28. Proza Stanisława Dygata.
Dygat Stanisław (1914-1978), polski prozaik, dramaturg, felietonista.
Bohaterem twórczości Dygata jest z reguły inteligent-indywidualista zagubiony w świecie, sceptyczny i ironiczny, walczący z krępującymi go więzami i konwenansami środowiskowymi oraz tradycjonalnymi stereotypami patriotycznymi i historycznymi, uciekający przed zatomizowanym światem powojennym, zwłaszcza w powieściach: Jezioro Bodeńskie (1946), Pożegnania (1948, ekranizacja 1958), Podróż (1958), Disneyland (1965), Dworzec w Monachium (1973).
Felietony i opowiadania, m.in. w zbiorach Pola Elizejskie (1949), Różowy kajecik (1958), Rozmyślania przy goleniu (1959).
Proza rozrachunkowa:
Jezioro Bodeńskie - zmagania bohatera ze stereotypami polskości i mitologią romantycznej proweniencji poświadczają ambiwalentny stosunek do nich. „Polskość” wiąże się tu z ograniczeniem do paru schematycznych ról: romantycznego kochanka, idealisty optującego za niewzruszalnością kategorii honoru, godności, wierności, którego wybory polityczne motywowane są racjami serca i fantazją. W chwilach zagrożenia stereotypy okazują się najskuteczniejszym środkiem samopotwierdzenia.
Charakterystyczne:
-inteligencki bohater, zorientowany na samookreślenie swojej sytuacji ideowej;
-narracja personalna, pierwszoosobowa, niekiedy stylizowana na refleksyjny pamiętnik; bądź sięgali po mowę pozornie zależną;
-bohaterowie zachowują analityczny dystans; problematyzowali własne usposobienie; źródła słabości Polski międzywojennej; marginalną rolę inteligencji w życiu społecznym; anachroniczność narodowych stereotypów i mitologii;
-autokompromitacja bohatera poprzez groteskowe obrazowanie;
Proza rozrachunków inteligenckich nie zyskała pełnej akceptacji. Przedstawiały jednostronny obraz Polski. Satyra z elementami ideologii, pozorne prowadzenie w utworach debaty, łatwość kompromitowania się bohatera.
Jezioro Bodeńskie - streszczenie z refleksją
Autor zaczął pisać powieść w liatopadzie 1942r., a zakończył w czerwcu 1943r. W druku powieść ukazała się w roku 1946. Pomysł na książkę narodził się jeszcze przed wybuchem wojny, jest to więc książka przedwojenna, chociaż de facto ukazała się dopiero po wojnie. Miejsce akcji to obóz dla internowanych cudzoziemców w Konstancji nad Jeziorem Bodeńskim, w którym znalazł się pisarz. W przedmowie wyznaje, że nie było mu tam ani dobrze ani źle, ale chciał się stamtąd wydostać do normalnego, wolnego życia.
Prapradziadek bohatera był Francuzem, ale los przywiódł go do Polski i odtąd został zapoczątkowany prawdziwy ród bohatera. Dziadek uczestniczył w powstaniu styczniowym, musiał uciekać do Francji, ale polskość zwyciężyła — ojciec bohatera wrócił do Polski. Narrator został internowany właśnie z powodu francuskiego obywatelstwa.
Opisuje „towarzyszy niedoli”, czyli współwięźniów: Thompsona — 45-letniego Anglika, lubianego przez wszystkich, Roullota — spolszczonego Francuza, dziwaka, Weildermajera — Alzatczyka, mówiącego po polsku ze wschodnim akcentem, który nigdy nie był w Alzacji
i Vilberta, również Francuza. Razem jest ich ośmiu. Mimo że są zamknięci, dochodzą do nich wiadomości ze świata, np., że Szwajcaria wypowiedziała wojnę Niemcom. To jednak okazuje się pomyłką — detonacje, które słyszeli, okazały się ćwiczeniami na poligonie, a całe zamieszanie powstało stąd, że kolejarz zastrzelił policjanta romansującego z jego żoną.
Widzi, jak Anglik czyści buty Niemcowi. Przy okazji snuje refleksje na temat cech niektórych narodów: Polak nigdy nie wyczyściłby butów Niemcowi, nawet pod groźbą śmierci, Francuz być może ugiąłby się pod grozą rewolweru, a Niemiec gdyby miał czyścić buty Anglikowi uznałby to za odrazę narodową.
W obozie przebywa też Mac Kinley —intelektualista, poliglota. Bohater oczekuje na list
z Warszawy, a jednocześnie obawia się go. Wspominając swoje życie przed obozem równocześnie snuje refleksje na temat Polski i postawy Polaków: „Po co ta Polska zerka zawsze albo na lewo albo na prawo, albo na wschód, albo na zachód, a nic sama nie chce wymyślić?” Według niego Polska przyzwyczaiła się do swojego męczeństwa, jak do roli, którą musi odgrywać. Kiedyś czcił i szanował Francję, ale odkąd ta skapitulowała przed Niemcami, wszystkie swoje uczucia przelał na Anglię.
