Psychologia i twórczość
- W jaki sposób Jung definiuje psychologię?
- Nauka o duszy.
- W jaki sposób Jung definiuje dzieło sztuki?
- Produkt skomplikowanych duchowych czynności.
- Jakie dwa rodzaje sztuki wyróżnił Jung?
- Psychologiczne i wizjonerskie.
- Czy można wnioskować o twórcy na podstawie jego dzieła?
- Tylko w ograniczonym stopniu; nigdy nie da to nieodpartych konkluzji.
Gdyby psychologia mogła tak wnioskować, to cała wiedza o sztuce stałaby się tylko jedną z
jej wyspecjalizowanych dziedzin.
- Do czego Jung porównuje tworzenie dzieła?
- Do relacji matki z dzieckiem:
nieznana chwila poczęcia narodziny (zapisanie) samodzielność (upowszechnienie)
Autor, jak matka, nie panuje nad wszystkim aspektami swego dzieła, np. rytmem narracji.
Jung wierzy w ontologię, jak Platon czy Arystoteles, traktuje dzieło jako całość.
Psychologia bada dzieło inaczej niż wiedza o literaturze. Dzieła literackie o nader wątpliwej jakości psychologowi mogą wydać się niezwykle interesujące.
Tzw. powieść psychologiczna, która sama „wyjaśnia swoją psychologię”, dla psychologa nie mówi nic o twórcy. Co najwyżej psycholog mógłby ocenić psychologiczne opinie autora.
Natomiast powieść niepsychologiczna zostawia psychologowi miejsce na analizę nieopisanej psychiki bohaterów, a także psychologiczną analizę autora przez jego sposób opisania faktów.
„Faust” prezentuje chyba najwyraźniej oba skrajne bieguny dzieła:
Część I „Fausta” - psychologiczna - poeta pięknie opisał dość pospolite psychologiczne doświadczenia - psycholog nie ma nic do dodania - wszystko wyjaśnia się samo przez się.
Treści pochodzą z pola świadomych ludzkich doświadczeń, uchwytnych i zrozumiałych.
Na tej samej linii znajdują się niezliczone produkty literackie: powieści miłosne, obyczajowe, poematy dydaktyczne, większość wierszy lirycznych, tragedie i komedie.
Część II „Fausta” - wizjonerska - jest niejasna, czytelnik ma problemy z interpretacją.
Na tej linii znajduje się twórczość Dantego, Nietzschego, Wagnera.
Naturalna skłonność odbiorców, wspierana przez teorie Freuda, każe taktować takie dziwne dzieła jako sposób autora na odreagowanie swoich przeżyć psychicznych, które były tak ciężkie, że sam wyparł je ze swojej świadomości i ukrył pod tymi właśnie fantazjami.
Ale Jung twierdzi inaczej. Jego zdaniem jest to „pierwotna wizja”, „praprzeżycie”, takie samo, jak mają jasnowidze i prorocy.
Ale większości ludzi trudno uwierzyć w tę teorię, bo kojarzy się z obskurną metafizyką.
Niektórzy poeci sami sprzyjają traktowaniu treści dzieła tylko jako „bogatych fantazji”, które trzeba traktować z dystansem, bo twierdzą, że równie dobrze mogliby napisać co innego.
Nie ma powodów przypuszczać, żeby Goethe podczas pisania I części „Fausta” był normalny, a podczas pisania II części był neurotykiem.
Jest to właśnie wyraz jakiejś tajemnej sfery, znanej już ludziom pierwotnym i rysowanym w jaskiniach w abstrakcyjnych symbolach, a tylko w dzisiejszych czasach udaje się, że czegoś takiego nie ma.
Antyk przekazywał wiedzę o tym podczas misteriów i bogatej mitologii. Dlatego właśnie poeci, którzy też mają takie wizje, chętnie sięgają do mitologicznych figur.
Jest to tak silne i paradoksalne przeżycie, że pisarz stara się je oddać wstrząsającym dziełem.
To, co pojawia się w wizji, jest zbiorową nieświadomością - dziedziczoną przez generacje strukturą psychiczną - we śnie czy narkozie występują prymitywne wyobrażenia przodków.
Te manifestacje zbiorowej nieświadomości są kompensacją jakieś sytuacji, aby zapewniać równowagę. W formie pozytywnej widać to w snach, w formie negatywnej - u wariatów.
Każda epoka jest jak dusza jednostki - potrzebuje kompensacji, którą nieświadomie spełnia w ten sposób, że poeta lub wódz realizuje to, czego wszyscy oczekują, choć o tym nie wiedzą.
Poeta:
Zdaniem Freuda dzieło sztuki to kompensacja kompleksów, czyli newroza - zresztą tak samo religia, filozofia itp.
Oczywiście osobowość pisarza ma doniosły wpływ na wybór i ukształtowanie materiału.
Ale zdaniem Junga dobre dzieło sztuki polega właśnie na tym, że zawiera jak najmniej spraw osobistych autora, a przemawia w imieniu ducha i serca całej ludzkości.
Sztuka jest wrodzonym popędem artysty, który nim owładnął i zmusił do zajmowana się bardziej wyrażaniem ludzkości, niż własnymi korzyściami.
Z tego względu łatwo zrozumieć, dlaczego właśnie artyści są tak ciekawymi przypadkami dla psychologów, bo ich życie niestety obfituje w konflikty między ich pragnieniem szczęścia a przymusem tworzenia. Sztuka absorbuje większość ich energii życiowej. Dla nich pozostaje już tak mało, że trudno stworzyć z tego jakieś pozytywne wartości - wręcz przeciwnie, często ledwie starcza im sił na zajęciem się samym sobie, dlatego są egoistami. Często nie mają też już sił oprzeć się wszelkim możliwym złym pokusom.
Poecie może się tylko zdawać, że pisze z własnej woli i „z niczego”. Tak naprawdę poczęło się w nim dzieło, jak dziecko w matce i tak samo go przerośnie.
To nie Goethe stwarza „Fausta”, ale „Faust” Goethego. A czym jest „Faust”? Symbolem czegoś prażywotnie działającego w duszy Niemców.
Pisarz jest tylko instrumentem zapisującym swoje dzieło.
Nie można wymagać od niego jego interpretacji.
Wielkie dzieło jest jak sen - nawet jasny i wyraźny nie może sam się wytłumaczyć i dlatego nigdy nie jest jednoznaczny. Nie powie: „powinieneś”, albo: „taka jest prawda”.
Aby zrozumieć sens dzieła, trzeba pozwolić, aby oddziałało na nas tak, jak na pisarza.