Narodziny dzieciństwa i emancypacja młodzieży w historii Europy
Nieobecne dzieciństwo
Philippe Aries pisze, że historii średniowiecznej i nowożytnej Europy ludzie dorośli mieli niewielkie wyobrażenie o dzieciństwie, a jeszcze mniejsze o okresie młodzieńczym.
Za dzieciństwo uważano okres najwcześniejszy, kiedy potomstwo człowieka nie może się jeszcze obejść bez pomocy. Ledwie dziecko zaczynało dawać sobie fizycznie radę, wciągano je w świat dorosłych. Wtedy dzieliło z dorosłymi pracę i zabawę. Małe dziecko przemieniało się gwałtownie w człowieka dorosłego, nie przechodząc przez etap wczesnej młodości, który odgrywał istotną rolę w czasach poprzedzających średniowiecze.
Związki uczuciowe z dziećmi
Obecność dziecka w dorosłym społeczeństwie znaczyła zbyt mało, aby odcisnąć się w pamięci i wrażliwości ówczesnych. Darzono je powierzchownym uczuciem, które Aries nazwał mignotage (rozczuleniem), zastrzeżonym do najwcześniejszego okresu życia. Z dzieckiem obchodzono się w takim wypadku trochę jak ze zwierzątkiem.
Kiedy umierało, budziło to niekiedy zmartwienie, ale z reguły ludzie nie przejmowali się tą śmiercią, gdyż szybko mogło pojawić się nowe potomstwo. Dość powszechnie akceptowano dzieciobójstwo, surowo karane przez prawo. Jean-Luis Flandrin zauważa, ze spadku śmiertelności dzieci w wieku XVIII nie da się wytłumaczyć poprawa warunków higienicznych i medycyny, po prostu rodzice rzadziej zaduszali swoje dzieci podczas snu lub zabijali je w inny sposób.
Jeśli udało mu się przeżyć, dorastało najczęściej z dala od własnej rodziny, która nie pełniła zazwyczaj funkcji uczuciowej. Związki uczuciowe i komunikację społeczną zapewniało „środowisko” - sąsiadów i przyjaciół, panów i czeladzi, dzieci i starców, związane z dążeniem ówczesnych ludzi do towarzyskości
Zabawy dziecka
Zabawkami - lalkami, wiatraczkami, miniaturkami (bibelotami), konikami, kukiełkami i pajacykami - bawiły się, zdaniem Aries, zarówno dzieci, jak i dorośli. Dopiero w XVII w. zabawki staja się specjalnością dzieci do trzech, czterech lat.
Jednak powyżej tej granicy dziecko bawi się w te same gry co dorośli - grało w piłkę ręczną, krykieta, zajmowały się grą na pieniądze (kości). Uczestniczy w świętach, zabawach trwających do rana. Dorośli natomiast oddawali się zabawom dzisiaj zastrzeżonym dla dzieci (serso, chowany, wojna na śnieżki całej wsi, słuchanie baśni).
W XVII i XVIII w. pojawia się troska o ochronę moralności dziecka, zakazuje się mu uczestnictwa w zabawach uznawanych z złe. Gry w starym stylu zastępuje wychowanie fizyczne (gimnastyka) i przygotowanie wojskowe (musztra wojskowa) w szkołach oświeceniowych.
Ubiór dziecka
Również ubiór świadczy w średniowieczu o powszechnej obojętności na specyfikę dzieciństwa. Gdy tylko dziecko wyrastało z powijaków (płóciennego bandaża, którym było owinięte) ubierano je w odpowiedni strój dorosłego (kobiecy lub męski), który miał sygnalizować przynależność do określonego stanu.
Specyfika ubioru dziecięcego. W XVI w. we Francji chłopców zaczęto ubierać jak dziewczynki w halki i sukienki. W XVII w. i XVIII w. wstążki przytroczone do ramion z tyłu sukni były znakiem dzieciństwa w stroju chłopców i dziewcząt. Dopiero po pierwszej wojnie światowej chłopcy zrzucą ostatecznie sukienkę
Seksualność dziecka
Jedna z najpilniej przestrzeganych zasad, aby w obecności dzieci wystrzegać się jakichkolwiek aluzji do seksualności jest dawnemu społeczeństwu najzupełniej obca. W tym samym czasie małżeństwa trzynastoletnich dziewcząt były na porządku dziennym.
