l'
--\
~,
i
\.
STRATEGIE
NAUCZYCIELI
KIEROWANIE
I WŁADZA
NAD
POROZUMIEWANIEM SIĘ
Co
to są strategie?
Fragment
poprzedniego rozdziału poświęcony negocjacjom rozpocząłem
stwierdzeniem, że "negocjacje" stanowią, zdaniem
wielu fenomenologów, glówny, może najważniejszy termin do opisu
zachowań ludzi pozostających w interakcjach. Niestety,
zupelnie takie same określenie znaleźć można na temat
strategii. P. Woods twierdzi, że pojęcie strategii "coraz
częściej zaczyna być traktowane jako centralne pojęcie w całym
podejściu interakcjonistycznym". Jest ono zresztą traktowane
niezwykle szeroko, skoro strategie definiuje się po prostu
jako "sposoby osiągania celu" (Woods 1983, s. 9).
M.
Hammersley sądzi, że. "poję::ie strat~giU<L4.~brX
P~1~~,~-E-~~_<;1r9zwoj\!. t!e9.~~~~~ego. Pojęcie to jest
c~n,tł:.alne'd-ła' interakcjo~stycznej,~ęQ9ij,!?.i.I.Q~~,
niel!1l1iej jego
znaczenie jest ciągle niejasne; .
a
-
glówne
okolicznóści.. poj <1-wiania się strategii
pozostały
nie zbadane" (cytat wg Woods 1980a, s. 206). -
--- -- -~
Podobnie
jak 'to jest z negocjacjami, uznanie wagi strategii nię oznacza,
że 11~._ obecnym etapie interakcjoniści symboliczni mają jakoś
uporządk~~~'llis~
_c~lów!.
które, ich zdaniem, mogą przyświecać nauczycielowi, i
odpowiaclającą-im listę S:~ą:._
tegii.
Nie, jest raczej tak, że dotychczas istnieją rozmaite
"autorskie", różniące się między sobą próby
klasyfikacji strategii lub też dokładniejsze opisy poszczególnych
strategii. Tak więc to, co zostanie zaprezentowane w rozdzialach
poświęconych strategii, stanowi nie systematyczny wykład pewnej
całościowej teorii, ale prezentację różnych podejść,
nieraz mało ze sobą powiązanych. Jest to oczywiście refleksem
stanu wiedzy.
Lepiej,
logiczniej, a zarazem wygodniej byłoby najpierw przedstawić
dokładnie, jakie są cele nauczycieli i cele uczniów, potem
pokazać, jakimi drogami dochodzi między partnerami interakcji do
ujawniania różnic co do celów, potem zobaczyć, jak poszczególne
strategie prowadzą do celu, na koniec rozpatrzyć, co powstaje w
wyniku kolizji strategii.
Nie
robię tego, bo na gruncie dotychczasowych rozważań i badań
fenomenologicznych bardzo niejasno widać, co można by
powiedzieć o celach, jakie mają (staWIHJII sobil:'?)
nauczyciele i uczniowie. Zahacza się o tę sprawę wielokrotnie,
gdy IIIPWH II IIPlllllll'!I, pogl:\dllch nauczycieli czy kulturze
nauczycieli, czasem sprawa
to..
-~I
~-.
J
I
I
J
Co
to są strategie? 117
ta
pojawia się, gdy badacze wspominają o "karierze", która
pojmowana jest w tych badaniacl1 w bardzo specyficzny sposób.
W
rezultacie badań fenomenologicznych nie powstalo nic takiego, co
można by nazwać uogólnionym spojrzeniem na strategie obu stron
zaangażowanych w interakcje. Badania rejestrują to, co jawi
się czy narzuca badaczom -
jakieś
sposoby postępowania, jakieś sposoby rozwiązywania czy
wychodzenia z konfliktu, widzi się te rzeczy raz pod takim, raz
pod innym kątem, powstaje więc raczej rejestr pewnych sposobów
zachowania wyodrębnionych ze względu na niejednakowe kry_ teria,
a nie obraz calościowy, w którym elementy są uporządkowane.
Sposób, w jaki sprawy te chcemy przedstawiać, jest więc
odbiciem tego stopnia uporządkowania, jaki można w różnych
badaniach znaleźć, i niczym więcej, bo nic innego nie
jest
w tej sytuacji możliwe.
}J.,
Woods, na przykład, z4aje_sobie sprawę ze skomplikowania
problemów
strateglCwi"e,
że" p,ewnecele,mogą być głoszonę..p.o to, by ukryć inne,
ist~tniejsze,
że
mogą _byg~ele _
wewnąt;-~_Gelów!
cele ukryte, czekające -
~a
okazję'
itp. Zdaje on
sobie
sprawę! że c::el~ ~chowani~.i.!!~~zal1ia
są
na ogół ogromnie złożone,-a ~o
za
tym
id~~.!.j~a!e~e też.:i?E_~żąbyć złożone,'s,tra~egie
"prowadzące do celówkrót
koteriniilówych
mog'q: kolidować' ze strat~giami wiodącymi do celów dalekosię~
nych~j~_,~.!!~~~~i~
są~wykle
rezult~t~!l1 wyboru H1n[ędzy chęciami i marzeniami
a
możliwościami. .
- ..- -, -
ZclameiTł-Ph.
'Jacksona (1968) trudność mówienia o celach nauczyciela związana
jest z tym, że zadania, jakie równolegle musi realizować każdy
nauczyciel, są bardzo różnorodne. Jackson uważa, .że
nauczyciel jednocześnie musi lączyć cztery funkcje
-j:~!_Q!17:>s!Jbą dyrygującą przepływem por()zumiewania się
w klasie, czyli po prostu decydującą; ..!do i kiedy ma
mówić, osobą będącą jakby kwatermistrzem, tj. pilnUjącą,
jak są użytko:'lane pomoce naukowe, osobą rozdającą
przywileje, na przykład kto moze przynieść mapę, oraz, na
koniec, osobą, która ma nm'zucaćrytm i tempo ązial?n, a ",-ię~
strażnikiem czasu. Zadania związal).e zrealizacją tych czterech
funkcji mus( n1lUczyciel wykonyw;1ć szybko'''Cio\vnocześnie, co
oznacza, że 'musi" obse!Wować 'zjawiska związane z tymi
funkcjami, reagować na bodźce, oceniać, decydować itp.
