześnie, jak jest to trudne zadanie.
Dlaczego popyt na niektóre dobra i usługi jest nieelastyczny?
Popyt na niektóre dobra i usługi może być nieelastyczny z różnych
powodów.
- Są to dobra i usługi pierwszej potrzeby.
- Trudno jest znaleźć produkty zastępcze. Osoby pijące colę mogą zacząć
pić inne napoje chłodzące, lecz niewiele jest produktów zastępujących
mleko.
- Ich udział w całkowitych wydatkach jest bardzo niski. Kiedy na zakup
danego dobra wydaje się relatywnie mało pieniędzy, tak jak np. na sól,
pieprz, zapałki czy pastę do butów, atrament, to wzrost ceny powoduje na
ogół bardzo nieznaczne zmiany popytu. Ludzie raczej nie lubią zmieniać
swych gustów i przyzwyczajeń nagle i często. Jeśli, dajmy na to, cena
chusteczek jednorazowych pewnego dnia wzrośnie z 1 zł do 2 zł, nie wpłynie
to w znaczący sposób negatywnie na nasz budżet i nie zareagujemy na to tak
drastycznym obniżeniem popytu, jak w przypadku wzrostu cen, np. płyt
kompaktowych z 50 zł do 100 zł.
- Ciężko jest odłożyć zakup na później. Kiedy w samochodzie kończy ci się
benzyna, nie zawsze jest możliwe szukanie najlepszej oferty cenowej.
Należy jednak pamiętać, że elastyczność popytu nie jest stała i może
zmieniać się w miarę upływu czasu. W niektórych przypadkach może ona być
wyższa zaraz po zmianie cen. Na przykład wzrost cen gazet może sprawić, że
ograniczymy liczbę kupowanych codziennie tytułów, jednak po pewnym okresie
"oswoimy się" z nowymi cenami, a ponadto zatęsknimy do dawniej czytanych
tytułów, co w rezultacie może spowodować powrót do zakupu codziennie tej
samej ilości gazet. Podobnie może też wyglądać sytuacja np. w odniesieniu
do kawy lub papierosów. Najczęściej jednak popyt jest bardziej elastyczny w
długim okresie. Jeśli ogrzewamy nasz dom gazem, a cena gazu bardzo wzrasta,
to w krótkim okresie możemy tylko nieznacznie ograniczyć zużycie gazu. W
długim okresie możemy zastosować oszczędniejszy piec, ocieplić ściany,
wymienić okna albo też przejść na inny typ ogrzewania. Olbrzymi wzrost cen
ropy w latach siedemdziesiątych (szok naftowy) spowodował, rzecz jasna,
znaczną podwyżkę cen paliw samochodowych. Długookresową tego konsekwencją
były starania konstruktorów, mające na celu obniżenie zużycia paliwa. W
rezultacie zużycie paliwa przeciętnego współczesnego samochodu jest obecnie
o kilkadziesiąt procent niższe niż w samochodach lat siedemdziesiątych.
Powyższe rozważania są, oczywiście, prawdziwe tylko w odniesieniu do
sytuacji, kiedy rośnie wyłącznie cena omawianego dobra. Jeśli w jednakowym
stopniu rosłyby wszystkie ceny oraz dochód, to popyt nie ulegałby żadnym
istotnym zmianom.
Czy elastyczność może zwiększyć udział w rynku?
Udział w rynku to procentowy udział danej firmy w całkowitej wielkości
sprzedaży na danym rynku. Załóżmy, że jesteś dyrektorem przedsiębiorstwa i
pragniesz powiększyć jego udział w rynku. Co zrobiłbyś?
Jedną z możliwości jest obniżka ceny. W 1995 r. Hewlett-Packard obniżył
ceny produkowanych komputerów osobistych. Dyrektor tego przedsiębiorstwa
powiedział: "chcemy utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu udziału w rynku".
W tym samym czasie firma Compaq Computers także obniżyła ceny. Jeden z
prezesów firmy wyjaśnił, że firma nie spuszcza z oczu swojego "udziału w
rynku".
Sukies strategii obniżania cen zależy od elastyczności cenowej popytu.
Redukcja cen oznacza, że przedsiębiorstwo wierzy, że popyt na wyrób, który
sprzedaje, jest elastyczny.
Obniżka ceny oznacza, że za każdy sprzedany komputer dostanie się mniej
pieniędzy, ale sprzeda się ich więcej, więc całkowite przychody będą
większe.
Tak więc sukces strategii Hewlett-Packarda i Compaga zależeć będzie od
tego, jak silnie popyt zareaguje na spadek ceny. Jeśli reakcja będzie
znacząca - popyt okaże się elastyczny, to zwiększą się przychody i udział w
rynku. Załóżmy jednak, że obie firmy odkryły, że popyt na ich wyroby jest
nieelastyczny. Czy w takiej sytuacji zdecydują się na obniżkę ceny?
Zmiany w popycie
Do tej pory zajmowaliśmy się zależnością pomiędzy ceną danego dobra a
ilością, która po tej cenie zostanie zakupiona. Zależność tę przedstawia
krzywa popytu, a wielkość popytu w zależności od ceny odczytujemy,
przesuwając się wzdłuż krzywej popytu. W pewnych okolicznościach popyt na
dany produkt ulegnie zmianie bez względu na cenę. Zjawisko takie określane
jest mianem wzrostu lub spadku popytu. W takim przypadku nie posuwamy się
wzdłuż krzywej popytu, ale przesuwamy całą krzywą popytu. Mylenie
przesuwania się wzdłuż krzywej (zmian popytu na skutek zmian cen) z
przesuwaniem krzywej popytu (zmian popytu przy stałej cenie) jest niestety
bardzo powszechne.
Zastanowimy się teraz, dlaczego popyt na lody, lub na jakikolwiek inny
wyrób, może ulec zmianie, mimo że jego cena nie zmienia się.
Na ogół konsumpcja poszczególnych dóbr i usług powiązana jest w jakiś
sposób z nabywaniem innych dóbr i usług. Kupno odtwarzacza płyt
kompaktowych wiązać się więc będzie z wydatkami na płyty. Zakup ocieplanej
kurtki na zimę oznaczać zaś będzie rezygnację z nabycia płaszcza zimowego.
Dobra i usługi w stosunku do siebie mogą być substytucyjne albo
komplementarne.
Dobra substytucyjne. Kiedy dwa różne wyroby zaspokajają te same potrzeby,
określa się je mianem substytutów. W skrajnym przypadku dwa dobra mogą być
substytutami doskonałymi, to znaczy doskonale się zastępować. Na przykład
dla niektórych ludzi doskonałymi substytutami są coca- i pepsi-cola.
Substytutem monety pięciozłotowej jest pięć monet jednozłotowych.
Najczęściej jednak mamy do czynienia z dobrami, które nie są doskonałymi
substytutami, np. kino i kaseta wideo, kaseta magnetofonowa i płyta
kompaktowa, bułka i chleb. Zmiana ceny jednego dobra spowoduje zmianę
popytu na produkt substytucyjny. Jeśli cena chleba bardzo wzrośnie, to mimo
stałej ceny bułek popyt na nie wzrośnie, gdyż ludzie będą substytuować
(czyli zamieniać) chleb, który zdrożał, bułkami, które relatywnie (w
stosunku do chleba) staniały. Oznacza to właśnie przesunięcie krzywej
popytu na bułki w prawo.
Dobra komplementarne. Wyroby użytkowane bądź konsumowane łącznie określa
się mianem dóbr komplementarnych. Skrajnym przykładem dóbr komplementarnych
są buty: lewy i prawy, nie tylko noszone są zawsze razem, ale do tego
zawsze w stałych proporcjach. Inne przykłady to pióro i atrament, gitara i
struny, pizza i ketchup itd. Wzrost ceny jednego z dóbr spowoduje spadek
popytu na dobra komplementarne. Zwiększenie np. cen benzyny spowoduje
spadek popytu na samochody, a także na opony samochodowe. Oznaczać to
będzie przesunięcie krzywych popytu na samochody i opony w lewo.
Jakie są inne, pozacenowe czynniki powodujące wzrost lub spadek popytu na
dobra i usługi? W jaki sposób wymienione niżej zmiany mogą wpłynąć na
położenie krzywej popytu?
- Zmiany w środowisku. Deszczowe lato zmniejszy popyt na lody.
- Zmiany w postrzeganej wartości danej rzeczy. Lody dostały złoty medal
na międzynarodowych targach lodów "Golden Ice", rośnie więc na nie popyt.
- Zmiany w dochodach. Dochody mieszkańców twojego miasta zwiększają się
dzięki rozpoczętej budowie fabryki tranzystorów i rezystorów. Wzrost
zamożności zwiększa popyt na lody.
- Zmiany cen produktów substytucyjnych. Cena batonów spada, więcej ludzi
wybiera teraz batony niż lody. Popyt na lody spada.
- Zmiany cen i dostępność produktów komplementarnych. Lody sprzedawane
były zawsze w plastikowych kubeczkach. Obrońcy środowiska wymogli
wprowadzenie zakazu używania jednorazowych kubeczków plastikowych do
podawania lodów. Obecnie stosuje się szklane pucharki, za które kupujący
lody muszą dodatkowo płacić, co powoduje spadek popytu.
- Zmiany w modzie, gustach, nawykach itp. Najnowsze badania wykazały, że
lody pomagają wygładzić cerę. Rozpoczyna się więc kampanię reklamową pod
hasłem: "Trzy liźnięcia i po pryszczach". Popyt wzrasta.
Jeśli którykolwiek z powyższych przypadków będzie miał miejsce, krzywa
popytu ulegnie przesunięciu. Wtedy poziom popytu przy danej cenie będzie
wyższy lub niższy, niż wskazywałoby na to pierwotne położenie krzywej
popytu. Jeśli popyt wzrośnie, krzywa popytu przesunie się w prawo (z D do
D1 na wykresie 3-3). W przypadku gdy popyt zmaleje, krzywa popytu przesunie
się w lewo.
Podaż
Do tej pory omawialiśmy jedynie wpływ cen na zachowanie kupujących.
Jednakże potrzeba dwóch stron, aby dokonać transakcji sprzedaży: kupujących
i sprzedających. Dla ekonomisty podaż to ilość danego towaru, którą
sprzedający zaoferują do sprzedaży w danym momencie i miejscu w zależności
od poziomu cen. Tabela 3-4 jest zestawieniem podaży, jaka miała miejsce
pierwszego czerwca, gdy twoi przyjaciele przeprowadzili sondaż określa, ile
lodów byliby oni skłonni sprzedać uczniom po wspomnianych cenach.
Tabela 3-4 Zestawienie podaży lodów w okolicy twojej szkoły 1 czerwca
(cena jednej porcji (w zł) - druga to wielkość podaży)
0,75 - 50
1,12 - 80
1,50 - 125
1,87 - 175
2,25 - 235
2,62 - 265
3,00 - 300
Prawo podaży. Zestawienie podaży wskazuje, że więcej lodów byłoby
oferowane po wyższych aniżeli po niższych cenach. Jest to zgodne z prawem
podaży, tj. sprzedający zaoferują więcej towarów po wyższej, a mniej po
niższej cenie.
Dlaczego ilość dostarczanego dobra ulegnie zmianie, jeśli jego cena
wzrośnie lub spadnie? Otóż producenci dostarczają swoje produkty w celu
osiągnięcia zysku. Im wyższa jest cena, tym większą stanowi zachętę do
produkcji i sprzedaży danego dobra. Jeśli ceny lodów w okolicach twojej
szkoły są wysokie, twoi przyjaciele planujący produkcję lodów zechcą
prawdopodobnie zainwestować w droższe i bardziej wydajne urządzenia do
produkcji lodów. Inwestycja ta pozwoli im zwiększyć produkcję i sprzedaż.
Co więcej, jeśli rozniesie się wieść, że w okolicy twojej szkoły lody
sprzedaje się po wysokich cenach, inni sprzedawcy będą mieli ochotę opuścić
swoje dotychczasowe miejsce handlu i przenieść się w pobliże twojej szkoły,
wierząc, że będą mogli osiągnąć większe zyski.
Nasze zestawienie podaży jest oparte na założeniu, że wszystkie inne niż
cena czynniki (dochody, ceny dóbr substytucyjnych i komplementarnych, moda
itp.) utrzymujemy na pewnym stałym, określonym poziomie. To zestawienie
możemy zilustrować krzywą podaży (wykres 3-5). Tak jak to ma miejsce w
przypadku popytu, krzywe podaży nie muszą być prostymi liniami. Typowa
krzywa podaży, w odróżnieniu od krzywej popytu, jest rosnąca.
Podobnie jak w przypadku popytu, możemy mówić o zmianach w podaży zarówno
na skutek zmiany cen (przesuwanie się po krzywej podaży), jak i przy stałej
cenie (przesuwanie się krzywej podaży).
Zmiany w podaży. Kiedy zmienia się podaż, krzywa podaży przesuwa się w
lewą lub w prawą stronę. Jest to po prostu graficzna ilustracja
stwierdzenia, że sprzedający oferują większe lub mniejsze ilości danego
produktu przy każdej możliwej cenie. Stanie się tak, jeśli pojawi się
przynajmniej jeden z poniżej omówionych czynników.
- Zmiany w kosztach produkcji. Jeśli koszty produkcji danego wyrobu
ulegną obniżeniu, sprzedający będą w stanie zaoferować większą jego ilość
na sprzedaż. Wzrost kosztów produkcji będzie miał odwrotny wpływ - podaż
zmaleje. Zmiana kosztów produkcji może być spowodowana warunkami
klimatycznymi (np. susza, powódź), stanem środowiska naturalnego (np.
wyczerpanie się zasobów rudy czy opadnięcie poziomu wód gruntowych),
polityką rządu (np. wyższe podatki, wymagania dotyczące produktu, jak
obowiązek instalowania pasów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych czy
katalizatorów w samochodach) lub też innowacjami w procesie produkcji.
- Zmiany cen innych dóbr, szczególnie gdy łatwo jest zmienić profil
produkcji. Większość producentów często wytwarza więcej niż jeden produkt.
Zmiana relacji cen między wyrobami może spowodować wzrost produkcji pewnych
wyrobów i jednoczesny spadek produkcji innych. Wzrost ceny ciemnego
pieczywa spowoduje, że piekarze zwiększając jego produkcję, jednocześnie
zmuszeni będą ograniczyć produkcję pieczywa jasnego. W tym przypadku
pieczywo jasne i ciemne było w stosunku do siebie substytucyjne w procesie
produkcji: jeśli piecze się więcej jednego, to i mniej drugiego. Niektóre
procesy produkcyjne wiążą się jednak z komplementarnością wyrobów
końcowych. Benzyna i mazut są efektami przerobu ropy naftowej. Wzrost
produkcji benzyny, np. na skutek wyższej ceny, wiąże się ze wzrostem
produkcji mazutu. Wzrost produkcji mąki zwiększa wytwarzanie otrębów,
wzrost produkcji cukru zwiększa ilość wysłodków, wzrost produkcji ołowiu
zwiększa produkcję cynku, cynk i ołów bowiem znajdują się w tej samej
rudzie. Jeśli więc na skutek podniesienia ceny ołowiu jego produkcja
wzrośnie, to nastąpi także przesunięcie w prawo krzywej podaży cynku.
- Oczekiwania. Jeśli producenci spodziewają się podwyżek cen, mogą
zdecydować się na zwiększenie produkcji w chwili obecnej, aby czerpać zyski
w przyszłości. Natomiast jeśli oczekuje się, że ceny w przyszłości spadną,
przedsiębiorstwa zmniejszą produkcję i wtedy podaż spadnie.
Zmiany w podaży zostały zilustrowane graficznie na wykresie 3-6.
Elastyczność podaży. Wpływ zmiany ceny na wielkość podaży mierzy się
cenową elastycznością podaży. Niska elastyczność podaży oznacza, że wzrost
ceny nie spowoduje istotnego wzrostu podaży. Jednak gdy jest ona wysoka, to
nawet niewielka zmiana ceny powoduje relatywnie duży wzrost podaży.
Elastyczność podaży zależy od wielu czynników, między innymi od możliwości
przestawienia się na inną produkcję. Gdy można szybko zmienić profil
produkcji, wtedy elastyczność jest wysoka. Elastyczność podaży pączków jest
wysoka, bo gdy ich cena rośnie, cukiernie mogą ograniczyć produkcję innych
wyrobów, aby zwiększyć produkcję pączków.
Zmiany elastyczności podaży. Elastyczność podaży zależy między innymi od
technologii oraz od kosztów pozyskania nowych czynników produkcji. Jednak
zasadniczy wpływ na nią ma czas. Kwestię elastyczności rozpatrzmy w trzech
okresach: ultrakrótkim (gdy zasób czynników produkcji jest stały), krótkim
(gdy niektóre czynniki produkcji są zmienne) i długim (kiedy wszystkie
czynniki produkcji są zmienne).
Okres ultrakrótki. W okresie ultrakrótkim krzywa podaży jest praktycznie
pionowa, co oznacza, że nie ma możliwości zwiększenia podaży w danej
chwili, lub też że możliwości takie są bardzo ograniczone. Tak jest na
przykład w omawianym wcześniej przykładzie z lodami. Jeśli lody produkowane
są z dnia na dzień, a w danym dniu sprzedaje się lody zrobione poprzedniego
dnia po południu, to nie ma żadnej możliwości zwiększenia podaży lodów.
Długość okresu ultrakrótkiego jest więc względna i zależy od specyfiki
produkcji danego towaru. W niektórych przypadkach, np. w rolnictwie, okres
ultrakrótki może trwać nawet jeden rok. Jeśli bowiem jesienią wzrośnie
popyt na kminek, to, wykluczając import, wzrost podaży nastąpi nie szybciej
niż jesienią następnego roku.
Okres krótki. W okresie krótkim krzywa podaży ma tradycyjny kształt, to
znaczy wznosi się w miarę wzrostu ceny. Oznacza to możliwość zwiększenia
podaży w miarę wyższej ceny. Jest tak dlatego, że można uruchomić dodatkowe
czynniki produkcji. Jednak wzrost produkcji może być ograniczany np.
brakiem wykwalifikowanej siły roboczej, brakiem specjalistycznych maszyn
czy zbyt małą kubaturą fabryki. Wyższa cena musi skompensować, to znaczy
zrównoważyć wyższe koszty produkcji wynikłe np. z wydłużenia czasu pracy,
co wiąże się z koniecznością płacenia wyższych stawek za godziny
nadliczbowe. W przypadku produkcji lodów, wzrost popytu w krótkim okresie
doprowadziłby do zwiększenia produkcji, można bowiem kupić więcej surowców
i pracować dłużej. Jednak koszty zwiększonej produkcji będą większe.
Mogłoby się np. okazać, że maszyna do produkcji lodów ma za małą wydajność
i aby zwiększyć produkcję, trzeba poświęcić na to znacznie więcej czasu, co
wymaga zatrudnienia dodatkowego pracownika. Zamrażarka, której używano do
tej pory, ma za małą pojemność i trzeba wynająć jeszcze jedną na niezbyt
korzystnych warunkach. Ponadto pojemniki do transportu lodów okażą się
również za małe i lody trzeba transportować "na dwa razy", co podniesie
koszty itd. W omawianym powyżej przypadku z kminkiem koszty produkcji będą
również wyższe w krótkim okresie. Duży popyt na kminek i jego wysokie ceny
zwiększą także ceny jego nasion, gospodarstwa dopiero zaczynające uprawę
kminku z powodu braku doświadczenia osiągną z pewnością niższe plony.
Rolnikom może też brakować odpowiednich maszyn i środków chemicznych itd.
Okres długi. W długim okresie wszystkie czynniki są zmienne. Można więc
wybudować nowe fabryki, kupić maszyny, wyszkolić pracowników. W przypadku
produkcji lodów sprzedawanych w szkole wiązałoby to się np. z zakupem
wydajniejszej maszyny do ich produkcji, kupnem większej zamrażarki, a także
dużych pojemników. W długim okresie możliwa byłaby produkcja większej
ilości lodów po cenach takich samych, jak poprzednio, i krzywa podaży
mogłaby być linią poziomą. Tak jednak nie zawsze jest i np. w omawianym
przypadku kminku, jego uprawa na ziemiach mniej do tego celu nadających się
trwale wiązałaby się z wyższymi kosztami. Jest tak zawsze, gdy napotyka się
na niemożliwe do pokonania ograniczenia (np. brak ziemi, surowców,
nadmierne zanieczyszczenie środowiska, zbyt duża gęstość zaludnienia itd.).
Nie we wszystkich przypadkach następuje przejście do okresu długiego.
Stanie się tak tylko wtedy, gdy producenci są przekonani, że zmieniony
popyt utrzyma się w przyszłości. Jednak nic w gospodarce nie jest stałe w
długim okresie. Gusty konsumentów mogą się zmienić i wzrośnie np. popyt na
imbir, a spadnie na kminek. Również liczba uczniów chodzących do twojej
szkoły może zmniejszyć się w przyszłości. Jeśli tak sądzą producenci lodów,
to nie zainwestują pieniędzy w wydajniejszą maszynę, zamrażarkę, itd.
Przedstawione powyżej rozważania można również odnieść do sytuacji, kiedy
cena spadnie. Rozpatrzmy pewien wariant w krótkim okresie, w którym w
szkole sprzedaje się 175 porcji lodów po 1,87 zł. Jeżeli np. 15 czerwca
nieoczekiwanie wybuchnie epidemia grypy i liczba uczniów uczęszczających do
szkoły znacznie spadnie, a więc zmaleje popyt na lody (przesunięciu krzywej
popytu), to w tym dniu podaż jest stała (175 porcji) i nie zdąży zareagować
na zmniejszenie popytu i jedyną możliwością, aby sprzedać wszystkie lody,
będzie obniżenie ceny do 1,25 zł. Jeśli producenci lodów wierzą, że
przyczyną nieobecności jest faktycznie epidemia, a nie jednodniowe wagary,
to w następnych dniach zmniejszą podaż lodów. Ustali się więc nowa
krótkookresowa cena 1,50 zł, a sprzedaż osiągnie 125 porcji lodów.
Równowaga
Tabela 3-7 Zestawienie podaży i popytu na lody w okolicy twojej szkoły 1
czerwca (wielkość popytu - cena jednej porcji (w zł) - wielkość podaży)
190 - 0,75 - 50
175 - 1,12 - 80
125 - 1,50 - 125
85 - 1,87 - 175
65 - 2,25 - 235
50 - 2,62 - 265
40 - 3,00 - 300
Zestawienia podaży i popytu wskazują, ile sztuk nabyliby kupujący oraz
ile sztuk zaoferowaliby sprzedający przy określonej cenie. Zestawienia te
jednak nie są w stanie pokazać, po jakiej cenie dobra lub usługi w
rzeczywistości zostaną sprzedane. Kiedy spotyka się popyt z podażą, dzieje
się coś istotnego. Łączny wpływ podaży i popytu określa równowagę i cenę
równowagi rynkowej. Cena równowagi rynkowej to cena, która równoważy popyt
z podażą. Cena, przy której podaż jest równa popytowi, zwana jest ceną
równowagi rynkowej lub punktem równowagi. W tabeli 3-7 ceną równowagi
rynkowej jest 1,50 zł, ponieważ przy tej cenie poziom popytu na lody oraz
podaż są sobie równe. Przedstawia to także wykres 3-8.
Cena równowagi rynkowej jest jedyną ceną, która może się utrzymywać przez
czas nieograniczony, o ile nie nastąpią przesunięcia krzywych popytu lub
podaży. Dlaczego jednak równowaga rynkowa jest stabilna, to znaczy dlaczego
nie zmienia się ani wielkość sprzedaży, ani cena? Zastanówmy się, co
stałoby się, gdyby cena odbiegała od ceny równowagi rynkowej.
Nadwyżka popytu. Załóżmy, że 1 czerwca lody sprzedawano po 75 gr. Jak
widać z zestawienia podaży i popytu, po tej cenie mogłoby zostać
sprzedanych 190 porcji lodów. Sprzedający, jednakże, gotowi byliby po tej
cenie dostarczyć jedynie 50 porcji, co nie zaspokoiłoby jednak całego
popytu na lody. Jeśli każdy uczeń kupiłby tylko jedną porcję, to lody
nabyłoby tylko pięćdziesięciu uczniów. Dla pozostałych stu czterdziestu
chętnych lodów zabraknie. Sytuację taką określa się jako nadwyżkę popytu.
Jednocześnie inni sprzedawcy, wyciągając wnioski z istnienia nie
zaspokojonego popytu na lody, zaoferowaliby swoje lody po cenie wyższej niż
75 gr. Byłyby one sprzedawane aż do momentu, gdy poziom popytu przy danej
cenie byłby dokładnie taki sam, jak podaż.
Wynika z tego, że nadwyżka popytu prowadzi do wzrostu cen oraz że wzrost
ten trwać będzie do momentu, gdy podaż i popyt zrównają się.
Nadwyżka podaży. Załóżmy, dla odmiany, że gdy 1 czerwca rozpoczęła się
sprzedaż lodów, cena jednej porcji wynosiła 2,25 zł.
W takich okolicznościach zostałoby kupionych 65 porcji lodów. Sprzedawcy
byliby jednak gotowi sprzedać 235 sztuk lodów po tej cenie. Oznacza to, że
dostarczono 170 porcji lodów za dużo. Mając taki nadmiar lodów w
zamrażarkach, sprzedawcy, którzy mogliby sobie na to pozwolić, zaczęliby
sprzedawać lody po niższej cenie. W miarę jak cena ulegałaby obniżeniu,
sprzedano by ich coraz więcej. Także w tym przypadku cały proces trwałby do
momentu, gdy podaż zrównałaby się z popytem.
Możemy zatem wyciągnąć wniosek, że nadwyżka podaży prowadzi do redukcji
cen do momentu, aż osiągnięta zostanie nowa równowaga rynkowa.
Cena oraz ilość w punkcie równowagi popytu i podaży. W obydwu przypadkach
ceny wzrastały lub malały tak długo, aż sprzedający i kupujący zrównoważyli
rynek, to znaczy, do momentu osiągnięcia ceny, przy której popyt na lody
zrównał się z podażą.
Jeśli jednak sprzedaż lodów zostałaby rozpoczęta od ceny 1,50 zł, wtedy
ceny nie uległyby wcale zmianie. Stałoby się tak, ponieważ 1,50 zł było
ceną równowagi, kiedy to popyt i podaż były takie same (ilustruje to wykres
3-9). Tak długo jak popyt i podaż się nie zmienią, równowaga lub cena
rynkowa pozostaną takie same.
Wpływ zmian popytu. Załóżmy, że na początku czerwca nastąpiła awaria
kanalizacji w pobliskim liceum. Awaria ta spowodowała przeniesienie sporej
liczby uczniów do twojej szkoły, spośród których wielu lubi lody.
Zwiększyło to popyt, co przedstawia tabela 3-10. Wzrost popytu oznacza
przesunięcie krzywej popytu z D do D1 na wykresie 3-11. Rozpatrzmy teraz,
jak wpłynęłoby to na cenę porcji lodów i ich sprzedaż w okresie
ultrakrótkim, krótkim i długim.
Tabela 3-10
Popyt na lody 8 czerwca (nowa wielkość popytu - cena jednej porcji w zł.)
250 - 0,75
220 - 1,12
200 - 1,50
175 - 1,87
125 - 2,25
110 - 2,62
75 - 3,00
Równowaga w okresie ultrakrótkim, krótkim i długim. Wykres 3-11
przedstawia znaną ci z wykresu 3-8 krzywą popytu na lody (D) w twojej
szkole. Lody kosztują 1,50 zł, natomiast wielkość sprzedaży wynosi 125
porcji dziennie. Jeśli pewnego dnia w twojej szkole nagle wzrosłaby liczba
uczniów, to zwiększyłby się także popyt na lody. Wówczas krzywa popytu
przesunęłaby się w prawo do D1. W okresie ultrakrótkim podaż jest sztywna,
to znaczy stała, tak więc krzywa podaży jest linią pionową S1. Przy
dotychczasowej cenie powstaje nadwyżka popytu. Jedyną możliwością
zrównoważenia rynku jest wzrost ceny do 2,25 zł. Równowaga natychmiastowa
osiągana jest przy cenie 2,25 zł i wielkości sprzedaży 125 porcji.
W krótkim okresie wyższa cena zachęca do zwiększenia podaży
Krótkookresowa krzywa podaży S2 jest już teraz wznosząca, co oznacza, że
wzrost ceny powoduje wzrost podaży. Krzywa popytu przecina się z
krótkookresową krzywą podaży przy cenie równej 1,87 zł i sprzedaży 175
porcji lodów. W długim okresie krzywa podaży stałaby się bardziej płaska
(S3). Nowy punkt przecięcia krzywej popytu z długookresową krzywą podaży
mógłby wystąpić przy cenie wynoszącej znowu 1,50 zł.
Jeśli, z drugiej strony, nastąpiłby spadek popytu, to krzywa popytu
znajdowałaby się po lewej stronie (lub przemieściłaby się w dół). W takim
przypadku krzywe przecinałyby się w punkcie charakteryzującym się niższą
ceną równowagi rynkowej i mniejszą liczbą sprzedanych porcji lodów.
Wpływ zmian podaży. Załóżmy teraz, że 15 czerwca do miasta przyjechał
cyrk. Sprzedawcy lodów, myśląc, że przed namiotem cyrkowym interesy będą
szły znakomicie, przenieśli się do tej części miasta. Ponieważ mniej
sprzedawców zostało w okolicach twojej szkoły, ilości lodów po danych
cenach będą tam znacznie mniejsze. Ilustruje to tabela 3-12.
Tabela 3-12 Zestawienie podaży lodów 15 czerwca (nowa wielkość podaży -
cena jednej porcji w zł)
10 - 0,75
30 - 1,12
62 - 1,50
85 - 1,87
150 - 2,25
185 - 2,62
240 - 3,00
Wykres 3-13 przedstawia spadek podaży jako zmianę położenia krzywej
podaży (z S do S1). Raz jeszcze zostaje określona nowa cena w punkcie
równowagi popytu i podaży (1,87 zł za jedną porcję) oraz inna liczba porcji
lodów w tym samym punkcie (85). Widzimy więc, że przesunięcie się krzywej
podaży w lewo prowadzi do wzrostu ceny rynkowej.
Odwrotna sytuacja ma miejsce, gdy wzrost podaży powoduje przesunięcie
krzywej podaży w prawo. Wtedy punkt przecięcia z krzywą popytu przesuwa się
w dół, a wzrost podaży powoduje spadek ceny rynkowej.
W jaki sposób mechanizm ustalania cen odpowiada na pytania: co? jak? kto?
W większości państw wysoko rozwiniętych funkcjonuje system gospodarczy
określany mianem systemu rynkowego sterowanego cenami. Odpowiedzi na
pytania: co? jak? i kto? wyznaczają tam ceny kształtowane przez popyt i
podaż.
Jakie dobra i usługi są wytwarzane? Popyt na dany wyrób może zostać
określony dzięki zestawieniu popytu lub krzywej popytu. Producenci prowadzą
działalność gospodarczą w celu osiągania zysków, ich decyzje dotyczące
wytwarzania określonych wyrobów i usług będą więc zależały od możliwości
osiągania zysków przy cenie, jaką konsumenci będą skłonni zapłacić oraz od
ilości, jaką będą kupować. Jeśli popyt ze strony konsumentów wzrośnie,
wtedy producenci zaoferują większą podaż po wyższej cenie. Jeśli popyt
spadnie, sytuacja będzie odwrotna.
Oczywiście, producenci mają prawo zignorować popyt konsumentów i
wytwarzać tak dużo lub tak mało, jak będą chcieli. Lecz ci, którzy
produkują i sprzedają wyroby po cenach, jakich konsumenci nie są skłonni
płacić, osiągną niższy zysk lub wręcz zanotują straty finansowe. Tak samo
stanie się w przypadku tych producentów, którzy wytworzą mniejsze ilości
wyrobów, niż mogliby sprzedawać po cenie rynkowej.
W jaki sposób są wytwarzane wyroby i usługi? System rynkowy odpowiada na
to pytanie, wynagradzając tych producentów, którzy zmniejszają swoje koszty
produkcji, a karząc tych, którzy tego nie robią. Możemy to zilustrować
następującym przykładem.
"Comphard SA" produkuje joysticki, które dostarcza po cenie hurtowej
22,50 zł do sklepów komputerowych i innych punktów zbytu. Obecnie joysticki
składane są ręcznie i koszty produkcji jednej sztuki wynoszą średnio 18 zł.
Niedawno spółka ta dowiedziała się o urządzeniu, które mogłoby zostać
wykorzystane w celu zmniejszenia liczby czynności manualnych, niezbędnych
do składania joysticków. Inżynierowie w spółce obliczyli, że maszyna
pozwoliłaby na zmniejszenie kosztów produkcji jednej sztuki o 25 procent,
to jest do 13,50 zł za sztukę. Kierując się tą kalkulacją, zarząd spółki
podjął decyzję o zmianie technologii produkcji i zakupił jedną nową
maszynę.
Czy rozumiecie, dlaczego firma "Comphard SA" zdecydowała się na zmianę
sposobu produkcji joysticków? Zmniejszając bowiem koszty produkcji do
poziomu 13,50 zł, spółka ta, przy obecnej cenie rynkowej, ma możliwość
podwojenia swoich zysków z 4,50 zł do 9 zł na sztuce.
Nawet gdyby cena rynkowa spadła, zmniejszone koszty produkcji pozwolą
firmie na sprzedaż wyrobów po niższej cenie. Załóżmy, że inni producenci
joysticków również obniżą koszty produkcji, zwiększając tym samym podaż
joysticków. Jak dobrze wiecie, wzrost podaży powoduje spadek ceny rynkowej.
W konsekwencji cena hurtowa joysticków obniży się z 22,50 zł do 18 zł za
sztukę.
"Comphard" może nadal prowadzić korzystną działalność przy nowej cenie
rynkowej. Gdyby firma nie zmieniła technologii produkcji, nie jest
wykluczone, że musiałaby zrezygnować z produkcji joysticków, szczególnie w
przypadku kiedy nową technologię produkcji wprowadziłyby inne firmy.
Kto będzie odbiorcą wytwarzanych wyrobów i usług? Ceny rynkowe stwarzają
możliwości racjonowania ograniczonych zasobów. Inaczej mówiąc, pomagają w
określeniu, kto otrzyma wyroby i usługi, a kto nie.
Tabela 3-14 zawiera zestawienie podaży i popytu na fikcyjny wyrób -
echodługopis.
Ilość osób zainteresowanych sprzedażą - cena (w zł) - ilość osób
zainteresowanych kupnem.
20 - 49,50 - 0
18 - 45,00 - 2
16 - 40,50 - 4
14 - 36,00 - 6
12 - 31,50 - 8
10 - 27,00 - 10
8 - 22,50 - 12
6 - 18,00 - 14
4 - 13,50 - 16
2 - 9,00 - 18
0 - 4,50 - 20
Na rynku jest dwudziestu kupujących i tyluż sprzedających, z których
każdy chciałby sprzedać lub kupić jeden echodługopis. Jak wynika z tabeli,
równowaga osiągana jest przy cenie rynkowej 27 zł. Po tej cenie zostanie
sprzedanych 10 echodługopisów.
Na rynku jest jednak dwudziestu kupujących i dwudziestu sprzedających, a
tylko 10 echodługopisów, które zostaną w rzeczywistości sprzedane. Oznacza
to, że dziesięciu chętnych nie dokona zakupu, a dziesięciu sprzedających
nie zbędzie echodługopisów. W jaki sposób rynek wpłynął na racjonowanie? To
znaczy, którzy kupujący stali się właścicielami echodługopisów i od kogo je
nabyli?
Nabywcy echodługopisów to osoby skłonne zapłacić 27 zł lub więcej za
jedną sztukę. Echodługopisów nie kupili ci, którzy chcieli zapłacić mniej
niż 27 zł.
Osoby, które sprzedały echodługopisy, były zdecydowane przyjąć 27 zł lub
mniej za sztukę. Nie udało się ich sprzedać, tym, którzy chcieli za nie
otrzymać ponad 27 zł.
W ten właśnie sposób rynek wpłynął na to, kto kupił i sprzedał
echodługopisy, a kto nie.
W niektórych krajach ceny są ustalane przez rząd. W takim przypadku
gospodarka może znaleźć się w obliczu niedoborów lub nadwyżek. Niedobory
mają miejsce, gdy ustalona cena jest niższa od ceny równowagi rynkowej. W
takiej sytuacji więcej jest kupujących niż sprzedających i należy znaleźć
inny sposób na rozdzielanie zasobów. Może się to odbyć na zasadzie "kto
pierwszy, ten lepszy" i w takim przypadku ustawiać się będą długie kolejki
przed sklepami. Rząd również może wprowadzić rozdzielnictwo. Tak było na
przykład w Polsce bezpośrednio po wojnie, a także w latach
osiemdziesiątych. Obecnie jest ono powszechne na Kubie i w Korei Północnej.
Wprowadzenie racjonowania przez rząd często prowadzi do powstania czarnego
rynku, gdzie ustala się czarnorynkowa cena równoważąca popyt i podaż.
Podsumowanie
Gospodarki rynkowe sterowane są cenami. Gdy wzrasta cena dobra lub
usługi, producenci chętnie wytwarzają więcej, konsumenci natomiast
ograniczają zakupy. Kiedy cena spada, sytuacja jest odwrotna. W ten sposób
cena wysyła "sygnały" kupującym i sprzedającym.
W gospodarce wolnorynkowej ceny są określane przez wzajemne oddziaływanie
sił popytu i podaży.
Popyt to ilość dóbr i usług, jaką można sprzedać po każdej możliwej
cenie. Popyt jest odwrotnie proporcjonalny do ceny. Oznacza to, że przy
wyższej cenie zakupiona zostanie mniejsza ilość wyrobu niż po cenie
niższej. Stopień, w jakim zmiany w cenie wpływają na popyt, będzie zależał
od elastyczności popytu na dany wyrób.
Podaż to ilość dóbr lub usług, którą producenci oferują do sprzedaży po
każdej możliwej cenie w danym momencie i miejscu. Jest ona wprost
proporcjonalna do ceny. Innymi słowy przy wyższej cenie oferowana będzie
większa ilość dóbr i usług niż przy cenie niższej. Stopień, w jakim zmiany
w cenie wpływają na podaż zależy od elastyczności podaży. Generalnie, im
dłuższy czas upływa od zmiany ceny, tym podaż silniej reaguje na jej
zmianę.
Cena, po jakiej wyroby i usługi są rzeczywiście kupowane i sprzedawane,
określana jest ceną równowagi rynkowej. Zapewnia ona równowagę popytu i
podaży. Cena rynkowa może zostać przedstawiona graficznie jako punkt
przecięcia krzywej podaży z krzywą popytu.
Zmiany popytu lub podaży będą miały wpływ na cenę rynkową. Gdy inne
czynniki pozostają na tym samym poziomie, wzrost popytu spowoduje
podniesienie ceny rynkowej i na odwrót. Zwiększona podaż natomiast
spowoduje spadek ceny i odwrotnie.
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-------------------------------
Alfred Marshall (1842-1924) - pionier teorii cen
Rozważania na tematy omawiane w niniejszym rozdziale zapoczątkował wielki
angielski ekonomista Alfred Marshall. Jego książka "Zasady ekonomiki"
(1890) oraz koncepcje, które zostały w niej omówione, stały się powszechnie
uznanym wykładem teorii ekonomii aż do lat czterdziestych naszego stulecia.
Marshall spędził większość swojego dorosłego życia jako profesor ekonomii
na Uniwersytecie w Cambridge. Jego sławny uczeń, John Maynard Keynes, uznał
Marshalla za "największego ekonomistę XIX wieku". Keynes natomiast stał się
jednym z najbardziej wpływowych ekonomistów XX wieku.
Marshall zajął się usystematyzowaniem teorii wcześniejszych "klasyków
ekonomii", takich jak Adam Smith, David Ricardo i John Stuart Mill.
(Współcześni ekonomiści teorie, które dominowały przez 75 lat od
opublikowania "Bogactwa narodów" Adama Smitha, określają jako "klasyczne".)
Pomimo że upłynęło ponad 100 lat od pierwszej edycji "Zasad ekonomiki",
analiza zaprezentowana przez Marshalla jest wciąż wykorzystywana w
nauczaniu ekonomii.
Marshall tłumaczy wiele zjawisk i procesów ekonomicznych w kategoriach
rynkowej ceny równowagi, gdzie popyt i podaż są sobie równe. Jednym z
istotnych osiągnięć Marshalla było rozróżnienie pomiędzy kształtowaniem się
popytu i podaży w okresie ultrakrótkim, który nazywał rynkowym, oraz w
krótkim i długim. Porównał on popyt i podaż do ostrzy nożyczek, tłumacząc,
że tak jak do cięcia potrzebne są dwa ostrza, tak cenę wyznacza zarówno
popyt, jak i podaż. Jednak, tak jak każde z ostrzy może być bardziej
aktywne (w zależności od tego, jak trzyma się nożyczki), tak też popyt i
podaż mogą mieć inne znaczenie wraz z upływem czasu. Im krótszy okres, tym
większe znaczenie popytu, podaż jest bowiem mniej więcej stała (ponieważ
pola zasiano pod uprawy, ustalone zostały terminarze produkcji itd.). W
dalszej perspektywie, dowodził on, zachodzi odwrotne zjawisko. Zarówno
rolnicy, jak i przedsiębiorcy mogą zwiększyć lub zmniejszyć swoje
możliwości produkcyjne w miarę potrzeb. W ten sposób w długim okresiu podaż
staje się najistotniejszym czynnikiem przy ustalaniu ceny.
-------------------
Pytania i uwagi
------------------
1. Czy możesz doprowadzić do wzrostu popytu na wyrób twojej firmy
uczniowskiej poprzez zwiększenie wydatków na reklamę?
Rozdział 4
-----------------------
Konsument a gospodarka
-----------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Jakie są źródła majątku osobistego?
- W jaki sposób zarządzanie budżetem domowym może się przyczynić do
lepszego wykorzystania twoich pieniędzy?
- Jakie korzyści osiągamy z korzystania z banków i innych instytucji
finansowych oraz zakładów ubezpieczeniowych?
- Jakie są techniki reklamowania produktów?
- Jak dokonywać dobrych zakupów?
- W jaki sposób instytucje rządowe i pozarządowe chronią konsumenta?
Ty w roli konsumenta
Poświęć kilka chwil na podsumowanie, ile pieniędzy wydajesz miesięcznie
na kasety i płyty kompaktowe, hamburgery i frytki, ciuchy, kino i inne
"niezbędne rzeczy". Następnie przemnóż tę liczbę przez dwanaście miesięcy,
a otrzymasz wartość twoich rocznych drobnych wydatków. Jeśli uzyskany wynik
pomnożysz przez liczbę nastolatków w Polsce, da ci to wyobrażenie o
wielkości tych wydatków w skali kraju.
4-1 Wydatki i marzenia polskich nastolatków w 1997 r.
Co kupują:
Nazwa towaru - %
napoje orzeźwiające - 72
guma do żucia - 68
dezodorant - 59
czasopisma młodzieżowe - 58
baton czekoladowy - 57
pasta do zębów - 50
jogurt, kefir - 50
szampon - 49
mydło - 48
płyty, kasety - 43
T-shirty - 31
obuwie sportowe - 30
książki - 29
obuwie wyjściowe - 21
akcesoria komputerowe - 20
używki - 3
inne - 11
Na co wydaliby 1000 złotych:
Nazwa towaru - %
odzież - 35
sprzęt muzyczny - 14
konto w banku - 13
buty - 13
wycieczka - 13
kasety, płyty - 11
kosmetyki - 7
sprzęt sportowy - 6
książki - 5
akcesoria komputerowe - 5
rower - 5
używki - 4
meble - 3
dom rodziców - 3
nie wiem - 3
inne - 29
W gospodarce rynkowej konsument jest "królem", on bowiem (pośrednio
poprzez swoje decyzje zakupu) wpływa na to, co ma być produkowane. O jego
pieniądze toczy się wielka walka producentów. Głównym narzędziem tej walki
jest promocja produktów. Tysiące wydane na reklamę mają zaowocować
milionami dodatkowych zysków. Stawką w tej walce są te miliony złotych,
które nastolatki w Polsce wydają na zakup dóbr i usług. Pamiętaj, że jeśli
nawet jesteś za młody, by brać udział w wyborach do parlamentu czy do
samorządów terytorialnych, to pieniądze, które posiadasz, i rynek dają ci
wielką możliwość wyboru. Mogą więc zapomnieć o tobie politycy, ale na pewno
nie zapomną producenci. Wykres 4-2 pokazuje, jak ważną rolę w gospodarce
odgrywają wydatki konsumentów. Prawie 2/3 produktu krajowego brutto
przypada na spożycie indywidualne, 17,8% na spożycie zbiorowe i 18,3% na
akumulację. Akumulacja to nie skonsumowany dochód, który przeznacza się na
inwestycje.
Wykres 4-3 pokazuje strukturę konsumpcji przeciętnego Amerykanina i
przeciętnej polskiej rodziny pracowniczej.
Wykres 4-3 Wydatki przeciętnego konsumenta w Polsce i USA kształtują się
następująco:
Polska:
mieszkanie i jego utrzymanie - 21%
transport - 8%
żywność - 41%
inne - 30%
USA:
mieszkanie i jego utrzymanie - 27%
transport - 17%
żywność - 13%
inne - 43%
Jak widać, w społeczeństwach bogatych dominują wydatki na mieszkanie i
transport; udział wydatków na żywność jest bardzo niski. Przeciwnie w
Polsce, gdzie na żywność wydaje aż 2/5 dochodu. W miarę wzrostu zamożności
Polaków udział tych wydatków będzie spadał, co zgodne jest z prawem Engla,
które omówione jest w "Materiale dodatkowym".
Źródła dochodu
Zanim jednak staniesz się konsumentem, musisz zrobić dwie rzeczy. Po
pierwsze musisz osiągnąć dochód, aby nabyć rzeczy, które chcesz posiadać.
Następnie powinieneś zdecydować, na co przeznaczysz swój dochód. Istnieją
dwa podstawowe źródła uzyskiwania dochodów: z pracy oraz z majątku.
Dochód z pracy. Większość twojego dochodu będzie najprawdopodobniej
pochodziła z pracy. W zamian za pracę otrzymasz wynagrodzenie. Może ono być
stałe w każdym miesiącu albo też zmienne i jego wysokość będzie zależała od
liczby przepracowanych godzin lub wytworzonych produktów. Wysokość
wynagrodzenia zależy także od twojego wykształcenia, umiejętności,
szczęścia i wielu, wielu innych czynników.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Polsce przedstawia się następująco:
Tabelka4-4
(Tabelka składa się z 6 rubryk: dziedzina gospodarki - wynagrodzenie
brutto w 1992 r. - wynagrodzenie brutto w 1993 r. - wynagrodzenie brutto w
1994 r. - wynagrodzenie brutto w 1995 r. - dynamika wzrostu w procentach;
wynagrodzenia brutto podane są w złotych)
Ogółem - 290 - 390 - 525 - 703 - 142
w tym w sferze budżetowej - 271 - 357 - 473 - 639 - 136
Rolnictwo, łowiectwo i leśnictwo - 240 - 322 - 432 - 628 - 162
Rybołówstwo i rybactwo - 260 - 330 - 452 - 595 - 129
Przemysł - 302 - 417 - 583 - 773 - 156
górnictwo i kopalnictwo - 476 - 683 - 1044 - 1310 - 175
działalność produkcyjna - 267 - 362 - 495 - 679 - 154
zaopatrywanie w energię elektryczną, wodę i gaz - 337 - 553 - 787 - 1007
- 199
Budownictwo - 297 - 368 - 464 - 641 - 116
Handel i naprawy - 258 - 323 - 438 - 595 - 131
Hotele i restauracje - 211 - 261 - 365 - 505 - 139
Transport, składowanie i łączność - 303 - 413 - 558 - 729 - 141
Pośrednictwo finansowe - 434 - 584 - 767 - 1000 - 130
Obsługa nieruchomości i firm - 325 - 427 - 566 - 749 - 130
Administracja publiczna i obrona narodowa - 369 - 492 - 638 - 856 - 132
Edukacja - 258 - 350 - 458 - 618 - 139
Ochrona zdrowia i opieka socjalna - 255 - 333 - 430 - 573 - 128
Pozostała działalność usługowa, komunalna, socjalna i indywidualna - 262
- 363 - 493 - 653 - 149
Źródło: Rocznik Statystyczny 1996, GUS.
Zwróć uwagę na spore zróżnicowanie zarobków. W ciągu kilku najbliższych
lat ty oraz twoi koledzy i koleżanki z klasy ukończycie naukę w szkole i
wejdziecie na rynek pracy. Gdy to nastąpi, kariera, którą wybierzecie, i
praca, którą otrzymacie, będą wynikiem wcześniejszych decyzji i wysiłków.
Dlatego inwestujcie w siebie!
Dochód z majątku. Majątek może być określony jako suma wartości
wszystkich posiadanych rzeczy. Dodanie wartości tych wszystkich rzeczy,
oszczędności, akcji i obligacji itd., określi całkowitą wartość posiadanego
majątku.
Majątek, wykorzystywany w odpowiedni sposób, może przynosić dochód. Jeśli
jesteś właścicielem motocykla, możesz za opłatą pozwalać jeździć na nim
swoim kolegom. W takim przypadku ekonomiści powiedzieliby, że
wykorzystujesz swój majątek, aby otrzymywać "opłatę za dzierżawę". Majątek
w postaci pieniędzy, który zostanie pożyczony innym osobom lub wpłacony na
rachunek oszczędnościowy, przyniesie odsetki. Jak widać, odsetki i opłata
za dzierżawę to dwie formy dochodów, jakie można uzyskać dzięki majątkowi.
W dalszej części rozdziału dowiesz się o innych rodzajach dochodów
(dywidendy i zyski kapitałowe), które mogą być osiągnięte dzięki
posiadanemu majątkowi.
Najefektywniejsze wykorzystanie pieniędzy
Ilość i wartość rzeczy, które możemy kupić, zależy od wielkości naszych
dochodów oraz od tego, jak roztropnie wydajemy nasze pieniądze. Kowalscy i
Nowakowie, obie rodziny liczące po pięć osób, mają podobne dochody.
Kowalscy wydają szybko swoje pieniądze na co tylko dusza zapragnie.
Nowakowie natomiast planują swoje wydatki i oszczędności bardzo dokładnie.
Gdy przychodzi czas na dokonanie ważnego zakupu, porównują różne wyroby i
ich ceny, zanim podejmą decyzję.
Nietrudno jest się domyślić, dlaczego Nowakowie uzyskują więcej za swoje
pieniądze niż Kowalscy. Ich wydatki są przemyślane i zaplanowane. Rodzina,
która wydaje swoje pieniądze w sposób zorganizowany, uzyska ze swoich
dochodów więcej niż ta, która nie planuje wydatków.
Zestawienie wydatków i dochodów - budżet. Dla konsumenta podstawowym
ograniczeniem w zakupie dóbr i usług jest dochód, którym dysponuje. Wiemy,
że wykorzystanie pieniędzy na zakup jednej rzeczy zmniejsza nasze
możliwości nabycia czegoś innego. Większość z nas na ogół kontroluje swoje
wydatki. Jednak czasami zdarza się, że nie możemy kupić potrzebnej rzeczy,
bo skończyły się już pieniądze.
W zapanowaniu nad dochodami i wydatkami pomocne jest opracowanie własnego
budżetu. Budżet to plan finansowy, podsumowujący dochody i wydatki dokonane
lub zaplanowane w określonym czasie. Kiedy wydatki w budżecie są równe
dochodom, budżet taki określany jest mianem zrównoważonego. Gdy wydatki są
większe niż dochody, wtedy występuje deficyt, w odwrotnej sytuacji mamy
nadwyżkę.
Przystępując do opracowywania budżetu, należy określić cele finansowe,
oszacować dochody i zaplanować wydatki.
Określanie celów finansowych. Pomimo, że duża część twojego dochodu
będzie prawdopodobnie przeznaczona na zaspokojenie potrzeb codziennych,
będziesz jednak chciał zaplanować zakup droższych rzeczy w przyszłości.
Nowa wieża hi-fi, wakacje w Londynie, rower górski czy deska windsurfingowa
kosztują o wiele więcej, niż możesz zapłacić ze swoich obecnych dochodów. Z
tego powodu potrzebny ci będzie plan oszczędzania, aby z jego pomocą
osiągnąć swoje cele w niezbyt odległej przyszłości.
Oszacowanie dochodów. Konieczne jest określenie wszystkich źródeł
dochodu. Należy też uwzględnić takie elementy, jak dorywcza praca,
kieszonkowe, prezenty oraz odsetki z oszczędności.
Planowanie wydatków. Ostatnim krokiem jest sporządzenie listy wszystkich
rzeczy, które najprawdopodobniej kupisz lub za które zapłacisz w danym
okresie. Umożliwi ci to przemyślenie twoich potrzeb i wyeliminowanie
rzeczy, bez których możesz się na razie obejść.
Załóżmy, że proponowane przez ciebie wydatki wynoszą o 150 zł więcej niż
twoje przewidywane dochody. Musisz w takiej sytuacji zdecydować, z czego
możesz zrezygnować, aby zrównoważyć budżet. W trakcie tego procesu
eliminacji będziesz mieć do czynienia z kosztami alternatywnymi (kosztami
utraconych możliwości). Rzeczy, z których zrezygnujesz, będą przedstawiały
koszty alternatywne w stosunku do rzeczy, z których nie zrezygnujesz.
Znaczenie oszczędności
"Budżet tygodniowy":
Szacunkowe dochody:
- Kieszonkowe od rodziców: 30,00
- Zarobki: 60,00
- Inne dochody 9,00
Całkowity dochód: 99,00
Szacunkowe wydatki:
- Wydatki stałe (rzeczy, które musisz kupić)
bilet miesięczny: 8,00
przybory szkolne: 3,00
rzeczy osobiste: 7,50
gazety i czasopisma: 5,20
(1) Całkowite wydatki stałe: 23,70
Wydatki zmienne (rzeczy, które chciałbyś kupić)
przekąski: 15,00
kino: 10,00
płyty i kasety: 10,00
dyskoteki: 5,00
książki: 15,00
(2) Całkowite wydatki zmienne: 55,00
Całkowite wydatki (1 +2): 78,70
Planowane oszczędności: 30
Całkowite wydatki i oszczędności: 108,70
"Obligacje - pewne pieniądze, pewniejsza przyszłość"
"Pomnóż swój majątek w naszym funduszu inwestycyjnym"
"Plan emerytalny Pioniera - Twoja odpowiedź dziś na problemy jutra"
"Bon lokacyjny - swoboda dysponowania i pewne dochody"
Czy zauważyłeś, ile różnych instytucji chciałoby przechowywać twoje
oszczędności? Nie ma dnia, abyśmy nie oglądali w telewizji lub nie czytali
w gazecie reklamy zachwalającej instytucje, które pomnażają nasze
pieniądze.
Taka liczba reklam może wprowadzić zamęt, nie pozwól jednak, by
zniechęciło cię to do oszczędzania. Poprzez systematyczne oszczędzanie
możesz nabyć to, co chcesz, i możesz się lepiej przygotować do stawiania
czoła niespodziewanym sytuacjom, takim jak utrata pracy, choroba oraz
niepewności podeszłego wieku. Co więcej, twoje oszczędności przyczyniają
się do rozwoju kraju, gdyż z banków, funduszów inwestycyjnych i innych
instytucji zajmujących się gromadzeniem oszczędności trafiają one do
gospodarki, gdzie przeznaczane są na inwestycje. (Znaczenie inwestycji
omówione zostanie w Rozdziale 7.).
Zanim jednak wybierzesz sposób, w jaki będziesz oszczędzał, warto
przeanalizować dostępne możliwości, podobnie jak przed dokonaniem ważnego
zakupu dobrze jest odwiedzić różne sklepy w celu porównania cen i
produktów, które są oferowane. Decyzja zależeć będzie od twoich
indywidualnych preferencji, niemniej jednak dokonując wyboru pod uwagę
powinieneś wziąć: bezpieczeństwo, stopę zwrotu i płynność.
Bezpieczeństwo. Podstawowy problem związany z oszczędzaniem to
zapewnienie bezpieczeństwa. Możesz schować pieniądze w materacu lub w
szufladzie biurka, lecz lepiej tego nie czynić. Są to bowiem miejsca, do
których twój młodszy brat lub siostra, nie wspominając o złodziejach,
zajrzą w pierwszej kolejności. Znacznie lepszym miejscem są banki i
instytucje oszczędnościowe, które nie tylko ochronią twoje pieniądze przed
kradzieżą, ale także przed pożarem i innymi katastrofami.
Twoje pieniądze w banku są "pewne jak w banku". Może jednak zdarzyć się
tak, że bank, w którym ulokowałeś pieniądze, zbankrutuje. Jednak nawet
wtedy nie stracisz wszystkiego. Banki objęte są bowiem Bankowym Funduszem
Gwarancyjnym, o którym piszemy więcej w Rozdziale 11. Fundusz ten znacznie
redukuje ryzyko straty pieniędzy i dlatego banki można bez wątpienia
traktować jako bezpieczne miejsce dla naszych oszczędności.
Można również oszczędzać, nabywając obligacje państwowe (w Polsce emituje
je Ministerstwo Finansów). Papiery wartościowe emitowane przez rząd cechuje
najwyższy stopień bezpieczeństwa, bo państwo nie może zbankrutować (w
najgorszej bowiem sytuacji może ono zawsze dodrukować pieniędzy na spłatę
zobowiązań). Inne papiery wartościowe nie są już tak bezpieczną inwestycją.
Wartość akcji często zmienia się znacznie w ciągu krótkiego czasu. Można
więc sporo zyskać, ale też i wiele stracić. Niekiedy posiadane przez nas
akcje mogą stać się nawet bezwartościowe. Również pieniądze ulokowane w
parabankach (instytucjach odgrywających funkcje banku, lecz nie
zarejestrowanych jako bank, a więc nie spełniających wymogów stawianych
bankom i nie objętych gwarancjami w razie bankructwa) i w różnego rodzaju
funduszach, konsorcjach itp. mogą być nie do odzyskania, jeśli instytucja
nimi obracająca zbankrutuje. Aby wynagrodzić to ryzyko i zachęcić do
lokowania w nich swoich oszczędności, instytucje te z reguły oferują wyższe
oprocentowanie.
Stopa zwrotu. Jednym z głównych powodów, dla których ludzie oszczędzają
pieniądze, jest chęć uzyskania odsetek - dochodu za zezwolenie komuś innemu
na korzystanie z naszego kapitału. Stopa zwrotu, zwana też stopą
procentową, to wyrażona w procentach wartość odsetek odniesiona do
wysokości wkładu. Na przykład, depozyt w wysokości 100 zł na rachunku,
którego oprocentowanie wynosi 5%, przyniesie po roku 5 zł tytułem odsetek.
W wypadku większości rachunków oszczędnościowych oferowany jest tak zwany
procent składany. Polega to na dodawaniu do kwoty depozytu odsetek, które
zostały uprzednio naliczone. Jeśli włożyłeś 100 zł na 10%, to po roku masz
110 zł. Odsetki w następnym roku liczone będą od kwoty 110 zł i wyniosą
110x10% = 11 zł, a więc po dwóch latach dzięki procentowi składanemu suma
odsetek ze 100 zł wyniesie 21 zł. Ważne jest w takiej sytuacji rozróżnienie
pomiędzy stopą procentową a efektywną stopą procentową, która informuje nas
o rzeczywistej sumie uzyskanych odsetek. Nasz dochód zależy od stopy
procentowej oraz częstotliwości kapitalizacji odsetek. Kapitalizacja
odsetek polega na dopisaniu odsetek za dany okres do kwoty naszych
oszczędności, tak że w następnym okresie odsetki naliczane są już od
wyższej (o dopisane wcześniej odsetki) podstawy. Oznacza to, że procent
składany jest następstwem kapitalizacji odsetek. Efekty kapitalizacji
odsetek przedstawione zostały w tabeli 4-5.
Jeśli nie ma kapitalizacji odsetek, to aby obliczyć nasz dochód z
oszczędzania, należy pomnożyć stopę procentową przez liczbę okresów, w
których naliczane będą odsetki. Na przykład masz 100 złotych i lokujesz je
na rok przy stopie procentowej 5% kwartalnie, bez kapitalizacji odsetek.
Stopa procentowa w stosunku rocznym wynosi 4x5%=20%, a ze 100 zł po roku
otrzymasz 120 zł.
Jeśli zaś odsetki byłyby kapitalizowane kwartalnie, to po pierwszym
kwartale miałbyś 105 zł i od tej kwoty liczone byłyby odsetki w drugim
kwartale. Wyniosłyby one wtedy 5,25 i miałbyś już 110,25 zł. W trzecim -
odsetki wyniosłyby 5,5125 zł (5% z 110,25 zł), a w czwartym - 5,788125 zł.
Łącznie odsetki wyniosłyby 21,550621, a więc faktyczna stopa procentowa
wynosiłaby nieco ponad 21,55%.
Mówiąc o dochodowości oszczędzania, należy rozróżnić nominalną i realną
stopę procentową. Jeśli inflacja wynosi 90% rocznie, to stopa procentowa w
wysokości 5%, miesięcznie, nawet z miesięczną kapitalizacją, nie jest dla
nas atrakcyjną propozycją. Oszczędności są opłacalne wówczas, jeśli stopa
procentowa za dany okres jest wyższa od inflacji w tym czasie. Pojawią się
tu jednak dwa problemy. Po pierwsze, o ile stopę procentową znamy już w
momencie lokowania pieniędzy, to stopę inflacji poznamy dopiero w
przyszłości. W gospodarkach bardzo niestabilnych inflacja może się znacznie
wahać, nawet z miesiąca na miesiąc, co bardzo utrudnia prawidłową ocenę
dochodowości oszczędzania, zniechęcając tym samym do niego. Drugim
problemem jest możliwość alternatywnego wykorzystania pieniędzy
przeznaczonych na oszczędzanie. Posłużmy się przykładem. Na gwiazdkę
dostałeś od św. Mikołaja 500 zł, które zamierzasz przeznaczyć na bilet do
Londynu, dokąd wybierasz się na wakacje. Stopa procentowa od wkładów
półrocznych wynosi 20% w skali rocznej, czyli lokując 500 zł, dostaniesz po
pół roku 550 zł. Jeśli inflacja wynosi jednak 25% w skali roku to najtańszy
bilet, który w grudniu kosztuje 500 zł, w lipcu będzie kosztował
prawdopodobnie 625 zł. Czy wynika z tego, że nie opłaca się oszczędzać?
Nie. Zauważ, że nie lokując pieniędzy w banku, tylko trzymając je w
szufladzie, w lipcu będziesz miał nadal 500 zł, a bilet będzie kosztował
625 zł. Jeśli więc nie istnieją żadne inne korzystniejsze możliwości
oszczędzania, to powinieneś zdecydować się na tę półroczną lokatę po to,
aby minimalizować straty wynikające z inflacji.
Powszechna Kasa Oszczędności Bank Państwowy (PKO BP) oferuje
oprocentowanie rocznych depozytów w wysokości 18,5%, z odsetkami płatnymi
po roku. Polska Kasa Opieki (PEKAO) SA proponuje 18% z kwartalną
kapitalizacją odsetek. Bank Śląski natomiast 17,5% z miesięczną
kapitalizacją odsetek. W którym banku efektywna stopa procentowa jest
najwyższa?
Płynność. Płynność określa stopień trudności zamienienia aktywów na
gotówkę. Im łatwiej można zamienić nasze oszczędności w gotówkę, tym
płynność jest większa.
To był dokładnie taki rower, jakiego szukał od dawna, i do tego ta cena,
najniższa w mieście. Za taki rower to było prawie darmo. A rower był już
ostatni.
- Jedyne co muszę zrobić - pomyślał - to pobrać pieniądze z banku i
wrócić, by go kupić. Lecz dobry humor szybko minął, gdy przypomniał sobie,
że jest sobota. Jego bank będzie zamknięty aż do poniedziałku. Próba
płacenia czekiem nie powiodła się, bo sprzedawca chciał gotówkę. Kiedy
nazajutrz opowiedział to zdarzenie koledze, usłyszał: - Znam ten rower,
kupiłem go właśnie wczoraj.
- W jaki sposób zdobyłeś pieniądze? Przecież nie nosisz przy sobie
gotówki, a bank był zamknięty - spytał.
- To proste, mój bank ma bankomat i mogę pobrać pieniądze, kiedy tylko
chcę - odpowiedział kolega.
Płynność ma jednak swoją cenę. Korzystający z bankomatów musieli bowiem
wcześniej zapłacić za możliwość korzystania z tej usługi albo też ich
rachunek jest oprocentowany niżej niż rachunek osób nie korzystających z
bankomatu.
Podejmując decyzję odnośnie do inwestowania, powinieneś ją starannie
przeanalizować. Jeśli celem oszczędzania jest zabezpieczenie sobie dochodu
na "czarną godzinę", to będziesz oszczędzał nawet wtedy, gdy inflacja
będzie wyższa od stóp procentowych. Powinieneś wówczas wybrać te formy,
które gwarantują duże bezpieczeństwo (np. obligacje państwowe). Jeśli celem
oszczędzania ma być zysk, to powinieneś zwracać uwagę na dochodowość
różnych wariantów. Powinieneś przede wszystkim zastanowić się, czy
oszczędzanie w danych warunkach ma sens. Jeśli inflacja jest wyższa od stóp
procentowych oferowanych w banku, to jeśli nie planujesz większych zakupów
w przyszłości, nie opłaca się oszczędzać. Jeśli stopy procentowe są wyższe
od inflacji, to powinieneś określić, czy interesuje cię oszczędzanie
długoterminowe czy krótkoterminowe. Długoterminowe daje większy dochód, ale
gdy będziesz potrzebować pieniędzy wcześniej, to odsetki będą dużo niższe.
Stanie się tak dlatego, że gdy zdecydujesz się na podjęcie pieniędzy przed
terminem, to odsetki naliczane będą według niższej stopy"procentowej
(najczęściej według stopy procentowej, która dotyczy wkładów a vista).
Musisz również zdecydować się, jak płynne mają być twoje oszczędności.
Masz do wyboru lokaty terminowe, z których nie opłaca się wyciągać
pieniędzy przed terminem i rachunki bieżące, z których gotówka dostępna
jest w każdej chwili. Jeśli często dokonujesz płatności, to wygodna może
być np. książeczka czekowa z kartą do bankomatu. Oszczędzając w banku,
zastanów się, który bank będzie najlepszy. Weź pod uwagę bezpieczeństwo,
porównaj dochodowość (pamiętaj o kapitalizacji), godziny otwarcia, liczbę
oddziałów, a jeśli decydujesz się na książeczkę czekową, to dowiedz się,
gdzie będziesz mógł zrealizować czek i jakie inne usługi oferuje bank (np.
czy można prowadzić w nim rachunki w walutach obcych, czy przyjmuje czeki z
zagranicy do inkasa, czy będziesz mógł zaciągnąć kredyt itd.). Jeśli lubisz
ryzyko, to pomyśl o giełdzie papierów wartościowych, z tym że traktuj
giełdę raczej jako miejsce do spekulacji, a nie jako bezpieczną lokatę
twoich oszczędności.
4-7 Jak oszczędzają Polacy:
Akcje - 2%
Fundusze powiernicze - 2%
Inne - 2%
Waluty w domu - 3%
Obligacje skarbowe - 4%
Gotówka w domu - 13%
Polisy ubezpieczeniowe - 21%
Bank - 53%
Kredyt
Kredyt umożliwia otrzymanie gotówki, dóbr czy usług teraz, podczas gdy
zapłata za to dokonana będzie w przyszłości. W ten sposób kredyt pozwala na
korzystanie z rzeczy zakupionej, zanim jeszcze się za nią zapłaci.
Decydując się na wzięcie kredytu, musimy pamiętać o tym, że: po pierwsze,
kredyt trzeba spłacić, po drugie, musi on zostać spłacony wraz z odsetkami.
Warto więc przed podjęciem ostatecznej decyzji zastanowić się, czy stać
nas będzie na jego spłatę. Nawet jeśli odpowiedź brzmi tak, to nie oznacza
to, że opłaca się wziąć kredyt. Być może zamiast kupować odtwarzacz płyt
kompaktowych już dzisiaj, na kredyt, lepiej będzie poczekać jeszcze jakiś
czas, lokując korzystnie nasze dotychczasowe oszczędności. W ten sposób
kupując odtwarzacz np. o pół roku później, możemy także kupić sobie do
niego kilka płyt, na które nie stać by nas było, gdybyśmy kupili go na
raty. Na decyzję odnośnie do zakupu na kredyt wpływać też będzie
subiektywna ocena "niezbędności" danej rzeczy.
Aby podjąć trafną decyzję, musisz jednak poznać koszty kredytu. Na koszty
te składają się: odsetki i opłaty manipulacyjne. Mogą one różnić się dość
znacznie w zależności od banku, czasu trwania, zabezpieczenia itd. Aby
porównywać różne oferty, trzeba znać, omówioną wcześniej, efektywną stopę
procentową.
- Julian dostał od dziadka 1000 zł na nowy rower górski. Sklep, w którym
Julian zamierzał nabyć rower, prowadził również sprzedaż na raty. Oferta
sprzedaży ratalnej była bardzo atrakcyjna. Rower kosztujący 1000 zł można
było bowiem kupić, płacąc co kwartał 270 zł. Reklama głosiła, że roczny
koszt wynosi zaledwie 8% ((270(4)/1000=1,08), a oprocentowanie wkładów
terminowych wynosiło 10% rocznie. Julian pomyślał sobie, w takiej sytuacji
kupno na raty to świetny interes. Postanowił więc wpłacić otrzymane
pieniądze do banku, licząc na dziesięcioprocentowy zysk i kupić rower na
raty, ponosząc koszty w wysokości 8%. Już w banku spotkał Marka, kolegę ze
starszej klasy liceum, któremu opowiedział o swoim genialnym planie.
Niestety Marek wcale go nie pochwalił i powiedział, że kupno na raty to
żaden interes. Wytłumaczył, że roczna stopa procentowa wcale nie wynosi 8%
a dużo więcej. Można ją obliczyć z następującego wzoru:
????RSP= 2xmxc:P(n+1)????
gdzie:
m - to liczba płatności w roku (12 - jeśli płatności są dokonywane raz na
miesiąc, 4 - jeśli raz na kwartał)
c - to wartość odsetek (różnica między kosztami pożyczki a kwotą
pożyczoną)
P - to suma nominalna (kwota pożyczona)
n - to rzeczywista liczba płatności
W przypadku Juliana:
RSP = ???????/????/= 12,4%
O tym, że kupno na raty jest nieopłacalne, można przekonać się w jeszcze
inny sposób. Wyobraźmy sobie, że kupujesz rower na raty, a jednocześnie
przekazujesz pieniądze na lokaty terminowe, tak aby pieniądze z nich były
dostępne w dniu płatności raty. Dla uproszczenia pomijamy kwestię
kapitalizacji odsetek i zakładamy, że stopa procentowa od depozytów 12-,
9-, 6- i 3-miesięcznych wynosi 10%. Obliczmy teraz, ile należy ulokować w
banku na 3 miesiące, aby można było zapłacić pierwszą ratę. Należy po
prostu policzyć bieżącą wartość 270 zł płatnych za 3 miesiące. Ze wzoru na
wartość bieżącą, wiemy, że w naszym przypadku PV = 263,41 zł. Innymi słowy,
aby za trzy miesiące z lokaty otrzymać 270 zł, dzisiaj wpłacić należy
263,41 zł. Podobnie możemy obliczyć wielkość minimalnych lokat, z których
płacone będą raty po pół roku, trzech kwartałach i czterech kwartałach. Te
minimalne depozyty to odpowiednio: 257,14 zł lokowane na pół roku, 251,16
zł lokowane na trzy kwartały i 245,45 zł na rok. Nietrudno zauważyć, że
kupno na raty nie jest opłacalne, bo w banku ulokować musielibyśmy ponad
1000 zł (dokładnie 1017,16 zł).
Zwróć uwagę, że oprocentowanie w stosunku rocznym jest znacznie wyższe,
niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. W naszym przykładzie Julian
spłacałby kredyt kwartalnie, czyli tak naprawdę zaciąga on kredyt w
wysokości 1000 zł tylko na trzy miesiące, na kolejne trzy kredyt jest już
niższy, bo przecież jego część została już spłacona.
Pamiętajcie więc, że jeśli spłacacie kapitał i odsetki częściej niż raz w
roku, to faktyczna stopa procentowa w ujęciu rocznym jest wyższa niż ta,
która wynika z umowy kredytowej.
Uzyskanie i wykorzystanie kredytu
- Ależ wspaniały dźwięk Słychać tak, jakby siedziało się na koncercie w
pierwszym rzędzie. Ten sprzęt musiał kosztować fortunę. Skąd wziąłeś na to
pieniądze?
- Zacząłem pracować i kupiłem sprzęt na raty, które będę spłacał przez 12
miesięcy.
- No tak, ale sprzęt od razu jest twój.
- Zgadza się...
*
- Skąd ta smutna mina?
- Właśnie zapłaciłem miesięczny rachunek za swoją kartę kredytową...
- No i...?
- Muszę im płacić więcej, niż zarabiam na miesiąc. Wiesz, bardzo łatwo
jest wydawać pieniądze za pomocą jednego z tych plastikowych cacek, ale...
- Miesięczne opłaty mogą cię zniszczyć.
- Otóż to.
*
Dzięki kredytowi możemy otrzymać gotówkę, dobra i usługi od razu, płacąc
za nie w przyszłości. Rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe, karty
kredytowe, raty, kredyt na samochód oraz kredyty hipoteczne są najbardziej
znanymi formami kredytu.
Kredyt ma swoje wady i zalety. Najpierw omówimy zalety.
- Natychmiastowe korzystanie. Kredyt umożliwia nam natychmiastowe nabycie
wyrobów i usług, z których w innym przypadku musielibyśmy zrezygnować lub
których zakup musielibyśmy odłożyć na później.
- Elastyczność. Kredyt pozwala na rozplanowanie zakupów w czasie tak,
abyśmy mogli skorzystać z wyprzedaży lub innych ofert promocyjnych nawet
wtedy, gdy nasze zasoby są niewielkie.
- Bezpieczeństwo. Karty kredytowe i rachunki
oszczędnościowo-rozliczeniowe umożliwiają dokonywanie zakupów i
podróżowanie bez konieczności posiadania przy sobie gotówki.
- Fundusze awaryjne. Kredyt jest źródłem finansów w nagłych przypadkach
(takich jak na przykład awaria samochodu, gdy potrzebne są pieniądze na
naprawę).
- -Referencje. Regularnie dokonywane spłaty są odnotowywane w aktach
osobowych dotyczących udzielonego kredytu i mogą służyć jako referencje
przy innych transakcjach handlowych.
A oto niektóre wady kupowania na kredyt.
- Wydawanie zbyt dużej ilości pieniędzy. Czasami karty kredytowe i
rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe sprawiają, iż wydawanie pieniędzy
staje się zbyt łatwe. Kiedy długi narastają, często trudno jest dokonywać
niezbędnych, miesięcznych płatności.
- Większe koszty. Kupowanie na kredyt jest zwykle bardziej kosztowne niż
kupowanie za gotówkę. Jednym z powodów jest fakt, że sklepy sprzedające na
kredyt mają wyższe ceny niż sklepy przyjmujące tylko gotówkę. Inny powód to
oprocentowanie, a także różne opłaty naliczane do kosztów dóbr
sprzedawanych na kredyt.
- Przedwczesne kupowanie. Kupujący na kredyt często ignorują wyprzedaże i
inne specjalne oferty cenowe, ponieważ mogą zawsze kupić to, co chcą i
kiedy chcą na kredyt.
Kto może pożyczać?
Pożyczkodawcy oczekują, że ich pieniądze zostaną spłacone wraz z
odsetkami i innymi opłatami, pobieranymi za korzystanie z ich pieniędzy. Z
tego też powodu pożyczkodawcy badają przeszłość kredytową ubiegających się
o kredyt, aby ocenić, czy są oni wiarygodnymi kredytobiorcami. Mianem
przeszłości kredytowej określa się informacje dotyczące sposobu, w jaki
dana osoba płaci swoje rachunki i spłaca pożyczki.
Kapitał, dochody i charakter. Przy ocenianiu wiarygodności pożyczkowej
danej osoby pożyczkodawcy często biorą pod uwagę trzy czynniki: kapitał,
dochody i charakter kredytobiorcy.
- Kapitał odnosi się do rzeczy, które ludzie posiadają - pieniędzy w
banku lub nieruchomości. Ogólnie biorąc, im więcej się posiada, tym łatwiej
jest spłacać długi. Pożyczkodawcy mogą sobie również zażyczyć, by jakiś
majątek został zaoferowany jako zabezpieczenie (coś, co się zastawia jako
gwarancję pożyczki - zastaw).
- Dochody - to twoje możliwości spłacania długów. Pożyczkodawcy będą
chcieli wiedzieć, jakie są twoje źródła dochodów, ile zarabiasz i jakie są
twoje inne zobowiązania finansowe.
- Charakter (przeszłość kredytowa) odnosi się do twoich cech osobistych -
twojej uczciwości i chęci spłaty długów. Jeśli z twojej kartoteki wynika,
że w przeszłości regulowałeś swoje rachunki w wyznaczonym terminie,
pożyczkodawcy zakładają, że będziesz nadal tak postępował w przyszłości.
W jaki sposób uzyskać kredyt? Młodzi ludzie mają często trudności z
otrzymaniem pożyczek i z kupowaniem na kredyt. Aby uzyskać kredyt, musisz
udowodnić, że jesteś przygotowany na regulowanie swoich finansowych
zobowiązań i umiesz to robić.
W warunkach polskich szanse młodego człowieka na otrzymanie kredytu nie
są duże. Banki wymagają bowiem zabezpieczenia kredytu w postaci rzeczy,
majątku lub stałych dochodów, czego młodzi ludzie najczęściej nie mogą
zrobić. Czasami kredyt można jednak dostać bez zabezpieczenia i stałych
dochodów, wtedy jednak musimy mieć poręczyciela (żyranta). Osoba ta
gwarantuje terminową spłatę kredytu wraz z odsetkami. Jeśli nie możemy
spłacić kredytu, to obowiązek ten spada na żyrantów. W przyszłości, kiedy
poproszony będziesz o żyrowanie przyjacielowi, dobrze się zastanów, bo w
rezultacie to ty możesz spłacać ten kredyt.
Ubezpieczenia
- Właśnie okradziono mi mieszkanie i nie mam już ani wieży, ani
komputera. Wieża kosztowała 1400 zł, a komputer 3500 zł.
- Och, to szkoda, straciłeś prawie 5 tysięcy, to dużo pieniędzy.
- Tak, ale na szczęście mieszkanie było ubezpieczone. Prawdę mówiąc, w
tej chwili szukam już nowego komputera i wieży.
Kradzież to tylko jeden rodzaj ryzyka, które ponosimy w codziennym życiu.
Wypadki, choroba i katastrofy to inne przeciwności losu, na które jesteśmy
narażeni. Możemy jednak do pewnego stopnia zabezpieczyć się przed stratami
finansowymi, dzieląc się ryzykiem z firmami ubezpieczeniowymi.
Ubezpieczenie pozwala ludziom na dzielenie się ryzykiem. Załóżmy, że
mieszkasz w okolicy, gdzie tysiąc osób ma rowery. Średnia cena roweru
wynosi 500 zł. Statystyki policyjne wskazują, że w ostatnich latach ginie
średnio 25 rowerów rocznie, czyli łączne straty wynoszą 12 500 zł. Tak więc
ryzyko utraty roweru wynosi 2,5%, czyli z prawdopodobieństwem 97,5%
będziesz miał swój rower wart 500 zł i z prawdopodobieństwem 2,5% twój
rower zostanie skradziony.
Można jednak zrobić coś, co sprawi, że unikniesz ryzyka utraty roweru.
Jeżeli wszyscy posiadacze rowerów stworzą fundusz ubezpieczeniowy, płacąc
2,5% wartości roweru, tj. 12,50 zł, to zgromadzą oni łącznie l2 500 zł,
które wystarczą na wypłatę odszkodowania. Teraz, gdy rower zostanie
skradziony, osobie, która poniesie stratę, zostaną zwrócone pieniądze (500
zł) ze wspólnego funduszu. Zauważ, że ubezpieczając się całkowicie,
uniknąłeś ryzyka. Teraz niezależnie od tego, czy ukradną ci rower czy nie,
to masz na pewno 487,50 zł (500 zł wartość roweru - 12,50 składki
ubezpieczeniowej, gdy nie kradną ci roweru i 500 zł odszkodowania - 12,50
zł składki, gdy skradziono ci rower).
Ubezpieczenie działa na podstawie zasad opisanych w omawianym
przykładzie. Towarzystwa ubezpieczeniowe obliczają szansę zajścia danego
wypadku (pożar, trzęsienie ziemi, powódź itd.). Pozwala to im określić
kwoty, jakie trzeba będzie wypłacić osobom, które poniosą straty. Następnie
doliczają pewną kwotę na pokrycie czynności administracyjnych i zysków.
Całkowite koszty zostają następnie podzielone przez liczbę osób, w
zależności od prawdopodobieństwa, że wypadek taki przydarzy się danej
osobie. Otrzymana suma to składka, tj. cena, którą płaci się za
ubezpieczenie.
Zastanów się przez chwilę nad podanym wcześniej przykładem dotyczącym
ubezpieczania rowerów. Czy nie sądzisz, że system ten może zbankrutować?
Jeśli się tego obawiasz, to masz rację. Po pierwsze, pewnego roku może
zostać skradzionych dwadzieścia sześć rowerów, a w następnym dwadzieścia
cztery. Przeciętnie będzie to nadal dwadzieścia pięć rowerów rocznie, ale w
roku, w którym skradziono dwadzieścia sześć rowerów, system bankrutuje. Aby
uchronić się przed tym, towarzystwa ubezpieczeniowe same ubezpieczają się
(reasekurują) u innych towarzystw ubezpieczeniowych. Jest to szczególnie
istotne, gdy ubezpieczeniem objęte są przedmioty o bardzo dużej wartości,
np. statki, platformy wydobywcze, duże zakłady przemysłowe. Drugie
zagrożenie dla systemu przedstawionego w przykładzie wynika ze zmiany
zachowań ludzkich. Jeśli rower nie jest ubezpieczony, to bardzo uważamy,
aby go nie utracić. Jeśli jest ubezpieczony, to nasza troska jest już
mniejsza, bo w razie kradzieży i tak koszty pokryje ubezpieczenie. Gdy
odszkodowanie jest wyższe niż obecna wartość roweru, to kradzież jest dla
nas wręcz korzystna. W takiej sytuacji co roku ginąłby nie jeden, ale dużo
więcej rowerów. Aby zabezpieczyć się przed taką zmianą zachowań ludzkich,
towarzystwa ubezpieczeniowe starają się zachęcić do zwiększonej troski o
przedmiot ubezpieczenia. Celowi temu służy na przykład franszyza, czyli
ograniczenie maksymalnej wysokości odszkodowania, stosuje się też zniżki
dla osób, którym nie wypłaca się odszkodowania, i zwyżki dla tych, którym
się je wypłaca często, a także tzw. udział własny, kiedy wypłacane
odszkodowanie jest niższe niż zaistniała szkoda itd. Najlepszych przykładów
działań podejmowanych w celu zachęcania do zwiększenia dbałości o
ubezpieczone mienie dostarczają firmy dokonujące ubezpieczeń samochodów.
Prawie wszyscy ludzie w Polsce są w jakiś sposób ubezpieczeni.
Najpowszechniejsze są ubezpieczenia:
- społeczne (renty, emerytury, ubezpieczenia zdrowotne),
- na życie,
- majątkowe,
- od odpowiedzialności cywilnej.
Pierwsze i czwarte są w wielu krajach częściowo lub całkowicie
obowiązkowe, drugie i trzecie w większości - nie.
Ubezpieczenie na wypadek choroby i na pokrycie kosztów leczenia oraz
ubezpieczenia emerytalne. Celem ubezpieczenia na wypadek choroby jest
zapewnienie ochrony przed finansowymi konsekwencjami wynikającymi z
wypadków lub chorób. W Polsce ubezpieczenie na wypadek choroby przysługuje
wszystkim zatrudnionym, bezrobotnym, rolnikom oraz dzieciom i młodzieży. W
1997 r. instytucją zajmującą się tego rodzaju ubezpieczeniem był Zakład
Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), na którego rzecz pracujący wpłacali
obowiązkowe składki. W zamian za składkę otrzymywali darmowe świadczenia
medyczne, obejmujące także koszty pobytu w szpitalach. Podczas choroby ZUS
wypłaca zasiłek, a gdy zachodzi taka konieczność, także rentę inwalidzką.
System ten okazał się niewydolny, a darmowe świadczenia medyczne w dużej
mierze fikcją. Sytuacja taka wymusiła reformę systemu ubezpieczeń
zdrowotnych, którą uchwalił Sejm w końcu 1996 r. i która wprowadzona ma
zostać w ciągu najbliższych lat.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych odpowiedzialny jest także za finansowanie
systemu emerytalnego. Można wyróżnić dwa systemy finansowania świadczeń
emerytalnych. W pierwszym pracownicy płacą składki, które są inwestowane
(m.in. w akcje i obligacje). Emeryturę płaci się więc ze zgromadzonego
kapitału powiększonego o odsetki. Dzięki kapitalizacji odsetek system taki
jest całkiem wydajny, co pokazuje poniższy przykład.
- Agnieszka postanowiła oszczędzać na starość, kupując co roku obligacje
państwowe za 1000 zł. Oprocentowanie tych obligacji wynosi 5% powyżej
inflacji, ale dla uproszczenia załóżmy, że nie ma inflacji, czyli faktyczne
oprocentowanie obligacji wynosi 5%. Po 40 latach pracy, oszczędzając w ten
sposób 1000 zł rocznie i reinwestując dochody z obligacji, dzięki
kapitalizacji zgromadzi ona 120 799,77 zł, co pozwoli na wypłacanie
emerytury w rocznej wysokości 8571,04 zł przez 25 lat lub 11 638,13 zł
przez 15 lat. Dwukrotny wzrost rocznej składki (do 2000 zł) pozwoliłby na
wypłacanie rocznej emerytury w wysokości 17 142,08 zł przez 25 lat, lub 23
276,25 zł przez 15 lat.
Oczywiście metoda zabezpieczenia emerytury, którą zastosowała Agnieszka
ma pewne wady. Po pierwsze może przydarzyć się nieszczęście, czego jej
oczywiście nie życzymy, i po 20 latach pracy i oszczędzania zmuszona będzie
ze względów zdrowotnych zrezygnować z pracy. W takiej sytuacji zgromadzone
oszczędności będą zbyt niskie, by zapewnić wystarczającą emeryturę.
Ponadto Agnieszka może, co prawda, przepracować 40 lat, ale żyć po
przejściu na emeryturę dłużej niż 25 lat, czego jej oczywiście życzymy. W
takiej sytuacji jej oszczędności po 25 latach wypłacania emerytury
stopniałyby do zera. Problem ten oczywiście daje się rozwiązać, jeśli
powstanie towarzystwo ubezpieczeniowe, które pozwoli na rozproszenie
ryzyka. Po prostu niektórzy ubezpieczeni będą pracować krócej, inni dłużej,
jedni umrą po 5 latach otrzymywania emerytury, inni po 15, a jeszcze inni
po 45.
System, który opisaliśmy powyżej, wprowadzony był w wielu krajach w
pierwszej połowie XX w. Jednak z biegiem czasu ewoluował on w stronę
systemu PAYG (pay as you go), w którym składki płacone przez pracowników
nie są oszczędzane, lecz wypłacane emerytom. Przejście do systemu PAYG
następowało w niektórych krajach bardzo szybko (np. w USA ubezpieczenia
wprowadzono w 1935 r., a już w 1939 r. przeistoczyły się one w system
PAYG). Powodem przejścia na system, w którym emerytury wypłacane są z
bieżących składek, był wielki kryzys lat trzydziestych i druga wojna
światowa. Obecnie system PAYG dominuje w większości krajów.
Stosowanie tego systemu oznacza, że każda generacja emerytów jest
utrzymywana przez aktualnie pracujących. Argumenty dzisiejszych emerytów,
że zapracowali oni na godziwe (tzn. wysokie) emerytury, są oczywiście
słuszne z moralnego punktu widzenia, ale trzeba pamiętać, że pieniądze ze
składek, które płacili, zostały już dawno wydane. Taki system rodzi więc
poważne problemy. Zwiększa się bowiem liczba emerytów oraz wydłuża się
przeciętny okres pobierania emerytury. Z drugiej zaś strony z powodu
późniejszego rozpoczynania pracy zawodowej i wcześniejszego przechodzenia
na emeryturę skróceniu ulega okres pracy. W takiej sytuacji obciążenia
obecnie pracujących muszą być coraz wyższe, co rodzi uzasadniony opór z ich
strony, szczególnie kiedy zdają sobie oni sprawę, że zwiększone obciążenia
na system emerytalny nie będą wpływały na wysokość emerytury, którą
otrzymają w przyszłości. Wysokość ich emerytury zależeć będzie bowiem od
obciążeń emerytalnych, które nałoży się na ich dzieci i wnuków. Kryzys
systemu ubezpieczeń emerytalnych w wielu krajach spowodował wzrost
zainteresowania powrotem do systemu, w którym składki faktycznie są
oszczędzane, a nie przeznaczane na bieżące wydatki. Powstaje jednak
problem, jak finansować płatności świadczeń w okresie przejściowym, który
trwać będzie co najmniej kilkanaście lat. Pewnym rozwiązanie może być
finansowanie świadczeń ze środków pochodzących z prywatyzacji majątku
państwowego, o czym obecnie dyskutuje się w naszym kraju.
W Polsce funkcjonuje system PAYG, ze wszystkimi swoimi negatywnymi
konsekwencjami. W ostatnich latach maleją przychody ZUS, co wynika ze
spadku zatrudnienia w gospodarce, a równocześnie rosną wydatki. Ponadto
system ten jest bardzo niespójny (niektóre grupy pracowników nie płacą
składek, a korzystają ze świadczeń) i nieszczelny, to znaczy bardzo wielu
ludzi pobiera nienależne im świadczenia. Obecnie wysokość składek i długość
okresu ich płacenia jest w niewielkim stopniu powiązana z wysokością
wypłacanych świadczeń. Popularna stała się ucieczka przed bezrobociem na
rentę lub wcześniejszą emeryturę.
Dlatego mimo bardzo wysokiej składki na ZUS, którą płaci większość
zatrudnionych (w 1997 r. wynosiła ona 45% + 3,5% na fundusz gwarantowanych
świadczeń pracowniczych), zdarza się, że budżet państwa musi dotować ZUS,
tak aby był on w stanie terminowo wypłacić świadczenia. Ponadto budżet
państwa niemal w całości finansuje system emerytalny rolników.
Polska stoi obecnie przed wielkim zadaniem reformy systemu zabezpieczeń
społecznych, która będzie bardzo trudna i kosztowna, a jej efekty
odczuwalne dopiero po kilkunastu latach. W pełni z jej dobrodziejstw
skorzystają osoby rozpoczynające dopiero aktywność zawodową. Więcej uwag na
temat reformy systemu ubezpieczeń społecznych znajduje się w "Materiale
dodatkowym".
Ubezpieczenia na życie. W Polsce udział ubezpieczeń na życie w składce
ogółem wynosi ok. 30%, w krajach Europy Zachodniej zaś waha się od 35% w
Belgii, do 64% w Finlandii. O ile przeciętny Anglik na polisę na życie
wydaje ok. 1000 dolarów, to Polak zaledwie 10 dolarów. Przyczyną tego były
ograniczone możliwości ubezpieczania się w minionych latach, niekorzystne
przepisy podatkowe, brak tradycji indywidualnych ubezpieczeń i wiedzy na
ten temat. Ponadto pewną rolę odegrały też złe doświadczenia z
ubezpieczeniami rentowymi i posagowymi, oferowanymi przed latami
dziewięćdziesiątymi przez PZU - z powodu inflacji obecne świadczenia są
żenująco niskie.
Potentatem i faktycznym monopolistą w tej dziedzinie jest Państwowy
Zakład Ubezpieczeń na Życie SA, wyodrębniony z PZU, który kontroluje prawie
90% rynku tego typu ubezpieczeń. Oprócz PZU - Życie SA działa jeszcze
kilkanaście towarzystw, z których do największych w 1996 r. zaliczano
Commercial Union, Amplico-Life, Heros-Life, Nationale Nederlanden. System
ubezpieczeń na życie nie jest obowiązkowy, ale praktycznie objęci są nim
wszyscy pracujący, studenci, dzieci w szkołach i przedszkolach, z tym, że w
olbrzymiej mierze są to ubezpieczenia grupowe, opiewające na bardzo niskie
sumy ubezpieczeń. Najpopularniejsze są ubezpieczenia zbiorowe, choć
istnieje też możliwość ubezpieczenia indywidualnego. Świadczenia wypłaca
się nie tylko w przypadku śmierci (naturalnej, jak i w następstwie
wypadku), ale i z tytułu śmierci współubezpieczonego (np. małżonka, dzieci,
rodziców), z tytułu nieszczęśliwych wypadków oraz z okazji narodzin
dziecka.
Ubezpieczenia na życie generalnie podzielić można na trzy rodzaje:
- ochronne (na wypadek śmierci),
- oszczędnościowe (na wypadek dożycia),
- mieszane.
Polisy ochronne gwarantują rodzinie zmarłego wypłatę odszkodowania
wówczas, gdy śmierć nastąpiła w momencie obowiązywania polisy, bowiem
ubezpieczenia tego typu mają najczęściej charakter terminowy, tzn.
obowiązują do określonej daty. Zawarcie polisy połączone jest często z
obowiązkowymi badaniami lekarskimi. Polisy tego typu są przeznaczone dla
ludzi zdrowych, młodych i w średnim wieku. Kupno takiej polisy powinny
szczególnie rozważyć osoby, które są głównym (jedynym) dostarczycielem
dochodu w rodzinie oraz osoby zaciągające duże kredyty, np. na budowę domu.
Polisy oszczędnościowe nie chronią życia lecz służą gromadzeniu
oszczędności na przyszłą dodatkową emeryturę, która może być także
wypłacona jednorazowo w określonym w umowie czasie. Alternatywą tego typu
ubezpieczeń jest samodzielne inwestowanie na rynku kapitałowym lub
pieniężnym albo też skorzystanie z usług funduszy powierniczych.
Najpopularniejsze są jednak polisy mieszane, które łączą funkcję ochronną
z oszczędnościową. Składka ubezpieczeniowa w takim przypadku dzielona jest
na dwie części: ochronną i oszczędnościową. Im młodszy jest ubezpieczający
się, tym niższe ryzyko jego śmierci, tym większa część składki przeznaczona
jest na budowanie kapitału.
Wśród doradców ubezpieczeniowych krąży powiedzenie, że "za polisę na
życie płaci się pieniędzmi, ale kupuje się ją zdrowiem". Oznacza to, że jej
cena jest uzależniona od naszego zdrowia, ono zaś w dużym stopniu od wieku.
Dlatego polisy takie powinno kupować się raczej w młodości, wtedy bowiem
stawki ubezpieczenia są najniższe. Ponadto pamiętać należy, że umowa
ubezpieczenia jest dobrowolna, to znaczy, że nikt nas nie zmusi do kupna
polisy, ale też i my nie możemy zmusić towarzystwa ubezpieczeniowego do
sprzedaży polisy. Im jesteśmy starsi i im gorszy nasz stan zdrowia, tym
trudniej kupić polisę i tym gorsze warunki są nam oferowane.
Ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczenie od
odpowiedzialności cywilnej chroni nas przed kosztami leczenia ran i
uszkodzeń ciała wyrządzonych innym lub zniszczenia cudzej własności, za
którą jesteśmy odpowiedzialni. Najpopularniejsze i zarazem obowiązkowe jest
ono dla posiadaczy samochodów (w skrócie nazywane OC). Chroni ono kierowców
(do kwoty określonej w ich polisie) przeciwko roszczeniom związanym ze
szkodami spowodowanymi przez ich samochody. Z ubezpieczeń od
odpowiedzialności cywilnej korzystają między innymi lekarze. W niektórych
krajach można ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej za szkody
wyrządzone przez dzieci (a nawet psa czy kota).
Ubezpieczenia majątkowe. Ubezpieczenie majątkowe chroni właścicieli
polisy od utraty lub pomniejszenia wartości ich własnego majątku.
Ubezpieczenia tego typu nabywają osoby prywatne, które ubezpieczają np.
mieszkanie czy samochód, jak i przedsiębiorstwa ubezpieczające fabryki, ale
zabezpieczające się przed ryzykiem kar umownych z tytułu niewykonania
umowy. Ubezpieczenie majątkowe rekompensuje straty, które ubezpieczający
poniesie, jeśli wystąpią niekorzystne okoliczności.
- Dom Zosi Samosi został mocno uszkodzony przez huragan. Złożyła ona
roszczenie w ramach ubezpieczenia u swojego agenta. Zgodnie z warunkami
polisy ubezpieczeniowej, przysługiwała jej taka kwota pieniędzy, która
wystarczyła na całkowity remont. Jej sąsiadka, której dom został również
ubezpieczony, wykupiła polisę ubezpieczeniową, która nie obejmowała szkód
wyrządzonych przez wiatr. Musiała zapłacić za naprawę domu z własnej
kieszeni.
Przy zawieraniu wszelkich ubezpieczeń należy bardzo dokładnie zapoznać
się z warunkami umowy, by nie okazało się potem, że akurat za ten typ
szkody, który nam się przytrafił, towarzystwo nie wypłaca odszkodowania.
Jeśli pragniemy ubezpieczyć coś szczególnie cennego, innymi słowy suma
ubezpieczenia jest wysoka, warto skorzystać z usług towarzystw o dużym
kapitale, nawet wtedy gdy ich oferta wydaje się mało konkurencyjna. W
naszym własnym interesie leży również uczciwość przy zawieraniu polisy.
Jeśli ukryjemy pewne fakty, które wpływają na wysokość składki, to możemy
mieć potem duże problemy z uzyskaniem odszkodowania.
W przeszłości państwo miało monopol na wszelkiego rodzaju ubezpieczenia:
ubezpieczeniami społecznymi zajmował się Zakład Ubezpieczeń Społecznych
(ZUS), a pozostałymi (z wyjątkiem statków i samolotów, którymi zajmowała
się "Warta", Państwowy Zakład Ubezpieczeń (PZU). Obecnie trwa proces
demonopolizacji i stopniowej prywatyzacji rynku ubezpieczeń. Najszybciej
postępuje on w dziedzinie ubezpieczeń komunikacyjnych, gdzie działa już
kilkanaście firm ubezpieczeniowych. PZU ma obecnie kilkudziesięciu
konkurentów, z tym, że duża część firm działa tylko na rynkach regionalnych
lub zajmuje się wyłącznie ubezpieczeniami pewnego typu. Nadal jednak udział
PZU w rynku ubezpieczeń jest dominujący i w zależności od rodzaju
ubezpieczeń sięga nawet do 2/3 (w ubezpieczeniach majątkowych w 1995 r.
udział PZU wyniósł ponad 60%, a drugiego w kolejności towarzystwa - "Warty"
prawie 20%). Próby podziału PZU i tym samym wprowadzenia konkurencji między
podzielonymi jednostkami został zablokowany przez pracowników PZU (w
Rozdziale 8. dowiesz się, dlaczego pracownicy monopoli za wszelką cenę dążą
do ich zachowania). Na skutek presji ze strony krajowych towarzystw
ubezpieczeniowych rząd przedłużył okres ochronny dla nich i przełożył datę
otwarcia polskiego rynku ubezpieczeń dla zagranicznych towarzystw
ubezpieczeniowych. W przyszłości, szczególnie po wejściu na rynek na dużą
skalę zagranicznych ubezpieczycieli, można oczekiwać, że nasz system
ubezpieczeń (z wyjątkiem ubezpieczeń społecznych) będzie podobny do
systemów występujących w krajach zachodnich, to znaczy cechował się będzie
bogatą ofertą różnego rodzaju ubezpieczeń na konkurencyjnych warunkach. Na
razie jednak kondycja polskich towarzystw ubezpieczeniowych jest słaba.
Wynika to w pewnej części z zabójczej konkurencji monopolisty PZU, któremu,
ponieważ jest państwowy i duży, nie grozi bankructwo, jak również z małej
liczby specjalistów zajmujących się polityką inwestycyjną, szacowaniem
ryzyka i likwidowaniem szkód.
Nauczmy się korzystać z reklam
W gospodarce planowej reklamy nie odgrywały praktycznie żadnego
znaczenia. Popyt był duży i producenci nie musieli się martwić o zbyt
swoich produktów. Reklamowało się raczej domy towarowe ("Kupuj w Gminnej
Spółdzielni") niż produkty. Powrót do gospodarki rynkowej zaowocował
prawdziwą eksplozją reklam. Reklamy te okazały się bardzo skuteczne i
wzrost sprzedaży szybko pokrywał ich koszty. W 1996 r. na reklamę w Polsce
wydano ponad 2,5 mld zł (więcej niż w Rosji), a w 2000 r. wedle szacunków
wydatki te będą ponad dwa razy większe. Celem reklam są głównie konsumenci,
powinni więc oni coś wiedzieć na ich temat.
Korzyści wynikające z reklamy. Reklama jest z wielu względów korzystna
dla konsumentów dla gospodarki.
- Dostarcza informacji o nowych produktach, o cenach, najnowszych
modyfikacjach istniejących wyrobów.
- Często powoduje spadek cen. Jak dowiesz się w Rozdziale 7., produkcja
na dużą skalę może wpłynąć na zmniejszenie kosztów wytwarzania.
- Stymuluje konkurencję, konkurencja zaś przynosi korzyści nam wszystkim.
Reklama stosowana przez jedną firmę działa motywująco na inne, mobilizując
je do rozpoczęcia kampanii reklamowych.
- Stanowi istotne źródło finansowania czasopism i gazet oraz imprez
sportowych i kulturalnych. Z reklamy utrzymują się też komercyjne stacje
telewizyjne i radiowe.
- Stymuluje globalny popyt na dobra i usługi.
- Wykorzystywana jest do propagowania idei korzystnych dla społeczeństwa.
Cena, jaką płacimy za reklamę. Nie wszyscy zgadzają się ze stwierdzeniem,
że reklama jest korzystna dla społeczeństwa. Niekiedy zwraca się uwagę na
"złe strony" reklamy.
- lnformacje zawarte w reklamie często wprowadzają w błąd.
- Reklama kosztuje, a więc koszty te podnoszą cenę, którą płacą
konsumenci.
- Pod wpływem reklamy konsumenci nabierają ochoty, aby wydać pieniądze na
wyroby, których tak naprawdę nie potrzebują.
- Radio i telewizja wcale nie są bezpłatne (nawet gdy nie płaci się
abonamentu), ponieważ koszty reklamy w radiu i w telewizji ponosi
konsument.
Z punktu widzenia przedsiębiorstwa reklama spełnia trzy podstawowe cele:
informuje, perswaduje, przypomina.
Informacja jest szczególnie istotna w momencie wprowadzania na rynek
nowego produktu czy nowej kategorii produktu (np. substancji zmiękczających
wodę, płynów do płukania tkanin). Ponadto podaje ona przykłady nowych
zastosowań produktu, wyjaśnia zasadę działania, koryguje błędne opinie
dotyczące samego produktu i jego ceny.
Perswazja (nakłanianie do zakupu) staje się coraz bardziej konieczna wraz
z pojawianiem się konkurencji na danym rynku. Teraz bowiem, gdy potencjalni
klienci wiedzą już o produkcie, należy ich skłonić, by nabyli konkretny
towar, a nie produkty konkurentów. Często w takiej sytuacji stosuje się
reklamę porównawczą, która jednak w większości krajów jest zabroniona.
Przypominanie jest istotne w odniesieniu do produktów sprzedawanych od
dłuższego czasu. Ma ono utrwalić w świadomości klientów daną markę, także
poza sezonem, w którym dany produkt jest kupowany. Ponadto ma utwierdzić
konsumentów, że dokonali właściwego zakupu.
Strategie reklamowe. Trzy główne strategie reklamowe są szczególnie
popularne wśród agencji reklamowych. Można je zaklasyfikować jako slogany,
oddziaływanie racjonalne i oddziaływanie emocjonalne.
Slogany. Agencje reklamowe często wykorzystują slogany, które brzmią
wspaniale, lecz niewiele lub nic nie znaczą.
"Lataj Lotem"
"Zawsze Coca-Cola"
"Rama - to jest smak"
"OK - OB"
"Sosy Billi w każdej chwili"
"Lubię siedzieć na sedesie - ale nie za długo"
"Delma - niedroga i dobra we wszystkim"
Oto przykłady reklam, których celem jest utrwalenie w świadomości
kupujących nazwy firmy lub produktu. Ich częste powtarzanie owocuje
wzrostem sprzedaży, szczególnie gdy slogan "chwyci" i staje się elementem
języka potocznego. Dobry slogan jest bez wątpienia skuteczniejszy niż setki
zdań czy zdjęć. Najlepszymi chyba przykładami międzywojennych dobrych
sloganów to: "Cukier krzepi", i "Prędzej serce Ci pęknie" (reklama
prezerwatyw).
Oddziaływanie racjonalne opiera się w dużej mierze na logicznych oraz
rozsądnych argumentach i dostarcza konsumentowi fachowych informacji na
temat produktu.
"16-zaworowy silnik z wielopunktowym wtryskiem, trójdrożny katalizator z
sondą??????????"
Oto przykład takiej reklamy. Jest ona szczególnie przydatna w odniesieniu
do dóbr skomplikowanych (np. sprzęt audiofoniczny, samochody) oraz
kosmetyków i produktów ekologicznych.
Często jednak konsumentowi oferuje się reklamę, która mimo fachowych
określeń nie informuje lepiej o produkcie i jego właściwościach. Przykładem
mogą być reklamy proszków, których wspaniałe właściwości są zasługą
"systemu TAED" lub "LIPO systemu". Czy ktoś z was wie, co to jest i jak
działa "LIPO system" czy system "TAED"?
4-8 Wydatki na reklamę w 1996 r.:
Kino - 3 mln
Plakaty - 187 mln
Radio - 228 mln
Prasa - 867 mln
Telewizja - 1248 mln
4-9 Która firma wydała najwięcej na reklamę w 1996 r.
Firma - 1995 w mln zł - 1996 mln zł
Proter and Gamble (Always, Pampers, Head and Shoulders, Old Spice) - 23,4
- 93
Lever Polska (Pollena 2000, Cif, Domestos, OMO, Coccolino) - 19,1 - 81,8
Van derBergh Foods (Rama, Flora, Kasia, Delma, Planta, Saga, Lipton) -
15,2 - 59,7
Benckiser (Coty, Dosia, Bryza, Kop, Margaret Astor) - 12,4 - 47,8
Master Foods (Snickers, M and M, Milky Way, Bounty, Mars, Whiskas) - 18,7
- 44
(Źródło: "Gazeta Wyborcza" 19-20.04.97
Oddziaływanie emocjonalne docierać ma do naszej podświadomości. Poniżej
podane zostały przykłady takich strategii.
- "Świadectwo" znanych osób. Są to reklamy, w których znani aktorzy i
sportowcy zachwalają pewne towary. Jest to szczególnie popularne w
odniesieniu do kosmetyków i sprzętu sportowego.
- "Bandwagon" (podążanie za modą). Takie podejście sugeruje, że wszyscy
korzystają z danego wyrobu i jeśli ty go nie kupisz, to znajdziesz się na
bocznym torze. Określenie "bandwagon" pochodzi z XIX-wiecznej tradycji
cyrkowej i wieców politycznych, kiedy to ludzie wskakiwali na wagon
towarzyszący orkiestrze lub szli za nim. Tę technikę wykorzystuje się m.in.
w reklamach napojów bezalkoholowych oraz samochodów.
- "Popularność". Niektóre agencje reklamowe sugerują, że tylko dzięki
użyciu danego produktu staniesz się popularny lub osiągniesz sukces w
trudnej sytuacji. Najlepszym przykładem tego typu reklam mogą być reklamy
kosmetyków.
- Romantyzm, erotyzm. Wykorzystywane są w reklamach kosmetyków, słodyczy,
samochodów, odzieży, bielizny itd. Przede wszystkim mają zwrócić uwagę na
daną reklamę, by odróżniała się od innych, a tak jest z reguły, gdy
występują w niej atrakcyjne kobiety i przystojni mężczyźni. Reklamy tego
typu są często prowokujące i ocierają się o granicę dobrego smaku lub
przyzwoitości. Dyskusja wokół kontrowersyjnej reklamy jest bowiem reklamą
reklamy i zwiększa grono osób, do których ona dociera. Specjalistą w
reklamach kontrowersyjnych jest Benetton (plakat z zakonnicą całującą się z
księdzem czy czarna matka karmiąca piersią białe niemowlę).
Z pewnością część reklam budzi pewien niesmak lub zażenowanie (np.
natrętne reklamy podpasek). Inne reklamy porażają zaś swoją infantylnością
albo traktowaniem konsumentów jako ludzi wyjątkowo mało inteligentnych (np.
wmawiające, że wypicie herbaty sprawia, że poczujemy się w 100% sobą). Są
też oczywiście reklamy bardzo dobre i skuteczne (np. "Ojciec prać" reklama
Polleny 2000). Zdarzają się jednak reklamy nieuczciwe. Nieuczciwe jest
bowiem zniechęcanie do karmienia noworodków piersią i zastępowanie mleka
matki mlekiem w proszku, mimo tego, że w opinii specjalistów mleko matki
jest absolutnie najlepsze i nie ma doskonałego substytutu. Negatywnie więc
należy ocenić praktyki przekazywania matkom karmiącym darmowych próbek z
mlekiem w proszku i odżywek, a także dystrybucję ulotek reklamowych, które
milczeniem pomijają zalety karmienia piersią. UNICEF (fundusz na rzecz
dzieci, agenda ONZ) zarzuca wielkim koncernom spożywczym (m.in. Nestle,
Gerber, Nutricia) niedozwolone praktyki handlowe i reklamowe.
Stopień oddziaływania reklamy na poszczególnych konsumentów jest bardzo
różny. W społeczeństwach zachodnich, od lat "szkolonych" do bycia
konsumentem, oddziaływanie reklamy jest relatywnie małe. Część konsumentów
to klienci wyrafinowani tzw. smart shopers, którzy bardzo dokładnie
rozważają dokonanie danego zakupu. Klientów takich trudno przekonać
agresywnymi kampaniami reklamowymi, obniżkami ceny itd. O zakupie decyduje
nie wyjątkowo niska cena czy wysoka jakość, lecz relacja jakości do ceny.
Polscy konsumenci są wyjątkowo podatni na reklamę. Niejednokrotnie więc
intensywna kampania propagująca całkiem przeciętny towar pozwala na jego
wykreowanie. Reklamie towarzyszą często różnego rodzaju konkursy (np.
numeromania) lub tzw. gratisy. Doświadczenie pokazuje, że działania takie
są bardzo skuteczne i stosunkowo niewielkim kosztem można osiągnąć znaczny
wzrost sprzedaży.
Ola chciała za zarobione w czasie wakacji pieniądze kupić telewizor.
Przeglądając oferty różnych salonów ze sprzętem RTV, natrafiła na
wyjątkową, jak jej się wydawało, ofertę. Telewizor, który w większości
sklepów sprzedawany był za 1000-1050 zł, kosztował 1100, ale dołączano do
niego prezent - walkmana, wartego co najmniej 150 zł. Co prawda, Ola miała
już całkiem dobrego walkmana, ale pokusa, że kupując ten telewizor dostanie
za darmo drugiego, okazała się bardzo nęcąca. Ola doskonale rozumiała, że
tak naprawdę to walkman nie jest za darmo, ale jeśli uwzględni się jego
rynkową cenę, to okazuje się, że telewizor kosztuje tylko 950 zł, a więc
mniej niż u konkurencji. Kupiła więc telewizor razem z "gratisem" i dopiero
po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że ponieważ nie potrzebuje walkmana, a
trudno go korzystnie sprzedać, to telewizor kosztował faktycznie znacznie
więcej niż 950 zł.
Każdego dnia jesteś atakowany w telewizji, radiu i prasie setkami reklam,
których celem są twoje pieniądze. Pamiętaj, że reklama w środkach masowego
przekazu nie wyczerpuje wszystkich dostępnych środków promocji. Znasz inne?
Spróbuj zanalizować reklamy, które usłyszałeś lub zobaczyłeś w ostatnim
czasie. Jakiego są typu? Do kogo są kierowane? itd. Pamiętaj, bądź sobą,
wybór tak naprawdę należy do ciebie, ty odpowiadasz za decyzje, które
podejmujesz. Reklama nie zwalnia cię od myślenia.
Państwo a konsument
Ruch konsumencki (konsumeryzm) stał się bardzo znaczącą siłą społeczną,
czego potwierdzeniem może być fakt, że nawet Zgromadzenie Ogólne ONZ
określiło wytyczne dotyczące ochrony praw konsumenta.
W Polsce ochroną konsumentów zajmują się zarówno instytucje rządowe, jak
i pozarządowe. Zakres ich kompetencji jest bardzo różny i często kilka
instytucji zajmuje się podobnymi sprawami. Ich główna działalność polega na
kontroli, wydawaniu atestów i świadectw dopuszczenia do obrotu itd. Dla
konsumentów szczególnie pomocne mogą okazać się: Państwowa Inspekcja
Handlowa (PIH), zajmująca się kontrolą jakości towarów, kontrolą
rzetelności miar i wag oraz kontrolą odpowiedniego poziomu obsługi, a także
Państwowa Inspekcja Sanitarna, której placówki terenowe - Stacje
Sanitarno-Epidemiologiczne zajmują się jakością produktów żywnościowych
oraz higieną w placówkach handlowych i gastronomicznych.
Najważniejszą instytucją pozarządową, zajmująca się ochroną praw
konsumentów, jest powstała w 1981 r., i mająca rangę ogólnokrajową,
Federacja Konsumentów. W razie problemów z wyegzekwowaniem od producenta
czy sprzedawcy należnych ci praw, warto się z nią skontaktować. Ma ona
olbrzymie doświadczenie w walce o prawa konsumentów i z pewnością pomoże ci
rozwiązać twój problem. Z federacją współpracuje Konsumencki Instytut
Jakości (KIJ), który zajmuje się testami porównawczymi dóbr i usług.
Konsumenta chronią prawa: do bezpieczeństwa, dostępu do informacji,
wyboru, wyrażania opinii, a także rękojmia uraz gwarancja.
- Prawo do bezpieczeństwa. Konsumenci mają prawo być chronieni przed
niebezpiecznymi wyrobami. Celowi temu służą między innymi kontrole
SANEPIDU, wydawanie atestów, (np. na zabawki) przez Państwowy Zakład
Higieny i inne instytucje.
"Towar dopuszczony do sprzedaży
atest PZH nr 3054/86"
- Prawo dostępu do informacji zakłada, że konsument powinien znać i
wiedzieć: 1) co dokładnie kupuje; 2) warunki sprzedaży i gwarancje jej
towarzyszące; 3) ryzyko, jakie może być związane z używaniem wyrobu.
"Palenie tytoniu powoduje raka i choroby serca
Minister Zdrowia i Opieki Społecznej"
- Prawo wyboru. Konkurencja jest filarem systemu wolnej
przedsiębiorczości. W Polsce konkurencji strzeże Urząd Ochrony Konkurencji
i Konsumentów.
- Prawo do wyrażania opinii. Państwo oraz przedsiębiorstwa chcą poznać
opinie konsumentów. W dużych przedsiębiorstwach działają specjalne działy
zajmujące się kontaktami z konsumentami. Ponadto wyspecjalizowane firmy
przeprowadzają badania opinii publicznej, uruchamiane są darmowe telefony,
organizuje się specjalne ankiety, w których np. czytelnicy gazet przekazują
swoje opinie.
Konsument chroniony jest także przez prawo. Omówimy poniżej dwie
konstrukcje prawne: rękojmię i gwarancję.
Rękojmia to poręczenie sprzedającego, że towar albo usługa nie mają wad.
Dotyczy ona wszystkich dóbr i usług, także dóbr i usług z importu. Rękojmia
to odpowiedzialność sprzedającego wobec kupującego istniejąca z mocy prawa,
co oznacza, że obowiązuje ona zawsze, niezależnie od dobrej woli
sprzedawcy. Obejmuje ona zarówno wady fizyczne, jak i prawne. Wady fizyczne
polegają na:
- obniżeniu wartości rzeczy (np. rzecz jest uszkodzona);
- obniżeniu użyteczności rzeczy ze względu na cel zakupu (np. radio nie
odbiera na tzw. niskim pasmie UKF mimo że sprzedawca zapewniał nas o tym,
że odbiera w obu pasmach UKF);
- brak właściwości, o których zapewniał sprzedawca (np. przykrywka rondla
pokryta jest złotem 16 - karatowym, a nie 24 - karatowym, tak jak
przedstawiał to prospekt;
- rzecz została wydana w stanie niekompletnym (np. brak koła zapasowego w
samochodzie).
Wady prawne polegają na tym, że kupiona rzecz jest:
- własnością osoby trzeciej (np. kupiony na giełdzie samochód był
kradziony i sprzedający nie był jego właścicielem);
- obciążona prawem osoby trzeciej (np. kupiony na giełdzie samochód był
przedmiotem zastawu bankowego).
Jeśli zakupiony towar okaże się wadliwy, to możemy:
- żądać usunięcia wady,
- żądać wymiany na towar wolny od wad,
- żądać obniżenia ceny,
- zwrócić towar i zażądać zwrotu pieniędzy, a jeśli cena wzrosła, to
możemy domagać się zwrotu pieniędzy stanowiących równowartość nowej ceny.
Sprzedawca może nie zgodzić się na rozwiązanie umowy (czyli zwrot
pieniędzy), musi jednak niezwłocznie (w terminie do 14, wyjątkowo do 21
dni) wymienić wadliwą rzecz.
