Warto wspomnieć, że rodzice chcący uczyć swoje dzieci w domu nie muszą mieć żadnego wykształcenia pedagogicznego.
Przykłady rodzin praktykujących edukację domową.
Państwo X.
Kontynuują u córek pedagogikę waldorfską, więc nie stosują typowego oceniania. Ewentualna ocena opisowa pojawia się na sprawdzianach. Uczenie “epokami” pozwala na efektywne skupienie się na jednym przedmiocie przez 2- 4 tygodnie z rzędu, np. przez 4 tygodnie mama uczy starszą córkę (kl. V) historii, mitologii i geografii starożytnych Indii, Persji, Mezopotamii i Egiptu, a mąż – młodszą (kl. IV) biologii człowieka. Jedynie matematyka i języki obce mogą pojawiać się codziennie. Matematyką zawiaduję żona, a językami – mąż.
W odróżnieniu od standardowej szkoły, domowa szkoła wpisuje się doskonale w rytm ich życia rodzinnego. Gdy wstają późno, lekcje zaczynają się późno. Gdy dopisuje pogoda, dzieciaki najpierw wychodzą na długi spacer.
Domowa szkoła jest podporządkowana ich priorytetom. Lekcje zaczynają się z reguły po “naturalnej” pobudce, zdrowym śniadaniu, długim spacerze. Nie robią lekcji wtedy, gdy dzieci są czymś zmęczone. Czasem dziewczynki ociągają się ze stawieniem do “szkolnego pokoju”. Wystarczy jednak ,że rodzice je upomną i pojawiają się gotowe do lekcji. Przykładowy dzień nauki rozpoczyna się zawsze od… spaceru z psem. Potem odbywa się lekcja główna, czyli lekcja przedmiotu z aktualnej epoki. Trwa ona – w zależności od rozległości tematu – od 1 do 2 godzin. Obie starsze córki mają lekcje jednocześnie. W przypadku lekcji z biologii, mąż rozpoczyna projekcją odcinka “Było sobie życie”. Potem uzbrojony w rysunki, ciekawostki itp. dyskutuje z córką. Na koniec zadaje ćwiczenie do samodzielnego wykonania. Może to być tekst do napisania lub rysunek do wykonania np. ulepienie z gliny wybranej kości człowieka. W czasie, gdy Ewa ma lekcję biologii, Mama i Kasia poznają starożytne kultury. Lekcja poświęcona życiu i naukom Buddy poprzedzona była filmem “Mały Budda”, który wyświetlili córkom wieczorem, dzień wcześniej. W czasie lekcji zadaniem Kasi było napisanie wypracowania na temat Buddy w oparciu o informacje przekazane w filmie. Po lekcji głównej, przeprowadzają zwykle ok. 45 minut matematyki dla obu córek. Najpierw wprowadza każdej z nich nowe zagadnienie, potem zostawia je do samodzielnego ćwiczenia, i w tym czasie… zajmuję się w kuchni przyrządzaniem obiadu.
Lekcję języków obcych prowadzą wieczorami w oparciu o dwujęzyczny kurs multimedialny, ucząc w ten sposób 2 języków naraz.
W domową szkołę wkładają spory wysiłek. Czasem zmagają się z własnym lenistwem, innym razem mają z mężem skrajnie różne zdania na jakiś temat. Dzieci obserwują, jak realizują własne pomysły, jak rozwiązują konflikty. Uczą się w ten sposób “skutecznej aktywności”. Wydaje im się to podstawową umiejętnością, jaką powinien posiąść człowiek, aby szczęśliwie realizować się w życiu.
“Nie podążaj drogą, którą prowadzi cię życie. Zabierz życie w drogę, którą chcesz kroczyć.”
Nie można nauczyć się życia w społeczeństwie nie nauczywszy się wcześniej życia w rodzinie. Ale żeby ta nauka mogła przynieść owoce, trzeba dać jej szansę.
Państwo Y
Nie ma w ich domu „klas”, pracują w zasadzie wszędzie, często poza domem, z racji podróży. Miejscem samodzielnej pracy ich syna jest najczęściej podłoga. Na lekcje przychodzi do domowych nauczycieli, których priorytety są różne, ale chyba wygoda najważniejsza. Angielski na sofie, matematyka bardziej tradycyjnie, przy kuchennym stole, a przyroda... w oliwskim parku.
Państwo Z
Jedna z mam, która po dwóch latach nauki szkolnej zdecydowała się na edukację domową, na egzaminach powiedziała: „Odzyskałam swoje dziecko”. Tak, to prawda, w ten sposób można je odzyskać. To takie rodzinne odkrycie, że dzieci niechodzące do szkoły mniej chorują, są radosne, mają więcej sił, nie są zainteresowane tym, co posiadają inni, i cieszą się swoimi rodzicami i rodzeństwem.
Nie jest to swoista sielanka – absolutnie nie. Edukacja domowa wymaga wiele przede wszystkim od rodziców, a później od dzieci. To nieustająca praca nad sobą, nad przemianą naszego postrzegania czy myślenia. Samo życie w ten sposób przynosi wiele zmian, a co dopiero pełna konfrontacja z naszymi ukochanymi dziećmi. Wtedy właśnie można stwierdzić za Janem Pawłem II, że wychowywanie to wzajemne obdarzanie się człowieczeństwem.
W pewnym stopniu twierdzenie, że edukacja domowa to styl życia, znajduje swoje uzasadnienie w praktyce codzienności. Nauką staje się każdy dzień, sytuacja, spotkanie czy lekcja.
Często nasze lekcje są w muzeach, na uczelniach czy w plenerze. Materiałów edukacyjnych wyszukujemy w bibliotekach, księgarniach lub w internecie. Zdarza się też, że lekcje odbywają się pod okiem nauczyciela przychodzącego do domu.
Edukacja domowa w każdej rodzinie może (i najczęściej tak jest) wyglądać inaczej. Daje swobodę w kreowaniu modelu edukacji we własnym domu, z własnymi dziećmi, na miarę potrzeb i możliwości danej rodziny. Jedni stawiają na aspekt edukacyjny, inni wychowawczy, kolejni znów podchodzą do tej materii ideologicznie i przy realizacji swojej wizji edukowania w domu kierują nimi wolnościowe lub religijne pobudki. Indywidualizacja jest jedną z najważniejszych cech edukacji domowej, daje tyle wariantów, ile rodzin, a nawet dzieci w nich się uczących. Najważniejsze jest żeby znaleźć złoty środek, który sprawdza się w danej rodzinie.