BIGOS WEGETARIAŃSKI
Składniki podstawowe:
kiszona kapusta (można, oczywiście, pomieszać ze słodką, ale wtedy mniej marchwi i pietruszki), cebula, marchew, pietruszka, oliwa, można dodać pomidory lub przecier, paprykę, ew. trochę węgierskiej przyprawy paprykowej, grzyby suszone lub podsmażone pieczarki, kilka - bez przesady - wędzonych śliwek, kiełbaski lub parówki sojowe, albo kostka sojowa, najlepiej firmy Sante, albo bakłażana!!!, przyprawy smakowe.
Wszystkie składniki dajemy według upodobań smakowych.
Zamiast soli można dodać jakąś wegetę lub pokruszoną kostkę warzywną.
Duszę pokrojoną cebulę na suchej patelni, bez dodatku tłuszczu, żeby odparować związki ciężkostrawne (nie ma obawy, nie przypali się, tylko trzeba przemieszać).
Dolewam trochę oliwy, dodaję przyprawy smakowe, najpierw „twarde”, w ziarnie, później w proszku, żeby się nie przypaliły (np. liść laurowy, ziele angielskie, kminek, majeranek, chili, imbir - tylko, jeśli ktoś lubi! daje specyficzny smak, kurkumę itp.). Podsmażam chwilę. Dodaję kapustę. Jeśli jest kwaśna, daję więcej marchwi, pietruszki.
Oddzielnie przysmażam pokrojone warzywa: twarde, jak marchew czy pietruszka, pokrojone w plasterki czy półplasterki, można razem; jeśli daję paprykę, to pokrojoną przysmażam osobno, bakłażana też, kabaczka czy cukinię też. Chodzi o to, żeby warzywa pozostały „aldente”, a nie miękły razem z kapustą. Oczywiście, kiedy połączymy wszystkie składniki, powinny przejść pozostałymi smakami! Można dodać pokrojone pomidory lub przecier, trochę paprykowej pasty węgierskiej.
Jeśli to możliwe, jak każdy dobry bigos, podajemy dopiero następnego dnia!
Kiedy dodaję bakłażana, nie daję ani papryki, ani soji, wtedy nic nie głuszy jego smaku!
Jeśli używamy gotowych kiełbasek czy parówek sojowych, można je ugotować oddzielnie, wg przepisu na opakowaniu, a potem pokroić i dodać do bigosu.
Jeśli zrobimy z kostką sojową, to najlepiej zagotować kostkę, odlać wodę, odcisnąć, zagotować ponownie, np. w rosołku warzywnym, odlać, pokroić kostkę na pół, dodać do bigosu.
Jeśli robię z bakłażanem, myję go, kroję na grube plastry, solę i odstawiam. Potem trochę odciskam, dzielę na mniejsze kawałki (niezbyt małe; może na pół, a jeśli duże plastry, to na cztery; dobrze jest w trakcie jedzenia trafić na taki soczysty, pyszny kawałek!) i przysmażam na oliwie.
Na koniec trochę pieprzu, czy inne przyprawy, wedle gustu.
Można jeść z chlebem, ziemniakami, ryżem, makaronem, kaszą, kuskusem - ze wszystkim smakuje! Nawet na zimno!!!
To wszystko, życzę udanych eksperymentów! SMACZNEGO!