Psychologia kliniczna i psychoterapia mgr A. Tarasiewicz
Koalkoholizm
Agnieszka Bazydło
Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego
I rok fizjoterapia magisterskie, wieczorowe
Grupa V
Spożywanie alkoholu bez wątpienia pozostaje istotną częścią składową naszej kultury, można to nawet uznać za część naszej tożsamości narodowej. Konsumpcja alkoholu stała się rodzinnym doświadczeniem tak dzieci (pośrednio), jak i dorosłych (bezpośrednio). Ponieważ z alkoholem stykamy się na co dzień, toteż możemy mieć do niego swobodny stosunek. Jednym z zadań nałożonych na wolne społeczeństwo jest umiejętne, a więc i odpowiedzialne, korzystanie z walorów alkoholu- smaku czy efektów psychologicznych. Niemniej spożywanie i nadużywanie trunków jest, i chyba, pozostanie problemem społecznym, gdyż dotyka szerokiego grona osób, a i przez społeczeństwo zostało uznane za znaczący problem.
W rozważaniach odnośnie współuzależnienia od alkoholu, chcę przybliżyć czym jest alkoholizm i koalkoholizm, przedstawić cechy zdrowej psychologicznie rodziny oraz zaburzenia w rodzinie wywołane nadużywaniem napojów alkoholowych. Podejmę się próby przedstawienia uczuć, postaw osób żyjących z osobą pijącą, i nakreślenia celów psychoterapii dla koalkoholików.
Trudno mówić o współuzależnieniu, pomijając główną jego przyczynę, mianowicie alkoholizm.
Popadanie w nałóg picia jest procesem długim (przeważnie wieloletnim). Ciężko wyznaczyć granicę między nadmiernym piciem a piciem nałogowym (o ile w ogóle jej ustalenie jest możliwe?). O ile istnieje wiele utrudnień w odpowiedzi na pytanie: „od kiedy zaczyna się uzależnienie?”, nie ma wątpliwości co do odpowiedzi na pytanie „kiedy mamy do czynienia z nałogiem alkoholowym?”. O uzależnieniu mówimy wówczas, kiedy alkohol zaczyna panować nad życiem człowieka, staje się ważniejszy niż cokolwiek innego, kiedy to w życiowych wyborach uzależnionego pomiędzy pracą, miłością, dobrem rodziny, nawet zdrowiem zawsze wygrywa trunek.
Fachowcy mówią o „chorobie alkoholowej”. Można spotkać się z określeniami, iż to choroba pierwotna, przewlekła, postępująca i nieuleczalna. Charakteryzują ją określone objawy oraz specyficzny proces rozwoju. Pierwotność oznacza, iż alkoholizm nie jest objawem innych schorzeń, ale przeciwnie powoduje określone objawy somatyczne, emocjonalne i społeczne, a w miarę upływu czasu destrukcyjne działanie alkoholu poszerza się i pogłębia. Następowanie po sobie okresów poprawy (abstynencji) i nawrotu (zapicia) to cechy choroby przewlekłej. Jest procesem trwającym ciągle, podczas którego uzależniony traci bezpowrotnie kontrolę nad swym piciem (rozpocząwszy picie nie jest w stanie zaprzestać spożywania trunku w dowolnie wybranym przez siebie momencie, nie umie przez dłuższy czas utrzymać abstynencji. Rozwój choroby charakteryzują min.: wielodniowy ciąg picia, picie na kaca, przerwanie w dostarczaniu organizmowi alkoholu powoduje drżenie rąk, skurcze i bóle mięsni, wymioty, niepokój, lek, a nawet przerażające halucynacje (po spożyciu alkoholu objawy te ustępują). Alkoholizmu nie da się zlikwidować, można jedynie zahamować jego rozwój, poprzez ukierunkowanie na tory prowadzące do zdrowienia.
Uzależnienie polega na tym, że nie da się picia wyhamować, skoro już sięgnie po alkohol. Niewinne piwo po pracy bądź kieliszek szampana na sylwestra stanowi pierwszy krok na równi pochyłej, i potem już nie wiadomo kiedy zaczyna się wielkie picie. Toteż mówi się o uzależnieniu, że jest pn chorobą kontroli.
