Kopciuszek, SCENARIUSZE PRZEDSZKOLNE, scenariusze, scenariusze


Komentator 1: Bardzo dawno, może przed wiekiem.

K2: Przed dwoma wiekami, czy trzema.

K1: W pewnym królestwie dalekim, którego dzisiaj już nie ma.

K2: I na mapie go znaleźć nie można. Mieszkała wdowa, zamożna.

Scena I (macocha na łóżku)

K1: A taka była bogata, (odsłonięcie kurtyny, wdowa leży na łóżku) że sypiała na pięciu piernatach.

K2: Otulała się w kołdry puchowe. Trzy jaski wkładała pod głowę.

K1: (zasłonięcie kurtyny) Miała trzy kozy, trzy krowy, trzy konie i trzy powozy.

Scena II (pokazanie córek)

K2: A do tego dwie córki brzydule, (odsłonięcie jednej kotary i pokazanie córek) które kochała, czule.

Scena III (pokazanie Kopciuszka)

K1: I pasierbice sierotę (odsłonięcie drugiej kurtyny i pokazanie Kopciuszka z miotłą), której w domu najgorszą dawała robotę. Taką, co to brudzi i smoli.

K2: Dwie córki brzydule do woli wylegują się w łóżku. A macocha sierotkę pogania. (odsłonięcie kurtyny)

Scena IV (Macocha daje rozkazy Kopciuszkowi)

Macocha: Kopciuszku bierz się do pracy ostro, śniadanie podaj siostrom. I rób tak, jak ci mówię: zmyj naczynia, wyczyść obuwie, napal w piecach i wymieć sadze, a śpiesz się ja ci radze. Nanos mi drew ze dworu, garnki w kuchni wyszoruj, posprzątaj, bo za siebie nie sprzątnę, a córeczki moje są wątłe, szkoda ich każdego paluszka. Ruszaj się to robota w sam raz dla kopciuszka. (zasłonięcie kurtyny).

K2: Stąd poszło, że sierotkę przezwano kopciuszkiem. A ona tylko ocierała sobie łzy fartuszkiem.

K1: Szorowała, harowała i przy pracy cichutko tak sobie śpiewała. (odsłonięcie kurtyny)

Scena V (Kopciuszek w kuchni niesie wodę)

Kopciuszek: Hejże płynie woda, woda płynie hejże, a ja jestem młoda, to się w wodzie przejrzę, Niech mi powie woda, czyja to uroda, czy odbija woda mnie, czy to jestem ja, czy nie, wezmę wody strużkę, zmyję kurz i sadzę, nie chce być kopciuszkiem, wody się poradzę, niech mi powie woda, czyja to uroda, czy odbija woda mnie, czy to jestem ja czy nie. (zasłonięcie kurtyny)

K1: A macocha z córkami siedziały w salonie, kremem nacierały dłonie.

K2: Szlifowały paznokietki różowe; i taką prowadziły rozmowę. (odsłonięcie kurtyny. Macocha z córkami w salonie)

Scena VI (Macocha z córkami w salonie - lustra)

Macocha: A czemu moja córeczka jest w pąsach? Czemu moja Haneczka się dąsa?

Haneczka: Bo się ze mnie lusterko natrząsa. Nie pomogą koronki i tiule, gdy wydałaś matko na świat brzydulę! Piegowatą i zezowata i nic nie poradzisz na to.

Macocha: A ty córeczko czemuś taka krzywa; Na czym ci Kasieńko zbywa?

Kasieńka: Mam ja matko zgryzotę nieustanną, żem brzydka i zostanę starą panną. Ja bym kuna wszystkie lustra potłukła; Bo wyglądam w nich po prostu jak kukła. Nos perkaty, pod nosem puszek, nie chce brzydsza być niż Kopciuszek.

Macocha: O nieprawda. (Macocha siada przy córkach) Buziaczek masz słodki. Dla mnie obie jesteście ślicznotki. Porównać was można z kwiatuszkiem, a nie z takim kocmołuchem Kopciuszkiem. Ja po prostu głowę tracę. Wymyślam dla Kopciuszka coraz nowe prace. Teraz jeszcze schowam mydło, niech wygląda jak straszydło. W popiół nasypię grochu, niech go wybiera po trochu. A gdy się usmoli ohydnie. Wtedy już na pewno zbrzydnie.

Piosenka Kasieńki i Haneczki: Gdybym wyładniała, wszystko bym oddała, sukienkę z koronek i złoty pierścionek, oj mamo, oj mamo - ciągle w kółko to samo/x2 Nie chce być księżniczką, chce mieć ładne liczko i stopy i ręce i nie chce nic więcej, oj mamo, oj mamo - ciągle w kółko to samo/x2

Macocha: Czy słyszycie - Kasieńko, Haneczko, trąby grają gdzieś niedaleczko.

