TADEUSZ RÓŻEWICZ - Kartoteka rozrzucona
(„coś” na początek - od tych co lepiej pojęli;)
Dlaczego podjął się pan wyreżyserowania nowego dramatu Tadeusza Różewicza?
Kazimierz Kutz: "Kartoteka rozrzucona" porusza wielkie problemy narodowe, stawia elementarne pytania o to, jaka jest dzisiejsza Polska. Taki ton w teatrze nie jest jednak teraz modny. A ten dramat, w moim przekonaniu współczesny arcydramat, wyrasta właśnie z największych polskich tradycji literackich - z "Wesela", z "Przedwiośnia"... Jest to jednocześnie tekst niezwykle skomplikowany, poważny i bardzo trudny. Luźna struktura kompozycyjna, którą kiedyś wymyślił Różewicz i zastosował np. w pierwszej "Kartotece", została teraz maksymalnie rozwinięta. Znajdujące się w "Kartotece rozrzuconej" np. fragmenty gazetowych artykułów, to tylko zaczyn , z którego trzeba dopiero zbudować scenę. Różewicz domaga się stuprocentowej wierności swemu tekstowi. Trudno jej dochować, bo jego struktura jest do tego stopnia otwarta, że właściwie wszystko można by w niej zmieścić. To między innymi sprawia, że realizacja "Kartoteki rozrzuconej" jest bardzo ryzykownym, w najlepszym tego słowa znaczeniu, i bardzo poważnym przedsięwzięciem.
Kim są bohaterowie?Różewicz w stosunku do pierwszej "Kartoteki" zdublował w dramacie postacie Bohatera i jego rodziców. To są przeciętni Polacy zmęczeni polskim losem. Zwyczajni zjadacze chleba, których przemieliła historia i nadal miele. Można powiedzieć - biesiadnicy losu.
Fragmenty starej "Kartoteki" Różewicz połączył z nowymi scenami, które wprowadzają realia społeczne i polityczne Polski lat 90. Puentują je - mające wydźwięk przestróg - teksty ks. Piotra Skargi, Józefa Piłsudskiego i, wprost nawiązująca do "Dziadów", scena "Salon warszawski". Odniesienia sięgające w odległą historię zmieniają perspektywę dramatu. Jak zamierza pan połączyć te dwie tonacje "Kartoteki rozrzuconej"?Różewicz rzeczywiście używa w dramacie kontrapunktu, nawiązując do myśli wielkich Polaków. Przywołuje teksty mężów stanu mówiące o tym, że polskie życie ulega pomniejszeniu i trywializacji. Odwołuje się przy tym do pism mądrych ludzi, którzy przewidywali klęski narodu. Dlatego też "Kartoteka rozrzucona" jest taka trudna i może wydawać się niesympatyczna. Jej autor mówi prawdy okrutne i niepopularne, ale uważa , że one muszą być powiedziane. To cały Różewicz. Rozmawiał: Rafał Bubnicki (Rzeczpospolita 5 V 1998)
"«Kartotekę» uważam nadal za najlepszą polską sztukę współczesną (...) tę sztukę można pisać dalej. Jest to sztuka pisana pięknym językiem, jest w niej i kultura literacka, i tradycja, jest ona i zmysłowa, i polityczna, jest w niej wszystko to, co ja sobie najwyżej w dramacie cenię, ale po prostu - nie ma ona dalszego ciągu" - mówił przed 25 laty Konrad Swinarski. Tadeusz Różewicz spełnił życzenie znakomitego reżysera - powstała "Kartoteka rozrzucona". Dodajmy, że znalazła się ona wśród utworów nominowanych w tym roku do literackiej nagrody Nike. Książka, zawierająca stary tekst sygnowany na lata 1958/1959, nową "Kartotekę rozrzuconą", mądry wstęp Zbigniewa Majchrowskiego i notatki z prób Marii Dębicz, ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.Sam Tadeusz Różewicz przyznał nieco przekornie, że "Kartoteka" "przez ciągłe wystawianie dostała sklerozy, przestała się ruszać...". Ta konstatacja leżała zapewne u podstaw autorskiej próby dekompozycji starego tekstu, który Różewicz próbował wraz z grupą wrocławskich aktorów wystawić w Teatrze Polskim w listopadzie i grudniu 1992 roku.Jaka jest zasadnicza różnica między "Kartoteką" starą i nową? Jak słusznie zauważa Majchrowski, "Kartoteka rozrzucona" nie jest jedynie gestem "odnowienia znaczeń" pierwszego utworu, "jest nie tylko kolejną ucieczką Różewicza do przodu: drastycznym obrazem naszej małej stabilizacji, na jaki nikt wcześniej się nie zdobył, ale także obejrzeniem się poety wstecz..."
