Jan Błoński, Prawodawca sztuki i prorok zagłady - Stanisław Ignacy Witkiewicz
[w:] Prozaicy dwudziestolecia międzywojennego. Sylwetki, red. B. Faron
Urodził się 24 lutego 1885 r. w Warszawie jako syn Stanisława i Marii z Pietrzkiewiczów, nauczycielki muzyki. Jego ojciec, malarz, krytyk, publicysta, pochodził ze Żmudzi. Po narodzeniu syna przeniósł się do Zakopanego. Świadkami chrztu byli Helena Modrzejewska i góralski bajarz Sabała.
Witkacy uczył się prywatnie, bo ojciec był wrogiem przymusu szkolnego. Eksternistycznie zdał maturę we Lwowie w 1903 r. Wbrew woli ojca studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w latach 1904-1905. Wyjeżdżał do Niemiec, Włoch, Francji, gdzie poznał m.in. malarstwo kubistyczne.
Przeżył wielką miłość do aktorki Ireny Solskiej. Przyjaźnił się z Leonem Chwistkiem (malarz, filozof), Bronisławem Malinowskim (etnolog), Tadeuszem Micińskim (poeta). Zawsze prowadził bujne życie towarzyskie.
Mimo prób filozoficznych i napisania (niewydanej) powieści uważał się głównie za malarza (do 1914 r.).
Na początku 1914 r., po tragicznej śmierci narzeczonej, Jadwigi Janczewskiej, wyruszył do Australii jako współpracownik Malinowskiego. Po wybuchu wojny, jako poddany rosyjski, musiał wrócić z Sydney do Petersburga, gdzie wstąpił do oficerskiej szkoły wojskowej. Jako porucznik brał udział w walkach frontowych, był świadkiem rewolucji. Rozpad machiny państwowej, rozkład warstw wyższych, wstrząsy wojny domowej wywarły na niego duży wpływ. Rewolucję Październikową uważał za najważniejsze wydarzenie tamtych czasów.
Od 1918 r. mieszkał w Zakopanem. Bywał często w Warszawie i Krakowie. W latach 1918-1922 współpracował z awangardową grupą malarzy i poetów „Formiści”, potem z czasopismem „Zwrotnica”. Próbował w Zakopanem prowadzić awangardowy teatr amatorski (1925-1927).
W 1923 r. ożenił się z Jadwigą z Unrugów. W 1931 r. stracił matkę, do której był bardzo przywiązany.
Najciekawsze jego dzieła powstały w latach 1918-1934. Najpierw zajął się działalnością teoretyczną i dramatopisarską:
Nowe formy w malarstwie... (1919)
30 sztuk dramatycznych, z których część zaginęła
polemiki z Chwistkiem i Karolem Irzykowskim
Jego działalność uznawano za „eksperymenty”, nigdy nie doczekał się powszechnego uznania. Powieści pisał od 1926 r. (Pożegnanie jesieni, Nienasycenie). Po roku 1930 zajmował się gównie filozofią (Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia, 1935).
Utrzymywał się z malowania portretów i z pracy literackiej (polemiki i felietony) oraz z pomocy rodziny. Mieszkał to w Warszawie, to - częściej - w Zakopanem. W ostatnich latach przed wojną wpadał w chorobliwe przygnębienie. Po jej wybuchu opuścił Warszawę i odebrał sobie życie na wieść o ostatecznej katastrofie - 18 września 1939 r. na Polesiu.
***
Witkacy, jako syn najwybitniejszego polskiego krytyka sztuki końca XIX wieku, już w kolebce znał cały polski świat intelektualny. A że za swoją kwaterę (bardziej z niezaradności niż ze świadomej decyzji) wybrał Zakopane, miejsce wakacyjne, przydało to jego życiu blasku nieustającej zabawy, żartu, dandyzmu czy deletantyzmu.
Witkacy skarżył się, że nikt go nie chce zauważyć. Ale tak nie było.
Boy-Żeleński zachwalał jego sztuki (choć zdawkowo), naprawdę go lubił
Walka o treść Irzykowskiego była polemiką z Witkiewiczowską Czystą Formą
Kotarbiński, Ingarden, Tatarkiewicz uznawali w nim talent filozoficzny
w środowisku malarskim lubiano go, a jego dwie wydane powieści wzbudziły ciekawość
Skarżył się też, że nikt go nie rozumie. W tym był już bliższy prawdy.
