Telewizja
i
rzeczywistość
Eryk Weber
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
II rok, kulturoznawstwo
15 stycznia 2013 roku
Od początku komunikacji między nadawcą a odbiorcą pośredniczyły listy, później telegramy i telefony, radio. Całkiem jednak niedawno w historii mediów pojawiły się urządzenia, których rola społeczna wykroczyła już dalece ponad zwykłe pośredniczenie w komunikacji międzyludzkiej, urządzenia, które mają ogromny wpływ na całe społeczeństwa, zwłaszcza w czasach dzisiejszych, kiedy postęp technologiczny jest największy. Chodzi oczywiście, o media masowe - środki komunikacji masowej, do której zwykle zaliczamy radio, prasę, telewizję.
Ich wyjątkowość polega nie tylko na tym, że wywierają wpływ na masy, ale ich zdolność do przekazywania nam treści na wiele sposobów: obraz, ruch, dźwięk.
Według W. Skrzydlewskiego (ur. 19 stycznia 1947 roku, medioznawca, pedagog, doktor habilitowany, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) media są środkami komunikowania się i mogą uczestniczyć w strukturyzowaniu
się, przekazywaniu, odbieraniu i przetwarzaniu treści oraz przyczyniać
się rekonstruowania wiedzy o świece przez odbiorców. W tym momencie skupimy
się na medium niemal najważniejszym w dzisiejszych czasach - na telewizji.
W roku 1936 kiedy rozpoczęto pierwszą na świecie publiczną transmisję telewizyjną
o dużej ostrości obrazu, zapewne nikt się nie spodziewał, że telewizor stanie się tym, czym jest dzisiaj. Przeciętny Europejczyk czy Amerykanin w średnim wieku wchodzi do mieszkania, ściąga buty, po czym szybkim krokiem kieruje się do salonu,
aby wcisnąć guzik od pilota. Wita się z elektronicznym lokatorem, któremu nie ma
nic do powiedzenia, ale ten drugi wręcz przeciwnie - natychmiast zalewa
go informacjami. Domownik jeszcze tylko wstąpi do łazienki, umyje ręce, szybko przygotuje coś do zjedzenia, podczas gdy do jego uszu dochodzą już wielorakie bodźcie. Mija jeszcze kilka godzin, gdy telewizor jest włączony, człowiek odchodzi
w tym czasie kilkakrotnie z pola kineskopu telewizyjnego wykonując inne czynności, jednak tłem wszystkich tych innych prac są wypowiedzi elektronicznego przyjaciela. Wracają dzieci ze szkoły. Robią dokładnie to samo co ich rodzic i zasiadają w swoim pokoju przed własnym telewizorem, bo zaraz zacznie się ulubiony program.
W przerwie na reklamy pobiegną do toalety albo sprawdzą co jest na jutro zadane.
A dziecięcy psycholog nie jest w stanie przewidzieć, czym, a może należałoby już powiedzieć, kim będzie telewizor dla takiego dziecka w przyszłości…
Współczesny człowiek ma wiele słabości, przez co ulega wielu pragnieniom w ciągu swojego życia. Jednym z takich pragnień jest chęć codziennego odprężenia
się i zrelaksowania. Bez wątpienia telewizja zaspokaja owo pragnienie, jednak jej nadużywanie w miarę upływu czasu może przyczynić się do narastającej frustracji. Jednak co my właściwie oglądamy? Wymienione zjawiska wyrażają się już w samej ramówce. Pełniąc rolę makrodyskursu, nie tylko porządkuje ona strumień telewizyjnych programów, bezustannie zachęcając widza do spędzenia wolnego czasu przed telewizorem. Można zwrócić uwagę już na same zapowiedzi, które zawierają
co ciekawsze fragmenty programów, czy wydarzeń ze świata. Ten autotematyzm wyraża się nie tylko w produkcji programów poświęconych mediom, ale także procesowi tworzenia wybranych z nich. Takie praktyki realizacyjne razem z pojęciem inscenizowanego autentyzmu oraz pracą na pokaz dostarczają odbiorcy złudzenia wniknięcia za kulisy programu i dzięki temu możliwości obserwacji technik tworzenia i mechanizmów konkretnych programów. Taki zwrot w kierunku samej siebie sprawia, że telewizja staje się samozwrotna, zamiast opowiadać o rzeczywistości, koncentruje się na swojej własnej istocie.
