Uniwersytet Warszawski
Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych
Politologia, semestr I
Historia polityczna Polski XX wieku
Temat pracy: Porównanie uroczystości pogrzebowych Józefa Piłsudskiego i Bolesława Bieruta
Na wstępie konieczne jest wyjaśnienie, dlaczego zdecydowaliśmy się na porównanie ceremonii pogrzebowych tych dwóch postaci. Otóż mimo, iż formalnie pełnili inne funkcje państwowe, to zarówno Józef Piłsudski jak i Bolesław Bierut dzierżyli najwyższą władzę państwową. Pierwszy z nich w swej długiej karierze politycznej był Naczelnikiem Państwa, de facto dyktatorem dwukrotnie premierem, a potem Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. Natomiast Bolesław Bierut sprawował urząd Prezydenta, premiera oraz Pierwszego Sekretarza Partii.
Drugą cechą łączącą te dwie osoby jest kult, jaki ich otaczał. Józef Piłsudski po swej śmierci został przez Ignacego Mościckiego, Prezydenta RP, określony mianem największego na przestrzeni całej naszej historii człowieka, natomiast prasa nazwała go Ojcem Narodu. Bolesław Bierut dla odmiany zwany był Wielkim Synem Narodu Polskiego, świetlaną postacią oraz szermierzem wielkiej komunistycznej sprawy. Ów kult wyrażał się również w nadawaniu nazw instytucjom, placom i miejscowościom na cześć przywódców, a także w bogatej oprawie, jaka towarzyszyła pogrzebom dwóch postaci: tłumne pochody, wystawienie zwłok na widok publiczny, wprowadzenie żałoby narodowej i rozmach, z jakim uroczystości zostały przygotowane.
Czynnikiem łączącym te dwa wydarzenia jest również zaskoczenie opinii publicznej, ponieważ ani prasa, ani radio nie informowały o słabej kondycji zdrowotnej Józefa Piłsudskiego i Bolesława Bieruta. Po śmierci Marszałka nagłówki prasowe pytały, co było przyczyną "tak rychłej katastrofy". Z kolei okoliczności zgonu Tow. Tomasza budziły podejrzenia zabójstwa na tle politycznym.
Na podstawie powyższych podobieństw przybliżymy i porównamy przebieg uroczystości pogrzebowych, a także znaczenie polityczne tych zdarzeń.
Józef Piłsudski zmarł 12 maja 1935r. o 20.45 w pałacu Belwederskim w Warszawie. Przyczyną zgonu był rak żołądka i wątroby stwierdzony przez profesora wiedeńskiego Wenckenbacha i dra Antoniego Stefanowskiego. Zgodnie z ostatnią wolą Marszałka, jego zwłoki spocząć miały w szklanej trumnie na Wawelu między królami. Natomiast dwa organy otrzymały specjalne przeznaczenie: serce miało spocząć w Wilnie, dokąd zarządzono sprowadzenie prochów matki Józefa Piłsudskiego, natomiast mózg winien być przekazany badaczom do celów naukowych.