Dopiero
na tle tych czterech jakby rutynowych funkcji, które muszą być
realizowane stale, nauczyciel może koncentrować się na swym
głównym zadaniu, jakim -
zdaniem
Jacksona -
jest
"nlObilizowanie ucznió~~~~enia
się~
Jackson
tlumaczy, dlaczegO-ilżYWii
tego zwrotu, 11llmo że
pod koniec lat sześćdziesiątych, gdy pisał swą książkę,
brzmi al on w Stanach Zjednoczonych niemodnie. że żaden
publikujący pedagog nim się nie poslugiwał pod wplywem dominu
jącej
mody JW pennisywność. Jackson uważa jednak. że po to. by
cokolwiek zrobić,
uczeń
musi l1shlgnąć (uzyskać? zmusić się?) pewien rodzaj
mobilizacji, sprężenia czy zaimeresowania, ponieważ bez tego
proces uczenia się nie może zachodzić. Dla ulatwienia nczniom
lego sprężenia się nauczyciel często wprowadza coś w rodzaju
"mobilizacji" Zl'WIH.;1I7.nej, która ma sprzyjać
gotowości i uwadze - żąda na przyklad, by WSZYSl'y siedzI
cli bez ruchu i patrzyli prosto. Utrzymaniu uwagi sprzyja porządek
panuJ1lcy w klasie. Zdaniem Jacksona nauczyciel powinien mieć
pewne
określone zasady dotyczące porządku i musi doprowadzić do tego, by dzieci je przyjęły. Zasady te muszą regulować, kto i w jakich okolicznościach może wejść do klasy lub ją opuścić, jak wiele hałasu się toleruje. oraz określać, co uczeń ma robić, gdy wcześniej wykona przydzieloną mu pracę. .
i __ Nauczyciel musi starllć * wprowad~i~.zesp.6.Ueguł postępowania. który ~
odpowiednikiemtego'-co VI. społeczeństwie nazywa się~li~OI.r..Yiv.i.:e:.:_Wwarunk~E_
klasy reguły te muszą zapewnić zachowanie porządkU, a zaraz~m dać _d'~iećiom .
przebywają~ym_ w-~atłóczoti.ym pomieszczeniu 'pew.E~~9zucie,pry-watnośc!. :-
Wszystkie te sprawy'dotyczą poiżądRiCinadzoru nad kJasą. Ph. Jackson uważa, że po to, by w ogóle można nauczać, nadzór jest niezbędny. "Gdy kontrola nad grupą jest stracona, wszystko jest stracone" (Jackson 1968, s. 106).
Aby zrozumieć sposób, w jaki interakcjoniści podchodzą do strategii, posłużę się przykładem z pracy L Westbury'ego (1973). Spójrzmy na normalne, tradycyjne nauczanie frontalne, zwane w Stanach Zjednoczonych recitation, a w Wielkiej Brytanii cha/k and talk method (metoda kredy i gadania). Otóż może ono być traktowane jako strategia - fonna radzenia sobie z rzeczywistością. To kontekst sytuacyjny, czyli konieczność utrzymania porządku i zajęcia czymś dużej liczby dzieci naraz, a nie żadne poglądy oświarowe czy przeświadczenia o psychice dzieci, powoduje, że przyjmuje się właśnie tę, a nie inną metodę z nauczania. Westbury zaznacza, że w warunkach, jakie są w większości kłas, metoda nauczania frontalnego wywołuje koncentrację na zadaniu, stwarza pewne możliwości ćwiczenia i w rezultacie daje jakieś szanse na uzyskanie efektów. W tym kontekście żadna inna metoda nie byłaby w stanie wywołać pożądanych efektów. Ta metoda zostaje więc nie
jako wymuszana na nauczycielu przez to, że stanowi najlepsze w danej sytuacji dostosowanie się do okoliczności.
Styl kierowania
i Skoro s~ategie są sposobami uzyskiwania celów, styl kierowania stosowany przez nauczyciela może być"omówiony w rozdżiille o stfategiach. TO'stwierdzenie musi się tu znaleźć, mimo że zdaje się być oczywiste: Świadczy ono o eklektycznych skłonnościach autora tego opracowania, bo szanujący się ortodoksyjny interakcjonista symboliczny nie używa określenia "styl kierowania", nie może się więc on wypowiadać na temat tego, czy styl rozpatrywać jako strategię. Styl kierowania jest określeniem występującym w pozytywistycznie zorientowanym nurcie flandersowskim, ale przecież nie sposób go w tej pracy pominąć.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych stworzono liczne zestawy kategorii dotyczące pracy organizatorsko-kierowniczej nauczyciela. Dla przykładu spójrz
my na wprowadzoQy,przez D. Ryansa (zob. Gordopl966) podziii!:~a-d~~atyc~~_. ne'i'autokratyczne zachowania nauczYCIela.
l. Zachowania autokratyczne:
stopniowo informuje uczniów o każdym kroku, jaki mają uczy~_ć,
lIIe toleruje projektów i pomysłów zgłaszanych przez uczniów, _,
. -..,I'
.- ..
j.1
Styl kierowania 119
- w)'daje polecenia, wymagając natychmiastowego wykonania ic;ąłkowitego
pQ§fu;~ńst_'?Lą,::nrę-p.ffeWilliiJe--wyJątk6w:- - , -.---.----
~ina.. Q)'skusje ~cznio~~-ł9~:~='
- na.ogół dyryguje ~l~ziiIii~i, nie uczestnicząc. w ich. pracach.
2. z~~~w~ilia =i!emokratyczne:"' - o..'
- wsk~!lle uczniom sposób postępowania, nie wYiTIagając;:. tego, aby koniecznie
tak ~zyniJi~_..
wymienia po~~ą<:lY.z.uczniami"
ośmida uczniów do wyrażania własn:,rch..?pinii,
zach~ca .ućz~~w do. podejmowania decyzji,
włącza się do dziąłań podejm~~~nych przez, zespół..nie"dorninując.
, Wiele badań 'poświęcono. składowym stylu kierowania, na przykład sposobom
c.hwji~ma~yraża-nia .. ap;'obaty y i0ty k~~.a.~~_(~Yr.~~aii.l~~~~apróbatY). Okazało
si~...lU-ILiększości nauczycieli ocenianie o charakt~rze_~yc~.9w.~wc~y!p:lest silnie
skojarzone ~_ocenianiem o. charakterze dydaktycznym. '"
-f)cr-{i"6czątku lat siedemdziesiątych B. Rosenshine ,zoalazł 42 różne badania na ten temat. Wszystkie te badania charakteryzowały się dosyć jednostronnym ujęciem tego, co jest, a co nie jest wyrazem aprobaty lub dezaprobaty.
"Mało jest badań na temat relacji między sposobami. w jaki postrzegają nauczycielskie wyrażanie dezaprobaty sam nauczyciel, uczeń i obserwator. Coś, co jest oceniane przez obserwatora jako wyraz dezaprobaty, może mieć inne znaczenie dla ucznia i vice - versa" - pisał wtedy Rosenshine (1971, s. 62).
W latach siedemdziesiątych pojawiło się' przekonanie, że analizowanie samych "zachowań wyrażających aprobatę" czy "zachowań wyrażających dezaprobatę" nie prowadzi jeszcze do interesujących rezultatów i aby je uzyskać, należy także badać te fakty z życia uczniów, których dotyczy aprobata bądź dezaprobata ze strony nauczyciela.
C. Madsen, W. Becker i D. Thomas (1972) badali występowanie aktów aprobaty w połączeniu z działaniem normatywnym nauczyciela. Rozbudowali oni system zachowań nauczyciela w ten sposób, że zwracano uwagę na każdy akt aprobaty, dezaprobaty oraz zaniechania w postępowaniu nauczyciela, które to akty były znów inaczej traktowane w zależności od tego, czy następowały po "właściwym", czy "nie właściwym" zachowaniu się dziecka.
