WYWIAD_IDI
Badanie : R_wdowa_4_dzieci_bezrobotna
Charakterystyka respondentki: wdowa, matka czwórki dzieci
Miejsce przeprowadzenia wywiadu: Ryn
P.: I teraz co by pani na początek powiedziała o miejscowości w której pani mieszka?
O.: Bardzo jest dobra miejscowość. Blisko szkoła, blisko sklepy,lekarz. Mamy nowego, bardzo miłego burmistrza. Jeżeli jest jakaś bieda czy coś, się pójdzie to wysłucha, i nie że odrzuci tak na bok, tylko bardzo dobry, taki życzlywy i rozumie ludzi biednych. Tylko ciężko o pracę. Bardzo bym chciała podjąć pracę.
P.: No właśnie. Proszę powiedzieć jak się żyje ludziom tutaj w tej miejscowosci ogólnie?
O.: Ciężko. Ci co nie mają pracy, bardzo ciężko.
P.: Yhym, a dużo jest takich osób?
O.: Bardzo dużo.
P.: Yhym,a z czego się właśnie biorą główne problemy, czyli bezrobocie, co jeszcze?
O.: Bezrobocie, gmina::: bo ja z gminy otrzymuję pieniążki bardzo małe, bo mi liczą dzieci przykładowo, rodzinne, elementa jako dochód. A jaki to jest dochód? Dlaczego ja matka musze sie utzymywać z tych pieniążków? Ja tego nie mogę pojąć.
P.: No rozumiem, rozumiem. Ale chodzi mi o to właśnie, y::, czyli brak pieniędzy. Wolałaby pani dostać pracę na przykład tak?
O.: Tak, bardzo.
P.: A chodzi pani do urzędu pracy się pytać?
O.: Tak.Ja jestem cały czas zarejestrowana jako gotowość podjęcia pracy.
P.: Yhym. Dobrze. A teraz proszę mi powiedzieć y::: taką rzecz, y czy jest pani zadowolona że pani tu mieszka?
O.: Tak.
P.: Yhym, i dlaczego?
O.: Najważniejszy pumkt że tu jest szkoła, przedszkole, i kiedyś tu pracowałam w Rynie. Ale po prostu zostałam zwolniona i uważam że niesłusznie z pracy. Bo za dużo dziecko mi chorowało i musiałam odejść, bo byłam na zwolnieniu lekarskim od dziecka.
P.: Rozumiem. A na przykład y::: jeżeli chodzi właśnie o pracę czyli pani raczej nie ma pracy, a na przykład praca pani męża?
O.: Ja nie mam męża. Jestem wdową.
P.: To z czego pani się utrzymuje?
O.: Jestem jako samotna matka wychowująca czwórkę dzieci.
P.: I dostaje pani z opieki pieniądze.
O.: Tak. Na dwójkę dzieci mam po 170 i na dwójkę mam rodzinne. Na cztery dzieci mam rodzinne plus 170 złotych. I elementy.
P.: Aha. I co?
O.: I elementy. Bo ojciec płacił dzieci elementy.
P.: Alimenty tak?
O.: Tak. Nie dostałam renty choć tyle lat pracy miałam, nie otrzymałam przez sąd, wszędzie się starałam, i dostaję 250 elementu, plus.
P.: I to jest z funduszu alimentacyjnego?
O.: Tak.
P.: A właśnie, jak sobie pani radzi z brakiem pieniędzy?
O.: Proszę panią, zbieram puszki, ślymaki, co się tylko da. Na truskawki taki pan nas .. Wszystko, co tylko jest możlywe.
P.: Czyli dorabia sobie pani jeszcze dorywczo?
O.: Tak, dorabiam, tak.
P.: I to raczej jest tak w lato pewnie tak?
O.: Tak. Latem.
P.: Yhym, dobrze. A na przykład czy często zdarza się że na przykład pożycza pani pieniądze od kogoś?
O.: Tak bardzo często, bo mi brakuje.
P.: Yhym. Czyli pani pożycza i oddaje czy na przykład jest pani u kogoś zadłużona na stałe? Można tak powiedziec?
O.: Nie. Dostaję piniążki, przykładowo rodzinne i oddaje, żeby drugi raz miałam do tej osoby iść. Bo najważniejsze żeby ten chleb był w domu. Mam kawałek działki, robię, sama na niej. Wszystko sama. Króliki chowam, żeby jak najlżej było mi utrzymać rodzinę. i bardzo bym chciala żeby moje dzieci, choć te najmłodsze mogli się wyuczyć, zawód jakiś zdobyć. To jest najciężej.
P.: Yhym. No właśnie co jest dla pani, w pani rodzinie największym problemem?
