''czym zajmuje się socjologia i kiedy powstała''

"Czym zajmuje się socjologia i kiedy powstała"






Auguste Comte, Izydor Maria August Franciszek Ksawery Comte (ur. 19 stycznia 1798 w Montpellier, zm. 5 września 1857 w Paryżu) – francuski filozof i pozytywista, twórca terminu SOCJOLOGIA.



Comte urodził się w Montpellier w południowo-wschodniej Francji. Studiował w Szkole Politechnicznej w Paryżu jednak nie ukończył studiów. Następnie mieszkał w Paryżu dając dorywczo korepetycje z matematyki. Szybko popadł w biedę z której wychodził z trudem. Mimo że był osobą o wybitnych zdolnościach, nigdy nie został dopuszczony do funkcji akademickich. Ożenił się z Caroline Massin, z którą rozwiódł się w 1842 roku. Od 1844 roku związany z Clotilde de Vaux, jednak był to związek krótkotrwały z powodu jej nagłej choroby i śmierci. Pod koniec lat czterdziestych XIX wieku Comte inicjuje "religię ludzkości". Zmarł w Paryżu 5 września 1857 na raka żołądka i został pogrzebany na cmentarzu Pere-Lachaise.



Comte był przekonany o konieczności dokonania reformy nauki, a jego plany reformatorskie objęły także stosunki społeczne oraz religię. Jego głównym dziełem było sześciotomowe Cours de philosophie positiveKurs filozofii pozytywnej (1830-1842), a plany reform społecznych i religijnych zawarł w Système de politique positive (1851-1854). W 1817 został sekretarzem Claude Henri Saint-Simona z którym współpracował do 1824. Zarys filozofii pozytywnej zawarł już w artykule z 1822 zatytułowanym Plan badań naukowych niezbędnych do reorganizacji społeczeństwa.



Comte twierdził,iż społeczeństwo należy badać oraz organizować naukowo.



Za narodziny SOCJOLOGII uważa się również początek rewolucji przemysłowej-Anglia XVIII,Europa XIX.Mamy wówczas do czynienia z rewolucją agrarną,narodzinami przemysłu,wzrostem demograficznym w Europie,rozrastaniem się ośrodków miejskich oraz coraz lepiej prosperującą gospodarką i gwałtownym rozwojem nauki.Rewolucja wiąże się również z odkryciami wynalazków np.maszyny parowej,które do dziś mogą być wykorzystywane i niezbędne do życia.



Z powodu tak znaczącej rewolucji przemysłowej doszło do radykalnych zmian w społeczeństwie które nazywamy Industrializacją, inaczej Uprzemysłowieniem, jest to proces przekształcania się społeczeństw tradycyjnych w przemysłowe dzięki wprowadzeniu gospodarki opartej na mechanizacji produkcji, kierowanej planowo przy użyciu określonych metod zarządzania, charakteryzujący się zwiększaniem odsetka osób zatrudnionych w przemyśle, standaryzacją czasu pracy, wyraźnym podziałem pracy i wzrostem heterogeniczności społeczeństwa. Procesowi temu towarzyszy przyspieszona urbanizacja, zwiększaniem się liczby grup wtórnych w stosunku do grup pierwotnych,zmniejszaniem się roli grup wspólnotowych.




A więc:


-milony osób ze wsi zaczynają pracować w miastach


-słabnie patrchialny model trdycyjnej rodziny


-powstaje rynek płatnej pracy kobiet i dzieci


-rozwija się szkolnictwo które umożliwia uzyskanie wymarzonego wykształcenia


-rośnie mobilność społeczna


-rozwój rynku pracy umysłowej,szanse na awans społeczny




Co oznacza słowo ''socjologia'' i czym się zajmuje:




*Nauka badająca w systematyczny sposób funkcjonowanie i zmiany społeczeństwa.


*Socjologowie badają społeczne reguły,procesy i struktury, które łączą i dzielą ludzi, tworzą lub są przejawem więzi między ludźmi, a także proces ich zmian. Badają zarówno jednostki uwikłane w grupy społeczne, jak i międzyludzkie relacje (na przykład rodzinę, wspólnoty, stowarzyszenia, zrzeszenia). Relacje międzyludzkie ujęte w społecznej dynamice mogą ludzi łączyć tworząc grupy społeczne, instytucje czy całe społeczeństwa, lub dzielić przez społeczne podziały.