Jeśli uprzednio usuwano już istotną wadę danej rzeczy, to sprzedawca nie
może odmówić zwrotu pieniędzy. Jeśli w okresie 14 dni sprzedawca nie
poinformuje cię o uwzględnieniu reklamacji, to znaczy, że ją uznaje i
załatwi ją tak, jak tego pragnąłeś. Rękojmia nie obowiązuje, jeśli kupujemy
towar przeceniony, ale tylko wtedy, kiedy przedmiotem reklamacji miałaby
być wada, o której informował sprzedawca i która była przyczyną obniżki
ceny.
Jeśli więc na przykład kupicie przeceniony z powodu porysowanego lakieru
rower, a po miesiącu rozleci się przerzutka, to możecie żądać naprawy
uszkodzenia, a jeśli sprzedawca nie jest w stanie naprawić uszkodzenia, to
możemy żądać obniżenia ceny albo zwrotu pieniędzy. Jeśli popsuł ci się
telewizor, lodówka czy piecyk gazowy, to nie masz obowiązku dostarczania go
do sklepu, sprzedawca lub zakład serwisowy musi w terminie 7 dni dokonać
oględzin towaru na miejscu.
Za wady z tytułu rękojmii zawsze odpowiada sprzedawca i nie ma on prawa
odsyłać nas do producenta, hurtownika czy importera.
Gwarancja jest dla odmiany dobrowolnym zobowiązaniem sprzedawcy,
potwierdzającym jakość produktu albo usługi. Sprzedawca określa więc sam
nasze uprawnienia i są one skromniejsze niż w przypadku rękojmii. Obejmują
one tylko prawo do:
- usunięcia wad,
- wymiany towaru na nowy, jeśli dokonano w nim określonej liczby napraw
lub gdy nie dotrzymano terminu wykonania naprawy.
Podstawowym dokumentem przy reklamacjach gwarancyjnych jest karta
gwarancyjna. Za wady z tytułu gwarancji odpowiada wystawca karty, a często
nie jest nim sprzedawca, lecz producent czy importer i on też określa
miejsce, do którego należy się zwrócić z reklamacją. Od 27 grudnia 1996 r.
zmieniły się nieco na korzyść klienta przepisy dotyczące rękojmii i
gwarancji. Obecnie to ty decydujesz, czy wolisz korzystać z gwarancji czy
rękojmii.
O ile terminy składania reklamacji z tytułu gwarancji określa gwarant
(wystawca karty gwarancyjnej), to reklamacje z tytułu rękojmii składać
można w następujących terminach:
- niezwłocznie po wydaniu - artykuły przeznaczone do spożycia na miejscu
(np. lody, hot-dogi);
- niezwłocznie po wykryciu wady, najpóźniej w dniu wydania - łatwo
psujące się artykuły spożywcze (np. mleko, świeże ryby);
- najpóźniej nazajutrz po zakupie - nietrwałe artykuły spożywcze (np.
mięso pieczywo)
- w ciągu dwóch dni po zakupie - artykuły spożywcze (np. napoje);
- w ciągu siedmiu dni od zakupu - artykuły spożywcze o przedłużonej
trwałości (np. wędliny trwałe, suszone owoce);
- w ciągu miesiąca - pozostałe towary, z tym, że nie można reklamować
towarów, których termin przydatności do spożycia już minął.
Obecnie sytuacja konsumenta w Polsce jest o wiele lepsza niż w czasach
gospodarki planowej. Nie występuje już sprzedaż wiązana (czy wiecie, co to
jest?), nie ma systemu reglamentacji czy dni bezmięsnych itp. Pojawiły się
natomiast inne zagrożenia, których źródłem jest przede wszystkim
nieuczciwość niektórych sprzedawców. Oto kilka praktycznych rad dla
konsumenta.
- Kupując dobra trwałego użytku, zawsze żądaj paragonu (rachunku) i
gwarancji, o ile przysługuje.
- Sprzedawca ma obowiązek należycie zapakować towar.
- Kupując produkty nietrwałe, patrz na datę ważności (przydatności do
spożycia). Staraj się wybierać te, na których jest ona wyraźnie i
jednoznacznie podana. Jeśli na jednym produkcie jest wydrukowana, a na
drugim naklejona, wybierz ten, na którym data jest wydrukowana. Nie pomyl
daty produkcji z okresem ważności (np. na lekach, jeśli nie ma daty
produkcji, to odczytuje się ją z numeru serii). Jeśli jest tylko data
produkcji, to musisz wiedzieć, jak długo towar zachowuje ważność
(lekarstwa, o ile nie napisano inaczej, są ważne przez 3 lata). Jeśli
zdarzyło ci się kupić produkt przed datą jego produkcji, która podana jest
na jego opakowaniu, to staraj się więcej nie kupować tego wyrobu.
- Zwróć uwagę na sposób, w jaki przechowuje się produkty (dotyczy to
szczególnie żywności). Nie kupuj chleba, który znajduje się w pojemnikach
stojących bezpośrednio na podłodze ani jogurtu, który stoi na
nasłonecznionej ladzie, bo może on już nie nadawać się do spożycia. Nie
kupuj mięsa, na którym nie ma stempla kontroli weterynaryjnej, albo jest on
bardzo nieczytelny, lub sprzedawca pakuje je w gazetę.
- Kupuj raczej w sklepach, a nie okazyjnie na bazarach. Jeśli produkt
okaże się bublem, możesz go w sklepie zwrócić, na bazarze nie zawsze
znajdziesz sprzedającego, a nawet gdy go odnajdziesz, może unikać zwrotu
pieniędzy. Część sprzedaży bazarowej dokonuje się z pominięciem podatków, a
więc przyczynisz się do zmniejszania wpływów do budżetu.
- Nie kupuj na bazarach produktów żywnościowych przemyconych z zagranicy.
Prawdopodobnie nie zatrujesz się przemyconym bananem, ale możesz
rozchorować się po spożyciu kiełbasy czy wódki.
- Nie kupuj produktów, na których wszystkie informacje podane są w nie
znanym ci języku bądź występują nie znane ci skróty.
- Mając do wyboru produkt krajowy i podobny importowany, wybierz polski,
jeśli tylko jest lepszy. Wspierasz w ten sposób polską gospodarkę, a poza
tym będziesz miał prawdopodobnie łatwiejszy dostęp do serwisu. Pamiętaj
także o cłach nakładanych na importowane produkty. Jeśli wyrób polski i
importowany kosztują w sklepie tyle samo, to cena produkcji polskiego jest
wyższa, może jest więc lepszy.
- Staraj się kupować produkty markowe, gdyż gwarantuje to wysoką jakość.
Unikaj okazji, gdyż często nabędziesz towary wprawdzie tanie, ale o
wyjątkowo niskiej jakości. Jak mówi przysłowie żydowskie, "biednych ludzi
nie stać na kupno tanich rzeczy". Pamiętaj jednak, że za markę trzeba
płacić.
- Nie kupuj drogich, markowych towarów po okazyjnie niskich cenach.
Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że zostały sfałszowane.
Sfałszowane perfumy będą miały "tylko trochę inny zapach (często różnica
będzie trudna do uchwycenia), sfałszowane spodnie tylko podrą się szybciej,
ale sfałszowany olej może szybko uszkodzić silnik, a podrobiony proszek do
prania może być bardzo szkodliwy dla zdrowia.
- Nie kupuj żywności o długim terminie do spożycia, gdy dostępna jest o
krótkim terminie trwałości, bo dłuższa trwałość wynika najczęściej z
większej ilości zastosowanych konserwantów. Również twoją uwagę powinna
zwrócić żywność podejrzanie kolorowa czy o dziwnych walorach smakowych,
najczęściej kolor i smak to zasługa odpowiednich dodatków chemicznych.
Pamiętaj, że nawet barwniki naturalne mogą być szkodliwe.
- Jeśli myślisz o ekologii, to zwróć uwagę, czy produkty, ich opakowanie
i użytkowanie są szkodliwe dla środowiska. Wybieraj napoje w kaucjonowanych
butelkach, a nie w puszkach czy butelkach jednorazowych. Zastanów się, czy
na zakupy nie wystarczy ci torba z materiału zamiast plastikowych
reklamówek, tak często jednorazowego użytku?
- Unikaj sklepów, w których nie ma kas i wag podających również cenę oraz
brakuje wywieszek czy metek z cenami. Jeśli spostrzeżesz, że oszukano cię,
"zrób awanturę" i nie kupuj więcej w tym sklepie. Pamiętaj: "konsument jest
królem".
Podsumowanie
Pieniądze, które wydajemy jako konsumenci, pochodzą z majątku lub z
dochodów uzyskiwanych za pracę.
Plan wydatków może pomóc ludziom w zakupieniu maksymalnej ilości dóbr i
usług. Poszczególne etapy opracowywania budżetu to: określenie celów,
oszacowanie dochodów oraz zaplanowanie wydatków i oszczędności. Każdy może
odłożyć część swojego dochodu w formie oszczędności. Opłaca się zastanowić
nad różnymi możliwościami oszczędzania, zwracając uwagę na bezpieczeństwo,
płynność i dochodowość.
Jedną z głównych usług, jakie świadczą banki i instytucje
oszczędnościowe, jest prowadzenie rachunków bieżących. Kredyt pozwala ci
zakupić rzeczy, za które możesz zapłacić w ratach. Kredyt jest przydatny,
lecz jego uzyskanie wymaga dobrej opinii o twoim charakterze, kapitale i
dochodach, lub innymi słowy, o możliwościach dokonania spłaty przez
kredytobiorcę. Kredyt może być drogi. Dwoma najważniejszymi czynnikami, na
które należy zwrócić uwagę przy ubieganiu się o kredyt, są koszty
manipulacyjne i efektywna stopa procentowa.
Ubezpieczenia to sposób na zabezpieczenie ciebie i twojej rodziny w razie
nagłych wypadków. Można również wykupić polisę ubezpieczeniową na życie.
Można również wykupić ubezpieczenie majątkowe, aby ochronić swój samochód,
dom czy inną ważną rzecz przed szkodami lub kradzieżą. Ubezpieczenia od
odpowiedzialności cywilnej chronią cię wówczas, gdybyś wyrządził szkody
cielesne lub majątkowe innym ludziom.
Rolą reklamy jest promowanie wyrobów i usług. Dobrze jest znać różne
strategie reklamowe, aby skutecznie z nich korzystać. Przy wyborze kierować
należy się raczej chłodną kalkulacją korzyści i kosztów niż emocjami.
Główna odpowiedzialność za ochronę konsumenta ciąży na agencjach
rządowych. Jednakże istnieje kilka organizacji pozarządowych, z których w
Polsce najważniejszą jest Federacja Konsumentów.
---------------------
Materiał dodatkowy
--------------------
Jak można oszczędzać?
W gospodarce rynkowej opłaca się oszczędzać tylko pod warunkiem, że
pieniędzy nie trzyma się w pończosze czy materacu, ale w banku lub innej
instytucji wypłacającej odsetki. W Polsce większość oszczędności lokowana
jest w bankach, choć inne sposoby oszczędzania szybko zdobywają sobie
uznanie. Poniżej omówimy popularne i powszechnie dostępne w Polsce sposoby
oszczędzania.
Książeczki oszczędnościowe. Bezpieczeństwo oszczędności oraz duży stopień
ich płynności to najważniejsze zalety. Wymagania odnośnie do minimalnego
salda są zwykle dosyć niskie i można"w każdej chwili wycofać swoje
oszczędności. Najpopularniejsze są książeczki oszczędnościowe PKO, z
których pieniądze można pobrać nie tylko w banku, ale także na każdej
poczcie, co jest szczególnie praktyczne, np. na wakacjach. Wadą książeczek
oszczędnościowych jest ich stosunkowo niskie oprocentowanie, gdyż wkłady
traktowane są jako rachunki a vista (na każde żądanie). Obecnie ta forma
oszczędzania traci na atrakcyjności i jest coraz mniej popularna.
Rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe (ROR) (konta osobiste). Rachunki
ROR są oprocentowane i pozwalają posiadaczowi na wystawianie czeków. Z
reguły zakład pracy przekazuje wynagrodzenie bezpośrednio na konto
osobiste. Płatności dokonuje się za pomocą czeku, można również otrzymać
gotówkę, realizując czek w banku czy na poczcie. Dużym problemem w naszym
kraju jest stosunkowo wąski zakres obrotu bezgotówkowego, co sprawia, że
często trudno jest zapłacić czekiem za towar czy usługę. Szczególnie małe
sklepy prywatne nie przyjmują czeków, podczas gdy w dużych domach
towarowych i w większości firm państwowych (np. CPN) płacenie czekami
odbywa się bez większych problemów. Posiadacze ROR mogą zlecić bankowi
dokonywanie pewnych stałych płatności (np. czynsz za mieszkanie, opłaty za
gaz, prąd, telefon itd.), co oszczędza czas i zabezpiecza nas przed karami
za zwłokę. Ponadto właściciele kont osobistych w niektórych bankach mogą za
dodatkową opłatą stać się posiadaczami kart płatniczych (kredytowych lub
debetowych), a także specjalnych kart, które umożliwiają tylko pobieranie
pieniędzy z bankomatu.
Rachunki (lokaty) terminowe. Są one zdecydowanie mniej płynne od"ROR,
lecz gwarantują wyższe odsetki. Wysokość oferowanych odsetek zależy od
czasu trwania lokaty (im dłużej, tym wyższe odsetki). W Polsce wysokość
oprocentowania depozytu może ulec zmianie, co zastrzega sobie bank w umowie
lokaty terminowej. Można podjąć gotówkę przed terminem, lecz łączy to się
zawsze ze stratą części odsetek.
Obligacje państwowe. Emitentem (wystawcą) tych obligacji jest
Ministerstwo Finansów (MF), a rozprowadzane są przez sieć banków, z którymi
MF podpisało umowy. Pieniądze pozyskane dzięki emisji obligacji państwowych
służą do finansowania deficytu budżetowego. Obecnie dla drobnych ciułaczy
dostępne są dwa typy obligacji: roczne i trzyletnie. Oprocentowanie obu
obligacji jest zmienne. Roczne sprzedawane są z dyskontem (to znaczy
poniżej, wartości nominalnej), a ich wartość jest indeksowana (zwiększana)
o wielkość inflacji. Trzyletnie oprocentowane są 10% powyżej rentowności
13-tygodniowych bonów skarbowych. Odsetki od obligacji naliczane są
codziennie (każdego dnia mają one wyższą cenę), a płatne są dopiero po roku
w przypadku obligacji rocznych i co kwartał przy obligacjach trzyletnich.
Wielką zaletą obligacji jest możliwość ich sprzedaży przed datą wykupu za
pośrednictwem giełdy. Obligacje to najbezpieczniejsza forma lokowania
oszczędności, gdyż z wyjątkiem okresów wojen i rewolucji państwo zawsze
wywiązuje się ze zobowiązań wobec nabywców obligacji.
Fundusze inwestycyjne. Gromadzą one fundusze pojedynczych osób czy
instytucji i inwestują je w akcje, obligacje i lokaty terminowe. Fundusze
dzielą się na otwarte i zamknięte. Uczestnikiem funduszu otwartego może
zostać każdy - wystarczy nabyć jednostkę uczestnictwa w tym funduszu.
Fundusze są zorganizowane w formie spółek akcyjnych. Fundusze sprzedają
udziały, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczają na inwestycje lub
spekulacje na rynkach papierów wartościowych. Operują one bardzo dużymi
kwotami pieniędzy i dzięki temu mogą sobie pozwolić na kupno papierów
wartościowych, emitowanych przez dużą liczbę spółek. Fundusze inwestycyjne
rozkładają w ten sposób ryzyko związane z inwestycjami w papiery
wartościowe. Straty, spowodowane nie trafionym zakupem jednego czy dwóch
papierów wartościowych, są kompensowane zyskami osiągniętymi z innych
papierów wartościowych. Fundusze powiernicze stać ponadto na zatrudnienie
wysokiej klasy fachowców, wyspecjalizowanych w zarządzaniu portfelem
papierów wartościowych. W Polsce działa obecnie kilka funduszy otwartych i
ich liczba będzie z pewnością się zwiększała w najbliższych latach. Fundusz
zamknięty tworzy grupa inwestorów, którzy wspólnie dokonują inwestycji
kapitałowych. Osoby z zewnątrz nie mają żadnego dostępu do takiego
funduszu. W Polsce nie ma obecnie przepisów regulujących funkcjonowanie
funduszów zamkniętych, dlatego na naszym rynku kapitałowym działają tylko
fundusze zagraniczne (m.in. Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości,
Pierwszy Polski Fundusz Kapitałowy).
Giełda papierów wartościowych. Jest to najbardziej ryzykowny sposób
oszczędzania, przynoszący jednak w pewnych okresach zdecydowanie najwyższe
zyski. Aby zmniejszyć ryzyko, należy dywersyfikować portfel aktywów, to
znaczy mieć akcje różnych firm. Osoby niedoświadczone lub nie interesujące
się na bieżąco tym, co dzieje się na giełdzie, powinny raczej zdecydować
się na zakup udziałów w funduszu inwestycyjnym, niż samodzielnie kupować
akcje. Należy pamiętać o tym, że na giełdzie zdarzają się krachy, podczas
których spadają notowania (ceny) wszystkich (albo większości) akcji,
dlatego też lokowanie oszczędności na giełdzie jest najmniej bezpiecznym
sposobem oszczędzania. Pamiętaj, że każda operacja na giełdzie związana
jest z kosztami w postaci prowizji dla maklera; nie ma sensu grać na
giełdzie, gdy do dyspozycji ma się skromne środki finansowe. Zasadę
funkcjonowania giełdy omówimy szczegółowo w Rozdziale 6.
Plastikowy pieniądz
Karty kredytowe. Początki karty kredytowej w USA sięgają lat
trzydziestych, gdzie klienci sklepów kupujący na kredyt, otrzymywali
specjalne karty, na których zapisywano informacje o zadłużeniu. Współczesna
karta to plastikowy prostokąt o ściśle określonych rozmiarach, z paskiem
magnetycznym lub mikroprocesorem. Karta kredytowa jest dowodem posiadania
rachunku bankowego, z którego jego posiadacz uprawniony jest do dokonywania
płatności (czasami przekraczających stan środków na jego rachunku).
Zgromadzony na karcie (na magnetycznym lub elektronicznym nośniku pamięci)
zbiór informacji identyfikujących jej właściciela, emitenta (bank) oraz
stan znajdujących się na rachunku środków, a także rejestr dokonywanych
transakcji, umożliwia za jej pośrednictwem przeprowadzanie płatności i
zaciąganie zobowiązań kredytowych.
Można wyróżnić karty debetowe, pozwalające na dokonywanie wypłat tylko do
wysokości pieniędzy posiadanych na rachunku, kredytowe, umożliwiające
zaciągnięcie kredytu, chargowe, o odroczonym terminie płatności
(niezależnie od daty transakcji, konto obciążane jest ostatniego dnia
miesiąca oraz mieszane, stanowiące kombinację wyżej wymienionych.
Karty funkcjonują w systemie off-line i on-line. W systemie on-line
bankomaty i punkty sprzedaży (POS) podłączone są do systemu łączności,
który w ciągu kilku sekund sprawdza stan konta, ewentualne zastrzeżenia i
natychmiast dokonuje transakcji. Oznacza to, że w momencie płacenia kartą
nasze konto jest automatycznie obciążane daną kwotą. W systemie off-line
nie ma bezpośredniego połączenia z kontem klienta i transakcja rozliczana
jest, gdy odpowiednie dokumenty dotrą za pośrednictwem sieci, która firmuje
daną kartę do banku, prowadzącego rachunek karty.
W najbliższych latach do szerszego użytkowania trafią tzw. karty
inteligentne, wyposażone w mikroprocesory, które oprócz normalnych funkcji
kart kredytowych typu on-line zastąpić będą mogły dowód osobisty, prawo
jazdy itd.
Najprostszym przykładem takiej karty jest tzw. elektroniczna portmonetka.
Prekursorem w tej dziedzinie jest firma VISA, która wypuściła na rynek
kartę Visa Cash. Karta taka działa podobnie jak karta magnetyczna do
telefonu, z tym jednak, że można ją ponownie naładować. Przy płaceniu nią
nie trzeba wykorzystywać żadnych tajnych numerów identyfikacyjnych itd. Po
prostu sprzedawca "wyciąga" z karty określoną sumę pieniędzy. Gdy karta
jest "pusta", to znaczy wybraliśmy już z niej wszystkie pieniądze, wówczas
możemy ją doładować i dalej dokonywać płatności. Wydanie takiej karty nie
łączy się z żadnym ryzykiem dla banku, jak i dla akceptującego zapłatę,
gdyż wydać można tylko tyle, ile było na karcie. Z karty tej korzystało
ponad milion osób podczas olimpiady w Atlancie w 1996 r.
System płatności kartami kredytowymi nie jest jeszcze w Polsce w pełni
rozwinięty, choć dynamika rozwoju jest bardzo wysoka. Zapoczątkowany on
został włączeniem się w obsługę systemu zagranicznych kart kredytowych
(Visa, Master Card, American Express). Obecnie większość kart
funkcjonujących w Polsce należy do sieci VISA, choć silnie konkuruje z nią
popularna, np. w Niemczech, sieć EUROPAY (karty MASTERCARD).
Największą zaletą kart dla ich posiadaczy jest bezpieczeństwo (skradzioną
kartę można szybko zastrzec) i możliwość łatwego dostępu do kredytu
konsumpcyjnego. Akceptanci kart (sklepy, hotele itd.) korzystają ze
zwiększonego bezpieczeństwa, wynikającego z obrotu bezgotówkowego, ponadto
fakt akceptowania kart kredytowych nobilituje. Karty to również doskonały
interes dla banków, gdyż za korzystanie z nich użytkownicy płacą roczną
opłatę, a także - jeśli możliwe jest zaciąganie na nią kredytu -
oprocentowanie od tego kredytu. Pewne opłaty na rzecz banku ponoszą też
firmy (sklepy, restauracje, hotele, biura podróży, stacje benzynowe i in.),
które przyjmują płatności swych klientów za pomocą kart kredytowych.
Ponadto banki mają możliwość zaoferowania dodatkowych usług, monitorowania
transakcji itd.
Jakiego rodzaju kredyty są dostępne dla konsumenta?
Kredyt konsumpcyjny dzieli się na dwa rodzaje: kredyt pożyczkowy
(pożyczka) i kredyt na zakup. O sposobie wykorzystania kredytu pożyczkowego
decydujesz ty sam. Kredyt na zakup (potocznie - kredyt) musisz zaś
przeznaczyć na kupno tego, na co go uzyskałeś i bank kontroluje sposób jego
wykorzystania. Pożyczkę możesz wydać, na co chcesz. Innymi słowy, banku
udzielającego pożyczki nie interesuje, na co ją wydasz. Omówimy teraz
niektóre rodzaje kredytów.
Kredyt hipoteczny. Kredyt hipoteczny to długoterminowa pożyczka (spłacana
w okresie od 10 do 30 lat) na zakup domu lub mieszkania. Kredyt hipoteczny
spłacany jest na ogół wraz z odsetkami w równych, miesięcznych ratach,
rozłożonych na okres trwania pożyczki.
Kredyt konsumpcyjny. Kredyt taki przeznaczony jest na sfinansowanie
wydatków konsumpcyjnych, np. wyjazdu na wakacje, kupna telewizora.
Najpopularniejszą odmianą takiego kredytu jest kredyt na zakup samochodu,
dostępny w różnych instytucjach oszczędnościowych. Kredyt można też
otrzymać za pośrednictwem dealera, u którego mamy zamiar nabyć samochód.
Wymagana jest pierwsza wpłata w wysokości co najmniej 20-40% wartości
samochodu. Zabezpieczeniem takiego kredytu jest samochód, dlatego
bezwzględnie musi on być ubezpieczony.
Pożyczki lombardowe. Przyznawane są pod warunkiem postawienia do
dyspozycji banku zastawu w postaci biżuterii, antyków itd. W przypadku
niespłacania pożyczki bank staje się właścicielem zastawionych rzeczy.
Rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe. Rachunki
oszczędnościowo-rozliczeniowe (ROR) w Polsce nie są zasadniczo źródłem
kredytu. Gdy jednak jesteśmy w trudnej sytuacji, możemy wyciągnąć z konta
więcej niż mamy. Taki kredyt jest jednak drogi (nalicza nam się wysokie
odsetki od ujemnego salda), a jego szybkie niespłacanie może spowodować
likwidację rachunku. Niektóre banki pozwalają na zaciągnięcie nie
oprocentowanego kredytu z ROR pod pewnymi warunkami (np. spłata w ciągu 14
dni, ograniczona kwota kredytu itp.).
Karty kredytowe. Karta kredytowa to również rodzaj rachunku
oszczędnościowo-rozliczeniowego. Pozwala ona posiadaczowi na dokonywanie
płatności w wielu różnych miejscach. Polskie karty kredytowe to karty
debetowe (z wyjątkiem Express M), a więc nie pozwalają na zaciągnięcie
kredytu, dlatego tak naprawdę powinno nazywać się je kartami płatniczymi.
Podobnie jak w przypadku ROR, możliwe jest jednak zaciąganie
krótkoterminowych pożyczek. Dodatkową korzyścią z posiadania karty
kredytowej jest między innymi gratisowa rezerwacja hoteli, darmowe
ubezpieczenie bagażu itd.
Kredyt dla studentów. Przeznaczony na pokrycie kosztów związanych z
nauką, dostępny dla studentów ostatnich lat studiów. Wymaga on
zabezpieczenia, a jego wysokość jest ograniczona.
Kredyt odnawialny. Bank udziela nam kredytu w pewnej wysokości, którego
nie musimy jednak natychmiast spłacać, a jedynie go obsługiwać, to znaczy
pokrywać koszty odsetek Jeśli nasza sytuacja finansowa jest dobra, możemy
spłacić część lub całość kredytu, jeśli się pogorszy, możemy go znowu
zaciągnąć do wysokości przyznanego limitu.
Twoja emerytura: bezpieczeństwo dzięki różnorodności. Założenie programu
reform ubezpieczeń społecznych
Po reformie systemu emerytalnego będzie on się składał z trzech
podstawowych filarów - powszechnego segmentu repartycyjnego, powszechnego
segmentu kapitałowego oraz dobrowolnych ubezpieczeń dodatkowych.
W odróżnieniu od systemu obecnie obowiązującego - gdzie cała składka,
stanowiąca - 45% funduszu płac wpływa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych -
w przyszłym systemie znaczna jej część przekazywana będzie do obowiązkowych
funduszy emerytalnych. Ta część stanowiłaby powszechny segment kapitałowy
przyszłego systemu emerytalnego. Pozostało część składki, podobnie jak to
się dzieje obecnie, przeznaczana byłaby na wypłatę świadczeń bieżących,
głównie emerytur i rent.
Część świadczeń otrzymywana z filaru repartycyjnego (PAYG) zależałaby
wyłącznie od zgromadzonych w ciągu życia składek i od tzw. średniej
oczekiwanej dalszej długości trwania życia. Ta średnia, informująca, jak
długo przeciętnie będzie żyła osoba od chwili przejścia na emeryturę, jest
wielkością statystyczną, wyliczaną przez Główny Urząd Statystyczny. Zebrane
składki tworzyłyby tzw. międzypokoleniowy kapitał uprawnień emerytalnych.
Ze środków tych finansowano by także renty inwalidzkie i rodzinne.
Wysokości tego kapitału - bezpośrednio lub za pośrednictwem wynagrodzenia
będącego podstawą naliczenia składki - byłaby odnotowana na specjalnych
indywidualnych rachunkach, które ZUS wprowadzać zacznie od 1998 r. Wysokość
emerytury wyznaczałby więc zebrany kapitał podzielony przez liczby miesięcy
określającą średnią oczekiwaną długość życia.
Moment przejścia na emeryturę byłby indywidualną decyzją każdego
ubezpieczonego, który przekroczył wymagane minimum, tj. (62 lata dla obu
płci. Zachęcałoby to do wydłużania okresu pracy, bo każdy przepracowany rok
ponad minimum znacznie zwiększałby emeryturę. I tak np., jeżeli ktoś
odejdzie na emeryturę w wieku lat 63, a nie 62 lat - jego emerytura
wzrośnie o ok. 7%, jeżeli w wieku 65, a nie 64 - o kolejne 9%, jeżeli w
wieku 66, a nie 65 - aż o 10%, w przeciwieństwie do obecnego systemu, w
którym wzrost jest stały i wynosi 1,3%.
Powszechny filar kapitałowy obsługiwany będzie przez fundusze emerytalne.
Można oczekiwać, że w początkowym okresie powstanie ich ok. 10-12. Udział w
wybranym funduszu z częścią składki będzie obowiązkowy dla nowo wchodzących
na rynek pracy i pewnej części osób już pracujących. Ze składek na fundusz
finansowane będą tylko emerytury. Przewiduje się, że docelowo udział
funduszu emerytalnego w źródłach pochodzenia emerytury wynosić będzie ok.
40-45%, a obowiązkowa składka zostanie obniżona.
Składka na oba filary będzie płacona od dochodów nie wyższych niż 250%
średniej płacy, a nie tak jak teraz, od całości zarobków. Zwolnienie części
dochodów od składki będzie dla lepiej zarabiających zachętą, by dobrowolnie
lokowali pieniądze w towarzystwach ubezpieczeniowych czy funduszach
powierniczych, samodzielnie inwestowali w papiery wartościowe lub
uczestniczyli w programach emerytalnych, organizowanych przez pracodawcę.
Będzie to - już w pewnym stopniu istniejący - tzw. trzeci filar systemu
emerytalnego, oparty na dobrowolnych ubezpieczeniach emerytalnych
oferowanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe.
Fundusze emerytalne będą inwestować składki pod ścisłym nadzorem państwa,
by oszczędności były bezpieczne. Ponadto zarządzające funduszami i
decydujące o sposobie inwestowania Powszechne Towarzystwa Emerytalne nie
będą same przechowywać pieniędzy, lecz będą je trzymać w niezależnym banku
- depozytariuszu, by zabezpieczyć je na wypadek kłopotów finansowych
funduszu. Składki wpływające do funduszy będą inwestowane głównie w papiery
wartościowe będące w publicznym obrocie, papiery emitowane przez Skarb
Państwa i NBP, depozyty bankowe oraz jednostki uczestnictwa w funduszach
inwestycyjnych.
Opracował: Michał Rutkowski
Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Zabezpieczenia Społecznego
Kto to jest broker?
Polacy zawierając ubezpieczenia z reguły udają się bezpośrednio do
towarzystw ubezpieczeniowych. W krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej
znaczna część obrotów na rynku ubezpieczeń dokonuje się przy pomocy
brokerów. Broker to inaczej pośrednik pomiędzy towarzystwem
ubezpieczeniowym a osobą pragnącą się ubezpieczyć. O ile agent
ubezpieczeniowy jest przedstawicielem towarzystwa ubezpieczeniowego w
kontaktach z klientami, to broker jest niejako przedstawicielem klienta
wobec towarzystw ubezpieczeniowych. Pełni on funkcję doradcy
ubezpieczeniowego. Jego zadaniem jest porównanie ofert różnych towarzystw
ubezpieczeniowych, zapoznanie klienta w przystępny sposób z warunkami
umowy, wybór najlepszego ubezpieczenia (dopasowanie ubezpieczenia do
konkretnej sytuacji klienta), sprawdzenie wiarygodności i kondycji
towarzystwa ubezpieczeniowego oraz, w razie nieszczęścia objętego
ubezpieczeniem, przekonywanie towarzystwa, że należy się wypłata
odszkodowania.
Jeśli więc pragniesz się ubezpieczyć, to szczególnie, gdy kwota
ubezpieczenia jest wysoka lub gdy jest to ubezpieczenie nietypowe, warto
skorzystać z usług brokera. Jeśli udacie się bowiem do agenta
ubezpieczeniowego konkretnej firmy, to zwróci on, rzecz jasna, uwagę tylko
na dobre strony ubezpieczenia, które oferuje, nawet wtedy, gdy dane
ubezpieczenie nie będzie dla was najbardziej korzystne. Broker zaś opowie o
dobrych i złych stronach ubezpieczeń oferowanych przez poszczególne firmy.
Opłata za usługi brokera pokrywana jest przez dane towarzystwo
ubezpieczeniowe, tak więc koszt ubezpieczenia jest taki sam u brokera, jak
bezpośrednio w towarzystwie ubezpieczeniowym. Kwestia wynagradzania brokera
przez towarzystwo ubezpieczeniowe niesie jednak pewne niebezpieczeństwo.
Jeśli bowiem prowizje za zawarcie ubezpieczenia wypłacane brokerowi przez
poszczególne towarzystwa zostaną zróżnicowane, to będzie występowała
pokusa, aby broker preferował towarzystwa, które po prostu lepiej mu płacą.
Pamiętając o tym niebezpieczeństwie, korzystajcie jednak szeroko z usług
brokerów.
Udana kampania reklamowa
Reklamowanie produktów ma na celu przede wszystkim informowanie
odbiorców. Kampania reklamowa sygnalizuje potencjalnym konsumentom
pojawienie się nowego produktu lub utrwala na rynku pozycję wyrobu już
istniejącego. Rzetelna reklama podnosi prestiż przedsiębiorstwa, konsumenci
przywiązują się do znaku danej firmy, gwarantującego jakość kupowanych
produktów.
Firma Alima Gerber SA stworzyła nową linię produktów ("czterokolorowe"
napoje owocowe: Frugo pomarańczowe, zielone, żółte i czerwone),
wykorzystując pewną lukę na rynku w tej grupie produktów (soki, napoje,
drinki).
Agencja Grey Warszawa przygotowała kampanię reklamową tego produktu.
Reklamy były adresowane bezpośrednio do 13- i 16-latków, grupą docelową zaś
były dzieci i młodzież w wieku od 7 do 16 lat. Określenie tej grupy
docelowej, ich marzeń, pragnień, sposobów życia, zostało poprzedzone
szerokimi badaniami marketingowymi. Należą do niej osoby inteligentne,
wiedzące, czego chcą, mające sprecyzowane poglądy na życie, konkretne
marzenia, buntujące się przeciw drobnomieszczaństwu i zakłamaniu. Ci młodzi
ludzie nie, lubią sztucznego luzu, narzucania im pewnych standardów
zachowań, czy też nakazywania tego, co mają robić lub jak żyć.
Kampania reklamowa przeprowadzona w 1996 r. (od czerwca do grudnia)
została dostosowana do tego hipotetycznego obrazu jej adresata. Złożyły się
na nią: reklamy telewizyjne (cztery wersje: Frugo zielony, żółty, czerwony
i pomarańczowy), trzydziestosekundowa reklama radiowa, reklama w prasie
(ogłoszenia prasowe w kolorowych magazynach, plakaty do prasy) oraz reklama
zewnętrzna na tzw. billboardach (plakatach wielkoformatowych). Dodatkowo
kampanię uzupełniały materiały pomocnicze oraz promocja w punktach
sprzedaży (plakaty podwieszane, nalepki na półkę). Agencja przygotowała
również logo Frugo i opakowanie: butelki, zakrętki i naklejki.
Kampania napoju Frugo to tzw. kampania imagowa. Nie stosowano w niej
żadnych chwytów psychologicznych. Reklama Frugo nie zachęca bezpośrednio do
zakupu czy wypicia napoju. Ukazuje świat takim, jak widzą go współcześnie
nastolatki.
O sukcesie napoju Frugo na polskim rynku przesądziła przede wszystkim
dobrze przygotowana strategia marketingowa, kampania reklamowa, kreacja
uwzględniająca polskie realia, a także dystrybucja samego produktu.
Osiągnięto zakładane cele: wprowadzenie nowego produktu na rynek,
znalezienie dlań miejsca, utrwalenie w pamięci konsumentów marki produktu.
Zasygnalizowano konsumentom, że przedsiębiorstwo jest przekonane o wysokiej
jakości swego produktu, wierzy weń i oczekuje dużego oraz długotrwałego
popytu.
Opracowała: Magdalena Marzec-Mróz, Grey Warszawa
Kodeks postępowania w reklamie
Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy w Polsce opracowało Kodeks
postępowania w reklamie. Przewiduje on m.in., że "reklama nie może kłamać,
straszyć, naruszać norm obyczajowych, odwoływać się do przesądów, zachęcać
do przemocy, propagować jakiejkolwiek formy dyskryminacji czy podważać
władzy rodzicielskie". Kodeks ten ma mieć charakter wyłącznie honorowy i
obowiązywałby tylko agencje, które go podpiszą.
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
---------------------------
Prawo Engla
Wydatki konsumentów stanowią największą część produktu narodowego brutto
(PNB). W kolejnych rozdziałach dowiesz się, że istnieje ścisły związek
pomiędzy PNB i stanem gospodarki. Innymi słowy, gdy PNB wzrasta, sytuacja
gospodarcza poprawia się. Gdy PNB zmniejsza się lub pozostaje mniej więcej
na tym samym poziomie, stan gospodarki nie jest najlepszy.
Wielkość wydatków poniesionych przez ludzi w danym roku zależy głównie od
wysokości ich dochodów. W XIX wieku pruski statystyk - Ernst Engel -
wykazał, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy dochodami ludzi a
rodzajem wyrobów i usług przez nich kupowanych. Prawidłowość ta nazwana
została prawem Engla. Głosi ono, że w miarę wzrostu dochodu udział wydatków
na artykuły pierwszej potrzeby w całości wydatków zmniejsza się, co z
reguły nie oznacza, że wydatki te spadają w liczbach bezwzględnych. Rośnie
zaś udział wydatków na dobra luksusowe.
Innymi czynnikami, wpływającymi na wielkość wydatków konsumentów, są
między innymi wiek i gust. Na przykład, udało ci się wygrać 10 000 zł na
loterii. Czy nie zechcesz wydać tych pieniędzy w inny sposób niż twoi
rodzice? Opinie konsumentów dotyczące przyszłości mogą również mieć wpływ
na wydatki.
Perspektywa koniunktury gospodarczej ma niewielki wpływ na wydatki
konsumentów w przypadku rzeczy tanich (jak guma do żucia czy sól), istotny
natomiast w odniesieniu do towarów drogich. Załóżmy na przykład, że
dowiedziałeś się tuż przed wyjazdem na wakacje, iż firma, w której pracuje
twój tata, zostanie niedługo zamknięta. W takich okolicznościach wyjazd
prawdopodobnie się odwlecze lub nie dojdzie do skutku. Jeśli zaś dowiesz
się, że tata dostanie podwyżkę, plany wakacyjne można wzbogacić o pomysły,
na których realizację nie byłoby was przedtem stać.
Ralph Nader - wojownik o prawa konsumenta
Kto by pomyślał, że książka o przemyśle samochodowym całkowicie zmieni
amerykańską gospodarkę dzięki doprowadzeniu do narodzin ruchu konsumentów?
A jednak tak właśnie się stało w wyniku opublikowania książki
"Niebezpieczny przy każdej prędkości". Ralph Nader oskarżył w niej General
Motors i cały przemysł samochodowy a przywiązywanie zbyt dużej wagi do
wyglądu samochodu kosztem jego bezpieczeństwa.
Pomimo że książka była dobrze napisana, prawdopodobnie nikt nie zwróciłby
na nią uwagi, gdyby nie wysiłki General Motors, aby zdyskredytować jej
autora. Gdy dowiedziano się, że taki gigant, jak firma General Motors,
wynajął prywatnego detektywa, by przeprowadził śledztwo w sprawie samotnego
"wojownika", opinia publiczna stanęła po stronie prześladowanego. Publiczny
skandal pomógł rządowi w pokonaniu oporu przemysłu samochodowego wobec
ustawy, której wprowadzenie rozważano od jakiegoś czasu. Ustawa o
bezpieczeństwie jazdy i pojazdach silnikowych z 1966 r. miała na celu
poprawę bezpieczeństwa jazdy i ochronę konsumentów.
Poparcie dla Ralpha Nadera rosło nadal w latach siedemdziesiątych. Oprócz
wsparcia społecznego, jakie zaczął otrzymywać, pozasądowe rozstrzygnięcie
wszczętego przez Nadera procesu sądowego przeciwko General Motors pozwoliło
mu uzyskać netto 284 000 dol. Pieniądze te, z kolei, umożliwiły mu
rozszerzenie działalności na rzecz konsumentów oraz utworzenie kilku
organizacji mających na celu ochronę ich interesów.
Popularność Ralpha Nadera spadła w latach osiemdziesiątych. Nie udało mu
się nakłonić Kongresu do utworzenia Agencji Ochrony Konsumenta oraz do
wprowadzenia obowiązku instalacji poduszek powietrznych w nowych
samochodach. W 1980 r. Kongres był bardziej zajęty poszukiwaniem sposobów
ratowania amerykańskiego przemysłu samochodowego przed konkurencją
zagraniczną niż reformowaniem go. Jednak w 1989 r. podano do wiadomości
publicznej, że amerykańscy producenci samochodów zaczną oferować poduszki
powietrzne, poczynając od modeli z 1990 r.
----------------------
Pytania i uwagi
---------------------
1. Zastanów się, z czego wynika zróżnicowanie wysokości wynagrodzenia.
Postaraj się wykorzystać do tego celu analizę popytu i podaży
zaprezentowaną w Rozdziale 3. Spróbuj przewidzieć, w których gałęziach
płace wzrosną najbardziej. Dlaczego?
2. W Rozdziale 9 przyjrzymy się bardziej rynkowi pracy i temu, co należy
zrobić, by uniknąć bezrobocia i zapewnić sobie wysokie zarobki.
3. Porównaj oprocentowanie depozytów w rozmaitych bankach, w różnych
okresach. Nie zapomnij uwzględnić kapitalizacji odsetek.
Rozdział 5
---------------
Założenie firmy
-----------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania
- Jakie korzyści osiąga się dzięki przedsiębiorczości i jakie wyzwania
ona stawia?
- Na czym polega rola małych firm w gospodarce polskiej?
- Jakie są wady i zalety: wyłącznej własności, spółki cywilnej, spółki z
ograniczoną odpowiedzialnością i spółki akcyjnej? Na czym polegają zmiany
zachodzące w sektorze przedsiębiorstw państwowych?
- W jaki sposób zorganizowane są spółki akcyjne?
- Na czym polega oddzielenie własności od zarządzania?
- Jakie znaczenie ma etyka w biznesie?
W krajach o gospodarce rynkowej opinia publiczna poświęca wiele uwagi
ludziom odnoszącym sukcesy w biznesie. Ich kariery są przedstawiane jako
wzory do naśladowania, pomagają wierzyć, że sukces może być udziałem
wszystkich. Wystarczy chcieć i uporczywie dążyć do celu. Nie tylko w
Stanach Zjednoczonych głośne stały się kariery osób związanych z przemysłem
komputerowym.
Pierwsze komputery były bardzo skomplikowanymi urządzeniami, którymi
potrafili się posługiwać jedynie naukowcy. Steven Jobs uważał, że jeśli
komputery byłyby prostsze w obsłudze i tańsze, to ludzie chętnie by je
kupowali. Miał rację. Mając zaledwie 1300 dolarów (z czego większość
pochodziła ze sprzedaży jego używanego volkswagena), Jobs skonstruował
komputer, który nazwał Apple 1. Sukces, jaki odniósł Apple 1, umożliwił mu
sfinansowanie projektów nowych i ulepszonych komputerów osobistych.
W 1980 r. firma Apple po raz pierwszy sprzedała w ofercie publicznej
akcje o łącznej wartości rynkowej 1,79 miliarda dolarów!
Bill Gates był zaintrygowany sukcesem, jaki odniósł pierwszy osobisty
komputer, który wszedł na rynek w latach siedemdziesiątych. Zdał on sobie
sprawę, że dalszy sukces komputerów osobistych będzie zależał od łatwego w
użyciu oprogramowania.
Dzisiaj Microsoft Corporation jest największą firmą w branży
oprogramowania komputerowego, a Bill Gates, dzięki posiadaniu 40% jej
akcji, stał się najmłodszym miliarderem na świecie.
Jednakże wcale nie trzeba być geniuszem komputerowym, by odnieść sukces w
biznesie! Można znaleźć wiele przykładów przedstawiających zupełnie
odmienne kariery zawodowe ludzi, które doprowadziły ich do sukcesu.
Ostatnio również w Polsce, zaledwie po kilku latach przemian
gospodarczych, coraz częściej mówi się o "ludziach sukcesu". Publikowane są
listy najbogatszych Polaków, wywiady z ludźmi interesu oraz opracowania
analizujące drogę do sukcesu polskich miliarderów.
Jednym z nich jest Zbigniew Niemczycki. Rozpoczynał karierę jako
dziennikarz radiowy. W 1977 r. z 200 dolarami w kieszeni wyjechał do Stanów
Zjednoczonych. Wkrótce rozpoczął pracę jako pomocnik elektryka w firmie
Elcano Electronic Co., by po dwóch latach zostać zastępcą właściciela
firmy. Zarządzanie dużymi organizacjami gospodarczymi wciągało go coraz
bardziej. Szybko również poznano się na jego talentach. Zostaje szefem
działu handlu zagranicznego firmy ubezpieczeniowej "Aleksander and
Aleksander", a po kilku miesiącach asystentem ds. Europy Wschodniej, Buerta
Servaasa, właściciela koncernu zajmującego się działalnością produkcyjną,
handlową i inwestycyjną. Na początku lat osiemdziesiątych Niemczycki wraca
do Polski jako prezydent firmy "Curtis International Inc.", stanowiącej
część koncernu Servaas Inc. Do Polski firma sprowadza m.in. sprzęt ochrony
roślin oraz sprzęt elektroniczny. Firma "Curtis International Inc." osiąga
roczną sprzedaż na poziomie jednego miliarda dolarów, a jej majątek w
Polsce szacowany jest na 250 mln dolarów. Zbigniew Niemczycki posiada 49%
udziałów w firmie. Na początku lat dziewięćdziesiątych Z. Niemczycki
zakłada spółkę "Curtis Companies Ltd.", która zajmuje się m.in.: usługami
budowlano-montażowymi, montażem telewizorów, usługami serwisowymi i obrotem
częściami w zakresie elektroniki oraz handlem. Zbigniew Niemczycki jest
uznawany za jednego z najbogatszych ludzi w Polsce.
Jobs, Gates, Niemczycki mają kilka cech wspólnych. Po pierwsze, można ich
określić mianem przedsiębiorców, czyli ludzi, którzy prowadzą działalność
gospodarczą na własny rachunek w celu osiągnięcia zysków. Dążenie do
osiągnięcia zysków jest siłą napędową produkcji w systemie wolnej
przedsiębiorczości. Aby osiągnąć zysk, przedsiębiorca musi stworzyć
użyteczny wyrób, rozwinąć wydajną metodę jego wytwarzania, sfinansować
produkcję oraz sprzedawać wyrób po cenie, która przewyższa koszty
produkcji. Przedsiębiorcy rozpoczynają działalność gospodarczą, wiedząc, że
sukces nie jest zagwarantowany i jeśli wszystko nie pójdzie po ich myśli,
mogą stanąć w obliczu strat finansowych i bankructwa.
W niniejszym rozdziale znajdziesz odpowiedzi na pytanie, co jest
potrzebne, by stać się przedsiębiorcą, oraz dowiesz się, jakie są wyzwania
i korzyści płynące z posiadania firmy. Będziesz miał również możliwość
zostania przedsiębiorcą, gdy podejmiesz próbę założenia i prowadzenia firmy
uczniowskiej.
Kto zostaje przedsiębiorcą?
Przedsiębiorcy to ludzie o silnej osobowości, którzy mają wizję. Ich
drogi do biznesu są ciekawe choć różne.
- Niektórzy przedsiębiorcy zaczynają bardzo wcześnie. Widok
dwudziestoletnich biznesmenów w Polsce nie jest obecnie niczym
zaskakującym. Część z nich pierwsze kroki w biznesie stawiała jeszcze w
szkole średniej.
- Niektórzy przedsiębiorcy modyfikują i sprzedają znane od dawna
produkty. Aby otworzyć swój własny biznes nie trzeba wynaleźć dynamitu.
Najczęściej wystarczają drobne usprawnienia w istniejących od dawna
produktach.
- Niektórzy przedsiębiorcy znajdują nowo sposoby sprzedaży. W ten sposób
zaistniała na rynku np. firma Oriflame, która nie sprzedaje swych
kosmetyków w sklepach, ale za pośrednictwem dystrybutorów odwiedzających
klientów w ich domach.
- Niektórzy przedsiębiorcy odkrywają nowe rynki i opracowują dla nich
nowe produkty. W taki sposób powstały w Polsce Fitness Center oraz
wypożyczalnie kaset wideo.
- Niektórzy przedsiębiorcy pracują przez wiele lat nad udoskonaleniem
swoich pomysłów.
Jakie strategie wykorzystują przedsiębiorcy?
Wielu ludzi uważa przedsiębiorców za szczęściarzy z dobrymi pomysłami. Z
pewnością mają wiele doskonałych pomysłów, a wielu także szczęście. Jednak
przedsiębiorcy wykorzystują najczęściej znane strategie.
- Niespodziewana okazja. Duży producent lekarstw dla zwierząt rozpoczął
sprzedaż w latach pięćdziesiątych, kiedy przedsiębiorstwa produkujące
antybiotyki nie oferowały"ich jeszcze lekarzom weterynarii.
- Zmiana warunków rynkowych. Rozwój gospodarczy sprawia, że nieustannie
zmienia się sytuacja na rynku. Maleje popyt na pewne produkty, a pojawia
się na nowe. W miarę upowszechniania się komputerów pojawiły się firmy,
które zajęły się oprogramowaniem i świadczeniem usług związanych z
dostarczaniem Internetu do domów użytkowników.
- Udoskonalanie produktu lub procesu produkcji. Pierwsze aparaty
fotograficzne wymagały szklanych płytek, które łatwo tłukły się i były
bardzo kłopotliwe w użyciu. George Eastman opracował tani, zwijany film
celuloidowy, który zrewolucjonizował fotografię. Firma Eastman-Kodak jest
nadal liderem w tej dziedzinie.
- Oferowanie alternatywnego produktu lub usługi. Firmy kurierskie śmiało
konkurują z pocztą w dziedzinie przesyłek, a linie autobusowe w ciągu kilku
lat stały się poważnym konkurentem kolei w dziedzinie przewozów
długodystansowych.
- Rozpoznanie trendów demograficznych. Zmiany demograficzne, a także
zmiany aktywności zawodowej określonych grup społecznych tworzą rynek na
nowe produkty i usługi. W miarę starzenia się społeczeństwa wzrasta popyt
m.in. na lekarstwa, aparaty słuchowe, usługi związane z pielęgnacją.
Jak zostać przedsiębiorcą?
Jest kilka powodów, dla których ludzie decydują się na założenie i
prowadzenie własnej firmy. Osobista niezależność, możliwość osiągnięcia
potencjalnie nieograniczonego zysku, okazja robienia czegoś, co się
naprawdę lubi w wybranym przez siebie czasie, to niektóre wymieniane
powody. Zapleczem dla wielu osób rozpoczynających karierę przedsiębiorcy są
ukończone studia dzienne, studia podyplomowe lub różne specjalistyczne
kursy. Szczególną popularnością cieszą się ostatnio kursy w zakresie
zarządzania, marketingu i bankowości. Jednak specjalistyczne wykształcenie
nie jest koniecznym warunkiem osiągnięcia sukcesu w biznesie.
Pomocne w założeniu własnej firmy mogą być doświadczenia zdobyte w ramach
programów nauczania przedsiębiorczości, praktyki zawodowej oraz w rodzinie.
Programy nauczania przedsiębiorczości. Wiele polskich szkół coraz
częściej oferuje programy, które uczą, w jaki sposób utworzyć firmę i
prowadzić działalność gospodarczą. Dąży się do tego, aby podstawowe
informacje teoretyczne połączone były z ćwiczeniami praktycznymi oraz
uzupełniane radami przekazywanymi przez przedsiębiorców, którzy odnieśli
sukces. Należy jednak zaznaczyć, że na razie takie metody nauki dominują na
kursach specjalistycznych. Programy nauczania mają pomóc potencjalnym
przedsiębiorcom ocenić i zweryfikować ich pomysły oraz wskazywać, co z nimi
robić dalej. Jest to szczególnie ważne, gdyż przy dużym ryzyku związanym z
prowadzeniem własnego przedsiębiorstwa może to uchronić ich przed stratami
finansowymi.
Praktyka zawodowa. Popularnym sposobem nauki biznesu jest praktyka
zdobywana w trakcie pracy wykonywanej dla kogoś innego. Praca na rzecz
innego przedsiębiorcy nie tylko przynosi stały dochód, lecz jednocześnie
daje możliwość zapoznania się z już wypróbowanymi w określonej branży
rozwiązaniami w zakresie organizacji pracy, zarządzania, marketingu itp. W
ten sposób ludzie zdobywają doświadczenie i pieniądze umożliwiające
założenie własnej firmy. Około 50% przedsiębiorców zakłada firmy w branży,
której ma już jakieś doświadczenie.
Rodzina. Dane wykazują, że prawdopodobieństwo założenia własnej firmy
jest większe wśród osób pochodzących z rodzin, których członkowie prowadzą
działalność gospodarczą. Członkowie rodziny stanowią "model" do
naśladowania. Jak się okazuje, nie ma przy tym większego znaczenia fakt,
czy działalność firmy została uwieńczona sukcesem czy też nie.
Mała przedsiębiorczość
Z reguły dość dużo wiemy o wielkich przedsiębiorcach zatrudniających
tysiące pracowników. Jednak w większości państw na sytuację gospodarczą
większy wpływ mają tysiące małych i średnich przedsiębiorstw. Niektóre
gałęzie gospodarki są przez nie całkowicie zdominowane. W ostatnich latach
w Polsce w małych przedsiębiorstwach znalazło pracę wiele osób, które
utraciły ją w dużych przedsiębiorstwach państwowych.
Zalety małych przedsiębiorstw
Możliwość zaspokajania potrzeb na małych rynkach. Małe przedsiębiorstwa
zwykle chętniej wprowadzają nowy produkt czy nowe metody produkcji. Podczas
gdy duże firmy potrzebują większych rynków, małe mogą z powodzeniem osiągać
zyski na mniejszych rynkach. Dlatego obecnie np. małe sklepy można spotkać
praktycznie wszędzie.
Elastyczność. Z reguły małe przedsiębiorstwa są własnością jednej, dwóch
osób. Sprawia to, że łatwo dokonać zmian w przedsiębiorstwie. Można, gdy
zajdzie taka potrzeba, zmienić godziny pracy, asortyment, ceny itd. Duże
firmy z reguły wolniej poddają się reorganizacji i z trudem dostosowują się
do zmieniającego otoczenia.
Innowacyjność. Małe przedsiębiorstwa są bardziej otwarte na wszelkie
nowości, skłonne też są do ponoszenia ryzyka. W rezultacie w ostatnich
latach wdrażają one w przeliczeniu na jednego zatrudnionego więcej
innowacji niż duże firmy.
Wady małych przedsiębiorstw
Większość małych przedsiębiorstw plajtuje w kilka lat po powstaniu.
Odsetek bankructw jest znacznie wyższy niż wśród dużych przedsiębiorstw.
Dzieje się tak głównie z dwóch powodów.
- Słabe zarządzanie. Łatwo jest rozpocząć działalność gospodarczą na
własny rachunek, więc wielu ludzi robi to, wierząc, że zarządzania nauczą
się w trakcie prowadzenia firmy. Niektórym wydaje się, że ważny jest
produkt i technologia jego wytwarzania, a zarządzanie jest czymś
drugorzędnym. Praktyka boleśnie weryfikuje takie przekonania. Dlatego
należy zdobyć jak największą wiedzę o zarządzaniu jeszcze przed
rozpoczęciem działalności. Większość przedsięwzięć kończy się
niepowodzeniem nie dlatego, że były ryzykowne, lecz dlatego, że zabrakło
umiejętności zarządzania.
- Niedostateczne środki finansowe. Nawet małe przedsiębiorstwa ponoszą
koszty. Gdy interesy nie idą najlepiej, brakuje często środków na
przetrwanie i przedsiębiorstwo bankrutuje. Ponadto skromne zasoby finansowe
ograniczają inwestycje, co nie pozwala na rozwój przedsiębiorstwa.
Utworzenie małej firmy
W krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej w różnorodny sposób pomaga
się ludziom, którzy chcą rozpocząć działalność gospodarczą na małą skalę. W
naszym kraju w ostatnich latach bardzo wiele osób otworzyło swoje własne
przedsiębiorstwa. Niestety, pomoc ze strony państwa dla osób prowadzących
małe i średnie firmy jest znikoma. Rolę doradcy starają się pełnić powołane
w ostatnim czasie rady rozwoju regionalnego. Jest to jednak tylko "kropla w
morzu potrzeb". Obecnie funkcjonuje m.in. program pomocowy STRUDER,
finansowany ze środków Unii Europejskiej. Przewiduje on częściowe
bezzwrotne dofinansowanie przedsięwzięć inwestycyjnych, podejmowanych przez
prywatne małe i średnie przedsiębiorstwa w regionach szczególnie
zagrożonych bezrobociem.
W wielu krajach rozwiniętych gospodarczo mianem małych i średnich określa
się te przedsiębiorstwa, które zatrudniają mniej niż 500 pracowników. W
naszym kraju oficjalnie nie prowadzi się takiej klasyfikacji. Możemy jednak
przyjąć, że do małych i średnich firm zaliczymy te, które zatrudniają
poniżej 50 pracowników. Jak ci się wydaje, dlaczego większość małych firm
występuje w sektorze usług i handlu? Gdzie najłatwiej wykazać się
przedsiębiorczością? Odpowiedź brzmi: w małych firmach. W zasadzie słowo
"przedsiębiorca" jest często używane na określenie właściciela małej firmy,
ponieważ właśnie on zazwyczaj sam pełni wiele różnych funkcji. W dużych
firmach zadania związane z organizacją i funkcjonowaniem są realizowane
przez wielu zatrudnionych dyrektorów i kierowników, zwanych menedżerami.
Organizacja dużych i małych firm jest różna ze względu na odmienne cele,
jakie chcą osiągnąć. Jak dowiesz się z niniejszego rozdziału, w spółkach z
ograniczoną odpowiedzialnością oraz w spółkach akcyjnych ryzyko jest
rozproszone. Ich dyrektorzy mogą ryzykować własną posadą, jeśli podejmą
ważne decyzje, które będą miały w przyszłości negatywny wpływ na sytuację
finansową spółki. Lecz nawet, gdy stracą pracę, to nie tracą
zainwestowanych w przedsiębiorstwo pieniędzy. Duże firmy mają dostęp do
znacznych zasobów kapitału, więc niebezpieczeństwo, że niepowodzenie
doprowadzi do ich upadku, jest mniejsze, niż gdyby podobny przypadek miał
miejsce w małej firmie. Lecz ryzyko i wielkość - to tylko część problemu.
Sposób organizacji pracy w dużych firmach może krępować niezależną
osobowość typowego przedsiębiorcy. Wielkie instytucje mogą poszukiwać
twórczych i energicznych ludzi, aby przy ich pomocy opracować nowy lub
ulepszony wyrób czy też usługę. Jednakże są one - ze swoimi ustalonymi
procedurami postępowania i szczeblami odpowiedzialności - postrzegane jako
instytucje ograniczające innowacyjność i wolność, jakiej poszukuje
niezależny przedsiębiorca.
Formy organizacyjne firm
Przedsiębiorstwa, działające w sektorze prywatnym, przybierają
organizacyjną formę spółki bądź wyłącznej własności. Zalety i wady różnych
rodzajów spółek i firm prowadzonych na zasadzie wyłącznej własności omówimy
poniżej.
Wyłączna własność przedsiębiorcy. Jest nią przedsiębiorstwo, którego
właścicielem jest jedna osoba. W Polsce większość przedsiębiorstw należy do
tej kategorii. Są to z reguły małe firmy, samodzielnie kierowane przez ich
właścicieli. Wiele firm, nim przekształci się w spółki, zaczyna działalność
jako wyłączna własność przedsiębiorcy, np. jako warsztat hydrauliczny,
osiedlowy sklep spożywczy czy zakład kserograficzny. Ta forma organizacyjna
jest tak popularna, gdyż ma wiele zalet. Omówimy najważniejsze z nich.
- Niskie koszty. Koszty rozpoczęcia są zdecydowanie najniższe przy tej
formie organizacyjnej. Również koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa są
relatywnie niskie.
- Niskie opodatkowanie. W Polsce dochód takiego przedsiębiorstwa
opodatkowany jest jak dochód osobisty właściciela, co przy umiarkowanych
zyskach jest bardzo korzystne.
- Motywacja. Praca działa bardzo motywująco, bo sam przedsiębiorca jest
"kowalem własnego losu".
- Minimalne wymagania prawne. Uproszczone procedury obniżają koszty
założenia i funkcjonowania.
- Satysfakcja. Ponieważ pracuje się na własny rachunek, to także cały
splendor osiągniętego sukcesu spływa na nas.
Oczywiście oprócz zalet ta forma organizacyjna przedsiębiorstwa ma też
pewne wady.
- Nieograniczona odpowiedzialność. Wszelkie długi i problemy związane z
firmą "należą" do właściciela. Jeśli firma upadnie, właściciel musi przyjąć
na siebie odpowiedzialność za wszystkie długi. Może to oznaczać utratę
własnego majątku, takiego jak samochód, dom czy też oszczędności.
- Ograniczony kapitał. Ilość pieniędzy, jaką może uzyskać właściciel,
jest ograniczona jego oszczędnościami lub zyskami firmy oraz zdolnością
zaciągania kredytów.
- Ograniczone możliwości rozwoju. Wynikają one zarówno z ograniczonego
kapitału, jak i faktu, że firma najczęściej przestaje istnieć wraz ze
śmiercią właściciela.
Spółka. Jest formą organizacyjną przedsiębiorstwa, którego właścicielami
jest jedna lub więcej osób. Najczęściej spotykamy trzy rodzaje spółek:
cywilne, z ograniczoną odpowiedzialnością oraz akcyjne.
Spółka cywilna powstaje w wyniku umowy wspólników, dążących do
osiągnięcia określonych celów.
W gospodarce polskiej w sektorze małych i średnich firm dominują spółki
cywilne oraz firmy prowadzone na zasadzie wyłącznej własności. Z prawnego
punktu widzenia obydwie formy mają bardzo wiele wspólnych cech. Ze względu
na podobieństwa firmy te w wielu klasyfikacjach traktuje się łącznie,
określając je mianem firm prowadzonych przez osoby fizyczne.
Spółka cywilna w stosunku do wyłącznej własności oferuje pewne korzyści.
- Dodatkowe środki finansowe. Wspólnicy wnoszą dodatkowe fundusze do
własności, co zwiększa możliwości rozwoju przedsiębiorstwa.
- Nowe idee i doświadczenia. Wspólnicy mogą wnieść nowe pomysły i talent
w organizację firmy.
- Prostota i korzystne rozwiązania prawne i podatkowe. Podobnie jak w
przypadku wyłącznej własności, spółki cywilne tworzy się relatywnie łatwo
(wystarczy wpis do ewidencji) i dochód z nich opodatkowany jest tylko jako
dochód osobisty wspólników.
Spółki cywilne mają również wady.
- Nieograniczona odpowiedzialność. Każdy ze wspólników-partnerów ponosi
nieograniczoną odpowiedzialność za zobowiązania spółki. Każdy z nich
odpowiada w pełni i solidarnie całym swoim majątkiem za długi firmy. Innymi
słowy, gdyby firma upadła, jej wierzyciele (osoby, którym należne są
pieniądze) mieliby prawo odzyskać swoje pieniądze od któregokolwiek lub od
wszystkich wspólników.
- Taka sytuacja właśnie miała miejsce w wypadku Jana Kowalskiego,
Zdzisława Nowaka i Jacka Malinowskiego - właścicieli spółki "KNM". Zgodnie
z zasadami i warunkami umowy, na której podstawie powstała spółka, zarówno
Kowalski, jak i Nowak mieli prawo do 40% zysków, podczas gdy pozostałe 20%
należało do Malinowskiego. W zeszłym miesiącu spółka upadła. Po sprzedaniu
całego majątku spółki firma nadal była dłużna wierzycielom 100 tys. zł.
Ponieważ Kowalski i Nowak nie mieli własnego majątku, wierzyciele odzyskali
całkowitą sumę z osobistych oszczędności Jacka Malinowskiego.
- Ograniczony kapitał. Kapitał, jaki może uzyskać spółka, jest
ograniczony. Ograniczenie takie będzie zależało od dochodów firmy, majątku
wspólników oraz ich zdolności do zaciągania kredytu.
- Nietrwałość. Wspólnicy mogą się między sobą nie zgadzać, powodując
konflikty, mogące zagrozić istnieniu spółki.
Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz spółki akcyjne. Tego rodzaju
spółki powstają na mocy prawa handlowego. W przeciwieństwie do omawianych
powyżej spółek osobowych (bo zależnych od istnienia osób - właścicieli)
spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne są spółkami kapitałowymi
(ich działalność warunkuje wniesiony kapitał). O własności tych spółek
stanowią udziały w jej kapitale i z tego też powodu właściciele spółek z
ograniczoną odpowiedzialnością (z o.o.) określani są mianem udziałowców,
spółek akcyjnych zaś - akcjonariuszy. Główna różnica między tymi spółkami
polega na tym, że w spółkach z o.o. znana jest struktura własności -
nazwiska udziałowców zawarte są w akcie notarialnym, natomiast w spółkach
akcyjnych właściciele mogą się zmieniać, a drobni właściciele pozostają
anonimowi.
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (sp. z o.o.) może być zawiązana
tylko w celach gospodarczych. Ma ona osobowość prawną (jest osobą prawną),
co oznacza, że w jej kontaktach zewnętrznych występują nie konkretne osoby,
ale organy osoby prawnej, np. zarząd lub dyrekcja, które mają prawo do
zawierania umów i zaciągania zobowiązań w imieniu firmy. Umowa spółki musi
mieć formę aktu notarialnego, a sama spółka winna być wpisana do rejestru
handlowego. Ponadto udziałowcy muszą wnieść kapitał zakładowy (minimum 4000
zł), a także ustanowić władze spółki.
Spółka akcyjna (SA) ma również osobowość prawną. Do jej założenia
potrzeba minimum trzech założycieli - chyba że założycielem jest Skarb
Państwa, samorząd terytorialny (gmina) lub spółka Skarbu Państwa. Wymagania
związane z założeniem są podobne jak w przypadku spółki z o.o., z tym że
minimalny kapitał wynosi 100 000 zł.
Pomimo że liczba spółek z o.o. oraz spółek akcyjnych jest wielokrotnie
mniejsza od liczby firm prowadzonych przez osoby fizyczne, to właśnie
spółki prawa handlowego zaczynają odgrywać coraz większą rolę w powstającej
w naszym kraju gospodarce rynkowej. Spółki te, w porównaniu do wyłącznej
własności i spółek cywilnych, zyskują na znaczeniu ze względu na korzyści,
które oferują.
- Ograniczona odpowiedzialność. W odróżnieniu od wyłącznej własności i
spółek cywilnych, których właściciele osobiście odpowiadają za długi swojej
firmy, odpowiedzialność udziałowców spółki z o.o. jest ograniczona do
wysokości kapitału zakładowego, czyli kwoty, którą wydali na założenie lub
zakup udziałów w spółce. Wyjątek stanowią zobowiązania podatkowe, tj. nie
zapłacone przez spółkę podatki, za które właściciele odpowiadają całym
swoim majątkiem. Ograniczona odpowiedzialność jest uznawana za tak ważny
czynnik, że znalazł on swoje odzwierciedlenie w nazwie spółki. W krajach
angielskojęzycznych, z wyjątkiem USA, spółkę z o.o. określa się mianem
Limited (Ltd.), natomiast w krajach niemieckojęzycznych GmbH. W spółkach
akcyjnych odpowiedzialność akcjonariuszy za zobowiązania spółki jest
ograniczona do wysokości posiadanych akcji, co oznacza, że jeśli spółka
zbankrutuje, to jej akcje staną się bezwartościowe, ale akcjonariusze nie
będą odpowiadać za zobowiązania upadłej firmy.
- Możliwość zgromadzenia dużego kapitału. Spółki są w stanie zgromadzić
ogromny kapitał. Wielkie przedsięwzięcia inwestycyjne, takie jak linie
kolejowe od oceanu do oceanu w USA, Kanał Panamski czy tunel pod kanałem La
Manche, nie byłoby możliwe bez spółek akcyjnych. Nikt (może z wyjątkiem
rządu) nie byłby w stanie zgromadzić tak olbrzymich środków finansowych.
Poza tym wielkie przedsięwzięcia obarczone są ogromnym ryzykiem (por.
kłopoty finansowe tunelu pod kanałem La Manche) i bardzo trudno znaleźć
jest osoby, które by mogły zaryzykować ogromny kapitał. Jeżeli do
realizacji pewnego ryzykownego, choć potencjalnie bardzo zyskownego
projektu, potrzeba np. 10 milionów zł, o wiele łatwiej jest znaleźć milion
inwestorów, którzy kupią po jednej akcji za 10 zł niż jednego, skłonnego
wyłożyć 10 mln zł.
- Łatwość przeniesienia własności. Udziałowcy mogą wystąpić ze spółki w
drodze pisemnego zbycia udziałów (może być wymagana zgoda spółki) lub w
przypadku spółki akcyjnej przez sprzedaż akcji. W podobny sposób nowi
właściciele nabywają udziały lub akcje w spółce. Akcje - jak wiadomo - mogą
być (choć nie muszą) przedmiotem handlu na giełdzie.
- Nieograniczony okres trwania własności. Kiedy właściciele spółki
umierają, ich udziały przechodzą na spadkobierców, a spółka z o.o. lub
akcyjna nadal prowadzi działalność.
Prawdopodobnie zastanawiasz się, dlaczego - pomimo tylu korzyści - jest
dużo więcej firm o innych formach organizacyjnych niż spółki z o.o. czy
spółki akcyjne. Odpowiedź znajdziemy, analizując minusy tych spółek.
- Koszty. Zorganizowanie spółki z o.o., a szczególnie spółki akcyjnej,
jest procesem trudnym i kosztownym. Zawarcie spółki z o.o. wymaga
sporządzenia umowy spółki w formie aktu notarialnego oraz zgłoszenia go do
rejestru handlowego w sądzie celem rejestracji. Jeszcze trudniejsza jest
procedura związana z założeniem spółki akcyjnej. W tym przypadku należy
opracować statut spółki, podpisać akt o objęciu akcji, a także inne
dokumenty, wymagane przez kodeks handlowy w formie aktu notarialnego, a
następnie zgłosić je do rejestru handlowego. Jeszcze bardziej kosztowne
jest dopuszczenie akcji spółki do obrotu publicznego, czyli do notowania
jej na giełdzie. Powyższa procedura wymaga usług prawnika. Większość małych
firm woli uniknąć takich wydatków, tworząc firmę w formie wyłącznej
własności lub spółki cywilnej.
- Podwójne opodatkowanie. Spółki te płacą podatki od osiągniętego
dochodu, a ich właściciele (tj. udziałowcy i akcjonariusze) muszą ponadto
płacić podatki od swoich dywidend. (Dywidenda to część zysków spółki, która
zostaje przeznaczona do podziału pomiędzy jej udziałowców).
- Jawność. Spółki akcyjne, których akcje są sprzedawane w obrocie
publicznym, zrzekają się prawa do prywatności. Zgodnie z prawem, spółki te
mają obowiązek udzielania informacji o swojej sytuacji finansowej i
działalności każdej zainteresowanej osobie. Celem takiego prawodawstwa jest
udostępnienie szerokim kręgom informacji o przedsiębiorstwach, w które, być
może, ktoś zechce zainwestować. Lecz informacje, pomocne dla inwestorów,
mogą się również przydać konkurencji. Z tego powodu niektóre spółki
rezygnują z publicznego obrotu akcjami i nie udzielają informacji, które
wolą zachować dla siebie.
- Rozdział własności i zarządzania. W spółkach, szczególnie akcyjnych,
następuje rozdzielenie posiadania i kierowania: firmą kieruje "wynajmowany"
przez właścicieli zarząd. Cele zarządu nie do końca muszą pokrywać się z
celami właścicieli.
Inne formy organizacyjne firm
Istnieje jednak wiele podmiotów gospodarczych, których formy
organizacyjne odbiegają od omówionych wcześniej przykładów. Inny jest w
nich podmiot własności, czyli właściciel, i nie zawsze ich działalność
nastawiona jest na osiągnięcie jak najwyższego zysku.
Zapoczątkowana w 1989 r. zmiana ustroju państwowego w naszym kraju
rozpoczęła proces głębokich reform gospodarczych. Zasadniczym celem było
przekształcenie gospodarki centralnie planowanej w gospodarkę rynkową, w
której dominującymi podmiotami gospodarczymi są przedsiębiorstwa prywatne.
Tym samym kilka lat temu rozpoczęty został bardzo trudny proces tworzenia
sektora opartego na własności prywatnej. Przebiega on dwutorowo. Z jednej
strony powstają zupełnie nowe firmy prywatne (prezentacji tych form
poświęciliśmy wcześniejsze podrozdziały). Z drugiej natomiast -
przekształceniu w firmy prywatne podlegają przedsiębiorstwa państwowe.
Proces ten określa się mianem prywatyzacji.
Przedsiębiorstwo państwowe. Tego rodzaju przedsiębiorstwa dominowały w
gospodarce naszego kraju do 1989 r. Ich właścicielem było państwo
reprezentowane przez rząd. W gospodarce centralnie planowanej
przedsiębiorstwa państwowe miały za zadanie realizację ustalonej przez rząd
i jego ministerstwa wielkości produkcji. W praktyce oznaczało to bardzo
często, że przedsiębiorstwa państwowe nie kierowały się kryterium
maksymalizacji zysku. Od kilku lat sytuacja ta ulega zmianie. Teraz nie
państwo, lecz rynek ocenia efektywność funkcjonowania przedsiębiorstw
państwowych. Wiele z nich nie jest w stanie dotrzymać kroku konkurencji ze
strony prywatnych firm krajowych i zagranicznych. W rezultacie nieefektywne
zakłady państwowe ulegają likwidacji. Z drugiej strony - przedsiębiorstwa
państwowe, realizujące zysk i rokujące nadzieję na jego realizację w
przyszłości, przekształcają się w skomplikowanym i powolnym procesie
prywatyzacji w firmy prywatne. W efekcie liczba przedsiębiorstw państwowych
maleje.
Jednoosobowe spółki Skarbu Państwa. Przedsiębiorstwa państwowe
przekształcane są w spółki akcyjne, których wyłącznym "jednoosobowym"
właścicielem jest Skarb Państwa. Proces przekształcania często w Polsce
nazywa się komercjalizacją i jego celem jest doprowadzenie do
funkcjonowania przedsiębiorstwa na takich samych zasadach jak firmy
prywatne. Komercjalizacja jest pierwszym krokiem na drodze do prywatyzacji.
Następnie państwo szuka inwestorów krajowych lub zagranicznych,
zainteresowanych zakupem akcji tych przedsiębiorstw. Część akcji może być
również sprzedana w drodze publicznej oferty osobom indywidualnym. W ten
sposób zostały sprywatyzowane przedsiębiorstwa, których akcje obecnie są
notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Przedsiębiorstwa komunalne. Są to przedsiębiorstwa państwowe, które
pozostają w zarządzie gminy. Ich istnienie jest często związane z faktem
świadczenia usług komunalnych (kanalizacyjne, wodociągowe, oczyszczania,
komunikacja publiczna) na rzecz mieszkańców miast i gmin.
Instytucje o charakterze niezarobkowym. Jak sugeruje nazwa, instytucje te
nie mają na celu osiągania zysków. Służą one określonym zadaniom
edukacyjnym, społecznym, charytatywnym lub religijnym. Instytucje te
zorganizowane są w formie fundacji i stowarzyszeń. Do instytucji o
charakterze niezarobkowym, które być może znasz, należą m.in.
Stowarzyszenie Księgowych, liczne fundacje na rzecz rozwoju
przedsiębiorczości oraz oczywiście Fundacja im. Stefana Batorego.
Spółdzielnie. Celem działania spółdzielni jest nie tylko osiąganie zysku,
ale często realizacja innych zamierzeń np. zapewnienie mieszkań czy
sprzedaż płodów rolnych. Dlatego funkcjonować mogą one nawet wtedy, gdy nie
przynoszą zysku. Z pewnością słyszałeś o spółdzielniach mieszkaniowych,
mleczarskich czy produkcyjnych.
Franchising. Tym mianem określa się licencję na prowadzenie niezależnej
firmy tak, jak gdyby była ona częścią dużej sieci. Wiele firm w branży
odzieżowej, handlowej, barów szybkiej obsługi, stacji benzynowych i hoteli
działa na podstawie takiej umowy. Przykładem franchisingu są bary szybkiej
obsługi działające w sieci McDonald'sa.
W jaki sposób zorganizowane są spółki akcyjne i spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością?
Zasady funkcjonowania spółek akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością
są zbliżone, dlatego przedstawiamy je razem, zwracając jednocześnie uwagę
na pewne różnice. Wynikają one głównie z rozmiarów spółki - spółki akcyjne
są z reguły znacznie większe.
Statut i regulaminy. Statut jest zbiorem przepisów dotyczących
organizacji, zakresu i sposobu działania spółki akcyjnej. W szczególności
powinien on określać: nazwę i siedzibę spółki, przedmiot działania,
wysokość kapitału zakładowego (spółki z o.o.) czy akcyjnego (SA), liczbę i
rodzaj udziałów lub akcji, imiona, nazwiska oraz adresy założycieli,
organizację władz zarządzających i nadzorczych. Wymaga się również, by
spółki posiadały zestaw przepisów, określających szczegółowy sposób
prowadzenia działalności. Przepisy te określane są mianem regulaminów.
Udziałowcy i akcjonariusze. Udziałowcy są właścicielami spółki z
ograniczoną odpowiedzialnością, a akcjonariusze - spółki akcyjnej. Jeśli
którykolwiek z członków twojej rodziny ma akcje, powiedzmy, Banku
Gdańskiego, to jest on współwłaścicielem tego banku. Liczba akcjonariuszy w
spółkach akcyjnych może sięgać setek tysięcy. Niektóre wielkie firmy
zagraniczne, takie jak na przykład amerykańska AT&T (American Telephone and
Telegraph), mają więcej niż milion akcjonariuszy.
Mając wielu udziałowców, a szczególnie wielu akcjonariuszy rozproszonych
po całym kraju, wielkie spółki muszą znaleźć sposób na efektywne działanie.
Aby osiągnąć ten cel, akcjonariusze spotykają się na okresowych spotkaniach
nazwanych walnymi zgromadzeniami.
Walne zgromadzenie udziałowców lub akcjonariuszy to najwyższa władza w
spółce. Podejmuje ona najważniejsze decyzje dotyczące spółki, np. o
podziale zysku, udzieleniu absolutorium dla władz spółki, a także powołuje
radę nadzorczą.
Rada nadzorcza. Rada nadzorcza wybierana jest przez udziałowców lub
akcjonariuszy zwykle na okresy kilkuletnie. Jej zadaniem jest zatwierdzanie
najważniejszych, strategicznych decyzji oraz powołanie i sprawowanie
nadzoru nad zarządem spółki.
Zarząd. Zarząd składa się z prezesa, wiceprezesów oraz członków zarządu.
Zarząd jest powoływany przez radę nadzorczą również na okresy kilkuletnie.
Kieruje on bieżącą działalnością spółki. Zarząd odpowiedzialny jest za
podejmowanie decyzji, dotyczących bieżącego funkcjonowania i rozwoju spółki
oraz wysokości osiągniętego zysku, wypłacanego akcjonariuszom w formie
dywidendy.
Konsekwencją takiej struktury spółki jest rozgraniczenie pomiędzy
własnością i zarządzaniem. Osoby, które zarządzają firmą są odpowiedzialne
wobec rady nadzorczej, która je powołała, a nie bezpośrednio wobec
akcjonariuszy.
Pomimo że w wielkich spółkach akcyjnych zarządzanie i własność zostały
rozgraniczone, to udziałowcy mogą pośrednio wpływać na decyzje spółki.
Wpływ ten realizuje się poprzez radę nadzorczą oraz prawo do głosowania na
walnym zgromadzeniu.
Głosowanie na walnym zgromadzeniu oraz wybory rady nadzorczej różnią się
znacznie od wyborów politycznych, gdzie każdy wyborca ma prawo oddać jeden
głos. Udziałowcy i akcjonariusze mają bowiem prawo do tylu głosów, ile
posiadają udziałów lub akcji. Posiadanie pięćdziesięciu akcji Banku
Przemysłowo-Handlowego pozwala na oddanie pięćdziesięciu głosów w każdych
wyborach.
Głosowanie ma miejsce w trakcie zwoływanego co najmniej raz do roku
walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Akcjonariusze mogą w nim uczestniczyć
bezpośrednio lub przez swoich przedstawicieli na podstawie pisemnego
upoważnienia, zwanego pełnomocnictwem. W ten sposób głosy akcjonariuszy są
oddawane zgodnie z ich życzeniem.
Raz do roku zarząd spółki akcyjnej przedstawia roczne sprawozdanie, które
zawiera informacje o sytuacji finansowej spółki, podsumowanie osiągnięć,
plany na przyszłość oraz inne wiadomości, którymi chce się podzielić z
akcjonariuszami.
Odpowiedzialność firmy wobec konsumenta
W gospodarce rynkowej przedsiębiorstwa ponoszą pewną odpowiedzialność
wobec konsumentów.
Wcześniej czy później konsumenci zidentyfikują nieodpowiedzialne firmy i
nie zechcą mieć z nimi nic wspólnego. Jednocześnie przedsiębiorstwa, które
zdobędą sobie reputację, opartą na wysokiej jakości usług czy dóbr, zdobędą
szerokie rzesze klientów, gwarantujące im dużą sprzedaż oraz wysokie zyski.
Jakość wyrobu. Konsument ma prawo oczekiwać, że jakość wyrobu będzie
utrzymywana na tym samym poziomie. Oznacza to, że jeśli firma wyprodukuje i
sprzeda wyrób dzisiaj i zrobi to samo jutro, to obydwa produkty powinny być
tej samej jakości. Konsument ma również prawo oczekiwać, że przez określony
czas produkt będzie spełniał swoją funkcję. Osiągnięty przez firmę pewien
poziom dobrej jakości powinien zostać utrzymany, a odpowiedzialność za
niedopuszczenie do jego obniżenia ciąży na pracownikach i kierownictwie
firmy. Firma, która zwraca uwagę na jakość oraz doskonali sposoby jej
kontrolowania, osiągnie najprawdopodobniej większy sukces niż ta, która
tego nie robi.
Opakowanie wyrobu. Opakowanie może pełnić wiele istotnych funkcji: może
ono stanowić ochronę wyrobu od momentu wytworzenia do czasu sprzedaży;
informować klientów o ilości i jakości zawartości; poprawiać estetykę
wyglądu wyrobu w celu zwiększenia sprzedaży. Jest więc ono ważnym elementem
promocji towaru.
Krytycy współczesnych metod marketingowych twierdzą, że wymyślne
opakowania mają na celu jedynie przyciągnięcie uwagi konsumentów. Powodują
jednak podniesienie ceny wyrobu, podczas gdy dla konsumentów ważna jest
zawartość, a nie opakowanie.
Oznakowanie wyrobu. W Polsce od czerwca 1993 r., zgodnie z
rozporządzeniem ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, istnieje
obowiązek umieszczania na opakowaniach artykułów spożywczych informacji,
które ze względu na ochronę zdrowia ludzkiego powinny być podawane do
wiadomości konsumenta. Nawet na opakowaniach o powierzchni nie większej niż
10 cm powinny znaleźć się co najmniej następujące informacje: nazwa
produktu, nazwa i adres producenta, data minimalnej trwałości lub termin
przydatności do spożycia, zawartość netto, zawartość tłuszczu w przypadku
wyrobów mleczarskich, oznaczenie partii produkcyjnej umożliwiającej
identyfikację środka spożywczego. Dietetyczne środki spożywcze natomiast,
jak również te, na których opakowaniach umieszczane są dane żywieniowe,
powinny być znakowane informacją o wartości energetycznej (ilość kalorii)
środka spożywczego oraz zawartości w nim składników odżywczych.
Bezpieczeństwo konsumenta. Bezpieczeństwo konsumenta związane jest z
"odpowiedzialnością firmy za wyrób". Każda firma ma obowiązek chronić
konsumenta przed niepotrzebnym ryzykiem, związanym z przechowywaniem i
używaniem wyrobu. Firma odpowiada również za prawidłowe ostrzeżenie klienta
przed niewłaściwym stosowaniem wyrobu. W czasie produkcji najlepszym
sposobem ochrony konsumenta jest testowanie wyrobów w celu wykluczenia wad.
Firmy muszą ostrzegać konsumenta przed potencjalnym ryzykiem, związanym z
używaniem ich wyrobu. Producent jest zobowiązany do przestrzegania
przepisów, wydawanych przez organy administracji państwowej. Żywność,
chemikalia, wyroby elektryczne i zabawki dla dzieci wymagają szczególnie
dokładnego testowania pod względem bezpieczeństwa.
Etyka w biznesie
Kwestie etyki w biznesie wzbudzają w ostatnich latach coraz większe
zainteresowanie. Etyka jako nauka powstała dużo wcześniej niż ekonomia i
przez wiele wieków na działania ekonomiczne ludzi patrzono przez pryzmat
zasad etycznych. Powstały wtedy pojęcia ceny sprawiedliwej i lichwy. Dużą
rolę odegrał też Kościół katolicki propagujący idee zbawienia i osiągnięcia
szczęścia dopiero na tamtym świecie. Reformacja z kolei pochwalała
przedsiębiorczość i osiąganie zysku połączone ze skromnością i
oszczędzaniem. W XVIII w., kiedy to ekonomia wyodrębniła się w samodzielną
naukę, jej drogi rozeszły się z etyką na dwieście lat.
Etyka w biznesie znaczy coś więcej niż tylko poszanowanie zasad prawa.
Oznacza ona także ochronę wolności i godności ludzkiej, troskę o środowisko
naturalne oraz solidarność ze słabszymi. Czy oznacza to, że przedsiębiorcy
powinni zrezygnować z motywu zysku? Oczywiście nie. Bank jest bankiem, a
nie instytucją charytatywną, a celem przedsiębiorstwa jest przynoszenie
zysków, a nie tylko stwarzanie miejsc pracy dla robotników. Zysk jest więc
nadal probierzem sukcesu firmy i kompetencji jej menedżerów. Jednak zysk
traci pozytywną ocenę moralną, gdy osiągnięty zostaje w sposób nieetyczny.
Na straży etyki często stoi prawo, jednak o wiele skuteczniejsze jest
sumienie jednostek. Bywa bowiem, że działania całkowicie zgodne z prawem są
nieetyczne, np. handel bronią, przenoszenie produkcji szkodliwej dla
środowiska do biednych krajów, w których obowiązują łagodne przepisy
dotyczące ochrony środowiska. Wiele firm w coraz większym stopniu
uwzględnia w swojej działalności aspekty etyczne. Przejawia się to m.in.
powoływaniem fundacji zajmujących się np. edukacją czy pomocą ubogim,
wprowadzaniem technologii przyjaznych dla środowiska nawet wtedy, gdy nie
wymagają tego przepisy prawa. Etyczne działania są w długim okresie
korzystne dla wszystkich. Wydatki ponoszone przez przedsiębiorstwo na
ochronę środowiska czy rozwój edukacji na danym obszarze zaowocować mogą
poprawą położenia jego mieszkańców, co z kolei zwiększyć może popyt na
wyroby tego przedsiębiorstwa. Tradycja przestrzegania norm etycznych w
Anglii pozwala na dokonywanie wielu transakcji na słowo, co znacznie
redukuje koszty ich zawierania. Poza tym działania uwzględniające aspekty
etyczne są z reguły zauważane przez społeczeństwo i są bardzo ważnym
elementem dobrego wizerunku przedsiębiorstwa. Etyka dotyczy również
postępowania wewnątrz przedsiębiorstwa, np. w odniesieniu do pracowników.
Należy jednak pamiętać, że często nieetyczne postępowanie w jednym kraju
jest jak najbardziej akceptowane w innym. W dużych korporacjach
międzynarodowych pracownicy nie tylko nie mogą dawać żadnych łapówek, ale
także przyjmować prezentów. Są zaś kraje, w których przyjmowanie łapówek,
choć karalne, jest powszechnie tolerowane i bez nich praktycznie nie jest
możliwe prowadzenie interesów. Zatrudnianie dzieci jest na ogół uważane za
nieetyczne, choć w niektórych sytuacjach jest dla dzieci wybawieniem, gdyż
zapewnia im środki do życia.
W Polsce socjalistycznej nie zajmowano się etyką w biznesie, co najwyżej
odwoływano się do znanego sprzed wojny "honoru kupca". Rozwój
przedsiębiorczości wyprzedził jednak bardzo rozwój etyki w biznesie.
Pomijając ewidentne oszustwa (np. Bezpieczną Kasę Oszczędności), wiele
prowadzonych biznesów jest po prostu nieetycznych. Dotyczy to na przykład
firmy oferującej za pośrednictwem domokrążców kosztowny sprzęt AGD, którzy
wykorzystując naiwność i nieświadomość klientów doprowadzali do podpisania
umów zakupu tego sprzętu na niezwykle niekorzystnych dla odbiorcy
warunkach. Innym przykładem są niektóre firmy sprzedaży wysyłkowej,
obiecujące wysokie nagrody po wysłaniu zamówienia na określoną kwotę. Potem
okazuje się, że złożenie zamówienia nie gwarantuje wygranej, lecz daje
tylko na nią szansę, że pierścionek z brylantem jako prezent gratis wart
jest zaledwie kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych, że "wysokiej jakości
compact disc", to po prostu płyta kompaktowa z nieznanym wykonawcą. Za
nieetyczne uznaje się też wykorzystywanie dzieci w reklamach lub bardzo
wysokie zarobki w przedsiębiorstwach państwowych na skraju bankructwa.
Podobnie za działanie nieetyczne należy uznać praktykę udzielania przez
nauczycieli własnym uczniom płatnych korepetycji.
Jak się wydaje, podstawowy problem polega na tym, że wielu
przedsiębiorców (dużych i całkiem małych) nie dostrzega bezpośredniego
związku między etycznym postępowaniem a długookresowym zyskiem. Nadal wielu
z nich uważa, że "pierwszy milion dolarów" można zarobić nie całkiem
etycznie, dopiero zarabiając te następne, stać ich będzie na działania
etyczne. Często nieetyczne zachowania właściciela czy zarządu firmy
negatywnie rzutują na jej wizerunek i długookresowe perspektywy. Daje się
jednak zauważyć wzrost oczekiwań społecznych dotyczących etyki w biznesie,
co sprawia, że w długim okresie etyka po prostu będzie się opłacała.
Podsumowanie
Przedsiębiorcy, którzy zakładają firmy, motywowani są możliwością
osiągania zysków. Powinni oni jednak wiedzieć, że decydując się na to,
ryzykują możliwość utraty pieniędzy, jeśli firma nie odniesie sukcesu.
Osoby, które myślą o utworzeniu firmy, powinny na bieżąco zbierać
informacje dotyczące istniejących możliwości, uwarunkowań potrzebnych do
osiągnięcia sukcesu oraz dostępnych programów szkoleniowych,
przygotowujących do podjęcia działalności w świecie biznesu.
Firmy są organizowane w różnych formach: wyłącznej własności lub spółek
cywilnych, a także spółek J. ograniczoną odpowiedzialnością oraz akcyjnych.
Pomimo że wyłączna własność oraz spółki cywilne przewyższają liczebnie
pozostałe dwie kategorie razem wzięte, to spółki akcyjne i spółki z o.o.
uzyskują coraz większe znaczenie w gospodarce. Dzieje się tak między innymi
z dwóch powodów: nieograniczonego czasu trwania ich własności oraz
ograniczonej odpowiedzialności. Cechy te pozwalają tym spółkom na
zdobywanie pieniędzy w ilościach o wiele większych, niż mogą sobie na to
pozwolić spółki cywilne i firmy funkcjonujące w formie wyłącznej własności.
Wielkie spółki akcyjne są zorganizowane w sposób, który pozwala na
efektywne zarządzanie, pomimo że tysiące ludzi jest ich właścicielami.
Organy przedstawicielskie właścicieli, takie jak walne zgromadzenie, rada
nadzorcza i zarząd, pozwalają na oddzielenie własności od zarządzania.
Chociaż głównym celem przedsiębiorców jest osiąganie zysku, to w swej
działalności powinni się oni kierować regułami i zasadami etycznymi.
------------------
Materiał dodatkowy
------------------
Srebrny talent
Nagrodę I Programu Polskiego Radia Talent'97 dla najlepiej
zapowiadającego się Polaka otrzymał 23-letni programista, student
matematyki na UW Łukasz Foltyn.
- Za to, że ma pomysł na życie i konsekwentnie go realizuje - mówi Paweł
Kwieciński z radia, który z kolegami nagrodę wymyślił. - Foltyn, co jest
rzadkie w Polsce, łączy talent programisty z energią przedsiębiorcy, który
wie, jak program sprzedać.
W Stanach takie połączenie talentów może zaowocować karierą Billa Gatesa,
w Polsce firmy wolą używać programów, za które nie płacą. Mimo to nikomu
nie znanemu chłopakowi z Radomia udało się sprzedać swój program tysiącom
użytkowników, w tym Sejmowi i Senatowi.
- Na polskim rynku komputerowym, opanowanym przez wielkie zachodnie
koncerny, mała płotka odważyła się samodzielnie wypłynąć, i to z
powodzeniem - mówią z podziwem w radiu.
Dla Łukasza Foltyna przełomowy był dzień, kiedy mama kupiła mu
komputerowy przegląd "Bajtek". Był wtedy w ósmej klasie i od tej pory liczą
się tylko komputery. W renomowanym Liceum im. Kochanowskiego w Radomiu
dostawał klucze do pracowni komputerowej i praktycznie z niej nie
wychodził. W I klasie napisał własny program, a pierwsze honorarium za
program odebrał dwa lata później. Potem dostał m.in. nagrodę w
ogólnopolskim konkursie na program komputerowy dla niewidomych. Pierwszym
użytkownikiem tego programu była jego szkoła: dzięki Foltynowi
skomputeryzowane zostały egzaminy wstępne. Mając 20 lat, założył firmę
Foltyn Software. Program napisany przez Foltyna poszedł przez Internet w
świat. A najlepszym świadectwem sukcesu jest fakt, że program piraci
sprzedają na giełdzie komputerowej.
Źródło: Magazyn "Gazety Wyborczej" 11.04.1997
Ciężki los małych firm
Choć powszechnie uważa się, że "małe jest piękne", to los małych firm nie
jest łatwy. Po boomie początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy liczba małych
przedsiębiorstw rosła w zawrotnym tempie obecnie ich liczba ustabilizowała
się. Jak wynika z wykresu 5-1 w porównaniu do 1994 r. w 1995 r. zmniejszyła
się liczba zakładów osób fizycznych, przy nieznacznym wzroście liczby
spółek.
Sytuacja taka wynikać może z kilku powodów.
- Przejście gospodarki do fazy koncentracji. Pojawienie się na szerszą
skalę przedsiębiorstw zagranicznych oraz proces koncentracji
przedsiębiorstw krajowych powodują zmniejszanie się liczby małych firm.
Część z nich bankrutuje, część jest wchłaniana przez duże przedsiębiorstwa.
Proces ten zaobserwować można m.in. w branży napojów orzeźwiających, gdzie
konkurencja dużych zagranicznych koncernów doprowadziła do bankructwa
większość małych wytwórni produkujących np. lemoniady i oranżady. Proces
koncentracji występuje szczególnie w produkcji i w handlu, w mniejszym zaś
stopniu w usługach, toteż w najbliższych latach wśród małych
przedsiębiorstw można spodziewać się wzrostu udziału przedsiębiorstw
usługowych, kosztem przedsiębiorstw produkcyjnych, transportowych i
budowlanych.
- Pojawianie się barier administracyjnych i podatkowych. Po początkowym
okresie dużej swobody gospodarczej obecnie coraz częściej pojawiają się
administracyjne utrudnienia w otwieraniu i prowadzeniu przedsiębiorstw.
Wynikają one zarówno ze zmian przepisów prawnych, jak i postaw urzędników
państwowych, którzy starają się powiększyć zakres swoich kompetencji. Do
tego dochodzą naciski na "porządkowanie rynku", które najczęściej polegać
ma na administracyjnym ograniczaniu możliwości wejścia na dany rynek (czyli
otworzenia i prowadzenia przedsiębiorstwa).
- Silna pozycja monopoli. Powoduje to z jednej strony wzrost kosztów
produkcji (np. przez wysokie ceny energii, telekomunikacji itd.), a z
drugiej blokuje wejście na dany rynek, np. komunikacja miejska.
Proces stopniowej koncentracji produkcji jest jedną z cech
charakterystycznych gospodarki rynkowej. Nawet więc zlikwidowanie barier
administracyjnych i osłabienie pozycji monopolistów nie gwarantuje
nieskończonego wzrostu liczby małych przedsiębiorstw prywatnych. Działania
mające na celu ochronę małych przedsiębiorstw, np. za pomocą koncesji, ulg
podatkowych itd., na dłuższą metę okazują się kosztowne i mało skuteczne.
Dlatego też, jeśli planujesz założenie małej firmy prywatnej, musisz
dokonać dokładnej analizy sytuacji w danej branży. Jeśli chcesz mieć
wyobrażenie, jak wyglądać ona będzie prawdopodobnie w przyszłości, to
zbadaj, jak wygląda sytuacja w krajach bardziej rozwiniętych niż Polska.
Osoba fizyczna - każdy człowiek od chwili urodzenia do chwili śmierci.
W świetle Kodeksu cywilnego atrybutem każdej osoby fizycznej jest
zdolność prawna, oznaczająca możność bycia podmiotem praw i obowiązków.
Od zdolności prawnej należy odróżnić zdolność do czynności prawnych,
rozumianej jako kwalifikacja danej osoby do nabywania praw i zaciągania
zobowiązań we własnym imieniu i na własny rachunek. Pełną zdolność do
czynności prawnych uzyskuje się z chwilą osiągnięcia pełnoletności.
Przykład: sześcioletnie dziecko może być np. właścicielem domu, nie może
jednak samo, poprzez własne działanie, w drodze umowy nabyć go na własność.
Własność tę jednak nabędzie, jeżeli w imieniu dziecka umowę zawrze jego
przedstawiciel ustawowy (ojciec, matka, opiekun) lub uzyska ją ono z mocy
innego zdarzenia prawnego, np. wskutek darowizny.
Osoba prawna - organizacja, będąca podmiotem praw i obowiązków w obrocie
prawnym.
Osobami prawnymi są Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym
przepisy szczególne przyznają osobowość prawną.
Na gruncie Kodeksu handlowego osobami prawnymi są: spółka akcyjna i
spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie posiadają osobowości prawnej:
spółka prawa cywilnego oraz spółki prawa handlowego - jawna i komandytowa.
Osoba prawna działa poprzez swoje organy w sposób przewidziany w ustawie
i w opartym na niej statucie.
Każda osoba prawna ma swoją odrębną od innych osób prawnych oraz osób
fizycznych sferę prawnie chronionych interesów, nabywa we własnym imieniu
prawa i obowiązki oraz odpowiada swym majątkiem za ich niewykonanie.
Przykład: Jeżeli Spółka Akcyjna "ABECADŁO" kupi dom, to nie jej
akcjonariusze (osoby fizyczne), lecz ona sama będzie jego właścicielem.
Opracował: Piotr Kaczorowski
Samorząd gospodarczy
Wiele kontrowersji wywołuje w Polsce kwestia organizacji zrzeszających
przedsiębiorców. Dyskutowane są dwa modele takich organizacji: niemiecki,
zakładający przymusową przynależność każdego podmiotu gospodarczego do izby
gospodarczej, i anglosaski, w którym przynależność jest dobrowolna.
Obecnie (1997 r.) w Polsce działa wiele organizacji zrzeszających
przedsiębiorców. Różnią się one swoim statusem prawnym, zasięgiem i
wielkością. Każdy przedsiębiorca może wybrać odpowiadającą mu organizację i
ponosić koszty uczestnictwa w niej. Może również stworzyć własną. Jednak
znaczenie mają tylko duże organizacje. Omówimy najważniejsze z nich.
- Izby przemysłowo-handlowe. Mają one charakter organizacji
terytorialnych i branżowych. Izby terytorialne i część branżowych tworzą
najważniejszą w tej chwili organizację polskiego biznesu Krajową Izbę
Gospodarczą (KIG). Do głównych zadań KIG należy łagodzenie sprzeczności
interesów między regionami, opiniowanie proponowanych zmian regulacji
prawnych oraz analiza stanu koniunktury gospodarczej. Izby regionalne
zajmują się doradztwem, kształceniem zawodowym, prowadzeniem giełd,
współpracują przy organizacji wystaw i giełd itp. Głównym zadaniem izb
branżowych (np. Polskiej Izby Paliw Płynnych, Polskiej Izby Informatyki i
Telekomunikacji) jest reprezentowanie interesów branży.
- Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP). W zamierzeniach KPP miała
stanowić przeciwwagę dla siły związków zawodowych. Jednak w dużych
przedsiębiorstwach państwowych związki zawodowe odgrywają znaczną, liczącą
się rolę i KPP nie jest w stanie efektywnie reprezentować interesu
pracodawcy, którym w tym przypadku jest państwo. Jednak wpływy KPP będą
rosły wraz z prywatyzacją dużych przedsiębiorstw państwowych. Główne
zadania KPP to negocjowanie ze związkami zawodowymi płac i warunków
zatrudnienia, kształtowanie polityki zatrudnienia, wpływanie na przepisy
dotyczące prawa pracy, ubezpieczeń społecznych itp.
- Stowarzyszenia lobbystyczne. Celem tych organizacji jest szeroko
rozumiane reprezentowanie interesów przedsiębiorców i tworzenie klimatu
sprzyjającego ich działalności. Zajmują się one m.in. analizą koniunktury
gospodarczej, doradztwem, opiniowaniem zmian regulacji prawnych. Największą
urganizacją tego typu jest Business Centre Club, dużą rolę odgrywa też
Polska Rada Biznesu. Warto wspomnieć również o Business Leaders Forum,
które stawia sobie za cel promocję partnerskiej współpracy między
przedsiębiorstwami a społeczeństwem.
Czy nazwa jest ważna?
Argumenty przemawiające za nadawaniem wyrobom nazwy ogólnej
Rzecznicy grup konsumenckich często doradzają producentom, aby przekonali
się o korzyściach płynących z używania nazwy ogólnej zamiast nazwy firmowej
wyrobu, z uwagi na możliwość zaoszczędzenia pieniędzy. Nazwa ogólna leku
lub materiału to nie zastrzeżona nazwa chemiczna, pod którą znany jest
wyrób.
Na przykład w USA antybiotyk, znany pod nazwą firmową Achromycin,
produkowany jest również i sprzedawany pod swoją nazwą ogólną -
Chlorowodorek tetracykliny. Różnica polega jednakże na tym, że lek o nazwie
firmowej kosztuje znacznie więcej niż ten sam lek o nazwie ogólnej.
W ostatnich latach wiele sklepów oferuje tak zwane wyroby "pospolite" lub
"bez ozdóbek". Wyroby te, pakowane w najprostsze słoiki, puszki i pudełka,
mają nalepki z ich pospolitymi nazwami (takimi jak "płatki kukurydziane",
"jodowana sól" i "płyn do mycia naczyń"). Zwykle wyroby te są tańsze niż
ich firmowe odpowiedniki, a ich jakość jest często taka sama, jak wyrobów
markowych. Rozważny kupujący zanim dokona zakupu, oceni jakość i weźmie pod
uwagę cenę wyrobu.
Obrońcy twierdzą, że prawda jest całkiem inna: opakowanie, które powoduje
zwiększenie sprzedaży wpływa na spadek cen. Argumentują oni, że większa
sprzedaż zmniejsza jednostkowe koszty produkcji i umożliwia producentom
obniżenie ceny (por. Rozdział 7., w którym omawiamy wpływ masowej produkcji
na koszt wytworzenia jednej sztuki wyrobu).
Reguły i zasady etyczne w biznesie
Przedsiębiorstwo w swojej działalności ponosi odpowiedzialność wobec:
udziałowców, pracowników, kontrahentów, klientów, wobec społeczeństwa. By
działalność ta mogła być efektywna i harmonijna, konieczne jest
respektowanie pewnych reguł i zasad postępowania.
Wobec udziałowców
- Ochrona wkładów udziałowców i dostarczanie akceptowanego zysku.
Wobec pracowników
- Zapewnienie wszystkim pracownikom możliwie dobrych, bezpiecznych i
zdrowych warunków pracy.
- Zapewnienie konkurencyjnych warunków zatrudnienia.
- Wspieranie rozwoju i najpełniejsze wykorzystanie indywidualnych
zdolności pracowników.
- Oprócz wynagrodzenia finansowego praca powinna dostarczać możliwie dużo
satysfakcji zawodowej.
- Zapewnienie równości szans awansu.
- Zachęcanie pracowników do uczestnictwa w planowaniu i organizowaniu
prac, sukces firm bowiem zależy od pełnego udziału wszystkich pracowników.
- Troska o pracowników w czasie ich życia zawodowego i po przejściu na
emeryturę.
- W zamian od pracownika oczekuje się lojalności i zaangażowania. Ponadto
wszyscy zatrudnieni powinni unikać konfliktu interesów między prywatną
działalnością finansową a ich udziałem w prowadzeniu interesów
przedsiębiorstwa.
Wobec kontrahentów
- Duże przedsiębiorstwa nie powinny wykorzystywać bez skrupułów swojej
silnej pozycji jako kupującego wobec dostawców.
- Należności powinny być płacone terminowo, zgodnie z ustalonymi
warunkami.
- Pracownikom firmy nie wolno w żaden sposób wiązać się z jej dostawcami.
- Należy unikać wszelkich działań, które mogłyby wywołać wrażenie, że
dostawca ma "swojego człowieka w firmie" i jest specjalnie traktowany.
- Wszelkie informacje dotyczące stosunków z kontrahentami są poufne.
Wobec klientów
- Dostarczanie produktów i usług dobrej jakości po nie zawyżonych cenach.
- Rzetelne informowanie o wadach i zaletach oferowanego towaru.
- Niedopuszczalne jest dawanie klientom pieniędzy lub prezentów znacznej
wartości, świadczenie bezpłatnych lub specjalnych usług w celu uzyskania
zamówienia.
Wobec społeczeństwa
- Najważniejszym wkładem, jaki przedsiębiorstwa mogą wnieść w społeczny i
materialny rozwój kraju, jest prowadzenie swojej działalności tak
efektywnie, jak to jest możliwe.
- Decyzje inwestycyjne podejmowane są przede wszystkim na podstawie
kryteriów ekonomicznych, ale należy brać pod uwagę również względy
społeczne i środowiska.
- Należy przestrzegać zarówno "litery", jak i "ducha" prawa kraju, w
którym prowadzi się działalność.
Przedsiębiorstwo musi respektować w swojej działalności normy
bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Należy nie tylko przestrzegać
obowiązujących w tym zakresie przepisów, ale również doskonalić środki
dbałości o ochronę środowiska i zdrowie oraz bezpieczeństwo wszystkich, na
których może oddziaływać bezpośrednio i pośrednio. Zaliczamy do tego:
bezpieczeństwo działań prowadzonych przez pracowników i kontrahentów,
bezpieczeństwo produktów, zapobieganie zanieczyszczeniu powietrza, wody i
gleby oraz środki ostrożności mające na celu minimalizowanie skutków
wypadków, które mimo wszystko mogą się zdarzyć.
Opracował: Jeremi Mordasewicz, Business Centre Club
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
----------------------------
Thorstein Veblen i Frank Knight - krytyk i obrońca systemu rynkowego
W 1899 r. konwencjonalna wiedza ówczesnych ekonomistów została zachwiana
wraz z opublikowaniem "Teorii klasy próżniaczej" Veblena. Veblen, profesor
ekonomii na Uniwersytecie w Chicago, swoimi poglądami na temat współczesnej
mu ekonomii i zachowań społecznych rozgniewał i zaniepokoił innych
uczonych.
W swojej książce, stanowiącej historyczny wkład do rozwoju myśli
ekonomicznej, Veblen zakwestionawał założenia prawa podaży i popytu. Jednym
z nich jest hipoteza o "suwerenności konsumenta". Veblen sprzeciwił się
twierdzeniu, jakoby konsument był wymagającym królem, który otrzymuje
najlepsze towary i usługi po najniższych cenach. Argumentował, iż jest
przeciwnie, że to konsumenci są poddawani wszelkiego rodzaju społecznym i
psychologicznym naciskom, co prowadzi do tego, że podejmują oni bardzo
nierozsądne decyzje.
Chcąc to udowodnić, Veblen poddał analizie specjalny rodzaj konsumpcji
nazwany przez niego konsumpcją na pokaz. Tym terminem określił on panującą
wśród "klasy próżniaczej" (ludzi bogatych) skłonność do kupowania dóbr i
usług tylko po to, by wywrzeć wrażenie na innych. To, z kolei, powodowało,
że konsumenci z klasy średniej, a nawet osoby biedne, naśladowały bogatych,
kupując wyroby i usługi z podobnych pobudek. W ten sposób możliwe było
odwrócenie prawa popytu. Popyt na towary i usługi wzrastał przy wysokich, a
nie przy niskich cenach. Na przykład: popyt na flakonik nieznanych perfum,
sprzedawanych w cenie jednego dolara, byłby niższy niż popyt na te same
perfumy sprzedawane po 15 dolarów.
W odniesieniu do drugiej strony rynku Veblen twierdził, że chęć zysku
prowadziła firmy do postępowania w sposób pozbawiony skrupułów, a m.in. do
podejmowania wysiłków, by wyeliminować konkurencję, ograniczyć produkcję,
tworzyć coraz większe związki istniejących firm oraz odseparować
właścicieli amerykańskich korporacji od ludzi nimi zarządzających. Efektem
takich działań, według przewidywań Veblena, byłoby marnotrawstwo zasobów
oraz niezdolność gospodarki do osiągnięcia pełnego potencjału
gospodarczego. Z obserwacji tych Veblen wyciągnął wniosek - kapitalizm
kierujący się zasadami leseferyzmu zostanie prawdopodobnie zastąpiony
systemem bardziej uwzględniającym potrzeby ludzkie.
Frank Knight był również profesorem ekonomii na Uniwersytecie w Chicago.
Popierał wolną przedsiębiorczość i politykę leseferyzmu. Knight twierdził,
że poza podstawowymi wyrobami i usługami niezbędnymi do życia, każdy inny
zakup można byłoby określić mianem "konsumpcji na pokaz". Ponieważ - jak
zauważył - nawet Veblen przyznałby rację, że ludzie potrzebują czegoś
więcej, aniżeli tylko rzeczy niezbędnych do przeżycia, to kto w takim razie
mógłby stwierdzić, który zakup jest rozsądny? Czy w związku z tym
podejmowanie decyzji odnośnie do tego, co będzie oferowane na sprzedaż,
powinno zostać przekazane rządowi lub innej wyższej władzy? Oczywiście, że
nie. Według Knighta to popyt sygnalizowany przez konsumenta powinien być
czynnikiem decydującym o tym, jakie wyroby i usługi będą oferowane.
Ujmując zagadnienie od strony podaży, Knight bronił motywu zysku jako
czynnika napędzającego biznes. Dążenie do osiągnięcia zysków powoduje, że
firmy produkują to, czego potrzebuje gospodarka. Jednocześnie firmy, które
nie zaspokajają popytu na rynku, czeka nieuchronna kara w postaci strat
finansowych. W swoim znanym dziele "Ryzyko, niepewność i zysk" (1921)
Knight odpowiedział na uwagi krytyków, którzy jak Veblen, kwestionowali
rolę zysków.
Zyski, stwierdził on, są formą nagrody, uzyskiwaną przez firmy w zamian
za to, że akceptują one działanie w warunkach niepewności. Knight odróżniał
ryzyko (które można przewidzieć i przeciwko któremu można się ubezpieczyć)
od niepewności zdarzeń, których nie da się przewidzieć. Na przykład wszyscy
narażeni są na ryzyko choroby i mogą się ubezpieczyć. Lecz producenci
swetrów nigdy nie wiedzą dokładnie, czy na fasony, jakie produkują dzisiaj,
będzie popyt za sześć miesięcy. Tak więc, ci producenci, którzy prawidłowo
odgadną przyszłe trendy w modzie, zasługują na zyski, które staną się ich
udziałem.
Jednocześnie ci, którzy wyprodukują złe fasony lub w nieodpowiednim
kolorze, zostaną zmuszeni, jeśli nie chcą stanąć w obliczu bankructwa, do
trafniejszego podejmowania decyzji w przyszłym sezonie. Wciąż trwa dyskusja
nad problemami funkcjonowania rynku, rozważanymi przez Veblena oraz
Knighta. Lecz nie przyjmuj jej bezkrytycznie. Weź dzisiejszą gazetę do ręki
i sam przekonaj się o tym, kto ma rację.
---------------
Pytania i uwagi
---------------
1. Czy jako członek spółki uczniowskiej będziesz przedsiębiorcą?
Odpowiedź brzmi: "tak i nie". Tak, jeśli będziesz miał jakiś pomysł i
będziesz starał się go zrealizować. Tak, jeśli będziesz uczestniczył w
zarządzaniu zasobami spółki. I tak, nawet jeśli - mimo twoich najlepszych
chęci - spółka nie przyniesie zysków. Pamiętaj, że przedsiębiorca bierze na
siebie ryzyko niepowodzenia. W klasie natomiast będziesz osobiście ponosił
tylko niewielkie ryzyko. Dlatego też doświadczenia twojej firmy
uczniowskiej nie oddają prawdziwego wyzwania, przed jakim stoją osoby
tworzące przedsiębiorstwo, będące jego właścicielami lub
współwłaścicielami, ryzykujące własne środki finansowe.
2. Istnieje wiele rodzajów standardowych materiałów służących do
pakowania. Wyrób waszej firmy powinien mieć opakowanie najbardziej dla
niego odpowiednie. Gdy będziecie je wybierali, pamiętajcie o takich jego
cechach, jak: wydajność, łatwość pakowania, przechowywania i
przemieszczania, ochrona wyrobu, estetyka oraz możliwość wystawienia do
sprzedaży w sieci detalicznej. Zwróćcie także uwagę na aspekty ekologiczne:
czy jest to opakowanie wielokrotnego użytku, czy nadaje się do recyclingu
(ponownego przetworzenia), czy do jego produkcji nie wykorzystano
substancji toksycznych.
3. Zastanów się, czy przedsiębiorstwa w twoim otoczeniu działają
etycznie? Pamiętaj, że działania zgodne z etyką nie są w długim okresie
czasu sprzeczne z osiągnięciem zysku.
Rozdział 6
------------------
Finansowanie firmy
-------------------
- W jaki sposób firmy zdobywają środki finansowe?
- Jak obliczyć koszt pożyczania pieniędzy?
- Czemu służy emisja akcji i obligacji?
- Jak działa giełda papierów wartościowych?
- Co to jest bilans, rachunek wyników i zestawienie przepływu gotówki i
czego można się z nich dowiedzieć o przedsiębiorstwie.
Źródła finansowania firmy
W tym rozdziale dowiesz się, w jaki sposób firmy zdobywają fundusze na
finansowanie swojej działalności, a także jak spółki akcyjne poprzez
sprzedaż akcji i obligacji pozyskują środki na rozwój. Wyjaśnimy ci
również, dlaczego niektórzy ludzie śledzą sytuację na rynku papierów
wartościowych oraz w jaki sposób inwestują w akcje i obligacje.
Pod wieloma względami środki pieniężne są tak samo nieodzowne firmie, jak
woda roślinie. Rośliny potrzebują wody, by kiełkować, przetrwać i rosnąć.
Firmy natomiast potrzebują pieniędzy na rozpoczęcie działalności, bieżące
wydatki oraz rozwój. W momencie tworzenia przedsiębiorstwa cały
zaangażowany kapitał jest kapitałem zewnętrznym. Gdy przedsiębiorstwo już
funkcjonuje, to większość pieniędzy uzyskuje ze sprzedaży wyrobów i usług.
Pieniądze te, pochodzące z działalności firmy, określane są mianem funduszy
wewnętrznych. Resztę pieniędzy, o ile zachodzi taka potrzeba, firma może
pozyskać ze źródeł zewnętrznych.
Fundusze wewnętrzne. Pojawiają się one, gdy przychody ze sprzedaży
wyrobów są wyższe niż koszty ich produkcji. Źródłem przychodów może też być
sprzedaż lub dzierżawa zbędnych składników majątku przedsiębiorstwa.
Źródłem samofinansowania są wreszcie odpisy amortyzacyjne. Amortyzacja to
koszt odnawiania zużywającego się majątku produkcyjnego firmy.
Fundusze, jakie pozostają po pokryciu wszystkich wydatków, stanowią
dochód lub inaczej, zysk firmy. Chociaż udziałowcy lub akcjonariusze
mogliby je w całości rozdzielić pomiędzy siebie, w większości wypadków
część zysków zostaje zatrzymana w firmie i nie podlega podziałowi. "Zyski
zatrzymane" lub "nie podzielone" oraz kwota przeznaczona na pokrycie
amortyzacji pochodzą ze środków pieniężnych wypracowanych przez firmę,
dlatego określa się je mianem funduszy wewnętrznych. W krajach o gospodarce
rynkowej znaczna część zapotrzebowania firm na środki pieniężne jest
zaspokajana ze źródeł wewnętrznych, szczególnie gdy zewnętrzne źródła
finansowania są ograniczone lub drogie.
Wielu ludzi, w tym niestety także część przedsiębiorców, sądzi, że
finansowanie z funduszy wewnętrznych nic nie kosztuje. Innymi słowy,
traktują oni pieniądze, które posiadają, lub posiada ich firma, jako
darmowe źródło finansowania. Nic bardziej błędnego.
Załóżmy, że otrzymałeś od bogatego wujka 1000 zł i pragniesz je
zainwestować w swój pierwszy samodzielny biznes: stragan z napojami i
owocami przy wejściu na plażę. Twoja koleżanka z klasy Monika też chciałaby
otworzyć taki stragan przy drugim wejściu na plażę. Jednak nie ma ona
bogatego wujka. Jej tata może dla niej uzyskać kredyt bankowy oprocentowany
20% rocznie, czyli 5% za trzy wakacyjne miesiące, kiedy na plaży są ludzie
i czynne byłyby stragany. Monika jest więc - jej zdaniem - w gorszym
położeniu, bo ty masz niezbędny kapitał za darmo, a ona musi za niego
płacić.