O.: Największym problemem jest teraz miesiąc wrzesień, idą dzieci do szkoły, muszę kupić zeszyty, książki. Bo niby tu jest jakiś dodatek teraz weszły te mundurki, też za to muszę wpłacić. A czy dostanę te dofinansowanie na to czy, nie wiem tego. Ale najgorsze jest mi zima jak przychodzi. Opał, ziemniaki, wszystko muszę kupić. I z tych piniędzy co mam to mieszkanie, gaz, światło, wszystko pop... mi nie starcza na życie, po prostu brakuje. A dostaje tylko 83 złote z opieki i dwa grosze.
P.: Yhym. A na przykład jest tak że może się pani starać jeżeli dzieci idą do pierwszej klasy o jakąś pomoć właśnie typu nowa wyprawka dla dziecka?
O.: Tak. Tak. Jak szedł syn do pierwszej klasy otrzymałam taką wyprawkę.
P.: Yhym. A na przykład czy jest tak że państwo na przykład muszą rezygnować często z różnych rzeczy?
O.: Tak, dużo rzeczy muszę ....
P.: I właśnie z jakich pani rezygnuje?
O.: Przykładowo sobie odzież.
P.: Yhym. I w jaki sposób? Znaczy czy [ns], czy z jedzenia też pani rezygnuje czasami?
O.: Dla siebie tak, dzieci muszę nakarmić.
P.: No właśnie, y::::, czyli tak y::::, przejdziemy jeszcze do tych ubrań natomiast na początek panią zapytam o warunki mieszkaniowe, jak pani je ocenia, te swoje warunki mieszkaniowe?
O.: Mam ciężkie wrunki mieszkaniowe, bo mam tylko jeden pokój z kuchnią, nie mam łazienki, nie mam ubikacji, tylko jest woda bierząca. I gaz jest ziemny. To po prostu mam taką wannę blaszaną, wodę grzeje, dwa razy w tygodniu dzieci kąpie. I codziennie trzeba zagrzać tą wodę, za opłaty, za samą wodę, za gaz wynoszą miesięcznie 117 złotych i muszę opłacić, bo moje dzieci nie mogą chodzić brudne. Oni się nie prosiły na świat. A ja jako matka, teraz zostałam sama i ja ich muszę utrzymać. Za wszelką cenę. Nawet muszę rezygnować dla siebie z leków.
P.: Rozumiem.
O.: Bo nie mam za co wykupić.
P.: Aha. A proszę powiedzieć na przykład czy ma pani jakieś sprzęty kupione na raty, czy meble ma pani odpowiednie i wogóle wyposażenie mieszkania jest, jest jakie?
O.: Odpowiednie. Mam w pokoju segment u siebie, mam łóżka, każde dziecko oddzielnie śpi. Mam piętrowe łóżko, wersalkę i dla siebie mam. Każde dziecko u mnie oddzielnie śpi. W kuchni mam segment, mam lodówkę, gazówkę na raty wzięte. Łóżko piętrowe też było na raty. Tu jeszcze zostały mi tylko cztery raty za łóżko, za spania , zapłacić. A raty dopiero pierwszą zapłaciłam za lodówkę i gazówkę.
P.: Aha. A na przykład właśnie mówi pani że musi pani ograniczać te wydatki na ubrania , [ns], skąd pani ma wogóle ubrania?
O.: Po prostu są bardzo życzliwi ludzie. I widzą że mam dzieci, że staram się, nie piję alkoholu, nie chodzę nigdzie, tylko z dziećmi. I są sąsiedzi którzy mi dali buty, kurtkę, dla mnie przykładowo. A są takie panie , że zapytają się mnie czy chcę coś dla takiego malucha jak trzy latka, mam syna 6 lat teraz idzie do zrówki to też mam używane. tyle że do jak szkoły idzie, do zerówki ja musze mu mieć ubranie. A tak w używanych moje dzieci chodzą ubraniach. I dla dzieci kupuję każdemu co miesiąc buty przykładowo, jednemu kupię buty i spodnie, to na drugi miesiąc następnemu bo nie mogę wszystkim kupić naraz.W ten sposób.
P.: Aha. No tak, ale jakoś pani sobie radzi.
O.: Tak.Muszę.
P.: Ym::: no właśnie, a na przykład na właśnie, z jakich produktów pani rezygnuje jeżeli chodzi o jedzenie?
O.: Dużo rezygnuję z mięs, bardzo dużo. Bo nie stać , kupuję to co jest najtańsze, tak jak koście, porcje rosołowe, kiełbase, to tylko dla dzieci. Ja nie mogę sobie pozwolić żeby zjeść, żeby moje dziecko na śniadanie nie miało jeść co.