Ludwik XIII (ur. 1601) gdy nie ma jeszcze roku „śmieje się do rozpuku, kiedy służąca łaskocze go w ptaszka” - odnotowuje kronikarz.
Delfin ma rok: „Bardzo wesoły i ożywiony, każe wszystkim całować się w ptaszka”.
Ma przeszło rok, gdy zaręczają go z hiszpańską infantką. Na pytanie „Gdzie jest kochaś infantki?”, „kładzie rękę na ptaszku”.
Gdy ma pięć, sześć lat, dorośli przestają bawić się jego genitaliami, za to on zabawia się genitaliami innych: „Bawi się z panią Mercier (piastunką), woła mnie i mówi, że Mercier ma taka wielka cipę (pokazuje dwie pięści) i ze w środku jest woda” - relacjonuje kronikarz.
W XVII w. rodzi się nowa moralna koncepcja dzieciństwa i przekonanie o „dziecięcej niewinności”. Dziecka należy pilnować, nie należy go pieścić, należy powściągać jego zachowania i zachować dystans (nie mówić sobie per „ty”).
Narodziny współczesnego dzieciństwa
Aries uważa, że od końca XVII wieku nastąpiła wyraźna zmiana obyczajowa. Po pierwsze, domowe kształcenie lub terminowanie zastąpiła szkoła. Oznaczało to, że dziecko przestało przebywać wśród dorosłych i uczyć się życia bezpośrednio od nich. Zaczyna się długotrwały proces izolowania dzieci (tak jak szaleńców, nędzarzy i prostytutki, działanie opisane przez Michela Foucault), który będzie się rozszerzał aż do XX w. Inaczej mówiąc, po raz pierwszy w historii zwycięży „zorganizowane nauczanie”.
Po drugie, uznanie rangi wykształcenia powoduje, że rodzice interesują się nauka swoich dzieci i śledzą jej postępy w wieku XIX i XX. Rodzina zaczyna organizować się wokół dziecka, które nabierał znaczenia, przestaje być anonimowe. Aby jednak można się było o nie skutecznie zatroszczyć, zaczyna się propagować ograniczanie ich liczby (maltuzjanizm).
Krótka historia miłości macierzyńskiej
Elizabeth Badinter (Historia macierzyństwa) pisze, że od XIII do XVIII w. na porządku dziennym był zwyczaj oddawania dziecka na kilka lat tuż po narodzinach do mamek, obcych kobiet karmiących je piersią i opiekujących się nimi. Jeśli dziecko przeżyło, po powrocie oddawane było w ręce innych opiekunek - nianiek, także spokrewnionych kobiet, które miały możliwości zajęcia się nim. W tym okresie karmienie piersią na dworze francuskim uważane było w najlepszym razie jako szkodliwe, a niekiedy po jako coś odrażającego.
Odrzucenie macierzyństwa przez kobiety przynależne do elit władzy napotkało w wieku XVIII i XIX na silną reakcję lekarzy, filozofów, demografów, odwołujących się do instytucji rodziny, interesu narodu, prawa naturalnego i potrzeby zapewnienia społeczeństwu jak największej liczby zdrowych dzieci. Uważano, że skutki zatrzymania pokarmu w piersiach mogą być śmiertelne.
Nowy obraz matki, który pojawił się w XVIII wieku, nabierał coraz bardziej wyrazistego charakteru i z coraz większą siłą oddziaływał na kobiety. Jakość życia dzieci poprawiła się, ponieważ matki poświęcały im więcej uwagi. Pojawiła się nowa postać w rodzinie - lekarz domowy. W XIX w. niekochanie własnych dzieci przez kobietę postrzegać zaczęto jako zbrodnię, a matki nieopiekujące się potomstwem nazwano „wyrodnymi” .
Wiek XIX: dzieciństwo niechciane
Praktyka oddawania dziecka na wykarmienie, do mamki, gdzie przebywa ono często w gorszych niż w rodzinnym domu warunkach, oraz porzucanie niemowlęcia, osiągają właśnie w wieku XIX swój szczyt.
Dzieciobójstwo z powszechnej i akceptowanej praktyki przeistacza się w skrytobójcze działania z udziałem samotnych dziewcząt, wiejskiej służby, służących z paryskich poddaszy, jednym słowem, kobiet zagrożonych hańbą urodzenia nieślubnego dziecka.