Dosyć często oglądając film, przychodzi nam nagle pytanie do głowy o czym to właściwie jest? Potem oceniamy produkcję pozytywnie lub negatywnie, zależy czy nas zaintrygowała, rozbawiła czy znudziła i zirytowała. Siedzimy zamyśleni i analizujemy wszystko co się wydarzyło na ekranie lub po prostu zmieniamy program. Jednak pomimo tego, że każdy z nas żyje w tej samej rzeczywistości, w tym samym kraju,
z tymi samymi ludźmi, to okazuje się, że każdy z nas postrzega otaczający go świat skrajnie inaczej niż druga osoba. W tym wypadku widać to wyraźnie na podstawie analizy polskich mass mediów jak telewizja. Każdego dnia jesteśmy wręcz bombardowani wszelkiego rodzaju informacjami. Niestety większość z nas podchodzi do tego bezkrytycznie, przyjmując wszystko co podane na tacy naprawdę.
A co ogląda przeciętny Polak?...
Mimo rosnącego potencjału Internetu, najmocniejszego rywala stacji telewizyjnych, moim zdaniem to telewizja jest nadal najsilniejszym medium działającym podświadomie na słuch i wzrok widza. Technologia ta ma zaledwie 100 lat, a ludzkość już nauczyła się jak potężnym narzędziem dysponuje i jak skutecznie
nim manipulować społeczeństwem. Wystarczy przypomnieć sobie czasy komunizmu, gdzie telewizja stanowiła jedną wielką propagandę jaki to PRL jest cudowny.
Jednak skupmy się na tym jaki obraz rzeczywistości przekazuje nam coraz to bardziej płaski ekran telewizora.
Kiedy na ekranie telewizora widoczna jest torba popcornu na stole i wypadło z niej kilka ziaren, to kilkuletnie dziecko wierzy, że jeżeli obróci telewizor, to wypadnie
z niej pozostała ilość ziaren. Takie badania przeprowadzili w roku 1990 J.H. Flavell, E.R. Flavell, F.L. Green i J.E. Korfmacher. Wniosek z obserwacji jasno pokazuje,
że dzieci traktują telewizję jak rzeczywistość. Oglądając reklamy traktują je jak każdy inny film i nie rozumieją jego przekazu i wyeksponowania jedynie zalet produktu. Tym sposobem dzieci stanowią grupę najbardziej podatną na ich przekaz.
Brak wszelkiego krytycyzmu dla obrazów telewizyjnych jest jednak różny w stopniu także u wielu osób. Mają oni bowiem problem w rozróżnieniem świata iluzji od świata realnego, który tworzą media, zwłaszcza te audiowizualne. Właśnie słowo iluzja najpełniej oddaje to, co proponuje nam telewizja. Przekonanie o czymś,
co w rzeczywistości nie istnieje, jest dla odbiorcy telewizyjnego bardzo łatwo osiągalne, szczególnie gdy zaangażowane jest większość zmysłów. Na budowanie
tej iluzji podatne są osoby bezkrytyczne, z dużym stopniem naiwności, jak dzieci,
a także osoby o niskim stopniu odporności psychicznej, mające trudności
z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych, przeżywające pokrzywdzenie, samotność a nawet z przerostem ambicji. Tworzący się nieprawdziwy obraz świata
ma w konsekwencji wpływ na wiele aspektów życia i w konsekwencji na samą osobę. Zaczyna brakować orientacji w ważnych problemach życiowych i istotnych sprawach, następuje spadek działań twórczych.