P.: Yhym, yhym. Czyli z tych podstawowych rzeczy pani też rezygnuje. A na przykład co chciała by pani zjeść gdyby pani nie musiałą liczyć się z pieniędzmi?
O.: Co bym chciała zjeść? Chciałabym bardzo zjeść razem z dziećmi. Żebym mogła codziennie dać owoc. Coć jeden, ten banan czy man...
P.: A tak dla siebie na przykład?
O.: Dla siebie też. Owoce.
P.: Yhym. Dobrze. A teraz tak, jeżeli pani planuje te zakupy ubraniowe na przykład czy planuje pani w ciągu jakiegoś czasu i właśnie kupuje pani wtedy kiedy jest taka konieczność,czy na przykład zdarza się że kupuje pani coś bez zaplanowania?
O.: Planuję. I to przykładowo trzy, cztery miesiące wcześniej. Ja przykładowo teraz musiałam kupić buty dla syna, 15-letniego. To już cztery miesiące wcześniej odkładałam po parę groszy i też niedrogie, 50 coś parę złotych te buty. Ale odkładałam 4 misieące, żeby kupić mu. żeby on miał do szkoły. Bo ja w byle czym, ja sobie za 10 złotych kupię buty, ja będę chodzić w nich.
P.: Ale chodzi o dzieci.
O.: Tak.
P.: A na przykład y::::: jak pani ocenia pomysł wprowadzenia mundurków szkolnych?
O.: Dla mnie to jest bardzo cieszę się. Pod spód byle co włożysz, a mundurek przyciśniesz. to mnie cieszy że wprowadzili, i nie będzie takiego że ty jesteś biedny, byle jak ubrany. Tylko wszyscy będą jednakowo. nikt nie będzie wytykał moje dzieci, mi chodzi tylko o moje, bo ja ich kocham. żeby nikt nie powiedział a ty Zbyszek czy Dawid jesteś biedny, bo to dziecka boli. On by nie chciał być biedne. (łzy)
P.: Yhym. No pewnie. Niech pani nie płacze, naprawdę. No:::. Chce pani chusteczkę? Tam jest.
O.: Nie chcę.
P.: Nie? ... Wie pani co i teraz tak na przykład czy pani korzysta z bezpłatnej opieki zdrowotnej? Czy wszyscy korzystają?
O.: Ubezpieczenie mam z urzędu pracy jako samotna ...
P.: Matka?
O.: Tak. Jako poszukująca pracy. To mam ubezpieczenie, ale za leki muszę płacić.
P.: Aha. No właśnie, ale tak jest że MOPS zwraca państwu pieniądze za to że państwo y::: nie wiem przedstawiają rachunek z apteki?
O.: Tak. Raz czy dwa razy mi pomogło , MOPS, a tak nie mają pieniędzy. Ja pani powiem taki przykład, rok temu w sierpniu syn pojechał na kolnie, lato, w lipcu, to też z MOPS-u właśnie z opieki, i dziecko zachorowało. Wracając do domu, w Łodzi go ze stacji PKP zabrała karetka do szpitala i mi opieka dała tylko 200 złotych żebym mogła dojechać do syna. A czym wrócić? To się nie zastanowili.
P.: Yhym. No rozumiem. A proszę mi powiedzieć teraz tak, y::: często w ogóle pani leczy się, wykupuje pani wszystkie leki?
O.: Dla dzieci tak, sobie nie.
P.: Yhym. A w ogóle chodzi pani na jakieś badania typu do ginekologa że ...
O.: Chodzę.
P.: ... A cytologię, mammografię pani robiła?
O.: Tak, tak.
P.: Yhym. A kiedy była pani ostatnio u stomatologa?
O.: Teraz 20 chyba, nie wcześnie.. 6 czy 7 sierpnia, usuwałam zęby.
P.: Aha. I to też państwowo, tak?
O.: Tak, państwowo.
P.: Yhym. I teraz tak, czy jest pani zadowolona ze swojego wykształcenia?
O.: Nie bo mam szkołę, osiem klas skończone , podstawowych.
P.: Yhym. Czyli ma pani niskie wykształcenie. A czy spotkała się pani z propozycją podniesienia kwalifikacji przez pracodawcę?
O.: Nie.
P.: Yhym. Dobrze. I teraz, tak jak pani uważa czy w dzisiejszych czasach trudno się zdecydować na dziecko, a potem ewentualnie na następne?
O.: Bardzo ciężko.
P.: Yhym, dlaczego?
O.: Bo jest wielkie bezrobocie. Trzeba myśleć co tym dzieciom dać jeść.
P.: Czyli rodzice boją się o finanse, a o mieszkanie też się boją?
