25 marca 1971
R
o z m ó w c a: Przy dogłębnym poszukiwaniu człowiek szybko
przekonuje się o swojej niedojrzałości i o potrzebie znalezienia
jakiegoś przewodnika czy nauczyciela. Pociąga to, za sobą
określoną dyscyplinę trzeba mieć bowiem zaufanie do przewodnika
oraz postępować według jego wskazówek. Z drugiej strony wymagania
i presja społeczeństwa są tak silne, a osobiste pragnienia i obawy
tak bezwzględne, że determinacja umysłu i woli, mająca istotne
znaczenie dla posłuszeństwa nie może się pojawić. Jak dojść do
równowagi pomiędzy potrzebą posiadania guru i niemożnością
okazywania mu absolutnego posłuszeństwa.
M
a h a r a j: To co się robi pod naciskiem opinii społecznej i
życiowych okoliczności, nie ma wartości, bo jest to z reguły
mechaniczne, zwyczajne reagowania na wpływy. Wystarczy beznamiętnie
czuwać nad sobą, odcinając się całkowicie od wszystkiego, co się
wydarza. To co się robi bezmyślnie, bez zastanowienia, może być
zaliczone na rachunek naszej karmy /przeznaczenia/, albo też prawie
wcale może się nie liczyć. Guru wymaga tylko jasnego określenia
celu, intensywności w dążeniu do niego oraz poczucia
odpowiedzialności wobec siebie samego. Również sama rzeczywistość
tego świata musi zostać zakwestionowana.
Kim
właściwie jest guru? To Najwyższy Nauczyciel, który nie jest ani
tym światem, ani nawet myślą o nim. Znalezienie go oznacza
osiągnięcie stanu, w którym przestaje się uważać fantazję za
rzeczywistość. Proszę zrozumieć, że guru to rzeczywistość,
prawda, to co jest. Guru to realista w wyższym znaczeniu tego słowa.
Nie utożsamia się on z umysłem ani ze złudami. Guru ma
doprowadzić pana do rzeczywistego bytu. Proszę nie spodziewać się
po nim niczego innego.
Guru,
od którego oczekuje pan wskazówek czy informacji, nie jest
prawdziwym guru. Natomiast wobec prawdziwego nauczyciela, który
poznał rzeczywisty byt, pańskie wątpliwości co do posłuszeństwa
i dyscypliny nie mają żadnego uzasadnienia, ponieważ według
niego, osoby za jaką się pan uważa, w ogóle nie ma. To co dla
pana istnieje, dla niego nie istnieje w ogóle. To co pan przyjmuje
za rzecz naturalną, on całkowicie neguje. I w istocie nie będzie
pan musiał słuchać swego guru ani iść za nim, ponieważ będzie
panem kierować pana własny rzeczywisty byt. Niech pan zda sobie
sprawę z faktu, że wszystko z czym się pan dotychczas utożsamiał,
jest tylko strumieniem wydarzeń i że wtedy gdy coś przychodzi i
odchodzi, pan sam naprawdę pozostaje niezmienny wśród masy
przemijających spraw, rzeczywisty wśród rzeczy istniejących tylko
w domniemaniach. Niech pan oddzieli przedmiot obserwacji od
obserwatora i zaniecha wszelkich fałszywych identyfikacji.
R:
Aby dojść do rzeczywistego bytu, trzeba usunąć wszystko co jest
na drodze. Tymczasem potrzeby wynikające ze współżycia w danej
społeczności zobowiązują człowieka do działania i znoszenia
wielu trudności. Czy aby dojść do rzeczywistości, człowiek musi
zrezygnować ze swego zawodu i stanowiska społecznego?
M:
Niech pan swoją pracę wykonuje. Mając chwilę wolnego czasu, niech
pan próbuje wniknąć w siebie. Ważne jest aby nie marnować żadnej
okazji. Jeśli zadanie swoje potraktuje pan poważnie, to wolny czas
wykorzysta pan w pełni. A to już wystarczy.
R:
Czy podczas poszukiwania tego co istotne i usuwania nieistotnego,
jest miejsce na życie twórcze? Na przykład lubię malować. Czy w
tym o czym mówimy, może być pomocne kilka godzin wolnego czasu
poświęconych na malowanie?
M:
Cokolwiek pan będzie robił, proszę obserwować swój umysł. Musi
pan również mieć chwile zupełnego wewnętrznego spokoju,
całkowitej ciszy umysłu. Jeśli pan to zaniedba, wszystko pójdzie
na marne, gdyż cisza umysłu się rozwieje i przyjdzie chaos myśli.
Pańska
trudność polega na tym, że pragnie pan rzeczywistego bytu, a
jednocześnie lęka się go. Nie zna go pan, dlatego się pan boi. Z
rzeczami znanymi potrafi pan się obchodzić i czuje się z nimi
bezpieczny. Rzeczy nieznane uważa pan za coś niepewnego i dlatego
niebezpiecznego. Aby poznać realny byt, trzeba pozostawać z nim w
harmonii. A w harmonii nie ma miejsca na lęk.
Niemowlę
zna swoje ciało, ale nie zna rozróżnień ze świata ciał. Jest po
prostu świadome i szczęśliwe. Zresztą to właśnie było celem
jego narodzin. Przyjemność samego bycia jest najprostszą formą
miłości własnej, która później przemienia się w ukochanie
Jaźni. Proszę być jak to niemowlę i nie stawiać niczego pomiędzy
ciałem i Jaźnią. Nie ma wtedy żadnego niepokoju psychicznego.
