Latajace pojazdy w starozytnosci
Wiele
starych podań, legend, mitów bądź zapisków wspomina o bogach,
którzy przybyli z odległych zaludnionych gwiazd. Znaleźć tam
można ten sam lub bardzo podobny wizerunek bogów i zdarzeń z nimi
związanych. Wspominają o nich pisma sumeryjskie, asyryjskie,
babilońskie, egipskie, jak również podania ludów preinkaskich.
Bogowie, którzy przybywali na Ziemię, podróżowali statkami,
ognistymi barkami, czy też rydwanami, posiadali straszną i nieznaną
broń. O latających maszynach wspominają autorzy Mahabharaty,
indyjskiego eposu powstałego prawdopodobnie 5000 lat temu. Pojazdy
latające zwane wimanami mogły poruszać się na znacznych
wysokościach, przemierzać duże odległości. By uzmysłowić sobie
to dziwne zjawisko, o którym pisali autorzy Mahabharaty i którego
zapewne byli świadkami posłużę się następującymi cytatami: "Z
rozkazem Ramy wspaniały wóz wzniósł się z wielkim hałasem na
górę chmur ..." "Bhima leciał w swojej wimanie na
niezwykłym promieniu, który miał blask Słońca i którego hałas
przypominał grzmot burzy." W eposie Ramajana znajdują się
fragmenty opisujące barwnie pojazdy latające. Miały one ostry
przód, tył ich lśnił niczym złoto, mogły osiągać duże
prędkości. W środku znajdowały się pokoje dla podróżujących
oraz niewielkie okna. Pojazdy te mogły przewozić dwanaście osób z
bagażem. Kursowały niczym obecne samoloty pasażerskie pomiędzy
Cejlonem a Ajodhaja. Odległość 2280 km pokonywały w dziewięć
godzin osiągając prędkość rzędu 320 km/godz. Również w innym
miejscu Mahabharaty znajdują się opisy opowiadające o walkach
dwóch dynastii. Posiadali oni szybkie i duże maszyny latające. O
prehistorycznych maszynach latających wspominają również księgi
tybetańskie Tandżur i Kandziur. Nazywane są tam "perłami
nieba", a wiedza o nich dostępna jest tylko wybranym. W
Samarangana Sutradhana znajdują się całe rozdziały opisujące
statki powietrzne, z których wydobywa się ogień i rtęć, będąca
zapewne jednym ze składników paliwa. W indyjskiech eposach i Wedach
pojawiają się wzmianki o boskich bliźniętach Aświnach,
okrążających Ziemię w lśniącym niebiańskim wozie. Jest
uśmiechnięty bóg słońca Surya, który w swoim niebiańskim
pojeździe służył bogom jako "boski szpieg". Jest Agni
zrodzony z lotosu, posiadacz świetlnego wozu, "złotego i
lśniącego". Jest Garuda, książę ptaków, służący jako
wierzchowiec bogu Wisznu, rzucający bomby, wywołujący pożary i
latający aż do Księżyca. Jest Wiszwakarma, jeden z konstruktorów
w niebiańskiej "wozowni" bogów. Znaleziska z różnych
rejonów świata przypominają swym wyglądem współczesne samoloty.
Ciekawym tego przykładem może być rzeźba przypominająca ptaka
znaleziona w 1898 w jednym z grobowców w Egipcie. Zwraca ona uwagę
tym, że przedstawiony ptak, o czym może świadczyć głowa tej
rzeźby, ma nie tylko proste skrzydła, ale również pionowy ogon.
Rzecz u ptaków nie spotykana. Rzeźba ta opatrzona była napisem
"Dar Amona", który to Amon był "panem tchnienia
wiatru". Zarówno korpus, jak i zakończenia skrzydeł oraz
dziób mają kształt aerodynamiczny. Innym przykładem mogą być
całe eskadry pozłacanych modeli samolotów przechowywanych obecnie
w Muzeum Złota w Bogocie w Kolumbii. Model samolotu ze złota z
Muzeum Złota w Bogocie Drewniany model samolotu z Muzeum Egipskiego
w Kairze Indianie Hopi, przodkowie Inków i Majów, mieli swoich
nauczycieli - Kaczynów, którzy co jakiś czas odwiedzali Ziemię.
Byli istotami z odległej planety o trudnej do wymówienia nazwie
Toonaotekha. Legendy Indian Hopi mówią o tym, że kiedyś ich
przodkowie zamieszkiwali na innym kontynencie. Uległ on w wyniku
katastrofy zagładzie, a Kaczynowie ewakuowali Indian Hopi na
"latających tarczach", niebiańskich pojazdach Kaczynów i
partiami osiedlili ich na wybrzeżu dzisiejszej Ameryki Południowej.