O.: Tak. Tak. Tak, bardzo.
P.: Yhym. I uważa pani że na przykład młode kobiety boją się o pracę gdy planują dziecko?
O.: Boją się [ns]. Jeżeli urodzi dziecko to traci pracę.
P.: Yhym. A jak pani uważa, w jaki sposób można pogodzić pracę z posiadaniem małego dziecka?
O.: Przeż są babcie. Można takiej babci dać. Przeż ja jestem też babcią. Jakby moja córka podjęła jakąś pracę ja jej bym pilnowała te dzieci, żeby choć mojej córce było lżej. W ten sposób. A są i takie babcie, że za parę groszy. Ja mam taką sąsiadkę, gdzieś mi trzeba czy coś, w tej chwili jestem u pani, moja sąsiadka pilnuje moje dzieci.
P.: Aha, aha.
O.: Bardzo miła pani.
P.: Yhym. No to super.
O.: Nawet jak brakuje mi tam czegoś to ona ' Gosia chodź się nie przejmuj ja ci dam', a też bieda tam, też jest biednie.
P.: Ale pomaga pani.
O.: Pomaga.
P.: Super.
O.: Ale jak dla sąsiadki coś trzeba to [ns] też ja pomogę. W ten sposób.
P.: Yhym, yhym. No właśnie, trzeba sobie pomagać. A czy korzysta pani z gotowych produktów dla dzieci?
O.: Nie.
P.: Raczej sama pani wszystko przygotowuje.
O.: Tak.
P.: Yhym. Y:::: właśnie, a w jaki sposób radzi pani sobie z wydatkami na szkołę? Czy szkoła rzeczywiście jest bezpłatna?
O.: Szkoła jest bardzo droga i trzeba za nią płacić. Zeszyty, książki, to jest bardzo drogie. Tak jak na moją kieszeń to jest bardzo drogie.
P.: A czy zdarzyło się że dziecko na przykład nie mogło pojechać na wycieczkę bo koszt był zbyt duży dla budżetu domowego?
O.: Tak, bardzo.
P.: I w ogóle czy pani dzieci uczęszczają na jakieś dodatkowe zajęcia?
O.: Tak, syn chodzi do szkoły tutaj jest taka, bo jest nadpobudliwy i on chodzi na takie zajęcia. Specjalne. Syn.
P.: Y::: Ale co to są za zajęcia?
O.: To przykładowo matematyki, uczą języka polskiego jak mu ciężko idzie, to takie. i to specal.... taka pani psycholog jest na tych zajęciach z dzieckiem. Jestem bardzo z tego zadowolona, bo naprawdę pomagają dla syna.
P.: Yhym. A teraz tak, y::: w ogóle czy państwo mają w domu komputer lub internet?
O.: Nie.
P.: Yhym. Na przykład jeżeli chodzi o dzieci wiejskie na przykład czy to docieranie do szkół według pani jest jakimś problemem? Na przykład udział w dodatkowych zajęciach?
O.: Jest problemem.
P.: Yhym. I teraz tak, w ogóle ma pani dzieci w jakim wieku?
O.: Syn 15 lat, 10, 6 i 3 latka.
P.: Yhym. A zdarza się tak że dzieci na przykład dorabiają na swoje potrzeby?
O.: Nie. Dzieci [ns] są w domu. To mi pomogą. Drzewo tam takie to mi w domu, ale do pracy nie puszczam. bo się po prostu boję.
P.: A czy spotyka się pani z dalszą rodziną, taką która mieszka poza pani miejscem zamieszkania.
O.: Tak.
P.: Yhym, i jak często to jest?
O.: Raz na kilka lat.
P.: Aha. A dlaczego się pani tak często widuje y::::::::: rzadko widuje z ...
O.: Bo nie mam funduszu żeby dojechać.
P.: Aha, aha. Y:::: I teraz tak na przykład jak pani uważa, w jakich sytuacjach ta dalsza rodzina jest wsparciem, a w jakich obowiązkiem? Na przykład związanym z opieką nad starszymi.
O.: Przykładowo mam mamę. Mieszka ode mnie 100 kilometry. No niby ona nie ma renty, tyle lat wypracowała i państwo jej nie dało. Mam też żal do państwa, bo za długie lata przerwy, ale jak pracowała to była dobrym człowiekiem i wziąść ubepieczenie odtrącali wszystko, to gdzie mojej mamy pieniądze? I ona jest kaleką, jest po wylewie. I tylko tata ją utrzymuje. Też jest chorowity. I wszystko ... Jadę do nich żeby im pomóc, choć raz na kilka lat. Teraz byłam w tym roku z dziećmi to tylko mogłam pozbyt dwa tygodnie i musiałam wrócić tu bo mam obowiązki, bo dzieci do szkoły muszo iść, dzieci muszą mieć buty kupione, a praca , taki przyjdzie taka pani sobie żebym jej okna umyła, idę, żeby kwiatki popielić i zawsze to tu parę groszy to tu, ale te zeszyty mam kupione to to wszystko do szkoły. Najgorszy miesiąc jest wrzesień.
