Mariusz Urban
Międzymorze - problem urealnienia koncepcji
Nazwa Międzymorze jest politycznym określeniem obszaru pomiędzy morzami: Bałtyckim, Czarnym i Adriatykiem. Dotyczy koncepcji zorganizowania Europy Środkowej jako odrębnego podmiotu polityki międzynarodowej.
Generalnie na obszarze Międzymorza elementy scalające[1] są słabsze od dezintegrujących. Istnieje swoista równowaga nie dająca podstaw do jedności[2]. Nie chodzi bowiem tylko o relacje Polski z innymi narodami, ale i pomiędzy nimi i z kolei poszczególnych narodów Europy Środkowej z innymi potencjami europejskimi[3].
O słabości koncepcji Międzymorza świadczy to, że w najnowszej historii nie było realnego odniesienia do takiego rozwiązania. Spośród podmiotów politycznych tego obszaru najbardziej istotne jest stanowisko polskie. Tak też było i jest przy transformacji systemu jałtańskiego w nowy. Przy obecnym potencjale Polski, wobec procesu globalizacji, jest to niewystarczające do zachowania podmiotowości narodów Europy Środkowej[4].
W Europie proces globalizacji odbywa się pod dominacją francusko-niemiecką. W perspektywie jest utworzenie Eurazji opartej na osi Paryż - Berlin - Moskwa. Przy czym trzeba zauważyć, że w wypadku kryzysu, rozkładu Unii Europejskiej, jest przygotowywana koncepcja Instytutu Schillera, faktycznie będąca odmianą ofensywnej koncepcji niemieckiej.[5]
Nowy czynnik, istotny w polityce europejskiej, ujawnił się na tle konfliktu o formułę i kierownictwo nowego porządku światowego. Stany Zjednoczone, które w perspektywie miały zostać sprowadzone do jednego z elementów nowego systemu, podjęły próbę przejęcia pełnego kierownictwa. Na płaszczyźnie europejskiej skutkuje to poszukiwaniem przez USA przeciwwagi koncepcji francusko-niemieckiej. Węzłowym obszarem jest to co określamy Międzymorzem. Zatem jest problem podjęcia ryzyka wprowadzenia czynnika amerykańskiego do koncepcji Międzymorza i wykorzystania międzynarodowego antagonizmu do obrony własnej tożsamości[6].
Luty 2004 r.
------------------
[1] Coś, co łączy; zagadnienia mogące stanowić podstawę do porozumień lub wspólnotę programową z uwagi na zbieżność interesów dla poszczególnych podmiotów.
[2] W miejscu, gdzie występuje zbieżność interesu między jednymi podmiotami, spotykamy równocześnie wzrost antagonizmu między innymi podmiotami tego regionu.
[3] Np.: Zbieżność interesów niemiecko-ukraińskich, ma charakter niekorzystny dla Polski.
[4] Obecny potencjał Polski nie ma tego „magnetyzmu” który posiadało Królestwo Polskie dla Litwy, co stało się podstawą Unii Polsko-Litewskiej (związku wolnych narodów). Idea Międzymorza nie jest w stanie wytworzyć podobnego tworu politycznego, co mogłoby zabezpieczyć podmiotowość narodów tego regionu w odróżnieniu od dominacji na wzór UE, do której dążą globaliści.
[5] Niezależnie od tego, czy zrealizowana zostanie koncepcja „osi Paryż-Berlin-Moskwa”, czy „koncepcja Instytutu Schillera”, podmiotom tego regionu grozi powrót do sytuacji z czasów rozbiorów Polski: Dominacja Niemiec i Rosji i administracyjne działania uniemożliwiające swobodny rozwój kultury i życia religijnego tak Polsce jak i innym podmiotom tego regionu.
[6] Konflikt interesów amerykańskiego i francusko-niemieckiego daje szansę utrzymania znacznej niezależności od działań administracyjnych układu Paryż-Berlin, a w przyszłości Paryż-Berlin-Moskwa. Niesie to jednak ryzyko uzależnienia się krajów tego regionu od polityki amerykańskiej. Wprowadzenie tego czynnika niesie więc szansę ale i zagrożenia, a więc ryzyko; także ryzyko koncesji amerykańskiej dla układu Paryż-Berlin-Moskwa, w zamian za akceptację nadrzędności interesów USA.