Alkoholik nie panuje nad swoim piciem lecz alkohol panuje nad nim, dlatego nie zauważa złych konsekwencji swego nałogu jak problemy ze zdrowiem czy skandaliczne zachowanie po wódce.
Alkoholizm określić można mianem choroby zaprzeczeń. Uzależniony nie mogąc poradzić sobie z aktualnym stanem rzeczy (przyznanie, że jest alkoholikiem) odgradza się od przykrych sygnałów poprzez budowanie muru informacyjnego pomiędzy sobą a światem. Z czasem owy mur staje się rozbudowany, a więc mocniejszy, a uzależniony tworzy system iluzji i zaprzeczenia, by nie dopuścić do skonfrontowania się z dramatyzmem rzeczywistej sytuacji.
O nałogu picia mówi się także, że jest on chorobą emocji. „chory” nie potrafi na trzeźwo radzić sobie z uczuciami. Kiedy się boi- pije dla odwagi, gdy coś go dręczy- „zalewa problem”, a czując się samotny czy odrzucony, zbliża się do ludzi „na cyku”. Wyrzuty sumienia alkoholika, potrafią być tak silne, iż nie jest ich w stanie znieść. Ogrom poczucia winy i przerażająco niska samoocena, powodują iż alkoholik pije coraz więcej, ażeby swoje negatywne uczucia uciszyć, a przynajmniej zagłuszyć.
Człowiek pijąc uwalnia siebie od poczucia winy i wstydu, nadużywanie powoduje coraz to nowe kłopoty, które znów wywołują konsternacje i poczucie winy, stając się nową przyczyną do picia i tak w kółko. Uzależniony pije, ponieważ nie potrafi żyć inaczej, nie jest w stanie wyrwać się z nałogu, a wręcz przeciwnie brnie w coraz większy nałóg.
Jednak picie nastręcza problemów nie tylko uzależnionemu, ale i przede wszystkim osobom z jego bliskiego otoczenia (rodzinie) zonie (partnerce życiowej) czy dzieciom. Oczywiście nie ma rodzin beż problemów, wszakże są one nieodzownym elementem życia każdego człowieka, ale ważne by rozwiązywać je konstruktywnie.
Rodzina to grupa społeczna zależna od siebie w zaspokajaniu potrzeb uczuciowych, społecznych, duchowych. Jest wspólnotą ludzi, których łączą wspólne cele, a środki do ich realizowania powinny być dostosowane tak do zamierzeń, jak i do indywidualnych możliwości ludzi do nich dążących. Z tego wynika, że życie w rodzinie może nastręczać wielu problemów, trudno bowiem o zgodność tego co niosą zamierzenia i co mogą ludzie, wszakże każdy z nas jest inny (mimo nawet bardzo zbliżonych światów wartości, każdy może zmierzać odrębną drogą do realizacji tych samych celów), a jednocześnie ukazuje, że różni ludzi posiadają wspólne cele (co raczej powinno jednoczyć niż dzielić).
Psychologowie wyróżniają cechy „zdrowej” rodziny, które wyjaśniają wiele reguł stanowiących o tym, czy rodzina jest dobra, szczęśliwa, czy też nie.
Pierwszą cechą jest pozytywna tożsamość, czyli akceptacja samego siebie, pomimo swoich słabości. Zdawanie sobie sprawy z własnych ograniczeń (wad). Umiejętność poznawania swoich potrzeb, świadomość o tym jak ważne jest ich zaspokojenie, i przede wszystkim realizowanie. Mam prawo, aby poświęcić sobie więcej uwagi gdy tego potrzebuję, zaopiekowania się sobą gdy odczuwam cierpienie. Zasługuję na miłość, na uwagę i szacunek innych ludzi. Mam prawo zarówno dawać jak i brać. Akceptacja swojej fizyczności, czerpanie siły i radości z faktu bycia kobietą (lub mężczyzną).
W rodzinie alkoholowej trudno o akceptację siebie i pozytywną tożsamość. Wszyscy mają pretensję do siebie samych i do siebie nawzajem. Zarówno alkoholicy jak i członkowie ich najbliższej rodziny związani są węzłami krzywdy, winy, urazy, agresji oraz poczuciem, że nikt nie jest w porządku. W związku z oskarżeniami i poczuciem winy pojawiają się inne przykre uczucia (wstyd, żal, lęk, poczucie krzywdy). Pojawienie się destrukcyjnych emocji nie sprzyja samoakceptacji i realistycznemu spojrzeniu na własne potrzeby.