W warstwach wyższych ideałem było dziecko, które „widać, lecz nie słychać”. Gdy jego zachowanie nie odbiegało od dorosłej normy, gdy nauczyło się kontrolować płacz i emocje, wtedy dopiero mogło wkroczyć na salony. Do tego czasu opiekę nad dzieckiem sprawowały bony, guwernantki, krewne pozostające na utrzymaniu pana domu.
Wiek XIX: dziecko upragnione
Troska o dzietność. We Francji w XIX stuleciu systematycznie obniża się współczynnik urodzeń (33% w 1800 r. do 19% w 1910 r.). Demografowie alarmują co rusz, że dzieci rodzi się coraz mniej. Narodziny zamieniają się w „urodzenie”, te pierwsze tym różnią się od drugiego, że nie są odnotowywane w aktach urzędowych.
Wśród warstw lepiej sytuowanych szczególnie pierwsze dziecko staje się „upragnionym”, „długo oczekiwanym”, w intencji jego narodzin pielgrzymuje się i modli. Kiedy umrze, nosi się po nim żałobę.
Na porządku dziennym są oczekiwania względem przyszłości dziecka. Inwestowanie w naukę ma przynieść rodzicom dziecka na starość dostatek, a także zapewnienie ciągłości rodu i prestiż.
Pokój dziecinny jest jednak w tym czasie czymś wyjątkowym, pojawia się zaledwie sporadycznie w domach bogatych mieszkańców miast.
Narodziny dziecka
W XIX w. narodziny odbywają się w domu, we wspólnej izbie, a wśród bogatych mieszczan w sypialni małżeńskiej. Oprócz lekarza, wzywanego coraz częściej przez co zamożniejszych, mężczyźni wyłączeni są z tego wydarzenia. Nadal najpopularniejsza jest akuszerka. Poród w szpitalu oznacza wówczas, że kobieta rodząca jest samotna, zhańbiona. Przebywają tam samotne matki, które często porzucają dziecko po porodzie. Dla ówczesnej matki i dla dziecka narodziny są więc często doświadczeniem dramatycznym.
W wieku XX matki rodzą częściej w szpitalach. U schyłku stulecia ojcowie powoli ośmielają się wstąpić na sale porodową i, trzymając kobietę za rękę, uczestniczyć w porodzie. Niektóre pary decydują się na poród rodzinny w domu.
Kary cielesne
W XIX w. w środowiskach burżuazyjnych, niekiedy w arystokratycznych, rzadko bije się dzieci. W dobie rozpadu społeczeństwa feudalnego kara cielesna jest znakiem szczególnego upodlenia, bito wszakże głównie poddanych, nierównych stanem.
Często bije się natomiast dzieci w szkołach, na porządku dziennym jest używanie rózgi, a aktu tego dokonuje się publicznie, ku przestrodze innych, aby wzmocnić dyscyplinę. Państwo francuskie stara się ingerować w te praktyki, wydając pisma okólne, w których jest powiedziane, że „dziecko nie powinno być bite”. Zakłady prowadzone przez duchownych są szczególnie aktywne w wymierzaniu kar fizycznych.
Podobnie na wsi - bicie („garbowanie skóry”, „lanie”) jest na porządku dziennym. Używa się do tego najczęściej reki, kij lub bat jest atrybutem majstrów lub nauczycieli.
Świat dziecka XX w.: przestrzeń publiczna
Podwórko kamieniczne w wieku XX nadal tworzyło świat odrębny, niosąc ze sobą cały, znajomy repertuar zapachów i dźwięków. Dziecko pozostawało tam pod ograniczoną kontrolą rodziców, którzy przez okno na podwórze mogli zawołać lub przywołać do porządku potomka. Trzepak, śmietnik, wspólna toaleta, strych kamienicy, ogródek dozorczyni stanowiły punkty orientacyjne geografii podwórka i miejsca niosące wyzwania dla dziecięcych zabaw. Wizyty ludzi z zewnątrz - muzyków, cyrkowców, handlarzy ulicznych, przybyszy ze wsi, Cyganów - były nieodłączną częścią tego świata.