W wielu badaniach nad czynnościami nauczyciela uwzględniano cZYlmik "nauczyciel krytykuje postępowanie ucznia". Czynnik ten jednak był tak różnie definiowany przez poszczególnych badaczy, że porównywanie rezultatów jest bardzo trudne. Niekiedy wprowadzano rozróżnienie dotyczące stopnia i treści krytyki. a więc tego, czy dotyczy ona uczenia się, czy ogólniejszego postępowania. W ten sposób odróżniano umiarkowany krytycyzm, dotyczący głównie sposobu. w jaki uczniowie realizują swoje zadania. od krytycyzmu ostrego. nakierowanego na osobę, z tendencją do upokorzenia lub ośmieszenia. Małe znaczenie przywiązywano do kontekstu. w jakim krytyka ma miejsce. Rzadkie były przypadki. by - tak jak w badaniu R. Spaułdinga ( 19(5) - zbudowano system kategOlii, który pozwalałby na wyodrębnienie celu i podstawy dezaprobaty, jak również metody jej wyrażania.
120 Rozdział 8. Strategie nauczycieli - kierowanie i władza nad porozumiewaniem się
r'
Styl kierowania 121
Mimo że styl kierowania i jego składowe, które wspominaliśmy wyżej, były wielokrotnie badane, rezultaty długo były niejednoznaczne.
Ogólnie rzecz biorąc, wpływ stylu ujmowano. uwzględniając cel, jaki wychowawca pragnie osiągnąć: krótkodystansowy czy długodystansowy. Za bardziej stosowne dla osiągnięcia długodystansowych celów wychowawczych uznano kierowanie demokratyczne, często, choć nie zawsze, także skuteczne w realizacji krótkodystansowych celów wychowawczych.
Podsumowując różne badania zachodnie, A. Morrison i D. McIntyre uznali, że charakterystyczne dla demokratycznego stylu kierowania rozproszenie władzy powoduje:
"a) przyjaźniejszy klimat społeczno-emocjonalny klasy, mniej konfliktów i niepokoju
między uczniami, wzrost samooceny i wzajemnego wysokiego oceniania się,
b) częstsze interakcje między uczniami, szersze rozprzestrzenienie wśród rówieśników możliwości oddziaływania na innych, więcej inicjatywy i więcej osobistej odpowiedzialności za podejmowane działania" (MOlrison, McIntyre 1973, s. 110).
Po wczesnym, jeszcze z lat pięćdziesiątych, upojeniu wyższością demokratycznego stylu kierowania, potem znacznie ostrożniej budowano generalizacje, coraz bardziej rozszerzając rejestr czynników intexweniujących w proces kierowania wychowawczego.
Lw 1976 r. N. Bennett (1976, s. 22) podsumował różne badania brytyjskie i ame
rykańskie nad rezultatami stylów kierowania u uczniów. Rezultaty sugerowały, że:
- niedyrektywne, to jest demokratyczne zachowania nauczyciela lepiej wpływają
na ogólnie rozumiany rozwój czy "wzróst" ucznia i na jego osiągnięcia;
- jest możliwe, iż zmiana zależności lub przybranie postaci nie liniowej uwarunko
wane jest złożonością zadania, poziomem wieku i poziomem zdolności uczniów;
- relacje te mogą być modyfikowane przez poziom niepokoju u uczniów;
- niedyrektywne zachowanie nauczyciela zdaje si~ wywoływać silniejszą postawę
pozytywną w stosunku do szkoły i pracy szkolnw
Zaintrygowany niejasnością rezultatów licznych badań Bennett sam spróbował
zająć się tym problemem.
Badania prowadzone w piexwszej połowie lat siedemdziesiątych mia!y dać odpowiedź na pytanie, jak styl nauczania stosowany przez nauczycieli wpływa na efekty uzyskiwane przez uczniów szkoły podstawowej. Bennett wprowadził rozróżnienie między stylem formalnym (inaczej: konsexwatywnym, autokratycznym. ścisłym) a nieformalnym (inaczej: liberalnym, pennisywnym. demokratycznym). Badania wykaza!y, że w czytaniu, matematyce i nauce języka ojczystego styl formalny przynosil na ogół lepsze rezultaty. Dzieci w klasach kierowanych formalnie częściej angażowały się w pracę, były lepiej zorganizowane, mniej czasu marnowały i przejuwia/y więcej aktywności. Szczególnie wyraźnie dało się to zjawisko zauważyćIUIII.lldzle trzeba było nauczyć pewnych określonych, konkretnych wiadomości lub :dohy! ~pruwllość liczenia, pisania czy czytania. Przy fOlmalnym stylu wykonano
'1\\ 'I pllll'Y. IIl,yskano więc lepsze wyniki.
11"11111'11 11'11111, 1,t' "nauczanie formalne spełnia swe cele tam, gdzie chodzi
, I" I" I 'lI'd v 1)1',' 1I1~I;Htywnego wpływu na społeczny i emocjonalny rozwój
1--"
I
i
l
I
i
uczniów, podczas gdy nauczanie nieformalne .-ylko w pewnym stopniu daje pozy
tywne rezultaty w tych obu dziedzinach, ale powoduje gorsze rezultaty w sferze
dydaktycznych osiągnięć ucznia" (Bennett 1976, s. 162).
Książka, w której N. Bennett przedstawił w 1976 r. wyniki swych badań, była
wielokrotnie cytowana, gdyż ukazała się wówczas, gdy spór o charakter szkoły do
tyka! w istotny sposób spraw w niej omawianych. Badania skłanialy do konkluzji,
że nauczanie progresywistyczne, utożsamiane ze stylem nieformalnym, nie daje
tych rezultatów, jakich spodziewali się wszyscy, którzy pragnęli postępowego zre
fonnowania szkoły. Pojawiły się podstawy do przypuszczenia, że w wielu dziedzi
nach tradycjonalne podejście jest bardziej skuteczne. Wyniki były niezbyt wyraźne.
sam Bennett przestrzegał przed nadmiernymi generalizacjami, książka jednak była
często używana jako argument przez zwolenników tradycjonalistycznego podejścia
do sprawy nauczania. To da!o jej znaczny rozgłos. Wywołała ona także ataki za
bardzo "pośredni" sposób orzekania o stylu nauczania stosowanym przez nauczy
cieli.
