- To się stało tak nagle, widziałam to przez okno. Ja wtedy chyba soliłam rosół - mówi siedząca na progu domu mieszkanka Michałowic. Jego brat miał trzy dni temu, w sobotę wesele. Pawlaki będą mieli pogrzeb zaraz po ślubie, no nieszczęście! A tu jeszcze dwójka została bez ojca i z matką w szpitalu...
- Marka samochód wpadł w poślizg, bo mgła siadała z rana, a że przy drodze stało akurat drzewo, to stąd ta tragedia.
- To chyba Jasia prowadziła, bo jej się poduszka otworzyła przy zderzeniu. A z niego nie było czego zbierać, choć karetka przyjechała szybko.
- Mogli jechać „pod wpływem”, bo podobno prokurator ma się wypowiedzieć w tej sprawie.