Boy trafnie nazwał jego teatr „metafizycznym nadkabaretem”, nie umiał jednak określić, co to za metafizyka i dlaczego jest wykładana w kabarecie
w polemikach z Irzykowskim obaj nie potrafili zauważyć, że tych samych słów używają w najzupełniej różnych znaczeniach; Irzykowski nazwał go „genialnym grafomanem”
Kotarbiński zarzucał mu brak dobrej szkoły, ale brał jego teorie dosłownie, jako odmianę materialistycznej metafizyki; Ingarden sytuował go w egzystencjalizmie, ale wyrażonym przy pomocy mylącej terminologii
Witkacy był wszechstronnie uzdolniony, ale zarazem niecierpliwy, gardził formami skończonymi - dlatego pod koniec lat 30. wydawał się wciąż wiecznym debiutantem, amatorem i oryginałem.
Był spóźniony w stosunku do epoki - pozostał pod wpływem Schopenhauera, Nietzschego, Przybyszewskiego i Micińskiego; kryzysu wartości i odkrycia nihilizmu. Ale też wyprzedzał swój czas - głosił wciąż koniec cywilizacji jednostki, nadejście masowych tyranii, kataklizmu, który przyniesie zagładę sztuki i metafizyki, roztopienie się indywidualności w „zmechanizowanym” społeczeństwie szczęśliwych mrówek (kiedy inni pisali o pacyfizmie, zachłystywali się niepodległością i powojennymi złudzeniami demokratycznymi).
Z tego rozdwojenia wynikają paradoksy Witkiewicza:
z estetyzmu fin de siècle'u: wnioski radykalne, formalistyczna teoria sztuki, programowo odcięta od historii i „treści” w ogóle; Czysta Forma jako zawołanie formizmu (malarski prąd powstały z Krakowie przed 1920 r. na bazie kubizmu)
brak optymizmu reformatorskiego; awangarda to łabędzi śpiew wszelkiej sztuki
w swej twórczości nie przestrzegał reguł, jakie głosił - świadom tego porzucił dramat dla prozy, której za dzieło sztuki nie uważał (ma zbyt luźne formalne rygory)
paradoksalny katastrofizm: w Pożegnaniu jesieni przewidywał falę przemian, która zniweczy wszystko i stworzy nowych ludzi (a „Ci, którzy chcą z tym walczyć, to nie ludzie przyszłości - to jakby ktoś wkładał pięknie rzeźbiony patyk w koła lokomotywy chcąc ją zatrzymać”); ale te nieuchronne nowe formy życia były mu wstrętne - doskonała, sama sobie wystarczająca społeczność miała bowiem obyć się bez artystów i Sztuki, mimo to uważał ją za sprawiedliwą i potrzebną (radykalne rozdzielenie etyki od estetyki)
Witkiewicz uważał, że źródło religii, sztuki i filozofii jest wspólne - celem ich jest wywołanie „uczuć metafizycznych”, takie przeżycie „dziwności” świata, w którym by człowiekowi dana była „jedność w wielości” (jedność świadomości w wielości przepływających wrażeń, wspomnień; jedność Istnienia Poszczególnego w bezkresie mnogiego Istnienia).