Telewizja mistrzowsko kreuje iluzję rzeczywistości. Bardzo dobrym przykładem mogą być wiadomości z frontów wojennych. Reportaże często różnią
się od rzeczywistości. Na chwilę obecną najbardziej przejawia się to w działaniach wojennych USA w rejonach Afganistanu, Kuwejtu, Iraku. W 1991 roku po zajęciu Kuwejtu przez wojska irackie, podbite państwo postanowiło wynająć agencję
Public Relations Hill&Knowlton. Miała ona na celu zbudować wśród Amerykanów poparcie dla operacji Pustynna Burza, ponieważ to od jej sukcesu miało zależeć wyzwolenie Kuwejtu. Agencja dysponując ogromnym budżetem miała przede wszystkim przeznaczyć go na dyskretną propagandę telewizyjną. Amerykańskie stacje telewizyjne regularnie emitowały narzucane gotowe filmy, które przedstawiały okrucieństwa popełniane przez rządy Saddama Husajna na niewinnych Kuwejtczykach. Miliony ekranów telewizyjnych na całym świecie wyświetlały sceny płaczących kobiet opowiadających o gwałtach, które dokonywali iraccy żołnierze
albo dzieci, które opowiadały o śmierci swoich rodziców. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy część dziennikarzy zaczął zastanawiać fakt, że nie wszystkie emitowane reportaże zawierają dokładnie źródło pochodzenia. Jak odkryto, część z nich została zwyczajnie sfabrykowana przez wynajętą agencję Public Relations. Wiadomości
co prawda opowiadały o rzeczywistych wydarzeniach, ale byli w to zaangażowani aktorzy oraz ekipy telewizyjne… (por. K. Chlipalski, Widoczny PR, w: Press, 9/2003 )
Osoby żywo zainteresowane mediami nie dawali w dalszym ciągu na wygraną. Ponownie przejrzano wszystkie materiały na temat wojny w Zatoce Perskiej
z początku lat 90-tych. Na jaw wyszło, że kampania rządu kuwejckiego była
z znaczący sposób propagandą okrucieństwa. W praktyce objawiało się to tym,
że relacje wojenne stały się zataczającą szerokie kręgi akcją manipulacyjną mediów
i dezinformacją, która to zalewała ONZ, kongres USA i dziennikarzy poprzez naoczne świadectwa rzekomych zbrodni, których mieli dopuszczać się Irakijczycy
w nieszczęsnym Kuwejcie. Agencja PR Hill&Knowlton otrzymała od przeciwników akcji okupacyjnej Iraku zapisy wideo, które fabrykowała zgodnie ze swoimi celami
i przesyłała prasie i telewizji międzynarodowej. Obrazy i treści były po prostu dostosowywane do celów politycznych zleceniodawcy. Na jednym z takich spreparowanych filmów widać irackich żołnierzy, którzy strzelają do demonstrantów. W rzeczywistości jednak strzały były oddawane do uzbrojonych powstańców,
z których nawet żadnej nie został ranny. (por. F.P. Seitel, Public relations w praktyce, Warszawa 2003).
Po prostu codziennie przekazywane są złe informacje, ciągle słyszymy
o kataklizmach, wojnach, wypadkach. Wracamy do domu by dowiedzieć się o śmierci kolejnych setek ludzi, tysiącach poszkodowanych. W ten sposób telewizja próbuje udowodnić nam, że świat jest zły. Nic w tym dziwnego, skoro pozytywne wydarzenia spychane są na margines serwisów informacyjnych, albo stanowią jedynie wzmiankę na koniec programu. Myślimy, że najlepiej pozostać w domu, bo za każdym rogiem czai się kolejne niebezpieczeństwo. A przecież na świecie dzieje się również tyle dobrego!
Media dodatkowo prowokują do zachowań, które bez ich udziału prawdopodobnie nie miałyby nigdy miejsca. Przykładem może być wydarzenie
z Kopenhagi w 2000 roku. Wtedy to dziennikarze zaczęli podjudzać tłum spokojnych kibiców przeciwnych drużyn do zaczepek. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Awantura, bijatyki, krew, latające krzesła i inne przedmioty, które nie powinny odrywać się od bezpiecznego podłoża. Wszystko to niepotrzebne, jednak kamery, fotoreporterzy musieli przecież mieć co pokazać. Szukali sensacji i zrobili wszystko by ją znaleźć, albo wywołać i ją pokazać.