*Już w starożytności istniała na wysokim poziomie ogólnie pojęta myśl społeczna. Socjologia jako nauka o społeczeństwie miała trzech ojców. Pierwszym (w europejskim kręgu kulturowym) był Platon, następnie Giambattista Vico oraz, tak powszechnie uznawany za jedynego ,Auguste Comte. Przedmiotem badań nauki o społeczeństwie jest grupa społeczna ujęta w kategoriach stanu i zmiany.


*Socjologowie badają jednostki o tyle, o ile są one w pewnych wewnętrznych relacjach między sobą. Jednostka jako indywiduum nie jest przedmiotem badań socjologii, a zajmuje się nią nauka zwana psychologią.





Termin socjologia” (od łac. socius – zbiorowość, społeczeństwo i gr. logos mądrość, wiedza) wprowadził w 1837 roku Auguste Comte. Jako samodzielna dyscyplina naukowa socjologia wyodrębniła się pod koniec XIX wieku. Pierwszy wydział socjologii powstał w 1892 roku na Uniwersytecie w Chicago, trzy lata później ustanowiono pierwszą europejską katedrę socjologii, na Uniwersytecie w Bordeaux.

W Polsce pierwsza katedra socjologii powstała na Wydziale Prawa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego w 1919 roku (kierował nią Leon Petrażycki). Rok później, z inicjatywy Floriana Zanieckiego, uruchomiono Katedrę Socjologii i Filozofii Kultury na Uniwersytecie Poznańskim, wtedy też socjologia zaistniała w Polsce jako samodzielne kierunek studiów.







,,Socjologia a inne dziedziny wiedzy''


,,Socjologia obecnie''







