42. Problem pamięci i przemijania w „Pannach z Wilka” Jarosława Iwaszkiewicza.
Wątek biograficzny w utworze
Jarosław Iwaszkiewicz przebywał jako korepetytor we dworze w Byszewach, skąd wyjechał w lipcu 1914 r. i wrócił tam na krótko po kilkunastu latach. Właśnie ten powrót do Byszew opisał w opowiadaniu „Panny z Wilka”, ukazując dwór z kolumnami, młyn, rzekę, łąkę, panny z sąsiedztwa, starego wuja i młodzieńcze porywy serca. Pisarz wykorzystał przy pisaniu utworu osoby, sytuacje, przeżycia. Malując zagajnik, dodał: zagajnik ten sam, w którym Jola pożegnała się z Wiktorem, a który tak urósł przez te lat dwadzieścia. „Panny z Wilka” to jeden z najbardziej osobistych utworów Iwaszkiewicza.
Próba powtórzenia przeszłości
Wiktor Ruben, główny bohater utworu, człowiek już dojrzały, brał udział w I wojnie światowej, która niekorzystnie wpłynęła na jego psychikę i uniemożliwiła mu ukończenie studiów. Pozostała mu świadomość, że niczego w życiu nie osiągnął, nie zrealizował swoich planów, właściwie - zmarnował życie. Wiktor jest wyjątkowo wrażliwy, ma duszę artysty.
Poznajemy go jako zarządcę w małym folwarku w Stokroci, który jest własnością towarzystwa ociemniałych. Ze Stokroci wyjeżdża do wujostwa na wieś, ale właściwym celem jego podróży nie jest wizyta u nich, lecz w sąsiednim dworku - w Wilku, w którym mieszka kilka sióstr, obecnie dojrzałych kobiet, znanych mu z przeszłości; dworku, z którym łączą go młodzieńcze przeżycia, doznania i uniesienia. W tamtej okolicy - w Wilku - próbuje odnaleźć siebie sprzed piętnastu lat. Chce wskrzesić dawny czas, powrócić do niego we wspomnieniach, doświadczyć go tak mocno, by mieć poczucie odnalezienia go.
Wiktor Ruben powrócił do Wilka po kilkunastu latach nieobecności, dojrzały i doświadczony mężczyzna. Na nowo obserwuje toczące się w folwarku życie, poznaje aktualne losy znajomych wilkowskich panien, obecnie otyłych mężatek (z wyjątkiem jednej - młodej jeszcze panny Tuni), ich postawy, poglądy i spojrzenia na życie. W rozmowach z nimi (i często długo po) wraca do przeszłości, do najważniejszych i najpiękniejszych chwil swego życia; dokonuje analizy własnych wspomnień, przeżyć i uczuć, zastanawia się nad wartością tego, co w życiu doświadczył, przeżył. W jego wspomnieniach panny z Wilka pozostały prawie sferą mityczną, obrazem szczęśliwości i realizacji doskonałego życia a dworek - krainą szczęścia, spokoju i miłości.
Ruben spotyka we dworze te same osoby, które żyją niby z tą samą beztroską i wygodą, ale już inne, zmienione przez życie. Wujenka ukazuje mu życie panien z zupełnie innej perspektywy. Wiktor zdaje sobie sprawę z działania czasu i z tego, że nie są to już te same wilkowskie panny, z którymi spędzał dawne popołudnia, którymi zachwycał się w latach swej młodości. Choć życie układa się im w miarę dobrze i szczęśliwie, nic im nie zagraża - to jednak są inne z powodu upływu czasu i niestety, są przegrane, tak jak wszyscy, w sensie egzystencjalnym. Według Iwaszkiewicza - wszyscy zdążamy do nicości, chodzi jedynie o ten czas, który trwa, czas - jaki człowiek ma do swej dyspozycji, a dany jest mu on tylko raz. Chodzi o to, że danemu nam czasowi należy nadać sens i wartość, póki trwa, trzeba przemyśleć jak go przeżyć.
Wiktor zazdrości teraz paniom w Wilku sztuki używania życia, umiejętności czerpania z niego radości, uwolnienia się od udręki pracy, odpoczywania, obcowania z przyrodą, cieszenia się nią, wykorzystywania każdej chwili, godzenia się z tym, na co nie mają wpływu, doznawania przyjemności wbrew życiowym klęskom osobistym. Próba powtórzenia przeżyć i doświadczeń z przeszłości przynosi mu tylko niesmak i rozczarowanie.
