Bauman - Wieloznaczność nowoczesna - nowoczesność wieloznaczna
WIELOZNACZNOŚĆ - możliwość przypisania przedmiotu czy wydarzenia nie do jednej, lecz do wielu kategorii, jest specyficznie nieładem językowy, przejawem niewydolności funkcji segregacyjnej języka. Jej głównym symptomem jest zakłopotanie, które odczuwamy, gdy nie możemy odczytać sytuacji i dokonać wyboru postępowania.
Z powodu tego niepokoju i braku zdecydowania odczuwamy wieloznaczność jako nieład winiąc język za brak precyzji lub siebie za niewłaściwe posługiwanie się nim. Wieloznaczność jest jednak normalnym aspektem praktyki lingwistycznej wynikającym z jego funkcji nazywania i klasyfikowania. Wieloznaczność jest więc cechą nieodłączną języka.
KLASYFIKOWAĆ zaś oznacza przypisywać światu pewną strukturę i manipulować światem w taki sposób, by tą strukturę uczynić bardziej prawdopodobną, a więc zachowywać się tak jakby zdarzenia nie były sprawą przypadku, lub czynnie ograniczać lub eliminować przypadkowość zdarzeń.
Język więc próbuje stworzyć uporządkowany świat, w którym "wie się, jak postąpić". Z tej przyczyny wieloznaczność odczuwamy jako przykrość, poczucie niezdecydowania, ponieważ nie możemy wtedy używać zapamiętanych wzorów postępowania a konsekwencje działania stają się nieprzewidywalne.
FUNKCJA NAZEWNICZO-KLASYFIKACYJNA JĘZYKA stawia sobie za cel zapobieganie wieloznaczności. Do tego służy dokładny podział na klasy, precyzyjne wyznaczanie granic definicyjnych, oraz dokładność, z jaką przedmioty dają się zaliczyć do kategorii.. Mimo starań jednak jest to przyczyną powstania wieloznaczności.
Klasyfikacja polega na włączaniu bytów, do których stosuje się nazwa, oraz wyłączaniu całej reszty poza obręb nazwy. Bez bytów wyłączonych nie mogą istnieć włączone. Podział ten zachodzi przy udziale przymusu. Jeśli jest on zbyt mały jednostki buntują się, pojawia się byt niedookreślony o zbyt wąski lub zbyt szerokim znaczeniu. Jednostki nie mają wtedy wyraźnego sygnału do działania, lub sygnały wzajemnie sprzeczne wprawiające w pomieszanie. Wtedy wieloznaczność okazuje się produktem ubocznym klasyfikacji i domaga się wznowienia jej z twardszymi wymaganiami odrębności. Toczy się, więc nieustanna walka z wieloznacznością. Czasy nowoczesne są erą szczególnie bezlitosnej wojny z nią.
Autor podejmuje próbę zdefiniowania charakterystycznych cech nowoczesności. Jest ona sprawą sporną, nawet, co do jej dat, także jej przedmiot oraz kontury są niewyraźne. Wśród licznych celów postawiła sobie ona za zadanie wprowadzenie ładu.
ŁADEM jest wszystko to, co nie jest chaosem. Ład i chaos to nowoczesne bliźnięta poczęte wraz z upadkiem świata wierzącego w przeznaczenie, nieznającego różnicy pomiędzy koniecznością a przypadkiem. Świat ten dużo nie rozumiał, nie wiedział. Nie znał pojęcia ładu, nie rozważał go. Pojawił się on dopiero z próbami wprowadzenia porządku, odkryto, iż ład jest czymś nienaturalnym, ale potrzebnym.
Byt można określić jako nowoczesny, z chwilą, gdy znalazł się on na rozstajach ładu i porządku. Zaplanowany ład nie ma na celu zastąpienia ładu alternatywnego (jest nim chaos a nie inny ład). Walka o ład to walka jednoznaczności przeciw wieloznaczności, o klarowność sytuacji. Ład jako pojęcie nie pojawiłby się bez chaosu, czyli rozpanoszenia wieloznaczności. CHAOS jest niedefiniowalny, nieprzewidywalny, brakuje mu sensu i logiki, jest irracjonalny, nieprzejrzysty, niedookreślony, wieloznaczny, jest czystą negacją.
