Moc płynąca z krzyża
Dzisiaj każdy z nas przyszedł do tego kościoła, aby uwielbić Jezusowy krzyż - znak nieskończonej Bożej miłości, przezwyciężającej zło i grzech w człowieku. Przyjrzyjmy się zatem tajemnicy grzechu, aby następnie tym doskonalej wniknąć w misterium krzyża.
Pierwsze czytanie z Księgi Liczb opowiada o wężu, wykonanym przez Mojżesza i umieszczonym na wysokim palu. Każdy Izraelita, który został ukąszony przez jadowite węże, a spojrzał na węża z brązu, pozostawał przy życiu. Ten tekst natchniony mówi o ważnych faktach, poprzedzających to wydarzenie. Najpierw lud stracił cierpliwość i szemrał przeciw Bogu i Mojżeszowi. Te dwa elementy socjologiczne obecne są stale w życiu każdego człowieka i społeczności. Utrata opanowania i niecierpliwość oraz złe słowo krytyki. Z drugiej strony spotykamy dobre słowo Mojżesza, który modli się za szemrzących współbraci oraz odpowiedź Boga, który jest całkowicie i doskonale opanowany i cierpliwy. Z jednej strony zatem tekst poucza nas o bezsensowności, obecnej w niecierpliwości oraz złych mowach - obmowach, z drugiej wskazuje na pozytywne słowa modlitwy oraz kontroli Bożej nad wydarzeniami. Gdyby bowiem lud był bardziej cierpliwy i opanowany, gdyby nie szemrał i nie buntował się przeciw Bogu i Mojżeszowi, jego droga do Ziemi Obiecanej byłaby bardziej przyjemna i krótsza. Korzystając z biblijnej perspektywy możemy nauczyć się unikać takich błędów na naszych drogach wiary. Trzeba jednak zawierzyć Bogu - Ojcu, który prowadzi nas najlepszą drogą. Trzeba zaufać również „Mojżeszowi” czyli pasterzowi ustanowionemu przez Pana. Słuchanie pouczeń dotyczących wiary i moralności - wygłaszanych uroczyście przez Papieża i Kościół - bez szemrania i krytykowania, okaże się najłatwiejszą i najszybszą z dróg do osiągnięcia szczęścia i życiowego spełnienia.
Gdy ten model przeniesiemy na scenę ewangeliczną, ujrzymy doskonałe jej wypełnienie. W rozmowie - dialogu między Nikodemem i Jezusem dostrzegamy ogromną cierpliwość Bożego Syna, który spokojnie tłumaczy, na czym polega dzieło zbawienia, którego „motorem” jest Boża miłość ku człowiekowi. Jezus pragnie, aby każdy człowiek był szczęśliwy i tu na ziemi, i w niebie. Udziela zawsze i każdemu daru swojej miłości, posuniętej aż do przelania krwi na krzyżu. Jezus umiera za wszystkich, aby każdy z ludzi uwierzył w Bożego Syna, który przyszedł na ziemię jako Odkupiciel. Wywyższenie Syna Człowieczego dokonuje się w Jego ogromnym cierpieniu. Tutaj - w Ewangelii - nie cierpią już od śmiercionośnego jadu węża grzeszący ludzie, ale On - Jezus. Na krzyżu wisi tylko niewinny Boży Syn, a to każdego z nas „wąż ukąsił” - dotknęło nas największe cierpienie i dramat - grzech! Kontemplując dziś Jezusa Ukrzyżowanego zostajemy ocaleni od wpływów szatańskich. Wpatrując się w „ukrzyżowaną Miłość” zwyciężamy zło i pokusy! Każdego, kto z wiarą spojrzy na Jezusa i Jego krzyż, nie zwycięży takie zło, które sprawiłoby grzechową śmierć duszy. Człowiek bowiem, który zwraca się w stronę wywyższonego Pana, odwraca się jednocześnie od grzechu i potępienia. Oto jest właśnie cudowna moc krzyża, który jest znakiem zwycięstwa nie tylko Jezusa, ale i każdego z nas. Dzięki Jezusowemu krzyżowi i ja i ty zwyciężamy grzech.
Pan Jezus przychodzi dziś do nas w znaku krzyża. Pragnie jednak naszej wiary w potęgę Jego miłości. Niech zatem nasze umysły przygotowane przez rozważanie słów natchnionych, przyjmą z całą otwartością Bożego Syna obecnego pod postaciami chleba i wina. Niechaj Eucharystia będzie z jednej strony wielkim dziękczynieniem za dar odkupienia, a z drugiej umocnieniem naszych dusz do zwyciężania wszelkich pokus do grzechów niecierpliwości, szemrania i niewiary. AMEN.