"Kartoteka rozrzucona" ma dwóch bohaterów, którzy niektóre kwestie prowadzą równolegle - jeden ma 70 lat, drugi - 30. Jak pamiętamy, "stary" Bohater I był dyrektorem administracyjnym Operetki Narodowej, "młody" jest zastępcą wicedyrektora. I tak jest ze wszystkim, świat przez te czterdzieści lat nie stał się lepszy, coraz więcej rzeczy jest "zastępczych" - szum informacyjny zastępuje prawdziwą rozmowę między ludźmi, żałosne obrady parlamentu mogą być ledwie namiastką demokracji i wolności. Słowa wielkich Polaków - księdza Piotra Skargi i Józefa Piłsudskiego brzmią dziś obco i dziwacznie, są nie na miejscu. "Widnokrąg jest coraz mniejszy. Najlepiej widzę, kiedy zamknę oczy. Z zamkniętymi oczyma widzę miłość, wiarę, prawdę..." - mówi Bohater II. Świat z otwartymi oczyma wygląda dużo gorzej. Prapremierę telewizyjną "Kartoteki rozrzuconej" wyreżyserował Kazimierz Kutz..(Rzeczpospolita 27 XI 1998)
A teraz streszczenie:
Prolog - zaczęło się 28 września 1992 roku. Bohater (przed kurtyną) deklaruje, że od jutra się zmieni - tak postanowił dziś/w nocy/ po przebudzeniu pod wpływem przeczytanej książki. Bohater przypomina, że to się zaczęło 28 września 1992 roku, a dziś mamy sobotę 7 listopada. Mówi, że chciał się zmienić, ale się nie zmienił, bo zamiast czytać Króla - Ducha, oglądał Dynastię; zamiast myśleć o zbawieniu duszy, czytał gazety. Zdaje mu się, że już się nie zmieni do końca życia, bo mamy już pierwsze dni lata 1993 roku. Bohater I (siedzi na wózku, ma długą brodę, obok niego kroplówka), Bohater II(BII) w łóżku. Na scenie szczekające, wypchane psy. Po obu stronach wózka stoją Rodzice, przy łóżku Bohatera II też stoją rodzice. Matka II mówi,żeby nie trzymał rąk pod kołdrą bo to brzydko i niezdrowo(!), OjciecII, że nie powinien się tak długo wylegiwać, Matka II- syn ma 48 lat i jest dopiero posłem na sejm, OjciecII: Osłem.
U stóp Bohatera I(BI) siedzi Wnuczka. Najpierw prosi, by jej opowiedział coś o wojnie, następnie mówi, że ma AIDS. BI mówi, że też ma. Wnuczka chce założyć fundacje - ma już nawet nr. Nastepnie mówi, że ma chłopaka skina, który zabiera BII czapkę. OjciecI mówi MatceI, że ich syn nie może brzydko bawić się pod kołdrą bo ma 7lat i wczoraj ukradł mu złotówk, a ponad to wyjada cukier z cukiernicy.
BII wychodzi z łóżka, całuje matkę po rękach i dziękuje jej, ze go urodziła, choć ojciec namawiał ją, żeby usunęła ciążę.
OjciecI chce uświadomić syna. MatkaI mówi o boćku. OjciecI mówi, że celem życia jest utrzymanie życia - mówi o pączkowaniu, dzieleniu, dzieworództwie mszyc...w końcu mówi: Najlepiej Wacku nie myśl o głupstwach. (B nie mają stałych imion).
