PROZA STANISŁAWA DYGATA
Stanisław Dygat (ur. 5 grudnia 1914 - zm. 29 stycznia 1978) - autor powieści i opowiadań, felietonista. Współpracował z pismami: "Kuźnica", "Twórczość", "Przegląd Kulturalny". Zadebiutował w 1946 powieścią Jezioro Bodeńskie, w której można odnaleźć autobiograficzną inspirację (w 1939 Dygat z uwagi na francuskie obywatelstwo został internowany do obozu dla cudzoziemców nad Jeziorem Bodeńskim).
Bohaterem twórczości Dygata jest z reguły inteligent-indywidualista zagubiony w świecie, sceptyczny i ironiczny, walczący z krępującymi go więzami i konwenansami środowiskowymi oraz tradycjonalnymi stereotypami patriotycznymi i historycznymi, uciekający przed zatomizowanym światem powojennym
Powieści:
1946 - Jezioro Bodeńskie,
1948 - Pożegnania (tematem są przemiany ustrojowe w powojennej Polsce),
1958 - Podróż,
1965 - Disneyland,
1968 - Karnawał,
1973 - Dworzec w Monachium.
Opowiadania i felietony:
1949 - Pola elizejskie,
1957 - Słotne wieczory,
1958 - Różowy kajecik,
1959 - Rozmyślania przy goleniu,
1973 - W cieciu Brooklynu,
1979 - Kołonotatnik.
Dramaty:
1946 - Zamach (wraz z Tadeuszem Brezą).
JEZIORO BODEŃSKIE
Autor zaczął pisać powieść w liatopadzie1942r., a zakończył w czerwcu 1943r. W druku powieść ukazała się w roku 1946. Pomysł na książkę narodził się jeszcze przed wybuchem wojny, jest to więc książka przedwojenna, chociaż de facto ukazała się dopiero po wojnie. Miejsce akcji to obóz dla internowanych cudzoziemców w Konstancji nad Jeziorem Bodeńskim. w którym znalazł się pisarz. W przedmowie wyznaje, że nie było mu tam ani dobrze ani źle, ale chciał się stamtąd wydostać do normalnego, wolnego życia.
Prapradziadek bohatera był Francuzem, ale los przywiódł go do Polski i odtąd został zapoczątkowany prawdziwy ród bohatera. Dziadek uczestniczył w powstaniu styczniowym, musiał uciekać do Francji, ale polskość zwyciężyła — ojciec bohatera wrócił do Polski. Narrator został internowany właśnie z powodu francuskiego obywatelstwa.
Opisuje „towarzyszy niedoli”, czyli współwięźniów: Thompsona — 45-letniego Anglika, lubianego przez wszystkich, Roullota — spolszczonego Francuza, dziwaka, Weildermajera — Alzatczyka, mówiącego po polsku ze wschodnim akcentem, który nigdy nie był w Alzacji
i Vilberta, również Francuza. Razem jest ich ośmiu. Mimo że są zamknięci, dochodzą do nich wiadomości ze świata, np., że Szwajcaria wypowiedziała wojnę Niemcom. To jednak okazuje się pomyłką — detonacje, które słyszeli, okazały się ćwiczeniami na poligonie, a całe zamieszanie powstało stąd, że kolejarz zastrzelił policjanta romansującego z jego żoną.
Widzi, jak Anglik czyści buty Niemcowi. Przy okazji snuje refleksje na temat cech niektórych narodów: Polak nigdy nie wyczyściłby butów Niemcowi, nawet pod groźbą śmierci, Francuz być może ugiąłby się pod grozą rewolweru, a Niemiec gdyby miał czyścić buty Anglikowi uznałby to za odrazę narodową.
