Inwestujcie w kalendarze, podkładajcie się
pod myszkę!
Jacek PIASTA
Po przeczytaniu powyższego apelu, wielu czytelników może stwierdzić, że autor popełnił go będąc co najmniej pod wpływem. Nic bardziej mylnego.
Okres jesienny to czas, gdy wśród wielu spraw, głowy hotelarzy zaprzątają cichutkie myśli o tym, jakie gadżety zamówić na nadchodzący rok. Czym zaskoczyć stałych klientów? Jak sprawić, by upominki reklamowe były na tyle ładne i praktyczne, żeby nie znalazły się w kuble na śmieci, w pokoju dziecka obdarowanego czy gdzieś na dnie szuflady biurka?
Co muszą mieć w sobie upominki, by obdarowany korzystał z nich jak najdłużej? By znalazły się w eksponowanych miejscach i nieustannie przypominały obdarowanemu i możliwie szerokiemu gronu innych osób o naszym obiekcie hotelowym?
Upominki muszą być piękne i mieć walor praktyczny.
Długopisy, breloczki, latareczki, kalkulatory itp.?
Powszechne, by nie rzec masowe. W dodatku, gdy mają być w większej ilości będą tanie. Tanie oznacza łatwo dostępne. Tani długopis czy breloczek wyląduje u sekretarki lub gdzieś u portiera w biurowcu. Ewentualnie trafi do piórnika córki.
Droższy - jeżeli nie będzie pasował obdarowanemu - trafi do szuflady biurka. Powyżej pewnego poziomu społecznego i zawodowego posługiwanie się reklamówkami w pracy zawodowej jest w bardzo złym guście.
Reklamowy Parker czy Ballograf albo zegarek czy portfel Wittchen - zawędrują w większości przypadków koło domowego telefonu lub dostanie je ktoś z rodziny. A przecież ile kosztują!
Walor praktyczny - oto klucz do sukcesu.
Większość czasu nasi klienci spędzają w swoim miejscu pracy, większość z nich w biurze. Należy więc poszukać upominków reklamowych, które są absolutnie niezbędne w biurze i mają dużą nośność informacyjną - nie będąc nachalnymi. W dodatku mogą mieć walor estetyczny i być piękne.
Kalendarz ścienny, nabiurkowy i podkładka pod myszkę.
Oto genialne rozwiązania.
KALENDARZ ŚCIENNY
Nigdy trójdzielny, zawsze planszowy.
Kalendarze trójdzielne mają zbyt silny walor użytkowy. Kalendarz jest ich podstawową funkcją. Obraz widniejący na szczycie kalendarza trójdzielnego ma rolę wtórną do trzech widocznych miesięcy. Opisy są jeszcze mniej ważne. To zdecydowanie złe rozwiązanie dla obiektu hotelowego.
Kalendarz obiektu hotelowego należy potraktować jak dzieło sztuki użytkowej. Eksponujemy na nim to, co w obiekcie jest najpiękniejsze - zabytkowe, nowoczesne lub po prostu pełne uroku. Jeżeli mamy obawy, że sam obiekt, jego wnętrza - nie są na tyle atrakcyjne, by zdobiły ściany biur i gabinetów - pokażmy atrakcje okolic, otoczenie, ciekawostki architektoniczne czy zabytki. Zawsze nawiązując hasłem czy opisem do obiektu hotelowego będącego emitentem kalendarza.
Swego czasu Orbis wydawał corocznie kalendarz planszowy, prezentujący serię malarstwa światowego czy polskiego. Piękny obraz w ozdobnych ramach, kremowe tło, zawsze ten sam układ logiczny kalendarza.
Widywałem kalendarz planszowy Orbisu w gabinetach ministerstw, u prezesów poważnych spółek, w domach uznanych autorytetów. Ten kalendarz miał klasę i zawsze był tak ładny, że zdobił ściany i wnętrza.
Poniżej prezentuję dwa przykładowe, fikcyjne kalendarze planszowe. Jeden, obiektu o pięknej architekturze budynku, mającego blisko 100 lat. Gdyby kalendarz dopracować, uwypuklając na fotografii urodę „pałacu” jestem przekonany, że zdobiłby on niejedno pomieszczenie prywatne i służbowe.
W drugim przypadku bryła hotelu przypomina jako żywo blok mieszkalny. Ale wnętrza .... unikat.
I to one są głównym motywem kalendarza. Gdyby kalendarz dopracować (a to już zadanie dla grafików) to jestem przekonany, że również wisiałby w wielu miejscach - reklamując obiekt i jego ofertę.
Zwracam uwagę na minimum tekstu i jego skondensowaną hasłowość. Nazwa obiektu, miejscowość, ewentualnie wskazanie okolicy („koło Krakowa, u wrót Beskidu Wyspowego”). Pojedyncze słowa o ofercie, warto by wskazać pojemność. Koniecznie numer telefonu i adres strony www. Adres obiektu - nie obowiązkowy, może być dopisany gdzieś tzw. „drobnym druczkiem”.
Mamy i funkcję zdobniczą (obrazy hotelu) i walor praktyczny (kalendarium na dany rok). Jeżeli kalendarz będzie ładny - sukces, a co za tym idzie, skuteczność przekazu - gwarantowane.
KALENDARZ NABIURKOWY
Na moim biurku zawsze stoi kalendarz. Niewielki, nie większy niż format A5/B5. Preferuję kalendarze dwustronne, mające po 6 miesięcy z każdej strony. Lubię, gdy kalendarz ma w tle piękną grafikę, zdjęcie - coś, co cieszy oko swą urodą i ma pozytywny przekaz.
