Interpretacja wiersza Adama Asnyka
pt.: „Legenda pierwszej miłości”
Polski pozytywizm jest okresem nazywanym przez krytyków i historyków literatury mianem „czasów niepoetyckich”. Wtedy to światłu dziennemu ukazywały się głównie epickie gatunki, jakimi były między innymi: nowele, opowiadania oraz powieści. Jednak niewątpliwym faktem jest, że wśród literackich twórców danej epoki, można odnaleźć także uprawiających lirykę, mimo iż zapisywała się ona na marginesie literatury, ustępując miejsca prozie.
Zadaniem poetów doby pozytywizmu było tworzenie nowego wzorca: poety „ nie- wieszcza”, który ważąc każde słowo, nie czerpie natchnienia z kontaktu z zaświatem, nie kieruje się irracjonalnymi przesłankami, jest filozofem posiadającym pewne, ukształtowane wyobrażenia o otaczającym świecie i jego realiach, będące jedynie środkiem, użytkowym narzędziem służącym do poznawania pojęć, prawd i uczuć.
Literaturę piękną starano się podporządkowywać określonym celom i zadaniom, miała odgrywać ważną rolę w procesie edukacji i jednoczenia podzielonego przez zaborców społeczeństwa.
Przedstawicielem poetów „czasów niepoetyckich” był Adam Asnyk, którego lata życia zawarły się między 1838 a 1897 rokiem. Swe wiersze sygnował pseudonimami: Jan Stożek oraz El…y, wydając je w czterech tomach „Poezji” oraz cykl sonetów „Nad głębiami”.
Asnyk był poetą dotykającym nie tylko problemów społecznych, egzystencjalnych czy filozoficznych, ale także w swe utwory wplatał obrazy prozaicznej strony życia ludzkiego. Spod jego pióra wypłynęło wiele poruszających erotyków, w których ukazywał różne podejście do tej sfery życia. Różnorodny świat erotyków poety reprezentowany jest bardzo często przez rozczarowanie wynikające z nieszczęśliwej lub platonicznej miłości, idealizowanie ukochanej osoby jak również przez elementy sentymentalne, a nawet pierwiastki czułostkowe. Wiele z takich utworów powstało na kanwie przeżyć osobistych Asnyka, związanych z osobą Anieli Grudzińskiej. Jednak w utworach należących do nurtu liryki miłosnej nie do końca da się odnaleźć miłość, jawiącą się jako wielkie uczucie o niezłomnej sile. Stanowi to swojego rodzaju próbę zerwania z romantyczną koncepcją miłości, a co za tym idzie uwolnienie się od wpływów ideowych romantyzmu.
Jednym z licznych utworów dotykającym problematyki miłosnej jest „Legenda pierwszej miłości”. Tytuł sygnalizuje odbiorcy o konwencji w jakiej utrzymany jest wiersz. Mianowicie ma on być legendą, czyli opowieścią zawierającą w sobie elementy niezwykłości, cudowności, dotyczy wydarzeń z przeszłości, mówiących o czynach wspaniałego bohatera.
Pierwsza miłość przywołuje na myśl miłe wspomnienia, do których człowiek powraca w chwilach zadumy i refleksji nad przeszłością. Bohater legendy, będący jednocześnie osobą mówiącą w wierszu, prawdopodobnie po latach przywodzi na myśl swą pierwszą miłość. Przyznaje „ja ją kochałem”, jednak za tym kryje się coś niepewnego, bo „tak mu się zdaje”. Przywołany został obraz w postaci pięknej, szesnastoletniej dziewczyny, która jako pierwsza i być może jedyna, potrafiła patrzeć na zakochanego młodzieńca oczami pełnymi szczerej miłości, a serce porywała do szczęśliwej krainy w „nadziemskie kraje”.
Zauroczenie ukochaną osobą bardzo często przyczynia się do tego, że zakochany człowiek nie potrafi widzieć prawdziwego oblicza obiektu zainteresowania i idealizuje go, trwając tym samym w miłosnym odurzeniu. Życie w ów czas zdaje się być snem, bohater „tonął wzrokiem i tak na jawie śnił o różach, które ciekawie spod jej włosów wybiegły sploty”.