BII mówi do Sekretarki, że gdy spala Ojciec opowiadal ciekawe rzeczy. Ona się dziwi, że miał Rodziców. Zauiważa, że wyrosły mu wąsy. Chce, by jej opowiedział o ojcy - był małym urzędnikiem w powiatowej mieścinie(...) Tacy ludzoie odchodzą szybko. Zapomina się o nich. BII marzył o byciu strażakiem, potem poetą, świętym, a teraz zawsze jest sobą. Długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie. Sekretarka nie rozumie- pyta co tam jest. BII: Nic. Wszystko jest na zewnątrz. A tam są jakieś twarze, drzewa,obłoki, umarli...Najlepiej widzę., kiedy zamknę oczy. Z zamkniętymi oczyma widzę miłość, wiarę, prawdę. Sekretarka kusi BII jabłkiem, potem mówi, że konferencja dopiero za 2 godz. BII budzi się nagle i gwałtownie. Wystrzał. BII: Idioci. Znów wojna? Sekretarka na to, ze córki księżnej Monaco powiły trojaczki. BII zachwyca się tym, że sobie leży i patrzy w sufit. Dziewczyna oferuje BII ptysia i pół czarnej. Jest Niemką, ma 18 lat. BII mówi jej, że to jest prywatne mieszkanie, nie „Krokodil”.Mówi do niej, że dobrze jest, że na świecie są młodzi z oczyma, które nie widziały...dodaje, że nie czuje do niej nienawiści i życzy szczęscia. Wspomina jeszcze, że razem z jej ojcem polowali na siebie. Z magnetofonu „wydobywają się” niemieckie rozkazy/wybaczcie zupełnie nic nie rozumiem/.
Bazar. Słychać j. niemiecki, rosyjski, czeski, rumuński, polski. Na proscenium siedzi Myśliciel w pozie rzeźby Rodina. Może przeliczać kursy walut. Po Bazarze krąży Dziennikarka, zadaje pytania, w których wykorzystuje fragmenty ze „Spiegla”. Fragment artykułu o Panu Robercie, który od pół roku zajmuje się profesjonalnie handlem nerkami(ludzkimi).Jedna transakcja- 100tys marek, dzieli się z lekarzami. Opis procederu. A przy okazji cennik pt. „Ile możesz dać za kawałek siebie?” - np. serce- 20 000 - 30 000 marek, tkanki płodu - 1800 marek za 0,5 kg, skórta - 70 marek za kawałek itd. Kolejne fragmenty artykułów: „Rosyjski kompot” - o kupowaniu narkotyków od Rosjan; „Spór o koszerną wódkę” - rabini kłócą się o „koszerność” wódki, w końcu produkcję przejęły postpolmosowskie zakłady w Bialymstoku.
Chłop zwraca się do BI per Panie podchorąży, wspomina oddzial partyzancki. BI mówi, że go nie poznaje, żeby dać mu spokój z przeszłością i nie chce mu się gadać, bo tu w teatrze musi gadać bez przerwy. Chłop więc nalał sobie pół szklanki wódki, wypił, wziął jabłko. BI tłumaczy, ze rolmopsa zjadł ojciec. BI jest teraz zastępcą wicedyrektora Operetki Narodowej. Chłop chce śpiewać jak w partyzantce, ale BI mówi, że nie ma teraz czasu na wspomnienia - niech Chłop przyjdzie w środę. BI mówi, że nie najgorsze, że nie ma już nic do załatwienia, bo nie ma ważnych spraw. Mówi, ze nie czuje już do ludzi nienawiści. Chłop na to mówi, że pewnie pogniewał się na ludzi i rozzłościł na cały świat. BII do Chłopa: Wrona jak się masz. Chłop wspomina jak mu „wtedy”BI strzelił w brzuch, ten nie chce tego wspominać, potem mówi, że czyścił pistolet, ale gdy Chłop wypomina BohaterowiI, że dał się nabrać politycznie, ten odpowiada, ze rozkaz to rozkaz. BI nie chce wracać do przeszłości: Najważniejsze jest to, co dzieje się ze mną w tej chwili. Młody Mężczyzna do BII: Powiedz mi swój pesel, a powiem ci, kim jesteś. BII: Pieprzysz. Młody Mężczyzna chce pożyczyć od niego sto tysięcy - twierdzi, że pomylił sobie jego mieszkanie z mieszkaniem Ryszarda, a potrzebuje pieniędzy bo teściowa jedzie do córki i obiecał pokryć jej podróż. A Wacek wczoraj doniósł do urzędu, ze ten dostał spadek po ciotce, a przeciez Młody Mężczyzna musiał dopożyczyć do kupienia wieńca. BI ziewa, nie ma ochoty słuchać tej „martyrologii”. BI mówi, że motorem jego pracy była miłość do prostego człowieka - przezwycieżanie samotności. Chłop kwestionuje to, mówi, że prostych ludzi juz nie ma w naszym kraju. BI do Chłopa- Wrony (pseud. partyzancki), ze od wielu lat obraca się między ludźmi pewnego gatunku- Chłop:to za karę. BI całuje go w rękę. Nikt nie chce słuchac opowieści o cierpieniach Młodego Mężczyzny, bo wszyscy cierpieli, a ci co nie cierpieli, będą cierpieli, bo w naszych czasach wszyscy muszą cierpiec po równo. Młody Mężczyzna: Gówno! I wychodzi. BI wspomina Kirkegarada. Chłop pyta czy już jest po rewolucji. BI: Tak, Wrona, zwyciężyłeś. Chłop pyta wiec, czy ten co pożyczył pieniądze i ta dziewczyna to nowi ludzie, BI - to sprawy złożone, Chłop, że BI zawsze się wymigiwał, BI: Właściwie to nie wiem, co dalej robić. Jak się żyje, to trzeba jeszcze grać.