W 1981 r. Bennett z dwoma współpracownikami przeprowadził powtórną anali- ~
zę statystyczną wyników, poprzednio omawianych w książce (Aitkin, Bennett, Hes
keth 1981). Wykazała ona, że dychotomiczny podział na "tradycyjny - progresy
wistyczny" styl nauczania nie pozostaje w żadnym związku z wynikami uzyskiwa
nymi przez uczniów, czyli że wszystko jedno, jaki styl stosować, bo o sh.lltku
decyduje coś innego. Rezultat ten może być uznany za rozczarowujący lub sty
mulujący, Okazało się bowiem, że przez ponad czterdzieści lat badali. nad sty
lem kierowania (wychowania, nauczania) i jego związkiem z wynikami osiągany
mi przez uczniów ciągle nie uzyskiwano jednoznacznych rezultatów. Rodzi to
przypuszczenie, że wśród licznych wymiarów. w które można ująć pracę wycho
wawczą, wymiar "nauczyciel daje uczluom więcej wolności decyzji" vers!ts "nau
czyciel daje mniej wolności decyzji" nie jest wcale tak ważny, jak się dotąd uwa
żało. Być może jest to przypadek, w którym sprawa ważna dla ludzi dorosłych
została potraktowana jako jednakowo ważna dla dzieci i młodzieży. Wśród mło
dych szukano potwierdzeń tego, co dorośli uznawali za oczywistość.
W ramach wspomnianych już wcześniej badań, określanych mianem ORACLE.
M:.J;;J~!!9.!uy!.a~_~-ę_.~~Jp!!.l<:!>.Vł~i~~~11?~QL~~szedł do wnioskl,l,te wśród nau
czydeli. dająsi.ę. ~yodręblu~ c~tery grupy w zależnoŚćrod': sto~?~~~~~? _5.!y'lu oddziąływań. .
.' l. Nauczyciele okreś!ani mianem !.!.n~c!.z<?rcy indywidualnej pracy" (22,4% ogółu
badanych) charakterY?:llją s~~ ~~,_,~ .m~lło ~aj~~Pxi~iC ~zęsto' nąd~~rują-'inc!ywi<!.u
alną pracę ucznia; nauc~ł'~ie_~~.~i _czę~to mÓ'ń'i~,I!,~znioq1, co robić, uczniowie pra
cują intlywidualnie, nauczyciele V{ znacznym stopni\! konu'olują ich pracę. Sporo
tam krótkich interukcji. bardzo dużo przypadków pokazywania uczniom, że dobrze
lub źle pracują.
2. Nauczyciele określani jako "badacze zjawisk wspólnie z klasą" (15,5% ogółu
badanych) kładą nacisk na pytania skierowane do uczniów, zwłaszcza na pytania
związane z realizacj<\. zadania. Często wypowiadają się na temat tego. co uczniowie
robią lub mują robić. Uczenie się uczniów jest bardzo nadzorowane. Nauczyciele
122 Rozdział 8. Strategie nauczycieli - kierowanie i władza nad porozumiewaniem się
,:,~hodząc~dw. _skład tej grupy zadają więcej Pl't~~1~afi!knjętychj Qtwam<:~21 wię-_
cej mówią o ideach i problemach niż nauczyciele z jakiejkolw..i~~!l!1~L~!:!PY;___ - ..
3. Nauczyciele określani jako "instruKtorzy pracy grupowej" (12,1 % ogółu) kla-' dą nacisk na 'pracę grupową, mniej na indywidualnegolu::?;nią.~Więcer.iiijJi!~C
i zdań oznajmujących niż u nauczycieli pierwszej gruPY - wiele zdań oznajmujących dotyczących faktów, dużo informacji zwrotnych. Nauczyciele .imiją tendencje do nadawania struktury dyskusjom grupowym. Sporo tu pytań'otwa.~X~h, co'.powo:-
duj~~ że. gl}1PY. dzi~ci mogąjo!!pu.!?_"Y~( ąl!e~!1a_tyw.!.l~ ~owie~_ .
4. Nauczyciele o zmielUlym ąryju (50% ogółu badanycny:
S. Delamont, krytykując -projekt.. ORXCI:E-Y. pozycji etno metodologicznej,
zwraca uwagę, że badania nie dają odpowiedzi na pytania, dlaczego nauczyciele różnią się w zachowaniu i dlaczego przybierają różne style. Delamont uważa, że style wykryte przez M. Galtona mają charakter tautologiczny. Skoro w kategorie obserwacji wprowadziło się jako ważną różnicę to, czy nauczyciele kontaktują się raczej z całą klasą, raczej z małą grupą czy raczej z jednostką, nic dziwnego, że trzy główne style tym się właśnie różnią - różnym rozkładem proporcji interakcji w stosunku do różnego typu audytorium (Delamont 1984, s. 14).
Wszystkie badania późniejsze, które omówię w dalszych partiach tej książki, odchodzą od prostego jednowymiarowego pojęcia ,,styl kierowania", z którym łączono niegdyś wiele nadziei. a które trzeba było zastąpić bardziej złożonymi konstruktami.
Władza nad mową
Sprawować władzę nad ludźmi, to sprawować władzę nad porozumiewaniem się ludzi między sobą. Wyrazem władzy nauczyciela nad uczniami jest fakt, że on i tylko on ma w klasie prawo do wypowiadania komunikatów na temat komunikatów. Używając nieco technicznego żargonu powiemy, że wyłącznie on ma prawo do nadawania metakomunikatów. To on bowiem może mówić "A teraz wszyscy posłuchamy...", "X powie nam o...", "Y, co masz zamiar powiedzieć?", "Kto wie, co to znaczy?".
Mówiłem przedtem, że jednym z głównych celów nauczyciela jest wzbudzenie uwagi uczniów, wywołanie w nich mobilizacji i gotowości do działania. Michael Stubbs (1976) uważa, że aby to osiągnąć, nauczyciel musi starać się, by uczniowie cały czas pozostawali z nim w stałym kontakcie. Utrzymywanie uczniów w kontakcie osiąga się za pomocą specjalnego użycia języka.
Stubbs przypomina oczywisty fakt, że ludzie w niejednakowych sytuacjach mówią różnie - inaczej przebiega luźna pogawędka, inaczej mówi się, zabierając głos na poważnym zebraniu. Ta sama zmienność, chociaż może w mniejszym zakresie, dllW SIC; zauważyć i wśród wypowiedzi nauczyciela - inaczej się wykłada, a ina\ /1'1 1111)\'/1 sit; do ucznia, że będzie ukarany. Różnice wynikają z tego, że mówienie
11111 1\I/IIf' IlInkcjl' I tylko jedną z nich jest przekazanie odbiorcy jakiejś wiadomoś'I I '\I III Ivnl IIIOWlt'lnl: lIloże być podejmowane w celu przekonywania do czegoś,,,11'11111 \' ,ilb\l lilII l'"dlltynllll1la kontaktów społecznych, albo dla rozładowania na
1.
;. ,. .,
~".'"
I !
L
i
I I
I
I
_I
Władza nad mową 123
pięcia - może być też powtarzaniem w celu zapamiętania albo po prostu wypeł
nianiem ciszy.