P.: No tak bo to jest największe wydatki wtedy.
O.: Ale zbieram jak zaczynają się wakacje. Zaczynam powoli po dwa, trzy zeszyty, kupuję, żeby moje dzieci mieli w szkole wszystko co potrzeba.
P.: Yhym. A właśnie, jeżeli chodzi o dzieci to one wyjeżdżają na wakacje?
O.: Ze mną tylko.
P.: Yhym. I gdzie pani jeździ?
O.: Za Ełk [ns] do mojej mamy, do Ełku mam siostrę i tam z siostrami u mamy często się spotykam.
P.: Yhym. A na przykład y::::: czy w czasie wakacji na przykład y:::: znaczy co pani robi w czasie wolnym? Na przykład wyjeżdża pani za miasto, na działkę właśnie, tak? Chodzi mi poza wakacjami na przykład.
O.: To chodzę z dziećmi na działkę mam, bo to trzeba skopać, bo mnie nie stać wynająć traktor żeby zaorał czy tam konia. To ja z dziećmi, z synem. Te mniejsze się bawią tam sobie na działce, przeważnie bo nad jeziorem samym mieszkam tu syn rybki łapie, to tam zawsze, czy kotlety mielone zrobie z ryb czy w słoiczki sobie złoże, zależy ile ryb nałapie. Takie mamy dni wolne. A teraz jak były dni Rynu to z dziećmi wyszłam, ale też było przykro bo inne dzieci mieli lo:::dy to, a ja swoim dzieciom nie mogłam, musiałam kupić i w domu zrobić i zapakować żeby z dziećmi wyjść i pokazać że moje dzieci też coś mają.
P.: Yhym, yhym. No ale radzi sobie pani, ładnie, naprawdę. A na przykład czy zdarzy się że w czasie wolnym właśnie robi pani różne rzeczy w domu sama?
O.: Tak.
P.: Yhym. I co to jest na przykład?
O.: Rąbanie drzewa, pranie, prasowanie, sprzątanie mieszkania, malowanie.
P.: Yhym. Czyli wszystkie takie dorywcze rzeczy. A na przykład czy uprawia pani jakiś sport?
O.: Nie.
P.: Yhym. A bywa pani w kinie lub w teatrze, na przykład? Nie?
O.: Nie
P.: Też ze względu na brak funduszy, tak?
O.: Tak.
P.: Ale właśnie te imprezy organizowane w mieście to pani mówiła że te dni Rynu na przykład.
O.: Tak, z dziećmi tak.
P.: A na przykład co jest dla pani źródłem informacji o tym co się dzieje na świecie, w Polsce?
O.: Oglądam telewizję bo mam, dzienniki, Teleexpres, to tylko to. Gazete raz na jakiś czas sobie kupie, żeby poczytać.
P.: A na przykład y:::::::: czy właśnie co jest dla pani też źródłem informacji o tym co się dzieje w miejscowości tutaj w gminie?
O.: Tu przykładowo co w gminie. Spotkam się z paniami no to mówią że to będzie , czy jest jakaś wywieszka, co przykładowo dla zrobione dla dzieci w niedziele takie w kinie bajki. No to te starsze dzieci pójdą, ale tych dwóch młodszych nie puszczę, [ns] , popychają, bo u nas w Rynie to się liczy nazwisko, jak jesteś biedny a tym bardziej że ja chowam sama to tak na bok.
P.: Yhym, yhym.I pani się czuje odpychana. Dobrze, a na przykład czy bierze pani udział w wyborach?
O.: Tak.
P.: Yhym, i chodzi pani na te lokalne i na krajowe?
O.: Tak.
P.: Yhym. A uważa pani że ma wpływ pani na to co sie dzieje w Polsce? I tutaj wogóle w Rynie?
O.: W Rynie to może mam trochę bo jednak mój głos też się liczy. Ale w panstwie to raczej nie.
P.: Nie bardzo. A na przykład tak y:::::::::: czyli tak jakby pani mogła podsumować to która z tych sfer życia o których mówiłyśmy stwarza dla pani teraz największe problemy?
O.: Bieda. Nie ma, nie ma pracy.
P.: Yhym, czyli też praca prawda?