W obozie przebywa też Mac Kinley —intelektualista, poliglota. Bohater oczekuje na list
z Warszawy, a jednocześnie obawia się go. Wspominając swoje życie przed obozem równocześnie snuje refleksje na temat Polski i postawy Polaków: „Po co ta Polska zerka zawsze albo na lewo albo na prawo, albo na wschód, albo na zachód, a nic sama nie chce wymyślić?” Według niego Polska przyzwyczaiła się do swojego męczeństwa, jak do roli, którą musi odgrywać. Kiedyś czcił i szanował Francję, ale odkąd ta skapitulowała przed Niemcami, wszystkie swoje uczucia przelał na Anglię.
Suzanne jest w nim zakochana. Z tego powodu odrzuciła zaloty leutnanta. Bohater nie czuje się godny uczucia, jakim obdarza go dziewczyna, ogranicza go ono. Czuje się też ograniczony przez polskość. Odczuwa solidarność z Janką Birmin przeciwko Suzanne. Francuz Vilbert próbuje kpić z Polaków, z polskiego pijaństwa, przytacza powiedzenie „pijany jak Polak”, ale bohater udowadnia mu jego ignorancję i tłumaczy, że to powiedzenie oznacza kogoś, kto wypiwszy dużo zachowuje zupełną trzeźwość. O Niemcach sądzi, że ten naród unicestwia pojęcie i ideę człowieczeństwa. Bohaterowie snują rozważania o rodzinie,
o tym, że teraz życie przeniosło się z domów na ulice, że rodzina staje się powoli anachronizmem. Wspomina swoje wizyty u Natolskich, dziadunia „symbol miłości rodzinnej pełnej poświęcenia”. Drażni go uprzejmość pro forma, woli od niej swoją otwartość. Według niego „wieczność miłości mieści się w jej krótkotrwałości”. Uważa, że gdyby miłość Romea
i Julii została spełniona, to nikt by o nich nie pamiętał. Wtedy, gdy osiągamy rzecz, której pragniemy, najbardziej się od niej oddalamy. Nie chce mieć nic do czynienia z muzyką, jeśli sam nie może jej stworzyć. Zastanawia się, „Czyż piękno życia nie składa się z patosu rzeczy niepotrzebnych?” Zadaje też sobie inne pytania, dotyczące sensu i wartości życia: dlaczego znalazł się w obozie, dlaczego chce dręczyć Suzanne i mścić się na niej, dlaczego nie jest taki, jakim chciałby być, dlaczego jego czyny odbiegają od jego zamiarów.
Słyszy grę Janki na fortepianie. Janka gra Małgorzatkę na kołowrotku i ten utwór rozbudza uśpioną w nim zdolność uczuć. Wychodzi na jaw przekręt dokonany na konserwach rybnych — internowani oraz żołnierze mieli je dostawać trzy razy tygodniowo, a tymczasem nie widzieli ich na oczy. Janka i Suzanne zaprzyjaźniają się ze sobą. W obozie pojawia się Harry Markowski — Polak posiadający obywatelstwo angielskie, lat około czterdziestu, handlowiec. Jak sam wyznał, został Anglikiem, bo tak mu było wygodniej. Wkrótce opuścił obóz. Także Suzanne dostała zwolnienie z obozu. Po jej odjeździe bohater czuje się winny wobec niej, wie, że ją skrzywdził, ale już jest za późno. Ucieka do Szwajcarii, ale czuje, że zachował się nie fair wobec swoich towarzyszy, nie chce, by z jego powodu władze obozu mściły się na nich i dlatego postanawia wrócić. Tej samej nocy próbowało uciec trzech boyów, ale zostali złapani. Więźniowie snują różne rozważania o miłości, o człowieku i jego naturze itp. Wg bohatera miłość między kobietą i mężczyzną byłaby piękna, gdyby nie pociągała za sobą piętna niewolnictwa. Nadchodzi dzień wygłoszenia odczytu przez bohatera, dla pozostałych uczestników obozu uczestnictwo w nim jest okazją do przywrócenia własnej indywidualności. W czasie wygłaszania odczytu widzi jak niewiele trzeba, by zburzyć nastrój wzajemnej życzliwości między ludźmi. Dla niego „Zrozumieć można tylko swoje, cudze da się najwyżej obejrzeć.” Wkrótce po wystąpieniu bohatera, które zakończyło się skandalem Janka z matką opuściły obóz. Umiera Roullot. Ostatnie zdanie powieści brzmi: „Bo tymczasem wybuchła wojna i dostałem się do niewoli.”