O zgonie poinformowała cała prasa, podkreślając doniosłość tej chwili, niezależnie od sympatii politycznych. W orędziu z dnia 12 maja Prezydent Ignacy Mościcki wyraził myśl, którą uznać można za ducha przewodniego tego wydarzenia: iż naród otrzymał dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa, które musi udźwignąć i przyjąć odpowiedzialność przed duchem Zmarłego i przed przyszłymi pokoleniami. Ponadto wprowadzono żałobę: od 13 maja do pogrzebu zawieszone zostały wszystkie widowiska, zabawy publiczne oraz produkcje w lokalach publicznych. W tym czasie miały zostać wywieszone flagi, opuszczone do połowy masztu i okryte krepą. Natomiast Unia Związków Zawodowych Pracowników umysłowych wprowadziła sześciotygodniową żałobę dla wszystkich organizacji pracowniczych.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Warszawie i Krakowie w dniach 17-18 maja. Na stołecznej ceremonii zjawili się przedstawiciele szesnastu państw, głównie europejskich, z tak ważnymi politykami jak: premier pruski Hermann Göring czy minister spraw zagranicznych Francji Pierre Laval wraz z marszałkiem Philippem Pétainem. Warszawskie obchody rozpoczęły się od nabożeństwa żałobnego w katedrze św. Jana, które celebrował ksiądz kardynał Aleksander Kakowski, natomiast z ambony przemówił ksiądz biskup polowy Józef Gawlina. Następnie kondukt pogrzebowy ruszył w kierunku Pól Mokotowskich, gdzie odbyć się miała ostatnia defilada wojsk przed Marszałkiem. Na przedzie kroczyli oficerowie z wieńcami od państw zagranicznych i od poszczególnych rodzajów broni. Za nimi delegacje oficerskie z poduszkami z orderami Zmarłego. Dopiero za długim szpalerem duchowieństwa pojawiła się laweta armatnia, ciągnięta przez sześć koni, gdzie spoczywała trumna ze zwłokami Marszałka. Złożono ją na kopcu obłożonym wieńcami kwiatów od przedstawicieli rządu i zagranicznych delegacji. O 14.30 rozpoczęła się defilada. Przemaszerowała piechota z Gustawem Orlicz-Dreszerem na czele, kawalerię prowadził Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Zaprezentowały się także pułki artyleryjskie oraz siły lotnicze. Po zakończeniu defilady oddano 101 wystrzałów z armat w hołdzie dla Piłsudskiego. Następnie trumnę z Marszałkiem umieszczono na lawecie wagonowej podstawionej na bocznicę przy Polach Mokotowskich, którą to podłączono do lokomotywy i ciało przetransportowano do Krakowa .
Pociąg zatrzymywał się na licznych stacjach na trasie Warszawa-Kraków, gdzie władze miejskie wraz z tłumami mieszkańców oddawały hołd zmarłemu. Zwłoki dotarły do dawnej stolicy Polski 18 maja o godzinie 8.30. W Krakowie kondukt pogrzebowy ruszył z dworca i powędrował do Kaplicy Zygmuntowskiej. Tam o godzinie 10 odbyła się msza celebrowana przez metropolitę krakowskiego Adama Sapiehę. Następnie kondukt pogrzebowy ruszył do krypty Leonarda, gdzie Marszałek spoczął między królami Polski.
Jedynym mówcą podczas uroczystości krakowskich był Ignacy Mościcki, Prezydent Rzeczpospolitej, którego mowa, podobnie jak wcześniejsze orędzie żałobne, wskazywała zobowiązania moralne Narodu wobec Zmarłego: "Niech hołdy dziś prochom wielkiego Polaka składane zamienią się w śluby dochowania wierności dla jego myśli w daleką przyszłość przenikających. Niech przekują się w obowiązek szerzenia dumy i honoru narodu, niech wole nasze do twardej pracy i walki z trudnościami zaprawią, a serca nasze wielką jego dla Ojczyzny miłością rozpalą."
Prasa opisywała uroczystości pogrzebowe Marszałka jako demonstrację uwielbienia dla Józefa Piłsudskiego nie tylko jego zwolenników politycznych, ale całego narodu. Śmierć Marszałka nie była tylko odejściem osoby pełniącej ważne stanowiska w państwie. Była ona poczytywana jako zamknięcie pewnej epoki. Epoki człowieka, który stworzył dla Polski nowe ramy terytorialne i ustrojowe. Tezę taką mogą potwierdzić słowa C.M. Schmidta, niemieckiego dziennikarza z redakcji Berliner Zeitung am Mittag, który stwierdził: "Nie było tu pompy, lecz tylko szczere odruchy zbolałego serca, zarówno wojska jak i cywilnej ludności.". Gazety podsumowując działalność polityczną Józefa Piłsudskiego wskazywały na jego realne, istotne dla państwa osiągnięcia, takie jak zbrojna walka o niepodległość, czy nadanie znaczenia Polsce na arenie międzynarodowej.
