Tradycja świętowania niepodległości państwa sięga prawdopodobnie już XVIII wieku, kiedy to po raz pierwszy postanowiono uczcić podpisanie słynnej „Declaration of Independence” w Stanach Zjednoczonych. W wielu kolejnych państwach ten zwyczaj, często usankcjonowany prawnie przyjął się w XX wieku. Święto niepodległości jest szczególną okazją do manifestacji jedności narodu, przywiązania do tradycji państwowych, suwerenności państwa oraz pozytywnych patriotycznych treści. Polska historia wprowadzenia obchodów odrodzenia państwa polskiego sięga oczywiście roku 1918 i osławionego dnia 11 listopada. Do roku 1937 nieformalne „świętowanie” w Polsce odbywało się regularnie i przybierało różne formy. Ustawą z kwietnia 1937r. Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada stało się świętem państwowym. Jednakże po latach II Wojny Światowej i przemianach politycznych w Polsce dotychczasowa historia święta dobiegła końca. Jego miejsce zajęło zgodne z duchem ideologii i ówczesnego myślenia Narodowe Święto Odrodzenia Polski, obchodzone uroczyście 22 lipca na pamiątkę podpisania Manifestu PKWN. Ideą powstania tego święta miała być jednak taka sama - świętowanie odzyskania „nowej” niepodległości, po latach okupacji. Interesujące zatem stają się różnice i podobieństwa, zagadnienia tożsame i rozbieżne dotyczące celebrowania obu świąt państwowych. Spróbuję zatem porównać istotę i obraz Narodowego Święta Niepodległości w II Rzeczypospolitej Polskiej i Narodowego Święta Odrodzenia Polski w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Jako modelowe wydarzenia przyjmuję obchody 11 listopada 1938 roku oraz 22 lipca roku 1956. Na wybór takich właśnie lat wpływ miał fakt, iż zarówno w 1938 jak i w 1956 wydarzyły się rzeczy istotne dla kwestii państwa zarówno w II RP jak i w PRL.
Cytując za „Kurierem Poznańskim”: „20 lecie niepodległości kraju obchodzone było w całym kraju bardzo uroczyście przy tłumnym udziale obywateli”. 11 listopada 1938r. w całej Polsce odbił się szerokim echem. Święto (oficjalnie jako święto państwowe funkcjonujące przecież od niedawna) bardzo szybko stało się dla Polaków manifestacją dumy i patriotyzmu. Szczególny historyczny wymiar w przeprowadzeniu uroczystości miała tego dnia jak zwykle Warszawa, jednakże specjalnym miejscem w tym konkretnym roku stał się Cieszyn oraz ogólniej rzecz ujmując Śląsk Zaolziański. W październiku 1938 roku Polska przyłączyła Zaolzie do swojego terytorium, oczywiste jest zatem, iż mieszkający tam Polacy niepodległość państwa traktowali w sposób szczególny. Rozmach obchodów w Cieszynie, poczynając już od samego wjazdu prezydenta Ignacego Mościckiego do miasteczka (słynna brama wznosząca się nad rzeką Olzą z napisem „Witaj nam Włodarzu”), którego opis znajdujemy w ówczesnych relacjach może w sposób namacalny i oczywisty wyczuć podniosłość i istotę manifestacji jaka miała miejsce tego dnia. Razem z prezydentem Mościckim w Cieszynie pojawili się także premier F. Sławoj-Składkowski oraz ministrowie jego rządu Roman, Kasprzycki i Poniatowski podnosząc niewątpliwie rangę tej uroczystości. Jak wcześniej wspominałem obchody Święta Niepodległości były niejako nowością dla