Wspólna waluta europejska - nowe szanse, nowe wyzwania
Bez stworzenia wspólnego pieniądza europejska integracja gospodarcza byłaby niekompletna
uważa LESZEK BALCEROWICZ
Wprowadzenie wspólnej waluty europejskiej - euro - można traktować jako zwieńczenie długiego procesu europejskiej integracji gospodarczej, zapoczątkowanej planem Schumana z 1950 roku i utworzeniem rok później Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Traktat Rzymski z 1957 roku, Jednolity Akt Europejski z 1986 roku i zawarty w 1992 roku Traktat z Maastricht to kolejne kamienie milowe na drodze, prowadzącej do powstania unii walutowej w Europie.
Geneza
Idea unii walutowej dojrzewała powoli - od raportu Wernera z 1971 roku i ustanowienia w rok później pierwszego europejskiego „węża” walutowego do raportu Delorsa, zawierającego założenia unii walutowej, minęło prawie dwadzieścia lat. Przez cały ten czas rozważania natury ekonomicznej były wspierane przez silną ideę polityczną - wizję zjednoczonej Europy, Europy bez granic, w której obywatel jednego kraju czuje się w pozostałych krajach, jak u siebie w domu. Wspólna waluta jest nieodłącznym elementem tej wizji i to niezależnie od modelu zjednoczenia.
Już sama zapowiedź wprowadzenia wspólnej waluty, zawarta w Traktacie z Maastricht, a zwłaszcza tak zwane kryteria zbieżności, na podstawie których miano kwalifikować poszczególne kraje Unii Europejskiej do członkostwa w unii walutowej, wprowadziły je na drogę stabilizowania gospodarek. Rozpoczął się intensywny proces zmniejszania deficytów budżetowych i zadłużenia, stabilizacji kursu waluty i redukcji inflacji. W latach 1992 - 1998 dokonano ogromnego wysiłku dostosowawczego; zwłaszcza w krajach makroekonomicznie słabszych, takich jak Grecja, Portugalia czy Hiszpania.
Efekty
Dziś, w niecałe trzy lata od rozruchu Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW), można mówić - mimo słabości euro w stosunku do dolara - o sukcesie tego przedsięwzięcia. Jest on widoczny tak na poziomie makro-, jak i mikroekonomicznym. Z perspektywy całej gospodarki najistotniejsze jest stabilizujące oddziaływanie euro, dzięki antyinflacyjnej polityce Europejskiego Banku Centralnego (EBC) oraz dyscyplinie budżetowej, wymuszonej przez Pakt Stabilności i Wzrostu. Niska inflacja, niskie stopy procentowe i wyeliminowanie ryzyka kursowego oznaczają z kolei niższe ryzyko inwestycyjne.
Euro przyczynia się do rozwoju bardziej efektywnych i płynnych rynków finansowych oraz wpływa na ich stopniową integrację. W rezultacie rynki te oferują dużo więcej możliwości inwestycyjnych niż rozczłonkowane rynki narodowe. Wzrasta konkurencja na poszczególnych rynkach kapitałowych, między centrami finansowymi oraz między bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi. Wszystko to prowadzi do bardziej racjonalnej alokacji kapitału.
Wprowadzenie wspólnej waluty ma duży wpływ na europejskie rynki instrumentów dłużnych. Zwiększa możliwości inwestowania bez ryzyka walutowego i pozwala na traktowanie papierów, wyemitowanych w jednym z krajów UGW, jak papierów wszystkich pozostałych krajów tego obszaru. Ma to fundamentalne znaczenie, zwłaszcza dla funduszy emerytalnych oraz pozostałych rodzajów inwestorów instytucjonalnych, którzy przed pojawieniem się euro musieli ze względów ostrożnościowych inwestować większość swych środków w krajowe instrumenty dłużne. Teraz mają swobodę lokowania środków w instrumenty, wyemitowane w całej strefie euro. Ponieważ spadła zarówno podaż, jak i rentowność obligacji skarbowych - to efekt ograniczenia deficytów budżetowych - wzrosło zainteresowanie inwestorów papierami o podwyższonym ryzyku, w tym zwłaszcza instrumentami dłużnymi, emitowanymi przez przedsiębiorstwa.