Inną ważną cechą jest autonomia, czyli prawo jednostki do indywidualnego kształtowania własnej osoby i budowania osobistej wersji swojego życia. Stosunki w rodzinie osób autonomicznych powinny być oparte na możliwości wyboru (a nie na niewolnictwie). Jeżeli związki z ludźmi oparte są na poczuciu „decyduję, wybieram”- wówczas mówimy o autonomii, gdy zaś dominują wrażenia „muszę”, wówczas jest się blisko niewoli. Aby mówić o autonomii ważne jest postawienie jasnej granicy odnośnie własnego ja. Potrzebna jest umiejętność rozróżnienia co jest moje a co cudze (chodzi o uczucie leku czy wyrażanie własnego zdania).
U osób z rodzin borykających się z problemem alkoholowym granice są niejasne i chaotyczne, gdyż obszary psychologiczne poszczególnych jej członków przenikają się. „zdrową” odpowiedzialność zastępuje jej odrzucenie lub odpowiedzialność nadmierna (czego efektem jest traktowanie innego dorosłego członka rodziny jak dziecko). Ludzie ingerują w swoje psychologiczne terytoria, robiąc, odpowiadając a nawet myśląc za kogoś bądź też zezwalają by ktoś inny za nich myślał, planował, wykonywał i decydował o ich potrzebach. Zamiast żyć własnym życiem, intensywnie przeżywają cudze. Niejasność granic, nie sprzyja budowaniu dojrzałych związków.
Otwarta komunikacja to cecha która pozwala (umożliwia) rodzinie rozmawiać o wszystkich sprawach dotyczących życia. Możliwe jest to dzięki umiejętnościom mówienia oraz słuchania innych. Wyrażanie swoich pragnień, słabości, głębszych obaw jest bardzo ważnym elementem wpływającym na otwarte i skuteczne porozumiewanie się w rodzinie.
W rodzinie alkoholowej komunikacja jest zaburzana, poprzez wprowadzenie „martwej strefy”, czyli usunięcie z przestrzeni rodzinnej spraw i uczuć związanych z nadużywaniem alkoholu. Pojawiają się awantury, epitety, pełne pretensji zarzuty, które pozwalają na upust napięcia lecz nie są rozmową. Życzliwa i otwarta rozmowa z uzależnionym nie jest możliwa, gdyż żyje on w zakłamaniu, iluzji, systemie zaprzeczeń. Nie docierają do niego fakty, a tym bardziej ludzkie słowa. Atmosfera jest jak cisza przed burzą. Ciągłe napięcie i próby rozładowania i ukojenia go poprzez nerwowe zajmowanie się czymś, izolacją słuchawkami czy ucieczką w świat własnych marzeń. Zaburzona jest komunikacja nie tylko w relacjach alkoholik- rodzina, ale również pomiędzy „trzeźwymi” członkami rodziny. „Tabu” powoduje że matce trudno podejść do dziecka i spytać co u niego, z obawy iż napomknie ono o przykrych wydarzeniach ostatnich dni. Z kolei widok matki krzątającej się nerwowo po domu, wywołuje u dziecka brak odwagi by zaprzątać jej głowę swoimi rozterkami czy kłopotami, przecież ma ona większe zmartwienia. Alkoholizm w rodzinie może też wywierać znaczący wpływ na komunikację z ludźmi spoza domu. Koalkoholiczka nie wyżali się matce, że nie ma już siły (przestrzegała ją przecież by nie wychodziła za niego za mąż), nie przyzna się koleżance że nie ma już ani grosza (przecież tamta wie, że mąż nieźle zarabia). W efekcie tworzy się martwe pole komunikacji związanej z piciem, co uniemożliwia otwartą i szczerą rozmowę z innymi ludźmi, co z kolei powoduje, że ludzie są bardzo samotni, co dodatkowo zwiększa ciężar życia.
