11 września 2001r. rozpoczął nową epokę w odniesieniu do bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Data ta jest również początkiem nowej epoki w dziejach terroryzmu na świecie. Każda z wymienionych kategorii zjawisk nabrała nowego wymiaru na jesieni 2001r. Ich następstwem - nawet, jeśli nie bezpośrednim - jest zawiązanie koalicji antyterrorystycznej i rozpoczęcie przez nią działań w Afganistanie i w Iraku.
To wydarzenia 11 września spowodowały, że Rzeczpospolita Polska zaangażowała się w operację prowadzoną pod przywództwem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w ramach walki z terroryzmem międzynarodowym.
Władze polskie przyjęły taką właśnie strategię polityczną ze względu na posiadanie dłuższej, niż dotyczącej tylko najbliższej przyszłości, perspektywy politycznej. Polska stała się członkiem koalicji antyterrorystycznej i bierze udział w jej działaniach ze względu na to, iż bycie członkiem tej koalicji jest bezpośrednim następstwem pozostawania w kręgu cywilizacji zachodniej, bycia członkiem kręgu kulturowo - społeczno - politycznego, który kieruje się zasadami rządów prawa, demokracji i wolności oraz praw człowieka i obywatela.
Udział w działaniach koalicji antyterrorystycznej wynika z tego, czym Polska jest i czym chce pozostać, a nie ze zmiennych, politycznych okoliczności. Wybór dokonany w odniesieniu do zwalczania terroryzmu międzynarodowego jest wyborem stanięcia po stronie wartości, które stanowią podstawę ładu międzynarodowego, którego Polska jest częścią od czasu zakończenia zimnej wojny.
Udział Polski w działaniach w Iraku jest naturalną konsekwencją dojrzałego i perspektywicznego osądu przyszłości, a także nieubłaganej konieczności powstrzymania międzynarodowego terroryzmu w jego najostrzejszych formach.
Coraz istotniejszym wydaje się uświadomienie sobie jednego aspektu współczesnej rzeczywistości międzynarodowej. Kończy się epoka dominującej obecności sporów międzynarodowych rozwiązywanych za pomocą siły. Więcej nawet - stosunkowo częstsze niż spory międzynarodowe stają się spory pomiędzy państwami a podmiotami innymi niż suwerenne państwa. Podmioty te to na przykład międzynarodowe grupy przestępcze lub ugrupowania terrorystyczne. Oczywiście można dopatrywać się pozytywnych aspektów takiego rozwoju wydarzeń: wydawać by się bowiem mogło, że redukcja ilości sporów międzypaństwowych to zarazem redukcja zagrożenia konfliktem na skalę globalną czy użyciem na takąż skalę broni masowego rażenia.
Nawet pobieżna analiza pozwala jednak zauważyć, że dla zawiązania sojuszu potrzebne są międzynarodowe negocjacje oparte o istotną wspólnotę interesów, natomiast więzy, które łączą członków ugrupować terrorystycznych to więzy znacznie silniejsze niż tylko ustalenia dokonane przez rządy państw. Terroryści to ludzie, którzy działają z przekonania, wśród nich są tylko ochotnicy, w znacznej części gotowi poświęcić nie tylko życie przeciwników, ale także niewinnych ludzi, a wreszcie swoje własne w walce o sprawę, w którą wierzą. „Sprawa” ta zaś ma często z definicji wymiar ponadnarodowy.
Trzeba jednak pamiętać, że pierwotnym źródłem nowego typu konfliktu państwo-podmiot jest brak reprezentacji państwowej licznych grup narodowościowych lub warstw społecznych, które stanęły w obliczu nierozwiązywalnych problemów i jako jedyne rozwiązanie wybrały konflikt z cywilizacją dobrobytu.
Terroryzm międzynarodowy jest zjawiskiem, u źródeł którego leżą motywacje polityczne. Stanowi on coraz poważniejsze wyzwanie nie tylko dla poszczególnych państw, ale także dla całej społeczności międzynarodowej. Trzeba pamiętać, że terroryzm i metody terrorystyczne stanowią zagrożenie nie tylko dla porządku i bezpieczeństwa, ale również dla norm, według których zorganizowane są społeczeństwa zachodnie.