Kasieńka: Może z lasu wracają myśliwi. Hej, Kopciuszku, no ruszaj się żywiej.

Haneczka: Otwórz okna, nie tak, jeszcze szerzej. Może z turnieju wracają rycerze.

Macocha: Przypudrujcie noski córusie. A ty wracaj Kopciuszku do kuchni.

Haneczka: Mamo, gdzie są moje rękawiczki.

Kasieńka: Mamo wolniej bo pogubię trzewiczki.

Macocha: Ciszej, posłuchajmy, co Herold obwieszcza.

Scena VII (Kopciuszek otwiera okno)

Herold1: Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan; Król jegomość kieruje orędzie.

H2: Niech lud pozdrowiony będzie. I niech każdy nadstawia ucha i niech każdy uważnie słucha.

H1: Król jegomość, wielce wzruszony, ogłasza na wszystkie strony.

H2: Że jak każe pradawny zwyczaj szuka nadobnej żony dla syna królewicza.

H1: Obwieszczam więc wszystkim i wszędzie, że dnia 1 czerwca w pałacu bal się odbędzie.

H2: I król z całego serca, na królewskie komnaty swoje; zaprasza wszystkie dziewoje.

H1: A którą królewicz wybierze, którą pokocha szczerze, której da pierścień i słowo;

H2: Ta będzie przyszłą królową!

Lud: Niech żyje król miłościwy, dobrotliwy i sprawiedliwy.

Kasieńka: Mamo, chce być na balu.

Haneczka: Mamo w złocistym szalu.

Kasieńka: Kup mi jedwab cienki.

Haneczka: Spraw nam nowe sukienki.

Macocha: Ech, wy córeczki głupie, wszystko w mieście wam kupie, by wam dodać urody.

Lodziarz: Lody sprzedaję lody.

Macocha: Kopciuszku, do roboty.

Haneczka: Zawiń mi papiloty.

Macocha: Kopciuszku, patrz brudasie, Jest plama na atłasie

Kasieńka: Przynieś moje pończoszki

Haneczka: I moją chusteczkę w groszki.

Kopciuszek: Już niosę, daje, lecę.

Macocha: Kopciuszku zapal świece. Cóż to za niedołęga, oj ciężki los mój wdowi. Idź powiedz stangretowi, niech już konie zaprzęga, bo jedziemy kareta. Idź i spiesz się, bo jak nie to. A szyby przetrzyj szmatką.

Kopciuszek: Już lecę pani matko.

Haneczka: Mamo, jestem gotowa

Macocha: Jak cię ujrzy królowa, chyba jej serce zmięknie, bo wyglądasz tak pięknie.

Kasieńka: A ja, co powiesz mamo?

Macocha: Ty wyglądasz tak samo, napatrzeć się nie mogę, królewicz się zakocha. No ale czas już w drogę.

Scena VIII (Kopciuszek w kuchni)

Kopciuszek: Pojechała macocha, siostry się wystroiły, a ja już nie mam siły. Muszę wciąż, jak kocmołuch groch wybierać z popiołu, smutny jest los Kopciuszka, czy ja nie mam serduszka? Słyszę jego pukanie.

Sąsiadka: To ja pukam kochanie, Jestem waszą sąsiadką, ale bywam tu rzadko. Nie masz mamy, masz złą macochę, o tym wszystkim słyszałam trochę. Coś powiem ci na uszko. Spełnię dziś marzenie twoje, pożyczę ci moje stroje, złoty pierścień i złoty szal, pantofelki za złotego atłasu, i pojedziesz do króla na bal.

Kopciuszek: Och, jak pięknie.

Kopciuszek: Chyba śnię, pani nie jest sąsiadką, pani pewno jest dobrą wróżką.

Sąsiadka: Ludzie mówią, że wróżek nie bywa, ja chcę tylko, żebyś była szczęśliwa, namęczyłaś się w życiu srodze, jesteś dobra, więc cię nagrodzę. Choć, pojedziesz moją karocą, lecz pamiętaj, wróć przed północą. Ten warunek musisz spełnić dokładnie, bo inaczej wszystko przepadnie. Wszystko pryśnie a zostanie niewiele, brudne ubranie i groch w popiele. Więc powtarzam…

Kopciuszek: Ach nie ma po co, wiem, wiem, że mam wrócić przed północą. Dziękuję, jaka jestem szczęśliwa.