sztuka jest uprzywilejowana, bo religia umarła, a filozofia właśnie popełnia samobójstwo, odbierając sobie prawo do dociekań, które by nie miały ostatecznej prawomocności
człowiek w symbolach sztuki utrwala swą jedność, dlatego twórca i (w mniejszej mierze) odbiorca pozbywają się uczucia samotności i przerażenia metafizycznego
sztuka ma załatać metafizyczne rozdarcie (stwierdzenie Irzykowskiego), stać się antidotum na kryzys wartości
***
1. ORYGINALNOŚĆ WITKACEGO
Postaci Witkacego to zazwyczaj artyści nieudani, kalecy, niekształtni, „aspołeczne metafizyczne duchy bez formy”:
budują fantastyczne państwa, zakładają sekty, przeprowadzają rewolucję, kochają po 5 kobiet (mężczyzn) na raz, mordują przyjaciół, dręczą najdroższe istoty - by w czysto życiowych przejawach zaznać metafizycznego dreszczu
ścigają „dziwność Istnienia”, chcą tak ułożyć sobie życie, żeby w każdym momencie nabrało jedyności i intensywności - zniekształcają codzienne, przyziemne postępowanie „zjadaczy chleba”, by nadać swemu losowi tajemnicze piękno dzieła sztuki
rozwijają marzenia XIX-wiecznych dandysów - stworzyć sztuczny świat przeżyć, analogiczny do dzieła sztuki
używają do tego środków bliskich ekspresjonizmowi czy nadrealizmowi
2. ORYGINALNOŚĆ WITKACEGO
Kompromitacja bohaterów. Prawdziwą „dziwność” osiągnąć można tylko w sztuce, przynajmniej dzisiaj. Artyści życia reżyserują je świadomie, ale są skażeni złą wiarą, bo wartości, którym służą (lub udają, że służą) - religia, władza, miłość, wiedza - są jedynie narzędziami wywołującymi dreszcz. Jeśli postacie są inteligentne, wiedzą, że grają komedię, a to, że nie mogą z niej wyjść, stanowi ich największą torturę. W tych grach przegrywają wszyscy oprócz pisarza, który przezwycięża sprzeczności metafizycznego aktorstwa, osiągając Czystą Formę i jej fundament, czyli poczucie Tajemnicy Istnienia.
***
Wszystkie sztuki Witkacego układają się w jakąś osobliwą historię, duchową pseudobiografię pisarza, który sam siebie traktuje jako przykład współczesnego Artysty w ogóle:
przeżywa inicjację - wtajemniczenie w system myślenia (światopogląd Witkacego), połączone zwykle w przeżyciami erotycznymi
przyjmuje styl postępowania: próbuje „sztuki życia”, jaką uprawiają „aspołeczne metafizyczne duchy bez formy”, reżyseruje sobie własne istnienie
tworzy lub obala tyranie, uczestniczy w niwelistycznych rewolucjach, ale nie po to, by zaprowadzić sprawiedliwość (bo ona oznacza kres indywidualności), ale żeby w zamęcie wydarzeń żyć intensywniej
zawsze ponosi klęskę - dlatego, że jego dążenie jest skażone złą wiarą i jest już anachroniczne, skazane na porażkę przez społeczny rozwój
O pierwszej sztuce (Maciej Korbowa i Bellatrix) Witkacy powiedział, że ukazuje „przeżycia bandy zdegenerowanych byłych ludzi w obliczu nadciągającej rewolucji” - można to zdanie zastosować do większości jego dramatów, a jeszcze bardziej do powieści.
Bohaterami powieści są młodzi ludzie, którzy wchodzą w świat drugiej połowy XX wieku (są to antycypacje) - Genezyp Kapen (Nienasycenie) i Atanazy Bazakbal (Pożegnanie jesieni):
odczuwają jak artyści, choć artystami nie są
szukają autentyczności - metafizycznego przezywania istnienia, ale ono jest im niedostępne
poznają miłość (poszukiwanie wstrząsu estetycznego czy narkotycznego, pożeranie się partnerów, skazanych na wieczne nienasycenie i wrogość - obcość „monad” ludzkich)
poznają wszelkie narkotyki, którymi podtrzymują się nieliczne już „prawdziwe” jednostki (od kokainy do religii, od erotomanii do filozofii, od zabawy w politykę do sztuki)
W Nienasyceniu Chińczycy, zawojowawszy Rosję, gdzie chłopstwo od wewnątrz rozsadziło komunizm, szykują się do najazdu na Europę. Społeczny i technologiczny rozwój ludzkości osiągnął taki stopień komplikacji, że zachodnia kultura, oparta na prymacie jednostki, nie może sobie z tym poradzić. Wplątała się w sprzeczności, których źródłem jest niezgodność kultury i technologii. Chińczycy rozpowszechniają „pigułki Murti-Binga”, które znoszą logiczne poczucie sprzeczności, przywołując błogą zgodę na wszystko, co się stanie (jak LSD). Pigułki uczą, że coś może być równocześnie prawdą i nieprawdą.