Nauczyciel komunikuje coś klasie nie tylko przez podanie treści, ale także
przez styl mówienia, rozłożenie akcentów, intonację, gest, wyraz twarzy. Osoby
wyrosłe w tej samej kulturze są niejako wyposażone w bardzo czuły aparat pozwalający na wykrywanie znaczeń owych akcentów i gestów i potrafią zwykle określić, o co naprawdę chodzi w wypowiedziach. To samo dotyczy dzieci. Niemniej zdarza się, że ktoś czegoś nie zrozumiał i źle zinterpretował. Aby liczbętych nieporozumień ograniczyć do minimum, osoby uczestniczące w interakcji muszą od czasu do czasu sprawdzać, czy to, co chcą przekazać, zostało odebrane i zrozumiane. Potrzebna jest do tego umiejętność czytania między wierszami i w ogóle duże wyczucie reakcji innego człowieka. Aby korygować miejsca. w których zarysowuje się możliwość nieporozumienia lub w których już ono zaistniało, niezbędne bywają różne wypowiedzi dodatkowe, na przykład: "powtórz jeszcze raz", "rozumiem o co chodzi", ,jak możesz tak do mnie mówić?"
itp. Te wypowiedzi są też określane jako metakomunikacja - porozumiewanie
się na temat samego porozumienia. Tak więc nauczyciel ustawicznie używa języka do metakomunikacji.
M. ~~~~3_Jl.27_6)~Y.9c.!r.ę!?n!ą J)astępujące rodzaje. wypow.i~c!zi. ..~~~~~Xciel~~.:h.
kt~h zaclaniem jesL udzielenie ipfofITlacji .op9rCJzumiewaniu *:
1. Podtrzymywanie lub ukierunkowanie uwagi. np:
"Poczekajcie, zastanówcie się".
_ "Nie zaczynaj jeszcze, wysłuchaj najpierw".
- "Proszę, mów".
2. Kontrolowanie i nadzorowanie tego, co jest mówione przez uczniów, np:
"Chcesz coś powiedzieć na ten temat?"
- "Co te szepty oznaczają?"
3. Potwierdzenie zrozumienia - nauczyciel często Inusi okazać, że słyszy, że
pojmuje, że wiadomość do niego dociera, np:
"Tak, rozumiem".
- "Bardzo to ważne, prawda._.".
- "Nie usłyszałem......
Do tej kategorii zaliczamy również zadawanie uczniom pytań w celu zoriento
wania się, czy zrozumieli poprzednią wypowiedź.
4. Podsumowanie tego, co było omawiane, dyskutowane czy czytane. np: _ "Jak więc widzimy, poeta miał na myśli, że..."
5. Definiowanie. np:
- "Te słowa tmaj oznaczają dezaprobatę".
_ "Czy ktoś może to powiedzieć innymi słowami?"
6. Redagowanie czy precyzowanie, np:
- "Myślę, że przesadzasz".
- "Tak. teraz jesteśmy coraz bliżej..:'
7. Poprawianie wypowiedzi uczniów, np:
_ "N ie, to oznacza nie tylko to, ale także..."
124
Rozdział 8. Strategie nauczycieli -
kierowanie
i władza nad porozumiewaniem się
8.
Okreslanie celu - gdy nauczyciel ma określić cel mówienia lub
opisać jego
granice,
np:
-
"No
więc mówiliśmy o strukturach..."
-
"To jest zupełnie odrębny temat..."
-
"Dochodzimy teraz do istoty rzeczy..."
Co
do rozkładu liczby wypowiedzi metakomunikacyjnych między
nauczycielem
a
uczniami to jest on całkowicie asymetryczny -
metakomunikacja
jest głównie zadaniem nauczyciela. Wypowiedzi metakomunikacyjne
uczniów to głównie infor
mowanie,
że nie rozumieją, i prosoa o dodatkowe wyjaśnienia.
Ale
władza nauczyciela nad mową jest szersza niż wymienione tu
kategorie. Nauczyciel panuje nad kolejnością wypowiedzi. Może
być to oczywiście
"puszczone
na żywioł", ale generalnie prawo do ustalania kolejności
wypowiadających się należy do nauczyciela. On wybiera
siebie lub ucznia na następnego wypowiadającego się albo
pozwala uczniowi zgłosić się samemu.
Niektórzy
badacze (np. Edwards 1980) starali się analizować, czym różni
się rozmowa w klasie od wszelkich innych rozmów, gdy konwersują
ze sobą osoby kontaktujące się na równych prawach. Doszli oni
do wniosku, że wypowiedzi nauczycielskie, takie jak na
przykład: "Powtórz jeszcze raz i mów wyraźniej", nie
byłyby do pomyślenia w normalnym kontak~ie równorzędnych
partnerów.
...K2!.ęjll..u.ę.c.bll...J\tóra
charąkt~ry.:zuJę .Ha\!c]'.YF.!ęlą,j.P:S3I1U'_O.zm9wę,~~asie od
innych rpzmów,..jesL to, żę .!1ąuczysieL_~~. :-v.!~5!?;ę."
wyxnagan,i.ą
oQl?Ewie-.
dzi"
lub "wywoływania. Opo\N!!idania",
"Wy.woły~al1j~,...oPQlViadanią" ma miejsce wówczas,
gdy' ktoś jest zaproszony' do teg~,_by [I1ówił,. ale. nie ma
.prawa,.
k!QJ:e.ma,wolny rozmów.ca_w SWObgą.gęJfq~l}!.~o/~e, do
wypowiedzenia w!p-.sl).ej, QP.owieści. Jeśli.nauczyciel
zadaje pytanie, to wymaga ono czegoś, co da się uznać jako
odpowiedź, ale decyzja, czy to "coś", co zostało
wypowiedziane, może być uznane za odpowiedź, należy do
nauczyciela. Jest to oczywiście związane z tym, że nauczyciel
pytając zna już przedtem gotowe odpowiedzi. Nauczyciel
zaprasza więc do mówienia. określając, co ma być powiedziane.
Zwykle nie tylko treść, ale rozmiar i forma opowieści są też
przewidziane.
Rozmowy
prowadzone po to, by uzyskać jeden ściśle określony wynik,
zdarzają się nie tylko w szkole. Rozmowa z prawnikiem, lekarzem
czy policjantem ma ten sam charakter. W warunkach anglosaskich
nauczyciel, podobnie jak prawnik, jest często nauczany, jak
zadawać pytania. Oczywiście, musi wiedzieć. jakie odpowiedzi
są poprawne, by móc je oceniać. Bardzo często nauczyciel
wprowadza dodatkowe reguły, jeszcze bardziej wzmacniające
jego władzę nad mową w klasie, a WięC na przykład wskazuje, że
pytanie niedługo nadejdzie.
Poza
tym nauczyciel ma prawo przerywania odpowiedzi, co jest wyraźnym
wy1.1/"111 dOllllllacji - w zwykłej rozmowie przerywanie
i poprawianie "błędów" ra, :"1 liiI' jl'SI
prlY.Jęte. Nauczyciel często daje wskazówki ułatwiające
znalezienie '\liI',' IWI'I UdpuWlt'dZI I:ala nauczycielska
strategia naprowadzania ucznia, by
,
.\,,,111'1 ~
Ul
vV.llwlIl
',WII pierwszą wypowiedź, zbliżając się do zaplanowanego
.J.
_J
Władza
nad mową 125
.,
przez
nauczyciela ideału, nie ma wiele wspólnego ze zwykłą, codzienną
rozmową. Gdy nauczyciel sam decyduje się wygłosić własną
"opowieść", ma on poczucie bezpieczeństwa, że
wypowiedź ta nie będzie przez nikogo przerwana.