Śmierć Piłsudskiego miała doniosłe znaczenie nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Fakt ten potwierdzają rozliczne depesze kondolencyjne, jakie dotarły do Prezydenta Rzeczpospolitej w kolejnych dniach po zgonie (m.in. Kanclerza Rzeszy Niemieckiej, Adolfa Hitlera, Szefa rządu włoskiego, Benito Mussoliniego, Prezydenta Francji, Alberta Lebruna oraz Ojca Świętego). Ponadto w Berlinie i Paryżu na budynkach państwowych dzień po śmierci i w dniu pogrzebu zostały wywieszone flagi opuszczone do połowy masztu. Wart uwagi jest fakt , iż w dniu ceremonii Adolf Hitler oraz Benito Mussolini wzięli udział w nabożeństwach żałobnych odprawianych za Józefa Piłsudskiego, odpowiednio w Berlinie i Rzymie. Co więcej, Liga Narodów uczciła śmierć Marszałka uroczystą sesją.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że zgon Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych skupił uwagę liczących się w świecie państw, głównie Europy Zachodniej. Jak stwierdził redaktor relacjonujący pogrzeb dla francuskiej gazety "Le Journal", uroczystości żałobne do głębi poruszyły europejską prasę i skoncentrowały w tej chwili uwagę świata na losy Polski. Uwagę zwraca odpowiedź Moskwy na śmierć Piłsudskiego: chłodna i zdystansowana, sugerująca wręcz wrogość patrząc przez pryzmat reakcji innych państw. W przypadku Towarzysza Tomasza największy odzew na wieść o jego zgonie przyszedł z ZSRR .
Niespodziewana śmierć Bolesława Bieruta, która nastąpiła 12 marca 1956r. w Moskwie, gdzie towarzysz Tomasz uczestniczył w historycznym XX zjeździe KPZR, odbiła się szerokim echem wśród krajów "ludowej demokracji". Nie dziwi to, jeśli zwrócimy uwagę na rolę jaką odgrywał zmarły w tzw. komunistycznym świecie. Był wszak de facto przywódcą Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej- podległej ZSRR. Przyczyną śmierci Bolesława Bieruta był, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, zakrzep tętnicy płucnej spowodowany licznymi schorzeniami, na jakie cierpiał Tow. Tomasz u schyłku swego życia. Lecz nie do końca wyjaśnione okoliczności jego zgonu do dziś budzą podejrzenia, iż padł on ofiarą morderstwa lub też sam odebrał sobie życie.
Ponieważ zgon Tow. Tomasza miał miejsce w Moskwie, pierwszą odsłoną uroczystości pogrzebowych były hołdy oddawane Bierutowi w stolicy ZSRR. Na trasie konduktu żałobnego wiodącej na lotnisko, skąd zwłoki Bieruta miały zostać przetransportowane do Warszawy, wzdłuż ulicy Górskiego i Szosy Leningradzkiej zgromadziły się wielotysięczne tłumy, zaś wszystkie moskiewskie domy zdobiły państwowe flagi powleczone kirem. W przeddzień tych zdarzeń ponad sto tysięcy ludzi stawiło się w Sali Kolumnowej Domu Związków Zawodowych, by ujrzeć wystawione w trumnie zwłoki Bolesława Bieruta. 14 marca wartę honorową przy szczątkach Towarzysza Tomasza sprawowali między innymi: przedstawiciele ChRL z marszałkiem Czu-Teh, N.A. Bułganin, Ł.M. Kaganowicz, G.M. Malenkow i W.M. Mołotow. Do Moskwy przybyła też delegacja polska oraz rodzina zmarłego. O godzinie 10, okryta czerwienią trumna została przeniesiona przez członków rządu ZSRR i PRL do samochodu, który zawiózł ją na lotnisko, gdzie dotarła o 10.30. Wśród tłumów zebranych na lotnisku obecni byli ambasadorowie państw komunistycznych oraz Szwecji, Indonezji, Pakistanu i Finlandii. Tu rozpoczął się żałobny wiec, który otwierała oracja J. Furcewa. Kolejni mówcy, podobnie jak sekretarz KC KPZR, akcentowali solidarność z narodem polskim w obliczu tak wielkiej straty, niebagatelną rolę Bolesława Bieruta w budowaniu komunizmu oraz przymioty towarzysza Tomasza.