Przedmiotem takich programów interwencyjnych są teraźniejsze problemy społeczne. Tym samym autorzy programów kreują się na osoby bezpośrednio zainteresowane losem przeciętnego Kowalskiego, a telewizja staje się instytucją walczącą
o przywrócenie porządku na świecie i wyższych idei. Zapomina się w tym wszystkim, że telewizja jest jakby nie patrzeć podmiotem gospodarczym, instytucją nastawianą
na pozyskiwanie jak największych dochodów, a jednocześnie wchodzącą w szereg związków z innymi instytucjami ekonomicznymi i politycznymi.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, że dziennikarze starają się pokazać zapierający dech w piersiach materiał, kłamiąc tym samym barwnie podkolorowując rzeczywistość. Przykładem takiego zachowania są sytuacje gdy słyszymy o jakimś mordercy, który zbiegł z więzienia. Telewidzowie karmieni są obrazami przerażonych dwóch może trzech starszych pań i miasta, które żyje w strachu, gdzie jego mieszkańcy boją się wyjść na ulicę. A tak naprawdę wszyscy żyją normalnie, chodzą do pracy, szkoły, na zakupy, jednak telewidz ma żyć w przekonaniu, że w jakieś małej mieścinie rozpętała się co najmniej III Wojna światowa.
Zauważyć także można, iż nawet w sytuacjach, gdy występują problemy techniczne, nie są one bynajmniej postrzegane jako rażący błąd czy niedopatrzenie. Mają one świadczyć o autentyczności przekazu. Porównać to można do sytuacji w kinie,
jeśli obraz by migotał a dźwięk był zniekształcony widzowie wyszliby niezadowoleni z powodu niestaranności produkcji. Gdy podobna sytuacja dzieje się na żywo w formie telewizyjnej jest identyfikowana z prawdziwym życiem. W konsekwencji dochodzi
do semantycznego zrównania bezpośredniości przekazu telewizyjnego z jego realnością i aktualnością. Pojawia się również tendencja do modelu telewizji rzeczywistości, czyli zainteresowania twórców światem innych ludzi. Oznacza
to produkcję, której podstawową cechą jest wywarcie wrażenia spontaniczności, bezpośredniości i natychmiastowego bycia na miejscu wydarzeń. Kiedy prezenter wiadomości na żywo kontaktuje się z przebywającym w terenie dziennikarzem, wiadomym się staje, że telewizja śledzi bieżący rozwój wypadków. Dzięki takim zabiegom powstaje wrażenie ekwiwalencji czasowej oraz złudzenie otwartej struktury strumienia telewizyjnego na potencjalny rozwój wydarzeń.
Telewizja nie tylko kształtuje obraz naszego świata, ale również to jak powinniśmy wyglądać my sami. Widząc piękną modelkę na ekranie chcemy być tacy jak ona, szczupli, piękni, dobrze ubrani. Pragniemy przez chwilę być jak ona towarzysząc jej za kulisami wybiegu. Chcemy po prostu choć trochę przypominać piękną panią prowadzącą wiadomości, mieć chociaż słynne już kolczyki Pochanke
od Swarovskiego, które stały się symbole sukcesu, namiastką luksusu. W filmach
i serialach telewizyjnych miłość wydaje się zawsze taka romantyczna, pełna poświęcenia, gdzie każdy odnajduje swoją drugą połówkę i zawsze wie co powiedzieć. Podczas gdy związek w rzeczywistości jest bardziej skomplikowaną kwestią,
niż przekonująca nas o jego prostocie telewizja.
Problemy rodzą się już wtedy kiedy ludzie zaczynają uważać telewizję za niezbędną czynność życiową. Osoby uzależnione poświęcają coraz więcej czasu na oglądanie telewizji, zaniedbując tym samym obowiązki społeczne, zawodowe, w najgorszym wypadku rodzinne. Czasem przeradza się to wręcz w nałóg. Naukowcy od kilkunastu już lat przyglądają się, jaki wpływ ma oglądanie telewizji na dzieci i młodzież,
ale również jaki na osoby dorosłe. Trzeba tutaj zaznaczyć, że samo oglądanie telewizji nie jest samo w sobie czynnością wywierającą negatywny wpływ na umysł odbiorcy. W dzisiejszych czasach mamy tysiące kanałów telewizyjnych dla dzieci, dorosłych, tematycznych, rozrywkowych, kinowych, przyrodniczych, naukowych.
Dają one chwilę wytchnienia od codziennych obowiązków, niektóre czegoś nauczą, inne poszerzą horyzonty. Jednak gdy wpatrujemy się za długo w ekran pojawia
się pierwszy niepokojący objaw przedawkowania jakim może być obniżenie nastroju, apatia, brak chęci kontaktów z innymi ludźmi.