Oczywiście Monika jest w błędzie, twój kapitał będzie cię też kosztował.
Pamiętasz koszt alternatywny (koszt utraconej możliwości). To jest właśnie
koszt twojego kapitału. Przecież mógłbyś zainwestować te pieniądze np.
lokując je jako lokatę terminową w banku. Jeśli lokata taka przynosi 17%
rocznie, to koszty zainwestowania twojego kapitału w twój pierwszy
samodzielny biznes wynosiłyby 170 zł rocznie.
Fundusze zewnętrzne. Sprzedaż nie pozostaje na tym samym poziomie z
sezonu na sezon, z miesiąca na miesiąc ani z tygodnia na tydzień. Są
okresy, gdy do firmy wpływa więcej pieniędzy, niż ich potrzeba na pokrycie
wydatków. Z kolei w innych okresach suma wydatków przewyższa uzyskiwane
przez firmę wpływy pieniężne. Ponadto firma może planować rozpoczęcie
inwestycji, której koszty znacznie przekraczają jej oszczędności i bieżące
dochody. W takiej sytuacji firma musi sięgnąć do funduszy zewnętrznych i
przeznaczyć czyjeś oszczędności na własne inwestycje.
Od oszczędności do inwestycji
Gdy decydujemy się na oszczędzanie, to oznacza to automatycznie
ograniczenie bieżącej konsumpcji. Większość z nas oszczędza, lokując swoje
pieniądze w bankach po to, aby uzyskać dochód z tytułu odsetek. Postępując
tak, stajemy się uczestnikami rynku finansowego, na którym oszczędzający
oferują za odpowiednim wynagrodzeniem (procentem) swoje oszczędności
pożyczkobiorcom.
Rynek finansowy jest bardzo ważnym składnikiem gospodarki rynkowej. Jak
pokazuje to rysunek 6-1, rynek finansowy umożliwia biznesowi dostęp do
oszczędności. Zainwestowane oszczędności pozwalają na zwiększenie
produkcji. W miarę wzrostu produkcji rosną zyski, co pozwala
przedsiębiorstwom na spłatę pożyczki wraz z odsetkami. W ten sposób twoje
oszczędności przyczyniają się do wzrostu zamożności całego społeczeństwa.
Na rynku finansowym występują dwie strony. Po jednej stronie są
oszczędzający tacy jak ty, szukający najkorzystniejszych możliwości
ulokowania swoich oszczędności. Po drugiej stronie są przedsiębiorstwa,
potrzebujące środków na inwestycje. W jaki sposób biznes otrzymuje
pieniądze? Pożycza je z banków, emituje akcje lub obligacje lub sięga do
własnych oszczędności.
6-1 Pieniądze, które oszczędzający lokują na rynku finansowym, tworzą
środki, które przedsiębiorstwa przeznaczają na inwestycje. Dzięki temu
rośnie produkcja i dochody, z których część trafia do oszczędzających jako
wynagrodzenia za korzystanie z ich pieniędzy.
Kiedy firma pożycza pieniądze...
Przedsiębiorstwo na ogół pożycza pieniądze z dwóch głównych powodów. Po
pierwsze, by uzupełnić przejściowy niedobór środków, po drugie, aby
sfinansować nowe inwestycje. Różny jest horyzont czasowy takich pożyczek. W
pierwszym przypadku mówimy o finansowaniu krótkoterminowym, w drugim o
długoterminowym.
Finansowanie krótkoterminowe. Pożyczki krótkoterminowe wykorzystywane są
na sfinansowanie kosztów związanych z bieżącą działalnością firmy, takich
jak wydatki na płace, zakupy surowców i towarów. Najczęściej spotykanymi
formami finansowania krótkoterminowego są: kredyty kupieckie, kredyty
bankowe, pożyczki od inwestorów oraz factoring.
- Kredyt kupiecki polega na tym, że odbiorcy kupują potrzebne towary i
usługi z terminem płatności w okresie późniejszym, i dlatego taką formę
kredytowania nazywa się też odroczoną płatnością. Tym samym dostawcy
faktycznie kredytują odbiorców swoich towarów i usług do czasu
zrealizowania zapłaty. Kredyt kupiecki przypomina więc sytuację, w której
wiarygodni klienci kupują w sklepie towary, a należna kwota jest dopisywana
do ich rachunku kredytowego. Zapłata za zakupione towary jest również
realizowana w okresie późniejszym. Kredyt taki jest czasami bardzo
korzystny, szczególnie dla przedsiębiorstw rozpoczynających działalność.
Warunki tego kredytu, terminy płatności oraz wysokość zaliczek są
negocjowane bezpośrednio między zainteresowanymi stronami. Warto zaznaczyć,
że wbrew powszechnej opinii kredyt ten nie jest darmowy, jego koszty
zawarte są w cenie sprzedawanego wyrobu, dlatego jeśli płacimy gotówką, to
otrzymujemy kilkuprocentowy rabat.
- Kredyt bankowy stanowi kolejne źródło krótkookresowego finansowania
bieżących potrzeb firmy. W przypadku kredytów krótkoterminowych raty
kapitałowe (kwota kredytu) muszą zostać spłacone w ciągu jednego roku.
- Pożyczki od inwestorów. Duże firmy o dobrej reputacji i znajdujące się
w dobrej sytuacji ekonomicznej mogą ubiegać się o pożyczki od inwestorów w
celu zaspokojenia krótkookresowych potrzeb finansowych. Jeśli, na przykład,
Wedel SA potrzebuje 30 milionów złotych na sfinansowanie zakupu surowców,
czy zakup nowych maszyn, to może zdobyć potrzebne środki pieniężne,
sprzedając inwestorom bony komercyjne. Są one rodzajem skryptu dłużnego
wystawianego przez spółkę, która zobowiązuje się do spłaty pożyczonej kwoty
pieniędzy w określonym czasie. Bony komercyjne są z reguły papierami
dyskontowymi - sprzedaje je się z dyskontem, to znaczy poniżej ceny
nominału. Dochodem inwestora jest różnica między wartością nominalną a ceną
zakupu.
- Factoring. Z tej nowej na polskim rynku formy finansowania korzystają
głównie małe i średnie przedsiębiorstwa, które sprzedają swoje towary z
odroczoną płatnością. Mogą one jednak za odpowiednią opłatą zawrzeć umowę z
factorem, który natychmiast wypłaca część należności za dostarczony towar.
On też przejmuje na siebie ryzyko związane z wyegzekwowaniem należności za
sprzedany towar.
Finansowanie długookresowe. Finansowanie długookresowe dotyczy pożyczania
pieniędzy co najmniej na jeden rok. Takiego finansowania wymagają duże
przedsięwzięcia gospodarcze, w rodzaju budowy zakładu, zakupu urządzeń i
maszyn, dużego programu badawczego itp.
Jaki jest powód, by pożyczyć pieniądze firmie na rok lub dłużej?
Odpowiedź jest prosta - zyski z dużych przedsięwzięć gospodarczych, takich
jak budowa nowych zakładów, mogą być osiągane przez wiele lat.
Kredytobiorcy mogą więc spłacać swoje zobowiązania zgodnie z ustalonym
wcześniej harmonogramem.
Najczęściej wykorzystywanymi przez firmy źródłami finansowania
długookresowego są: zyski zatrzymane, kredyty długoterminowe, leasing oraz
emisja akcji lub obligacji.
- Zatrzymane (nie podzielone) zyski. Spółki - jak wiemy, wypracowane w
danym okresie zyski mogą wypłacić udziałowcom lub akcjonariuszom w formie
dywidendy lub zainwestować ponownie w firmę. Jak już wspomnieliśmy, nie
podzielone zyski są często ważnym źródłem finansowania dużych przedsięwzięć
inwestycyjnych.
- Kredyty długoterminowe. Przeznacza się je głównie na inwestycje, a więc
na zakup urządzeń, maszyn, budynków i innych kosztownych elementów
wyposażenia firmy. Długoterminowe kredyty są spłacane po okresie dłuższym
niż rok. Banki udzielając kredytów, stosują różne formy prawnego
zabezpieczenia ich spłaty. Najbardziej popularną formą zabezpieczenia
zwrotu kredytu długoterminowego jest wpis hipoteczny na nieruchomości
będącej własnością kredytobiorcy. Przy takim zabezpieczeniu, gdyby
kredytobiorca nie był w stanie spłacić kredytu, kredytodawca może przejąć
nieruchomość (ziemię wraz z zabudowaniami) na własność. W ten sam sposób
zabezpieczone są wieloletnie kredyty hipoteczne, zaciągane na zakup domów
mieszkalnych. W Polsce kredyt hipoteczny jest wykorzystywany na niewielką
skalę ze względu na wysoki poziom nominalnych stóp procentowych oraz
niedoskonałość niektórych rozwiązań prawnych.
- Leasing. Przypomina on dzierżawę, kupno na raty lub pożyczkę. Polega na
tym, że leasingodawca zobowiązuje się oddać leasingobiorcy w użytkowanie
określony przedmiot w zamian za płatności dokonywane w ratach. Jest on
obecnie bardzo popularny i dlatego omawiamy go dokładniej w "Materiale
dodatkowym".
Emisja obligacji. W wielu krajach o gospodarce rynkowej duże spółki
zdobywają środki pieniężne na finansowanie długoterminowych przedsięwzięć
poprzez emisję i sprzedaż obligacji. Obligacja jest rodzajem skryptu
dłużnego - dokumentu stwierdzającego prawo wierzyciela do otrzymania w
określonym terminie zwrotu pożyczonych pieniędzy. Oprócz tego osoba, która
kupiła obligacje, otrzymuje regularnie odsetki. Pieniądze uzyskane ze
sprzedaży obligacji są dla spółki formą pożyczki, a w związku z tym
właścicieli obligacji należy traktować jako kredytodawców spółki. Tym samym
spółka jest prawnie zobowiązana płacić posiadaczom obligacji odsetki oraz
spłacić kwotę pożyczki równą wartości nominalnej obligacji w terminie jej
wykupu. Spółka, poszukująca środków finansowych, sprzedaje obligacje po
uzgodnionej cenie instytucji gwarantującej emisję obligacji. Następnie
firma, która przyjęła na siebie zobowiązanie rozprowadzenia emisji,
odsprzedaje obligacje w drodze oferty publicznej. Kiedy obligacje znajdą
swoich nabywców, dalszy obrót dokonuje się na giełdzie papierów
wartościowych lub na rynku pozagiełdowym. Podobnie jak ma to miejsce w
przypadku akcji, o wartości rynkowej obligacji decydują warunki podaży i
popytu. Osoby rozważające zakup obligacji spółek powinny porównać
bezpieczeństwo i rentowność takiej inwestycji z bezpieczeństwem i
rentownością obligacji emitowanych przez Skarb Państwa. W przypadku spółek,
nawet tych największych, istnieje pewne ryzyko ich niewypłacalności, to
znaczy niewywiązania się z płatności odsetek lub spłaty wartości nominalnej
obligacji. Na rynku finansowym w Polsce pojawiają się też obligacje
zamienne. Są to obligacje, które mogą być zamienione na akcje spółki, co
zwiększa ich atrakcyjność dla inwestorów. Jeśli bowiem spółka osiąga bardzo
wysokie zyski, to jej akcje są bardzo atrakcyjne i ich cena rośnie, co
oznacza, że inwestor może zamienić obligacje na akcje i dzięki temu
partycypować w zyskach spółki. Jeśli wyniki spółki nie są tak pomyślne, to
inwestor nie zamienia obligacji na akcje i otrzymuje tylko zwrot
zainwestowanego kapitału, tak jak w przypadku zwykłych obligacji.
Obecnie obligacje stają się coraz popularniejszą formą zdobywania
kapitału. Emitują je nie tylko przedsiębiorstwa, ale także miasta
(pierwszym miastem emitującym obligacje komunalne była w 1995 r. Gdynia).
Emisja akcji
Duże spółki akcyjne często zdobywają fundusze w drodze publicznej
sprzedaży akcji. Zamiast więc pożyczać pieniądze, otrzymują je od nowych
właścicieli. W odróżnieniu od posiadaczy obligacji akcjonariusze są
właścicielami spółki. Upoważnia ich to do udziału w podejmowaniu decyzji,
dotyczących między innymi wyboru rady nadzorczej oraz podziału zysku.
Spółki akcyjne emitują dwa rodzaje akcji: zwykłe oraz uprzywilejowane.
Akcje zwykłe upoważniają ich posiadacza, proporcjonalnie do liczby
posiadanych akcji, do głosowania w sprawach wyboru rady nadzorczej,
kierunków rozwoju spółki oraz do udziału w wypracowanych przez spółkę
zyskach. Posiadanie akcji uprzywilejowanych daje pewne ważne preferencje w
porównaniu z akcjami zwykłymi. Ich uprzywilejowanie wyraża się w przyznaniu
prawa do: 1) udziału w głosowaniu na zasadzie większej liczby głosów niż
akcji (np. trzy głosy na jedną akcję); 2) otrzymywania określonej
dywidendy, zanim zostanie ona wypłacona za akcje zwykłe; oraz 3)
pierwszeństwa w podziale majątku spółki w przypadku jej likwidacji.
- Spółka akcyjna TETA wyemitowała 100 000 akcji zwykłych i 50 000 akcji
uprzywilejowanych o nominale 10 złotych. W statucie spółki określono, że
dywidenda przypadająca na 1 akcję uprzywilejowaną wynosi 1 zł i jest
wypłacana przed dywidendą przypadającą na akcje zwykłe. W zeszłym roku
walne zgromadzenie akcjonariuszy zdecydowało, że z osiągniętego przez
spółkę zysku 100 tys. zł zostanie przeznaczone na wypłacenie dywidendy.
Dywidenda przypadająca na akcje uprzywilejowane wyniosła 50 tys. zł
(ponieważ 50 000x1 zł = 50 000 zł). Reszta pieniędzy została rozdzielona
pomiędzy posiadaczy akcji zwykłych, z których każdy otrzymał 50 gr za jedną
akcję (ponieważ 50 000 zł/100 000 = 0,50 zł).
Jeśli spółka poniosłaby stratę, to w konsekwencji dywidenda nie zostałaby
wypłacona ani posiadaczom akcji zwykłych, ani uprzywilejowanych.
Sprzedaż i kupno papierów wartościowych spółek (obligacji i akcji)
dokonuje się na "rynku obligacji" oraz na "rynku akcji", czyli giełdzie.
Uwaga, z jaką radio, telewizja i prasa komentują wydarzenia na giełdzie,
jest najlepszym dowodem, jak bardzo powszechne stało się w Polsce
posiadanie akcji. W przyszłości liczba akcjonariuszy będzie rosła wraz ze
wzrostem liczby spółek akcyjnych notowanych na Giełdzie Papierów
Wartościowych w Warszawie.
W Polsce nad bezpieczeństwem inwestorów kupujących akcje czuwa Komisja
Papierów Wartościowych.
Komisja Papierów Wartościowych (KPW) jest instytucją rządową
odpowiedzialną za ochronę interesów inwestorów kupujących papiery
wartościowe. Działa ona na podstawie zasady caveat emptor. Ten łaciński
zwrot oznacza "niech kupujący ma się na baczności". Stosując tę zasadę, KPW
wymaga, by spółki przekazywały społeczeństwu niezbędne informacje o swojej
działalności i sytuacji finansowej. Gdy warunek ten jest spełniony,
inwestorzy sami muszą ocenić ryzyko związane z zakupem akcji.
Informacje, wymagane przez KPW zawarte są w prospekcie emisyjnym. Jest on
wydawany dla każdej nowej emisji akcji i dostarcza potencjalnym inwestorom
obszernej wiedzy o sytuacji ekonomicznej spółki. Prospekt przypomina roczne
sprawozdanie, w którym zarząd prezentuje akcjonariuszom wyniki finansowe i
sytuację spółki.
W jaki sposób przebiega publiczna emisja akcji i obligacji? Bardzo
korzystnym rozwiązaniem dla spółki, która decyduje się na emisję papierów
wartościowych, jest znalezienie instytucji gotowej zagwarantować powodzenie
emisji. Instytucja taka zobowiązuje się do zakupu, po uzgodnionej cenie,
całej emisji papierów wartościowych, które następnie sprzedaje szerokiej
publiczności. W ten sposób spółka uzyskuje gwarancję sprzedaży wszystkich
nowo emitowanych papierów wartościowych. W przypadku gdy jest wysoki popyt
na emitowane papiery wartościowe, instytucja gwarantująca zrealizuje zysk,
wynikający z różnicy między uzgodnioną ceną zakupu i ceną sprzedaży
papierów wartościowych. Poniesie natomiast stratę, gdyby okazało się, że
popyt jest niski. W celu minimalizacji ryzyka potencjalnych strat
instytucje finansowe, zajmujące się gwarantowaniem emisji, często łączą się
w tzw. konsorcja, aby rozprowadzić nowo emitowane przez spółkę papiery
wartościowe.
Sprzedaż nowo emitowanych papierów wartościowych realizuje się na tzw.
rynku pierwotnym. Wiemy już, w jaki sposób spółka może rozprowadzić nową
emisję papierów wartościowych. Dalszy obrót nimi dokonuje się na tzw. rynku
wtórnym za pośrednictwem giełdy papierów wartościowych lub na rynku
pozagiełdowym. Oczywiście, zyski związane z obrotem papierami wartościowymi
na rynku wtórnym, stają się udziałem podmiotów przeprowadzających
transakcje kupna i sprzedaży. Spółka, której akcje są przedmiotem obrotu,
nie partycypuje ani w zyskach, ani w stratach towarzyszących tym
transakcjom.
Giełda papierów wartościowych
Giełda to miejsce, gdzie w sformalizowany sposób dokonuje się transakcji.
Na giełdach towarowych handluje się towarami (np. zbożami, ropą, metalami
itd.), a na giełdach papierów wartościowych sprzedaje się i kupuje papiery
wartościowe. Giełdy papierów wartościowych powstały wraz z gospodarką
kapitalistyczną, np. giełda w Londynie powstała w 1773 r. Obecnie na
świecie funkcjonuje wiele giełd, a największą z nich jest giełda w Nowym
Jorku, gdzie handluje się akcjami ponad 2000 spółek (w Warszawie ok. 100).
Są również rynki pozagiełdowe (over-the-counter), najważniejszym z nich
jest całkowicie skomputeryzowany rynek NASDAQ w USA, na którym handluje się
akcjami małych i nowo powstałych spółek, jak również akcjami takich
gigantów, jak Microsoft czy IBM.
Aby kupić lub sprzedać akcje spółek notowanych na giełdzie, należy
skorzystać z usług biura maklerskiego. Właścicielami największych biur
maklerskich w Polsce są banki. Zlecenie kupna lub sprzedaży akcji przyjmuje
makler prowadzący rachunki inwestycyjne papierów wartościowych (sprzedawca
posiadający licencję na prowadzenie obrotu papierami wartościowymi) i
przekazuje je na giełdę. Giełda działa na podobnej zasadzie jak aukcja.
Inwestorzy za pośrednictwem biur maklerskich składają zlecenia dokonania
transakcji. Określają oni wtedy cenę, po jakiej są gotowi dokonać
transakcji. Inwestorzy mogą składać zlecenia z limitem ceny - czyli
określają maksymalną cenę, po której chcą kupić, lub minimalną, za którą
chcą sprzedać. Mogą też złożyć zlecenie po każdej cenie. Maklerzy,
reprezentujący kupujących i sprzedających, ustalają jednolity kurs papieru
wartościowego, tak aby zapewnić najwyższe obroty, a jednocześnie możliwie
jak najmniejszą różnicę między popytem i podażą oraz możliwie jak
najmniejszą zmianę kursu. Jeśli na rynku występuje duża nierównowaga między
popytem a podażą, to makler składa inwestorom oferty zakupu/sprzedaży, tak
aby zmniejszyć nierównowagę. Gdy równowaga zostaje osiągnięta następuje
dogrywka, w trakcie której inwestorzy mogą kupować i sprzedawać aktywa po
ustalonym wcześniej kursie.
Po dokonaniu transakcji biuro maklerskie w ciągu jednego dnia rozlicza ją
z klientem. Jednocześnie w ciągu trzech dni biuro maklerskie rozlicza się
za pomocą Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych i banku rozliczeniowego
z kontrahentami, którzy zawarli transakcję z jego klientami.
Inwestycje i spekulacja. Osoby, które kupują akcje po to, by w długim
okresie uczestniczyć w podziale zysków i rozwoju spółki, określane są
mianem inwestorów długookresowych. Natomiast osoby, które dążą do
realizacji zysku w drodze kupna i sprzedaży akcji, nazywane są inwestorami
krótkoterminowymi - spekulantami. Mimo pewnych negatywnych skojarzeń, rola
spekulantów na rynku jest jak najbardziej pozytywna - zapewniają oni bowiem
płynność rynku.
Inwestowanie w akcje spółek. Inwestorzy uczestniczą w podziale zysków
spółki w postaci otrzymywanej okresowo dywidendy. Co więcej, jeśli spółka
będzie się dynamicznie rozwijała i przynosiła w długim okresie zyski,
wówczas wzrośnie również wartość jej akcji. Inwestorzy będą mogli sprzedać
akcje po cenie wyższej, niż ta, po której je kupili. W rezultacie osiągną
zysk kapitałowy lub po prostu zysk ze sprzedaży.
Spekulowanie akcjami spółek. Gracze krótkoterminowi dzielą się na dwie
grupy. Pierwsza grupa, określana mianem byków, ma nadzieję osiągnąć zyski
dzięki trafnemu prognozowaniu wzrostu cen akcji w przyszłości. Druga grupa,
znana jako niedźwiedzie, ma nadzieję osiągnąć zyski, prawidłowo przewidując
spadek cen akcji.
O bykach mówi się, że "kupują długo". To znaczy kupują oni akcje z
zamiarem przetrzymania ich tak długo, aż będzie możliwa ich sprzedaż po
wyższej cenie.
- Kuba przewidywał, że cena akcji Banku Gdańskiego SA, sprzedawanych po
42 zł za akcję, szybko pójdzie w górę. Zlecił maklerowi zakup 200 akcji.
Dwa tygodnie później cena akcji Banku Gdańskiego SA wynosiła 53 zł za akcję
i Kuba zlecił maklerowi sprzedaż akcji. Prowizja, którą płaci biuru
maklerskiemu za handel akcjami wynosi 1,5% od każdej transakcji. Kuba
zarobił netto (tzn. po uwzględnieniu prowizji maklerskiej) 1915 zł. Gdyby
natomiast cena spadła do 39 zł, to straciłby 843 zł.
O niedźwiedziach mówi się natomiast, że "sprzedają krótko". Ponieważ
oczekują, że cena akcji w przyszłości spadnie, niedźwiedzie sprzedają akcje
po bieżącej cenie. Jeśli cena spadnie, odkupują ponownie akcje, ale po
niższej cenie. Różnica między ceną sprzedaży a ceną ponownego zakupu
stanowi o wielkości zysku osiągniętego przez niedźwiedzie. Oczywiście, tak
jak miało to miejsce w przypadku byków, również niedźwiedzie przekazują
maklerowi prowizję od transkacji sprzedaży i kupna akcji.
- Michał przeczuwał, że notowania akcji Banku Śląskiego spadną. Akcje
tego banku były wówczas notowane po 301 zł za sztukę. Zlecił maklerowi
sprzedaż 50 akcji, za co po potrąceniu prowizji otrzymał 14824,25 zł. Trzy
tygodnie później akcje Banku Śląskiego notowane były po 280 zł. Michał
zlecił maklerowi, by dokończył transakcję i zakupił z powrotem 50 akcji.
Razem z prowizją 50 akcji kosztowało 14210 zł. W wyniku krótkiej sprzedaży
Michał osiągnął zysk w wysokości 614,25 zł. Jeśli natomiast wbrew
oczekiwaniom cena akcji wzrosłaby do np. 330 zł, to Michał straciłby
1923,25 zł.
Spekulowanie obligacjami. Ponieważ obligacje nie dają prawa do udziału w
zysku emitenta, ich wartość jest w miarę stabilna, więc raczej nie nadają
się one do celów spekulacyjnych, lecz do inwestycji długookresowych o w
miarę stałej dochodowości.
Jak zrobić majątek na giełdzie?
Zrobienie majątku na giełdzie jest marzeniem wielu ludzi na świecie.
Niektórym nawet to się udało. Kiedy będziesz chciał osiągnąć sukces,
pamiętaj o kilku sprawach.
- Inwestowanie na giełdzie jest ryzykowne. Ceny akcji zmieniają się i
łatwo stracić pieniądze. W czasie wielkiego krachu w USA w 1929 r. sporo
pieniędzy utracili doskonali "specjaliści" od pieniędzy, m.in. A. Mellon,
J. D. Rockefeller, a także sławny ekonomista, którego poznasz w Rozdziale
11, Irving Fisher.
- Na giełdzie pewna jest tylko jedna rzecz: kursy akcji zmieniają się. Z
faktu, że ceny rosną wynika to, że kiedyś zapewne spadną. Mogą spaść już
jutro, za tydzień, za rok, ale spadną. Podobnie, jeśli ceny obecnie
spadają, to w przyszłości zapewne wzrosną, ale zanim tak się stanie mogą
jeszcze długo spadać.
- Nie ma żadnej magicznej formuły. Wielu sądzi, że jest jakiś system,
metoda pozwalająca z giełdy uczynić "maszynkę do zarabiania pieniędzy". Nie
wierz w to, gdyby tak było, jego wynalazca byłby dziś nieskończenie bogaty
i wszyscy stosowaliby tę metodę. Z reguły, kiedy ceny akcji rosną,
spotykasz wielu ludzi, którzy opowiadają ci o swoich sposobach inwestowania
na giełdzie i dochodach, które im to przynosi. Kiedy ceny spadają, ludzie
ci cichną i nie rozmawiają już z tobą o giełdzie.
Jak zdobyć miano nieomylnego doradcy giełdowego?
Wyślij do stu inwestorów "poufną" informację. Pięćdziesięciu napisz, że w
ciągu najbliższego tygodnia akcje np. Dębicy wzrosną, pozostałym, że
spadną. Za tydzień prześlij kolejne informacje, tym razem tylko do tych,
którym doradziłeś dobrze tydzień temu. Dwadzieścia pięć osób poinformuj, że
za tydzień akcje Żywca zdrożeją, pozostałym powiedz, że stanieją. Po
tygodniu w oczach dwudziestu pięciu inwestorów uchodzisz już za wielkiego
eksperta albo za człowieka, który ma "dojście" do informacji.
Jeśli mimo to pragniesz grać na giełdzie, to staraj się zdobyć jak
najwięcej informacji o funkcjonowaniu rynku akcji. Cena (kurs) akcji w
długim okresie jest odzwierciedleniem wartości spółki. Akcja to przecież
tytuł współwłasności firmy i prawo do udziału w jej zyskach. Stąd prosta
zależność: w długim okresie im większy zysk, tym wyższe dywidendy, a więc
wyższa wartość firmy i tym samym jej cena. W krótkim okresie na cenę
większy wpływ wywiera relacja popytu i podaży. Aby zmniejszyć ryzyko, warto
jest zdywersyfikować (zróżnicować) swój portfel akcji, czyli mieć akcje
kilku lub nawet kilkunastu spółek, dobrze jeśli z różnych branż. Decydując
się na kupno akcji, pamiętaj, że na ogół po dużych wzrostach następują
znaczne spadki.
Badania kształtowania kursów akcji są prowadzone od wielu lat. Porównuje
się miedzy innymi rezultaty osiągane przez uczestników rynku stosujących
różne techniki inwestowania. Pozwala się nawet inwestować małpom i
porównuje ich osiągnięcia z osiągnięciami najlepszych analityków. Wyniki
tych badań nie są zachęcające. Przeciętne rezultaty inwestowania (mierzone
stopą zwrotu z jednej zainwestowanej złotówki) są bardzo zbliżone do
rezultatów losowo ukształtowanego portfela akcji. Oznacza to, że
statystycznie niezależnie czy o strukturze portfela akcji decyduje małpa,
analityk giełdowy czy losowanie, wyniki będą zbliżone.
Czy można więc zrobić majątek na giełdzie? Ależ tak, wystarczy napisać
książkę jak zrobić majątek na giełdzie i sprzedać ją, pozostając z dala od
giełdy. Jednak metoda ta nie jest bardzo popularna i dlatego większość
inwestorów ma swoje własne sposoby. Generalnie inwestorów giełdowych można
podzielić na zwolenników analizy technicznej i analizy fundamentalnej.
- Analiza techniczna polega na przewidywaniu trendów na podstawie kursów
z przeszłości. "Materiał dodatkowy w Zeszycie ćwiczeń" napisany przez jej
zagorzałego zwolennika, nota bene chirurga, dostarczy ci więcej informacji
na ten temat.
- Analiza fundamentalna to wycena wartości spółki, na której podstawie
przewiduje się wysokość jej notowań. Wymaga ona dużej wiedzy z zakresu
rachunkowości i finansów spółek. Do analizy kondycji spółki służą różnego
rodzaju wskaźniki, które omówione zostały w komentarzu "Interpretacja tabel
z informacjami giełdowymi".
Fundamentaliści zwracają uwagę, że analiza techniczna, jest, owszem,
bardzo pomocna, ale do wyjaśniania tego, co już się wydarzyło, ale bezradna
wobec przewidywania przyszłości. Można próbować pogodzić te dwa stanowiska.
Analiza techniczna bardziej sprawdza się w krótkim okresie, kiedy na
zachowania inwestorów duży wpływ wywierają czynniki psychologiczne. W
dłuższym czasie większego znaczenia nabierają "fundamenty", czyli zdolność
spółki do generowania zysków.
Oprócz fundamentalistów i techników są jeszcze inwestorzy, którzy kierują
się zdobytymi informacjami.
- Wujek Sławka, twojego kolegi ze szkoły, który pracuje w dużej spółce
giełdowej, zdradził Sławkowi, że jego firma zamierza podpisać olbrzymi
kontrakt z dużym partnerem zagranicznym. Postanowiłeś skorzystać z okazji i
zainwestowałeś sporo pieniędzy w akcje tej firmy.
Jeśli informacja okaże się prawdziwa, to możesz zarobić sporo pieniędzy.
Odradzamy ci jednak inwestowanie w ten sposób. Po pierwsze, wykorzystywanie
takich informacji jest przestępstwem, gdyż jednym z fundamentalnych założeń
giełdy jest równy dla wszystkich dostęp do informacji. Po drugie, nie licz
na dobre informacje. Informacja taka dużo kosztuje i nikt nie udzieli ci
jej za darmo. Wszelkie tego typu informacje traktuj więc jako plotki.
Jeśli po tych informacjach nadal zamierzasz samodzielnie inwestować na
giełdzie, to pamiętaj, aby nigdy nie inwestować pożyczonych pieniędzy lub
pieniędzy, które masz przeznaczone na ważne cele życiowe. Inwestując nie
myśl, ile możesz zyskać, ale ile możesz stracić. Inwestuj więc spokojnie i
ćwicz silne nerwy. Nie zdziw się bowiem, że akcje spółki, którą kupiłeś,
będą spadać przez najbliższy tydzień, a akcje, które sprzedałeś, w ciągu
miesiąca zdrożeją o sto procent. Wyluzuj się i pociesz, że w długim okresie
większość cen wzrośnie.
Sprawozdania finansowe
Podstawowym źródłem informacji wykorzystywanych w analizach ekonomicznych
przedsiębiorstw są różnego rodzaju sprawozdania finansowe. Najważniejsze
to: rachunek zysków i strat, bilans oraz sprawozdanie z przepływu środków
pieniężnych.
Rachunek zysków i strat informuje o rentowności przedsiębiorstwa.
Rentowność to stosunek przychodów ze sprzedaży do kosztów. Rachunek zysków
i strat mówi wiele o rentowności przedsiębiorstwa, ale nie pozwala na ocenę
jego płynności (termin ten był omówiony w Rozdziale 4. i oznacza szybkość,
z jaką aktywa przedsiębiorstwa można zamienić na gotówkę). Może się bowiem
zdarzyć, że poważne kłopoty finansowe grożące bankructwem ma rentowne
przedsiębiorstwo. Dzieje się tak wtedy, gdy dłużnicy nie płacą w terminie
swoich zobowiązań i w kasie przedsiębiorstwa zabraknie pieniędzy na
pokrycie bieżących wydatków. O sytuacji finansowej podmiotu gospodarczego w
danym dniu mówi bilans. Porównuje on majątek podmiotu gospodarczego oraz
źródła jego finansowania na dany dzień. Pomocniczym sprawozdaniem
umożliwiającym ocenę płynności jest sporządzane na bazie bilansu i rachunku
zysków i strat sprawozdanie z przepływu środków pieniężnych. Innymi słowy,
sprawozdanie to informuje o "stanie kasy".
Dla pełnej analizy finansowej firmy w danym okresie niezbędne są
następujące sprawozdania:
- bilans otwarcia okresu;
- rachunek zysków i strat za dany okres;
- sprawozdanie z przepływu środków pieniężnych w danym okresie;
- bilans zamknięcia okresu.
Między wyżej wymienionymi sprawozdaniami istnieją ścisłe zależności.
Bilans otwarcia informuje, z jakim majątkiem (aktywami) oraz z jakimi
źródłami finansowymi (pasywa) podmiot gospodarczy rozpoczyna działalność.
Działalność podmiotu w ciągu okresu mierzona w kategoriach przychodów i
kosztów (rachunek zysków i strat) daje efekt w postaci powiększenia źródeł
finansowania (kapitału własnego) w przypadku zysku lub zmniejszenia źródeł
finansowania (kapitału własnego) w przypadku straty. Działalność w tym
samym okresie mierzona w kategoriach pieniężnych - wpływów i wydatków
(rachunek przepływu środków pieniężnych) przynosi efekt w postaci
powiększenia stanu gotówki, jeśli wpływy w okresie przewyższają wydatki,
lub zmniejszenia gotówki, jeśli wydatki są wyższe od wpływów w okresie. W
wyniku działalności w ciągu okresu podmiot gospodarczy kończy go w
określonej sytuacji majątkowej i finansowej odwzorowanej w bilansie
zamknięcia.
Rachunek zysków i strat
Rachunek zysków i strat prezentuje efekty zdarzeń gospodarczych, których
rezultatem jest wynik finansowy firmy (zysku lub straty) w danym okresie
(np. w ciągu roku).
Podstawową pozycją w rachunku zysków i strat jest sprzedaż netto
produktów i usług oraz towarów i materiałów. Po odjęciu kosztów
operacyjnych, czyli kosztów produkcji sprzedanych wyrobów, otrzymujemy zysk
operacyjny. Kolejnym elementem rachunku zysków i strat są przychody i
koszty finansowe, które dotyczą m.in. sprzedaży papierów wartościowych oraz
kosztów obsługi zadłużenia, głównie odsetek od kredytów i pożyczek,
obligacji, opłat związanych z leasingiem.
Po odjęciu od zysku operacyjnego kosztów finansowych netto (koszty
finansowe - przychody finansowe) otrzymujemy zysk brutto, który
pomniejszony o podatek dochodowy stanowi zysk netto. Zysk netto podlega
podziałowi na część przeznaczoną na dywidendy dla właścicieli firmy
(akcjonariuszy) i część pozostającą w firmie, stanowiącą własne źródło
finansowania działalności.
Rachunek zysków i strat dla Wólczanki w 1993 r. (w tys. starych złotych)
Przychody ze sprzedaży - 469779
Koszty operacyjne - 411853
Zysk operacyjny - 57926
Koszty finansowe - 5116
Zysk brutto - 52810
Podatek dochodowy - 24954
Zysk netto - 27856
Bilans
Drugim podstawowym sprawozdaniem finansowym sporządzanym przez firmę jest
bilans, który pokazuje aktywa i pasywa przedsiębiorstwa. Na ogół aktywa
ujmowane są według płynności, a zobowiązania według terminu spłaty.
Aktywa są to środki gospodarcze będące własnością firmy, wykorzystywane
do prowadzenia działalności gospodarczej. Aktywa występujące w bilansie są
zwykle dzielone na grupy. Według najczęściej stosowanego podziału wyróżnia
się w ramach tej klasyfikacji: aktywa bieżące (majątek obrotowy) i aktywa
długoterminowe (majątek trwały). Środki pieniężne oraz inne aktywa, co do
których przewiduje się, że będą sprzedane, zużyte bądź zamienione w środki
pieniężne, w ciągu roku nazywane są aktywami bieżącymi.
Aktywa bieżące są zwykle wymieniane w bilansie według stopnia rosnącej
płynności. Z tego względu zapasy materiałów, produktów i towarów wymieniane
są jako pierwsze, następnie należności, rynkowe papiery wartościowe i na
końcu środki pieniężne.
Zapasy towarów są to nie sprzedane wyroby, przechowywane w celu sprzedaży
klientom. Inne - obejmować mogą zapasy materiałów, produktów gotowych i
produkcji w toku.
Należności są to kwoty, które klienci są winni firmie z tytułu dostaw
materiałów, towarów, robót i usług. Kolejną pozycję aktywów bieżących
stanowią rynkowe papiery wartościowe, zakupione w celu odsprzedaży, takie
jak: obligacje, akcje obce, bony skarbowe itp. Środki pieniężne obejmują
depozyty bankowe, gotówkę, czeki, weksle.
Do aktywów trwałych zaliczamy rzeczowe składniki majątku trwałego
(maszyny, budynki), wartości niematerialne i prawne (np. zakupione przez
spółkę licencje, patenty, znaki towarowe, programy komputerowe, wartość
firmy) oraz finansowe składniki majątku trwałego (udziały w obcych
podmiotach, papiery wartościowe, pożyczki).
Druga strona bilansu przedstawia pasywa, czyli omówione już na początku
rozdziału źródła finansowania majątku przedsiębiorstwa (aktywa).
Bilans Wólczanki SA w 1993 r. (w tys. starych złotych)
Tabela składa się z czterech rubryk: 1 rubryka (w pierwszej części
aktywa, zaś w drugiej pasywa); 2 rubryka - bilans otwarcia; 3 rubryka -
bilans zamknięcia; 3 rubryka - zmiana stanu.
Aktywa
Majątek trwały83397,105215,21818
Majątek obrotowy98784,113083,14299
Zapasy41283,46944,5661
Należności41048,52845,11797
Papiery wartościowe0,0,0
Środki pieniężne16453,13294,-3159
Razem aktywa182181,218198
Pasywa
Kapitał własny123341,150414,27073
Zobowiązania krótkoterminowe40084,55501,15417
Zobowiązania długoterminowe18756,12383,-6373
Razem pasywa182181,218298
Sprawozdanie z przepływu środków pieniężnych
Sprawozdanie z przepływów pieniężnych (cash flow) służy do zarządzania
płynnością finansową, nie zaś rentownością, czym w zasadniczy sposób różni
się od rachunku zysków i strat. Oznacza to, iż w sprawozdaniu tym ukazywane
są dokonania spółki w ciągu danego okresu mierzone w kategoriach
pieniężnych. Jeśli więc sprzedamy w grudniu towar z odroczoną do stycznia
płatnością, to w rachunku zysków i strat za dany rok pojawią się wpływy ze
sprzedaży, mimo że do kasy przedsiębiorstwa nie wpłynęły jeszcze pieniądze.
Wpłynięcie gotówki w styczniu odnotowane zostanie w sprawozdaniu z
przepływu środków pieniężnych.
Podsumowanie
Firmy mogą zdobywać pieniądze ze źródeł wewnętrznych i zewnętrznych.
Większość funduszy wewnętrznych pochodzi z zysków. Głównymi źródłami
zewnętrznych funduszy są kredyty i sprzedaż akcji.
Duże spółki często zdobywają pieniądze, emitując akcje i obligacje.
Właściciele obligacji pożyczają korporacji pieniądze i stają się jej
wierzycielami. Posiadanie akcji oznacza prawo do własności spółki, a więc
akcjonariusze są współwłaścicielami firmy.
Posiadacze obligacji otrzymują odsetki przez okres trwania pożyczki, plus
sumę właściwą równą wartości nominalnej obligacji w terminie wykupu
obligacji. Akcjonariusze partycypują natomiast w zyskach w formie
dywidendy, gdy walne zgromadzenie uchwali jej wypłacanie. Kiedy
akcjonariusze sprzedają akcje, otrzymają za nie tyle, ile są one warte na
rynku w dniu sprzedaży.
Akcje oraz obligacje, znajdujące się w rękach społeczeństwa, są
sprzedawane na giełdzie papierów wartościowych lub na pozagiełdowym rynku
papierów wartościowych. Każdy może zostać inwestorem i próbować pomnożyć
swój majątek. Jednak na giełdzie trzeba grać z rozwagą i choć przynosi ona
dochody, trzeba się liczyć z krótkookresowymi stratami.
Z analizy sprawozdań finansowych firmy (rachunku wyników, bilansu oraz
sprawozdania z przepływów finansowych) inwestorzy oraz inne zainteresowane
osoby mogą uzyskać wiele ważnych informacji o sytuacji finansowej firmy.
--------------------
Materiał dodatkowy
-------------------
Koszty kredytu
Wzór na obliczanie odsetek wygląda następująco:
O = KKxSPxT, gdzie:
O = całkowita suma odsetek;
KK = kwota kredytu;
SP = roczna stopa procentowa;
T = okres kredytowania w latach.
Załóżmy, na przykład, że Bank Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych (BISE) SA
udzielił Janowi Kowalskiemu 100000 zł kredytu na 20%, rocznie. Kowalski
zobowiązał się, że spłaci kredyt w ciągu sześciu miesięcy. Ile pieniędzy
otrzyma BISE SA, gdy nadejdzie termin spłaty? Prawidłowa odpowiedź brzmi
110 000 zł, ponieważ:
O = 100 000 (20/100 (stopa procentowa) (6/12 (czas) = 10 000;
100 000 zł (KK) + 10 000 zł (O) = 110 000 zł
Przy odsetkach spłacanych co miesiąc wielkość spłat jest stała lub też
maleje w miarę spłacania kredytu. W tym drugim przypadku łatwo jest
obliczyć: wielkość kolejnych miesięcznych płatności, pamiętając, że odsetki
równe są 1/12 rocznej stopy procentowej i naliczane są wyłącznie od kwoty
zadłużenia.
Firma Maksio pożyczyła 120 000 zł na 1 rok przy stopie procentowej 24%.
Co miesiąc firma spłacać będzie 1/12 kapitału, czyli 10 000 zł plus
odsetki. W pierwszym miesiącu płatność wyniesie 10 000 zł (kapitał) + 120
000 x (24%/12) = 10 000 zł + 2 400 zł = 12 400 zł. W następnym miesiącu
spłata wyniesie 10 000 zł + 110 000 x (24%/12) = 10 000 zł + 2 200 zł = 12
200 zł itd.
Kredyty udzielane na cele gospodarcze lub konsumpcyjne są często
dyskontowane. Oznacza to, że całkowita suma odsetek jest odliczana od kwoty
przyznanego kredytu i kredytobiorca otrzymuje pozostałą kwotę. Natomiast
kredytodawca uzyskuje zwrot pełnej kwoty kredytu w momencie jego
zapadalności, czyli wyznaczonego terminu spłaty.
Exactus sp. z o.o. uzyskała z Banku Śląskiego 100 tys. zł kredytu na
okres trzech miesięcy. Ustalono, że kredyt zostanie zdyskontowany przy
stopie równej 16%.
Pytanie: jaką sumę pieniędzy uzyskała firma Exactus w momencie
uruchomienia kredytu? a jaką kwotę firma musiała zwrócić Bankowi Śląskiemu
po okresie trzech miesięcy?
Odpowiedź: Exactus otrzymał w momencie uruchomienia kredytu 96 000 zł:
100 000 zł x 16/100 x 3/12 = 4 000 zł
100 000 zł - 4 000 zł = 96 000 zł
Exactus zwrócił 100 000 zł, ponieważ tyle wynosiła kwota przyznanego
kredytu.
Leasing
Leasing jest stosunkowo nową formą finansowania inwestycji, która
wykształciła się na początku drugiej połowy bieżącego stulecia w USA.
Obecnie udział leasingu w obrocie dobrami inwestycyjnymi w USA wynosi
prawie 30%.
Przez leasing rozumie się transakcje, które polegają na oddaniu przez
jedną ze stron (firmę leasingową) drugiej (klientowi) dóbr inwestycyjnych
do czasowego użytkowania. Dobra te zostają zakupione przez firmę leasingową
specjalnie w celu oddania ich do użytku korzystającemu i pozostają
własnością tej firmy przez cały okres trwania transakcji. Leasingobiorca w
czasie trwania umowy płaci firmie leasingowej czynsz składający się z raty
kapitałowej i odsetek. Oprocentowanie transakcji leasingowej jest z reguły
wyższe niż w przypadku kredytu inwestycyjnego. Jednakże ze względu na
możliwość wliczania miesięcznej opłaty leasingowej w koszty uzyskania
przychodów, leasingobiorca płaci mniejsze podatki.
Ze względu na różnice z punktu widzenia prawa podatkowego wyróżniamy dwie
podstawowe formy leasingu: leasing finansowy, w którym leasingobiorca jest
właścicielem przedmiotu i leasing operacyjny, w którym właścicielem
przedmiotu jest leasingodawca.
Leasing ma istotne zalety w porównaniu z innymi formami finansowania
inwestycji. Po pierwsze, firmy korzystające z tej formy finansowania
uzyskują oszczędności z tytułu płacenia mniejszych podatków, ponieważ
opłaty miesięczne można uznać za koszt uzyskania przychodów, co zmniejsza
podstawę opodatkowania. Po drugie, zastosowanie leasingu operacyjnego w
przeciwieństwie do kredytu bankowego nie pogarsza zdolności kredytowej
firmy, bo nie zwiększa udziału zobowiązań w finansowaniu aktywów. Po
trzecie, leasing umożliwia szerszy dostęp do środków inwestycyjnych dla
małych i średnich firm dysponujących ograniczonymi możliwościami
korzystania z kredytów. Procedura akceptacji klienta jest bardziej
uproszczona, mniejsze są także wymagane zabezpieczenia majątkowe niż w
przypadku zaciągania kredytów inwestycyjnych w bankach. Leasing stanowi też
mniejsze ryzyko dla firm niż kredyt w przypadku wystąpienia trudności ze
spłatą rat.
Opracował: Piotr Urbanek
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie
W Polsce pierwsza giełda papierów wartościowych powstała w Warszawie 12
maja 1817 r. Początkowo handlowano na niej głównie akcjami i obligacjami,
potem wzrósł udział akcji. W okresie międzywojennym giełdy papierów
wartościowych funkcjonowały także w Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi,
Poznaniu i Wilnie. Po wojnie próbowano reaktywować giełdę, ale jej
istnienie było zbyteczne w warunkach "społecznej własności środków
produkcji".
Giełda mogła pojawić się dopiero po upadku gospodarki planowej. Jednak
pięćdziesięcioletnia przerwa w funkcjonowaniu giełdy wytworzyła sytuację
pustki prawno-instytucjonalnej. Rozważając kilka warunków reaktywowania
rynku kapitałowego, zdecydowano się na bezpośrednie przeniesienie
współczesnych rozwiązań prawnych i organizacyjnych funkcjonujących w
krajach kapitalistycznych. Dużej pomocy udzieliła w tym zakresie Spółka
Giełd Francuskich i dlatego rozwiązania przyjęte w Polsce są zbliżone do
francuskich.
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie jest spółką akcyjną założoną
przez Skarb Państwa. Kapitał akcyjny wynosi 6 mln zł, który podzielony jest
na 60 tys. akcji imiennych, których właścicielami są banki, domy maklerskie
i Skarb Państwa.
W marcu 1991 r. parlament uchwalił ustawę "Prawo o publicznym obrocie
papierami wartościowymi i funduszach powierniczych". Miesiąc później
powstała Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, a cztery dni później
(16.04.1991 r.) odbyła się pierwsza sesja giełdowa, na której handlowano
wówczas akcjami pięciu spółek. Złożono wówczas 112 zleceń, a łączny obrót
wyniósł 1900 nowych złotych, czyli ówczesną równowartość ok. 2000 dolarów.
Początkowo giełda nie cieszyła się zainteresowaniem inwestorów. Sesje
odbywały się tylko raz w tygodniu, obroty były niewielkie, a ceny akcji
bardzo niskie. Stopniowo zwiększała się liczba notowanych spółek i liczba
sesji w tygodniu, ale prawdziwy przełom nastąpił w 1993 r., kiedy ceny
akcji zaczęły szybko wzrastać. W ciągu 1993 r. Warszawski Indeks Giełdowy
(WIG) - średnia ważona wartością rynkową spółek cena akcji - wzrósł o ponad
1000%, a średnia liczba transakcji wzrosła w 1993 r. do 9832 w porównaniu z
1233 w 1992 r. W 1994 r. ceny akcji gwałtownie spadły, by ponownie rosnąć w
1996 r. Wartość WIG przedstawia wykres 6-3.
Obecnie handel na giełdzie odbywa się na trzech rynkach: podstawowym,
równoległym i wolnym. Zasadnicza różnica między rynkami polega na stopniu
dostępności do nich dla spółek. Najtrudniej dostać się na rynek podstawowy.
Spółki tam notowane muszą spełnić wiele warunków, m.in. wartość akcji musi
być większa niż 24 mln zł, kapitał akcyjny wyższy niż 7 mln zł, a zysk w
ciągu ostatnich trzech latach ponad 3 mln zł. Rygory dostępu na rynek
równoległy są łagodniejsze (np. wartość akcji powyżej 12 mln zł, kapitał
akcyjny > 3 mln zł). Najłatwiej, choć i tak nie jest to proste i tanie,
dostać się na rynek wolny. Minimalna wartość akcji wynosi tylko 4 mln zł, a
kapitał akcyjny 1,5 mln zł. Wynika z tego, że na rynku podstawowym dominują
spółki relatywnie duże i funkcjonujące już od jakiegoś czasu. Dzięki temu
wzbudzają one większe zaufanie inwestorów i ceny ich akcji są na ogół
wyższe i stabilniejsze.
Obecnie na giełdzie handluje się akcjami, świadectwami udziałowymi
Programu Powszechnej Prywatyzacji oraz obligacjami Skarbu Państwa (o
zmiennym oprocentowaniu: jednorocznymi, trzyletnimi i dziesięcioletnimi
oraz o stałym oprocentowaniu: dwu- i pięcioletnimi). Wszystkie papiery
wartościowe występujące na giełdzie mają charakter niematerialny, to znaczy
występują tylko zapisy ewidencyjne, czyli nie ma fizycznie czegoś takiego
jak akcja czy obligacja, jest tylko zapis na odpowiednim koncie. Zapisy
takie prowadzi Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych.
Dzienne wahania kursów nie mogą przekroczyć 10%, dla akcji i 5 punktów
procentowych dla obligacji.
Notowania odbywają się w systemie kursu jednolitego (w czasie sesji
giełdowej ustala się jednolity kurs, według którego dokonuje się
transakcji). Niektóre papiery wartościowe notowane są także w systemie
ciągłym. W systemie tym handluje się nie pojedynczymi akcjami lub
obligacjami, ale blokami o wartości ok. 70 000 zł. Ceny w trakcie notowań
ciągłych mogą zmieniać się wielokrotnie w czasie jednej sesji, a transakcje
zawiera się według kursu z danej chwili.
W czerwcu 7997 r. na giełdzie notowanych było ponad 100 spółek oraz 15
Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, a także w obrocie giełdowym znajdowały
się powszechne świadectwa udziałowe oraz obligacje Skarbu Państwa.
Interpretacja tabel z informacjami giełdowymi
Wiele gazet zamieszcza informacje z giełdy papierów wartościowych. Wyniki
sesji przedstawiane są w tabeli, która oprócz kursu zawiera także inne
informacje.
Tabela podaje różne wskaźniki, i tak:
C/Z - cena rynkowa/zysk mówi, ile złotych inwestorzy gotowi płacić są za
jedną złotówkę zysku netto spółki za cztery ostatnie kwartały. W przypadku
BK - Banku Komunalnego C/Z wynosi 10,1, czyli za 1 złotówkę zysku tej
spółki inwestorzy gotowi są obecnie zapłacić 10,10 zł. Wskaźnik ten
obliczamy dzieląc cenę rynkową przez zysk netto przypadający na jedną
akcję. Wskaźnik cena/zysk może być również zinterpretowany jako liczba lat,
w czasie których zyski netto uzyskane przez przedsiębiorstwo zrównoważą
nakłady poniesione na zakup akcji przy założeniu, iż utrzymywać się one
będą na niezmiennym poziomie. Do kupna akcji zachęca niska wartość tego
wskaźnika.
Dyw. - wskaźnik dywidendy na akcję informuje, jaki procent obecnej ceny
akcji stanowiła ostatnio wypłacona dywidenda. Na przykład dla Animeksu
wynosi on 2,2%. Wskaźnik ten obliczamy dzieląc dywidendę wypłaconą w danym
okresie przez liczbę akcji zwykłych. Wskaźnik pokazuje wartość dywidendy
przypadającą na jedną akcję. Dla inwestorów zainteresowanych bieżącymi
wypłatami dywidendy analiza tego wskaźnika może stanowić istotną przesłankę
do zakupu lub sprzedaży akcji. Im wyższa wartość wskaźnika, tym lepiej.
C/WK - cena rynkowa/wartość księgowa informuje, ile złotych inwestorzy są
skłonni zapłacić za 1 złotówkę aktywów firmy według ich wartości księgowej,
np. dla Agrosu wynosi on 3,58. Wskaźnik ten obliczamy dzieląc cenę przez
wartość księgową spółki. Im niższa wartość tego współczynnika, tym tańsze
jego akcje w stosunku do majątku spółki.
Powiązania rachunku zysków i strat, a także bilansu ze sprawozdaniem z
przepływu środków pieniężnych
Rachunek zysków i strat
Sprzedaż netto - 2775
Koszty wytworzenia sprzedanej produkcji - 2177
- koszt materiałów i wynagrodzeń - 1606
- koszt sprzedaży - 160
- koszty ogólne - 170
- amortyzacja - 240
Zysk operacyjny - 598
Przychody finansowe - 0
Koszty finansowe - 240
- odsetki - 24O
Zysk przed opodatkowaniem - 358
Podatek dochodowy - 143
Zysk netto - 215
Dywidendy - 107
Zysk zatrzymany - 108
Bilans
Tabelka składa się z czterech rubryk: aktywa i pasywa - to BO (bilans
otwarcia) - BZ (bilans zamknięcia) - Zmiana stanu.
Aktywa
Majątek trwały 1400 - 2160 - 760
Majątek obrotowy 2100 - 1912
- zapasy 650 - 803 - 153
- należności 350 - 438 - 88
- papiery wartościowe 500 - 500 - 0
- środki pieniężne 600 - 171 - -429
Razem aktywa 3500 - 4072
Pasywa
Kapitał własny 1100 - 1208 - 108
- zyski zatrzymane 500 - 1208 - 108
Zobowiązania długoterminowe 1400 - 1900 - 500
Zobowiązania bieżące 1000 - 964 - -36
- zobowiązania z tytułu dostaw, robót i usług 400 - 631 - 231
- zobowiązania z tytułu płac 200 - 140 - -60
- zobowiązania z tytułu kredytu 250 - 50 - -200
- zobowiązania podatkowe 150 - 143 - -7
Razem pasywa 3500 - 4073
Sprawozdanie z przepływu środków pieniężnych
Przepływy z działalności operacyjnej
Zysk netto 215
Amortyzacja 240 - korekta zysków amortyzacja jest kosztem, nie jest
jednak wydatkiem, dlatego nie powoduje wypływu gotówki
Zmiana należności bieżących -88 - wzrost należności oznacza że nastąpiła
sprzedaż a nie nastąpiła płatność - udzielamy kredytu kupieckiego; nie
występuje wpływ gotówki
Zmiana zobowiązań bieżących 164 - wzrost zobowiązań oznacza, że nie
płacimy dostawcom; gotówka zostaje w firmie
Zmiana zapasów -153 - rosną zapasy wydano pieniądze ale ponieważ zapas
nie jest kosztem, więc nie został uwzględniony w zysku netto
Razem przepływ netto z działalności operacyjnej 378
Przepływy z działalności finansowej
Odsetki zapłacone -240 - zmniejszenie stanu gotówki wynikające ze spłaty
odsetek
Zaciągnięcie kredytów bieżących O
Zaciągnięcie kredytów długoterminowych 500 - zwiększenie stanu gotówki
wynikające z zaciągnięcia kredytu
Spłata kredytów bieżących -200 - zmniejszenie gotówki wynikające ze
spłaty kredytu
Spłata kredytów długoterminowych 0
Dywidendy wypłacone -107 - wydatki związane z wypłatą dywidendy
Przepływy netto z działalności finansowej -47
Przepływy z działalności inwestycyjnej
Wydatki na trwały majątek rzeczowy 760 - wydatek inwestycyjny który nie
jest w całości kosztem; do kosztów zalicza się tylko amortyzację od nowo
przyjętych środków trwałych
Przepływ z działalności inwestycyjnej -760
Początkowy stan środków pieniężnych 600
Przepływy netto -429
Końcowy stan środków pieniężnych 171
Rozdział 7
-------------------------------------
Produkcja i marketing: sztuka biznesu
-------------------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- W jaki sposób zmiany w produkcji wpływają na poziom życia?
- Jaki jest związek pomiędzy produkcją a wydajnością?
- W jaki sposób można poprawić jakość i zwiększyć wydajność?
- Dlaczego koszty produkcji zmieniają się w zależności od wielkości
produkcji?
- Co to jest marketing i jaka jest jego rola w biznesie?
- Co to jest marketing mix?
Większość z nas żyje dzisiaj lepiej, niż żyli nasi przodkowie. W skali
całego globu nasz poziom życia plasuje się między państwami Europy
Zachodniej, Ameryki Północnej, Australii i niektórymi krajami Dalekiego
Wschodu, z jednej strony, a pozostałymi państwami - z drugiej.
Poziom życia (stopa życiowa) mierzy się ilością dóbr i usług dostępnych
dla mieszkańców danego państwa. Jednym ze sposobów określenia poziomu życia
jest podzielenie całkowitej wielkości produkcji (produktu krajowego brutto,
PKB) przez liczbę ludności (produkcja/liczba ludności = PKB per capita łac.
- na osobę, dosłownie na głowę.). Wadą tej metody jest nieuwzględnianie
lokalnego poziomu cen, gdyż są na przykład kraje, gdzie za jednego dolara
możemy kupić jedno jabłko, w innych - 1 kilogram, a jeszcze w innych 10
kilogramów lub więcej. Dlatego też nie zawsze będzie prawdziwe
stwierdzenie, że stopa życiowa jest w jednym kraju 100 razy wyższa niż w
drugim. Na pozycję poszczególnych państw wpływ ma również kurs walutowy, to
znaczy stosunek, w jakim wymienia się pieniądze danego kraju na pieniądze
innych państw. Często na skutek wahań kursów walutowych występują duże
wahania dochodów poszczególnych państw wyrażonych w dolarach USA, chociaż
poziom życia mieszkańców pozostaje taki sam. Sposobem uniknięcia tych
problemów jest obliczanie dochodu według parytetu siły nabywczej walut. W
obliczeniach wykonywanych za pomocą parytetu siły nabywczej walut wartość
waluty danego kraju określa nie oficjalny czy czarnorynkowy kurs walutowy,
lecz jego siła nabywcza, to znaczy ilość dóbr i usług, które można kupić za
określoną ilość pieniędzy. Zazwyczaj statystycy konstruują koszyk dóbr i
usług i porównują koszty nabycia takiego koszyka w różnych krajach. W
koszyku tym może znajdować się np. 25 bochenków chleba, 30 litrów mleka, 45
lokalnych rozmów telefonicznych, 5 biletów autobusowych itd. Stosowanie
parytetu siły nabywczej pozwala na uwzględnienie lokalnych relacji cen, a
także na uniknięcie problemów wynikających z wahań kursów walutowych.
Nawet taka ulepszona miara dobrobytu nie uwzględnia jednak różnic
kulturowych, społecznych, klimatycznych, zanieczyszczenia środowiska,
nadmiernego zaludnienia. Część naszego dochodu przeznaczamy np. na
ogrzewanie, czego nie muszą robić np. mieszkańcy Maroka. Ponadto miara ta
uwzględnia np. wydatki na obronę narodową, policję, sądownictwo itp., a
wielkość armii ma dość wątpliwy wpływ na standard życia obywateli. Mimo
tych zastrzeżeń PKB per capita jest użyteczną i powszechnie stosowaną miarą
przy porównaniach międzynarodowych. Gdy produkcja wzrasta szybciej niż
liczba ludności, wtedy na jedną osobę przypada większa ilość dóbr i usług,
a więc poziom życia wzrasta. Jeśli liczba ludności rośnie szybciej niż
produkcja, przeciętny poziom życia spada.
Wykres 7-1 przedstawia PKB per capita, a wykres 7-2 tempo jego wzrostu w
1996 r.
Wykres 7-1 Produkt krajowy brutto według parytetu siły nabywczej walut w
1996 r. (w tys. USD)
USA 27
Szwajcaria 25
Japonia 22
Dania 22
Niemcy 20,5
Szwecja 18
Korea Pd. 11
Słowenia 10,5
Czechy 9,5
Słowacja 7
Węgry 6,5
Polska 6
Rosja 4
Białoruś 4
Litwa 4
Ukraina 2,5
Indie 1,5
Wykres 7-2 Tempo wzrostu PKB w 1996 r. (w %)
Indie 7
Ukraina -10
Litwa 3
Białoruś 3
Rosja -6
Polska 6
Węgry 0,5
Słowacja 6,2
Czechy 4,5
Słowenja 5,3
Korea Pd. 7,8
Szwecja 1,8
Niemcy 1
Dania 0,9
Japonia 3,8
Szwajcaria -0,1
USA 2,1
Gdyby tempo wzrostu PKB utrzymało się we wszystkich krajach na nie
zmienionym poziomie i gdyby nie zmieniała się liczba mieszkańców, to polski
PKB per capita zrównałby się z czeskim PKB po 33 latach, z niemieckim po 26
latach, z amerykańskim po 43 latach. Gdyby tempo wzrostu PKB wynosiło 5%
rocznie, co jest o wiele bardziej prawdopodobne niż 6%, lecz nadal bardzo
trudne do osiągnięcia, to przy tempie wzrostu 2% w krajach UE dochód
Hiszpanii per capita osiągniemy po 30 latach, Niemiec po 45, a USA po 52
latach. Należy pamiętać, że powyższe szacunki zakładają brak przyrostu
naturalnego i wysokie tempo wzrostu PKB w Polsce oraz umiarkowane tempo
wzrostu w innych krajach.
Jeśli chcemy zwiększyć produkcję, należy odpowiedzieć na dwa pytania:
- Czy wszystki: zasoby są w pełni wykorzystywane? Innymi słowy, czy
nasza ziemia, fabryki i urządzenia są w pełni wykorzystywane i czy
wszystkie osoby szukające pracy mogą ją znaleźć?
- Co można zrobić, by przy posiadanych zasobach zwiększyć produkcję?
Jeśli odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi "nie", to podjęcie kroków
mających na celu pełne wykorzystanie zasobów zwiększy produkcję. W
Rozdziałach 10. i 12. omówimy niektóre sposoby, jakimi rząd stara się
zapewnić pełne zatrudnienie.
Drugie pytaniu dotyczy wydajności. Badając wielkość zasobów i nakłady
czasu zużytego na produkcję, przeprowadzasz analizę wydajności. Gdy
produkuje się więcej albo lepiej, wykorzystując te same zasoby, to osiąga
się wzrost wydajności. Wzrost wydajności występuje również wtedy, gdy tę
samą produkcję wytwarza się w krótszym czasie.
Co to jest wydajność?
Wydajność jest miarą efektywności wykorzystanych zasobów. Jest to relacja
między wielkością produkcji a wykorzystanymi zasobami. Informuje nas ona,
jak efektywnie wykorzystujemy zasoby. Bardzo zbliżonym pojęciem jest
produktywność. Produktywność to relacja między wielkością produkcji
wytworzoną w danym okresie i nakładami danego czynnika wytwórczego, czyli
wielkość produkcji na jednostkę czynnika produkcji. Produktywność jest więc
pojęciem nieco węższym, odnosi się bowiem do jednego czynnika produkcji,
wydajność zaś jest pojęciem nieco szerszym. Można więc mówić o wysokiej
produktywności pracy i wysokiej wydajności procesu produkcji czy gospodarki
narodowej. W języku potocznym te dwa pojęcia są używane wymienne, co z
racji mało istotnych różnic między nimi wydaje się uzasadnione. W naszej
książce używać będziemy bardziej rozpowszechnionego terminu wydajność.
Wydajność można mierzyć w odniesieniu do nakładów pracy, wykorzystanych
surowców, zużytej energii itd.
- Fabryka rowerów "Dynamo" zatrudnia 5 pracowników, z których każdy
pracuje 40 godzin w tygodniu. Firma ta produkuje 200 rowerów tygodniowo,
więc jej wydajność to 1 rower na 1 godzinę: 5 pracowników pracuje w sumie
przez 200 godzin (5 x 40 = 200). Średnio produkują oni jeden rower w ciągu
godziny, ponieważ 200 rowerów podzielone przez 200 godzin = 1 rower na 1
godzinę.
Inna firma rowerowa "Torpedo" zatrudnia 10 pracowników, z których każdy
pracuje 40 godzin tygodniowo, produkując 600 rowerów w tygodniu. Wydajność
pracowników wynosi więc 1,5 roweru na 1 godzinę: 10 pracowników pracuje w
sumie przez 400 godzin (10 x 40 = 400), a 600 rowerów podzielone przez 400
godzin = 1,5 roweru na 1 godzinę.
Fabryka "Dynamo" zużywa 10 litrów farby na każde 50 sztuk wyprodukowanych
rowerów. Fabryce "Torpedo" 10 litrów farby wystarcza do pomalowania 100
sztuk rowerów. Jeśli chodzi o malowanie, to "Torpedo", zużywając jeden litr
na 10 rowerów, ma dwa razy wyższą wydajność niż "Dynamo", której litr farby
wystarcza tylko na 5 rowerów.
Co określa wydajność?
Na wydajność bezpośredni wpływ mają następujące czynniki:
- jakość siły roboczej;
- jakość maszyn i innych urządzeń;
- efektywność, z jaką wykorzystywane są zasoby;
- warunki prowadzenia interesu (biznesu).
Jakość siły roboczej. O wydajności decyduje w dużej mierze wykształcenie
pracowników. Dobrze wykształceni pracownicy z wysokimi kwalifikacjami
wykonują swoje zadania bardziej wydajnie, niż pracownicy niewykwalifikowani
lub słabo wykształceni. W dawnych czasach wystarczała tylko znajomość
fachu. Od dobrego kowala, czy tkacza nie wymagano umiejętności czytania i
pisania. Obecnie zmiany technologiczne sprawiają, że oprócz wiedzy fachowej
z danej dziedziny, potrzebna jest także wiedza ogólna, która pomaga
doskonalić lub zmieniać swoje kwalifikacje. Dlatego też relatywnie wzrasta
wartość pracowników z wykształceniem ogólnym, a spada - pracowników z
wąskim wykształceniem zawodowym. Szczególną też rolę odgrywa znajomość
języków obcych. W Polsce ich nieznajomość jest powszechna i dotyczy w dużym
stopniu również osób z wyższym wykształceniem. Nawet doskonały w swoim
fachu lekarz czy inżynier, może okazać się mało wydajny, gdy towarzyszyć mu
stale musi tłumacz. Wydajność pracy można podnieść:
- poprawiając poziom nauczania w szkołach;
- zwiększając dostępność kursów i szkoleń dla pracujących.
Jak podaje "Rzeczpospolita", z przeprowadzonego na jej zlecenie sondażu
wynika, że 71% Polaków nie zamierza się uczyć ani podnosić kwalifikacji
zawodowych. Chęć nauki deklaruje 18% ankietowanych, głównie ludzie w wieku
lat 18-25. Za pieniądze pracodawcy i w godzinach pracy szkolić się chce
tylko 3% ankietowanych. Nauką bardziej zainteresowane są osoby z
wykształceniem wyższym (39%) i średnim (32%) niż podstawowym (7%) i
zasadniczym (12%). Wśród osób w przedziale wieku 18-24 chce kontynuować
naukę tylko 45% ankietowanych.
Innym składnikiem wydajności jest entuzjazm, z jakim zatrudnieni
podchodzą do swoich obowiązków. Pracownicy, którzy lubią swoją pracę i
uważają, iż zapewnia im ona szacunek i uznanie, będą produkowali wydajniej,
niż ci, którym brak motywacji do pracy.
Jakość maszyn i wyposażenia kapitałowego. Powszechnie uważa się, że
nowocześniejsze maszyny to najlepszy sposób na szybkie i skuteczne
zwiększenie wydajności. Wzrost wydajności pracy wynikający z wysiłku
ludzkiego jest bowiem powolny. Nowe technologie - zmiany wynikające z
korzystania z nowych maszyn i metod produkcji - mogą stać się dla firmy
podstawą do zwiększenia wydajności. Na przykład, rozwój mikrokomputerów
oraz ich zastosowanie w firmach przyczyniły się do istotnego wzrostu
wydajności. Aby wykorzystywać wydajnie maszyny, producenci muszą również
stosować podział pracy. Polega on na dzieleniu dużych, złożonych zadań na
serię mniejszych tak, by każdy pracownik mógł się stać ekspertem w swojej
pracy.
Od wielu lat społeczeństwo docenia znaczenie podziału pracy. W jednym z
bardziej znanych fragmentów "Bogactwa narodów" Adam Smith opisuje, w jaki
sposób produkowano szpilki, wykorzystując podział pracy:
"Jeden robotnik wyciąga drut, drugi go prostuje, trzeci tnie, czwarty
zaostrza, piąty szlifuje koniec w celu osadzenia główki; by zrobić główkę,
potrzebne są dwie lub trzy czynności. Odrębną pracą jest nałożyć ją, inną
jeszcze pobielić szpilki; oddzielnym nawet zajęciem jest wpięcie szpilki w
papier.
Widziałem małą fabrykę tego rodzaju, gdzie zatrudnionych było tylko
dziesięć osób, niektóre z nich wykonywały więc dwie lub trzy odrębne
czynności. Owe dziesięć osób mogło więc wyprodukować wspólnie ponad 48 000
szpilek dziennie. Gdyby natomiast każda z nich pracowała oddzielnie i
samodzielnie i nie była uprzednio szkolona w tej specjalnej pracy, to z
pewnością żadna z nich nie zrobiłaby dwudziestu, a może nawet i jednej
szpilki na dzień".
Na przykładzie fabryki szpilek Adam Smith pokazuje nam korzyści
wynikające ze specjalizacji. Specjalizacja odnosi się do produkcji
niewielkiej ilości różnych wyrobów przez jedną firmę, region lub państwo.
Tak jak fabryka Smitha specjalizowała się w produkcji szpilek, tak zakłady
w "Dolinie Krzemowej" w Kalifornii specjalizują się w wytwarzaniu układów
scalonych, a przedsiębiorstwa w Singapurze w budowie statków.
Poprzez ograniczanie zakresu produkcji, firmy i regiony geograficzne
stają się ekspertami w swoich dziedzinach, co pozwala na obniżkę kosztów, a
niższe koszty produkcji powodują spadek cen albo wzrost zysków. Negatywną
cechą specjalizacji jest uzależnienie przedsiębiorstwa czy kraju od dostaw
z innych przedsiębiorstw lub krajów, co w pewnych sytuacjach (strajk,
wojna) może spowodować zakłócenia w produkcji. Innego rodzaju
niebezpieczeństwem wynikającym ze specjalizacji jest uzależnienie od
jednego rynku zbytu. W takiej sytuacji odbiorca może dyktować niekorzystne
warunki, może też zrezygnować z zakupów. Problem ten wystąpił w wielu
polskich przedsiębiorstwach sprzedających większość lub nawet całość swojej
produkcji do byłego ZSRR (np. część fabryk przemysłu lekkiego, zakłady
Polmo w Praszce i wiele innych).
Specjalizacja ma podobny wpływ na narody (por. Rozdział 13.). Podnosi ona
poziom naszego życia, jednocześnie uzależniając nas od siebie.
Efektywność wykorzystania zasobów. Czynniki produkcji można ze sobą
łączyć na wiele, bardziej i mniej wydajnych, sposobów. Odpowiednie
połączenie zasobów wpłynie na wzrost wydajności. Decyzje, co do sposobów
łączenia czynników produkcji leżą w gestii menedżerów.
W procesie produkcji zarząd firmy odpowiedzialny jest np. za zdobycie
niezbędnego kapitału (w formie maszyn, narzędzi i wyposażenia).
Kierownictwo musi również zatrudnić i przeszkolić pracowników firmy oraz
motywować ich do wykonywania pracy. Innymi słowy, należy wykorzystać
zarówno kapitał, jak i siłę roboczą, aby maksymalizować wydajność.
W jaki sposób osiąga się ten cel? Pokażemy to na przykładzie przemysłu
samochodowego. W 1913 r. Henry Ford wprowadził nową metodę wytwarzania
słynnego samochodu ford T
Wcześniej pracownicy wraz z narzędziami przemieszczali się z miejsca na
miejsce, aby wykonywać swoje zadania w procesie budowania samochodu. Jeden
zbyt wolno pracujący robotnik hamował pracę wszystkich innych. Ford
wprowadził więc taśmę montażową, która doprowadzała samochód do pracownika
na taśmie przenośnika. Każdy pracownik musiał zakończyć przydzieloną mu
czynność, zanim samochód opuścił jego stanowisko. Jeśli robotnik nie mógł
ukończyć swojej pracy w wymaganym czasie, jego zadanie było modyfikowane,
był on poddawany przeszkoleniu lub zwalniany z pracy.
Innym sposobem na zwiększenie produktywności jest włączenie pracowników
do procesu przygotowywania i ulepszania produkcji. Posiadanie udziałów w
firmie i udział w zyskach to kolejne metody motywowania pracowników,
stosowane w wielu firmach. Doświadczenia wykazały, że pracownicy, którzy
mają swój udział w sukcesie firmy, pracują lepiej, ponieważ sami osiągają
korzyści, gdy produktywność wzrasta.
Warunki prowadzenia biznesu. Warunki prowadzenia interesów są, ogólnie
rzecz biorąc, czasami bardzo dobre, a niekiedy są one niekorzystne. Te
okresowe wzloty i upadki w gospodarce, określane mianem cyklu
koniunkturalnego (por. Rozdział 12.), mają wpływ na wydajność. W okresie
słabej koniunktury sklepy sprzedają mniej towarów, zmniejszają też stan
zapasów, to z kolei powoduje spadek zamówień w fabrykach, a te zaś zmuszone
są do ograniczania produkcji.
Chociaż firmy mogą zredukować stan zapasów i poziom produkcji w dowolnym
momencie, to pracowników zwalniają niechętnie. Niektóre z nich obawiają
się, że jeśli sytuacja uległaby nagłej poprawie, firma zostałaby bez
doświadczonych pracowników. Inne firmy obawiają się wpływu, jaki zwolnienia
miałyby na pracowników i ich rodziny. W innych jeszcze przypadkach
ograniczenia narzucone przez państwo i związki zawodowe nie pozwalają
pracodawcom na tak szybkie zwolnienia, jakie ich zdaniem byłyby pożądane.
Bez względu na powód utrzymywania nie zmienionego, lub niedostatecznie
obniżonego, mimo recesji poziomu zatrudnienia, prowadzi ono do zmniejszonej
wydajności pracy na jednego pracownika lub, ujmując to w inny sposób, do
spadku produktywności.
W okresie poprawy koniunktury gospodarczej produkcja rośnie, występuje
wtedy sytuacja odwrotna, bowiem na ogół wzrost produkcji wyprzedza znacznie
wzrost zatrudnienia, co oznacza wzrost wydajności.
Wpływy na wydajność ma również infrastruktura, a więc system
telekomunikacyjny, drogi, instalacje energetyczne, gazowe i
wodno-kanalizacyjne, sieć banków itd. Słaby rozwój infrastruktury był jedną
z najpoważniejszych barier rozwoju Polski w pierwszych latach transformacji
gospodarki. Na początku lat dziewięćdziesiątych w całej prawie Polsce
występowały olbrzymie problemy, np. z dodzwonieniem się za granicę, z
otworzeniem konta dla przedsiębiorstwa w banku, z podłączeniem do sieci
energetycznej itd. Infrastruktura gospodarcza była w Polsce o wiele słabiej
rozwinięta niż w najbiedniejszych krajach Europy Zachodniej.
Duże nakłady na infrastrukturę przyniosły pozytywne rezultaty, co
pozwoliło zlikwidować wiele "wąskich gardeł" hamujących rozwój gospodarczy.
Dokonał się ogromny postęp w telekomunikacji (znaczny przyrost liczby
abonentów, rozwój telefonii komórkowej) i w sektorze bankowym. Nadal jednak
prowadzenie biznesu jest utrudnione z powodu długiego czasu oczekiwania na
przejściach granicznych, niskiej jakości usługi poczty i kolei, nadmiernych
i czasochłonnych formalności w urzędach itd. Szczególnie w złym stanie jest
infrastruktura drogowa. Mimo wielu projektów w ostatnich latach nie
powstały w Polsce nowe autostrady ani drogi ekspresowe. Realizacja programu
budowy autostrad, mimo pewnego postępu prac, nadal przebiega bardzo powoli.
Na warunki prowadzenia działalności gospodarczej duży wpływ ma też
stabilność społeczno-polityczna państwa, która owocuje rozdzieleniem
polityki od gospodarki i zmniejszeniem ryzyka prowadzenia działalności
gospodarczej. W ostatnich latach w Polsce nastąpiło wyraźne oddzielenie
polityki od gospodarki, choć nadal wielu polityków ma skłonności do
bezpośredniej ingerencji w gospodarkę, np. za pomocą kontyngentów, zakazów
importu, koncesji itd. Ważne jest, aby organy władzy począwszy od
samorządowych władz gminy, skończywszy na rządzie były "przyjazne"
przedsiębiorcom.
Stabilność społeczno-polityczna do pewnego stopnia powiązana jest ze
stabilnością uregulowań prawnych, w tym szczególnie podatkowych. Aż siedem
lat trwały prace nad nową Konstytucją. Większość przepisów prawnych została
już dostosowana do warunków gospodarki rynkowej, część nadal wymaga zmian.
Jednak największym problemem pozostaje duża niestabilność uregulowań
prawnych oraz duży zakres ich uznaniowości, co oznacza, że podjęcie
konkretnej decyzji zależy od postanowienia urzędnika, nie wynika zaś z
przepisów prawa. Najlepszym tego przykładem są zmieniane corocznie przepisy
podatkowe, pełne luk prawnych i błędów. Stabilność i przejrzystość
przepisów podatkowych jest podstawowym czynnikiem wpływającym na tworzenie
dobrego klimatu do prowadzenia działalności gospodarczej. Ten zaś
korzystnie wpływa na wydajność, a tym samym na zyski przedsiębiorstw.
Wzrost dochodu narodowego danego kraju wynika najczęściej ze zwiększenia
i liczby pracujących, i kapitału w gospodarce. Jednak w wielu krajach
najistotniejszym czynnikiem jest wzrost wydajności pracy. W rozwiniętej
gospodarce rynkowej obserwuje się stopniowy spadek tempa wzrostu wydajności
pracy.
Przyczyny spadającego tempa wzrostu wydajności
Powodem spadającego tempa wzrostu wydajności mogą być zarówno czynniki
demograficzne, jak też gospodarcze i polityczne. Kiedy na rynek pracy
wchodzi kolejny wyż demograficzny lub gdy rośnie współczynnik aktywności
zawodowej społeczeństwa, dochodzi do zahamowania tempa wzrostu wydajności
pracy. Nowi pracownicy są bowiem mniej wydajni, często również
niewystarczające jest techniczne uzbrojenie (wyposażenie) stanowisk pracy.
Inną przyczyną mogą być wysokie koszty energii. W pewnym okresie tania
energia spowodowała szybki wzrost wydajności. Ale od początku lat
siedemdziesiątych polityka OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę
Naftową) - kartelu, który został utworzony przez kraje produkujące ropę w
celu regulowania na nią popytu i jej cen - spowodowała wzrost cen ropy
naftowej, który z kolei wpłynął na wydajność. Pieniądze, które mogłyby
zostać wykorzystane na nowe, bardziej wydajne urządzenia (inwestycje
kapitałowe) lub na poszukiwanie innych sposobów zwiększania produktywności,
zostały zużyte na pokrycie wyższych kosztów energii oraz na poszukiwanie
jej nowych i tańszych źródeł. W długim okresie jednak widać pewne pozytywne
skutki wysokich cen energii - spada jej zużycie w przeliczeniu na 1 zł
dochodu narodowego, czyli obecnie wykorzystujemy ją coraz efektywniej.
Rozwój sektora usług. Przechodzenie ludzi z sektora gospodarki o niskiej
wydajności (rolnictwo) do sektora o wysokiej wydajności (przemysł)
powodowało wzrost ogólnej wydajności społeczeństwa. W miarę rozwoju
gospodarczego coraz więcej pracowników przechodzi do pracy w sektorze
usług, w którym wydajność pracy jest na ogół niższa niż w przemyśle. Wykres
7-4 pokazuje zatrudnienie w trzech sektorach gospodarki.
Wykres 7-4 Zatrudnienie w trzech sektorach gospodarki w wybranych krajach
w 1995 roku (w procentach) kształtuje się następująco (pierwsza wartość
usługi; druga wartość - przemysł; trzecia wartość - rolnictwo):
Polska - 45, 30, 25
Słowacja - 47, 43, 10
Niemcy - 60, 38, 2
Wlk. Brytania - 72, 27, 1
USA - 73, 26, 1
Wyraźnie widać, że w krajach rozwiniętych dominuje zatrudnienie w
usługach.
W warunkach polskich jeszcze inną przyczyną słabego tempa wzrostu
wydajności była ogólna nieefektywność systemu gospodarki centralnie
planowanej. Również początkowo okres transformacji nie sprzyjał wzrostowi
wydajności, gdyż spadkowi produkcji w latach 1989-1992 towarzyszył
wolniejszy spadek zatrudnienia, co oznaczało zmniejszenie wydajności. Uwaga
ta dotyczy szczególnie dużych przedsiębiorstw państwowych. W małych firmach
zatrudnienie bardziej zmienia się wraz ze wzrostem produkcji. Obecnie,
(1997 r.) od kilku lat produkcja rośnie szybciej niż zatrudnienie, co
oznacza wzrost wydajności pracy.
Jak zwiększać wydajność?
Pomimo że ekonomiści zgadzają się co do określenia, czym jest wydajność,
to jednak nie są zgodni, jeśli chodzi o metody jej zwiększania. A oto
niektóre z nich.
- Zmniejszenie opodatkowania firm, co zachęci przedsiębiorców do
inwestowania w nowe maszyny i urządzenia.
- Zmniejszenie liczby regulacji i przepisów administracyjnych, które
zwiększają koszty prowadzenia działalności gospodarczej.
- Korzystanie z tańszych źródeł energii.
- Wprowadzanie zasad partnerskiej współpracy pracowników i kierownictwa
firm.
- Promowanie długookresowego wzrostu wydajności zamiast krótkookresowego
wzrostu zysku.
- Podwyższanie kwalifikacji siły roboczej przez zapewnienie lepszego
wykształcenia ogólnego i zawodowego.
- Znalezienie sposobów sprawiedliwego wynagradzania kierownictwa oraz
pracowników za wyższą wydajność.
- Zmniejszenie strat wynikających ze złej jakości przez bardziej
efektywne zarządzanie.
- Większa ingerencja państwa w pewne dziedziny gospodarki.
- Prywatyzacja wybranych działów przemysłu.
- Zwiększenie nakładów na badania i rozwój.
- Rozwój infrastruktury.
Niektóre z tych propozycji budzą kontrowersje. Na przykład, nie wszyscy
zgodziliby się z opinią, że zmniejszenie opodatkowania firm i liczby
przepisów administracyjnych jest efektywnym sposobem poprawy wydajności, a
jeśli nawet tak, to czy jest to korzystne ze społecznego punktu widzenia?
Zwiększanie ingerencji państwa w gospodarkę znajdzie wielu zagorzałych
przeciwników, słusznie uważających, że urzędnik nie może być efektywniejszy
od rynku. Niemniej, wszyscy są zgodni co do tego, że znaczącego wzrostu
wydajności nie da się osiągać bez nakładów inwestycyjnych.
Znaczenie nakładów inwestycyjnych
Znaczenie wydatków inwestycyjnych można zilustrować, a porównując wzrost
wydajności w Niemczech i Japonii ze wzrostem w Stanach Zjednoczonych.
Przez dwudziestoletni okres, do 1988 r., gospodarka zachodnioniemiecka
inwestowała rocznie około 20 procent PNB. W okresie tym wydajność w
przemyśle wzrastała średnio o ponad 5 procent rocznie. W tym samym okresie
w Japonii inwestowano aż 33 procent PNB. W wyniku tego wydajność w
przemyśle wzrastała średnio o 11 procent rocznie. W USA z kolei roczne
inwestycje wynosiły tylko średnio 10 procent PNB, i w rezultacie wydajność
wzrastała w tym okresie średnio tylko o 2 procent rocznie.
Jak wspierać wydatki inwestycyjne?
Podkreślaliśmy już znaczenie inwestycji. Rząd może zachęcać do
przeznaczania większej części dochodu na inwestycje różnymi sposobami.
Część z nich omawialiśmy już przy okazji warunków prowadzenia biznesu.
Obecnie spójrzmy na rozwiązania bardziej szczegółowe.
Zmniejszenie kosztu kredytu. Pożyczanie pieniędzy kosztuje, a kosztem tym
są odsetki.Im niższa stopa procentowa, tym niższe koszty kredytu, tym
większa opłacalność podejmowanych inwestycji. Należy jednak pamiętać, że
ten kij ma dwa końce i nadmierna obniżka stopy procentowej prowadzi do
spadku oszczędności. W konsekwencji popyt na kredyt może być większy od
dostępnego kapitału pożyczkowego. Ponadto stopa procentowa, której wysokość
w większości krajów jest pod mniejszą lub większą kontrolą państwa, spełnia
także inne cele i jej wpływ na gospodarkę jest bardzo złożony. Dlatego ten
instrument promowania inwestycji stosowany jest w sposób bardzo ograniczony
i ostrożny.Państwo może, na przykład, wspierać inwestycje w pewnych
gałęziach lub regionach,udzielając (za pośrednictwem banków) pożyczek
oprocentowanych poniżej rynkowej stopy procentowej.
Zniesienie podwójnego opodatkowania dywidend. Dywidenda to dochód
posiadaczy akcji (akcjonariuszy) w spółkach akcyjnych i posiadaczy udziałów
(udziałowców) w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością. Akcjonariusze i
udziałowcy zamiast konsumować dziś, wolą konsumować jutro i inwestują część
swojego dochodu w nabycie akcji i udziałów. Jeśli spółki przyniosą dochód,
to płacą one podatek dochodowy. Zysk netto, to znaczy po zapłaceniu podatku
dochodowego, jest dzielony na powiększenie kapitału przedsiębiorstwa oraz
na dywidendy dla akcjonariuszy i udziałowców. Dywidendy stanowią jednak
część ich dochodu i w wielu krajach podlegają podatkowi dochodowemu od osób
fizycznych. W rezultacie ludzie płacą raz jeszcze podatek od opodatkowanej
już poprzednio części dochodów ze swoich uprzednio zainwestowanych
oszczędności. Podwójne opodatkowanie dywidend zmniejsza atrakcyjność
nabywania akcji i udziałów, a więc trudniej jest spółkom zdobyć niezbędny
do funkcjonowania kapitał, mniejsze są więc inwestycje. Dlatego przepisy
podatkowe niektórych państw w sposób uprzywilejowany traktują dochody z
akcji, udziałów, a także z obligacji państwowych i municypalnych. W Polsce
preferencja ta wyraża się tym, że dywidendy opodatkowane są 20% podatkiem
dochodowym. Dla osób o wysokich dochodach z innych źródeł, obciążonych np.
44% podatkiem dochodowym oznacza to znaczne zmniejszenie podatku. Należy
pamiętać, że inwestycje finansowane są nie tylko za pomocą emisji akcji czy
udziałów, ale także za pomocą kredytu bankowego. Istotne jest więc, aby
przepisy podatkowe nie zniechęcały do lokowania oszczędności w bankach.
Temu celowi służy (obowiązujące także w Polsce) nieopodatkowanie dochodów z
odsetek od lokat bankowych.
Stabilność przepisów. Odzyskanie kosztów poniesionych przy budowie nowej
fabryki lub wdrażaniu nowoczesnych procesów, produkcyjnych może zająć
firmie wiele lat. Jeśli "reguły gry" zostaną zmienione, zanim to nastąpi,
firma może stracić część lub całość poniesionych nakładów. Dlatego
niezmiernie ważna jest przejrzystość i stabilność przepisów związanych z
funkcjonowaniem biznesu. Ważne jest ponadto, aby zbędnymi lub
przestarzałymi przepisami nie powiększać kosztów inwestycji. W ostatnich
latach koszty te i tak rosną, co wynika z konieczności szerszego
uwzględniania ochrony środowiska naturalnego oraz bezpieczeństwa
konsumentów i pracowników.
Nieopodatkowanie zysków kapitałowych. Zyski kapitałowe - są to zyski
wynikające ze wzrostu cen aktywów (akcje, ziemia, obrazy), które posiadamy.
Na przykład, można kupić akcje w lipcu po 1000 zł i sprzedać w grudniu po
1600 zł. W wielu krajach zysk z inwestowania w akcje, wynoszący 600 zł
byłby opodatkowany. Polsce (co najmniej do roku 2000) zyski kapitałowe
osiągane na giełdzie są wolne od podatku.
Korzyści skali
Techniki masowej produkcji, takie jak podział pracy, wykorzystanie
skomplikowanych maszyn i linii montażowych, są najbardziej wydajne przy
produkcji na dużą skalę. Opłacalność produkcji na dużą skalę zależy od
konkretnego przypadku i od wielkości firmy. Kiedy produkcja firmy rośnie
szybciej niż koszty, to znaczy np. dwukrotny wzrost nakładów czynników
wytwórczych powoduje trzykrotny wzrost wartości produkcji, to mówimy, że
osiąga ona korzyści skali, czyli obniżkę kosztów jednostkowych dzięki
produkcji na dużą skalę.
Firmy chętnie produkują na dużą skalę, gdyż:
- mogą w pełni korzystać z podziału pracy;
- mogą kupować w ilościach, które często dają im prawo do upustów w
cenach surowców;
- stać je na zakup specjalistycznych urządzeń i sprzętu, aby zmniejszyć
koszt jednostkowy;
- stać je na inwestowanie w programy badawczo-rozwojowe (nazywane w
skrócie B+R), które pozwalają firmie na zmniejszenie kosztów produkcji oraz
na wytwarzanie nowych i ulepszonych wyrobów.
Dlaczego koszty zmieniają się w zależności od wielkości produkcji?
Stwierdziliśmy już, że gdy firma się rozwija i zwiększa swoją produkcję,
koszt wytworzenia jednej sztuki wyrobu obniża się. Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego jednostkowe (czyli przeciętne) koszty produkcji zmieniają się w
zależności od poziomu produkcji? Aby odpowiedzieć na to pytanie,
przyjrzyjmy się dwóm rodzajom kosztów związanych z produkcją.
Całkowite koszty produkcji składają się z kosztów stałych i kosztów
zmiennych. Koszty te rozpatrywać będziemy na przykładzie firmy produkującej
centryfugi.
Zdolności produkcyjne firmy "Mer" - jedynego producenta centryfug -
wynoszą 120 sztuk rocznie. Zdolność produkcyjna firmy to maksymalna liczba
sztuk, jaką może ona wyprodukować. Jeśli fabryka chciałaby wytwarzać więcej
niż 120 centryfug, musiałaby zwiększyć powierzchnię produkcyjną zakładu,
zakupić nowe maszyny, zbudować nowy zakład lub wprowadzić pewne ulepszenia
do procesu produkcji.
Koszty stałe. Księgowy fabryki obliczył, że koszty stałe firmy wynoszą 10
000 zł rocznie. Koszty stałe to koszty, które pozostają takie same
niezależnie od wielkości produkcji. Na koszty stałe składają się między
innymi: czynsz, podatki od nieruchomości, pensja portiera, a także koszty
obsługi kredytu.
Koszty zmienne. Oprócz kosztów stałych firma ponosi pewne koszty zmienne.
Jak sama nazwa wskazuje, zmieniają się one wraz ze zmianami wielkości
produkcji. Do kosztów tych możemy zaliczyć na przykład, koszt zakupu
surowców i energii oraz płace robotników, jeśli pracują na akord (czyli ich
zarobek zależy od wielkości produkcji, jaką wytworzą).
Gdy sytuacja w firmie nie jest najlepsza, można zwolnić część
pracowników, wyłączyć niektóre maszyny z produkcji i kupować mniej
surowców. Gdy sytuacja ulegnie poprawie, wzrośnie produkcja, zatrudnienie,
a więc i koszty.
- Pewnego dnia właściciel firmy poprosił swego księgowego, aby obliczył
przeciętny koszt wyprodukowania centryfugi w ubiegłym roku.
Wszystko zależy od tego, ile produkujemy centryfug - powiedział księgowy.
A co ma liczba centryfug do kosztów wyprodukowania jednej centryfugi? -
replikował właściciel. Proszę określić koszt przeciętny, koszt
wyprodukowania jednej centryfugi - kontynuował.
Rozumiem - odparł księgowy - proszę spojrzeć na wyniki analizy kosztów,
którą właśnie przeprowadziliśmy. Zobaczy pan, co miałem na myśli (porównaj
dane z tabeli 7-5).
Cóż - wymamrotał właściciel, patrząc na kolumny liczb. - Myślę, że musi
pan wyjaśnić dokładnie, co to oznacza.
Całkowite koszty produkcji to suma kosztów stałych i kosztów zmiennych.
Jeśli chcemy znać koszt wyprodukowania jednej sztuki, to należy obliczyć
średnie (przeciętne) koszty stałe i średnie koszty zmienne, a następnie je
dodać.
Poniższa tabela przedstawia koszty dla trzynastu różnych poziomów
produkcji. Wielkość produkcji Q została podana w kolumnie 1., natomiast w
kolumnie 2. ujęto całkowity koszt stały FC (ang. fixed cost.) Zauważ, że
pozostaje on taki sam dla każdego poziomu produkcji. Całkowity koszt
zmienny VC (ang. uarinble cost) w kolumnie 3. rośnie wraz ze wzrostem
produkcji. Oba koszty podsumowane są w kolumnie 4. jako koszt całkowity TC
(ang. total cost). Kolumna 5. przedstawia koszt krańcowy MC (ang. marginal
cost), czyli przyrost kosztu związany z przyrostem produkcji o jednostkę. W
kolumnach 6., 7. i 8. podano przeciętny koszt stały AFC (ang. awerage fixed
cost), przeciętny koszt zmienny AVC (ang. average variable cost) i koszt
przeciętny AC (ang. awerage cost). Zostały one obliczone poprzez
podzielenie całkowitych kosztów podanych w kolumnach 2., 3. i 4. przez Q -
liczbę produkowanych centryfug z kolumny 1. Koszt średni (kolumna 8), to
koszt produkcji jednej centryfugi dla każdego z dwunastu poziomów
produkcji.
Koszt krańcowy umieszczony jest między poszczególnymi poziomami
produkcji, aby podkreślić, że dotyczy on przyrostu kosztów związanych ze
zwiększeniem produkcji o jednostkę. Gdy produkcja rośnie z 0 do 10, to
koszt produkcji zwiększa się o 2000, tak więc koszt krańcowy równa się
2000/10 = 200.
Tabela 7-5 Koszty produkcji centryfug.
Legenda:
Q - Wielkość produkcji
FC - Koszt stały
VC - Koszt zmienny
TC - Koszt całkowity (TC=FC+VC)
MC - Koszt krańcowy
AFC - Przeciętny koszt stały (AFC=FC/Q)
AVC - Przeciętny koszt zmienny (VC/Q)
AC - Koszt przeciętny (AC=TC/Q)
Uwaga: FC jest stała i wynosi 10 000.
Q 10: FC, VC 2000, TC 12000, MC 200-140, AFC 1000, AVC 200, AC 1200
Q 20: FC, VC 3400, TC 13400, MC 140-100, AFC 500, AVC 170, AC 670
Q 30: FC, VC 4400, TC 14400, MC 100-100, AFC 333, AVC 146,7, AC 480
Q 40: FC, VC 5400, TC 15400, MC 100-135, AFC 250, AVC 135, AC 385
Q 50: FC, VC 6750, TC 16750, MC 135-185, AFC 200, AVC 135, AC 335
Q 60: FC, VC 8600, TC 18600, MC 185-240, AFC 167, AVC 143,3, AC 310
Q 70: FC, VC 11000, TC 21000, MC 240-300, AFC 142,90, AVC 157,1, AC 300
Q 80: FC, VC 14000, TC 24000, MC 300-390, AFC 125, AVC 175, AC 300
Q 90: FC, VC 17900, TC 27900, MC 390-510, AFC 111,1, AVC 198,9, AC 310
Q 100: FC, VC 23000, TC 33000, MC 510-660, AFC 100, AVC 230, AC 330
Q 110: FC, VC 29600, TC 39600, MC 660-840, AFC 91,1, AVC 269,1, AC 360
Q 120: FC, VC 38000, TC 48000, MC 840, AFC 85,1, AVC 316,7, AC 400
Krzywe kosztów przeciętnych oraz koszt krańcowy z tabelki 7-5 ilustruje
wykres 7-6.
Warto zwrócić uwagę na to, że wykres krzywej kosztu przeciętnego AC
powstał przez zsumowanie wykresów krzywych przeciętnego kosztu stałego AFC
i zmiennego AVC. Ponadto krzywa kosztu krańcowego MC przecina krzywe
przeciętnego kosztu zmiennego VC i przeciętnego kosztu całkowitego AC w ich
minimum. Przeciętny koszt wyprodukowania jednej centryfugi spada tak długo,
jak długo przyrost kosztu związany z wyprodukowaniem tej centryfugi, czyli
koszt krańcowy, jest niższy niż aktualny koszt przeciętny. Gdy koszt
krańcowy jest wyższy, to wyprodukowanie każdej dodatkowej centryfugi
kosztuje więcej niż wynosił dotychczasowy koszt produkcji, co oznacza, że
koszt przeciętny musi rosnąć.
Czy zauważyłeś, że w miarę wzrostu produkcji, koszty produkcji jednej
centryfugi spadają, a potem rosną w miarę dalszego zwiększania produkcji.
Zjawisko to wyjaśnia prawo malejących przychodów.
Prawo malejących przychodów. Całkowite koszty stałe są takie same przy
każdym poziomie produkcji, więc przeciętne koszty stałe muszą spadać wraz
ze wzrostem produkcji. Dlaczego zatem wzrósł średni koszt centryfug, gdy
firma zaczęła produkować ich ponad 80 sztuk rocznie?
Odpowiedź na to pytanie związana jest z kosztami zmiennymi (kolumna 7
AVC), które najpierw spadały, a potem zaczęły rosnąć. Zwiększając poziom
produkcji, należało zatrudnić dodatkowych pracowników i wykorzystywać
dłużej maszyny i urządzenia. W końcu osiąga się punkt, w którym liczba
pracowników jest zbyt duża i zaczynają sobie nawzajem przeszkadzać, a
przeciążone maszyny odmawiają posłuszeństwa. Gdy taka sytuacja ma miejsce,
oznacza to, że zaczyna działać prawo malejących przychodów, które sprawia,
że koszt produkcji każdej następnej centryfugi jest wyższy od kosztów
centryfugi poprzedniej.
Ekonomiści definiują prawo malejących przychodów w następujący sposób: w
miarę wzrostu wykorzystania zmiennych czynników produkcji (np. tych
zaliczanych do kosztów zmiennych) przy nie zmienionym poziomie
wykorzystania innych czynników (takich jak budynki i maszyny), wielkość
produkcji przypadająca na jednostkę nakładu wzrasta. W miarę wzrostu
przyrosty te są jednak coraz mniejsze. Może się w końcu tak zdarzyć, że
osiągnie się punkt, w którym produkcja na jednostkę nakładu zacznie spadać.
Doskonałym przykładem działania prawa malejących przychodów jest problem
intensywności nawożenia pól. Jeśli na wyjałowione pole zastosujemy nawozy,
to plony zwiększą się. Pierwsze dawki nawozu zaowocują dużym wzrostem
plonów, następne dawki spowodują wzrost plonów, lecz wzrost ten będzie już
mniejszy niż przy pierwszych dawkach nawozów. W końcu, jeśli będziemy dalej
zwiększać zużycie nawozów, na skutek ich przedawkowania, plony spadną.
Do tej pory zajmowaliśmy się tylko kosztami produkcji centryfug.
Zauważyliśmy, że średnie koszty produkcji zależą od wielkości produkcji.
Możemy teraz postarać się odpowiedzieć na pytanie: ile centryfug powinno
się produkować?
Pamiętamy, że możliwości produkcyjne zakładu to 120 sztuk. Koszty
przeciętne osiągają jednak minimum przy produkcji 70-80 centryfug rocznie.
Jaka powinna być wielkość produkcji: 80 czy może 120?
Wielkość produkcji zależeć będzie od możliwości ich zbytu. Te zaś
wynikają z prawa podaży i popytu. Ponieważ "Mer" jest monopolistą na rynku
centryfug, to jeśli pragnie zwiększyć sprzedaż, musi też obniżyć cenę. Tak
więc wielkość produkcji określona zostanie przez prawo popytu i podaży.
Liczba centryfug, którą można sprzedać, zależy od ich ceny. Badania
popytu rynkowego pozwoliły na określenie wpływu ceny na wielkość popytu
(tabela 7-7). Dane z tej tabeli pozwalają na narysowanie znanej z Rozdziału
3. krzywej popytu.
Tabela 7-10 łączy dane z tabeli 7-5 i 7-7 i przedstawia wielkość zysku
jednostkowego i całkowitego dla różnej wielkości sprzedaży. Jak widać
największy zysk całkowity wynoszący 16 900 zł, firma "Mer" osiąga
sprzedając 65 centryfug po 565 zł za sztukę. Zauważ, że zysk jednostkowy
maksymalizowany jest przy produkcji od 40 do 50 centryfug, jednak firma
produkuje więcej, bo celem jej działalności jest maksymalizacja wolumenu
zysku, a nie zysku jednostkowego.
Tabela 7-7 Popyt na centryfugi
Cena - Wielkość popytu
840 - 10
790 - 20
740 - 30
690 - 40
640 - 50
590 - 60
565 - 65
540 - 70
490 - 80
440 - 90
390 - 100
340 - 110
290 - 120
Tabela 7-10 Potencjalne zyski lub straty przy różnych wielkościach
sprzedaży
Legenda:
Q - wielkość produkcji
P - cena
AC - koszt przeciętny (AC=TC/Q)
Pi/Q - jednostkowy zysk lub strata (Pi/Q=P-AC)
TC - koszt całkowity (TC=FC+VC)
TR - utarg całkowity (TR=QxP)
Pi - zysk lub strata całkowita (Pi=TR-TC)
Q 0, TC 10000, Pi -10000
Q 10, P 840, AC 1200, Pi/Q -360, TC 12000, TR 8400, Pi -3600;
Q 20, P 790, AC 670, Pi/Q 120, TC 13400, TR 15800, Pi 2400;
Q 30, P 740, AC 480, Pi/Q 260, TC 14400, TR 22000, Pi 7800;
Q 40, P 690, AC 385, Pi/Q 305, TC 15400, TR 27600, Pi 12200;
Q 50, P 640, AC 335, Pi/Q 305, TC 16750, TR 32000, Pi 15250;
Q 60, P 590, AC 310, Pi/Q 280, TC 18600, TR 35400, Pi 16800;
Q 65, P 565, AC 305, Pi/Q 260, TC 19825, TR 36725, Pi 16900;
Q 70, P 540, AC 300, Pi/Q 240, TC 21000, TR 37800, Pi 16800;
Q 80, P 490, AC 300, Pi/Q 190, TC 24000, TR 39200, Pi 15200;
Q 90, P 440, AC 310, Pi/Q 130, TC 27900, TR 39600, Pi 11700;
Q 100, P 390, AC 330, Pi/Q 60, TC 33000, TR 39000, Pi 6000;
Q 110, P 340, AC 360, Pi/Q -20, TC 39600, TR 37400, Pi -2000;
Q 120, P 290, AC 400, Pi/Q -110, TC 48000, TR 34800, Pi -13200;
Co to jest marketing
Rozpoczynając jakąkolwiek działalność gospodarczą, musimy odpowiedzieć
sobie na kilka pytań. Zakładając, że posiadamy odpowiedni kapitał, musimy
zdecydować: co będziemy produkowali, w jaki sposób i gdzie będziemy
produkowali, w jaki sposób, po ile i komu będziemy sprzedawali nasz wyrób?
O ile kwestie dotyczące szczegółów technicznych produkcji oraz samego
produktu są (głównie, choć nie do końca) sprawą inżynierów, to do podjęcia
decyzji odnośnie do pozostałych kwestii niezbędna będzie wiedza z zakresu
marketingu.
Nazwa marketing pochodzi od angielskiego słowa market, oznaczającego
rynek. Rynek zaś to miejsce, gdzie spotykają się kupujący i sprzedający lub
szerzej - jest to całokształt powiązań między sprzedającymi i kupującymi.
Marketing więc dotyczyć będzie wszystkiego, co związane jest z (wzajemnymi)
interakcjami kupujących i sprzedających. Na marketing - oprócz reklamy -
składają się: kupowanie i sprzedawanie, transport i magazynowanie,
projektowanie wyrobu, badania rynku, utrzymywanie wyrobu na rynku, obsługa
klienta, strategia rozwoju, finansowanie, zmagania z konkurentami,
ubezpieczenia i inne działania.
Współczesne przedsiębiorstwa muszą wiedzieć, komu sprzedają swoje
produkty. Sam bowiem produkt, jego cena, sposób jego promocji itd. zależą
od tego, jaka grupa klientów będzie go nabywała. Duże przedsiębiorstwa
zatrudniają setki osób w szeroko rozumianych działach marketingu, gdzie
wpływają one na produkt już na etapie jego projektowania. Inne osoby
zajmują się opakowaniem, inne kampanią promocyjną, inne obserwują i
analizują zachowania konkurenta itd. Obecnie bowiem podstawowym problemem
każdej działalności gospodarczej nie jest produkcja sama w sobie, lecz
produkcja takich dóbr i świadczenie takich usług, które są akceptowane, to
znaczy kupowane przez nabywców. Dlatego współcześnie niezmiernie istotne
jest zarządzanie marketingowe, rozumiane jako proces planowania i
realizacji pomysłów, określania cen, promocji itd., którego celem jest
spełnienie oczekiwań określonych grup konsumentów i przedsiębiorstwa.
Znaczenie marketingu jest różne w rozmaitych gałęziach produkcji,
największe w branżach związanych z dobrami konsumpcyjnymi (np. kosmetyki),
najmniejsze zaś w branżach produkujących nisko przetworzone dobra
inwestycyjne (np. stal, paliwa itp.). Marketing wykorzystują także partie
polityczne, kościoły, szkoły, szpitale itd.
Produkt, cena, promocja i miejsce na rynku (dystrybucja) - cztery główne
elementy marketingu mix
Kluczową koncepcją współczesnego marketingu jest marketing mix rozumiany
jako zbiór narzędzi marketingowych. Najpopularniejsza klasyfikacja jego
elementów znana jest jako 4P (ang. product - produkt, price - cena,
promotion - promocja i place - miejsce (dystrybucja)). Elementy te
postaramy się pokazać na przykładzie jednorazowych pieluchomajtek, zwanych
potocznie "Pampersami". Pampersy to doskonały przykład, jak nazwa własna
staje się rzeczownikiem pospolitym. Produkt pewnego typu nazywany jest
marką lub nazwą firmy, która go produkuje. Inne przykłady to adidasy - buty
sportowe, elektroluks - odkurzacz, junkers - przepływowa terma gazowa,
aspiryna - kwas acetylosalicylowy (polska polopiryna).
Dawniej praktycznie dla wszystkich niemowląt używano pieluszek z tetry. W
latach sześćdziesiątych firma Procter & Gamble (P&G) postanowiła sprawdzić
możliwości produkcji i sprzedaży jednorazowych pieluch wykonanych z
papieru. Pierwszym krokiem, jaki uczyniła firma, było przeprowadzenie
sondaży w celu oceny, czy rodzicom podoba się pomysł stosowania
jednorazowych pieluchomajtek zamiast pieluch z tetry. Okazało się, że tak.
Następnym krokiem było znalezienie sposobu na opłacalną produkcję takich
pieluchomajtek. Najprawdopodobniej znasz zakończenie tej opowieści, choć
chyba nie dane było ci odczuć jej na własnej skórze. Firma P&G wynalazła i
opracowała jednorazowe pieluchy papierowe. Pampersy i inne marki odniosły
taki sukces, że obecnie rodzice (szczególnie ci, których na to stać) wolą
je od pieluch z tetry.
Produkt. Punktem wyjścia jest sam produkt. Należy podjąć decyzje
dotyczące asortymentu, jakości, wzoru, opakowania itd. Do ich podjęcia
niezbędne jest rozpoznanie (uświadamianych i ukrytych) potrzeb klientów.
Aby tego dokonać, wykorzystuje się bardzo złożone i wyrafinowane metody
badania rynku. Ankiety telefoniczne, listowne lub wywiady osobiste pomogą
nam odkryć pragnienia klienta. Karta gwarancyjna wyrobu, którą w niektórych
krajach po dokonaniu zakupu przesyła się do producenta, jest również
źródłem informacji marketingowych.
Źródłem informacji są różnego rodzaju publikacje, np. roczniki
statystyczne, fachowe czasopisma, oraz przeprowadzane badania. Może się
zastanawiasz, w jaki sposób poznanie preferencji kilku osób pozwala na
określenie preferencji pozostałych. Nowoczesne, oparte na statystyce
techniki ankietowania pozwalają uogólnić wnioski wyciągnięte na podstawie
badania próby (ograniczonej liczby osób) na pozostałych. Jeśli będziemy w
stanie dowiedzieć się, czego pragną osoby należące do próby, to możemy z
pewnym prawdopodobieństwem przyjąć, że inni konsumenci, należący do tej
samej grupy, będą pragnęli tego samego. Problem polega jednak na
prawidłowym doborze próby, to znaczy takim doborze jej uczestników, którzy
byliby reprezentatywni dla całej grupy czy społeczeństwa. Badania rynku
dotyczą różnych (ważnych i mniej ważnych) zachowań ludzkich. W ich wyniku
wiadomo na przykład, że w USA 51% mężczyzn do majtek wkłada najpierw lewą
nogę, podczas gdy 65% kobiet wkłada prawą; 68% Amerykanów woli, gdy papier
toaletowy rozwija się nad rolką; a przeciętna osoba wydmuchuje nos 256 razy
w roku.
Co decyduje o zakupie?
Ośrodek Badania Opinii Publicznej przeprowadził w lipcu 1996 r. badania
dotyczące czynników decydujących o zakupie towaru. Nadal najważniejsza jest
cena, choć jej znaczenie znacznie spadło (w podobnych badaniach w lutym
1994 r. ceną kierowało się 85%). Na podstawie wyników badań daje się
zauważyć wzrost zainteresowania produktami o wyższej jakości, nawet wtedy,
gdy są one droższe.
Wykres 7-13 Co decyduje o zakupie
cena 78%
jakość 76%
bezpieczeństwo dla środowiska 25%
marka 23%
produkt polski 21%
opinia rodziny, znajomych 19%
opakowanie 7%
Cena. Bardzo ważnym elementem marketingu jest cena. Decyzja dotyczy ceny
katalogowej, stosowania rabatów i bonifikat, okresów płatności itd. Firmy
muszą tak ustalić cenę produktu, by pokryć wszelkie koszty i oprócz tego
osiągnąć zysk. W cenie zawarte są takie koszty stałe, jak czynsz i
ubezpieczenie, a także koszty zmienne, które należy prawidłowo oszacować.
Na tej podstawie oblicza się próg rentowności (ang. break-even point) -
punkt, w którym dochód ze sprzedaży równy jest sumie kosztów stałych i
zmiennych, a zysk wynosi 0. Po jednej stronie tego punktu firma będzie
miała straty, a po drugiej zyski.
Cena produktu nie może wynikać tylko z kosztów produkcji. Trzeba pamiętać
bowiem o konkurencji i sytuacji materialnej konsumentów. Gdy cena naszego
wyrobu jest znacznie wyższa od ceny wyrobu konkurenta, albo gdy produkt
naszej firmy jest zbliżony do produktu czy produktów innych firm, to nasza
cena nie może znacznie odbiegać od cen konkurentów. Zbyt wysoka cena może
bowiem wypchnąć nas z rynku. Często zatem cenę ustala się na podstawie cen
występujących na rynku na podobne produkty. Im bardziej produkt jest
podobny (homogeniczny) do innych, występujących na rynku, tym mniejsze jest
pole manewru firmy przy ustalaniu ceny (na przykład mleko, zapałki, sól,
cukier, benzyna itd.).
Zróżnicowanie produktu (często pozorne) oraz wyrobiona marka pozwalają na
stosowanie wyższych cen. Widoczne jest to szczególnie w branży
kosmetycznej, gdzie ceny, nawet na wyroby tej samej klasy, różnią się
znacznie, mimo że koszty produkcji są bardzo zbliżone.
Czasami ten sam produkt sprzedaje się po różnych cenach, co nazywane jest
dyskryminacją cenową. Celem dyskryminacji cenowej jest "dopasowanie" cen do
możliwości finansowych poszczególnych grup klientów. Dlatego na przykład
bilety lotnicze open, z których korzystają głównie ludzie biznesu, są o
wiele droższe od cen biletów, w których nie można zmieniać rezerwacji, a z
których korzystają głównie turyści.
Cenę należy dostosować również do możliwości finansowych klientów. Zbyt
wysoka cena może bowiem znacznie ograniczyć popyt, jeśli oferta kierowana
jest do ludzi biednych. Paradoksalnie, zbyt niska cena może być również
przyczyną spadku popytu. Stanie się tak, gdy ustalimy zbyt niską cenę, a
produkt kierowany jest do ludzi bogatych, którzy unikają kupna rzeczy
tanich.
Promocja. Do tej pory mówiliśmy o produkcie i o cenie. Kluczowym
elementem marketingu jest promocja, ponieważ dzięki niej przedsiębiorstwa
mogą informować potencjalnych nabywców o produkowanych towarach i zachęcać
ich do zakupu.
Mówiliśmy wcześniej, że firmy wolałyby mieć stały, a najlepiej
równomiernie rosnący popyt na swoje wyroby. Jedną z funkcji promocji jest
utrzymywanie stałego popytu i dzięki temu zapewnienie równomiernego rozwoju
przedsiębiorstwa. Promocja jest pojęciem szerszym niż reklama i obejmuje
ponadto m.in. promocję sprzedaży, public relations (stosunki z otoczeniem)
i marketing bezpośredni (w Polsce stosowany np. przez firmy Amway i
Oriflame).
Głównym elementem promocji jest reklama. Jej celem jest poinformowanie
klienta o samym produkcie i jego zaletach. Jeśli bowiem konsument nie wie o
istnieniu produktu, to z pewnością go nie kupi. Ponadto reklama ma zachęcać
klientów korzystających z wyrobów konkurentów do przestawienia się na nasz
produkt. Opinie na temat reklamy są podzielone. Bezsporny natomiast jest
fakt, że reklama kosztuje i podnosi, często znacznie, cenę wyrobów.
Zaufanie konsumentów do niej jest też do pewnego stopnia ograniczone, bo
ileż może być najlepszych proszków do prania czy past do zębów? Wyobraźmy
więc sobie, że zakazano reklamy proszków do prania. Łączne zakupy proszków
nie zmieniłyby się znacznie, koszty zaś obniżyłyby się, co w konsekwencji
oznaczałoby wzrost zysków. Dlaczego więc firmy nie zrezygnują z reklamy? Po
pierwsze dlatego, że musiałyby to zrobić jednocześnie, nie ma bowiem sensu
nie reklamować swego wyrobu, gdy robi to konkurent. Po drugie, wierzą one,
że dodatkowe zyski, wynikające z przyciągnięcia na swoją stronę klientów
konkurencji, będą wyższe niż koszty reklam. Pozytywną stroną reklamy jest
jej funkcja informacyjna, a nawet edukacyjna. Iluż z nas wiedziałoby bez
reklam o nowych typach ubezpieczeń na życie czy też o proszkach do prania,
które zapobiegają mechaceniu się tkanin. W niektórych krajach reklamę
wykorzystuje się do propagowania pewnych zachowań korzystnych dla
społeczeństwa jako całości (np. postaw proekologicznych) i jednostek
(sposoby uniknięcia zarażenia wirusem HIV).
Miejsce. Ostatnim, czwartym elementem marketingu -mix jest miejsce
(dystrybucja), w którym produkt pojawia się na rynku. Należy podjąć decyzje
dotyczące kanałów dystrybucji, zasięgu terytorialnego, zapasów, transportu
itd. Aby produkt był przydatny, musi się on znaleźć w odpowiednim miejscu i
we właściwym czasie oraz ilości. Wydaje się to oczywiste. Aby sprzedawać
wyroby, firmy muszą przewidzieć, kiedy i gdzie konsumenci będą je kupowali.
Lody na gorącej plaży to odpowiedni produkt, w odpowiednim miejscu i we
właściwym czasie. Te same lody sprzedawane na przystanku autobusowym
podczas śnieżycy to przykład zarówno wyboru niewłaściwego miejsca, jak i
czasu.
Podsumowanie
Poziom życia społeczeństw zależy od wielkości produkcji dóbr i usług.
Istnieją dwa zasadnicze sposoby zwiększenia produkcji: 1) pełniejsze
wykorzystanie dostępnych zasobów gospodarki; 2) zwiększenie zdolności
produkcyjnych gospodarki przy danej wielkości zasobów.
Wydajność - to miara tego, jak efektywnie wykorzystujemy dostępne zasoby
w procesie produkcji. Na poziom wydajności wpływają bezpośrednio: jakość
siły roboczej, technologia oraz efektywność wykorzystania zasobów. Duże
firmy często osiągają wyższą wydajność ze względu na korzyści skali.