Po zakończeniu wiecu przy dźwiękach hymnów ZSRR i PRL trumna ze zwłokami "najwierniejszego ucznia Stalina" została wniesiona na pokład samolotu, który w eskorcie dwóch innych wzbił się w niebo i obrał kurs na Warszawę. Na Okęciu również oczekiwały Bolesława Bieruta tysięczne tłumy. Przy dźwiękach Międzynarodówki, w obecności biura politycznego i sekretariatu KC PZPR, trumna została przeniesiona do samochodu przez oficerów Wojska Polskiego. Zwłoki Bolesława Bieruta zostały wystawione w gmachu KC PZPR, by lud Warszawy mógł pożegna się i oddać hołd swemu Wodzowi. Przy zwłokach wartę pełnili żołnierze pułku "Warszawa", zaś u stóp Tow. Tomasza spoczywały jego liczne ordery i odznaczenia. Później wartę honorową zaciągnęli członkowie KC PZPR, a następnie zagraniczne znakomitości. Stołeczna ludność zaś nieprzerwanie płynęła obfitym strumieniem przez Salę Wielką gmachu KC PZPR, aż do późnej nocy. Na pogrzeb tow. Tomasza zewsząd ciągnęły liczne delegacje ugrupowań komunistycznych, m.in. z ZSRR, Węgier, Czechosłowacji, Rumunii, Finlandii, Jugosławii, NRD, NRF, Francji, Anglii, Belgii, Holandii, Luksemburga, Włoch, Hiszpanii, Szwajcarii, Izraela, Syrii, Libanu, Mongolii i Chin oraz liczne przedstawicielstwa społeczeństwa polskiego. W Chinach, NRD i Albanii ogłoszono dzień żałoby. Z krajów socjalistycznych przedstawiciele partii komunistycznych przysłali depesze kondolencyjne, podobnie jak zwalczany przez Bieruta Episkopat Polski. Był to jedyny przejaw aktywności Kościoła w tamtym okresie; w przeciwieństwie bowiem do bogatego w religijne obrzędy pogrzebu Marszałka Piłsudskiego, ceremonie pochówku przywódcy komunistycznego państwa były całkowicie świeckie.
Pogrzeb komunistycznego przywódcy Polski był wydarzeniem, którego skala była porównywalna z ostatnim pożegnaniem Józefa Piłsudskiego, lecz fakt ten odbił się echem jedynie w krajach demokracji ludowej. Natomiast śmierć Marszałka miała duże znaczenie polityczne w państwach europejskich o silnej pozycji na arenie międzynarodowej. Lecz rozmach krajowych uroczystości żałobnych Bieruta nie ustępował rozmiarami temu po śmierci Piłsudskiego; dzień pogrzebu ogłoszono wolnym od pracy. Prasa donosiła o specjalnych ceremoniach które odbyły się 16 marca: w Krakowie, Lublinie, Gdańsku, na Śląsku i Opolszczyźnie.