Naukowo udowodniono, że podczas oglądania telewizji poziom pobudzenia umysłowego, jest o wiele niższy niż w trakcie czytania a badanym towarzyszy uczucie bierności i odprężenia. Jednak wraz z wyłączeniem odbiornika telewizyjnego wrażenie bierności nie znika, a aktywność umysłowa nadal znajduje się na obniżonym poziomie. Wpływ telewizji na odprężenie jest odczuwalny natychmiastowo,
jednak znikając wraz z wyłączeniem odbiornika to im więcej oglądamy, tym zwiększa
się nasza chęć na dalsze oglądanie i rośnie potrzeba uzupełnienia braku przyjemnego odprężenia. Podobnie działają leki powodujące uzależnienie. Środki uspokajające
są szybko wydalane z organizmu, przez co łatwiej się od nich uzależnić niż
od środków wydalanych pomału, ponieważ organizm odczuwa ich nagłe zaprzestanie działania.
Istnieje jednak telewizja prawdziwa. Odwołuje się ona jednak do kategorii prawdy, która może mieć również charakter referencyjny, ponieważ określa zgodność obrazu telewizyjnego z zewnętrznym kryterium, jak na przykład ukształtowanym wyobrażeniem rzeczywistości przedstawionej w telewizji lub samym podobieństwem do wybranego gatunku. Kiedy widz ogląda program opatrzony metką zakotwiczonego w rzeczywistości, przyjmuje postawę odbioru odpowiednią do tej informacji. Telewidz zwraca wtedy uwagę bądź na cechy samego tekstu jak stopień ich obiektywności, strategie przedstawienia świata i prawdziwości jak i relacje między nimi, na przykład zgodność z kodami rodzajowymi. Jednak żadna wierna reprodukcja rzeczywistości przez telewizję nie warunkuje bezpośrednio osiągnięcie tego wrażenia. Pole widzenia obejmuje trzy podstawowe cechy wg. Goffmana: sceny, widowni oraz kulis.
Każdy program telewizyjny gloryfikuje jedną z nich, wykluczając lub ograniczając
do minimum pozostałe. Dopiero ukazywanie kulis i widowni ma służyć wzmocnieniu poczucia uczestnictwa widza w tworzeniu spektaklu. Coraz częściej w ramach modelu współczesnej telewizji, zwanej neo-telewizją, widz może obserwować sprzęt niezbędny do tworzenia programu, stawać się słuchaczem swobodnych rozmów między prowadzącymi. Odbiorca obserwuje rzeczywistość, przykładem jest realisty show, talk show, telenowela dokumentalna, teleturniej. Prawdziwy oznacza,
co najważniejsze, istniejący w ramach rzeczywistości telewizyjnej, dostępny
dla spojrzenia widza, a także sankcjonowany przez inne teksty telewizyjne dzięki zjawisku interrekstualności. Umocnienieniu takiej rzeczywistości służy także produkcja i szeroki obieg produktów okołomedialnych , takich jak relacji z castingów, urywków niedopuszczonych do emisji na antenie w czasie trwania programu, publiczne dyskusje. Produkty te mają tworzyć nowy poziom referencji, w miejsce realnej rzeczywistości pozatekstowej wchodzi rzeczywistość innych tekstów.
Mnogość płaszczyzn analizy programu, budowanego przez produkty okołomedialne, pogłębia jego wojerystyczny charakter dzięki podsycaniu potrzeb i emocji odbiorców.
Analizując jednak nasz polski rynek telewizyjny można załamać ręce.
Główne programy są mało inteligentną papką, a programy telewizji publicznej ideologicznie wypraną breją.
TVP - stanowi dowód, że w większości Polaków siedzi jeszcze duch sowietyzmu. Stacja, o którą w sejmie nieprzerwanie trwają żenujące pyskówki i przepychanki.
Dla obiektywnego widza jest pod pełną kontrolą partii rządzącej, więc o rzetelności coraz rzadziej mowa. Oferta programowa praktycznie żadna, bardzo przeciętne seriale wymieszane z tandetą, przemieszane ze starymi i obejrzanymi przysłowiowe tysiąc razy filmami.