Sprawiają one, że przeciętne koszty produkcji dużych firm są niższe niż
małych firm. Na koszty produkcji składają się zarówno koszty stałe, jak i
koszty zmienne. Przeciętne koszty stałe zawsze maleją w miarę wzrostu
produkcji. Przeciętne koszty zmienne wyrobu najpierw maleją, lecz w miarę
zwiększania produkcji, zaczynają rosnąć ze względu na prawo malejących
przychodów.
Wzrost wydajności jest ważny zarówno dla firm, jak i dla całego kraju.
Kiedy wzrasta wydajność, pracownicy mogą otrzymać wyższe płace bez
zmniejszania zysków przedsiębiorstw. Podstawowym sposobem podnoszenia
wydajności są inwestycje, i to nie tylko w budynki, maszyny i technologie,
ale i w ludzi, to znaczy w ich wiedzę i kwalifikacje.
Marketing dotyczy wszystkiego, co związane jest z przepływem wyrobów i
usług od producentów do konsumentów. Wpływa on na wszystkie etapy procesu
produkcji począwszy od projektowania, a na sprzedaży skończywszy. Głównymi
czterema elementami marketingu są: produkt, cena, promocja, czas i miejsce.
Skuteczne połączenie tych czterech elementów, a więc posiadanie
odpowiedniego produktu, właściwie promowanego i sprzedawanego po
odpowiedniej cenie i we właściwym miejscu oraz czasie, jest zasadniczym
warunkiem osiągnięcia sukcesu.
----------------------
Materiał dodatkowy
---------------------
Nowoczesne zarządzanie a wzrost wydajności w ABB Zamech
Zakłady mechaniczne Zamech w Elblągu w czasach gospodarki planowej były
głównym dostawcą turbin parowych i wyposażenia okrętowego (śruby napędowe,
przekładnie). Koniec lat osiemdziesiątych okazał się bardzo trudny dla
przedsiębiorstwa. Spadały zamówienia, techniczny poziom oferowanych wyrobów
znacznie odbiegał od rozwiązań światowych, majątek produkcyjny był w
znacznym stopniu zdekapitalizowany, pogarszała się sytuacja finansowa
przedsiębiorstwa. W 1990 r. to przedsiębiorstwo związało się z jednym z
największych na świecie przedsiębiorstw przemysłu elektromechanicznego ABB
Asea Brown Boveri i powstała spółka ABB Zamech.
Wejście kapitału zagranicznego dało Zamechowi dostęp do nowoczesnych
technologii oraz zapewniło niezbędny kapitał oraz rynki zbytu. Dokonano
również wielu zmian w organizacji przedsiębiorstwa. Najważniejsze z nich
to:
- decentralizacja struktury organizacyjnej,
- uproszczenie systemu wynagrodzeń i utajnienie wysokości zarobków,
- wzrost roli kadry kierowniczej,
- opracowanie osobnych budżetów dla poszczególnych zakładów wchodzących w
skład przedsiębiorstwa,
- zmiana priorytetów ilościowych na jakościowe.
Zainicjowano też proces szkolenia pracowników. Chodziło przy tym jednak
nie tylko o wzrost kwalifikacji zawodowych i naukę języków obcych, ale
przede wszystkim o konsolidację załogi, o nauczenie jej "pracy na zasadach
współpracy". Organizowano spotkania z całą załogą, na których informowano
ją o kierunkach przemian i strategii przedsiębiorstwa. Hasło: "klient, a
nie dyrektor rządzi firmą" ma w ABB Zamech specjalne znaczenie. Zmieniała
się również struktura zatrudnienia, jego ogólnemu spadkowi towarzyszył
nieznaczny wzrost zatrudnienia na stanowiskach nierobotniczych, w
rezultacie czego udział pracowników na stanowiskach nierobotniczych
zwiększył się z niecałych 30% do prawie 50%.
Opisane powyżej działania połączone z wprowadzaniem do produkcji nowych
wyrobów, które spełniały światowe wymagania techniczne i jakościowe,
zaowocowały bezsprzecznym sukcesem handlowym, który skłonił koncern ABB do
dalszych inwestycji w naszym kraju.
Ranking atrakcyjności inwestycyjnej województw
Jedną z miar określających strukturalne warunki prowadzenia biznesu, są
wskaźniki atrakcyjności inwestycyjnej opracowywane dla poszczególnych
regionów (państw, województw, miast itd.).
W Polsce ranking atrakcyjności inwestycyjnej województw przygotowuje od
1993 r. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową z Gdańska. Wyniki badań
opublikowało "Życie Gospodarcze" nr 41 z 11 października 1996 r.
Ranking ten uwzględnia 47 czynników, między innymi:
- atrakcyjność turystyczną,
- infrastrukturę komunikacyjną,
- dostępność komunikacyjną,
- chłonność rynków regionalnych,
- rynek pracy,
- zaplecze przemysłowe,
- otoczenie biznesu (struktura rynku, liczba umów zawartych z zagranicą
itd.),
- zaawansowanie procesu transformacji gospodarki,
- stan środowiska przyrodniczego.
Ranking pokazuje, które województwa są najbardziej atrakcyjne dla
inwestorów. Tradycyjnie dominują województwa o dobrze rozwiniętym przemyśle
i infrastrukturze, dysponujące wykwalifikowaną siłą roboczą. Tam też
najczęściej rozpoczynane są nowe inwestycje. Widać też istniejący od dawna
podział na Polskę A (zachód) i B (wschód). Warto jednak zauważyć wysiłki
podejmowane przez władze lokalne w niektórych częściach kraju na rzecz
promocji regionu i poprawy warunków prowadzenia interesów, co owocuje
wyższym wskaźnikiem atrakcyjności (tak stało się np. w województwie
gorzowskim).
Kilka sposobów zwiększania wydajności
- Unowocześnianie strategii biznesowych. Wiele firm składa swe zamówienia
u dostawców nieregularnie bądź też zamówienia dotyczą krótkich okresów. Dla
obu stron korzystniejsze byłyby długoterminowe kontrakty, pozwalające
lepiej planować i dostosowywać się do potrzeb odbiorców. Skłania to też
dostawców do inwestowania w modernizację produktu.
- Modyfikacja celu działania przedsiębiorstwa. Bardzo często głównym
celem przedsiębiorstwa jest osiąganie szybkich zysków, a nie zyski w długim
okresie. Wzrost ceł częściej skłania krajowych producentów do
proporcjonalnego podnoszenia ceny, niż do skorzystania z pojawiającej się
możliwości zwiększenia udziału w rynku.
- Wdrażanie wynalazków do produkcji. Wiele wynalazków trafia do produkcji
nie w kraju ich powstania. Wynika to nie tylko z braku rodzimego kapitału,
ale i z braku odpowiedniej współpracy między inżynierami, konstruktorami i
biznesem. Innym problemem jest to, że często racjonalizatorzy więcej uwagi
poświęcają na dokonywanie wynalazków niż na tworzenie rzeczy, które
nadawałyby się do produkcji i co najważniejsze, na które byłby popyt.
- Przesunięcie środków z bieżącej konsumpcji na inwestycje. Zwiększenie
nakładów inwestycyjnych dzisiaj zaowocuje zwiększoną konsumpcją jutro.
Wzrost nakładów inwestycyjnych jutro przyniesie zwiększoną konsumpcję
pojutrze i tak dalej. Problem polega na tym, że często tych, którzy
decydują o nakładach inwestycyjnych, nie interesuje konsumpcja jutro, lecz
dziś (lepszy wróbel w garści...). Zadaniem państwa jest promowanie
długoterminowych oszczędności, a przez to także inwestycji.
Malejące przychody na przykładzie fabryki kół zębatych
Firma "Mer" zakupuje koła zębate w przedsiębiorstwie "Szczerbak".
Inżynierowie ze "Szczerbaka" chcieli ustalić, ilu pracowników należy
zatrudnić przy linii montażowej. Wyniki badań na ten temat przedstawiono w
tabeli 7-8.
Zmiany w produkcji kół zębatych wynikające ze zmian zatrudnienia (tabela
składa się z czterech rubryk: liczba pracowników - produkcja całkowita -
produkcja na jednego pracownika - produkt krańcowy):
1. 40 - 40,0 - 40
2. 90 - 45,0 - 50
3. 160 - 53,3 - 70
4. 260 - 65,0 - 100
5. 320 - 64,0 - 60
6. 360 - 60,0 - 40
7. 380 - 54,3 - 20
8. 370 - 46,3 - -10
Wynika z niej, że jeden pracownik mógłby, produkować 40 kół dziennie.
Zwiększając liczbę zatrudnionych do dwóch, całkowita produkcja wzrosłaby do
90 kół, czyli średnio 45 kół na jednego pracownika.
Zauważono również, że zaangażowanie jednego dodatkowego pracownika
zwiększyło produkcję o 50 kół dziennie. Dla ekonomistów dodatkowa jednostka
określana jest mianem jednostki krańcowej (marginalnej). Powiedzieliby więc
oni, że produkcja krańcowa lub inaczej produkt krańcowy drugiego pracownika
linii montażowej w zakładzie wynosi 50 kół.
Wzrost produkcji nie wynika z większych umiejętności nowych pracowników w
porównaniu ze starymi. Jest rezultatem lepszego "połączenia" kapitału i
pracy.
Przy trzech pracownikach całkowita produkcja wzrosła do 160 kół dziennie,
a przy czterech do 240. Pomimo że całkowita produkcja nadal rosła, to gdy
zatrudniono piątego pracownika, przyrost produkcji był mniejszy niż po
zatrudnieniu czwartego z nich (produkt krańcowy czwartego pracownika
wyniósł 100 kół, piątego tylko 60). Podobnie było ze średnią produkcją na
jednego pracownika - która rosła tylko do momentu przyjęcia czwartego
pracownika - przy piątym też zaczęła spadać.
Ekonomiści wytłumaczyliby to mówiąc, że z chwilą zatrudnienia piątego
pracownika, zaczęło działać prawo malejących przychodów.
Firma maksymalizująca zysk
Powszechnie przyjmuje się, choć nie bez zastrzeżeń, że głównym celem
przedsiębiorstwa jest osiąganie jak największego wolumenu zysku lub,
ujmując to inaczej, maksymalizacja zysku. Gdyby firma chciała tylko
maksymalizować produkcję, nie troszcząc się o zysk, to produkcja
przekroczyłaby możliwości sprzedaży i firma traciłaby pieniądze.
Najważniejszą decyzją, oczywiście oprócz tego, co i jak produkować, jest
określenie wielkości produkcji. Aby ją podjąć, wpierw należy określić
wysokość możliwego do osiągnięcia zysku. Zysk jest to różnica między
przychodem ze sprzedaży (utargiem całkowitym) TR i sumą pieniędzy, jaką
płaci się za produkcję tego wyrobu (kosztem całkowitym) TC:
??? = TR - TC
Firma wybiera taki poziom produkcji, przy którym może osiągnąć największy
zysk. Nie musi to oznaczać osiągnięcia najwyższego możliwego poziomu
produkcji, co w odniesieniu do produkcji centryfug przedstawia tabela 7-11.
Tabela 7-11 Potencjalne zyski lub straty przy różnych wielkościach
produkcji
Legenda:
Q - wielkość produkcji
P - cena
TC - koszt całkowity (TC=FC+VC)
MC - koszt krańcowy
TR - utarg całkowity (TR=QxP)
MR - utarg krańcowy
Pi - zysk całkowity (Pi=TR-TC)
MPi - zysk krańcowy
Q 0: TC 10 000, Pi -10 000
Q 10: P 840, TC 12000, MC 200-140, TR 8400, MR 840-780, Pi -3600, MPi
640-600
Q 20: P 790, TC 13400, MC 140-100, TR 15800, MR 740-640, Pi 2400, MPi
600-540
Q 30: P 740, TC 14400, MC 100-100, TR 22000, MR 640-540, Pi 7800, MPi
540-440
Q 40: P 690, TC 15400, MC 100-135, TR 27600, MR 540-440, Pi 12200, MPi
440-305
Q 50: P 640, TC 16750, MC 135-185, TR 32000, MR 440-340, Pi 15250, MPi
305-155
Q 60: P 590, TC 18600, MC 180-240, TR 35400, MR 340-240, Pi 16800, MPi
155-0
Q 65: P 565, TC 19825, MC 240, TR 36750, MR 240, Pi 16900, MPi 0
Q 70: P 540, TC 21000, MC 240-350, TR 37800, MR 240-140, Pi 16800, MPi 0
-160
Q 80: P 490, TC 24000, MC 300-390, TR 39200, MR 140-40, Pi 15200, MPi
-160 -350
Q 90: P 440, TC 27900, MC 390-510, TR 39600, MR 40 -60, Pi 11700, MPi
-350 -570
Q 100: P 390, TC 33000, MC 510-660, TR 39000, MR -60 -160, Pi 6000, MPi
-570 -800
Q 110: P 340, TC 39600, MC 660-840, TR 37400, MR -160 -260, Pi -2200, MPi
-800 -1100
Q 120: P 290, TC 48000, MC 840, TR 34800, MR -260, Pi -13200, MPi -1100
Gdybyś był szefem firmy "Mer", to ile centryfug byś produkował i
sprzedawał? Oczywiście optymalna wielkość produkcji to 65 centryfug.
W jaki sposób określa się maksymalizującą zysk wielkość produkcji? Można
zastosować metodę prób i błędów. Jednego roku produkować 40 centryfug, w
następnym 5O itd., obserwując, kiedy osiąga się największy zysk. Metoda ta
jest jednak kosztowna i czasochłonna. Łatwiejszy sposób określenia
optymalnej wielkości produkcji oparty jest na analizie krańcowej
(marginalnej).
Analiza marginalna w tym przypadku polega na obserwowaniu, jak małe
zmiany wielkości produkcji (argumentu) wpływają na zysk (funkcję celu). Aby
zastosować analizę krańcową, musimy jednak wiedzieć, jak wraz ze wzrostem
produkcji i sprzedaży zmienia się utarg i koszt całkowity. Możemy wtedy
zrezygnować z metody prób i błędów i określić optymalną wielkość produkcji
centryfug, wykorzystując do tego celu tylko papier i ołówek, bez
konieczności faktycznego zmieniania poziomu produkcji. Poniżej
przedstawiamy tę prostą i bardzo przydatną metodę.
Tak długo, jak dodatkowa centryfuga zwiększa zyski przedsiębiorstwa, jej
produkcja jest opłacalna. Dla ekonomisty przychód (utarg) ze sprzedaży
jednej sztuki więcej to utarg krańcowy. Zysk krańcowy to przyrost zysku
wynikający z (nieskończenie) małego przyrostu produkcji, w naszym przypadku
z jednej centryfugi. Można go także obliczyć odejmując od utargu krańcowego
koszt krańcowy:
Utarg krańcowy (MR) - to dodatkowy przychód ze sprzedaży dodatkowej
sztuki wyrobu. Najczęściej utarg krańcowy maleje wraz ze wzrostem
sprzedaży. Pamiętamy bowiem, że popyt nie jest nieograniczony i aby
zwiększyć sprzedaż, należy obniżyć cenę, co wynika z krzywej popytu.
Cena (P) - na wykresie zysków lub strat przy różnych wielkościach
sprzedaży (7-12) traktowana jako malejąca, liniowa funkcja wielkości
produkcji.
Koszt krańcowy (MC) - to koszt, jaki ponosi firma, produkując dodatkową
sztukę wyrobu. W teorii ekonomii przyjmuje się, że koszt krańcowy najpierw
spada, a następnie rośnie. Założenie to, nie do końca znajdujące
potwierdzenie w rzeczywistości, wynika z faktu, że pułap największej
wydajności firmy leży gdzieś pomiędzy minimalnym i maksymalnym poziomem
produkcji. W miarę jak produkcja zaczyna dochodzić do tego poziomu, koszty
produkcji każdej dodatkowej sztuki maleją. Gdy zostanie osiągnięty punkt
największej wydajności, zaczyna działać prawo malejących przychodów i koszt
krańcowy rośnie. Prawo malejących przychodów może być potęgowane mniejszą
wydajnością nowo zatrudnianych robotników, jak też koniecznością płacenia
im wyższych stawek płac. Musimy bowiem pamiętać, że prawo popytu i podaży
działa także na rynku siły roboczej. Jeśli naszym czynnikiem zmiennym
oprócz pracy są także surowce, to wzrost kosztów produkcji w miarę jej
wzrostu wynikać może ze wzrostu cen surowców (patrz: prawo popytu i
podaży).
Zysk krańcowy (MPi) - to różnica pomiędzy utargiem krańcowyn a kosztem
krańcowym. Zysk krańcowy będzie dodatni, o ile koszt krańcowy wynikający z
przyrostu produkcji (o jednostkę) będzie mniejszy od utargu krańcowego,
wywołanego sprzedażą tejże dodatkowej jednostki. Gdy koszt krańcowy jest
większy od utargu krańcowego, to znaczy, że zysk krańcowy jest ujemny.
Pamiętaj, że zysk całkowity i zysk krańcowy to nie to samo i z faktu, że
zysk krańcowy jest ujemny, nie wynika jeszcze, że całkowity zysk
przedsiębiorstwa jest ujemny (czyli firma przynosi straty). Ujemny zysk
krańcowy oznacza tylko, że zwiększanie produkcji zmniejsza zysk (lub
zwiększa stratę), nic nie mówiąc o ich wielkości.
Teraz łatwo już określić poziom produkcji maksymalizujący zysk.
Jeśli produkcja dodatkowej centryfugi daje więcej przychodu, niż
przysparza kosztów (koszty krańcowe są mniejsze od utargu krańcowego), to
firma powinna ją wyprodukować. Jeśli zaś dodatkowa centryfuga przynosi
mniejszy utarg krańcowy, niż wynosi koszt krańcowy jej wyprodukowania, to
nie powinna być produkowana, o ile oczywiście celem przedsiębiorstwa jest
maksymalizacja zysku.
Optymalna wielkość produkcji, z punktu widzenia maksymalizacji zysku, ma
miejsce wtedy, gdy koszt krańcowy równy jest utargowi krańcowemu, co
przedstawia wykres zysków lub strat przy różnych wielkościach sprzedaży
(7-12). Tak więc ogólna zasada maksymalizacji zysku to:
utarg krańcowy = koszt krańcowy
Wykres 7-12 pomaga wyjaśnić te zjawiska. Z wykresu widać, że koszt
krańcowy MC najpierw spada, a potem wzrasta, a utarg krańcowy MR spada, gdy
rośnie produkcja centryfug. Zysk krańcowy to, jak wiemy, różnica pomiędzy
tymi dwiema wielkościami i z wykresu wynika, w jaki sposób zysk krańcowy
spada wraz ze zwiększaniem produkcji i w końcu staje się ujemny, kiedy
koszt krańcowy"jest wyższy od utargu krańcowego. Optimum przypada więc w
punkcie, w którym dalszy wzrost produkcji nie zwiększa, lecz przeciwnie,
zmniejsza zysk.
Zauważ, że zysk nie jest maksymalizowany w punkcie, gdzie zysk krańcowy
jest maksymalny, lecz w punkcie, gdzie z dodatniego staje się on ujemny.
Maksimum zysku krańcowego oznacza, że dodatkowa jednostka produkcji
zwiększa zysk bardziej niż inne. Inne spostrzeżenie dotyczy faktu, że
optymalna wielkość produkcji nie musi oznaczać produkcji najbardziej
efektywnej z punktu widzenia technologicznego, tzn. najbardziej wydajnej.
Przedsiębiorstwo maksymalizuje bowiem zysk całkowity, a nie wydajność.
Najtaniej wyprodukować się da centryfugę, jeśli produkcja będzie wynosiła
między 70 a 80 sztukami, jednak taka wielkość produkcji nie
maksymalizowałaby zysku.
Sprzedaż bezpośrednia
Sprzedaż bezpośrednia obejmuje wiele form i nie jest wcale nowym
wynalazkiem. Jej historia jest tak stara, jak historia handlu, a jej
wielorakie postaci przewijają się przez wszystkie wieki. Jednak za początek
sprzedaży bezpośredniej w jej nowoczesnej formie przyjmuje się wiek XIX,
kiedy to w Europie rozwinął się przemysł i można było oferować duże ilości
masowo wytwarzanych towarów tańszych niż wyroby rękodzielnicze. Krajem,
gdzie ta formuła handlu przybrała znaczące rozmiary, stały się Stany
Zjednoczone. Duży wpływ na rozwój sprzedaży bezpośredniej miała
komputeryzacja. Wyjaśniając, dlaczego, jednocześnie powiemy, z jakich
źródeł płyną zyski ze sprzedaży bezpośredniej. Podstawą zysku sprzedawcy
jest - jak wiadomo - marża.
Ale chcące rozwijać tę dziedzinę firmy, wpadły na pomysł, aby swych
sprzedawców wynagradzać dodatkowo i w ten sposób zachęcać ich do
efektywniejszego działania a także, by dzięki temu pozyskiwać nowych
sprzedawców. Te dodatkowe zarobki mogą przyjmować różną formę. Dla
przykładu w korporacji Amway, która jest światowym liderem sprzedaży
bezpośredniej, opracowano system premii dla sprzedawców oraz innych nagród
np. w postaci zaproszeń na kilkudniowe seminaria odbywające się w
atrakcyjnych zakątkach świata.
Trudno byłoby jednak wyobrazić sobie policzenie wszystkich tych premii i
nagród bez udziału komputera, zwłaszcza że z firmami opartymi na sprzedaży
bezpośredniej związane są na całym świecie miliony ludzi.
Obecnie o skali sprzedaży bezpośredniej świadczy fakt, że przeszło 1000
firm na świecie, skupionych w Światowej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży
Bezpośredniej (WFDSA) osiąga obroty przeszło 76 mld dolarów, a liczba osób,
które się tym zajmują, dochodzi do 22 mln. Największe potęgi w tej
dziedzinie to: Japonia, USA i Niemcy. Dynamika wzrostu sprzedaży
bezpośredniej jest dwa razy większa, w stosunku do innych form sprzedaży. W
Polsce obroty firm (skupionych w PSSB) (W Polsce od 1994 roku działa
Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej) sięgnęły 160 mln dolarów, a
tą formą sprzedaży zajmowało się przeszło 250 tysięcy osób.
Mimo wysokiej dynamiki wzrostu sektor sprzedaży bezpośredniej nie jest
zagrożeniem dla tradycyjnych form handlu. Skupia on zaledwie od 1 do 3%
całości obrotów sprzedaży detalicznej. Jednak w odniesieniu do konkretnych
grup produktów, może on być konkurencyjny. W USA takim produktem okazały
się m.in. odkurzacze, w Japonii i w Niemczech - kosmetyki. Dzieje się tak
wtedy, gdy konwencjonalne formy sprzedaży nie do końca spełniają swą rolę;
gdy kupującemu trzeba poświęcić więcej czasu i dokładnie zaprezentować
produkt. Dotyczy to głównie tych produktów, które mają wiele odmian i
klient gubi się w wyborze, gdy ma je kupić w sklepie. W takiej sytuacji
wygodniejsze dla niego okazuje się skorzystanie ze sprzedaży bezpośredniej.
Polega ona na tym (np. w przypadku Amwaya), że sprzedawca wcześniej
umawia się na spotkanie z zainteresowanym, zazwyczaj poleconym przez innego
klienta, znajomych lub rodzinę. Klient i sprzedawca nie są więc dla siebie
anonimowi, a ich kontakt nie jest przypadkowy. Sprzedawca dokonuje
dokładnej prezentacji oferowanego produktu. W takich okolicznościach klient
ma okazję, by dowiedzieć się wszystkiego na temat produktu i wypróbować go.
Sprzedawca od razu może się zorientować, czy spełnia on oczekiwania
klienta. Jest on w pewnym sensie osobiście odpowiedzialny nie tylko za
jakość usługi, ale i produktu. I tu dochodzimy do kolejnej cechy
charakterystycznej dla sprzedaży bezpośredniej. Jeśli bowiem klient dojdzie
do wniosku, że produkt mu nie odpowiada, może go zwrócić i odzyskać
pieniądze. Tzw. zasada "czasu na zastanowienie" znajduje się bowiem we
wszystkich "Kodeksach etycznych sprzedaży bezpośredniej", przestrzeganych
przez firmy stowarzyszone w WFDSA.
Opracowała Anna Wieraszko, Amway
Pięć koncepcji organizacji działań marketingowych
Koncepcja produkcji. Jej celem jest zwiększanie produkcji i obniżanie
ceny. Duże nakłady kieruje się więc na unowocześnianie technologii
produkcji, co ma obniżać koszty. Wychodzi się bowiem z założenia, że dla
konsumenta najważniejsza jest dostępność produktu i jego niska cena.
Koncepcja ta wydaje się być odpowiednia w sytuacji, gdy popyt przerasta
podaż. Kiedyś bardzo popularna (stosował ją m.in. H. Ford przy produkcji
samochodu ford T, który oferowany był w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że
był to kolor czarny), obecnie traci na znaczeniu, choć nadal stosują ją
niektóre kraje szybko rozwijające się. Jej podstawową wadą jest
potencjalnie niska jakość, małe zróżnicowanie wyrobów i ignorowanie gustów
konsumentów.
Koncepcja produktu. Jej celem jest oferowanie konsumentom towarów o
wysokiej jakości. Duży nacisk kładzie się więc na opracowanie, wprowadzenie
do produkcji i następnie ciągłe doskonalenie produktu. Prace nad nowym
produktem prowadzone są głównie przez inżynierów, zainteresowanych głównie
wprowadzeniem nowych rozwiązań technicznych, nie zaś zaspokojeniem potrzeb
konsumentów. Często więc okazuje się, że łatwiej wymyślić jest doskonały
produkt, niż go sprzedać. Na przykład zakłady "Diora" z Dzierżoniowa
wyprodukowały doskonały elektrostatyczny filtr powietrza, który jednak
sprzedawał się z trudnościami.
Koncepcja sprzedaży. Jej celem jest nakłonienie konsumenta, za pomocą
narzędzi sprzedaży i promocji, do nabycia danego towaru lub usługi.
Wychodzi się bowiem z założenia, że konsumenci "sami z siebie" są obojętni
lub wręcz nie chcą kupować, trzeba więc ich do tego zachęcić. Duży nacisk
kładzie się nie na produkcję towarów poszukiwanych na rynku, ale na
agresywną sprzedaż towarów aktualnie produkowanych przez firmę, jak mawiają
bowiem niektórzy "nie jest ważne, co się sprzedaje, ważne, jak się
sprzedaje". Koncepcja ta bywa często bardzo skuteczna, lecz czasami okazuje
się niebezpieczna, bo mimo dużych nakładów na promocję sprzedaży rynek nie
"kupuje" danego produktu.
Koncepcja marketingowa. Jej celem jest rozpoznanie potrzeb konsumentów, a
następnie opracowanie i wprowadzenie do produkcji i sprzedaży na
odpowiednim rynku produktu, który zaspokajał będzie ich potrzeby. W
koncepcji tej działania marketingowe podejmowane są już w fazie
projektowania wyrobu i nie kończą się po jego sprzedaży. Koncepcja ta
wymaga zintegrowanego podejmowania działań opartych na perspektywie od
zewnątrz do wewnątrz. Najpierw więc przedsiębiorstwo musi precyzyjnie
określić docelowy rynek swojej działalności, nie ma bowiem produktu, który
odniósłby sukces na wszystkich rynkach. Następnie należy właściwie określić
potrzeby klientów. Jest to zadanie bardzo trudne, gdyż z reguły potrzeby
klientów są bardzo enigmatyczne ("ma być tani, oszczędny, o dużej mocy"
itd.). Należy koncentrować się na potrzebach klientów, a nie na konkretnych
rozwiązaniach. Na przykład klient, który pragnie zainstalować prysznic w
domku letniskowym, może prosić o bojler. Bojler jest tylko rozwiązaniem,
faktyczną potrzebą jest ogrzanie wody i potrzebę tę lepiej spełnić może
przepływowy ogrzewacz wody. Bardzo istotne jest ciągłe badanie stopnia
zadowolenia klientów. Celowi temu służy na przykład ułatwianie składania
skarg. Większość klientów nie składa reklamacji, po prostu przestaje
kupować, jeśli jednak zachęci się ich do składania skarg i, co więcej, będą
one uwzględniane, to większość ze składających skargi nadal będzie kupowała
wyroby sprzedawane przez daną firmę. Możliwość reklamacji pełni więc wiele
istotnych funkcji: pozwala na komunikowanie się konsumenta z producentem,
utrwala więź między nimi, dostarcza cennych informacji pozwalających na
doskonalenie produktów (w przedsiębiorstwie 3M 2/3 zastosowanych ulepszeń
to wynik uwzględniania sugestii klientów). Następnym elementem tej
koncepcji jest marketing skoordynowany, co oznacza wewnętrzną koordynację
poszczególnych funkcji marketingowych (sprzedaż, reklama, badania
marketingowe itd.) oraz koordynację marketingu z innymi działami
przedsiębiorstwa. Ważne jest bowiem, aby zadowolenie klienta było naczelną
dewizą pracowników wszystkich działów. Ostatnim elementem tej koncepcji
jest rentowność. Głównym celem funkcjonowania przedsiębiorstw są zyski.
Ważne jest jednak, aby ich osiąganie odbywało się wraz ze wzrostem
zadowolenia klientów, gdyż tylko takie podejście gwarantuje sukces w długim
okresie. Firmy, które ignorują klientów, mogą być pewne, że szybciej czy
później zostaną przez nich zignorowane.
Koncepcja marketingu społecznego. Ma cele takie jak koncepcja
marketingowa, ale uwzględnia przy tym również pewne aspekty społeczne, np.
ochrona środowiska, pomoc ubogim itd. Wymaga to uwzględniania potrzeb
klientów, firmy (zysk) i całego społeczeństwa. Dobrymi przykładami takiego
podejścia są: nietestowanie kosmetyków na zwierzętach w niektórych firmach
kosmetycznych (beauty without cruellty - piękno bez okrucieństwa),
stosowanie opakowań zwrotnych itd. Podejście to jednak jest jeszcze obecnie
mało popularne i wiele przedsiębiorstw w swych działaniach pomija aspekty
społeczne. Na przykład koncern Shella planował zatopienie w Morzu Północnym
wyeksploatowanej platformy wiertniczej i z zamiaru tego zrezygnował dopiero
po licznych protestach i bojkocie jego stacji benzynowych.
Opracowano na podstawie: Ph. Kotler, Marketing, Warszawa 1994.
Marketing za pośrednictwem sieci telekomunikacyjnych
Marketing za pośrednictwem sieci telekomunikacyjnych jest szczególnym
przypadkiem i rozwinie się w pełni dopiero w XXI wieku. Polega ona na
zintegrowaniu działań marketingowych dotyczących produktu, ceny, promocji i
dystrybucji w jednolitą formę cyfrową oraz komunikowaniu się z klientami
wyłącznie za pośrednictwem sieci komputerowej. Wszelkie oferty, reklamy,
zamówienia, płatności, a także część produktów i usług przesyłane są między
komputerem użytkownika, połączonego modemem do sieci, a komputerem
sprzedawcy lub producenta. Obecnie w Polsce nie ma jeszcze odpowiednich
warunków, aby prowadzić taki marketing na skalę powszechną. Chodzi tu
głównie o stosunkowo słabo rozwiniętą sieć telekomunikacyjną i to zarówno w
odniesieniu do zasięgu, jak i wachlarza dostępnych usług.
Marketing za pośrednictwem sieci jest na razie możliwy w tzw.
społeczeństwach informacyjnych, gdzie niemal wszyscy mieszkańcy mają dostęp
do telefonu. Choć ten typ marketingu możliwy jest praktycznie w każdej
nowoczesnej sieci teleinformatycznej, to najbardziej spektakularnym
przykładem jego wykorzystania stała się globalna sieć Internet. Składa się
ona z wielu mniejszych sieci, których użytkownicy mogą się wzajemnie
komunikować, znając swoje adresy i używając wspólnych usług sieciowych, np.
poczty elektronicznej (e-mail), transferu plików (FTP), serwisów
informacyjnych czy wreszcie usług multimedialnych World Wide Web (WWW). W
przyszłości planuje się wprowadzenie tak szybkich sieci, które pozwolą na
powszechną skalę przesyłać obraz holograficzny TV, dźwięk o jakości
porównywalnej z płytą kompaktową, a także zapachy (!) w systemach telewizji
interaktywnej. Stworzy to zupełnie nowe możliwości dla agencji reklamowych,
banków, towarzystw ubezpieczeniowych, szkół kształcących na odległość wielu
innych instytucji, komunikujących się ze sobą poprzez nowoczesne media
sieciowe.
Jest wiele przykładów wykorzystania technologii sieciowych w marketingu.
Na przykład przedsiębiorstwo United Parcel Serwice (UPS) w przeszłości
borykało się z problemem informowania swoich klientów o dokładnym czasie
dostarczenia ich przesyłki do adresata. Klient po nadaniu przesyłki nie
wiedział dokładnie, kiedy dotrze ona do adresata, a często informacja ta
była bardzo ważna. Firma UPS rozwiązała ten problem poprzez stronę w WWW
widoczną na całym świecie. Obecnie klient po nadaniu przesyłki otrzymuje
unikatowy kod, który daje mu możliwość śledzenia miejsca znajdowania się
przesyłki od momentu nadania do momentu odbioru. W ten sposób UPS nie musi
już odpowiadać na tysiące telefonów od klientów, próbujących dowiedzieć się
o losach ich przesyłek. Ponadto usprawniony został przepływ informacji o
oferowanych usługach, co zwiększyło zadowolenie klientów.
Opracował: Piotr Wajszczyk
Fazy cyklu życia produktu
Strategia marketingowa zależy także od fazy cyklu życia, w której
znajduje się produkt. Wyróżniamy cztery podstawowe fazy.
Wprowadzenie. Rozpoczyna się ona z chwilą wprowadzenia produktu na rynek.
Sprzedaż jest wtedy na ogół niska, choć wzrasta. Koszty na ogół są wyższe
niż przychody ze sprzedaży. Strategia zależy od konkretnego produktu
(trwałe, nietrwałe; luksusowe, powszechnego użytku itd.), przedsiębiorstwa
(funkcjonujące na rynku, wchodzące na rynek; markowe, bez marki; małe,
duże) i sytuacji na rynku (stopień konkurencji; koniunktura itd.). Wysoka
cena może być sygnałem wysokiej jakości produktu. W innych jednak warunkach
sygnałem wysokiej jakości może być także niska cena, szczególnie gdy
dotyczy to produktów szybko zużywających się. W takiej sytuacji niska cena
informuje i zachęca do rozpoczęcia konsumpcji tego produktu, a początkowe
straty wynikające ze sprzedaży po niskiej cenie produktu o wysokiej jakości
zrekompensowane będą, gdy wraz ze wzrostem sprzedaży wzrośnie cena. Głównym
celem marketingowym jest informowanie o produkcie i zachęcanie do jego
spróbowania.
Wzrost. Po zaakceptowaniu produktu przez nabywców jego sprzedaż szybko
rośnie, choć z czasem tempo przyrostu zaczyna spadać. Na ogół w tej fazie
nie następują duże zmiany cen i nakładów na promocję. Rosnącej sprzedaży
towarzyszą najczęściej spadające koszty przeciętne (m.in. dzięki korzyściom
skali), co oznacza, że produkcja przynosi zysk. Głównym celem marketingowym
jest maksymalizacja udziału w rynku.
Dojrzałość. W tej najdłużej trwającej fazie następuje stopniowa
stabilizacja wielkości sprzedaży. Maleje wtedy skuteczność reklamy, rośnie
zaś innych elementów promocji. Obroty są wtedy najwyższe, koszty najniższe,
a więc zyski są wysokie. W tej fazie dokonuje się często pewnych
modyfikacji produktu, poprawia się jego jakość, estetykę, walory użytkowe
itd. W przemyśle samochodowym polega to na przykład na liftingu, czyli
wprowadzaniu pewnych drobnych zmian do modelu sprzedawanego od kilku lat.
Głównym celem marketingu w tej fazie jest maksymalizacja zysku przy
jednoczesnej ochronie udziału w rynku.
Spadek. Po pewnym czasie produkty starzeją się i popyt na nie, mimo
spadku cen, zaczyna obniżać się. W tym okresie przedsiębiorstwo stara się
maksymalnie ograniczyć koszty (rezygnuje z badań i wprowadzania
udoskonaleń, ogranicza do minimum nakłady na promocję itd.) i maksymalnie
wykorzystać markę. Podejmuje się próby modyfikacji produktu, które czasami
kończą się powodzeniem. Z reguły jednak podejmuje się decyzję o zakończeniu
produkcji. Ze względów sentymentalnych lub oporu, np. związków zawodowych,
decyzja o zaprzestaniu produkcji podejmowana jest zazwyczaj zbyt późno.
Opracowano na podstawie: Ph. Kotler, Marketing, Warszawa 1994.
Promocja bezpośrednia
W działaniach marketingowych firm operujących na polskim rynku coraz
większego znaczenia nabiera promocja bezpośrednia, zwana też animacją
sprzedaży, która jest jednym z tańszych sposobów kreacji na rynku. W
strategicznych punktach sprzedaży (supermarkety, duże hurtownie, hale Makro
Cash & Carry) przy półce z danym towarem stoi urodziwa hostessa (bądź jej
męski odpowiednik) z talentem polemicznym i za pomocą prostych tricków
psychologicznych oraz własnej inwencji stara się zachęcić klienta do zakupu
towaru, podkreślając jego wyższość nad produktami konkurencji.
Dodatkowym elementem mającym pomóc wahającemu się klientowi w podjęciu
"słusznej decyzji" jest specjalna obniżka ceny bądź upominek dodawany
gratis do każdego opakowania. Jak wykazują badania, skuteczność takiego
rodzaju promocji jest imponująca. W trakcie trwania akcji wysokość
sprzedaży w punkcie nią objętym, w porównaniu do okresu bezpośrednio ją
poprzedzającego, wzrasta o kilkadziesiąt procent. W niektórych przypadkach
(np. promocja tańszych, mało znanych gatunków kawy, połączona z degustacją)
sprzedaż wzrosła o kilka tysięcy procent.
Warto zauważyć, że lepsze wyniki osiągają promocje obdarowujące klienta
dodatkiem do zakupu, niż te bazujące na obniżce ceny. Wynika to w pewnym
stopniu z faktu, iż w pierwszym przypadku kupujący ma do czynienia z rzeczą
naturalną, namacalną, który w swoim przekonaniu dostaje za darmo, obniżka
ceny zaś to argument trudny do sprawdzenia (nie wszyscy znają poprzednie
ceny), a więc dla wielu mało wiarygodny.
Każdy duży sklep ma swój "szlak komunikacyjny". Znakomita większość osób
robiących zakupy porusza się nim według zamysłu jego twórców (wśród których
często nie brakuje psychologów i socjologów). Na jego początku znajdują się
towary droższe i nie zawsze najbardziej potrzebne do życia. Im bliżej kasy,
tym częściej na półkach pojawiają się rzeczy niezbędne w gospodarstwie
domowym. Cóż wtedy robi klient, który "poszalał" na początku i kupił
niekoniecznie to, po co przyszedł do sklepu? Co piętnasty wraca i odkłada
na półkę wcześniej zakupiony drogi towar, co dwudziesty odkłada go
gdziekolwiek (łososia można więc znaleźć w proszkach do prania). Z
obserwacji tych płyną również wnioski dla organizatorów promocji.
Zorganizowanie jej na początku "szlaku" to strata kilkunastu procent
wzrostu sprzedaży w stosunku do promocji odbywającej się tuż przed kasą.
Różnice tę pogłębia jeszcze jeden czynnik - osoba skutecznie zachęcona do
nabycia produktu na chwilę przed podejściem do kasy nie ma dużo czasu na
przeanalizowanie trafności swej decyzji i jej ewentualną zmianę.
Innym sposobem na zwiększenie sprzedaży jest zorganizowanie dużej akcji
promocyjnej, opartej na konkursie nagłośnionym przez ogólnokrajowe środki
masowego przekazu. Taka zabawa połączona z kampanią reklamową daje dobre
rezultaty, lecz ze względu na bardzo wysokie koszty dostępna jest tylko dla
dużych, silnych finansowo przedsiębiorstw.
Spektakularnym przykładem jest zorganizowana jesienią 1995 r. przez
Pepsico Numeromania. Zasady gry były bardzo proste. Na wewnętrznej stronie
nakrętek i kapsli od napojów produkowanych przez Pepsico umieszczony był
numer i kwota pieniędzy. Aby stać się uczestnikiem gry, wystarczyło kupić
napój, zachować nakrętkę lub kapsel i czekać na losowanie wygrywającego
numeru, które transmitowane było przez telewizję. Jeśli miałeś numer, który
wylosowano, wówczas stawałeś się posiadaczem kwoty podanej na kapslu, a o
swoim szczęściu opowiadałeś milionom telewidzów. Jak wynika z badań
przeprowadzonych przez firmę AMER-NIELSEN na wspólne zlecenie Pepsico i
Coca-Coli, udział napojów typu cola produkowanych przez Pepsico w ogólnej
ilości sprzedaży tego produktu w Polsce wzrósł z 39,2%, w sierpniu do 43,8%
w październiku i listopadzie (okres trwania numeromanii). W tym samym
czasie udział rynku analogicznych wyrobów konkurencyjnej Coca-Coli nie
zmienił się i wynosił 39,5%. Rezultatem tej kampanii był wzrost udziału
napojów firmowanych przez Pepsico w rynku soft-drinków w Polsce o 4,8
punktu procentowego. Było to znaczące osiągnięcie, które w przeliczeniu na
złotówki daje kwotę poruszającą wyobraźnię.
Opracował: Michał Jabłoński
Marketing w sprzedaży bezpośredniej
Dawniej wystarczyło towar wyprodukować, znaleźć pomysł na jego reklamę, a
następnie sprzedać. Początkowo takie właśnie postępowanie nazywano
marketingiem. Dawniej marketing często rozumiano jako strategię szybkiej
sprzedaży tego, co się wyprodukowało. Nic bardziej błędnego.
Teraz, w okresie przemian systemowych w polskiej gospodarce coraz
istotniejsze staje się postrzeganie przedsiębiorstwa jako spójnego
organizmu marketingowego. Marketing nie może być ograniczany do tylko
jednego działania. Specjaliści do spraw marketingu zaangażowani są w proces
podejmowania decyzji na długo przed zaprojektowaniem produktu, a ich praca
wcale nie kończy, się w momencie sprzedania towaru. Zadaniem pracowników
marketingu jest określenie potrzeb, których zaspokojenie może być dla firmy
opłacalne. Biorą oni udział w projektowaniu produktu, usług z nim
związanych, mają wpływ na ustalanie ceny. Zajmują się również
przekazywaniem informacji o produkcie, jego promocją oraz zagadnieniami
związanymi z dalszą jego drogą, już po sprzedaniu. Aktywnie uczestniczą oni
także w budowaniu wizerunku firmy. Pracownicy marketingu badają opinie
konsumentów i w ramach obsługi klienta, pośredniej lub bezpośredniej, stale
dążą do poprawy oferty produktów. Te cele istnieją zawsze i wszędzie,
jeżeli odpowiedzialnie myślimy o prowadzeniu strategii marketingowej.
Podobne zasady obowiązują również marketing w sprzedaży bezpośredniej.
W gospodarce rynkowej można mówić o "wojnie marketingowej", walce o
sprostanie rosnącym wymaganiom konsumenta. Dotyczy to, nie tylko samego
produktu, jego wyglądu, ceny, jakości serwisu czy usługi związanej z jego
nabyciem. Coraz ważniejsza jest forma i sposób oferowania produktu. I
właśnie ich jakość jest jednym z najistotniejszych elementów sprzedaży
bezpośredniej.
Powszechnie uznanymi atutami sprzedaży bezpośredniej są m.in.:
- możliwość zakupu produktów o wysokiej jakości (niedostępnych w
sprzedaży detalicznej);
- możliwość prezentacji konsumentowi szerokiej oferty firmy, z
równoczesnym dokładnym zapoznaniem klienta ze wszystkimi walorami
oferowanego produktu, a więc pełna usługa sprzedaży.
Co to w praktyce oznacza dla marketingu w sprzedaży bezpośredniej?
Najważniejszym elementem w budowaniu strategii marketingowej jest
konsument i jego obsługa. Od jakości produktu oraz obsługi klienta
uzależniony jest sukces sprzedaży. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że
jakość obsługi "buduje" wartość naszego produktu.
Dla pracowników marketingu oznacza to konieczność przygotowywania dla
dystrybutorów bogatych informacji o wyrobach, opracowanie form i sposobów
ich prezentacji. Na przykład Amway przy wprowadzaniu każdego nowego
produktu bardzo duże znaczenie przypisuje materiałom szkoleniowym dla
dystrybutorów, jak również materiałom informacyjnym dla klienta. Organizuje
też specjalistyczne szkolenia, w których trakcie dystrybutorzy otrzymują
pełną wiedzę o produkcie i jego prezentacji potencjalnemu odbiorcy.
Ale wartość produktu, to nie tylko jego cena, jakość czy atrakcyjna forma
dostarczenia go bezpośrednio klientowi. Wartość produktu to również
zadowolenie z jego użytkowania. Wiele firm stosuje różne formy gwarancji na
swoje wyroby. Dla przykładu Amway od samego początku przyjął tzw. zasadę
gwarancji satysfakcji klienta. Oznacza to, że na każdy firmowy produkt
Amwaya dawana jest 100%, gwarancja satysfakcji. Tak więc w przypadku
niezadowolenia klienta może on w każdej chwili produkt oddać i dostać zwrot
należności. Gwarancja ta nie jest limitowana czasem. W Polsce Amway jest
jedyną firmą stosującą gwarancję tego typu.
Podsumowując rolę marketingu w sprzedaży bezpośredniej, można ją określić
poprzez "5C":
Customer needs - tj. potrzeby i pragnienia klienta
Cost to the customer - tj. koszt klienta
Convenience - tj. wygoda zakupu
Communication - tj. dostarczenie informacji
Customer service - tj. obsługa klient
Opracował: Jarosław Lichodziejewski, Amway
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
---------------------------
Nowoczesne metody produkcji zaczęły się błyskawicznie rozwijać w 1913 r.,
kiedy Henry Ford wprowadził linię montażową do produkcji samochodów. W
tamtych czasach samochody były montowane tak jak domy, tzn. pracownicy
składali w jednym miejscu samochód od zawieszenia po dach.
W miarę rozwoju firmy Ford zaczął produkować wiele części, które niegdyś
kupował od dostawców. Zazwyczaj jeden pracownik składał wszystkie części,
wykonując przy tym całość niezbędnych prac. Metoda ta była dosyć kosztowna
i tylko bogaci ludzie w tamtych czasach mogli pozwolić sobie na kupno
samochodu.
Obniżenia ceny samochodu poszukiwano zarówno w technologii, jak i w
organizacji produkcji. Kluczem do osiągnięcia tego celu, według Forda,
miało stać się zwiększenie wydajności produkcji. Musiał on znaleźć sposób
na: 1) zmniejszenie ilości czynności wykonywanych przez jednego pracownika,
2) dostarczenie pracy na stanowisko pracy, by pracownik nie musiał go
opuszczać i 3) wykonywanie poszczególnych czynności w optymalnej
kolejności.
Zastosowanie taśmy montażowej znacznie podniosło wydajność produkcji w
fabryce. Pierwsza linia Forda, wprowadzona w kwietniu 1913 r., była
wykorzystywana do składania prądnic. Pracując starą metodą, jeden robotnik
był w stanie złożyć od 25 do 30 prądnic w ciągu dziewięciogodzinnego dnia
pracy. Oznaczało to, że potrzeba było około 20 minut na złożenie jednej
prądnicy.
Nowa linia podzieliła całą operację na 29 etapów, każdy wykonywany przez
innego pracownika na częściach, które podjeżdżały do niego na wolno
posuwającej się linii montażowej. Nowy proces skrócił czas montażu prądnicy
do średnio 13 minut. Rok później dodatkowe doświadczenia doprowadziły do
podzielenia produkcji na 84 operacje, co skróciło montaż do 5 minut.
Ponadto, pensje u Forda były znacznie wyższe niż w innych firmach i przed
jego bramami fabryki ustawiała się długa kolejka chętnych do pracy. Wyższe
płace znacznie zredukowały absencję i rotację pracowników oraz zwiększyły
motywację do wydajnej pracy. Wykorzystanie linii montażowych obniżyło ceny
do tego stopnia, że samochody stały się osiągalne dla milionów Amerykanów.
W wyniku tego liczba zarejestrowanych samochodów wzrosła z 944 000 sztuk w
1912 r. do 2,5 miliona w 1915 r. i 20 milionów w 1925 roku.
----------------
Pytania i uwagi
----------------
1. Oblicz wydajność w waszej firmie uczniowskiej. Czy możesz wymyślić
sposoby jej zwiększenia? Zwróć uwagę na organizację waszej firmy, szkolenie
i motywację pracowników, wyposażenie w narzędzia, zasady współpracy itd.
2. Spróbuj obliczyć koszty stałe i koszty zmienne w waszej firmie
uczniowskiej. Dla jakiej wielkości produkcji przeciętne koszty zmienne
osiągają minimum?
3. Narysuj także wykresy kosztu stałego, zmiennego i całkowitego.
4. Jakie jest twoje zdanie na temat reklamy? Co ci się w niej podoba, a
co drażni? Podaj przykłady, kiedy reklama zmieniła twoje decyzje.
5. W jaki sposób wykorzystaliście wiedzę o czterech elementach
marketingu, aby zdecydować, co będzie produkowała wasza firma uczniowska?
Rozdział 8
---------------------------------------
W jaki sposób firmy konkurują ze sobą?
---------------------------------------
Czytając ten rozdział poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Czym różnią się od siebie: konkurencja doskonała, konkurencja
monopolistyczna, oligopol i monopol?
- Dlaczego niektóre rodzaje monopolu są legalne?
- Jakie korzyści mają konsumenci z konkurencji?
- W jaki sposób rząd reguluje kwestie dotyczące monopolu i wspiera
konkurencję rynkową?
Co ostatnio kupiłeś? Cokolwiek to było, kosztowałoby więcej, gdyby nie
istniała konkurencja. Dzięki konkurencji masz do wyboru szeroki asortyment
wyrobów i usług. Konkurencja jest jednym z fundamentów wolnej
przedsiębiorczości. Służy ona zarówno kupującym, jak i sprzedającym, a
również i ty każdego dnia czerpiesz z niej korzyści.
Struktura rynku: ilu kupujących i sprzedających?
Rynek jest wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się w celu kupna i
sprzedaży dóbr i usług. W systemie gospodarki rynkowej, który rozwija się w
Polsce, konsumenci i producenci dokonują transakcji wymiany na wielu
konkurencyjnych rynkach. Zakładamy, że dokonują oni wymiany bez żadnych
ograniczeń oraz że taka wymiana stanowi w miarę sprawny sposób załatwiania
interesów. Pomyśl przez chwilę o tych wszystkich transakcjach kupna i
sprzedaży dóbr i usług, których dokonujesz w ciągu dnia - zakup pizzy na
obiad, ostatniego kompaktu zespołu Bayer Full i o zarobku w wysokości 20 zł
za roznoszenie druków reklamowych. Pomnóż to przez kilkanaście milionów
ludzi, którzy w Polsce dokonują zakupów, a otrzymasz wyobrażenie o liczbie
transakcji zawieranych każdego dnia.
Ekonomiści często mówią o strukturze rynku. Rozumieją oni przez to liczbę
i siłę kupujących i sprzedających. Na przykład na giełdzie jest wielu
kupujących i sprzedających. Z kolei na rynku procesorów działa niewielu
producentów i wielu nabywców. Są jeszcze rynki, gdzie liczba sprzedających
i kupujących jest bardzo niska, np. w przemyśle lotniczym, produkującym
samoloty szerokokadłubowe. W dalszej części rozdziału poddamy analizie
główne rodzaje struktury rynku: konkurencję doskonałą, konkurencję
monopolistyczną, oligopol i monopol.
Konkurencja doskonała: wielu kupujących i sprzedających
Prawo popytu i podaży funkcjonuje w opisany w Rozdziale 3, sposób tylko w
warunkach konkurencji doskonałej, zwanej też wolną konkurencją. Aby rynek
był doskonale konkurencyjny, muszą zostać spełnione następujące warunki:
- Wielu kupujących i sprzedających. Żadna osoba ani też grupa ludzi nie
może mieć wpływu na kształtowanie warunków rynkowych, tak jak jest na
przykład na dużych bazarach.
- Homogeniczność (jednorodność) towaru. Do sprzedaży oferowane są
identyczne dobra i usługi bez znaku towarowego, tak że nabywcy nie są w
stanie rozróżnić zaoferowanych do sprzedaży dóbr i usług. Przykładem może
tu być rynek ropy naftowej, pszenicy, węgla.
- Doskonała informacja. Wszyscy potencjalni uczestnicy rynku dysponują
dokładną informacją o cenach i transakcjach. Jeśli wyczerpująca wiedza na
te tematy nie jest możliwa, to musi być spełniony warunek, aby żaden z
uczestników rynku nie dysponował wiedzą większą niż pozostali. Warunek ten
bywa czasami spełniany na giełdach finansowych.
- Brak barier wejścia i wyjścia. Kupujący i sprzedający mogą w każdej
chwili wejść na rynek lub wycofać się z niego bez ograniczeń.
Niewiele rynków jest w stanie sprostać tym wszystkim warunkom
jednocześnie. Najbliżej sytuują się tu wszelkiego rodzaju giełdy, począwszy
od giełdy samochodów do giełdy papierów wartościowych. Giełdy papierów
wartościowych charakteryzują się następującymi cechami:
- Jest tak wielu sprzedających oraz kupujących akcje i obligacje, że (z
pewnymi wyjątkami) żadna osoba, ani też grupa osób, nie może kontrolować
rynku jakiegokolwiek papieru wartościowego;
- Poszczególne papiery wartościowe danej firmy są całkowicie zbywalne;
- Wszelkie transakcje dotyczące papierów wartościowych są
ewidencjonowane, a informacje dotyczące cen i wolumenu obrotu są dostępne
wszystkim zainteresowanym;
- Maklerzy i inwestorzy mogą sprzedawać lub kupować poszczególne papiery
wartościowe na życzenie i bez żadnych ograniczeń.
Czy znasz inne przykłady rynków konkurencyjnych?
Konkurencja monopolistyczna: wiele niepowtarzalnych wyrobów
Sytuacja zbliżona do konkurencji doskonałej istnieje tylko na niektórych
rynkach. Prawda jest zaś taka, że większość firm bardzo stara się, by
przekonać klienta, że ich wyrób lub oferowana usługa są wyjątkowe i
niepowtarzalne. Rynek, na którym wiele firm sprzedaje podobne produkty,
podkreślając ich "oryginalność i wyjątkowość" lub też, "że to oferta inna
niż wszystkie pozostałe", nie jest już rynkiem wolnokonkurencyjnym.
Sytuację, w której wielu producentów dostarcza podobne, lecz nie takie same
produkty, określa się mianem konkurencji monopolistycznej.
- Maria i Jerzy mają konkurencyjne kioski gastronomiczne usytuowane po
dwóch stronach tej samej ulicy. W czasie przerwy obiadowej zarówno Maria,
jak i Jerzy sprzedają kanapki, sałatki, ciastka i napoje. Każde z nich ma
swoich stałych klientów. Spytaj stałych klientów Marii, dlaczego wolą jej
kanapki od identycznych kanapek przygotowanych przez Jurka? Wtedy
usłyszysz, że jej kanapki są smaczniejsze, ładniej podane lub że podoba im
się sposób, w jaki traktuje swoich klientów. Klienci Jurka są tak samo
zadowoleni, zarówno z jego obsługi, jak i smacznych dań. Jurek sprzedaje
kanapkę po 1 zł, Maria natomiast po 1,10 zł. Kiosk kilka metrów dalej
sprzedaje podobne kanapki po 95 groszy, ale tam interes nie idzie tak
dobrze, jak Marii i Jurkowi.
Pomimo że Maria i Jurek sprzedają podobne wyroby, to jednak nie są one
takie same w oczach nabywców. Wysiłki, by u.czynić produkt bardziej
atrakcyjny niż wyrób konkurencji, odróżniają konkurencję monopolistyczną od
konkurencji doskonałej. Przykładem konkurencji monopolistycznej byta też
omówiona w Rozdziale 3. sprzedaż lodów.
Jak wiemy, obrót papierami wartościowymi jest najlepszym znanym
przykładem konkurencji doskonałej. Jednak liczba maklerów jest ograniczona
i na rynku usług maklerskich panuje konkurencja monopolistyczna. Maklerzy
próbują tak uatrakcyjnić swoje usługi, aby przy następnych inwestycjach
potencjalni klienci pomyśleli o nich, a nie o konkurencji.
Działania mające na celu wywołanie wrażenia wyjątkowości danego wyrobu
określamy jako różnicowanie (dywersyfikację) produktu. Tak naprawdę nie
chodzi wcale o faktyczne jego zróżnicowanie, ale o stworzenie
przeświadczenia, że klienci kupują produkt inny od pozostałych.
Różnicowanie wyrobów dotyczy większości nabywanych dóbr i usług.Niektóre z
nich są łatwe do różnicowania, np. samochody osobowe lub usługi
rekreacyjne, inne zaś trudne - mleko, cukier, benzyna. Wiele kampanii
promocyjnych mających na celu przekonanie klientów o wyjątkowości danego
produktu zakończyło się powodzeniem. Proszki do prania są w zasadzie
jednorodne, jednak na skutek zróżnicowania wizualnego (samego proszku -
granulki w różnych kolorach, a szczególnie opakowania), dodawania środków
zapachowych oraz intensywnej reklamy, proszki poszczególnych firm
postrzegane są jako inne produkty. Podobnie ma się rzecz m.in. z
lekarstwami (tu olbrzymi sukces odniosła aspiryna firmy Bayer),
kosmetykami, alkoholami, napojami chłodzącymi i wieloma innymi produktami.
Zauważ, że najbardziej intensywna reklama dotyczy właśnie dóbr w zasadzie
homogenicznych, które różnicowane są przez ich producentów (kosmetyki,
proszki do prania, pasty do zębów, samochody, telewizory, soki). Jednak
jeśli kampania reklamowa się powiedzie, firma uzyskuje szansę na zdobycie
grona lojalnych klientów.
Oligopol: kilku sprzedających
Oligopol oznacza rynek zdominowany przez kilka (zwykle od trzech do
pięciu) dużych firm. Płatki śniadaniowe, samochody i sprzęt komputerowy -
to przykłady wyrobów, których sprzedaż na danym rynku krajowym bądź
regionalnym, zdominowana jest przez kilka przedsiębiorstw. W miarę jak
zmienia się struktura rynkowa gałęzi (z wielu firm sprzedających
zróżnicowane produkty wyłania się kilka firm dominujących w branży)
ekonomiści mówią, że zmienia się stopień koncentracji. Stopień koncentracji
określa udział największych firm w całości sprzedaży.
Oligopole zawdzięczają swoje istnienie trudnościom, jakie firmy
konkurencyjne napotykają przy wejściu na rynek. Produkty pewnych gałęzi
przemysłu, takich jak przemysł aluminiowy, chemiczny lub elektroniczny,
chronione są patentami. Firmy konkurencyjne nie mogą rozpocząć działalności
w tych gałęziach, jeśli nie zapłacą właścicielom patentów za zezwolenie na
wykorzystanie danego procesu technologicznego, chyba że znajdą nowe własne
sposoby produkcji.
Tam, gdzie istnieją przedsiębiorstwa oligopolistyczne, konkurencja cenowa
wygląda inaczej niż w przypadku konkurencji doskonałej. Firmy wiedzą, że
jeśli obniżą swoje ceny, to konkurencja zrobi to samo. "Zamiast więc
większej sprzedaży (co miałoby miejsce na rynku konkurencyjnym) obniżenie
ceny spowoduje jedynie spadek przychodów. Zamiast konkurować
przedsiębiorstwa oligopolistyczne często przy ustalaniu ceny uciekają się
do przywództwa cenowego, zmowy lub po prostu - do zwyczaju.
Przywództwo cenowe ma miejsce wtedy, gdy jedna firma w gałęzi określa
ceny, a inne się do niej dostosowują. Liderem jest na ogół największa firma
w gałęzi, np. IBM na rynku komputerów, Microsoft na rynku oprogramowania,
PZU na rynku ubezpieczeń.
Zmowa to potajemne (w większości krajach najczęściej nielegalne)
porozumienie pomiędzy dwoma lub więcej firmami, w którego efekcie ustala
się ceny na określonym poziomie lub decyduje o podziale rynku.
Zwyczaj to procedura ustalania cen i udziału w rynku na podstawie pewnych
tradycji. Niekiedy dopiero sąd musi stwierdzić, czy praktyki takie są
legalne, czy też nie.
Tabela 8-1: Cechy charakterystyczne rynków
1. Liczba firm:
a) Konkurencja doskonała: Wiele niezależnych firm. Nikt nie jest w stanie
kontrolować rynku.
b) Konkurencja monopolistyczna: Wiele firm oferujących podobne towary i
usługi.
c) Oligopol: Kilka dużych firm oferujących podobne towary i usługi.
d) Monopol: Jedna duża firma.
2. Kontrola cen:
a) Konkurencja doskonała: Brak. Rynek określa cenę.
b) Konkurencja monopolistyczna: Ograniczona przez dostępność substytutów.
c) Oligopol: Spora, duży wpływ "przywódcy cenowego".
d) Monopol: Duża.
3. Zróżnicowanie wyrobów:
a) Konkurencja doskonała: Brak. Wyroby są takie same.
b) Konkurencja monopolistyczna: Produkty i usługi są zróżnicowane, tak
aby zaspokoić potrzeby poszczególnych rynków.
c) Oligopol: Duże w przypadku niektórych towarów (np. samochody), znikome
dla produktów standardowych (np. benzyna).
d) Monopol: Brak.
4. Możliwość wejścia na rynek i wyjścia:
a) Konkurencja doskonała: Nie ma żadnych barier.
b) Konkurencja monopolistyczna: Nie ma poważnych barier.
c) Oligopol: Występują bariery, głównie w postaci wysokich kosztów
inwestycji.
d) Monopol: Występują silne bariery.
5. Promocja:
a) Konkurencja doskonała: Brak.
b) Konkurencja monopolistyczna: Bardzo duże nakłady na promocję.
c) Oligopol: Duże nakłady na promocję.
d) Monopol: Słaba, uzależniona od groźby pojawienia się konkurencji.
Monopol: jeden sprzedający
Rynek, na którym jest tylko jeden sprzedający, określany jest mianem
rynku monopolistycznego. Jeśli natomiast występuje jeden kupujący to
nazywany jest on monopsonistą. Jak pamiętacie, w przypadku konkurencji
doskonałej, cena zostaje ustalona w punkcie przecięcia krzywej popytu i
podaży. W takich okolicznościach zarówno popyt, jak i podaż odzwierciedlają
nastawienie całej rzeszy kupujących i sprzedających; żadna osoba, ani też
żadna grupa osób, nie może wpłynąć na cenę rynkową. W przypadku monopolu
podaż jest ustalana przez jedną firmę. Umożliwia to jej określenie ceny w
dowolnym punkcie krzywej podaży. Jaką cenę wybierze? Oczywiście taką, która
przyniesie największe zyski.
Monopole charakteryzują się następującymi cechami:
- Jest jeden sprzedający.
- Nie ma substytutów (wyrobów zastępczych). Produkt sprzedawany przez
monopol różni się od wyrobów oferowanych przez inne firmy. Kupujący muszą
albo zapłacić cenę monopolisty, albo obyć się bez danego produktu.
- Firmy konkurencyjne nie mogą wejść na rynek, na którym istnieje
monopol, z powodu barier. Chodzi tutaj zarówno o bariery prawne, np.
konieczność zdobycia koncesji, jak i bariery finansowe, np. olbrzymie
koszty potrzebne na uruchomienie produkcji.
W jaki sposób przedsiębiorstwo może stać się monopolistą? Można wyróżnić
cztery główne czynniki, które na to pozwalają, przy czym często występują
one jednocześnie tub też jeden z nich jest konsekwencją innego.
Zasoby unikatowe (wyłączne posiadanie). Kopalnia Soli w Wieliczce przez
wiele wieków była monopolistą w produkcji soli w Europie Środkowej. Firma
Perrier jest wyłącznym właścicielem terenów, na których znajdują się źródła
wody mineralnej, jest więc monopolistą w produkcji wody mineralnej Perrier.
Unikatowe mogą też być dzieła sztuki, a także imprezy artystyczne, czym
należy tłumaczyć wysokie ceny obrazów Picassa czy drogie bilety wstępu na
koncerty supergwiazd. Ponieważ Madonna (piosenkarka) jest jedna na świecie,
to może ona to wykorzystywać i za występ żądać kilkaset razy więcej niż
inna piosenkarka, śpiewająca podobne utwory. Nie wszystkie monopole oparte
na wyłączności są trwałe. Konsumenci mogą zmienić gusty i przestać kupować
od monopolisty, może pojawić się konkurencja itd.
Korzyści skali. Kiedyś powszechnie uważano, że w jednym mieście może
funkcjonować tylko jedno przedsiębiorstwo wodociągowe, gazowe,
telefoniczne. W dziedzinach tych występują bowiem omówione w poprzednim
rozdziale korzyści skali. Oznacza to spadek kosztu przeciętnego wraz ze
wzrostem produkcji. W takiej sytuacji na przykład dwa przedsiębiorstwa
wodociągowe działające na terenie jednego miasta będą miały wyższe koszty
przeciętne, niż gdyby działało jedno przedsiębiorstwo. Wyobraź sobie
komplikacje, które nastąpiłyby, gdyby więcej firm dostarczało energię
elektryczną w twojej okolicy. Każda miałaby własne przewody, służby
techniczne i remontowe oraz elektrownię. Koszty takiego działania byłyby z
pewnością wyższe niż potencjalne korzyści konsumentów. Rynek, na którym
najniższe ceny zapewnia funkcjonowanie jednego przedsiębiorstwa, nazywany
jest monopolem naturalnym. Przedsiębiorstwa z reguły starają się udowodnić,
że są monopolami naturalnymi, więc dopuszczenie do konkurencji będzie
niekorzystne dla konsumentów. Jest to prawda, z tym że monopol wcale nie
musi (i nie robi tego) ustalać niskich cen na swoje wyroby. Ponieważ nie ma
konkurencji, to rynek nie jest w stanie zweryfikować ceny ustalonej przez
monopolistę i często cena ta jest wyższa od tej, która występowałaby, gdyby
na danym rynku funkcjonowało kilka firm produkujących po wyższych kosztach
przeciętnych niż monopol. Szybki rozwój techniki sprawia, że w większości
przypadków na rynkach, które uważane były za monopole naturalne, może z
powodzeniem funkcjonować więcej firm. Tak dzieje się na przykład w
telekomunikacji, gdzie rozwój telefonii komórkowej i systemów łączności
satelitarnej spowodował likwidację monopoli (np. w Wielkiej Brytanii, co
doprowadziło do istotnego spadku cen).
Patenty. Większość krajów na świecie chroni interesy wynalazców za pomocą
patentów. Patent to wyłączne prawo do dochodów powstałych z wykorzystywania
wynalezionej rzeczy; wynagradza on nakłady poniesione na badania nad
wynalazkiem. Patenty są więc motorem napędowym wynalazczości. Z drugiej
jednak strony patenty tworzą monopole, co oznacza wyższe ceny płacone przez
konsumentów, często uniemożliwiając dostęp do produktu osobom o niskich
dochodach.
W Polsce patent stanowi uprawnienie do wyłącznego korzystania w sposób
zawodowy lub zarobkowy (przemysłowy lub handlowy) z wynalazku przez okres
do 20 lat. W przyszłości ktoś opracuje jednak podobny wyrób lub wpadnie na
pomysł świadczenia analogicznej usługi. Niewykluczone, że zostanie to
opatentowane, co produkt ten lub usługę uczyni konkurencyjnymi. Jeżeli
ulepszysz wcześniej opatentowane przez siebie rozwiązanie, możesz uzyskać
tzw. patent dodatkowy. Prawa twórcy wzoru użytkowego bądź zdobniczego
zabezpiecza świadectwo ochronne. Ochrona wzoru użytkowego lub wzoru
zdobniczego trwa do 10 lat.
Na podobnych zasadach jak patenty funkcjonują też prawa autorskie i znaki
towarowe. W myśl ustawy o ochronie praw autorskich wyspecjalizowane
instytucje przyznają autorom oryginalnych tekstów i prac artystycznych
prawa autorskie - wyłączne prawo do sprzedawania i powielania ich pracy.
Prawa autorskie to specjalny monopol autora na całe życie oraz na 50 lat po
jego śmierci. Jeżeli uda ci się skomponować nową symfonię, dochody z
koncertów, na których będzie ona prezentowana, jak również z płyt i kaset,
zasilać jeszcze będą kieszeń twoich wnuków! Można też w Urzędzie Patentowym
zastrzec nazwę firmy i jej znak towarowy oraz nazwy towarów. Dlatego też
przestępstwem jest sprzedawanie swoich wyrobów pod nazwą lub ze znakiem
firmowym, które zostały zastrzeżone.
Regulacje rządowe. Pomimo istnienia ustawodawstwa antymonopolowego w
wielu krajach właśnie rząd jest głównym sprawcą istnienia większości
monopoli. Na mocy uregulowań prawnych państwo przyznaje przedsiębiorstwom
prawo wyłącznego funkcjonowania na określonych rynkach.
Tradycyjnie rząd chroni przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, przy
czym pojęcie to jest bardzo szerokie i dotyczy m.in. komunikacji,
energetyki, łączności, a także np. wywozu śmieci. O ile kiedyś
uzasadnieniem tego był monopol naturalny występujący na tych rynkach, to
obecnie w większości przypadków nie jest to już prawdziwy argument.
Doświadczenia różnych krajów pokazują, że w większości gałęzi użyteczności
publicznej możliwa jest konkurencja i jest ona korzystna dla społeczeństwa.
Dlaczego więc rząd w Polsce i w innych krajach chroni przedsiębiorstwa
użyteczności publicznej? Niektóre z nich są bardzo dochodowe, np.
telekomunikacja, a ponieważ państwo jest na ogół właścicielem takich
monopoli, nie chce pozbywać się znakomitego źródła dochodów. Jednak pewna
część monopolistycznych przedsiębiorstw użyteczności publicznej nie
przynosi zysków. Z reguły przedsiębiorstwa te cechują przerosty
zatrudnienia, zużyty park maszynowy, zbyt duże rozmiary w stosunku do
potrzeb rynku, co oznacza, że niska jest ich wydajność. Na ogół są to
jednak przedsiębiorstwa publiczne i państwo (lub też samorządy lokalne)
jest ich właścicielem. Liczne przykłady pokazują, że likwidacja monopolu w
takich dziedzinach prowadzi do rozkwitu konkurencji, spadku. cen i w
efekcie do bankructwa.dotychczasowego monopolisty. Jego dyrekcja i załoga
wykorzystują wszelkie dostępne środki, aby zachować monopolistyczną
pozycję. Podnosi się często argument o "nieuczciwej" konkurencji, a
nieuczciwość ta polega na oferowaniu niższych cen od cen monopolisty.
Pamiętaj: dla monopolisty każda konkurencja jest "nieuczciwa", bo pozbawia
go części zysków.
Ochrona istniejących monopoli dotyczy nie tylko sfery użyteczności
publicznej. Poszczególne grupy nacisku (lobbies) wywierają presję na rząd,
aby daną działalność potraktować preferencyjnie i wyłączyć ją z reguł
wolnego rynku, czyli z walki konkurencyjnej. Używa się przy tym różnych
argumentów (specyfika branży, ważne interesy społeczne, danie szansy
rozwoju itd.), lecz tak naprawdę zawsze chodzi o zwiększenie lub utrzymanie
zysków. W Polsce sytuację w tym zakresie komplikuje fakt, że państwo jest
właścicielem większości monopoli. Istnieje więc silna presja, aby "dbać' o
interesy własnych przedsiębiorstw. Należy jednak pamiętać, że zyski
monopoli wynikają najczęściej z faktu, że produkują one mało, lecz
sprzedają drogo, co oznacza, że straty, jakie ponosi społeczeństwo z tytułu
funkcjonowania monopoli są większe od zysków monopoli. Ochrona monopolu,
lub wręcz tworzenie nowych, przebiega w różnych formach, np. poprzez
koncesje, kontyngenty, cła lub zakazy importu.
Monopole funkcjonują nie tylko w przemyśle. Równie często działają one w
sferze usług i handlu. Aptekarze doprowadzili na przykład do zakazu
sprzedaży parafarmaceutyków w sklepach. Oficjalnym powodem było to, że
personel tych sklepów nie miał wystarczających kwalifikacji do ich
sprzedaży. Jednak chodziło przede wszystkim o likwidację konkurencji i gdy
towary te zniknęły ze sklepów, to trafiły do aptek, gdzie w niektórych
przypadkach sprzedawane były dwukrotnie drożej. Często, by świadczyć
usługi, należy być członkiem odpowiedniego zrzeszenia, jednak na ogół
trudno się do niego dostać. Im jest to trudniejsze, tym mniejsza
konkurencja panuje na rynku opanowanym przez to zrzeszenie, tym większe
zyski monopolistyczne osiągają działający na tym rynku, a więc w sposób
oczywisty są oni zainteresowani utrzymaniem danego stanu rzeczy. Niech więc
was nie dziwią nawoływania przedstawicieli różnych zrzeszeń do ograniczenia
wolnej konkurencji w imię szczytnych celów. Teraz już wiecie, że chodzi o
ograniczenie konkurencji, by zwiększyć zyski.
Monopol może dotyczyć także stowarzyszeń i organizacji. W Polsce
socjalistycznej, z pewnymi wyjątkami, istniał monopol, np. związków
zawodowych, organizacji studenckich, stowarzyszeń pisarzy itd. Oficjalna
argumentacja była taka, że jedna organizacja lepiej reprezentuje potrzeby
osób należących do danej organizacji. Współcześnie możecie usłyszeć podobne
opinie z ust przedstawicieli różnych organizacji. Wielką dyskusję wywołała
propozycja przymusowej przynależności podmiotów gospodarczych do izb
gospodarczych. Zastanów się, czy lepiej interesy poszczególnych
przedsiębiorców reprezentują konkurujące ze sobą obecnie istniejące
zrzeszenia przedsiębiorców czy też monopolistyczna izba gospodarcza. Dobrym
przykładem złego funkcjonowania zrzeszeń obligatoryjnych są izby lekarskie.
Przynależność do nich jest obowiązkowa i dość kosztowna (2% pensji), a
korzyści w opinii części lekarzy żadne.
Pragnienie likwidacji konkurencji dotyczy nie tylko sfery produkcji dóbr
i usług, dotyczy ono praktycznie wszystkich sfer działalności człowieka,
począwszy od związków wyznaniowych, na związkach hodowców kanarków kończąc.
Wysuwa się różne argumenty na rzecz ograniczenia konkurencji, ale istota
problemu jest zawsze taka sama: bardzo dobrze jest być monopolistą.
W jaki sposób konkurencja przynosi wszystkim korzyści?
Na rynku konkurencyjnym producenci cały czas starają się zmniejszyć
koszty produkcji w celu. zwiększenia zysków. Większa wydajność umożliwia im
sprzedaż wyrobów po niższych cenach. Tak więc promując wydajność,
konkurencja prowadzi do niższych cen.
Konkurencja motywuje również producentów do podnoszenia jakości i
poszerzania asortymentu wyrobów i usług. Konsumenci bardzo szybko
stwierdzają, która marka jest najlepsza i firma ta będzie osiągała większe
zyski niż jej konkurenci. Producenci na konkurencyjnym rynku muszą ponadto
cały czas szukać nowych i atrakcyjnych wyrobów oraz usług, aby zdobyć
większy udział w rynku.
Gdy firmy konkurują o klienta na rynku, ich wysiłki prowadzą do
poszerzenia asortymentu produkcji oraz do wyższej jakości wyrobów po
możliwie najniższych cenach. Z uwagi na to, że wszyscy jesteśmy
konsumentami, konkurencja przynosi korzyści nam wszystkim.
Konkurencja na wielu rynkach: przykład
W weekendy, w czasie roku szkolnego Robert pracuje w dużym sklepie z
artykułami metalowymi. Kiedy rozpoczął pracę jako uczeń drugiej klasy,
został zatrudniony w magazynie i uważał, że ma dużo szczęścia, że w ogóle
dostał pracę. W jego mieście uczniowie szkół konkurowali ze sobą na rynku
pracy. Na wiosnę, gdy był w ostatniej klasie, Robert postanowił, że będzie
bardziej wymagający, jeśli chodzi o zarobki. Postanowił zwrócić się do
swojego przełożonego z prośbą o podniesienie pensji. W rozmowie z
przełożonym poinformował go, że opanował już prowadzenie spisu zapasów i
zamówień za pomocą komputera, jest więc bardziej wartościowym pracownikiem
i powinien być odpowiednio wynagradzany. Dał do zrozumienia, że być może
będzie się starał znaleźć pracę gdzieś indziej, zwłaszcza że inny sklep w
mieście poszukiwał kogoś z jego kwalifikacjami.
Przełożony Roberta, Bernard Ozimek, przedsiębiorca, który otworzył ten
sklep dwa lata wcześniej, miał codziennie do czynienia z konkurencją. Od
samego początku musiał pogodzić się z jej istnieniem. Konkurował o nabycie
gruntu, gdy kupował ziemię pod budowę sklepu. Konkurował z innymi
pożyczkobiorcami, gdy składał wniosek o udzielenie kredytu. Konkurował co
tydzień, starając się o jak najlepsze warunki zakupu od swoich dostawców
hurtowych. Bernard wiedział, że będzie musiał również konkurować o klientów
z innymi sklepami sprzedającymi artykuły metalowe.
Jedną z głównych pozycji wydatków, ponoszonych na funkcjonowanie sklepu,
były wynagrodzenia. Bernard musiał utrzymywać koszty robocizny na niskim
poziomie, by móc sprostać konkurencji i osiągnąć zysk. Bernard Ozimek
zdawał sobie sprawę, że Robert będzie go drożej kosztował, lecz postanowił
zapłacić mu wyższą pensję, ponieważ ten zdobył umiejętności, które czyniły
go bardziej wydajnym. Bernard rozumiał, że doświadczenie i wiedza Roberta
pomogą jego firmie na dłuższą metę zarobić więcej, niż wynosi podwyżka
pensji Roberta.
Podaż i popyt. Robert miał możliwość zaoferować swoją pracę komuś innemu.
Mógł ubiegać się o inną posadę. Z reklamy zamieszczonej w gazecie
dowiedział się, że dostępna była co najmniej jeszcze jedna oferta pracy.
Być może były i inne. Nie był tego pewien. Nie miał również rozeznania,
jeśli chodzi o innych pracowników z jego umiejętnościami. Zastanawiał się,
czy dostanie podwyżkę i awans, jeśli jest dużo ludzi zdolnych do
wykonywania tej pracy.
Przełożony Roberta miał również możliwość zatrudnienia innego pracownika.
W pewnym sensie każdy na swój sposób starał się uzyskać to, co uważał za
najlepsze.
Motyw zysku i konkurencja. Konkurencja zmusza Bernarda Ozimka do
przeanalizowania wpływu, jaki. jego postępowanie będzie miało na osiąganie
zysków. Musi on rozważyć, czy będzie w stanie sprzedać swój towar oraz
usługi swoich pracowników powyżej ponoszonych nakładów. Tym, co motywuje
Bernarda do działania, jest zysk.
Ustawy antymonopolowe
W systemie wolnej przedsiębiorczości korzyści z konkurencji osiąga całe
społeczeństwo. Kiedy konkurenci porozumiewają się między sobą w celu
ustalania cen, fałszowania przetargów i podziału rynku, wtedy społeczeństwo
traci korzyści, jakie daje konkurencja. Ceny są sztucznie zawyżane. Jest to
niesprawiedliwe wobec konsumentów, ponieważ muszą oni płacić więcej za
nabywane dobra. Wpływa to również źle na uczestników życia gospodarczego,
którzy oczekują, że ceny będą sygnałem, na jakie wyroby i usługi jest
popyt, oraz że będą stanowiły wskaźnik wyboru najtańszego sposobu
produkcji.
Z tego powodu wprowadza się prawodawstwo określane mianem ustaw
antymonopolowych - ustaw mających na celu ochronę konkurencji. W Polsce
zagadnienia ochrony konkurencji ujęte są w Kodeksie handlowym z 1934 r.
oraz w ustawie o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym z 1990.
Niemniej jednak wiele firm jest zainteresowanych kontrolowaniem jak
największej części rynku lub kilku rynków. Jednym ze sposobów osiągnięcia
tego celu jest fuzja.
Fuzje. Skąd bierze się ich popularność?
W jaki sposób wartość niektórych firm urasta do setek milionów złotych i
stają się one wystarczająco duże, by kontrolować rynek? Firmy rozwijają się
wewnętrznie lub na zewnątrz. Firmy, które rozwijają się wewnętrznie,
rozszerzają swoją działalność poprzez zwiększanie liczby zakładów, urządzeń
i pracowników. Te, które rozwijają się na zewnątrz, robią to przez
nabywanie innych firm, czyli fuzje.
Fuzja następuje wówczas, gdy jedno przedsiębiorstwo nabywa inne. Po
dokonaniu fuzji zakupione przedsiębiorstwo zostaje zlikwidowane lub staje
się oddziałem nowej, wspólnej firmy. Liczba fuzji w polskiej gospodarce,
jak dotąd, nie jest zbyt duża. W ostatnich latach powstały jednak dzięki
fuzjom pierwsze wielkie organizmy gospodarcze, jak np. Exbud, Elektrim,
Agros.
Istnieje kilka powodów popularności fuzji. Jednak firmy wykupują drugie w
celu "rozłożenia ryzyka" przez dodanie nowych wyrobów do swojego
asortymentu, inne tworzą fuzje ze względu na korzyści skali. Jeszcze inne
przedsiębiorstwa chcą zmniejszyć swoje koszty przez zdobycie nowych
możliwości w zakresie np. marketingu lub transportu. Niektóre firmy
postrzegają fuzje jako sposób na zmniejszenie lub pozbycie się konkurencji.
Fuzje dzielą się na trzy kategorie: fuzje poziome, pionowe lub
konglomeraty.
Fuzje poziome. Jest to połączenie (lub scalenie) dwóch lub więcej firm
prowadzących działalność w tej samej branży. Połączenie dwóch lub więcej
firm wydawniczych byłoby przykładem, fuzji poziomej lub integracji
poziomej.
Fuzje pionowe. Jest to połączenie, integracja pionowa, dwóch lub więcej
firm zajmujących się różnymi fazami tego samego procesu produkcji.
Przykładem fuzji pionowej byłoby nabycie: przez producenta samochodów
stalowni., produkującej stal potrzebną do wytwarzania samochodów.
Konglomeraty. Kiedy dwie lub więcej firm z nie związanych ze sobą gałęzi
są wspólnie zarządzane, mamy do czynienia z konglomeratem. Konglomeratami
są między innymi firmy południowokoreańskie wchodzące na nasz rynek, np.
Daewoo, Samsung, LG. Pewne firmy stały się bardziej wydajne i zyskowne w
wyniku fuzji, lecz niektórzy konsumenci zastanawiają się, czy fuzje te nie
ograniczają konkurencji na rynku.
Egzekwowanie przepisów antymonopolowych
Jak już wspominaliśmy, gospodarka polska - wskutek funkcjonowania w
przeszłości gospodarki centralnie planowanej - odznacza się znacznym
stopniem zmonopolizowania. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dawniej
Urząd Antymonopolowy) ingeruje w sytuacjach jawnego stosowania praktyk
monopolistycznych. Wiele z tych ingerencji jest z korzyścią dla konsumenta.
Znane są przypadki wkraczania Urzędu w próby porozumień między firmami
ubezpieczeniowymi, między kopalniami węgla kamiennego czy też w przypadku
podnoszenia opłat za usługi telekomunikacyjne przez monopolistę na tym
rynku., tj. Telekomunikację Polską SA.
Wysiłki te wynikają z przekonania, że konkurencja na rynku przynosi
wszystkim korzyści, stanowiąc gwarancję, że produkowane wyroby odznaczać
się będą wyższą jakością i przystępną ceną. Jak pokazują doświadczenia
innych krajów, najlepszym sposobem walki z praktykami monopolistycznymi
jest likwidacja barier wejścia na rynek, czyli likwidacja koncesji,
kontyngentów, ceł zaporowych, przymusowych zrzeszeń itd.
Czy przepisy antymonopolowe są pomocne, czy przeszkadzają?
Wiele osób popierających konkurencję uważa jednak, że ingerencja rządu w
sprawy rynku jest niestosowna. Obawiają się one przede wszystkim
negatywnego wpływu przepisów antymonopolowych na zdolność polskich
przedsiębiorstw do konkurowania z firmami zagranicznymi.
Osoby popierające ścisłe egzekwowanie przepisów antymonopolowych
twierdzą, że argumentacja dotycząca firm zagranicznych jest po prostu
zasłoną dymną dla firm chcących wyeliminować konkurencję. Twierdzą oni, że
kluczem do osiągania lepszych wyników jest bardziej efektywna działalność,
a nie powiększanie rozmiarów firmy.
Przepisy antymonopolowe i fuzje. Ci, którzy popierają fuzje pomiędzy
konkurującymi firmami, twierdzą, że zwiększona skala przedsiębiorstwa
wynikająca z fuzji poziomych pozwala firmom na bardziej wydajną
działalność. Wyższa wydajność prowadzi do zmniejszenia kosztów, a to
przynosi korzyści konsumentom i pozwala osiągać lepsze wyniki od ich
zagranicznych konkurentów.
Przeciwnicy takiego poglądu argumentują, że przez ograniczenie
konkurencji, poziome fuzje prowadzą do zaniżenia efektywności, marnowania
zasobów i do wyższych cen. Wzywają oni do egzekwowania przepisów
antymonopolowych w celu stymulowania konkurencji i ochrony systemu
rynkowego.
Podobne argumenty wysuwane są w odniesieniu do fuzji pionowych. Osoby
opowiadające się za fuzjami pionowymi twierdzą, że nabycie kopalni przez
hutę przyniesie gospodarce korzyści. Węgiel jest niezbędny w procesie
produkcji stali. Tak więc huta, posiadająca własną kopalnię, zwiększa
wydajność przy niższych kosztach.
Z kolei zwolennicy ograniczania fuzji pionowych uważają, że tak nie jest,
gdyż np. najbardziej wydajne spośród amerykańskich hut stali, są małe,
niezależne stalownie, a nie duże firmy, jak United States Steel czy
Bethlehem Steel. Dzieje się tak dlatego, że olbrzymie, pionowo scalone
przedsiębiorstwa muszą kupować surowce w zakładach, które stanowią ich
własność. Niezależne firmy natomiast mogą kupować od dostawców oferujących
najkorzystniejsze warunki sprzedaży surowców.
Podobne argumenty wysuwane są przez zwolenników i oponentów
konglomeratów. Przeciwnicy prawnego normowania fuzji w formie konglomeratów
nie widzą nic złego w tym, jeśli - na przykład - duża firma produkująca
lody zostałaby wykupiona przez jedną z największych firm petrochemicznych.
W takim przypadku ani firma lodziarska, ani firma petrochemiczna nie
zdobyłyby większej kontroli na swoim rynku, niż posiadały przed fuzją.
Osoby, optujące za większą kontrolą nad wszelkimi fuzjami, twierdzą, że
wcale tak nie będzie. Argumentują, że potęga wielkich
korporacji-konglomeratów daje im możliwość zdominowania wielu rynków.
Obawiają się oni, że np. firma produkująca lody, przy wsparciu ze strony
firmy petrochemicznej, mogłaby obniżyć ceny, by wyeliminować konkurencję.
Następnie, po wyeliminowaniu konkurencji, ustalić ceny według swojego
uznania.
Podsumowanie
Liczba oraz względna siła kupujących i sprzedających na danym rynku
określają jego strukturę. Gdy na rynku funkcjonuje wielu kupujących i
sprzedających i gdy nie ma barier wejścia i wyjścia z rynku to mówimy o
konkurencji doskonałej. Pojawienie się barier i spadek liczby kupujących
lub sprzedających przybliża nas najpierw do konkurencji monopolistycznej,
potem do oligopolu. Gdy na rynku jest tylko jeden sprzedawca, to mówimy o
monopolu.
Istnieją cztery główne powody występowania monopoli: wyłączność zasobów,
korzyści skali, patenty i regulacje rządowe. W Polsce największe znaczenie
mają działania państwa zmierzające do poprawy, kosztem całego
społeczeństwa, położenia wybranych producentów. Najlepszym sposobem walki z
monopolami jest usuwanie barier dostępu do rynku, czyli promowanie
konkurencji.
Większość transakcji w Polsce jest przeprowadzana w warunkach konkurencji
niedoskonałej. Obejmuje ona zarówno konkurencję monopolistyczną, jak i
oligopol. W warunkach konkurencji monopolistycznej wielu producentów
oferuje konsumentom asortyment podobnych produktów, z których każdy posiada
własne, niepowtarzalne cechy. W warunkach oligopolu kilka dużych firm
kontroluje rynek na dany produkt lub usługę.
Prawodawstwo w formie ustaw antymonopolowych ma na celu promocję
konkurencji i zapobieganie ograniczaniu wolności handlu. Niemniej jednak
wiele firm dzięki fuzjom bardzo się rozrasta. Fuzje poziome łączą
przedsiębiorstwa z tej samej gałęzi; fuzje pionowe łączą firmy z różnych,
lecz związanych ze sobą gałęzi, takich jak hutnictwo, górnictwo i przemysł
samochodowy. Konglomeraty łączą ze sobą firmy z zupełnie różnych, nie
związanych ze sobą technologicznie, gałęzi przemysłu.
------------------
Materiał dodatkowy
------------------
Państwo tworzy monopol na rynku cukru
Proces wprowadzania mechanizmów rynkowych zapoczątkowany reformą
Balcerowicza nie ominął cukrownictwa. Cukrownie, pozbawione
administracyjnych zakazów i nakazów, zaczęły konkurować między sobą. Moce
wytwórcze polskich cukrowni były o ok. 20% za wysokie w stosunku do
potrzeb, ponadto sytuacja poszczególnych cukrowni była bardzo zróżnicowana.
Niektóre z nich funkcjonowały już od kilkudziesięciu lat i były w pewnym
stopniu zabytkami, inne zaś były całkiem nowoczesne, lecz obciążone dużymi
kosztami spłat kredytów. Wpływało to, rzecz jasna, na koszty, które różniły
się dość znacznie między poszczególnymi cukrowniami. Cukier jest dobrem
homogenicznym, najistotniejszym czynnikiem decydującym o jego sprzedaży
jest cena. Wzrost produkcji, połączony ze spadkiem konsumpcji doprowadził
do znacznej nadprodukcji cukru. Niepowodzeniem zakończyły się próby
monopolizacji rynku za pomocą zmowy cenowej, pokusa sprzedaży była zbyt
wielka i cukrownie nie przestrzegały ustaleń, co zaowocowało wojną cenową.
Część cukrowni sprzedawała nawet poniżej kosztów produkcji. W normalnych
warunkach działanie takie doprowadziłoby do upadku najsłabszych cukrowni, a
także do wzrostu produkcji w cukrowniach najefektywniejszych (produkujących
najtaniej).
Na ratunek kilku cukrowniom, którym groziło bankructwo, pospieszyli
posłowie PSL, doprowadzając do uchwalenia Ustawy o regulacji rynku cukru,
która de facto stworzyła warunki do powstania monopolu w cukrownictwie.
Najważniejsze jej ustalenia polegają na wyznaczeniu minimalnej ceny cukru i
przymusowym wcieleniu państwowych cukrowni do czterech powstałych
specjalnie w tym celu holdingów, które praktycznie do pewnego stopnia
ubezwłasnowolniły cukrownie.
Zgodnie z ustawą państwo ustala minimalną cenę cukru (w kampanii
cukrowniczej 1996/1997, cena ta wynosiła 1,33 zł/kg). Koszty produkcji
kilograma cukru w poszczególnych cukrowniach wahały się od 1,18 zł do 1,50
zł za kilogram. Cukrownie produkujące taniej, pod groźbą opłaty karnej w
wysokości 100% wartości sprzedanego cukru, nie mogły sprzedawać go po
niższej cenie. Zmonopolizowanie rynku wpłynęło jednak na to, że faktyczna
cena sprzedaży cukru nie była niższa niż 1,70 zł/kg. Oznacza to, że cena ta
pokrywa koszty produkcji nawet w cukrowniach najmniej wydajnych.
Efektem działania tej ustawy był wzrost cen cukru o 70% w roku 1995 (przy
inflacji ok. 22%) i o 29% w 1996 (inflacja ok. 18,5%). Tak więc cukier w
czasie obowiązywania tej ustawy stał się najszybciej drożejącym towarem w
Polsce. Duży wzrost cen ograniczył w oczywisty sposób popyt na cukier.
Produkcja znacznie przewyższała jego krajową konsumpcję, dlatego też
konieczny był eksport. Jednak ceny cukru w Polsce były wyższe od cen na
rynkach światowych (ok. 325 dolarów za tonę), przez co eksport stał się
nieopłacalny (rynek krajowy jest chroniony przed importem cłami w wysokości
200 dolarów za tonę). Aby temu zaradzić, posłowie doprowadzili do
wprowadzenia systemu dopłat do eksportu. Cena cukru krajowego jest
zwiększana maksymalnie o 7%, a pieniądze te pokrywają różnicę między ceną
uzyskiwaną w eksporcie a kosztami produkcji. W ten sposób każdy z nas
kupując cukier, dopłaca do jego eksportu, a więc subsydiuje konsumentów
polskiego cukru w innych krajach.
Spróbujmy teraz prześledzić funkcjonowanie całego mechanizmu, zwracając
szczególną uwagę na bodźce dla poszczególnych podmiotów. Zacznijmy od
rolników. Wspomniana wyżej ustawa stwarza dla nich bardzo korzystne
warunki, co sprawia, że opłacalność produkcji buraków cukrowych jest na
ogół wyższa od innej produkcji, co, rzecz jasna, prowadzi do zwiększania
plantacji. W długim okresie efektem tego będzie duża nadprodukcja buraków i
wzrost ceny innych produktów rolnych (ziemię przeznacza się pod uprawę
buraków, a nie np. pszenicy). Cukrownie z kolei, ponieważ mają zapewnioną
cenę, która pokrywa koszty produkcji, nie są zainteresowane obniżaniem
kosztów, bo i tak efekty tego przejmie prędzej czy później holding. Nie ma
więc bodźców do poprawy wydajności i obniżenia kosztów, ponadto brakuje
środków na inwestycje, bo duże zyski efektywnych cukrowni są przechwytywane
przez holdingi, które przeznaczają je na własne funkcjonowanie i na
dotowanie słabych cukrowni. Cukier nadal produkowany jest zarówno w
cukrowniach o niskich, jak i wysokich kosztach produkcji, mimo że produkcja
tylko w najlepszych cukrowniach byłaby tańsza i zaspokoiłaby całkowicie
potrzeby krajowe. Konsumenci z kolei wysokimi cenami zniechęcani są do
konsumpcji cukru, co powiększa nadprodukcję. Co gorsza, zawyżone ceny cukru
zmniejszają konkurencyjność polskich wyrobów zawierających jego duże
ilości, co m.in. spowodowało już spadek eksportu dżemów. W ten sposób koło
się zamyka. Cukier jest drogi, więc opłaca się go dużo produkować. Gdy jest
go za dużo, nadwyżkę trzeba wyeksportować, co jest nieopłacalne, a dopłaty
do eksportu powodują dalszy wzrost cen cukru, to z kolei dalej ogranicza
jego konsumpcję, a zwiększa opłacalność produkcji itd.
Monopolizacja cukrownictwa przyniosła korzyści prawie 300 000 ludzi
związanych z produkcją cukru, najwięcej korzystają osoby (rolnicy,
pracownicy) zatrudnione w słabych cukrowniach, najmniej zaś - w zakładach
najlepszych. Bezsprzecznie w najlepszej sytuacji znajdują się pracownicy
holdingów, których jedynym zadaniem jest dzielenie pieniędzy wypracowanych
w dobrych cukrowniach. Koszty takich rozwiązań ponosi jednak całe
społeczeństwo.
Opracowano na podstawie: J. Solska, "Cukier lepi, burak krzepi"
"Polityka" nr 42 z 19 października 1996
Rozwój supermarketów a wolna konkurencja
Obserwując rozwój gospodarki polskiej po 1990 r., nietrudno zauważyć, że
nasz kraj upodabnia się stopniowo do krajów Europy Zachodniej. Jednym z
przejawów tego jest powstawanie dużych domów handlowych. Większość z nich
to olbrzymie supermarkety, czy wręcz hipermarkety, handlujące bardzo
szerokim asortymentem towarów. Ich główną przewagą są niskie koszty
sprzedaży wynikające z osiągania korzyści skali. Proces tworzenia takich
ogromnych sklepów trwał na Zachodzie przez wiele lat, u nas odbywa się w
przyspieszonym tempie, czemu towarzyszą silne opory niektórych grup
społeczeństwa. Poniżej postaramy się spojrzeć chłodnym okiem na tę kwestię.
Najpierw spróbujmy dokonać klasyfikacji sklepów tego typu. Supermarket to
stosunkowo duży sklep samoobsługowy (powierzchnia powyżej 300 ???m2???,
często w centrum miasta czy osiedla, oferujący głównie żywność i artykuły
potrzebne do prowadzenia gospodarstwa domowego. Niektóre z supermarketów są
stosunkowo małe i asortyment towarów jest w nich ograniczony, a ceny bardzo
niskie. Najlepszym przykładem jest tu sieć sklepów ALDI w Niemczech. Dewizą
tych niepozornych sklepów jest maksymalna obniżka kosztów sprzedaży,
dlatego np. niektóre z nich nie posiadają nawet telefonu. Wybór artykułów
jest bardzo skromny, są one pakowane w najtańszy sposób, nie stosuje się
skanerów, klienci nie otrzymują darmo plastikowych toreb, jednak ceny są
zdecydowanie niskie. Funkcjonują też większe supermarkety innych sieci,
gdzie wybór towarów jest większy, są one starannie pakowane, obsługa jest
bardzo uprzejma, ale i ceny są nieco wyższe.
Hipermarkety to olbrzymie sklepy samoobsługowe (o powierzchni
przekraczającej 2,5 tys.???m2???), zlokalizowane najczęściej poza centrum
miasta, oferujące zarówno artykuły żywnościowe, jak i nieżywnościowe. Aby
ograniczyć koszty, kupujący sami dokonują wyboru, pakowania, sprawdzania
itd. Obsługa w takich sklepach jest bowiem bardzo ograniczona. Towary
sprzedawane są często po cenach półhurtowych.
Dom handlowy to sklep, w którym na wyodrębnionych stoiskach prowadzi się
sprzedaż wielu bardzo dużego asortymentu dóbr, szczególnie
nieżywnościowych. Tradycyjnie domy takie lokalizowane były w centrach
miast, choć obecnie z powodu braku miejsc parkingowych, występuje tendencja
do ich przenoszenia poza miasta i tworzenia wielkich centrów handlowych.
Towary tam sprzedawane są z reguły wysokiej jakości, obsługa bardzo miła,
towar jest pakowany przez personel i często na koszt sklepu dostarczany do
domu.
W Polsce powstają najczęściej supermarkety. Pewnym wyjątkiem jest tutaj
sieć Makro Cash and Carry, którą traktować można by jako hipermarket, choć
możliwość zakupu mają osoby prowadzące działalność gospodarczą. Pod koniec
1996 r. ich udział w rynku mierzony wielkością obrotów wyniósł zaledwie
11,5%. Supermarkety konkurują nie tylko z małymi i średnimi sklepami
detalicznymi, lecz także z hurtowniami masowo sprzedającymi towary
detalicznie. Po początkowo przychylnym nastawieniu do supermarketów obecnie
zaobserwować można w środkach masowego przekazu kampanię na rzecz
blokowania powstawania sklepów tego typu. Co więcej, hasła walki z
supermarketami wpisane zostały do programów niektórych partii politycznych.
Wysuwane są przy tym różne argumenty.
- "Supermarkety doprowadzają do bankructwa małe i średnie sklepy, co
zwiększa bezrobocie. Jest to prawda, należy jednak pamiętać, że obecnie
Polska ma najsilniej w Europie rozwiniętą sieć sklepów detalicznych. Liczba
klientów przypadająca na jeden sklep jest więc bardzo niska, co oznacza
wysokie koszty handlu, a więc i duże marże. Ochrona przed bezrobociem nie
może odbywać się kosztem efektywności. Faktyczny argument przeciwników
supermarketów jest bowiem następujący: co prawda małe sklepy sprzedają
drogo, ale dają zatrudnienie wielu osobom. Rozumując w ten sposób,
należałoby zabronić inwestycji zagranicznym koncernom samochodowym w Polsce
i wznowić produkcję samochodów Syrena i FSO. Do ich produkcji potrzeba
bowiem wielu pracowników, a z powodu wysokiej awaryjności zwiększy się
również zatrudnienie w warsztatach samochodowych. Poza tym, mimo
funkcjonowania supermarketów, zawsze będzie miejsce na małe sklepiki
osiedlowe, oferujące wprawdzie towary droższe, ale na miejscu. Należy
ponadto pamiętać, że część pracowników, likwidowanych małych sklepów
znajdzie pracę w supermarketach.
- "Supermarkety sprzedają głównie towary importowane, co prowadzi do
upadku producentów krajowych". Argument ten nie jest prawdziwy,
supermarkety bowiem sprzedają te towary, które kupują konsumenci. Po
początkowym okresie mody na towary importowane obecnie Polacy powrócili już
w większości do starych ulubionych marek produkowanych w Polsce. Poza tym
wyobraźmy sobie, że nagle supermarket sprzedaje tylko zagraniczne piwo.
Mimo niskiej marży cła sprawiają, że jest ono nadal droższe od piw
polskich, sprzedawanych w pozostałych sklepach. Konsumenci więc mogą zawsze
udać się tam i kupić piwo polskie, jeśli tylko mają na nie ochotę.Ponadto
ponieważ supermarkety sprzedają po niższych cenach, to - zgodnie z prawem
popytu - sprzedają większe ilości towarów, a więc producenci mogą więcej
wytwarzać, mają więc większe zyski.
- "Na razie supermarkety sprzedają po niskich cenach, ale gdy wykończą
konkurencję, to natychmiast podniosą ceny znacznie powyżej obecnego poziomu
w małych sklepach". Nie jest to prawda. Po pierwsze, między supermarketami
istnieje silna konkurencja (konkurencja monopolistyczna), poza tym handel
jest tą dziedziną, gdzie do pewnego etapu bariery wejścia są znikome. Jeśli
po wyeliminowaniu wszelkiej konkurencji i opanowaniu całego rynku (co, jak
stwierdziliśmy, nie jest możliwe), supermarket spróbowałby podnieść
drastycznie ceny, to cofniemy się znowu do handlu na gazecie lub łóżku
polowym przed sklepem czy na skwerze, który był popularny w Polsce na
początku lat dziewięćdziesiątych. Najlepszym sposobem obrony przed
monopolizacją danego rynku przez jeden supermarket lub jedną sieć
supermarketów jest dopuszczenie do powstawania dużej ich liczby. Jest to
coś dokładnie odwrotnego do tego, czego pragną przeciwnicy supermarketów.
Często bowiem nawoływują oni do ograniczania liczby supermarketów pod
hasłem "jeden wystarczy", co w rzeczywistości prowadzi do ograniczania
konkurencji.
- "Supermarkety są własnością kapitału zagranicznego, a oddanie handlu w
obce ręce oznacza utratę suwerenności Polski". Minęły, już czasy Ślimaka
czy Drzymały i nie ma już odwrotu od globalizacji produkcji i handlu. O
sile i pomyślności kraju decyduje wydajność i nowoczesność, a nie to, czy
właścicielem sklepu jest Polak, Żyd, czy Niemiec.
Obrońcy dotychczasowej struktury polskiego handlu pomijają
najpoważniejszą groźbę, jaka wiąże się z rozwojem wielkich sklepów. Otóż
sklepy te mogą stawać się dla niektórych przedsiębiorstw monopsonistami, to
znaczy jedynymi odbiorcami ich całej produkcji. Sytuacja taka jest bardzo
niebezpieczna, prowadzić bowiem może nawet do wymuszania na producencie
niższych cen lub niekorzystnych dla niego warunków płatności. To właśnie
spowodować może upadek niektórych przedsiębiorstw. Groźbie tej może
zapobiec podpisywanie długoterminowych kontraktów na dostawy, precyzyjnie
określających warunki dostaw i płatności, a także dywersyfikacja odbiorców,
tzn. sprzedawanie towaru wielu klientom.
Zastanówmy się teraz, jakie korzyści osiąga społeczeństwo z
funkcjonowania supermarketów. Posłużmy się przykładem czteroosobowej
rodziny, która na artykuły konsumpcyjne wydaje miesięcznie tysiąc złotych.
Zakupów może ona dokonywać w małych sklepach, gdzie, załóżmy, marża wynosi
40% (na wiele artykułów są one często nawet wyższe) i w supermarkecie,
gdzie marża wynosi 20% (w większości przypadków marże są znacznie niższe).
Oznacza to, że (pomijając podatki) towar, który u producenta kosztuje 100
zł sprzedawany jest w małym sklepie po 140 zł, a w supermarkecie po 120 zł.
Jeśliby więc nasza rodzina zdecydowała się na zakupy w supermarkecie, to
kupując takie same ilości towarów, wydałaby o ok. 143 zł mniej, niż gdyby
zakupy robiła w małym sklepie. Roczne oszczędności z tytułu funkcjonowania
supermarketu dla tej rodziny wyniosłyby ponad 1700 zł. Postaraj się
przeprowadzić podobne obliczenia w swojej rodzinie, weź przy tym pod uwagę
aktualne ceny w małych sklepach osiedlowych i w supermarketach.
Oprócz zysków finansowych z kupowania w supermarkecie odnosi się jeszcze
inne korzyści: duża sprzedaż sprawia, że żywność jest świeża, kupowane
towary są na ogół dobrej jakości, stosowanie kodu paskowego i skanerów
utrudnia oszukiwanie kupujących przez sprzedawców, asortyment towarów jest
większy itd. Podstawowymi wadami, które są jednocześnie szansą dla małych
sklepów, jest utrudniony z powodu lokalizacji dostęp do nich oraz ich
"bezosobowość", dla wielu bowiem kupujących ważny jest osobisty kontakt z
ciągle tym samym sprzedawcą.
W omawianym przypadku to właśnie drobni sklepikarze, a nie supermarkety,
starają się zmonopolizować rynek za pomocą tworzenia barier. Niektóre
działania podejmowane przez nich zasługują jednak na pochwałę. Na przykład
bardzo dobrym pomysłem jest dobrowolne zrzeszanie się sklepów w coś na
kształt sieci, co pozwala na zmniejszenie kosztów zakupu towaru, a w
konsekwencji na obniżkę cen. Pamiętać jednak należy, że działania te są
odpowiedzią na konkurencję ze strony supermarketów.
Problem supermarketów pokazuje dobrze, że pewna grupa ludzi (w tym
przypadku, sklepikarze i ich rodziny) jest w stanie bardzo efektywnie
zadbać o swoje interesy kosztem ogółu społeczeństwa. Doświadczenie
pokazuje, że paradoksalnie - im mniej liczna grupa, tym większą ma ona siłę
przebicia i realizacji swoich interesów kosztem społeczeństwa.
Wysyp piramid
O tym, że w Polsce wzrasta znaczenie holdingów, świadczą wyniki. Listę
500 największych polskich przedsiębiorstw przemysłowych zamieściła
"Polityka" 19/96. W czołówce są holdingi z państwowego nadania - spółki
węglowe. Obecni są także główni reprezentanci holdingów, których
inicjatorami były centrale handlu zagranicznego (niektóre już
sprywatyzowane): Ciech, Stalexport, Elektrim, Impexmetal, Rolimpex, Agros
itd.; firmy budowlane - Exbud, Mostostal Zabrze, Espebepe. Strukturę
holdingu mają też niektóre firmy osób prywatnych: Optimus Romana Kluski,
Kulczyk Tradex czy Zasada Centrum. Potencjał wielu z wymienionych jest
większy, niż wynika to z podawanych liczb. Na liście 500 występują
najczęściej pojedynczo, choć w istocie reprezentują grupy, w których skład
wchodzi od kilku do kilkudziesięciu przedsiębiorstw-spółek. Dla przykładu
Elektrim kontroluje blisko 100 spółek, Agros - ponad 40, Rolimpex - ponad
50, Exbud - ponad 20.
Wysyp holdingów w polskiej gospodarce wynika ze splotu paru czynników.Po
pierwsze - krajowe grupy kapitałowe dają szansę na prowadzenie wyrównanej
rywalizacji, kiedy nastąpi zderzenie z obcymi holdingami czy koncernami po
przyjęciu Polski do Unii Europejskiej, gdy padną bariery celne. Stare,
dobre hasło "Kupą mości panowie" ma stwarzać nadzieję, że w grupie łatwiej
przetrwać nawałę konkurencji.
Po drugie - wewnątrz holdingu można łatwiej uzyskać pomoc finansową od
partnerów, co jest tańsze aniżeli kredyt w banku. Większa jest też zdolność
grupy do prowadzenia wspólnych badań, akcji reklamowych i marketingu;
większa skala produkcji; możliwość rozłożenia ryzyka inwestycyjnego na
członków holdingu. We wszystkich krajach postkomunistycznych holdingi
wyrastają ze starych struktur bankowych i central handlu zagranicznego,
które z reguły dążą do odtwarzania dawnej sfery wpływów i stosowania
rozmaitych metod nacisku na władze. Jednym z głównych inicjatorów
powoływania do życia grup kapitałowych jest u nas samo państwo.
Zdrowiej by było, gdyby powstawanie holdingów inicjowały same
zainteresowane tym przedsiębiorstwa, ale takich czystych, klasycznych
przykładów jest jeszcze niewiele - szukać ich można w sektorze prywatnym.
Wiele jednak wskazuje na to, że liczba holdingów będzie się u nas
zwiększać. To jest zresztą trend ogólnoświatowy; dzisiaj w gospodarkach
krajów rozwiniętych 75 proc. obrotu akcjami odbywa się w ramach holdingów.
Wielkie grupy kapitałowe wyciągały z kryzysu powojenne Niemcy, budowały
sukces ekonomiczny azjatyckich tygrysów. Nie da się więc uciec przed
holdingami, tak jak nie da się zakazać dzieciom wyrastania z własnych
butów. Przed nami staje wyzwanie, jak się połapać, jak kontrolować
piętrowe, często niejasne struktury holdingów. To jest zadanie dla Urzędu
Antymonopolowego, nadzoru właścicielskiego w ministerstwach, nadzoru
bankowego, izb skarbowych.
Źródło: "Polityka" 43/1996
Polskie prawo ochrony konkurencji
Ustawa o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym (1990 r.,
nowelizacja w latach: 1991, 1995) jest ustawą prawa cywilnego i nie zawiera
przepisów karnych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKK), który
jest uprawniony do stosowania tej ustawy, może jedynie nakładać dość
dotkliwe kary finansowe na przedsiębiorstwa i stowarzyszenia
przedsiębiorstw monopolizujące rynek. Administracyjne decyzje UOKK
podlegają kontroli Sądu Antymonopolowego.
Ustawa zakazuje nadużywania pozycji rynkowej, a w szczególności:
ustalania cen przynoszących monopoliście nadzwyczajny zysk, eliminowania
konkurentów z rynku, tworzenia barier wejścia na rynek, dyskryminacji
niektórych partnerów w obrocie, narzucania uciążliwych warunków
transakcyjnych przynoszących korzyści firmie dominującej na rynku. Zakazane
są także porozumienia między konkurentami dotyczące uzgadniania cen,
wielkości sprzedaży, podziału rynku lub zamykania rynku dla konkurentów.
Ściganie praktyk monopolistycznych odbywa się na wniosek
przedsiębiorstwa, organu kontroli państwowej, gminy lub organizacji
konsumenckiej, a także z urzędu, czego przykładem są wieloletnie zmagania
Urzędu Antymonopolowego (poprzednika UOKK) w interesie konsumentów z takimi
monopolistami jak Telekomunikacja Polska SA, zakłady energetyczne i gazowe.
Organizacyjne i kapitałowe fuzje przedsiębiorstw także podlegają rygorom
ustawy. UOKK może nie wyrazić zgody na prywatyzację przedsiębiorstwa
państwowego i nabycie większościowego pakietu akcji lub większościowych
udziałów przez inną firmę, jeżeli skutkiem tych transakcji byłoby
ograniczenie konkurencji na rynku. Kontroli UOKK poddane jest także
łączenie funkcji i stanowisk kierowniczych w konkurujących
przedsiębiorstwach.
Z ustawy wynika domniemanie, że firma ma pozycję dominującą, jeżeli jej
udział w łącznej wartości sprzedaży na danym rynku przekracza 40%, a
pozycję monopolistyczną, jeżeli jej udział w rynku przekracza 80%. Kluczowe
znaczenie ma wyznaczanie rynku produktowego lub geograficznego, na którym
działa przedsiębiorstwo.
Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (1993 r.) jest ustawą prawa
gospodarczego, która zawiera sankcje karne. Ustawa chroni interesy
przedsiębiorców i każdy może wnieść sprawę bezpośrednio do sądu
powszechnego, jeżeli ponosi straty z powodu nieuczciwego zachowania
konkurenta.
Nieuczciwa konkurencja może polegać zwłaszcza na przemysłowym
naśladownictwie wzornictwa, podszywaniu się pod nazwę innego
przedsiębiorstwa lub cudzy znak towarowy prawnie zastrzeżony, na sprzedaży
poniżej kosztów, wprowadzaniu w błąd nabywców przez fałszywą informację o
pochodzeniu towaru i. jego walorach użytkowych, rozpowszechnianiu
nieprawdziwych i krzywdzących informacji o konkurencie, wykorzystywaniu
tajemnic produkcyjnych i handlowych, sprzedaży poniżej kosztów w celu
wyeliminowania konkurentów, dyskryminacji niektórych klientów. Czynem
nieuczciwej konkurencji jest także reklama sprzeczna z prawem,
wykorzystująca emocje klientów, wprowadzająca w błąd, ukryta, uciążliwa,
porównawcza i wymierzona przeciwko konkurentowi.
Ustawa chroni uczciwość obrotu na rynku i może być stosowana niezależnie
od pozycji rynkowej przedsiębiorstwa naruszającego jej przepisy.
Opracowała: Anna Fornalczyk,
prezes Urzędu Antymonopolowego w latach 1990-1995
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Pionier teorii "niedoskonałej konkurencji"
Joan Robinson wykładała przez ponad 40 lat ekonomię na Uniwersytecie w
Cambridge, w Anglii. Największy rozgłos zdobyła, publikując. w 1933 r. The
Economics of Imperfect Competition (Teoria konkurencji niedoskonałej).
Pod wpływem poglądów Alfreda Marshalla (patrz Rozdział 3.) ekonomiści lat
trzydziestych opierali swoje teorie na pojęciach konkurencji doskonałej i
monopolu. Lecz konkurencja doskonała, z jej wieloma kupującymi i
sprzedającymi, z których wszyscy posiadają pełny zakres wiedzy o warunkach
panujących na rynku, występuje niezwykle rzadko. Podobnie jest z czystym
monopolem, gdzie kupujący, nie znajdujący produktów substytucyjnych, płacą
cenę narzuconą przez monopolistę. Sytuacja, która zazwyczaj występuje na
rynku, stanowi coś pośredniego pomiędzy konkurencją doskonałą i monopolem.
Profesor Joan Robinson określiła ten stan mianem konkurencji niedoskonałej.
Konkurencja niedoskonała, w jej rozumieniu, określa rynki, na których
sprzedający mają więcej wolności w określaniu cen niż w warunkach
konkurencji doskonałej, lecz mniej niż w warunkach monopolu. Mają oni takie
możliwości, gdy ich produkt jest sprzedawany w warunkach konkurencji
monopolistycznej lub oligopolu.
Joan Robinson konkurencję niedoskonałą uważała za jedną z głównych wad
kapitalizmu. Dzięki temu, że firmy mogą ustalać ceny wyższe niż w warunkach
konkurencji doskonałej, osiągają większe zyski, podczas gdy konsument musi
zadowolić się mniejszą ilością dóbr i usług. Jednocześnie gospodarka
pracuje poniżej możliwego poziomu zatrudnienia oraz produkcji dóbr i usług.
Pytania i uwagi
1. Czy jesteś "lojalnym" nabywcą, czy też lubisz zmieniać marki
kupowanych produktów? Jeśli wolisz coca-colę, to czy kupisz pepsi-colę
tylko dlatego, że jej cena z powodu promocji jest nieco niższa? Spróbuj
przeprowadzić tak zwane "ślepe testy", kiedy próbować będziesz na przykład
różne wody mineralne lub różne rodzaje kawy, nie wiedząc, która woda czy
kawa znajduje się w danej filiżance. Przeprowadź ten test na osobach, które
są bardzo przywiązane do pewnych produktów i twierdzą, że są w stanie
zawsze rozpoznać różnicę.
2. Opisz strukturę rynku, na którym działa wasza firma uczniowska, ilu i
jakich macie konkurentów? Czy sprzedają oni identyczne produkty?
3. Wyobraź sobie, że firma farmaceutyczna pracująca nad ulepszeniem
witaminy C przez przypadek odkryła skuteczne lekarstwo na AIDS. Koszty
badań były w tym przypadku znikome, niskie są też koszty wytwarzania, w
rezultacie koszty produkcji leku, który zapewnia wyleczenie jednego
pacjenta wynoszą ok. 100 złotych za całą kurację. Firma ta, korzystając ze
swojej udokumentowanej patentem pozycji monopolistycznej, sprzedaje
lekarstwo po 10 tys. złotych. Zastanów się, czy może w takich sytuacjach
lepsze byłoby odstąpienie od przyznawania patentów? Jakie byłyby mocne i
słabe strony takiego postępowania?
Rozdział 9
--------------------------
Rola pracy w gospodarce
---------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- W jaki sposób zmienia się zasób pracy?