Wzajemność polega na tym, że ludzie nawzajem i na przemian są gotowi dawać oparcie, uwagę, energię, wyrozumiałość i podtrzymanie w trudnych chwilach, sytuacjach. Oznacza to, że w sytuacji utraty sił np.: na skutek przykrej okoliczności, osoba wypada ze swej roli i nie wypełnia swoich zadań, ale jej aktywność podejmują inni członkowie rodziny. I jest to w pełni zdrowa reakcja.
W rodzinie alkoholowej uzależniony bez wątpienia nie wypełnia swojej roli (męża, rodzica) a wsparcie, energia i uwaga przepływają tylko w jedną stronę, ze strony „chorego” nie można liczyć na to samo. Brak wzajemności trwa wiele lat i dotyczy wielu sfer życia, prowadząc do atmosfery urazy, kiedy to na pytanie „która godzina?” odpowiedzią może być awantura.
Otwartość oznacza, że rodzina nie jest zamknięta, ale istnieje połączenie ze światem zewnętrznym. Ludzie przychodzą a i wychodzi się do innych, pozwala to na wymianę informacji, poglądów i idei, które po uprzednim przetworzeniu (przedyskutowaniu w rodzinie) pozostają w rodzinie bądź zostają z niej usunięte. Otwartość pozwala na rozmowę z innymi ludźmi o sprawach trudnych, co daje możliwość zdystansowania się do tego, co być może człowiek nadmiernie emocjonuje. Rodzina jest raczej kroplą w morzu niż izolowanym fragmentem układanki.
W rodzinie z problemem alkoholowym ludzie zamykają się przed innymi, bo i nie ma się czym specjalnie chwalić. Przez wstyd zaprzestaje się zapraszać ludzi do siebie i nie odwiedza się innych (ze wzg. na ryzyko upicia się alkoholika). Stroniąc od ludzi nie ma okazji do rewanżu w spotkaniach. Dzieci nie zapraszają kolegów, toteż nie są zapraszani przez nich do swoich domów. W efekcie rodzina izoluje się i pozostają samotni, nie kontaktujący się ze sobą ludzie.
Destrukcyjne zjawiska w rodzinie alkoholowej mają niewątpliwie ogromny wpływ na dzieci, które podobnie jak dorośli przeżywają zamęt i cierpienie. Rozwijając się w domu gdzie atmosfera nie sprzyja zdrowiu ani pogodnemu życiu, uczą się trzech zasad.
Po pierwsze „nie wolno opierać się na dorosłych”. Brak poczucia i porządku, spowodowane niespełnionymi obietnicami, nie realizowanymi planami, niekonsekwencją rodziców i ich zagubieniem budzi w dziecku brak ufności wobec życia oraz sprzyja rozwojowi braku poczucia bezpieczeństwa. Niektóre dzieciaki próbują więc znaleźć dobre i zdrowe oparcie na zewnątrz rodziny (dziadkowie, dalsza rodzina) lub przeciwnie znajdą oparcie w grupie o normach antyspołecznych, co może przesunąć je w kierunku marginesu społecznego.
Po drugie „nie mówić”. Wstyd (sytuacja w domu) i nadzieja (że coś się zmieni) każą kłamać, nie rozmawiać o sprawach rodziny i o alkoholu. Postawa ta prowadzi do izolacji, zamknięcia się w sobie i samotności, ograniczając tym samym możliwość oparcia w innych ludziach.
Po trzecie „nie odczuwać”. Cierpienie, lęk, upokorzenie, wściekłość to uczucia ogromne, zbyt wielkie aby młody człowiek im sprostał. Dlatego młodziak tłumi je w środku (bo tak jest bezpieczniej) powodując pozorną bezuczuciowość. Rozregulowanie życia uczuciowego może powodować ewentualnie nadmierną emocjonalność z huśtawkami nastrojów.
Złe funkcjonowanie alkoholika w rodzinie, sprawia że rodzić niepijący funkcjonuje ponad miarę, aby zaspokoić fizyczne potrzeby członków rodziny i rekompensować braki. Prowadzi to do zachwiania ról. Często dziecko przejmuje rolę dorosłego, wyrabiając w sobie silne poczucie odpowiedzialności za rodzica uzależnionego , co na późniejszym etapie rozwoju (kiedy należałoby się od rodziców oddzielić) zakłóca poczucie autonomii i niezależności. Ciekawym zjawiskiem u dzieci alkoholików jest przyjmowanie postaw: „bohatera rodzinnego”, „kozła ofiarnego”, „dziecka niewidzialnego” i „maskotki”.
