Telewizja
a
rzeczywistość
Eryk Weber
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
II rok, kulturoznawstwo
15 stycznia 2013 roku
Tak całkiem niedawno bo w 1936 r. w świat mediów wdarło się urządzenie, którego rola społeczna wykroczyła już dalece ponad zwykłe pośredniczenie w komunikacji międzyludzkiej, to telewizja. Urządzenie, które ma ogromny wpływ na całe społeczeństwa, zwłaszcza w czasach dzisiejszych, kiedy postęp technologiczny jest ogromny. Jego wyjątkowość polega nie tylko na tym, że wywiera wpływ na masy, ale głównie na zdolności do przekazywania nam treści na wiele sposobów wykorzystując do tego równocześnie obraz, ruch, dźwięk. Przy pomocy tych przekaźników dociera do naszej świadomości bardzo często do tego stopnia, że kreuje naszą rzeczywistości. Telewizja mimo, że dołączyła do grona tak zwanych mediów masowych długo po tym jak powstały gazety i radio bardzo szybko je dogoniła a w niektórych aspektach stała się niekwestionowanym liderem.
Według W. Skrzydlewskiego (ur. 19 stycznia 1947 roku, medioznawca, pedagog, doktor habilitowany, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) media są środkami komunikowania się i mogą uczestniczyć w strukturyzowaniu się, przekazywaniu, odbieraniu i przetwarzaniu treści oraz przyczyniać się rekonstruo-wania wiedzy o świece przez odbiorców.
Człowiek od zarania miał wiele słabości nie inaczej jest i dziś, ulega wielu pragnieniom, zachciankom mniej lub bardziej wyszukanym. Właśnie współcześnie telewizja stała się odpowiednim gadżetem do ich zaspokajania. Na obecnym etapie swojego rozwoju w funkcjonowaniu telewizji zauważyć można niejako dwie tendencje. Po pierwsze samokreację telewizji jako takiej czyli tworzenia swojego medialnego życia oraz próby realizacji poprzez rzeczywistość. Swój początek wymienione zjawiska mają już w tzw. ramówkach. Pełniąc rolę makrodyskursu, nie tylko porządkuje ona strumień telewizyjnych programów, bezustannie zachęcając widza do spędzenia wolnego czasu przed telewizorem. Trzeba zwrócić uwagę już na same zapowiedzi, które zawierają co ciekawsze fragmenty programów, czy wydarzeń ze świata. Ten autotematyzm wyraża się nie tylko w produkcji programów poświęconych mediom, ale także procesowi tworzenia wybranych z nich. Wszystko to powiela się wielokrotnie drukując w najróżniejszych dodatkach wydań gazetowych informacje o planowanych emisjach poszczególnych programów, a tzw. tabloidy podsycają nasze zainteresowanie obnażając prywatność ludzi mediów, budząc tym nasze ogromne zainteresowanie, potęgując głód w oczekiwaniu na więcej i więcej. To samo dotyczy programów pokazujących telewizje od środka. Daje to złudzenie „wniknięcia za kulisy”, oto jesteśmy świadkami procesów twórczych, na naszych oczach, dając kolejne złudzenie autentyczności i z naszym osobistym uczestnictwem, widzimy więc wierzymy.
Stworzono wiele nowych gatunków telewizyjnych opartych na strukturze rzeczywistości reality show, talk show, teleturniej, telenowela czy programy informacyjne. Ich powtarzalność z czasem tworzy dla widza elementy rozpoznawalne przekazywane językiem potocznym z poziomu jego codziennych doświadczeń życiowych. Wielokrotnie utożsamiamy się z występującymi, a nagminnie doszuku-jemy się co najmniej podobieństwa do sąsiadów i znajomych. Taki talk show urasta do rangi programu co najmniej edukacyjnego , informacyjnego, a często nawet terapeuty-cznego, przejmując w ten sposób wiele różnych funkcji a przecież z założenia to jest program rozrywkowy. Przestrzeń telewizyjnego studia staje się przestrzenią instytut-cjonalną gdzie na oczach publiczności prezentowane są elementy życia osobistego .