Zagrożenie terroryzmem międzynarodowym szczególnie widoczne staje się w kontekście obserwowania procesów globalizacji oraz powiązań pomiędzy państwami członkowskimi organizacji i sojuszy międzynarodowych. W tym kontekście zaangażowanie RP w działania koalicji antyterrorystycznej może budzić obawy o wywołane obecnością polskich żołnierzy w Iraku podwyższenie zagrożenia terrorystycznego.
Polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w wyniku prowadzenia działań operacyjno-rozpoznawczych ani też w wyniku wymiany informacji w ramach międzynarodowej współpracy w zakresie rozpoznawania zagrożeń terroryzmem - nie odnotowują żadnych konkretnych informacji świadczących o próbie planowania lub organizowania odwetowych akcji terrorystycznych. Trzeba jednak pamiętać, iż RP z racji swojej przynależności do zachodniej strefy kulturowo-cywilizacyjnej oraz jako członek określonych organizacji i sojuszy międzynarodowych może stać się w każdej chwili przedmiotem ataku terrorystycznego.
Udział Polski w działaniach w Iraku jedynie wzmógł zagrożenie terroryzmem w Polsce, ale trzeba pamiętać, że terrorystyczne metody działania zwyciężając w jednym regionie świata, prędzej czy później dotrą na każdy kontynent, do każdego państwa. Zwycięstwo metod terrorystycznych dziś to koniec naszego świata wartości jutro. Nawet jeżeli cel działania terrorystów był słuszny i godny wsparcia o czym przekonują konsekwencje konfliktu mocarstw w Afganistanie w latach 80-tych.
Ataki w marcu 2004 r. w Madrycie świadczą o tym, że Europa staje się podatna nie tylko na rodzimy, nacjonalistyczny i niepodległościowy terroryzm, ale również na ataki ugrupowań terrorystycznych prowadzących walkę z Zachodem w imię motywacji o charakterze religijnym i politycznym. Taka sytuacja na arenie międzynarodowej świadczy o tym, iż terroryzm jako METODA realizacji celów politycznych staje się narzędziem coraz częściej wykorzystywanym przez rozmaite ugrupowania.
Terroryzm nie jest samodzielnym, autonomicznym zjawiskiem, a jedynie metodą służącą realizacji różnorodnych celów. Jest to istotny przyczynek do zrozumienia, dlaczego wobec terroryzmu nie można stanąć z boku z zupełnie praktycznego punktu widzenia. Państwo istniejące i funkcjonujące w dowolny sposób na arenie międzynarodowej nie może nie zetknąć się ze zjawiskiem terroryzmu. Tyle, ile jest ideologii, sporów, roszczeń i zadawnionych konfliktów, tyle jednocześnie potencjalnych aktorów, którzy mogą posłużyć się metodami terrorystycznymi w dążeniu do zaspokojenia swoich żądań. W kilka miesięcy po ataku na pociągi w Madrycie można podjąć wątek przyczyn, dla których kraj ten został zaatakowany. Kto właściwie jest sprawcę ataku? Czy ataku tego można było uniknąć modyfikując w ten czy inny sposób politykę rządu Hiszpanii?
Zaryzykować można postawienie dość kontrowersyjnej tezy: otóż odpowiedzi na powyższe pytania są na dłuższą metę nieistotne. Zagrożeniem z punktu widzenia ładu międzynarodowego jest nie jedna czy druga organizacja, która używa metod terrorystycznych dla realizacji swoich zamierzeń. Prawdziwym zagrożeniem dla bezpieczeństwa międzynarodowego jest fakt upowszechniania się samych metod terrorystycznych.
