Spaliłem mosty poplątałem drogi, zagubiłem się w świecie pogoni za życiem.
To, co kiedyś mnie tak bardzo fascynowało stało się teraz wzruszeniem ramion i odchodzę gubiąc myśli.
Stworzyłem sobie świat zamknięty codziennością, otuliłem serce kołderką uśpienia.
Poznałem świat zza lustra i powróciłem do tego
Odnalazłem nowy cel życia
Jeszcze parę lat temu byłem na krawędzi
Miłość się o mnie upomniała, bo ona nigdy nie zapomina
Jest jakże inna od tej, którą znałem
Zmieniła się dorosła i stała się pięknym kwiatem
Teraz pragnę jeszcze bardziej
Czuję, że i ona tego chce rozrosła się w mym sercu i pragnie
Coraz częściej zdaję sobie z tego sprawę, że chcę przelać ją na kogoś jeszcze
To dziwne uczucie, gdy rozsadza Cię pragnienie by zostać ojcem
Czasem mnie to przeraża, lecz zaraz coś szepce dasz radę.
Potrzebowałem czterdziestu lat by do tego dorosnąć
Kolejne wyzwanie i kolejna próba z człowieczeństwa
Jakże dziwnym jest to uczucie
Ewaluuje w tobie zmienia się dorasta i czeka, kiedy zdasz sobie sprawę
Jak bardzo jej pragniesz i gdy to odkrywasz to tak jakby odkryć barwy tęczy na nowo?
Idziesz po ulicy zalanej barwami i cieszysz się jak dziecko
Tak życie jest cudowne i nikomu nie wolno go odbierać