Prywatność będąca dotychczas tematem tabu zostaje niekiedy obnażona do bólu w przenośni i dosłownie. Pozwalamy w ten sposób na powszechną dyskusję i nie tylko, również rzecz można ingerencję. Telewizja skutecznie usuwa granice wszelkiej intymności. Emocjonalny stosunek widza do bohaterów telewizyjnych niekiedy przybiera formy, w postaci lawiny listów z poradami lub opisami tożsamych zdarzeń zaistniałych w naszym życiu.
Powoli świat telewizji staje się światem alternatywnym, harmonogram naszych czynności jakie mamy do wykonania dostosowujemy do czasu ulubionych programów telewizyjnych. Posiłki jadamy w trakcie a np. lekcje odrabiamy między telenowelą a teleturniejem. Fani poszczególnych audycji organizują się w fan kluby, na forach internetowych wymieniają się opiniami, komentując postawy poszczególnych bohaterów. Nie zauważamy upływu czasu, czas spędzony przed telewizorem ulega częściowej sakralizacji. Nikt nie lubi, kiedy nie zainteresowani daną audycją domownicy przeszkadzają mu w oglądaniu ulubionego serialu, gdyby nawet był to
5155 odcinek oglądany kolejny raz.
Oglądanie telewizji może i powinno wnosić pozytywne reakcje, trzeba jednak chcieć, a oto trudno choć nie trzeba tak wiele. Wystarczy od czasu do czasu oglądając film, zapytać o czym to właściwie jest, o czym opowiada, jakie niesie przesłanie. Spróbujmy ocenić warsztat, produkcję pozytywnie lub negatywnie, czy fabuła nas zaintrygowała, rozbawiła czy znudziła i zirytowała. Analizujmy wszystko co się wydarzyło na ekranie a nie jak to zwykle bywa w efekcie znużenia po prostu zmieniamy program. Pamiętajmy pomimo tego, że każdy z nas żyje w tej samej rzeczywistości, w tym samym kraju, z tymi samymi ludźmi, to okazuje się, że każdy z nas postrzega otaczający go świat skrajnie inaczej niż druga osoba. Niestety większość z nas podchodzi do tego bezkrytycznie, przyjmując wszystko co podane na telewizyjnej tacy jest prawdą.
Mimo rosnącego potencjału Internetu, najmocniejszego rywala stacji telewizyj-nych, to telewizja jest nadal najsilniejszym medium działającym podświadomie na słuch i wzrok widza. Technologia ta ma zaledwie 100 lat, a ludzkość już nauczyła się jak potężnym narzędziem dysponuje i jak skutecznie nim można manipulować dla osiągnięcia zamierzonego efektu, celu.
Brak wszelkiego krytycyzmu dla obrazów telewizyjnych jest jednak różny i zależy od wielu różnych przesłanek jak konstrukcji psychicznej, wieku, preferencji i innych. Osoby podatne psychicznie mają bowiem problem w rozróżnieniem świata iluzji od świata realnego, który tworzą media, zwłaszcza te audiowizualne. Właśnie słowo iluzja najpełniej oddaje to, co proponuje nam telewizja. Przekonanie o czymś, co w rzeczywistości nie istnieje, jest dla odbiorcy telewizyjnego bardzo łatwo osiągalne, szczególnie gdy zaangażowana jest większość zmysłów. Na budowanie tej iluzji podatne są osoby bezkrytyczne, z dużym stopniem naiwności, jak dzieci. Często dzieci zadają pytanie czy pani na ekranie widzi nas tak jak my ją, albo kto ucina napisy u góry ekranu. Wniosek z obserwacji jasno pokazuje, że dzieci traktują telewizję jak rzeczywistość. Oglądając reklamy traktują je jak każdy inny film i nie rozumieją jego przekazu i wyeksponowania jedynie zalet produktu. Tym sposobem dzieci stanowią grupę najbardziej podatną na ich przekaz. Także osoby o niskim stopniu odporności psychicznej, mające trudności z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych, przeżywające pokrzywdzenie, samotność a nawet z przerostem ambicji. Tworzący się nieprawdziwy obraz świata ma w konsekwencji wpływ na wiele aspektów życia i w konsekwencji na samą osobę. Zaczyna brakować orientacji w ważnych problemach życiowych i istotnych sprawach, następuje spadek działań twórczych.