Już
to, co dotąd napisałem, tłumaczy, dlaczego tak wielu badaczy
interesowało się pytaniami zadawanymi uczniom przez nauczycieli.
W większości badań dawniejszych, związanych z orientacją
flandersowską, wprowadzono dwuczłonowe rozróżnienie na:
pytania o fakty (pytania zamknięte) oraz pytania wymagające
bardziej złożonego przemyślenia sprawy przez ucznia (pytania
otwarte, pytania stymulujące do wyrażania opinii). W badaniach C.
Wrighta i G. Nuthalla wszystkie zachowania nauczyciela zawierające
jakiekolwiek pytania podzielono na kategorie uwidocznione w
tabeli 6.
.:.:
Tabela
6.
Średnia liczba zachowań werbalnych o charakterze pyroń (17
nauczycieli w czasie pięciu lekcji)
Wypowiedzi
zawierające jedno pytanie Wypowiedzi zawierające dwa pYlJlnia
Wypowiedzi zawierające więcej niż dwa pytania Zamknięte
pylJlnia
Otwarte
PYtania
Związane
ze sobą pytania alternatywne (czy-czy) Wywoływanie ucznia do
odpowiedzi Przenoszenie pytania na inne dziecko
tOO.O
20.8
6.4
115,2
18,0 62,5 31.8 24,4
Źródlo:
Wright i Nuthall1972. s. 298
W
badaniach tych stwierdzono, że nauczyciele różnią się na ogół
co do jednej sprawy: otóż jedni zwykli zadawać pojedyncze
pytania i czekać na odpowiedź, podczas gdy irDli w jednej
wypowiedzi zadają dwa lub więcej pytań szybko po sobie
następujących.
W
systemie A. Bellacka pytania są fragmentem ogólniejszej kategorii
"stymulowanie". Celem zachowań zaliczanych do tej
grupy jest wywoływanie odpowiedzi werbalnej lub zachęcanie ucznia
do jakiegoś żachowania. Wśród wszystkich aktów stymulacji
dziejących się na lekcji stwierdzono, że 86% powodują
nauczyciele. a tylko 14% wywołane jest przez uczniów (Bellack,
Davitz 1972, s. 110). Jeśliby próbować określić znaczenie
aktów stymulacji na tle innych zachowań werbalnych nauczyciela,
to okazuje się. że zajmują one około jednej trzeciej wszystkich
jego wypowiedzi.
Dla
badania logicznych następstw pytań B. Smith i M. Meux opracowali
system analizy "wypowiedzi wszczynających dyskusję".
Badając częstotliwość występowania pytań przy nauce
przedmiotów ścisłych, stwierdzili, że najczęściej pojawiają
siępytania o opis (25,3%), pytania o nazwę (14,8%), pytania o
wytłumaczenie (12,9%) oraz pytania związane z prowadzeniem klasy
(Smith, Meux 1970).
W
różnych badaniach zwraca się uwagę na to, 1..10 w konwersacji
jest osobnikiem przynosząt:ym wiadomości, a kto podsumowuje
i ma prawo do ostarniego słowa, W klasie nauczyciel zawsze
"dostarcza wiadomości", zwykle podsumowuje
126 Rozdział 8. Strategie nauczycieli - kierowanie i władza nad porozumiewaniem się
,
Władza nad mową 127
"sekwencje interakcyjne" oraz ocenia odpowiedzi, które wywołał swymi pytaniami.
Nauczyciel ocenia to, co zostało powiedziane, stwierdza, gdzie nastąpiło nieporo
zumienie i błąd. Spójrzmy na fragment zapisu:
"N: Spójrzcie, cośmy robili. Zaczęliśmy od powiedzenia, te chcemy patrzeć na poglądy na świat,
na to, jak ludzie dawno temu przedstawiali sobie świat. Ale co jeszcze _ a to jest bardzo watne
- co jeszcze zrobiliśmy?
U: Zobaczyliśmy, jak mętczyźni patrzyli na kobiety.
~: Zobaczyliśmy, jak mętczyźni patrzyli na kobiety - jesteśmy blisko. Co to właściwie znaczy,
możesz powiedzieć, powiedz nam coś więcej o rym.
U: Jak on jej nie lubił i jak myslał, że ona jest słaba.
N: No... Czy ktoś ma inną odpowiedź? (...) Z czym jeszcze ma to związek?
U: Z Bogiem.
N: Nie, nie z Bogiem.
U: Jak oni tyli...
N: Jak oni żyli. Innymi słowy - opinie, jakie mieli o sobie i o swoim życiu. Użyliśmy tej starej
historii, aby pokazać, jak ludzie myśleli o sobie dawno, dawno temu, i na podstawie tego będziemy
sobie próbowali wyobrazić, jak oni żyli. To, czego szuka się tutaj, nosi nazwę ..świadectwo«" (cytat
wg Edwards 1980, s. 245).
Komentarz A. Edwardsa do tego fragmentu brzmi następująco: "Nauczyciel jest
upoważniony do traktowania wypowiedzi uczniów jako elementów łamigłówki,
którą próbuje ułożyć. Nie jest dla niego ważna osobna egzystencja tych wypowie
dzi, może je ignorować lub przekształcać. tak jak chce, może je przedstawiać jako
wyraz wzajemnego rozumienia się lub określać jako nieporozumienie" (Edwards 1980, s. 245). Nauczyciel może też traktować wypowiedzi dzieci jako szczeble ma
jące doprowadzić do pojęcia bardziej abstrakcyjnego. Pytania zadawane przez nauczyciela są zasadniczo "testami" mającymi sprawdzić uczniowską umiejętność i go
towość przybliżania się w stronę tego. co nauczyciel definiuje jako wiedzę. To, co
uczniowie mówią, ma znaczenie w kontekście pewnego układu odniesienia, tj. za
sobu wiedzy traktowanego jako "wiedza szkolna".
D Interakcjonista symboliczny uważa, że nauczanie polega na przekonywaniu ucz
niów, by przyjęli za swój nauczycielski sposób widzenia świata, albo - używając
bliższego interakcjonistom słowa - nauczycielską perspektywę. ,,Nauczyciele w zasadzie wypracowują to, posługując się pytaniami i odpowiedziami, prowadząc uczniów w kierunku właściwego kontekstu, odrzucając odpowiedzi złe, niewłaściwe, a także i te, które przejawiły się \V złym miejscu w stosunku do układu odniesienia Uliki stwarza nauczyciel - A. J.) (...) Nauczyciel określa to, co chciałby, by uczniowie robili, selektywnie słucha, ocenia i podsumowuje" (Woods 1983, s. 105).