Początek warszawskiego zgromadzenia żałobnego był wyznaczony na godzinę 11. Wydarzenie to miał obwieścić całej Polsce dźwięk syren we wszystkich miastach i wsiach. KC PZPR, Rada Państwa i Rząd PRL apelowały: "niechaj na dźwięk syren (…) ustanie w całym kraju ruch uliczny, pieszy i kołowy". W Warszawie i w Lublinie dla uczczenia pamięci Towarzysza Tomasza oddano 24 salwy armatnie z rozkazu Ministra Obrony Narodowej Konstantego Rokossowskiego. Uroczystości w stolicy inaugurowano o godzinie 9.30. Kondukt żałobny wśród zgromadzonych tłumów wyruszył o 10.05 spod gmachu KC PZPR. Tworzyli go członkowie wspomnianych wyżej delegacji, najbliższa rodzina zmarłego, "Członkowie Biura Politycznego Komitetu Centralnego Partii, członkowie KC PZPR, przedstawiciele władz organizacji politycznych i społecznych, Generałowie Wojska Polskiego, weterani walk rewolucyjnych, delegacje robotników , chłopów i młodzieży. Kondukt zamykają ciężarowe Lubliny ze stosami wieńców”. W czasie wiecu żałobnego, który odbył się na Placu Stalina mowy pogrzebowe wygłaszali politycy reprezentujący partie komunistyczne. Ich oracje utrzymane są w podobnym duchu, podkreślają przymioty i osiągnięcia Bieruta. Jednocześnie uwypuklają konieczność zwarcia szeregów przez komunistów, co doskonale ukazuje fragment wystąpienia Józefa Cyrankiewicza: "Nie rozstaniemy się z nim- a będzie wśród nas Bolesław Bierut, gdy chociaż w pełni bólu z powodu ciężkiej straty- jeszcze wyżej wzniesiemy sztandar naszej Zjednoczonej Partii Robotniczej(…), który nieść wysoko i godnie uczył nas towarzysz Bierut" . Podobnie jak w czasie pogrzebu Piłsudskiego oratorzy wzywali do kultywowania idei marszałka, tak i teraz śmierć Bieruta winna była skonsolidować naród wokół idei komunizmu, której głosicielami mieli być członkowie kierownictwa partii.
O godzinie 15 Kondukt dotarł na Powązki, przy dźwiękach salw armatnich i karabinowych Towarzysz Tomasz został złożony w swej trumnie do sarkofagu, skąd jego prochy miały być później przeniesione na Stoki Cytadeli Warszawskiej i spocząć obok prochów Juliana Marchlewskiego, Marcelego Nowotki i Karola Świerczewskiego.
Tak samo, jak w przypadku uroczystości żałobnych marszałka Piłsudskiego, prasa oficjalna jednomyślnie gloryfikowała postać Tow. Tomasza. Bolesław Bierut jawi się w jej artykułach jako przyjaciel ludu pracującego, jego nieodrodny syn, opiekun studentów, a także artystów. Leon Kruczkowski ukazuje Bieruta jako wzór wytrwałości i energii do naśladowania dla przyszłych pokoleń, zaś dziennikarze Expressu Wieczornego cytują słynny ustęp z Horacego, głosząc, iż dzieło towarzysza Tomasza nie umrze ("pozostaje nam mądrość, której całym swym życiem służył Bolesław Bierut"). Publikowane są też wypowiedzi Bieruta odnoszące się do zagadnień politycznych, jak i dotyczące odbudowy Warszawy, którą to zasługę przypisywano w znacznej mierze I sekretarzowi KC PZPR,. Osobę zmarłego zwano ,"szermierzem wielkiej idei", jedynym, który w trudnych, wojennych czasach zdolny był wziąć ciężar odpowiedzialności za naród. Bolesław Bierut- człowiek odpowiedzialny za wprowadzenie terroru paraliżującego społeczeństwo, najwierniejszy uczeń Stalina w Polsce- przez wszystkie oficjalne organy prasowe przedstawiony został jako dobrotliwy, wyrozumiały ojciec narodu, bohater, który dźwignął z gruzów Warszawę i wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za państwo. Obiekt kultu całego, pogrążonego w bólu po jego stracie, narodu.. Te pochwalne tytuły przypominają apoteozę imienia Józefa Piłsudskiego; prasa polska nazywała go wychowawcą narodu, gospodarzem, francuska natomiast- wcieleniem Polski.
Porównanie pogrzebów przywódców politycznych Polski okresu dwudziestolecia międzywojennego i PRL pozwala wysnuć szereg interesujących wniosków. Przede wszystkim, zderzając ze sobą te ceremonie i wszystkie okoliczności z tymiż związane, na pierwszy plan wysuwają się analogie między nimi. Pierwszą cechą wspólną są wielodniowe, obejmujące cały kraj uroczystości, wielki ich rozmach (armatnie salwy, bicie w dzwony) obliczony na podtrzymanie kultu wodza, męża stanu, bohatera. Do kreowania takiego wizerunku wydatnie przyczyniła się prasa, publikując niemalże bałwochwalcze artykuły na temat obu zmarłych. Wynika z nich niechybnie, iż naród polski poniósł niepowetowaną stratę, gdy Józef Piłsudski i Bolesław Bierut wydali ostatnie tchnienie. Taki sposób opisywania zmarłych jest uzasadniony faktem, iż zarówno w Polsce u schyłku dwudziestolecia międzywojennego, jak i w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej daleko było do tradycji państw demokratycznych.
