http://horror.com.pl/publicystyka/feminizm.php
HORROR, A FEMINIZM
Feminizm jako ruch społeczny narodził się niemal równolegle z pierwszymi horrorami literackimi, stąd oba zjawiska do dziś nieustannie się przenikają. Jest to infiltracja dla wielu nieoczywista, choć wnikliwy badacz horroru nie może na nią nie zwrócić uwagi.
"FRANKENSTEIN" - FEMINISTYCZNA POWIEŚĆ GROZY
Już w 1789 roku ukazała się pionierska pozycja liberalnego feminizmu "A Vindication of the Rights of Women", natomiast 19 lat później żona Percy`ego Shelleya, Mary Wollstonecraft, wydaje legendarną, feministyczną w duchu powieść grozy "Frankenstein: or the Modern Prometheus".
Ta prekursorska w wielu aspektach książka stanowi "monstrualną trawestację mitu o człowieku, który wyręcza Boga (w kacie kreacji) i kobietę (w jej funkcji wydawania na świat potomstwa)"(określenie Iwony Kolasińskiej, wnikliwej badaczki feministycznych inklinacji horroru). "Frankenstein : or the Modern Prometheus" jest kolejnym, po biblijnym i Hezjodowym, wariantem mitycznej opowieści o konsekwencjach wiedzy zdobytej przez człowieka. W obu antycznych przypadkach kobieta (w "Biblii" - Ewa, u Hezjoda - Pandora) jest jednostką twórczą, burzącą utrwalony porządek, dążącą do transgresji, ciekawa świata, mimo licznych złowieszczych konsekwencji tej wolności poznania. W ten nurt wpisuje się także osobliwy wariant owej odwiecznej historii, jakim jest powieść Mary Wollstonecraft. Mężczyzna, który chce odebrać kobiecie jej funkcję (pro)kreacji, skazany jest na klęskę, i to nie tylko dlatego że brakuje mu odwagi by zająć się własnym, dosłownie rozumianym, stworzeniem. Doktor Wiktor Frankenstein nie jest w stanie unieść brzemienia odpowiedzialności, nie widzi pełni konsekwencji swego czynu. Feministycznie nastawiona Mary Wollstonecraft każe nam krytycznie spojrzeć na patriarchalny mit racjonalnego mężczyzny - naukowca, niosącego oświecenie i postęp. W jej powieści próba agresywnego odebrania kobiecie (i Bogu) funkcji dawania i przekazywania życia kończy się straszliwą klęską - stworzeniem potwora, osobliwego ekwiwalentu prawdziwego człowieka. Być może, jak skonstatował to Robert Schuttuck, by opisać zagładę spowodowaną "przesadnym poszukiwaniem wiedzy i chwały", trzeba było kobiety. Feministyczna optyka pozwoliła wydobyć ukryte treści z odwiecznej historii transgresji, której nośnikiem chciał być niepodzielnie mężczyzna. Tak powstała pierwsza feministyczna powieść grozy.
WAMPIR - FIGURA SYMBOLICZNA
Pomimo iż większość klasycznych opowieści wampirycznych wyszła spod piór mężczyzn (dziś to oczywiście się zmieniło - min. za sprawą Anne Rice), feministycznie nastawione krytyczki od wielu lat odnajdują siebie w tych upiornych dziełach. Dlaczego tak się dzieje? Otóż feministki przyciąga do figury wampira jej niejednoznaczność. Nie jest przypadkiem że najważniejszą pozycję rodzimej "Wampirologii", "wampir. Biografia symboliczna" napisała prof. Maria Janion, ceniona literaturoznawczyni i feministka . Warto bliżej przyjrzeć się tej pozycji, a poprzez nią różnorodnym odczytaniom mitu o wampirze.