Podobne zjawiska występują na rynkach akcji. Także tu mamy do czynienia ze zwiększonym popytem ze strony funduszy emerytalnych, powierniczych oraz towarzystw ubezpieczeniowych. Innym przejawem wspólnej waluty na rynku papierów udziałowych jest widoczna konsolidacja europejskich giełd (występują jednak nadal pomiędzy poszczególnymi krajami spore różnice regulacyjne, które działają opóźniająco na proces integracji).
Powstanie głębszego i bardziej płynnego eurorynku, różnicowanie portfeli przez inwestorów oraz zwiększona konkurencja między uczestnikami rynku kapitałowego, obniżają koszty finansowania się na tym rynku.
Kolejna oczekiwana korzyść z wprowadzenia euro to stopniowe wyrównywanie się poziomu cen na terenie UGW. Jest ono niezbędne dla ostatecznego ukształtowania się jednolitego rynku europejskiego oraz wzrostu konkurencji. Duże różnice między cenami tych samych produktów oznaczają rynkową nieefektywność, gdyż zmuszają konsumentów do straty czasu i energii na poszukiwanie miejsc, gdzie produkty są tańsze. Dotychczasowy postęp w wyrównywaniu się cen jest niższy od oczekiwanego, a jednej z przyczyn można upatrywać w braku paneuropejskich sieci detalicznych. W sektorze tym następuje jednakże konsolidacja, co w połączeniu z dynamicznym rozwojem handlu za pośrednictwem mediów elektronicznych oraz bliskim pojawieniem się gotówkowego euro, powinno, począwszy od 2002 roku, znacznie przyspieszyć proces unifikacji cen.
Euro spełnia rolę katalizatora przemian jeszcze w jednym obszarze - fuzji i przejęć. Zaostrzona przez wspólną walutę konkurencja zmusza do poszukiwania nowych synergii, do jeszcze większej racjonalizacji działania. Było to wyraźnie widoczne w latach 1999 i 2000, zwłaszcza w sektorze usług finansowych, gdzie euro znacznie przyspieszyło procesy konsolidacyjne.
Wszystkie powyższe pozytywne skutki pojawienia się euro w skali makro mają bezpośredni wpływ na sytuację przedsiębiorstw. Zmniejszyły się koszty transakcyjne, związane z operacjami zabezpieczającymi przed ryzykiem kursowym, gdyż pomiędzy walutami strefy euro ryzyko to, dzięki ustanowieniu sztywnych kursów wymiany, zostało wyeliminowane. Możliwość posługiwania się euro zamiast dwunastu walutami narodowymi zmniejsza koszty, ponoszone wcześniej przy sprzedaży i zakupie tych walut. Zastąpienie rachunków bankowych prowadzonych w wielu walutach, jednym rachunkiem w euro znacznie zmniejsza koszty obsługi bankowej, upraszcza też zarządzanie gotówką w przedsiębiorstwie.
Większa przejrzystość cen, jaką powoduje euro, oznacza łatwiejszy wybór zagranicznych dostawców i odbiorców - prościej jest porównywać oferty, wyrażone w tej samej walucie. Przedsiębiorstwa mogą też liczyć na szerszą oraz korzystniejszą cenowo ofertę usług bankowych - pojawienie się wspólnej waluty znacznie zaostrzyło konkurencję między instytucjami finansowymi. Dzięki euro łatwiej jest przedsiębiorstwom pozyskiwać fundusze - spadające koszty emisji akcji i obligacji na coraz bardziej głębokim i płynnym europejskim rynku kapitałowym wywierają równocześnie presję na obniżkę kosztów tradycyjnych kredytów bankowych. Wspólna waluta to także łatwiejsza ekspansja na rynki pozostałych krajów członkowskich unii walutowej.
Nie należy też zapominać o korzyści najbardziej oczywistej dla ludzi - z chwilą pojawienia się gotówki euro, a więc od 1 stycznia przyszłego roku, dużo łatwiej będzie podróżować po krajach UGW - odpadnie potrzeba wymiany jednej waluty narodowej na inną, a to oznacza oszczędność czasu i pieniędzy.