Suzanne jest w nim zakochana. Z tego powodu odrzuciła zaloty leutnanta. Bohater nie czuje się godny uczucia, jakim obdarza go dziewczyna, ogranicza go ono. Czuje się też ograniczony przez polskość. Odczuwa solidarność z Janką Birmin przeciwko Suzanne. Francuz Vilbert próbuje kpić z Polaków, z polskiego pijaństwa, przytacza powiedzenie „pijany jak Polak”, ale bohater udowadnia mu jego ignorancję i tłumaczy, że to powiedzenie oznacza kogoś, kto wypiwszy dużo zachowuje zupełną trzeźwość. O Niemcach sądzi, że ten naród unicestwia pojęcie i ideę człowieczeństwa. Bohaterowie snują rozważania o rodzinie,
o tym, że teraz życie przeniosło się z domów na ulice, że rodzina staje się powoli anachronizmem. Wspomina swoje wizyty u Natolskich, dziadunia „symbol miłości rodzinnej pełnej poświęcenia”. Drażni go uprzejmość pro forma, woli od niej swoją otwartość. Według niego „wieczność miłości mieści się w jej krótkotrwałości”. Uważa, że gdyby miłość Romea
i Julii została spełniona, to nikt by o nich nie pamiętał. Wtedy, gdy osiągamy rzecz, której pragniemy, najbardziej się od niej oddalamy. Nie chce mieć nic do czynienia z muzyką, jeśli sam nie może jej stworzyć. Zastanawia się, „Czyż piękno życia nie składa się z patosu rzeczy niepotrzebnych?” Zadaje też sobie inne pytania, dotyczące sensu i wartości życia: dlaczego znalazł się w obozie, dlaczego chce dręczyć Suzanne i mścić się na niej, dlaczego nie jest taki, jakim chciałby być, dlaczego jego czyny odbiegają od jego zamiarów.
Słyszy grę Janki na fortepianie. Janka gra Małgorzatkę na kołowrotku i ten utwór rozbudza uśpioną w nim zdolność uczuć. Wychodzi na jaw przekręt dokonany na konserwach rybnych — internowani oraz żołnierze mieli je dostawać trzy razy tygodniowo, a tymczasem nie widzieli ich na oczy. Janka i Suzanne zaprzyjaźniają się ze sobą. W obozie pojawia się Harry Markowski — Polak posiadający obywatelstwo angielskie, lat około czterdziestu, handlowiec. Jak sam wyznał, został Anglikiem, bo tak mu było wygodniej. Wkrótce opuścił obóz. Także Suzanne dostała zwolnienie z obozu. Po jej odjeździe bohater czuje się winny wobec niej, wie, że ją skrzywdził, ale już jest za późno. Ucieka do Szwajcarii, ale czuje, że zachował się nie fair wobec swoich towarzyszy, nie chce, by z jego powodu władze obozu mściły się na nich i dlatego postanawia wrócić. Tej samej nocy próbowało uciec trzech boyów, ale zostali złapani. Więźniowie snują różne rozważania o miłości, o człowieku i jego naturze itp. Wg bohatera miłość między kobietą i mężczyzną byłaby piękna, gdyby nie pociągała za sobą piętna niewolnictwa. Nadchodzi dzień wygłoszenia odczytu przez bohatera, dla pozostałych uczestników obozu uczestnictwo w nim jest okazją do przywrócenia własnej indywidualności. W czasie wygłaszania odczytu widzi jak niewiele trzeba, by zburzyć nastrój wzajemnej życzliwości między ludźmi. Dla niego „Zrozumieć można tylko swoje, cudze da się najwyżej obejrzeć.” Wkrótce po wystąpieniu bohatera, które zakończyło się skandalem Janka z matką opuściły obóz. Umiera Roullot. Ostatnie zdanie powieści brzmi: „Bo tymczasem wybuchła wojna i dostałem się do niewoli.”
I jeszcze kilka istotnych punktów z moich opracowań z zajęć:
Według K. Wyki powieść ta porusza właśnie temat rozrachunków inteligenckich. Kreację bohatera postrzega w kategoriach egotyzmu i odruchu. Egotyzm intelektualny i emocjonalny.
Rzeczywistość w tej powieści jest widowiskiem. Bohater nie dopuszcza pełnego kontaktu z rzeczywistością. Przejawia brak zaangażowania, alienuje się. Jest zawieszony w niedokonaniach. Gra, ironia.
„Odruch” - prawo do własnej reakcji.
Narracja pierwszoosobowa, retrospektywna, autobiografizująca, autokreacyjna, mitologizująca, reinterpretująca. Dystans do czasu. Tafla jeziora - autoanalizy.
Przestrzeń obozu - nie ma traumy, zagrożeń. To osobny, oderwany świat, zamknięte laboratorium doświadczania relacji z innymi. Też uwięzienie siebie w pewnych kategoriach myślenia. Autoanaliza - poszukiwanie swej tożsamości. Rekonstruowanie świadomości bohatera.
Gra z konwencją - wojna nie jest tu pełna patosu. Konwencja pamiętnikowa uczestnika wielkich zdarzeń historii.
Teleologia paska klinowego - naciąganie do uzyskania celu. Metafora czasoprzestrzenna. Analogia do szkoły Gombrowicza. Mitologia narodowa - angażuje emocjonalnie. Stereotyp pijaństwa - funkcja ekspresywna. Budowanie wyobrażeń na tej zasadzie. Przedstawione są uproszczenia, schematy o każdej nacji. Ważny jest język. Naszą narodową mitologię tworzy romantyzm.
Bohater wygłasza przemówienie, jest to parodia improwizacji. Wątki mesjańskie porusza też. Polska ofiara złożona dla zachodu. On już w te wartości nie wierzy. Emocjonalnie identyfikuje się z tradycją romantyczną, ale nie może tego zaakceptować intelektualnie. Ironia tragiczna - niemożność pogodzenia tych dwóch. W tymże przemówieniu występowały ciągłe powtórzenia pewnych fraz, refreniczność - na tym poziomie próbuje sklecić to, co mu się rozłazi. Ten odczyt to maski, odgrywanie siebie, rytuał.
To obóz, przez który przechodzimy wszyscy, gdzie ustalamy swoją tożsamość.