81. ZŁO ZAMIENIAM W DOBRO!
21.11.1978 r.
Jezus: Pisz synu, to Ja Jezus. Po krótkiej koniecznej przerwie ponownie weź pióro i pisz dalej. Wczoraj były twoje imieniny, a ty miałeś przykre przeżycie, jakże ono było gorzkie! Lecz ty wiesz, że nigdy nie chcę zła i nie mógłbym go pragnąć, bo wówczas nie byłbym Bogiem.
Wszystkie wysiłki sił piekielnych, czy one chcą, czy nie chcą, Ja zawsze kieruję ku dobru. Mówiłem o tym już niezliczone razy.
Widziałeś wczoraj, synu mój, konkretne wyjaśnienie zadanego przedtem pytania, a mianowicie, czy kierownicy duchowi mogą, i to nie rzadko, być w obsesji? Wczoraj przekonałeś się sam i drogo za to zapłaciłeś.
Teraz, co masz czynić? Być posłusznym!
Zrozum jednak dobrze znaczenie posłuszeństwa. Nie będziesz się zajmował sprawami materialnymi, lub administracyjnymi. Możesz jednak być doradcą całego Zgromadzenia, jeśli będą zwracali się do ciebie z pytaniami. Indywidualnie mogą prosić ciebie o kierownictwo duchowe.
Wtedy będziesz doskonale posłuszny i nic cię nie zatrwoży, gdyż postępowałeś tak zawsze. Teraz będziesz formował dusze w duchu Kościoła odrodzonego.
Czy nie powiedziałem, abyś ufał, a ujrzysz tak jak wszyscy wkrótce ujrzycie jak Dobry jest Pan.
Wczorajsze wydarzenie jest tylko potwierdzeniem, jak szybko zbliża się czas, w którym Mój Kościół będzie wydany na igraszkę złych mocy.
Ciemność otacza cały Kościół, ale ludzie nie zauważają tego, jedynie ci, których wiara jest głęboka.
Dlaczego dusze-ofiary widzą tak jasno? Ponieważ one najbardziej pomagają Mi nieść Krzyż i jednoczą się ze Mną i upodabniają do Mnie gdy byłem na Kalwarii.
Za tę ich miłość wynagradzam je i daję im przedsmak góry Tabor.