- W jaki sposób czynniki rynkowe i pozarynkowe określają poziom
wynagrodzeń?
- Jakie były początki powstania związków zawodowych w Polsce?
- Jakie są przyczyny bezrobocia?
- Jakie są społeczne i gospodarcze konsekwencje bezrobocia?
- W jaki sposób zmieniły się w ostatnich latach stosunki między
pracodawcami i pracownikami?
Co zamierzasz robić po ukończeniu szkoły? Czy myślisz o założeniu własnej
firmy, czy chcesz pracować dla kogoś innego? Czy bardziej odpowiadałaby ci
praca związana z techniką, czy kariera w dziedzinie handlu? Może podoba ci
się praca w przemyśle albo w sektorze usług, a może wolisz zostać lekarzem
lub prawnikiem? Bez względu na to, jakie są twoje zamierzenia, pewnego dnia
i tak zaczniesz pracować. Zasób pracy, inaczej siłę roboczą, stanowią
wszyscy ludzie w wieku produkcyjnym, to znaczy w Polsce mężczyźni w wieku
18-64 lat oraz kobiety w wieku 18-59 lat.
W tym rozdziale dowiesz się, jakim przekształceniom ulegał zasób pracy na
przestrzeni lat, dlaczego niektóre zawody są lepiej płatne od innych, a
także, w jaki sposób czynniki rynkowe i pozarynkowe określają poziom
wynagrodzeń. Przyjrzymy się także związkom zawodowym oraz wpływowi, jaki
mają one na gospodarkę. Omówimy też problem bezrobocia, jego rodzaje,
przyczyny i konsekwencje.
Tendencje zmian w zasobie pracy
W ciągu ostatnich lat zasoby pracy w krajach wysoko rozwiniętych
podlegały istotnym zmianom. Tendencje te, z pewnym opóźnieniem, ujawniają
się również w polskiej gospodarce. Związane są one z procesem przekształceń
gospodarki z centralnie planowanej na rynkową. W gospodarkach rynkowych w
ostatnich kilkudziesięciu latach można zaobserwować pewne prawidłowości
dotyczące zmian struktury zatrudnienia:
- Relacja liczby pracowników na stanowiskach robotniczych w przemyśle do
liczby pracowników umysłowych zmniejsza się.
- Zatrudnienie w rolnictwie zmniejsza się (wykres 9-1).
- Udział pracowników zatrudnionych w sferze usług ulega zwiększeniu.
- Proporcja kobiet wchodzących w skład siły roboczej zwiększa się.
(Porównaj wykres 9-2).
W Polsce szybki wzrost udziału kobiet wśród zatrudnionych wynikał z
propagowanej przez socjalistyczne państwo emancypacji kobiet, czemu
sprzyjał rozwój żłobków i przedszkoli, oraz łatwość zatrudnienia. W latach
dziewięćdziesiątych spadł popyt na pracę i wzrosły koszty żłobków i
przedszkoli, co spowodowało, że część kobiet zrezygnowała z pracy. W
rezultacie o ile w 1970 r. pracowało 62% kobiet, to w 1996 r. już tylko
43,6%.
W krajach o gospodarce rynkowej omówione tendencje były skutkiem trzech
zjawisk: postępu technicznego, zmian w sposobie życia oraz w świadomości
społecznej.
Postęp techniczny. Nowe technologie, które wzbogaciły nas o
mikrokomputery, technikę światłowodową, łączność satelitarną oraz roboty,
stworzyły również zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowaną siłę roboczą.
Postęp techniczny w rolnictwie spowodował tak duży wzrost wydajności pracy,
iż znaczna część osób tam zatrudnionych okazała się zbędna. Nowe gałęzie
przemysłu umożliwiły rozwój nowych, specyficznych form usług.
Zmiany w sposobie życia. Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństw
następowały zmiany w sposobie życia. Pojawiło się zapotrzebowanie na usługi
związane z wypoczynkiem i rozrywką. Doprowadziło to do znacznego rozwoju
sektora usług, szczególnie turystycznych, transportowych, gastronomicznych
i tzw. show-biznesu.
Zmiany w świadomości społecznej. Zmiana tradycyjnego modelu rodziny,
emancypacja kobiet spowodowały wzrost udziału kobiet w globalnym
zatrudnieniu. Sprzyjał temu szerszy dostęp do edukacji. Charakterystyczne
jest szybkie tempo zmian na rynku pracy. Obecnie często na naszych oczach
giną niektóre zawody (np. zecer), a powstają nowe. Posiadanie dobrego fachu
nie jest gwarancją wiecznego zatrudnienia. Jest duży problem w wielu
krajach, w tym i w Polsce, gdzie nadal znaczna część młodzieży kształcona
jest w szkołach zawodowych w wąskich specjalnościach. Tymczasem współczesny
rynek pracy wymaga elastyczności, a więc wykształcenia ogólnego.
Generalnie, im wyższe wykształcenie, tym większa szansa na znalezienie
interesującej, dobrze płatnej pracy (patrz Materiał dodatkowy). Korelacja
między wykształceniem i zarobkami jest coraz silniejsza, a różnice w
zarobkach coraz większe. Posłużmy się przykładem Stanów Zjednoczonych. Z
danych publikowanych przez rząd amerykański wynika, że młodzież kończąca
szkołę średnią zarabia około połowę więcej od tych, którzy porzucają
szkołę. Z kolei absolwenci szkół wyższych zarabiają ponad 50%, więcej od
osób, które nie ukończyły żadnej uczelni. Odchodzą już w przeszłość czasy,
gdy pucybut mógł stać się milionerem. Proces ten można również zaobserwować
w Polsce.
W skali ma kroekonomicznej wystąpią również przesunięcia w rozmieszczeniu
siły roboczej. W najbliższych latach można spodziewać się spadku
zatrudnienia w rolnictwie i przemyśle, czemu towarzyszył będzie wzrost
zatrudnienia w sektorze usług. Przedstawione na wykresie 9-3 dane pokazują,
jak bardzo archaiczna jest technika produkcji oraz struktura agrarna w
Polsce. Duża liczba drobnych gospodarstw rolnych, słabe ich wyposażenie w
maszyny i urządzenia, wszystko to powoduje nadmierne zatrudnienie w
sektorze rolnym. Należy oczekiwać, iż będzie ono malało, tym bardziej że
proces taki wymusi ograniczanie barier w handlu żywnością. Spadek
zatrudnienia w rolnictwie kompensowany będzie wzrostem zatrudnienia w
sektorze usług, związanych z kompleksem żywnościowym, a także w przemyśle
spożywczym.
Podobny proces, ale w mniejszej skali, dotyczyć będzie przemysłu i
budownictwa. Zatrudnienie w tych sektorach będzie względnie spadać,
zwłaszcza w wielkich, często nierentownych zakładach przemysłowych.
Wzrost zatrudnienia w sektorze handlu i usług odbywać się będzie przede
wszystkim przez rozwój małych, prywatnych firm. Dane statystyczne wskazują
również na wysoki udział pracowników zatrudnionych na stanowiskach
robotniczych w polskim przemyśle i budownictwie. Ten stan rzeczy będzie
ulegał zmianie wraz z wprowadzaniem nowych technologii.
Natomiast nasz kraj osiągnął już zbliżoną do krajów wysoko rozwiniętych
strukturę zatrudnienia pod względem płci. Należy przypuszczać, że proporcje
te utrzymają się w długim okresie.
W jaki sposób czynniki rynkowe wpływają na zarobki?
Jednymi z najlepiej zarabiających ludzi na świecie są piosenkarze rockowi
oraz inni artyści zajmujący się muzyką. Jednak nawet najlepsi muzycy
klasyczni zarabiają (z pewnymi wyjątkami) zaledwie ułamek tego, co ich
koledzy zajmujący się muzyką rockową. Jak wytłumaczysz tę różnicę? Jeśli
twoja odpowiedź brzmiałaby: "Ma to związek z zapotrzebowaniem na muzykę
rockową oraz na muzykę klasyczną", to miałbyś absolutną rację. Możemy tę
sytuację zilustrować wykresami 9-4 i 9-5.
Liczba utalentowanych muzyków jest ograniczona. Zdobycie niezbędnych
umiejętności wymaga wielu lat ćwiczeń, a tylko nieliczni mają prawdziwy
talent. Można dyskutować, czy więcej jest wybitnych muzyków rockowych czy
klasycznych. Załóżmy jednak, że ich liczba (a więc ich podaż) jest
porównywalna, co przedstawiono na wykresach. Jedyna różnica występuje w
popycie, który jest dużo wyższy w przypadku muzyków rockowych niż muzyków
klasycznych. Jeśli pamiętacie rozważania z Rozdziału 3., dotyczące podaży,
popytu i ceny równowagi, to wiecie już, dlaczego zarobki muzyków rockowych
są wyższe.
Kolejne dwa wykresy (9-6 i 9-7) porównują zapotrzebowanie i podaż dwóch
kategorii pracowników: niewykwalifikowanych oraz wykwalifikowanych. Zajęcia
nie wymagające specjalnych kwalifikacji, takie jak sprzątanie, zmywanie
naczyń czy też roznoszenie ulotek reklamowych, mogą wykonywać wszyscy
chętni. Pracę stolarza, operatora maszyn, mechanika samochodowego mogą
natomiast wykonywać tylko osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje.
Załóżmy, że zapotrzebowanie na pracowników obydwu kategorii jest zbliżone.
Jednakże podaż jest odrębną kwestią. Podaż pracowników wykwalifikowanych
jest mniejsza niż pracowników niewykwalifikowanych, tak więc pracownicy
niewykwalifikowani średnio zarabiają mniej niż pracownicy wykwalifikowani.
Pamiętając o tendencjach dotyczących zmiany struktury zatrudnienia, wiemy,
że krzywa popytu na pracowników niewykwalifikowanych będzie przesuwać się w
dół, a krzywa popytu na pracowników wykwalifikowanych w górę, co zwiększać
będzie istniejące dysproporcje.
Zarobki specjalistów miesięcznie w tys. zł
Finanse:
Dyrektor finansowy 10-15
Szef działu finansowo-księgowego 5-8
Główny księgowy (z angielskim) 6-8
Główny księgowy 4-5
Samodzielny księgowy ze znajomością angielskiego 3,5
Samodzielny księgowy (bez angielskiego) 1,8-2,5
Marketing:
Dyrektor marketingu 5-15
Menedżer w dziale badań rynkowych 6-10
Menedżer produktu 3-8
Analityk marketingu 3-4
Informatyk:
Informatyk menedżer 5-15
Informatyk 2,5-4
Reklama, public relations:
Public relations Manager 8
Account Manager 5-8
Media Manager 4-8
Account Executive 3-6
Specjalista od public relations 3-5
Dział sprzedaży:
Dyrektor handlowy 6-10
Przedstawiciel handlowy 3-4
Inni:
Dyrektor personalny 5-12
Asystentka z wysokimi kwalifikacjami 3-3,5
Źródło "Gazeta Wyborcza" 3/2/97
Podsumowując, kiedy zapotrzebowanie na dany rodzaj pracowników jest
większe od liczby dostępnych na rynku pracy osób o wymaganych
kwalifikacjach, to ich zarobki będą wyższe od tych, jakie byłyby oferowane
w sytuacji mniejszego zapotrzebowania. Gdy podaż pracowników w danej
kategorii zawodowej jest większa od zapotrzebowania, to zarobki będą niższe
niż w sytuacji, gdyby podaż była niższa.
O co pytają polscy pracodawcy?
Kwalifikacje 39,4%
Znajomość języka obcego 16%
Wiek 15%
Obsługa komputera 9,9%
Wygląd 7,5%
Płeć 4,4%
Dzieci 3,6%
Stan cywilny 3,1%
Dyspozycyjność 1,3%
Źródło: Pentor
W jaki sposób czynniki nierynkowe wpływają na wysokość zarobków?
Nie wszystkie różnice wysokości zarobków można wytłumaczyć w kategoriach
podaży i popytu na siłę roboczą.
Zarobki pracowników wykonujących tę samą pracę są różne w różnych
częściach kraju. Gdyby prawa popytu i podaży działały w praktyce tak, jak
ujmuje to teoria, to pracownicy z regionów o niższych zarobkach
przenieśliby się do regionów, gdzie zarobki są wyższe. Tak się nie dzieje,
ograniczona jest bowiem mobilność, to znaczy możliwość przemieszczania się
siły roboczej. Pracownicy często akceptują niższe stawki płac, ponieważ
koszty przeniesienia się do innych regionów znacznie przewyższają korzyści
związane ze zwiększeniem zarobków. Porównaj na przykład koszt wynajęcia
mieszkania w Warszawie i w małych miastach.
Ludzie często rezygnują z wyższych zarobków również z innych przyczyn.
Wyższe wynagrodzenie nie jest w stanie przyciągnąć specjalistów o wysokich
kwalifikacjach do pracy na prowincji. Ma to wielorakie przyczyny, np. brak
możliwości znalezienia stosownej pracy dla współmałżonka, czy też
zapewnienia odpowiedniej szkoły dla dzieci. Wielkie miasta mają o wiele
lepiej rozbudowaną sferę usług, pozwalających przyjemnie spędzić czas
wolny. Z drugiej jednak strony coraz więcej ludzi bierze pod uwagę aspekty
ekologiczne wpływające na jakość życia. Wybierają oni więc życie na
prowincji, gdzie ich możliwości zarobkowe są wprawdzie mniejsze, ale za to
jakość życia (dzięki czystemu powietrzu, ciszy, braku tłoku, korków itd.)
wyższa.
Często powodem decyzji o akceptacji niższej stawki płac są koszty lub
czas dojazdu do lepiej płatnego miejsca pracy. Czasami ludzie nie zmieniają
miejsca pracy, by pozostać bliżej rodziny i przyjaciół.
Prestiż społeczny, jakim cieszą się niektóre zawody, rekompensuje niższą
stawkę płac. Prawnik, wybierając karierę sędziego, rezygnuje z wyższych
zarobków, jakie uzyskiwałby za pracę w charakterze doradcy prawnego dużej
firmy. Podobna uwaga dotyczy również naukowców, rezygnujących z intratnych
posad w przemyśle i nadal prowadzących swoje badania. Część osób akceptuje
również niższe zarobki ze względu na satysfakcję, jakiej dostarcza im
wykonywana praca. Na przykład, nauczyciel języka angielskiego, lubiący
pracę z dziećmi, zrezygnuje z bardziej intratnej pracy tłumacza.
W kategoriach popytu i podaży trudno jest ująć taki czynnik, jak
atmosfera pracy. Ludzie aprobują często niższą stawkę płac ze względu na
stosunki międzyludzkie, panujące w zakładzie. Dobra atmosfera w pracy,
nieformalne układy, jakie nawiązują się między pracownikami, powodują, że
często rezygnują oni ze zmiany firmy, mimo lepiej płatnych ofert pracy.
Ustawodawstwo państwowe. Państwo wprowadziło szereg przepisów,
określających pewne zasady wynagradzania i zatrudniania pracowników.
Najważniejsze z nich dotyczą:
- płacy minimalnej, jaką może wypłacać pracodawca,
- wynagradzania za pracę w godzinach nadliczbowych,
- dopuszczalnej liczby przepracowanych godzin w miesiącu,
- zatrudniania młodzieży.
Respektowanie tych zasad ma bezpośredni wpływ na koszty robocizny. Tak
więc są one kolejnymi przykładami pozarynkowych czynników określających
wynagrodzenia.
Związki zawodowe są stowarzyszeniami pracowników, które starają się
reprezentować interesy swoich członków. Wynagrodzenia w przemyśle oraz w
sektorach usług, których pracownicy należą do związków, często ustalane są
w procesie negocjacji zbiorowych, czyli w drodze negocjacji pomiędzy
przedstawicielami związku i kierownictwem firm w celu osiągnięcia
porozumienia co do wynagrodzeń oraz innych postulatów pracowniczych.
Negocjatorzy mają swobodę w określaniu i uzgadnianiu rozwiązań
poszczególnych kwestii. Negocjacje zbiorowe są jeszcze jednym przykładem
czynników pozarynkowych, mających wpływ na poziom wynagrodzeń. Z reguły w
krótkim czasie wynagrodzenia w branżach z silnymi związkami zawodowymi są
wyższe niż w branżach "nieuzwiązkowionych". Jednak w długim okresie, gdy
możliwa jest konkurencja międzynarodowa, wpływ związków zawodowych na płace
spada.
Ruch związkowy w Polsce
Związki zawodowe w Polsce powstały później niż w krajach Europy
Zachodniej, o czym zadecydował zarówno brak własnej państwowości, jak i
wolniejszy rozwój gospodarki rynkowej. Ustawodawstwo, obowiązujące w
zaborze pruskim i austriackim, już w XIX wieku pozwalało na tworzenie
związków zawodowych. Początkowo robotnicy polscy należeli do związków
zawodowych zorganizowanych przez niemiecką socjaldemokrację. Dopiero w 1889
r. powstał pierwszy polski związek zawodowy - Związek Wzajemnej Pomocy
Chrześcijańskich Robotników Górnośląskich. W zaborze rosyjskim związki
zawodowe można było legalnie tworzyć dopiero po Rewolucji 1905 roku.
W odrodzonej Polsce dekretem z 8 lutego 1919 r. stworzono formalne
podstawy prawne do tworzenia związków zawodowych. W dwudziestoleciu
międzywojennym wykrystalizowały się trzy podstawowe nurty związkowe.
Najbardziej liczny był Związek Stowarzyszeń Zawodowych, pozostający pod
wpływem Polskiej Partii Socjalistycznej. Prawicowe ugrupowania polityczne
wspierało Zjednoczenie Zawodowe Polskie. Partie katolickie powołały
centralę związkową - Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe. Po zamachu
majowym władze sanacyjne przystąpiły do tworzenia własnych organizacji
związkowych (Związek Związków Zawodowych). Partia komunistyczna miała
wpływy w niektórych związkach zawodowych, należących do Związku
Stowarzyszeń Zawodowych oraz kierowała nielegalną strukturą związkową,
którą była Lewica Związkowa.
Przedwojenne związki zawodowe, chociaż skupiały tylko około 30% ogółu
pracujących, odegrały istotną rolę w obronie interesów pracowniczych. Miały
również swój udział w organizowaniu akcji pomocy dla bezrobotnych. Związkom
zawodowym zawdzięczano też wprowadzenie odpowiedniego ustawodawstwa
socjalnego. Te, które wspierane były przez PPS, rozwijały również
działalność spółdzielczą, kulturalną i oświatową.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej - jak oficjalnie przyznawano -
zmieniła się rola związków zawodowych: "z organizacji walczących z
wyzyskiem kapitalistycznym w organizacje współorganizujące życie
gospodarcze kraju". Szybko zlikwidowano pluralizm związkowy. Na pierwszym
kongresie związków zawodowych w 1945 r. przyjęto zasadę jedności ruchu
związkowego; ustalono, iż w każdym zakładzie pracy może działać tylko jedna
organizacja związkowa; uchwalono, że związki ściśle mają współdziałać z
państwem i partią komunistyczną. Ustawa o związkach zawodowych z 1949 r.
przypieczętowywała powstanie biurokratycznej struktury całkowicie
podporządkowanej PZPR. Za jedyną reprezentację ruchu zawodowego uznano
Zrzeszenie Związków Zawodowych, kierowane przez Centralną Radę Związków
Zawodowych.
Zgodnie z leninowską koncepcją związki zawodowe stały się "pasem
transmisyjnym", przekazującym wolę partii komunistycznej do "mas";
przestały więc być organizacjami reprezentującymi interesy pracownicze.
W praktyce działalność związków w zakładach pracy ograniczała się do
dzielenia wczasów, organizowania wspólnych wycieczek i zaopatrywania
pracowników w ziemniaki na zimę.
Kolejne - jak to później nazywano - "słuszne protesty klasy robotniczej"
w 1956 r. i potem w 1970 r. wskazywały na brak organizacji rzeczywiście
reprezentującej interesy pracownicze. W 1956 r. spontanicznie powoływano
samorządy robotnicze (najbardziej znany był samorząd powołany w FSO). Po
wypadkach grudniowych 1970 r. w kilku zakładach Wybrzeża przeprowadzono
nowe wybory władz związkowych. Wszystkie te posunięcia nie miały jednak
większego znaczenia w systemie, w którym nie było miejsca na pluralizm
polityczny, a każda dziedzina życia społecznego musiała być kontrolowana
przez partię komunistyczną.
Strajki w Ursusie i Radomiu, które miały miejsce w 1976 r., były impulsem
do powstania Komitetu Obrony Robotników (KOIZ), pierwszej trwałej struktury
opozycji politycznej. Wydawane nielegalnie pisma przyniosły pierwsze
publikacje o niezależnych związkach zawodowych. W 1978 r. powstały pierwsze
komitety założycielskie wolnych związków zawodowych na Śląsku i w Gdańsku.
Większość działaczy wolnych związków zawodowych z Gdańska stanęła na czele
pamiętnego strajku sierpniowego 1980 r, który zainicjował nowy rozdział w
historii Polski. Wydarzenia te łączyły się ściśle z osobą Lecha Wałęsy.
Prawo pracy
Prawo pracy jest tą dziedziną prawa, z którą mamy do czynienia
najczęściej, towarzyszy nam ono bowiem przez całe zawodowe życie, o ile nie
pracujemy na własny rachunek. Prawo pracy nie reguluje jednak zasad
dotyczących każdej pracy zarobkowej. Poza jego zasięgiem pozostają wszelkie
prace wykonywane na podstawie przepisów kodeksu cywilnego: umowa-zlecenie,
umowa o dzieło, umowa świadczenia usług lub umowa agencyjna. Kluczowym
pojęciem dla prawa pracy jest stosunek pracy. Do najważniejszych jego cech
należą:
- dobrowolność jego nawiązania, inaczej mówiąc do podjęcia pracy wymagana
jest zgoda pracownika, nikt do niej nie może zmuszać;
- odpowiedzialność pracownika za staranne wywiązanie się z umowy o pracę
nie oznacza odpowiedzialności za efekty gospodarcze tego działania (na
przykład, jeśli zostaniecie zatrudnieni do zrywania owoców, to pracodawca
nie może uchylić się od wypłacenia wam wynagrodzenia, jeśli nie udało mu
się tych owoców sprzedać, zatem ryzyko działalności gospodarczej ponosi
pracodawca);
- pracownikowi zawsze przysługuje wynagrodzenie za wykonaną pracę i nie
może być ono niższe od minimalnego, wyznaczonego przez państwo.
Stosunek pracy nakłada również na pracownika obowiązki:
- konieczność podporządkowania się poleceniom przełożonego w czasie
pracy;
- osobistego świadczenia pracy (nie może za ciebie twojej pracy wykonać
ktoś inny);
- gwarantuje pracodawcy także prawo do wytworzonego przez pracownika
produktu (posługując się przykładem ze zbieraniem owoców, możemy
powiedzieć, że osoby zrywające owoce nie mogą ich sprzedawać na własny
rachunek).
Prawo pracy składa się z całego szeregu ustaw, rozporządzeń, zarządzeń,
uchwał i innych aktów prawnych. Podstawowym aktem prawnym jest jednak
kodeks pracy.
Kodeks pracy dokładnie reguluje wszystkie istotne kwestie wynikające ze
stosunku pracy. Określa on między innymi ogólne zasady dotyczące:
- nawiązywania i rozwiązywania umów o pracę,
- ustalania wynagrodzenia i innych świadczeń wynikających z umowy o
pracę,
- obowiązków pracownika i pracodawcy,
- czasu pracy,
- urlopów wypoczynkowych, bezpłatnych i okolicznościowych,
- ochrony pracy kobiet,
- bezpieczeństwa i higieny pracy,
- zatrudniania młodocianych.
Prawo pracy określa prawa i obowiązki pracownika i pracodawcy. Wiedza ta
potrzebna będzie nie tylko wtedy, kiedy będziecie się zatrudniać, lecz
również wtedy, gdy rozpoczniecie działalność na własny rachunek i
zatrudniać będziecie pracowników.
Pracownikiem jest osoba zatrudniana na podstawie umowy o pracę,
powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę.
Pracodawcą jest każda jednostka organizacyjna, a także osoba fizyczna,
jeżeli zatrudniają one pracowników. Kodeks pracy odstąpił od różnicowania
pracodawców w zależności od formy prawnej podmiotu gospodarczego i liczby
zatrudnionych. Taka definicja pracodawcy odnosi się w równej mierze do
przedsiębiorstw (prywatnych i państwowych), spółek prawa handlowego,
instytucji, fundacji, spółdzielni i osób fizycznych.
Obowiązkiem każdego pracodawcy (z wyjątkiem firm zatrudniających mniej
niż 5 osób i objętych układem zbiorowym) jest między innymi opracowanie
regulaminu pracy. Regulamin pracy jest podstawowym aktem prawa pracy o
charakterze porządkowo-organizacyjnym u konkretnego pracodawcy. Ustala on
m.in. organizację pracy, system i rozkład czasu pracy oraz termin, miejsce
i czas wypłaty wynagrodzeń.
Zasady zawarte w regulaminie pracy nie mogą być mniej korzystne dla
pracowników niż te, które zostały określone w innych przepisach prawa
pracy. Na przykład, nie można postanowić w regulaminie, że dobowy wymiar
czasu pracy młodocianych wynosi 7 godzin. Tego rodzaju postanowienia
regulaminu będą z mocy prawa nieważne. Jeśli pracodawca nie przestrzega
przepisów prawa pracy, to grozi mu kara grzywny.
Warto również pamiętać, że kodeks pracy, nakłada na pracodawcę obowiązek
pomocy pracownikowi, który pragnie podwyższać swoje kwalifikacje.
W sytuacji gdy zostałeś niezgodnie z prawem zwolniony przez pracodawcę
lub sądzisz, że nie dotrzymuje on warunków umowy o pracę, masz możliwość
dochodzenia swoich racji na drodze sądowej, w specjalnie do tego celu
powołanych sądach pracy.
Zadaniem kodeksu pracy i innych przepisów prawa pracy jest głównie obrona
interesów pracowników, choć uwzględnia on też w niewielkim stopniu interesy
pracodawców (np. zakaz pracy w konkurencyjnej firmie). Mimo swej
szczegółowości i wielu ograniczeń nakładanych na pracodawców przepisy te są
jednak mało skuteczne. W małych prywatnych zakładach, szczególnie w
regionach o dużym bezrobociu, często łamane są podstawowe prawa pracownika,
a pracownicy w obawie przed stratą zatrudnienia godzą się na to. Również
duże przedsiębiorstwa często przekraczają sztywny limit godzin pracy i
nadliczbowych (150 rocznie), gdy zachodzi taka potrzeba, co wynagradzają
pracownikom wysokimi zarobkami. Tak restrykcyjne przepisy zmniejszają więc
elastyczność siły roboczej, zwiększają koszty pracy i w ostatecznym
rachunku często mogą obracać się przeciw samym pracownikom.
Prywatne przedsiębiorstwo handlowo-usługowo-produkcyjne Big Mirage
wytwarzające podwiązki dostało duże zamówienie z Wielkiej Brytanii.
Właściciel ma jednak spory problem. Aby wykonać to bardzo intratne
zamówienie, szwaczki musiałyby pracować sześć dni w tygodniu po 10 godzin
dziennie przez najbliższych pięć tygodni. Jest on im w stanie zaoferować
wynagrodzenie za godziny nadliczbowe wyższe o 100%. Szwaczki chętnie
zgodziłyby się na taką propozycję, jednak kodeks pracy nakazuje, aby
godziny nadliczbowe rozłożone były równomiernie w ciągu całego roku, tzn.
aby w okresie rozliczeniowym (z reguły miesiąc, maksymalnie 3 miesiące, a
przy pracach zależnych od warunków atmosferycznych 6 miesięcy) tygodniowy
czas pracy nie przekraczał 42 godzin. Nie dochodzi więc do zawarcia
kontraktu i tracą na tym zarówno pracownicy, jak i pracodawca.
Jeśli zdecydujesz się powierzyć obronę swoich interesów pracowniczych
związkowi zawodowemu, pamiętaj, że ustawodawstwo polskie gwarantuje
pluralizm związkowy. Możesz więc zapisać się do dowolnego związku
zawodowego. Możesz nawet spróbować założyć własny związek zawodowy. W tym
ostatnim przypadku pamiętaj, że strukturę organizacyjną związku, zasady
członkostwa powinien określać statut ułożony przez członków-założycieli.
Sąd rejestruje tylko związek zawodowy, jednak może odmówić rejestracji,
jeśli statut związku jest niezgodny z prawem.
Związki zawodowe posiadają różne możliwości prawno-organizacyjne
ułatwiające im obronę praw pracowniczych. Związki mają prawo:
- opiniować projekty ustaw,
- występować z projektami własnych ustaw,
- kontrolować przestrzeganie prawa pracy.
W zakładzie pracy związek zawodowy ma zagwarantowaną możliwość kontroli
bezpieczeństwa pracy. Pracodawca obowiązany jest dostarczyć związkowi
informacji dotyczących zasad wynagradzania pracowników. Działacze związkowi
cieszą się specjalnym immunitetem: pracodawca nie może ich zwolnić bez
zgody organizacji związkowej. Działacz związkowy, na czas pełnienia
funkcji, uzyskuje od pracodawcy bezpłatny urlop. Pracodawca zobowiązany
jest również do udostępnienia pomieszczenia dla związku zawodowego.
Ustawa o związkach zawodowych nakłada sankcje karne na osoby utrudniające
założenie lub działalność związku zawodowego bądź dyskryminujące
pracowników z tytułu przynależności związkowej. Równocześnie przepisy
zabraniają związkom prowadzenia działalności sprzecznej z ustawą o
związkach zawodowych.
Stosunki między pracodawcę a związkami zawodowymi
Istotą działalności związkowej jest obrona praw pracowniczych. Z tego
powodu związki często wchodzą w konflikt z pracodawcą. Wynika to ze
sprzeczności interesów obu stron: związek chce jak najwyższych płac dla
swoich członków, pracodawca natomiast chce płac jak najniższych, pozwala mu
to bowiem podnieść zyski.
W Polsce zasady rozwiązywania sporów między pracodawcą a związkami
zawodowymi określa odpowiednia ustawa. Zanim więc przyłączysz się do
strajku, warto byś wiedział, czy jest on legalny i jakie mogą być skutki
uczestnictwa w nim. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych uznaje strajk
za ostateczną formę protestu. Zanim do niego dojdzie, związek powinien
sformułować przedmiot sporu. Należy przy tym pamiętać, że przedmiotem sporu
nie mogą być indywidualne żądania pracownika, na przykład wysokość
przyznanej ci premii. Po sformułowaniu postulatów związek przechodzi do
rokowań, to znaczy:
- zgłasza przedmiot sporu, może przy tym zagrozić strajkiem, zapowiadając
go z wyprzedzeniem dwóch tygodni,
- podejmuje negocjacje z pracodawcą.
Jeśli nie zostało osiągnięte porozumienie, obie strony sporządzają
protokół rozbieżności. W celu rozwiązania sporu zaprasza się bezstronną
stronę trzecią. Spór taki może być rozwiązany w formie postępowania
mediacyjnego lub arbitrażowego.
Mediacja. Strony sporu wspólnie wskazują mediatora. Jeśli nie potrafią go
wybrać, jedna ze stron może wnioskować o wyznaczenie mediatora przez
ministra pracy i polityki socjalnej. Rola mediatora polega na wysłuchaniu
obydwu stron sporu i zasugerowaniu sposobów rozwiązania nieporozumienia.
Jednakże sugestie te nie są wiążące ani dla pracodawcy, ani dla
pracowników.
Arbitraż. Podczas arbitrażu strona trzecia, jest nią kolegium arbitrażu
społecznego przy sądzie pracy, analizuje racje obydwu stron i ogłasza
werdykt, który będzie ostateczny i w pełni wiążący, jeśli strony wiodące
spór tak ustaliły przed oddaniem sprawy do arbitrażu.
Gdy rokowania i mediacja nie przynoszą skutku, związek może się
zdecydować na strajk. Należy podkreślić, że dopiero po przejściu etapu
rokowań i negocjacji można przystąpić do organizacji strajku. Wcześniejsze
rozpoczęcie strajku jest możliwe tylko wtedy, gdy pracodawca odmawia
rokowań albo zwalnia pracowników.
Strajk musi zostać przygotowany i przeprowadzony zgodnie z przepisami:
- strajk może ogłosić organizacja związkowa po uzyskaniu - w wyniku
głosowania, w którym wzięła udział ponad połowa zatrudnionych - akceptacji
pracowników zakładu;
- udział w strajku jest dobrowolny;
- ogłoszenie strajku musi nastąpić na pięć dni przed jego rozpoczęciem;
- pracodawca i kierownictwo zakładu mają prawo przez cały okres strajku
pełnić normalnie swoje obowiązki;
- strajkujący mają obowiązek współpracować z pracodawcą w zakresie
ochrony majątku zakładu pracy.
Jeśli strajk jest zorganizowany zgodnie z prawem, strajkujący zachowują
wszystkie swoje prawa z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Strajk niezgodny
z przepisami karany jest grzywną, a właściciel może dochodzić na drodze
sądowej naprawienia szkód wyrządzonych strajkiem.
Pamiętaj, że strajk jest bardzo kosztownym instrumentem walki o swe
prawa. Koszty strajku dotykają obu stron: zarówno pracowników (utrata
zarobków), jak i pracodawców (utrata zysków). Organizując strajk w
przedsiębiorstwach o złej sytuacji finansowej, związek bezwiednie może
doprowadzić firmę do bankructwa, a zatem do bezrobocia swoich członków.
Dlatego też polskie prawo przewiduje możliwość organizowania przez związki
innych akcji protestacyjnych niż strajki, akcji mogących wzbudzić
zainteresowanie opinii publicznej i władz państwowych przedmiotem sporu z
pracodawcą.
Bezrobocie
Jednym z najpoważniejszych problemów współczesnych gospodarek rynkowych
jest problem bezrobocia. Mimo wielu wysiłków, w ostatnich kilkunastu latach
stopa bezrobocia utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, co przedstawia
wykres 9-11.
Bezrobocie. Termin ten jest często różnie rozumiany, lecz powszechnie
akcentuje się trzy charakterystyczne cechy tego zjawiska, a mianowicie,
dotyczy ono osób, które:
- pozostają bez pracy;
- aktywnie jej poszukują;
- są gotowe do jej podjęcia na ogólnie obowiązujących warunkach.
Za bezrobotnego uznaje się każdego, kto spełnia jednocześnie trzy
powyższe warunki, tzn. jest bez pracy, szuka jej i jest gotowy ją podjąć.
Zaprezentowana powyżej definicja nieco różni się od potocznego rozumienia,
gdyż nie uwzględnia ona m.in. ludzi nie poszukujących pracy. Część bowiem
osób bez pracy, zniechęcona nieskutecznymi jej poszukiwaniami rezygnuje z
dalszych starań. Osoby takie, mimo że pozostają bez pracy, nie są
traktowane jako bezrobotne. Podobnie, do bezrobotnych nie zalicza się osób
odmawiających podjęcia pracy odpowiadającej ich kwalifikacjom na ogólnie
przyjętych warunkach płacowych. Rzecz jasna, do bezrobotnych nie zalicza
się także strajkujących oraz osób, które ze względu na stan zdrowia lub
wiek nie mogą podjąć pracy.
Stopa bezrobocia to udział bezrobotnych w ogólnej liczbie aktywnych
zawodowo. Do aktywnych zawodowo zalicza się zarówno pracujących, jak i
bezrobotnych.
Konsekwencje bezrobocia. Bezrobocie nie jest wyłącznie problemem
gospodarczym. Jest to przede wszystkim problem społeczny. Praca jest bowiem
podstawową potrzebą człowieka i zasadniczym wymiarem jego egzystencji.
Ludzie pozbawieni pracy nie mają możliwości realizacji swoich aspiracji i
marzeń, czują się niepotrzebni i często dotykają ich patologie społeczne,
takie jak alkoholizm, narkomania, przestępczość.
Bezrobocie jest także problemem ekonomicznym. Ludzie, którzy nie pracują,
nie osiągają dochodów, co pogarsza ich sytuację materialną, a jednocześnie
zubaża całą gospodarkę o towary i usługi, które mogłyby być wytworzone,
gdyby ludzie ci pracowali. Ponadto, zasiłki dla bezrobotnych oraz inne
wydatki wynikające z bezrobocia obciążają budżet państwa i oznaczają, że
mniej środków przeznacza się m.in. na edukację, ochronę środowiska itd.
Niewielkie bezrobocie (do ok. 5%) ma również pewne pozytywne następstwa.
Pracodawcy mogą bez większych problemów zwiększyć zatrudnienie, a więc i
produkcję, gdy nadarzy się ku temu pomyślna okazja (np. dobra koniunktura
za granicą, która stymuluje popyt na krajową produkcję). Niewielkie
bezrobocie stabilizuje także rynek pracy i płace pozostają na stosunkowo
niskim poziomie, co korzystnie wpływa na ograniczanie wzrostu cen.
Przywódcy związkowi są wtedy nastawieni bardziej pokojowo i zmniejsza się
groźba akcji strajkowych. Dla części pracowników kilkunastotygodniowy okres
bezrobocia to czas zdobywania nowych kwalifikacji, wypoczynku, remontu domu
itd.
Rodzaje bezrobocia. Ludzie mogą być bezrobotni z rozmaitych przyczyn.
Czasem po prostu zależy im na tym, aby tymczasowo nie pracować. Może też
zdarzyć się, że popyt na pracowników danego zawodu będzie niższy lub
generalnie popyt na pracowników będzie mały. Ekonomiści rozróżniają
bezrobocie frykcyjne, sezonowe, strukturalne i cykliczne.
- Bezrobocie frykcyjne. W każdej gospodarce każdego dnia ludzie tracą i
znajdują pracę. W niektórych gałęziach pracowników zatrudnia się na czas
określony i po wykonaniu pracy (np. zakończeniu budowy) część z nich
pozostaje bez pracy. Następuje więc ciągły proces dopasowywania się podaży
pracy do zmieniającego się nań popytu. Proces ten jednak nie jest
natychmiastowy i dlatego upływa trochę czasu, zanim pracownicy znajdą
odpowiednie zatrudnienie. Na przykład, jeśli zmieniasz pracę, to zawsze
upłynie trochę czasu (między zakończeniem jednej i rozpoczęciem drugiej)
potrzebnego np. po to, by zmienić miejsce zamieszkania, wykonać badania
lekarskie, zdobyć dodatkowe kwalifikacje itd. Dopóki dana osoba nie zacznie
nowej pracy, zaliczana jest do bezrobotnych. Bezrobocie wynikłe z opóźnień
w dostosowywaniu się struktury podaży i popytu na pracę to bezrobocie
frykcyjne. Jego powodem nie jest brak pracy, ale wynika ono z
niedoskonałości rynku, które sprawiają, że proces poszukiwania i
podejmowania zatrudnienia jest czasochłonny. Ten rodzaj bezrobocia jest
nieunikniony i ma pewne pozytywne konsekwencje - pracodawcy mogą stosunkowo
szybko znaleźć odpowiednich pracowników.
- Bezrobocie sezonowe. Zatrudnienie w niektórych gałęziach, np.
budownictwie, hotelarstwie, rolnictwie, ma charakter sezonowy, to znaczy
podlega silnym wahaniom w trakcie roku. Stąd też część pracowników tych
gałęzi jest sezonowo bezrobotna.
- Bezrobocie strukturalne. Bezrobocie strukturalne, podobnie jak
frykcyjne, wynika ze zmian technologicznych i zmian struktury produkcji,
zachodzących w danej gospodarce. W przeciwieństwie jednak do bezrobocia
frykcyjnego ma ono charakter trwały. Na przykład, w przeszłości windy były
obsługiwane przez windziarzy. Dzisiaj windy są automatyczne. Windziarze,
którzy stracili pracę z powodu wprowadzenia do eksploatacji nowoczesnych
wind, stali się ofiarami strukturalnego bezrobocia, aż do momentu
znalezienia całkiem innej pracy. Rozwój nowych technologii nie jest jedyną
przyczyną bezrobocia strukturalnego. Zmiany w gustach konsumentów lub
zmiana lokalizacji pewnych przedsiębiorstw mogą spowodować bezrobocie
strukturalne, i to nawet wśród pracowników wykwalifikowanych. Niemożność
uzyskania wymaganych kwalifikacji również powoduje bezrobocie. Młodzi
ludzie, którzy z różnych powodów zakończyli swoją edukację na szkole
podstawowej, stanowią dużą część bezrobocia strukturalnego. Bezrobocie tego
typu stanowi szczególny problem w regionach, gdzie dominuje jedna gałąź
przemysłu, np. górnictwo, hutnictwo czy przemysł stoczniowy.
- Bezrobocie cykliczne. Zmiany koniunktury gospodarczej powodują zmiany
popytu na dobra i usługi. W okresie załamania koniunktury spada produkcja,
a więc część pracowników jest zwalniana z pracy. Stają się oni ofiarami
bezrobocia cyklicznego.
Walka z bezrobociem. Najczęściej w gospodarce występują, z różnym
natężeniem, wszystkie opisane powyżej rodzaje bezrobocia. Jednak prawidłowe
określenie typu bezrobocia jest bardzo istotne z punktu widzenia działań
mających na celu jego redukcję. Możemy wyróżnić pasywne i aktywne
instrumenty ograniczania bezrobocia.
Do pasywnych zaliczamy zasiłki dla bezrobotnych, których celem jest
zapewnienie środków do życia osobom, które utraciły pracę. Zasiłki nie
ograniczają jednak bezrobocia, a jedynie przyczyniają się do ograniczenia
jego niekorzystnych konsekwencji. Jednak nie wszyscy bezrobotni mogą
otrzymywać zasiłek. Z reguły, uzyskują go jedynie ci, którzy utracili
pracę, a więc nie np. absolwenci szkół wchodzący na rynek pracy. Ponadto
okres pobierania zasiłku jest ograniczony. Im łatwiej jest otrzymać
zasiłek, im dłużej jest on udzielany i im jest on wyższy, tym słabsze
bodźce mają bezrobotni do znalezienia pracy. Z tego powodu obserwuje się w
ostatnich latach tendencję do ograniczania możliwości otrzymywania zasiłku
i skracania okresu jego wypłacania.
Aktywne instrumenty zwalczania bezrobocia obejmują zarówno działania
makroekonomiczne, jaki i tzw. politykę zatrudnienia. Ograniczeniu
bezrobocia frykcyjnego dobrze służą biura pośrednictwa pracy, które
skracają czas znajdowania odpowiedniej oferty. Trzeba jednak zaznaczyć, że
bezrobocie frykcyjne jest praktycznie nie do uniknięcia. Trudno jest
również walczyć z bezrobociem sezonowym, choć celowi temu służą np. niższe
ceny w hotelach poza sezonem.
Kto znajdzie pracę?
Aby uniknąć bezrobocia, warto przed podjęciem decyzji o karierze
zawodowej poznać tendencje rynku pracy. Analiza trendów w Unii Europejskiej
wskazuje, że największe wzięcie mieć będą fachowcy od archiwizowania i
przeszukiwania komputerowych banków danych, których w miarę rozwoju
Internetu będzie coraz więcej. Na brak zatrudnienia nie będą też mogli
narzekać rehabilitanci i osoby zajmujące się osobami starszymi, co wynika z
procesu starzenia się społeczeństw. Ponadto zatrudnienie znajdą też osoby
specjalizujące się w pisaniu klarownych instrukcji obsługi rozmaitych
urządzeń technicznych.
Opracowano na podstawie "Polityki" 9/1997
W celu ograniczenia bezrobocia strukturalnego, a także w pewnym stopniu
cyklicznego, podejmuje się wiele działań na różnych płaszczyznach w ramach
polityki zatrudnienia. Zaliczyć do nich można publiczne programy
zatrudnienia, subsydiowanie płac, szkolenia zawodowe, ograniczanie podaży
pracy itd. Działania takie podjęte były po raz pierwszy na szeroką skalę w
USA w latach wielkiego kryzysu lat trzydziestych i przybrały m.in. formę
zakrojonych na szeroką skalę robót publicznych. Państwo wspiera też ulgami
podatkowymi i subsydiami powstawanie specjalnych stref ekonomicznych w
regionach o wysokim bezrobociu strukturalnym. Często państwo ponosi również
niektóre koszty zatrudnienia (np. płaci część składek na ubezpieczenie
społeczne). Duże znaczenie mają również programy szkoleń zawodowych,
których celem jest dopasowanie struktury podaży siły roboczej do popytu na
pracę. Wprowadza się także ułatwienia w przechodzeniu na emeryturę
pracowników określonych gałęzi, w których występuje bezrobocie
strukturalne.
Jak pokazują doświadczenia międzynarodowe, najskuteczniejszą metodą walki
z bezrobociem jest powstawanie nowych miejsc pracy. Należy więc stwarzać
klimat sprzyjający nowym inwestycjom. Niskie i stabilne podatki,
ograniczona rola związków zawodowych, skromne świadczenia socjalne i prawa
pracownicze oraz niewielka ingerencja państwa w gospodarkę - to najlepsza
recepta na tworzenie nowych miejsc pracy. Widać to wyraźnie, porównując
sytuację na rynku pracy w USA, gdzie w pierwszych trzech latach kadencji B.
Clintona powstało 8 milionów nowych miejsc pracy, a stopa bezrobocia spadła
z 7% w 1992 r do 5,6% w 1995 r., z sytuacją w krajach Unii Europejskiej,
gdzie mimo dużych środków kierowanych na walkę z bezrobociem, liczba nowych
miejsc pracy zwiększa się bardzo nieznacznie, a bezrobocie utrzymuje się na
wysokim poziomie.
Czym jest pełne zatrudnienie?
Większość z nas z pewnością byłaby zadowolona z likwidacji bezrobocia,
czyli doprowadzenia do takiego stanu, w którym występowałoby pełne
zatrudnienie. Ekonomiści mówiąc o pełnym zatrudnieniu, nie mają jednak na
myśli całkowitej eliminacji bezrobocia. Jak już wiemy, zarówno bezrobocie
frykcyjne, jak i strukturalne uwzględniane są w stopie bezrobocia i w
większości przypadków są one nieuchronne. Z tego powodu ekonomiści mówiąc o
pełnym zatrudnieniu, zwykle wyłączają bezrobocie frykcyjne i częściowo
strukturalne. Stopa bezrobocia wynosząca od czterech do pięciu procent
traktowana jest jako "pełne zatrudnienie".
Bezrobocie w Polsce
Zapoczątkowany w 1989 r. proces przebudowy polskiej gospodarki przyniósł
również charakterystyczne dla gospodarki rynkowej zjawisko bezrobocia.
Przyczyn tego bezrobocia było kilka: przede wszystkim ujawniło się tzw.
zjawisko bezrobocia ukrytego, charakterystycznego dla gospodarki centralnie
planowanej. Bezrobocie ukryte polegało na tym, że w przedsiębiorstwach
państwowych zatrudniano więcej osób, niż było to konieczne z punktu
widzenia techniki i organizacji produkcji. Z chwilą pojawienia się reguł
rynkowych, przedsiębiorstwa zmuszone zostały do zwolnienia zbędnych
pracowników. Inną, ważną przyczyną była zmiana w strukturze produkcji. W
systemie rynkowym okazało się, że całe branże, oparte na starych
technologiach, są nierentowne i zakłady produkcyjne tych branż należy
zlikwidować, a pracowników zwolnić. Trzecim czynnikiem była zmiana popytu
na pewne wyroby. Na przykład spadło znacznie zapotrzebowanie na produkcję
przemysłu zbrojeniowego, wymusiło to redukcję zatrudnienia w tym sektorze
gospodarki. Czwartym czynnikiem był globalny spadek aktywności
gospodarczej, który był jednym ze skutków wprowadzenia programu związanego
z obniżaniem tempa inflacji.
Analizując problem bezrobocia w Polsce, warto zwrócić uwagę na kilka
zjawisk związanych z bezrobociem:
- kobiety stanowią aż 60% bezrobotnych, mimo że ich udział wśród
pracujących jest mniejszy niż 45%,
- dotyczy ono głównie osób poniżej 35 roku życia, dotyczy prawie
wyłącznie osób z wykształceniem zawodowym lub bez wykształcenia,
- ponad 40% bezrobotnych pozostaje bez pracy dłużej niż rok, co jest
szczególnie niepokojące, gdyż im dłuższy okres bezrobocia, tym niższe
szanse znalezienia pracy,
- jest ono zróżnicowane geograficznie - szczególnie wysokie jest w
województwach rolniczych, gdzie brak jest przemysłu lub zlikwidowano
przestarzałe, nierentowne gałęzie przemysłu (np. górnictwo w Wałbrzyskiem).
Osiągnięty poziom bezrobocia wskazuje, że zjawiska tego nie wolno
lekceważyć. Poszukiwanie skutecznych sposobów przeciwdziałania bezrobociu
wymaga znajomości mechanizmów gospodarczych rządzących rynkiem pracy,
chodzi bowiem o to, by zwiększyć zatrudnienie nie za pomocą metod
administracyjnych, kosztem efektywności gospodarczej (tak jak to było w
gospodarce centralnie planowanej), ale za pomocą instrumentów
ekonomicznych, gwarantujących efektywność gospodarczą.
Polskie bezrobocie ma zdecydowanie charakter strukturalny. Oznacza, to że
nawet silny wzrost produkcji sam w sobie (który faktycznie następuje od
1993 r.) nie zlikwiduje problemu bezrobocia, a jedynie obniży o kilka
punktów procentowych stopę bezrobocia.
Bezrobocie strukturalne może być i jest w Polsce ograniczane za pomocą
m.in. szkoleń zawodowych, subsydiowania pracy, tworzenia specjalnych stref
ekonomicznych w rejonach o dużym bezrobociu. Jednak mała mobilność siły
roboczej sprawia, że mimo dużych wysiłków problem bezrobocia strukturalnego
pozostanie aktualny jeszcze przez wiele lat. Należy również pamiętać o tym,
że problemu bezrobocia nie da się trwale rozwiązać za pomocą dotowania
nierentownych gałęzi (np. górnictwa). Znacznie lepiej jest przeznaczać
środki na tworzenie nowych miejsc pracy niż sztuczne utrzymywanie
istniejących, które w przyszłości i tak będą zlikwidowane.
9-13 Struktura bezrobocia w Polsce we wrześniu 1996 r.
a) bezrobocie a wiek
- do 24 lat - 33%
- od 25-34 - 27%
- od 35-44 - 25%
- od 45-55 - 13%
- powyżej 55 - 2%
b) udział kobiet w ogóle bezrobotnych
- mężczyźni - 40%
- kobiety - 60%
c) bezrobocie a wykształcenie
- wyższe - 1%
- średnie zawodowe - 21%
- ogólnokształcące - 7%
- zasadnicze zawodowe - 39%
- Podstawowe i niepełne podstawowe - 32%
Nowe formy współpracy między pracodawcami i pracownikami. W ostatnich
latach w większości krajów o rozwiniętej gospodarce rynkowej toruje sobie
drogę pogląd, iż w interesie zarówno pracowników, jak i pracodawców leży
poszukiwanie nowych form współdziałania, zmniejszających konflikty i
zwiększających produktywność. Nawet w tak specyficznym kraju, jakim są
Stany Zjednoczone Ameryki, gdzie związki zawodowe nigdy nie cieszyły się
dużą popularnością, wprowadzono szereg innowacji w postaci "komitetów
interwencyjnych" oraz programów "zaangażowania pracowników."
Komitety interwencyjne. W większości wielkich firm zdarzają się często
sytuacje, w których pracownicy są pomijani przy awansach, karani
dyscyplinarnie lub nawet zwalniani. W takich sytuacjach pracownicy czują
się poszkodowani. Komitety interwencyjne, które składają się z
przedstawicieli pracodawców i pracowników, wysłuchują skarg pracowników i
przedstawiają swoją opinię.
Programy zaangażowania pracowników. Najbardziej rewolucyjna zmiana w
stosunkach pracownicy-kierownictwo firmy polega na tym, że pracownikom
pozwala się przejąć obowiązki zwykle pełnione przez kierownictwo. W
zależności od zakresu odpowiedzialności, jaki został im przyznany,
pracownicy organizują się w zespoły innowacyjne oraz zespoły
samoorganizujące się.
Zespoły innowacyjne bazują na pomyśle spopularyzowanym przez Japończyków.
Są to grupy pracowników, które spotykają się celem identyfikowania
problemów związanych z pracą oraz sugerowania kierownictwu ich rozwiązań.
Fabryka silników samochodowych nie wypełnia zobowiązań terminowych,
ponieważ jedna z części silnika nie jest produkowana i dostarczana w
odpowiednim czasie. Kierownictwo powołuje zespół pracowników, którego celem
jest rozwiązanie problemu. Zespół zmienia harmonogram montażu oraz
wprowadza drobne zmiany do procesu produkcji części, z którą są kłopoty.
Dzięki organizacji pracy gwarantującej, że część potrzebna do ostatecznego
montażu dostarczana jest na czas, zespół taki przywraca właściwy porządek
produkcji silników.
Zespoły samoorganizujące się przejmują odpowiedzialność za wyprodukowanie
pełnego wyrobu. Dlatego jest to najbardziej rewolucyjna forma pracy
zespołowej. Do obowiązków przejmowanych przez zespoły samoorganizujące się
należą m.in. spotkania z dostawcami i klientami, wprowadzanie zmian w
procesach produkcji oraz angażowanie nowych pracowników.
Podsumowanie
Do światowych tendencji zmian na rynku pracy należy zaliczyć wzrost
udziału kobiet i osób pracujących w sektorze usług w globalnym
zatrudnieniu. Zmianom tym towarzyszy zmniejszanie się liczby stanowisk
pracy w sektorze produkcyjnym oraz zwiększające się zapotrzebowanie na
wysoko wykwalifikowanych, wykształconych pracowników, znających nowoczesne
technologie.
Na wysokość zarobków wypłacanych za pracę wpływają zarówno czynniki
rynkowe, jak i pozarynkowe. Czynniki pozarynkowe związane są społecznymi
uwarunkowaniami, takimi, jak prestiż społeczny, mobilność siły roboczej,
prawodawstwo pracy. Wszelkie kwestie związane z pracą regulują przepisy
prawa pracy. Najważniejszym dokumentem wśród nich jest kodeks pracy.
Kwestie sporne między pracodawcą a pracobiorcą rozstrzygane są w sądach
pracy. Interesów pracowniczych powinny również bronić związki zawodowe,
które mają m.in. prawo do organizowania strajku.
Inną cechą charakterystyczną współczesnego rynku pracy jest wysoki
(szczególnie w Polsce) poziom bezrobocia, które w Polsce ma głównie
charakter strukturalny. Bezrobocie jest nie tylko problemem ekonomicznym,
lecz przede wszystkim społecznym, stąd duża waga, jaką rządy wielu państw
przywiązują do redukcji bezrobocia.
-------------------
Materiał dodatkowy
------------------
Osiem powodów, dla których warto się uczyć
Popyt na rzadkie kwalifikacje. Rynek oferuje wysokie wynagrodzenia za
cenne i rzadkie umiejętności. Nieustannie wzrasta zapotrzebowanie na pracę
kwalifikowaną, koncepcyjną, wymagającą kreatywności i zdolności
rozwiązywania problemów, spada zaś na proste prace manualne nie wymagające
wiedzy ani umiejętności.
Wyższe wykształcenie ogranicza ryzyko bezrobocia. Bezrobocie przede
wszystkim zagraża osobom z wykształceniem zawodowym i podstawowym. Ponadto
osoby bez wykształcenia znacznie częściej pozostają bezrobotne przez
dłuższy czas. Obecnie firmy z reguły preferują pracowników o większych
zdolnościach, bardziej pracowitych, inteligentnych itp. Wykształcenie jest
dobrym miernikiem możliwości pracownika.
Rośnie zróżnicowanie płac. Przejście do gospodarki rynkowej cechuje
znaczne zróżnicowanie płac. Wielu wykształconych pracowników otrzymuje
wynagrodzenia kilku-, a niektórzy nawet kilkunastokrotnie wyższe od
wynagrodzenia średniego. Uposażenia osób na kierowniczych stanowiskach w
dużych przedsiębiorstwach są nierzadko kilkadziesiąt razy wyższe od płacy
przeciętnej. Wzrost nierówności płacowych jest doskonałym bodźcem do
podnoszenia kwalifikacji.
Awans płacowy inteligencji. Wyraźnie zmieniają się różnice płacowe między
pracownikami umysłowymi a robotnikami. O ile w czasach gospodarki
socjalistycznej relacja płacy wykwalifikowanego pracownika umysłowego do
płacy robotnika wykwalifikowanego wynosiła 1:3, to obecnie wynosi ona 4:1,
a w sektorze prywatnym nawet 5:1. Różnice te są najbardziej widoczne w
gałęziach związanych z rozwojem rynku i systemu finansowego. Nadal zła jest
materialna sytuacja inteligencji w tych dziedzinach, w których nie dokonały
się reformy rynkowe i które nadal są domeną państwa, gdzie płace ustalane
są przez państwo, chodzi tu głównie o oświatę i ochronę zdrowia.
Inteligencja zyskała więc w dziedzinach, w których występuje konkurencja i
funkcjonuje sektor prywatny.
Wyższe płace za wyższe kwalifikacje. Wykonywanie pracy umysłowej nie
wiąże się automatycznie z wysokimi zarobkami. Zróżnicowanie uposażeń wśród
pracowników umysłowych jest o wiele większe od omówionego już zróżnicowania
płac między pracownikami umysłowymi a robotnikami.
Zwiększa się premia za wykształcenie. W gospodarce socjalistycznej
różnica między wynagrodzeniem pracownika z wyższym wykształceniem a
pracownika z wykształceniem zasadniczym wynosiła 16%, obecnie wynosi już
ponad 50%. Wzrosła także wartość wykształcenia średniego, w porównaniu do
wykształcenia zasadniczego. Każdy dodatkowy rok nauki zwiększa
wynagrodzenia średnio o 7-8% (w sektorze prywatnym o więcej). Wysokość tej
"premii edukacyjnej" jest zbliżona do premii występującej w krajach Europy
Zachodniej.
Szansa w sektorze prywatnym. Osoby zatrudniane w sektorze prywatnym mogą
otrzymać wynagrodzenie o ok. 30% wyższe niż w sektorze publicznym. Uwaga ta
dotyczy jednak tylko osób z wykształceniem policealnym i wyższym.
Wykształcenie a poziom życia. Pewność zatrudnienia i wysokość zarobków
decydują w dużym stopniu o poziomie życia gospodarstw domowych. Ponieważ
często wykształcenie małżonków jest zbliżone, to omówione powyżej korzyści
z wykształcenia kumulują się. Można więc zaobserwować przesuwanie się w
górę "drabiny dobrobytu" gospodarstw inteligenckich i zsuwanie się
gospodarstw robotników. Wykształcenie zaczyna efektywnie chronić przed
ubóstwem. W 1988 r. wśród gospodarstw znajdujących się w sferze ubóstwa 9%
stanowiły gospodarstwa, w których głową rodziny była osoba z wyższym
wykształceniem. W 1992 r. udział ten spadł do 3%. Udział gospodarstw, w
których głowa rodziny ma wykształcenie podstawowe, wzrósł z 27% do 35%.
Opracowano na podstawie: J. Rutkowski: Rynek pracy premiuje
wykształcenie, "Rzeczpospolita", 16 października 1996
Jak efektywnie szukać pracy
Określ, czego oczekujesz od przyszłego pracodawcy.
Co ty możesz zaoferować pracodawcy? (dokonaj analizy swoich mocnych i
słabych stron).
Na podstawie porównania odpowiedzi na dwa powyższe pytania powinieneś
potrafić określić, jakiego rodzaju pracy/firmy powinieneś szukać na rynku
pracy.
Chcąc znaleźć dobrą pracę, musisz podjąć aktywne działania jeszcze przed
końcem nauki. Mogą one m.in. obejmować:
- Praktyki wakacyjne u konkretnego pracodawcy (jeżeli będziesz dobry,
może zaoferują ci w przyszłości stałą pracę).
- Staże zagraniczne (pilotowane m.in. przez organizacje studenckie, np.
AIESEC). Wzbogacają one doświadczenie zawodowe i znajomość języka, co może
okazać się przysłowiowym języczkiem u wagi.
- Odpowiadanie na ogłoszenia o pracy (np. w "Gazecie o Pracy").
- Wysłanie życiorysu z listem motywacyjnym do wybranych wg twoich
kryteriów firm.
- Udział w konkursach organizowanych dla absolwentów przez duże firmy
zagraniczne (Arthur Andersen, Coopers & Lybrand, Procter & Gamble, Unilever
itp.).
Opracował: Jacek Kałłaur, Kraft-Jacobs Suchard
Podział dochodów
Strukturę podziału dochodów można przedstawić na wiele sposobów. Wykres
9-8 przedstawia krzywą Lorenza. Jest to wykres stosowany do ilustrowania
podziału dochodów i ich względnej równości (lub nierówności).
Prosta przebiegająca pod kątem 45 stopni pokazuje, jak wyglądałby podział
dochodów, gdyby był on idealnie równy. Oznaczałoby to, że 10% społeczeństwa
otrzymywałoby 10% dochodu, 20% otrzymywałoby 20% itd.
Krzywą Lorenza na wykresie 9-8 przedstawiono na podstawie podziału ogółu
gospodarstw domowych na dziesięcioprocentowe grupy. Pierwsza grupa obejmuje
pierwsze 10% gospodarstw o najniższych dochodach, druga grupa obejmuje
następne 10% gospodarstw o najniższych dochodach itd. Każdej z grup
przyporządkowano jej udział w całkowitych dochodach wszystkich rodzin
pracowniczych. W tabelach zawarto dane z lat 1985 i 1995. Obszar pomiędzy
prostą położoną pod kątem 45 stopni a krzywą Lorenza przedstawia stopień
nierówności podziału dochodu w rodzinach pracowniczych.
Z wykresu tego wynika, że podział dochodu w 1985 r. był bardziej
równomierny niż dziesięć lat później. Nierównomierny podział dochodu jest
cechą charakterystyczną gospodarki rynkowej. Gdyby bowiem dochód był
dzielony równomiernie, to nie pełniłby on funkcji motywacyjnych,
skłaniających najbardziej wydajnych do zwiększonego wysiłku. Badania
przeprowadzone w rozwiniętych krajach kapitalistycznych pokazują, że z
reguły nierówności w podziale dochodu korzystnie wpływają na tempo rozwoju
gospodarczego kraju.
Tabelka - składa się z trzech rubryk: dziesięcioprocentowe grupy
gospodarstw pracowniczych - dochód w % w 1985 r. - dochód w % w 1992 r.
pierwsza - 4,5 - 4,1
druga - 5,9 - 5,5
trzecia - 6,8 - 6,5
czwarta - 7,8 - 7,5
piąta - 8,6 - 8,4
szósta - 9,6 - 9,5
siódma - 10,6 - 10,7
ósma - 12,1 - 12,2
dziewiąta - 14,1 - 14,4
dziesiąta - 20,0 - 21,2
Płace minimalne w Polsce
W wielu krajach państwo określa minimalną stawkę godzinową lub minimalne
wynagrodzenie osób zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin. W Polsce zapis o
najniższym wynagrodzeniu zawiera Kodeks pracy, a wprowadzony został
zarządzeniem J. Kuronia - ministra pracy i polityki socjalnej 1 września
1990 r. Od połowy 1991 r. wysokość płacy minimalnej ustalana była przez
ministra w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Od połowy 1994 r. ustalana
jest ona w ramach tzw. Komisji Trójstronnej, do której oprócz
przedstawicieli rządu i związków zawodowych wchodzą również reprezentanci
Związku Pracodawców.
Po początkowych trudnościach obecnie płaca minimalna ustalana jest raz na
kwartał na podstawie koszyka dóbr 20%, najniżej zarabiających. Z wydatków
składających się na ten koszyk wyłączono wydatki na alkohol, tytoń i
transport prywatny. Koszyk ten waloryzowany jest na podstawie wzrostu cen
dóbr składających się na ów koszyk. Na początku 1997 r. najniższą płacę
otrzymywało ok. 3,5% zatrudnionych.
Jak widać na wykresie 9-9, płaca minimalna systematycznie rośnie. Jeśli
jednak uwzględnimy wzrost cen (inflację), to poza okresem początkowego
wzrostu realna płaca minimalna jest mniej więcej stała, choć w ostatnim
czasie zwiększyła się o kilka procent.
Wysokość płacy minimalnej wzbudza sporo emocji. Przedstawiciele związków
zawodowych domagają się znacznych jej podwyżek, natomiast reprezentanci
rządu i pracodawców pragną, aby rosła ona jak najwolniej. Pojawiają się też
opinie, że płaca minimalna jest wynalazkiem socjalistycznym, dla którego
nie ma miejsca w gospodarce rynkowej.
Zwolennicy wysokiej płacy minimalnej posługują się tzw. minimum
socjalnym, czyli najniższym dochodem, umożliwiającym zaspokojenie
podstawowych potrzeb. Uważają oni, że płace pewnej części zatrudnionych,
które kształtują się na rynku, nie zabezpieczają elementarnych potrzeb
pracowników. Dotyczy to przede wszystkim osób niewykwalifikowanych oraz
rozpoczynających pracę. Jest to szczególnie dotkliwe w okresach słabej
koniunktury, kiedy panuje duże bezrobocie i konkurencja na rynku pracy
doprowadza do spadku płacy realnej. Ponadto w niektórych przypadkach
pracodawca zajmuje pozycję monopolistyczną na rynku pracy i może narzucić
bardzo niekorzystne warunki płacowe.
Przeciwnicy podnoszenia płacy minimalnej zwracają uwagę na jej
niekorzystne skutki dla inflacji i rynku pracy. Zwiększenie płacy
minimalnej powoduje bowiem także wzrost innych płac, aby zachowane zostały
proporcje płacowe wynikające z wykształcenia, wydajności itd., w przeciwnym
bowiem razie płace uległyby silnemu spłaszczeniu i nie oddziaływałyby
motywująco. Podnoszenie płac prowadzi z kolei do wzrostu cen, a więc
inflacji.
Płaca minimalna wywiera także pewien wpływ na rynek pracy, co ilustruje
wykres 9-10. Przedstawiono na nim krzywe popytu i podaży na pracę nie
wymagającą kwalifikacji (np. praca gońca). Bez ingerencji państwa, na
skutek oddziaływania popytu i podaży, ustaliłaby się na tym rynku cena (tj.
płaca) równa 300 zł, przy wielkości zatrudnienia Q. Jednak rząd ustala
płacę minimalną w wysokości 3511 zł. Powoduje to z jednej strony spadek
popytu na pracę (do Q ???D???), a z drugiej wzrost chętnych do pracy
(Q???S???). Liczba zatrudnionych gońców spadnie i na rynku gońców, pojawi
się nadwyżka podaży. Znajdą się więc osoby zainteresowane pracą, np. za 330
zł, a także pracodawcy skłonni taką płacę zaoferować. Jednak z powodu
obowiązującej płacy minimalnej, umowa o pracę nie zostanie zawarta. W ten
sposób płaca minimalna przyczynia się do wzrostu bezrobocia.
Tak więc paradoksalnie, płaca minimalna szkodzi tym, którym miała pomóc -
niewykwalifikowanym i rozpoczynającym pracę. W USA szacuje się, że każde
zwiększenie płacy minimalnej o 10% zmniejsza liczbę miejsc pracy od 100 000
do 200 000.
Jeśli na danym rynku pracy płaca minimalna jest wyższa od płacy
wolnorynkowej, to pracodawca ma do wyboru trzy możliwości:
- zaakceptować wyższą płacę i zatrudnić pracownika,
- nie zatrudniać pracownika,
- zatrudnić go "na czarno".
Zwolennicy płacy minimalnej wierzą, że pracodawca wybierze pierwszą z
powyższych możliwości. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Jeśli dodatkowy
przychód z nowo zatrudnionego pracownika (przychód krańcowy) jest niższy
niż płaca minimalna, to po prostu pracodawcy nie opłaca się zatrudniać
nowej osoby. Dotyczy to bardzo często młodzieży, która dopiero rozpoczyna
pracę w danym zawodzie i z powodu braku kwalifikacji i doświadczenia jej
produktywność jest niska. Najczęściej jednak obie strony (pracownicy i
pracodawcy) omijają płacę minimalną za pomocą umów nieformalnych, np.
zatrudnienie na pół etatu, a faktyczna praca na cały etat, czy też praca w
ogóle bez żadnej umowy. Sytuacja taka bywa niekiedy bardzo niekorzystna dla
zatrudnionego, któremu nie przysługują różne świadczenia pracownicze i
socjalne (ubezpieczenie, urlop itd.).
Zasady zatrudniania młodocianych
Młodocianym w rozumieniu kodeksu pracy jest osoba, która ukończyła 15 lat
i nie przekroczyła 18. Zgodnie z przepisami nie można legalnie zatrudnić
osoby poniżej 15 roku życia. Zatrudniać można jedynie tych młodocianych,
którzy ukończyli szkołę podstawową (w szczególnych przypadkach są od tego
wyjątki) i przedstawią świadectwo lekarskie, że praca, którą mają
wykonywać, nie zagraża ich zdrowiu. Młodociani nie posiadający kwalifikacji
zawodowych mogą być zatrudnieni tylko w celu przygotowania zawodowego.
Powyższe rygory nie dotyczą młodocianych świadczących lekkie prace sezonowe
i dorywcze, np. przy zbieraniu owoców.
Umowa o pracę w celu przygotowania zawodowego powinna określać jego
rodzaj, czas trwania i miejsce przygotowania, sposób dokształcania
teoretycznego oraz wysokość wynagrodzenia. Rozwiązanie za wypowiedzeniem
umowy o pracę zawartej w celu przygotowania zawodowego dopuszczalne jest
tylko w razie:
- niedopełnienia przez młodocianego obowiązków wynikających z umowy o
pracę lub obowiązku dokształcania się,
- ogłoszenia upadłości lub likwidacji firmy pracodawcy,
- reorganizacji uniemożliwiającej kontynuowanie przygotowania zawodowego,
- stwierdzenia nieprzydatności młodocianego do pracy w danym zawodzie.
W szczególny sposób uregulowano w kodeksie pracy czas pracy młodocianych,
prawo do urlopu wypoczynkowego oraz jego długość, a także zakaz pracy w
nocy i w godzinach nadliczbowych. Czas pracy młodocianego w wieku do lat 16
nie może przekraczać 6 godzin dziennie, a starszych - 8 godzin dziennie. Do
godzin pracy wlicza się czas nauki, bez względu na to czy odbywa się ona w
godzinach pracy, jednakże w wymiarze nie przekraczającym 8 godzin
tygodniowo. Po 6 miesiącach zatrudnienia młodocianemu przysługuje 12 dni
urlopu, a po roku pracy 26 dni roboczych, z tym, że w roku, w którym
kończy 18 lat, ma prawo do urlopu w wymiarze 20 dni roboczych.
Opracowała: Stefania Zalas-Neneman
Jak należy pisać życiorys
Pisząc życiorys, który czasem nazywa się CV (curriculum vitae), należy
pamiętać, że pierwsza selekcja kandydatów, tzw. paper screening, może być
dla ciebie ostatnią, o ile napisany życiorys nie przekona łowcy głów
(dyrektora personalnego firmy) o twoim profesjonalizmie i nie wywoła
zainteresowania twoją kandydaturą. Dobry życiorys powinien uwzględniać
pewne reguły.
Życiorys nie może być luźnym opowiadaniem, a powinien być raczej
przejrzystym kompendium najistotniejszych informacji o tobie,
przedstawionych w ogólnie przyjętym standardzie.
W czasie pisania lub uaktualniania CV pamiętaj pod jakie zapotrzebowanie
(stanowisko) pracodawcy go redagujesz. Połóż nacisk na te elementy, które
mogą mieć dla niego szczególne znaczenie.
Unikaj ekscentrycznej formy graficznej - zwykle wzbudza ona raczej
zniecierpliwienie niż podziw dla twej inwencji.
CV powinno zmieścić się na jednej stronie - wyjątkowo dwóch - jeśli masz
bogate doświadczenie zawodowe. Nie pisz "maczkiem" (nie używaj małych
czcionek), bo CV traci na czytelności.
Pamiętaj, że CV jest standardową informacją o tobie, a nie podaniem o
pracę.
Powody, które skłaniają cię do przesłania CV, powinieneś przedstawić w
liście motywacyjnym do pracodawcy. List taki powinien zawierać odpowiedź na
pytania:
- dlaczego interesuje cię ta właśnie praca (przedsiębiorstwo);
- czego oczekujesz (w sensie zawodowym) od pracodawcy i co możesz
zaproponować w zamian.
Uwaga!
Nigdy nie podawaj nieprawdziwych informacji; prędzej (w czasie rozmowy
kwalifikacyjnej) czy później (już w trakcie pracy) prawda wyjdzie na jaw,
konsekwencją tego może być nie tylko utrata pracy, ale i wlokąca się za
tobą negatywna opinia.
Jak zachować się i co mówić podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
Rozmowa kwalifikacyjna, która od pewnego czasu nazywana jest interview,
jest dla ciebie szansą potwierdzenia dobrego wrażenia, jakie zrobił na
pracodawcy twój życiorys i list motywacyjny, a także zdobycia
najistotniejszych informacji o firmie i czekającej cię pracy. Przed
pracodawcą stoi natomiast trudne zadanie, aby w ciągu prawdopodobnie nie
więcej niż jednej godziny zorientować się, czy jesteś właściwym kandydatem,
a także by ewentualnie zainteresować cię przyjęciem oferty zatrudnienia.
Rola pierwszego wrażenia
Wielu uważa, że interview służy w gruncie rzeczy upewnieniu się, że
"pierwsze wrażenie" o kandydacie jest słuszne.
Pierwsze wrażenie - jak sama nazwa wskazuje - powstaje w ciągu kilkunastu
sekund kontaktu. Od tego, czy dobrze wystartujesz, zależy w znacznym
stopniu pomyślny przebieg, atmosfera, a przede wszystkim rezultat
interview. Oto kilka uwag, o których musisz pamiętać, aby nie wywrzeć
"złego wrażenia".
- W żadnym wypadku - nie spóźnij się! Przyjdź raczej 5 minut wcześniej,
aby uniknąć tego ryzyka. Spóźnialstwo - to brak szacunku dla rozmówcy, dla
swojego wizerunku jako człowieka odpowiedzialnego - i kiepska rekomendacja
dla pracodawcy na przyszłość.
- Ubiór musi cechować dyskretna elegancja. Mężczyźni powinni nosić
garnitur z krawatem, kobiety garsonkę lub spódnicę z żakietem. Ubiór nie
powinien szokować ostrymi kolorami (nawet modnymi), rodzajem tkaniny
(jeans), krojem (supermini lub obcisła sukienka, dekolt) czy
niedostosowaniem do pory dnia (suknia wieczorowa, nadmiar biżuterii).
Pamiętaj, że to ty, a nie twój ubiór, masz zwrócić uwagę!
- Kontroluj mowę ciała. Bądź naturalny, staraj się uśmiechać, patrz
prosto w oczy (a nie w podłogę), unikaj nerwowych gestów (bębnienia w blat
stołu palcami, zabawy długopisem itd.), siedź porządnie, unikaj
nonszalancji i gestykulacji.
Co i jak mówić?
- Przed interview zdobądź trochę informacji o przedsiębiorstwie, jego
organizacji, działalności, produktach.
- Nie unikaj odpowiedzi na pytania - to robi złe wrażenie.
- Nie narzekaj - staraj się podchodzić do problemów w sposób pozytywny.
- Nie obgaduj - szczególnie nie pytany, swoich kolegów lub poprzednich
pracodawców.
- Przygotuj się na kilka standardowych pytań, w rodzaju:
- dlaczego odszedłeś z poprzedniego miejsca pracy?
- jakie masz wady / zalety?
- co chcesz osiągnąć (za 3, 5, 7 lat)?
- dlaczego uważasz, że powinieneś dostać tę pracę?
- co zaliczasz do swoich największych sukcesów / porażek?
- jakie są Twoje oczekiwania finansowe?
O pieniądzach - na końcu i o ile padnie takie pytanie. Jeżeli nie padnie
- to znaczy, że jeszcze nie doszedłeś do właściwego etapu.
Opracował: Jacek Kałłaur, Kraft-Jacobs Suchard
---------------------------
Historia myśli ekonomicznej
---------------------------
Przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność"
- Lech Wałęsa
W sierpniu 1980 r. wybuchł w Stoczni Gdańskiej strajk, na którego czele
stanął Lech Wałęsa - działacz wolnych związków zawodowych i uczestnik
strajku w 1970 r. Do strajku przyłączyło się wiele zakładów pracy Wybrzeża.
Wśród 21 historycznych postulatów jeden z nich miał kluczowe znaczenie:
postulat pluralizmu związkowego. Łamał on monopol oficjalnych, popieranych
przez państwo związków zawodowych. Podpisanie porozumień w Gdańsku
utorowało drogę do powołania NSZZ "Solidarność". Tworzony na fali
niebywałego entuzjazmu związek, rychło zrzeszał 10 mln członków. Stara
organizacja związków, reprezentowanych przez CRZZ, rozpadła się i na jej
miejsce powstała Komisja Porozumiewawcza Branżowych Związków Zawodowych,
popieranych przez PZPR. Związkowy obraz szybko wzbogacony został przez
trzecią centralę związkową, tzw. związki autonomiczne, znajdujące się
zarówno poza strukturą związków branżowych, jak i "Solidarności".
Idea samorządnych, niezależnych od partii związków była nie do pogodzenia
z ideologią komunistyczną a przede wszystkim z praktyką państwa tzw.
realnego socjalizmu. Część działaczy PZPR otwarcie dążyła do zniszczenia
"Solidarności". Lech Wałęsa zastosował optymalną w tych warunkach taktykę:
- nie pozwolił na przejęcie przez PZPR kontroli nad "Solidarnością", co
więcej uczynił ze związku parasol ochronny dla wszelkich inicjatyw
inspirujących powstanie struktur demokratycznego społeczeństwa (niezależne
związki studentów, rolników, wspieranie rynkowych reform gospodarczych);
- starał się opóźnić otwartą konfrontację z władzami komunistycznymi.
Presja części działaczy PZPR i "bratnich" partii komunistycznych
spowodowała wprowadzenie w grudniu 1981 r. stanu wojennego. "Solidarność"
zawieszono, a następnie zdelegalizowano. Większość działaczy związkowych
aresztowano lub - jak Lecha Wałęsę - internowano. Wprowadzone ustawodawstwo
związkowe pozwoliło odtworzyć branżowe związki zawodowe, a w końcu 1984 r.
powołano nową centralę związków branżowych - Ogólnopolskie Porozumienie
Związków Zawodowych (OPZZ).
Ponad roczna działalność "Solidarności" zaszczepiła ludziom ideę
pluralizmu związkowego. Świat docenił rolę, którą odegrała "Solidarność". W
1983 r. przyznano Lechowi Wałęsie Pokojową Nagrodę Nobla za walkę o
podstawowe prawo człowieka - prawo do zrzeszania się w wolne związki
zawodowe. Powstała podziemna "Solidarność". Jej walka o uznanie prawa
związku do istnienia zakończyła się sukcesem, władze PRL podjęły rozmowy z
Lechem Wałęsą i innymi liderami związku. W rezultacie tzw. porozumień
okrągłego stołu reaktywowano "Solidarność" oraz uruchomiono proces
demokratyzacji systemu państwowego. Wywołało to lawinę przemian
politycznych i społecznych nie tylko w Polsce, ale również w całej
Wschodniej Europie.
W latach 1991-1995 Lech Wałęsa był prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej,
i w tym czasie podpisał pakiet ustaw związkowych, sankcjonujących formalnie
to, o co walczył: pluralizm, samorządność i niezależność związków
zawodowych.
--------------------
Pytania i uwagi
--------------------
Ograniczenie bezrobocia cyklicznego realizowane jest głównie za pomocą
instrumentów makroekonomicznych, które służą pobudzeniu koniunktury
gospodarczej. Instrumenty te omówione są w Rozdziale 12.
Rozdział 10
------------
Rola państwa
---------------
Jaką rolę pełni państwo w gospodarce?
Jakie są podstawowe elementy budżetu?
W jaki sposób władze centralne i lokalne wydają pieniądze?
Jakie są rodzaje podatków?
Jakie jest znaczenie deficytu budżetowego oraz długu publicznego?
W rozdziale tym omówimy przyczyny ingerencji państwa w gospodarkę.
Opiszemy również, w jaki sposób jego wydatki na świadczenia i dochody z
podatków wpływają na nasze codzienne życie. Zastanowimy się też, czy rząd
sensownie zabiera i wydaje nasze pieniądze.
Państwo a gospodarka
W miarę rozwoju gospodarki rynkowej zmieniała się rola i znaczenie
państwa w gospodarce. U schyłku XX wieku w krajach wysoko rozwiniętych
państwo odgrywa w niej ważną rolę. Mimo tego nie ma powszechnej zgody co do
jego optymalnego wpływu na gospodarkę.
Adam Smith opisał świat, w którym gospodarka praktycznie sterowała sama
sobą. Państwo odgrywało jedynie niewielką rolę. Smith podał przykład
francuskiego urzędnika, który spytał przedsiębiorcę, co rząd mógłby
uczynić, aby mu pomóc. Laissoz nous faire ("zostawcie nas w spokoju"),
padła odpowiedź. Do dzisiaj określenie laissez faire odnosi się do polityki
ograniczania wpływu administracji państwowej na działalność gospodarczą.
Zwolennicy państwa "minimum" - liberałowie - głoszą pogląd, wedle którego
państwo powinno zapewniać społeczeństwu swobodne możliwości działania.
Powinno więc ono pełnić rolę "nocnego stróża" i dbać o stanowienie i
przestrzeganie prawa, nie mieszając się w żaden sposób w gospodarkę.
Samoczynnie działający mechanizm rynkowy w sposób najlepszy rozwiązuje
bowiem wszelkie problemy gospodarcze i nie może być od niego sprawniejszy
nawet najlepszy urzędnik.
Wielki kryzys lat trzydziestych pokazał, że mechanizm rynkowy nie
funkcjonuje w sposób doskonały. Zamiast bezczynnie czekać, aż kryzys sam
minie, państwo ingerowało w gospodarkę, a efekty takiej interwencji okazały
się pozytywne. W konsekwencji, począwszy od lat trzydziestych do końca lat
siedemdziesiątych, zwolennicy leseferyzmu byli w defensywie.
Przeciwne w stosunku do liberałów stanowisko zajmują etatyści. Państwo
według nich powinno aktywnie uczestniczyć w życiu gospodarczym, dbać o
równomierny rozwój i sprawiedliwy podział dochodu narodowego. Może tego
dokonywać, korygując mechanizm rynkowy w mniejszym lub większym zakresie.
Nie musi to jednak oznaczać rezygnacji z gospodarki rynkowej i przejścia do
gospodarki planowej - socjalizmu. Te mniej rynkowe metody wiążą się z
upaństwowianiem (nacjonalizacją) przedsiębiorstw tak, że państwo staje się
poważnym (czasem głównym) dostawcą dóbr i usług. Zasięg nacjonalizacji jest
odmienny w różnych krajach, lecz dotyczy on przede wszystkim przemysłu
ciężkiego, wydobywczego, energetyki, transportu itp. Państwowe (całkowicie
lub częściowo) są często także ochrona zdrowia i szkolnictwo. Państwo staje
się pracodawcą dla wielu milionów pracowników, w swoich decyzjach nie może
kierować się więc wyłącznie kryterium maksymalizacji zysku.
Przedsiębiorstwa państwowe czują się bezpieczniej i raczej nie boją się
przyszłości, bo zawsze (ostatnimi czasy jednak nie zawsze) mogą liczyć na
pomoc państwa. Prowadzi to do przerostów zatrudnienia, podnosi koszty, a
tym samym osłabia konkurencyjność i tempo wzrostu dochodu narodowego. Do
monstrualnych rozmiarów rozrasta się biurokracja, której najważniejszym
celem jest udowodnienie zasadności jej istnienia (np. przed laty w Wielkiej
Brytanii wymiana żarówki w państwowej placówce służby zdrowia wymagała
zaangażowania 6 urzędników i podjęcia 17 decyzji, a czynności papierkowe z
tym związane trwały 20 minut). Mnożone są więc zakazy, nakazy i tysiące
bzdurnych norm i wytycznych, które mają coraz mniejszy związek z
rzeczywistością. Bastionem biurokracji są wielkie instytucje
międzynarodowe, np. ONZ czy Unia Europejska. Urzędnicy tej ostatniej, tzw.
eurokraci, zakwalifikowali marchew do owoców tylko dlatego, że daje się z
niej zrobić konfiturę. Wszechwładni biurokraci w imię troski o dobro
obywateli zabraniają na przykład w wielu krajach Europy Zachodniej handlu w
sobotnie popołudnia oraz niedziele.
Wraz ze wzrostem funkcji socjalnych państwa, ludzie czują się
bezpieczniejsi, ale stają się też bierniejsi, gdyż nie muszą już tak bardzo
czuć się odpowiedzialni za swój los - państwo troszczy się za nich. Za
opiekę państwa płaci się wysokimi podatkami, co sprawia, że stopa życiowa
(mierzona dochodem do dyspozycji) jest niższa niż w innych krajach.
Dobrym przykładem państwa nadmiernie opiekuńczego jest Szwecja, którą
zbyt duże wydatki na cele socjalne doprowadziły do poważnego kryzysu, co z
kolei wymusiło ograniczanie świadczeń socjalnych. Rządy wielu krajów o
gospodarkach rynkowych (np. Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii) wycofują się
z bezpośredniej ingerencji w gospodarkę, reprywatyzują znacjonalizowane
fabryki, ograniczają zasięg świadczeń socjalnych. Trzeba mieć jednak
świadomość, że bardzo trudno odbiera się raz przyznane ludziom świadczenia
i przywileje.
Decyzję co do roli państwa w gospodarce podejmują głosujący w czasie
wyborów parlamentarnych. Nie jest to decyzja łatwa, każde bowiem z
rozwiązań ma swoje wady i zalety. Małe zaangażowanie państwa w gospodarkę
(np. w USA) sprawia, że państwa te są bogatsze, rozwijają się szybciej, ale
występuje w nich wielkie zróżnicowanie w podziale dochodu, istnieją znaczne
sfery nędzy i ubóstwa, utrudniony jest dostęp do opieki medycznej i
szkolnictwa, poważnym problemem jest przestępczość. Z drugiej strony w
państwach opiekuńczych (np. w Skandynawii) dochód jest dzielony bardziej
równomiernie (bogaci płacą wysokie podatki), ale każdy człowiek ma pewność,
że nigdy nie znajdzie się bez środków do życia, co z kolei sprawia, że
niektórzy nigdy nie pójdą do pracy i żyją z zasiłków socjalnych.
Społeczeństwa mogą więc dokonać wyboru: albo równiej, sprawiedliwiej,
bezpieczniej, ale z wysokimi podatkami, albo "każdy jest kowalem własnego
losu" i powinien samodzielnie zapewniać środki do życia dla siebia i
rodziny. Z pewnością gdy się jest młodym, zdrowym i zarabia dużo pieniędzy,
to atrakcyjniejsze wydaje się państwo liberalne, na starość jednak lub w
chorobie tęskni się do państwa opiekuńczego. Z tego też względu osoby w
starszym wieku, oraz osoby o niskich kwalifikacjach zawodowych częściej
głosują na partie polityczne opowiadające się za interwencjonizmem
Natomiast osoby młode i w średnim wieku, z dobrymi perspektywami zawodowymi
opowiadają się, na ogół, za ograniczoną ingerencją państwa w gospodarkę.
Tego ostatniego stwierdzenia nie można jednak traktować zbyt dosłownie,
gdyż o sympatiach politycznych ludzi decyduje wiele czynników
pozaekonomicznych.
Tabela 10-1 Udział wydatków państwa w wydatkach na dobra finalne w
wybranych krajach OECD (w %). Tabela składa się z 6 rubryk: nazwę państwa -
dane z 1961 roku - z 1971 r. - z 1981 r. - z 1991 r. - z 1994 r.
Kanada - 15 - 19 - 19 - 21 - 20
USA - 18 - 20 - 17 - 18 - 16
Japonia - 8 - 8 - 10 - 9 - 10
Australia - 12 - 14 - 17 - 18 - 17
Finlandia - 12 - 15 - 19 - 24 - 22
Francja - 14 - 15 - 19 - 18 - 19
Niemcy - 14 - 16 - 21 - 18 - 20
Grecja - 11 - 12 - 18 - 18 - 14
Włochy - 12 - 15 - 16 - 18 - 17
Portugalia - 12 - 14 - 15 - 18 - 17
Szwecja - 16 - 22 - 29 - 27 - 27
Turcja - 12 - 13 - 13 - 12 - 12
Wielka Brytania - 17 - 18 - 22 - 21 - 22
OECD - 14 - 16 - 17 - 16 - 16
UE - 14 - 16 - 19 - 18 - 19
Tabela 10-1 pokazuje, że udział wydatków państwa na dobra finalne, po
okresie wzrostu, ustabilizował się w latach osiemdziesiątych w większości
krajów na poziomie poniżej 20%. Trzeba jednak pamiętać, że wydatki na dobra
finalne to tylko część całkowitych wydatków państwa. Znaczenie państwa w
gospodarce można mierzyć także udziałem podatków i opłat na świadczenia
społeczne w PKB. W 1995 r. udział ten był najwyższy w krajach
skandynawskich (Dania 51,7% i Szwecja 50,2%). Niedaleko lokują się Czechy
(45,8%) i Polska (43,6%). Na drugim biegunie wśród krajów OECD znajduje się
Meksyk (18,8%) i Turcja (21,1%). Wśród dużych nieeuropejskich krajów OECD
(USA, Japonia, Australia) udział ten nie przekraczał 30%.
Niezależnie od poglądów współczesne państwo realizuje pewne cele
gospodarcze. Nauka ekonomii zajmuje się m.in. opisem pożądanych stanów
gospodarki oraz opracowywaniem strategii, mających na celu osiągnięcie
takiego stanu. Pożądane cele polityki gospodarczej budzą często
kontrowersje. Oto przykłady kontrowersyjnych pytań związanych z realizacją
celów polityki gospodarczej:
- Czy rząd powinien zwiększyć pomoc na rzecz biednych, czy też w większym
stopniu powinny przyjąć na siebie ten ciężar instytucje prywatne?
- Czy ochraniać niektóre sektory przemysłu za pomocą wyższych ceł?
- Czy rząd powinien dążyć do ograniczenia roli i wpływów związków
zawodowych?
- Czy aby zapobiegać bezrobociu, należy dotować nierentowne
przedsiębiorstwa?
Sposób, w jaki dane osoby podchodzą do kwestii ekonomicznych, zależy w
dużej mierze od ich własnych osobistych celów. Społeczeństwo również
posiada cele, które próbuje osiągnąć poprzez politykę społeczną. Pomimo
pewnych kontrowersji większość Polaków prawdopodobnie zgodzi się z faktem,
że lista celów ekonomicznych społeczeństwa powinna zawierać niżej
wymienione punkty. Po ich przeczytaniu, być może, zechcesz dodać kilka
punktów od siebie.
Rozwój gospodarczy. Zwiększenie poziomu produkcji wyrobów i usług. Gdy
ilość i jakość dostępnych wyrobów i usług będzie większa, wtedy standard
życia każdego człowieka najprawdopodobniej się podniesie.
Pełne zatrudnienie. W miarę możliwości miejsce pracy powinno być
zapewnione każdemu, kto chce i może pracować.
Stabilność cen. Gwałtowne zmiany cen są niekorzystne zarówno dla
producentów, jak i konsumentów. Toteż jednym z zadań państwa jest walka z
inflacją.
Wolność gospodarcza. Wszyscy powinniśmy mieć wolność wyboru co do
sposobu, w jaki zarabiamy na życie i wydajemy pieniądze.
Bezpieczeństwo socjalne. Znajdują się wśród nas ludzie, którzy z różnych
powodów (upośledzenia, choroby, wieku) nie są w stanie zarobić na swoje
utrzymanie. Bezpieczeństwo socjalne oznacza, że tym osobom, które nie są w
stanie w pełni o siebie zadbać, zostanie udzielone wsparcie.
Równość szans. Oznacza, że wszyscy obywatele powinni mieć takie same
szanse zrealizowania swoich ambicji. Zasada ta nie oznacza, że każdemu
należy się tyle samo, ale jedynie, że w punkcie startu szanse powinny być
wyrównane. Równości szans sprzyja na przykład bezpłatne szkolnictwo
podstawowe czy zakaz dyskryminacji ze względu na płeć, pochodzenie lub
wyznanie.
Wydajność. Wydajność jest miernikiem efektywności wykorzystania zasobów.
Wzrost wydajności w skali całego kraju oznacza lepsze wykorzystanie
ograniczonych zasobów.
W jakie dziedziny powinno ingerować państwo? Pytanie to było przedmiotem
długich debat ekonomistów, a zdania na ten temat są do dziś podzielone.
Liberałowie zauważają, że dziedzin takich jest niewiele i podkreślają, że
nawet tam, gdzie rynek okazuje się zawodny, nie ma gwarancji, że państwo
okaże się skuteczniejsze. Inni są zdania, że współczesne państwo powinno
pełnić rozliczne funkcje i że odpowiedzialności za los gospodarki nie można
zrzucać na samoczynnie działający mechanizm rynkowy. Jednak, pomimo różnic,
prawie wszyscy zgodziliby się co do tego, że państwo powinno ponosić
odpowiedzialność za:
- stanowienie i egzekwowanie prawa,
- ochronę konkurencji rynkowej,
- zapewnienie produkcji dóbr i usług użyteczności publicznej,
- zajmowanie się efektami zewnętrznymi,
- udzielanie pomocy potrzebującym,
- stabilizację gospodarki.
Stanowienie i egzekwowanie prawa. Rynek nie jest w stanie ustanawiać, a
szczególnie egzekwować, niezbędnych "zasad funkcjonowania". Chodzi tu
szczególnie o zdefiniowanie i egzekwowanie prawa własności prywatnej. Gdyby
nie było gwarancji własności prywatnej, to ludzie cały czas martwiliby się
o swój majątek. Bodźce do inwestowania i pomnażania bogactwa byłyby bardzo
słabe. Jeśli nie byłoby można egzekwować zawieranych umów, to nikt ich nie
zawierałby. Cała działalność gospodarcza opierałaby się więc albo tylko na
sile, za pomocą której można by ochronić swoją własność lub wyegzekwować
umowy, albo na wzajemnym zaufaniu, co jednak znacznie ograniczałoby skalę
prowadzonej działalności. Innymi słowy, prawo, w tym szczególnie prawo
własności, jest kluczowym elementem funkcjonowania i rozwoju gospodarki
rynkowej.
Ochrona konkurencji rynkowej. W świecie, który opisał Adam Smith, wiele
małych firm konkurowało ze sobą o każdy grosz, którym dysponuje klient.
Konkurencja zmuszała sprzedających do produkowania wyrobów zgodnie z
zapotrzebowaniem klientów po możliwie najniższych cenach. Sprzedający,
których wyroby nie spełniały warunków cenowych i jakościowych, tracili
klientów i musieli się liczyć z możliwością niepowodzenia. Jednocześnie
wysiłki podejmowane w celu zmniejszania kosztów i podnoszenia jakości
prowadziły do bardziej wydajnego wykorzystywania ograniczonych zasobów
ekonomicznych.
Zupełnie inna sytuacja ma miejsce, gdy konkurencja jest ograniczona lub
wręcz jej nie ma. Konsumenci nie mają możliwości wyboru i muszą dokonywać
zakupów u monopolisty. Ten zaś, z kolei, nie ma bodźców do zmniejszania
kosztów, ulepszania wyrobu i różnicowania swojej oferty. Ceny w takich
okolicznościach są określane przez producentów, a nie przez rynek. Z tych
też powodów brak konkurencji może doprowadzić do wyższych cen, marnowania
zasobów i niższego standardu życia, ponieważ społeczeństwo będzie stać na
kupno mniejszej ilości wyrobów.
Należy chronić system rynkowy przed monopolami, to znaczy firmami, które
posiadają tak dużą kontrolę nad rynkiem, że mogą ustalać cenę, po jakiej
będą sprzedawane ich wyroby. Sejm wprowadził ustawy, które promować mają
rozwój konkurencji i ograniczać praktyki monopolistyczne. Ekonomiści nie są
zgodni co do stopnia, w jakim państwo jest w stanie walczyć z monopolami. W
niektórych przypadkach przepisy prawne nie dopuściły do powstania monopoli
i wzrostu cen, w innych zaś nie pozwoliły na osiągnięcie optymalnych
rozmiarów przedsiębiorstwa i w związku z tym na obniżkę kosztów.
Zapewnienie produkcji dóbr i usług użyteczności publicznej. Gospodarka
rynkowa nie jest w stanie zapewnić wszystkich dóbr i usług, które są
potrzebne społeczeństwu. Jest to związane z występowaniem dwóch typów dóbr:
dóbr (i usług) prywatnych i dóbr (i usług) publicznych.
Do dóbr prywatnych należy większość tych dóbr, które spożywamy. Oto jest
np. do sprzedania pączek. Jeśli go kupimy, to ktoś inny nie będzie już mógł
go zjeść, a więc nasza konsumpcja wyklucza konsumpcję innych osób. Jeśli
nie będziemy chcieli za niego zapłacić, to go nie dostaniemy. Tak więc,
jeśli chcemy go zjeść, to musimy go kupić, co zapewnia zysk jego
producentom i dlatego też nie trzeba nikogo namawiać ani zachęcać do
produkcji pączków.
Rozpatrzmy teraz dobro publiczne, jakim jest np. obrona narodowa. Jeśli
"konsumujemy" to dobro, żyjąc w pokoju, to nasza "konsumpcja" tego dobra
nie zmniejsza konsumpcji innych obywateli. Ponadto nie ma możliwości
pozbawienia "gapowiczów" - obywateli, którzy nie płacą podatków na obronę
narodową - korzystania z dobrodziejstw obrony narodowej. Państwo zapewnia
odpowiedni poziom obrony narodowej, w systemie wolnej konkurencji podaż jej
byłaby niedostateczna z powodu "gapowiczów".
By zapobiec licznym włamaniom do domów, mieszkańcy osiedla "Łagodny Stok"
postanowili wynająć firmę ochroniarską, której zadaniem jest patrolowanie
uliczek osiedla. Na zebraniu mieszkańców 86 spośród 87 właścicieli domów na
tym osiedlu zgodziło się na ponoszenie kosztów ochrony osiedla. Leszek był
jedynym, który się nie zgodził. Wyszedł on z założenia, iż skoro osiedle
będzie patrolowane, to niezależnie od tego, czy będzie on ponosił koszty
ochrony, czy nie, jego dom stanie się bezpieczniejszy, bo patrole z
pewnością odstraszą potencjalnych włamywaczy.
Istnieją dwa elementy odróżniające dobra publiczne od dóbr prywatnych. Po
pierwsze, w przypadku dóbr prywatnych ich konsumpcja wyklucza konsumpcję
innych osób. Po drugie, w przypadku dóbr prywatnych można zabronić
konsumpcji osobom, które nie płacą. W większości przypadków dobra, którymi
handluje się na rynku, to dobra prywatne. Mało jest jednak dóbr
jednoznacznie publicznych, to znaczy takich, których konsumpcja wzajemnie
się wyklucza i nie ma możliwości pozbawienia konsumpcji tych, którzy nie
płacą. Weźmy np. system dróg publicznych. Każdy dodatkowy samochód powoduje
pewne minimalne pogorszenie warunków jazdy dla pozostałych samochodów.
Można by więc starać się wprowadzić system opłat za wszystkie drogi
publiczne, a nie tylko autostrady. Jednak rozwiązanie takie byłoby
społecznie nieopłacalne, gdyż koszt poboru takich opłat byłby bardzo duży w
stosunku do wpływów z opłat.
Właśnie z powodu tych korzyści, które odnosi społeczeństwo, państwo dba o
drogi, światła uliczne, latarnie morskie, znaki drogowe, policję, armię
itd. Państwo angażuje się także wtedy, gdy spodziewane zyski z wyrobu lub
usługi nie pokrywają nakładów poniesionych przez firmę prywatną. Założenie
i utrzymanie rezerwatów i parków narodowych jest tak drogie, że żadna
stawka za bilet wejściowy nie byłaby wystarczająco wysoka, by pokryć koszty
i osiągnąć zyski. Koszty niektórych przedsięwzięć są zbyt wysokie, aby
mogły być finansowane ze źródeł prywatnych. Dotyczy to np. podstawowych
badań naukowych, programów ochrony środowiska czy niektórych wielkich
inwestycji. Obecnie jednak coraz częściej na ponoszenie nakładów decydują
się przedsiębiorstwa prywatne. Tak było między innymi w przypadku budowy
tunelu pod kanałem La Manche. Również świadczenie usług komunalnych (np.
wywóz śmieci, oczyszczalnie ścieków, dworce, komunikacja itd.), które przez
wiele lat było domeną państwa, jest obecnie coraz częściej realizowane z
powodzeniem przez firmy prywatne.
Zajmowanie się efektami zewnętrznymi. Pewne koszty nie są uwzględniane
przez system rynkowy (są na zewnątrz systemu rynkowego). Koszty promowania
lub też przeciwdziałania takim "efektom zewnętrznym" są ponoszone przez
rząd.
Po rozpoczęciu produkcji wokół masarni unosi się bardzo nieprzyjemny
odór, który jest bardzo uciążliwy dla okolicznych mieszkańców. Z tego
powodu cena domów w okolicy masarni znacznie spadła, a dotychczasowi
mieszkańcy ponoszą dodatkowe koszty, wynikające m.in. z konieczności
uszczelnienia okien czy konieczności wyjazdów z małymi dziećmi do
oddalonego o kilka kilometrów parku. Ponadto splajtowały restauracja i
lodziarnia.
Zakładając, że nie ma przepisów ograniczających poziom zanieczyszczeń,
cena, którą masarnia ustali na swoje wyroby, będzie zależała od jej kosztów
produkcji i cen innych firm za podobne wyroby. Nie będzie ona uwzględniać
kosztów zanieczyszczenia powietrza w swoich kalkulacjach, ponieważ nie
będzie musiała za nie zapłacić. Żaden mechanizm systemu rynkowego nie
wymaga, aby zakład lub jego klienci wzięli na siebie koszty zapobieżenia
lub likwidacji nieprzyjemnego zapachu. Nieuwzględnianie przez zakład
kosztów powietrza nie wynika z jego złej woli. Jest tak, ponieważ fabryka
(a właściwie jej właściciel lub właściciele) nie ma dokładnych informacji
na temat wielkości kosztów, jakie wiążą się z zatruwaniem powietrza. Dzieje
się tak dlatego, że nikt nie ma prawa własności do czystego powietrza.
Masarnia musi kupować zasoby od prywatnych właścicieli, natomiast z
powietrza może korzystać darmo. W rezultacie nie uwzględnia go w kosztach
produkcji. W takiej sytuacji konieczna jest interwencja państwa, np.
wprowadzenie opłat za korzystanie z zasobów środowiska (w tym przypadku
powietrza). Opłaty takie dadzą firmie informacje dotyczące wysokości
kosztów, których do tej pory nie uwzględniała. W ten sposób do kosztów
produkcji zaliczać się też będzie koszty społeczne (w tym przypadku koszty
spowodowane zatruciem powietrza). Może okazać się wtedy, że bardziej
opłacalna jest zmiana procesu produkcji lub przeniesienie masarni w inne
miejsce, tam gdzie opłaty za korzystanie z zasobów przyrody są niższe.
Efekty działalności gospodarczej, które nie są uwzględniane przez system
rynkowy, ekonomiści określają mianem efektów zewnętrznych. Oczywiście
zanieczyszczenie powietrza, spowodowane przez masarnię, jest przykładem
ujemnego efektu zewnętrznego. Lecz efekty zewnętrzne mogą być zarówno
ujemne, jak i dodatnie.
Załóżmy, że inne przedsiębiorstwo zbudowało nowy biurowiec. Plany budowy
uwzględniają urządzenie niewielkiego parku z kilkoma małymi stawami. Park
ten znajdował się będzie na zewnątrz przedsiębiorstwa, toteż będzie
dostępny dla wszystkich. Społeczeństwo osiągnie więc korzyści z istnienia
parku, chociaż nie poniesie kosztów jego funkcjonowania. Park ten to
przykład dodatniego efektu zewnętrznego.
Ponieważ efekty zewnętrzne mają miejsce poza rynkiem, społeczeństwo
tradycyjnie zwraca się do rządu, aby sprzeciwiał się szkodliwym efektom
zewnętrznym, a wspierał te korzystne. Innymi przykładami dodatnich efektów
zewnętrznych są m.in. edukacja (całe społeczeństwo korzysta z wysokiego
poziomu wykształcenia, nawet osoby niewykształcone), kultura, ochrona
środowiska.
Państwo może przeciwdziałać szkodliwym efektom zewnętrznym i promować
dodatnie za pomocą przepisów, podatków, dotacji i wywierania presji.
Przepisy bezpośrednio ingerują w gospodarkę i np. zabraniają pewnych
działań lub je nakazują. W Polsce - przykładowo - nie można obecnie
rejestrować samochodów z silnikami dwusuwowymi oraz samochodów z silnikami
z zapłonem iskrowym bez katalizatora.
Podatki mogą służyć do internalizacji, czyli do włączania, uwzględniania
kosztów, które nie są brane pod uwagę bezpośrednio. Na przykład wyższy
podatek na jednorazowe opakowania wykonane z tworzyw sztucznych ma na celu
uwzględnienie kosztów, jakie dla środowiska ma ich stosowanie. Podobnie na
benzynę z zawartością ołowiu nakłada się wyższe podatki niż na benzynę
bezołowiową, co ma być bodźcem do stosowania benzyny mniej szkodliwej dla
środowiska. Podatki mogą być także wykorzystywane do promowania dodatnich
efektów zewnętrznych, przykładem tego są niższe podatki na książki, prasę
itd.
Dotacje to rządowe wypłaty dla osób prywatnych i firm. Stosuje się je po
to, by zachęcić do działań gospodarczych przynoszących korzystne efekty
zewnętrzne. Na przykład, rolnicy mogą otrzymać dotacje na zadrzewianie
nieużytków, dopłaca się też do remontów zabytków, nawet wtedy gdy są
własnością osób prywatnych.
Perswazja jest często stosowana w celu powstrzymania ludzi od
zachowywania się w sposób zagrażający innym. Sponsorowane przez rząd
kampanie reklamowe, np. przeciwko prowadzeniu pojazdów po spożyciu
alkoholu, a także przeciwko paleniu papierosów, są przykładami takiego
podejścia.
Udzielanie pomocy potrzebującym. Kiedy rynek zajmuje się dystrybucją,
czyli rozdziałem dochodu narodowego, to kieruje się on wydajnością
jednostek. Ci, którzy dysponują wydajnymi zasobami, z reguły dostają więcej
od tych, których posiadane zasoby są mało wydajne. W rezultacie znikome
dochody trafiają do ludzi, którzy nie są w stanie przyczyniać się do
pomnażania dochodu narodowego. Ludzie ci muszą korzystać z pomocy państwa.
Współczesne państwa realizują programy, mające na celu zapewnienie
bezpieczeństwa ekonomicznego wybranym grupom społecznym. Z programów tych
korzyści czerpać mają ludzie biedni, chorzy, upośledzeni itd. Programy
pomocy potrzebującym dzielą się na dwa rodzaje:
Programy mające na celu zwiększenie dochodów osób potrzebujących. Zasiłki
z opieki społecznej, dotacje do czynszów, zniżki przy korzystaniu z
komunikacji są przykładami tego typu działania.
Programy mające na celu usunięcie przyczyn biedy. Celowi temu służy
przede wszystkim system oświatowy, a także wspieranie drobnej
przedsiębiorczości, programy osadnictwa itd.
Stabilizacja gospodarki polega na podejmowaniu pewnych działań, których
celem jest minimalizacja wahań dochodów społeczeństwa i minimalizowanie
bezrobocia. Zagadnienia te omawiamy w Rozdziale 12.
Ograniczenie aktywnej roli państwa w gospodarce
Powyżej pokazaliśmy, że gospodarka rynkowa nie jest w stanie w
zadowalający sposób rozwiązać niektórych problemów gospodarczych i
społecznych. Nie oznacza to wcale, że decyzje rządu zawsze są
skuteczniejsze od mechanizmów rynkowych. Jak pokazuje doświadczenie,
działania rządu bywają bardzo niedoskonałe, czasem są wręcz mniej efektywne
od rozwiązań rynkowych. Wynika to z kilku powodów.
Bodźce. Urzędnicy państwowi nie są właścicielami zasobów, które
wykorzystują, nie muszą też płacić ich właścicielom za ich wykorzystanie. W
rezultacie nie mają oni bodźców do efektywnego gospodarowania zasobami.
Informacja. Decydenci na ogół nie dysponują wystarczającą ilością
informacji na temat preferencji konsumentów. Na rynku ludzie "głosują" za
pomocą pieniędzy, które wydają na dobra i usługi, których potrzebują. W ten
sposób wybierając między różnymi dostępnymi towarami, mogą oni wyrazić
swoje preferencje. Przy urnach wyborczych obywatele dokonują wyboru różnych
kandydatów, którzy tylko w pośredni sposób mogą reprezentować ich poglądy.
Grupy interesu. Rząd znajduje się pod nieustanną presją grup interesu -
lobby. Pragną one oddziaływać na rząd w sposób dla nich korzystny, co na
ogół nie wiąże się z korzyściami dla całego społeczeństwa. Na przykład
lobby rolnicze wywiera presję na dotowanie rolnictwa, lobby przemysłu
wydobywczego na dotowanie górnictwa itd. Ponadto często poszczególni
urzędnicy mogą być bezpośrednio zainteresowani pewnymi działaniami, mimo że
nie są one korzystne dla społeczeństwa (utrzymywanie koncesji,
administracyjny rozdział materiałów itd.).
Rola państwa w gospodarce polskiej
W Polsce mamy do czynienia z władzą państwową i samorządową. Rząd oraz
wojewodowie w terenie są ogniwami władzy państwowej. Władza samorządowa
natomiast funkcjonuje obecnie na poziomie gminy, choć być może powstanie
następne ogniwo - samorządowy powiat. Reforma samorządowa oraz reforma
finansów publicznych powodują zmiany w zakresie kompetencji i uprawnień
tych dwóch szczebli władzy. Wiąże się też z tym stopień ingerencji w
gospodarkę na każdym ze szczebli. W gospodarce planowej najistotniejsza
była władza centralna, ona wyznaczała zadania i zapewniała środki na ich
realizację. Logika i doświadczenie wskazują jednak, że im na niższym
szczeblu decyduje się o wydatkach, tym lepsze przynosi to rezultaty. Często
gminy są w stanie osiągnąć te same cele znacznie mniejszym kosztem. Dlatego
możemy obserwować stopniowy (niestety bardzo powolny) proces
decentralizacji i przekazywania kompetencji (wraz z pieniędzmi) ze szczebla
centralnego do gminy. Przyjrzymy się teraz budżetowi państwa i budżetowi
gminy. Pozwoli nam to zorientować się, jaki zakres działania mają te
szczeble władzy i jak są one finansowane.
Budżet państwa. Podobnie jak budżet osobisty, który opisaliśmy w
Rozdziale 4., budżet państwa jest planem finansowym, uwzględniającym
planowane dochody i wydatki. Kiedy oczekiwany dochód jest równy zamierzonym
wydatkom, to mówimy, że budżet jest zrównoważony. Kiedy dochód jest większy
od wydatków, to ta różnica jest nadwyżką. Kiedy z kolei wydatki są większe
od dochodów, różnicę taką nazywa się deficytem lub też potocznie dziurą w
budżecie. Budżet uchwalony na 1997 r przewiduje wpływy w wysokości 115,3
mld zł, a wydatki - 127,6 miliarda złotych. Różnica między wpływami a
wydatkami, wynosi ponad 12 mld zł, (ok. 10,6 % wpływów) i jest to wielkość
planowanego deficytu budżetowego. Szczegółowe zestawienie przychodów i
wydatków budżetowych w latach 1996-1997 przedstawiono w tabeli 10-2.
Tabela 10-2 Dochody i wydatki budżetu państwa według rodzajów w latach
1996-1997 (w mln zł). Tabela zawiera 5 rubryk: wyszczególnienia dochodów i
wydatków, druga i trzecia rubryka - wstępne wykonanie w 1996 roku, przy
czym w drugiej występują wartości liczbowe, zaś w trzeciej procentowe.
Czwarta i piąta rubryka zawiera wartości ustawy bydżetowej na 1997 r., przy
czym rubryka czwarta zawiera wartości liczbowe, zaś piąta wartości
procentowe.
Dochody ogółem 99674 - 100 - 115334 - 100
I. Dochody podatkowe 83854 - 84,13 - 98263 - 85,20
1. podatki pośrednie 46804 - 46,96 - 54761 - 47,48
w tym:
- VAT 28015 - 28,11 - 34278 - 29,72
- akcyza 15524 - 15,57 - 20103 - 17,43
2. podatek dochodowy od osób prawnych 10730 - 10,77 - 12850 - 11,14
3. podatek dochodowy od osób fizycznych 26172 - 26,26 - 30472 - 26,42
4. podatki zniesione 149 - 0,15 - 180 - 0,16
II. Dochody niepodatkowe 12059 - 12,10 - 12583 - 10,91
1. cła 6496 - 6,52 - 7416 - 6,43
2. inne 5564 - 5,58 - 5167 - 4,48
III. Dochody z prywatyzacji 3733 - 3,75 - 4450 - 3,86
IV. Dochody zagraniczne 27 - 0,03 - 37 - 0,03
Wydatki ogółem 108842 - 127554
1. Dotacje 2907 - 2,67 - 3284 - 2,57
2. Obsługa długu publicznego 14402 - 13,23 - 17663 - 13,85
- krajowego 11032 - 10,14 - 12913 - 10,12
- zagranicznego 3370 - 3,10 - 4750 - 3,72
3. Ubezpieczenia społeczne 17565 - 16,14 - 20500 - 16,07
4. Wydatki bieżące sfery budżetowej 57078 - 52,44 - 67344 - 52,80
5. Rozliczenia z bankami 2575 - 2,37 - 2240 - 1,76
6. Wydatki majątkowe 6071 - 5,58 - 6614 - 5,19
7. Subwencje dla gmin 8054 - 7,40 - 9543 - 7,48
8. Rezerwy ogólne na 1997 r. - 86 - 0,07
9.Inne 190 - 0,17 - 280 - 0,22
Źródło: Ministerstwo Finansów
Tabela 10-3 Wydatki budżetu państwa według działów w latach 1996-1997 (w
mln zł). Tabela zawiera 5 rubryk: rodzaj poszczególnych wydatków
budżetowych, druga i trzeci to wielkości wydatków budżetowych w roku 1996,
przy czym druga podaje wielkości liczbowe zaś trzecia wielkości w
procentach. Czwarta i piąta rubryka to wielkości wydatków w roku 1997, przy
czym czwarta podaje wielkości liczbowe, zaś piąta - procentowe.
Wydatki ogółem 108842 - 100% - 127554 - 100%
Działalność gospodarcza 6721 - 6,17 - 7400 - 5,80
Nauka 1855 - 1,70 - 2193 - 1,71
Oświata i wychowanie 5324 - 4,89 - 6019 - 4,71
Szkolnictwo wyższe 3002 - 2,76 - 3728 - 2,92
Kultura i sztuka 830 - 0,76 - 991 - 0,78
Ochrona zdrowia 16742 - 15,38 - 18182 - 14,25
Opieka społeczna 10780 - 9,90 - 12425 - 9,74
Kultura fizyczna i sport 169 - 0,16 - 210 - 0,16
Turystyka i wypoczynek 61 - 0,06 - 63 - 0,05
Różna działalność 294 - 0,27 - 304 - 0,24
Administracja państwowa 3950 - 3,63 - 4941 - 3,87
Wymiar sprawiedliwości 2346 - 2,16 - 2763 - 2,17
Bezpieczeństwo publiczne 4318 - 3,97 - 4810 - 3,77
Finanse 17621 - 16,19 - 20796 - 16,30
Ubezpieczenia społeczne 17595 - 16,17 - 20500 - 16,07
Dotacje na finansowanie
zadań gospodarczych 2511 - 2,31 - 2716 - 2,13
Różne rozliczenia 8103 - 7,44 - 11291 - 8,85
Obrona narodowa 6003 - 5,52 - 7300 - 5,72
Urzędy naczelnych organów władzy,
kontroli i sądownictwa 617 - 0,57 - 921 - 0,72
Źródło Ministerstwo Finansów
Skąd rząd bierze pieniądze
Głównym źródłem dochodów państwa są podatki, wśród których najważniejszą
i wciąż rosnącą rolę odgrywają podatki pośrednie (obecnie VAT, akcyza i
podatek od gier losowych). Wśród podatków bezpośrednich systematycznie
rośnie znaczenie podatku dochodowego od osób fizycznych, a spada znaczenie
podatku od zysku od osób prawnych, czyli w pewnym uproszczeniu,
przedsiębiorstw. Zwiększanie roli podatków pośrednich, zwanych też
podatkami od sprzedaży, podnosi stabilność dochodów budżetowych. Podatki
takie nakładane są w istocie bowiem na konsumpcję, która jest dość stabilna
i łatwa do prognozowania. Malejące znaczenie podatku dochodowego od
przedsiębiorstw jest wynikiem spadku oficjalnej rentowności
przedsiębiorstw. Wynika to w głównej mierze z kryzysu związanego z
przebudową gospodarki, choć nie bez znaczenia jest też prywatyzacja, gdyż
większość prywatnych firm potrafi lepiej "ukryć" zysk przed fiskusem.
Wśród dochodów niepodatkowych najważniejszą pozycję stanowią cła i
dywidenda (opłata za korzystanie z majątku państwowego) od przedsiębiorstw
państwowych oraz wypłaty z zysku NBP.
Na co rząd wydaje pieniądze?
Przypatrzmy się teraz najważniejszym wydatkom finansowanym z budżetu
(por. tabela 10-3). Poważną pozycję stanowią wydatki na ubezpieczenia
społeczne. W Rozdziale 4. mówiliśmy o problemach związanych z finansowaniem
ubezpieczeń społecznych. O wadze tego zagadnienia świadczy fakt, że
dofinansowanie systemu ubezpieczeń społecznych pochłania ponad 16%
wszystkich wydatków państwa, choć w ostatnich latach udział ten zmniejsza
się (w 1992 r. udział ten wynosił aż 19,3%).