pewnej części Polaków, tak więc ogromne wrażenie tak w Cieszynie jak i w Warszawie robiły wojskowe defilady czy uroczyste odznaczenia osób zasłużonych (w wielu opisach tamtego święta podkreślane są spontaniczne reakcje, zwłaszcza okrzyki oraz oklaski dla oglądanych armii czy wyróżnianych przez państwo osób). Godnym zauważenia jest fakt, iż właśnie tego dnia w Cieszynie orderem Polonia Restituta uhonorowany został gen. Władysław Bortnowski. Niemniejszy wydźwięk miały tego dnia uroczystości w Warszawie, gdzie na ulicach Krakowskie Przedmieście, Aleje Ujazdowskie i Nowy Świat świętowała znaczna część ówczesnych mieszkańców Stolicy. Pod nieobecność prezydenta główną postacią obchodów warszawskich stał się oczywiście marszałek Edward Śmigły-Rydz, który przybył na uroczystość wraz z wicepremierem Kwiatkowskim oraz pozostałymi ministrami. Rozpoczęta o godzinie 11:15 defilada wojskowa na placu Wolności była prezentacją ówczesnej siły wojska polskiego (którą w czasie niedługim zweryfikowały wydarzenia września 1939 roku) - maszerowały niemalże wszystkie ważniejsze formacje przedwojennego wojska, zaś największą popularnością i nieukrywanym podziwem cieszył się pokaz wojsk pancernych - te dla większości zgromadzonych Warszawiaków stanowiły rzecz całkowicie nową. Duży entuzjazm wśród zgromadzonej przy ulicach widowni wywołało pojawienie się w Warszawie, w charakterze zaproszonych gości specjalnych rodowitych mieszkańców Zaolzia, którzy mieli jak już wcześniej wspominałem możliwość świętowania uroczystości po raz pierwszy w swoim życiu. W wielu miejscach stolicy odbywały się równolegle przeróżne wydarzenia kulturalne (publiczne darmowe koncerty, występy teatralne), których ukoronowaniem było wieczorne uroczyste przedstawienie w Teatrze Wielkim. Poza Warszawą i Cieszynem świętowała cała Polska. Cytując za „Dziennikiem Porannym”: „W szeregu innych miast polskich święto Niepodległości obchodzono nie mniej uroczyście, oddając wszędzie hołd pamięci bohaterów sprzed lat 20”. We Lwowie głównym punktem uroczystości były nabożeństwa i uczczenie pamięci poległych obrońców miasta w latach 1918-1920, w Łodzi uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą bojowników o wolność z lat 1905-1920, w Poznaniu odbyła się defilada wojsk, poprowadzono liczne nabożeństwa oraz przemówienia wygłaszali lokalni działacze związanych z odzyskaniem niepodległości organizacji (np. POW). Świętowano oczywiście w setkach innych miast i miasteczek w całej Polsce. Świętowano także za granica - w Berlinie czy Bukareszcie. Ogólnopolski wymiar miało także wystąpienie prezydenta Ignacego Mościckiego, transmitowane przez wszystkie ówczesne polskie stacje radiowe. W przemówieniu tym prezydent odniósł się między innymi do pamięci o dziele marszałka Piłsudskiego a także o zasługach Polaków, którzy potrafili „życie polskie wyciągnąć z chaosu lat wojennych na nową drogę twórczej pracy”. Narodowe Święto Niepodległości w 1938 roku było więc wielką manifestacją pozwalającą na odpowiednie podkreślenie przyłączenia Zaolzia do Polski. Specyfika tego podkreślenia wyraża się chociażby poprzez przesunięcie punktu centralnego obchodów z Warszawy do Cieszyna.