Przeciwieństwem zamkniętych podwórek kamienicznych były stare dzielnice robotnicze oraz podwórka nowych osiedli mieszkaniowych, gdzie najczęściej był tylko trawnik, brakowało natomiast placów zabaw i boisk. Dzieci wychodziły się bawić „na ulicę” lub „na chodnik”. Zdarzało się, że atrakcje stanowiły pozostawione materiały z niedokończonej budowy, zwały drutu i betonu, w lepszym wariancie mocno eksploatowane huśtawki, drabinki i piaskownice.
Świat dziecka XX w.: rola instytucji
Upowszechnienie przedszkoli i żłobków po drugiej wojnie światowej wpłynęło na proces oddalania się dziecka od domu. Powszechny obowiązek szkolny pobierania nauki przez dziecko co najmniej na stopniu podstawowym, rozwój szkolnictwa wyższego i wzrost liczby osób studiujących powodował, że dziecko i młoda osoba przynajmniej od szóstego roku życia część dnia przebywało w instytucji niezwiązanej z domem.
Przejęcie przez państwo funkcji rodzicielskich, z jednej strony umożliwiało emancypację zawodową kobiet, także usamodzielnianie się młodzieży, z drugiej - dawało pole do nadużyć. Szkoła w XX w. staje się miejscem szczególnie natężonych praktyk propagandowych. Również przedszkola nie są od niej wolne. Ilość apeli, obchodów świąt, wizyt dostojnych gości, czynów społecznych osiąga w PRL-owskiej szkole kolosalne rozmiary.
Dyscyplinowanie ucznia można prześledzić studiując regulaminy uczniowskie. Regulamin dla szkół ogólnokształcących w Polsce z 1950 r. nakładał na uczniów obowiązki:
Natychmiast po dzwonku wchodzić do klasy i zajmować miejsce, siedzieć prosto, nie rozmawiać i nie zajmować się sprawami postronnymi.
Zgłoszenie do odpowiedzi sygnalizować przez podniesienie ręki, odpowiadać w pozycji stojącej, wchodzących do klasy dorosłych pozdrowić przez powstanie, na ulicy witać ich grzecznym ukłonem.
W ubraniu i uczesaniu zachować styl godny człowieka pracy.
Ustępować miejsca ludziom starszym, okazywać im pomoc i szacunek.
W miejscach publicznych zachowywać się w sposób skromny, nie używać przekleństw ani ordynarnych wyrazów.
Nosić przy sobie legitymacje uczniowską i okazywać ją na żądanie upoważnionym osobom.
Świat dziecka w XX w.: przestrzeń prywatna
W przedwojennych poradach dla nowoczesnych matek zalecano, aby dziecko miało przynajmniej „własny kąt”. Potępiano ze względów higienicznych sypianie w jednym łóżku z rodzicami i rodzeństwem.
Po drugiej wojnie światowej w rodzinach inteligenckich upowszechniał się zwyczaj przydzielania dorastającemu dziecku własnego pokoju, wtedy gdy warunki mieszkaniowe na to pozwalały. Wystrój pokoju, w miarę możliwości, charakteryzował się mocniejszą kolorystyką, obecnością zabawek i mebli dla dzieci.
Polska młodzież gromadziła tam zdjęcia i plakaty gwiazd muzyki młodzieżowej, aktorów, a także opakowania od zachodnich towarów - pudełka po papierosach, puszki po piwie, naklejki, którymi oblepiała meblościanki. Własny pokój był raczej przywilejem nielicznych dzieci.
Młodzieńczość
W wieku XIX wyróżnia się przynajmniej dwie postacie dzieciństwa - niemowlę (baby) i młodzieńca.
Ten drugi okres postrzegany jest jako szczególnie niebezpieczny. Młodzieniec jest potencjalnym zagrożeniem dla społeczeństwa, twierdzą ówcześni uczeni:
Młodzieniec jest urodzonym włóczęgą, chętniej stanie się przestępcą, jest okrutny, narcystyczny i nieobliczalny.
Ideałem jest domowe wychowanie, internaty, do których oddaje się dziewczęta i chłopców, zdaniem rodziców, narażają ich potomka na kontakt z niebezpiecznymi rówieśnikami.
Zachowanie seksualne młodzieży staje się obsesją lekarzy dziewiętnastowiecznych i późniejszych ideologów systemów totalitarnych.