Druga zwrotka legendy rozpoczyna się zapewnieniem bohatera o miłości, jaką czuje do pięknej niewiasty. Na dowód tego uczucia zakochany przywołuje argumenty bezsennych, księżycowych nocy, podczas których snuł rozważania o swej wybrance oraz „przypominając mojej królewny każde spojrzenie i każde słowo” wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo. Pejzażowa poetyka otaczającej, cichej i spokojnej przyrody pobudza w kochanku maszynę niespełnionych marzeń. Jednym z nich jest pocałunek, jednak bohater ma świadomość tego, że kobiecie należy się szacunek, dlatego wystarcza mu sam fakt i utwierdzanie się w miłości „dość mi było, że ją kochałem”
W pewnej chwili zalotnik zdaje sobie sprawę z tego, że uczucie jakim darzy dziewczynę nie zostało do tej pory wypowiedziane, wie o tym tylko on i otaczająca go przyroda, pełniąca funkcje malowniczego tła oraz powiernika jego sekretów. Bohater odczuwa niepewność czy aby jego uczucie jest odwzajemniane, bardzo przejmuje się ukochaną i próbuje odgadnąć powód smutku i łez dziewczyny „rozlanych na jej anielskiej twarzy”. Prawdopodobnie przypuszcza, że wybranka jego serca ma żal o to, iż nie umie on zrobić pierwszego kroku i wyznać swych uczuć. Jednak przyczyna rozterek ukochanej jest zaskakująco prosta u banalna, ponieważ „nie ma świeżej sukni balowej”. Takie słowa zdają się świadczyć o obojętności dziewczyny, uderzają i ziębią serce niczym szron.
Bardzo często mówi się, że człowiek będący w stanie zakochania idealizuje ukochaną osobę, tak jest również w tym wypadku. Zalotnik usprawiedliwia młodą kobietę i przyczynę jej obojętności, tłumacząc to słowami „ale jej oczy mówiły smętnie, że się myśl inna kryje gdzieś głębiej”. Co więc jest przyczyną frasunku dziewczyny? Czy aby na pewno jest nią brak białej balowej sukni? Być może ona także odczuwa obawy związane z odwzajemnieniem uczuć i nie jest pewna ukochanego- tak wydawało się zakochanemu młodzieńcowi, który rozmyślając próbuje stawiać wnioski: „kocha? nie kocha?”. Takie pytania zadają sobie ludzie będący niepewni przyszłości. Asnyk wkłada w usta bohatera hipotezy w postaci tych dwóch pytań, przyrównując go jednocześnie do duńskiego księcia- Hamleta. Słowa „ kocha? nie kocha?” stanowią parafrazę egzystencjalnego „być albo nie być”, będąc jednocześnie symbolem wszystkich ludzkich rozterek oraz wątpliwości
Wszystkie znaki na Ziemi i niebie, zwłaszcza „kwiaty wonią, drzewa szelestem” odpowiedziały w imieniu dziewczyny: „kocham i jestem”. Obiekt westchnień został zestawiony z pięknem zjawisk, jakie niesie ze soną nadejście wiosennego poranka, co z kolei może symbolizować zapowiedź czegoś nowego, świeżego, niepowtarzalnego i jedynego w swoim rodzaju- narodzin pierwszej miłości.
Jednym z problemów jawiących się w utworze i dotykającym bohatera, jest to, że nie wie on w jaki sposób ma dać wyraz swym uczuciom oraz co uczynić by zbliżyć się do ukochanej. Niewątpliwie chce zrobić to w delikatny i czuły sposób, dlatego postanowił „by ukraść jej z albumu karteczkę białą i na niej wszystko wypisać szczerze”. Zakochany mężczyzna został w ironiczny sposób porównany do poety, który „ tak pisze krzywo i nieładnie” Kolejny raz adresatka panegiryka dała do zrozumienia jego autorowi, iż nie odwzajemnia jego uczuć, nie docenia starannych i subtelnych zabiegań, mających doprowadzić dwoje ludzi do szczęśliwego finału pierwszej miłości.
Paradoksalnym zdaje się być to, że obojętność dziewczyny wzmaga i potęguje uczucia, jakie żywi doń zakochany mężczyzna. Mimo wzgardy, odmowy i obojętności, których doznał od panny nie chce zaprzestać starań o jej względy. Co więcej z nieuzasadnionych przyczyn wytyka sobie błędy i zadaje pytanie „czy jestem godny takiej miłości czystej, łagodnej?” Niesiony na skrzydłach gorącego uczucia gotów był swe „życie poświęcić w dani”.