Dość podobny wymiar miało Narodowe Święto Odrodzenia Polski obchodzone w ramach nowego politycznego porządku 22 lipca. Jak relacjonuje „Trybuna Robotnicza” [w Warszawie] „wzdłuż udekorowanej biało-czerwonymi i czerwonymi flagami trasy defilady już od wczesnych godzin porannych zgromadziły się dziesiątki tysięcy mieszkańców stolicy, uczestnicy wycieczek przybyłych z całego kraju…”. Uroczystości i defilady w roku 1956 w całym kraju zdecydowanie porażały swoimi rozmiarami. Na Placu Defilad ludzie oczekiwali prezentacji potęgi i siły LWP, które przecież od niedawna było częścią Układu Warszawskiego. W tłumie obserwującym wydarzenia pojawiły się również elementy odpowiedniej i dostosowanej do sytuacji propagandy politycznej, a więc można było ujrzeć transparenty o treści: „Wzmacniajmy nieustannie więź Partii z Klasą Robotniczą i całym narodem” czy „Walczmy o dalszą demokratyzację wszystkich dziedzin naszego życia”. Ówczesne władze państwowe reprezentowała elita władzy PZPR, członkowie Biura Politycznego KC: J. Cyrankiewicz, F. Jóźwiak-Witold, F. Mazur, Z. Nowak, E. Ochab, R. Zambrowski i A. Zawadzki a także inni przedstawiciele organów władzy, jak marszałek Sejmu J. Dembowski czy wiceprezes ówczesnej rady ministrów P. Jaroszewicz. Imponująca defilada jednakże, oraz oczywiście samo święto nie mogłoby się odbyć bez obecności „pańskiego oka” gospodarzy z ZSRR, reprezentowanych między innymi przez przewodniczącego rady ministrów N.A. Bułganina oraz ministra obrony, marszałka ZSRR G. K. Żukowa. Ponadto zaproszeni byli goście z krajów zaprzyjaźnionych - NRD czy Litwy. „Dziennik Polski” wspomina również o „obecności przedstawicieli dyplomatycznych i attache wojskowych państw obcych”. Same obchody rozpoczynają się od przemówienia prezesa rady ministrów J. Cyrankiewicza, który podkreśla istotę Armii Radzieckiej w odbudowaniu państwa polskiego po 44 roku, a także odnosi się do kwestii gospodarczych PRL oraz wymienia najistotniejsze grupy społeczne ówczesnego państwa, przesyłając im specjalne pozdrowienia (klasę robotniczą, inteligencję, chłopów). Po przemówieniu od strony Al. Jerozolimskich wjeżdżają samochody z marszałkiem Konstantym Rokossowskim, ministrem obrony narodowej PRL oraz z gen. Franciszkiem Andrzejewskim, dowódcą wojskowego okręgu warszawskiego. Po przeglądzie wojsk dokonanym przez Rokossowskiego i po krótkim jego wystąpieniu rozpoczyna się defilada. Orkiestra gra hymn narodowy, zaś 24 wystrzały zwiastują rozpoczęcie przemarszu wojsk. Cel odpowiedniej prezentacji siły wojsk PRL zostaje osiągnięty - przez trasę defilady maszerują niemalże wszystkie istotne jednostki sił wojskowych a największe wrażenie robią siły pancerne, w ramach których ludzie zgromadzeni na Placu Defilad mogli oglądać między innymi działka przeciwlotnicze, armaty, czołgi czy działa przeciwpancerne. Chwilę po przemarszu wojsk trasę defilady pokonają sportowcy, reprezentujący różnorodne ówczesne sportowe stowarzyszenia, kluby i organizacje. Prasa z tego okresu rozpływa się wręcz w słownictwie określającym jak wielki entuzjazm dla owej demonstracji wyrażają zgromadzeni ludzie. Wśród wymienianych przez relacjonujące uroczystość gazety haseł pojawiają się między innymi „Niech żyje KPZR i PZPR” czy „Niech żyje pokój”. Defilada kończy się przy trybunie honorowej, gdzie mieszkańcy żegnają schodzących notabli oklaskami. Analogicznie do święta 11 listopada, święto 22 lipca obchodzono w całej Polsce. Wydarzeniem, które miało być swoistego rodzaju wizytówką obchodów stało się otwarcie zbudowanego już wcześniej Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Była to dość charakterystyczna praktyka władz PRL, która polegała na powiązaniu uroczystości 22 lipca z otwarciem czy oddaniem do użytku nowych obiektów budowlanych czy obiektów użyteczności publicznej. Uroczystość otwarcia stadionu była przygotowana i przeprowadzona z odpowiednim epoce PRL rozmachem i charakterem - z odpowiednimi czerwonymi i biało-czerwonymi dekoracjami oraz z przemarszem młodych sportowców, oczywiście przy udziale lokalnych władz PZPR oraz delegacji z władz centralnych. Dzień 22 lipca celebruje się także w innych miastach Polski, jednakże na specjalną uwagę zasługuje Kraków, w którym odbyła się nietypowa manifestacja. W zorganizowanym tam pochodzie pojawia się obok ludzi ubranych w tradycyjne krakowskie stroje tzw. „grupa NATO”, w której składzie znalazł się między innymi człowiek przebrany za żołnierza Wehrmachtu, inny przebrany za dziennikarza Wolnej Europy oraz ludzie przebrani w stroje Ku Klux Klanu. Miała to być oczywiście satyra na „wrogie” państwu polskiemu „imperialistyczne” siły zachodu. Ciężko o bardziej nietypowe wyrażenie dezaprobaty dla państw zachodnich i zarazem ciężko o większe upolitycznienie narodowego święta.