Enklawy. Młodzi uzyskują na stancjach i w internatach pewną samodzielność. Starają się zdobyć enklawy prywatności, a stają się nimi snucie marzeń w samotności, spisywanie dziennika, potajemna lektura, wreszcie trwałe i wymagające przyjaźnie. Młodzi buntują się przede wszystkim przeciw karom fizycznym.
Emancypacja młodzieży w połowie XX w.
Eric Hobsbawm, dziennikarz i historyk, pisze (Wiek skrajności, 1994): „Młodzież, jako grupa ludzi świadoma siebie od wieku, w którym osiąga się dojrzałość płciową (…), stała się teraz niezależną siłą społeczną”.
Moment wkroczenia w dorosłość odwlekał się. Młodym człowiekiem jest w XX w. dwudziestoparolatek, najczęściej student. Granica osiągnięcia wieku dorosłego została przesunięta o całą dekadę.
Odwrócone zostały role pokoleń.
To młodzi coraz wcześniej okazują się znacznie bardziej innowacyjni od starszych. Choć w krajach powszechnie panuje gerontokracja (w bloku wschodnim rządzą tacy przywódcy jak Chruszczow, Gomułka, Tito, w zachodnim Adenauer, Churchill, Franco, de Gaulle) i w związku z tym dostęp do władzy dla młodzieży jest ograniczony, jednocześnie komputery i oprogramowanie, wytwórnie muzyczne i projekty ubrań są dziełem dwudziestoparolatków.
Co poniektórzy dorośli zaczynają naśladować swoje dzieci w sposobie ubierania się, w uwielbieniu dla sportu, w języku i sposobach spędzania wolnego czasu. Gry komputerowe, wyjazdy turystyczne do egzotycznych miejsc, clubbing i wiele innych staja się sposobami zagospodarowania wolnego czasu zarówno przez młodych, jak i ich rodziców.
Inne są natomiast doświadczenia pokoleniowe po wojnie: „Profesor historii urodzony we Francji, w której każde dziecko pochodziło ze wsi lub przynajmniej na wsi spędzało wakacje, odkrył, że w latach siedemdziesiątych musiał wyjaśniać swoim studentom, co robi dojarka i jak wygląda podwórze, na którym leży gnój” - pisze Hobsbawm. W dobie rewolucji technologicznej zmiany następują tak szybko, że dzieciom tłumaczy się dzieciństwo rodziców, jakby to były czasy prapradziadków.
Emancypacja młodzieży: rok 1968
Szczególnie rok 1968 świadczył o potencjalnej sile młodzieży. Protestujący młodzi ludzie na obu kontynentach amerykańskich i w Europie głosili hasła emancypacyjne, nierzadko w sojuszu ze strajkującymi robotnikami.
W maju 1968 r. we Francji studenci Nanterre i Paryża protestowali m. in. przeciwko działalności administracji de Gaulle'a, nadmiernemu konsumpcjonizmowi, kontroli obyczajowości studentów i formalizmowi na uczelniach.
W Polsce w marcu 1968 młodzi ludzi występowali przeciwko praktykom cenzuralnym i represjom władz względem przedstawicieli społeczności akademickiej. Historycy zbyt często zapominają, że rok 1968 w Polsce był przede wszystkim buntem pokoleniowym.
Emancypacja młodzieży: muzyka młodzieżowa
Znaczną część odbiorców rocka stanowili ludzie pomiędzy 14 a 25 rokiem życia. Eksplozja kultury popularnej wpłynęła na narodziny ponadnarodowej społeczności w młodym wieku, która wychowana zostanie na tych samych wykonawcach muzycznych, chodzić będzie w tym samym kroju dżinsów i oglądać te same filmy.
Idole młodzieżowi, w tym właśnie wykonawcy muzyki tacy jak Janis Joplin, Jimi Hendrix, Bob Marley, Brian Jones czy Kurt Cobain umierały młodo, a z po ich śmierci otaczani byli kultem. Umrzeć młodo, ideał romantyków, stał się także ideałem młodzieży w połowie XX stulecia. Używki są manifestacją niezależności młodego pokolenia, a niezgodne z prawem palenie marihuany daje możliwość do wypowiedzenia się przeciwko nielubianemu etosowi i prawom dorosłych.