Te latające tarcze przypominały połówki dyni i zabierały dużą
ilość osób. Dziwny pojazd przedstawiony został na płaskorzeźbie
zwanej monolitem Smoka. Znajduje się ona w parku archeologicznym La
Vente w Meksyku. Widać ludzką postać w hełmie, siedzącą w
pojeździe przypominającym smoka. Prawa dłoń tego "kosmonauty
- pilota" obsługuje jakiś drążek. Również starożytni
Sumerowie na wykonywanych przez siebie cylindrycznych pieczęciach
przedstawiali postacie i symbole mitologiczne, baśniowe zwierzęta,
dwupłciowe istoty, różne bóstwa oraz dziwne kule na niebie. Na
pieczęciach całkiem wyraźnie widoczne są pojazdy umieszczone nad
Księżycem. Pojazdy te, jak można wyczytać z pieczęci zabierały
po trzy osoby. Monolit Smoka Sumeryjskie pieczęcie cylindryczne
Bardziej znany nam prorok Ezechiel ze Starego Testamentu opisuje
również dziwny pojazd, który przybył z nieba, a towarzyszyły mu
silny wiatr, wielka chmura i płonący ogień. Ze środka tego
pojazdu coś promieniowało. Czy tak mógł wyglądać pojazd
pozaziemski widziany przez Ezechiela ? To wizja tego pojazdu wykonana
przez inżyniera Josefa Blumricha, który przez wiele lat był
kierownikiem działu konstrukcyjnego NASA. Wspomnę jeszcze o jednej
osobie ze Starego Testamentu, która wydaje się być ciekawa i
tajemnicza. Chodzi o króla Salomona. Żył on prawdopodobnie około
965 - 926 r. p.n.e. Salomon spotykał się często z królową Saby i
nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dzieliła tych
dwoje odległość prawie 2500 kilometrów. Taka jest bowiem
odległość pomiędzy Jerozolimą, a Maribą, stolicami, gdzie
panowali wyżej wspomniani. Królowa Saby odbyła raz taką trasę i
potrzebowała na nią siedmiu lat. Salomon tymczasem co miesiąc
spędzał w Maribie trzy dni u boku ukochanej. Wspominają o tym
fakcie nawet arabscy intelektualiści. Czyżby więc Salomon ukrywał
jakąś tajemnicę ? Opierając się na starej etiopskiej legendzie
Kebra Nagast dowiadujemy się, że podczas wizyty królowej podarował
jej oprócz wielu darów również pojazd powietrzny: "I [...]
dał jej wszystkie, jakie można było zapragnąć, wspaniałości i
bogactwa, i piękne szaty pociągające oczy, i wszystkie
wspaniałości, których zapragnąć mogła Kraina Etiopii, wielbłądy
i wozy - około sześciu tysięcy, obładowane drogocennym sprzętem,
którego można było zapragnąć, i pojazdy, którymi jedzie się po
lądzie, i jeden pojazd, który jedzie po wodzie, i jeden pojazd,
który pędzi w powietrzu, a które zbudował dzięki mądrości,
jaką Bóg go obdarzył (KN, r. 30)" W Kebra Nagast znaleźć
można również opis czynów syna Salomona i królowej Saby, kiedy
wykrada on ojcu świętą Arkę Przymierza. Chłopak podróż z
Etiopii do Jerozolimy odbywa wraz z poruszającą się ociężale
karawaną, natomiast drogę powrotną szalejąc na pokładzie wozu
niebiańskiego: "Wszystko pędziło na wozie, jak okręt na
morzu, który ponosi wiatr [...] i jak orzeł, gdy lekko unosi się
na wietrze (KN, r. 52) [...] i odpowiedzieli im [żołnierzom króla
Salomana] mieszkańcy Egiptu: Dawno temu przeszli [tędy] ludzie
Etiopii, pędząc na wozie jak anioły, szybsi od orłów na niebie
(...). To jest trzeci dzień, jak odszedł. A gdy załadowali swoje
wozy, nie posuwały się one po ziemi, lecz zawieszeni byli w
powietrzu, i szybsi byli od orłów na niebie, i cały ich dobytek
posuwał się z nimi w powietrzu na wozie (KN, r. 5"
bibliografia
: http://www.paranormalne.forall.pl