Sąsiadka: pamiętaj, ze wróżek nie bywa. Idź już dziecko, karoca czeka, ja popatrzę sobie z daleka.

Scena IX (Karoca)

Scena X ( Dwór królewski)

Ochmistrz: Jego królewska mość, nadchodzi wraz z królewiczem. Każdy przybyły gość, ma przejść przed ich obliczem, proszę więc wszystkie damy; iść za mną, zaczynamy.

Mieszczanin: Ochmistrz damy przedstawia, imię każdej wymawia.

Ochmistrz: Panna Adela ze Srebrnego Strumyka, szlachcianka Fryderyka, panna Anna, córka złotnika, panna Jola spod Mądralina, córka wdowy panna Katarzyna, hrabianka Klementyna, Panna Alina córka dworzanina, kasztelanka Helena, księżniczka Telimena, Dwie panny Doroty, jedna córka Starosty, druga dowódcy floty, panna Katarzyna. A.. to… panna nieznana w mieście, która w skromności niewieściej, nie zdradza i nie wymienia, imienia i pochodzenia.

Mieszczanin1: Patrzcie, patrzcie, jaka piękna.

Mieszczanin2: Blask jaki od niej bije, jakie ma ręce, szyję,

Mieszczanin3: przypatrzcie się jej oczom i włosom.

Mieszczanin1: Księżniczka, czy królewna?

Dama dworu: Królewna, jestem pewna.

Mieszczanin 2: Ciszej bo nic nie słyszę.

Dama dworu2: Ależ panowie, tak nie można.

Mieszczanin3: Niech panie się nie tłoczą.

K1: Powiem wam moi drodzy do uszka, że w pannie bezimiennej poznałem Kopciuszka.

K2: A królewicz się nagle zapłonił, z tronu powstał i dwornie się skłonił.

K1: I wyciągnął do niej ręce swe obie, prosząc, by mu coś powiedziała o sobie.

K2: Dziewczyna dumnie wzniosła czoło blade; i zamiast mówić, taką zaśpiewała balladę:

Kopciuszek: Jechał królewicz królewską drogą, spotkał na drodze pannę ubogą. Był miesiąc maj, szumiał gaj/x2. Rzecze królewicz piękne masz liczko, ale nie przyszłaś na świat księżniczką. Był miesiąc maj, szumiał gaj/x2.Więc cię za żonę pojąć nie mogę i każde w inną ruszyło drogę. Był miesiąc maj, szumiał gaj/x2.

Królewicz: To nieprawda, ballada kłamie, pozwól, że podam ci ramię, choć byś była sierotą biedną, z tobą tańczyć chcę, z tobą jedną. Walc

Mieszczanin: Królewicz tańczy, to wprost nie do wiary, nie ma chyba wdzięczniejszej pary.

Dama dworu: Wszyscy tańczyć przestali, oni dwoje zostali na sali.

Królewicz: Jesteś piękna, i lekka, i zwiewna, tak jak z bajki wyśniona królewna.

Kopciuszek: Królewiczu, to tylko złudzenie.

Królewicz: Nie złudzenie, lecz olśnienie, już uczuć swych nie odmienię, za twe serce dziewczęce wszystko dam i poświęcę, ciebie mieć pragnę za żonę, na twe skronie włożę koronę.

Kopciuszek: Królewiczu, to zaszczyt nie lada, każda panna byłaby rada. Ale ja muszę wracać do miasta, bo już północ bije, dwunasta. Nie mam chwili do stracenia, królewiczu do widzenia. Wypuść mą dłoń ze swej dłoni.

Królewicz: Nie uciekaj, zaczekaj, dworzanie, zatrzymajcie ją, a kto ją dogoni, złoty pierścień ode mnie dostanie.

Mieszczanin1: Rozsnucie się panie.

Mieszczanin2: Prędzej tędy.

Mieszczanin3: Już zbiega po schodach.

Dama dworu: Znikła, nie ma jej.

Ochmistrz: A to szkoda, pantofelek zgubiła na schodach, pantofelek, na schodach, zgubiła.

Mieszczanin1: To sprawa bardzo zawiła, bo królewicz w rozpaczy się miota. Pantofelek.

Dama dworu: Pantofelek ze złota.

Miaszczanin1: Posłuchajmy, co herold obwieszcza.

H1: Do rycerzy, do szlachty do mieszczan, król jegomość kieruje orędzie.

H2: Straż królewska poszukiwać ma wszędzie, a gdy znajdzie się właścicielka złotego pantofelka.

H1: W otoczeniu dam i rycerzy; do pałacu ją sprowadzić należy.