Emancypacja młodzieży: rewolucja seksualna i współzamieszkiwanie
W połowie stulecia młodzi ludzie, nawet ci ze środowisk wiejskich coraz częściej samodzielnie decydują o wyborze partnera życiowego. Rodzice stopniowo rezygnują ze wpływu na dobór partnera dziecka.
Współzamieszkiwanie młodych, idea sprawdzenia się przed ślubem lub wyzwanie „życia na kocią łapę” staje się popularnym na Zachodzie powodem do opuszczenia domu rodzinnego na zawsze.
Popularne „chodzenie ze sobą” oznacza przeciwstawienie się woli rodziców, wyjście z mieszczańskiego domu w przestrzeń publiczną i negację konwenansu.
Ekspresja młodzieńczej seksualności przejawia się w długim, intymnym pocałunku na ulicy, który początkowo budzi zgorszenie starszego pokolenia, wkrótce jednak musi być zaakceptowany. Seks przedmałżeński również.
Emancypacja młodzieży: narodziny „imprezy”
Prywatki lat pięćdziesiątych opisał Leopold Tyrmand w powieści „Zły”. Powoli „prywatka” ze spotkania młodych w przestrzeni publicznej, np. na praskim brzegu Wisły, gdzie można napić się wódki, przenoszą się do przestrzeni prywatnej inteligenckich domów:
„Mieszkanie rozbrzmiewa muzyką. W największym pokoju dywan zwinięty jest z podłogi i odrzucony pod ścianę. Obok radia stoi prowizorycznie podłączony adapter. Na tapczanie leżą dwa półmiski pełne kanapek z serem, z jajkiem z kiełbasą. Na stole stoją dwie butelki z najtańsza wódką. Całą przestrzeń wypełniają tańczące pary i muzyka. Właściwie wszyscy tańczą, z wyjątkiem dwóch czy trzech chłopców, którzy nieustannie pija wódkę”.
Urządzenie prywatki wymagało spełnienia przynajmniej kilku warunków: należało załatwić wolne mieszkanie, obłaskawić rodziców, zdobyć sprzęt grający i pieniądze na jedzenie oraz ewentualnie alkohol.
Płyty gramofonowe w latach pięćdziesiątych mieściły tylko jeden utwór, trzeba je było nieustannie zmieniać. Dla wzmożenia atmosfery na hasło gaszono światło. Zdarzało się, że podczas prywatki rodzice siedzieli w sąsiednim pokoju, rezerwując sobie możliwość wkroczenia w krytycznym momencie.
Na wsi, w związku z ograniczoną rola przestrzeni mieszkalnej, spoiwem życia towarzyskiego były przede wszystkim dyskoteki.
Emancypacja młodzieży: subkultury młodzieżowe
Popularność subkultur młodzieżowych, poczynając od lat pięćdziesiątych XX w. świadczyła o sile protestu przeciw zakłamanej kulturze dorosłych, jaki młodzież była w stanie wykrzesać z siebie.
W latach pięćdziesiątych w USA narodził się ruch bitników krytykujący ówczesne ciasne normy obyczajowe i konsumpcyjny styl życia, fascynujący się jazzem, narkotykami i spontanicznymi podróżami.
W Polsce nieśmiałą emanacja młodzieńczego buntu byli pojawiający się na ulicach dużych miast tzw. bikiniarze. Ich kolorowe krawaty, odbiegająca od norm fryzura (plereza), buty na grubej podeszwie (słoninie), wąski krój spodni i kolorowe skarpetki budziły złość ówczesnej stalinowskiej władzy, która utożsamiała subkulturę z chuligaństwem.
W drugiej połowie wieku XX kulturę Europy zmieniły przede wszystkim takie kultury młodzieżowe jak hippisi, punkowcy i skinheadzi. W Polsce końca XX w. szczególnie dużą rolę zaczęły odgrywać subkultury szalikowców i blokersów, w mniejszym stopniu metali, hiphopowców i innych. Wszystkie z wymienionych subkultur, choć odwołujące się często do diametralnie różnych wartości, łączyła postawa buntu wobec zastanej rzeczywistości, wynikająca z przeżywanych w tzw. młodzieńczym wieku frustracji.
Ich wpływ na świadomość młodych został dostrzeżony przez producentów, którzy odwoływać zaczęli się w swoich strategiach marketingowych do wartości kultywowanych przez grupy. Popkultura wchłania i przetwarza młodzieńczy bunt.
7