Informacja dotycząca sceny „czytania gazet”.
Różewicz mówi, że tekst „nowej” Kartoteki nie istnieje - poszczególne próby były tzw. „przedstawieniami”(...) Odbyły się próby, w których wzięły udział różne osoby(...)Opisane jest to przez kamerę - ja nie moge spisywać „ex post” tego, co istnieje na taśmie filmowej(...) Cała koncepcja polega na ciągłym rozrzucaniu tekstu, scen, dialogów...Potencjalny realizator powinien rozrzucać tekst na swój sposób w wg własnej koncepcji; ale nie radzę tego robić ponieważ sprawę skieruję do sądu. Trzymanie się jakiegoś stałego tekstu literackiego jest pozbawione sensu i przeciwne mojej koncepcji, kto nie może tego zrozumieć niech robi „normalną” Kartotekę albo niech nic nie robi.
Szum informacyjny. Może tu „wystąpić” telewizor jako współczesny Chochoł, który hipnotyzuje ludzi. Ogłoszenia drobne(długi zestaw fragmentów ogłoszeń - trochę jakby na kształt wiersza- trochę jakby zabawa językiem ).
Egzamin. Nauczyciel mówi że BII ma dzisiaj maturę, jest spóźniony o 20 lat. Pyta o przyłączenie Rusi Czerwonej. Odp recytuje StarzecI. Nauczyciel: doskonale, ale dla świętego spokoju musi zadac jeszcze kilka pytań - co ostatnio czytał- odp: gazetą -a w niej program telewizyjny (tu fragment programu). Nauczyciel mówi, że młodzi są nastawieni wyłącznie na używanie życia. Starzec I (80 lat) mówi, że zabiera się za naukę chińskiego. Nauczyciel pyta za co kocha Chopina- StarzecI: Chopin ukrył w kwiatach armaty i spopularyzował imię Polski na świecie. Nauczyciel pyta, czy ten bierze udział w konkursie - odp: tak - gra na cioci - na grzebieniu cioci. Nauczyciel: Jakże można mówić o tym, że nasza młodzież jest cyniczna i obojętna... Wchodzi młoda dziewczyna w kostiumie kąpielowym. Członkowie Komisji (Chór Starców) biegają po scenie. Każą Heli położyć się na krześle - biją paskami od spodni (spodnie spadają?), a także linijką i podręcznikiem (po pupie)...Czy pokazać przymusowe karanie Gombrowiczem? Nie wiem... Pimko wykorzystywal do tego celu Słowackiego...współcześni nam Pimkowie (z Krakowa i Warszawy) chcą „karnie” wpychać młodzieży Gombrowicza... tak to często mszczą się różne „kawały” na ich autorach.
...a Hela wzięła i umarła (poemat o Heli, która nic nie wiedziała o Cezarze i umarła)
Artykuł z „Polityki”pt. Nauczyciele nie kochają Gombrowicza. Pimko nie dla Pimki. - o tym, że n-le nie chcą w szkołach Gombrowcza, nie przerabiali go na ćwiczeniach- przygotowywali tylko do egzaminów /ska my to znamy!?/
Głos Prymusa: Hela nie czytala Gombrowicza, bo mówi, że ją ani ziębi ani grzeje - woli poczytać Rodziewiczównę. Zmuszają ją- czytają na głos Ferdydurkę- przez całe pół godziny. A Psor: Hela unieważniła w ten sposób literaturę polską w kraju i na emigracji.