Moją motywacją w wyborze Dnia Niepodległości (bądź Odrodzenia) jako tematu tej pracy była chęć sprawdzenia na ile te wydarzenia w okresie II RP i w okresie PRL różnią się od siebie. Poprzez pryzmat przedstawionych przeze mnie zdarzeń, kształtu obchodów czy sposobie świętowania możemy zarysować dwa obrazy niezwykle podobne do siebie. Zarówno w II RP jak i w PRL pojawia się czynnik najistotniejszy - wykorzystanie święta do odpowiednio zrealizowanego celu politycznego. Przyłączenie do Polski Zaolzia w 1938 roku znalazło swój bezpośredni wyraz w charakterze, w jakim święto 11.11 zostało uczczone. W roku 1955 i 1956 Polska Rzeczpospolita Ludowa musiała zmierzyć się z dwoma wydarzeniami - powstaniem Układu Warszawskiego oraz Poznańskim Czerwcem. Podkreślenie siły wojskowej poprzez prezentację Wojsk Układu, a także deklaracje i przemówienia władz świadczyły tak naprawdę o umiejętnym wykorzystaniu święta do odpowiedniej propagandy. Porównując oba zdarzenia w praktyce można stwierdzić, iż wygląd zewnętrzny obydwu świąt, pomimo całkowicie innego wymiaru politycznego i społecznego, niewiele się od siebie różni. Kwestią, o której nie można nie wspomnieć jest natomiast fakt, że pomimo nieistnienia w PRL święta 11 Listopada to środowiska patriotycznego raz opozycyjne nigdy nie dały się przekonać iż rocznica podpisania Manifestu PKWN może być świętem państwowym dla niepodległej Polski. Cechą wspólną, łączącą oba wydarzenia jest frekwencja. Zarówno jedno jak i drugie święto było niezwykle popularnym i lubianym przez naród, którego motywacja do zaangażowania się w obchody nie pochodziła z pobudek politycznych, lecz z pobudek moralnych i patriotycznych.
Bibliografia:
„Dziennik Polski” 1956
„Dziennik Poranny” 1938
„Express Ilustrowany” 1938
„Kurier Poznański” 1938
„Trybuna Mazowiecka” 1956
„Trybuna Robotnicza” 1956
Porównanie obchodów Narodowego Święta Niepodległości (11.11) w roku 1938 oraz obchodów Narodowego Święta Odrodzenia (22.07) Polski w roku 1956.
b/a, Uroczystości 20-lecia niepodległości, „Kurier Poznański” nr 518/1938r., s.11.
b/a, P.Prezydent Rzplitej na Zaolziu, „Express Ilustrowany” nr 313/1938r., s. 1.
b/a, Dwudziestolecie Niepodległości, „Dziennik Poranny” nr 260/1938, s. 3.
Ibidem.
b/a, Uroczystości 20-lecia niepodległości, op. cit.
b/a, Stolica w wiekopomną rocznicę, „Express Ilustrowany” nr 313/1938r., s. 1.
b/a, Dwudziestolecie Niepodległości, op. cit.
b/a, Uroczystości 20-lecia niepodległości, op. cit. s. 10.
Ibidem s. 11.
b/a, Dwudziestolecie Niepodległości, op. cit.
b/a, Parada wojskowa w Warszawie manifestacją potęgi obronnej Ludowej Rzeczypospolitej, „Trybuna Robotnicza” nr 174/1956r., s. 1.
Ibidem.
Ibidem.
b/a, Z dumą i radością obchodziliśmy Święto Lipcowe, „Dziennik Polski” nr 175/1956r, s. 3.
b/a, Pójdziemy naprzód drogą zwycięstw, „Trybuna Mazowiecka” nr 175/1956r, s.1.
b/a, Z dumą i radością obchodziliśmy Święto Lipcowe, op. cit.
Ibidem.
Ibidem.
7