Jaźń przypatruje się ciału w głębokim milczeniu. Jest to jakby
biała kartka papieru, jeszcze nie zapisane. Niech pan będzie jak to
niemowlę. Zamiast starać się być tym czy tamtym, niech pan będzie
szczęśliwy z tego, że pan j e s t . Stanie się pan w pełni
rozbudzonym świadkiem pola własnej świadomości. Ale nie można
dopuścić do tego, aby pomiędzy panem i tym polem istniały jakieś
uczucia czy wyobrażenia.
R:
Zadowolenie z samego istnienia wydaje się najbardziej egoistyczną
formą spędzania czasu.
M:
To najlepszy sposób! Niech pan nade wszystko będzie egoistą i
zapomni o wszystkim oprócz Jaźni. Jeśli pan pokocha Jaźń i nic
więcej poza nią, przekroczy pan egoizm i nieegoizm. Wszelkie
rozróżnienia przestaną mieć znaczenie. Miłość jednostkowa i
miłość wszystkiego stopi się w miłość nową, miłość czystą
i szczerą, do nikogo nie skierowaną i nie zamkniętą przed nikim.
Niech pan w niej wytrwa, a potem zagłębi się w niej, bada siebie i
kocha to dociekanie, aż nadejdzie chwila, gdy pan rozwiąże nie
tylko swoje problemy, ale także problemy całej ludzkości. Co dalej
robić, będzie pan na pewno wiedział. Niech pan nie pyta o sprawy
powierzchowne, ale sięgnie do zagadnień podstawowych, do samych
korzeni pańskiego bytu.
R:
Czy istnieje jakiś sposób przyspieszenia realizacji?
M:
Oczywiście istnieje.
R:
Kto może to sprawić? Czy może pan to zrobić dla mnie?
M:
Ani pan, ani ja nie będziemy tego robić. Samo się zrobi.
R:
Już moje przybycie jest tego dowodem. Czy przyspieszenie realizacji
następuje dzięki przebywaniu w towarzystwie świętego? Gdy
poprzednio byłem w Indiach, marzyłem aby tu powrócić. No i
wróciłem. Teraz jestem zrozpaczony, że muszę już wkrótce
wyjechać do Anglii.
M:
Jest pan jak nowo narodzone dziecko. Istniało ono już przedtem, ale
nie było świadome swego istnienia. Przy narodzinach powstał w nim
świat i wraz z nim powstała świadomość istnienia. Teraz pańska
świadomość musi tylko wzrastać. To wszystko. Dziecko jest królem
w świecie. W miarę dorastania rośnie jego odpowiedzialność za
królestwo. Proszę sobie wyobrazić, że ono zachorowało i lekarz
wyleczył je. Czy to znaczy, że młody królewicz zawdzięcza
lekarzowi swoje królestwo? To był tylko jeden z czynników, a
najistotniejszy i decydujący był fakt, że staremu królowi urodził
się syn. Podobnie rzecz się ma z pomocą świadczoną przez guru.
Najważniejszą pomocą jest posiadanie rzeczywistego bytu.
Najważniejsze więc już pan ma. To, że przybył pan tutaj, pomogło
panu także. Nie jest to jedyna rzecz, która będzie panu pomagać.
Decydujący jest fakt, że posiada pan swój własny byt. Potwierdza
to samo pańskie zaangażowanie.
R:
A czy praca zawodowa nie jest zaprzeczeniem mojej powagi i
zaangażowania?
M:
Już to panu mówiłem. Dopóki będzie pan mógł zapewnić sobie
dostatecznie dużo spokoju, może pan bez kłopotu uprawiać swój
zawód. Ten spokój wewnętrzny może wypalić doszczętnie wszystkie
przeszkody bez uszczerbku dla pana. Niech pan nie poddaje się
zwątpieniu. Proszę śmiało próbować.
R:
Ależ ja próbowałem!
M:
Nigdy z pełnym oddaniem i nigdy nieprzerwanie. Gdyby było inaczej,
nie stawiałby pan teraz takich pytań. Pyta pan, bo nie ma pan
jeszcze do siebie pełnego zaufania. A nie jest pan siebie pewny, bo
zawsze myślał pan o swoich doświadczeniach, a na siebie
prawdziwego nie zważał. Niech pan zainteresuje się sobą
niezależnie od doświadczenia, sam ze sobą przebywa, kocha siebie;
ostateczną pewność znajdzie pan tylko w samopoznaniu.
Najważniejsza jest żarliwość i powaga. Proszę być rzetelnym w
stosunku do siebie, a nie spotka się pan nigdy ze zdradą. Zalety i
siły nadludzkie to tylko dziecięce igraszki. Mogą być użyteczne
w sprawach tego świata, ale nie są pomocne przy wydostaniu się z
niego. Aby się wyzwolić, potrzeba czujnego bezruchu, niezmąconej
uwagi.
R:
Co się wtedy dzieje z fizyczną istotą?
M:
Jak długo będzie pan zdrowy, żyć pan będzie dalej.
R:
A czy bezruch wewnętrzny nie odbije się ujemnie na moim zdrowiu?
M:
Ciało jest przetworzonym pokarmem. Zdrowie pana będzie takie, jakie
będzie pożywienie.
R:
A co się będzie działo z instynktem seksualnym? W jaki sposób
można nad nim zapanować?
M:
Seks to nawyk nabyty. Trzeba z niego wyjść. Jak długo uwaga pańska
będzie skoncentrowana na sprawach ciała, będzie pan niewolnikiem
jedzenia i seksu, lęku i śmierci. Proszę szukać siebie, a będzie
pan wolny.