Wiele krąży dowcipów o psychologach. Szczególnie zasłużeni są oni w tej kwestii w sektorze amerykańskigo humoru okupowanego niegdyś przez księży. W porównaniu z nimi socjologowie zostaja daleko w tyle. Jest to prawdopodobnie spowodowane brakiem wyobraźni społczenstwa na ich temat. Jeśli by spytać studenta, dlaczego akurat socjologia? Większość odpowiada, ponieważ lubię pracować z ludźmi. A po odpowiednim drożeniu tematu dochodzimy do tego, ze przede wszystkim studenci wolą mieć do czynienia z ludźmi niż z rzeczami. Chcą im pomagać, zrobić coś dla społeczeństwa. Pełnią w ten sposób rolę takich pastorów wyświeconych przez swoje uczelnię. Ale po co nam w ogóle socjologia? I co to w ogóle jest socjologia? Słowo "socjologia" można rozumieć na różne sposoby, zważywszy na kontekst, który rozpatrujemy. Zapewne na początku staną nam przed oczyma długie rzędy półek bibliotecznych ciasno upchanych książkami. W ich tytułach, podtytułach w spisie treści pojawia się właśnie owo magiczne słówko "socjologia” i przede wszystkim z tej przyczyny bibliotekarze umieszczają je w jednej grupie. Autorzy tych prac nazywają siebie socjologami, a przynajmniej tak są zaklasyfikowani w księgowości swojej uczelni czy instytutu badawczego, z racji ukończenia studiów danego stopnia na danym kierunku. Zaraz za książkami i autorami pojawia się myśl o zasobie wiedzy, która skrupulatnie gromadziła się przez długie lata uprawiania socjologii jako kierunku nauczania. W ten sposób rodzi się pojęcie socjologii jako terminu: jest to zbiór informacji, które wchłonąć, trawić i przyswoić musi każdy nowicjusz chcący zostać socjologiem albo chociaż tylko zorientować się w tym, co socjologia ma mu do zaoferowania. Można wreszcie ująć socjologię w taki sposób by zawarł się w jej pojęciu także stały dopływ nowość pogrupowanych na odpowiednich półkach bibliotecznych; teraz mielibyśmy na względzie przede wszystkim nieprzerwanie prowadzoną działalność: nie wygasającą pasję dawczą, konfrontowanie nabytej wiedzy z nowymi ustaleniami oraz stałe jej wzbogacanie, które jest zarazem jej rozszerzeniem i pogłębiniem. Takie myślenie o socjologii wydaje się naturalne i oczywiste. Koniec końców, to właśnie w ten sposób odpowiadamy na pytanie typu: Co to jest X? Kiedy ktoś pyta, na przykład Co to jest lew?, prowadzimy zainteresowanego przed odpowią klatkę w zoo, aby pokazać zwierzę z gatunku Panthera. Gdy dziecko zapyta nas, co to jest długopis, najprościej będzie podejść do biurka i wyjąć długopis z szuflady, by zademonstrować przedmiot. W obu przypadkach ujawniamy więź, która łączy dane słowo z danym obiektem. Powiadamy, że słowa oznaczają odpowiednie przedmioty, a więc występują w ich zastępstwie i odsyłają, jak w naszych przykładach: jedno do drapieżnika, drugie do narzędzia pisarskiego. Pokazanie przedmiotu, do którego odnosi się wyjaśniane słowo, jest właściwą i użyteczną odpowiedzią na zadane pytanie. Otrzymawszy ją, wiemy już, jak stosować poprawnie nie znane nam dotąd słowa: w odniesieniu do czego, w jakich kontekstach i w jakich okolicznościach. Tego właśnie uczą wspomniane odpowiedzi: jak poprawnie używać danego słowa. Jednakże odpowiedź taka mało mówi o samym przedmiocie, który wskazano jako ilustrację dla kłopotliwego słowa. Wiem już teraz, jak przedmiot ten wygląda i w przyszłości potrafię go rozpoznać jako obiekt zastępowany przez wyjaśniony termin. Pożytek z owej wiedzy będzie jednak niewiele większy. Dlatego dowiedziawszy się, jaki przedmiot jest oznaczany przez pewne słowo, najpewniej będę chciał postawić dalsze pytania: Czym szczególnym się on charakteryzuje? Co go wyróżnia spośród innych przedmiotów na tyle, żeby usprawiedliwione było stworzenie odrębnej nazwy? Niby wiemy już, że to jest lew, ale lew nie jest tygrysem, pantera czy jaguarem. To jest długopis, ale długopis nie jest ołówkiem, mazakiem, czy piórem. Jeśli poprawne jest nazwanie tego oto zwierzęcia lwem, niepoprawne zaś - tygrysem, to musi istnieć coś takiego, co przysługuje lwom, a czego pozbawione są tygrysy, co sprawia, że rzeczony lew jest tym, czym nie jest np. jaguar. Jest przecież jakaś różnica, która lwa oddziela od pantery, i to dzięki znajomości tej różnicy, nie zaś dzięki informacji, jaki przedmiot zastępuje słowo, dowiadujemy się naprawdę, czym jest lew. Tak więc pierwsze odpowiedzi na pytanie o socjologię nie mogą nas w pełni zadowolić. Należy zastanowić się trochę głębiej. Kiedy dowiedzieliśmy się, że termin "socjologia" oznacza pewien zasób wiedzy, jak i również poczynania, które wykorzystują tę wiedzę, wzbogacają ją i zmieniają, musimy teraz zapytać, co to za wiedza i co to za poczynania? Co w nich jest takiego, że czyni je właśnie "socjologicznymi"? Co różni je od innych rodzajów wiedzy i innych poczynań, które odwoływać się muszą do pewnych informacji? Jedną z pierwszych rzeczy, którą dostrzeżemy, przyglądając się półkom w bibliotece z pracami socjologicznymi, będzie siąsiedztwo półek inaczej oznaczonych. W większości bibliotek uniwersyteckich w niedalekich odstepach znajdą się zapewne regały z napis historia, nauki polityczne, prawo, ekonomia, polityka społeczna. Bibliotekarze, którzy półki te ustawili jedną obok drugiej, majac przede wszystkim na względzie wygodę czytelników, zakładali, że osoby szukające wśród książek socjologicznych od czasu do czasu mogą chcieć sięgnąć po jakąś pracę z historii czy nauk politycznych i że zapewne o wiele rzadziej będą chciały skorzystać z prac pisanych na temat fizyki czy inżynierii biochemicznej. Mówiąc dokładniej, bibliotekarze uznali, że to, o czym traktuje socjologia jest jakoś spokrewnione z obiektami, które oznaczają takie słowa jak "politologia" czy "ekonomia", a także, że różnica pomiędzy książkami socjologicznymi a tymi, które znalazły się na pułkach z publikacjami niesocjologicznymi, ale umieszczonymi na pobliskich regałach, jest mniej i wyraźna niż różnica pomiędzy socjologią a - powiedzmy biologią lub geografią. Obszary wiedzy, których dotyczą książki z sąsiadujących regałów, rzeczywiście mają wiele wspólnego. Wszędzie chodzi o świat ludzkich dzieł: o ten fragment czy aspekt świata, na którym odcisnął się ślad ludzkiej aktywności, a który bez ich aktywności w ogóle by nie zaistniał. Historia, prawo, ekonomia, nauki polityczne, socjologia - w każdej z tych dziedzin badacze zastanawiają się nad ludzkimi poczynaniami i ich konsekwencjami. To jest im wszystkim wspólne i na tym polega ich istotne pokrewieństwo. Jeśli jednak wszystkie te nauki poruszają się po tym samym terytorium, to co je w końcu od siebie różni? Cóż to za "zasadnicza różnica" usprawiedliwia podziały i osobne nazwy? Na jakiej podstawie mówimy, że niezależnie od wszystkich podobieństw i pokrewieństw, jeśli chodzi o obiekty zainteresowania, historia nie jest socjologią, ta zaś nie jest politologią? Odruchowo można na to pytanie udzielić prostej odpowiedzi, mianowicie różnica pomiędzy tymi dyscyplinami nauki odzwierciedla różnice w badanym przez nie świecie. Odruchowo powiemy więc, być może, że historia zajmuje się dawnymi ludzkimi czynami, które teraz już się nie dzieją, socjologia zaś zajmuje się obecnymi poczynaniami albo takimi ich własnościami, które nie zmieniają się wraz z upływem czasu. Antropologia, mówiłoby się dalej, bada działania ludzi żyjących w społecznościach dalekich i bardzo odmiennych, podczas gdy socjologia uwagę swą koncentruje na zdarzeniach, które rozgrywają się w naszym społeczeństwie. W przypadku innych krewniaków socjologii "prosta" odpowiedź robi się trudniejsza, ale próbować można, zatem nauki polityczne rozważają zdarzenia związane z władzą i rządzeniem; ekonomia - poczynania dotyczące wykorzystania zasobów, produkcji dóbr i ich rozprowadzania; prawo zajmuje się normami, które regulują ludzkie zachowania, a także sposobami, na które normy owe są formułowane, narzucane i chronione... Nawet bez dalszych prób definicyjnych łatwo już zauważyć, że zmierzamy w kierunku wniosku, iż socjologia zajmuje się swego rodzaju resztkami: karmi się tym, czym wzgardziły inne dyscypliny. Im więcej tamte wzięły pod swe lupy, tym mniej zostawałoby dla socjologów, co sugerowałoby, że ludzki świat składa się z ograniczonej liczby faktów, które czekają, aby. Je pozbierać i zgodnie z ich naturą porozkładać do szuflad różnych specjalności naukowych. Z ową "prostą" odpowiedzią na nasze pytanie kłopot jest taki sam jak z większością przekonań, które wydają się oczywiste i niewątpliwie prawdziwe, a pozostają takimi tylko do chwili, gdy zaczynamy zagłębiać się w milczące przesłanki owej klarowności i prostoty. Spróbujmy przeto odtworzyć, dlaczego odpowiedź nasunęła nam się tutaj "odruchowo" jako naturalna i klarowna. Po pierwsze, skąd bierze się przekonanie, że ludzkie działania dzielą się na pewną liczbę wyraźnie rozgraniczonych typów? Bierze się stąd, iż w ten sposób zostały poklasyfikowane i obdarzone oddzielnymi nazwami, dzięki czemu wiemy, kiedy mówić o polityce, kiedy o gospodarce, kiedy o kwestiach prawnych, a także, gdzie czego szukać. Co więcej, przekonanie to opiera się na fakcie, że istnieją grupy rzetelnych ekspertów, osób uczonych i wiarygodnych, które domagają, by ściśle określone wątki danego tematu zagarnąć dla siebie, klasyfikować je, badać i oceniać. Jest to rzeczą niedorzeczną, to tez podział na jakiekolwiek dyscypliny nauk nie jest ściśle określony i rozgraniczony. Porównać to można do tęczy. Niby na pierwszy rzut oka można jasno rozgraniczyć kolory na nia się składające. Ale po dłuższym zastanowieniu i dokładniejszych oględzinach okaże się, ze wszystkie one piknie się ze sobą przeplatają i mieszają się tworząc złudzenie odrębności.