Scena z Olgą. Obok BI Wnuczka. Wchodzi Olga bramą Szkoły Wdzięku, w kapeluszu z woalką, torebka w ręce, nuci Milonga. Mówi do BI, że ją wołał, wspomina, że 15 lat temu wyszedł z domu, nie dał znaku życia, nie zostawił adresu, mówił że idzie po papierosy, chce od niego rachunku z całego życia (ten chce opowiedzieć dowcip), przecież obiecywal jej dom, synka i córeczkę...Świat się kończył, a ty kłamałeś. BII: Świat się nie skończył. Przeżyliśmy. Proponuje, by weszła do łóżka porozmawiać, ale ona śpieszy się do operetki, nigdy mu nie przebaczy. BII czyta artykuł o piwie - oszukują nalewając mniej, brudne szklanki - fragmenty artykułów; :Pijalnie piwa na cenzurowanym” -o tym co wykryły inspekcje PIH w lokalach serwujących piwko; „Piwka jest w bród” - o targach piwa, na których nie pojawił się żywiec, który i tak obwołał się najlepszym piwem; „Lepszy chmielowy rausz niż wódczany amok” - o Polskiej Partii Przyjaciół Piwa; „ O święta Piwo” - papież Klemens VIII tak zasmakował w piwie wareckim, gdy był nuncjuszem w Polsce, że na łożu śmierci (1605) miał wołać: O piva di Polonia! O biera di Warka!, a prałaci, sądząc, ze chodzi o jakąś polską świętą modlili się do świętej Piwy; „Piwny Menedżer Roku”; „ Piłem Dr. Biera. Jeśli piwo to wyłącznie z bąbelkami” - o zdrowym piwie mineralnym z Czech.
Wujek wraca z pielgrzymki do Częstochowy. BII cieszy się na jego widok. Nie widzieli się 25 lat. BII opowiada o pobycie w Paryżu. Wujek: A jak tam w sztukach pięknych, w literaturze...?polityce?BII: Tak i siak, różnie. Nielatwo objąć. I znowu o Paryżu - BII tam klaskał i wydawał okrzyki, Wujek: wszyscy klaskali.BII - tamci zapomnieli, a w nim czasem takie ogromne klaskanie. Jestem pusty jak bazylika w nocy. Wujek wspomina jak wrzucili do pomidorowej zupy dowódcę. BII mówi, że jest smutny. Wspomina, że jak był mały, bawił się w konie, chciałby rozkopać ziemię, wygrzebać kilka ziemniaków i upiec je wujkowi. Wujek pyta, kiedy BII wróci - wszyscy czekają. BII: nie mogę. Wujek: jeszcze się nie najadłeś, nie nałykałeś? BII:nie, apetyt mi rośnie. BII nie chce wracać, mówi, że ma dużo spraw do załatwienia. Wujek odchodzi.
Do pokoju wchodzi dwóch mężczyzn. Jeden w cyklistówce, drugi w kapeluszu. Zaczynają mierzyć pokój BII. Gość w Cyklistówce czyta Gościowi w Kapeluszu jakieś fragmenty życiorysu - lustracja. BII nie reaguje, zastanawiają się, czy śpi. Chór Starców chce, żeby BII coś robił, posuwal akcję, ale ten chce świętego spokoju.
Narasta gwar „sejmowy” Marszałek stuka laską. Gwar budzi BII i BI, który zaczyna czegoś gorączkowo szukać, podnosi z podłogi skrzyneczkę z medalami. Wnuczka z rosnącym zainteresowaniem obserwuje „Dziadka”, który podnosi wieczko, ale natychmiast je zatrzaskuje.
W sejmie, jesienią 1992. Poprawka senatu do sprawy orderów i odznaczeń - propozycja senatu dot. Odwołania orderu za wolność, tytułów i odznaczeń honorowych, a także odbierania orderów przez kapituły. Głosowanie. BI odnosi Marszałkowi w skrzyneczce medale i ordery, oddaje, zatrzymuje tylko Order Uśmiechu, który zawiesza sobie na szyi. Marszałek stwierdza, że Sejm podjął uchwałę. I dalszy przebieg obrad. Przerwa. Kolejny wniosek ( w trakcie całych obrad pojawiają się nazwy klubów parlamentarnych, np. Unia Pracy, SLD, Polski Niepodległej. Wnuczka jest Sprawozdawczynią parlamentarną. Oprócz podsuwania mikrofonu Marszałkowi, mówi np. o Superbiuście- odpowiedniku włoskiej Cicoliny w parlamencie- Danucie Lato - gwiazdka zachodnich filmów erotycznych chce w polskim Sejmie reprezentować partię piwną (wiemy to z fragmentu artykułu). Przerwa. Obrady.
