Jest to bardzo szerokie pojęcie i można by przytoczyć tu wiele przykładów ja ograniczę się do jednego ale najbardziej kontrowersyjnego z nich, mianowicie reklama alkoholi.
We współczesnej gospodarce reklamuje się prawie wszystko i to przy użyciu coraz nowszych, coraz bardziej zaskakujących metod, chwytów i sposobów. Jednak co jakiś czas pojawiają się wątpliwości, czy każdy towar ma taki sam charakter i czy jego reklamowanie powinno się odbywać według tych samych zasad. Mniej więcej od połowy lat 80. w wielu krajach kładzie się coraz większy nacisk na kontrolę reklamy napojów alkoholowych. Głównym przedmiotem dyskusji jest kwestia, czy reklama - w sposób pośredni lub bezpośredni - wpływa na utrzymywanie się wysokiego poziomu spożycia alkoholu.
Reklama napojów bezalkoholowych
Podstawowym przepisem, z którego wywodzi się zakaz reklamy napojów alkoholowych, jest art. 13 ust. 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości z 1982 r. Zgodnie z nim "zabrania się prowadzenia na obszarze kraju reklamy napojów alkoholowych". Napojem takim, wedle tej ustawy, jest produkt przeznaczony do spożycia, zawierający alkohol etylowy w stężeniu przekraczającym 1,5%.
Zakazem
reklamy objęte są więc wyłącznie same napoje o odpowiedniej
zawartości alkoholu etylowego. Poza zakresem tego przepisu pozostają
wszelkie inne działania promocyjne producentów takich napojów,
czyli np. proste informacje gospodarcze, reklama "czystego"
logo przedsiębiorstwa i - oczywiście - reklama napojów
bezalkoholowych (w tym również drinków, jeśli spełniony jest
wymóg nie przekraczania procentowej zawartości alkoholu). A zatem
napoje pozbawione wskazanej w odpowiednich przepisach procentowej
zawartości alkoholu mogą być przedmiotem promocji rynkowej, w tym
i reklamy.
Nie należy jednak zapominać, że także w zakresie dozwolonych
akcji gospodarczych nie panuje całkowita swoboda - przepisy ustawy o
zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1993 r. pozwalają dokonać
stosownych ocen w odwołaniu do pozaprawnych norm społecznych.
We wskazanej ustawie odwołanie to nawiązuje do "dobrych
obyczajów" (art. 3 ust. 1 - klauzula generalna, zgodnie z którą
czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub
z dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego
przedsiębiorcy lub klienta), za które uznaje się - mówiąc
najogólniej – nie skodyfikowane, powszechnie akceptowane reguły
zachowania, funkcjonujące w danym czasie w określonym
społeczeństwie . Zadaniem klauzuli generalnej tej ustawy (podobnie
jak i innych tego typu przepisów) jest umożliwienie sędziemu
korygowania pewnych przejawów aktywności społecznej (tu:
aktywności rynkowej) poprzez poddanie ich ocenie z punktu widzenia
tzw. sprawiedliwości społecznej. Ustawodawca odwołuje się do tak
pojmowanych dobrych obyczajów, gdyż nie da się w sposób
wyczerpujący opisać, a także i przewidzieć wszelkich rodzajów
czynów, mogących godzić bądź burzyć pożądany ład społeczny,
w tym i rynkowy. Stąd w poszczególnych aktach prawnych znajdujemy
przepisy umożliwiające dokonanie oceny wszędzie tam, gdzie brak
jest wyraźnej normy prawnej (lub jest ona nie wyczerpująca i
niewystarczająca), zaś dokonanie tej oceny jest konieczne ze
względu na odczucia społeczne.
Ustawa, o której mowa, zawiera także specjalny przepis "reklamowy"
określający przykładowo czyny nieuczciwe w tym zakresie. Zgodnie
zatem z art. 16 u.z.n.k.:
"1. Czynem nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy jest w
szczególności:
1) reklama sprzeczna z przepisami prawa, dobrymi obyczajami lub
uchybiająca godności człowieka,
2) reklama wprowadzająca klienta w błąd i mogąca przez to wpłynąć
na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi,
3) reklama odwołująca się do uczuć klientów przez wywołanie
lęku, wykorzystywanie przesądów lub łatwowierności dzieci,
4)
wypowiedź, która zachęcając do nabywania towarów lub usług,
sprawia wrażenie neutralnej informacji,
5) reklama, która stanowi istotną ingerencję w sferę prywatności,
w szczególności przez uciążliwe dla klientów nagabywanie w
miejscach publicznych, przesyłanie na koszt klienta nie zamówionych
towarów lub nadużywanie technicznych środków przekazu informacji,
6) reklama porównawcza, chyba że zawiera informacje prawdziwe i
użyteczne dla klientów.
2. Przy ocenie reklamy wprowadzającej w błąd należy uwzględnić
wszystkie jej elementy, zwłaszcza dotyczące ilości, jakości,
składników, sposobu wykonywania, przydatności, możliwości
zastosowania, naprawy lub konserwacji reklamowanych towarów lub
usług, a także zachowania się klienta."