Zgony obu dostojników stanowiły wstrząs dla narodu- nikt nie spodziewał się ich śmierci, a w przypadku Bolesława Bieruta budziło podejrzenia o dokonanie na nim mordu o podłożu politycznym.
Odmienny charakter miały same ceremonie pogrzebowe: o ile, zgodnie z ideami sanacji, msze za duszę Marszałka celebrowano we wszystkich Kościołach w kraju, o tyle ceremonia żałobna Bolesława Bieruta była- zgodnie z komunistycznymi wymogami- całkowicie laicka. Ponadto śmierć Piłsudskiego odbiła się szerokim echem w krajach Europy Zachodniej, tymczasem Towarzyszowi Tomaszowi składały hołd głównie przedstawiciele państw powiązanych z ZSRR.
Mimo tych różnic, oczywistą jest konkluzja, iż pogrzeby tzw. Wodzów- ludzi, którzy dokładali wszelkich starań, by za życia już otoczył ich kult przeznaczony jednostkom wybitnym- są łudząco do siebie podobne. Były to spektakle uwielbienia, przy czym narodowa trauma po śmierci Piłsudskiego była szczera, nie powodowana przymusem ze strony władz, czego nie można powiedzieć o ogólnopolskim żalu, który zapanował, gdy Bolesław Bierut powrócił z Moskwy w trumnie. Bowiem pomimo wszystkich okrucieństw i nieprawości obozu sanacji, kult Marszałka po dziś dzień trwa, czego nie można rzec o Towarzyszu Tomaszu- "wiernym synu narodu polskiego", "szermierzu wielkiej idei"…
Bibliografia:
Express Wieczorny, nr 56/1965
Ilustrowany Kurier Poranny, nr 133/1935, 134/1935, 137/1935, 138/1935
Jutro Pracy, nr 20/1935
Kurier Warszawski, nr 130/1935
Trybuna Ludu, nr 75/1956, 76/1956
Życie Warszawy, nr 63/1956, 64/1956, 65/1956
"Człowiek, który stał się dyktatorem"- fragment z mowy Marszałka Piłsudskiego w sali Malinowej w dniu 3-go lipca 1923r., Ilustrowany Kurier Codzienny, nr 134/1935
Zbigniew Grabowski, Pater Patriare, Ibidem, nr 137/1935, s.2-4; Dziennikarz posługuje się sformułowaniem: "(...)był Ojcem, surowym, ale sprawiedliwym swojego znarowionego narodu.".
Na zgromadzeniu żałobnym w Warszawie- chylimy nasze sztandary przed trumną szermierza wielkiej sprawy komunizmu - przemówienie tow. J . Duclos, Trybuna Ludu nr 76/1956, s. 4
b/a, Uniwersytet warszawski im. Marsz. Piłsudskiego, Ilustrowany Kurier Codzienny, nr 133/1935, s.18. Artykuł podaje informację, iż w kołach profesorskich Uniwersytetu Warszawskiego powstał projekt nadania tej uczelni imienia Józefa Piłsudskiego.