Korzystam z takiego kalendarza wielokrotnie w każdym tygodniu. To przydatna rzecz.
Podobnie jak ja myśli wielu aktywnych zawodowo ludzi. Współczesność wymusza życie z kalendarzem w ręku.
Warto więc wykorzystać taki kalendarz, by niósł w świat informację o obiekcie hotelowym.
Kalendarz nabiurkowy nie powinien mieć zdzieralnych karteluszków z miesiącami. Ma być jednolity i prezentować miesiące, co najmniej przez pół roku, nim zostanie obrócony. Co najważniejsze, korzystam z takiego kalendarza na co dzień w pracy.
PODKŁADKA POD MYSZKĘ
Kto z Państwa nie ma w pracy komputera ręka w górę! ..... pani ... i pan .... i jeszcze pani. Trzy osoby?!
To znaczy, że cała reszta ma komputer. Niejednokrotnie i w pracy i w domu.
To oznacza armię potencjalnych kontrahentów i klientów. W dodatku nigdy nie wiadomo, kiedy oferta obiektu hotelowego okaże się dla nich przydatna.
Ktoś z Państwa może skonkludować, że jestem mocno opóźniony w temacie artykułów reklamowych, że szał na podkładki pod myszki już minął, że każdy kto mógł - już wypuścił na rynek swoją podkładkę pod myszkę, że to artykuł wyeksploatowany i ograny.
Pozornie, tylko pozornie.
To, że podaż podkładek pod myszkę była przez kilka lat duża i mnóstwo firm skorzystało z tej formy dotarcia z ofertą do klientów, spowodowało tylko jedno - klienci zrobili się wybredni.
Dziś już pierwsza lepsza podkładka pod myszkę nikogo „nie kręci”.
Ale ... podkładka Porsche, Svarovski czy Murice Lacroix? Podkładka sygnowana przez Gucciego, z autografem Adama Małysza czy też ekskluzywna podkładka z logo np. 4 gwiazdkowego hotelu z Las Vegas?
Aktualnie podkładki pod myszki kolekcjonuje się, tak jak kiedyś znaczki pocztowe. Jeżeli podkładka jest ekskluzywna, prestiżowa, markowa - zawsze chętnie będzie eksponowana, na biurku - w biurze czy gabinecie - świadcząc o dobrym guście, wyrobieniu i statusie materialnym posiadacza.
Mam podkładkę Białego Domu z godłem USA - limitowaną, w zasadzie jedynie dla członków Kongresu.
Mam kilka podkładek 5 gwiazdkowych hoteli, luksusowych, z różnych egzotycznych zakątków globu.
Pilnuję ich i używam regularnie. Są pamiątkami i było nie było świadectwem miejsc, które odwiedziłem.
Czy mam podkładkę z polskiego hotelu?
Nie mam. Czy jestem wybredny? Tak, ale nie w tym rzecz.
Po prostu nie miałem okazji otrzymania podkładki pod myszkę od obiektu hotelowego w Polsce.
Sądzę, że nie ma ładnych, wzbudzających pożądanie podkładek, których emitentem byłby obiekt hotelowy.
Jeżeli ktoś z czytających jest menadżerem obiektu hotelowego, który „wypuścił” znakomitą podkładkę - proszę o kontakt, chętnie ją opiszę i rozreklamuję.
Owszem widziałem kilka krajowych produkcji. Projekty były okropne. Nie chciałbym takiej podkładki mieć na biurku. I w tym rzecz - oszczędności na projekcie.
PROJEKT
To klucz do sukcesu kalendarzy czy podkładek. Tu nie warto oszczędzać. Byle jaki projekt oznacza byle jaką przyszłość kalendarza czy podkładki. To oznacza ich znikomą skuteczność, a w efekcie pieniądze wyrzucone w błoto. Pomyślcie najpierw, jaką podkładkę położyłby przy swoim komputerze Prezydent RP, ambasador w Anglii, wybitny autorytet moralny, pan Miodek czy modny aktor, gwiazda estrady, prezes megaspółki, międzynarodowego koncernu czy najbogatszy Polak.
I rzecz nie w jakości! To jeden z niewielu artykułów reklamowo-informacyjnych, gdzie gra nie idzie o cenę artykułu a o jakość projektu. To cudowne, bo bardzo zrównuje szanse wszystkich zainteresowanych.
Projekt, projekt i jeszcze raz projekt - oto klucz do sukcesu.
Kalendarz nie ma być informatorem o hotelu - ma być dziełem sztuki użytkowej, służącej przede wszystkim dekoracji wnętrza. W taki sposób ma nieść informację o obiekcie.
Podobnie podkładka pod myszkę. Nie wciskajcie w nią opisu hotelu, pokoi, restauracji, telefonów i wszystkich adresów e-mail - to nie jest informator. Piękny obrazek, ciekawy pomysł, dopracowane szczegóły. Syntetyczna informacja, strona www, jeden telefon. Niech za obiekt hotelowy pracuje obraz i grafika a nie mnóstwo tekstu i tabelek oraz hasła reklamowe i slogany.
Wierzcie mi, nawet kilka tysięcy wydane na projekt, zamówiony u uznanego projektanta, do tego od początku określony cel, że nie reklamujemy hotelu a tworzymy budzący pożądanie przedmiot codziennego użytku, który ma dawać przyjemność i być powodem dumy obdarowanego.
Gdy powyższe warunki będą spełnione - kalendarze i podkładka pod myszkę przyniosą wam wymierny sukces. Warto spróbować.