Warto pamiętać, że używane przez różnorodne podmioty metody terrorystyczne stają się nie tylko wygodnym środkiem nacisku czy specyficzną formą „dialogu” polityczno-społecznego, ale w pewnym momencie zaczynają żyć własnym życiem stając się zjawiskiem powszechnym w rozwiązywaniu wszelkich konfliktów i wznosząc się ponad wszelkie normy lub wręcz je zastępując.
Zadawszy pytanie „czy Polska może stać się obiektem ataków terrorystycznych?” można udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nie będzie ona na dodatek oparta o którykolwiek ze sprzecznych poglądów na politykę zagraniczną Rzeczpospolitej Polskiej. Polska MOŻE stać się obiektem ataku terrorystycznego, bo terroryzm jest efektywną i efektywnie wykorzystywaną metodą realizacji dowolnych celów politycznych lub społecznych.
Można oczywiście rozważać obecną sytuację Polski przez pryzmat zaangażowania w działanie społeczności międzynarodowej w dziedzinie wspólnego zwalczania terroryzmu międzynarodowego. Przez cały czas trzeba jednak pamiętać o tym, że zaangażowanie takie to tylko jeden z aspektów dbania o bezpieczeństwo państw. Owszem, Polska zaangażowała się w zwalczanie terroryzmu pozwalając się dostrzec na arenie międzynarodowej.
Konieczne jednak było takie działanie dla osiągnięcia podstawowego celu każdego współczesnego państwa, tzn. wypełnienia zadań nałożonych przez przynależność do wybranego przez państwo systemu bezpieczeństwa i realizacji podjętych zobowiązań sojuszniczych. Znajdą się, oczywiście, oponenci dyskutujący o dosłownym brzmieniu artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego i „niezbędnych środkach” mających posłużyć udzieleniu sojusznikowi pomocy. Niemniej jednak nie od dziś wiadomo, że istotą skuteczności traktatów i sojuszy obronnych jest wypełnianie postanowień tychże w dobrej wierze, a nie tylko zgodnie z ich literą.
Jak bowiem trzeba bowiem po raz kolejny podkreślić, że Polska, tak jak każdy współczesny kraj, zagrożona jest terroryzmem. Ze względu na aktywną politykę służącą zwalczaniu terroryzmu i realizacji długoterminowych celów odnośnie utrzymania ładu i pokoju międzynarodowego, bardziej niż niektórzy inni uczestnicy stosunków międzynarodowych.
Dlatego właśnie tak istotne jest poświęcanie należytej uwagi realności zagrożenia atakami terrorystycznymi. Nie można w ramach obrony realizowanej polityki zagranicznej udowadniać, że zagrożenie nie istnieje, a raczej, że nie powstało w wyniku realizowania tejże polityki. Zagrożenie atakami terrorystycznymi jest częścią rzeczywistości międzynarodowej wszystkich państw.
Trzeba jasno sformułować tę diagnozę: Polska jest zagrożona atakami terrorystycznymi. Jest zagrożona, ponieważ terroryzm jest rozprzestrzeniającą się chorobą współczesnego ładu międzynarodowego. Dopóki zaś nie uda się znaleźć remedium na wszystkie przyczyny współczesnych roszczeń, konfliktów oraz niezaspokojonych dążeń rozmaitych grup religijnych, etnicznych czy ideologicznych wszyscy członkowie społeczności międzynarodowej mogą zostać zmuszeni do stawienia czoła grupie lub ugrupowaniu, które zdecydowało się realizować swoje cele za pomocą METOD terrorystycznych. Nie ma to większego związku z układem sojuszy, wyznawaną i wprowadzaną w życie doktryną polityczną czy koncepcją polityki zagranicznej.
Współczesne państwa, do których Polska jako aktywny uczestnik stosunków międzynarodowych należy, muszą troszczyć się o wszechstronny udział w zwalczaniu terroryzmu:
poprzez udział w tworzeniu i implementowaniu prawa międzynarodowego;*
poprzez aktywne uczestnictwo w działaniach praktycznych grup państw* oraz działaniach organizacji międzynarodowych w dziedzinie zwalczania,
a wreszcie poprzez właściwe zabezpieczenie i organizowanie* wewnętrznych struktur i instytucji służących zwalczaniu terroryzmu, właściwe zabezpieczenie infrastruktury państwowej oraz wszechstronną i dającą skuteczne narzędzia w dziedzinie zwalczania terroryzmu legislację.
