Od pewnego czasu ludzie zastanawiają się, czy istnieje Bóg. Kim, czym on jest? Siłą duchową, rzadziej człowiekiem, lub kimś o ludzkiej postaci, która kieruje naszym losem, życiem, codziennymi sprawami. Czy istnieje? Wielu wierzy, że tak. W średniowiecznej Europie nie do pomyślenia było, że mógłby nie istnieć. A teraz? Wielu z nas z pewnością się nad tym zastanawiało. Postanowiłem obalić istnienie Boga, za pomocą, o ironio, dowodów na jego istnienie, spisanych przez Tomasz z Akwinu, uznawanego za świętego.
„Jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel - Bóg.” Oto i pierwszy dowód. Czy jest prawdziwy? No cóż… Współczesna fizyka stworzyła kilka teorii na ten temat. Teoria wielkiego wybuchu, ale nie chcę się zagłębiać w to. Pierwsza zasada dynamiki sir Izaaka Newtona, chociażby. Mówi, że jeśli siły działające na ciało się równoważą, albo na ciało zadziałała siła to porusza się ona ruchem jednostajnym. Zatem, czy coś musiało poruszyć cząstki na początku? Nie. Wystarczyło by zadziałała siła wybuchu, by cząstki rozpoczęły swój ruch. A później jakoś poszło.
„Jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza - Bóg.” Dowód drugi. Oczywiście pierwszy jest niepełny, ale chciałem sobie tutaj zostawić smaczniejsze kąski. Potraktujmy zatem dowód nr 2. jako kontynuację pierwszego. Każda rzecz ma swoją przyczynę? No tak. Kac jest skutkiem wczorajszej imprezy, chleb został zrobiony z mąki, mąka z ziaren, a ziarna z ziaren poprzednich. I tutaj ktoś z pewnością zapyta - „Ej, ale skoro tak, to musiało istnieć jakieś Pierwsze Ziarno, nie?” i nasza wspaniała teoria legła w gruzach. Prawda? No właśnie nie. Nie można obalić takiej teorii jednym głupim pytaniem. Po cóż nam potrzebne to Pierwsze Ziarno? Każdy słyszał o Big Bam. Większość wzbogaciła wiedzę jeszcze o to, że Ziemia z początku była kulą lawy, później się ochłodziła i na ziemi rozwinęły się organizmy jednokomórkowe, które się rozwijały. Ale dlaczego? Co było, pomiędzy kamieniem, a bakterią? Węgiel. Śmieszne? No cóż. Wszystkie żywe organizmy na ziemi składają się po części z węgla. Przecież chemia organiczna to chemia węgla, nie? No i właśnie - na samym początku istnienia wszechświata były atomy. Najpewniej ten najprostsze, czyli wodoru - proton, elektron, neutron. One, pod wpływem temperatury łączyły się w kolejne i kolejne i tak w górę tablicy Mendelejewa. Powstał w pewnym momencie węgiel i wyniku reakcji z nim powstało coś żywego. My życie postrzegamy, jako myślenie, mowę, poruszanie się, rozmnażanie. Ale te pierwsze organizmy nie były aż tak podrasowane. Żywiły się czymś i wydalały coś. Najprawdopodobniej się dzieliły. Z tego powstały jednokomórkowce i jakoś to poszło.