O.: Tak, dużo pracy. Bo mieszkanie jakie jest takie jest ale go mam. Mam gdzie się położyć bo dach nad głową, tylko praca, żebym mogła zarobić tylko dzieciom, żeby poczuli taką ulgę że już nie musimy myśleć że 'a co jutro będzie na obiad'. Bo mój syn 15-letni to tak jak mężczyzna jest w domu, on nie ma takiego, jak inne dzieci, że tu pobiegnie czy tam, on musi ze mną siąść jak dostaje piniążki i rozkładamy że to trzeba światło opłacić, gaz, w ten sposób.
P.: Pomaga pani?
O.: Tak. Z synem.
P.:Yhym. No właśnie a w sytuacjach kiedy jest pani w trudnej sytuacji do kogo się pani w pierwszej kolejności zwraca o pomoc?
O.: Nie mam takiej osoby. W Rynie.
P.: A do instytucji jakichś?
O.: Jak było mi ciężko to poszłąm do gminy, do opieki i powiedziałam że nie wyjdę jeżeli mi nie dadzą piniędzy na chleb. Powiedziałam, że moje dzieci się na świat nie prosiły a że stało się tak a nie inaczej, ja muszę ich nakarmić.
P.: Yhym, yhym, dobrze. A na przykład według pani y::::::::: aha i na czym ta pomoc polega jeżeli pani dostaje z tej instytucji pieniądze?
O.: To przykładowo mam na chleb, mam na......
P.: Y::::: znaczy właśnie czy ta pomoc polega na tym że dostaje pani na przykład pieniądze czy na przykład talony? Jak to wygląda?
O.: Piniądze przeważnie. A teraz u nas jest ta unijna pomoc, żywność tak jak ma:::karon, mąka, cukru żadko ale też bywa,mleko, to jest bardzo duża pomoc.
P.: Yhym. A na przykład tak, jak pani uważa, czy człowiek w życiu może pomóc tylko sam sobie czy też powinien oczekiwać że pomogą mu inni ludzie?
O.: Człowiek powinien sam sobie radzić, nie od kogoś czekać pomocy.
P.: Yhym. A na przykład jak pani uważa czy państwo lub władze lokalne lub jakieś organizacje mogą zrobić coś by życie pani rodziny było lepsze, łatwiejsze?
O.: Tak.
P.: Yhym. I co to powinno byc?
O.: Dać pracę ludziom. I nie będzie tej biedy.
P.: Czyli będą też i pieniądze.
O.: Tak.
P.: Nadwyżek pani nie ma żadnych finansowych?
O.: Nie.
P.: Teraz tak, a jeżeli by pani wygrała 10 000 w totolotka to na co by pani przeznaczyła tę sumę?
O.: Bym ubrała dzieci, i bym kupiła im komputer. I ubrała bym ich.
P.: Yhym. I komputer też tak?
O.: Tak.
P.: Yhym. Jak pani wogóle uważa czy inne rodziny w gminie mają takie same problemy, czy inne na przykład?
O.: Dużo jest rodzin że mają te problemy i inne bo alkohol wchodzi w gre. A to jest najgorsza rzecz. Jaka może być.
P.: Yhym. Czyli też alkoholicy na przykład tak? A ja właśnie sobie radzą wogóle tutaj w gminie rodziny z problemami?
O.: Po prostu sięgają za kieliszek. To dużo zauważyłam. A to do dobrego nie prowadzi.
P.: No właśnie, czyli rodzi kolejne jakby problemy. A na przykład czy spotkała się pani właśnie z takimi działaniami które są niezgodne z prawem, na które decydują się ludzie którzy są w gorszej sytuacji życiowej?
O.: Tak. Kradną. Ja powiem pani tak szczerze że bym nie miała dzieciom co dać jeść też bym poszła wzięła sklep spożywczy okradła, żeby dzieci nakarmić. Bo głod to najgorszy wróg ludzi. I teraz pani sobie wyobraża dziecko przychodzi do mnie trzy letnie i prosi mamo daj mi chleba a ja mówię nie mam co dać. Bo wie pani jak się taka matka czuje? To trzeba to przeżyć żeby to zrozumieć. Bo to inaczej nie przjedzie takie życie.
P.: Yhym. Dobrze. A teraz na przykład według pani jacy ludzie sobie na przykład radzą lepiej a którzy radzą sobie gorzej?
O.: Ci ludzie dobrze sobie radzą którzy mają szkołę, pracę, takim ludziom jest lżej.O dużo lżej. I bym chciała żeby moje dzieci choć mieli zawodówki pokończone, to jest moim pragnieniem.
P.: Może wyżej żeby poszli, bo zawodówka to też w dzisiejszych czasach ....