Maria Janion, o czym zapewne wie większość fanów opowieści grozy, jest niestrudzoną badaczką literatury niesamowitej i przerażające, a także jej ukrytych sensów. Jednym z najciekawszych znaczeń wampirzych opowieści jest ich feministyczny kontekst. Jak często podkreślają feminizujące krytyczki - ukąszenie wampira oznacza transgresję, wyzwolenie, aktywność. Bierne dotychczas kobiety stają się aktywne, zyskują prawo do podmiotowości i seksualnej emancypacji. Feministki dopatrują się pierwiastków kobiecego wyzwolenia w konserwatywnej ideologicznie powieści Brama Stokera "Dracula". Wampirzyce, żyjące w zamku Draculi, przekraczają większość norm obyczajowych panujących w wiktoriańskich społeczeństwie. Jednak obecność męskich protagonistów mogła skutecznie przysłonić niepokojące, dwuznaczne wątki w powieści. Maria Janion przywołuje słynną pracę Elisabeth Bronfen "Over her dead Body. Death, Feminity and the Aesthetic", której autorka wykazała iż w "Draculi" kobiece bohaterki mają osobowość histeryczną (histeryczka nie boi się obecności śmieci w życiu, akceptuje ona zatem obecność wampira), natomiast męscy protagoniści dążą do wykluczenia, za pomocą języka, śmierci z dyskursu. Dala Marii Janion figura wampira jest potrzebna dla odnalezienia pełni kobiecości, albo po prostu pełni człowieczeństwa. Wampir jest zawsze dwuznaczny, zawsze niejednoznacznie określony seksualnie, zawsze niepokojący. Jest symbolicznym ekwiwalentem niedefiniowalnej kobiecości i męskości. Maria Janion rekonstruuje świadomość patriarchalnego społeczeństwo, które poprzez wampirze mity, w tym mizoginiczny motyw "femme fatale", próbuje sprowadzić kobiecą seksualność do obcości, którą należy zneutralizować. Tym większą satysfakcję sprawia "Carmilla", sławne opowiadanie Josepha Sheridana Le Fanu, przekraczające dwa tabu patriarchalnego społeczeństwa : tabu kobiecej aktywności seksualnej i powiązane z nim tabu homoseksualizmu. Oba wątki była dotychczas w wampirzych opowieściach obecne, ale najczęściej w postaci ukrytej, symbolicznej. "Carmilla" otwarcie przedstawiła uczucie dwóch kochających się kobiet, którego realizacja wiąże się z symboliczną i dosłowną śmiercią, rozumianą jako transgresja.
Maria Janion szuka w starych, odwiecznych nawet opowieściach wampirycznych uniwersalnej prawdy o ludziach, odnajduje w nich swą tożsamość. Tożsamość kobiety, tożsamość człowieka ,tożsamość autonomicznej jednostki.
KIEDY WIDZ HORRORU JEST KOBIETĄ...
W 2003 roku na polskim rynku wydawniczym ukazała się niezwykła książka. "Kobieta i demony. O widzu horroru filmowego" Iwony Kolasińskiej to fenomenalne studium dotyczącego problematyki widza horroru. Od razu należy podkreślić - Kolasińska przyjmuje optykę feministyczną, ale jest to feminizm nastawiony na poszukiwanie równowagi między płciami, a więc nie nastawiony tylko i wyłącznie na supremację i autonomizację kobiecości (choć mocno ją afirmujący).
Podobnie jak Maria Janion autorka dokonuje przeglądu kategorii "obcości kobiet" w teoriach feministycznych, jednak czyni to po, by ów motyw poważnie zreinterpretować. Iwona Kolasińska odrzuca więc wywołującą poczucie winy koncepcję laury Mulvey, głoszącą iż kobieta może odnaleźć przyjemność w oglądaniu horroru tylko wówczas, gdy przyjmie męską optykę. Autorka zwraca uwagę na niewolniczą pozycję kobiety w ramach tej teorii, nie uwzględniającej niemal w ogóle kobiecej podmiotowości. Poddaje analizie klasyczne i neoklasyczne horrory, przyjmując perspektywę diachroniczną. Kolasińska analizuje najpierw filmy w których kobieta staje się siłą sprawczą co sprzyja jej upodmiotowieniu (szczególny cenny przypadek : "Nosferatu - symfonia grozy" Murnaua), a następnie bada filmy, w których do głosu dochodzi "kobiecy punkt widzenia" (min. "Dziecko Rosemary"). Wreszcie - szuka w klasycznych i neoklasycznych filmach grozy kobiecych protagonistek i znajduje je.
Jednak autorka ma świadomość, iż koncepcja "monstrualnej kobiecości" nie odeszła jeszcze do lamusa. Perspektywa diachroniczna każe jej przyglądać się wnikliwie takim filmom jak choćby "Carrie" Briana de Palmy, gdyż w tym to okresie do głosu dochodziły kobiece protagonistki, jednak za swą silną pozycję i aktywność płaciły monstrualizacją, która zawsze była symbolicznym ekwiwalentem wykluczenia, obrzydzenia, odrzucenia "inności". Jednak co najciekawsze Kolasińska wierzy że to po prostu etap w rozwoju gatunku, w którego bogactwie mogą odnaleźć się zarówno mężczyźni obiorca projektowany), jak i kobiety.
Feminizm dokonał sporej rewolucji w horrorze. Nie tylko podarował temu gatunkowi jedno ze sztandarowych dzieł - "Frankensteina" -, ale pozwolił odkryć utraconą podmiotowość zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Feminizm i horror splotły się ze sobą na bardzo wczesnym etapie rozwoju i ta symbioza trwa nadal. A widzowie i czytelnicy, niezależnie od płci, mogą odnaleźć w na nowo odczytanych horrorach pierwiastki swej zagubionej tożsamości.
Krzysztof Kołacki
2