Bohater rodzinny czuje się odpowiedzialny za cierpienie rodziny i stara się by istniejącą sytuację naprawić. „Mały bohater” zdecydowany jest dowieść całemu światu, że w jego domu wszystko jest „ok.”. Daje swojej rodzinie poczucie własnej wartości, choć za tą maską tkwią głęboko uczucia braku wiary we własne siły i niska samoocena. W szkole wyróżnia się w nauce lub w wielu dziedzinach (sporcie, samorząd uczniowski). Charakteryzuje go potrzeba wykazania się, perfekcjonizm. Takie dzieci nie wiedzą czym jest zabawa i relaks, stają się poważnymi gdyż ich dzieciństwo zdominowane jest poważnymi problemami.
W życiu dorosłym „bohatera rodzinnego” napotykają ogromne trudności wynikające z odgrywania swojej roli. Mimo iż odnoszą sukcesy w pracy wspinając się na kolejne szczeble kariery, często stają się pracoholikami. Obsesyjne kierowanie i sterowanie ludźmi i wydarzeniami wokół siebie, sprawia, że ich własne odczucia i potrzeby spychają na plan dalszy. Miewają problemy z rozpoznawaniem i wyrażaniem własnych uczuć, utrudnienia w nawiązywaniu bliższych znajomości, trudności w zwierzaniu się innym. Starają się odmieniać ludzi i sytuacje wymykające się spod ich kontroli. Są sztywni, nieustępliwi, żyją w ciągłym napięciu, a w sytuacjach spontanicznych wpadają w panikę. Stają się zgorzkniali, mają pretensję do całego świata i odczuwają złość na myśl o tym, że ominęło ich dzieciństwo.
„Kozioł ofiarny” jest obiektem, na którym spotykają się frustracje i problemy rodziny. Odwraca uwagę od rzeczywistych problemów rodziny, skupiając ją na sobie poprzez popadanie w co i rusz kłopoty- bójki, narkotyki, ucieczki z domu. Odreagowując w ten sposób cierpienie swej rodziny, staje się jej głównym problemem. W szkole najbardziej przeszkadza, jest zapamiętywany z powodu wyrządzonych szkód (a nie jak bohater, za pozytywne cechy). Mimo iż demonstruje swój gniew na zewnątrz, w gruncie rzeczy okazuje się być bardzo wrażliwym. W pracy rzadko robi coś jak należy, doświadcza nieustannie niepowodzeń spowodowanych swoimi autodestrukcyjnymi działaniami. Często wybiera „drogę na skróty”, narażając się szefowi i współpracownikom, wdając się z nimi w niszczące kłótnie (wynik braku umiejętności współżycia z innymi). W społeczeństwie spotyka się z dezaprobatą, gdyż zachowuje się w sposób nie akceptowany przez innych. Brak umiejętności podtrzymania więzi społecznych, sprawia iż pozostaje on na uboczu. Na zewnątrz sprawiają wrażenie dziwaków, ale w głębi duszy są samotni, okaleczeni, pełni lęku i złości.
„Dziecko zagubione” zawsze pozostaje poza zasięgiem rodzinnych kłótni. Odizolowuje się od rodziny, żyje we własnym świecie, w poczuciu krzywdy i samotności. Nie potrafi odnaleźć miejsca dla siebie ani w rodzinie, ani w szkole, ani w pracy zawodowej, ani w ogóle w życiu. Żyjąc tak na uboczu nie jest dostrzegany przez innych. „Dziecko niewidzialne” ma trudności z wyrażaniem uczuć, także z ich werbalizacją. Zamykają się w swej skorupie, że trudno do nich dotrzeć. Bywa że swój gniew obracają przeciwko sobie samym i wyrządzają sobie krzywdę (próby samobójcze, narkomania). W pracy wciąż na uboczu, wykonują to co im się każe i nie robią wokół siebie szumu. Niewiele mówią i wolą pracować oddzielnie, z czasem koledzy z pracy przestają na nich zwracać uwagę, a bywa że szefowie pomijają ich przy podwyżkach, awansach. Nie mają wielu przyjaciół i nawiązują niewiele długotrwałych związków. Czas wolny spędzają z dala od licznego grona osób. Sprawiają wrażenie nieśmiałych, pełnych rezerwy jednak w rzeczywistości są samotne, okaleczone, niezdolne do stawiania czoła problemom.