, InllTlIkcjuniści symboliczni podkreślają, że nauczyciel zwraca uwagę nie tylko
1111 III, l/Y uczniowie udzielają złych lub dobrych odpowiedzi, ale również na to, o : \ IIdpllwllldnjl\ w sposób właściwy, po podniesieniu ręki, z zachowaniem wyzna, ..110 1111 pili ::l(I~n Szczególną cechą pytań nauczycielskich jest to. że są zadawane. "'"11" , IUIIII':yrll'l I tak przedtem zna na nie odpowiedź. Uczeń, który da się ""I"'" "I U III 'O" 1IIIII1IYl'IĆlu na właściwą - w rozumieniu nauczyciela - odpo
""" ,,," II 'lo "IIIIIIIY lilko IlItr::ligentny. Jest tak - powie interakcjonista symboli." 1'""1''' ,[. . ud.1I Inl"fY SIę z władzą. Wiedzą jest to, co wyposażony we
., .il
-A
t
władzę nauczyciel określi jako wiedzę. Zdolności i inteligencja ucznia będą też uznane o tyle, o ile zaakceptuje on nauczycielską detinicję wiedzy.
Kiedyś przypuszczano, że manipulowanie pytaniami, używanie odpowiedzi uczniów jako "cegiełek" konstrukcji budowanych przez nauczyciela jest charakterystyczne dla tradycyjnego nauczania; okazało się jednak, że występuje ono dokładnie tak samo w najbardziej progresywistycznych programach "nauczania przez odkrywanie", Tu odkrywa się na niby to, co już dawno zostało odkryte. Na scenie klasy odgrywa się precyzyjnie wyreżyserowany program rekapitulacji rzekomego odkrywania już dawno znanych faktów,
Popatrzmy na dialog w klasie podczas lekcji biologii prowadzonej metodą odkrywania (cytat z Atkinson, Delamont 1977, s. 100),
"Michelle: Nie wiem, czego to dowodzi - mogą być lU jakieś iMe rzeczy, o 1.1órych nie wiemy. Nauczycielka: (podchodzi, patrzy, prosi Michelle o wytłumaczenie. o co chodzi)
Michelle: Powiedziala pani, że jak będzie skrobia w tym miejscu. to z powodu światła. Ale mogły
być jakieś chemikalia z folii lub coś, o czym nic wiemy.
Sharon: Oczywiście, że to się musi sprawdzić; nie marnowalibyśmy czasu, gdyby było inaczej. Nauczycielka: Nie sądzę, żeby [O by! wystarczający powód. Sharon (śmieje się, potem przechodzi
do dokładniejszego opisu eksperymentu,".
Co wynika z tej wymiany zdań? Odkrywanie na niby zostało przez interakcjonistów symbolicznych okres10ne jako tworzenie wiedzy "zimnej", Odkrywanie naprawdę daje wiedzę "gorącą". Michelle jakby zapomina, że ma się tu do czynienia z odkrywaniem na niby i traktuje rzecz tak, jakby chodziło o zdobywanie wiedzy "gorącej". Oczywiście, gdy myśleć na serio o związkach przyczynowo-skutkowych, jej obiekcje co do możliwych czynników interweniujących w przebieg eksperymentu są naj zupełniej na miejscu. Ale obiekcje te kolidują z sytuacją w klasie, ponieważ uczniowie powinni wierzyć, bez wgłębiania się w sprawę, że eksperyment prowadzony w tmkcie lekcji jest prawdziwy i werytikuje hipotezę. Sharon proponuje rozwiązanie, przypomina o tym, że to wszystko "umowne", że mamy do czynienia z wiedzą ,,zimną" i że chodzi o to, by wykonać, co każą. Ale jej odezwanie się trochę za mocno odsłania sceniczny mechanizm tego wszystkiego. Sharon bowiem odwołuje się do uprzedniej wiedzy nauczycielki, która wie, jak ma być i nie traciłaby czasu, gdyby to, o co chodzi, miało sięnie udać. Sharon wyjawia. że rzecz jest wyreżyserowana, by dać rezultaty, o które chodzi nauczycielce. Jej wypowiedź zagraża sanlej sytuacji. Jako taka spotyka się z krytyką ze strony nauczycielki, która potem zresztą próbuje wytłumaczyć sens i korzyści uczenia się przez odkrywanie. Ale, jak widać, nie zaprzecza ona temu, co mówi Sharon.
Widać więc, że aby uczenie się przez odkrywanie w ogóle przebiegało, trzeba zachowywać się w sytuacji fikcyjnej tak, jakby to było na serio, ale nie należy z tym przesadzać. Zbyt jawne ukazanie scenicznego charakteru całej imprezy okazuje się niepożądane.
Przejdtmy teraz do powiązań między sposobem mówienia a sprawowaniem nadzoru i pilnowaniem dyscypliny w klasie. Brian Torode przeprowadził bardzo interesującą analizę sposobu, w jaki dwóch. znacznie różniących się od siebie nauczycieli używa języka dla zapewnienia sobie porządku w klasie.
-,
i
128 Rozdział 8. Strategie nauczycieli - kierowanie i wtadza nad porozumiewaniem się
Pierwszy z nich, nazwijmy go tu pan X, zaczyna od tego, co jest dla dyscypliny najistotniejsze - ustanawia reguły. Jego ton; sposób wypowiedzi, wyraz twarzy świadczą o tym, że jest on tym, kto regułę wprowadza i ma pewność, że umie zapewnić jej realizację. Używa co prawda zwrotu "my", ale wiadomo, że to on w tej sprawie decyduje. Informacja, jaka jest przenoszona do uczniów przez jego wypowiedzi, może być zrekonstruowana następująco:
1. Istnieją reguły rządzące naszym zachowaniem tutaj i reguły te będą wyraźnie
podane (my). .
2. Reguły te dotyczą wszystkich nas bez wyjątku (my).
3. Moja specjalna pozycja polega nie na tym, że jestem ponad regułami, ale że
mogę interpretować reguły w sytuacjach wątpliwych (ja).
4. Znacie reguły (wy).
Wszystko to, co nauczyciel mówi, ma jakby dobrze okres10nego adresata - wiado
mo, czego chce (oczekuje) ,ja" nauczyciela. Wiadomo, co odnosi się do ,,my", co do "wy", a co do "ty" ucznia, który nie podporządkował się regule. Ważne jest jeszcze to,
że nauczyciel umieszcza regułę w kontekście, pokazując wyraźnie porządek zdarzeń,
jakie nastąpią w wypadku niepodporządkowania się regule. "Reguły" i "porządek zdarzeń", tak jak prawo w społeczeństwie, stają się tu czymś zewnętrznym - mimo że nauczyciel mówi jako ,ja", to jednak przedstawia je klasie tak, jakby miały one egzystencję samoistną, której źródła są poza wszystkimi osobami znajdującymi się w klasie.
Drugi nauczyciel, nazwijmy go pan y. postępuje zupełnie inaczej. Popatrzmy na następujący zapis rozmowy w klasie:
"AJistarr: Uuu, Uuu (halas)
Nauczyciel: Uwaga, proszę Otworzyć na stronie 14.
Cannon (krzyczy): Gdzie Barrie'?
Nauczyciel: Uwaga, proszę przestać rozmawiać, Cannon siadaj (brak zmiany w poziomie halasu). Tak, ruż przed wyjściem...