Konfrontacja przeszłości z teraźniejszością
Wiktor porównuje zachowane we wspomnieniach obrazy z przeszłości (które zdążył już przetworzyć w mit) z aktualnie przeżywaną przez siebie rzeczywistością, z tym, co po latach zastał w Wilku. Teraz jednak nie może już w dworku odnaleźć tej niezapomnianej atmosfery młodzieńczych przeżyć miłosnych, nawet spędzona wspólnie z Jolą noc nie potrafi go już tak olśnić, jak kiedyś widok nagiej Feli na łące. Żadna chwila z dawnych wspomnień nie ma już dla niego takiej wartości, jak kiedyś. Nie kochał Julci, a przeżył z nią najpiękniejsze chwile swego życia. Wilko zawsze będzie należało tylko do jego młodzieńczej przeszłości, będzie dla niego sferą jego marzeń, których nie zrealizował. Dochodzi do wniosku, że to, co dawniej przeżył w Wilku było ważne i wartościowe. Pamięć o przeszłości staje się dla niego źródłem goryczy, żalu, smutku, tęsknoty i poczucia niespełnienia, zrozumienia nieodwracalności upływu czasu, poczucia obcości i braku oparcia w konkretnej rzeczywistości.
„Lato się we mnie przełamało”.
W Wiktorze dokonuje się zatem zmiana. Przełom w myśleniu. „Lato, które się przełamało”, interpretować można jako postawienie granicy między przeszłością, a tym co teraźniejsze i przyszłe. Słowa te wskazują na to, że okres lata, czyli młodości, bohater pozostawić musi w za sobą. Dlatego w finale Wiktor powraca do Stokroci, do swojej pracy. Pomimo tego, że nie zawsze daje mu ona satysfakcję, wydaje mu się być czymś trwalszym; czymś, co tak szybko nie przemija.
Krytycyzm Rubena wobec własnego życia
Wiktor próbuje zrozumieć samego siebie i znaleźć sens swego istnienia. Z wizyt w Wilku wyciąga smutne wnioski: nie uchwycił szczęścia w odpowiednim momencie, wtedy, gdy był na to czas; nie wykorzystał szansy na ułożenie sobie życia, zaznania szczęścia i miłości; zaprzepaścił okazję i nieopatrznie ją zlekceważył. Wilkowski dworek reprezentuje to wszystko, za czym Wiktor tęskni - stabilizację życiową, dom, rodzinę, umiejętność korzystania z uroków życia, miłość jako wartość dającą życiu inny, głębszy sens, a nie jako „przygodę”. Szczęście, którego w przeszłości nie wykorzystał, przepadło na zawsze, a teraz już nie potrafi go zdobyć.
To, czego nie osiągnął kiedyś - jest już na zawsze stracone. Zdaje sobie sprawę z tego, że swoich młodzieńczych planów i marzeń już nie zrealizuje. Ma poczucie przegranego życia. Zastanawia się nad nim, podsumowuje swoje dokonania (bilans zysków i strat:) ). Świadomość przemijania staje się źródłem jego rozczarowania, pesymizmu i przybliża mu myśl o śmierci. Dochodzi do wniosku, że sens życia jego znajomych kobiet w Wilku nie jest wcale ciekawszy niż jego, zapracowanego w Stokroci, choć narzeka, że ta praca go męczy i pogarsza i tak już nieciekawą życiową sytuację. Do Stokroci wraca z poczuciem zadowolenia, z nadzieją, że czeka go życie mniej piękne i wygodne, ale rzeczywiste, prawdziwe.
Antyproustowski motyw w utworze; niemożliwość powtórzenia minionego czasu; bezpowrotność przeszłości
Iwaszkiewicz w „Pannach z Wilka” nawiązuje do twórczości Marcela Prousta, francuskiego pisarza, który w swojej powieści psychologicznej „W poszukiwaniu straconego czasu” dowodził, że przeszłość można zawsze na nowo odtworzyć, ożywić i uobecnić; pozwala ona wyjaśnić i zrozumieć teraźniejszość.
Iwaszkiewicz fascynował się utworami Prousta, ale próbował z nimi polemizować. W utworze przeciwstawił się jego poglądom, ukazując, że wysiłki Wiktora, który próbuje powrócić do dawnych przeżyć, odnaleźć siebie sprzed piętnastu lat - okazują się daremne i bezskuteczne. Iwaszkiewicz pokazuje, że powtórzenie tego, co już przeminęło jest niemożliwe. Niczego w życiu nie da się przywrócić na nowo do istnienia. Przeszłość przemija bezpowrotnie. Wspomnienia wracają niekiedy podświadomie lub w snach, ale są to tylko strzępy doznań. Powrót do własnej przeszłości okazuje się więc niemożliwy, niczego nie da się powtórzyć, a pogrążanie się w przeszłości odrywa od życia. Dlatego trzeba umiejętnie wykorzystać „nasz” czas, brać czynny udział w życiu, korzystać z uroków jego i świata. Na tym (wg Iwaszkiewicza) polega prawdziwa mądrość i odwaga człowieka.