Platońska koncepcja Duszy świata.
W platońskim Timajosie dobry, pozbawiony zazdrości Stwórca powołuje do istnienia świat
wyprowadzając pierwotne elementy z bezładnego i chaotycznego ruchu i organizując je w
uporządkowaną całość jaką jest świat widzialny. Demiurg chcąc aby jego twór był możliwie
najpiękniejszy, patrzy na model wieczny (świat idei) i porządkuje świat “łącząc rozum z
duszą., a duszę z ciałem”. Ciało świata utworzył z czterech pierwiastków (ogień, ziemia,
powietrze i woda) łącząc je za pomocą proporcji geometrycznej. “Tak zebrał i złożył [Bóg]
niebo widzialne i dotykalne”, dał kształt kulisty, gdyż jest to kształt najdoskonalszy mogący
objąć w sobie wszystkie “żywe jestestwa”. Świat wreszcie został obdarzony Duszą, która
została umieszczona w środku ciała, rozciągnięta poprzez nie całe, jednocześnie je otaczając.
Świat złożony z ciała i duszy obraca się dookoła posiadając ruch, który ma związek z
rozumem i myślą, dzięki “temu zna siebie i kocha dostatecznie”. Dusza jest źródłem ruchu i
przewodniczką żywego świata. Została ona utworzona:
1. z “substancji niepodzielnej” (Tego samego), która zachowuje się w “sposób niezmienny
2. z “substancji podzielnej” rodzącej się w ciałach (Innego. Różnego)
3. połączenia ich obydwu, czyli “substancji pośredniej” uczestniczącej w obydwu naturach.
Demiurg następnie zmieszał te trzy substancje tworząc z nich jedną. Niestety musiał użyć do
tego przemocy, ponieważ dwie przeciwstawne natury opierały się po³¹czeniu. Opierając się na
wyjaśnieniach J. Nadolnegoł można przyjąć, że te dwie odmienne natury to nic innego jak
“natura intelektu, wolna od wszelkich zaburzeń i w żadnym wypadku nie podlegająca
jakimkolwiek zmianą a druga, związana z ciałem i zależna zawsze od wpływów zmiennej
materii”. Aby sprawa stała się jaśniejsza, dodam osobiście, że “natura intelektu” to chyba nic
innego jak tylko Rozum zdolny poznawać niezmienny świat platońskich idei. Za naturę
“Innego” można by przyjąć, jakiegoś rodzaju “zmysł”, którym dusza poznawała by swoje
ciało. Natomiast ten trzeci składnik powstały ze zmieszania dwóch poprzednich to chyba
(ostrożnie!) jakaś natura odpowiedzialna za mniemanie. Moje twierdzenie nie jest raczej
bezpodstawne, ponieważ poza światem nic materialnego nie istnieje. “Wszystkie wpływy,
jakie odbiera, i wszystkie jego czynności mają źródło w nim samym” . Poza tym świat “zna
siebie i kocha dostatecznie” . Zatem “natura Innego” byłaby częścią Duszy odpowiedzialną za
poznanie swojego ciała. Interpretacja natury “ Tego samego” jako Rozumu da się uzasadnić
fragmentem w którym mowa o tym, że świat ma być “najpodobniejszym do najpiękniejszej z
pośród istot myślących” , czyli musi być zdolny do poznania idei.
Po uzyskaniu mieszaniny Demiurg zaczyna dzielić ją w odpowiednich proporcjach uzyskując
z niej części. Pierwsza będąca jednością, druga jest podwojeniem pierwszej, na trzecim
miejscu wartość drugiej powiększona o połowę, czwarta jest podwojeniem drugiej, itd. W
prostszy sposób można to przedstawić jako szereg liczb arytmetycznych: 1,2,3,4,8,9,27. Z
takich właśnie części powstały interwały podwójne 1:2:4:8 i potrójne 1:3:9:27, które były
stopniowo uzupełniane kolejnymi częściami pierwszej mieszaniny. Interwał 1:2 został
wypełniony przez umieszczenie w nim mniejszych interwałów. Odległość 1:2 została
wypełniona w następujący sposób:
,
a 1:3 natomiast tak:
.
