23. PSEUDO-MĄDROŚĆ
Jezus: Miano kiedyś odwagę przenieść biednego kapłana do zagubionej parafii w górach, bo wierzył on w istnienie diabła, jako źródła duchowego i cielesnego cierpienia.
Wierzył też w skuteczność błogosławieństwa, pocieszał cierpiących, których w owych czasach w Kościele było bardzo dużo. (św. proboszcz z Ars)
Ile przykładów mógłbym tu przytoczyć, Mój synu. Nie wstrzymuje się rozszerzania błędnej nauki, a mądrość prawdziwą wyprowadza się w pole. A mądrość, ta wielka cnota, zostaje zaliczona do wielkich win.
Heretycy i siewcy kąkolu muszą być zdemaskowani, a ich nauka powinna być ukazana wierzącym jako niebezpieczna dla duszy. Nie czyni się tego pod pozorem ostrożnej mądrości. Jednak pasterze wiedzą dobrze, że właściwą przyczyną tego stanu rzeczy jest wygodnictwo.
Tymczasem można zauważyć, że sąd mądrości - tak często wyprowadzony w pole - jest stosowany tam, gdzie nic niebezpiecznego nie dzieje się i gdzie jedynym celem jest umocnienie prawdy.
Prawda często pali, a oparzenia bolą. Tak jest, mój synu, podnosi się głos, że lepiej byłoby milczeć. Milczy się zaś tam, gdzie trzeba byłoby podnieść głos, jak syrena alarmowa.