Wprowadzenie wspólnej waluty to nie tylko przedsięwzięcie gospodarcze. Jest to również ważny krok na długiej drodze integracji europejskiej w wymiarze politycznym i psychologicznym. Często uważa się walutę narodową za istotny symbol narodowej tożsamości. Narodowa tożsamość to jednak dużo więcej niż własna waluta. Fakt, że waluty narodowe krajów UGW są zastępowane przez paneuropejski symbol - euro - niewiele zmienia w narodowej tożsamości tych krajów, natomiast bardzo pomaga w propagowaniu myślenia w kategoriach paneuropejskich.
Dylematy
Czas, jaki minął od wprowadzenia euro, mimo że dość krótki, pozwolił na uzmysłowienie, że wspólna waluta i nawet najlepsza polityka monetarna nie rozwiążą problemów gospodarczych Europy. Niezbędne są właściwe narodowe polityki fiskalne ze strony poszczególnych krajów UGW, odpowiedni stopień ich koordynacji w skali całej unii walutowej oraz głębokie reformy strukturalne, w tym zwłaszcza w obrębie rynku pracy.
Rządy narodowe muszą być w stanie reagować na krótkookresowe nierównowagi w strukturze popytu, za pomocą instrumentów polityki fiskalnej. Do tego jednak potrzebne jest pole manewru w narodowych budżetach. Tymczasem budżety większości krajów UGW, w tym zwłaszcza tych największych, są bardzo napięte, a programy stabilizacyjne przewidują osiągnięcie równowagi, nie mówiąc o nadwyżce, dopiero w perspektywie paru lat. W krajach UGW narasta też świadomość, że aby uchronić się przed nadmiernym wzrostem zadłużenia, wynikającym z systemu emerytur oraz opieki zdrowotnej, trzeba znacznie zmniejszyć udział sektora publicznego w produkcie krajowym oraz istotnie zmienić strukturę wydatków rządowych.
Pojawienie się wspólnej waluty uwydatniło wreszcie potrzebę głębokich reform strukturalnych, zwłaszcza w krajach największych; w Niemczech, Francji i Włoszech, które wytwarzają około 70 procent globalnego produktu unii walutowej. Na pierwszy plan wysuwa się konieczność takiej deregulacji narodowych rynków pracy, by płace mogły szybko dostosowywać się do zmieniających się warunków.
Coraz częściej mówi się o istnieniu błędnego koła: zatrudnieni nie chcą większej elastyczności rynku pracy i boją się ryzyka utraty swych miejsc pracy. Bezrobocie jest wysokie z powodu obciążeń podatkowych nałożonych na koszty pracy i zbytniej ochrony już zatrudnionych, co powstrzymuje rynek przed tworzeniem nowych miejsc pracy. Bezrobotni apelują więc o większą ochronę socjalną zamiast o elastyczność rynku pracy.
Właściwa droga to zmniejszanie ciężarów fiskalnych państwa socjalnego, wzmocnienie gospodarki przez obniżenie podatków oraz danie zatrudnionym nie ochrony socjalnej, ale pewności, że gdy stracą obecną pracę, to znajdą inną. Tak myśli coraz więcej ekspertów w krajach, w których poziom bezrobocia jest o połowę niższy niż w Polsce! Poza rynkiem pracy potrzebę reform strukturalnych dostrzega się w UGW także w obszarze systemów emerytalnych oraz polityki regionalnej.
Perspektywy
Czy euro będzie silną walutą, zdolną do konkurowania z amerykańskim dolarem w roli waluty światowej? Twórcy unii walutowej na początku nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. Wyrazem ich optymizmu był wyjściowy kurs euro do dolara, ustalony na poziomie 1,16 dolara za 1 euro. Szybko okazało się jednak, że optymizm ten był przedwczesny. Kurs euro zaczął spadać, przekroczył psychologiczną barierę parytetu z dolarem i od dłuższego czasu oscyluje wokół 0,85-0,92 dolara za 1 euro.
Nic nie pomagają wyliczenia, że uwzględniając siłę nabywczą obu walut, euro jest przy obecnym poziomie kursu niedowartościowane o 25-35 procent. Wyższa ocena gospodarki amerykańskiej niż europejskiej, duży odpływ netto kapitału z Europy do USA oraz generalnie, ciągle niewystarczająca wiara inwestorów w powodzenie reform strukturalnych w krajach unii walutowej decydują o aktualnej relacji kursowej między euro i dolarem.