b/a, Nikt nie spodziewał się tak rychłej katastrofy, Ibidem, s.13
Orędzie P. Prezydenta Rzeczypospolitej, Kurier Warszawski nr 130/1935 , s.2
Unja Związków Zawodowych Pracowników Umysłowych, Protokół żałoby narodowej dla organizacyj pracowniczych, Jutro Pracy, nr 20/1935, s. 5
b/a, W drodze na Wawel, Ilustrowany Kurier Codzienny, nr 137/1935, s.16
Na Wawelu- przemówienie Ignacego Mościckiego, Ibidem , nr 138/1935, s.9
b/a, Zgon Marszałka Józefa Piłsudskiego, Kurier warszawski, nr 130/1935, s. 1
b/a, Uroczystości żałobne w oczach gości zagranicznych, Ilustrowany... nr 138/1935, s.12
b/a, Gdy spoczął między królami, Ibidem, s.2-3
PAT, Uroczystości żałobne w stolicach zagranicą, Ibidem, s.13
b/a, Uroczystości żałobne w oczach gości zagranicznych, Ibidem, s.12
PAP, Uroczystości żałobne w Moskwie, Życie Warszawy nr 63/1956, s. 1
W jej skład wchodzili: J. Berman, J. Cyrankiewicz, F. Mazur , E. Ochab oraz A. Zawadzki
Mowa tu o reprezentacji Chin, Czechosłowacji, Węgier, NRD, Rumunii, Bułgarii, Mongolii, Korei i Wietnamu.
PAP, Na wiecu żałobnym w Moskwie, Życie Warszawy nr 63/1956 s. 2; N.A. Bułganin mówił o zmarłym w ten sposób:"(…)był człowiekiem o wielkim uroku osobistym i wyjątkowej skromności, człowiekiem nieulękłym i mężnym w walce z wrogami narodu polskiego(…)"
b/a, Warszawa u trumny Wielkiego Polaka, Ibidem, s. 1
Ibidem
b/a, Delegacje zagraniczne przybywają na uroczystości pogrzebowe, Ibidem
PAP, Dzień żałoby w Chinach, NRD i Albanii, Trybuna Ludu nr 75/1956, s.1
PAP, Depesze kondolencyjne, Ibidem, s.2
Część obchodów odbywała się w świątyniach, nie bez znaczenia jest też fakt obecności na uroczystościach nuncjusza Apostolskiego, arcybiskupa Marmaggi.
PAP, Kraj żegna Bolesława Bieruta, Trybuna Ludu nr 76/1956, s.2
b/a, Apel KC PZPR, Rady Państwa i rządu PRL, Życie Warszawy nr 64/1956, s.1
Konstanty Rokossowski, Rozkaz ministra obrony narodowe, Express Wieczorny nr 56/1956, s.1
b/a, Ostatnia droga Bolesława Bieruta, Ibidem
Najważniejsi z nich to: członek biura politycznego KC PZPR, A. Zawadzki; Prezes Rady Ministrów, Józef Cyrankiewicz; I Sekretarz KC KPZR, Nikita Chruszczow; I Sekretarz Komunistycznej Partii Czechosłowacji, A. Nowotny; wiceprzewodniczący ChRL, Czu- Teh oraz członek sekretariatu KC Związku Komunistów Jugosławii.
Na zgromadzeniu żałobnym w Warszawie- przemówienie tow. J. Cyrankiewicza, Trybuna Ludu nr 76/1956, s.3
KC PZPR, Rada Państwa, Rada ministrów, Cytadela - Miejscem spoczynku najbardziej zasłużonych, Życie Warszawy nr 63/1956, s.1
b/a, Wspominają go wszyscy, Express Wieczorny nr 56/1956, s.3
CEN, Studenckie wspomnienia, Życie Warszawy nr 64/1956, s.2
Jarosław Iwaszkiewicz, Bolesław Bierut, Ibidem, s.3
Leon Kruczkowski, Ten większy miedzy ludźmi, Ibidem nr 63/1956, s.3
b/a, ***, Express Wieczorny nr 56/1956, s.3
b/a, Myśli Bolesława Bieruta, Życie Warszawy nr 65/1956, s.3
b/a, Bolesław Bierut o Warszawie, Express Wieczorny nr 56/1956, s.2
Na zgromadzeniu żałobnym w Warszawie...,Trybuna Ludu nr 76/1956, s.4
Zbigniew Grabowski, Pater Patriare, Ilustrowany..., nr 137/1935, s.2-4
b/a, "Zgasł ten, który był wcieleniem Polski"- pisze prasa francuska, Ibidem, 133/1935, s.17
- 4 -