Proza rozrachunków inteligenckich
Czasy tuż po wojnie - kryzys wartości, potrzeba zbudowania nowego świata w oparciu o model sowiecki
Żeby zbudować nowy świat potrzebna była inteligencja (komuniści takiej inteligencji nie mieli, musieli bazować na tej grupie, która była dla nich podejrzana, bo nie dała się kontrolować; komuniści chcieli inteligentów kupić (proponując im wykłady czy publikacje książek
By przystąpić do nowego systemu inteligent musiał dokonać rozrachunku z własną biografią
1946 - wykład Małasińskiego - pokazał jaką mamy inteligencję - która pochodzi z dworu ziemiańskiego, inteligencja niebezpieczna, miała pretensje do przewodzenia narodem; u Małasińskiego pojawia się pytanie czy ta inteligencja może się włączyć do nowej rzeczywistości
Inteligent, który po wojnie włączył się w rzeczywistość nowego ustroju zaprzeczał swojej biografii, temu, co do tej pory było dla niego najważniejsze
Miłosz: „Ocalenie” - nie chce w tym tomie mówić co było, niech umarli umarłym mówią co się stało, Miłosz otwiera się na przeszłość, poszukuje formy bardziej pojemnej. Stał na wysokich stanowiskach dyplomatycznych, cieszył się wśród komunistów zaufaniem.
Herbert mówi, że nie można budować przyszłości bez pamięci o przeszłości. „Poezja córką jest pamięci”. Wierność u Herberta: „Bądź wierny, idź.”
Bering Gruziński - etyka conradowska
Ten, kto pozostał wierny samemu sobie był człowiekiem niebezpiecznym (MONOLITEM). Rozrachunek dokonywał się na różnych poziomach, w sumieniu człowieka. Należy rozstrzygnąć jak zachować się wobec nowej rzeczywistości; swoje postępowanie usprawiedliwiano walenrodyzmem. Proza rozrachunków inteligenckich to pierwszy etap do całkowitego zniewolenia, do realizmu socjalistycznego.
Rozrachunek z tradycją literacką, która nas zniewala i nie jesteśmy autentyczni. Nasze zachowanie jest determinowane przez czynniki zewnętrzne. DEMASKACJA MITÓW NARODOWYCH.
Gra - miłość do Susanne jest grą - „niosę ze sobą maskę i kostium pierwotnego aktorstwa”
Uczestniczymy w przedstawieniu
Demaskacja pewnego mechanizmu - bohater w sytuacji zniewolenia, ograniczony fizycznie i psychicznie, przez towarzyszy postrzegany jako Polak. Buduje swoją rolę w oparciu o tradycję (musi być romantyczny) towarzysze ograniczają go polskością, bohater nie jest autentyczny - musi grać rolę Polaka i ma on tego świadomość
Miłość nie jest przeżywana, bohater ją odgrywa, cały czas toczy się fikcja
Powieść ma charakter realistyczny, ale jest to także ujęcie groteskowe
Charakter AUTOBIOGRAFII, pamiętnika. Kompozycja zamknięta - klamra.
Pierwotnie akcja miała się odbywać w szpitalu, ale wybuch wojny spowodował jej przeniesienie. Krytyka marksistowska źle przyjęła tę powieść. Dygat pokazał ze źródłem inspiracji oprócz rzeczywistości może być sztuka, kultura, literatura.
Powieść o zdeterminowaniu naszych zachowań przez czynniki zewnętrzne i powieść jako demaskatorska gra z tradycją
To co u Gombrowicza było gębą tu jest maską