Dla Europejskiego Banku Centralnego relacja ta nie jest jednak powodem do dużych zmartwień. EBC celowo nie ustalił pożądanego poziomu kursu euro i przedziału jego dopuszczalnych wahań. Tym samym odrzucił ideę automatycznych interwencji na rynku walutowym w przypadku przekroczenia tego przedziału. EBC uważa, że poziom kursu walutowego nie jest celem, a wynikiem kształtowania się polityki pieniężnej, fiskalnej i strukturalnej. Nie bez znaczenia, zwłaszcza w okresie wyraźnego zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego w UGW, jest również fakt, że słabsze euro pomaga eksportowi.
Czy euro ma szanse wzmocnić się, wrócić przynajmniej do poziomu parytetu z dolarem, a w dłuższej perspektywie poziom ten przekroczyć? Prognozowanie kursów walutowych jest obarczone wyjątkowo dużą niepewnością. Można jednak sądzić, że euro będzie się wzmacniać, jeśli gospodarka europejska wykorzysta wszystkie możliwości, jakie stwarza unia walutowa oraz zdobędzie się na wspomniane niezbędne reformy strukturalne. Istotnym momentem psychologicznym, działającym na korzyść kursu euro, może być pojawienie się w obiegu banknotów i monet euro - fizyczny kontakt z nowym pieniądzem może zwiększyć zaufanie do wspólnej waluty.
W dłuższej perspektywie euro może też zmniejszyć dystans do dolara w roli waluty międzynarodowej. Najszybciej dokona się to zapewne na obszarze rynków finansowych, gdzie euro już teraz konkuruje z dolarem jako waluta inwestycyjna, wolniej w handlu międzynarodowym (przywiązanie do dolara jako waluty transakcyjnej, zwłaszcza w handlu surowcami, jest duże). Euro może też stopniowo zastępować dolara jako waluta rezerwowa, jeśli tylko zwiększy się zaufanie do jego wartości.
Znaczenie dla Polski
Zgodnie z Traktatem z Maastricht wszystkie kraje członkowskie UE powinny docelowo wejść w skład unii walutowej (wyjątkiem są jedynie Wielka Brytania i Dania, które zdołały w Traktacie wynegocjować możliwość wyboru). Warunkiem członkostwa w UGW jest spełnienie wszystkich kryteriów zbieżności. Oznacza to, że także Polska musi być przygotowana na wejście do strefy euro, a więc zastąpienie złotego wspólną walutą europejską. Uczestnictwo Polski w UGW leży w strategicznym interesie naszego kraju. Oznaczać będzie bowiem pełniejsze włączenie się w struktury gospodarcze UE, a dzięki temu zdrową i stabilną gospodarkę rynkową, cechującą się niską inflacją, niskimi stopami procentowymi, równowagą budżetową państwa, rozsądnymi rozmiarami długu publicznego. Niska inflacja oraz niskie stopy procentowe to z kolei niezbędne warunki trwałego wzrostu gospodarczego.
Powstanie unii walutowej ma już istotne konsekwencje dla polskich podmiotów gospodarczych. Pojawienie się euro jest znaczącym wydarzeniem zwłaszcza dla tych przedsiębiorstw, dla których handel międzynarodowy oraz międzynarodowe operacje finansowe odgrywają istotną rolę. W efekcie substytucji dwunastu walut przez euro zmniejszają się koszty transakcyjne oraz koszty obsługi bankowej, prostsze jest zarządzanie gotówką oraz aktywami, wyrażonymi w walutach obcych. Euro stopniowo staje się dla polskich przedsiębiorstw walutą kontraktów i płatności, walutą w której mogą być zarówno zaciągane kredyty, jak również emitowane instrumenty dłużne. Nowa waluta stwarza tu polskim przedsiębiorstwom nowe możliwości zaopatrywania się w kapitał - inwestorzy na eurorynku szukają okazji do zróżnicowania swych portfeli pod względem geograficznym, a zainteresowani wyższą rentownością inwestycji skłonni są kupować papiery o niższych ratingach.
Bardzo szybko dostosował się do nowej waluty polski sektor finansowy. Euro stało się walutą całej palety produktów bankowych, oferowanych przez polskie instytucje kredytowe swej klienteli - od rachunków bankowych w euro, przez depozyty, kredyty, akredytywy, gwarancje, po instrumenty dłużne wyrażone w nowej walucie.