K1: Gdy ta wieść się rozeszła po mieście, panien chyba ze dwieście czekało, proszę mi wierzyć, by złoty pantofelek przymierzyć.

K2: A królewscy strażnicy, chodzili od ulicy, do ulicy, chodzili od domu do domu i nic nie mówiąc nikomu.

K1: Szukali, gdzie nóżka ta niewielka, która do złotego pasuje pantofelka.

Scena XI (w kuchni)

K2: Przyszli wreszcie do mieszkania macochy, a córeczki w jedwabne pończoszki stopy swoje przystroiły i w złoty pantofelek pchają z całej siły.

K1: Lecz na nic to się nie zdało, bo wybranka królewicza miała stopkę bardzo małą.

K2: Strażnicy ruszają dalej, przy kuchni się zatrzymali.

K1: A Macocha się złości aż jej oczy migocą, nie chce przepuścić gości.

Macocha: Wchodzić tam nie ma po co, tam jest tylko domowa służka, nosi miano Kopciuszka.

S1: Czy to służka, czy szlachcianka bez skazy, my spełniamy królewskie rozkazy.

S2: musimy wejść do służki, pantofelek przymierzyć do nóżki.

S1: Pokaż miła panienko, czy masz stopkę maleńką?

Kopciuszek: Jam panowie sierota, gdzie do mnie pantofelek ze złota.

S2: Nie możemy ci panienko wierzyć, musimy pantofelek przymierzyć.

S1: A to ci niespodzianka, więc to ty jesteś królewska wybranka?

S2: Pantofelek leży jak ulał, pójdziesz z nami panienko do króla.

Haneczka: Mamo ja się chyba zabije.

Kasieńka: mamo, ja tego nie przeżyje.

Macocha: Świat się kończy daje słowo, nasz Kopciuszek zostanie królową.

Scena XII (Dwór Królewski)

Ochmistrz: Jego królewska mość, wszem i wobec obwieszcza, tym z bliska i tym z daleka.

Królewicz: Niech pan ochmistrz się streszcza, bo ślubny orszak już czeka.

Ochmistrz: Dobrze, powiem więc krótko, nadszedł kres wszelkim smutkom. Jesteśmy uszczęśliwieni, że nasz królewicz się żeni. Król nasz wyprawia wesele huczne, a was wszystkich zaprasza na ucztę.

Lud: Młoda para - niech żyje, niech żyje, niech żyje.

Haneczka: Mamo ja się chyba zabije.

Kasieńka: mamo, ja tego nie przeżyje.

Macocha: Świat się kończy daje słowo, nasz Kopciuszek zostanie królową.

Kopciuszek: Pobłogosław mnie pani matko, bo za chwilę już będę mężatką, nie gniewajcie się na mnie siostrzyczki, podaruję wam złote trzewiczki, i z obu was uczynię, królewskie ochmistrzynie.

Lud: Młoda para - niech żyje, niech żyje, niech żyje.

Królewicz: Śpiesz się śpiesz, mój kwiatuszku, nie ma czasu niestety, trzeba zamknąć drzwi od karety i zakończyć baśń o Kopciuszku. Koniec.

3



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kopciuszek, Scenariusze uroczystosci, przedstawień, akademii szkolnych
W poszukiwaniu Kopciuszka Scenariusz przedstawienia
KOPCIUSZEK, scenariusze, konspekty
Kopciuszek(1), Scenariusze
Scenariusz przedstawienia Kopciuszek
Scenariusz przedstawienia KOPCIUSZEK
Scenariusz zajęć dydaktyczno wychowawczych w przedszkolu
akademia dobrych manier scen, Studia PO i PR, przedszkolaki, scenariusze konspekty
Scenariusz zabaw andrzejkowej dla przedszkolaków, pomoce do pracy z dziećmi
Scenariusz zajęć hospitowanych wrzesień, przedszkole, awans
PRZEDSTAWIENIA NA DZIE BABCI I DZIADKA, diagnoza przedszkolna, scenariusze zajęć, inscenizacje
zwierzęta leśne, Scenariusze zajęc - przedszkole, rózne zwykłe i okazjonale
Inny nie znaczy gorszy - zajęcia koleżeńskie , scenariusze do przedszkola
scenariusz zajęć obserwowanych - listopad 2b, przedszkole, awans
przedst. Brzydkie kaczątko, scenariusze uroczystości, przedstawienia
Scenariusz przedstawienia z okazji Dnia Teatru, Przyroda i ekologia
jasełka8766, 008 - JASEŁKA W PRZEDSZKOLU, JASEŁKA SCENARIUSZE
Scenariusz zakończenia roku szkolnego w przedszkolu, zakończenie roku

więcej podobnych podstron