MITOLOGIA WYCHOWANIA
W systemach totalitarnych ludzie bali się mówić o tym, co myślą; we współczesnych systemach demokratycznych ludzie boją się myśleć.
W XXI wiecznej pedagogice która ma być poprawna politycznie i wychowywać tych, którzy będą realizować polityczne i ekonomiczne interesy, wkrada się wiele sloganów, MITÓW wychowawczych, będących ucieczką od logicznego myślenia, popartego doświadczeniem i wiedzą, w irracjonalizm. Ulegają im tzw. profesjonaliści: pedagodzy, psychologowie, terapeuci, współpracują z nimi rodzice i wychowawcy w szkołach. O nieskuteczności i utopijności tych porad świadczy niespotykana dotąd na taką skalę ilość zjawisk i zachowań patologicznych w młodym pokoleniu.
Zawężona i naiwna antropologia mówi, że wychowanek jest zagrożony tylko z zewnątrz a wewnątrz jest dobry, niewinny i harmonijny. Że jest białą tablicą gotową do zapisywania przez proces wychowania.
Mówi się też że wychowanek ma ciało, popędy, emocje i przekonania ale zapomina że ma i sferę moralną, duchową, religijną, społeczną, ma aspiracje, ideały, wartości, przez co zagrożony jest też przez samego siebie.
Marksistowskie fikcje wychowania socjalistycznego zostały dziś zastąpione ideologiami liberalnymi, niemniej szkodliwymi.
MIT O SPONTANICZNYM ROZWOJU I SAMOREALIZACJI
Typowy postulat psychologii humanistycznej, która zajęła się mocnymi stronami człowieka w odróżnieniu do psychoanalizy (Z.Freud) skupionej na słabościach ludzkich. C.Rogers, A.Maslow, powtórzyli za J.J Rousseau że
wychowanek jest z gruntu dobry, wew harmonijny, bezkonfliktowy więc dyscyplina nie jest mu potrzebna (zwolnienie z celowego wychowania, pajdocentryzm)
siły napędowe rozwoju tkwią wewnątrz i że blokują go złe metody, zaburzone stosunki interpersonalne, złe wyobrażenie siebie (a co z wpływem czynników zew??)
prymat działania, twórczości nad wynikiem działania (a co z poczuciem satysfakcji z „dzieła”, osiągnięciem upragnionego celu??)
kult teraźniejszości, „tu i teraz” (C.Rogers): „kto żyje przeszłością lub myśli o przyszłości nie osiąga pełnego rozwoju”, „przeszłość jest wiadrem popiołu” (a co z dziedzictwem, kulturą, historią, patriotyzmem, międzypokoleniową transmisją wartości?? Co z oparciem na przykładach, idolach??)
zasada kongruentnego zachowania w terapii (autentycznego, szczerego, bez nakładania „masek”, ale czy nie zbyt raniącego, odzierającego z nadziei??)
nacisk na metody terapii typu zabawowego - kładące nacisk na przeżycia emocjonalne ale antyintelektualne (grupy spotkaniowe, medytacja, twórczy gniew itp.)
wiara w psychologów, że zbawią , ocalą świat
MIT O NEUTRALNOŚCI ŚWIATOPOGLĄDOWEJ W WYCHOWANIU
Cyniczne i absurdalne założenie że można odejść od oceny wychowanka, jego cech, wyborów, zachowań. Światopogląd to zespół przekonań nt. człowieka, sensu istnienia, rzeczywistości otaczającej. Nie może być mowy ani o ambiwalencji ocen ani o ich subiektywizmie. Nie można zestawiać ze sobą różnych wartości i wyborów i hołdować im na równi: kłamstwo, cnota, cynizm, prawdomówność, dobro, samobójstwo (róbta co chceta, próbujcie wszystkiego), bo nigdy nie nauczą się odróżniać dobra od zła. Wychowawca musi dawać drogowskazy wartości uniwersalnych, pokazywać różne drogi wyboru. Ograniczać tolerancję dla rzeczy złych, szkodliwych, okrutnych.
