„ZIELONA” DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA
A. Co to jest „zielona” działalność gospodarcza?
Ogólne aspekty „ekologicznej” działalności gospodarczej (tj. zagadnienia pojawiające się w dyskusji nad ochroną środowiska w kontekście działalności gospodarczej):
- odpowiedzialne użytkowanie nieodnawialnych zasobów
- dążenie do trwałego wzrostu i rozwoju w oparciu o ideę zrównoważonego rozwoju
- minimalizowanie zanieczyszczeń
- unikanie nieodwracalnego zniszczenia pewnych elementów środowiska (np. unikanie działań pogłębiających efekt cieplarniany lub wyniszczanie gatunków zwierząt)
- ochrona i utrwalanie piękna krajobrazu
- ochrona fauny i flory.
B. Na czym powinien polegać „zielony biznes”?
Niektórzy dojdą do wniosku, że zagadnienia ekologiczne są po prostu nieistotne dla działalności gospodarczej (por. Milton Friedman; jeżeli ktoś zgadza się z Friedmanem, to uzna, że poświęcanie zysków na rzecz środowiska jest wręcz niemoralne).
Inni powiedzą, że środowisko naturalne ma wymierną wartość ekonomiczną. Np. drzewa to zwykły towar, którego wartość jest regulowana za pomocą zwykłych rynkowych zasad. Wniosek: ochronę środowiska wymusić może tylko „niewidzialna ręka rynku” (przed ścięciem ostatniego drzewa powstrzyma nas fakt, że w formie żywej będzie miało większą wartość ekonomiczną, niż w formie desek).
Z kolei przedstawiciele ruchu ekologicznego uważają, że środowisko naturalne ma wartość samą w sobie, a więc należy je chronić niezależnie od korzyści komercyjnych. Nawet gdyby względy ekonomiczne powstrzymywały nas przed zabiciem ostatniego wieloryba lub przed wycięciem ostatniego drzewa, można stwierdzić, że mamy obowiązki wobec przyszłych pokoleń, których nie należy pozbawiać zasobów, piękna krajobrazów czy jakichś gatunków zwierząt po prostu dlatego, że dzisiejsze pokolenie wszystko to zniszczyło.
C. Kto ostatecznie jest odpowiedzialny za zapewnienie produkcji i sprzedaży towarów z zachowaniem wymagań ochrony środowiska?
1)Rząd i odpowiednie prawo.
2)Firmy.
3)Konsumenci.
Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedzialność za środowisko rozkłada się na wszystkich, chociaż nierównomiernie.
Firma X odprowadza ścieki prosto do rzeki (za pomocą prymitywnej, śmierdzącej rury). Niewątpliwie przynosi to szkodę środowisku. Z punktu widzenia firmy X, liczy się zmniejszenie kosztów produkcji. Oszczędność polega na tym, że firma nie ponosi „zewnętrznych” kosztów produkcji. Czy powinna?
Często można usłyszeć, że powinna obowiązywać zasada: „Płaci ten, kto zanieczyszcza”. Ale w jej stosowaniu pojawiają się problemy praktyczne: trudności z przypisywaniem kosztów likwidowania zanieczyszczeń lub kosztów rekompensaty dla tych, którzy ponoszą szkody z powodu hałasu, zadymienia lub różnych niedogodności. W pewnych wypadkach ustalenie ceny za zanieczyszczenie środowiska jest niemożliwe (np. jak wycenić dziurę w warstwie ozonowej lub wpływ produkcji na ocieplanie klimatu?).
Kolejny problem: jednostronna dbałość o środowisko to gorsza pozycja w grze rynkowej. Firmy nie dbające o środowisko zyskują przewagę konkurencyjną. Wynika z tego przekonanie, że działalność ekologiczną powinna regulować prawo, a nie dobra wola i świadomość ekologiczna menadżerów.
Jeśli rację ma Friedman, to ekologia musi się mieścić w ramach racjonalnej gry rynkowej, musi się opłacać w ramach maksymalizacji zysku. Jak to możliwe? Jeśli uznamy, że akt kupna nie jest neutralny moralnie, to trudno zaprzeczyć, że odpowiedzialność konsumenta ma także zastosowanie do spraw środowiska. Kupowanie jakiegoś produktu po prostu na tej zasadzie, że jest najtańszy, mogłoby oznaczać, iż nie opłacamy pełnych kosztów jego wytworzenia i zachęcamy producenta do zaniżania ceny przez pozostawienie innym kosztów usunięcia odpadów lub przez pogorszenie jakości środowiska (na przykład przez emitowanie nadmiernego hałasu albo zbyt wielkich ilości spalin).
Kwestie środowiska nie mogą nie stawać się przedmiotem aktów prawnych istniejących po to, aby gwarantować, że nie będą popełniane poważne wykroczenia. Ustawowe regulacje przynoszą również jeszcze inną korzyść, zapewniając, że konkurujące ze sobą firmy są traktowane na równej stopie w odniesieniu do kwestii środowiska oraz że mniej sumienni konkurenci, nie poświęcający dostatecznych starań „zielonym” problemom, nie pozostawiają w tyle firm bardziej odpowiedzialnych.
D. Ekologia jest modna
Niektóre firmy wykorzystują to w strategiach marketingowych. Ergo: ekologia jest modna, więc towary opatrzone etykietką „ekologiczny” łatwiej sprzedać (nawet drożej). Wystarczą często pozory ekologiczności. Ogólność i powszechne stosowanie hasła „zielony”, „ekologiczny” sprawia, że często ukrywa się w nim kilka rozmaitych problemów, które mogą wchodzić w grę. Wystarczy wyeksponować w reklamie jedną cechę produktu, rzeczywiście przyjazną dla środowiska, pomijając jednocześnie takie cechy, które dla środowiska przyjazne nie są. W efekcie realne koszty dla środowiska (i dla naszej kieszeni) bywają nieraz poważne.
Przykład pytania na egzaminie.
Kto powinien ponosić odpowiedzialność za ochronę środowiska?
A. Wyłącznie firmy.
B. Przede wszystkim firmy.
C. Tylko rząd.
D. W odpowiednim zakresie wszyscy: firmy, rząd i konsumenci.
E. Nikt.
F. Na pewno nie konsumenci.
G. Środowisko nie potrzebuje ochrony.