Telewizja mistrzowsko kreuje iluzję rzeczywistości. Bardzo dobrym przykła-dem mogą być wiadomości z frontów wojennych. Reportaże często różnią się od rzeczywistości. Na chwilę obecną najbardziej uwidoczniło się to kiedy dokonano dokładnej analizy sposobów i warsztatu używanego przy telewizyjnych relacjach z działań wojennych USA w rejonach Afganistanu, Kuwejtu, Iraku. W 1991 roku po zajęciu Kuwejtu przez wojska irackie, podbite państwo postanowiło wynająć agencję Public Relations Hill&Knowlton. Miała ona na celu zbudować wśród Amerykanów poparcie dla operacji Pustynna Burza, ponieważ to od jej sukcesu miało zależeć wyzwolenie Kuwejtu. Agencja dysponując ogromnym budżetem miała przede wszyst-kim przeznaczyć go na dyskretną propagandę telewizyjną. Amerykańskie stacje telewizyjne regularnie emitowały narzucane gotowe filmy, które przedstawiały okrucieństwa popełniane przez rządy Saddama Husajna na niewinnych Kuwejtczyk-kach. Miliony ekranów telewizyjnych na całym świecie wyświetlały sceny płaczących kobiet opowiadających o gwałtach, które dokonywali iraccy żołnierze albo dzieci, które opowiadały o śmierci swoich rodziców. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy część dziennikarzy zaczął zastanawiać fakt, że nie wszystkie emitowane reportaże zawierają dokładnie źródło pochodzenia. Jak odkryto, część z nich została zwyczajnie sfabrykowana przez wynajętą agencję Public Relations. Wiadomości co prawda opowiadały o rzeczywistych wydarzeniach, ale byli w to zaangażowani aktorzy oraz ekipy telewizyjne… (por. K. Chlipalski, Widoczny PR, w: Press, 9/2003 )
Osoby żywo zainteresowane mediami nie przestały jednak nadal badać sytuacji. Ponownie przejrzano wszystkie materiały na temat wojny w Zatoce Perskiej z począt-ku lat 90-tych. Na jaw wyszło, że kampania rządu kuwejckiego była w znaczący spo-sób propagandą okrucieństwa. W praktyce objawiało się to tym, że relacje wojenne stały się zataczającą szerokie kręgi akcją manipulacyjną mediów i dezinformacją, która to zalewała ONZ, kongres USA i dziennikarzy poprzez naoczne świadectwa rzekomych zbrodni, których mieli dopuszczać się Irakijczycy w nieszczęsnym Kuwejcie. Agencja PR Hill&Knowlton otrzymała od przeciwników akcji okupacyjnej Iraku zapisy wideo, które fabrykowała zgodnie ze swoimi celami i przesyłała prasie i telewizji międzynarodowej. Obrazy i treści były po prostu dostosowywane do celów politycznych zleceniodawcy. Na jednym z takich spreparowanych filmów widać irackich żołnierzy, którzy strzelają do demonstrantów. W rzeczywistości jednak strzały były oddawane do uzbrojonych powstańców, z których nawet żaden nie został ranny. (por. F.P. Seitel, Public relations w praktyce, Warszawa 2003).
Po prostu codziennie przekazywane są złe informacje, ciągle słyszymy o kataklizmach, wojnach, wypadkach. Wracamy do domu by dowiedzieć się o śmierci kolejnych setek ludzi, tysiącach poszkodowanych. W ten sposób telewizja próbuje udowodnić nam, że świat jest zły. Nic w tym dziwnego, skoro pozytywne wydarzenia spychane są na margines serwisów informacyjnych, albo stanowią jedynie wzmiankę na koniec programu, tak samo jak w prasie wszelkie sprostowania zamieszczane są pod koniec wydania. Myślimy, że najlepiej pozostać w domu, bo za każdym rogiem czai się kolejne niebezpieczeństwo. A przecież na świecie dzieje się również tyle dobrego!
Przedmiotem programów interwencyjnych są teraźniejsze problemy społeczne. Tym samym autorzy programów kreują się na osoby bezpośrednio zainteresowane losem przeciętnego Kowalskiego, a telewizja staje się instytucją walczącą o przywró-cenie porządku na świecie i wyższych idei. Zapomina się w tym wszystkim, że telewi-zja jest jednak podmiotem gospodarczym, instytucją nastawianą na pozyskiwanie jak największych dochodów, a jednocześnie wchodzącą w szereg związków z innymi instytucjami ekonomicznymi i politycznymi.