W jaki więc sposób różnią się od siebie poczynania różnych dziedzin badawczych? Po pierwsze, bardzo niewielka występuje między nimi różnica, jeśli chodzi o postawę wobec tego, co wybierają jako obiekt swoich studiów. Wszystkie te dyscypliny odwołują się do tego samego zespołu reguł, a mianowicie, wszędzie widzimy usilne staranie, aby zebrać wszystkie istotne fakty; wszyscy chcą. być pewni, że fakty są prawdziwe, że odpowiednio je sprawdzono, a źródła informacji były wiarygodne. W każdej z tych dziedzin zabiega się o to, co by wypowiedzi na temat owych faktów ująć w formę jasną, niedwuznaczną i pozwalającą na wielokrotną ich weryfikację w różnych warunkach; wreszcie powszechne jest dążenie do tego, aby unikać albo eliminować sprzeczności pomiędzy stwierdzeniami, dzięki czemu w zasobie prawd danej nauki nie znajdą się takie, które nie mogą być jednocześnie prawdziwe. Mówiąc krótko, wszystkie te dziedziny usiłują spełnić obietnicę, iż będą zdobywać i prezentować swe ustalenia w sposób odpowiedzialny, dlatego też gotowe są stawić czoło wszelkiej krytyce albo rezygnują ze stwierdzeń, które jej nie wytrzymują. Różnica nie polega zatem na sposobie, w jaki się pojmuje i urzeczywistnia cel badań oraz to, co stanowi o ich wartości: odpowiedzialność. Co więcej, najprawdopodobniej w niczym nie pomogą nam również i inne aspekty naukowych poczynań badawczych. Wszyscy, którzy uważają się i są uznawani za naukowych ekspertów, jak się wydaje, przyjmują podobne strategie gromadzenia i przetwarzania informacji. Po pierwsze więc, obiekt swych zainteresowań śledzą w naturalnym otoczeniu albo też w starannie zaplanowanych i kontrolowanych warunkach eksperymentalnych. Po drugie, jako wyjściowych faktów używają uwiarygodnionych wyników dawnych obserwacji. Wszyscy też naukowcy posługują się tymi samymi regułami logiki, kiedy z nagromadzonych i zweryfikowanych informacji o faktach wysnuwają wnioski, a także dowodzą ich słuszności bądź niesłuszności.