Kwestionowanie przyjętej przez Polskę i jej rząd postawy wobec terroryzmu międzynarodowego nie zmieni jednego, podstawowego faktu: terroryzm jest zjawiskiem, którego rozprzestrzenianie się zagraża każdemu państwu i każdemu demokratycznemu społeczeństwu na świecie.
Tylko podjęcie działań dostatecznie wcześnie zagwarantuje to, że nie będziemy musieli zwalczać terroryzmu na terytorium Polski. Dopuszczenie do tego byłoby największym błędem w dziedzinie polityki obronnej, jaki można popełnić w obliczu najpoważniejszego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego w dzisiejszych czasach - wobec terroryzmu międzynarodowego.
Na zakończenie pragnę zająć się kwestią dla mnie osobiście najważniejszą. Obecne zjawisko terroryzmu wraz z całym wachlarzem stosowanych metod i środków stawia zupełne nowe wyzwania systemowi ochrony państwa. Bardzo wyraźnie unaoczniły to doświadczenia amerykańskie związane z wydarzeniami z 11 września 2001 r.
Ukazały one brak koordynacji działań pomiędzy poszczególnymi służbami rozpoznawczymi, brak korelacji z organami wykonawczymi państwa zarówno w warstwie strategicznej jak i taktycznej. Na poziomie strategicznym zabrakło przygotowań organizacyjno-technicznych służb zwalczających lub likwidujących skutki działań terrorystycznych w momencie gdy z politycznego punktu widzenia stało się jasne, że międzynarodowy terroryzm staje się podstawowym zagrożeniem na świecie. W warstwie taktycznej zabrakło podstawowej współpracy, przekazywania informacji, jednolitości dowodzenia, a przede wszystkim koordynacji.
Te doświadczenia wyrażone we wnioskach Komisji Kongresu USA, a także doświadczenia krwawo zdobyte w Madrycie czy Biesłaniu wskazują jednoznacznie, że konieczne jest podejście systemowe do zjawiska terroryzmu, a nie epatowanie się i przygotowywanie na pojedynczy akt terrorystyczny.
Efektywność działań antyterrorystycznych związana jest z właściwym funkcjonowaniem podsystemów: militarnego, pozamilitarnego oraz kierowania, opartych na podstawach formalno-prawnych, ukierunkowanych na: rozpoznanie, zapobieganie i zwalczanie terroryzmu oraz likwidowanie skutków aktów terrorystycznych.
Do chwili obecnej wiele służb postrzega kwestię terroryzmu jako zagadnienie związane z jego rozpoznaniem czy ogólnie z pracą operacyjną, ewentualnie siłowymi działaniami likwidacyjnymi. Tymczasem terroryzm jako sytuacja kryzysowa wymaga uwzględnienia wszystkich faz zarządzania kryzysowego tj.: zapobiegania, przygotowania, reagowania i odbudowy.
Współczesny terroryzm to obok zamachów bombowych całkiem realne zagrożenie atakiem biologicznym na pojedyncze osoby jak i poszczególne obszary kraju, to także możliwość destabilizacji całej gospodarki kraju, w tym systemu bankowego poprzez atak cybernetyczny. Trzeba również pamiętać o potencjalnym zagrożeniu bronią atomową, która już dziś może znaleźć się w rękach organizacji terrorystycznych.