Na podobnych zasadach oparte było uzupełnianie kolejnych interwałów tzn. 2:4, 4:8 jak i 3:9,
9:27. Należy zwrócić uwagę, że interwały podwójne i potrójne nie stanowią odrębnych
szeregów, są tylko wyodrębnione pojęciowo i wchodzą w skład większej całości
rozpościerającej się od 1 do 27. Można postawić pytanie, co oznaczają te stosunki liczbowe.
W odpowiedzi podam, że 1:2(2:1); 2:3(3:2); 3:4(4:3) to nic innego jak do dziś używane
zarówno w teorii jak i w praktyce muzycznej odległości między dźwiękami (oktawa, kwinta,
kwarta). Oczywiście z niewielkimi modyfikacjami związanymi z przejściem ze stroju
pitagorejskiego na strój równomiernie temperowany, czego zwieńczeniem było dzieło J. S.
Bacha “ Das Wohltemperierte Klavier”. Wątpliwości może budzić czy 1:2 i 2:1 to ten sam
interwał. Wyjaśniam że tak, ponieważ jest to tylko różnica w sposobie definiowania.
Mianowicie, “wysokość dźwięku pozostająca w ścisłym związku z drganiami struny jest
wprost proporcjonalna do napięcia struny i odwrotnie proporcjonalna do długości”.
Jaśniejszym będzie, gdy 1:2 i znajdujące się między nimi ułamki sprowadzimy do liczb
całkowitych. Powstanie wtedy następujący szereg: 384, 432, 486, 512, 579, 648, 729, 768,
gdzie kolejnym liczbą przyporządkujemy następujące dźwięki: e1, d1, c1, h, a, g, f, e.
Okazuje się, że 1:2(2:1) to nic innego jak znany przez Greków diapazon, czyli oktawa (e1 - e)
i jednocześnie gama oktawowa określana jako dorycka (chodzi o wymienione powyżej
dźwięki). Wynika z tego, że konstruowanie duszy odbywało się zgodnie z grecką teorią
muzyki. Dlaczego jest to takie ważne? Przypomnienie kilku faktów z “Państwa” pomoże
odpowiedzieć na to pytanie. W księdze III Platon dokonuje przeglądu skal muzycznych i ich
wpływ na wychowanie strażników ( chodzi o wychowanie ich dusz ). Okazuje się, że ze
wszystkich znanych gam należy pozostawić tylko dorycką i frygijską oraz, że harmonia i rytm
wpływają na “wewnętrzną konstytucję duszy” . Ponadto można tam odnaleźć twierdzenie, że
bóg dał ludziom muzykę i gimnastykę w celu skutecznego kształcenia. Księga VII podkreśla
dość istotną rolę harmonii teoretycznej w kształceniu filozofów, którzy mają być przecież
“duszą” państwa. Wydaje się, że powyższe argumenty przemawiają dość silnie za
interpretacją Duszy świata jako wytworu opartego na greckiej teorii muzycznej. W innym
przypadku pozostaną nam “gołe” liczby i stosunki między nimi, które niewiele mówią o
doskonałej naturze w której uczestniczą.
