ŹRÓDŁO MOCY
Kiedy chcemy coś zmieniać, a nie czujemy się na siłach, przydaje się nam odnaleźć własne źródło mocy. Jedna z zasad huny mówi, że Moc pochodzi z naszego wnętrza, my nią obdarzamy różne rzeczy, np. kiedy jest nam ciężko „zmienić się” to zazwyczaj oznacza, że mocą obdarzamy swoje emocje, czy przekonania, zachowania czy sytuacje, które uważamy za niezmienne. By sobie poradzić z przeszkodami, mocą możemy obdarzyć lekarzy, sytuacje zewnętrzne, bliskich, ale najlepiej siebie. Z tym ostatnim, kiedy czujemy się źle, czy mamy chaos w życiu idzie jednak ciężko, więc całkiem dobrze wychodzi, jeśli przypiszemy to pewnemu aspektowi siebie, lub czemuś, z czym możemy „uzyskać kontakt”: podświadomość, nieświadomość (przy hipnozie), wyższe ja, opiekun, bóg, źródło czy kosmiczna świadomość, etc. to dobre przykłady. Z tego też wynika, że kiedy prowadzimy wewnętrzne czy zewnętrzne procesy przemian warto konsultować się z owymi „źródłami mocy”, pytać o rady, prosić o zmiany etc., samemu przy tym zajmując bierną, obserwującą postawę. To dziwne, ale działa, co dziwniejsze, o ile z założeń skojarzymy, że podświadomość to tak mniej więcej ciało, nieświadomość projektujemy na zewnętrze, wyższe ja je tworzy, opiekunowie prowadzą nas przez różne sytuacje itd., z tego wynika kilka dziwnych wniosków, odnośnie obecnej chwili:
- Sytuacja w której jesteśmy, jest czymś właściwym - właśnie to co się dzieje jest czymś potrzebnym
- Teraz jest moment mocy, w którym istnieje twój kontakt z uzdrawiającą siłą
- Sam „problem” zawiera w sobie rozwiązanie i jest częścią procesu uzdrawiania czy wprowadzania zmian
- W procesie uzdrawiania możemy zaufać obecnej chwili i podążać za tym, co się wydarza, co właśnie odczuwamy, myślimy, robimy
Wróćmy do sytuacji, kiedy obdarzamy siebie mocą. Już jest nam łatwiej, bo skoro obecna chwila jest pełna mocy - to my przecież jesteśmy jej częścią. Przypadkiem wyszło nam najzdrowsze podejście do mocy - jesteśmy jej częścią, jesteśmy w kontakcie z jej źródłem, jest nasza, ale nie pochodzi od nas. Wszystko wokół nas jest również taką częścią - stąd wniosek kolejny: moc bierze się z umiejętności komunikacji , a idąc dalej tym tokiem myślenia moc bierze się z podejścia przepełnionego miłością i zaufaniem - to ostatnie z założenia, że wszyscy (łącznie z otoczeniem) chcemy być kochani, doceniani i uznawani. To podejście oparte na „Duchu Aloha” jest jedną z prostych dróg prowadzących do porozumienia, uzdrowienia czy zmiany.