O.: Wie pa.... ale to już jest zawód w ręku. To jest inaczej.
P.: No tak, ale zawsze jednak to im wyższe wykształcenie tym później na całe życie to jest.
O.: Tylko powiem pani tak szczerze, że co z tego że moje dziecko będzie mogło się uczyć, iść na studia, a ja nie bede mogła mu pomóc?
P.: Ale wie pani co teraz są stypendia różne takie możliwości naprawdę można się starać i też jest duże dofinansowanie czy na studiach czy coś.
O.: Proszę pani ...
P.: Stypendia socjalne, jakby ktoś się dobrze uczył to dostaje stypendium naukowe więc grosz do grosza, nawet 800 złotych można dostać jeżeli ktoś ma dobre wyniki.
O.: U nas też jest stypendium. Ja dostaję na jedno dziecko 65 złotych. jeszcze oni żądają rachunków , tylko nie, niech pani posłucha, jak ja nie mam przykładowo w domu co dać dzieciom jeść to ja te stypendium dam na spodnie, buty.Mnie to dziwi że oni ...
P.: No tak ale jeżeli dziecko samo zapracuje na, ma dobre wyniki w nauce no to by szło dla tego dziecka które studiuje.
O.: Tak, ja rozumiem. Ale czy napewno dostanie, bo u nas to też patrzą, dużo nazwisko, że jesteś biedny ...
P.: Nie:::::::::: to to tak nie można patrzeć.No dobrze przejdźmy, rozumiem. Przejdźmy teraz tak czy na przykład są jakieś problemy z którymi biedniejsze rodziny nie potrafią sobie poradzic? Jakie to są sytuacje?
O.: Bieda. I nie mogą se poradzić ludzie. Bo inny nawet zaproponuje, tak jak truskawki, są biedne rodziny, że nie mają piniędzy i ona nie raczy się ruszyć żeby jechać nazbierać. Bo ja dziennie zbierałam po 50, 60 złotych, dostawałam piniążków. Za zbieranie. Ale to jest ciężki kawałek chleba bo to cały dzień trzeba, ale ja pojechałam żeby mi było troszkę lżej. A druga nie dość że nie ma, to jeszcze siedzi i czeka nie wiadomo na co.
P.: Yhym. Czyli to takie lenistwo. A na przykład czy są takie problemy z którymi te zamożniejsze rodziny nie potrafią sobie poradzić?
O.: To mi na to pytanie ciężko odpowiedzieć.
P.: Yhym. Dobrze. I teraz tak na przykład z jakimi się pani spotkała ludźmi którzy zajmują się pomaganiem ludziom w trudnych warunkach życiowych?
O.: Przykładowo w szpitalu pani psycholog, bardzo dużo pomogła, porozmawiać, tak sie wyżalić, to jest inaczej. Tu w gminie, bardzo miłe panie, zawsze mówi 'a:::: będzie lepiej' to, i tak w szkole, tak nie powie bo naprawdę tu pani była taka psycholog, to tak umiała podejść, i do niej się szło jak do matki, jak coś było ciężko czy nie mogłam sobie poradzić to wytłumaczyła, pomogła.
P.: Yhym. Czyli to jest psycholog. A na przykład mówiła pani że pani do MOPS-u chodzi, tak?
O.: Tak.
P.: A jakie ty są jeszcze organizacje które się zajmują pomaganiem ludziom w trudnych sytuacjach?
O.: Jest pomoc rodzinna, to się znajduje w Giżycku, ale nie próbowałam tam. Bo uważam że ludzie są w ciężejszej sytuacji jak ja, to dla nich się należy. A ja sobie jakoś radzę.
P.: Yhym. A tutaj w Rynie jeszcze jakieś inne instytucje?
O.: Nie.
P.: Caritas? PCK?
O.: Tu nie ma.
P.: Nie ma. Y::::: słyszałam że jest Caritas?
O.: W Rynie nie ma.
P.: No:::, nie ma Caritasu w Rynie?
O.: Nie. Nie ma. W Giżycku jest, tu nie ma.
P.: Aha. Y:::: i teraz tak, jak pani sądzi, jakie, co te osoby robią które pomagają, komu one pomagają i dlaczego?
O.: Może po prostu sami wyszli z biedy. Rozumią ludzką krzywdę, biedę tą.
P.: A proszę mi powiedzieć czy taka pomoc jest skuteczna?
O.: Tak.
P.: Yhym. I dlaczego pani tak uważa?
O.: Bo przykładowo jak się zgłosiłam do kogoś, to nie odrzucono mnie, nie odstawiono na bok, tylko pomogli mi.
P.: Yhym, yhym. No właśnie a czy taka pomoc jest wystarczająca?