Z drugiej strony polscy przedsiębiorcy muszą liczyć się ze zwiększoną konkurencją ze strony firm z obszaru UGW. Dalsza integracja europejskiego rynku towarów i usług umożliwia wydajnym firmom ze strefy euro znaczne poszerzenie ich rynków zbytu. Jednocześnie firmy te zmuszone są do większej innowacyjności, gdyż nie mogą już powiększać swej konkurencyjności drogą dewaluacji waluty krajowej. Możliwe jest także, iż te spośród firm z obszaru UGW, które przegrają na swym terenie walkę konkurencyjną, będą częściej szukać swych szans na takich rynkach, jak Polska.
Bardzo istotnym momentem również dla naszego kraju będzie pojawienie się euro gotówkowego. Wprawdzie zjawisko to nie będzie dotykać polskiego złotego, zamieniać będziemy bowiem jedną walutę obcą na inną walutę obcą, tym niemniej musimy się do tej operacji dobrze przygotować. Polski bank centralny spełnia tu kluczową rolę.
Po pierwsze doprowadził do przyjęcia ustawy o skutkach wprowadzenia euro dla polskiego porządku prawnego. Ustawa ta między innymi zapewnia ciągłość kontraktów, zawartych w walutach narodowych krajów UGW, obliguje banki do bezpłatnego przewalutowania z dwunastu walut narodowych na euro wszystkich rachunków bankowych według stanu na 1 stycznia 2002, wprowadza obowiązkową substytucję walut narodowych przez euro przy płatnościach realizowanych począwszy od 1 marca 2002 oraz umożliwia polskim obywatelom wymianę gotówki, pochodzącej z krajów członkowskich UGW, na banknoty i monety euro w ciągu całego przyszłego roku.
Po drugie NBP realizuje szeroko zakrojoną kampanię informacyjną, skierowaną do sektora finansowego, polskich firm oraz zwykłych obywateli. Po trzecie koordynuje stronę logistyczną wymiany i udziela w tej sferze pomocy bankom komercyjnym.
Bardzo nam zależy na tym, by wymiana w Polsce dwunastu walut narodowych na euro przebiegła sprawnie, by dobrze została odnotowana przez opinię publiczną. Całą kampanię traktujemy jako bardzo ważny element w zjednywaniu społecznego poparcia dla idei integracji europejskiej. Jest to tym ważniejsze, że w naszych negocjacjach akcesyjnych zbliżamy się do rozstrzygnięć w najtrudniejszych obszarach, a przed nami referendum, w którym polskie społeczeństwo wypowie się, czy chce członkostwa w Unii Europejskiej. Jestem głęboko przekonany, że wynik referendum będzie pozytywny i że Polska za parę lat dołączy do Zjednoczonej Europy.
Autor jest prezesem Narodowego Banku Polskiego.
Lift
Euro przyczynia się do rozwoju bardziej efektywnych i płynnych rynków finansowych oraz wpływa na ich stopniową integrację. W rezultacie rynki te oferują dużo więcej możliwości inwestycyjnych. Wzrasta konkurencja na poszczególnych rynkach kapitałowych, między centrami finansowymi oraz między bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi. Wszystko to prowadzi do bardziej racjonalnej alokacji kapitału.
Narodowa tożsamość to jednak dużo więcej niż własna waluta. Fakt, że waluty narodowe krajów UGW są zastępowane przez paneuropejski symbol - euro - niewiele zmienia w narodowej tożsamości tych krajów, natomiast bardzo pomaga w propagowaniu myślenia w kategoriach paneuropejskich.
Właściwa droga to zmniejszanie ciężarów fiskalnych państwa socjalnego, wzmocnienie gospodarki przez obniżenie podatków oraz danie zatrudnionym nie ochrony socjalnej, ale pewności, że gdy stracą obecną pracę, to znajdą inną. Tak myśli coraz więcej ekspertów w krajach, w których poziom bezrobocia jest o połowę niższy niż w Polsce!
Euro
Unia i Polska. Magazyn Niezależnych Publicystów.
ul. Poznańska 12/102, 00-680 Warszawa, tel./fax (+48 22) 629-0911, www.unia-polska.pl