„Maskotka” odwraca uwagę od rodzinnych problemów poprzez skupienie jej na sobie- zgrywa się, przymila lub błaznuje. Swoim humorem czartami rozwesela rodzinę w ciężkiej sytuacji i taka jest jego rola.” Beniaminkowie” poważne sytuacje traktują lekko, starając się o optymistyczny nastrój, by wszyscy byli szczęśliwi oraz aby nie brać wszystkiego zbyt serio. W szkole klasowy błazen, znajduje się w centrum uwagi, zrobi wszystko byleby tylko rozśmieszyć innych. Są zapamiętywane jako dzieci „nieznośne” (błazeństwa mogą czasem przeszkadzać), choć nie sprawia poważnych problemów. W pracy maja opinie kawalarzy, rozweselających wszystkich obecnych. Są lubiani za swoje poczucie humoru, są dusza towarzystwa, skupiają wokół siebie liczne grono osób, mają zawsze „pod ręką” żarty i anegdoty, by rozbawić obecnych. Jednak ciągła wesołość przeszkadza im w nawiązywaniu poważnych, głębszych związków oraz sprawia, ze nikt nie bierze ich na poważnie. Za tym uśmiechem kryją się smutek, strach, niepewność, samotność.
Powyższe cztery „fałszywe osobowości” to nieświadome reakcje dziecka, które próbuje stawić czoło faktowi, iż jego rodzice zawiedli w swoich rolach. Zakładanie maski pomaga dziecku ukryć i obronić ważne aspekty swej wewnętrznej rzeczywistości, są przeciwieństwem i zaprzeczeniem prawdziwych, utajonych uczuć. Odgrywanie ról pomaga im w przetrwaniu (choroby alkoholowej rodzica), staje się jednak nieodłączną cechą ich osobowości utrudniając ich wyzdrowienie. Poza tym stanowią środek do zakamuflowania alkoholizmu przed ludźmi, którzy być może mogliby przyjść z pomocą.
Przedstawione powyżej rozumienie współuzależnienia wyznacza założenia psychoterapii tego zaburzenia. Strategie terapeutyczne winny zakładać etapowość terapii i poruszanie się coraz głębiej w poszukiwaniu mechanizmów współuzależnienia.
Pierwszy etap nastawiony jest na umożliwienie pacjentce poznania sytuacji, w której się znajduje oraz zrozumienie schematów swojego postępowania w związku. Niezbędna jest analiza sytuacji rodzinnej (struktury rodziny, ról, obowiązków, wszelakich zależności, przywilejów, aktywności w życiu rodzinnym). Najistotniejsze są tu relacje na linii pacjentka- jej partner. W terapii powinno znaleźć się miejsce aby bliżej przyjrzeć się zachowaniom alkoholika w rodzinie oraz reakcji pacjentki na nie. Istotne jest wychwycenie tych reakcji (o niektórych wspominałam wcześniej), które przejawiają się w sztywnych i całkowicie nieefektywnych schematach zachowań, które można podzielić na 3 grupy.
Grupa pierwsza dotyczy nieudanych prób zmieniania sytuacji, które obejmują: zachowania kontrolujące picie alkoholu przez partnera, wywierania wpływu na zachowania pijanego męża, nadopiekuńczość wobec alkoholika a także wciąganie innych członków rodziny w kontrolowanie osoby pijącej.
W grupie drugiej zauważamy nieudane próby wycofania się z sytuacji, objawiające się poprzez: zachowania demonstracyjne (straszenie odejściem), zachowania ucieczkowe (bez wsparcia, zabezpieczenia), kolejne to użalanie się i narzekanie (potęgujące poczucie bezradności), brak zachowań zmierzających do usamodzielnienia się.
Grupa trzecia to szereg negatywnych sposobów przystosowania się do sytuacji poprzez: izolowanie się od osób z „poza domu”, branie na siebie całej odpowiedzialności za rodzinę, zachowanie (za wszelką cenę) pozorów idealnej rodziny, obciążanie siebie konsekwencjami picia współmałżonka, zaniedbywanie własnych potrzeb na rzecz potrzeb alkoholika.