Ale to jeszcze nie koniec boskiej kreacji! Całą zharmonizowaną mieszaninę rozciągającą się
od 1 do 27 i zawierającą w sobie wszystkie interwały pośrednie podzielił ( wg proporcji 1:2
czyli najwyższej konsonacji - oktawy inaczej diapazonu ) wzdłuż na dwa. Po czym
skrzyżował tak uzyskane części tworząc kształt X, który zgiął i połączył. W wyniku tego
zabiegu powstały dwa koła (jedno zewnętrzne, drugie wewnętrzne) obdarzone ruchem
jednostajnym obrotowym. Przy czym zewnętrzne miało być ruchem Tego Samego (czyli
niezmiennego rozumu), natomiast wewnętrzne otrzymało ruch Innego, który został
podzielony sześć razy. W ten sposób z ruchu Innego powstało siedem nierównych kół
podzielonych wg interwałów podwójnych i potrójnych. Koła te Demiurg obdarzył ruchami o
kierunkach przeciwnych i o odpowiednich prędkościach. Mimo tych skomplikowanych
podziałów, ruchy te pozostają w stosunkach regularnych. Pan M. Wesoły w swoim artykule
utożsamia duszę z planetami, cyt. “Tymi siedmioma okręgami są zapewne planety
poruszające się w relacjach numerycznych skali dźwięków (wspomniana już harmonia sfer), a
odległości ich od Ziemi określone są chyba stosunkiem liczb 1-2-3-4-8-9-27”. Niestety autor
cytowanego powyżej fragmentu zbyt mocno przejął się zaleceniem Platona: “Znaleźć Stwórcę
i Ojca tego całego Wszechświata jest wielkim przedsięwzięciem. Lecz gdy się go odkryło,
jest nie możliwe objawić Go wszystkim” . Bardzo to ładnie z jego strony, ale mowa tu o
Duszy a nie o Stwórcy, dlatego uważam, że to “przykazanie” w tym momencie nas nie
obowiązuje. Przecież gwiazdy, planety są widzialne, a dusza nie, zresztą sam o tym mówi:
“Ta niewidzialna dusza widzialnego świata uczestniczy w rozumowaniu i harmonii bytów
noetycznych i wiecznych” i dwie linijki niżej: “W Timajosie pojęcie harmonii występuje w
kontekście postrzeżeń zmysłowych. Najbardziej pożyteczny jest wzrok, dzięki któremu
poznaje się Słońce i gwiazdy, przemienność upływu czasu i liczby. Zrodziło to badanie natury
i dobroczynną dla ludzi filozofię” .
W całym fragmencie opisującym stworzenie ciała i Duszy świata nie ma ani słowa (sic.) o
planetach, czy gwiazdach. Owszem jest mowa o niebie, ale czy niebo jest tym samym co
gwiazdy lub planety. Przecież potocznie używa się stwierdzenia, że gwiazdy są na niebie. Dla
uzasadnienia moich zarzutów przytoczę dwa fragmenty: “Gdy cała konstrukcja została już
dokonana zgodnie z jego myślą, Stwórca rozciągnął wewnątrz jej całą część cielesną łącząc [
Duszę i cało ] przez ich środki i zharmonizował jedno z drugim. Dusza rozciągnięta od środka
aż do krańców nieba okrywała ciało na zewnątrz i obracając w koło wokół samej siebie,
rozpoczęła od boskiego początku swe życie niewygasłe i rozumne przez całe trwanie czasu.
Tak zostało utworzone ciało widzialne nieba i Dusza niewidzialna, która bierze udział w
rozumie i harmonii, i jest najlepsza z rzeczy zrodzonych przez najlepszy z Bytów rozumnych
i wiecznych” [...] “Gdy ktoś będzie twierdził, że to, w czym powstają te dwa rodzaje
poznania, jest różne od duszy, powie wszystko prócz prawdy”. Wątpliwości zostaną
wyjaśnione, gdy zapoznamy się z fragmentem w którym mowa o Czasie. Okazuje się, że
“czas zrodził się jednocześnie z niebem [...] odnośnie do urodzin Czasu zrodziły się Słońce,
Księżyc i pięć gwiazd zwanych planetami. [...] Gdy Bóg utworzył ciało każdej z nich,
umieścił je w liczbie siedmiu na siedmiu orbitach, po których się poruszały koło Innego...” .
Nieco niżej mowa jest o tym, że gwiazdy mają służyć określaniu czasu, są tylko jakby
cielesnym świadectwem obecności w kosmosie pięknej doskonałej i niewidzialnej natury (tzn.