Telewizji się wiele wybacza. Zauważyć to można, w sytuacjach, gdy występują problemy techniczne, nie są one bynajmniej postrzegane jako rażący błąd czy niedopatrzenie. Mają one świadczyć o autentyczności przekazu. Porównując to do sytuacji w kinie, jeśli obraz by migotał a dźwięk był zniekształcony widzowie wyszliby niezadowoleni z powodu niestaranności produkcji. Gdy podobna sytuacja dzieje się na żywo w formie telewizyjnej jest identyfikowana z prawdziwym życiem. W konsekwencji dochodzi do zrównania bezpośredniości przekazu telewizyjnego z jego realnością i aktualnością. Pojawia się również tendencja tworzenia telewizji rzeczywistości, czyli zainteresowania twórców światem innych ludzi. Oznacza to produkcję, której podstawową cechą jest wywarcie wrażenia spontaniczności, bezpośredniości i natychmiastowego bycia na miejscu wydarzeń. Kiedy prezenter wiadomości na żywo kontaktuje się z przebywającym w terenie dziennikarzem, wiadomym się staje, że telewizja śledzi bieżący rozwój wypadków.
Telewizja nie tylko kształtuje obraz naszego świata, ale również to jak powin-niśmy wyglądać my sami. Widząc piękną modelkę na ekranie chcemy być tacy jak ona, szczupli, piękni, dobrze ubrani. Pragniemy przez chwilę być jak ona towarzysząc jej za kulisami wybiegu. Chcemy po prostu choć trochę przypominać piękną panią prowadzącą wiadomości, mieć chociaż słynne już kolczyki Pochanke od Swarov-skiego, które stały się symbolem sukcesu, namiastką luksusu. W filmach i serialach telewizyjnych miłość wydaje się zawsze taka romantyczna, pełna poświęcenia, gdzie każdy odnajduje swoją drugą połówkę i zawsze wie co powiedzieć. Podczas gdy związek w rzeczywistości jest bardziej skomplikowaną kwestią, niż przekonująca nas o jego prostocie telewizja.
Problemy rodzą się już wtedy kiedy ludzie zaczynają uważać telewizję za niezbędną czynność życiową. Osoby uzależnione poświęcają coraz więcej czasu na oglądanie telewizji, zaniedbując tym samym obowiązki społeczne, zawodowe, w najgorszym wypadku rodzinne. Czasem przeradza się to wręcz w nałóg. Naukowcy od kilkunastu już lat przyglądają się, jaki wpływ ma oglądanie telewizji na dzieci i młodzież, ale również jak i na osoby dorosłe. Trzeba tutaj zaznaczyć, że samo oglądanie telewizji nie jest samo w sobie czynnością wywierającą negatywny wpływ na umysł odbiorcy. W dzisiejszych czasach mamy tysiące kanałów telewizyjnych dla dzieci, dorosłych, tematycznych, rozrywkowych, kinowych, przyrodniczych, naukowych. Dają one chwilę wytchnienia od codziennych obowiązków, niektóre czegoś nauczą, inne poszerzą horyzonty. Jednak gdy wpatrujemy się za długo w ekran pojawia się pierwszy niepokojący objaw przedawkowania jakim może być obniżenie nastroju, apatia, brak chęci kontaktów z innymi ludźmi. Nie popadając w skrajności jedynym lekarstwem wydaje się zachowanie choć odrobiny krytycyzmu.
Bibliografia
Agnieszka Ogonowska, Voyeuryzm telewizyjny. Między ontologią telewizji a rzeczywistością telewidza, Kraków 2006, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
Dafna Lemish, Dzieci i Telewizja. Perspektywa Globalna, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2008
Małgorzata Bogunia-Borowska , Fenomen telewizji. Interpretacje socjologiczne i kulturowe, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012
Matt Briggs, Telewizja i jej odbiorcy w życiu codziennym, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2012
Kompetencje medialne społeczeństwa wiedzy, (red.), 2004, Poznań, Wydawnictwo eMPi2
5