Fanatyzm i jednostronność, lansowanie wybranych poglądów jest niebezpieczne, nie bardziej jednak od neutralności!!!
MIT O SUBIEKTYWIZMIE W WYCHOWANIU
Subiektywizm rozumienia, przeżywania i interpretowania świata jest oczywisty, ale czy można akceptować to u niedojrzałego czy schorowanego (np. schizofrenik). Wychowawca musi realnie proponować wychowankowi drogi optymalne dla jego rozwoju, mniej uczęszczane, trudniejsze - dla tych co chcą wygrać życie a nie tylko zremisować. Większe wymagania to szansa większych osiągnięć. Mniejsze wymagania to zmierzanie w stronę miernych lub średniaków. Inaczej wychowankowie mogą iść na łatwiznę, stawiać chwile przyjemności przed normami, sumieniem, zdrowiem czy życiem.
MIT O WOLNOŚCI I DEMOKRACJI JAKO NAJWYŻSZYCH WARTOŚCI W WYCHOWANIU
Najwyższymi wartościami w wychowaniu są prawda, miłość i odpowiedzialność. Z nich wyrasta dojrzałość i rozumienie wolności. Do wolności i samostanowienia młody człowiek musi dorosnąć, danie jej jednostce niedojrzałej jest tragiczne w skutkach (zachwyt swobodą, konsumpcyjny styl życia, odrzucanie ideałów, obojętność na swój i cudzy los).
Demokracja to także możliwość podejmowania zbiorowo złych decyzji. Najpierw więc myślenie i kształtowanie poczucia odpowiedzialności. Złe wzory demokracji (np. marszałek Putra w TV mówił: demokracja to umiejętność kłócenia się (!!)).
Wolne i demokratyczne społeczeństwo zjednoczonej Europy to także mit: miało być idealne społeczeństwo a w ponowoczesności dominuje raczej kult śmierci i wiele „niemożności” (niemożność trwałych związków i dojrzałej miłości, niemożność pracowitości: kondycja społeczna słaba, wiele patologii).
MIT O WYCHOWANIU BEZSTRESOWYM
B.Tyszkiewicz, „Kingsajz” (za: Zb. Lengren) „Nie kop pana, bo się spocisz”
Mitem jest przekonanie, że bez doświadczania bolesnych konsekwencji swych błędów można się rozwijać, mobilizować ku zmianom. Dziecko potrzebuje przeszkód i trudności oraz informacji zwrotnej o skutkach swego postępowania. To też wzmacnia i uodparnia na trudy. Tym bardziej, że dorosłe życie nie obchodzi się z nami w „białych rękawiczkach”.
Dziś źle rozumiane: jako usuwanie przeszkód, nie denerwowanie dziecka, pobłażanie, ustępowanie.
MIT O WYCHOWANIU BEZ PORAŻEK
Thomas Gordon, Wychowanie bez porażek. O ile książka jest cenna i daje wiele praktycznych rad, jak rozmawiać z dziećmi, jak zbudować swój autorytet, jakie stosować kary i nagrody, to sam tytuł wprowadza w błąd i może budzić poczucie winy.
Idealistyczne założenie że to możliwe? Ale jak??? I niby dlaczego??
Wychowanie pełne jest porażek, bo tak różne są dzieci, okoliczności i my. Nie ma prawd uniwersalnych i jednakowo skutecznych!!!
MIT WYCHOWANIA SZKOLNEGO
W szkole jak w lustrze odbija się to co w społeczeństwie, kulturze, mass-mediach. Mamy w odpowiedzi na to populizm pedagogiczny.