Finanse to pierwsza, co do udziału pozycja wydatków budżetowych. Jej
udział wzrasta z roku na rok (w 1992 r. wynosił 14,4%). Następna ważna
pozycja to wydatki na ochronę zdrowia. Mimo planowanego pewnego spadku ich
udział pozostaje nadal na dość wysokim poziomie (1992 r. - 14,9%). W
ostatnich latach wzrosły znacznie wydatki na opiekę społeczną. O ile w roku
1992 ich udział wynosił mniej niż 7%, obecnie dochodzi już do 10%.
Finanse gmin
Do czasu wprowadzenia w Polsce samorządu terytorialnego system finansów
publicznych był silnie scentralizowany. Miejskie i gminne rady narodowe nie
miały praktycznie wpływu na lokalne finanse publiczne. Większość środków
dzielona była centralnie za pośrednictwem wojewodów i ministrów. Ponadto
funkcjonowała równoległa struktura władzy w postaci wieloszczeblowego
aparatu partyjnego.
W 1990 r. Sejm uchwalił pakiet ustaw samorządowych, które umożliwiły
częściową decentralizację finansów publicznych. Między innymi ustawa o
samorządzie terytorialnym wprowadziła nowy przedmiot prawa publicznego -
gminę, posiadającą własny budżet. Niewątpliwy sukces reformy samorządowej
wynikał z dużego entuzjazmu w środowiskach lokalnych, które mogły wreszcie
samodzielnie decydować o sprawach lokalnych, co w znakomity sposób zwiększa
efektywność wykorzystania dostępnych środków.
Tabela 10-4 przedstawia dochody i wydatki gmin w 1995 r. Po stronie
dochodów najważniejszą pozycją są dochody własne gmin, w tym szczególnie
podatek od nieruchomości. W przyszłości planuje się wprowadzenie podatku od
wartości nieruchomości, tzw. kataster, który miałby szczególnie duże
znaczenie w miastach. Znaczącą pozycją jest też udział w podatkach
płaconych budżetowi centralnemu. Inną ważną pozycją są dotacje celowe
(państwo zleca wykonywanie pewnych zadań przez gminę za pieniądze budżetu).
Ponieważ część wydatków jest w pewnym stopniu niezależna od dochodów,
państwo zleca gminie i płaci jej za wykonanie pewnych zadań. Przejęcie
przez gminy placówek oświatowych spowodowało wprowadzenie subwencji
oświatowej.
Tabela 10-4 Dochody i wydatki gmin w 1995 r. Tabela składa się z 3
rubryk: rodzaje dochodów i wydatków - wartości dochodów i wydatków w mln.
zł. - trzecia zaś wartości procentowe.
Dochody ogółem 19993,4 - 100%
Dochody własne 8011,8 - 40,1
- podatek od nieruchomości 2826,6 - 14,1
- podatek od środków transportowych 603,1 - 3,0
- podatek rolny 519,6 - 2,6
- opłata skarbowa 747,7 - 3,7
- wpływy ze sprzedaży mienia komunalnego 613,4 - 3,1
- wpływy z usług 512,8 - 2,6
- dochody z dzierżawy i leasingu 245,7 - 1,2
Udział w podatkach stanowiących dochód
budżetu państwa 4616,4 - 23,1
- podatek dochodowy od osób prawnych 468,9 - 2,4
- podatek dochodowy od osób fizycznych 4147,5 - 20,7
Dotacje celowe na zadania własne
z budżetu państwa 4115,6 - 20,6
Środki ze źródeł pozabudżetowych 207,3 - 1,0
Subwencje ogólne 746,3 - 3,7
Subwencja oświatowa z budżetu państwa 2296,0 - 11,5
Wydatki ogółem 19828,4 - 100%
Rolnictwo 523,1 - 2,6
Transport 372,1 - 1,9
Gospodarka komunalna 5076,2 - 25,6
Gospodarka mieszkaniowa 1075,7 - 5,4
Oświata i wychowanie 5216,2 - 26,3
Kultura i sztuka 662,4 - 3,3
Ochrona zdrowia 1510,6 - 7,6
Opieka społeczna 2279,1 - 11,5
Kultura fizyczna i sport 263,9 - 1,3
Turystyka i wypoczynek 22,2 - 0,1
Administracja samorządowa 2233,5 - 11,3
Źródło: Ministerstwo Finansów
Gminy mają prawa ustalania wysokości niektórych podatków, a ministerstwo
finansów określa tylko ich górne granice. W ten sposób mieszkańcy danej
gminy mogą pośrednio decydować (wybierając swych przedstawicieli do
samorządów gminnych) o wysokości podatków, które płacą. W najbliższych
latach powinno dążyć się do uproszczenia i ustabilizowania źródeł dochodów
gmin. Wiąże się to ze zwiększeniem władzy gmin w zakresie ustalania i
administrowania podatkami. Ważne jest także utworzenie powiatów, które
mogłyby przejąć od państwa znaczną część jego obowiązków.
Wydatki gmin można podzielić na wydatki bieżące i wydatki inwestycyjne
służące podniesieniu zakresu i standardu świadczonych usług oraz rozwojowi
gmin. Wśród wydatków bieżących dominują wydatki na oświatę (finansowane z
subwencji oświatowej) oraz na gospodarkę komunalną i mieszkaniową.
Podatki, podatki, podatki...
"Na tym świecie nie ma nic pewnego, z wyjątkiem śmierci i podatków" -
stwierdził w 1789 r. Benjamin Franklin.
Niewiele jest zagadnień ekonomicznych, które wzbudzałyby tyle
kontrowersji, co podatki. Podczas gdy większość ludzi zgodziłaby się, że
żaden rząd (ani współczesne społeczeństwo) nie mógłby bez nich przetrwać,
to i tak częściej krytykuje się podatki, niż je chwali. Jednak, jak
zauważył już Benjamin Franklin, są one czymś nieuniknionym i pewnym. Z tego
też powodu powinniśmy coś o nich wiedzieć.
Podatek to przymusowe świadczenie na rzecz władz, któremu nie towarzyszy
bezpośrednio otrzymywanie czegokolwiek. O ile współcześnie podatki mają
charakter wyłącznie pieniężny, to dawniej płacono je także w naturze (np.
dziesięcina, czyli 1/10 część plonów, którą musiał oddać rolnik).
Dlaczego państwo pobiera podatki? Podstawowym celem pobierania podatków
jest zapewnienie źródeł finansowania wydatków państwa. Jest to ich funkcja
fiskalna. Istnieją jeszcze inne, choć mniej istotne funkcje.
Czasami nakłada się podatki celem ochrony wybranych gałęzi przemysłu.
Przez wiele lat cło (podatek od importu) i zawyżony kurs walutowy
zabezpieczały polskich producentów przed zagraniczną konkurencją. Obecnie
cła wykorzystywane są bardziej selektywnie i nie chronią już całej
gospodarki, ale jej wybrane gałęzie (np. rolnictwo, hutnictwo, przemysł
motoryzacyjny itp.). Podatki stosowane są również w celu zniechęcania do
działań, które rząd uważa za szkodliwe. Na przykład akcyza - specjalny
wysoki podatek m.in. od papierosów i alkoholu, zwany czasami "podatkiem od
grzechu", został nałożony zarówno w celu zebrania pieniędzy, jak i
zniechęcenia ludzi do picia i palenia. Podatki stosuje się również w celu
zachęcenia do pewnych działań. Na przykład, benzyna bezołowiowa ze względów
ekologicznych jest obłożona niższym podatkiem. Podatki pełnią też funkcje
redystrybucyjne, wpływając na zmniejszenie nierównomierności podziału
dochodu.
Państwo może także wykorzystywać podatki do regulowania poziomu
aktywności gospodarczej. Państwo wpływa bowiem na obieg okrężny pieniędzy,
zasobów i produktów, przedstawiony na rysunku 10-5. Aktywność gospodarki
jest bezpośrednio związana z wielkością wydatków konsumpcyjnych oraz
wydatków przedsiębiorstw. Zwiększając lub zmniejszając podatki, rząd może
bezpośrednio wpływać na ilość pieniędzy przeznaczanych na wydatki. Zostanie
to wyjaśnione w Rozdziale 12.
Ocena podatków. Wielu ludzi zgadza się, że pewne opodatkowanie jest
niezbędne, pod warunkiem, że podatki te płacą inni, a nie oni sami. Z
reguły większość pragnie niskich podatków i dużych wydatków, co jednak z
oczywistych względów nie jest możliwe. Podatki więc muszą być, choć ich
stawki i zasięg mogą być różne. Omawiając różne podatki, skoncentrujemy się
na odpowiedzi na następujące pytania:
- kto powinien płacić podatki?
- jakie rodzaje podatków są możliwe do zastosowania?
- kto w rzeczywistości ponosi ciężar opodatkowania (płaci podatki)?
Kto powinien płacić podatki?
Większość z reguły uważa, że podatki powinni płacić wszyscy, z tym, że
największe obciążenia powinny być nakładane na innych. Biedni uważają, że
są za biedni, aby płacić, bogaci, którzy płacą wysokie podatki, uważają, że
nie po to tak ciężko pracują, aby tak wiele oddawać biednym. Ponadto,
słusznie zauważają, że korzyści, jakie pośrednio osiągają z płacenia
podatków, są dramatycznie niższe od zapłaconych podatków. Omawiając kwestię
rozłożenia podatków, możemy wyróżnić dwa podejścia uzasadniające ich
wysokość. Mówimy więc o zasadzie korzyści i zasadzie zdolności płatniczej.
Zasada korzyści głosi, że osoby, korzystające z wydatków (świadczeń)
rządowych muszą za nie płacić. Na przykład, użytkownicy mostu powinni także
płacić za jego budowę i utrzymanie. Zasada ta działa znakomicie, jeśli
chodzi o opłaty za korzystanie z mostów, autostrad lub za wstęp na plażę
itp. Ale czy jest słuszne domaganie się, aby inwalidzi ponosili koszty
świadczeń dla nich? Często również zasada ta nie może zostać zrealizowana
ze względów technicznych. Na przykład, jak pobrać opłaty od osób
korzystających z oświetlenia ulic nocą, sygnalizacji świetlnej na
skrzyżowaniach czy za bezpieczeństwo, które zapewnia armia?
Pewne korzyści mają charakter pośredni. Jeśli państwo Kowalscy mają
dzieci, które chodzą do szkoły publicznej, to prawdopodobnie widzą oni
bezpośrednią korzyść z płacenia podatku na szkołę. Jednakże państwo
Młynarscy nie korzystają ze szkoły, ponieważ nie mają dzieci. Wszyscy
jednak zyskujemy na tym, że społeczeństwo jest wykształcone. Dzięki
szkolnictwu wzrasta wydajność społeczeństwa i staje się ono po prostu
bogatsze. Jeśli państwo Młynarscy prowadzą firmę, wtedy odczuwają zalety
szkolnictwa w postaci dobrze wykształconych pracowników.
Zasada zdolności płatniczej mówi, że podatki powinni płacić ludzie,
których na to stać, bez względu na korzyści, jakie otrzymują.
Przedstawiając argumenty popierające zasadę zdolności płatniczej,
ekonomiści często cytują prawo Engla (por. Rozdział 4.). Jak sobie
przypominasz, według prawa Engla w miarę wzrostu dochodu, wzrasta udział
wydatków na dobra luksusowe, podczas gdy udział wydatków na produkty
pierwszej potrzeby zmniejsza się. Wynika stąd, że opodatkowanie grup
ludności o dużym dochodzie może uniemożliwić kupno pewnych towarów
luksusowych, natomiast opodatkowanie ludzi biednych zmniejsza ich zdolności
zakupu towarów pierwszej potrzeby. Wynika z tego, że sprawiedliwe jest, aby
wysokość stawki podatku była skorelowana z wysokością zarobków. Jednak
takie podejście ma również pewne wady, nie wiadomo bowiem czy nie lepiej
byłoby powiązać wysokość podatku z majątkiem, a nie z bieżącym dochodem. W
rzeczywistości jednak ani dochód, ani majątek nie są dobrymi miarami
położenia danej jednostki. Rozpatrzmy następujący przykład.
Dwaj ekonomiści o identycznych możliwościach intelektualnych i
wykształceniu podejmują różne prace. Jeden z nich zostaje wykładowcą
ekonomii i z przyjemnością pracuje 30 godzin tygodniowo, pozostałe
przeznaczając na wypoczynek. Drugi natomiast zostaje ekspertem i
konsultantem ekonomicznym i pracuje ciężko 70 godzin tygodniowo, nie
znajdując czasu na wypoczynek. Pierwszy z nich (ten, który wypoczywa
więcej) płaci o wiele mniejszy podatek (szczególnie gdy podatki są
progresywne) niż ten ciężko pracujący. Czy jest to sprawiedliwe? Co więcej,
konsultant z tych zarobionych pieniędzy raczej nie skorzysta, gdyż umrze
młodo z powodu przepracowania, a wykładowca ekonomii dożyje w zdrowiu i
pogodzie ducha sędziwego wieku, otrzymując emeryturę, na którą w dużej
mierze pracował umarły przedwcześnie ekspert.
Klasyfikacja podatków. Generalnie podatki podzielić możemy na
bezpośrednie i pośrednie. Nazwy te wzięły się stąd, że niektóre podatki
(bezpośrednie) są płacone bezpośrednio przez osoby, na które są nakładane,
i nie ma możliwości przerzucenia tych podatków na osoby drugie, inne zaś
nie są nakładane bezpośrednio na osoby, lecz na transakcje, a więc płacone
są one pośrednio.
Podatki bezpośrednie nakładane są bezpośrednio na podatnika. Umożliwia to
zróżnicowanie stawek w zależności od charakterystyki (położenia) płatnika,
np. osoby o niskich dochodach płacą podatki o niższych stawkach itd.
Przykładami podatków bezpośrednich są: podatek od dochodów osobistych,
podatek od dochodów przedsiębiorstw, podatek od spadków i darowizn itd.
Podatki pośrednie to te, które nakładane są nie bezpośrednio na osoby,
lecz na transakcje, których one dokonują. Cechą charakterystyczną jest to,
że ich wysokość z reguły nie zależy od charakterystyki płatnika. Do
podatków tego typu zaliczamy przede wszystkim podatek od wartości dodanej
(VAT) i akcyzę.
Podatki mogą być nakładane w dwojaki sposób. Albo jako podatki ad
valorem, albo jako podatki kwotowe. Podatek ad valorem to podatek wyrażony
w kategoriach względnych - jako odsetek od ceny netto czy dochodu.
Przykładem takiego podatku jest VAT, którego podstawowa stawka w Polsce
wynosi 22%. Również wysokość płatności podatku dochodowego wyrażana jest w
ten sposób. W 1997 r. w pierwszym przedziale podatkowym podatek wynosi 20%
dochodu podlegającego opodatkowaniu.
Podatek kwotowy to podatek, którego wysokość nie zależy bezpośrednio od
dochodu czy ceny netto towaru. Takim podatkiem jest np. akcyza na paliwa,
która w odniesieniu do oleju napędowego wynosi ok. 1 zł za litr. W
odniesieniu do podatków bezpośrednich podatkiem kwotowym było w dawnych
czasach tak zwane pogłówne - podatek od osoby i podymne - podatek od domu,
a w zasadzie od komina. Pod koniec XVII w. w Anglii wprowadzono podatek od
okien, co zaowocowało budowaniem domów z małą liczbą okien. Mimo swej
prostoty, łatwości zastosowania i wielu innych zalet podatek kwotowy nie
jest powszechnie stosowany, gdyż uważa się go za niesprawiedliwy. Stosuje
się go raczej jako swego rodzaju opłatę, stanowiącą uzupełniające źródło
dochodów, np. podatek od psa, opłata klimatyczna w uzdrowiskach.
Stopa podatkowa określa wielkość podatku. Jeśli wynosi ona np. 10%, to
przy dochodzie 100 zł oznacza, że podatek wynosi 10 zł. Istotne jest
rozróżnianie krańcowej stopy podatkowej i średniej stopy podatkowej.
Krańcowa stopa podatkowa to przyrost podatku spowodowany przyrostem
dochodu o jednostkę. Jeśli więc krańcowa stopa podatkowa wynosi 10%, to
oznacza, że od każdej zarobionej dodatkowo złotówki musimy zapłacić 10
groszy podatku.
Średnia stopa podatkowa to udział podatku w naszym całkowitym dochodzie.
Jeśli krańcowa stopa podatkowa jest stała, to równa się ona średniej stopie
podatkowej. Wykres 10-6 przedstawia średnie i krańcowe stopy podatkowe w
Polsce w 1997 r. Zauważ, że przy danym dochodzie średnia stopa podatkowa
nigdy nie może być wyższa niż stopa krańcowa.
Większość podatków można sklasyfikować jako podatki progresywne,
proporcjonalne lub regresywne.
Podatek progresywny charakteryzuje się rosnącą krańcową stopą podatkową.
Przy niskich dochodach krańcowa stopa podatkowa jest niska. Jeśli wynosi
ona np. 10%, to oznacza, że od każdej dodatkowo zarobionej złotówki
zapłacimy 10 groszy podatku. W miarę wzrostu dochodu, po przekroczeniu
progów podatkowych, krańcowa stopa podatkowa rośnie i może wynosić np. 20%.
W ten sposób osoby o wyższych dochodach na podatki przeznaczają większą
część swego dochodu. Podatek od dochodów osobistych jest najlepszym
przykładem podatku progresywnego. W 1997 r. miał on trzy stawki 20%, 32% i
44%. Jeśli dochody przekraczają pewną określoną przez państwo kwotę, np. w
1997 r. - 20 868 zł rocznie, to podatnik (czyli płacący podatek) płaci 20%
podatku od dochodu poniżej 20 868 zł i 32% od nadwyżki ponad tę kwotę.
Stopa podatkowa 44%, obowiązuje zaś dla dochodów powyżej 41 736 zł. Wykres
10-7 pokazuje udział podatku przy różnych dochodach. Widać wyraźnie
progresywny charakter podatku dochodowego w Polsce.
Podatek proporcjonalny oznacza stałą krańcową stopę podatkową, np. 10%,
niezależnie od dochodu. W ten sposób chociaż bogaci płacą więcej, to udział
podatku w dochodzie osób biednych jest taki sam, jak i bogatych. Tak więc
proporcjonalny podatek dochodowy w wysokości 10% będzie przy dochodzie 1000
zł wynosił 100 złotych. Z kolei osoba mająca dochód 100 000 złotych,
zapłaci 10 000 zł podatku.
Podatek degresywny jest podatkiem, w którym krańcowa stopa podatkowa
maleje. Podatki od sprzedaży mają efekt degresywny, mimo że nie bazują na
dochodzie danej osoby, ponieważ zabierają większą część zarobków od
podatników mało zarabiających niż od podatnika o wyższym dochodzie. Na
przykład, rodzina o niskim dochodzie i rodzina o wysokim dochodzie kupują
lodówki za 1000 złotych netto plus 22% VAT. Każda z rodzin płaci podatek w
tej samej wysokości, tj. 220 zł. Jednak udział tego podatku w dochodzie
rodziny o niskich dochodach jest zdecydowanie wyższy niż w rodzinie o
wysokich dochodach.
Który podatek jest najbardziej sprawiedliwy? Osoby popierające zasadę
zdolności płatniczej faworyzują podatek progresywny i prawdopodobnie
podatek proporcjonalny. Dla innych podatek progresywny to niesprawiedliwość
- kara za zwiększony wysiłek.
Podatek proporcjonalny wydaje się być sprawiedliwy, ponieważ każdy płaci
taką samą część swoich dochodów. Ania, posiadająca dochód w wysokości 5000
zł, płaci 10 razy tyle, co Adam, którego dochód wynosi 500 zł. Jednakże
Adam ledwo wiąże koniec z końcem, zarabiając te swoje 500 zł i dla niego
ważna jest każda wydana złotówka.
Analizując wpływ podatków na zachowania ludzi, ekonomiści często
koncentrują uwagę na dochodzie do swobodnej dyspozycji, czyli ilości
pieniędzy, jaka pozostanie danej osobie po kupieniu artykułów pierwszej
potrzeby (jedzenie, ubranie, mieszkanie, opieka medyczna, transport itd.).
Adam zarabia 500 zł miesięcznie, Ania 5000 zł i oboje płacą 10% podatku
od dochodów. Zaspokojenie podstawowych potrzeb kosztuje Adama 400 zł.
Nakładając na jego dochód podatek w wysokości 10%, a więc 50 zł, zabiera
się 50% tego, co mógłby przeznaczyć na zaspokojenie swoich zachcianek. A co
z Anią? Powiedzmy, że musi ona wydać 2500 zł na swoje najważniejsze (według
jej uznania) potrzeby. Zostanie jej więc 2500 do wydania na co tylko dusza
zapragnie. Po zapłaceniu podatku w wysokości 500 zł (10% z 5000) ma jeszcze
2000 zł do dyspozycji, a Adam tylko 50 zł.
Jeśli przyjrzymy się dochodom do swobodnej dyspozycji Ani i Adama, to
stwierdzimy, że tak naprawdę podatek proporcjonalny jest podatkiem
degresywnym! Mimo że podatek Ani jest dziesięciokrotnie wyższy od podatku
Adama, to Ania, płacąc go, nie cierpi tak bardzo jak Adam. Być może więc
Ania powinna płacić podatki według wyższej stopy podatkowej, bo złotówka
przeznaczona na podatek jest dla niej relatywnie dużo mniejszą stratą niż
złotówka podatku Adama. Z drugiej jednak strony nie można zapominać, że
ciężko i wydajnie (co widać po wysokich zarobkach) Ania płaci podatek
dziesięć razy wyższy od leniwego i mało wydajnego Adama.
Ciężar podatku: kto naprawdę płaci podatki
Przy ustalaniu podatków ważne jest, aby wiedzieć, kto będzie musiał je
zapłacić, czyli kogo będą one obciążały. Można uniknąć opodatkowania, jeśli
płatnik podatku jego kosztami obciąży kogoś innego. Proces przenoszenia
obciążeń podatkowych na kogoś innego nazywany jest przerzucaniem podatków.
Podatki można przerzucać na konsumentów i w takim przypadku mówi się, że są
one przenoszone do przodu. Podobnie podatki mogą zostać przerzucone do tyłu
i wtedy dostawcy lub pracownicy którzy wytworzyli dany wyrób, zmuszeni są
przejąć ciężar podatkowy na siebie.
Rozkład obciążeń podatkowych (tax incidence) informuje nas, kto ponosi
faktyczne koszty wprowadzenia podatku. Interesuje nas ekonomiczny rozkład
obciążeń, który z reguły nie pokrywa się z prawnym rozłożeniem obciążeń.
Ekonomiczny rozkład obciążeń oznacza faktyczne obciążenie podatkiem danej
osoby czy firmy. Obciążenie prawne to obowiązek zapłacenia podatku,
niezależnie czy jest on przerzucany na innych, czy nie. Na przykład,
podatek VAT od żarówki wynosi 22%, oznacza to, że przy kupnie żarówki, do
jej ceny netto doliczane jest 22% i odprowadzane jest do urzędu skarbowego.
Z punktu widzenia prawa podatkowego płatnikiem podatku jest sklep, a nie
konsument, gdyż to sklep "zanosi" pieniądze fiskusowi. Jednakże podatki od
sprzedaży zwykle dodawane są do ceny produktów lub usług, co oznacza, że
przynajmniej część płacą konsumenci. Oni więc ponoszą ekonomiczny ciężar
podatku. Tak naprawdę podatki płacą (w sensie ekonomicznego rozkładu
obciążeń) ostatecznie zawsze ludzie.
Wyobraźmy sobie dla przykładu, że rząd nałożył podatek na producentów
koszulek w wysokości 1 zł za sztukę. Kto będzie płacił ten podatek? To
zależy. Niektórzy producenci zdecydują się płacić ten podatek sami i po
prostu zmniejszą swoje zyski o 1 zł na koszulce. Inni mogliby przerzucić
ten podatek do przodu, na konsumentów, dodając 1 zł do hurtowej ceny
koszulek. Jeszcze inni producenci mogą przenieść ten podatek do tyłu na
swoich dostawców, kupując od nich materiał. Jeszcze jednym wyjściem, jakie
mogliby wybrać producenci, żeby zrekompensować sobie ten podatek od
koszulki, byłoby zredukowanie wynagrodzeń pracowników. W rzeczywistości
mogą częściowo wystąpić wszystkie opisane powyżej sytuacje.
Wykres 10-8 przedstawia konsekwencje wprowadzenia opisanego powyżej
podatku. Początkowo cena koszulki wynosiła 4 zł i sprzedawano ich 300
sztuk. Wprowadzenie podatku przedstawić można jako przesunięcie w górę
krzywej podaży S o 1 zł do S'. Z podatkiem wielkość sprzedaży spada do 250
sztuk, a cena rośnie do 4,60 zł. Cena, jaką otrzymuje producent, wynosi
teraz 3,60 zł. Wprowadzony podatek rozłożył się na nabywców (60 gr) i
producentów (40 gr).
Stopień, w jaki można przerzucić podatek na konsumenta, zależy od
omówionej już w Rozdziale 3. elastyczności popytu i podaży. Rozpatrzmy dwa
krańcowe przypadki. Kiedy popyt jest nieelastyczny (krzywa popytu jest
bardzo stroma), wtedy łatwiej jest sprzedającym przenieść podatki na
kupujących, bo podniesienie ceny z powodu nałożenia podatku nie zmieni
znacznie popytu. To właśnie dlatego tak łatwo opodatkowywać jest alkohol,
papierosy i paliwa. Po wzroście podatku na te dobra popyt reaguje bardzo
słabo. Z kolei gdy podaż jest sztywna, to nałożenie podatku nie wpływa na
wzrost ceny. Dlatego jeśli np. opodatkuje się pewnego lata każdy wynajęty
turystom pokój w miejscowościach nadmorskich, to ceny wynajmu nie zmienią
się. Gdyby wzrosły powyżej swego dotychczasowego poziomu równowagi, to
spowodowałoby to spadek popytu i część pokoi stałaby pusta. Konkurencja
doprowadziłaby jednak do powrotu cen do poziomu sprzed nałożenia podatków.
Oczywiście w długim okresie krzywa podaży nie jest linią pionową i dlatego
z czasem podatek znalazłby swoje odzwierciedlenie w cenie.
W jaki sposób podatki oddziałują na gospodarkę?
Podatki wywierają bardzo duży wpływ na funkcjonowanie gospodarki.
Ograniczają indywidualną konsumpcję, wpływają na decyzje dotyczące
struktury konsumpcji i inwestycji, a także dostarczają wpływów budżetowych.
Znaczenie podatków we współczesnej gospodarce jest bardzo duże i dlatego
ważne jest, aby państwo posiadało dobry system podatkowy. Istnieje
powszechna zgoda, że "dobry" system powinno cechować pięć wyróżników:
- Efektywność ekonomiczna: system podatkowy nie powinien zakłócać
efektywnej alokacji zasobów.
- Prostota administracyjna: system podatkowy powinien charakteryzować się
prostotą i niskimi kosztami funkcjonowania.
- Elastyczność: system podatkowy powinien być w stanie szybko
dostosowywać się do zmieniającej się sytuacji gospodarczej.
- Polityczna odpowiedzialność: system podatkowy powinien za pomocą
systemu politycznego być odzwierciedleniem indywidualnych preferencji.
- Sprawiedliwość: system podatkowy powinien sprawiedliwie rozkładać
obciążenia podatkowe na różne jednostki.
Z czysto ekonomicznego punktu widzenia, a więc abstrahując od kwestii
politycznych i społecznych, dobry podatek to taki, który przy niskich
kosztach jego poboru przynosi relatywnie duże dochody i nie powoduje
zaburzeń w gospodarce. Z tego też powodu na dobra o niskiej elastyczności
cenowej popytu powinno się nakładać najwyższe podatki.
Podatek nałożony na takie dobra tylko w nieznacznym stopniu zmniejsza
jego sprzedaż, co gwarantuje wysokie wpływy. Jeśli podatek nałożymy na
dobro o wysokiej elastyczności cenowej popytu, to wyższa, na skutek
nałożenia podatku, cena może spowodować ogromny spadek sprzedaży, a więc
niskie wpływy podatkowe. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia
efektywności podatkowej najkorzystniejsze byłoby nakładanie podatków na
dobra pierwszej potrzeby (popyt na nie jest mało elastyczny), co nie jest
jednak do zaakceptowania ze społecznego punktu widzenia.
Ponieważ podatki wpływają na alokację zasobów w gospodarce, ważne jest,
aby system podatkowy był neutralny, to znaczy nie preferował pewnych
dziedzin kosztem innych. Nie dotyczy to oczywiście celowej ingerencji
rządu, np. w przypadku występowania efektów zewnętrznych. Załóżmy na
przykład, że ze względów społecznych czy politycznych opodatkujemy tylko
wyroby luksusowe. Planując wydatki budżetu, musimy zebrać określoną
wielkość podatków. Ponieważ opodatkowujemy tylko nieliczne dobra, to aby
zapewnić odpowiednie wpływy, stawki podatków muszą być wysokie. Ale nie
gwarantuje to wysokich wpływów podatkowych z powodu wysokiej elastyczności
popytu na dobra luksusowe, bo im wyższe podatki, tym wyższa cena, a więc
mniejsza sprzedaż. Ponadto wysokie podatki na dobra luksusowe sprawiają, że
dostępne są one tylko dla najbogatszych, pozostali zadowolić się muszą
dobrami podstawowymi i niskiej jakości. W sposób oczywisty zmniejsza to
dobrobyt danego kraju. Przykładem złej alokacji zasobów spowodowanej
systemem podatkowym było omówione wcześniej budowanie domów bez okien w
Anglii w odpowiedzi na podatek od okien.
Podatki wpływają bezpośrednio na decyzje przedsiębiorstw i ludzi.
Naturalną reakcją jest chęć ucieczki przed podatkiem. Może przyjąć ona
formę uchylania się od płacenia podatku, czyli oszustwa, lub unikania
wykonywania czynności objętej podatkiem. Uchylanie się od płacenia podatku
polega na przykład na ukrywaniu niektórych źródeł dochodów przez podatnika
podatku dochodowego albo sprzedaży nie ewidencjonowanej (a więc nie objętej
podatkiem od sprzedaży) przez płatnika podatku obrotowego czy podatku od
towarów i usług. Możemy jednak także legalnie uniknąć płacenia podatku.
Jeśli rząd opodatkuje dochody z pracy w nadgodzinach, możemy po prostu nie
pracować więcej; jeśli opodatkuje się samochody z silnikami o pojemności
powyżej dwóch litrów, możemy kupić samochód z mniejszym silnikiem, jeśli
wzrasta podatek od usług w zakresie naprawy samochodów, sami naprawiamy
sobie samochód. Gdy podatki są zbyt wysokie, przedsiębiorstwa mogą
zrezygnować z produkcji lub przenieść ją za granicę. Nasze decyzje o
zmianie struktury i poziomu konsumpcji lub produkcji, podejmowane w celu
uniknięcia opodatkowania, są racjonalne z naszego punktu widzenia, nie są
jednak racjonalne z punktu widzenia społeczeństwa. Zawodowy mechanik
naprawi nasz samochód szybciej i lepiej niż my sami; w tym czasie
moglibyśmy efektywniej pracować w nadgodzinach. Takie zachowania, mające na
celu unikanie płacenia podatków powoduje spadek wpływów podatkowych, a co
najważniejsze rzutują na niewłaściwą (nieoptymalną) alokację zasobów (np.
pracy) w gospodarce, doprowadzając do strat społecznych.
Podatki powodują spadek produkcji i konsumpcji oraz prowadzą do
nieoptymalnej alokacji zasobów, dlatego niekorzystnie wpływają na
gospodarkę. Są one jednak podstawą finansowania wydatków państwa, nie da
się więc ich uniknąć. Aby ich "szkodliwość" gospodarcza była jak
najmniejsza, podatki powinny być tak niskie, jak tylko to możliwe. Wymaga
to jednak szerokiej bazy podatkowej, to znaczy dużej liczby podatników.
Ważne jest również, aby zasady podatkowe były stabilne, gdyż każda ich
zmiana wiąże się z kosztownymi zmianami produkcji i struktury konsumpcji.
Stabilne reguły opodatkowania, szeroka baza podatkowa, niskie stopy
podatkowe i sprawnie funkcjonujący system poboru - to podstawowe cechy
dobrego systemu podatkowego.
Reforma systemu podatkowego w Polsce
W gospodarce planowej była inna struktura podatków, inne też pełniły one
funkcje. Większość dochodów pochodziła z opodatkowania przedsiębiorstw i z
podatków obrotowych. Podatki obrotowe pełniły głównie funkcje regulacyjne i
dlatego istniały setki stawek podatku na różne dobra, często zróżnicowanych
w zależności od tego, czy producent był państwowy czy prywatny.
Transformacja gospodarki wymagała reformy systemu podatkowego. Reforma ta
rozpoczęła się w 1989 r. od reformy podatku dochodowego od przedsiębiorstw;
w 1992 r. wprowadzono powszechny podatek od dochodów osobistych, a w 1993
r. - podatek od towarów i usług (VAT). Obecnie polski system podatkowy od
strony legislacyjnej porównywalny jest z systemami w krajach zachodnich.
Zawiera on mniejszą liczbę ulg, zwolnień i regulacji specjalnych, przez co
jest bardziej przejrzysty i efektywniejszy. Jednak w ostatnich latach daje
się zaobserwować tendencja do stopniowego komplikowania przepisów
podatkowych poprzez wprowadzanie kolejnych ulg, zwolnień itd. Chociaż
intencje z pewnością są słuszne, rezultaty takich działań są bardzo
niekorzystne. Ponadto nasz system podatkowy nie działa tak skutecznie, jak
systemy podatkowe krajów zachodnich. Po prostu w Polsce stosunkowo łatwo
jest oszukiwać i nie płacić podatków w ogóle lub też zaniżać ich wysokość.
Usprawnienie poboru podatków i likwidacja luk w przepisach - to w tej
chwili najważniejsze zadania, jakie stoją przed służbami fiskalnymi
(podatkowymi).
W Polsce największe znaczenie odgrywają dwa podatki, podatek od dochodów
osobistych i VAT (patrz tabela 10-10).
Podatek od dochodów osobistych dotyczy, poza rolnikami, bez mała
wszystkich pracujących Polaków. Jest to podatek progresywny z trzema
przedziałami i kwotą wolną od podatku.
Tabela 10-11 pokazuje, że ponad 90% podatników płaci podatek według
najniższej stawki. Z kolei tylko niewiele ponad 1% podatników płaci podatek
według najwyższej stawki podatkowej, dostarczają oni jednak ponad 20%,
wpływów z tego podatku. Zasady jego funkcjonowania oraz VAT omówione są w
"Zeszycie ćwiczeń".
Tabela 10-11 Struktura podatników wg wysokości uzyskanego dochodu
Struktura podatników wg wysokości uzyskanego dochodu w 1995 r.
I przedział podatkowy - 92,7%
II przedział podatkowy - 6,04%
III przedział podatkowy - 1,26%
Struktura wpływów podatkowych w 1995 r.
I przedział podatkowy - 63,78%
II przedział podatkowy - 14,45%
III przedział podatkowy - 21,77%
Źródło Ministerstwa Finansów
Deficyt budżetowy
Deficyt budżetowy to nadwyżka wydatków, państwa nad wpływami. Deficyt
budżetowy pojawia się najczęściej (albo jest najwyższy) w czasie stagnacji
lub spadku dochodu narodowego. W takich okresach maleją dochody budżetu
(np. z powodu niższych wpływów z podatków dochodowych), a wydatki budżetu
są w miarę stałe (np. na obronę, policję, szkolnictwo, służbę zdrowia
itd.). W okresach kryzysu państwo może być poza tym zainteresowane
zwiększaniem deficytu, gdyż stymuluje to gospodarkę (patrz Rozdział 12.). W
przeszłości większość państw w dłuższych okresach miała w miarę
zrównoważone budżety. Od czasów wielkiego kryzysu w latach trzydziestych i
polityki New Dealu, polegającej na zwiększaniu popytu w gospodarce za
pomocą olbrzymiego programu robót publicznych, deficyt stał się jednym z
elementów polityki gospodarczej. W krótkim okresie umożliwia on stosunkowo
łatwy przyrost dochodu narodowego, a koszty takiego działania odłożone są
(poprzez dług publiczny) na później. Sprawia to, że deficyt stał się
"chlebem powszednim" gospodarki rynkowej. Daje się przy tym zauważyć pewną
tendencję, deficyt jest z reguły wyższy w krajach bardziej
"zsocjalizowanych", z dużym udziałem własności państwowej (np. Grecja), a
niższy w krajach, w których gospodarka jest bardziej liberalna (np. Wielka
Brytania).
Deficyt budżetowy może być finansowany w sposób następujący:
- Pożyczką krajową - obligacje i bony skarbowe;
- Pożyczką z zagranicy;
- Emisją pieniądza.
Ostatni sposób grozi inflacją, a dwa pierwsze powodują zadłużanie się
państwa w kraju i za granicą. W taki sposób powstaje dług publiczny.
10-12 Udział długu publicznego w PKB w USA. Tabela składa się z 4 rubryk.
Pierwsza rubryka - to kolejne lata, druga - dług w mld dol., trzecia - PKB
w mld dol., czwarta - udział w %.
1945 - 260,1; 212,4; 122,5
1950 - 256,9; 266,8; 96,3
1960 - 290,5; 506,7; 57,3
1970 - 380,9; 990,2; 38,5
1980 - 908,5; 2670,6; 34,0
1990 - 3113,3; 5488,9; 56,7
1995 - 4921,0; 7004,5; 70,2
Źródło: Raport ekonomiczny prezydenta USA, 1996
Znaczenie deficytu i długu publicznego dla gospodarki. W pewnych
warunkach deficyt może być korzystny dla gospodarki, stymuluje on bowiem
wzrost dochodu. Wzrost ten naprawdę finansowany jest przecież z
oszczędności obywateli, którzy kupują obligacje. W ten sposób państwo z
pożytkiem wykorzystuje nadwyżki (oszczędności) społeczeństwa, a
społeczeństwo ma możliwość pewnego i opłacalnego oszczędzania. W długim
okresie występowania deficytu pojawia się problem długu publicznego i
kosztów jego obsługi.
W wielu krajach, w tym i w Polsce, wysoki deficyt budżetowy i szybko
rosnący dług publiczny stały się bardzo poważnym problemem gospodarczym i
politycznym. Wynika to z kilku przyczyn. Omówimy je niżej.
Spłaty odsetek od długu publicznego zabierają co roku sporą część
budżetu. Obsługa długu, zarówno krajowego, jak i zagranicznego, jest
znaczącą pozycją w budżecie, co pogłębia trudności z jego zrównoważeniem.
Duży deficyt może doprowadzić do wyższego oprocentowania w bankach. Aby
pokryć deficyt, rząd musi albo pożyczyć pieniądze, których potrzebuje, albo
je "wydrukować" (w Rozdziale 11. dowiesz się, dlaczego słowo wydrukować
wzięliśmy w cudzysłów). Rząd pożycza z tych samych źródeł, z których
pożyczają firmy: od ludności, banków, zagranicznych pożyczkodawców itp.
Koszt pożyczek (w formie odsetek) podlega także prawom popytu i podaży,
które kierują innymi cenami. Ponieważ pożyczki rządu dodawane są do
ogólnego zapotrzebowania na dostępne fundusze, więc powoduje to wzrost
popytu na kredyt, a tym samym zwiększenie jego oprocentowania.
Deficyt może doprowadzić do wyższych podatków. Konieczność zwiększenia
wpływów, aby pokryć rosnące koszty długu publicznego, może zmusić rząd do
podniesienia podatków. Wyższe podatki ograniczają konsumpcję indywidualną,
zwiększają rozmiary szarej strefy i zniechęcają do pracy. Tak więc wyższe
podatki niekorzystnie wpływają na tempo wzrostu gospodarczego.
Deficyt i inflacja. Rząd może po prostu doprowadzić do tego, że bank
centralny wydrukuje pieniądze potrzebne na spłatę długu. Problem polega na
tym, że takie rozwiązanie zwiększa ilość pieniędzy bez równoczesnego
wzrostu ilości dóbr i usług. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że w
rezultacie rozwinie się spirala inflacyjna. Oprócz tego wyższa stopa
procentowa, jaka towarzyszy inflacji spowodowanej deficytem, utrudnia
firmom pożyczanie pieniędzy na inwestycje i bieżącą działalność. To, z
kolei, prowadzi do zmniejszenia poziomu produkcji, zmniejsza ilość wyrobów
i usług oraz powoduje dalszy wzrost cen.
Deficyt i produkcja. Produkcja, a więc także i zatrudnienie, zależy od
stopy oprocentowania kredytów. Wysokie stopy procentowe zwiększają koszty
produkcji, co powoduje jej spadek, a tym samym zmniejszenie zatrudnienia.
Jak duży jest dług publiczny Stanów Zjednoczonych? Wkrótce po objęciu
urzędu w 1981 r. prezydent USA Ronald Reagan wyraził swoje wielkie
zaniepokojenie długiem publicznym USA, który wynosił wówczas bilion
dolarów. Gdyby ten dług wyrazić w banknotach studolarowych i ułożyć je
jeden na drugim, to stos ten liczyłby 1100 kilometrów. Gdy prezydent Reagan
kończył swe urzędowanie, stos ten miał wysokość prawie 2700 km. Za czasów
prezydenta G. Busha stos urósł do około 3500 km. W okresie urzędowania B.
Clintona przekroczył zaś wysokość 5500 km!
Deficyt a kurs walutowy. Spłata długu zaciągniętego na finansowanie
deficytu za granicą wymaga nadwyżki w bilansie handlowym. Aby zwiększyć tę
nadwyżkę, konieczne są dewaluacje złotówki, aby nasz eksport stał się
bardziej opłacalny, a import mniej. Dewaluacje takie pobudzają jednak
inflację.
Deficyt a dostępność kredytu dla przedsiębiorstw. Gdy państwo staje się
znaczącym pożyczkobiorcą, to - oprócz omówionego już wzrostu stóp
procentowych - następuje ograniczenie fizycznych rozmiarów kredytu dla
przedsiębiorstw. Powoduje to spadek możliwości inwestycyjnych gospodarki,
co w długim okresie osłabia tempo wzrostu dochodu.
Deficyt a redystrybucja dochodu. Kosztami obsługi długu, poprzez podatki,
obciążone jest całe społeczeństwo. Jeśli państwo zadłużone jest za granicą,
to zagranica otrzymuje część dochodu wytworzonego w naszym kraju. Jeśli
dług finansowany jest przez obywateli, to oni otrzymują część dochodu
narodowego. Z reguły posiadaczami obligacji skarbowych, nie są ludzie
biedni, a oni przecież też płacą podatki. W takiej sytuacji dług publiczny
poprzez budżet i podatki powoduje redystrybucję dochodu od biednych do
bogatych. Deficyty budżetowe i dług publiczny powodują również
redystrybucję dochodu między pokoleniami. O ile deficyt przeznaczany byłby
na inwestycje służące rozwojowi gospodarczemu, wtedy mógłby być korzystny
dla przyszłych pokoleń. Jeśli jednak przeznaczany jest na bieżącą
konsumpcję, to oznacza, że żyjemy na koszt naszych dzieci i wnuków.
Deficyt budżetowy i dług publiczny
W Polsce również występował i występuje deficyt budżetowy. Transformacja
gospodarki spowodowała kryzys finansów publicznych (eksplozja wydatków
socjalnych, połączona z malejącymi w latach 1991-1992 wpływami
podatkowymi). Tylko w 1990 r. w budżecie była nadwyżka, natomiast w latach
następnych - deficyt.
W okresie gospodarki socjalistycznej deficyt finansowany był głównie z
emisji pieniądza, a w latach siedemdziesiątych i w mniejszym stopniu w
osiemdziesiątych - pożyczkami z zagranicy. Obecnie wykorzystuje się w
Polsce wszystkie trzy sposoby finansowania deficytu. Pod koniec 1996 r.
ogólna wartość długu wynosiła ponad 185 mld złotych, czyli ok. 54% PKB.
Wysokość deficytu budżetowego jest w Polsce przedmiotem burzliwych sporów
ekonomistów i polityków. Zwolennicy wysokiego deficytu (kilka, a nawet
kilkanaście procent PKB) uważają, że przyczyniłby się on do szybszego tempa
wzrostu PKB oraz poprawił złą sytuację służby zdrowia, szkolnictwa i innych
dziedzin, na które brakuje środków. Ponadto utrzymują oni, iż taki wysoki
deficyt jest w obecnej sytuacji nieunikniony, nie można bowiem dalej
ograniczać wydatków socjalnych państwa, bo prowadzi to do "zagłady
cywilizacyjnej". Z drugiej strony przeciwnicy wysokiego deficytu uważają,
dla powodów omówionych powyżej, iż należy dążyć do jego minimalizacji.
Negatywne skutki deficytu w dużej mierze zależą od sposobów jego
finansowania. Najprostsza metoda to pokrywanie długu emisją pieniądza.
Polega to na zaciągnięciu pożyczki przez rząd w Narodowym Banku Polskim
(NBP). O ile gospodarka się rozwija, to niewielki wzrost podaży pieniądza
znaleźć może pokrycie w produkcji. Jeśli jednak dodrukuje się zbyt dużo
pieniądza, to nieuchronnie prowadzi to do inflacji. Tak więc zakres
emisyjnego finansowania budżetu powinien być niewielki i musi być ściśle
powiązany z sytuacją gospodarczą.
Pożyczanie pieniędzy z zagranicy też nie rozwiąże problemów naszego
deficytu. Po pierwsze, już istniejące olbrzymie zadłużenie sprawia, że
uzyskanie środków na finansowanie deficytu jest utrudnione. Poza tym
konieczność obsługi takiego długu może stać się zbyt dużym obciążeniem dla
polskiego handlu zagranicznego.
Tabela 10-14 Saldo budżetu w Polsce w latach 1989-1997. Tabela składa się
z 3 rubryk. Pierwsza rubryka zawiera poszczególne lata, druga - saldo w mld
zł, trzecia - udział salda w PKB w %.
1989 -0,35; -3,0
1990 +0,24; +2,4
1991 -3,10; -3,8
1992 -6,91; -6,0
1993 -4,34; -2,8
1994 -5,7; -2,7
1995 -7,4; -2,7
1996 -9,1; -2,5
Źródło: Ministerstwo Finansów
Nie można również liczyć na duże możliwości sfinansowania deficytu ze
źródeł krajowych. Obligacje skarbowe cieszyły się dużą popularnością, wtedy
gdy ich kupno wiązało się z ulgą podatkową. Po likwidacji tej ulgi w 1997
r., aby zachęcić do kupna obligacji, sprzedaje je się poniżej wartości
nominalnej. Sprzedaż poniżej wartości nominalnej zwiększa dochodowość
obligacji, podnosząc jej oprocentowanie. Zwiększa to koszty obsługi długu,
wpływa więc na powiększenie deficytu.
Również sektor bankowy nie jest skłonny pożyczać rządowi dużych sum.
Można go oczywiście zachęcić do tego wyższym oprocentowaniem bonów
skarbowych, ale podobnie jak w przypadku obligacji nie rozwiązuje to
problemu. Takie podniesienie stóp procentowych byłoby niekorzystne zarówno
dla budżetu, jak i całej gospodarki.
W Polsce w czasach gospodarki socjalistycznej rząd mógł nakłonić NBP do
sfinansowania deficytu. Obecnie NBP posiada duży zakres niezależności i
rząd nie może wymusić dodrukowania pieniędzy. W połączeniu z kłopotami
związanymi z uzyskaniem pożyczek rząd często nie jest w stanie sfinansować
zamierzonego w ustawie budżetowej deficytu. Z sytuacją taką mieliśmy do
czynienia szczególnie w latach 1992 i 1993. Świadczyć to może o tym, że nie
ma w Polsce praktycznych możliwości znacznego zwiększania deficytu
budżetowego.
Na zakończenie rozdziału omawiającego rolę państwa w gospodarce
przyjrzyjmy się danym zawartym w tabeli 10-16. Przedstawia ona pewne
długookresowe konsekwencje polityki rządu.
Dane te potwierdzają w dużej mierze nasze dotychczasowe rozważania.
Większemu zaangażowaniu państwa w gospodarkę towarzyszy wolniejsze tempo
przyrostu miejsc pracy, a tym samym wyższe bezrobocie. Z powodu wysokich
kosztów socjalnych wysokie są też koszty robocizny, co sprawia, że
produkowane wyroby z trudem konkurują z wyrobami krajów o niższych kosztach
pracy. Wysokie wydatki rządu pociągają za sobą wyższe deficyty, to zaś
stymuluje inflację. W krajach, w których rola rządu jest znacznie mniejsza
niż w Europie, wyższe są nakłady na badania i rozwój, wyższa jest
rentowność kapitału, wyższa jest także aktywność zawodowa społeczeństwa.
Tabela 10-16 Niektóre wskaźniki ekonomiczne trzech największych potęg
gospodarczych. Tabela składa się z 4 rubryk. W pierwszej zawarte są
wskaźniki ekonomiczne, druga dotyczy wysokości wskaźników ekonomicznych w
Unii Europejskiej, trzecia w USA, czwarta w Japonii.
Stopa bezrobocia w 1993 r. 10,6; 6,7; 2,5
Roczny przyrost miejsc pracy w latach 1972-92 0,4; 1,8; 1,0
Godzinowy koszt siły roboczej w sektorze produkcyjnym (w dol.) 19,92;
16,1; 16,16
Koszty inne niż płaca jako procent ogólnych kosztów siły roboczej 44,0;
28,0; 24,0
Średni poziom inflacji w latach 1982-1992 5,7; 4,1; 1,8
Rentowność kapitału w latach 1982-1992 12,0; 16,0; 15,0
Nakłady badawczo-rozwojowe jako procent PKB w latach 1982-1992 1,9; 2,9;
2,9
Budżety wszystkich szczebli jako procent PKB w latach 1982-199249,0;
37,0; 32,0
Deficyt budżetowy jako procent PKB w latach 1982-1992 4,5; 3,1; 0,3
Długoterminowe stopy procentowe w latach 1982-1992 10,5; 8,0; 6,0
Zatrudnieni jako procent ludności w 1993 r. 40,2; 46,0; 51,8
Pracownicy sektora publicznego jako procent ogółu zatrudnionych w 1993 r.
18,5; 14,4; 6,0
Przyrost PKB w latach 1971-1991 88,5; 66,2; 132,7
Danych przedstawionych w tej tabeli nie można traktować bezkrytycznie.
Nie wynika z nich bowiem, że istnieje prosta zależność
przyczynowo-skutkowa: mniej państwa w gospodarce - szybszy wzrost. Rola
państwa w procesach gospodarczych zależy bowiem od uwarunkowań
geograficznych, historycznych, społecznych, politycznych itd. Nie ma
uniwersalnych rad niezawodnych na całym świecie. Tabela ta pokazuje
natomiast, że ingerencja państwa w gospodarkę powoduje pewne niekorzystne
następstwa. W społeczeństwach demokratycznych obywatele mogą poprzez wybory
parlamentarne decydować o roli i znaczeniu państwa w gospodarce.
Doświadczenia europejskie wskazują, że społeczeństwa wyżej cenią sobie
bezpieczeństwo socjalne, jakie gwarantują im ich rządy i nie godzą się na
całkowicie neutralną rolę państwa.
Podsumowanie
W ostatnich latach dokonała się istotna zmiana poglądów na rolę państwa w
gospodarce. Po kilkudziesięciu latach triumfu zwolenników dużej ingerencji
państwa obecnie zauważa się ujemne strony takich działań. Okazuje się
bowiem, że koszty ingerencji państwa są coraz wyższe a rezultaty coraz
mniej zadowalające. Mimo dużych nakładów rządy wielu państw nie zdołały w
zadowalający sposób rozwiązać kilku poważnych problemów gospodarczych, w
tym szczególnie bezrobocia. Paradoksalnie, w krajach, w których rola
państwa jest mniejsza, a które w większym stopniu opierają się na działaniu
mechanizmu rynkowego, bezrobocie jest na ogół niższe, a tempo wzrostu
gospodarczego wyższe.
Większość ekonomistów, nawet tych o bardzo liberalnych poglądach, jest
zdania, że państwo odpowiedzialne jest m.in. za stanowienie i egzekwowanie
prawa, ochronę konkurencji, zapewnianie dóbr publicznych itd.
Zadania te państwo realizuje dzięki podatkom, które nakłada na
społeczeństwo. Można wyodrębnić dwa podstawowe typy podatków: pośrednie
(np. VAT) i bezpośrednie (np. podatek dochodowy).
Główne wydatki rządu to: ubezpieczenia społeczne, ochrona zdrowia,
edukacja i obsługa długu publicznego.
Kiedy wydatki państwa są wyższe od wpływów, pojawia się deficyt
budżetowy. Sfinansować go można podwyższonymi podatkami, pożyczkami lub
emisją pieniądza. Utrzymywanie deficytu prowadzi do powstania długu
publicznego. Obecnie w Polsce zarówno deficyt, jak i dług publiczny
utrzymywane są na dość niskim (w porównaniu z innymi krajami naszego
kontynentu) poziomie.
-----------------
Materiał dodatkowy
Inne spojrzenie na ochronę zdrowia
Ze względu na strukturę i funkcje, które pełnią organizacje ochrony
zdrowia, traktowane są one jako instytucje wyjątkowe. Zauważa się między
innymi, że pracownicy fachowi identyfikują się bardziej ze swoimi
korporacjami zawodowymi niż z instytucjami, w których pracują,
podporządkowywać muszą się zarówno decyzjom zarządu, jak i nadzoru
fachowego. Praca charakteryzuje się dużą niezależnością a jednocześnie
wymaga koordynacji pomiędzy pracownikami, ponadto nie ma dobrych miar
efektywności i jakości pracy. Sprawia to, że zarządzanie organizacjami
ochrony zdrowia na podstawie reguł sprawdzonych w innych branżach uważa się
za niemożliwe.
Warto jednak zauważyć, że podobne problemy występują również w innych
instytucjach, począwszy od uniwersytetów, przez straż pożarną i policję. Od
dawna już tradycyjna relacja: pacjent-lekarz ewoluuje w kierunku:
pacjent-instytucja. Dlatego istotne są starania, których celem są
rozwiązania organizacyjne, łączące poprawę jakości usług medycznych z
racjonalnością ekonomiczną.
W ostatnich latach daje zauważyć się tendencja do przesuwania akcentów z
"medycyny naprawczej" na "medycynę prewencyjną". Poprzez udoskonalenie i
integrację opieki przedszpitalnej dąży się więc do ograniczania liczby
pacjentów hospitalizowanych. Takie podejście do zagadnienia cechuje
spójność celów medycznych i ekonomicznych.
Dobrym przykładem związków medycyny z ekonomią jest ewolucja budżetowania
szpitali amerykańskich w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat. Do końca lat
siedemdziesiątych powszechny był system rozliczeń między płatnikiem a
szpitalem na podstawie faktycznie poniesionych kosztów. Efektem tego było
mnożenie badań i zabiegów często nieuzasadnionych z medycznego punktu
widzenia. Wprowadzenie nowych, bardzo drogich technologii w medycynie w
znacznej mierze podniosło koszty opieki medycznej.
Na początku lat osiemdziesiątych opracowano skomplikowany system
rozliczeń opartych o sztywne stawki dla poszczególnych chorób. W efekcie
szpital otrzymuje stałą kwotę za określony zabieg, niezależnie od tego,
jakie były jego faktyczne koszty, związane np. z powikłaniami
pooperacyjnymi. Zastosowanie tego systemu spowodowało obniżenie tempa
wzrostu wydatków ponoszonych przez ubezpieczalnie, a jednocześnie
przyczyniło się do poprawy jakości usług.
Jeszcze dalej idzie system kapitacyjny, w którym szpital corocznie
negocjuje sztywną kwotę na obywatela, który w razie choroby korzystał
będzie z jego usług. W ten sposób o budżecie decyduje liczba obywateli,
którzy wybierają dany szpital, a nie liczba przyjętych pacjentów czy
wykonanych zabiegów. Powoduje to, że szpital stara się ograniczyć liczbę
chorych, zwłaszcza tych wymagających hospitalizacji. Główny nacisk kładzie
się więc na promowanie postaw prozdrowotnych, wczesne wykrywanie chorób i
efektywną rehabilitację. Przykładem takich działań może być bezpłatne
wyposażanie dzieci w kaski rowerowe, regularne badania poziomu cholesterolu
u pacjentów powyżej 40 roku życia czy badania mammograficzne piersi u
kobiet w celu wczesnego wykrycia zmian nowotworowych. Lepsze efekty zarówno
zdrowotne, jak i finansowe uzyskuje się, dbając o niski poziom cholesterolu
czy prawidłowe ciśnienie u pacjenta w porównaniu z koniecznością leczenia
go w oddziale kardiologicznym z powodu zawału serca.
Warto więc zauważyć, że traktowanie ochrony zdrowia jako czegoś
wyjątkowego, wymagającego specyficznych regulacji, gdzie nie można mówić o
ekonomii jest błędne. Tak rozumiana, jak w przytoczonych powyżej
przykładach, "ekonomizacja" ochrony zdrowia nie tylko racjonalizuje
świadczenie usług medycznych, ale poprawia ich jakość.
Opracował: Mirosław Manicki, lekarz
Szara strefa
Po zakończeniu remontu mieszkania państwa Kowalskich malarz Józef Nowak
otrzymał należność gotówką i nie wystawił rachunku za wykonaną pracę.
Niewystawienie rachunku wprawiło jednak panią Kowalską w zadumę:
- Zastanawiam się, czy Józef nie pracuje "na czarno"?
- No, a jakby miał pracować? Ta co my zapłaciliśmy z pewnością nie byłoby
dla niego atrakcyjne, gdyby płacił podatki. Gdyby pracował uczciwie, to
zapłaciłby VAT - o ile jest jego płatnikiem, podatek dochodowy oraz składkę
na ZUS - odparł mąż pani Kowalskiej.
- Ale chyba jednak płaci on składkę na ZUS - dociekała pani Kowalska.
- Nic z tego. Józef jest zatrudniony na etacie w naszej spółdzielni
mieszkaniowej i to ona płaci mu składkę na ubezpieczenia społeczne.
- Ale przecież on pracował u nas codziennie, od południa do wieczora, nie
mógł więc jednocześnie pracować w spółdzielni.
- Spółdzielnie mają teraz mało pieniędzy na remonty, stąd malarze nie są
zbyt zajęci i mogą sobie trochę dorobić w czasie godzin pracy. Masz tu
przykład, jak nieefektywne są takie instytucje. Gdyby to była firma
prywatna, to na pewno już by zwolnili Józefa albo dali mu jakieś zajęcie -
zawyrokował pan Kowalski.
- Wcale mi się to nie podoba. Przecież tak naprawdę to zapłaciliśmy mu
dwa razy: raz bezpośrednio za malowanie i drugi raz płacimy mu co miesiąc w
formie czynszu, jaki pobiera od nas spółdzielnia. To już lepiej byłoby
zatrudnić jakiegoś bezrobotnego, aby pomalował nam mieszkanie.
- I ty myślisz, że to byłoby uczciwsze? Czy bezrobotny zapłaciłby
podatek? Chyba żartujesz. On zrobiłby to samo, co Józef i też obyłoby się
bez żadnych podatków.
- Ale przynajmniej nie dostałby naszych pieniędzy dwa razy, tak jak
Józef.
- Znowu jesteś w błędzie. Bezrobotnemu też zapłacilibyśmy dwa razy: raz
od nas za malowanie, a drugi - przez Urząd Pracy - zasiłek dla
bezrobotnych. Urząd płaci mu też składki na ubezpieczenia społeczne -
wyprowadził z błędu swoją naiwną żonę pan Kowalski.
- To mi się bardzo nie podoba.
- Dlaczego?
- Po pierwsze, niezgłoszenie swojego obowiązku podatkowego jest
nieuczciwe, po drugie, jest to nielegalne, a po trzecie, to i tak nas
kosztuje. Z naszych podatków płaci się przecież zasiłki dla bezrobotnych,
nasze pieniądzu dostaje też Józef Nowak poprzez spółdzielnię.
- Jest dokładnie tak, jak mówisz, kochanie, ale chyba nic nie możemy na
to poradzić.
- A może następnym razem zatrudnimy malarza takiego, który ma firmę,
wystawia rachunki i płaci podatki?
- Dobrze. Ale musisz wiedzieć, że będziemy musieli zapłacić więcej, niż
zapłaciliśmy Józefowi.
- Nie szkodzi. Stać nas na to, aby nie popierać złodziejstwa, jakim
niewątpliwie jest okradanie państwa z należnych mu podatków.
- Oczywiście, zrobimy, jak tylko, sobie życzysz, skarbie - zakończył pan
Kowalski.
Malarze, którzy nie wypisują rachunku, nie są jedynymi ukrywającymi swoje
dochody: prawnicy, którzy w zamian za swoje usługi korzystają z reperacji
samochodów, fryzjerzy, którzy po cichu chowają napiwki do kieszeni, nie
zgłaszając ich jako swój dochód do Urzędu Skarbowego, oraz cała masa innych
ludzi, którzy są częścią szarej strefy (podziemnej gospodarki, drugiego
obiegu). Szara strefa odnosi się do wymiany dóbr i usług, które nie są
deklarowane odpowiednim instytucjom podatkowym. Szara strefa może
występować w:
- przedsiębiorstwach nie zarejestrowanych, które nie płacą bezpośrednio
żadnych podatków,
- przedsiębiorstwach zarejestrowanych, zaniżających poziom obrotów i
zysków (tzw. czarne w białym).
Jak duża jest szara strefa? Z powodów oczywistych bardzo trudno jest
określić, jaką część dochodu ludzie ukrywają przed fiskusem. Jednakże
ekonomiści starają się oszacować rozmiary szarej strefy. W Holandii np.
porównuje się dane dotyczące produkcji piwa z jego sprzedażą w sklepach i
restauracjach. Porównania takie wykazują, że restauracje ukrywają znaczną
część sprzedaży piwa. Można również porównywać sprzedaż materiałów z
produkcją ubrań itd. Często przeprowadza się badania ankietowe, pytając o
większe wydatki w ostatnim okresie, a następnie ich wyniki porównuje z
oficjalnymi dochodami. Kiedy wydatki są większe, oznacza to, że część
dochodów pochodzi z szarej strefy. Można również analizować zapotrzebowanie
na gotówkę. Większość transakcji w szarej strefie dokonuje się w gotówce, a
transakcje oficjalne dokonywane są przez banki. Określając ilość gotówki
będącej w obiegu oraz korzystając z innych danych, ekonomiści szacują, że
szara strefa to 5% - 15% produktu narodowego brutto w Ameryce. Oznaczałoby
to, że w 1989 r. obroty gospodarki podziemnej wynosiły w USA od 250 do 750
mld dolarów!
W Polsce gotówki używa się w znacznie szerszym zakresie zarówno w
gospodarce jawnej, jak i podziemnej, toteż inna musi być metoda szacunku
rozmiarów szarej strefy. W Polsce jej rozmiary są z pewnością wyższe niż w
USA i wynoszą aż około 20% dochodu narodowego, co w dużej mierze jest
rezultatem okresu transformacji gospodarki. Służby odpowiedzialne za walkę
z drugim obiegiem są do tego nie przygotowane, brakuje odpowiednich
regulacji prawnych. Wpływ na powiększaniu się drugiego obiegu gospodarki
mają zarówno wysokie obciążenia płacowe (48,5% na ZUS i inne obowiązkowe
świadczenia + podatek dochodowy: co najmniej 20%), jak i łatwość otrzymania
zasiłku dla bezrobotnych, renty lub emerytury. W drugim obiegu wytwarza się
dobra i usługi, które nie są opodatkowane podatkiem VAT, co podnosi zyski
producentów nielegalnych w stosunku do tych, którzy działają legalnie.
Gospodarka podziemna prowadzi do wyższego opodatkowania albo większego
deficytu. Pieniądze zarabiane w gospodarce podziemnej są nie opodatkowane,
rząd traci wiele milionów złotych potencjalnych wpływów. Można to nadrobić
jedynie w drodze nakładania wyższych podatków ściąganych od uczciwych
obywateli, przez zwiększanie długu publicznego lub zmniejszanie wydatków.
Podziemna gospodarka zwiększa też oficjalną liczbę bezrobotnych, co oznacza
dodatkowe wydatki rządu na świadczenia dla nich.
-------------
Pytania i uwagi
1. Porównaj dane z tabeli 10-3 z informacją w najnowszym Roczniku
Statystycznym.
2. Aby lepiej zrozumieć, jaki wpływ na cenę wywiera nałożenie podatku,
warto przypomnieć materiał z Rozdziału 3.
Rozdział 11
----------------------
Pieniądz i instytucje finansowe
--------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Co to jest pieniądz?
- Dlaczego wartość pieniędzy się zmienia?
- Dlaczego tak ważna jest walka z inflacją?
- Jakie usługi świadczą banki i inne instytucje finansowe?
- W jaki sposób banki "tworzą" pieniądze?
- Jaką rolę w naszej gospodarce odgrywa Narodowy Bank Polski?
Pierwsi koloniści, którzy przybyli na kontynent amerykański, by tam się
osiedlić, przywieźli ze sobą używane w Anglii pieniądze: funty, szylingi i
pensy. Okazało się jednak, że nie przyniosły im one wiele pożytku, gdyż
Indianie, z którymi handlowali, nie byli zainteresowani angielskimi
pieniędzmi. Indianie, pierwotni mieszkańcy Ameryki, nie chcieli wymieniać
swojej żywności na małe kawałki papieru lub metalu. Chętnie handlowali
natomiast swoimi produktami: żywnością, rybami, skórami i innymi
potrzebnymi dobrami na zasadzie barteru. Barter jest wymianą jednego dobra
lub usługi na inne dobra i usługi, dokonywaną bez pośrednictwa pieniądza.
Na przykład, głodna rodzina angielskich emigrantów posiadająca trochę
angielskiego sukna mogła je wymienić u Indian na ryby. Oczywiście, rodzina
ta musiała najpierw znaleźć wśród Indian kogoś, kto mając ryby, potrzebował
jednocześnie kawałka sukna.
Pieniądz
Najwcześniejszą formą handlu był barter. Jednak barter ma wiele wad.
Zanim rodzina angielskich emigrantów mogła zaplanować sobie rybę na obiad,
musiała znaleźć kogoś, kto przyjąłby sukno jako zapłatę za rybę. Wyobraźmy
sobie, że ktoś chciałby wymienić krowę na rybę. Jak, na przykład, wydać
resztę z krowy? Wiele problemów związanych z barterem spowodowało, że
koloniści z Massachusetts zaczęli używać w procesie wymiany towarów wampum.
Wampum było formą pieniądza, funkcjonującą wśród plemion indiańskich w
Massachusetts w latach czterdziestych XVII wieku. Były nim czarne lub białe
muszelki. (Czarne muszelki były warte dwa razy więcej niż białe). Zarówno
koloniści, jak i Indianie chętnie akceptowali płatności handlowe w wampum.
Wampum stało się środkiem wymiany we wczesnym okresie kolonizowania
Ameryki. Ci, którzy potrzebowali angielskich pieniędzy, mogli je kupić po
kursie 6 białych muszelek za pensa. Wampum służyło wczesnym osadnikom za
pieniądz. Użycie pieniądza, nawet w takiej formie, stanowiło wielki postęp
w porównaniu do barteru.
Co to jest pieniądz? Pieniądzem może być cokolwiek, powtórzmy: cokolwiek,
co jest powszechnie akceptowane przy płatnościach za dobra i usługi.
Od najdawniejszych czasów cenne metale, takie jak złoto, srebro i miedź
były najpopularniejszymi formami pieniędzy. Jednak nie były to jedyne
środki płatnicze. Z historii dowiesz się, że istniały społeczeństwa, które
posługiwały się takimi formami pieniądza, jak: tytoń, haczyki na ryby,
muszelki i oczywiście różne rodzaje znaków papierowych.
W zasadzie wszystko może służyć jako pieniądz, jednak ze względów
praktycznych, pieniądze powinny posiadać następujące właściwości:
stabilność, poręczność, trwałość, jednolitość, podzielność i
rozpoznawalność.
Stabilność. Wartość pieniądza powinna być mniej więcej taka sama dzisiaj,
jak i jutro, nie powinna podlegać większym wahaniom w czasie. W krajach,
gdzie wartość pieniądza zmienia się (rośnie czy spada), ludzie będą
gromadzili pieniądze, gdy oczekiwać będą wzrostu ich wartości, a wydawali
je możliwie najszybciej, gdy będą uważali, że wartość ich będzie maleć z
dnia na dzień. Zarówno jedno, jak i drugie działanie może być bardzo
szkodliwe dla gospodarki.
Poręczność. Współczesne pieniądze muszą być na tyle nieduże i lekkie,
żeby ludzie mogli je z łatwością nosić przy sobie. Kule do gry w kręgle nie
byłyby praktyczną formą pieniędzy.
Trwałość. Materiał wybrany na pieniądz musi być odpowiednio trwały. Z
tego powodu większość krajów do produkcji pieniędzy stosuje papier wysokiej
jakości.
Jednolitość. Pieniądze (monety czy banknoty) o takich samych nominałach
powinny mieć identyczną wartość. Łatwo jest się domyślić, że gdyby niektóre
10-złotowe monety miały większą wartość od innych, doszłoby do poważnego
zamieszania.
Podzielność. Jedną z podstawowych zalet pieniądza jest możliwość jego
podziału. Sto złotych można podzielić na dziesiątki, dziesiątki na
złotówki, a te z kolei na grosze. Daje to wymianie za pośrednictwem
pieniądza dużą przewagę nad barterem. Jest oczywiste, że łatwiej jest wydać
resztę z 5 zł niż z kurczaka.
Rozpoznawalność. Pieniądze powinny być łatwo rozpoznawalne i trudne do
podrobienia. Jakość papieru oraz specjalne znaki graficzne sprawiają, że
współczesne pieniądze są trudne do sfałszowania.
Znaki szczególne banknotu 100 złotowego:
1 - Znak wodny - portret Władysława II Jagiełły
2 - Nitka zabezpieczająca z powtarzającym się napisem 100 zł
3 - Oznaczenie dla niewidomych
4 - Złota folia metaliczna
5 - Mikrodruk - RZECZPOSPOLITA POLSKA i RP
6 - Uzupełniające się elementy graficzne w całości widoczne pod światło
(recto-verso)
7 - Zmiana koloru w zależności od kąta patrzenia (farba zmienna
optycznie)
8 - Wartość nominalna lub korona widoczne w zależności od kąta patrzenia
(efekt kątowy) oraz farba metalizowana.
Bez względu na formę, w jakiej pieniądz występuje, wypełnia on wszystkie
poniższe funkcje:
- środka wymiany,
- miernika wartości,
- środka tezauryzacji (przechowywania wartości).
Środek wymiany. Podstawową różnicą między gospodarką barterową a
gospodarką pieniężną jest to, że w gospodarce barterowej, jeśli chcemy
dokonać wymiany, musimy znaleźć kogoś, kto nie tylko posiada dobro, które
chcemy otrzymać, ale także chce to dobro wymienić właśnie na tę rzecz czy
usługę, którą my posiadamy i chcemy wymienić. W gospodarce pieniężnej
ludzie mogą sprzedawać komukolwiek to, co chcą, a następnie za pieniądze,
które otrzymają, mogą kupić pożądane dobro lub usługę. Tak więc pieniądz,
będąc środkiem wymiany, znacznie ułatwia i przyspiesza proces wymiany dóbr
i usług.
Miernik wartości. Pieniądz umożliwia określenie ceny danej rzeczy w
sposób zrozumiały dla wszystkich. Możemy powiedzieć, że jajka, które mamy
do sprzedaży, są warte 3 zł za mendel. Jest to dużo łatwiejsze niż
określanie, ile mleka, mięsa lub sukna chcielibyśmy dostać w formie zapłaty
za mendel jajek.
Środek przechowywania wartości. Pieniądz umożliwia nam łatwe
przechowywanie wartości, aby dokonać zakupu dóbr lub usług w przyszłości.
Na przykład, sprzedawca jajek może odkładać pieniądze z bieżącej sprzedaży
na późniejszą naukę w szkole. Możemy sobie wyobrazić, jakie trudności
miałby ten sprzedawca, gdyby starał się zaoszczędzić odpowiednią ilość
jajek z całego roku lub dwóch lat, by w przyszłości opłacić naukę.
Formy pieniądza
Gotówka. Pieniądzem, który znasz najlepiej, jest pieniądz gotówkowy,
czyli banknoty i monety, które używasz prawie każdego dnia. Na początku
1997 r. było w obiegu około 31 mld zł gotówki. Pieniądz gotówkowy jest
prawnym środkiem płatniczym. Oznacza to, że prawo wymaga, aby był on
powszechnie akceptowany przy regulowaniu wszelkiego typu zobowiązań
finansowych. Nasi wierzyciele nie mogą więc odmówić przyjęcia gotówki jako
formy płatności za nasze zobowiązanie (chyba że umowa, w której wyniku ono
powstało, stanowi inaczej).
Depozyty (wkłady) na żądanie. Największym składnikiem podaży pieniądza są
depozyty na żądanie (a vista). Dopozyty na żądanie to środki zgromadzone na
rachunkach bankowych, tzn. rachunkach bieżących firm, czy kontach
osobistych osób fizycznych, które wypłacane są na podstawie czeków
bankowych. Nazywane są "depozytami na żądanie", ponieważ dostępne są "na
żądanie" przez proste wypisanie czeku bankowego lub polecenia przelewu
bankowego. Banki komercyjne, z których usług korzystają zarówno firmy, jak
i osoby fizyczne, obsługują większość działalności bankowej w kraju.
Dowiemy się o nich więcej w dalszej części rozdziału. Dlaczego jednak
depozyty na żądanie, stanowiące podstawę obrotu czekowego, wymienione są
jako składnik podaży pieniądza?
Odpowiedź wymaga, abyśmy wrócili do naszej definicji pieniądza, która -
jak pamiętacie - brzmiała: "pieniądz to cokolwiek, co jest powszechnie
akceptowane w płatnościach za dobra i usługi". Ponieważ w każdej
ustabilizowanej gospodarce rynkowej czeki są powszechnie akceptowaną formą
regulowania zobowiązań, są więc formą pieniądza. Wielkość podaży tej formy
pieniądza zależy zaś od łącznej wysokości wszystkich wkładów a vista.
Wartość, na jaką dana osoba lub firma może wypisać czeki, zależy od ilości
pieniędzy, jaką osoba ta lub firma zdeponowała wcześniej na swoim rachunku.
Stąd też suma wszystkich depozytów na żądanie, które mogą być "uruchamiane"
przez wypisanie czeku, a więc są w każdym momencie dostępne dla swoich
właścicieli, stanowi o wielkości zasobu tego składnika podaży pieniądza.
Stwierdzenie, że czeki są powszechnie akceptowaną formą płatności, nie
odzwierciedla jednak rzeczywistości gospodarki polskiej. Wysoki poziom
inflacji w połączeniu z powolną, trwającą niekiedy kilka dni, obsługą
płatności przez polski system bankowy, a także słabe zabezpieczenie czeków
przed fałszowaniem powodują, że nie są one chętnie akceptowane jako forma
płatności. Czynnikiem dodatkowym, wzmagającym tę niechęć, jest zła sytuacja
ekonomiczna znacznej części podmiotów gospodarczych, która wywołuje
niekiedy ich czasową niewypłacalność; wystawiane czeki nie mogą być
niekiedy zrealizowane z powodu braku dostatecznej ilości środków
znajdujących się na rachunku wystawcy. Spodziewać się jednak można, że wraz
z postępem w reformowaniu gospodarki, a więc: rozwojem systemu bankowego,
spadkiem inflacji i poprawą sytuacji ekonomiczno-finansowej
przedsiębiorstw, również i w Polsce, tak jak w krajach o rozwiniętej
gospodarce rynkowej, obrót gotówkowy zastępowany będzie obrotem
bezgotówkowym.
Inne rachunki podlegające obrotowi czekowemu oraz czeki podróżne. W
krajach o bardziej rozwiniętym systemie bankowym istnieje możliwość
dokonywania operacji czekowych także na wielu innych rachunkach bankowych:
rachunkach oszczędnościowych, inwestycyjnych, emerytalnych i in. Możliwość
wpłat i wypłat czekami oferuje właścicielom takich rachunków większość
zachodnich kas oszczędnościowych, towarzystw pożyczkowych czy towarzystw
inwestycyjnych. Suma środków zgromadzonych na tego typu rachunkach stanowi
w większości krajów wysoko rozwiniętych drugi co do wielkości składnik
całej podaży pieniądza.
Kolejną formą pieniądza w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej są
czeki podróżne. Czeki podróżne sprzedawane są w różnych nominałach przez
banki i biura podróży. Kupujący je płacą wartość nominalną czeków plus
niewielką opłatę manipulacyjną za świadczoną usługę. Czeki podróżne swoją
popularność zawdzięczają temu, że w przeciwieństwie do gotówki, kiedy zginą
lub zostaną skradzione, można w ich miejsce otrzymać nowe.
Wartość pieniądza może ulegać zmianie
Ekonomiści używają terminów siła nabywcza lub wartość pieniądza, by
opisać ilość oraz jakość dóbr i usług, które możemy kupić za posiadane
pieniądze. Kiedy ceny rosną, za tę samą sumę pieniędzy możemy kupić coraz
mniej. Maleje więc ich siła nabywcza. Kiedy ceny spadają, ma miejsce
sytuacja odwrotna. Ujmując to inaczej, kiedy rosną ceny, wtedy wartość
pieniądza spada; kiedy ceny spadają, wtedy wartość pieniądza rośnie.
Zjawisko wzrostu ogólnego poziomu cen nazywamy inflacją. Sytuację, w
której ceny spadają, określamy jako deflację. Wartość pieniądza (np.
złotówki) maleje w okresach inflacji, a wzrasta w okresach deflacji.
W Polsce pomiarem inflacji zajmuje się Główny Urząd Statystyczny.
Inflację mierzyć można na wiele sposobów. Dwa najważniejsze wskaźniki
inflacji to indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych - CPI i indeks cen
produkcji sprzedanej przemysłu - PPI. Pierwszy z nich bada zmiany cen dóbr
i usług konsumpcyjnych, drugi zmiany cen produkcji w przedsiębiorstwach.
Oblicza się je porównując ceny wybranych dóbr i usług, które tworzą tzw.
koszyk, podobny do tego, który wykorzystuje się do obliczania parytetu siły
nabywczej, co omówione jest w Rozdziale 7. Koszyk taki zawiera artykuły i
usługi konsumowane przez typową polską rodzinę. Jak każda średnia, nie
zawsze dobrze odzwierciedla on sytuację poszczególnych osób. Na przykład,
jeśli w lutym na nabycie produktów i usług tworzących koszyk trzeba było
wydać 100 zł, a w marcu 101 zł, to mówimy, że inflacja mierzona CPI
wyniosła 1%. Jeśli nastąpi duży wzrost cen alkoholu, papierosów i gazu
ziemnego, to indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych zwiększy się, co,
przy stałych dochodach, oznacza pogorszenie sytuacji konsumentów. Jeśli
jednak ktoś nie pije, nie pali i nie używa gazu, to wzrost cen tych
artykułów nie zmieni jego położenia.
Inflacja może być mierzona tzw. wskaźnikiem punktowym (np. od grudnia do
grudnia) lub wskaźnikiem średniorocznym. Tak np. w 1996 r. wskaźnik
punktowy inflacji wyniósł 18,5%, a średnioroczny 19,9%. Oznacza, to
ostatniego dnia grudnia 1996 r. ogólny poziom cen był wyższy o 18,5% niż
ostatniego dnia grudnia 1995 r., a przeciętny poziom cen w 1996 r. w
stosunku do przeciętnego poziomu cen w 1995 r. był wyższy o 19,9%. Aby
pokazać różnicę między tymi dwoma wskaźnikami, załóżmy, że ceny wszystkich
dóbr i usług wchodzących do koszyka wzrosły tylko w grudniu o 12%. Wskaźnik
punktowy rocznej inflacji wyniesie 12%. Natomiast średnia inflacja w tym
roku wyniosła tylko 1%, gdyż przeciętne koszty zakupu danego koszyka były
tylko o 1% wyższe. W warunkach spadającej inflacji wskaźnik punktowy jest
niższy od średniorocznego.
W Polsce od początku procesu transformacji gospodarki, a więc od czasu
rynkowego kształtowania się cen w Polsce, siła nabywcza złotówki ciągle
spada. Tempo wzrostu cen, a tym samym i poziom wskaźnika wzrostu cen
towarów i usług konsumpcyjnych, jest jednak coraz mniejsze, co pokazuje
wykres 11-1. Jest to skutkiem realizacji przez rząd i Narodowy Bank Polski
polityki antyinflacyjnej, kontroli poziomu deficytu budżetowego i wzrostu
podaży pieniądza. Ograniczenie inflacji do poziomu kilku procent jest
jednym z najważniejszych zadań polityki gospodarczej w najbliższych latach.
Na wykresie 11-2 widać wyraźnie cykliczność inflacji. Co roku najwyższa
inflacja występuje zimą, szczególnie w styczniu. Wynika to zarówno ze
wzmożonych zakupów świątecznych w grudniu, jak i zmian cen, które ustalane
są przez rząd (np. cena energii elektrycznej) i zwyczajowo podnoszone są na
początku roku. Po gwałtownym wzroście na początku roku tempo inflacji
opada, by podnieść się znowu na przednówku, następnie wraz ze spadkiem cen
artykułów rolnych miesięczna stopa inflacji spada do zera, a czasem ogólny
poziom cen nawet obniża się. Po wakacjach inflacja znowu nieco przyspiesza
i zwalnia, by znów zwiększyć się w grudniu i styczniu i cykl rozpoczyna się
od nowa.
Jakie są przyczyny inflacji
Inflacja popytowa. Jeśli w gospodarce jest nadmierna ilość pieniądza,
która nie znajduje dostatecznego pokrycia w ilości towarów, to sytuację
taką określa się często inflacją "ciągnioną" przez popyt. Kiedy popyt
rośnie szybciej niż zdolność gospodarki do jego zaspokojenia, to w
rezultacie rosną ceny.
Inflacja kosztowa. Sytuację, w której wzrost cen spowodowany jest
wzrostem kosztów produkcji, nazywamy inflacją "pchaną" przez koszty. Ceny
mogą być "pchane" przez różne elementy kosztów. Zdarza się na przykład, że
siła negocjacyjna związków zawodowych zmusza kierownictwa przedsiębiorstw
do podwyżek płac, których skala przekracza osiągany w przedsiębiorstwie
wzrost wydajności pracy. Chęć utrzymania dotychczasowego poziomu
rentowności przedsiębiorstwa skutkuje wówczas podniesieniem cen jego
produktów. Podjęcie takiej decyzji jest szczególnie łatwe dla kierownictw
tych przedsiębiorstw, które działają w warunkach monopolistycznych.
Zapoczątkowany w ten sposób wzrost ogólnego poziomu cen wywołuje kolejne
żądania podwyżek płac, które zrównoważyłyby rosnące koszty utrzymania.
Skutkiem takiego procesu jest więc ciągły wzrost płac i cen, nazywany
często spiralą inflacyjną.
Chociaż mechanizmy inflacji kosztowej i popytowej tłumaczą źródła
większości zjawisk inflacyjnych, w rozważaniach dotyczących przyczyn
inflacji należy też uwzględnić inne czynniki. Powodem wzrostu cen może być
też czasami nagły, niespodziewany niedobór podstawowych surowców czy
produktów. Zjawisko takie wystąpiło np. w latach 1974 i 1980, kiedy to OPEC
- Organizacja Producentów i Eksporterów Ropy Naftowej - swoją polityką
nagłego ograniczenia wydobycia ropy naftowej doprowadziła do rekordowego
wzrostu cen paliw, wywołując znaczną inflację "pchaną" przez koszty.
Kto traci, a kto zyskuje z powodu inflacji
Inflacja powodować może różne skutki: niektórzy z jej powodu tracą, inni
zaś na niej korzystają.
Kto traci na inflacji? Najwięcej z powodu inflacji tracą ludzie
utrzymujący się ze względnie stałych dochodów, osoby posiadające
oszczędności oraz pożyczkodawcy. Inflacja jest też niekorzystnym zjawiskiem
dla większości podmiotów gospodarczych. Wzmaga bowiem stan niepewności, w
jakim podmioty te działają, oraz utrudnia przewidywania dotyczące
przyszłego kształtowania się cen surowców, siły roboczej itp., cen własnych
produktów, stóp procentowych, kursów walutowych itd. W takiej sytuacji
część przedsiębiorstw powstrzymuje się od działań mogących podnieść poziom
aktywności gospodarczej, a m.in.: od decyzji o rozszerzeniu zdolności
wytwórczych, wprowadzeniu nowych produktów czy innowacji technicznych i
technologicznych. Należy przy tym zaznaczyć, że szczególnie niekorzystna
jest nie tyle sama inflacja, co zmiany jej tempa. Jeśli bowiem co roku
inflacja wynosi np. 5%, to poszczególne podmioty podejmują działania,
dzięki którym mogą się w dużej mierze przed nią zabezpieczyć. Z reguły
niską inflację cechuje duża stabilność. Natomiast wysoka inflacja jest z
reguły bardzo niestała, to znaczy jej tempo ulega silnym zmianom.
- Osoby utrzymujące się ze względnie stałych dochodów. W czasie inflacji
rosną koszty utrzymania. Aby zachować osiągnięty standard życia, konieczny
jest więc wzrost bieżących dochodów. Jakie tempo ich wzrostu jest
niezbędne? Tempo wzrostu dochodów powinno być co najmniej równe tempu
inflacji, czyli skali wzrostu kosztów utrzymania. Innymi słowy, przy
wzroście kosztów utrzymania np. w 1996 r. o około 18% osoba, której roczny
dochód wyniósł w 1995 r. 10 000 zł, musiałaby zarobić w 1996 r. 11 800 zł,
by utrzymać swój standard życia. Niektóre grupy ludności nie są w stanie
powiększać swoich dochodów w stopniu nadążającym za inflacją. Poziom ich
życia ulega więc obniżeniu. W celu uchronienia ludzi utrzymujących się ze
stałych dochodów przed pogarszaniem się ich warunków życia w okresie
inflacji, poziom świadczeń społecznych i wypłat z systemu ubezpieczeń
społecznych dostosowywany jest do skutków inflacji ("indeksowany").
- Osoby posiadające oszczędności. Niektórzy ludzie oszczędzają część
swoich dochodów, lokując je na terminowych rachunkach bankowych czy
nabywając obligacje Skarbu Państwa. Niekiedy tak ulokowane oszczędności
dają dochód według stałej stopy zwrotu, zwanej stopą procentową. W
przypadku, gdy stopa ta jest niższa od stopy inflacji, siła nabywcza
zaoszczędzonej kwoty wraz z odsetkami będzie niższa od siły nabywczej
pierwotnie odłożonej części dochodu. W Polsce sytuacja taka może wystąpić
tylko w odniesieniu do niektórych lokat bankowych, szczególnie
krótkoterminowych. Obligacje skarbowe są bowiem indeksowane, to znaczy ich
oprocentowanie jest związane ze stopą inflacji i z reguły przewyższa ją o
kilka punktów procentowych.
- Pożyczkodawcy. Osoby, które pożyczają pieniądze innym, znajdują się w
podobnej sytuacji, jak ci, którzy oszczędzają. Jeśli w okresie trwania
pożyczki ceny wzrosną, to pieniądze zwrócone w terminie płatności będą
mniej warte niż suma pierwotnie pożyczona, chyba że stopa oprocentowania
ustalona jest na poziomie wyższym od stopy inflacji.
- Przedsiębiorstwa, którym trudno zmieniać ceny. W niektórych
przedsiębiorstwach zmiana cen jest kosztowna, dlatego też ceny zmieniane są
w nich rzadko i często nie nadążają za inflacją. Dotyczy to na przykład
przedsiębiorstw, które wydają katalogi z cenami. Gdy tempo inflacji jest
duże, to często już po kilku tygodniach katalog jest nieaktualny. Podobnie
jest też np. ze zmianami cen energii elektrycznej. Każdej zmianie ceny
towarzyszyć powinno kosztowne sprawdzanie stanu liczników. Nawet jeśli
łatwo zmienić jest cenę, to często przedsiębiorstwa powstrzymują się od
tego, aby nie utracić nabywców. Dobrym przykładem mogą tu być ceny gazet i
czasopism, które, mimo inflacji, zmieniane są bardzo rzadko i z reguły
wzrost ich cen jest niższy niż inflacja.
- Aktywność gospodarcza. Inflacja negatywnie oddziałuje na całą
gospodarkę, gdyż zwiększa niepewność i utrudnia prawidłowe oszacowanie
przyszłych kosztów i zysków. W ten sposób ogranicza ona inwestycje, a z
drugiej strony zniechęca do oszczędzania.
Kto korzysta na inflacji? Korzyści z inflacji mogą odnieść osoby, które
są w stanie łatwo powiększyć swoje dochody, pożyczkobiorcy oraz państwo.
- Ludzie, którzy mogą łatwo powiększyć swoje dochody. Pewnym środowiskom
zawodowym, gałęziom przemysłu oraz niektórym grupom pracowniczym łatwiej
jest podnieść ceny i zarobki w czasie rosnącej inflacji niż w innych
okresach. Jeśli podwyżki są większe od stopy inflacji, to ludziom takim
będzie się lepiej powodziło niż przed podwyżką cen.
- Pożyczkobiorcy. Osoby będące pożyczkobiorcami mogą w okresie wzrostu
cen skorzystać na inflacji. Ich ewentualny zysk uzależniony jest od
wysokości oprocentowania, jakie od pożyczonej sumy muszą zapłacić. Jeśli
stopa oprocentowania jest niższa od tempa wzrostu cen, jaki występuje
pomiędzy datą jej udzielenia a datą spłaty, to siła nabywcza kwoty
zwróconej będzie mniejsza od siły nabywczej kwoty pożyczonej.
Pożyczkobiorca musi realnie zwrócić mniej niż pożyczył. Na tym właśnie
polega jego korzyść. Ostateczna ocena jego korzyści zależy oczywiście także
od celu, na jaki przeznaczył pożyczkę.
- Państwo. Jednym ze źródeł dochodów budżetu państwa jest podatek
dochodowy. Przeważnie, i tak też jest w Polsce, ma on charakter
progresywny. Oznacza to, że stopa opodatkowania jest wyższa dla wyższych
poziomów dochodu. W naszym kraju obowiązywały w 1997 r. trzy stopy
opodatkowania: 20, 32 i 44 %, odpowiadające poszczególnym progom
dochodowym. W czasie inflacji dochody zwykle rosną i choć wzrost ten może
nawet nie nadążać za zwiększeniem kosztów utrzymania, często powoduje on,
że wielu podatników przekracza kolejne progi dochodowe, powyżej których
obowiązują wyższe stopy opodatkowania. Jeśli mimo inflacji nie są zmieniane
progi dochodowe, wtedy ludzie, których dochody wzrosły np. o 30 %
stwierdzą, że ich zobowiązania podatkowe zwiększyły się o 35 czy 40 %. W
rezultacie na inflacji zyskuje państwo, gdyż rosną wpływy budżetowe.
Pieniądz papierowy w służbie rewolucji. Wojna o niepodległość Stanów
Zjednoczonych, Rewolucja Francuska, jak również Rewolucja Październikowa
zostały sfinansowane wbrew pozorom nie z podatków ściąganych od obywateli,
ale za pomocą druku pieniędzy przez państwo, gdyż oczywiste było, iż
większą liczbę wojska należałoby wysłać przeciwko własnym obywatelom w celu
wyegzekwowania podatków niż przeciwko wojskom wroga.
Tak więc maszyna drukarska, wiara w pieniądz kreowany przez państwo oraz
galopująca inflacja kreowały przemiany przez niektórych uznawane za postęp
społeczny. Druk pieniądza przez państwo (i wywołana w ten sposób inflacja)
jest więc niczym innym jak podatkiem. Specyficzny to podatek, ponieważ
płacą go wszyscy, nawet o tym nie wiedząc. Najbardziej dotyka on tych,
którzy kupują towary najbardziej drożejące (najczęściej są to dobra
powszechnego użytku). O podatku inflacyjnym warto pamiętać, szczególnie gdy
politycy kuszą nauczycieli, emerytów czy też studentów mirażem wzrostu
zarobków, emerytur i stypendiów finansowanych inflacyjnym drukiem
pieniądza. Wzrost dochodów szybko spowoduje wzrost cen, które z nawiązką
pożrą wypłacone dodatkowo pieniądze.
Instytucje finansowe
Większość osób prywatnych i firm nie może się obejść bez usług
oferowanych przez banki komercyjne i inne instytucje finansowe. Według
polskiego prawa bankiem jest instytucja finansowa, która gromadzi środki
pieniężne, udziela kredytów i pożyczek oraz prowadzi rozliczenia pieniężne.
Polski system instytucji finansowych jest jeszcze dość słabo rozwinięty,
stąd dominują w nim głównie banki komercyjne, które działają na podstawie
prawa bankowego po uprzednim uzyskaniu licencji (pozwolenia) od Narodowego
Banku Polskiego (NBP). Licencja ta jest niezbędnym warunkiem rozpoczęcia
działalności bankowej. Na początku 1997 r. funkcjonowało w Polsce ok. 80
banków komercyjnych oraz 1500 banków spółdzielczych.
W krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej obok banków komercyjnych
działają również inne instytucje finansowe, które świadczą tylko część z
zarezerwowanych dla banków usług finansowych. Należą do nich towarzystwa
oszczędnościowe i pożyczkowe, towarzystwa inwestycyjne, towarzystwa
budowlane i inne.
Banki i inne instytucje finansowe przyjmują i przechowują wkłady i lokaty
pieniężne. Podstawową funkcją banków jest pośrednictwo finansowe. Banki
komercyjne wypełniają tę funkcję, pośrednicząc w przekazywaniu pieniędzy od
depozytariuszy do inwestorów, czyli od tych, którzy chcą zaoszczędzić część
swoich bieżących dochodów, by wydać je w przyszłości, do tych, którzy chcą
teraz wydać więcej, niż mają.
Podstawową formą deponowania oszczędności w bankach są wkłady
oszczędnościowe, lokaty terminowe oraz różnego rodzaju bankowe bony
oszczędnościowo-depozytowe. Za udostępnienie swych oszczędności bankowi
komercyjnemu oszczędzający otrzymuje na koniec okresu oszczędzania zwrot
ulokowanej kwoty wraz z oprocentowaniem. Stopa oprocentowania lokaty rośnie
wraz z długością deklarowanego terminu przechowywania oszczędności.
Poza oprocentowaniem innymi czynnikami skłaniającymi ludzi do deponowania
swoich oszczędności w bankach są: potrzeba ich fizycznej ochrony przed
zniszczeniem czy kradzieżą oraz wiedza, że ulokowane w bankach pieniądze
mogą być im zwrócone, kiedy będą tego chcieli. Bezpieczeństwo lokowania
oszczędności w niektórych bankach dodatkowo wzmocnione jest gwarancjami
Skarbu Państwa. W krajach o rozwiniętych systemach bankowych (także w
Polsce) wypłacalność banków wzmocniona jest systemem ubezpieczeń depozytów.
Banki udzielają kredytów i pożyczek. Jak już zauważyliśmy, banki pełnią
rolę "pośrednika' pomiędzy oszczędzającymi a inwestorami, przyjmując wkłady
i lokaty, a następnie z tych środków udzielając kredytów i pożyczek.
Zapotrzebowanie na kredyt może mieć różny charakter, nie mniej zawsze ma
wspólną cechę zapotrzebowanie na pieniądz w określonym czasie. Bieżące
prowadzenie działalności gospodarczej charakteryzuje się ciągłymi
przepływami pieniądza do firmy, kiedy to uzyskuje zapłatę za towary, i z
firmy, gdy ona z kolei musi uregulować swoje zobowiązania wobec dostawców i
pracowników. Na ogół nigdy nie daje się tak zgrać przepływu pieniędzy w
czasie, żeby w każdej sytuacji firma dysponowała wolnymi zasobami
pieniężnymi. Dlatego też powszechne jest posługiwanie się przez firmy
kredytem obrotowym. Jeśli natomiast firma ma pomysł na opłacalne
powiększenie produkcji lub unowocześnienie produktu, przy czym nie posiada
odpowiednich ilości środków finansowych, to w takim przypadku zaciąga na
dłuższy okres kredyt inwestycyjny. W pewnym sensie z taką formą kredytu
możemy się spotkać również w odniesieniu do młodych ludzi, którzy zaciągają
kredyt na sfinansowanie studiów wyższych. Jest to wtedy nietypowa
"inwestycja" w przyszłe umiejętności i wysoko płatną pracę. Miejmy
nadzieję, że taka forma kredytu pojawi się również w naszym kraju.
O ile łatwo zrozumieć jest sens brania kredytów przez firmy, wystarczy
bowiem tylko założyć, że rentowność inwestycji będzie wyższa od płaconej
stopy procentowej, to trudniej jest wytłumaczyć, dlaczego ludzie biorą
kredyty konsumpcyjne. W takim przypadku koszt uzyskanego towaru zawiera nie
tylko cenę, ale również płacone odsetki. Kredyty konsumpcyjne udzielane
osobom fizycznym pozwalają jednak im i ich rodzinom cieszyć się z
nabywanych dóbr i usług wcześniej, niż gdyby zakupu dokonywali po długim
okresie oszczędzania. Zatem chociaż oprocentowanie powoduje, że zakupy
kredytobiorców stają się droższe, to należy po stronie korzyści odnotować
satysfakcję z wcześniejszego użytkowania zakupionych na kredyt dóbr i
usług. Od porównania tych korzyści z oprocentowaniem zależy decyzja: czy
oszczędzać, by kupić w przyszłości, czy pożyczyć, a następnie spłacać
kredyt, i mieć daną rzecz już dzisiaj.
11-3 Podstawowe stopy procentowe. Tabela składa się z 3 rubryk:
(pierwsza) określa rodzaj kredytu - (druga) podstawowe stopy procentowe na
dzień 2.04.1997 - (trzecia) podstawowe stopy procentowe dwa tygodnie temu.
Redyskontowy - 22,00 - 25,00
Lombardowy - 25,00 - 25,00
Kredyt gospodarczy podstawowa stawka - 23,64 - 23,64
Kredyt hipoteczny - 20,17 - 20,17
3-miesięczne KPD* - 23,15 - 22,80
13-tygodniowe bony skarbowe - 21,77 - 20,82
52-tygodniowe bony skarbowe 21,66 - 21,11
* Krótkoterminowe Papiery Dłużne - KWIT-y, bony komercyjne i weksle
Banki prowadzą rachunki. Prowadząc rachunki bankowe różnego typu i dla
rozmaitych podmiotów (firmom, instytucjom, osobom fizycznym), banki
przeprowadzają rozliczenia pieniężne krajowe i zagraniczne, regulują
płatności i dokonują przelewów bankowych. Wspominaliśmy już, że środki
zgromadzone na bankowych rachunkach na żądanie (a vista) stanowią ważny
składnik podaży pieniądza. Jak zauważymy dalej, rachunki te w powiązaniu z
kredytami bankowymi stanowią źródło powiększania i ograniczania podaży
pieniądza w gospodarce.
W jaki sposób system bankowy "tworzy" pieniądz?
Pieniądz papierowy wszedł do użycia w Europie w średniowieczu. Wcześniej
stosowane złote i srebrne monety były niewygodne ze względu na swój ciężar.
Ponadto przechowywanie większej ilości takich pieniędzy, a szczególnie ich
przewożenie, nie było bezpieczne.
Aby płatności handlowe były bezpieczniejsze i wygodniejsze, ludzie
zaczęli deponować swoje monety u miejscowych złotników, otrzymując w zamian
pisemne pokwitowanie przyjęcia depozytu. Pokwitowania te - to pierwotna
forma pieniądza papierowego, a złotnicy je wystawiający zasługują na miano
średniowiecznych "bankierów".
Kupcy akceptowali takie pokwitowania jako zapłatę za towary, ponieważ
mogli je łatwo wymienić z powrotem na monety u złotnika. Taka forma
płatności stawała się coraz bardziej popularna, szczególnie wśród kupców,
którzy musieli często przemieszczać się z dużymi sumami pieniędzy. Używanie
pieniądza papierowego w Europie Zachodniej stawało się coraz bardziej
powszechne.
Rozwój bankowego systemu rezerw częściowych. Początkowo pokwitowania
złotników miały pełne pokrycie w złocie, to znaczy reprezentowały tylko
taką ilość złota, jaka była faktycznie zdeponowana. Po pewnym czasie
złotnicy zauważyli jednak, że na ogół ilość złota wycofywanego z depozytu
jest mniejsza od ilości złota składanej do depozytu. Skłoniło ich to do
pożyczania części złota swoich depozytariuszy innym ludziom w celu
uzyskania dochodu w postaci oprocentowania. W wielu przypadkach osoby
pożyczające pieniądze zamiast złotych monet brały tylko papierowe
pokwitowanie złotnika. W ten sposób w obiegu pojawiły się pokwitowania,
które opiewały łącznie na ilość złota większą od zasobów zdeponowanych u
złotników. To były właśnie początki systemu bankowego, który obecnie
nazywamy systemem rezerw częściowych.
W systemie rezerw częściowych banki trzymają u siebie tylko część
zdeponowanych przez swoich klientów pieniędzy, część natomiast
przeznaczając na pożyczki. Ponieważ pokwitowania złotników były formą
pieniądza papierowego, pożyczki udzielane przez złotników przyczyniały się
do zwiększania podaży pieniądza. Bardzo podobnie dzieje się dzisiaj, kiedy
banki udzielają kredytów. Banki komercyjne przyjmują pieniądze od swoich
depozytariuszy, którzy lokują je na bankowych rachunkach a vista i
rachunkach terminowych. Część z tych pieniędzy banki utrzymują w formie
rezerw. Pozostałą zaś część pożyczają na procent. Jeśli dawniej pożyczki
złotników miały formę pokwitowań, to dzisiaj banki używają swoich rachunków
czekowych. Pożyczona przez bank kwota, zwiększając stan środków na rachunku
czekowym kredytobiorcy, zwiększa automatycznie podaż pieniądza. Przyjrzyjmy
się bliżej temu procesowi.
Banki nie mogą pożyczać wszystkich pieniędzy, które zostały w nich
zdeponowane, ponieważ ich depozytariusze mają prawo w każdej chwili wycofać
swoje fundusze. Aby zachować pełną gwarancję wypłacalności, banki utrzymują
w ciągłej dyspozycji stałą część wszystkich depozytów. Fundusze takie
nazywane są rezerwami. Wysokość rezerw, jaką banki muszą utrzymywać,
wyrażona jest jako procent ich całkowitych depozytów, nazywany stopą rezerw
obowiązkowych. Wynika stąd, że jeśli stopa rezerw obowiązkowych wynosi 10%,
to bank posiadający na swych rachunkach depozyty wartości 750 mln zł musi
utrzymywać rezerwę w wysokości 75 mln zł. Pozostałą część zgromadzonych
środków - 675 mln zł - może udostępnić w formie kredytów.
W jaki sposób kredyty banków komercyjnych zwiększają podaż pieniądza?
Na ogół, gdy bank komercyjny udziela kredytu, pieniądze te zapisywane są
na rachunku osoby czy firmy pożyczającej, a nie są one wypłacane w formie
gotówki.
Firma Arka posiada rachunek w Polskim Banku Północnym. Tydzień temu firma
pożyczyła ze swojego banku 10 mln zł. Kwota ta nie została wypłacona jej w
gotówce, lecz zapisana na rachunku czekowym firmy.
Jak sobie zapewne przypominacie, banki komercyjne prowadzą rachunki
czekowe, na których gromadzone są wkłady na żądanie, a także że środki
zgromadzone na tych rachunkach są istotnym składnikiem podaży pieniądza.
Dlatego też, w chwili gdy firma Arka otrzymała kredyt zwiększający o 10 mln
zł stan środków na bankowym rachunku tej firmy, to o tę samą kwotę 10 mln
zł wzrosła podaż pieniądza w gospodarce.
Ilość pieniądza, jaką może wykreować system bankowy, ograniczona jest
stopą rezerw obowiązkowych. Jeśli łączna wartość depozytów wynosi 7,5 mln
zł, a stopa rezerw obowiązkowych - 20 %, to bank może udzielić maksymalnie
6 mln zł kredytów i pożyczek. Każda część z tej kwoty, udzielona klientom
za pośrednictwem rachunku czekowego, zwiększa podaż pieniądza w gospodarce.
Załóżmy, że pewna firma, np. firma Fagros, w wyniku realizacji kontraktu
handlowego dla rządu, otrzymała 10 mln zł płatności. Firma zdeponowała
otrzymaną należność w Polskim Banku Północnym. W tym czasie stopa rezerw
obowiązkowych wynosiła 20%. Polski Bank Północny, w wyniku dopływu tych
środków, udzielił kredytu w wysokości 80% ich wartości, czyli w kwocie 8
mln zł, firmie Magros. Pozostała część, 2 mln zł, powiększyła stan
obowiązkowych rezerw banku.
Firma Magros użyła kredytu na zakup luksusowych samochodów od spółki.
Spółka Fart zdeponowała otrzymane 8 mln zł na swoim rachunku bankowym w
Polskim Banku Południowym. Polski Bank Południowy udzielił z kolei z tego
depozytu kredytu handlowego firmie handlowej Kasz w wysokości 6,4 mln zł,
zwiększając jednocześnie swoje rezerwy obowiązkowe o 1,6 mln zł. Za 6,4 mln
zł otrzymanego kredytu firma Kasz kupiła dla swoich potrzeb komputery z
oprogramowaniem od spółki z o.o. Klik, która wpłaciła tę kwotę na swój
rachunek bankowy w Polskim Banku Wschodnim.
W tym miejscu zatrzymajmy akcję naszej historyjki i krótko przypomnijmy
to, co stało się do tej pory. Efektem złożenia pierwszego depozytu były
depozyty kolejne: w Polskim Banku Południowym w wysokości 8 mln zł i w
Polskim Banku Wschodnim (banku, w którym rachunek ma firma Klik) w
wysokości 6,4 mln zł. Łączna wartość depozytów wyniosła więc 24,4 mln zł i
powiększyła o tę samą wielkość podaż pieniądza. Jednak, jak widać,
historyjka nasza nie kończy się naprawdę w tym miejscu, ponieważ kolejne
depozyty i wynikające z nich kredyty, o coraz mniejszej wysokości, miałyby
miejsce aż do momentu, gdyby nic już nie można było pożyczyć. Możemy
obliczyć łączną kwotę depozytów, wynikających z tego procesu, a więc łączny
wzrost podaży pieniądza, stosując formułę mnożnika depozytów.
Mnożnik depozytów. Wartość mnożnika depozytów uzyskujemy, dzieląc liczbę
100 przez wielkość stopy rezerw obowiązkowych. Stąd też, kiedy stopa rezerw
wynosi 20%, mnożnik depozytów wynosi 5 (bo 100 : 20 = 5). Wracając do
powyższego przykładu, początkowy wkład 10 mln zł mógł doprowadzić do
zwiększenia ilości pieniądza do 50 mln zł. Jeśli stopa rezerw wynosiłaby
10%, to pierwotny depozyt mógł powiększyć ilość pieniądza w obiegu do 100
mln zł. W następnym rozdziale jeszcze wrócimy do tych kwestii. Oczywiście,
pożyczający muszą spłacać swoje kredyty, a w miarę jak to robią, podaż
pieniądza powraca do początkowej wielkości.
Rola Narodowego Banku Polskiego
Narodowy Bank Polski jest bankiem centralnym naszego kraju. Z tego tytułu
NBP spełnia następujące funkcje:
- świadczy usługi bankowe instytucjom finansowym (jest bankiem dla
banków),
- pełni funkcję banku dla państwa,
- nadzoruje banki komercyjne,
- kontroluje podaż pieniądza i kredytu w gospodarce.
Usługi bankowe dla instytucji finansowych. NBP świadczy bankom i innym
instytucjom finansowym, takie same usługi, jakie banki komercyjne oferują
swoim klientom, które niżej omówimy.
Dostarczanie gotówki. Banki pobierają pieniądze ze swoich rachunków w
oddziałach okręgowych NBP zupełnie tak samo jak ty, kiedy idziesz do banku
podjąć gotówkę.
Rozliczenia międzybankowe. NBP dokonuje rozliczeń transakcji, jakich
niektóre banki dokonują między sobą w związku z obsługą swoich klientów.
Kiedy osoby fizyczne, podmioty gospodarcze czy instytucje otrzymują czeki,
zwykle deponują je w swoich bankach. Tam czeki zapisywane są na dobro
rachunku deponenta i zostają przekazane dalej w celu uzyskania wypłaty od
tych podmiotów, które je wystawiły. Większość czeków, mających pokrycie w
innym banku niż ten, w którym zostały zdeponowane, przekazywana jest dalej
celem pobrania należności. W procesie tym pośredniczy Krajowa Izba
Rozliczeniowa (dla banków komercyjnych, które do niej należą) lub właśnie
Narodowy Bank Polski.
Prowadzenie rachunków depozytowych. Banki posiadają swoje rezerwy oraz
inne zdeponowane fundusze na rachunkach w Narodowym Banku Polskim.
Udzielanie pożyczek. Banki komercyjne, podobnie jak inne firmy, pożyczają
od czasu do czasu pieniądze. Kiedy zaistnieje taka konieczność, wtedy
zwracają się o pożyczkę do NBP Pożyczka może być udzielona w postaci tzw.
kredytu refinansowego, kredytu lombardowego (pod zastaw rządowych papierów
wartościowych) lub kredytu redyskontowego (przez przyjęcie od banku
komercyjnego weksli do redyskonta).
Bank państwa. Narodowy Bank Polski świadczy usługi bankowe instytucjom
rządowym, prowadzi rachunek bankowy Ministerstwa Finansów, a także zajmuje
się obsługą emisji papierów wartościowych Skarbu Państwa.
Nadzorowanie i regulacja krajowego systemu bankowego. Narodowy Bank
Polski ustanawia zasady postępowania dla całego systemu bankowego, a w
szczególności dla konkretnych instytucji wchodzących w skład tego systemu.
Celem tych zasad jest zapewnienie bezpieczeństwa i solidności usług,
świadczonych przez wszystkie banki komercyjne. Kontrolą przestrzegania
prawa bankowego oraz uregulowań ustanawianych przez prezesa NBP zajmują się
w szczególności: Departament Licencji oraz Generalny Inspektorat Nadzoru
Bankowego Narodowego Banku Polskiego.
Kontrola podaży pieniądza i kredytu w gospodarce. Dowiedzieliśmy się już,
że wielkość podaży pieniądza wpływa bezpośrednio na poziom cen oraz na
przebieg wielu innych procesów zachodzących w gospodarce krajowej. Dlatego
też jednym z podstawowych zadań banku centralnego - Narodowego Banku
Polskiego - jest kontrola i regulowanie podaży pieniądza, tak by jej poziom
odpowiadał potrzebom gospodarki narodowej. Aby wykonać to zadanie, NBP
stosuje szereg instrumentów ekonomicznych i prawnych: emituje pieniądz
gotówkowy, określa obowiązkowy poziom rezerw bankowych, kształtuje poziom
swoich stóp procentowych, dokonuje tzw. operacji otwartego rynku.
Podsumowanie
Cokolwiek, co jest ogólnie akceptowane w płatnościach za dobra i usługi,
może być pieniądzem. Pieniądze są środkiem wymiany, a także miernikiem
wartości i służą do przechowywania wartości. Stosowane obecnie formy
pieniędzy to gotówka i depozyty na żądanie (rachunki czekowe).
Kiedy mówimy o "wartości pieniędzy", mamy na myśli ilość dóbr i usług,
jaką możemy za nie kupić, czyli inaczej, jest to "siła nabywcza". Siła
nabywcza pieniędzy może się zwiększać; dzieje się tak podczas deflacji.
Może się ona również zmniejszać - ma to miejsce w okresie inflacji.
Istnieją dwa rodzaje inflacji: kosztowa i popytowa. Inflacja popytowa
spowodowana jest zwiększonymi wydatkami, które mają wpływ na wzrost cen
("zbyt wiele pieniędzy "goni" zbyt małą ilość rzeczy"). Inflacja kosztowa
powstaje w rezultacie rosnących kosztów produkcji, które się wzajemnie
nakładają. Mimo że pewne grupy w danej gospodarce mogą podczas inflacji
korzystać dzięki zwiększającym się cenom, to większość osób traci. Z powodu
inflacji straty ponosi również gospodarka jako całość.
Instytucje finansowe, takie jak banki komercyjne, towarzystwa
oszczędnościowe i pożyczkowe oraz banki oszczędnościowe, są niezbędnymi
elementami dobrze funkcjonującej gospodarki. Podstawową funkcją banków jest
zapewnienie bezpiecznego miejsca dla zdeponowanych funduszy oraz udzielanie
pożyczek; oprócz tego banki oferują szereg innych usług finansowych.
Depozyty na żądanie, prowadzone przez banki komercyjne, stanowią
największy składnik ilości pieniądza. Ponieważ pożyczki banków komercyjnych
są zwykle dodawane do depozytów na żądanie, możemy powiedzieć, że zdolność
udzielania pożyczek przez banki oznacza "tworzenie pieniądza". Ilość
pieniądza, jaką banki komercyjne mogą "stworzyć", ograniczona jest stopą
rezerw minimalnych, która bezpośrednio określa ilość pieniędzy, którą dany
bank może w danym czasie pożyczyć.
-----------------------
Materiał dodatkowy
------------------------
Pieniądze na wyspie Yap
Wyspa Yap leży na Oceanie Spokojnym. Tradycyjnym środkiem płatniczym na
tej wyspie było fei, kamienne koło o średnicy dochodzącej do 4 metrów. Koła
te miały otwór w środku, co ułatwiało ich transport. Ponieważ były one
bardzo ciężkie, po zawarciu transakcji trzeba było włożyć dużo wysiłku
fizycznego, aby zabrać pieniądze (fei) do domu.
Z biegiem czasu ułatwiono posługiwanie się fei. Płatność nadal
realizowana była za pomocą fei, z tym, że sprzedający otrzymywał nie
kamienne koło, ale prawo jego posiadania. To znaczy koło znajdowało się
nadal u nabywcy, z tym, że po zawarciu transakcji jego właścicielem był
sprzedawca.
Istotne stało się więc posiadanie kamiennego koła w sensie prawnym, a nie
fizycznym. Było to możliwe dzięki wzajemnemu zaufaniu osób zawierających
transakcje.
Zaufanie to zostało poddane ciężkiej próbie. Podczas sztormu jedno ze
szczególnie cennych kół zatonęło w oceanie. Ponieważ właściciel stracił to
koło nie ze swojej winy, a przez przypadek, społeczeństwo tej wyspy
postanowiło nadal respektować jego prawa posiadania tego kamienia. Wiele
lat później, kiedy nie żył już nikt, kto widziałby ten kamień, prawo do
niego nadal było przedmiotem transakcji, to znaczy pełnił on nadal funkcję
pieniądza.
Opracowano na podstawie: N. Angell, The Story of Money, New York, 1929,
ss.88-89.
Tajemnicze słowo - denominacja
Z pewnością zauważasz, że nadal wielu ludzi określa ceny w milionach i
miliardach. Mówią oni, że gazeta kosztuje osiem tysięcy, zarobki kształtują
się na poziomie dwunastu milionów, a za toyotę Camry należy zapłacić
półtora miliarda. Ludzie ci po prostu wyrażają ceny w starych złotych.
Na początku lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ceny rosły w
bardzo szybkim tempie. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto w 1975 r.
wynosiło 4700 zł, w 1980 r. 6800, a w 1985 już 22 200 zł, w 1990 r.
przekroczyło milion, a w 1994 wynosiło ponad cztery i pół miliona. Wszyscy
byliśmy więc milionerami, choć wcale nie czuliśmy się bogaci, byliśmy
bowiem "milionerami papierowymi".
Wysoka inflacja doprowadziła do zaniku monet w obiegu, po prostu szybko
okazało się, że metal zawarty w monecie jest więcej wart niż jej nominał.
Nie było monet, więc nie mogły funkcjonować automaty sprzedające np. bilety
kolejowe, napoje czy prezerwatywy. Poczta musiała wprowadzić do obiegu
specjalne żetony, które zastępowały monety.
Stosowanie wysokich nominałów, tzn. tysięcy, milionów i miliardów, było
dość uciążliwe w życiu codziennym. Stare typy kas sklepowych miały
ograniczoną liczbę zer i nie można było "wstukać" np. kwoty dwóch i pół
miliona zł, trzeba to było robić na raty: np. dwa razy po 900 000 zł + 700
000 zł. Mechaniczne liczniki starego typu w taksówkach nadal podawały cenę
w złotych i groszach, a kierowcy mieli tabele przeliczeniowe i np. mnożyli
wskazania taksometru przez 400. Nadmierna liczba zer była dużym
utrudnieniem w pracy różnych instytucji obracających pieniędzmi, np.
banków, co zwiększało ryzyko pomyłki.
Do takiej sytuacji można się albo przyzwyczaić, tak jak zrobili to Włosi,
lub dokonać denominacji. Denominacja polega na wprowadzeniu do obiegu nowej
jednostki monetarnej o większej sile nabywczej. Bank centralny ustala
przelicznik starych pieniędzy na nowe np. 1000 do 1. Denominacji może
towarzyszyć zmiana nazwy pieniądza (w Polsce przedwojennej wymieniono marki
polskie na złote) lub może zostać ona nie zmieniona, a w celu rozróżnienia
dodaje określenie "nowy" lub "stary". Tak było m.in. we Francji, gdzie
"stare" franki zastąpiono "nowymi", w Finlandii - gdzie funkcjonowały
"stare" i "nowe" korony i w Jugosławii, gdzie dotyczyło to dinarów.
Denominacja może być celem samym w sobie bądź też jednym z elementów
reformy walutowej, której zadaniem jest zahamowanie hiperinflacji (np.
reforma Ludwiga Erharda w powojennych Niemczech).