Trzeba bowiem wyraźnie powiedzieć, że terroryzm, szczególnie obecna forma terroryzmu międzynarodowego, oddziaływuje na całe społeczeństwa. Całość więc działań związanych z przeciwdziałaniem terroryzmowi jest sprawą całego państwa ze wszystkimi jego strukturami. Chodzi między innymi o to, że służby wykonawcze muszą znać cel swoich działań, muszą być ukierunkowane przez politykę bezpieczeństwa państwa wyrażaną przez rząd i parlament. Musi istnieć jednolity dokument - taki jak np. powstały w Czechach Narodowy Plan Przeciwdziałania Terroryzmowi - określający politykę w tym względzie, cele do osiągnięcia, środki jakie trzeba podjąć. Nie mogą o tym decydować służby i nie można z drugiej strony traktować tych problemów jako wewnętrznych problemów zainteresowanych służb, ale podejść do zagadnienia systemowo.
Istnienie spójnego programu działań w zakresie zwalczania terroryzmu - wyznaczałoby kierunki pracy, możliwość zatwierdzania środków na te cele, skoordynowanie potrzeb szkoleniowych i materiałowych, ale przede wszystkim porządkowałoby jednoznacznie udział poszczególnych służb i instytucji w systemie.
Odnosząc się do aktu terroru (w odróżnieniu od zjawiska terroryzmu) należy wskazać, że przygotowanie poszczególnych służb, opracowanie szczegółowych algorytmów współdziałania na wypadek zdarzenia terrorystycznego nie może być odłączone od całego procesu przygotowań w kraju na wypadek sytuacji kryzysowej. Wymaga tego nie tylko konieczność niejednokrotnej koordynacji współpracy służb podległych MSWiA z innymi służbami mającymi w zadaniach przeciwdziałanie i likwidację sytuacji kryzysowej, ale także unormowania NATO lub UE.
Należy na sytuacje związane ze zjawiskiem terroryzmu spojrzeć całościowo, a nie resortowo oraz prowadzić merytoryczne prace, w tym szeroko pojęte planowanie, nawet wówczas gdy nie występuje konkretna sytuacja kryzysowa - akt terroru. Obecna sytuacja np. w zakresie posiadanych sił likwidacyjnych nie nastraja optymistycznie. Przy braku systemowego podejścia do przeciwdziałania terroryzmowi z poziomu całego państwa, obok posiadanych oddziałów antyterrorystycznych Policji, tworzy się kolejne jednostki np. Żandarmerii Wojskowej, a być może za chwilę również Służby Ochrony Kolei - zamiast stworzenia jednolitej formacji krajowej na potrzeby wszelkich możliwych zagrożeń.
Polska w dobie zagrożenia zjawiskiem terroryzmu wydaje się być w każdym z czterech elementów tj. rozpoznawania, zapobiegania, zwalczania i likwidacji - dobrze przygotowana.
I tak w zakresie rozpoznawania zjawiska w Polsce funkcjonują Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Wojskowe Służby Informacyjne i w pewnym stopniu Policja, Straż Graniczna czy nawet Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Finansów.
W zakresie zapobiegania w większości realizują to zadanie wymienione służby, ale wydaje się, że należałoby włączyć tu szersze spektrum podmiotów jak Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, Ministerstwo Infrastruktury czy Ministerstwo Zdrowia, a także cywilnych służb ochronnych. Nie chodzi bowiem tylko o czystą prewencję ze strony służb, ale także o przygotowanie społeczeństwa, sfery biznesu na ewentualne zagrożenia co znacznie podnosi efektywność działania.
W zakresie zwalczania zjawiska terroryzmu prym wiedzie przede wszystkim Policja. Nie bez znaczenia jest także ewentualna rola jednostek podległych Ministerstwu Obrony Narodowej i to nie tylko w odniesieniu do słynnej jednostki GROM czy tworzonych grup Żandarmerii, ale również w odniesieniu klasycznych pododdziałów wojskowych.
Natomiast w zakresie likwidacji skutków podstawową rolę pełni cały system zarządzania kryzysowego oraz krajowy system ratowniczy z Państwową Strażą Pożarną jako służbą wiodącą.
Jak widać z powyższego każdy z elementów składających się na zjawisko terroryzmu jest w Polsce w pewien sposób opisany, są przygotowane odpowiednie służby. Pewnych korekt wymaga być może otoczka prawna, taktyczne współdziałanie służb, dopracowanie procedur reagowania.