Czym więc jest socjologia? Podobnie jak wszystkie inne gałęzie badań społecznych, posiada własną perspektywę poznawczą, własny zestaw pytań, które formułowane są pod adresem ludzkich działań, a także własny zbiór zasad interpretacyjnych.





Na początek można powiedzieć, że tym, co decyduje o swoistości socjologii, jest zwyczaj spoglądania na ludzkie czynności jak na fragmenty większych całości. Owymi całościami są nieprzypadkowe grupy ludzi powiązanych siecią wzajemnych zależności (przez zależność rozumiem tutaj sytuację, w której prawdopodobieństwo podjęcia bądź zaniechania działania, a także szansę jego powodzenia zmieniają się z uwagi na to, kim są inni uczestnicy interakcji albo co robią lub mogą zrobić). Socjologowie pytać będą, jaki wpływ wywiera owo powiązanie na rzeczywiste i możliwe zachowania uczestników, a to wyznaczy typ badanych przez nich obiektów. Najczęściej będą nimi: struktury powiązań, sieci wzajemnych zależności, wielostronne uwarunkowania działań i ich zakresu. Pojedyncze osoby, jak ja i każdy siedzący obok, pojawiają się w kręgu zainteresowań socjologicznych ze względu na swoje cechy jako składników sieci wzajemnej zależności. Podstawowe pytanie socjologii można by sformułować następująco: jakie ma znaczenie to, że cokolwiek ludzie robią czy mogą zrobić, zawsze są zależni od innych; jakie ma znaczenie to, że żyją zawsze (i nie mogą inaczej) w towarzystwie, porozumieniu, współzawodnictwie, współdziałaniu, wymianie z innymi ludźmi? To właśnie charakter owego podstawowego pytania (nie zaś zespół osób czy zdarzeń wyselekcjonowanych dla potrzeb badania ani też zbiór ludzkich poczynań zlekceważonych przez inne dyscypliny naukowe) wytycza obszar specyficznie socjologicznych rozważań, samą socjologię zaś czyni względnie niezależną gałęzią nauk humanistycznych i społecznych. Socjologia zatem - by podsumować nasze dotychczasowe uwagi - to przede wszystkim pewien sposób myślenia o ludzkim świecie, na który można także spoglądać z innych punktów widzenia.