Słowo denominacja bardzo źle kojarzyło się Polakom, którzy doświadczyli
wymiany pieniędzy przeprowadzonej w latach pięćdziesiątych. Wtedy bowiem
obowiązywały różne przeliczniki starych złotych na nowe złote, co
spowodowało duże straty tych, którzy swe oszczędności trzymali w gotówce.
Wedle ówczesnej propagandy dotknęło to spekulantów i kułaków, ale
faktycznie stracili prawie wszyscy. Na przełomie lat osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych rozpoczęto przygotowania do kolejnej denominacji,
której celem nie było pozbawienie kogokolwiek oszczędności. Na początku lat
dziewięćdziesiątych wydrukowano już nawet nowe banknoty z miastami
polskimi, które miały być wymieniane w stosunku 1000 do 1, lecz m.in. z
powodu wysokiej inflacji powstrzymano się od denominacji. Denominację
wprowadzono dopiero 1 stycznia 1994 r., a 10 000 starych złotych warte było
1 nowego złotego. Denominacja polegała więc na "skreśleniu" czterech zer z
dotychczasowych banknotów. Przez okres dwóch lat zarówno "stare", jak
"nowe" złote funkcjonowały równolegle na rynku, a metki towarów
uwzględniały dwie ceny. Od 1996 r. obowiązują już tylko "nowe" złote, lecz
"stare" pieniądze nadal można wymieniać w bankach.
W odróżnieniu od denominacji z lat pięćdziesiątych denominację 1994 r.
poprzedziła intensywna kampania informacyjna, której celem było przekonanie
społeczeństwa o jej ekwiwalentności. Kampania ta w dużej mierze przyczyniła
się do bezproblemowego przeprowadzenia całej operacji. Jeśli inflacja
będzie utrzymywała się na niskim poziomie, to być może nie przeżyjemy
następnej denominacji, tak jak nie przeżyli jej nigdy Amerykanie, Anglicy
czy Szwajcarzy. Jeśli, nie daj Boże, Polskę znów opanuje hiperinflacja, to
dołączymy do niektórych krajów Ameryki Łacińskiej, które co kilka lat
przeprowadzały denominację.
Inne usługi bankowe
Wymiana walut. Banki kupują i sprzedają waluty obce na swój własny użytek
oraz w imieniu klientów. Z usług takich korzystają głównie eksporterzy i
importerzy oraz firmy, które uzyskały kredyt dewizowy. W większości
polskich banków znajdują się również kantory, w których wymiany złotówek na
waluty obce i walut obcych na złotówki dokonywać mogą osoby fizyczne.
Akredytywy. Banki, które pośredniczą w płatnościach zagranicznych swoich
klientów, świadczą często usługę wystawiania akredytyw. Akredytywa jest
pisemną gwarancją, jakiej bank udziela jednej ze stron obrotu handlowego
(np. sprzedającemu), że dokona spłaty jej należności po spełnieniu przez tę
stronę pewnych warunków (np. okazania dowodu wysyłki towarów). Akredytywy
stosowane są głównie w obrotach handlowych z zagranicą. Za świadczenie
takiej usługi gwarancyjnej banki pobierają stosowną opłatę.
Obrót papierami wartościowymi. Banki upoważnione są do obrotu wszelkiego
rodzaju papierami wartościowymi: obligacjami Skarbu Państwa, bonami
skarbowymi, obligacjami i bonami komercyjnymi przedsiębiorstw. Zakupu i
sprzedaży tych papierów banki dokonują na rachunek własny lub na zlecenie
klientów. Polskie prawo bankowe zezwala bankom komercyjnym na posiadanie (w
ich aktywach) akcji, udziałów i obligacji wyemitowanych przez inne podmioty
w wartości nie przekraczającej 25% ich kapitału własnego. Banki organizować
mogą również swoje biura maklerskie, świadczące dla swych klientów usługi
pośrednictwa w obrocie papierami wartościowymi, w tym w obrocie akcjami
notowanymi na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Powiernictwo. Na podstawie dwustronnej umowy banki komercyjne mogą
przechowywać fundusze swoich klientów i nimi zarządzać. Świadczenie usługi
powiernictwa polega na zarządzaniu funduszami klienta, w celu ich
pomnażania. Za tę usługę bank pobiera opłatę, która jest zwykle prowizją od
zysków, które dla klienta wypracuje.
Konsulting. Doradztwo innym firmom staje się coraz popularniejszą usługą
świadczoną przez banki komercyjne. W ostatnich latach doradztwo to
skoncentrowane jest głównie na restrukturyzacji przedsiębiorstw oraz ich
prywatyzacji. Niektóre banki komercyjne aktywnie włączyły się w realizację
Programu Powszechnej Prywatyzacji poprzez uczestnictwo w zarządzaniu
Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi.
Obsługa emisji akcji. Firmy (lub agencje rządowe), które chcą zebrać
kapitał dla rozszerzenia swojej działalności, emitują papiery wartościowe.
Pozyskanie środków finansowych może być przeprowadzone w sposób dwojaki:
drogą emisji akcji lub obligacji. W tym pierwszym przypadku firma poszerza
skład właścicieli, w tym drugim zaciąga dług, który zostanie spłacony w
określonym terminie. Jeśli emisja dokonywana jest za pośrednictwem giełdy,
to musi podlegać ona specjalnej procedurze. W celu dostarczenia niezbędnych
informacji finansowych i prawnych potencjalnym inwestorom udostępniony
zostaje specjalnie opracowany prospekt emisyjny (na ogół przy jego
opracowaniu zatrudnione są wyspecjalizowane firmy). Dopiero po jego
zatwierdzeniu i opublikowaniu firma może zaoferować swoje akcje na
giełdzie. Obligacje firm lub zbliżone do nich papiery wartościowe, np. bony
komercyjne, emitowane są za pośrednictwem tzw. agenta emisji, z reguły
banku, który w imieniu firmy sprzedaje zainteresowanym dane papiery
wartościowe.
Karty płatnicze. Niektóre banki wprowadziły system kart płatniczych.
Najprostsze służą tylko do podejmowania pieniędzy z bankomatów. Inne
pozwalają jeszcze na płacenie za dokonane zakupy. Więcej na temat kart
płatniczych zawiera Materiał dodatkowy znajdujący się na stronie ???69???.
Skrytki depozytowe (skarbczyki). Wiele banków udostępnia swoim klientom
skrytki depozytowe w celu bezpiecznego przechowywania w nich kosztowności i
innych walorów.
Dyskontowanie weksli. Weksel jest dokumentem finansowym, w którym dłużnik
zobowiązuje się zapłacić wierzycielowi określoną kwotę pieniędzy w
określonym czasie. Często jednak wierzyciel, a zarazem posiadacz weksla,
potrzebuje pieniędzy wcześniej, niż opiewa termin zapłaty za weksel. Jeśli
wiarygodność finansowa dłużnika weksla jest wysoka, jego posiadacz może go
sprzedać w banku, oczywiście uzyskując niższą kwotę od tej, która jest
wystawiona na wekslu. Taka operacja nazywana jest dyskontowaniem weksla.
Ile pieniędzy znajduje się w obiegu?
Zależy to od sposobu liczenia pieniędzy.
Jak powiedzieliśmy, pieniądze to coś, co jest powszechnie akceptowane
jako forma płatności za dobra i usługi. Jest więc jasne, że twoja bankowa
książeczka czekowa nie jest książeczką z pieniędzmi, ponieważ nie możesz
podejść do kiosku i kupić za czeki biletu autobusowego. Możesz jednak
pobrać ze swojego konta bankowego gotówkę i za nią kupić bilet.
Aktywa, które są łatwo zamienialne na gotówkę, nazywane są często przez
ekonomistów "prawie pieniądzem" (lub "quasi-pieniądzem"). "Prawie pieniądz"
uwzględniany jest w niektórych przypadkach w obliczeniach wielkości podaży
pieniądza. Włączając różne rodzaje qunsi-pieniądza do obliczeń wielkości
podaży pieniądza, ekonomiści wyróżniają kilka "poziomów" tej podaży,
nazywając je M1, M2, M3.
Zanim jednak przejdziemy do definicji wspomnianych "poziomów" podaży
pieniądza, wprowadzimy pojęcie bazy monetarnej, to znaczy ilości banknotów
i monet znajdujących się w bankach oraz w obiegu.
Jak widać, baza monetarna najbardziej kojarzy się z potocznie rozumianą
podażą pieniędzy.
Tabela 11-5. Tabela składa się z 3 rubryk: rodzaje podaży pieniądza -
stan na 31.12.1995 r. - stan na dzień 31.12.1996 r.
A. Podaż pieniądza ogółem - 104.254,7 - 134.487,0
I. Podaż pieniądza krajowego - 82.954,9 - 111.123,8
1. Pieniądz gotówkowy w obiegu (bez kas banku) - 19.529,4 - 23.555,8
2. Depozyty złotowe sektora niefinansowego - 63.425,5 - 87.568,0
2.1. Gospodarstwa domowe - 39.672,6 - 57.300,2
2.2. Podmioty gospodarcze - 23.752,9 - 30.267,8
II. Depozyty walutowe sektora niefinansowego - 21.299,8 - 23.363,3
Źródło: Biuletyn NBP
M1. Na poziomie M1 znajdują się takie składniki (por. tabela 11-5), jak:
pieniądz gotówkowy w obiegu, depozyty na żądanie i, jeśli występują, czeki
podróżne oraz środki na innych rachunkach, które podlegają operacjom
czekowym.
M2. Podaż pieniądza M2 - tzw. szersza podaż pieniądza - składa się z
wielkości M1 oraz środków zgromadzonych przez osoby fizyczne (gospodarstwa
domowe) i firmy na rachunkach oszczędnościowych i terminowych.
M3. Dla obliczenia wielkości podaży pieniądza M3 należy do wielkości M2
dodać wartość papierów wartościowych znajdujących się w obiegu, których
termin wykupu nie jest dłuższy niż 12 miesięcy (takich, jak np. lokacyjne
bony oszczędnościowo, obligacje Skarbu Państwa czy bony skarbowe).
Jak realizowane są przekazy bankowe?
Tomek z Wrocławia chce przesłać na konto osobiste Oli w PeKaO SA w
Lublinie 200 zł.
1. Rano w czwartek Tomek składa polecenie przelewu u dysponenta i wpłaca
w kasie PKO BP 200, - zł.
2. Polecenie przelewu trafia do księgowości banku, natomiast pieniądze
przekazywane są do skarbca.
3. W południe polecenie przesyłane jest do BRIR (Branżowej Regionalnej
Izby Rozliczeniowej) we Wrocławiu.
4. W BRIR następuje sortowanie poleceń przelewu.
5. Polecenie wysyłane jest do BRIR w Lublinie.
6. Jednocześnie BRIR przesyła informacje o poleceniu przelewu do Krajowej
Izby Rozrachunkowej KIR w Warszawie.
7. Jednocześnie Krajowa Izba Rozrachunkowa przesyła do departamentu
rachunków bankowych w NBP zbiorcze rozliczenie przelewów między bankami, w
tym również polecenie przelewu Tomka. Rachunek PeKaO SA uznaje się kwotą
wynikłą ze zbiorczego rozliczenia przelewów, w tym także 200 zł Tomka, a
rachunek PKO BP obciąża się taką samą kwotą.
8. W piątek polecenie przelewu jest już w PeKaO SA w Lublinie, gdzie
trafia do działu księgowości, który zapisuje kwotę 200 zł na rachunku Oli.
9. Ola może udać się do kasy i pobrać gotówkę ze swojego rachunku. Jeśli
w kasie jest za mało pieniędzy, to donosi się je ze skarbca banku.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny
Banki są specyficznymi instytucjami gospodarki rynkowej. Ich działalność
polegająca na udzielaniu kredytów z pożyczonych pieniędzy pozwala na
operowanie znacznymi środkami finansowymi powierzonymi przez klientów
banku. Upadek banku oznacza zatem również stratę pieniędzy przez tysiące
ludzi, którzy gromadzili w nim swoje oszczędności. Z powyższych względów
banki chociaż mogą być własnością prywatną, traktowane są jako instytucje
zaufania publicznego. Podjęcie działalności bankowej wymaga spełnienia
szeregu warunków, które decydują o udzieleniu licencji bankowej przez
Narodowy Bank Polski. NBP jest również uprawniony do systematycznego
nadzorowania działalności banków.
Jednak bankructwa banków w dalszym ciągu się zdarzają. Jak zatem uchronić
swoje pieniądze od ich utraty? Najbezpieczniej jest lokować w dużych
bankach o sprawdzonej renomie. Pamiętać jednak przy tym należy, że w
bankach tych zaoferowana zostanie nam niższa stopa procentowa. Możemy zatem
podjąć ryzyko ulokowania pieniędzy w bankach mniejszych, ale należy wtedy
wybrać krótkie terminy lokat oraz koniecznie trzeba zapoznać się z ich
kondycją finansową i składem dominujących akcjonariuszy banku. Szereg
czasopism publikuje periodycznie wyniki banków, systematyzując je w postaci
różnego rodzaju rankingów.
Co jednak stanie się, gdy pechowo ulokowaliśmy pieniądze w banku, który
ogłosił upadłość? Otóż powołany został Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w
takich przypadkach wypłaca za upadły bank lokaty i środki z rachunków
bieżących. Odzyskać można 100% wkładu, o ile łączna kwota lokat złożona
przez daną osobę nie przekracza 1000 ECU. Z kwoty do 3000 ECU odzyskujemy
tylko 90%. Należy podkreślić, że pieniądze odzyskamy tylko w przypadku
lokat imiennych, a nie lokat na okaziciela. Wypłaty z funduszu następują
dopiero po sporządzeniu listy wierzycieli banku i opublikowaniu stosownych
informacji o podjęciu wypłat. Kwoty lokat powyżej tych progów właściciel
może dochodzić na drodze przewidzianej przez prawo upadłościowe.
----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Irving Fisher przez większą część swojego życia był profesorem, na
Uniwersytecie Yale. Jego najbardziej znanym osiągnięciem jest sformułowanie
równania wymiany, w którym przedstawił zależność pomiędzy ilością
pieniądza, jaka jest w obiegu, a poziomem cen.
Równanie wymiany ma następującą postać:
MV = PQ
gdzie:
M = ilość pieniądza
V = szybkość obiegu pieniądza
P = średnia cena dóbr i usług
Q = ilość sprzedanych dóbr
Przedstawione w prosty sposób równanie wymiany pokazuje nam, że całkowite
wydatki równe są całkowitej wartości dóbr i usług wytworzonych przez daną
gospodarkę. Zobaczmy, dlaczego tak jest.
M jest całkowitą ilością pieniądza, jaka znajduje się w obiegu, a V jest
szybkością ich obrotu. Szybkość obiegu oznacza tu po prostu, ile razy
obraca się pieniędzmi w ciągu roku. Innymi słowy, ilość pieniądza w obiegu
pomnożona przez liczbę oznaczającą, ile razy zostały one wydane (MV), równa
się całkowitej ilości pieniądza, jaka została wydana przez daną gospodarkę
w ciągu roku.
Aby to zilustrować, załóżmy, że każdy uczeń w waszej klasie wytworzył
jakiś towar na sprzedaż, a cena każdej sztuki tego wyrobu wynosi 1 zł. Wasz
nauczyciel kupuje ten produkt od ucznia siedzącego w pierwszej ławce z
prawej strony. Ten uczeń z kolei za otrzymane 1 zł kupuje jedną sztukę
produktu od ucznia siedzącego w kolejnej ławce.
W klasie każdy uczeń za 1 zł uzyskane od poprzedniego ucznia kupuje
produkt od następnego ucznia. Zakładając, że w klasie jest 30 uczniów (wraz
z nauczycielem), należy więc przyjąć, że zostanie sprzedanych 30 sztuk
produktu. Stosując równanie wymiany, można obliczyć, że całkowita ilość
pieniądza będąca w obiegu wynosi 30 zł, ponieważ:
M = 1 zł; V = 30;
oraz MV = 1 zł x 30 = 30 zł
Równanie wymiany pomaga wyjaśnić, dlaczego ceny (i stąd też wartość
pieniędzy) ulegają fluktuacji. Ponieważ MV = PQ, to kiedy V i Q są stałe,
jakakolwiek zmiana w ilości pieniądza bezpośrednio wpłynie na ceny. Innymi
słowy, kiedy zwiększa się ilość pieniądza, rosną też ceny, i odwrotnie, gdy
podaż pieniądza spada, obniża się też poziom cen. Widać również, że
zwiększenie ilości pieniądza nie doprowadzi do wzrostu cen, jeśli ilość
wytwarzanych dóbr i usług zostanie równie szybko zwiększona.
-----------------
Pytania i uwagi
----------------
W jaki sposób przewidywana inflacja wpłynie na funkcjonowanie waszej
firmy (szczególnie na wielkość produkcji i strategię cenową)? Jakie
problemy mogą pojawić się, gdy przewidywania dotyczące inflacji okażą się
błędne?
Rozdział 12
-------------------------
Stabilizacja gospodarcza
------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Jakie są fazy cyklu koniunkturalnego?
- Jak mierzymy cykle koniunkturalne?
- W jaki sposób rząd stara się stabilizować wahania koniunktury?
Żadna gospodarka rynkowa nie rozwija się w równym tempie. Są lata, kiedy
tempo wzrostu dochodu narodowego jest wysokie, w innych latach jest ono
niskie, a czasami dochód nawet spada. Ta niestabilność tempa wzrostu
dochodu narodowego wiąże się z cyklem koniunkturalnym.
Cykle koniunkturalne
Kiedy ludzie mówią o cyklach koniunkturalnych, mają zwykle na myśli:
"okres dobrej koniunktury" czy "kryzys". Słowo "prosperity", czyli "okres
dobrej koniunktury", używane jest, kiedy opisujemy dłuższy okres
charakteryzujący się wysokim zatrudnieniem, rosnącym standardem życia
obywateli i stabilnymi cenami.
Dla kontrastu "kryzys" oznacza dłuższy okres charakteryzujący się dużym
bezrobociem i niskim wykorzystaniem zdolności wytwórczych gospodarki.
Fabryki nie pracują, wielu pracowników nie może znaleźć pracy, liczba zaś
upadających firm jest bardzo wysoka. Najgorszym kryzysem XX wieku był
wielki kryzys lat trzydziestych. Upadały w tym czasie przedsiębiorstwa i
banki, co powodowało wysokie bezrobocie i straty oszczędności.
Jednak częstsze są krótsze i mniej dramatyczne zmiany aktywności
gospodarczej, które można opisać w różny sposób. W tej książce będziemy je
określali jako: boom, załamanie, recesja i ożywienie (patrz rys. 12-1).
Boom. Sam wierzchołek cyklu koniunkturalnego to właśnie boom. Wtedy
większość przedsiębiorstw produkuje na poziomie swoich maksymalnych
możliwości, a osoby poszukujące pracy nie mają problemu z jej znalezieniem.
W okresach boomu inwestycje przedsiębiorstw i wydatki konsumentów są bardzo
duże. Gospodarka funkcjonuje przy niemal pełnym zatrudnieniu, a popyt na
dobra i usługi jest bardzo wysoki, co sprawia, że ceny rosną szybciej niż
zwykle. To wszystko przygotowuje grunt do kolejnej fazy cyklu
koniunkturalnego.
Załamanie. Z pewnych powodów konsumenci i firmy zaczynają ograniczać
poziom swoich wydatków, co zmniejsza globalny popyt na dobra i usługi.
Przedsiębiorstwa redukują zatrudnienie, zakupy surowców i zmniejszają
produkcję, ponieważ wzrosły ich zapasy. Niektóre firmy rezygnują z
inwestowania w nowe maszyny i budynki. Konsumenci redukują swoje wydatki,
ponieważ ekonomiści prognozują spadek aktywności gospodarczej w ciągu
najbliższych kilku miesięcy, co oznacza niższe dochody. Bez względu na to,
jaki jest powód, ograniczenie wydatków przedsiębiorstw i konsumentów
oznacza początek załamania.
Wraz ze zmniejszaniem wydatków firmy zaczynają ograniczać swoją
działalność. Ich produkcja zostaje zredukowana, co powoduje zwolnienia
pracowników. Zwolnieni pracownicy, którzy są również konsumentami,
zaczynają zmniejszać swoje wydatki. Prowadzi to do jeszcze większego
ograniczenia produkcji i dodatkowych zwolnień.
Recesja. Kiedy fabryki nie wykorzystują zdolności produkcyjnych, a
bezrobocie jest bardzo duże, całkowita ilość wytwarzanych dóbr i
świadczonych usług również się zmniejsza. Jest to dolna faza cyklu
koniunkturalnego, czyli okres recesji.
Wraz z recesją nadchodzą ciężkie czasy. Bezrobocie rośnie, trudno jest
znaleźć pracę, a wiele firm kończy swą działalność. Recesja, która trwa
bardzo długo i jest dotkliwa w skutkach, nazywana jest depresją gospodarczą
lub kryzysem.
Ożywienie. Po okresie recesji sytuacja gospodarki w końcu zaczyna ulegać
poprawie i wchodzi ona w fazę cyklu koniunkturalnego, zwaną ożywieniem. W
tym czasie wydatki przedsiębiorstw i konsumentów zaczynają się zwiększać.
Przeczuwając poprawę sytuacji, przedsiębiorstwa zwiększają zatrudnienie,
zakupy surowców itd., rozpoczynają także inwestycje. Bezrobocie spada,
ponieważ coraz więcej pracowników znajduje zatrudnienie. Wszystko to
prowadzi do zwiększania wydatków i dalszego wzrostu zatrudnienia,
wydajności i konsumpcji.
Jakie są przyczyny cykli koniunkturalnych?
Przez wiele lat ekonomiści starali się teoretycznie wyjaśnić cykle
koniunkturalne. Na przykład żyjący w XIX wieku angielski ekonomista, W S.
Jevons, łączył je z plamami na Słońcu. (Zmiany w atmosferze Słońca, które
mogą być powiązane z burzami magnetycznymi na Ziemi). Zgodnie z
obliczeniami Jevonsa, pojawianie się plam na Słońcu zbiegało się z
nieurodzajem i recesją. Jednakże wnioski Jevonsa bazowały na błędnych
danych astronomicznych, tak więc należało poszukać innych wyjaśnień.
Współcześni ekonomiści, wyjaśniając wahania cyklu koniunkturalnego,
często dokonują rozróżnień pomiędzy przyczynami zewnętrznymi i
wewnętrznymi.
Przyczyny zewnętrzne - to czynniki powodujące wahania cyklu
koniunkturalnego, które pozostają poza systemem ekonomicznym. Przyczyny
wewnętrzne są to takie czynniki, które występują w samej gospodarce.
Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Przyczyny zewnętrzne. Przyczyny zewnętrzne wpływają na gospodarkę w taki
sam sposób, w jaki popchnięcie powoduje bujanie się konia na biegunach.
Przykładami byłyby tutaj zmiany demograficzne, wynalazki i innowacje, wojny
i inne ważne zdarzenia polityczne lub społeczne.
- Zmiany demograficzne. Zmiany demograficzne wpływają na popyt na dobra i
usługi. Wzrost liczby ludności może wpłynąć na zwiększenie produkcji i
poziomu zatrudnienia, które powodują ożywienie i boom. Spadek liczby
ludności wywrze efekt przeciwny. Ważne są również zmiany struktury
demograficznej. "Wejście" na rynek ludzi młodych zwiększy zasób pracy i
jednocześnie zwiększy popyt na domy, samochody, meble.
- Wynalazki i innowacje. Postęp w nauce i technice, rozwój nowoczesnych
technologii, skonstruowanie samochodu, samolotu i komputera, doprowadził do
rozkwitu działalności gospodarczej i wzmożonych inwestycji. Temu z kolei
towarzyszyło zwiększenie zatrudnienia i okres ożywienia - a następnie boomu
gospodarczego.
- Wojny i zdarzenia polityczne. Często zdarzenia polityczne mają wpływ na
kierunki cyklu koniunkturalnego. Powstanie nazistowskich Niemiec i wybuch
drugiej wojny światowej spowodowały zwiększenie wydatków na zbrojenia. W
miarę jak kraj przebudowywał swoje siły zbrojne, wielki kryzys dobiegał
końca, a gospodarka weszła w okres ekspansji. W latach siedemdziesiątych
kryzys wywołany był embargiem na dostawy ropy i znaczną zwyżką jej ceny.
Przyczyny wewnętrzne znajdują się wewnątrz gospodarki. Mogą one
spowodować wzrost lub spadek tempa wzrostu PKB. Trzy z nich związane są z
konsumpcją, inwestycjami i działalnością rządu.
- Konsumpcja. Firmy dostarczają konsumentom dóbr i usług. Kiedy wydatki
konsumentów rosną, firmy zwiększają zatrudnienie i produkcję. W miarę
wzrostu produkcji i zatrudnienia gospodarka wchodzi w okres ożywienia, a
potem boomu. Kiedy wydatki konsumentów spadają, sytuacja jest dokładnie
przeciwna. Produkcja i zatrudnienie zmniejszają się, a gospodarka wchodzi w
fazę załamania, potem recesji. Tak więc decyzje konsumentów mają duży wpływ
na stan koniunktury. Jeśliby indywidualną konsumpcję podzielić na
konsumpcję dóbr nietrwałych (np. żywność, część usług) i konsumpcję dóbr
trwałego użytku (np. samochody, sprzęt RTV, komputery), to okaże się, że
konsumpcja dóbr nietrwałych, która dominuje w wydatkach, jest dość stabilna
- jej wahania w cyklu koniunkturalnym są znikome. Natomiast wydatki na
dobra trwałe ulegają silnym wahaniom.
- Inwestycje. Inwestycje w dobra kapitałowe, takie jak fabryki i ich
wyposażenie, zwiększają zatrudnienie w gałęziach produkujących te dobra,
podnosząc tym samym dochody społeczeństwa. Wzrost wydatków spowodowany
początkowym rozkwitem inwestycji prowadzi do dalszych inwestycji, co w
rezultacie zwiększa zatrudnienie, produkcję i dochód. Kiedy inwestycje
maleją, ma miejsce sytuacja przeciwna: następuje załamanie koniunktury.
Warto zauważyć, że inwestycje są najbardziej niestabilnym elementem popytu
globalnego.
- Działalność państwa. Polityka gospodarcza państwa ma duży wpływ na stan
koniunktury. Dysponuje ono dwoma potężnymi narzędziami oddziaływania na
gospodarkę. Pierwsze z nich - to polityka fiskalna, czyli polityka wydatków
budżetowych i podatków. Drugie - to polityka monetarna, polegająca na
regulowaniu ilości pieniądza i wielkości kredytu w gospodarce.
W dalszej części rozdziału odpowiemy na pytanie: w jaki sposób polityka
fiskalna i monetarna wpływają na koniunkturę gospodarczą?
Mierzenie aktywności gospodarczej
Do określania stanu koniunktury służą wskaźniki ekonomiczne. Są one
wykorzystywane nie tylko przez ekonomistów, ale także przez przedsiębiorców
i polityków. Każdą decyzję gospodarczą, zarówno w skali przedsiębiorstwa,
jak i państwa, winna poprzedzać analiza wielu wskaźników. Najważniejszymi
wskaźnikami makroekonomicznymi są: produkt krajowy brutto (PKB), stopa
bezrobocia, a także omówiona w Rozdziale 11. stopa inflacji.
Produkt krajowy brutto (PKB). PKB to całkowita wartość wszystkich dóbr i
usług wytworzonych przez społeczeństwo danego kraju w ciągu roku. PKB to
bardzo istotny wskaźnik w sposób syntetyczny opisujący gospodarkę. Kiedy
wzrasta PKB, społeczeństwo staje się bogatsze. Jeśli PKB maleje,
społeczeństwo biednieje. Powszechnie stosuje się również pojęcia produktu
narodowego brutto (PNB). W przeciwieństwie do PKB, uwzględnia on dochody
obywateli i firm osiągnięte za granicą, a pomija dochody obcokrajowców
uzyskane w kraju. Operowanie PNB może wprowadzać w błąd, jeśli danych nie
wykorzystuje się w prawidłowy sposób. Posługując się wskaźnikami PNB i PKB,
należy pamiętać o niżej omówionych przesłankach.
- W PKB uwzględniane są jedynie dobra finalne. Powiedzieliśmy, że PKB
jest całkowitą wartością dóbr i usług wytworzonych przez gospodarkę w danym
roku. W celu uniknięcia zniekształcenia PKB przez dwukrotne dodawanie tego
samego wyrobu w obliczeniach uwzględniane są jedynie dobra finalne.
Załóżmy, że producent rowerów płaci swoim dostawcom 100 złotych za części
wykorzystane przy produkcji rowerka dziecięcego. Producent sprzedaje rower
do sklepu detalicznego za 175 zł. Sklep sprzedaje rower za 200 zł. O ile
produkcja takiego roweru zwiększyła PKB? Ponieważ liczone są tylko produkty
końcowe, do PKB dodaje się 200 złotych. Sto złotych za części i 175 zł,
które dostał producent od detalisty, nie zostanie dodane, ponieważ te 200
złotych zawiera już w sobie poprzednie transakcje.
- Dobra używane nie są uwzględniane w PKB. Dwa lata później ten rower
został sprzedany za 100 zł. Czy transakcja ta zwiększyła produkt narodowy
brutto? Nie, PKB nie uległ zmianie. Sprzedaż dóbr używanych nie zwiększa
bogactwa kraju, dlatego też PKB uwzględnia jedynie dobra nowo
wyprodukowane.
- Eksport netto również dodawany jest do PKB. Oznacza to, że PKB zwiększa
się, kiedy eksportujemy więcej dóbr i usług niż importujemy. PKB zmniejsza
się, kiedy zaczynamy importować więcej niż eksportujemy. Ostatnio import
przewyższył eksport, a różnica pomiędzy wartością polskiego eksportu i
importu została odjęta od PKB.
- Inflacja może także wpłynąć na wzrost PKB. Kiedy ceny rosną (czyli ma
miejsce inflacja), PKB może się zwiększyć, nawet jeśli poziom produkcji nie
ulegnie zmianie. Dzieje się tak dlatego, że PKB mierzony jest w cenach
bieżących.
12-2 Produkt krajowy brutto w Polsce w cenach bieżących i stałych (w mln
nowych złotych)
Rok - PKB (w cenach bieżących) - PKB (w cenach stałych z 1990 r.)
1989 - 10 - 110
1990 - 60 - 100
1991 - 80 - 90
1992 - 110 - 97
1993 - 160 - 99
1994 - 210 - 105
1995 - 300 - 115
1996 - 370 - 120
- Przyjrzyj się wykresowi 12-2 dotyczącemu Polski. Zauważysz z pewnością,
że mimo nominalnego wzrostu PKB w 1991 r., realnie jest on niższy niż w
1989 r Oznacza to, że mimo iż obywatele mieli więcej złotówek, to w 1991 r.
mogli kupić mniej dóbr i usług niż w 1990 r Przyczyną różnic między
nominalnym a realnym PKB (wyrażonym w cenach stałych) jest inflacja. Aby
uniknąć takich problemów, ekonomiści mogą dostosować PKB do zmian w
poziomach cen (patrz tabela 12-3). Otrzymany rezultat zwany jest
rzeczywistym (realnym) PKB lub PKB wyrażonym w cenach stałych. Stałe ceny
odzwierciedlają zmiany w sile nabywczej pieniądza w porównaniu między
wybranymi okresami. Ekonomiści dokonując porównań PKB danego kraju w
okresie wieloletnim, określają go raczej w cenach stałych, gdyż tylko wtedy
można dokonywać porównań w poszczególnych latach. W porównaniach między
krajami ważną rolę odgrywa kurs walutowy (który zostanie omówiony w
Rozdziale 13.). Zmiana kursu walutowego może spowodować, że PKB wyrażony
np. w dolarach wzrośnie, mimo że PKB wyrażony w walucie danego państwa nie
zmienił się.
12-3 PKB per capita w wybranych krajach OECD w latach 1960-94 (w tys.
dolarów USA)
Ceny i kursy bieżące
Państwo - 1960 - 1970 - 1980 - 1990 - 1994
Kanada - 2,3 - 4,0 - 10,7 - 20,4 - 18,6
Japonia - 0,5 - 2,0 - 9,0 - 23,8 - 36,7
Finlandia - 1,1 - 2,4 - 10,7 - 27,0 - 19,1
Francja - 1,3 - 2,8 - 12,3 - 21,0 - 22,9
Niemcy - 1,3 - 3,9 - 11,6 - 20,6 - 25,1
Grecja - 0,5 - 1,3 - 409 - 8,1 - 9,2
UE - 1,0 - 2,3 - 9,8 - 18,5 - 19,8
Ceny i kursy stałe (z 1990)
Państwo - 1960 - 1970 - 1980 - 1990 - 1994
Kanada - 1,8 - 3,6 - 10,7 - 20,4 - 21,8
Japonia - 1,2 - 4,9 - 14,2 - ,23,8 - 25,9
Finlandia - 1,0 - 2,6 - 10,4 - 27,0 - 26,1
Francja - 1,2 - 2,8 - 9,6 - 21,0 - 23,6
Niemcy - 2,9 - 6,0 - 13,0 - 20,7 - 25,2
Grecja - 0,01 - 0,3 - 1,3 - 8,1 - 14,0
UE - 1,3 - 2,9 - 8,6 - 18,5 - 22,2
- Zmiany demograficzne. PKB jest jak duża szarlotka, w której wnętrzu
znajduje się to, co wytworzyliśmy w ciągu roku. Jednak wszyscy musimy
podzielić się nią. Jeśli PKB wzrośnie o 5%, a liczba ludności wzrośnie o
10%, to otrzymamy mniejsze kawałki ciasta (zakładając, że wszyscy dostajemy
równo), ponieważ wzrost liczby ludności wyprzedzi wzrost produkcji dóbr i
usług. Ekonomiści uwzględniając te zjawiska, dzielą realny PNB przez liczbę
ludności i wtedy uzyskują PKB per capita (na osobę) - patrz tabela 12-3.
- Zmiany jakości. Załóżmy, że w tym roku zapłaciłeś 500 zł za rower i że
cena tego roweru w zeszłym roku również wynosiła 500 zł. Czy oznacza to, że
nie było żadnej zmiany ceny? Nie. Możliwe jest bowiem, że producent
wytwarza teraz rower niższej jakości. PKB nie zawsze uwzględnia zmiany
jakości, ponieważ uwzględnia tylko ceny. Mówiąc prawdę, stałeś się ofiarą
"ukrytej podwyżki". Czy potrafisz wyjaśnić, dlaczego?
- Szkodliwe dobra i usługi. Zakładamy, że PKB stanowi miernik bogactwa i
dobrobytu danego kraju. Jednakże niektóre dobra i usługi są bezużyteczne
lub też wręcz szkodliwe. Na przykład, papierosy powodują poważne
schorzenia, nawet raka płuc, a mimo to uwzględniane są w PKB, podobnie jak
artykuły spożywcze, lekarstwa i inne pożyteczne wyroby. Wytwarzając PKB,
zanieczyszczamy powietrze, wodę, a także produkujemy odpadki. Koszty takich
szkodliwych efektów zewnętrznych (patrz Rozdział 10.) nie są odejmowane od
PKB. Ponadto do PKB dodawane zaś są koszty likwidacji następstw ujemnych
efektów zewnętrznych, np. koszty leczenia chorób nowotworowych,
alkoholizmu, narkomanii itd. PKB uwzględnia również nakłady ponoszone na
policję, sądy, wojsko itd.
- Produkcja nierynkowa. Załóżmy, że dorabiasz sobie produkując i
sprzedając lody. Jeśli wyprodukowałeś 30 kilogramów lodów, a sprzedałeś
tylko 29, bo resztę zaniosłeś do domu na spróbowanie, to w PKB ujęto tylko
29 kilogramów lodów, które sprzedałeś. Jeśli skosisz komuś trawnik i
oficjalnie dostaniesz za to pieniądze, twoje wynagrodzenie jest
uwzględnione w PKB, a twoja usługa jest uznana za część całkowitej
produkcji kraju. Jeśli skosisz swój własny trawnik, to twoja praca nie jest
uwzględniana w statystyce PKB. Dobra i usługi, które zostają wytworzone i
sprzedane nielegalnie, również nie są doliczane do PKB (np. pieniądze z
handlu narkotyków).
- Błędy w pomiarach. Ekonomiści często muszą korzystać z danych
wyrywkowych i badań opartych na próbie, ponieważ nie jest możliwe zbadanie
każdej firmy czy preferencji każdego konsumenta. Badanie przeprowadzone na
małej próbie może dać dokładny obraz całości, podobnie jak jest to w
przypadku kucharza, który próbuje łyk zupy i wie, jak będzie smakował cały
jej garnek. Zdarza się jednak, że próbka nie odzwierciedla w rzeczywisty
sposób całkowitej populacji. Podczas zbierania danych do PKB mogą zostać
popełnione także inne pomyłki, głównie na skutek podawania przez podmioty
błędnych informacji. Z reguły bowiem starają się one ukryć część obrotów i
dochodów.
Jeśli od produktu narodowego brutto odejmiemy amortyzację, to otrzymamy
dochód narodowy (produkt narodowy netto). Amortyzacją określamy koszt
odtworzenia maszyn zużytych w procesie produkcji. Każdego roku ok. 10% PKB
przeznaczane jest na odtworzenie majątku produkcyjnego. Gdybyśmy nie
ponosili nakładów na amortyzację, to następowałaby dekapitalizacja (spadek
wartości) majątku trwałego. Jeśli rozwozisz na rowerze gazety reklamowe, to
w kosztach tej pracy uwzględnić musisz amortyzację. Będą to np. wydatki na
opony, nowy łańcuch, a po kilku latach na nowy rower. Tak samo
społeczeństwo część dochodu przeznaczać musi na inwestycje odtworzeniowe;
dlatego amortyzacji nie zalicza się do dochodu narodowego, który informuje,
ile społeczeństwo danego kraju może przeznaczyć na konsumpcję i inwestycje.
Stopa bezrobocia. Kolejnym ważnym wskaźnikiem makroekonomicznym, będącym
także miernikiem aktywności gospodarczej, jest omówiona szczegółowo w
Rozdziale 9. stopa bezrobocia. Jej wzrost jest symptomem osłabienia
koniunktury - spadku aktywności gospodarczej.
Nieco innym, choć zbliżonym, wskaźnikiem jest liczba przepracowanych
godzin w gospodarce. Często bowiem w okresach załamania koniunktury
przedsiębiorstwa, które nie chcą lub nie mogą zwalniać pracowników,
ograniczają czas pracy zatrudnionych.
Stopa inflacji jest ważnym wskaźnikiem makroekonomicznym, który
szczególnie dużo mówi o polityce monetarnej, prowadzonej przez rząd. Okresy
dobrej koniunktury są z reguły czasem przyspieszonej inflacji. Dzieje się
tak dlatego, że wysoki popyt globalny występujący w okresach dobrej
koniunktury prowadzi do powstawania niedoborów na pewnych rynkach (np. na
rynku pracy). Mechanizm rynkowy wyrównuje niedobory podnosząc ceny, to zaś
oznacza inflację. W okresach kryzysu występuje nadprodukcja, sklepy,
magazyny i fabryki pełne są towarów, toteż ceny rosną bardzo wolno lub też
następują nawet spadki ogólnego poziomu cen - deflacja.
W ustabilizowanych gospodarkach rynkowych omawiane powyżej wskaźniki są
ze sobą wzajemnie powiązane - skorelowane. Historia gospodarki rynkowej w
Polsce jest jeszcze zbyt krótka, by zaobserwować te zjawiska. Ponadto
szczególnie na początku lat dziewięćdziesiątych gospodarka daleka była od
stabilizacji. Z tego powodu posłużymy się danymi dla USA.
Jak widać na wykresie 12-4, istnieje pewien związek między inflacją,
bezrobociem i tempem wzrostu PKB. Wysokiemu tempu wzrostu towarzyszy niskie
bezrobocie i wysoka inflacja. Z reguły gdy tempo przyrostu PKB spada, lub
gdy PKB obniża się, spada inflacja i rośnie bezrobocie. Chociaż nawet w
gospodarce amerykańskiej, na skutek różnych czynników (np. bardzo duży
wzrost ceny ropy naftowej), zależności te nie są takie proste. Lata
siedemdziesiąte to okres stosunkowo wysokiej inflacji, a lata
osiemdziesiąte to czas dużego bezrobocia.
Stabilizacja gospodarki
Od czasów wielkiego kryzysu lat trzydziestych państwa starają się
ustabilizować gospodarkę. Celem jest zapewnienie pełnego zatrudnienia i
zrównoważonego wzrostu dochodu narodowego, a tym samym dobrobytu
społeczeństwa.
Aby osiągnąć te cele, państwo posługuje się dwoma zestawami "narzędzi"
lub strategii: polityką fiskalną (jest to korzystanie z uprawnień rządu do
nakładania podatków i wydawania pieniędzy), oraz polityką monetarną (jest
to wykorzystanie uprawnień państwa do kontrolowania ilości pieniądza).
Polityka fiskalna. Polityka fiskalna polega na ustalaniu wydatków
budżetowych i opodatkowania zależnie od sytuacji gospodarczej; pozostaje
więc ona w gestii parlamentu i rządu.
Załóżmy, na przykład, że gospodarka po fazie załamania wchodzi w fazę
recesji. Z naszych poprzednich wyjaśnień wiesz, że w takich wypadkach PKB
będzie spadać, a bezrobocie wzrośnie. Jeśli więc rząd mógłby zwiększyć PKB,
to załamanie gospodarki mogłoby zostać powstrzymane.
PKB, jak sobie przypominasz, równy jest całkowitym wydatkom poniesionym
przez konsumentów, przedsiębiorstwa i rząd: PKB = C + I + G. Dlatego też,
jeśli C, I, lub G wzrosłoby, podczas gdy pozostałe wydatki pozostałyby
takie same, to PKB też ulegnie zwiększeniu.
Wracając teraz do naszego przykładu. Jeśli gospodarka weszła w fazę
recesji, załóżmy, że rząd zdecydował się zastosować politykę fiskalną, aby
zmienić tę sytuację. Może to zrobić w dwojaki sposób: albo obniżyć podatki,
utrzymując wydatki na tym samym poziomie, albo zwiększyć wydatki, nie
zmieniając podatków.
Kiedy redukuje się podatki, konsumenci i przedsiębiorstwa będą miały
więcej pieniędzy na wydatki. W miarę jak wydatki konsumentów (i tym samym
PKB) będą rosły, w gospodarce nastąpi ożywienie. Podobnie, jeśli zostaną
zwiększone wydatki rządowe (G), to również nastąpi wzrost PKB.
Polityka fiskalna może także być wykorzystywana do ograniczania
aktywności gospodarczej (ostudzenia koniunktury). Załóżmy dla przykładu, że
w środku boomu ceny zaczęły rosnąć w zastraszającym tempie. Aby ograniczyć
inflację, rząd może zastosować instrumenty polityki fiskalnej.
W takich warunkach można albo zwiększyć podatki, albo zredukować wydatki
państwa. Można również zastosować obydwie te strategie jednocześnie. Jeśli
zwiększone zostaną podatki, konsumenci i firmy będą miały mniej pieniędzy
do wydania, spadnie C i I. Spowoduje to obniżenie całkowitego popytu na
dobra, co powinno zmniejszyć inflację. Polityka fiskalna ma swoich
krytyków. Wielu ekonomistów twierdzi, że polityka fiskalna, jeśli jest
dobrze stosowana, stanowi skuteczne narzędzie walki z recesją i inflacją.
Inni jednakże uważają, że polityka fiskalna ma kilka poważnych wad.
- Kiedy bowiem rząd redukuje podatki, aby walczyć z recesją, często
doprowadza do deficytu budżetowego. Kiedy podatki zostają zredukowane, rząd
może nadal ponosić wydatki, ponieważ może pożyczyć lub dodrukować
pieniądze.
- Jeśli rząd postanowi pożyczyć pieniądze od społeczeństwa, aby
zrekompensować zmniejszenie podatków, to zmniejszy to częściowo konsumpcję,
a także częściowo dopływ kredytu do przedsiębiorstw, co z kolei ograniczy
ich inwestycje. Wzrost popytu na kredyt ze strony państwa spowoduje wzrost
stóp procentowych, co dodatkowo utrudni inwestowanie. W ten sposób państwo
wypycha prywatnych inwestorów "i ich inwestycje zastępuje swoimi. Często
inwestycje te są znacznie mniej efektywne niż inwestycje przedsiębiorców,
niejednokrotnie pieniądze te zostają po prostu przejedzone, a nie
zainwestowane. Z tych powodów uważa się, że obniżka podatków połączona ze
zwiększeniem wydatków, finansowana przez zaciąganie długu u społeczeństwa,
nie jest dobrym rozwiązaniem w długim okresie.
- Rząd może również finansować swoje długi, drukując pieniądze. Wzrosną
wtedy dochody tych, którym rząd płaci za dostarczone towary i usługi, co
spowoduje wzrost konsumpcji i inwestycji, a w konsekwencji - wzrost dochodu
narodowego. Wielkim niebezpieczeństwem takiej strategii jest inflacja,
która może w dłuższym okresie spowodować spadek dochodu. Z tego powodu
ekonomiści sprzeciwiają się takim rozwiązaniom.
- Innym ograniczeniem polityki fiskalnej są względy polityczne. Na ogół
łatwo jest zwiększać wydatki, gdyż jest to powszechnie aprobowane,
szczególnie przez te grupy, które na tym korzystają. Problem pojawia się,
kiedy trzeba znaleźć na to środki. Podnoszenie podatków i ceł, wzrost cen
urzędowych czy redukcje pewnych wydatków są bardzo niepopularne. Dlatego,
szczególnie w okresach, kiedy toczy się kampania wyborcza, często bardzo
potrzebne posunięcia tego rodzaju są odkładane. Z reguły więc ceny zależne
od rządu wzrastają na długo przed wyborami, wydatki, szczególnie
bezpośrednie transfery (np. zasiłki, rekompensaty, emerytury), rosną tuż
przed wyborami. Podobnie wysiłki w kierunku zredukowania wydatków często są
krytykowane przez tych, którzy z nich korzystają. Posłowie zazwyczaj bardzo
niechętnie popierają redukcje wydatków, nie chcąc narazić się wyborcom.
Nawet zwolennicy polityki fiskalnej przyznają, że sukces tych działań
zależy od ich rozłożenia w czasie i od dokładności danych, na których
opierają swoje decyzje. Decyzje fiskalne muszą być dobrze zaplanowane i
zastosowane w odpowiednim momencie. Zwykle jednak upływa sporo czasu między
określeniem problemu, podjęciem decyzji, zaakceptowaniem jej przez
parlament a wcieleniem w życie. Opóźnienia mogą spowodować, że podjęte
działania przyniosą niepożądane efekty.
Precyzyjne planowanie polityki fiskalnej zależy również od jakości
prognoz. W ekonomii trudno jest jednak osiągnąć dużą ich precyzję,
szczególnie np. w okresie transformacji gospodarczej, która ma miejsce w
Polsce. W 1990 r. zakładano deficyt budżetowy i handlowy, okazało się
jednak, że wystąpiła zarówno nadwyżka budżetowa, jak i dodatnie saldo
handlu zagranicznego.
Polityka monetarna. Polityka monetarna polega na regulowaniu ilości
pieniądza w obiegu. W Polsce odpowiedzialny jest za nią bank centralny -
Narodowy Bank Polski.
Istnieje bezpośredni związek pomiędzy ilością pieniądza w obiegu i
poziomem aktywności gospodarczej. Kiedy zwiększa się ilość pieniądza, spada
stopa procentowa, rosną wydatki konsumentów i przedsiębiorstw (C + I).
Wynika stąd, że w czasach załamania i recesji gospodarczej wzrost ilości
pieniądza pomaga w poprawieniu sytuacji gospodarczej. Kiedy ma miejsce
sytuacja odwrotna i boom nakręca spiralę inflacyjną, to redukcja ilości
pieniądza zmniejsza popyt i obniża ceny.
Jak NBP reguluje ilość pieniądza?
Narodowy Bank Polski dysponuje rozmaitymi narzędziami do regulacji ilości
pieniądza. Omówimy najważniejsze z nich.
- Operacje otwartego rynku, które polegają na zakupie i sprzedaży
rządowych papierów wartościowych (bony skarbowe i obligacje). Kiedy NBP
skupuje papiery wartościowe, to zwiększa tym samym podaż (ilość) pieniądza
w gospodarce. Pieniądze wypłacone w zamian za obligacje i bony zostają w
dużej części zdeponowane przez sprzedających na ich rachunkach bankowych.
Banki z nowych depozytów udzielają pożyczek, zwiększając tym samym ilość
pieniędzy. Mechanizm zwiększania ilości pieniądza w obiegu dzięki
działalności kredytowej banków wyjaśniony został w Rozdziale 11.
Kiedy NBP sprzedaje rządowe papiery wartościowe, wtedy zmniejsza ilość
pieniądza w gospodarce. Rezerwy banków zostają zredukowane, ponieważ ci,
którzy kupili papiery, dokonują płatności na rzecz państwa, wystawiając
czeki. Redukcja rezerw zmniejsza również zdolność pożyczkową banków, co
ogranicza ilość pieniądza.
- Zmiany w stopie kredytu lombardowego i dyskontowego. Kiedy firmy chcą
pożyczyć pieniądze, zwracają się do swoich banków; podobnie też banki
zwracają się do banku centralnego o pożyczkę, który jej nigdy nie odmawia.
Podobnie jak inni pożyczający, banki muszą płacić odsetki za pożyczki z NBP
Pożyczka taka może być udzielona w formie kredytu lombardowego lub
dyskontowego. W maju 1997 r. stopy procentowe od tych kredytów wynosiły
odpowiednio: 25% i 22%.
Kiedy NBP podnosi stopy kredytu refinansowego, lombardowego i
dyskontowego, banki zwiększają oprocentowanie kredytów, stosowane wobec
klientów. Podobnie, kiedy stopy zostają obniżone, to banki zmniejszają
oprocentowanie pożyczek. Wyższa stopa oprocentowania zniechęca do
korzystania z pożyczek, podczas gdy niższa stopa wywołuje efekt przeciwny.
Kiedy zostają zwiększone kredyty, to zwiększa się ilość pieniądza. I
odwrotnie; mniejsza liczba kredytów oznacza zmniejszenie ilości pieniądza.
- Zmiany w stopie rezerw obowiązkowych. Jak już dowiedzieliśmy się w
poprzednim rozdziale, banki muszą utrzymywać pewną część depozytów jako
rezerwę w NBP Część ta to stopa rezerw obowiązkowych. Im jest ona wyższa,
tym mniej środków bank może przeznaczyć na akcję kredytową, czyli na
udzielanie pożyczek.
Ograniczenia polityki monetarnej. Polityka monetarna jest najmniej
skuteczna w ekstremalnych punktach cyklu koniunktury. Widzieliśmy, że w
okresie boomu, kiedy wśród kupujących i sprzedających panuje duży optymizm,
a ceny rosną, NBP może dążyć do ograniczenia wydatków (i cen), zwiększając
stopę procentową. Problem polega na tym, że duży optymizm nie spowoduje
spadku popytu na kredyt mimo wzrostu stóp procentowych. Przedsiębiorstwa
wierzyły bowiem, że wyższe ceny i rosnące obroty pozwolą na pokrycie
zwiększonych kosztów kredytu.
W okresie recesji bank centralny redukuje stopę dyskontową, aby ułatwić
przedsiębiorstwom możliwość pożyczania pieniędzy W takich wypadkach
zmniejszenie oprocentowania może wcale nie zachęcać do pożyczania i do
zwiększonych wydatków. Po prostu przy niskiej sprzedaży firmy będą wolały
przeczekać, niż ryzykować wdrażanie programów inwestycyjnych.
Mimo korzystania z omówionych powyżej narzędzi polityki monetarnej i
fiskalnej państwo nie jest w stanie w pełni sterować gospodarką,
zapewniając wysokie tempo wzrostu gospodarczego, niskie bezrobocie i
stabilność cen. Po okresie znaczących sukcesów idei Keynesa w latach
powojennych, w latach siedemdziesiątych okazało się, że państwo nie
potrafiło poradzić sobie z rosnącym bezrobociem i inflacją i jednocześnie
bardzo niskim tempem wzrostu dochodu narodowego. Zyskała wówczas
popularność ekonomia klasyczna, a dokładniej jeden z jej nurtów, zwany
monetaryzmem, którego głównym przedstawicielem jest Milton Friedman.
Monetaryści zwracają uwagę, że w długim okresie o wzroście dochodu
narodowego decydują czynniki podażowe (kapitał, siła robocza, wydajność), a
nie popytowe. Próby aktywnego sterowania gospodarką w długim okresie
prowadzą do deficytów budżetowych, powiększania długu publicznego,
wypierania prywatnych inwestycji i do psucia pieniądza - inflacji.
Monetaryści podkreślają szczególnie znaczenie restryktywnej
(ograniczającej inflację) polityki monetarnej, opartej na stałych regułach.
Politykę taką połączoną z deregulacją gospodarki (ograniczeniem przepisów
krępujących wolną przedsiębiorczość) zastosował na początku lat
osiemdziesiątych Ronald Reagan w USA i Margaret Thatcher w Wielkiej
Brytanii. Mimo dużych wahań koniunkturalnych i przejściowo wysokiego
bezrobocia kraje te osiągnęły sukcesy gospodarcze.
W krótkim okresie państwo może stosunkowo skutecznie wpływać na poziom
aktywności gospodarczej za pomocą dyskrecjonalnej polityki fiskalnej i
monetarnej. W długim okresie aktywna polityka monetarna i fiskalna jest
stosunkowo mało skuteczna, decydują bowiem czynniki podażowe, a polityka
gospodarcza powinna być oparta na trwałych stabilnych zasadach.
Podsumowanie
Cykl koniunkturalny to okresowe wahania aktywności gospodarczej.
Ekonomiści dzielą ten cykl na cztery fazy: boom, załamanie, recesja i
ożywienie (ekspansja).
Pomiarów aktywności gospodarczej dokonuje się za pomocą różnych mierników
statystycznych albo inaczej: wskaźników ekonomicznych. Jednym z nich jest
produkt narodowy brutto (PNB). Kiedy PNB uwzględnia zmiany cen, wtedy
nazywamy go "realnym PNB". Stopa bezrobocia jest innym, często używanym
wskaźnikiem ekonomicznym.
Starając się stabilizować gospodarkę, rząd wykorzystuje instrumenty
polityki fiskalnej i monetarnej.
Polityka fiskalna polega na sterowaniu popytem globalnym przez
zwiększanie albo zmniejszanie wydatków i podatków. O polityce fiskalnej
decyduje rząd i sejm.
Polityka monetarna ma za zadanie zapewnienie stabilności pieniądza, a
przez to stabilności całej gospodarki. Politykę monetarną określa sejm i
Narodowy Bank Polski.
W okresach recesji polityka fiskalna wymaga zmniejszenia podatków albo
zwiększenia wydatków rządu. Polityka monetarna w takich momentach polega na
zwiększaniu ilości pieniędzy przez zwiększanie zakupów papierów
wartościowych, obniżanie stóp ustalanych przez NBP i redukcji stopy rezerw
obowiązkowych.
W czasie inflacji zarówno w ramach polityki monetarnej, jak i fiskalnej
podejmowane są działania odwrotne niż w okresie recesji.
----------------------
Materiał dodatkowy
---------------------
Automatyczne stabilizatory koniunktury
Polityka fiskalna, którą opisywaliśmy do tej pory, jest dyskrecjonalna,
to znaczy uznaniowa. Jest ona wprowadzana wtedy, gdy uważa się to za
stosowne. Jedną z podstawowych wad dyskrecjonalnej polityki fiskalnej jest
to, że nieodpowiednio zastosowana może być szkodliwa dla gospodarki.
Ponadto takie działania uznaniowe podlegają silnym naciskom politycznym, co
sprawia, że podjęte kroki i decyzje są raczej działaniami politycznymi niż
ekonomicznymi. Tak nie dzieje się w wypadku narzędzi fiskalnych, zwanych
automatycznymi stabilizatorami koniunktury.
Automatyczne stabilizatory koniunktury zaczynają działać wtedy, kiedy
zaistnieją określone warunki gospodarcze, niezależnie od woli polityków. Są
one stabilizatorami, ponieważ pomagają zwiększyć wydatki w okresach
recesji, a zmniejszyć podczas boomu i inflacji. Dzieje się to przez wzrost
wydatków państwa lub przez redukcję opodatkowania albo też dzięki
stosowaniu w czasie recesji obydwu tych sposobów równocześnie. W okresie
ekspansji, kiedy dochody i ceny rosną, stabilizatory automatyczne działają
w przeciwną stronę, redukując wydatki rządu i zwiększając podatki.
Jednym z takich stabilizatorów jest progresywny podatek dochodowy od osób
fizycznych. W okresach recesji ludzie zarabiają mniej i dlatego też
podlegają opodatkowaniu według niższych krańcowych stóp podatkowych. W ten
sposób podatek dochodowy od osób fizycznych działa dokładnie tak, jak
trzeba, tzn. redukuje obciążenia podatkowe. W okresach boomu zarobki rosną,
ludzie przesuwają się do wyższych przedziałów podatkowych i płacą wyższe
podatki. Znów polityka podatkowa działa automatycznie, tak aby realizować
cele fiskalne - wyższe podatki w okresach inflacji.
Istnieją również inne automatyczne stabilizatory koniunktury,
zwiększające lub redukujące, w miarę potrzeby, wydatki rządu w celu
zwalczania recesji lub inflacji. Należą do nich: zasiłki dla bezrobotnych i
świadczenia socjalne. W czasach recesji wydatki rządu automatycznie
zwiększają się wraz z liczbą osób, którym przysługują zasiłki dla
bezrobotnych i inne świadczenia społeczne. Kiedy natomiast sytuacja
gospodarcza poprawia się, wówczas bezrobocie zmniejsza się, a wydatki rządu
z nim związane automatycznie maleją.
W okresach prosperity i wysokiego poziomu zatrudnienia rosną
automatycznie podatki, gromadząc pieniądze na zasilenie funduszu zasiłków
dla bezrobotnych. Pomaga to zredukować wydatki w momentach, kiedy grozi
inflacja i zapewnia fundusze wówczas, gdy pojawia się recesja.
Przyczyny fluktuacji
W Rozdziale 2. przyjrzeliśmy się systemowi gospodarki rynkowej z
zewnątrz. Poddaliśmy analizie produkcję dóbr i usług oraz płatności w
procesie przepływów okrężnych. Zauważyliśmy, że strumienie płatności ciągle
zmniejszają się i powiększają. W okresach recesji strumienie maleją, a w
czasach pomyślnej koniunktury - rosną. Większość ekonomistów zgadza się, że
takie przepływy związane są ze zmianami globalnej podaży i globalnego
popytu.
Globalna podaż to wszystkie dobra i usługi dostarczane w gospodarce.
Globalny popyt to planowane zakupy dokonywane przez konsumentów,
przedsiębiorstwa i państwo. W idealnych warunkach planowane zakupy są równe
planowanej produkcji. Innymi słowy, globalna podaż równa się globalnemu
popytowi. Jednakże często nie wszystko, co wytworzy gospodarka, zostaje
sprzedane w ciągu roku. W takiej sytuacji nadwyżka zwiększa zapasy
producentów i handlowców.
Możemy to zilustrować na prostym przykładzie. W odległej krainie,
Ekolandzie, produkowane są trzy wyroby: brzoskwinie, rękawiczki i motyki.
Rząd w Ekolandzie nie wydaje wcale pieniędzy. Wszystko jest kupowane, albo
przez mieszkańców, albo przez firmy.
Produkcja
Brzoskwinie 20 milionów
Rękawiczki 20 milionów
Motyki 10 milionów
Globalna podaż 50 milionów
Wydatki
Wydatki konsumpcyjne
Brzoskwinie 15 milionów
Rękawiczki 14 milionów
Wydatki konsumpcyjne łącznie 29 milionów
Wydatki inwestycyjne
Motyki 9 milionów
Popyt globalny 35 milionów
Różnica 12 milionów
Przykład powyższy pokazuje, iż globalny popyt był o 12 milionów mniejszy
niż globalna podaż. Aby sprzedać nadwyżki wyrobów, w następnym roku firmy z
Ekolandu będą musiały zredukować produkcję, obniżyć ceny albo zastosować te
dwa posunięcia równocześnie. Bez względu na to, co zrobią, zredukuje to
rozmiar przepływów okrężnych.
Załóżmy jednak, że będzie miała miejsce sytuacja odwrotna. Jeśli popyt
globalny jest większy niż globalna podaż, to Ekolandia zwiększy swoją
produkcję, podniesie ceny lub zastosuje oba rozwiązania jednocześnie. Bez
względu na to, które z nich wybierze, w Ekolandii zwiększy się rozmiar
przepływów okrężnych.
Kiedy globalny popyt jest mniejszy niż globalna podaż, wtedy tę różnicę
ekonomiści określają mianem luki deflacyjnej. Gdy globalny popyt przewyższa
globalną podaż, różnica nazywana jest luką inflacyjną. Jeśli państwo
administracyjnie blokuje wzrost cen, to z czasem wytworzy się nawis
inflacyjny, który występował w większości krajów socjalistycznych. Wiedząc,
w jaki sposób zmiany poziomu globalnego popytu i globalnej podaży mogą
wytworzyć takie "luki", rząd może planować i stosować politykę fiskalną i
monetarną w celu pobudzenia lub redukcji aktywności gospodarczej tak, aby
kontrolować szkodliwe skutki wahań cyklu koniunkturalnego.
Ile kosztują pieniądze?
Pytanie wydaje się bardzo dziwne, bo czy pieniądz może mieć swoją cenę?
Otóż tak, ale zanim do tego dojdziemy, musimy poznać pojęcie płynności
finansowej. Przez płynność finansową rozumiemy możliwość natychmiastowego
płacenia za swoje zobowiązania finansowe. Na przykład, jeśli na dużej
przerwie podejdzie do ciebie kolega i powie: "oddaj mi natychmiast dziesięć
złotych za bilet do kina, który kupiłem wczoraj dla ciebie", a ty ku jego
zdziwieniu sięgniesz do kieszeni i gestem milionera podasz banknot, to w
języku finansów oznacza, że masz płynność finansową. Oczywiście możesz ją
za chwilę stracić, gdy na widok twojej hojności ustawi się kolejka
wierzycieli. Możesz się tylko pocieszyć, że kłopoty z płynnością masz nie
tylko ty, ale wiele przedsiębiorstw, dlatego przedsiębiorstwa dają sobie
wzajemnie czas na zapłacenie rachunków. Bardzo często przesyłane faktury
mają termin dwóch tygodni na zapłacenie (sprawdź, na przykład, termin, w
którym musisz zapłacić rachunek za telefon, gaz lub energię elektryczną).
Pewne instytucje muszą jednak wykazać się płynnością finansową w każdej
chwili, są nimi banki. Składając pieniądze w banku, musisz mieć pewność, że
możesz je w każdej chwili podjąć. Biorąc pod uwagę aspekt płynności,
należałoby dojść do wniosku, że banki powinny trzymać w swych skarbcach
całą gotówkę, która zostanie do nich wpłacona. Tak jednak być nie może. Jak
wiemy, banki prosperują dzięki temu, że deponowane w nich pieniądze
pożyczają. Źródłem dochodu banków jest różnica między stopą oprocentowania
kredytów i lokat oszczędnościowych. Jak, w takim razie, pogodzić płynność
banku z koniecznością dalszego pożyczania pieniędzy? Po pierwsze, pieniądze
wpłacane przez ludzi i przedsiębiorstwa nie są w całości wypłacane ani
przesyłane do innych banków. Dlatego tylko niewielka część pieniędzy jest
przechowywana przez banki w postaci gotówki (określona jest ona przepisami
NBP i ma związek z tzw. rezerwą obowiązkową, którą obowiązane są utrzymywać
banki). Po drugie, istnieje system wzajemnego pożyczania sobie pieniędzy
przez banki, zwany pieniężnym rynkiem międzybankowym. Dla lepszego
zrozumienia istoty funkcjonowania tego rynku rozważmy następujący przykład.
Pan Wicki, posiadający rachunek w Banku Śląskim, przesyła sto złotych panu
Lachowskiemu na rachunek w banku PEKAO SA, pan Lachowski przesyła następnie
tą kwotę panu Machowskiemu na rachunek w PBG, pan Machowski z kolei
przesyła sto złotych panu Wickiemu w Banku Śląskim. Przyjmijmy, że każda z
tych transakcji wymaga jednego dnia i żaden z banków nie ma stu złotych, by
dokonać przekazu pieniędzy. Wystarczy jednak założyć, że banki kolejno będą
sobie udzielać kredytu, wtedy transakcja za każdym razem okaże się możliwa
do przeprowadzenia, w rezultacie pieniądze zostaną przesłane do adresatów,
a zadłużenie banków ulegnie likwidacji. W ten sposób działa pieniężny rynek
międzybankowy, banki, mające w danej chwili nadwyżki pieniądza, lokują je w
bankach, które mają ich chwilowy niedobór. W podanej niżej tabeli
zamieszczone zostały średnie stopy procentowe od depozytów składanych na
rynku międzybankowym. Na przykład: WIBID to stopa procentowa, po jakiej
banki są chętne wziąć depozyt, WIBOR to stopa procentowa, po jakiej są
chętne dać innemu bankowi depozyt. Jak widać, można tutaj zarobić,
pożyczając tanio od jednego banku pieniądze i wypożyczając te same
pieniądze innemu bankowi. W praktyce taka działalność jest bardzo
ograniczona, ponieważ większość banków działa w systemie Reutera,
pozwalającym na natychmiastową komunikację i sprawdzenie oferowanych stóp
procentowych.
Stopa redyskontowa weksli 22%
Kredyt lombardowy 25%
WIBID - T/N 21,90; 1 W 22,06; 1 M 22,23; 3 M 22,13; 6 M 21,80
WIBOR - T/N 22,27; 1 W 22,50; 1 M 22,73; 3 M 22,73; 6 M 22,65
WIBID - Warsaw Interbank Bit Rate, roczna stopa procentowa, którą banki
zapłacą za środki przyjęte w depozyt od innych banków; WIBOR - Warsaw
Interbank Offered Rate, oprocentowanie, po jakim banki skłonne są udzielić
pożyczek innym bankom. Środki na jeden dzień: T/N - tom/next - od jutra.
Środki na 1 W - jeden tydzień, 3 M - 3 miesiące, 6 M - 6 miesięcy;
ustalenie na godz. 11 według Reutera.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Powstaje jednak pytanie, co się dzieje, gdy tak się zdarzy, że wszystkie
banki mają niedobór pieniędzy w danym dniu? W takim przypadku wkracza NBP i
dokonuje natychmiastowego zakupu od banków bonów pieniężnych. Banki
otrzymują więc potrzebne do utrzymania płynności pieniądze. Ponieważ
wiadomo, że jest to chwilowy brak pieniędzy w bankach, transakcja sprzedaży
ma charakter warunkowy, tzn. banki zobowiązują się do odkupu od NBP
sprzedanych bonów na przykład po upływie tygodnia. Bankowcy tego rodzaju
transakcję nazywają operacją repo. (Możliwa jest operacja odwrotna, to
znaczy warunkowa sprzedaż bonów skarbowych przez NBP bankom - operację tę
nazywamy operacją reverse repo).
Jak natomiast ma poradzić sobie bank, któremu inne banki odmówiły
złożenia depozytu, czy bank ten musi zawiesić działalność? Taki czarny
scenariusz nie zostanie zrealizowany, o ile bank posiada bony skarbowe.
Może wtedy pod ich zastaw uzyskać kredyt w NBP, zwany kredytem lombardowym.
W tabeli podana jest stopa procentowa kredytu lombardowego, warto zwrócić
uwagę, że jest ona znacznie wyższa od oprocentowania lokat międzybankowych.
Kredyt lombardowy jest więc przysłowiową, ostatnią deską ratunku.
Banki mogą poprawić swoją płynność, sprzedając NBP weksle przed ich
terminem płatności. W tym przypadku NBP pobiera opłatę w postaci stopy
redyskonta weksli. Te operacje są jednak dość rzadkie, ponieważ tylko
niewielka liczba weksli jest akceptowana przez NBP i może zostać
przedstawiona do redyskonta.
Handel pieniądzem, albo ściślej depozytami pieniężnymi między bankami,
nie jest oczywiście stosowany tylko w Polsce, ale powszechnie, w Londynie
np. stawka oprocentowania nosi nazwę LIBOR, a we Frankfurcie - FIBOR.
Podsumowując. Pieniądz ma swoją cenę - jest nią stopa procentowa, którą
należy zapłacić za jego krótkoterminowe wypożyczenie na międzybankowym
rynku pieniężnym. Można powiedzieć, że stopa procentowa rynku
międzybankowego wyznacza maksymalną cenę, po jakiej banki są w stanie
pozyskiwać depozyty. Z tego względu często stanowi ona punkt odniesienia
dla wielu transakcji bankowych. Na przykład oprocentowanie kredytów
ustalane jest jako średnia stawka WIBOR plus określona w procentach marża,
jeszcze częściej taką formułę oprocentowania stosuje się w przypadku
kredytów dewizowych.
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Jean Baptiste Say (1767-1832). Prawo rynków Saya
Przez setki lat nauka astronomii stała w miejscu z powodu ogólnie
akceptowanych teorii greckiego astronoma z drugiego wieku naszej ery,
Ptolemeusza. Według teorii Ptolemeusza Ziemia była centrum wszechświata.
Dopiero w XVI wieku Europejczycy zaakceptowali odkrycia Kopernika oraz
Galileusza i dali się przekonać, że to Ziemia i wszystkie inne planety
krążą wokół Słońca. W podobny sposób doktryna, określana mianem prawa
rynków Saya, zablokowała postęp w nauce ekonomii na okres dobrych stu lat.
Say podziwiał Adama Smitha. Pochodzący z 1803 r. Traktat o ekonomii
politycznej Jeana Baptisty Saya pomógł wprowadzić "Bogactwo narodów" A.
Smitha do ojczyzny Saya - Francji. Say, wyjaśniając teorie Smitha oraz rolę
rynku w zaspokajaniu potrzeb ludzkich, rozwinął doktrynę, określaną później
prawem rynków Saya. Według tego prawa "produkcja sama wytwarza na siebie
popyt". Innymi słowy, ludzie wytwarzają wyroby i oferują usługi, aby po ich
sprzedaniu kupić rzeczy, których pragną. Jeśli ludzie przestaną kupować
określone wyroby, wówczas ich producenci przestawią się na wytwarzanie
towarów, na które popyt istnieje.
Jeśli wytwarzane są tylko te wyroby i oferowane usługi, na które jest
popyt, to dochód otrzymany z ich sprzedaży, przedsiębiorcy i pracownicy
przeznaczają z kolei na zakup potrzebnych im dóbr i usług. Wynika z tego,
że podaż sama na siebie wytwarza popyt. Innymi słowy: nie może istnieć
takie zjawisko, jak nadprodukcja lub długookresowe bezrobocie. Zjawiska te
mogą występować tylko w krótkim okresie, w długim - nigdy.
Wielki kryzys z lat trzydziestych, z trwającą przez długie lata
nadprodukcją i masowym bezrobociem, stanowił dowód, że prawo rynków Saya
nie miało racji bytu. Chociaż niektórzy ekonomiści nadal zgadzali się z
Sayem, utrzymując, że "w długim okresie" mechanizm rynkowy doprowadza do
równowagi podaży, popytu i zatrudnienia, to jednak większość ekonomistów
zaakceptowała poglądy angielskiego ekonomisty, J. M. Keynesa, który
stwierdził, że "w długim okresie wszyscy jesteśmy nieżywi". Rozumiał przez
to, że problemy naglące wymagają natychmiastowych rozwiązań - nie można
więc czekać aż rozwiążą się same.
John Maynard Keynes (1883-1946) - teoretyk, który wprowadził ekonomię w
XX wiek
John Maynard Keynes obok Adama Smitha i Karola Marksa należy do
najbardziej wpływowych ekonomistów w historii. Keynes, syn znakomitego
angielskiego ekonomisty, zgromadził fortunę spekulując papierami
wartościowymi i towarami. Przez większą część życia był doradcą finansowym
rządu Anglii oraz pracownikiem skarbu państwa, a także czołowym
uczestnikiem negocjacji po pierwszej i drugiej wojnie światowej.
Mimo że Adam Smith napisał "Bogactwo narodów" mniej więcej w czasie
Rewolucji Amerykańskiej, to do lat trzydziestych XX wieku niewiele zmieniło
się w sposobie rozumowania większości ekonomistów. Zapewne zgodziliby się
oni ze Smithem że najlepszą rzeczą, jaką rząd może zrobić, aby pomóc
gospodarce, to zostawić ją w spokoju, gdyż tak długo, jak długo gospodarka
swobodnie funkcjonuje bez jakiejkolwiek ingerencji, to siły rynkowe same
doprowadzają do równowagi. Kiedy bowiem popyt i podaż znajdują się w
równowadze, każdy poszukujący pracy może ją znaleźć i otrzymać stosowne
wynagrodzenie, a każda firma może sprzedać swoje wyroby po cenie rynkowej.
Jednak wielki kryzys lat trzydziestych pokazał, że recepty klasyków
ekonomii okazały się nieskuteczne. Rozmiary bezrobocia i bankructw były nie
spotykane w historii. "Niewidzialna ręka" rynku, która miała przywrócić
równowagę w gospodarce, nie była w stanie tego uczynić. Właśnie wtedy, w
1936 r., została opublikowana książka Keynesa: Ogólna teoria zatrudnienia,
procentu i pieniądza. Ogólna teoria zmieniła ekonomiczny sposób myślenia w
XX wieku, podobnie jak Bogactwo narodów wpłynęło na sposób myślenia w XVIII
wieku.
Keynes udowodnił, że jest możliwe, aby całkowita podaż i popyt znajdowały
się w równowadze w momencie kiedy zatrudnienie jest poniżej poziomu pełnego
zatrudnienia. Co więcej, Keynes pokazał, że bezrobocie może trwać w
nieskończoność, dopóki ktoś nie wkroczy i nie zwiększy globalnego popytu.
Tym "kimś" według Keynesa miało być państwo. Jeśli rząd wyda więcej
pieniędzy, na przykład, na roboty publiczne, to dochód, jaki uzyskają
poprzednio bezrobotni pracownicy, doprowadzi do wzrostu popytu globalnego,
a więc zwiększy aktywność gospodarczą i przywróci pełne zatrudnienie.
W latach trzydziestych sugestia, aby rząd porzucił lesseferyzm i zaczął
aktywnie stabilizować gospodarkę, uważana była za rewolucyjną. Jednak od
tamtych czasów koncepcje, które przyniosła "rewolucja Keynesa", stały się
częścią ogólnie przyjętej wiedzy ekonomicznej. Obecnie, kiedy jakiś kraj
wchodzi w okres recesji lub inflacji, ekonomiści i inni ludzie związani z
gospodarką, natychmiast myślą o posunięciach, które rząd powinien podjąć,
aby odwrócić niekorzystny trend.
-----------------
Pytania i uwagi
-----------------
1. Cykl koniunkturalny jest zjawiskiem charakterystycznym dla rozwiniętej
gospodarki rynkowej. Polska przechodzi okres transformacji gospodarczej, w
której zjawiska cykliczne tego typu zdominowane są przez początkowe
dostosowanie gospodarki do nowych warunków (tzw. recesja transformacyjna)
oraz następujące później ożywienie, wynikające z uruchomienia tkwiącego w
gospodarce potencjału. Cykliczność można natomiast obserwować u naszych
partnerów w Europie Zachodniej, m.in. w Niemczech.
Rozdział 13
---------------------
Gospodarka globalna
--------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- Dlaczego kraje handlują ze sobą?
- Dlaczego kraje często stosują bariery handlowe?
- W jaki sposób dokonuje się płatności w handlu zagranicznym?
Poznaliśmy już podstawowe reguły funkcjonowania gospodarki rynkowej.
Wiemy, jak wytwarzane i dzielone jest bogactwo, jaką rolę pełni państwo
itd. Gospodarki poszczególnych państw są ze sobą w różnym stopniu
powiązane, tworząc system gospodarki światowej, a proces wymiany dóbr
między nimi to handel międzynarodowy.
- To zadziwiające!
- Co jest takie zadziwiające?
- Mieliśmy wczoraj pisać na temat: Świat w moim domu. Chodziło o to, by w
kilku zdaniach ująć to, w jakim stopniu jesteśmy zależni od handlu
zagranicznego.
- No i co jest w tym takiego zadziwiającego?
- Posłuchaj, co napisałem: "Budzik zadzwonił o 7.00, wyskoczyłem z łóżka,
ubrałem się i pobiegłem na śniadanie. Śniadanie zjadłem słuchając muzyki i
przeglądając gazetę, a potem wsiadłem na rower i pojechałem do szkoły".
- No i co to ma wspólnego ze światem w twoim domu?
- Po zastanowieniu okazało się, że wykonując te wszystkie czynności, o
jakich wspomniałem w moim wypracowaniu, korzystałem z zagranicznych
wyrobów. Zapisałem to, posłuchaj:
- budzik był z Tajwanu,
- bielizna z Chin,
- buty wyprodukowano w Portugalii, a sweter w Szkocji,
- kakao, które piłem, zostało wyprodukowane w Szwajcarii z ziaren
pochodzących z Ghany, sok był z Austrii, ser z Holandii a szynka z Danii,
- gazeta, którą przejrzałem, jest własnością koncernu z Francji,
drukowana była na papierze z Finlandii, a kolorową wkładkę drukowano w
Austrii,
- radio jest z Malezji, kasety magnetofonowe z Turcji, kompakty z Czech i
USA,
- rower jest polski, ale przerzutki są włoskie.
13-1 Handel zagraniczny wybranych krajów w 1995 r. (w mld dolarów)
Kraj - import - export
USA - 650 - 590
Brytania - 260 - 250
Węgry - 10 - 10
Słowacja - 5 - 8
Singapur - 100 - 100
Rosja - 50 - 80
Polska - 30 - 30
Niemcy - 460 - 500
Japonia - 340 - 450
Hongkong - 180 - 175
Francja - 290 - 300
Czechy - 30 - 29
Chiny - 100 - 110
Belgia i Luksemburg - 150 - 160
Wszyscy jesteśmy zależni od dóbr i usług z innych krajów. Jak widać to na
wykresie 13-1, w ostatnich latach ilość towarów importowanych wzrasta.
Patrząc na wykres 13-1, a szczególnie 13-2, warto zauważyć, jak ważną rolę
odgrywa handel zagraniczny w małych krajach. Rola handlu zagranicznego w
gospodarce, mierzona np. eksportem lub importem per capita, jest w Polsce
nadal bardzo niska, o wiele niższa niż w krajach Europy Zachodniej, ale
także niż u naszych południowych sąsiadów.
13-2 Handel zagraniczny wybranych krajów w 1995 r (w tys. dolarów |per
|capita)
Kraj - Import - Export
USA - 2 - 3
Brytania - 4,5 - 4
Węgry - 2 - 1,5
Słowacja - 2 - 2
Singapur - 35 - 33
Rosja - 0,3 - 0,5
Polska - 0,5 - 0,5
Niemcy - 5,5 - 6
Japonia - 3 - 3,5
Hongkong - 27 - 27
Francja - 4,8 - 5
Czechy - 3 - 2
Chiny - - -
Belgia i Luksemburg - 11,5 - 15,5
Korzyści z handlu
Kraje handlują ze sobą z tych samych powodów, co osoby prywatne i firmy w
obrębie jednego kraju: obydwie strony chcą odnieść korzyści. Odnoszą je,
ponieważ handel umożliwia im wymianę towarów, których potrzebują, na
rzeczy, które wytwarzają. W niektórych krajach można wyprodukować coś,
czego nie można w innych. W Turcji ze względu na ciepły klimat i rodzaj
gleby uprawia się owoce cytrusowe, a nie np. ziemniaki. W Polsce zaś
warunki klimatyczne idealnie nadają się do uprawy ziemniaków. Zarówno
Turcy, jak i Polacy chcieliby mieć i jedno, i drugie, tak więc każdy z tych
krajów specjalizuje się w określonej produkcji i część jej sprzedaje
drugiemu.
W Polsce można byłoby wybudować specjalne szklarnie, aby móc uprawiać
pomarańcze, w Turcji urosłyby też ziemniaki. Koszty produkcji pomarańczy w
Polsce byłyby jednak dużo wyższe niż w Turcji, podobnie jest z ziemniakami.
Sprzedając sobie wzajemnie wyroby, które są ich specjalnością, obydwie
strony odnoszą korzyść.
Ponadto w pewnych krajach produkcja może odbywać się dużo sprawniej niż w
innych. Czynniki historyczne, polityczne, a także zasoby naturalne,
wykwalifikowana siła robocza czy możliwości transportu doprowadziły do
rozwoju niektórych gałęzi przemysłu w pewnych regionach. Na przykład,
Skandynawia słynie z produkcji papieru, Szwajcaria - z usług bankowych,
Daleki Wschód natomiast z elektroniki użytkowej itd. Postęp technologiczny
i wzrost zamożności państw, a co za tym idzie wyższe koszty robocizny,
sprawiają, że pewne przemysły w niektórych regionach tracą na znaczeniu,
pojawiają się zaś nowe. W Europie produkcja samochodów przenosi się z
drogich, bogatych krajów środkowej i zachodniej Europy, do państw o tańszej
sile roboczej, np. do Hiszpanii i Polski. Przemysł lekki przenosi się na
wschód (wschodnia Europa i wschodnia Azja) itd.
Korzyści absolutne. Kraje odnoszą korzyści z handlu, ponieważ istnieją
między nimi różnice klimatyczne, posiadają odmienne zasoby naturalne oraz
istnieje między nimi zróżnicowanie siły roboczej, kapitału i technologii.
Te różnice powodują, że krajom opłaca się specjalizacja w produkcji pewnych
wyrobów i kupno niektórych towarów od innych krajów.
Jak już powiedzieliśmy, pewne kraje posiadają obfite zasoby surowców
mineralnych, inne mają sprzyjające warunki klimatyczne i geograficzne,
jeszcze inne duży zasób kapitału i wykwalifikowaną siłę roboczą. Kiedy
jakieś państwo może wyprodukować pewną rzecz w sposób dużo efektywniejszy
niż inne kraje, wtedy mówi się, że posiada korzyści absolutne, produkując
tę rzecz. W Kostaryce, ze względu na warunki klimatyczne, produkcja bananów
jest dużo tańsza niż produkcja komputerów. Natomiast Stany Zjednoczone mają
urządzenia i wykwalifikowanych pracowników, aby produkować komputery. Stany
Zjednoczone osiągają korzyści absolutne, produkując komputery, podczas gdy
Kostaryka ma korzyści absolutne, uprawiając banany. Specjalizując się w
wytwarzaniu produktów, dzięki którym osiągają korzyści absolutne, i
sprzedając sobie wzajemnie nadwyżki tych towarów, Stany Zjednoczone i
Kostaryka będą miały łącznie więcej komputerów i bananów, niż gdyby zaczęły
je same wytwarzać.
Korzyści komparatywne (względne). Do tej pory rozważaliśmy wyłącznie
sytuacje, w których przewaga umożliwia danemu krajowi produkować wyroby po
niższych kosztach niż gdzie indziej. Większość państw nie ma takiej
przewagi, jednak mimo to zajmują się one handlem zagranicznym. Dzieje się
tak ze względu na korzyści względne. Dany kraj osiąga korzyści komparatywne
produkując daną rzecz wtedy, gdy koszty alternatywne (utraconych
możliwości), potrzebne do jej wytworzenia, są niższe od kosztów, które
miałyby inne kraje.
Zasadę korzyści komparatywnych możemy zilustrować na prostym przykładzie.
Załóżmy, że czasem dorabiasz sobie myjąc samochody, a także udzielasz
korepetycji z informatyki. Dobrze sobie poradzisz zarówno z myciem
samochodów, jak i z korepetycjami. Za godzinę korepetycji możesz zarobić 15
zł, myjąc samochody na godzinę zarabiasz 10 zł. Twój kolega Paweł z
podobnych obowiązków wywiązuje się gorzej - za korepetycje może dostać
tylko 12 zł za godzinę, a za mycie samochodu tylko 9 zł. Jak widać, masz
nad nim przewagę absolutną, jeśli chodzi o wydajność pracy. Mimo tego
nietrudno zauważyć, że możecie podzielić się pracą. Tobie przypadłyby
korepetycje, a jemu mycie samochodów. Dzięki temu będziesz wykonywał pracę,
w której jesteś relatywnie bardziej wydajny. Udzielanie korepetycji
przynosi ci dochód wyższy o 50% niż mycie samochodów, dla Pawła różnica ta
wynosi tylko 33,3%. Paweł ma więc komparatywną przewagę nad tobą, jeśli
chodzi o mycie samochodów, ty zaś w udzielaniu korepetycji.
Aby zilustrować funkcjonowanie zasady korzyści komparatywnych w skali
międzynarodowej, rozważmy przykład wyimaginowanego kraju Alfa, który w
ciągu miesiąca może wyprodukować dwanaście ogromnych samolotów
transportowych albo mógłby wyprodukować dwanaście tankowców, gdyby
przeznaczył na to wszystkie swoje zasoby.
Beta, drugi wyimaginowany kraj, ma taką samą liczbę mieszkańców co Alfa,
z tym że ze względu na stan swojej technologii może wyprodukować w ciągu
miesiąca sześć samolotów lub trzy tankowce (patrz rysunek 13-3).
13-3 Handel zagraniczny wybranych krajów w 1995 roku (w tys. dolarów |per
|capita)
a) Miesięczne możliwości produkcji samolotów transportowych i tankowców
Firma - samoloty transportowe - tankowe - proporcja
Alfa - 12 - lub 12 - 1 do 1
Beta - 6 - lub 3 - 2 do 1
b) Możliwości produkcyjne Alfy
Samoloty - Tankowe
12 - 0
8 - 2
6 - 4
4 - 6
2 - 8
0 - 12
c) Możliwości produkcyjne Bety
Samoloty - Tankowe
6 - 0
4 - 1
2 - 2
0 - 3
Jest oczywiste, że Alfa może wyprodukować więcej samolotów i statków niż
Beta. Jednak przyjrzyjmy się dokładniej całej sytuacji.
Jak to pokazują wykresy i tabelka, koszt alternatywny jednego samolotu
dla Alfy jest równy jednemu tankowcowi. Innymi słowy, rezygnacja z
produkcji statku pozwala na budowę samolotu. jeśli Alfa zdecyduje się
produkować zarówno samoloty, jak i statki, to może wyprodukować sześć
samolotów i statków w ciągu miesiąca lub cztery samoloty i osiem
zbiornikowców itd.
Równocześnie Beta może wyprodukować dwa razy więcej samolotów niż statków
Na przykład, jeśli Beta chciałaby wyprodukować statek, to musiałaby
zrezygnować z wyprodukowania dwóch samolotów. Stąd też możliwości
produkcyjne tego kraju pozwalałyby na wybudowanie czterech samolotów i
jednego tankowca albo dwóch samolotów i dwóch tankowców.
Alfa jest w stanie wyprodukować więcej samolotów i statków niż Beta.
Jednak Beta produkuje samoloty wydajniej, ponieważ może wykonać dwa
samoloty w czasie potrzebnym na wykonanie tankowca. Ze względu na różnicę w
wydajności te dwa kraje mogłyby prowadzić ze sobą handel, który byłby
korzystny dla obydwu stron, jeśli Alfa zaczęłaby się specjalizować w
produkcji statków, a Beta w produkcji samolotów. A oto dlaczego tak jest.
W Alfie koszt alternatywny jednego samolotu równa się jednemu statkowi.
Załóżmy jednak, że obydwa państwa doszły do porozumienia i Alfa zdecydowała
się wymieniać dwa tankowce za trzy samoloty. Obydwa kraje skorzystają na
tym. Jeśli Alfa chciałaby produkować i samoloty, i zbiornikowce, to
musiałaby zrezygnować z produkcji trzech tankowców, aby móc wyprodukować
trzy samoloty. Dlatego też Beta zgodziła się dostarczać Alfie trzy samoloty
za dwa tankowce.
Beta będzie mogła uzyskać teraz dwa statki w zamian za trzy samoloty,
podczas gdy wyprodukowanie dwóch statków kosztowałoby Betę cztery samoloty.
Taka wymiana jest korzystna dla obu państw.
Zasada korzyści komparatywnych wyjaśnia, dlaczego krajom opłaca się
specjalizować w produkcji tych dóbr i usług, w której dysponują przewagą
komparatywną (względną). Dzięki temu możliwy jest handel międzynarodowy
nawet w przypadku, gdy koszty produkcji w jednym kraju są wyższe niż w
drugim. Aby nastąpiła korzystna wymiana, wystarczy by koszty względne,
czyli relacje kosztów były różne.
Bariery w handlu międzynarodowym
Mimo wielu zalet wynikających z handlu między państwami, większość krajów
ogranicza ten handel w rozmaity sposób.
Embargo to całkowity zakaz przywozu lub wywozu pewnych towarów. Obecnie
stosowane jest rzadko i głównie ze względów politycznych (np. dawna
Jugosławia w okresie wojny, Irak, częściowo Kuba i Libia).
Cło jest opłatą, lub inaczej podatkiem, od towarów importowanych (mogą
też występować cła eksportowe). Cła importowe pełnią dwie funkcje: fiskalną
i ochronną. Funkcja fiskalna polega na traktowaniu ceł jako zwykłego
podatku nakładanego w celu osiągnięcia dochodów budżetowych. Do początków
obecnego wieku dochody z ceł były najpoważniejszą pozycją w budżecie,
obecnie ich znaczenie nie jest duże i w miarę obniżania ceł nieustannie
spada. Cła pełnią też funkcję ochronną. Mają chronić produkcję danego kraju
przed konkurencją z zagranicy. Chodzi o to, aby produkt zagraniczny był
droższy niż podobny wyrób wyprodukowany w kraju. Dzięki temu nabywcy
ograniczają zakupy towarów zagranicznych i zwiększają zakupy ich krajowych
odpowiedników. Cło może być wyrażone jako pewna część wartości towaru (np.
10%) albo kwotowo (np. 10 zł za każdą sztukę).
Kontyngenty. Ograniczenia ilości dóbr, jakie mogą być sprowadzane do
danego kraju, nazywane są kontyngentami (kwotami) importowymi. Podobnie jak
cła ochronne, kontyngenty ograniczają zagraniczną konkurencję, której
chroniony przemysł musiałby stawić czoło. Na przykład, Europa Zachodnia
ogranicza kontyngentami napływ japońskich samochodów i polskiej odzieży
oraz owoców.
Opłaty wyrównawcze dostosowują ceny towarów importowanych do cen
panujących na rynku krajowym. Jeśli więc Polska eksportuje wiśnie do
Holandii po 2 guldeny za kilo, a cena na rynku holenderskim wynosi 5
guldenów, to opłata wyrównawcza wyniesie 3 guldeny. Obecnie powszechnie
odchodzi się od stosowania opłat wyrównawczych.
Inne środki. Istnieje jeszcze wiele sposobów, które ograniczają swobodny
przepływ towarów między krajami. Jednym z nich jest subwencja eksportowa,
tj. finansowa pomoc dla eksporterów, umożliwiająca im sprzedanie wyrobów za
granicę po niższej cenie od tej, po której mogliby sprzedać dany towar u
siebie w kraju. Sprzedaż tego samego towaru po niższej cenie za granicą niż
w kraju, lub poniżej kosztów produkcji, nazywamy dumpingiem.
W celu ograniczenia handlu zagranicznego stosowana jest także taktyka
polegająca na stwarzaniu barier formalnych, utrudniających dostęp
importowanych dóbr do rynku (np. obowiązek przeprowadzania kosztownych i
długotrwałych ekspertyz w celu uzyskania certyfikatu upoważniającego do
sprzedaży). Można też ustalać inne niż obowiązujące w świecie normy, tak
aby dostosowanie produktów do tych norm było kosztowne. Można również do
odprawy celnej pewnych towarów wytypować przejście graniczne, znajdujące
się w górach, przez które ciężko jest przejechać w czasie zimy.
Czasem stosowane są także naciski polityczne i gospodarcze na inne
państwa, by skłonić je do dobrowolnego ograniczenia eksportu. Takie
dobrowolne porozumienia o ograniczeniu eksportu zawarły np. Stany
Zjednoczone z Japonią, Koreą, Tajwanem. Miały one na celu ograniczenie
eksportu wybranych artykułów produkowanych w tych krajach na rynek
amerykański.
Stosowanie omówionych powyżej barier zależy od celu, który państwo chce
osiągnąć, i od ograniczeń, przed którymi stoi. Jeśli celem ma być całkowity
zakaz importu, to najlepsze jest embargo. Jeśli ważne są dochody budżetowe,
to najlepsze są cła. Najpoważniejszym ograniczeniem w stosowaniu barier są
umowy międzynarodowe i groźba odwetu. Ograniczenia te sprawiają, że często
wybiera się rozwiązania mniej efektywne, ale łatwiejsze do akceptacji przez
partnerów.
Porównajmy kontyngent z cłem. Ustalając odpowiednio stawkę celną, możemy
osiągnąć te same efekty (taką samą wielkość importu), jak w przypadku
stosowania kontyngentu. Jednak cła są o wiele bardziej korzystne,
dostarczają bowiem wpływów do budżetu. W przypadku kwoty importowej,
eksporter sam podnosi ceny i sprzedaje mniej, ale drożej. Rozumowanie to
prawdziwe jest także w przypadku importu do Polski samochodów z krajów z
Unii Europejskiej w ramach kontyngentu. Podobne efekty dotyczące ochrony
rynku krajowego (mierzone liczbą importowanych samochodów) udałoby się
osiągnąć za pomocą niższych ceł na samochody z UE. Stosowanie ceł
przyniosłoby dodatkowe dochody budżetowe, skorzystaliby na tym również
klienci. Ceny samochodów z krajów UE byłyby bowiem bardziej stabilne w
ciągu roku i zakupu nie byłoby trzeba dokonywać na wiosnę, tak jak obecnie,
gdy obowiązuje kontyngent. Jest to istotne na przykład dla rolników,
których stać na zakup samochodu dopiero jesienią po zebraniu i sprzedaży
plonów.
Argumenty na rzecz tworzenia barier dla handlu
Stosowanie ceł, kontyngentów importowych i innych ograniczeń ma na celu
podwyższenie cen importowanych dóbr i usług, co automatycznie sprawia, że
są one trudniej dostępne. Kiedy na rynku jest mniej dóbr i usług, to stają
się one droższe, konsument płaci zatem więcej i ma mniejszy wybór, jego
standard życia obniża się. Jakich więc używa się argumentów dla
usprawiedliwienia restrykcji w handlu międzynarodowym?
Ochrona gałęzi strategicznych. Pewne gałęzie gospodarki odgrywają bardzo
ważną rolę, np. w dziedzinie bezpieczeństwa państwa. Jeśli zostałyby one
przejęte przez konkurencję zagraniczną, mogłyby nie być dostępne w okresie
wojny. Między innymi z tego powodu państwo chroni przemysł energetyczny,
komunikację, rolnictwo. Często jednak argument ochrony "strategicznych
interesów" państwa wykorzystywany jest przez różne grupy nacisku w celu
osiągnięcia korzyści finansowych.
Ochrona "przemysłu wschodzącego (raczkującego)" - infant industries.
Kraje, które zaczynają się dopiero rozwijać gospodarczo, często nakładają
cła i wprowadzają inne ograniczenia w handlu, aby ochraniać młode gałęzie
przemysłu. Uważa się, że takie ograniczenia stwarzają szansę rozwoju danej
gałęzi i dopiero w przyszłości można z nich zrezygnować. Strategię taką
zastosowano w państwach Dalekiego Wschodu. Jest ona jednak skuteczna tylko
pod warunkiem, że określa się pewien harmonogram redukcji ceł, który jest
rygorystycznie przestrzegany. W przeciwnym bowiem razie chroniona cłami
gałąź ciągle będzie "raczkowała" i nigdy się nie rozwinie. Tak jest m.in. w
Polsce, gdzie rząd pod naciskiem lobby przesuwa datę zaniechania ochrony
rynku (np. w odniesieniu do przemysłu petrochemicznego, rynku ubezpieczeń
itd.). W wielu krajach przez długie lata chroni się różne gałęzie, które
jednak wcale się nie rozwijają, są jednak na tyle silne, że potrafią zadbać
o ochronę celną ze strony państwa.
Doświadczenie pokazuje, że wydajność pracy rośnie szybko w gałęziach, w
których nie ma barier lub nie są one duże. Przykładem może być tu wydajność
w japońskich, amerykańskich i zachodnioeuropejskich (nie wspominając o
wschodnioeuropejskich) fabrykach samochodów. Silna ekspansja japońskiego
przemysłu motoryzacyjnego wynikała z wyższej w Japonii wydajności pracy, a
więc z niższych cen. Odpowiedzią USA były pewne próby zamknięcia rynku;
główny nacisk położono jednak na zmiany techniczne i organizacyjne, które
zaowocowały stopniowym wzrostem wydajności pracy, tak że jest ona obecnie
zbliżona do japońskiej. Europa odgrodziła się od dóbr z Japonii
kontyngentami i cłami, co sprawia, że wydajność była i nadal jest niższa
niż w Japonii i USA.
Zróżnicowanie gospodarki. Gospodarki pewnych krajów, zwłaszcza chodzi tu
o kraje słabo rozwinięte, czasem są całkowicie uzależnione od jednego lub
kilku wyrobów, Wtedy zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że nieurodzaj w
rolnictwie lub zmiany cen na rynkach światowych mogą doprowadzić takie
państwo do bankructwa. Aby zapobiec katastrofom, niektórzy twierdzą, że
rząd powinien aktywnie wspierać (cłami i subwencjami) powstawanie nowych
gałęzi przemysłu, które zdywersyfikują (zróżnicują) gospodarkę.
Ochrona przed konkurencyjnym napływem "taniej, zagranicznej siły
roboczej". Jest to chyba najczęściej słyszany w Ameryce i Europie
Zachodniej argument dotyczący ochrony przemysłu. Niektóre kraje są w stanie
"przebić" cenami swoich wyrobów towary amerykańskie i europejskie, ponieważ
ich robotnicy otrzymują dużo niższe wynagrodzenie. W rezultacie Amerykanie
musieliby zaakceptować redukcję zarobków lub pożegnać się z pracą w wyniku
takiej "niesprawiedliwej" konkurencji. Oczywiście rząd, pragnący ochraniać
poziom zatrudnienia, wprowadza w takich przypadkach restrykcje na dobra
produkowane przez kraje o "taniej sile roboczej". Tego typu restrykcje
dotyczą np. wyrobów z Polski, co czasem skutecznie ogranicza wielkość
naszego eksportu na rynki Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.
Ekonomiści odnoszą się bardzo krytycznie do tego argumentu. Różnice w
kosztach siły roboczej wynikają bowiem głównie z wydajności pracy. Różnice
w wydajności pracy są szczególnie duże w nowoczesnych przemysłach. Co
prawda uszycie koszuli w Polsce jest dużo tańsze niż w Danii, ale droższe
niż na Ukrainie. Jednocześnie wyprodukowanie litra benzyny czy telefonu
komórkowego jest w Niemczech, mimo znacznie wyższych płac, tańsze niż w
Polsce. Dzięki wymianie międzynarodowej kraje mogą rozwijać te dziedziny, w
których mają komparatywną przewagę nad innymi krajami. Dlatego produkcja
pracochłonna "przenosi" się z krajów o wysokich płacach do tych z tanią
siłą roboczą, a jednocześnie wzrasta produkcja w branżach cechujących się
wysoką wydajnością (przemysł komputerowy - szczególnie oprogramowanie
itd.).
Koszty ochrony krajowego rynku przed konkurencją ze strony taniej siły
roboczej są w skali całego społeczeństwa bardzo wysokie, a korzyści z tego
osiągają nieliczne grupy społeczne w mało wydajnych gałęziach gospodarki.
Wysokie koszty takich praktyk powodują spadek stopy życiowej całego
społeczeństwa.
Ochrona przed produktami dotowanymi i nieuczciwą konkurencją dotyczy
głównie rolnictwa, które wspierane jest różnymi, bardziej lub mniej
widocznymi, subwencjami. Dotowane produkty z importu są więc tańsze niż nie
dotowane krajowe, a bariery mają jedynie wyrównać szanse. Często jednak
krajowi producenci za nieuczciwą konkurencję uważają każdą sytuację, w
której dobra z importu są tańsze niż produkcja krajowa.
Ochrona bilansu handlowego. Bariery handlowe mogą ograniczyć import, a
tym samym mogą przyczynić się do poprawy bilansu handlowego. Jeśli bowiem
import jest wyższy od eksportu, to pojawia się deficyt handlowy. W
niektórych przypadkach nałożenie ceł może spowodować spadek cen netto (bez
cła) towarów importowanych, szczególnie gdy rynek naszego kraju jest
istotny dla importera.
Przysłowie głosi, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o
pieniądze. Tak też jest w przypadku ograniczania handlu. Zawsze kryją się
za tym interesy producentów towarów, na których import chce się wprowadzić
ograniczenia. W 1951 r. senator McCarthy ze stanu Wisconsin doprowadził do
wprowadzenia embarga na import skór norek z ZSRR pod pretekstem, że dochody
z takiego eksportu finansują światowy komunizm. Większość norek w USA
pochodzi ze stanu Wisconsin. W Polsce pewien polityk partii chłopskich
obiecywał, że wprowadzenie ceł zaporowych (tzn. znacznie ograniczających
import) na żywność, doprowadzi do wzrostu produkcji w kraju, obniżając
ceny. Faktycznie jednak wzrost ceł natychmiast powoduje wzrost cen
krajowych. Wpływa to również ujemnie na eksport, bo większa konsumpcja w
kraju ogranicza ilość dóbr, które można sprzedać za granicę, ponadto wzrost
cen, wynikający z wprowadzenia ceł, sprawia, że są one mniej konkurencyjne.
Zawsze jednak koszty ochrony ponosi konsument. Społeczeństwa często ulegają
euforii protekcjonizmu, wierząc, że jest to lek na wszelkie zło.
Przekonanie to silnie wspierają grupy materialnie zainteresowane we
wprowadzeniu ceł. W walce o wolny handel mamy z jednej strony bogate i
wpływowe lobby producentów, a z drugiej - słabych i rozproszonych
konsumentów, co stanowi główną przyczynę powszechności protekcjonizmu na
świecie.
Restrykcje wobec towarów polskich. Niektórzy uważają, że Polska powinna
podjąć działania przeciwko każdemu krajowi, który ogranicza import naszych
towarów, nakładając natychmiastowe restrykcje na towary pochodzące z
takiego kraju. Jednak taka taktyka doprowadzić może do wojny handlowej, w
której stracą oba kraje.
Pobudzenie gospodarki. W poprzednich rozdziałach dowiedzieliśmy się, że
produkt krajowy brutto można wyrazić jako sumę wydatków konsumentów, firm i
rządu:
PKB=C+I+G
Jednak w PKB uwzględniony jest jeszcze jeden element, nie pochodzący z
zakupów dokonywanych przez konsumentów krajowych. Jest to eksport, czyli
dobra i usługi wyprodukowane np. w Polsce, które kupowane są przez
cudzoziemców. Sumę eksportu dodajemy do PKB, podczas gdy import odejmujemy.
Z tego powodu oficjalne dane statystyczne uwzględniają w PKB czwarty
element, eksport netto. Eksport netto (NX) to różnica pomiędzy całością
eksportu i całością importu w ciągu danego roku. Kiedy eksport jest wyższy
od importu, NX jest dodatni i zwiększa PKB. Kiedy import przewyższa
eksport, NX pomniejsza wartość PKB. Uwzględniając NX, PKB ma postać:
PKB=C+I+G+NX.
Ograniczenie importu może w krótkim okresie zwiększyć eksport netto i
przez to także PKB. W dłuższym czasie wzrost cen krajowych spowodowany
ograniczeniami w imporcie wpłynie na spadek eksportu i NX wróci do
początkowego poziomu. Trwałe zwiększenie eksportu netto możliwe jest tylko
dzięki zmniejszeniu konsumpcji albo inwestycji, albo wydatków rządowych.
Zalety wolnego handlu
Zwolennicy wolnego handlu (rezygnacji z restrykcji handlowych) uważają,
że przynosi on istotne korzyści, które teraz omówimy.
Korzyści dla konsumentów. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że wolny handel
między krajami jest równie korzystny, jak wolny handel pomiędzy
poszczególnymi województwami w Polsce. Państwa będą odnosiły korzyści ze
specjalizacji w produkcji danych wyrobów i ich wymiany, podobnie jak
odnoszą je poszczególne województwa. Cła nałożone na ubrania "importowane"
na przykład do województwa koszalińskiego mogłyby pomóc producentom w tym
województwie, jednak odbyłoby się to kosztem konsumentów miejscowych,
którzy musieliby płacić więcej za swoje ubrania. Ograniczenia handlowe mają
podobny skutek, polegający na tym, że przynoszą korzyść chronionemu
przemysłowi kosztem konsumenta. Wolny handel zapewnia konsumentowi większy
wybór tańszych i lepszych produktów.
Walka z krajowymi monopolami. Konkurencja z zagranicy to najlepsza metoda
zwalczania monopoli krajowych, co prowadzi do podnoszenia jakości i spadku
cen. Producenci krajowi muszą unowocześniać swoje produkty, dbać o serwis i
promocję. Działalność konkurentów na rynku krajowym wymusza pewne wzory
zachowań producentów.
Wykorzystywanie korzyści absolutnych i komparatywnych. Swobodna wymiana
handlowa umożliwia rozwój tych gałęzi przemysłu, w których jesteśmy
najlepsi. Duże rynki zbytu pozwalają na obniżkę kosztów produkcji, co wiąże
się z niższymi cenami produktów i większymi zyskami producentów. Co prawda
w krajach bogatych (o wysokich kosztach robocizny) spada produkcja i
zatrudnienie w niektórych branżach (np. przemysł odzieżowy, stalowy,
budownictwo), ale z drugiej strony rośnie produkcja i zatrudnienie w
nowoczesnych branżach o wysokiej wydajności (informatyka, telekomunikacja,
turystyka). Dzieje się tak dlatego, że wzrost dochodów w krajach
biedniejszych na skutek podwyższenia eksportu do krajów bogatych pozwala z
kolei na zwiększenie importu z krajów bogatych.
Unikanie odwetu. Ograniczenia handlowe często wywołują pewne formy
odwetu. Cła i kontyngenty importowe zmuszają kraje, które zostały dotknięte
takimi restrykcjami przez nasz kraj, aby nałożyły cła na towary pochodzące
z naszego kraju. Polityka protekcyjna nagradza stosunkowo mało wydajne
gałęzie przemysłu, chroniąc je przed konkurencją zagraniczną. Z drugiej
strony, inne gałęzie przemysłu eksportujące swoje towary są narażone na
działania odwetowe innych krajów.
Handel zagraniczny w Polsce
W czasach gospodarki planowej w Polsce handel zagraniczny nie odgrywał
znaczącej roli i polegał głównie na sprowadzaniu niezbędnych surowców, dóbr
inwestycyjnych i - w niewielkim zakresie - dóbr konsumpcyjnych. Zadaniem
eksportu było dostarczanie środków na niezbędny import. Masowo wspierano
produkcję, która zastępowałaby import. Promowano wymianę handlową w ramach
Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWFG), grupującej państwa
socjalistyczne, ale rezultaty tej promocji nie były zadowalające.
W gospodarce rynkowej rola handlu zagranicznego jest inna. Handel stać
się może lokomotywą rozwoju gospodarczego (np. Japonia, Korea Południowa, a
w Europie: Niemcy, Austria czy Finlandia). Po 1990 r. rola handlu
zagranicznego w Polsce istotnie wzrosła i nie ogranicza się już tylko do
dostarczania dewiz potrzebnych na spłatę długów i import. Szczególnie w
1990 r., kiedy załamała się sprzedaż krajowa, eksport był poważnym
czynnikiem łagodzącym spadek dochodu narodowego. Zmniejszenie dynamiki
eksportu, o ile nie rekompensowane jest wzrostem konsumpcji krajowej, może
być czynnikiem osłabiającym tempo wzrostu PKB.
W początkowym okresie transformacji gospodarczej Polska szeroko otworzyła
swoje granice dla towarów z zagranicy. Różnice w poziomie cen sprawiały, że
import był drogi, nie stanowił więc istotnego problemu i bez trudu
osiągnięto nadwyżkę handlową. Potem rosnące ceny krajowe przy stałym kursie
walutowym sprawiały, że wzrosła również konkurencja wyrobów importowanych.
Obok pozytywnych następstw wiązało się to z zagrożeniami dla niektórych
gałęzi gospodarki, pojawił się również deficyt w bilansie handlowym.
Powstały silne grupy nacisku (lobby), które stopniowo doprowadziły do
wzrostu barier handlowych. Otwarcie polskich granic dla wyrobów z zagranicy
pokazało prawdę o stanie polskiej gospodarki: produkujemy drogo wyroby nie
najwyższej jakości, które muszą przegrać z tańszą i lepszą konkurencją. W
niektórych dziedzinach gospodarki konkurencja przyczyniła się do szybkiej i
znaczącej poprawy jakości i obniżki cen. Polskie mleko czy jogurty są
tańsze i lepsze od importowanych, choć jeszcze kilka lat temu wybór, np.
jogurtów, był bardzo ograniczony, a jakość fatalna. To samo dotyczy między
innymi telewizorów, opon, piwa i wielu, wielu innych wyrobów.
13-4 Eksport i import Polski (według NBP)
Rok - Export (mld USA) - Import (mld USA)
1985 - 5 - 4
1989 - 7 - 6,5
1990 - 11 - 8
1991 - 13 - 15
1992 - 14 - 13,5
1993 - 13,5 - 16
1994 - 17 - 18
1995 - 23 - 25
1996 - 25 - 33
Obecnie zarówno niektórzy ekonomiści, jak i politycy domagają się
przedsięwzięcia radykalnych środków, których celem byłaby poprawa bilansu
handlowego Polski. Jak pokazuje wykres 13-4, niebezpiecznie zwiększa się
nadwyżka importu nad eksportem. Zasadniczą tego przyczyną jest szybkie
tempo wzrostu dochodu narodowego w Polsce. Społeczeństwo staje się coraz
bogatsze, rosną więc zakupy dóbr konsumpcyjnych (np. samochodów, telefonów
komórkowych i komputerów). Duży popyt na rynku krajowym zmniejsza
zainteresowanie producentów eksportem. Rośnie także import zaopatrzeniowy,
czyli m.in. paliw, surowców i półproduktów. W szybkim tempie zwiększają się
także inwestycje. Wymagają one importu nowoczesnych technologii i urządzeń.
Korzystnym zjawiskiem jest to, że w imporcie polskim dominuje import
zaopatrzeniowy (ok. 70% importu), a import konsumpcyjny stanowi poniżej 20%
całości importu. Z drugiej strony wysokość eksportu uwarunkowana jest
stanem koniunktury za granicą i atrakcyjnością naszej oferty eksportowej.
Tempo wzrostu PKB u naszych najważniejszych partnerów jest dwu-,
trzykrotnie niższe niż w Polsce, a nasza oferta eksportowa jest nadal dość
skromna (por. tabelka 13-5). W najbliższym czasie należy liczyć się ze
spadkiem tempa wzrostu konsumpcji i podażowymi efektami realizowanych
obecnie inwestycji, co powinno w dłuższej perspektywie doprowadzić do
zmniejszenia deficytu w handlu zagranicznym.
Tabelka 13-5 Struktura towarowa eksportu i importu Polski w 1995 r. (w
%). Tabelka składa się z trzech rubryk: gałęź przemysłu - eksport - import.
Przemysł:
elektromaszynowy - 27,6 - 35,1
paliwa i energia - 8,0 - 9,2
metalurgiczny - 12,2 - 5,8
chemiczny - 11,4 - 19,2
mineralny - 3,2 - 2,6
drzewno-papierniczy - 11,3 - 4,7
lekki - 14,1 - 10,0
spożywczy - 8,5 - 6,8
produkty rolnictwa - 2,5 - 3,5
produkty gospodarki leśnej - 0,2 - 0,1
Źródło: "Handel Zagraniczny", styczeń-grudzień 1995, GUS, Warszawa 1996.
Tabelka 13-6 Struktura geograficzna eksportu i importu Polski w 1995 r.
(w %). Tabelka składa się z trzech rubryk: nazwa kraju - eksport - import.
Niemcy - 38,3 - 26,6
Włochy - 4,9 - 8,5
Rosja - 5,6 - 6,7
Holandia - 5,6 - 4,5
Wielka Brytania - 4,0 - 5,2
UE - 70,0 - 64,7
Europa Środkowo-Wschodnia - 17,3 - 15,4
Źródło: "Handel Zagraniczny", styczeń-grudzień 1995, GUS, Warszawa 1996.
Obecną strukturę geograficzną polskiej wymiany z zagranicą przedstawia
tabela 13-6. Na szczególną uwagę zasługuje wysoka pozycja krajów Unii
Europejskiej, w tym szczególnie Niemiec, w naszym handlu zagranicznym.
Polska bardzo potrzebuje otwarcia na świat, potrzebuje zagranicznych
inwestycji, konkurencji firm zagranicznych. Im większa konkurencja, tym
szybsza modernizacja polskiej gospodarki, tym szybszy długofalowy rozwój
gospodarczy. Zamykanie się przed światem (tak jak czyniła to dawniej
Albania) nie rozwiąże naszych problemów, pozwoli je tylko ukryć. A chowanie
głowy w piasek nie jest najlepszą strategią rozwoju.
Promocja współpracy gospodarczej
Jak już się dowiedzieliśmy, specjalizacja oraz handel umożliwiają krajom
uzyskiwanie większej ilości towarów i usług. Wiemy także, że cła i inne
bariery w handlu ograniczają korzyści wynikające ze specjalizacji i
wymiany. Istnieje wiele instytucji popierających rozwój współpracy
gospodarczej i promujących handel międzynarodowy.
Najważniejszą z nich był: Układ Ogólny o Cłach i Handlu - GATT (General
Agreement on Tariffs and Trade). Główne cele to: równe traktowanie
wszystkich członków, ograniczanie stawek celnych w drodze wielostronnych
negocjacji, eliminowanie kwot importowych. W pierwszym porozumieniu
zawartym w 1947 r., sygnatariusze układu zobowiązywali się do prowadzenia
polityki wolnego handlu. Kolejne negocjacje odbywają się w ramach tzw.
rund, które zwykle kończą się podpisaniem zobowiązań o redukcji ceł. 15
kwietnia 1994 r. w Marrakeszu zakończyła się Runda Urugwajska. Podobnie jak
poprzednie rundy, dotyczyła ona redukcji ceł i ograniczenia innych barier w
handlu międzynarodowym. Tym razem jednak szczególny nacisk położono na
liberalizację handlu usługami, których udział w światowej wymianie szybko
rośnie. Ponadto na skutek nalegań ze strony USA zajmowano się też kwestiami
związanymi z patentami i prawami autorskimi w odniesieniu do filmów, muzyki
i oprogramowania komputerowego, a także dotyczącymi innych produktów. Po
ośmiu latach bardzo trudnych negocjacji przedstawiciele 123 uczestniczących
państw osiągnęli porozumienie w kluczowych kwestiach. Między innymi
uzgodniono:
- likwidację lub ograniczenie ceł na maszyny i urządzenia wykorzystywane
w budownictwie, rolnictwie i służbie zdrowia;
- redukcję ceł na lekarstwa, artykuły chemiczne, chipy komputerowe i
wiele innych artykułów;
- stopniowe ograniczanie kontyngentów importowych na tekstylia i odzież;
- redukcję kontyngentów importowych i rządowych subsydiów eksportowych
dotyczących żywności;
- redukcję barier handlowych w dziedzinie usług, szczególnie w zakresie
oprogramowania komputerowego i rachunkowości;
- ochronę tzw. intelektualnych praw własności, takich jak patenty, prawa
autorskie, znaki towarowe;
- powołanie Światowej Organizacji Handlu - WTO (World Trade
Organization), która po rozpoczęciu działalności 1 stycznia 1995 r.
zastąpiła GATT.
WTO stanowi prawne i instytucjonalne podstawy światowego systemu handlu.
Jest ona przedłużeniem GATT, ale ma bardziej formalny, trwały charakter,
jest instytucją, a nie tylko porozumieniem.
W najbliższych latach można oczekiwać dalszej liberalizacji handlu.
Dotyczyć to będzie m.in. także całego sektora telekomunikacji, zarówno
sprzętu, jak i usług, czego szczególnie silnie domagają się Stany
Zjednoczone, które już dużo wcześniej całkowicie zdemonopolizowały i
zliberalizowały ten rynek usług.
Inną formą wspierania wolnego handlu są stowarzyszenia wolnego handlu,
powstałe na bazie porozumienia o usunięciu barier handlowych pomiędzy
stowarzyszonymi krajami. Państwa członkowskie mogą swobodnie utrzymywać
bariery wobec państw nieczłonkowskich. Najbardziej znaną organizacją tego
typu jest Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu (EFTA), które opuściły
niedawno Austria, Szwecja i Finlandia, przechodząc do Unii Europejskiej.
Obecnie członkami EFTY są: Islandia, Norwegia, Szwajcaria i Lichtenstein. W
1993 r. powstała największa obecnie na świecie strefa wolnego handlu NAFTA,
obejmująca Kanadę, USA i Meksyk.
Polska ma podpisane umowy zarówno z UE, jak i EFTA. Umowę o utworzeniu
strefy wolnego handlu między Polską a państwami EFTA podpisano pod koniec
1992 r., a Układ o Stowarzyszeniu ze Wspólnotami Europejskimi w końcu
grudnia 1991 r. Zgodnie z tymi umowami do 1999 r. praktycznie zakończy się
proces tworzenia strefy wolnego handlu z krajami należącymi do tych
organizacji.
Polska razem z Czechami, Słowenią, Słowacją i Węgrami utworzyła w grudniu
1992 r. Środkowoeuropejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu - CEFTA. Handel
między tymi krajami ma zostać uwolniony w styczniu 1998 r. Ponadto
podpisuje się także dwustronne umowy o wolnym handlu (umowę taką Polska
zawarła m.in. z Litwą).
