System Gee.
Pierwszy projekt hiperbolicznego systemu nawigacyjnego powstał w 1937 roku z inicjatywy Roberta Dippy z Telecommunications Research Establishment. Proponowany system miał służyć do wspomagania lądowania przy ograniczonej widoczności. Pomysłodawca postulował wykorzystanie pasma częstotliwości powyżej 30 MHz i nadawanie impulsowe, co wówczas zostało ocenione jako pomysł dość futurystyczny. Uznane autorytety były zdania że fale radiowe z tego zakresu mają zasięg do horyzntu optycznego, i ani kroku dalej.
Zastosowanie fali ciągłej wymusiło znacznie niższą częstotliwość, co znacznie pogorszyło dokładność. Na dodatek wynik pomiaru stał się zależny od wszelkich zjawisk związanych z propagacją fal średnich. Ostatnim gwoździem do trumny była podła jakość ówczesnych lamp oscyloskopowych, na ekranach których optycznie mierzono różnicę faz sygnałów z radiolatarni.
Pomysł odgrzano w 1941 roku w wyniku słabych efektów nalotów RAF na Niemcy. Nikt już nie protestował przeciwko wysokim częstotliwościom. Wykryty w czasie słynnej "bitwy o Anglię" niemiecki system naprowadzania Knickebein pracował w okolicy 30 MHz. Udowodnił on swoją skuteczność dość dobitnie, pomimo że wiązki prowadzące były emitowane z odległych miejsc w okupowanej Francji.
Nowy system naprowadzania samolotów bombowych nazwano Gee od pierwszej litery słowa grid - siatka.
Składał się z trzech radiolatarni naziemnych, jednej głównej (master) i dwóch podległych (slaves) oddalonych od siebie o około 160 km. Stacje nadawały impulsowo na częstotliwości 30 MHz. Później częstotliwość podwyższono do 80 MHz. Sygnał stacji głównej, nazwanej A, wyzwalał nadawanie stacji podległych. Stacja B odpowiadała pojedyńczym impulsem, natomiast trzecia, D, impulsem podwójnym.
Koncepcja Gee od razu przewidywała istnienie więcej niż jednego łańcucha stacji. Identyfikacja łańcucha była rozwiązana dość pomysłowo. Otóz stacja A każdego łańcucha nadawała sygnały podwójnie. Stacje podległe miały pewną stałą czasową, czyli bezwładność, dzięki której odpowiadły tylko na pierwszy impuls. Drugi impuls, nazywany duchem, był kluczowany w sposób właściwy dla danego łańcucha.
|
Nawigator obserwował impulsy stacji na ekranie oscyloskopu. Odbiornik Gee był instalowany na pokładzie lekkich bombowców naprowadzających, tzw. pathfinders. (najczęściej De Havilland Mosquito). |
Gee ze zrozumiałych przyczyn był otoczony ścisłą tajemnicą. W ramach dezinformacji prowokowano niedyskrecje, sugerujące że jego nazwa, wymawiana dżi, pochodzi od Jerry - pogardliwego określenia Niemca. Miało to sugerować niemieckie pochodzenie nowego systemu naprowadzania. |
|
System był używany długo po wojnie. W roku 1946 zaproponowano oddanie go PICAO (Provisional International Civil Aviation Organization - tymczasowe ICAO) jako standardowy cywilny system nawigacji. W Wielkiej Brytanii pracowały wówczas cztery łańcuchy Gee, we Francji dwa, i jeden w brytyjskiej strefie okupacyjnej w Niemczech.
Pomimo skonstruowania ulepszonych odbiorników i urządzeń wskaźnikowych bez oscylokopu prowadzenie nawigacji było trudne i pracochłonne. Konieczne było m.in. kreślenie na specjalnych mapach hiperbolicznych. Tym niemniej, system był używany przez samoloty wojskowe i okręty. Ostatni łańcuch stacji Gee zamilkł koło roku 1970.
Początek formularza
Dół formularza
Jacek Tomczak - Janowski
01-Jul-1998
Akt. 10-12-2000