Tak więc, wracając do głównego tematu, ocena akcji reklamowych
napojów bezalkoholowych (w tym piwa o tym przymiotniku) może być
dokonana przez ich porównanie z zasadami właściwymi dla "dobrych
obyczajów" w rozumieniu art. 3 i. 16 ustawy o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji.
Przystępując do bardziej szczegółowych kwestii należy zauważyć,
iż podstawową regułą wolno konkurencyjnego rynku jest zapisana w
art. 22 obowiązującej Konstytucji zasada wolności w prowadzeniu
działalności gospodarczej (realizowana przez takie akty prawne jak
np. ustawa o prowadzeniu działalności gospodarczej z 1988 r. -
Dz.U. nr 41, poz. 324 z późn.zm.). Oczywiście, muszą
istnieć pewne jej ograniczenia (jak zresztą i wszystkich innych
"wolności prawnych") i są one przewidziane we wskazanym
przepisie Konstytucji, lecz z ogólnej reguły swobody w tym zakresie
wynika, iż - w razie wątpliwości - ograniczenia te nie mogą być
interpretowane ani stosowane w sposób rozszerzający.
Tak więc nie
można wyciągnąć generalnych wniosków co do zgodności bądź
niezgodności kampanii reklamowych napojów bezalkoholowych z
uczciwymi regułami wolno konkurencyjnego rynku (nawet biorąc pod
uwagę powszechną świadomość, iż w rzeczywistości w reklamach
tych chodzi o napoje alkoholowe).
(...)
A co z napojami alkoholowymi?
1. Nie ulega wątpliwości, że również producent towarów, co do których istnieją zakazy czy ograniczenia reklamowe, musi mieć możliwość uczestniczenia w obrocie, np. poprzez składanie ofert. Oferta rynkowa przesyłana potencjalnym – a już szczególnie profesjonalnym – nabywcom napoi alkoholowych nie stanowi przypadku reklamy zakazanej pod warunkiem, że w jej treści nie będzie opisów oceniających, a jej forma zewnętrzna będzie nie przesadna. Informuje się w niej zwykle o sposobie dotarcia do produktu/usługi, tj. o siedzibie, godzinach otwarcia, asortymencie, cenie itp. Niezależnie od wywołanego skutku reklamowego, jest to informacja gospodarcza, na kształt napisów na sklepach “Sprzedaż napoi alkoholowych”. Taki zakres swobody przepływu informacji (w tym gospodarczej) jest zgodny z art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności obywatelskich.
2. Według stanowiska wyrażonego w literaturze, art. 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie obejmuje swoim zakazem reklamy pośredniej typu: napisy na koszulkach, nazwy drużyn sportowych, zespołów muzycznych, promocja logo przedsiębiorstwa.
3. Zdarzają się też przypadki graniczne, tj. takie, w których nie można kategorycznie stwierdzić naruszenia art. 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Są to np.:
- materiały prasowe omawiające nowe gatunki alkoholu, sposób ich produkcji itp.
- wystrój sklepów czy stoisk sprzedających alkohol,
- działalność informacyjna producenta,
- reklama logo takiego przedsiębiorstwa.
4. Sąd, kierując się dążeniem do właściwej ochrony interesów przedsiębiorcy dotkniętego czynem nieuczciwej konkurencji, uzyskał możliwość bardzo szerokiego sankcjonowania zachowania naruszyciela ustawy także w ten sposób, że może wkraczać w jego prawa podmiotowe, a w szczególności orzekać o przedmiotach będących jego własnością i związanych z popełnieniem ww. czynu.
Wnioski
Piwo jest najpopularniejszym napojem alkoholowym wśród nastolatków. Ponad 85% szesnastolatków ma już za sobą piwne doświadczenia, a niemal co drugi pił piwo w ciągu ostatniego miesiąca. Rośnie również odsetek uczniów pijących piwo w ilościach prowadzących do upicia się (z 6,3% w 1984 do 15,8% w 1996r.)1. Prowadzone w kraju nielegalne kampanie reklamowe odwołują się przede wszystkim do konsumentów młodych. Zbieżność tych faktów nie jest przypadkowa. Nie ulega żadnej wątpliwości, iż jednym z głównych czynników współodpowiedzialnych za ten bardzo niepokojący trend jest reklama piwa. Uliczna przemoc ze strony nieletnich, awantury na stadionach i podczas koncertów muzycznych prawie zawsze łączą się z wypitymi wcześniej kilkoma piwami.
Każdy z nas może kupić piwo gdzie chce i kiedy chce. Jest dostępne na każdym rogu ulicy, w szerokim asortymencie. Możemy kupić sobie kilka butelek, spróbować i wybrać tę markę, która najbardziej nam odpowiada. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dorosły konsument piwa mógł otrzymać na wydzielonym stoliku, na którym prowadzona jest sprzedaż alkoholi, informację o nowym produkcie. Nielegalna reklama, z jaką mamy dziś do czynienia, kreuje piwną subkulturę, usiłuje nas przekonać, iż piwo może być - i jest - naszym najlepszym przyjacielem. Nikomu nie życzę takich przyjaciół.