Różni uczniowie (przerywają): Wychodzimy?.. wychodzimy?..
Nauczyciel (komynuuje nie zwracając uwagi na przerywanie): Mówiliśmy o zbiorach... Uczniowie: Seks, seksl.
Nauczyciel (przerywa hałas): Scott. dlaczego twoja książka nie jest obłożona? I twoja Davis? Davis: Dopiero ją dostałem.
Nauczyciel: Nie dostałeś jej dzisiaj. Następna rzecz, o której chcę mówić w związku ze zbiorami... Cannon: Co to za słowo, jakiego pan użył?"
Co tu się d~ieje? Nauczyciel wchodzi do klasy, spotyka się z hałasem. Ignoruje ten hałas. Wydaje polecenie. Ktoś zadaje mu pytanie. Nauczyciel wydaje polecenie klasie, potem zwraca się do pytającego, wydając mu polecenie. Polecenie jest zignurowane. Okazja do gry słów tworzy hałas w klasie. Nauczyciel traktuje to jako pn'(l~kst, by spytać się o okładkę, co nie ma nic wspólnego ani z tym, co zaplanoWIlI. ;.!' b"dzie się robić, ani z tym, co robią uczniowie.
1'''p"lI/.my teraz jak, zdaniem Torode'a, przedstawia się "wy", "my" i "ja" tego 1111111 .' v, 11'111
\ II', 111111,11 ~I" ,II\W"I' zhiory, sex - seks.
I,
J~
:~;
"'j
'"
I
li
Władza nad mową 129
"Wy" jest niezdecydowane, ale jeszcze bardziej niezdecydowane jest "ja". Nau
czyciel mówi: "chcę mówić". "Ja" pojawia się w formie, w której widać nawet
niepewność co do przyszłego działania nauczyciela.
. Nauczyciel X mówił, na co ma nadzieję, co myśli, co wie. Nauczyciel y mówi
tylko o tym, czego chce. "Chłopcy są skłaniani do mówienia o zbiorach tylko ze
względu na chcenie »ja«. To chcenie zdaje się być jedyną podstawą legity!1l.izac'i
stan~ rzeczy, o któr~j zais~nienie stara się nauczyciel" (Toro~e. 197~, s. 188). ż~
czema tego nauczyciela me są osadzone w żadnym kontekscie. Nie ma niczecro
zewnętrznego, wszystko dotyczy ,ja", i tego, czego to ,ja" chce, ale chce niezb"yt konsekwentr1ie, jakby od czasu do czasu. Nie ma żadnych uzasadnień, dlaczego
"ja" nauczyciela chce właśnie tego. Obraz świata zaproponowany przez nauczyciela
jest taki: "osoby zachowują się od przypadku do przypadku, jak im wygodnie, tylko
on (czyli (~a») ma obraz tego, czego chce, ale ten «ja» nie daje żadnych uZasad_
nień, dlaczego inni mieliby chcieć tego samego".
Zachowanie nauczyciela Y ukazuje pewną pomyłkę dotyczącą istoty Sprawowa_
nia władzy. Jeden z uczniów relacjonował badaczowi, że "pan Y stara się być twar
dy". Prawdopodobnie pan Y uważa, że siła jego ,ja" jako twardego, wywierająceoo
wpływ człowieka - za takiego się chyba uważa - może być uzasadnieniem. Tw;
dy człowiek nie musi szukać innych uzasadnień. Jak widać, uczniowie robia co
chcą, natomiast pan Y właściwie nie mówi, dlaczego powinni się zachowywać .'ina
czej. Poza tym, skoro w krótkim czasie pan Y kilkakrotnie zmieniał chcenie włas
nego "ja", zmieniając temat tego, o czym mówił, uczniowie mieli małe sZanse zo
rientowania się, czego w istocie ,ja" nauczyciela chce. Prawdopodobnie pan y nie
zauważał, że nie tylko nie dawał żadnych uzasadnień zewnętrznych, ale dOdatkowo
przez swe "błądzenie" uniemożliwiał ewentualnym gorliwym uczniom UWzględnie_ nie chęci jego "ja". Może pan y miał pewną "ideologię" uzasadniającą niereacro_
wanie na przerywania. Może uważał, że twardy człowiek dąży do celu, nie zW~a
cając uwagi na to, co robią inni. Pan Y nigdy nie podał własnych reguł czy, mó
wiąc inaczej, nie wyłożył własnej definicji sytuacji, co uniemożliwiało mu polemikę lub negocjacje z definicjami proponowanymi przez chłopców.
Nieco inny przykład związku między wypowiedziami a dyscypliną Znajdujemy
w pracy R. Nasha (Nash 1976, s. 91):
"W klasie wszyscy czytają, jest cisza. Alek mówi coś do Serga.
Nauczycielka C.: Co się dzieje chłopcy?
To załatWia sprawę, ale po chwili chłopcy znów rozmawiają
Nauczycielka c.: Dlaczego rozmawiacie? Skończyłeś?
Alek: Tak.
Nauczycielka C.: Przeczytaj jeszcze dałej.
Cisza przez okolo dwie minuty. Pmem znów rozmowa.
Nauczycielka C.: Ciągle jeszcze rozmawiasz. Wstań. do kąta. weż książkę ze sobą.
Alek: Ja'/ Skończyłem.
Nauczycielka C. (patrzy n~ niego): Weż książkę i czytaj. Natychmiast do kąta [mówi bardzo spo.
kOJnlel. Alek idzie do kąta. Klasa nie zwraca uwagI. Wszyscy czytają ze skuplemem. Jest 'pokojnie".
Komentarz autora badań do wydarzenia jest następujący:
",..
130 Rozdział 8. Strategie nauczycieli - kierowanie i władza nad porozumiewaniem się
"Odpowiedi Alka »Ja? Skończyłem.« była ostra i miała charakter przeciwstawienia się. Pani C. nie wstała, nie podeszła do Alka. Gdyby to nastąpiło, Alek uzyskałby pewnie poparcie klasy. Efektywność reakcji pani C. polega na tym, że błyskawicznie rozpoznała w odpowiedzi Alka zagrożenie dla jej sposobu utrzymywania dyscypliny w klasie. Uczniowie widzieli interakcję między nauczycielkąa Alkiem i traktowali ją jako konfrontację. Spodziewali się, że nauczycielka rozpozna konfrontację i podejmie wyzwanie. Pani C. pokazała, że interpretuje zachowanie Alka tak jak i klasa, jako zagrożenie wobec niej, i pokazała, że panuje nad sytuacją, spokojnie mówiąc do Alka i izolując go w kącie. Klasa umiała odczytać znaczenie epizodu. Dla uczniów był to jeszcze jeden wskainik, że pani C. »zna się na rzeczy« i nie da się nią »kołować«" (Nash 1976, s. 92).
Badania nad związkiem między sposobem mówienia nauczyciela a sprawowaniem dyscypliny w klasie są właściwie dopiero rozpoczęte. Dotychczasowe wyniki pozwalają sądzić, że w przyszłości przyniosą one wiele interesujących rezultatów.