Szkołą miejscem niebezpiecznym dla uczniów, skupionym na działaniach dydaktycznych (unikanie tematów (po)ważnych o zaufaniu, miłości, prawdzie, wiedzy i mądrości, o byciu przyjacielem samego siebie, konsumpcji, humanizmie, brak czasu na dialog i empatię), tchórzostwo nauczycieli i zatajanie prawdy o degradacji stosunków n-l-uczeń, łamaniu regulaminów, patologii wśród uczniów, uzależnieniach, przemocy i zastraszaniu, tolerancja na zachowania nieaprobowane, przymykanie oka + bezradność)
Syndrom Herkulesa (syn Zeusa i Alkmeny który zabił swego nauczyciela Linosa (dziś też depolaryzacja sił -)
Próba przywrócenia ładu: min. Roman Giertych (4xP) porządek prestiż prawda patriotyzm
MIT RODZICIELSKIEGO WYCHOWANIA
„Wychowanie dzieci nie powinno być ciężką pracą - a w każdym razie nie cięższą niż sex” (J.Harris, Geny czy wychowanie)
Tymczasem w poradnikach różnego typu wmawia się, że trzeba się napracować, narobić by wychować zdolne, szczęśliwe dziecko. Że trzeba się nastarać! Spędzać czas, czytać, zabawiać, rozwijać, towarzyszyć w każdym momencie, stymulować rozwój, uwielbiać. John Watson (behaw.) przestrzegał przed “zakochaniem na śmierć”, zacałowaniem, uwielbieniem.
I że najważniejszą komórką wychowania jest nuklearna rodzina, wszelkie błędy w wychowaniu dziecka są winą tylko rodziców i oni ponoszą za to odpowiedzialność. (patrz: S.Forward „Toksyczni rodzice”, John Bradshaw „Dysfunkcjonalni rodzice”).
Tymczasem wiele badań porównawczych i krytycznych analiz doprowadziło do wniosku, że tak nie jest, że większe znaczenie ma genetyka, różnice indywidualne, dziedziczenie a potem grupy socjalizujące jak rówieśnicy J.Harris, s.367)> nie negując zupełnie wpływu rodziców, zwłaszcza szkodzenia rozwojowi, warto przyjrzeć się różnicom między dziećmi wychowanymi przez tych samych rodziców, pomyśleć o strukturze rodziny dzisiejszej tak innej niż minione standardy (samotne matki, nieobecni ojcowie, wychowanie plemienne zbiorowe, wielożeństwo, o stymulatorach rozwoju których kiedyś oszczędzano a mimo to dzieci wyrastały na jednostki niezaburzone - kto miał wyrosnąć).
Dorota Zawadzka czy Tracy Hogg nawołują do skutecznego wychowania, a nie spontanicznego.
J.S.Leite, J.Parrish “10 przykazań dla rodziców” to namówienie do instynktywnego działania lepszego niż wydumane teorie. (np. nie rezygnuj z własnych potrzeb na rzecz dziecka bo masz prawo do spokoju i szczęścia, bądź rodzicem a nie kumplem etc.)
MIT PAJDOKRACJI
pozycja dziecka wśród dorosłych jest pozycją zależności co wprowadza porządek społeczny; z natury dziecko nie ma intencji przejęcia władzy - to dorośli ją oddają, odpuszczają wychowanie i swoją władzę;
hierarchia ta jest poparta ogólnoludzkim doświadczeniem /opieka i kontrola/
hierarchiczność służy ładowi w szkole, domu, a ład daje podwaliny rozwoju moralnego, szacunku, poczucie bezpieczeństwa dziecku
dorosły jest wzorem, używa kar i nagród (wzmacnia i wygasza różne zachowania)
łamanie tego modelu osłabia władzę rodzica, przesuwa władzę w stronę dziecka, które działa przecież w sposób odruchowym, nieprzemyślany, zaczyna funkcjonować w chaosie (dorośli też!)
pierwsze objawy pajdokracji: oddawanie CZCI dziecku - USG, kamera, usuwanie trudności, wyręczanie, godzenie się na rolę niewolnika, bezradność wobec dziecka
efekty pajdokracji: brak radości dziecka z twórczego działania, bezradność, bierność, lenistwo, brak szacunku i autorytetu wśród dorosłych, władzę nad człowiekiem zaczynają przejmować przedmioty (fonomania, uzależnienie od komputera, gadżetów)
Jak nie ulec mitom??? NIE WYCHOWYWAĆ, rezygnować, co dziś dzieje się w domach, szkołach. Dopiero jak występują problemy-podejmuje się incydentalną „interwencję kryzysową”.
KOCHAJ I WYMAGAJ!!!
4