TVN - niegdysiejszy potentat telewizji cyfrowej. Stacja posiadająca profesjonalny program informacyjny 24, własny helikopter i cały wachlarz ofert rozrywki
dla rodziny, dzisiaj boryka się z problemami finansowymi, oferując widzom przetrawioną papkę szołbiznesu oraz pseudo-sensacje, powielając już zużyte pomysły seriali, stając się tubą jednej z partii. Ani się już dobrze bawić ani wierzyć na słowo.
Polsat - typowa, bezkształtna masówka konkurująca o względy przeciętnego widza
z TVN. Przerobione i bardzo przeciętne seriale, kopiowane i poddane recyclingowi show, powtarzane dziesiątki razy filmy z niesamowicie długo trwającymi reklamami (oglądam sobie reklamy na Polsacie a tu nagle film!), oprószone faktami, które
nie wyróżniają się niczym nadzwyczajnym.
Superstacja - jeden z niszowych kanałów informacyjnych, mimo wielu błędów technicznych, pomyłek, braku charyzmy prowadzących, program ucieka od bycia
tubą polityczną, wchodzi w liczne dyskusje z widzami poprzez programy na żywo,
zaprasza gości niewidzianych w tak zwanych mainstremowych mediach w godzinach największej oglądalności. Zdecydowanie stacja zmierzająca w dobrym kierunku,
Telewizja Trwam - telewizja pierwotnie konserwatywno-katolicka jednak wyraźnie upolityczniona po stronie zranionej prawicy. Uznając się za ostatnią ostoję prawdy
i moralności narodu polskiego, z lubością i premedytacją zaprasza gości przedstawiających szokujące treści, przedstawia programy nakierowane wyraźnie
na religijność w topornym i odstręczającym sposobie. Przerażający fakt trafienia
na program Kropelki radości prowadzony przez duchownego z dzieciątkiem niemal spowiadającym się na antenie.
Nickelodeon/Cartoon Network - najpopularniejsze zagraniczne programy dla dzieci.
Z roku na rok starające się zabawiać młodego widza coraz to bardziej infantylnymi programami, z pseudo-fabułą i dowcipami, skąpiący na dubbingu lub serwujący program, w którym nastolatek gra ledwie 10latka o głosie gorszym niż po inhalacji helem. Nieinwazyjna metoda pozbawienia ważnych części umysłu i umiejętności
u dziecka.
Jeśli chodzi o takie kanały jak U-TV, TTV, TV4, Polo TV, EzoTV jak i wiele innych, które otrzymały miejsce w kablówce, są dla mnie niezrozumiałe. O wielu z nich mało kto słyszał, inne są pomijane ze względu na brak wyraźnego poziomu.
Analizując zatem nasz rynek telewizyjny, sytuacja nie wygląda dobrze.
Jedynie co warto docenić, to kanały tematyczne takie jak Kino Polska (z uwagi na szacunek do twórców a także widzów, nie zakłócamy naszych programów reklamami),
TVP Historia, TVP Kultura. Najlepsze jednak filmy i seriale zobaczymy dopiero
gdy wyłożymy pieniądze i zapłacimy za dostęp do ograniczonych programów Canal+, HBO i innej telewizji jakościowej lub na życzenie.
Bibliografia
Agnieszka Ogonowska, Voyeuryzm telewizyjny. Między ontologią telewizji a rzeczywistością telewidza, Kraków 2006, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Agnieszka Ogonowska, Tekst filmowy we współczesnym pejzażu kulturowym, Kraków 2004, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Dafna Lemish, Dzieci i Telewizja. Perspektywa Globalna, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008
Juliusz Braun, Telewizja Publiczna w Czasach Transformacji, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne 2010
Małgorzata Bogunia-Borowska , Fenomen telewizji. Interpretacje socjologiczne i kulturowe, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012
Matt Briggs, Telewizja i jej odbiorcy w życiu codziennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012
Kompetencje medialne społeczeństwa wiedzy, (red.), 2004, Poznań, Wydawnictwo eMPi2
Człowiek w teatrze życia codziennego, wyd III:, Warszawa 2008, Wyd. Aletheia
Neotelewizja (neo-tv) - termin wprowadzony w latach 80. XX w. przez Umberta Eco. Jest to rodzaj telewizji, która mówi sama o sobie. Ogranicza ona informacje zewnętrzne ale maksymalizuje treści wewnętrzne, to główna cecha.