Wykrycie owych schematów zachowań jest konieczne do ich zmiany. Ważna jest diagnoza zasobów pacjentki, jej umiejętności radzenia sobie z różnymi problemami oraz nauka konstruktywnych zachowań. Niezbędne jest także dostarczenie wsparcia emocjonalnego oraz edukacja z zakresu problemów alkoholowych i współuzależnienia.
Etap drugi terapii to skupienie się na poznaniu źródła uporczywości i braku dystansu współuzaleznionej do swoich destrukcyjnych zachowań. Zmierzanie do poznania wizji życia we dwoje, którą pacjentka usiłuję zrealizować w związku, toteż należy poznać jej przekonania na temat małżeństwa, rodziny, relacji między kobietą i mężczyzną. Niezbędne jest też odkrycie jej celów życiowych, sposobu samooceny oraz wizji świata. Wyjątkowo ważne są przekonania: umacniające poczucie bezradności, straty, lęk przed zmianą, tendencje autodestrukcyjne (poczucie winy, myślenie o sobie w sposób negatywny), usprawiedliwiające zaprzestanie szukania nowych rozwiązań, uniemożliwiające poszukiwania pomocy poza rodziną oraz podtrzymujące irracjonalną nadzieję na cudowną poprawę sytuacji.
Na tym etapie możliwe jest dotarcie do obrazu siebie, swojej tożsamości (jako kobiety) i poszukiwanie tam utrwalonych negatywnych skryptów życiowych tworzących współuzależnienie. Praca z terapeutą zmierza w kierunku zmiany owych skryptów i tworzenia nowej wizji życia.
Dla niektórych pacjentek niezbędny będzie jeszcze trzeci etap terapii obejmujący głębszą psychoterapię problemów osobistych, których źródeł często należy szukać w wychowaniu się w rodzinach dysfunkcjonalnych.
Terapia współuzaleznienia obejmuje różne formy pracy od edukacji (materiały filmowe, meetingi AA, wykłady, spotkania z trzeźwymi alkoholikami) i lektury (książki broszury na temat uzależnienia i współuzależnienia, psychoedukacyjne), poprzez pracę osobistą (autodiagnoza, kwestionariusze, dziennik uczuć i planowane zmian), grupy wsparcia i rozwoju (Al.-Anon, DDA, psychologiczne grupy wsparcia), do psychoterapii (nastawionej na pogłębianie samoświadomości, lepsze radzenie sobie z własnymi uczuciami, rozpoznawanie źródeł dysfunkcji i konstruktywne radzenie sobie z poczuciem krzywdy, zmianę wzorców zachowań i wprowadzanie zaplanowanych zmian w życie).
Programy psychoterapeutyczne mogą obejmować osoby współuzależnione (partnerów życiowych), dzieci i młodzież z rodzin alkoholowych oraz dorosłe dzieci alkoholików.
Dzieciom z rodzin alkoholowych trzeba pomagać nie tylko poprzez ochronę ich przed bezpośrednimi skutkami nadużywania alkoholu w rodzinie. Należy im pomagać w tym, żeby uczyły się rozumieć, że ich rodzic jest osobą chorą, że dziecko nie jest zdolne do wyleczenia go z tej choroby a już na pewno nie jest za nią odpowiedzialne. Dzieci należy uczyć pozytywnego stosunku do samych siebie, zadbania o siebie, umiejętności zabawy i odpoczynku. Trzeba je zachęcać do wyrażania własnych uczuć i potrzeb, uczyć proszenia o pomoc oraz przyjmowania jej od innych, zachęcanie by dzieliły się swymi problemami i uczyły się zaufania.