Jednak prawdziwy problem pojawia się na poziomie koordynacji nie tyle działań wykonawczych, ale przede wszystkim na zgraniu wszystkich elementów systemu tak by płynnie ze sobą współgrały i by można było elastycznie przechodzić z jednego do drugiego. Tak naprawdę Polska czeka dopiero na stworzenie nowoczesnego, profesjonalnie zarządzanego systemu przeciwdziałania terroryzmowi.
Musimy przy tym pamiętać, że Unia Europejska, w ramach której następują procesy koordynacyjne (powołanie europejskiego Koordynatora ds. Zwalczania Terroryzmu, wspólne analizy i oceny zagrożenia terroryzmem dla całej UE przygotowywane przez SitCen) oczekuje, że w poszczególnych państwach mechanizmy koordynacji ulegną usprawnieniu.
Zwalczanie terroryzmu stanowi niewątpliwy priorytet dla rządów i społeczeństw Europy. Unia Europejska, szczególnie po zamachach w Madrycie, podjęła szereg działań w tym zakresie. Ogólne cele i metody tej walki wyznacza Deklaracja o Zwalczaniu Terroryzmu przyjęta w marcu 2004 roku.
Na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej do spraw wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych w dniu 8 czerwca 2004 r. miały miejsce dalsze kroki upraszczające i koordynujące całą aktywność w zwalczaniu terroryzmu. Na uwagę zasługuje przy tym postulat wyznaczenia Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, w której uczestniczą ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, a nie Rady ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych - GAERC (która leży w kompetencji ministrów spraw zagranicznych), jako kluczowej struktury w procesie decyzyjnym dotyczącym zwalczania terroryzmu.
Jak widać z powyższego jedynym racjonalnym działaniem jest tworzenie systemu przeciwdziałania terroryzmowi, a nie powoływanie kolejnych organów czy instytucji wykonawczych. Priorytetowym celem powinno być przede wszystkim stworzenie warunków do koordynacji już istniejących sił i środków.
W dalszej perspektywie wydaje się także nie do uniknięcia konieczność wprowadzenia regulacji w randze ustawowej na temat przeciwdziałania terroryzmowi. Mogłaby ona ukonstytuować cały system, określić zadania, a przede wszystkim nadać specjalne uprawnienia nie występujące obecnie w polskim prawodawstwie (tzw. ustawodawstwo antyterrorystyczne) - np. możliwość zatrzymania osoby podejrzanej o działalność terrorystyczną na dłużej niż 48 godzin, kontrolowanie lub blokowanie kont bankowych, zakaz prowadzenia legalnej działalności gospodarczej służącej udowodnionemu finansowaniu terroryzmu itp.
Kończąc me wystąpienie chcę jeszcze sygnalnie wskazać na kilka istotnych problemów z zakresu współpracy cywilno-wojskowej, które wymagają pilnego rozwiązania:
Po pierwsze przygotowanie wojska do działań w okresie pokoju w działaniach kontrterrorystycznych na terenie kraju
wykorzystanie jednostek specjalnych GROM i Żandarmerii,*
użycie „zwykłych” pododdziałów wojska do działań ochronnych w wypadku* zagrożenia licznych kategorii obiektów lub obiektów rozległych,
wykorzystanie pododdziałów medycznych, chemicznych oraz saperskich w* wypadku poważnego zagrożenia terrorystycznego w stosunku do ludności lub obiektów cywilnych, nawet wtedy gdy używane narzędzie lub sposób działania nie ma charakteru militarnego.
Po drugie umożliwienie działania pododdziałów AT Policji na terenie obiektów wojskowych w wypadku zagrożenia terrorystycznego
I wreszcie po trzecie uzgodnienie wspólnego systemu zarządzania kryzysowego w okresie pokoju, w szczególności w odniesieniu do zagrożenia terroryzmem z uwzględnieniem prymatu cywilnego