Jak głosi opowiedziana przez Asnyka „Legenda pierwszej miłości” szesnastoletnia dziewczyna, mimo wielu starań bohatera, wzgardziła nim i „z drugim uciekła”. Widać tu wyraźnie, iż przedstawiona historia nie posiada szczęśliwego zakończenia. Z jednej strony miłość ukazana została jako uczucie, dla którego warto walczyć do ostatniego tchu o ukochaną osobę, po to by być szczęśliwym. Nie zawsze jednak owa walka kończy się powodzeniem i dlatego, mimo że uczucia i sfera emocjonalna przedstawione zostały w barwny sposób, nie dochodzi do ich wywyższenia. W życiu bardzo często dzieje się tak, iż człowiek nie otrzymuje potwierdzenia i wzajemności od kochanej osoby. Zdawać by się mogło, iż bohaterem takiej legendy może być każdy człowiek, nie pomijając samego autora utworu, gdyż „Legenda (…)” powstała w 1868 roku i jest wyrazem wspomnień artysty z czasów jego młodości, kiedy to żywił sentyment do starszej od siebie Walerii Nawrockiej.
Omawiany utwór, który można traktować jako krótki poemat o pierwszym, młodzieńczym zauroczeniu, posiada zaskakujący dla odbiorcy finał. Wydarzenia opowiedziane przez podmiot liryczny , którymi są zabiegania o ukochaną, nie przekładają się na szczęśliwe zakończenie, uwieńczone powodzeniem pierwszej miłości. Starania młodzieńca tak naprawdę nigdy nie były i nie zostały docenione przez dziewczynę. Bohater ani przez chwile nie stracił nadziei na powodzenie kroków, jakie poczynił w kierunku ukochanej. Niezrażony obojętnością, a nawet zawoalowaną kpiną, potrafił pięknie mówić do kobiety i o kobiecie, która zawładnęła jego sercem, duszą i umysłem za sprawą jednego z najpiękniejszych uczuć jakie może owładnąć człowieka.
Tym bardziej zaskakującym jest fakt, iż jak się wydawało zakochanemu do szaleństwa człowiekowi, przyjął ze spokojem i zrozumieniem do wiadomości, że wybrakiem serca dziewczyny jest inny mężczyzna. Jest to swego rodzaju paradoks, bo przecież w takim splocie wydarzeń żaden człowiek nie byłby w stanie przejść do porządku dziennego i zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Nikt zapewnie nie wyrażałby zadowolenia w chwili porażki. Pojawia się tu pewna konwencja, obalająca romantyczny mit nieszczęśliwej miłości, przez która bohater doznaje wielu cierpień i zmartwień. Z perspektywy czasu, minionych lat okazuje się, iż spojrzenie na zagadnienia egzystencjalnej strony życia człowieka są relatywne. Do wszystkiego, co dzieje się w życiu można podejść z dystansem i na większość spraw można patrzeć obiektywnie.
Tematyka miłości i szczęścia to dwa odwieczne nurty literatury światowej, niemal zawsze są atrakcyjne dla czytelnika. W tym utworze nie znajdziemy jednak pytania, a tym bardziej odpowiedzi na nie, dotyczącego rzeczywistej prawdy uczuć. Nie do końca możemy być pewni uczuć doznawanych przez poetę, skoro w nieco satyryczny i pokpiwający sposób wypowiada się o swej pierwszej miłości.
BIBLIOGRAFIA
1) Jakubowski Z., 1973, Ta łza co z oczy spływa- o poezji Adama Asnyka” [w:] „Adam
Asnyk. Poezje zebrane, Warszawa.
2) Kulczycka- Saloni J.,1965, Programy i dyskusje literackie [w:] Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, pod red. H. Markiewicza, Warszawa.
3) Markiewicz H., 1980, Poezja Adama Asnyka [w:] Pozytywizm, Warszawa.
4) Mocarska- Tycowa Z., 2005, Wybory i konieczności: poezja Adama Asnyka wobec gustów estetycznych i najdawniejszych pytań swoich czasów, Toruń.
5) Starnawski J., 1959, Wiersze wybrane Adama Asnyka, pod red. E. Sawrymowicza, Warszawa.
6) Szyprowska M., 1971, Asnyk znany i nieznany, Warszawa.
BIBLIOGRAFIA INTERNETOWA
http://www.asnyk.kalisz.pl/asnjasia.htm
Kulczycka- Saloni J.,1965, „Programy i dyskusje literackie” [w:] „Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu” s. 34- 35.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Asnyk
Jakubowski Z., 1973, „Ta łza co z oczy spływa- o poezji Adama Asnyka” [w:] „Adam Asnyk. Poezje zebrane”, s.12- 13.
Nofer A., 1965,”Adam Asnyk” [w:] „Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu”, s. 174- 175.
http://www.asnyk.kalisz.pl/asnjasia.htm
- 2 -