O.: Ja dla pani powiem coś, jeżeli ktoś ciężko ma i dostanie, to kropla w morzu jest dobra. Tylko tyle mogę powiedzieć. I tym osobom bardzo dziękuję, za pomoc. Bo żebym ja przykładowo, opieka mi dała piniądze i ja poszłam ich przepiłam, czy , no nie wiem, nie wiadomo czego nakupywałam. Oni wiedzą że ja tego nie zrobię, ja muszę mieć to na chleb.
P.: Yhym. No właśnie. A według pani kto powinien otrzymywać pomoc? W jakich sytuacjach?
O.: W pierwszym rzędzie matki samotne wychowujące dzieci, wdowy, i naprawdę tym co nie starcza na chleb. Takim ludziom.
P.: A kto nie powinien otrzymywać pomocy?
O.: Przykłądowo po mojemu nie powinna otrzymać osoba, jeżeli ma w rodzinie na osobę 500 złotych.
P.: Yhym. A jeżeli ma 490?
O.: To powinni pomóc bo to jeżeli poopłaca, a jeszcze leki czy coś, to tacy powinni. Ale u nas też są w Rynie co mają po 1000 i otrzymują.
P.: Pomoc też.
O.: Tak.
P.: A na przykład jeżeli chodzi o y::::::::::: o to o czym pani marzy ?
O.: Marzę żeby swoje dzieci wychować. I po prostu żeby się wyuczyły. To jest moje ma..... i mięli pracę.
P.: I mięli pracę. Yhym. A co by pani chciała jeszcze osiągnąć dla siebie i swojej rodziny?
O.: Dla siebie chciałabym osiągnąć pracę. To najbardziej tego pragnę. A dla dzieci, żeby im się w życiu ułożyło.
P.: Dobrze.
O.: Żeby nie było im tak ciężko jak dla mnie.
P.: Aha. Żeby mieli lepiej. A jak pani uważa, proszę sobie wyobrazić jak będzie pani życie wyglądało za 5 lat?
O.: Będzie lepiej. Mam nadzieję. Dostanę pracę, dzieci już moje będą duże. Mam nadzieję że ten syn co jest ze mną 15-letni to już będzie po szkole. A może będzie studiował. Moje marzenie żeby się wyuczyli.
P.: Jak najdłużej, no właśnie. A jak będzie według pani wyglądało pani życie za 10 lat?
O.: Za 10 lat ... Powiem pani tak szczerze, nie wiem czy dożyję. Czy zdrowie pozwoli.
P.: Ale może pozwoli. A proszę powiedzieć czy uważa pani że człowiek kieruje sam swoim życiem czy na przykład wszytsko zależy od niego czy na przykład jego życiem żądzi przypadek?
O.: Od siebie. Tylko od siebie zależy.
P.: Yhym. A wogóle swoją przyszłość wiąże pani z pobytem w Rynie tutaj?
O.: Tak.
P.: Yhym. I na przykład y:::::::: dlaczego?
O.: Powiem pani szczerze, nie wyobrażam gdzieś indziej mieszkać. Bo tak długo się starałam o swoje mieszkanie, otrzymałam go, choć to jest małe, ale to jest moje mieszkanie, za które płacę, mam dach, moje dzieci tutaj się porodziły. Dlaczego ja mam z takiego miejsca pięknego odejść? Przesz Ryn jest pięknym miastem....
P.: Ładnym no.
O.: ... i mam nadzieję że za kilka lat jeszcze piękniejszym będzie. Będzie praca dla ludzi. I będzie lżej.
P.: Aha. Czyli pozytywnie widzi pani tą przyszłość?
O.: Tak.
P.: Ja mam taką prośbę teraz. To jest taka drabinka [ns] i tutaj jest no najniżej, tu najwyżej. Proszę powiedzieć gdzie pani się znajduje pod względem warunków materialnych? Proszę zaznaczyć krzyżykiem. A za pomocą kółeczka, gdzie będzie pani za 5 lat?
O.: Oj ciężko.
P.: Yhym. A za pomocą kwadracika, gdzie będą znajdować się pani dzieci w wieku w którym pani jest obecnie.
O.: Za 5 lat, tak?
P.: Tak. Nie y:::: nie za 5 lat, tylko w wieku w którym teraz pani jest.
O.: Tak.
P.: To w y:::::::: Jeszcze raz. Gdzie będą znajdować się pani dzieci kiedy będą w tym wieku w którym pani jest teraz.
O.: Kwadracik tak?
P.: Kwadracik.
O.: Takie jest moje marzenie. Na najwyższym.
P.: O! Hehehe (śmiech) Tego pani życzę. Dziękuję bardzo.