PUSTA BARYŁKA, OPOWIASTKI


PUSTA BARYŁKA

Ileż to nie jeden człowiek naugania się po świecie, głupstw narobi, zła nawyrządza innym i sobie, żeby zapełniać jakoś tę pustkę w sobie - jakby ona była bezdnem jakimś… A sposób na nią jest zgoła inny i jakiż prosty!

*

Najgorzej, gdy ktoś mający być uosobieniem szlachetności, prawości, bohaterstwa w obronie słabych, a i szczodrości, staje się żywym tego zaprzeczeniem. Tymże był ów Rycerz (przemilczmy jego imię), który wybudował wielki zamek warowny, lecz nie po to, by strzec dróg, podróżnych i mieszkańców okolicy, ale by wyprawiać się z niego jako rabuś, rozbójnik, gwałciciel, świętokradca, bluźnierca. Nie oszczędzał nikogo, a tym okrutniejszy był dla mnichów wędrownych, mniszek w klasztorach, nadobnych dam i wielebnych dostojników. Noga jego nie stanęła nigdy w kościele, ani nie zgięło się jego kolano przed ołtarzem. Jakie tylko mógł złamać przykazanie - łamał. Jaką świętość podeptać - deptał. Jakby światu chciał wykrzyczeć, że Boga się nie boi i drwi sobie z Niego. Jednakże kiedyś napotkał gromadę dawnych druhów, co to podążali do jakiegoś świętego pustelnika, by dusze u niego obmyć w spowiedzi. Ośmiał ich Rycerz, ale ruszył z nimi, by mieć okazję do szyderstw. Oni pieszo, on konno. I stanęli przed chatką mnicha, a ten wyszedł i zaprosił Rycerza, by wszedł do środka i porozmawiał z nim. Rycerz poczytał to za obrazę i już chciał użyć miecza, lecz dla zabawy wszedł za mnichem. Ten poprosił, aby Rycerz dokonał spowiedzi. I znów chciał użyć miecza, by pokarać mnicha, ale nagle rechocząc, zaczął wymieniać swoje zbrodnie, krzywdy i bezeceństwa - wręcz z lubością i ze szczegółami. Mnich słuchał bez drgnienia i gdy tamten ucichł, zapytał go, czy żałuje. Rycerz parsknął śmiechem, ale mnich rzekł, że bez żalu i skruchy nie może być rozgrzeszenia, więc potrzeba, by winowajca odbył pokutę. I zaczął wymieniać rodzaje pokuty: posty w piątki przez rok, chodzenie boso lub we włosiennicy, wymierzanie sobie razów biczem, odbycie pielgrzymki pieszo… Rycerz odmawiał zniecierpliwiony. W końcu mnich powiedział, że jeśli go nie stać na wielkie pokuty, to da mu taką: niech weźmie małą, pustą baryłkę, napełni ją u źródła wodą i przyniesie. Rycerz jak rozbawiony chłopak chwycił baryłkę, zanurzył ją całą w wodzie, ale ani kropla nie przeniknęła do środka. Pomyślał, że to sztuczka, ale zawziął się i dał słowo, że ją napełni. I ruszył przed siebie mimo, że mnich wołał za nim, że wystarczy mu otworzyć serce przed Bogiem w prostocie, a baryłka będzie pełna. Jednak Rycerz zawzięty i wściekły na oczach dawnych druhów ruszył ku głębokiej rzece. Lecz i tu baryłka pozostała pusta. Zaczął więc szukać innych rzek, strumieni, jezior i próbować - bezskutecznie. Stracił pieniądze, rycerskie odzienie i zbroję, zmieniał się powoli w łachmaniarza i żebraka, owładnięty jedynym pragnieniem napełnić baryłkę. Wystawiał ją na deszcz, pod wodospady, rynny; zatapiał, wlewał wodę z cystern, cudownych źródeł… Jednak ani kropla nie dostała się do środka. Mijały tygodnie i miesiące, nikt w wychudłym, brudnym i zarośniętym włóczędze nie rozpoznałby rosłego, urodziwego i butnego wielmoża. Pochylony coraz bardziej do ziemi z baryłką uwiązaną u szyi, z oczami z ogniem obłędu, wrócił bezwiednie w swoje strony. I trafił na chatkę mnicha. Był właśnie Wielki Piątek. Mnich rozpoznał go jedynie po baryłce - wciąż pustej. - „Ależ się nacierpiałeś - rzekł z litością - i to na próżno!” A Rycerz ogarnął pamięcią te wszystkie doznane cierpienia, przy których wszystkie tamte pokuty były niczym. I te słowa mnicha, że wystarczy otworzyć serce na Miłosierdzie… Wystarczy? Za tyle zbrodni? Coś w nim drgnęło i jedna łza wymknęła mu się, spadając do otworu baryłki, która nagle zaczęła się przelewać…

*

Pycha, próżność - to rozdęta próżnia w człowieka, pustka nicości, w której wszystko staje się niczym i nic tam nie przenika. A wystarczy jedno drgnienie serca i łza… i jest Pełnia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pochwała przyjaźni i hartu ducha w opowiadaniu ''Stary człowiek i morze''
Pusta instr1, Ukw, II Lic, Drewno
Opowiadanie o Huncwocie, scenariusze
WŚRÓD KRZYWYCH LUSTER, OPOWIASTKI
UZDROWIĆ, OPOWIASTKI
Opowiadanie logopedyczne (3), CWICZENIA
Opowiadanie o kropelce wody, Chemia, Tajemnice wody
Wróbelek Elemelek -30 tekstów opowiadań, dla dzieci, Poczytaj mi mamo
WODA ŻYWA -, OPOWIASTKI
MIŁOŚĆ NA LICYTACJI, OPOWIASTKI
Anselm Grün OSB - Opowiadanie - Przyjazn, religia, Anselm Grun
Balsam dla duszy opowiadanie 1
KARTA PRACY UCZNIA I Pusta
opowiadanie
Bohater opowiadan
OPOWIADANIE O NAJCIEKAWSZEJ PRZYGODZIE ZBYSZKA Z BOGDAŃCA
karta pracy pusta

więcej podobnych podstron