Byt możemy nazwać nowoczesnym, jeżeli kieruje nim potrzeba projektowania tego, o czym wie lub sądzi, że nie istniałoby bez niego: samego siebie. Oznacza to, iż musimy opanować, ujarzmić, przerobić naturę tak, aby mogła ona służyć potrzebom człowieka. Musi być wzięta pod kontrolę gdyż nie da sobie rady bez człowieka i jego ochrony.
Istnienie jest nowoczesne, jeśli jest produkowane i odtwarzane za pomocą projektowania, manipulacji, zarządzania, zabiegów technicznych, tak, więc jeżeli zarządzają nim suwerenne agencje bogate w wiedzę, umiejętności i technologię. Tępią one chaos, wieloznaczność, próbują wyeliminować to, czego nie da się zdefiniować. Cechą, więc praktyki nowoczesnej jest nietolerancja. Porządek wymaga wyeliminowania wszelkich wieloznaczności.
Alternatywą nowoczesnego państwa jest ziemia niczyja lub będąca przedmiotem sporu. Alternatywą zaś nowoczesnego intelektu jest polisemia, dysonans poznawczy, niespójne definicje. Wszystko, co wymyka się niedwuznacznemu przyporządkowaniu jest anomalią i wyzwaniem dla rozumu. Zarówno nowoczesne państwo jak i intelekt potrzebują chaosu by nieustannie móc tworzyć ład, dążyć do niego i z tego czerpać sens istnienia, ponieważ istniejący ład nie jest ostateczny.
Świadomość jest, więc nowoczesna o ile wypatruje chaosu, krytykuje, ostrzega i wzywa do czujności, to nadaje działaniu pęd, unieśmiertelnia dążenie do ładu wciąż demaskując porażki. To kultura nowoczesna nadaje dynamizm historii nowoczesności odrzucając kolejne wersje harmonii. Dążenie, więc do ostatecznego ładu staje się niczym horyzont. Tworzy złudzenie trasy i celu, gdy jednak do niego dojdziemy, staje się on jedynie postojem a cel znowu widzimy w oddali. Dlatego też cel oddala się tym szybciej im szybciej idziemy. Żadne miejsce zaś nie jest lepsze od innego, ponieważ jest tak samo oddalone od horyzontu. Mimo to teraźniejszość jawi się nam jako odpychająca, czegoś jej brak, dążymy do przyszłości. Gdy jednak ona następuje, cieszymy się krótko, ponieważ zatruta jest zmarnowaną przeszłością. Nowoczesność staje się, więc pełna niepokoju, nie do ugaszenia.
Globalna walka z chaosem dzielona jest na mnóstwo drobnych potyczek o ład miejscowy, nowoczesność szczyci się, więc fragmentacją świata. Dzięki niej świat może poradzić sobie z rozdrobnionymi problemami. W jej wyniku dochodzi do autonomii terytorialnej i funkcjonalnej. Radzenie sobie z problemami jest jednak fikcyjne, ponieważ opiera się na administracyjnych statutach, nie jest, więc samowystarczalne, jedynie władza okazuję się podzielona. Słowa stają się polisemiczne na skutek fragmentacji znaczeń. Gdy słowa spotykają się dochodzi do chaosu. Tak, więc im solidniejsza fragmentacja, tym większy i trudniejszy do opanowania staje się chaos, rozwiązanie, więc jednego problemu stwarza następny (autor podaje jako przykład chęć zwiększenia plonów, do tego potrzebne są azotany, zanieczyszczają one jednak wodę, by ją oczyścić potrzebne jest jej oczyszczenie za pomocą fosfatów, niestety żywią się nimi toksyczne glony, które wypełniły rezerwuary wodne). Zmagania z kolejnymi trudnościami, poszukiwania nowych celów i rozwiązań poczytujemy jako postęp.
Ramą pojęciową nowoczesnej praktyki i intelektu jest podział dychotomiczny - opozycja. Jest ona produktem oraz maską władzy. Stwarza złudzenie równości pomiędzy członami, maskuje jednak asymetrię siły, ponieważ siła różnicująca kryje się zwykle w jednym z członów, drugie jest jedynie jego alter ego, z reguły stroną gorszą jak anomalia wobec normy czy choroba wobec zdrowia. Oba człony zawdzięczają sobie nawzajem istnienie jak ład i chaos.
W dalszej części książki autor zamierza zająć się różnymi aspektami nowoczesnej walki z wieloznacznością.
1