Socjologia jest więc dobrym wyborem dla każdego, kto chce pokusić się o życie bardziej świadome. Na co dzień każdy z nas bowiem pozostaje w zgodzie przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem. A zdrowy rozsądek, choć często przydatny ogranicza nasze pole widzenia. Z jednej strony trzeźwe myślenie w sytuacjach podbramkowych, pozwala nam nie zwariować i przeciwstawić się przeciwnościom losu. Z drugiej jednak koncentracja jest złem wcielonym. Polegając na standardowych logicznych i utartych już schematach zapominamy o tym, z wszystkie drogi prowadzą d Rzymu. Kwestia pozostaje tylko taka, jak szybko obraną droga dotrzemy do celu. Niestandardowe myślenie często pozwala nam na podjęcie bardziej świadomej decyzji już przez sam fakt, że wymaga od nas indywidualnego podejścia do sprawy i przeanalizowania jej pod każdym kontem. Niby działamy racjonalnie, ale pole widzenia się powiększa, bierzmy pod uwagę więcej możliwości, także te najbardziej abstrakcyjne, które w wypadku myślenia trzeźwego nie miałyby racji bytu. W ten sposób dajmy sobie możliwość do szerszej interpretacji i zyskujemy większą pewność siebie. Tworzy to z nas ludzi bardziej krytycznych wobec siebie i świata, a także faktów nas otaczających. Dzięki temu wyostrzają się nasze zmysły i stajemy się bardziej wrażliwymi na otaczającą nas rzeczywistość. To z kolei kreuje nas na ludzi wolnych. Kiedy zauważamy, ze na pozór nie naruszalne fundamenty otaczających nas filarów stały się takimi dziki ludzkiemu trudowi, bardziej realnym zdaje się możliwość poruszenia ich lub zmiany toru ich manufaktury. To z kolei tworzy z nas ludzi, którzy są już nieco bardziej oporni na manipulację. Myśleć socjologicznie, to obserwować ludzi i próbować ich lepiej zrozumieć. Nabyc do nich szacunku i zrozumieć, z maja oni dokładnie takie samo prawo do szczęścia, własnego zdania i błędów, jakiego pragniemy dla siebie samych, i to bez zbędnego spoglądania na status społeczny i zasobność portfela, kulturę, religię, czy wiek. Stereotypowe uogólnienia staja się mniej istotne. Zamiast tego staramy się doszukać podobieństwa do nas samych.





Istnieje gdzieś w obiegu takie powiedzenie, że socjologia jest siłą bezsilnych. Nie znaczy to jednak, ze u każdego się myśl ta sprawdzi. Najwięcej zależy od indywidualnych cech psychologicznych każdego z nas. Jak ktoś kiedyś trafnie zauważył, człowiek jest istota społeczna. Dąży całe życie do pracy w grupie. Mając większą świadomość otaczającej go rzeczywistości, towarzystwo dobrać może sobie nico staranniej.





Sandra Podbielska


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
czym zajmuja sie socjologowie opracowanie
Czym zajmuje sie ekonomia podstawowe problemy ekonomiczne
szwajcaria1, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Polityka Lokalna w ujęciu porównaw
Nr 11, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie
Lekcja 1 Czym zajmuje sie Handel
CZLONKOSTWO W UE, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie
msg lista pytan 1, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), międzynarodowe stosunki gosp
Czym zajmuje się wynajęta przez ministra Grabarczyka chińska firma
Czym zajmuje się logika opracowanie
czym zajmuje się ekonometria, Ekonomia, ekonomia
Czym zajmuje się onkologia
Czym zajmuje się ekonomia LOGISTYKA
Anglia, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Polityka Lokalna w ujęciu porównawczym
CZYM ZAJMUJE SIĘ STATYSTYKA (zaliczenie), PDF i
Politologia - zagadnienia, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie
Czym zajmuje się andragogika jako nauka
Finansowanie UE, POLITOLOGIA (czyli to czym zajmuję się na co dzień), Prawo Europejskie