Duszy), która porusza się boskim ruchem, tzn. “ ruchem rozumu i myśli”. Gwiazdy mogą
tylko naśladować te doskonałe ruchy, a to z tej racji, że są cielesne i nie mogą w pełni oddać
ruchu jaki je “ ożywia”. Za taką interpretacją świadczą bardzo silnie następujące stwierdzenia:
gwiazdy “stały się żywe i poznały nałożone im zdanie, tj. Ruch krzywy podobny do ruchu
wykonywanego przez Innego, ruch Tego Samego go wyprzedzał i nad nim panował”; oraz “
rozsiał dusze, jedne na Ziemi, drugie na Księżycu, inne wreszcie w każdym instrumencie
czasu, ile ich tylko było” , Drugi fragment może wydawać się trochę niejasny, ponieważ
pochodzi on z miejsca gdzie mowa o stworzeniu duszy ludzkiej, dlatego pojawia się w nim
słowo dusza. Jednak to co nas interesuje to fakt, że Ziemia, Księżyc i inne planety nazwane są
instrumentem. Nie chodzi mi w tym momencie o muzyczne skojarzenie, które mogłoby być
swoją drogą dość interesujące. Instrumentem możemy nazwać równie dobrze narzędzie lub
rzecz, która pomaga nam wykonać określone zadanie. Zadaniem tym jest oczywiście pomiar
czasu. Myślę, że powyższa argumentacja wystarcza aby odrzucić propozycję pana M.
Wesołego (patrz str.3 ), który utożsamia planety z siedmioma okręgami wchodzącymi w skład
“niewidzialnej Duszy”. Dodam, że wcale nie chodzi o siedem ruchów jak sugeruje pan M.
Wesoły. Platon wyraźnie podaje osiem ruchów. Błędny jest również diagram pana M.
Wesołego przedstawiający harmoniczną konstrukcje duszy jako trójkąt równoramienny
prostokątny. Uzasadnia on jego prawomocność twierdzeniem, że trójkąt równoramienny
uznawany był przez Platona za najpiękniejszy. Z tym, że Platon tak właśnie określa trójkąt
równoramienny w miejscu do którego autor omawianego artykułu się odwołuje zgodzę się
bez zastrzeżeń. Nie mogę się jednak zgodzić z sugestią aby ten trójkąt w jakikolwiek sposób
mógł być tym co konstytuuje duszę, ponieważ fragment w którym mowa o trójkącie opisuje
powstawanie elementów pierwotnych: ognia, ziemi, powietrza, czyli ciał. Ciała te są właśnie
zbudowane z trójkątów. Jeżeli musimy się odwoływać do jakiś unaocznień, to wolałbym
powiedzieć, że Dusza świata bardziej niż do trójkąta podobna będzie raczej do jednej
rozpiętej struny, która drgając jednym ruchem. Drga jednocześnie wieloma składowymi.
Drgania jej byłyby jednoczesne i zawierały w sobie wszystkie interwały opisane przez
Platona. Takie porównanie najpełniej odda naukę “Mistrza” o Jedności i Wielości. Nie ulegnę
jednak pokusie przedstawienia tego graficznie, aby nie spotkał mnie w przyszłości los jaki
zgotował sobie pan Marian Wesoły.
Na zakończenie wywodów o Duszy świata opisanej w “Timajosie”, chciałbym przypomnieć
w kilku punktach kolejne czynności wykonywane przez Demiurga przy jej tworzeniu. W ten
sposób łatwiej będzie zrozumieć jej złożoną i skomplikowaną strukturę:
Pierwszym krokiem było połączenie dwóch substancji: Tego samego i Innego w nową trzecią
substancję.
Kolejna czynność to uzyskanie z trzech wyżej wymienionych substancji, jednej jednolitej. W
obu krokach (punkt 1,2) następuje mieszanie.
Po uzyskaniu jednolitej mieszaniny rozpoczął się jej podział na interwały i uzupełnianie ich
coraz mniejszymi kolejno uzyskanymi interwałami.
Tak uzyskany “ produkt” został jeszcze raz podzielony w wzdłuż na dwie części, które zostały
skrzyżowane i zagięte w celu uzyskania dwóch kół poruszających się ruchem Tego samego,
oraz ruchem Innego.
Wewnętrzne koło poruszające się ruchem Innego zostało podzielone na siedem okręgów
obdarzonych stosownymi ruchami.
Należałoby jaszcze wspomnieć, że po utworzeniu Duszy i ciała świata, Demiurg powołał do
istnienia dusze ludzkie. Powstały one w podobny sposób co Dusza świata, z tą jednak różnicą,
że pierwsze substancje (Tego samego oraz Innego) nie były już tak czyste, stanowiły bowiem
pozostałość po pierwszym dziele.