Potencjalne tsunami na Atlantyku zagraża Florydzie
Ryzyko, że Floryda może doświadczyć tsunami na miarę japońskiego jest niewielkie ale istnieje. Jak mówi meteorolog z Narodowej Agencji Pogodowej w Australii, Bart Hagemeyer, "Ryzyko to nie wynosi zero"
Hagemeyer od razu dodaje
Ale możliwość, aby tsunami uderzyło we wschodnie wybrzeże Florydy jest dość niewielkie
Większość tsunami, nazywanych też sejsmicznymi falami morskimi , wydarza się na Pacyfiku i Oceanie Indyjskim. W tych regionach jest sporo płyt tektonicznych zachodzących na siebie co prowadzi do silnych trzęsień ziemi i w konsekwencji tsunami.
W rezultacie wstrząs wyzwala falę, która przemierza całe oceany z prędkością odrzutowca pasażerskiego po czym zwalnia i rośnie zalewając obszar nawet kilkunastometrową falą wody.
W przeszłości, na Florydzie doszło do podobnego zjawiska. W 1755 roku bardzo silne trzęsienie ziemi w Portugalii zabiło wiele tysięcy ludzi i wyzwoliło falę tsunami, która uderzyła w wybrzeże USA. Naukowcy nie umieją oszacowac ile osób wtedy zginęło ale stan Floryda nie był wtedy gęsto zaludniony.
Wydarzył się też dziwny wypadek w 1992 kiedy to pięciometrowa fala zalała bez ostrzeżenia parking w Daytona Beach. Naukowcy ustalili wtedy, że winna była ... podmorska lawina.
Floryda ma kilka powodów do zmartwień jeśli chodzi o ryzyko tsunami. Geologowie spoglądają z niepokojem na region Puerto Rico i możliwy tam ruch płyt tektonicznych. Tego typu tsunami prędzej czy później wystąpi w tamtej okolicy.
Erupcja aktywnego wulkanu Cumbre Vieja na Wyspach Kanaryjskich mogłaby wygenerować mega tsunami, które poważnie zagroziło by Florydzie.
Zmartwieniem jest też kolejne duże trzęsienie ziemi w Portugalii. Tsunami po takim zjawisku mogłoby przemieszczać się po oceanie z prędkością 870 km/h.
Po trzęsieniu ziemi z 2004 roku i tsunami, które rozlało się po basenie Oceanu Indyjskiego NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) zainstalowała na oceanach monitorujące boje właczając Atlantyk, Karaiby i Zatokę Meksykańską. Boje te stanowić powinny sieć wczesnego ostrzegania. Jednak ostatnie tsunami z Japonii obnażyło system jako mało skuteczny. Wiele boji było zepsutych a wskazania tak rozkalibrowane, że w niektóych miejscach nie zauważono fali tsunami.