Dla Witkacego Polska jest anachroniczną osobliwością, krajem, gdzie kwestie narodowe (a nie społeczne) mogą jeszcze skupiać społeczeństwo. I to czyni z niej mur przeciw nawale wschodniej, utrzymywany przez „zbloszewizowane państwa Zachodu, które nie miały ochoty dobolszewizować się do końca w ostrym chińskim sosie”. Jest wiele dróg do mechanizacji i zmienienia ludzkości w mrowisko - obok rewolucji komunistycznej są nimi również kraje „mdłej demokracji”, „zbolszewizowany Zachód” i Ameryka.
Katastrofizm Witkacego był nie tyle społeczny, co kosmiczny - zanik cywilizacji, opartej na rozwoju jednostki, był dla niego naturalny, wpisany w proces gatunkowy.
Sarkazm i rozpacz narastają w finałach powieści:
Nienasycenie: Kapen popada w obłęd i przygląda się swemu wodzowi, Kocmołuchowiczowi (zniekształcona legenda Piłsudskiego), który dla pięknego gestu kapituluje przed Chińczykami - bez walki i w ostatniej chwili
Pożegnanie jesieni: Bazakbal odkrywa na parę godzin przed rozstrzelaniem receptę na odwrócenie nieszczęścia i zbawienie ludzkości, ale to zwykła naiwność
obaj nawet nie wiedzą, że stracili wszelkie społeczne znaczenie
dalsza przyszłość jest nie do opisania, jak życie wewnętrzne jamochłonów czy szarańczy...
Problematyka twórczości Witkiewicza:
krytyka nietzscheanizmu
zapowiedź wojny kontynentów
modernistyczna apologia sztuki
szyderstwo ze społecznych pasożytów
przeczucie happeningu (inscenizowanie własnego życia przez postaci dramatów)
proroctwo rewolucji
ZAMIAST BIBLIOGRAFII
Do roku 1914 widział się głównie malarzem, po roku 1924 odszedł od malarstwa:
okres młodzieńczy - wpływ ojca
okres późniejszy - wpływ Ślewińskiego, Boecklina, Gauguina
po wojnie - kompozycje w duchu „czystej formy”, pełne niepokoju, deformacji i literackości, którą teoretycznie potępiał (współpracował z krakowskimi formistami)
Teoretyk:
Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia (1919)
Szkice estetyczne (1922)
Teatr. Wstęp do teorii czystej formy w teatrze (1923)
proroctwo upadku sztuki zamieszczone w rozdziale o „zaniku uczuć metafizycznych” znajduje się już w Nowych formach...
Dramat (1918-1926):
w powojennym wydaniu Dramatów (1963) pod red. Konstantego Puzyny jest 21 utworów, znane jest ponadto 14 tytułów
sztuki wystawiane za życie autora, z wyjątkiem Wścieklicy (dopatrzono się w niej aluzji politycznych), nie przyniosły powodzenia
za najlepsze przyjmuje się sztuki: Szewcy (ostatnia, napisana w 1934 r.), Matka, Mątwa, Nowe Wyzwolenie, Kurka Wodna, Janulka, córka Fizdejki, Sonata Belzebuba
Proza:
622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta (ok. 1910) - z zacięciem autobiograficznym
Pożegnanie jesieni (1927)
Nienasycenie (1930)
przeważa problematyka społeczna, psychologiczna i historiozoficzna
Jedyne wyjście (1932-1933) - tylko pierwszy tom
Filozofia (od 1930 r. uznał ją za najważniejsze ze swoich powołań):
Marzeń improduktywa (1904)
Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia (1935) - całość poglądów
Publicysta i felietonista:
Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter + Appendix (1932)
Niemyte dusze (1936) - diagnoza bolączek polskiej kultury oparta, paradoksalnie, na wykładzie poglądów psychologicznych Freuda
Prace o Witkacym (najważniejsze):
Konstanty Puzyna, przedmowa do Dramatów (1963)
Stanisław Ignacy Witkiewicz. Cżłowiek i twórca. Księga pamiątkowa, pod redakcją Tadeusza Kotarbińskiego i Jerzego Eugeniusza Płomieńskiego (1957)
** E.Z.**
4