Juliusz Słowacki „Genezis z Ducha”
Jest to pismo mistyczno-filozoficzne o charakterze poetyckiego traktatu. Słowacki opisuje w nim rozwijanie się natury, a właściwie rozwój Ducha, przed wykształceniem się formy człowieka. Tytuł dzieła nawiązuje do Genezis, czyli Pierwszych Ksiąg Mojżeszowych Starego Testamentu, opowiadających o stworzeniu świata. Badacze uznali „Genezis z ducha” za podstawę do interpretacji mistycznej twórczości poety. Trudno stwierdzić, w którym roku powstał utwór (przed czy po odejściu Słowackiego z Koła „sług sprawy bożej”), jednak nie da się ukryć, że duży wpływ miała na niego filozofia Andrzeja Towiańskiego, który uznał historię jako ciągły pochód duchów ku Bogu (duchy uwięzione w ciele człowieka), znajdując się na różnych szczeblach drabiny zbawienia (oczywiście duchem wiodącym miał być Towiański). Słowacki wybrał własną drogę rozwijania mistycznej wiary (chociażby według niego to właśnie on jest duchem wiodącym - czemu mnie to nie dziwi???) oraz inaczej interpretuje dzieje ducha. Niemniej jednak na końcu utworu pojawia się idea Towiańskiego „iż wszystko przez Ducha i dla Ducha stworzone jest, a nic dla cielesnego celu nie istnieje”.
Podtytuł utworu: MODLITWA ma swoje uzasadnienie, gdyż przez cały utwór Bóg jest adresatem utworu („z której Ty, Panie”, „o! Panie”, „Pozwól mi teraz, o Boże”, „ale patrz, Panie”). Niemniej jednak przynależność gatunkowa wciąż pozostaje otwarta. Stefania Skwarczyńska zauważa w tym utworze raczej ciąg modlitw, jednakże wiele w tym tekście jest tonu niemodlitewnego. Chrześcijańska pokora miesza się tu z dumnym wyznaniem wiary jednostki wybranej.
*”Na skałach Oceanowych postawiłeś mię, Boże, abym przypomniał wiekowe dzieje ducha mego” - utwór otwiera się wyraźną sugestią, że Bóg objawił prawdę Słowackiemu i to z Jego inicjatywy będą przypominane wiekowe dzieje. W duchu poety zapisana jest cała przeszłość świata. Niemniej jednak mimo iż mamy do czynienia z prawdą objawioną poetyka tekstu wskazuje na to, że wizje te pojawiają się dzięki wysiłkowi woli podmiotu. Z zesłaną przez Boga łaską spojrzenia w głąb dziejów sam wypracowuje objawienie (prawie każda nazwa w tekście ma dwa równoległe znaczenia - obserwacja Kowalczykowej, w tym przypadku prawda objawiona nie jest jedynie nadana).
*„albowiem duch mój przed początkiem stworzenia był w Słowie, a Słowo było w Tobie - a jam był w Słowie” - standard, na początku było słowo:P Jest to nawiązanie do ewangelii św. Jana. Równocześni Duch utożsamiony został z boskością.
*Duchy jednak zapragnęły mieć kształt, czyli kosmiczna historia świata rozpoczęła się nie tylko z woli Boga, ale również z żądania ducha i jego siły twórczej. „Duchy więc, które wybrały za formę światło odłączyłeś od duchów, które obrały objawienie się w ciemności”. Powstały dzień i noc.
Duch ciągle chciał się rozwijać, przyjmować nowe kształty. „W skałach więc już, o Panie, leży duch jako posąg doskonałej piękności, uśpiony jeszcze, ale już przygotowany na człowieczeństwo formy”. Duchy chciały jednak ciągle ewoluować, dlatego „złożyły ci pierwszą ofiarę. Ofiarowały się na śmierć” by móc dalej zmieniać swą formę. Tę ofiarę Bóg nagrodził metempsychozą, czyli zdolnością odradzania się w nowych formach. Śmierć stała się przez to oswojona, jest kolejnym epizodem w rozwoju ducha, koniecznym do przybrania następnej formy. Tempo rozwoju zależy od tempa zniszczenia, a więc od tempa śmierci. Śmierć niszczy formy niedoskonałe, ale zapowiedziane jest zmartwychwstanie w formie udoskonalonej, lepszej. Co więcej Duch nie może cofać się ku niższym formom (inaczej twierdził Towiański).
*Pierwsze twory zwierzęce powstały w Starym Oceanie (gąbczaki olbrzymie i roślinopłazy, ostrygi…)
*Zoofity pojawiły się na ziemi, ale były to „duchy zleniwiałe”, nie chciały się dalej rozwijać, dlatego Bóg przemienił w drzewa (i ogólnie w rośliny) zleniwienie było jedynym grzechem, za które spadały na ducha kary boże (!!!), ponieważ głównym celem ducha ma być pragnienie ciągłego rozwoju.
*Następnie pojawiły się węże, z niektórych kwiatów powstały motyle (ale pierwszym latającym stworzeniem był petrodaktyl - prehistoryczny gad latający). Ogólnie świat zaczyna być zapełniany zwierzętami.
*W insektach zaczynają się wypracowywawać pierwsze cnoty moralne (mrówki-pracowitość, pszczoły - porządek socjalny). Cnoty również ewoluowały w różnych formach (koń-odwaga i szlachetność, pies-wierność i pokora). Najwyżej Słowacki ceni bohaterstwo, moc i szlachetność (które są np. w lwach czy też w orłach).
*Aż w końcu duch zapracował na to by stać się godnym bycia człowiekiem. Co więcej w człowieku zapisana jest przeszłość „dawnej przedludzkiej pracy”. Bóg stworzył człowieka, ale duch również miał zasługę „własnego stworzenia”.
*Utwór kończy się modlitewną prośbą „aby ta jedyna droga rozwidleń i oświeceń: droga miłości i wyrozumienia, coraz mocnej jaśniała wiedzy Słońcami… i lud twój wybrany a drogą boleśną teraz idący do królestwa Bożego zaprowadziła”.