Sejm. Ksiądz Piotr Skarga stoi za łóżkiem BI. I tu mamy fragmenty o tym, że: nie - rządem stoi Polska!; o tonącym okręcie, o pogruchotanym garncu, którego skorupki spoić się i naprawić nie mogą. Skarga schodzi z mównicy (ja nie wiem, kiedy tam wszedł - wybaczcie).Wnuczka nalewa BI piwo. BI: ...począwszy od małych aż do wielkich, wszyscy mierność świętą i proste używanie opuścili i onym staropolskim życiem wzgardzili...itp. Marszałek - mówi o reasumpcji głosowań (pojawiają się w trakcie nazwiska posłów: Andrzej Raj, Mikke, Niesiołowski, Nowina Konopko)
W przerwach fragmenty przemówień i wywiadów Marszałka Piłsudskiego o Sejmie i posłach.
Głos Marszałka Piłsudskiego z zaświatów. Mówi, że sam jako dyktator sejm polski zwołał sejm, postępował bardziej konstytucyjnie niż sam sejm. Niech panowie posłowie nie identyfikują swoich metod pracy z demokratyzmem. Następnie fragment o słabych głowach, które przesiąkają niczym nie usprawiedliwioną wielkością. Sejm nie ma żadnego „prestige'u” - porównanie posłów do małp, które publicznie załatwiają swoje potrzeby.
Salon warszawski. Mężczyźni i kobiety - ubrani dowolnie. W tłumie widać Kombatanta z długą brodą, Profesora z Wielkimi Uszami, Dużego Różowego Krytyka, który piszczy, posągową Kobietę w czerni(Matronę?). Skarga mówi o zazdrości i nieżyczliwości. Reakcją jest dziwne zachowanie ludzi - mierzą się wzrokiem pogardliwie, szczerzą zęby, mijają się, nic nie mówią, ale wargami poruszają - tego ruchu warg widz może odczytać jakieś nieprzyzwoite słowo na literę s..., k..., d...Przy fortepianie gra Matrona, ale nie słychać dźwięków. Dialogi (mają być rozdzielone między różne osoby) o nie podawaniu ręki - każdy rozmówców mówi, że z jakichś tam powodów nie poda. Dziennikarz(Dz) wychodzi spod łóżka. Chce zadać kilka pytań, ale BII pyta go o jabłko. W związku z Nowym rokiem agencja dziennikarza chce przeprowadzić wywiady ze znakomitościami, a także ze zwykłymi ludźmi - pyta o cel w życiu; BII - już osiągnął, teraz więc trudno mu powiedzieć; Dz: czy BII jest zadowolony z tego, że żyje?; BII: Tak...nie...tak...właściwie tak; ale nie potrafi powiedzieć dlaczego, nie potrafi też powiedzieć czego jeszcze chciałby dokonać, na pyt o poglądy polityczne, odp: Kto ma o 5 rano poglądy polit? BI chce siusiać. BII mówi, że najpierw trzeba się umyć, ubrać, dopiero potem poglądy. Dz: pan jest prostym człowiekiem, w pana rękach leżą losy świata, co pan zamierza uczynić, by zachować pokój na świecie? BII: Nie wiem (zdaje sobie sprawe, że w wypadku wojny wodorowej zginie cała ludzkość, ale nic nie zamierza zrobić, by nie dopuścić do wybuchu, chociaż kocha ludzkość) W końcu BII mówi do Dz, żeby wpadł okolo południa, na co Dz, ż eniczego się tu nie dowiedzial, a BII, a po nim BI: Za późno pan przyszedł...
Sen. W nocy z 17 na 18 października narrator (Różewicz?) miał seno reżyserowaniu kartoteki. Aktorzy odnosil;i się do niego lekceważąco. Przebudził się i znów zasnął. Ta cz. II snu to jakieś wspaniałe przyjęcie - kiermasz ciast. Dlaczego to Państwu przeczytałem? Można śnić o pracy jeśli się o niej intensywnie myśli.
Fine