Promocji wolnego handlu pomiędzy krajami członkowskimi również służy Unia
celna. Unia celna oznacza połączenie kilku krajów w jeden wspólny obszar
celny. Kraje należące do unii celnej znoszą we wzajemnym obrocie wszystkie
cła oraz nakładają jednolite cła na państwa nie zrzeszone. Dlatego też np.
towary polskie podlegały różnym cłom w eksporcie do krajów EFTA, takich
jak: Szwajcaria czy Norwegia. Kiedy jednak trafiały do Francji, Belgii lub
Niemiec, to podlegały identycznym cłom, ponieważ wszystkie te kraje należą
do tej samej unii celnej.
Najbardziej znaną unią celną na świecie jest Unia Europejska - UE,
powstała z Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej - EWG. EWG powstała w 1957
r., kiedy Francja, Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg podpisały
w Rzymie układ zwany Traktatem Rzymskim. Od tego czasu Europejska Wspólnota
Gospodarcza (EWG), bo taką przyjęła nazwę, rozszerzyła się o Danię,
Irlandię, Wielką Brytanię, Grecję, Hiszpanię, Portugalię, Austrię,
Finlandię i Szwecję. O przyjęcie do UE ubiegają się m.in. kraje
środkowowschodniej Europy oraz Turcja.
Wspólnota odniosła wiele sukcesów gospodarczych i politycznych.
Liberalizacja handlu, pomoc regionom słabiej rozwiniętym (południe Włoch,
Grecja, Portugalia, Hiszpania) pozwoliły na szybki wzrost dochodu i stopy
życiowej. Nie uniknięto jednak pewnych pułapek, z których najważniejszą,
pochłaniającą ogromne środki, okazało się subsydiowanie rolnictwa.
Doprowadziło to do dużej nadprodukcji żywności, która jest droższa niż w
innych krajach, nadwyżek więc nie można wyeksportować. Koszty tego
subsydiowania ponoszą konsumenci w krajach Wspólnoty, płacąc drożej za
żywność oraz dopłacając do jej eksportu. Mimo, a być może właśnie z powodu,
subwencji żywność produkowana w krajach Unii jest droższa niż w krajach,
gdzie subsydia są znikome. Kwestia subsydiowania rolnictwa jest kością
niezgody między "tanimi" producentami żywności (Ameryka Północna,
Australia, Nowa Zelandia) a krajami Wspólnoty (szczególnie Francją).
Obecnie nie ma żadnych opłat celnych pomiędzy państwami Unii
Europejskiej, lecz towary państw nieczłonkowskich podlegają ocleniu.
Jednakże UE to nie Stany Zjednoczone Europy. W odróżnieniu od handlu
pomiędzy poszczególnymi stanami w USA, handel pomiędzy państwami
członkowskimi Wspólnoty Europejskiej przebiega wolniej z powodów inspekcji
celnych, różnic w podatkach, przepisów zdrowotnych i emerytalnych,
standardów dotyczących ochrony środowiska naturalnego, odmiennych walut
oraz praktyk bankowych.
13-7 Udział deficytu budżetowego i długu publicznego w PKB (w 5%) w
krajach UE w 1995 r.
Kraj - Indeks cen konsumpcyjnych w roku: 1995 - 1996 - 1997
Australia - 2,2 - 2,1 - 1,9
Belgia - 1,5 - 2,0 - 2,0
Dania - 2,1 - 1,6 - 1,9
Finlandia - 1,0 - 1,0 - 2,0
Francja - 1,8 - 2,1 - 1,6
Grecja - 9,3 - 8,4 - 6,6
Hiszpania - 4,7 - 3,4 - 3,1
Holandia - 2,0 - 2,5 - 2,9
Ireland - 2,5 - 2,3 - 2,5
Luksemburg - 1,9 - 1,8 - 2,0
Niemcy - 1,8 - 1,6 - 1,7
Portugalia - 4,1 - 3,3 - 3,0
Szwecja - 2,5 - 1,6 - 2,3
W. Brytania - 2,8 - 2,7 - 2,4
Włochy - 5,2 - 3,9 - 3,0
Kryterium - 2,9 - 2,9 - 3,2
Kraj - Deficyt sektora finansów publicznych w stosunku do PKB w roku:
1995 - 1996 - 1997
Australia - 6,2 - 4,5 - 3,0
Belgia - 4,1 - 3,2 - 3,0
Dania - 1,6 - 1,3 - 1,0
Finlandia - 5,2 - 2,9 - 1,8
Francja - 5,0 - 4,0 - 3,0
Grecja - 9,2 - 7,6 - 6,0
Hiszpania - 6,9 - 4,6 - 3,4
Holandia - 3,8 - 3,1 - 2,5
Ireland - 2,1 - 2,4 - 2,3
Luksemburg - 0,4 - 0,4 - 0,4
Niemcy - 3,5 - 4,0 - 3,0
Portugalia - 5,2 - 4,0 - 3,8
Szwecja - 8,1 - 5,0 - 3,0
W. Brytania - 5,5 - 4,4 - 3,3
Włochy - 3,1 - 6,7 - 5,5
Kryterium - 3,0 - 3,0 - 3,0
Kraj - Dług publiczny w stosunku do PKB w roku: 1995 - 1996 - 1997
Australia - 69,4 - 72,3 - 73,8
Belgia - 133,5 - 132,3 - 129,6
Dania - 72,0 - 70,9 - 69,5
Finlandia - 59,4 - 61,6 - 61,8
Francja - 52,9 - 56,2 - 57,3
Grecja - 111,7 - 108,2 - 106,0
Hiszpania - 65,7 - 67,1 - 67,1
Holandia - 79,0 - 78,4 - 77,9
Ireland - 84,8 - 78,9 - 76,3
Luksemburg - 6,3 - 6,7 - 6,8
Niemcy - 58,1 - 60,8 - 61,9
Portugalia - 71,7 - 71,3 - 70,7
Szwecja - 78,7 - 50,1 - 78,5
W. Brytania - 47,2 - 49,5 - 50,8
Włochy - 124,9 - 124,3 - 122,8
Kryterium - 60,0 - 60,0 - 60,0
Kraj - Długookresowa stopa procentowa (08.1996)
Australia - 6,4
Belgia - 6,6
Dania - 7,3
Finlandia - 7,1
Francja - 6,4
Grecja - 14,2
Hiszpania - 8,9
Holandia - 6,3
Ireland - 7,3
Luksemburg - 6,6
Niemcy - 6,3
Portugalia - 8,7
Szwecja - 8,1
W. Brytania - 7,8
Włochy - 9,5
Kryterium - 9,2
W 1986 r. 12 państw Wspólnoty Europejskiej postanowiło pozbyć się
wszelkich barier w przemieszczaniu towarów, usług, ludzi i kapitału. Lecz
wspólny rynek dóbr i usług nie był ostatecznym celem Unii i 10 października
1991 r podpisano traktat z Maastricht, który zakłada utworzenie unii
monetarnej. Rozpoczęło to powolny i trudny proces przeistaczania się Unii w
Stany Zjednoczone Europy. Wedle planów w 1999 r. Europejska Jednostka
Monetarna - ECU, która ma nosić nazwę EURO, zastąpi waluty poszczególnych
państw, powstanie też Europejski Bank Centralny, który zastąpi centralne
banki poszczególnych krajów.
Pierwszym krokiem na tej drodze było stworzenie Europejskiego Systemu
Walutowego - EMU, w którym kursy walutowe poszczególnych krajów są względem
siebie stałe, niezależnie od sytuacji gospodarczej w danym kraju. Brak
koordynacji polityki gospodarczej i monetarnej doprowadził jednak do wielu
napięć w systemie. Praktycznie stałe kursy (z marginesem wahań 2,25%) udało
utrzymać się tylko Niemcom i Holandii. Kursy pozostałych krajów fluktuowały
(zmieniały się) bardziej, a niektóre kraje, np. Włochy, Wielka Brytania,
musiały wystąpić z EMU. Ponadto w wielu krajach istnieje duża niechęć do
wyrzeczenia się waluty narodowej i banku centralnego. Powszechnie istnieje
obawa, że przyszły Europejski Bank Centralny będzie zdominowany przez
centralny bank Niemiec - Bundesbank, a EURO przez niemiecką markę. Obawy te
są szczególnie silne w Wielkiej Brytanii i Francji.
Do stworzenia unii gospodarczej potrzeba, aby państwa Unii sprostały
pewnym kryteriom, głównie w zakresie wielkości deficytu, długu publicznego,
inflacji itd. (niektóre kryteria oraz obecny stopień ich realizacji
ilustruje tabelka 13-7). Większość państw Unii nie jest obecnie w stanie
sprostać tym kryteriom i wiadomo, że niektóre z nich nie sprostają im także
w najbliższej przyszłości. Na marginesie warto zauważyć, że Polska spełnia
warunki dotyczące długu i deficytu (patrz Rozdział 10.), jednak stopa
inflacji i stopa procentowa są ciągle za wysokie.
Trudności natury politycznej, a także gospodarczej, spowolniły znacznie
realizację idei wspólnej waluty. W gospodarce odnotowano jednak pewne
sukcesy i obecnie nie ma już żadnych ograniczeń w swobodnym przemieszczaniu
towarów, kapitału i ludzi między poszczególnymi państwami Wspólnoty, choć
nie ma jednej waluty i polityka gospodarcza każdego z krajów jest
suwerenna.
Zjednoczona Europa z ponad 350 milionami konsumentów stała się więc
jednym olbrzymim rynkiem zbytu. Jej polityka handlowa wobec krajów trzecich
jest bardzo istotna dla Polski, dla której UE stała się najważniejszym
partnerem handlowym.
Polska ma obecnie status członka stowarzyszonego z Unią i w perspektywie
najbliższych lat należy oczekiwać pełnego członkostwa w Unii. Stwarza to
wielką szansę dla Polski, ale jednocześnie również stanowi wielkie
wyzwanie. Szansą jest to, iż uzyskamy niczym nieskrępowany dostęp do
wielkiego rynku zbytu, zagrożenie wynika zaś z konieczności sprostania
niczym nieograniczonej konkurencji unijnych przedsiębiorstw. Proces
integracji z Unią jest bardzo długi, kosztowny i skomplikowany. W ramach
podpisanych umów Polska uzyskuje stopniowo coraz większy dostęp do rynków
zbytu, lecz jednocześnie musi otwierać także rynek krajowy. Dzięki umowie
stowarzyszeniowej już np. w 1999 r w Polsce powinny bez ograniczeń zacząć
funkcjonować zagraniczne towarzystwa ubezpieczeniowe, banki itd. Przyjęcie
Polski do UE będzie z pewnością jednym z najważniejszych wydarzeń w
powojennej historii Polski. Zapewni to bowiem naszemu krajowi suwerenność
na arenie międzynarodowej.
Finansowanie handlu zagranicznego
Kiedy kupujemy coś za granicą, to z reguły płacić musimy w walucie danego
kraju. Aby więc handel międzynarodowy mógł się rozwijać, musi istnieć
możliwość wymiany waluty jednego kraju na walutę innego. Gdy nie jest to
możliwe, wtedy handel przyjmuje formę wymiany barterowej - towar za towar.
Jest to najprymitywniejsza i najmniej efektywna forma handlu, stosowana w
sytuacjach wyjątkowych. Bardziej efektywny jest clearing, który podobny
jest do barteru. Za wyeksportowane produkty eksporter dostaje pieniądze z
banku, który z kolei otrzymuje je od importerów, płacących mu za
importowane dobra. Za różnice między wartością importu a eksportu płaci się
walutami wymienialnymi, złotem albo zwiększonymi dostawami w przyszłości.
Taka forma płatności stosowana była często w krajach socjalistycznych. Jej
rozwinięta postać może przybrać formę clearingu wielostronnego, w którym
jednocześnie uczestniczy wiele państw. Wymaga ona jednak wzajemnych
negocjacji i podpisywania umów na szczeblu rządowym, co nie pozwala na
swobodny rozwój handlu.
Rozwój handlu uzależniony jest jednak od dokonywania transakcji swobodnie
i bez ograniczeń. Do tego potrzebna jest wymienialność pieniądza po
ustalonym kursie walutowym.
Kurs walutowy. Kurs walutowy to cena waluty innego państwa wyrażona w
naszej walucie, np. 3,50 zł za dolara. Kurs walutowy, zwany inaczej kursem
wymiany, może być stały albo płynny.
Współcześnie kurs walutowy określany jest na rynku walutowym. Jego
wahania nie są jednak całkowicie dowolne, gdyż banki centralne
poszczególnych państw interweniują, aby utrzymać pożądany poziom kursu
walutowego. Kursy walutowe nie zawsze wyznaczane były przez rynek. Do
początku lat siedemdziesiątych większość państw posługiwała się systemem
stałych kursów walutowych. Znaczy to, że kraje te umawiały się, iż będą
wymieniały swoje waluty na inne według ustalonego kursu. W większości
przypadków stały kurs walutowy wyrażony był w dolarach. Innymi słowy, np.
Francuzi mogli wymieniać franki po kursie pięć do jednego, tj. jednego
dolara można było wymienić na 5 franków. Z drugiej strony, rząd Stanów
Zjednoczonych również godził się wymieniać dolary na walutę obcą lub złoto
po stałym kursie. W 1971 r. rząd USA zawiesił wymienialność dolarów na
złoto, co w konsekwencji oznaczało ostateczne zerwanie związku między
zasobami i ceną tego kruszcu a systemem walutowym współczesnych krajów
rozwiniętych.
Obecnie większość rozwiniętych państw o gospodarce rynkowej stosuje
płynny kurs walutowy. Jednak wysokość kursu jest tak istotną sprawą dla
gospodarki, że państwo wpływa w pewien sposób na jego kształtowanie. Jeśli
na przykład rośnie cena marki w stosunku do dolara (marka aprecjonuje się,
dolar się deprecjonuje), a Bundesbank (niemiecki bank centralny) uważa to
za niekorzystne w danej chwili, to interweniuje on na rynku dewizowym,
sprzedając marki i kupując dolary. Większa podaż marek i większy popyt na
dolary poprawia notowania dolara w stosunku do marki.
W Polsce do 1989 r złoty był walutą niewymienialną, to znaczy nie można
było go swobodnie wymienić na inne waluty powszechnie uznawane za
wymienialne. Stały kurs walutowy ustalany przez państwo pełnił tylko rolę
rachunkową, a państwo rozdzielało dewizy na import, przechwytując wszystkie
dewizy płynące z eksportu (patrz wykres 13-8). W latach pięćdziesiątych
posiadanie walut państw zachodnich było zabronione; aż do końca lat
osiemdziesiątych handel walutami był nielegalny, choć powszechnie
tolerowany. Osoby zajmujące się nielegalnym handlem walutą tzw. cinkciarze
(waluciarze) pełnili w tym czasie rolę "maklerów giełdowych", wyznaczając
ceny poszczególnych walut, znacznie przewyższające ich kursy oficjalne.
Jednym z ważniejszych elementów transformacji gospodarki, zapoczątkowanej
przez wicepremiera Leszka Balcerowicza, było wprowadzenie wymienialności
złotówki. Od stycznia 1990 r. ustalono stały kurs złotówki w stosunku do
dolara, wynoszący 9 500 zł/dolar. W 1991 r. kurs stały zastąpiono kursem
pełzającym, zmienianym minimalnie każdego dnia w z góry określonym tempie.
Obecnie (1997 r.) złoty może pod wpływem popytu i podaży wahać się w ramach
dość szerokiego (+ - 7%) pasma, którego centrum jest kurs oficjalny NBP
zmieniający się w tempie 1% miesięcznie. W razie potrzeby NBP dokonuje
interwencji na rynku walutowym polegających na skupowaniu dolarów lub
sprzedaży dolarów czy innej waluty wymienialnej (np. marki). Obecnie kurs
złotówki oparty jest na koszyku walut, a nie na jednej walucie, tak jak to
było w 1990 r. W skład tego koszyka wchodzi dolar amerykański, marka
niemiecka, funt szterling oraz franki francuski i szwajcarski. Udział
poszczególnych walut koszyka odzwierciedla udział poszczególnych walut w
polskim handlu zagranicznym.
Jeśli Narodowy Bank Polski obniża wartość złotego w stosunku do dolara,
to mamy do czynienia z dewaluacją złotego (za jednego dolara musimy
zapłacić więcej złotych). Wzrost wartości złotego to rewaluacja. Obserwując
tabelę kursów ogłaszaną przez NBP zwróć uwagę, że jedne waluty drożeją,
inne natomiast tanieją w stosunku do tabeli z dnia poprzedniego. Nie
oznacza to jednak, że NBP dewaluuje złotego w stosunku do pewnych walut i
rewaluuje w stosunku do innych. Wynika to tylko z faktu oparcia kursu na
koszyku walut. Jeśli waluta z tego koszyka aprecjonuje się na
międzynarodowych rynkach finansowych, to drożeje również jej cena wyrażona
w złotych i vice versa. Gdyby nie wystąpiły żadne zmiany kursów walut
będących w koszyku, to kurs wszystkich walut koszyka zmieniłby się
proporcjonalnie. Obecnie bowiem złoty deprecjonuje się w tempie 1%
miesięcznie.
Wysokość kursu walutowego odgrywa ważną rolę w gospodarce. Wpływa
mianowicie na inflację oraz wielkość eksportu i importu. Dewaluacja
powoduje podrożenie, a więc ograniczenie importu. Rosną też przychody
eksporterów wyrażone w złotych. Dlatego też w Polsce istnieje silne lobby,
domagające się znaczącej dewaluacji złotówki. Jednak dewaluacja taka
powoduje wzrost cen importowanych surowców, drożeją też importowane dobra
finalne, co pociąga za sobą także wzrost cen towarów produkowanych w kraju.
Po pewnym czasie wzrost cen krajowych powoduje ograniczenie eksportu i
zwiększenie importu i ponowne oczekiwania dewaluacji. Jeśli tempo
dewaluacji jest wysokie i wyższe od stopy inflacji, to ludzie zaczynają
trzymać swoje oszczędności np. w dolarach czy markach, co zwiększa popyt na
nie i tym samym podnosi ich cenę.
Oficjalny i kantorowy kurs dolara w Polsce
Mówiąc o kursie walutowym istotne jest rozróżnienie nominalnego kursu
walutowego od realnego kursu walutowego. Nominalny kurs walutowy to ten,
który pokazują tabele kursowe w banku czy kantorze. Realny kurs walutowy
uwzględnia również inflację. Na import i eksport wpływ ma tylko realny kurs
walutowy. Jednak ponieważ w ciągu ostatnich lat tempo inflacji było o wiele
szybsze niż tempo dewaluacji, nastąpiła realna aprecjacja złotego. Oznacza
to, że ceny polskich towarów wyrażone w dolarach wzrosły, a więc są mniej
konkurencyjne na rynkach światowych.
Przedsiębiorstwo handlowe Long Sleeve eksportowało koszule męskie z
długim rękawem do Islandii. Ceny fakturowane były w dolarach USA. W 1990 r.
przeciętna cena koszuli wynosiła 56 tys. ówczesnych złotych, co przy kursie
9500 zł za dolara oznaczało, że koszula kosztowała eksportera nieco mniej
niż 6 dolarów. Cena takiej samej koszuli w 1995 r. wynosiła ok. 39 zł, co
po przeliczeniu według ówczesnego kursu wynoszącego ok. 2,70 zł za dolara,
daje cenę koszuli ok. 14,5 dolara.
Dlaczego kursy walutowe się zmieniają
Tabela 13-9 Kursy walutowe w latach 1965-1997 (w centach amerykańskich za
jednostkę waluty krajowej). Tabela składa się z 6 rubryk: nazwa kraju -
dane z 1965 r. - 1975 r. - z 1984 r.- 1994 r. - 1997 r.
Austria - 4 - 6 - 5 - 8 - 8
Kanada - 93 - 98 - 77 - 73 - 74
Francja - 20 - 23 - 12 - 18 - 17
Niemcy - 25 - 23 - 36 - 60 - 59
Szwajcaria - 23 - 39 - 44 - 71 - 67
Jak wynika z tabeli 13-9, kursy walutowe zmieniają się w czasie. Tak na
przykład jednego franka szwajcarskiego można było kupić w 1965 r. za 23
centy, a w 1997 r. trzeba było zapłacić już 67 centów. Podobnie umocniła
się też waluta niemiecka czy austriacka, natomiast francuski frank stracił
nieco na wartości.
Zmiany wartości walut obcych związane są z prawami popytu i podaży. Gdy
popyt na daną walutę wzrasta, to rośnie też i jej cena i odwrotnie, gdy
podaż jakieś waluty rośnie, powoduje to spadek jej ceny. Na popyt i podaż
waluty, a w konsekwencji na jej cenę wpływa wiele czynników. Omówimy
najważniejsze z nich.
- Saldo importu i eksportu dóbr i usług. Jeśli ludzie w danym kraju
importują więcej niż eksportują, to rośnie popyt na waluty obce. Jeśli np.
Polska ma ujemne saldo handlowe, to znaczy kupujemy więcej niż sprzedajemy,
wówczas na rynku krajowym rośnie popyt na waluty wymienialne, którymi
płacimy za import. Jeśli ich podaż jest niższa od popytu, ich cena rośnie,
czyli następuje deprecjacja waluty krajowej.
- Saldo przepływów kapitałowych. Jeśli do danego kraju napływa dużo
kapitałów zagranicznych, np. w formie inwestycji bezpośrednich, to mimo
równowagi eksportu i importu, na rynku walutowym danego kraju występuje
nadwyżkowa podaż walut obcych.
- Polityka monetarna. Polityka monetarna banku centralnego wpływa na kurs
walutowy. Gwałtowne zwiększenie podaży pieniądza krajowego powoduje
zmniejszenie jego ceny na rynkach walutowych. Ponadto jeśli wzrostowi
podaży pieniądza towarzyszy większa inflacja, osłabia to popyt na walutę
krajową, co jeszcze bardziej przyczynia się do spadku jej kursu.
- Różnice w stopach procentowych. Jeśli w danym kraju realna stopa
procentowa jest wyższa niż w pozostałych, to stanowi to bodziec do napływu
oszczędności z innych krajów. Inwestorzy, którzy lokują pieniądze w tym
kraju, kupują walutę krajową, tym samym przyczyniając się do zwyżki jej
kursu.
- Oczekiwania. Oczekiwania dotyczące przyszłego kursu walutowego mogą
wpłynąć na bieżący kurs walutowy. Jeśli na przykład panuje opinia, że rząd
będzie w przyszłości prowadził ekspansywną politykę pieniężną (to znaczy
podaż pieniądza będzie zwiększana w szybkim tempie), to już dzisiaj spada
popyt na walutę krajową i spada jej kurs.
- Spekulacja. W krótkim okresie głównym czynnikiem wpływającym na
niestabilność kursów walutowych jest jednak spekulacja giełdowa.
Spekulanci, czasem bez wyraźnego powodu, zaczynają dokonywać dużych
transakcji, np. sprzedaży danej waluty. Na skutek działania efektu "kuli
śniegowej" coraz więcej ludzi zaczyna dokonywać takich transakcji,
przewidując spadek jej kursu. Jeśli interwencje banku okazują się
nieskuteczne, to w końcu następuje faktyczny spadek kursu. Najpotężniejsi
spekulanci giełdowi są w stanie doprowadzić do istotnych zmian kursów mimo
interwencji banków centralnych. Dokonał tego np. znany finansista i
filantrop George Soros, który w 1992 r. "złamał" funta brytyjskiego i
zarobił na tym ponad miliard funtów.
Bilans płatniczy
Przepływy towarów i kapitału mają duży wpływ na gospodarkę. Z tego powodu
ekonomiści przyglądają się bardzo dokładnie bilansowi handlowemu i
bilansowi płatniczemu. Bilans handlowy to zestawienie wartości importu i
eksportu danego kraju. Kiedy kraj eksportuje więcej towarów niż importuje,
to posiada dodatni bilans handlowy. W 1996 r. Polska importowała więcej
towarów niż wyeksportowała, toteż mieliśmy ujemny bilans handlowy. Bilans
handlowy jest częścią bardziej skomplikowanego narzędzia księgowego zwane
go: bilansem płatniczym, który uwzględnia handel plus transakcje związane z
usługami, pożyczkami międzynarodowymi, odsetkami, dywidendami i zmianami
rezerw dewizowych i złota. Ekonomiści podsumowują w bilansie płatniczym
przepływ pieniędzy w sposób podobny do tego, w jaki firmy podsumowują
rezultaty swojej działalności.
Tabela 13-1 Bilans płatniczy Polski w 1995 r. - rozliczenia w walutach
wymienialnych (w mln dolarów). Tabela zawiera trzy rubryki. Pierwsza
zawiera rachunek (bilans) obrotów bieżących, druga - plus, trzecia - minus.
Wpływy z eksportu towarów 22878; -
Wypłaty za import towarów -24705
Saldo bilansu handlowego -1827
Wpływy z eksportu usług 3190
Wypłaty za import usług -3040
Wpływy z odsetek 472
Wypłaty na odsetki -1219
Wpływy z transferów 6046
Wypłaty na transfery -6040
Saldo usług, dochodów majątkowych i transferów -591
Rachunek (bilans) obrotów kapitałowych
Saldo inwestycji bezpośrednich 1134
Saldo inwestycji portfelowych 1171
Saldo kredytów -1173
Pozostały kapitał krótkoterminowy 9381
Saldo obrotów kapitałowych 10513
Saldo błędów i opuszczeń -27
Zmiany rewaloryzacyjne i inne 748
Razem: 8935
Źródło: Rocznik Statystyczny 1996, GUS
Jak widać z tabeli 13-10, deficyt w bilansie handlowym Polski
rekompensowany jest dodatnim saldem w usługach i transferach, a przede
wszystkim dodatnim saldem przepływów kapitałowych. Obecna sytuacja
polskiego handlu zagranicznego charakteryzuje się występowaniem znacznego
deficytu. Tempo przyrostu eksportu jest wyraźnie niższe niż tempo wzrostu
importu. Z drugiej jednak strony cały czas napływa do Polski kapitał w
formie inwestycji bezpośrednich (budowy nowych fabryk itd.) oraz
kapitałowych (kupna papierów wartościowych). Inwestycje zagraniczne, które
są tak potrzebne gospodarce, zwiększają popyt na złotego i zwiększają podaż
walut obcych. Prowadzi to, jak pokazaliśmy powyżej do realnej aprecjacji
złotego, co negatywnie wpływa na saldo bilansu handlowego. Ponadto szybko
przyrastające rezerwy mogą powodować przyrost podaży pieniądza, a tym samym
stymulować inflację.
Zagraniczne zadłużenie Polski
13-11 Zadłużenie zagraniczne Polski w latach 1989-1996
Rok - zadłużenie
1989 - 40,4
1990 - 48,2
1991 - 48,1
1992 - 46,9
1993 - 47
1994 - 43,9
1995 - 43,9
1996 - 44
Proces zadłużania Polski rozpoczął się w latach siedemdziesiątych. Na
początku tych lat zadłużenie wynosiło zaledwie 1,1 mld dolarów, a pod
koniec tamtej dekady wzrosło do 24 mld dol. Przyjęta wówczas strategia
rozwoju gospodarczego polegała na szybkiej rozbudowie przemysłu
finansowanej kredytami zagranicznymi. Kredyty te przeznaczane były głównie
(55%) na wielkie inwestycje (np. Petrochemia Gdańska, elektrownia i
kopalnia w Bełchatowie, Fabryka Samochodów Małolitrażowych, Huta Katowice)
czy zakupy licencji (Berliet), a w późniejszych latach - także na cele
konsumpcyjne (np. import zbóż). Zwiększone nakłady inwestycyjne zaowocować
miały zwiększoną produkcją, która pozwolić miała na spłatę kredytów.
Inwestycje nie były kończone na czas i okazywały się dużo mniej efektywne
niż planowano, niska była też jakość wyrobów, co utrudniało ich eksport.
Kryzys naftowy w latach siedemdziesiątych spowodował spadek koniunktury
gospodarczej w państwach zachodnich, co zwiększyło trudności eksportowe
Polski. Ponadto szoki naftowe wywołały potężne impulsy inflacyjne, co z
kolei doprowadziło do wzrostu oprocentowania kredytów i podniosło koszty
jego obsługi. Tak więc nieefektywność gospodarki socjalistycznej oraz splot
niekorzystnych wydarzeń w gospodarce światowej spowodowały, że strategia
przyspieszonego wzrostu finansowanego zagranicznymi kredytami nie powiodła
się. W latach osiemdziesiątych, po wprowadzeniu stanu wojennego i
zaprzestaniu obsługi długu, Polska praktycznie nie uzyskała nowych
pożyczek, mimo tego na skutek kumulowania się nie zapłaconych odsetek dług
prawie się podwoił. Na początku lat dziewięćdziesiątych nasze łączne
zadłużenie wyniosło ok. 50 mld dolarów i stało się oczywiste, że przerosło
ono możliwości spłaty. Rząd polski zabiegał więc intensywnie o jego
redukcję. Rząd T. Mazowieckiego doprowadził do podpisania umowy z tzw.
Klubem Paryskim, grupującym naszych wierzycieli publicznych (rządy). Na
mocy tej umowy zredukowano nam warunkowo 50% naszego zadłużenia wobec tych
wierzycieli, tj. ok. 17 mld dolarów. Ustalenia Klubu Paryskiego dotyczyły
redukcji naszych zobowiązań wobec rządów, toteż miały one charakter
bardziej polityczny niż gospodarczy. Część naszego zadłużenia zamieniono na
inwestycje proekologiczne w Polsce. Wykres 13-11 przedstawia zagraniczne
zadłużenie Polski w ostatnich latach. Zadłużenie to przeliczone jest na
dolary i z tego powodu zmiany kursu dolara w stosunku do innych walut, w
których denominowane jest zadłużenie, powoduje zmiany zadłużenia wyrażonego
w dolarach.
Tabela 13-12 Roczne spłaty zadłużenia zagranicznego wobec Klubu
Paryskiego i Londyńskiego do 2001 r. Tabela podzielona jest na 5 rubryk.
Dwie pierwsze - odsetki i kapitał - odnoszą się do Klubu Paryskiego,
trzecia - kolejne lata, czwarta i piąta - odsetki i kapitał - Klubu
Londyńskiego
820 - 250 - 1997 - 380 - 0
820 - 350 - 1998 - 390 - 0
810 - 480 - 1999 - 420 - 0
770 - 690 - 2000 - 450 - 0
800 - 1000 - 2001 - 460 - 0
Negocjacje w sprawie redukcji naszego zadłużenia wobec banków
komercyjnych prowadzone były w ramach tzw. Klubu Londyńskiego. Były one
trudne i długotrwałe, gdyż banki nie chciały stwarzać precedensu, który
zachęciłby inne zadłużone kraje do domagania się redukcji długów. Innym
czynnikiem utrudniającym zawarcie porozumienia było wysokie tempo wzrostu
gospodarczego w Polsce w 1993 r. W marcu 1994 r. osiągnięto porozumienie,
na którego mocy nasze zadłużenie w Klubie Londyńskim zredukowane zostanie o
45%.
Mimo znacznej redukcji długu pozostaje on jedną z najpoważniejszych
barier wzrostu. Konieczność spłaty odsetek i rat kapitałowych bardzo
obciąża budżet państwa i wymusza osiąganie wysokiej nadwyżki w bilansie
płatniczym. Wysokość płatności na rzecz Klubu Paryskiego i Londyńskiego
przedstawia tabelka 13-12. Jak widać, płatności te są z roku na rok coraz
wyższe, a ich szczyt przypadnie na lata 2005-2008, kiedy roczne płatności
mogą dojść nawet do 5 mld dolarów.
Podsumowanie
Państwa handlują między sobą, gdyż w ten sposób mogą uzyskiwać towary i
usługi, których same nie mogłyby wyprodukować lub które produkują po
wyższych kosztach absolutnych lub względnych (komparatywnych). Można to
dokładniej wyjaśnić, posługując się zasadą korzyści komparatywnych, w myśl
której tak długo, jak koszt alternatywny produkcji różni się w dwóch
krajach, tak długo obydwa państwa będą osiągały zyski, specjalizując się w
wytwarzaniu tych rzeczy, które produkują najwydajniej.
Pomimo wielu zalet handlu międzynarodowego większość krajów stara się
ograniczać dostęp do własnych rynków. Bariery zwykle występują w formie ceł
i kontyngentów importowych.
Strefy wolnego handlu i unie celne to organizacje, których celem jest
promowanie swobodnej wymiany towarów i usług krajów do nich należących.
Organizacją najbardziej zaawansowaną w integracji gospodarczej jest Unia
Europejska. Pełne członkostwo w tej organizacji zapewni Polsce dostęp do
olbrzymiego rynku Unii. Polacy zyskają nie skrępowany dostęp do towarów i
usług wytwarzanych w krajach Unii oraz możliwość pracy i inwestowania w
tych krajach.
Za import należy płacić w walucie, która jest do przyjęcia przez
sprzedającego. Aby umożliwić takie transakcje, istnieje rynek na waluty
wszystkich handlujących państw. Cena sprzedaży waluty danego kraju w
stosunku do innych nazywana jest "kursem walutowym". Kurs walutowy zmienia
się w zależności od podaży danej waluty oraz popytu na nią.
Kiedy wartość waluty danego kraju w stosunku do innych spada, wtedy
eksport tego kraju wzrasta, ponieważ towary w nim produkowane są tańsze dla
mieszkańców innych krajów. W takich okolicznościach import zmniejsza się,
ponieważ towary zagraniczne stają się droższe. Kiedy wartość waluty danego
kraju wzrasta w stosunku do innych walut, wtedy będzie miała miejsce
sytuacja odwrotna.
Bilans płatniczy obejmuje transakcje handlowe i finansowe, które miały
miejsce w ciągu roku. Ekonomiści analizują bilanse płatnicze, aby określić
kondycję i perspektywy gospodarki.
---------------------
Materiał dodatkowy
---------------------
Polski system celny wczoraj i dziś
Historycznie system celny miał dostarczać (panującemu) państwu środków do
realizacji jego celów. Służyło temu obciążenie przywożonych i wywożonych
towarów opłatami (obecnie opłaty te mogą dotyczyć także usług - choć
występują istotne problemy terminologiczne). Nie tak dawno opłaty dotyczyły
także przewozu, ale dzięki Konwencji Barcelońskiej obowiązuje dziś
powszechna zasada "wolności tranzytu". Obecnie zadania systemu celnego są
znacznie szersze i obejmują:
- zasilanie finansów państwa,
- realizację polityki sektorowej (ochrona lub wspomaganie różnych
dziedzin gospodarki),
- kontrolę obrotu towarami stanowiącymi zagrożenie dla zdrowia ludzi lub
środowiska albo mającymi szczególne znaczenie dla gospodarki, obronności
czy zobowiązań traktatowych,
- realizację celów gospodarczych i politycznych wobec innych państw.
Funkcjonowanie systemu celnego powoduje od początku jego istnienia
zażarte dyskusje i spory. Dzieje się tak, ponieważ cła są jednym z
najbardziej klarownych i łatwych w percepcji narzędzi realizacji interesów
grupowych. Wytwórca zawsze chce, by jego produkt był chroniony przed
importem, a konsument przeciwnie - bo import obniża cenę i podnosi jakość
oferty na rynku krajowym. Sprawujący władzę zaś zawsze chcą uzyskać
dodatkowe środki na realizację swoich zamierzeń. Te proste prawdy
komplikują się znacznie w ujęciu dynamicznym, nie zmienia to jednak
zachowań. Przyznanie przywilejów celnych w postaci zwolnień czy redukcji
obciążeń (lub nałożenia obciążeń - w różnej postaci - na konkurencję) może
być, i w praktyce jest, skutecznym narzędziem zdobywania poparcia
politycznego przez rządzących.
Do końca XIII wieku cła miały charakter myta pobieranego w komorach
celnych, tzn. opłaty od środka przewozowego niezależnie do rodzaju ładunku
i kierunku przewozu. Opłata cła w jednej komorze powodowała uzyskanie
zwolnienia od opłat w innych komorach na terenie danej prowincji (remisja).
System komór celnych utrzymał się do XIX wieku, kiedy to państwo uzyskało
możliwość efektywnej kontroli całej granicy. Nakładanie i pobór ceł był
zawsze przywilejem panującego, choć był on bardzo często w różnych formach
dzierżawiony.
Do końca XVIII wieku cła miały wyłącznie charakter fiskalny, a obciążenia
wywozowe były z reguły znacznie wyższe (do kilkudziesięciu procent). Cła
były zróżnicowane podmiotowo poprzez system przywilejów przyznawanych
osobom, miastom lub grupom społecznym. W I Rzeczpospolitej szlachta była
zwolniona z obowiązku celnego od 1496 r., a duchowieństwo od 1504 r. W
drugiej połowie XVII wieku podjęta została nieudana próba wprowadzenia
powszechnego tzw. cła generalnego (naprawdę powszechne było dopiero od 1775
r. do rozbiorów). Cła były pobierane w bardzo zróżnicowanej formie.
Po upadku I Rzeczpospolitej obszar Polski włączony został do systemów
celnych zaborców. W II Rzeczpospolitej pierwsza taryfa celna (1919 r.
oparta jeszcze na klasyfikacji rosyjskiej) miała na celu zaspokojenie
potrzeb konsumpcyjnych i inwestycyjnych państwa - średnia stawka była zatem
niska. Druga taryfa celna (1924 r.) była wyrazem dążenia do stworzenia
warunków do rozwoju produkcji krajowej, miała zatem charakter protekcyjny.
Dalszy wzrost protekcjonizmu nastąpił w 1932 r., nowa taryfa celna
zawierała system stawek minimalnych i maksymalnych, wykorzystywany w
polityce handlowej jako instrument nacisku na partnerów.
Po 1945 r. system celny utracił całkowicie znaczenie gospodarcze ze
względu na wprowadzenie pełnej reglamentacji dewizowej i państwowego
monopolu handlu zagranicznego. Sterowanie strumieniami handlu przejął
aparat biurokratyczny. Niezależnie od wszystkich reform i ich etapów system
ten przetrwał do 1 stycznia 1989 r., kiedy weszła w życie Ustawa o
działalności gospodarczej, likwidująca faktycznie monopol państwa w handlu
zagranicznym.
Od 1 stycznia 1990 r. obowiązywało nowe prawo celne i jednolita taryfa.
Polski system celny został dostosowany do współczesnych rozwiązań najwyżej
rozwiniętych krajów świata. Wyrazem osiągnięć Polski w tej dziedzinie był
fakt, że w latach 1992-1994 nasz kraj współprzewodniczył Światowej
Organizacji Celnej (zrzeszającej ponad 140 krajów). 1 lipca 1997 r. wszedł
w życie Kodeks celny, kompleksowo regulujący wszystkie sprawy związane z
obrotem gospodarczym z zagranicą. Kodeks ten oparty jest na rozwiązaniach
obowiązujących w Unii Europejskiej i jest ważnym elementem warunkującym
ubieganie się Polski o członkostwo w tej organizacji.
W 1990 r. średnia stawka celna była bardzo niska (4,35%), w następnych
latach została ona znacznie podwyższona (praktycznie do 20%). Wynikało to
głównie z realnej aprecjacji złotego i konieczności równoważenia bilansu
płatniczego. W 1992 r. weszła w życie część handlowa umowy
Stowarzyszeniowej ze Wspólnotami Europejskimi (Unia Europejska), w 1993 r.
umowy o strefie wolnego handlu z krajami Grupy Wyszehradzkiej oraz z
krajami EFTA. W wyniku tych zmian oraz długofalowych tendencji w gospodarce
światowej znaczenie ceł w przyszłości będzie się zmniejszać. W kolejnych
rundach negocjacji międzynarodowych w sprawie wolnego handlu zmniejszono
średnie obciążenie do 6,5% (Runda Kennedy'ego), następnie do 4,4% (Runda
Tokijska), a zakończona w 1994 r. Runda Urugwajska nie tylko doprowadziła
do dalszych redukcji obciążeń, ale także do uzgodnienia zasad ochrony
własności intelektualnej.
Opracował: Mirosław F. Zieliński, prezes Głównego Urzędu Ceł w latach
1990-1994
Polski przedsiębiorca w UE
Każdy Polak, jeśli chce pojechać, powiedzmy, ze Szczecina do Łodzi,
wsiada w samochód, pociąg czy autobus i jedzie. Każdy polski przedsiębiorca
ze Szczecina, który chce coś robić w Łodzi, organizuje tam po prostu swą
działalność. Może w tym celu przeprowadzić się do Łodzi, założyć tam filię
swej szczecińskiej firmy, może też prowadzić swój oddział na odległość. Ta
normalna dla wszystkich sytuacja oznacza, że każdy szczecinianin może
prowadzić działalność gospodarczą w dowolnym miejscu Polski i nie ma
żadnych przeszkód prawnych czy administracyjnych.
Każdy Polak - przedsiębiorca czy zwykły turysta - który przekraczał
kiedykolwiek jakąkolwiek granicę, wie, że będzie na niej mniej lub bardziej
skrupulatnie kontrolowany. Każda ciężarówka z towarem musi posiadać
odpowiednie dokumenty i może być kontrolowana. W ten sposób państwa chronią
swe terytoria. Kiedyś, np. w średniowieczu, również miasta broniły swych
partykularnych przywilejów - tak więc kupiec z Gniezna, wiozący swój towar
do Krakowa, musiał liczyć się z opłatami miejskimi, mytem itp.
Jeśli zaś dziś jakiś Polak jedzie samochodem przez granicę
niemiecko-belgijską to musi zwolnić, bo być może ktoś będzie siedział w
strażnicy i tak nakazują znaki drogowe. Lecz, na ogół, nie zostanie
zatrzymany na tej granicy. Jest to bowiem granica już tylko symboliczna,
podobnie jak pozostałe granice między krajami UE, wchodzącymi w skład
Jednolitego Rynku.
Państwa Unii postanowiły wprowadzić pełną swobodę ruchu ludzi, towarów,
usług i kapitału. Jednolity Rynek Unii, który opiera się na tych czterech
wolnościach, ma dopiero kilka lat (zaczął działać w 1993 r.) i jego
funkcjonowanie jest ciągle doskonalone. Przyszłe członkostwo Polski w UE
oznacza, że nasze granice z państwami należącymi do Unii (Niemcy, zapewne
Czechy i Słowacja, w niedalekiej przyszłości Litwa) będą tak łatwe do
przekraczania, jak jest to dziś granicy belgijsko-niemieckiej.
Lecz swoboda podróżowania to tylko początek. Każdy przedsiębiorca zauważy
natychmiast, że z owych czterech wolności Jednolitego Rynku wynika
automatycznie, że może prowadzić działalność również za granicą. Handel
zagraniczny będzie równie łatwy jak handel krajowy. Formalnie to prawda.
Jednak biorąc pod uwagę różnorodność obecnie stowarzyszonych w Unii 15.
krajów i jeszcze większą rozmaitość w przyszłości, gdy przystąpią do UE
Polska i jej sąsiedzi z Europy Środkowej i Wschodniej, staje się jasne, że
wymagania wzrosną. Jeśli przedsiębiorca będzie chciał sprzedać coś
powiedzmy Duńczykom, to będzie musiał jakoś się z nimi porozumieć. Powinien
więc znać przynajmniej jeden język międzynarodowy, najlepiej angielski,
dobrze gdy będzie to niemiecki czy francuski. Będzie musiał też towarem,
jego opakowaniem i promocją sprostać zapotrzebowaniu i specyficznym
wymaganiom tamtejszego klienta. Mogą one być inne niż oczekiwania klienta w
południowej Francji.
Przedsiębiorca będzie wiedział, że musi spróbować wyjść poza swój krajowy
rynek. Na tym rynku pojawi się bowiem zwiększona konkurencja ze strony
przedsiębiorców europejskich. Trzeba więc będzie konkurować zarówno "w
domu", jak i "na zewnątrz". A tak naprawdę będzie należało sprostać
konkurencji w ramach Jednolitego Rynku, obejmującego zapewne co najmniej 20
krajów.
Czy przedsiębiorca powinien obawiać się, że doświadczeni i bogaci
zachodni konkurenci nie zostawią mu żadnej szansy? Gdyby tak było, nie
istniałby wolny rynek. Ci bogaci i doświadczeni, tak samo jak
przedsiębiorca początkujący starają się odpowiedzieć na potrzeby i
wymagania klienta. Kto zrobi to najlepiej, ten wygra. Dlaczego nie miałby
wygrać przedsiębiorca polski? Zależy to głównie od niego.
Opracował: Jacek Sarjusz-Wolski, Pełnomocnik Rządu do spraw Integracji ze
Wspólnotami Europejskimi w latach 1990-1996, obecnie rektor Kolegium
Europejskiego w Warszawie.
Finansowanie handlu zagranicznego
Polski importer angielskich wyrobów wełnianych kupił 1000 swetrów ze
szkockiej fabryki. Cena sprzedaży wynosiła 20 funtów za sweter lub w sumie
20 000 funtów za całą przesyłkę.
W momencie kiedy dokonano transakcji, kurs funta wynosił 1 funt = 5
złotych. Ile importer musiał zapłacić za funty, aby kupić swetry? Właściwa
odpowiedź to 1000 x 20 x 5 = 100 000 zł. Aby obliczyć, ile kosztuje go
sprowadzenie swetrów do Polski do 100 000 trzeba dodać koszty transportu,
ubezpieczenia, cła i podatku.
Niemiecki importer 1000 polskich koszul po 5 zł płaci za nie 5000
złotych. Przy kursie 2 zł za markę na import koszul musi wydać on 5000/2 =
2500 marek. Całkowite koszty zakupu wyższe są oczywiście o koszty
transportu, ubezpieczenia, cła i podatku.
Transakcje spot i futures
Na rynku walutowym dokonuje się transakcji natychmiastowych (spot) i
terminowych (futures). Transakcje natychmiastowe realizowane są w chwili
ich zawarcia. Natomiast transakcje terminowe finalizowane są z w
późniejszym czasie.
Wyobraź sobie, że jesteś dyrektorem finansowym firmy produkującej buty.
Skórę na buty importujesz z Włoch, a buty sprzedajesz do Niemiec. Za
miesiąc masz otrzymać z Niemiec 10 000 DM za poprzednią dostawę i
przeznaczysz je na zapłacenie 9,98 mln lirów za skóry, które odebrałeś dwa
miesiące temu. Przy obecnym kursie 998 lirów za markę, 10 000 marek równe
jest 9,98 mln lirów, a więc wystarcza na zapłacenie za skóry. Obawiasz się
jednak, że kiedy za miesiąc dokonywać będziesz płatności na rzecz Włochów,
to lir może umocnić się i 10 000 DM może nie wystarczyć na zapłacenie za
skórę. Aby zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym, możesz zawrzeć
transakcję terminową, polegającą na kupnie lirów za 10 000 DM. Będzie to
transakcja terminowa, bo zrealizowana będzie za miesiąc. Kurs, jaki będzie
w niej obowiązywał - kurs terminowy, ustalony jest już dzisiaj. Jeśli np.
miesięczny kurs terminowy lira do marki wynosi np. 997,5 lira za markę, to
dziś zawrzesz transakcję terminową, w której zobowiązujesz się do kupna 10
000 DM po kursie 997,5. Niezależnie od faktycznego kursu spot, który będzie
za miesiąc, do zapłaty Włochom za skóry brakować będzie tylko 5 tys. lirów.
Jeżeli np. lir umocni się i 1 DM będzie warta 950, to dzięki kontraktowi
terminowemu i tak za 10 000 DM uzyskasz 9,975 mln lirów. Zastanów się, co
stanie się, kiedy marka umocni się i 1 DM warta będzie 1000 lirów?
Kurs realizacji (USD/PLN)
Bank - 1 mies. - 2 mies. - 3 mies. - 6 mies.
ING - 3,1970 - 3,2410 - 3,2880 - 3,4120
PBI - 3,2070 - 3,2485 - 3,2910 - -
PBR - 3,1970 - 3,2400 - 3,2840 - 3,4070
Kurs realizacji (DEM/PLN)
Bank - 1 mies. - 2 mies. - 3 mies. - 6 mies.
ING - 1,8810 - 1,9110 - 1,9430 - 2,0310
PBI - 1,8910 - 1,9190 - 1,9480 - -
PBR - 1,8820 - 1,9110 - 1,9410 - 2,0280
Inwestycje zagraniczne w Polsce
Inwestycje zagraniczne to jeden z ważnych czynników rozwoju gospodarki
światowej. Ich szczególnie szybki rozwój nastąpił w latach
osiemdziesiątych. Inwestycje zagraniczne umożliwiają obejście barier
protekcjonistycznych (np. japońskie wytwórnie samochodów w USA i Wielkiej
Brytanii), stwarzają możliwości obniżki kosztów dzięki tańszej robociźnie
itp. Jak szacuje Konferencja ONZ ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) w 1995 r.
światowe firmy poza granicami swych krajów zainwestowały rekordową kwotę
315 mld dolarów. Większość inwestycji lokowana jest w krajach rozwiniętych,
lecz coraz więcej inwestuje się też w krajach rozwijających się, choć nadal
trafia tam mniej niż 30% zainwestowanych pieniędzy (na początku lat
dziewięćdziesiątych trafiało tam tylko 1/7 ogółu inwestycji). Tradycyjnie
wśród krajów rozwijających, najwięcej inwestuje się w Azji (65 mld dol.) i
Ameryce Łacińskiej (27 mld dol.). Na szarym końcu pozostaje Afryka - tylko
4,7 mld dol. W Europie Środkowej i Wschodniej w 1995 r. ulokowano
inwestycje warte 13 mld dol., z czego w Polsce - 2,5 mld dol.
Inwestycje zagraniczne mogą przyjąć formę inwestycji portfelowych lub
bezpośrednich. W pierwszym przypadku zagraniczny inwestor wykupuje głównie
rządowe papiery wartościowe, a także mniejszościowe udziały czy akcje firm
polskich, nie zapewnia mu to kontroli nad firmą, lecz może partycypować w
jej zyskach. Inwestycja bezpośrednia polega na utworzeniu lub kupnie
przedsiębiorstwa, nad którym inwestor ma pełną kontrolę. Może przyjąć ona
formę joint-venture (wspólnego przedsięwzięcia) z firmą polską lub też
przedsiębiorstwo w 100% należy do kapitału zagranicznego.
We współczesnym świecie ma miejsce rywalizacja między państwami i
regionami o inwestycje zagraniczne. Rządy wraz z władzami lokalnymi starają
się stworzyć jak najlepsze warunki, inwestując w infrastrukturę, oferując
inwestorom ulgi podatkowe itd. Wykresy 13-13 i 13-14 ilustrują, które
czynniki i w jakim stopniu mają znaczenie dla inwestorów. Naszymi słabymi
stronami według inwestorów amerykańskich są zbyt duża ingerencja państwa i
wysokie podatki, największymi atutami - duży rynek zbytu i dobre
perspektywy rozwojowe.
Głównymi korzyściami z bezpośrednich inwestycji zagranicznych są:
- dopływ kapitału pozwalający na sfinansowanie przedsięwzięć, na które w
obecnej sytuacji nie byłoby nas stać;
- ułatwiony dopływ nowoczesnych technologii i metod organizacji produkcji
i zarządzania, co pozwala na szybszą modernizację gospodarki polskiej;
- ułatwiony dostęp do rynków zagranicznych;
- tworzenie nowych (lub ochrona istniejących) miejsc pracy;
- rozwój konkurencji, a w konsekwencji poprawa jakości wyrobów
produkowanych w Polsce.
W 1996 r. inwestycje zagraniczne w Polsce wyniosły ok. 5,2 mld dolarów, a
łącznie od 1990 r. ok 14 mld dolarów. Wedle szacunków Polskiej Agencji
Inwestycji Zagranicznych z 1996 r. do 2000 r. wartość inwestycji przekroczy
22 mld dol. Wydaje się to znaczące, ale np. w Hiszpanii zainwestowano 160
mld dolarów. Szczególnie ważne jest pojawienie się dużych koncernów (GM,
Philip Morris, International Paper, Coca-Cola), gdyż jest to znakomita
rekomendacja dla mniejszych, ale za to liczniejszych inwestorów. I tak po
rozpoczęciu w Gliwicach budowy fabryki Opla przez GM, fabrykę silników
diesla uruchomić ma firma Isuzu, duże inwestycje zapowiadają także
Koreańczycy.
Obecnie udział inwestorów zagranicznych w tworzeniu dochodu narodowego
nie jest jeszcze imponujący, ale są oni bardzo widoczni w naszej
gospodarce. Całe segmenty rynku (np. rynek proszków do prania, produkcja
samochodów) są opanowane przez firmy zagraniczne. Przedsiębiorstwa te
wywierają też silny wpływ na firmy polskie, zmuszając je do większej
elastyczności i poprawy jakości. Wpłynęły one również na sytuację na rynku
pracy, płacąc duże pieniądze za wysoko wykwalifikowanych pracowników. W ten
sposób także rodzime firmy, aby nie utracić fachowców, zmuszone były
podnieść im wynagrodzenia. Według ankiet są one wymarzonym miejscem pracy
absolwentów uczelni ekonomicznych. To one w dużej mierze przyczyniły się do
bardzo dynamicznego rozwoju rynku reklam. Największych inwestorów
przedstawia tabelka 13-15.
Funkcjonowanie zagranicznego kapitału w Polsce wzbudza wiele emocji.
Ludzie obawiają się "wyprzedaży Polski" i utraty stanowisk pracy. Nastroje
takie podsycają niektórzy politycy i działacze związkowi. Dotychczasowe
doświadczenia z kapitałem zagranicznym generalnie nie potwierdzają tych
obaw. Zagraniczni inwestorzy uratowali szereg przedsiębiorstw przed
bankructwem, zwiększyli poziom produkcji, wydajność pracy i zarobki (w
niektórych firmach nawet bardzo znacznie). Transfer technologii umożliwił
produkcję wyrobów o najwyższej jakości, które sprzedawane są pod znakami
firmowymi renomowanych firm (FIAT, Philips, ABB, Pierre Cardin).
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
David Ricardo (1772-1823) - klasyczny zwolennik wolnego handlu
David Ricardo był jednym z ekonomistów, którzy mieli największy wpływ na
rozwój ekonomii jako nauki. Ricardo, który urodził się w Anglii, zrobił
fortunę na Londyńskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Będąc bogatym, mógł
poświęcić się pracy naukowej oraz działaniu w Izbie Gmin. Jego najbardziej
znana praca "Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania" (1817) sprawiła,
że stał się najwybitniejszym przedstawicielem ekonomii klasycznej od czasów
Adama Smitha.
W historii ekonomii Ricardo znany jest głównie jako autor jednej z
podstawowych w handlu zagranicznym koncepcji, określanej jako zasada
korzyści komparatywnych. Był klasycznym zwolennikiem wolnego handlu, który
- jak wiecie - oznacza politykę polegającą na znoszeniu ceł oraz innych
barier w stosunkach handlowych pomiędzy krajami. Zgodnie z zasadą korzyści
komparatywnych dany kraj może z zyskiem importować pewne towary z innego
kraju, nawet jeśli kraj importujący mógłby wyprodukować te towary taniej
niż eksporter.
Zasadę korzyści komparatywnych Ricardo zilustrował w następujący sposób:
Portugalia i Anglia, które produkują wino i tkaniny, rozważają korzyści
wymiany tych towarów między sobą. Załóżmy, że:
- x beczek wina wymienia się na y metrów materiału,
- w Portugalii 80 pracowników może wyprodukować x beczek wina w ciągu
roku, z kolei w Anglii potrzeba 120 pracowników do wyprodukowania takiej
samej ilości wina,
- 90 portugalskich robotników może wyprodukować y metrów tkaniny rocznie,
w Anglii potrzeba do tego 100 robotników.
Ricardo wyjaśniał, że mimo iż Portugalia może produkować i wino, i
tkaniny bardziej wydajnie niż Anglia, to opłaca się jej specjalizacja w
produkcji wina oraz import tkanin z Anglii. Dzieje się tak dlatego, że
handlując z Anglią, Portugalia może uzyskać taką samą ilość materiału
dzięki pracy 80 ludzi produkujących wino, ile otrzymałaby dzięki pracy 90
ludzi produkujących tkaniny, gdyby nie było wymiany.
Anglia również skorzysta na tej wymianie. Specjalizując się bowiem w
produkcji tkanin, będzie otrzymywała wino w zamian za pracę 100 pracowników
produkujących tkaniny, a nie za pracę 120 produkujących wino.
Jako członek parlamentu, Ricardo zabiegał o to, aby zaprzestać
tradycyjnej polityki ochrony rynku wewnętrznego. Mimo że nie dożył momentu
osiągnięcia tego celu, wysiłki jego przyniosły owoce w latach
czterdziestych XIX wieku; kiedy Anglia zaczęła realizować politykę wolnego
handlu, stając się pierwszym mocarstwem przemysłowym.
--------------------
Pytania i uwagi
--------------------
1. Spróbuj zrobić to samo. Sprawdź gdzie zostało wyprodukowane jedzenie,
które spożywasz, ubrania, które nosisz i inne rzeczy, których używasz. Mamy
jednak nadzieję, że przynajmniej część produktów jest pochodzenia
krajowego.
2. Sprawdź np. w "Rzeczpospolitej" lub "Gazecie Wyborczej", jakie są
bieżące kursy walut omawianych w tabelce 13-9.
Rozdział 14
--------------------------------------
Gospodarka krajów słabo rozwiniętych
--------------------------------------
Czytając ten rozdział, poszukaj odpowiedzi na następujące pytania:
- W obliczu jakich specyficznych problemów stoją kraje słabo rozwinięte?
- Na czym polega zamknięty krąg ubóstwa?
- Dlaczego wzrost gospodarczy stanowi drogę wyjścia z zacofania krajów
słabo rozwiniętych?
- W jaki sposób można sfinansować inwestycje w krajach słabo
rozwiniętych?
- Czy i jak Polska może pomagać krajom słabo rozwiniętym?
W pierwszym rozdziale, analizując różne systemy gospodarcze, obok
gospodarki rynkowej i centralnie planowanej, wyróżniliśmy również system
gospodarki tradycyjnej. Został on zdefiniowany jako gospodarka, w której
odpowiedzi na zasadnicze w ekonomii pytania: co? jak? i kto? ma produkować
wiążą się z tradycją. Kraje o takiej gospodarce nie zmieniały przez lata
technologii produkcji, sposobów uprawy ziemi, podziału dochodu narodowego.
W rezultacie pod względem rozwoju gospodarczego znajdują się one daleko za
państwami Europy Zachodniej, Ameryki Północnej czy też potęgami
gospodarczymi Dalekiego Wschodu. Nazywamy je krajami słabo rozwiniętymi.
Kraje słabo rozwinięte (KSR)
W rejonie Delty, w Egipcie, wielu ludzi utrzymuje się z uprawy skrawka
ziemi o powierzchni mniejszej niż 1 akr (około 0,4 ha) na osobę. Kiedy
ziemia nie przynosi wystarczających plonów, ludzie zaczynają przenosić się
do miast. W Kairze, największym mieście Afryki i Bliskiego Wschodu, panuje
tłok na chodnikach, mimo iż są one szerokie. Większość rodzin cztero- lub
pięcioosobowych mieszka w dwóch malutkich pokojach. Rodziny te i tak
uważają się za szczęśliwe. Dla wielu ludzi luksusem jest spożywanie mięsa
raz w tygodniu; pięć osób na dziesięć nie potrafi czytać.
Jednakże Egipt nie jest wyjątkowy. Egipcjanom żyje się dużo lepiej niż
milionom mieszkańców Afryki i Azji. Większość państw wymienionych
kontynentów to kraje słabo rozwinięte (KSR). Na przykład w Mali dochód na
osobę wynosi około 600 dolarów rocznie, a ponad 80% dorosłych to
analfabeci. W wielu wsiach w KSR nie ma elektryczności oraz kanalizacji, a
nawet szamb. W latach siedemdziesiątych naszego stulecia niemal pół miliona
mieszkańców Afryki zmarło z głodu. Obecnie ponad 168 milionów ludzi cierpi
chroniczne niedożywienie.
Oczywiście KSR różnią się między sobą. Ludzie żyjący tam mówią różnymi
językami, wyznają rozmaite religie, mają odmienne tradycje i kulturę.
Borykają się jednak z podobnymi problemami społecznymi i gospodarczymi.
Przez całe pokolenia takie tradycyjne gospodarki zaspokajały najbardziej
podstawowe potrzeby swoich mieszkańców na poziomie minimum, produkując tyle
żywności, ile potrzeba, aby przetrwać. Ponadto mieszkańcy ci przeżywają
ciągłe powodzie, susze, epidemie i są niedożywieni. Niewielu z nich jeszcze
do niedawna zdawało sobie sprawę, że możliwe jest inne życie.
Rewolucja komunikacyjna, która nastąpiła w ostatnim dwudziestoleciu,
doprowadziła do kontaktu ogromnych mas ludności krajów słabo rozwiniętych z
resztą świata. Dzięki małym odbiornikom radiowym na baterie słuchają oni
programów z Waszyngtonu, Moskwy, Londynu, Pekinu i innych stolic świata.
Głos Ameryki (USA), BBC z Londynu, Radio Moskwa, Radio Pekin i inne stacje
nadają swoje audycje na cały świat przez całą dobę. Przekazy telewizji
satelitarnej odbierane są wszędzie, a filmy rozpowszechniane są w kinach
całego świata.
Wśród społeczeństw krajów słabo rozwiniętych szybko wzrastają więc
oczekiwania lepszego życia. Oczekiwania te wedle standardów świata
zachodniego są bardzo skromne. Lecz gospodarki tych krajów nie są w stanie
ich zrealizować.
Niecierpliwość i frustracja doprowadziły do zamieszek politycznych i
przewrotów rządowych. Każda nowa ekipa rządowa obiecuje więcej dóbr i
szybsze dokonanie zmian gospodarczych, z reguły nie spełniając swych
przyrzeczeń, w rezultacie w krajach tych szerzy się radykalizm i demagogia
polityczna.
Rodrigo Carazo Odio, były prezydent Kostaryki, stwierdził w jednym z
wywiadów, że "90% problemów Ameryki Środkowej ma podłoże ekonomiczne",
dodając, że "mieszkańcy tej części świata wierzą w wolność i demokrację,
jednak mogą być swą nędzą doprowadzeni do rozpaczy". Wielu obserwatorów
zgadza się z tym twierdzeniem, odnosząc je również do innych krajów słabo
rozwiniętych.
14-2 Wybrane wskaźniki w niektórych krajach słabo rozwiniętych oraz w
Polsce, Szwecji i USA w 1994 r.
Kraj - Liczba mieszkańców - Przeciętna długość życia - PNB per capita
Bangladesz - 128 - 55 - 1040
Benin - 5,5 - 52 - 1260
Egipt - 62,4 - 61 - 2490
Gwinea - 6,5 - 45 - 980
Mali - 9,4 - 46 - 600
Mozambik - 18,1 - 49 - 610
Nepal - 21,6 - 53 - 1060
Pakistan - 131,5 - 58 - 1930
Sri Lanca - 18,3 - 72 - 3190
Tajlandia - 60,3 - 68 - 5970
Polska - 38,6 - 67 (kobiety), 76 (mężczyźni) - 3057
Szwecja - 8,8 - 78 - 18580
USA - 264 - 76 - 25850
Kraj - Odsetek zatrudnionych w rolnictwie - Odsetek dorosłych
potrafiących czytać
Bangladesz - 33 - 35
Benin - 35 - 23
Egipt - 34 - 48
Gwinea - 40 - 24
Mali - 50 - 19
Mozambik - 50 - 33
Nepal - 50 - 26
Pakistan - 24 - 35
Sri Lanca - 25 - 88
Tajlandia - 11 - 93
Polska - 27 - b. d.
Szwecja - 1 - 99
USA - 2 - 97
Specyficzne problemy krajów słabo rozwiniętych
Kraje słabo rozwinięte znajdują się niemal na wszystkich kontynentach, z
wyjątkiem Ameryki Północnej i Europy Zachodniej. Wszystkie państwa Afryki,
z wyjątkiem niektórych leżących na północy kontynetu oraz Republiki
Południowej Afryki, są krajami słabo rozwiniętymi. Podobnie jest z ponad
połową krajów Ameryki Południowej, krajami Ameryki Środkowej i większością
krajów Azji. Uogólniając - mimo odmienności sytuacji w poszczególnych
państwach - można powiedzieć, iż wszystkie kraje słabo rozwinięte borykają
się z podobnymi problemami.
Dziedzictwo kolonializmu. Przed drugą wojną światową kraje słabo
rozwinięte były w większości koloniami państw uprzemysłowionych albo były
przez nie zdominowane. Metropolie eksploatowały je w dwojaki sposób:
1) prowadząc rabunkową eksploatację ich surowców,
2) zalewając wewnętrzny rynek kolonii produktami wytwarzanymi w państwach
uprzemysłowionych.
W rezultacie byłe kolonie miały albo słabo rozwinięty przemysł, albo
przemysł wydobywczy ściśle związany z eksploatacją posiadanych surowców.
Niektórzy ekonomiści twierdzą, że odczuwają one nadal skutki kolonialnej
eksploatacji, mimo że kraje uprzemysłowione nie sprawują już nad nimi
kontroli.
Małe możliwości produkcyjne. Zacofanie gospodarcze krajów słabo
rozwiniętych widoczne staje się, gdy porównamy bieżący poziom PKB tych
krajów z poziomem uzyskiwanym przez kraje uprzemysłowione (patrz tabela
14-1). Niski poziom produkcji w znacznym stopniu ogranicza możliwości
przyspieszenia przemian gospodarczych.
Wysoki przyrost naturalny. W niektórych państwach liczba ludności, dzięki
poprawie warunków sanitarnych i szczepieniom, wzrasta bardzo szybko. W
rezultacie mieszkańców tych państw przed widmem głodu może uchronić tylko
import żywności.
Monokultura produkcji rolnej. Pogoń za szybkimi zyskami zachęciła
wielkich właścicieli ziemskich do uprawiania kawy, herbaty, tytoniu,
kosztem zbóż jadalnych. W rezultacie produkcja żywności spadła.
Szczupłe zasoby czynników produkcji. Prawdopodobnie podstawowym powodem
niskiego poziomu produkcji krajów słabo rozwiniętych (i dlatego są tak
biedne) jest to, że mają zbyt mało zasobów produkcyjnych.
Powszechnie brakuje im kapitału produkcyjnego (maszyn, narzędzi, fabryk
itp.). Ich infrastruktura (drogi, porty, zasilanie wodne itp.) jest
generalnie niewystarczająca, aby sprostać potrzebom.
Tabela 14-1 Najbogatsze i najbiedniejsze państwa świata. Tabelka zawiera
3 rubryki: nazwa państwa - wartość (w USD) w 1994 r. - 1995 r.
10 najbogatszych państw (w USD)
1. Luksemburg - 39.850 - 41.210
2. Szwajcaria - 37.180 - 40.630
3. Japonia - 34.630 - 39.640
4. Norwegia - 26.480 - 31.250
5. Dania - 28.110 - 29.890
6. Niemcy - 25.580 - 27.510
7. USA - 25.860 - 26.980
8. Austria - 24.950 - 26.890
9. Singapur - 23.360 - 26.730
10. Francja - 23.470 - 24.990
10 najbiedniejszych państw
1. Mozambik - 80 - 80
2. Etiopia - 130 - 100
3. Zair - 120 (1995)
4. Tanzania - 120 (1995)
5. Burundi - 150 - 160
6. Malawi - 140 - 170
7. Rwanda - 180 (1995)
8. Sierra Leone - 150 - 180
9. Czad - 190 - 180
10. Nepal - 200 - 200
Brak wykwalifikowanych kadr. Jednak najbardziej dotkliwy dla biednych
państw jest brak "kapitału ludzkiego". Ludność w mniej rozwiniętych krajach
na ogół nie posiada umiejętności potrzebnych w nowoczesnych gospodarkach.
Liczba analfabetów jest bardzo wysoka, szkolnictwo znajduje się na niskim
poziomie i nie obejmuje całej ludności. Wysoko wykwalifikowanych fachowców
trzeba kształcić na zagranicznych uczelniach, lecz nie ma z reguły
pewności, czy zechcą oni powrócić do swych ojczystych krajów. Część z nich
bowiem woli pozostać i nie obniżać swojego poziomu życia.
14-3 Krąg ubóstwa
Niski dochód wpływa na niskie oszczędności, które z kolei mają wpływ na
skromne inwestycje kapitałowe a te na małą wydajność, co z kolei wpływa na
niski dochód.
Błędne koło. Problemy w krajach słabo rozwiniętych często napędzają się
wzajemnie; jest to tzw. "zaklęty krąg ubóstwa" (rys. 14-3). Ponieważ
dochody w tych państwach są bardzo niskie, ludzie wydają każdy zarobiony
grosz na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Dlatego też niewiele mogą
zaoszczędzić. Gdy nie ma oszczędności, brak jest także kapitału na
inwestowanie w nowe fabryki, maszyny, technologię. W przypadku gdy
inwestowanie jest bardzo ograniczone, pracownicy muszą posługiwać się
przestarzałym sprzętem i starymi metodami produkcji. W rezultacie
wytwarzają wyroby mało konkurencyjne w stosunku do innych producentów.
Towary te zbywane są po relatywnie niskich cenach. Niewielka wydajność, z
kolei, prowadzi do niższych dochodów; powracamy zatem do punktu wyjścia.
Wzrost ekonomiczny: rozwiązanie problemów dla większości KSR
Jest oczywiste, że problemy biedy, która gnębi słabiej rozwinięte kraje,
można rozwiązać, zwiększając ich zdolność wytwarzania dóbr i świadczenia
usług oraz udostępniając te dobra ich mieszkańcom. Innymi słowy, istnieje
potrzeba znacznego wzrostu ekonomicznego.
Co to jest wzrost ekonomiczny? Wzrost ekonomiczny określić można jako
rozwój zdolności produkcyjnych danej gospodarki. Jednym z dobrych mierników
wzrostu ekonomicznego jest realny PKB per capita. Jak pamiętasz, jest on
obliczany przez podzielenie PKB, wyrażonego w stałych cenach, przez liczbę
ludności.
Aby móc generować wzrost ekonomiczny, dany kraj musi być w stanie
inwestować w zwiększanie swoich zasobów produkcyjnych. Skąd można czerpać
środki na wprowadzenie ulepszeń?
Oszczędności i inwestycje. Jeśli kraj konsumuje wszystko, co wytwarza, to
jego zdolność do produkowania większej ilości wyrobów w przyszłości nie
wzrasta. Jednak jeśli część produkcji bieżącej pozostanie nie skonsumowana,
to nadwyżka ta może zostać wykorzystana jako kapitał umożliwiający
osiągnięcie wyższego poziomu produkcji w przyszłości.
W wyimaginowanym Księstwie Autarkii ludzie zaspokajają własne potrzeby,
pracując w rodzinnych gospodarstwach rolnych. Kraj jest bardzo biedny.
Ostatnio kilku zagranicznych doradców, po przeprowadzeniu odpowiednich
badań, zawiadomiło księcia Jasia, zwanego Przebiegłym, że jego kraj ma
ogromne zasoby ropy naftowej, które można byłoby sprzedać. Należałoby
jedynie znaleźć sposób, aby ją wydobyć i dostarczyć na rynki innych krajów.
Dowiedziawszy się o ropie, książę wydał dekret, że należy odłożyć 10%
zbiorów żyta. Wyjaśnił, że żyto zostanie przerobione na czystą wyborową,
doskonały produkt wytwarzany w Księstwie i pożądany za granicą. Wpływy
uzyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na zakup wież wiertniczych i
innego sprzętu do wydobywania ropy.
- Jednak Wasza Wysokość - sprzeciwili się ministrowie - jeśli zmusimy
ludzi, aby odkładali 10% ich zbiorów żyta, to znacznie spadnie spożycie w
kraju.
- Niestety, przez rok będziemy musieli sobie dać z tym radę - wyjaśnił
książę Jaś. - Jednak posiadanie nowego sprzętu umożliwi nam wydobycie i
sprzedaż ropy na rynku światowym. Początkowo będzie ciężko, ale stopniowo
wszystkim mieszkańcom Księstwa będzie powodziło się lepiej.
Mimo że Księstwo Autarkii nie istnieje w rzeczywistości, problemy, jakie
miało, są typowe dla większości biednych krajów. Aby zwiększyć produkcję,
muszą one zwiększyć dopływ kapitału. Wymaga to jednak oszczędności, a w
kraju, który żyje w biedzie, a jego mieszkańcom ciągle grozi głód,
oszczędzanie pogarsza jeszcze sytuację.
Inwestycje zagraniczne jako źródło kapitału. Jednak nie cały kapitał musi
pochodzić z oszczędności. Zdarza się, że kraje słabo rozwinięte pożyczają
od państw znajdujących się w lepszym położeniu materialnym lub też
pozwalają zagranicznym inwestorom na otwieranie firm na ich terytorium.
Inwestycje zagraniczne mogą pochodzić albo ze źródeł prywatnych, albo
rządowych.
Należy jednak pamiętać, iż pomoc ze źródeł zagranicznych może prowadzić
do pojawienia się innych problemów. Czasami osoby lub grupy z zewnątrz
wykorzystywały swoją pomoc jako sposób narzucenia krajowi słabo
rozwiniętemu dyktatorskiej formy rządów, pozwalającej na wyzysk kraju.
Międzynarodowe agencje gospodarcze. Aby pomóc KSR w osiągnięciu bardziej
stabilnych warunków gospodarczych, utworzono wiele agencji
międzynarodowych.
- Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) pomaga, oferując im pożyczki
krótkoterminowe w walucie wymienialnej, a także pomagając fachowo w
stabilizacji gospodarki.
- Międzynarodowa Korporacja Finansowa (MKF) zapewnia prywatnym firmom w
krajach słabo rozwiniętych kapitał oraz pomoc w zarządzaniu.
Rozwój ekonomiczny
Proces przekształcania słabo rozwiniętego kraju w państwo nowoczesne
wymaga m.in. podjęcia takich działań, jak:
- modernizacja rolnictwa,
- unowocześnienie infrastruktury gospodarczej,
- zwiększenie obrotów handlu zagranicznego,
- podniesienie poziomu edukacji,
- zmniejszenie przyrostu ludności.
Modernizacja rolnictwa. Zazwyczaj rolnictwo w krajach słabo rozwiniętych
jest sektorem o największym zatrudnieniu i na ogół najmniej wydajnym. Z
tego powodu skutecznym sposobem poprawy poziomu życia w rozwijających się
państwach jest zwiększenie wydajności w rolnictwie, co można osiągnąć,
wprowadzając nowocześniejsze techniki upraw, zwiększając nawożenie i
stosując zmodernizowany sprzęt.
Na przykład, jeśli znalazłoby się sposób, aby podnieść poziom produkcji w
rolnictwie Bangladeszu o 5%, to zasoby wcześniej wykorzystywane do
produkcji żywności w kraju, mogłyby zostać użyte w innych gałęziach
gospodarki, a robotnicy mogliby podjąć inną pracę.
Unowocześnienie infrastruktury. Infrastruktura obejmuje urządzenia
niezbędne do zapewnienia podstawowych usług transportowych,
komunikacyjnych, przesyłania energii elektrycznej. Drogi, mosty,
elektrownie, sieć telefoniczna stanowią infrastrukturę danego państwa.
Planowany rozwój przemysłu w krajach słabo rozwiniętych musi poprzedzać
rozbudowa infrastruktury. Często stanowi ona niezbędny warunek napływu
obcego kapitału.
Zwiększenie produkcji i obrotów handlu zagranicznego. Zwiększenie
produkcji dostarcza mieszkańcom dóbr i usług, których potrzebują. Handel
zagraniczny tworzy miejsca pracy i umożliwia krajowi rozwijającemu się
wymianę nadwyżki swoich dóbr na maszyny i urządzenia pozwalające
unowocześnić produkcję, a zatem zwiększyć również wydajność pracy. Jest to
szczególnie ważne dla krajów, których nadwyżki produkcyjne dotyczą tylko
jednej grupy towarów, na przykład owoców czy też surowców.
Podniesienie poziomu edukacji. Proces rozwoju kraju wspierać muszą ludzie
o kwalifikacjach niezbędnych do pracy we współczesnych biurach, fabrykach i
gospodarstwach rolnych. Wymaga to uruchomienia systemu edukacji
uwzględniającego zarówno powszechne wykształcenie podstawowe, jak i średnie
zawodowe oraz wykształcenie uniwersyteckie.
Zmniejszenie tempa przyrostu ludności. Aby nastąpiła poprawa poziomu
życia, rozwój ekonomiczny danego kraju musi być szybszy od przyrostu
ludności. Innymi słowy, jeśli produkcja danego kraju wzrasta o 10%, podczas
gdy przyrost ludności wynosi 15%, to poziom życia nie może się poprawiać.
Jeśli natomiast przyrost ludności wynosi 10%, a produkcja wzrasta o 15%, to
poziom życia ulega poprawie.
Dlaczego krajami słabo rozwiniętymi powinny interesować się kraje
uprzemysłowione?
Część ludzi uważa, że o pomocy udzielanej biednym krajom decydują względy
humanitarne. Zgadzają się oni z angielskim poetą Johnem Donnem, który
napisał: "Śmierć każdego człowieka zubaża mnie, ponieważ jestem częścią
ludzkości; dlatego nie pytaj dla kogo bije dzwon, on bije dla ciebie".
Istnieją jeszcze inne powody, dla których kraje uprzemysłowione, w tym i
Polska, powinny wspierać wysiłki krajów rozwijających się. Po pierwsze,
jest to dobry interes; po drugie, jest to właściwa polityka.
Jest to dobry interes, ponieważ Polska uczestniczy w międzynarodowej
wymianie gospodarczej. Bardziej niż kiedykolwiek zależy nam na poszerzeniu
naszych rynków zbytu. Możemy liczyć, iż część wyrobów, które nie są
najnowocześniejsze, a których nie można sprzedać na rynkach krajów o
rozwiniętej gospodarce, znajdzie nabywców w krajach rozwijających się.
Jednak biedne kraje są też biednymi klientami, ponieważ nie stać ich na
zakup znacznych ilości dóbr i usług. Udzielanie pomocy biednym krajom w
formie kredytów jest dobrym interesem, ponieważ powoduje, że kraje takie są
w stanie stopniowo zwiększać swój import wyrobów z naszego kraju.
Większość ludzi uważa jednak, że prawdziwe powody udzielania pomocy
krajom biedniejszym przez kraje bogate są natury humanitarnej i
politycznej, a nie ekonomicznej. Często państwa zachodnie wykorzystywały
swą pomoc jako narzędzie zniechęcania innych krajów do zacieśniania
związków z blokiem komunistycznym. W niektórych przypadkach pomoc
gospodarcza umożliwiała tworzenie baz wojskowych w strategicznie położonych
krajach słabo rozwiniętych.
Podsumowanie
Standard życia większości ludzi mieszkających w krajach słabo
rozwiniętych (KSR) jest znacznie niższy od poziomu życia ludzi w państwach
uprzemysłowionych. Większość ekonomistów wzrost gospodarczy uważa za
najlepszą drogę rozwoju KSR.
Osiągnięcie wzrostu ekonomicznego krajów słabo rozwiniętych nie będzie
prawdopodobnie możliwe bez znacznej pomocy krajów uprzemysłowionych i
instytucji międzynarodowych.
---------------------
Materiał dodatkowy
-------------------
Czy kraje słabo rozwinięte powinny obawiać się międzynarodowych
korporacji?
Korporacje międzynarodowe to firmy o zasięgu globalnym, posiadające swoją
siedzibę w jednym kraju, ale prowadzące działalność w wielu państwach.
Największymi firmami międzynarodowymi są gigantyczne przedsiębiorstwa
przemysłowe, których zyski wynoszą miliardy dolarów (patrz tabela 14-4).
Tabela 14-4 Najbardziej zyskowne duże przedsiębiorstwa na świecie.
Tabelka składa się z 3 rubryk: pozycja, przedsiębiorstwo, zyski (mln
dolarów)
1 Royal Dutch; Shell Group 6904,6
2 General Motors 6880,7
3 General Electric 6573,0
4 Exxon 6470,0
5 Philip Morris 5450,0
6 IBM 4178,0
7 Ford Motor 4139,0
8 HSBC Holdings 3885,5
9 Deutsche Telekom 3678,8
10 Intel 3566,0
Źródło:"Fortune", za "Życiem Gospodarczym" 32/1996
Ze względu na rozmiar i doświadczenie firmy międzynarodowe posiadają
wiedzę i kapitał niezbędny do zorganizowania produkcji w KSR. W wielu
przypadkach największą firmą w kraju rozwijającym się jest korporacja
międzynarodowa.
Często w KSR są grupy ludzi sprzeciwiających się obecności wielkich
korporacji m.in. z powodu ich rozmiarów. W wielu przypadkach zysk, nie
mówiąc już o wartości rynkowej międzynarodowych korporacji, przewyższa PNB
kraju, w którym prowadzona jest ich działalność. Krytycy obawiają się zatem
że tego rodzaju potęgi ekonomiczne stanowią zagrożenie dla małego kraju.
Zadają oni pytania: "Co stanie się np. ze wszystkimi robotnikami, którzy
zostaną zwolnieni, jeśli międzynarodowa firma zdecyduje się wycofać z
danego kraju?" albo "W jaki sposób lokalne firmy mogą konkurować z obcym
gigantem?"
Istnieją również pewne obawy, że międzynarodowa firma zaangażuje się w
polityczne problemy kraju, w którym prowadzi działalność. Ze względu na
fakt, że taka korporacja jest ogromną potęgą gospodarczą, niektórzy
obawiają się, że może ona istotnie wpływać na polityczny układ sił w kraju.
-----------------------------
Historia myśli ekonomicznej
-----------------------------
Thomas Roberts Malthus (1766-1834) - prorok "ponurej nauki"
W 1986 r. miłośnicy muzyki uczestniczyli w długim koncercie gwiazd rocka
i jazzu. Koncert Live Aid, odbywający się jednocześnie na stadionie Wembley
w Londynie i na filadelfijskim stadionie JFK, został przekazany poprzez
satelitę milionom odbiorców w Europie i Ameryce. Celem koncertu było
zebranie funduszy na pomoc ludziom głodującym w Afryce. Widok głodujących
mieszkańców Etiopii parę lat temu, i wcześniej w zachodnioafrykańskim
regionie Sahel, zaszokował telewidzów i wstrząsnął nimi.
Niektórzy naukowcy wśród przyczyn głodu wymieniają zbyt duży przyrost
ludności w krajach słabo rozwiniętych. Wyjaśniają oni, że standardy życia w
tych krajach obniżają się, ponieważ przyrost liczby ludności jest większy
od wzrostu gospodarczego. Jeśli rozwój ekonomiczny będzie nadal średnio
wynosił 2% rocznie, to w krótkim czasie prawie połowa ludności świata
będzie żyła w krajach, w których przyrost liczby ludności przewyższa wzrost
gospodarczy.
Diagnozy i prognozy dzisiejszych naukowców przewidział XVIII-wieczny
ekonomista angielski, Thomas Malthus. W swojej książce "Prawo ludności"
(1798) Malthus ostrzegał przed poważnymi konsekwencjami nie kontrolowanego
wzrostu liczby ludności. Jego argumentacja była bardzo prosta. Ilość
żywności można zwiększać poprzez wzrost zasobów siły roboczej i obszarów
ziemi uprawnej, jednak w rezultacie tego żywności może co najwyżej
przybywać w postępie arytmetycznym (2, 4, 6, 8, 10 itd.). Natomiast
przyrost ludności następuje w postępie geometrycznym (2, 4, 8, 16, 32, 64
itd.). Z różnicy pomiędzy stopą wzrostu liczby ludności a stopą wzrostu
produkcji żywności Malthus wyciągnął wniosek, że większa część ludzkości
skazana będzie w przyszłości na życie w nędzy. Ponadto w miarę jak
arytmetycznie wzrastająca produkcja żywności nie będzie wystarczała do
zaspokajania potrzeb geometrycznie powiększającej się liczby ludności,
niedożywienie i głód będą zbierać swoje żniwo aż do momentu, gdy stopa
umieralności przywróci równowagę między produkcją żywności a liczbą
ludności świata.
Według Malthusa jedynym sposobem, w jaki można byłoby ograniczyć głód i
cierpienie, jest zachęcanie ludzi biednych, aby posiadali mniej dzieci.
Dlatego też Malthus sprzeciwiał się ustawom, mającym na celu zapewnianie
pomocy i mieszkań ludziom żyjącym w biedzie. Jego zdaniem, taka pomoc po
prostu zachęca biednych do posiadania dzieci i tym samym pogarsza ich
sytuację. Nie ma się co dziwić, że dzieło Malthusa wzbudzało i nadal
wzbudza żywe reakcje. Thomas Carlyle, współczesny Malthusowi pisarz
angielski, po przeczytaniu "Prawa ludności" nazwał ekonomię "ponurą nauką".
Karol Marks z kolei określił teorię Malthusa jako "paszkwil na rodzaj
ludzki".
Od czasów Malthusa kilka przyczyn sprawiło, że jego prognozy nie
sprawdziły się. Z jednej strony znacznie zwiększyła się produkcja żywności,
a z drugiej - przyrost naturalny w krajach uprzemysłowionych zmniejszył
się. Produkcja żywności wzrosła bardziej, niż Malthus mógł przypuszczać.
Stało się tak dzięki technicznemu i naukowemu postępowi w rolnictwie.
Natomiast zmniejszająca się liczba urodzin sprawiła, że w kilku krajach
europejskich przyrost ludności jest bliski zeru.
Krytycy teorii Malthusa twierdzą że koncentrowanie się na zagadnieniu
przyrostu ludności pomija najważniejsze powody głodu. Chodzi o to, w jaki
sposób łączna produkcja żywności jest dzielona. Kraje bogate produkują
wystarczająco dużo żywności, aby nakarmić siebie i resztę świata. Niedobór
żywności występuje w krajach biednych. Jednakże ubogie kraje nie posiadają
takich zasobów finansowych, które umożliwiłyby zakup odpowiedniej ilości
żywności od krajów bogatych.
Poglądy Thomasa Malthusa, kontrowersyjnie przyjmowane w jego czasach,
pozostały dyskusyjne do dziś. Dla niektórych natomiast jego teorie nadal są
aktualne. Przeciwnicy uważają zaś, że obecnie jego poglądy nie mają żadnego
znaczenia.
-----------------------------
Słowniczek terminów i zwrotów
-----------------------------
A
akcja: papier wartościowy potwierdzający udział w kapitale i dochodach
spółki akcyjnej.
akcje uprzywilejowane: akcje, których posiadacz otrzymuje ustaloną
dywidendę, zanim jakiekolwiek dywidendy zostaną wypłacone za akcje zwykłe,
oraz część majątku po likwidowanej firmie w pierwszej kolejności przed
posiadaczami akcji zwykłych.
aktywa: coś wartościowego znajdującego się w posiadaniu firmy,
gospodarstwa domowego lub osoby prywatnej.
aprecjacja waluty: wzrost wartości jednej waluty w stosunku do innych
walut; aprecjacja występuje przy płynnych kursach walutowych.
arbitraż: rozwiązywanie sporów przez upoważnienie strony trzeciej
(arbitra) do wydania ostatecznej i wiążącej strony decyzji.
B
badania i rozwój (ang. R&D): działalność mająca na celu opracowywanie
nowych wyrobów i procesów produkcji.
bank: instytucja finansowa udzielająca kredytów z pieniędzy pozyskanych z
wkładów pieniężnych ludności i przedsiębiorstw.
bank handlowy (komercyjny): bank zajmujący się głównie udzielaniem
kredytów obrotowych, gromadzeniem wkładów pieniężnych i prowadzeniem oraz
obsługą rachunków przedsiębiorstw.
bank emisyjny: bank posiadający wyłączność na emisję pieniądza na terenie
danego kraju; w Polsce jest to Narodowy Bank Polski.
Bank Światowy: oficjalnie - Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju,
międzynarodowa agencja udzielająca pożyczek w celu stymulowania wzrostu
gospodarczego.
barter: wymiana towaru za towar.
bezrobocie: sytuacja, w której przy danych płacach występuje na rynku
pracy nadwyżka podaży pracy nad popytem na nią; oznacza to, że dla części
siły roboczej nie ma zatrudnienia.
bezrobocie frykcyjne: tymczasowe, nieuchronne bezrobocie wynikające np.
ze zmiany miejsca pracy lub zamieszkania.
bezrobocie koniunkturalne: bezrobocie spowodowane załamaniem koniunktury.
bezrobocie strukturalne: bezrobocie będące skutkiem zmian
technologicznych, zmian w upodobaniach konsumentów lub zmian w lokalizacji
miejsc pracy.
bilans: zestawienie sprawozdawcze, obrazujące stan majątkowy
przedsiębiorstwa w dany momencie. W bilansie przedsiębiorstwa przedstawia
się poszczególne składniki majątku (aktywa) i źródła jego pochodzenia
(pasywa).
bilans handlowy: różnica między eksportem a importem towarów.
bilans płatniczy: zestawienie transakcji międzynarodowych (transakcje
handlowe i kapitałowe); wykaz płatności dokonanych na rzecz wszystkich
innych krajów i płatności otrzymanych od wszystkich innych krajów w danym
roku.
bojkot: odmowa prowadzenia jakichkolwiek interesów z firmą lub krajem.
bon skarbowy: papier wartościowy emitowany przez państwo, upoważniający
jego właściciela do uzyskania określonej sumy pieniędzy w określonym
terminie (z reguły krótszym niż 1 rok) w zamian za pewien dochód płacony
nabywcy bonu.
boom: faza cyklu koniunkturalnego cechująca się maksymalnym
wykorzystaniem zdolności produkcyjnych.
budżet: plan finansowy, zestawienie dochodów i wydatków w danym okresie.
"byki": spekulanci giełdowi, którzy przewidują, że ceny papierów
wartościowych wzrosną.
C
caveat emptor: wyrażenie łacińskie - "niech kupujący się strzeże".
cena: wartość pieniężna wyrobu lub usługi.
cena równowagi: cena wyrobu lub usługi, przy której jej ilość pożądana
(popyt) i ilość oferowana (podaż) są sobie równe.
cena rynkowa: cena, po której dokonuje się transakcji na rynku.
centralne planowanie gospodarki: system kierowania gospodarką polegający
na centralnym podejmowaniu decyzji gospodarczych.
cło: opłata nałożona na towary importowane lub eksportowane.
cło fiskalne: cło mające na celu zgromadzenie funduszy dla rządu; patrz:
cło ochronne.
cło ochronne: cło nakładane w celu ochrony krajowego przemysłu przed
konkurencją zagraniczną; patrz: cło fiskalne.
cykl koniunkturalny: okresowe wahania aktywności gospodarczej.
czek: pisemna dyspozycja dla banku, by wypłacił danej osobie lub firmie
określoną sumę pieniędzy.
czynniki produkcji: zasoby produkcyjne: ziemia, praca, kapitał i
przedsiębiorczość.
czynsz: opłata za wynajmowanie czynników produkcji.
D
deficyt: nadwyżka wydatków nad dochodami.
deflacja: spadek ogólnego poziomu cen.
deprecjacja: spadek wartości waluty w stosunku do innych walut w systemie
kursów płynnych.
dewaluacja: spadek wartości waluty, której kurs jest sztywny w stosunku
do innych walut.
dług publiczny: zobowiązania państwa wobec banków, obywateli i zagranicy,
powstałe w wyniku finansowania deficytu budżetowego drogą pożyczek.
dochód netto: dochód pozostały po opłaceniu podatku dochodowego.
dotacja: pomoc finansowa, zwykle udzielana przez państwo na określony cel
lub określonemu podmiotowi.
dotacje celowe: dotacje z budżetu centralnego przekazywane do budżetów
gmin na realizację określonych zadań.
dumping: sprzedaż tego samego towaru po niższej cenie za granicą niż na
rynku krajowym, często poniżej kosztów produkcji.
dyskryminacja w pracy: praktyka faworyzowania jednej grupy w stosunku do
innych, jeśli chodzi o zatrudnienie, płace lub awans, z powodów nie
związanych z kwalifikacjami i umiejętnościami.
dyskryminacja cenowa: sprzedawanie tego samego produktu po odmiennych
cenach na różnych rynkach.
dywidendy: część zysku przedsiębiorstwa przeznaczona do podziału między
jego udziałowców lub akcjonariuszy.
działalność maklerska: w branży papierów wartościowych - kupno i sprzedaż
udziałów i obligacji w imieniu innych.
E
efekt wypychania: polega na wypieraniu przez inwestycje państwa
inwestycji prywatnych; dzieje się tak na skutek wzrostu stóp procentowych,
wynikającego z konieczności finansowania deficytu budżetowego państwa.
efektywna stopa procentowa: stosunek całkowitego dochodu z aktywów do
jego pierwotnej wartości; efektywna stopa procentowa różni się od stopy
procentowej uwzględnieniem kapitalizacji.
ekonomia: nauka społeczna, która opisuje i analizuje, w jaki sposób
społeczeństwo dokonuje wyborów spośród ograniczonych zasobów, aby zaspokoić
swoje potrzeby, czyli w jaki sposób ludzie zarabiają i wydają pieniądze.
eksport: sprzedaż dóbr i usług do innych krajów.
eksport netto: różnica pomiędzy całkowitym eksportem i całkowitym
importem.
elastyczność cenowa podaży: względna zmiana podaży spowodowana zmianą
ceny; niska elastyczność oznacza, że zmiany ceny w niewielkim stopniu
wpływają na wielkość podaży.
elastyczność cenowa popytu: względna zmiana popytu wywołana zmianą ceny;
niska elastyczność oznacza, że popyt słabo reaguje na zmiany cen; wysoka
elastyczność oznacza popyt bardzo elastyczny, tzn. silnie reagujący na
zmiany cen.
embargo: całkowity zakaz przywozu lub wywozu towarów.
etatyzm: polityka gospodarcza polegająca na dużej ingerencji państwa w
gospodarkę.
F
Federacja Konsumentów: organizacja pozarządowa chroniąca interesy
konsumentów.
fundusz powierniczy: instytucja finansowa, której osoby fizyczne i firmy
powierzają pieniądze w celu zainwestowania ich w papiery wartościowe.
fundusze wewnętrzne: środki pieniężne pochodzące z firmy, np. zyski.
fundusze zewnętrzne: fundusze, pochodzące ze źródeł spoza firmy, np.
pożyczki.
fuzja: połączenie się ze sobą kilku uprzednio niezależnych firm.
fuzja pionowa: połączenie firm zajmujących się różnymi etapami tego
samego procesu produkcji; zwana również pionową integracją.
fuzja pozioma: połączenie firm z tej samej branży.
GATT (Układ Ogólny o Cłach i Handlu): instytucja, której głównym celem
jest promowanie wolnego handlu, obecnie zastąpiona przez WTO.
giełda papierów wartościowych: zorganizowany rynek, na którym spotykają
się maklerzy, by kupować i sprzedawać akcje i obligacje.
globalna podaż: dobra i usługi produkowane przez gospodarkę.
globalny popyt: całkowite wydatki zaplanowane przez konsumentów, firmy i
rząd.
Główny Urząd Statystyczny (GUS): instytucja państwowa zajmująca się
gromadzeniem i przetwarzaniem informacji z różnych dziedzin; GUS jest
podstawowym źródłem informacji statystycznej w Polsce.
gospodarka nakazowa: system gospodarczy, w którym ważne decyzje dotyczące
rozdzielania zasobów podejmowane są przez agencje rządowe.
gospodarka podziemna: produkcja i handel nie zgłoszone do urzędu
skarbowego w celach podatkowych; zwana również szarą strefą.
gospodarka rynkowa: system gospodarczy, w którym decyzje dotyczące
gospodarki podejmowane są przez niezależne podmioty gospodarcze (ludzi,
firmy i rząd).
gospodarka socjalistyczna (socjalizm): system gospodarczy, w którym
podstawowe środki produkcji są własnością państwa, a zasoby są rozdzielane
na zasadzie planowania centralnego.
gospodarka tradycyjna: system gospodarczy, w którym zasoby rozdzielane są
na podstawie zwyczaju; zmiany i rozwój następują bardzo wolno; ludzie
postępują tak, jak ich przodkowie, a większość wyrobów jest produkowana i
konsumowana w obrębie lokalnej społeczności.
gospodarka mieszana: system gospodarczy łączący elementy własności
publicznej z własnością prywatną czynników produkcji.
gospodarstwo domowe: jedna lub więcej osób wspólnie mieszkających i
wspólnie gospodarujących.
gwarancja: dobrowolne zobowiązanie sprzedawcy do bezpłatnej naprawy lub
wymiany towaru; długość okresu gwarancji jest dowolnie określana przez
sprzedawcę.
H
holding: spółka zarządzająca lub kontrolująca inne przedsiębiorstwa.
I
import: zakup dóbr i usług w innych krajach.
inflacja: wzrost ogólnego poziomu cen.
inflacja kosztowa: wzrost cen wywołany wzrostem kosztów produkcji.
inflacja popytowa: wzrost cen, spowodowany szybszym wzrostem popytu niż
możliwości jego zaspokojenia.
infrastruktura: podstawowe urządzenia: drogi, sieć łączności, obiekty
użyteczności publicznej itd. od których zależy sprawne funkcjonowanie
gospodarki.
inwestycja: przeznaczenie pieniędzy na zakup majątku trwałego (urządzeń,
nowych narzędzi, budynków przemysłowych), który będzie wykorzystany do
produkcji dóbr i usług.
inwestycja portfelowa: zakup papierów wartościowych.
K
kapitalizm: system gospodarczy oparty na prywatnej własności czynników
produkcji, konkurencji oraz na motywie zysku.
karta kredytowa: karta magnetyczna umożliwiająca dokonywanie płatności na
kredyt.
kartel: zmowa producentów w danej gałęzi mająca na celu ograniczenie
konkurencji i podniesienie cen.
Komisja Papierów Wartościowych: instytucja rządowa, której zadaniem jest
ochrona społeczeństwa przed nieprawidłowościami w handlu papierami
wartościowymi.
koncesja: pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej.
koncesjobiorca: osoba, która otrzymuje (kupuje) koncesję.
konglomerat: połączenie się kilku nie związanych ze sobą firm pod
wspólnym kierownictwem.
konkurencja doskonała: rynek podobnych do siebie wyrobów, na którym jest
wielu kupujących i sprzedających, posiadających pełen zakres informacji o
warunkach rynku, z których żaden nie jest wystarczająco silny, by wpłynąć
na cenę.
konkurencja monopolistyczna: rynek, na którym wiele firm sprzedaje
podobne (lecz nie identyczne) wyroby.
konkurencja niecenowa: wykorzystywanie innych niż cena czynników mających
na celu pobudzenie sprzedaży.
konsumpcja na pokaz: określenie Thorsteina Veblena, odnoszące się do
kupowania wyrobów i usług, aby wywrzeć wrażenie na innych.
kontrakt terminowy: prawnie wiążąca umowa na dostawę lub na przyjęcie
dostawy określonego towaru w określonym terminie.
kontyngent: ograniczenie ilości dóbr, jaka może być importowana lub
eksportowana.
korzyści absolutne: korzyści z handlu wynikające z faktu, że koszty
produkcji w jednym kraju są niższe niż w innym.
korzyści względne (komparatywne): korzyści z handlu danym towarem,
wynikające z faktu, że koszt alternatywny jego produkcji jest niższy niż w
innym kraju.
koszt alternatywny: patrz - koszt utraconych możliwości.
koszt jednostkowy: koszt produkcji sztuki wyrobu obliczany poprzez
podzielenie kosztów całkowitych przez liczbę wyprodukowanych sztuk.
koszt krańcowy: koszt związany z produkcją dodatkowej jednostki wyrobu.
koszt utraconych możliwości (koszt alternatywny): dobra lub usługi, z
których trzeba zrezygnować, by uzyskać inne dobra lub usługi.
koszty stałe: koszty, które pozostają na tym samym poziomie bez względu
na wielkość produkcji.
koszty zmienne: koszty, które zmieniają się razem ze zmianą wielkości
produkcji.
kredyt: pożyczka pieniężna udzielana (z wyjątkiem kredytu kupieckiego)
przez bank.
kredyt hipoteczny: długoterminowy kredyt, zwykle wykorzystywany do
sfinansowania zakupu mieszkania lub budowy domu.
kredyt inwestycyjny: kredyt przeznaczony na finansowanie określonego
przedsięwzięcia inwestycyjnego.
kredyt kupiecki: kredyt udzielany przez przedsiębiorstwo - dostawcę,
przedsiębiorstwu - odbiorcy w formie odroczenia zapłaty za dostarczone
towary.
kredyt obrotowy: kredyt udzielany przedsiębiorstwom na finansowanie
bieżącej działalności.
krzywa popytu: graficzny sposób przedstawienia popytu.
krzywa możliwości produkcyjnych: wykres przedstawiający możliwe
zestawienia całkowitej produkcji, która mogłaby zostać wytworzona, gdyby
zasoby państwa były w pełni wykorzystywane.
książeczka oszczędnościowa: rachunek oszczędnościowy, gwarantujący łatwe
dokonywanie wypłat, duże bezpieczeństwo oraz stosunkowo niskie
oprocentowanie.
kurs walutowy: cena waluty jednego kraju wyrażona w walucie innego kraju.
L
laissez faire (leseferyzm): francuskie określenie, które znaczy
"zostawcie nas w spokoju"; wyrażające podstawową zasadę liberalizmu
gospodarczego hołdującą swobodzie gospodarczej jednostek wolnej
konkurencji, nieingerencji państwa w gospodarkę.
linia montażowa: system wytwórczy, w którym części montowane są przez
przesuwanie ich od jednego pracownika (lub maszyny) do drugiego.
lokaut: zamknięcie zakładu pracy i zwolnienie pracowników.
M
M1: najwęższa definicja ilości pieniądza; zawiera w sobie gotówkę,
depozyty na żądanie, inne rachunki czekowe oraz czeki podróżne.
majątek: całkowita wartość aktywów rzeczowych.
makroekonomia: dział ekonomii zajmujący się problemami gospodarki całego
kraju.
marketing: całokształt wzajemnych powiązań między sprzedającymi i
kupującymi; dotyczy wszystkiego, co związane jest z kreowaniem i
pobudzaniem popytu na produkt za pomocą reklamy, promocji, polityki cen,
badań rynku oraz opracowywania i testowania nowych produktów, a także z
interakcjami kupujących i sprzedających; celem marketingu jest dopasowanie
produkcji do potrzeb konsumentów.
marża zysku: różnica pomiędzy kosztami produkcji a ceną sprzedaży wyrobu
lub usługi.
mediacja: metoda rozwiązywania sporów pomiędzy pracodawcami i
pracownikami za pośrednictwem mediatora (strona trzecia), który wysuwa
niezobowiązujące sugestie rozwiązania sporu.
Międzynarodowa Agencja Rozwoju (MAR, ang. IDA): agencja Banku Światowego,
udzielająca długoterminowych pożyczek najbiedniejszym krajom.
Międzynarodowa Korporacja Finansowa (MKF, ang. IFC): agencja udzielająca
pożyczek w walucie obcej krajom słabo rozwiniętym oraz innym krajom
członkowskim.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW, ang. IMF): jedna z najważniejszych
międzynarodowych instytucji gospodarczych, której celem jest promowanie
harmonijnego i zrównoważonego wzrostu gospodarczego; udziela pożyczek,
pomaga w opracowaniu i realizacji programów gospodarczych itd.
mikroekonomia: dział ekonomii zajmujący się postępowaniem jednostek
(gospodarstw domowych i przedsiębiorstw).
monopol: rynek, na którym jest tylko jeden sprzedający.
monopol naturalny: sytuacja, w której istnienie wielu sprzedawców jest
nieefektywne, np. sieć gazowa czy wodnokanalizacyjna.
N
Narodowy Bank Polski - patrz: bank emisyjny.
negocjacje zbiorowe: negocjacje prowadzone przez związek zawodowy z
kierownictwem firmy w celu przygotowania zbiorowej umowy o pracę.
niedoskonała konkurencja: zwrot użyty przez Joan Robinson do określenia
rynków, na których sprzedający mają więcej swobody w określaniu ceny niż w
warunkach konkurencji doskonałej, lecz mniej niż w warunkach monopolu.
"niedźwiedzie": spekulanci giełdowi, którzy przewidują, że ceny papierów
wartościowych spadną.
O
obligacje: papiery wartościowe emitowane przez państwo lub wielkie firmy,
upoważniające ich właściciela do uzyskania określonej sumy pieniędzy w
określonym terminie (z reguły w okresie rocznym lub dłuższym) w zamian za
pewien dochód płacony nabywcy obligacji.
obligacje Skarbu Państwa: papiery wartościowe emitowane przez rząd w celu
pokrycia deficytu budżetowego.
oligopol: rynek zdominowany przez kilka dużych firm.
OPEC (Organization of Petroleum Exporting Countries - Organizacja Krajów
Eksportujących Ropę): kartel, którego członkami są kraje produkujące ropę
naftową, utworzony w celu kontrolowania produkcji i ceny ropy na rynkach
międzynarodowych.
operacje wolnego rynku: zakup i sprzedaż rządowych papierów
wartościowych, sposób wpływania na podaż pieniądza w gospodarce.
osoba prawna: jednostka organizacyjna, powołana do określonych celów,
którą przepis prawny uznaje za samodzielny podmiot prawa cywilnego; osobą
prawną jest przedsiębiorstwo, może nią być także osoba fizyczna.
ożywienie: faza cyklu koniunkturalnego występująca po recesji,
charakteryzująca się wzrostem produkcji i dochodu narodowego.
P
papiery wartościowe: dokumenty, najczęściej będące przedmiotem obrotu,
dające ich posiadaczom prawo otrzymywania dochodu.
pasywa: długi i zobowiązania.
patent: dokument urzędowy stwierdzający prawo do wyłącznego korzystania z
wynalazku w celach zarobkowych.
per capita: określenie łacińskie - na osobę.
płaca minimalna: najniższa stawka płacy, jaką pracodawcy obowiązani są
płacić pracownikom.
płynność: stopień trudności związany z zamienieniem aktywów na gotówkę.
PNB per capita: produkt narodowy brutto w przeliczeniu na 1 mieszkańca.
podatek: obowiązkowe świadczenie na rzecz państwa, nie wiążące się
bezpośrednio z żadnymi korzyściami.
podatek akcyzowy: specjalny podatek nakładany na wybrane artykuły (np.
paliwa, alkohole, biżuterię, kosmetyki); jest ważnym źródłem dochodów
państwa.
podatek dochodowy: podatek od dochodów osiąganych przez przedsiębiorstwa.
podatek od dochodów osobistych: podatek od dochodów z osiąganych przez
osoby fizyczne.
podatek obrotowy: podatek doliczany do ceny wyrobu na każdym etapie jego
produkcji.
podatek od wartości dodanej (VAT): podatek, który liczony jest od
wartości dodanej w poszczególnych fazach produkcji; w przeciwieństwie do
podatku obrotowego, w poszczególnych fazach produkcji podatek ten nie
kumuluje się.
podatek progresywny: podatek, którego przeciętna stopa podatkowa wzrasta
w miarę wzrostu dochodu; oznacza to, że wyższe dochody opodatkowane są
według wyższej stopy podatkowej.
podatek proporcjonalny: podatek o stałej przeciętnej stopie podatkowej.
podatek degresywny: podatek, którego przeciętna stopa podatkowa spada w
miarę wzrostu dochodu.
podaż: ilość towarów i usług zaoferowanych do sprzedaży po danej cenie.
polityka fiskalna: polityka podatków i wydatków rządowych mająca na celu
stabilizację gospodarki.
polityka monetarna: regulowanie podaży pieniądza w gospodarce, a przez to
pośrednio wpływanie na koniunkturę.
popyt: ilość towarów i usług, które konsumenci chcą i są w stanie kupić
po danej cenie.
poręczyciel (żyrant): osoba mająca wiarygodność kredytową, która zgadza
się spłacić pożyczkę, jeśli pożyczkobiorca nie będzie w stanie tego zrobić.
pożyczka: użyczenie innej osobie pieniędzy lub rzeczy.
pożyczka lombardowa: pożyczka w gotówce udzielana pod zastaw.
pożyczka długoterminowa: pożyczka, którą należy spłacić po upływie okresu
dłuższego niż rok.
pożyczka krótkoterminowa: pożyczka, która przypada do spłaty w terminie
jednego roku lub krótszym.
pożyczkodawca: osoba, która pożycza pieniądze lub rzeczy drugiej osobie.
prawa autorskie: wyłączne prawa autorów oryginalnych prac literackich,
artystycznych i naukowych, a także utworów audiowizualnych oraz programów
komputerowych, do sprzedaży lub powielania ich dzieł.
prawo Engla: w miarę wzrostu dochodów maleje udział wydatków na artykuły
pierwszej potrzeby (głównie żywność), a rośnie udział wydatków na artykuły
luksusowe.
prawo malejących przychodów: gdy rosną nakłady jednego czynnika, a drugi
czynnik produkcji nie zmienia się, to produkcja najpierw rośnie, lecz tempo
wzrostu jest malejące, potem produkcja zaczyna spadać.
prawo podaży: podaż zwiększa się wraz ze wzrostem ceny.
prawo popytu: popyt rośnie wraz ze spadkiem ceny.
procent składany: odsetki naliczane do sumy nominalnej oraz do odsetek
uprzednio naliczonych.
produkcja masowa: produkcja wyrobów i świadczenie usług na dużą skalę; w
produkcji masowej wykorzystuje się system podziału pracy oraz maszyny i
technologię.
produkt krajowy brutto (PKB): całkowita wartość wyrobów i usług
wytworzonych w danym kraju w ciągu jednego roku.
produkt narodowy brutto (PNB): całkowita wartość wyrobów i usług
wytworzonych przez obywateli danego kraju w ciągu jednego roku; PNB
uwzględnia również dochody krajowych firm uzyskane za granicą, nie
uwzględnia zaś dochodów obcych firm działających w kraju.
produktywność (wydajność): wielkość wytworzonych wyrobów i świadczonych
usług mierzona na jednostkę czasu lub na osobę czy firmę dla danej branży
przemysłu lub całej gospodarki.
protekcjonizm: ochrona własnego rynku przed towarami importowanymi.
przedsiębiorca: osoba zakładająca firmę, z nadzieją osiągania zysków,
która organizuje, zarządza i bierze na siebie ryzyko prowadzenia
działalności gospodarczej.
przepisy prawa pracy: przepisy, gwarantujące pracownikom określone prawa
(np. prawo do urlopu) i nakładające na pracodawców określone obowiązki.
R
rachunek bankowy: sposób przechowywania pieniędzy przez przedsiębiorstwo,
pozwalający na łatwe rozliczanie się z klientami.
rachunek oszczędnościowo - rozliczeniowy (ROR): rachunek bankowy osób
fizycznych, pozwalający płacić czekiem oraz otrzymywać pieniądze
bezpośrednio na rachunek, np. za pracę.
rachunek strat i zysków: podsumowanie dochodów, kosztów i podatków firmy
w danym okresie.
recesja: faza cyklu koniunkturalnego, charakteryzująca się małym
wykorzystaniem zdolności produkcyjnych i dużym bezrobociem.
renta: patrz - czynsz.
rewaluacja: wzrost wartości waluty, której kurs jest sztywny, w stosunku
do innych walut.
rewolucja technologiczna: nagła zmiana, wynikająca z wprowadzenia nowych
wyrobów lub procesów technologicznych.
rezerwa obowiązkowa: określona część depozytów odprowadzana przez banki
komercyjne do Narodowego Banku Polskiego lub utrzymywana jako gotówka w
kasie.
rękojmia: wynikające z mocy prawa poręczenie sprzedającego, że towar lub
usługa jest wolna od wad; rękojmia obowiązuje 3 miesiące od daty zakupu lub
upłynięcia gwarancji.
roczna stopa procentowa (RSP): koszt kredytu w procentach obliczany
rocznie.
rok bazowy: rok o wartości 100, stanowiący odnośnik używany w
sporządzaniu indeksów.
równanie wymiany: MV = PQ; oznacza, że całkowite wydatki równe są
całkowitej wartości wyrobów i usług wytworzonych przez gospodarkę.
RWPG (Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej): instytucja, której zadaniem
miało być promowanie handlu między krajami socjalistycznymi.
rynek: całokształt transakcji między kupującymi i sprzedającymi; miejsce
na którym spotyka się popyt z podażą.
rynek dewizowy (walutowy): miejsce, gdzie sprzedawane i kupowane są obce
waluty.
rynek pieniężny: rynek krótkoterminowych zobowiązań finansowych, takich
jak np. bony skarbowe.
rzeczywisty PNB: produkt narodowy brutto uwzględniający zmiany poziomu
cen.
S
siła nabywcza: wartość pieniądza mierzona ilością dóbr i usług.
siła robocza: wszyscy ludzie powyżej 16. roku życia, którzy są obecnie
zatrudnieni lub szukają pracy.
slogany: słowa lub zwroty wykorzystywane przez agencje reklamowe, które
brzmią efektownie, lecz nic lub niewiele znaczą.
specjalizacja: produkowanie niewielkiego, określonego asortymentu wyrobów
przez jedną firmę, region lub kraj.
spółka akcyjna: forma organizacyjna przedsiębiorstwa, którego
właścicielem są posiadacze akcji - akcjonariusze.
spółka cywilna: forma organizacyjna przedsiębiorstwa, w którym właściciel
lub współwłaściciele odpowiadają za jej zobowiązania całym swoim majątkiem.
spółka z ograniczoną odpowiedzialnością: forma organizacyjna
przedsiębiorstwa, którego właściciele odpowiadają za jego zobowiązania do
wysokości wniesionego kapitału założycielskiego.
sprawozdanie roczne: sprawozdanie dla udziałowców zawierające stosowne
dane finansowe.
stabilność cen: brak inflacji lub deflacji; okres, w którym następują
niewielkie zmiany w sile nabywczej.
stopa bezrobocia: stosunek liczby ludzi szukających zatrudnienia do
zasobu siły roboczej, tzn. ogółu pracujących i bezrobotnych poszukujących
pracy.
stopa procentowa: stosunek dochodu do kapitału zainwestowanego w aktywa
finansowe w danym okresie.
stopa inflacji: roczny procentowy wzrost ogólnego poziomu cen.
stopa rezerw minimalnych: relacja gotówki do depozytów znajdujących się w
bankach handlowych określana przez bank centralny.
stowarzyszenie wolnego handlu: porozumienie pomiędzy państwami o
zniesieniu między nimi ograniczeń handlowych.
strajk: zaprzestanie pracy w celu wywarcia nacisku na dyrekcję firmy, by
zaakceptowała żądania związków zawodowych.
subwencja eksportowa: zapłata dokonywana przez dane państwo na rzecz
eksporterów, umożliwiająca im sprzedaż wyrobów za granicą po cenie niższej
niż we własnym kraju.
szara strefa: patrz - gospodarka podziemna.
U
ubezpieczenie: zabezpieczenie przed stratami finansowymi przez
podzielenie się ryzykiem z innymi.
unia celna: organizacja krajów, które zgadzają się promować wolny handel
pomiędzy członkami unii, lecz które nakładają cła na kraje nie posiadające
członkostwa; najbardziej znaną była Europejska Wspólnota Gospodarcza, zwana
teraz Unią Europejską.
Unia Europejska: jej celem jest pełna integracja gospodarcza państw
członkowskich; powstała z przekształcenia Europejskiej Wspólnoty
Gospodarczej.
utarg całkowity: suma pieniędzy uzyskana ze sprzedaży wyrobu, iloczyn
ceny i wielkości sprzedaży.
utarg krańcowy: zmiana utargu spowodowana sprzedażą dodatkowej jednostki
wyrobu.
Urząd Antymonopolowy: instytucja rządowa promująca rozwój konkurencji i
zwalczająca praktyki monopolistyczne w gopodarce polskiej.
W
wartość netto: różnica pomiędzy majątkiem i zobowiązaniami firmy.
własność prywatna: podstawowe prawo systemu wolnej przedsiębiorczości,
które gwarantuje osobie prywatnej możliwość pełnego korzystania i
dysponowania dobrami do niej należącymi.
wolna przedsiębiorczość: system gospodarczy oparty na prywatnej
własności, konkurencji, oraz na motywie zysku.
wolny handel: brak jakichkolwiek ograniczeń w handlu.
wolny rynek: rynek, który funkcjonuje na podstawie warunków konkurencji
doskonałej.
wskaźnik cen artykułów konsumpcyjnych (CPI): miara inflacji; porównuje
bieżące ceny powszechnie kupowanych wyrobów i usług z cenami podobnych
wyrobów i usług w roku bazowym.
WTO (Światowa Organizacja Handlu): międzynarodowa instytucja promująca
wolny handel, następczyni GATT.
wydajność: patrz - produktywność.
wydatki zmienne: wydatki, które wzrastają lub zmniejszają się wraz z
obrotami firmy.
wzrost ekonomiczny: wzrost całkowitej produkcji gospodarki w określonym
czasie.
Z
zasada otrzymywania korzyści: zasada podatkowa, która twierdzi, że osoby
czerpiące korzyści z programu rządowego są tymi samymi osobami, które
powinny za niego płacić.
zasada zdolności płatniczej: podatki powinni płacić ci, których na to
stać.
zasoby: dobra znajdujące się w posiadaniu przedsiębiorstwa; również
cokolwiek, co zostało wykorzystane jako wkład do produkcji dóbr (i usług).
zasoby naturalne (ziemia): zasoby przyrody, które są wykorzystywane do
produkcji dóbr i usług.
zatrzymane dochody: nie podzielone zyski, często przeznaczane na
inwestycje.
zdolność produkcyjna: maksymalna liczba sztuk, jaką może wyprodukować
firma.
znaki towarowe: znaki graficzne, nazwy lub niepowtarzalne symbole
identyfikujące wyrób, usługę lub firmę.
zobowiązanie: dług wobec firmy lub osoby prywatnej.
zrównoważony budżet: budżet, w którym wydatki są równe dochodom.
zróżnicowanie wyrobów: proces, w którym "tworzy" się niepowtarzalność
wyrobów.
związki zawodowe: stowarzyszenia pracowników utworzone w celu obrony i
reprezentowania interesów ich członków.
zysk: różnica pomiędzy całkowitymi przychodami (utargiem) a kosztami
całkowitymi.
zysk krańcowy: zmiana zysku spowodowana sprzedażą dodatkowej jednostki
produktu.
zyski kapitałowe: wzrost wartości aktywów w danym okresie.
żyrant: patrz - poręczyciel.
zabezpieczenie: rzecz mająca wartość pieniężną zastawiana jako
zabezpieczenie pożyczki.
zarobki: cena, jaką się płaci za wykorzystanie siły roboczej.