Szkody wywołane alkoholem nie ograniczają się tylko do szkód występujących u osób uzależnionych lecz obejmują swoim zasięgiem także członków rodzin, osoby żyjące w najbliższym otoczeniu alkoholika. Silne zaburzenia zachowania, nieprzewidywalność reakcji oraz destrukcyjny wzorzec zachowania osoby nadużywającej trunku, sprawia że członkowie jej najbliższego otoczenia żyją w nieustannym stresie. Trwała adaptacja do stresora i jego zachowanie (głównie po alkoholu) staje się przyczyną wystąpienia stałych zaburzeń przystosowania u dorosłych członków rodziny alkoholika. Zespół cierpień i zaburzeń określa się mianem współuzależnienia. Wywikłanie się ze skutków sytuacji (życie w uporczywym stresie psychicznym) wcale nie jest łatwe, a już na pewno nie da się tego dokonać wyłącznie własnymi siłami. Dlatego warto zwrócić się do ludzi, najlepiej takich, którzy przeżywali podobne trudności i problemy. Bywa też tak, że trzeba zasięgnąć po profesjonalną pomoc psychologiczną, zwłaszcza u osób u których poziom desperacji, cierpienia i zaburzeń osiągnął stan wymagający specjalistycznej interwencji. Istnieje pogląd, że każdy rok życia w rodzinie z problemem alkoholowym wymaga miesiąca pracy nad osobistymi problemami, dopiero taka proporcja gwarantuje powrót do zdrowia i uzyskanie pogody ducha.
Aby łagodzić, zapobiegać alkoholizmowi, a tym samym wywołanym przez niego skutkom, należy zastosować działania profilaktyktyczne, polegające na: rozszerzaniu informacji o substancji uzależniającej, kształtowaniu w świadomości wzorców konsumpcyjnych i umiejętności interpersonalnych, rozwijanie umiejętności podejmowania decyzji, rozwiązywania problemów, wybierania pozytywnych stylów życia. Istotny będzie rozwój związków z grupami społecznymi (rodzina, przyjaciele, oparcie w grupie społecznej), rozwijanie dojrzałej osobowości a także kształtowanie reguł prawnych oraz rozwijanie wczesnego rozpoznawania i diagnozowania zagrożeń i strategii przeciwdziałania.
J.Mellibruda twierdzi, że celem profilaktyki związanej z alkoholizmem powinno być: zmniejszanie spożycia i doraźnych szkód spowodowanych przez picie, zapobieganie uzależnieniu i zwiększenie zdolności do kontrolowania własnych kontaktów z alkoholem, zmniejszenie szkód spowodowanych nietrzeźwością innych.
Poprzez lepsze zrozumienie procesów spożywania i nadużywania alkoholu możemy wiele zyskać. Zespołowa świadomość i zrozumienie dynamiki alkoholizmu, oraz konsekwencji wynikających z tej choroby, może być punktem wyjścia dla podejmowania decyzji i wdrażania odpowiednich działań aby zmniejszyć rozmiary zaburzeń funkcjonowania życia rodzinnego, poprzez np. zwiększanie dostępności i skuteczności profesjonalnej pomocy psychologicznej i społecznej dla członków tych rodzin. Uważam, że konieczne są w szkołach programy edukacyjne kształtujące postawy i umiejętności ważne dla zdrowego i trzeźwego życia (program NOE), także osobom dorosłym należy zapewnić łatwą dostępność do materiałów informacyjnych związanych z alkoholizmem i jego skutkami. Alkohol jest dla ludzi dorosłych i zdrowych i nie trzeba z nim walczyć, należy jednak przeciwdziałać nadużywaniu i używaniu go w nieodpowiednich okolicznościach.
Bibliografia:
Aleksandrowicz Jerzy, „Psychoterapia. Podręcznik dla studentów, lekarzy i psychologów”, PZWL, Warszawa 2000.
Bryan E. Robinson, J. Lyn Rhoden, „Pomoc psychologiczna dla dzieci alkoholików”, PARPA, Warszawa 2005.
Fret Emilia, „Poradnik żony pacjenta”, Fundacja Zdrowie- Trzeźwość, 1993 Bełchatów.
Mellibruda Jerzy, „Tajemnice ETOH. Alkohol i nasze życie codzienne”, PARPA, Warszawa 1993.
Sztander Wanda, „Pułapka współuzależnienia”, PARPA, Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości, Warszawa 1993.
Sztander Wanda, „Rodzina z problemem alkoholowym”, PARPA, Instytut Psychologii Zdrowia i Trzeźwości, Warszawa 1993.
Timmen L. Cermak, Jacques Rutzky, „Czas uzdrowić swoje życie”, PARPA, Warszawa 1998.
11