Baszta Siedmiu Płaszczy
Działo się to, gdy ziemiami pomorskimi władała sprawiedliwie dynastia Gryfitów, a wrogowie nie jęli się atakować grodu Szczecina. Książę Bogusław, chcąc wykorzystać czas pokoju, postanowił wybrać się na wcześniej już planowaną pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Aby gonie się prezentować, zakupił kosztowny materiał od wschodnich kupców. Była to tkanina przecudna o wyjątkowym deseniu. Książę polecił swemu nadwornemu krawcowi, aby uszył z niej siedem wspaniałych podróżnych płaszczy.
Krawiec zabrał się ochoczo do pracy. Gdy jednak szkicował projekty płaszczy książęcych, do pracowni weszła jego żona. Gdy tylko ujrzała cudny materiał zapragnęła mieć z niego odzienie i jęła płaczem błagać męża. Ten pozostawał nieugięty, do momentu aż żona wywołała awanturę i zawodząc wybiegła z pracowni. Krawiec postanowił że dla świętego spokoju uszyje dla małżonki suknię. Wkrótce książęce płaszcze były gotowe, a władca mógł udać się wraz ze świtą w podróż.
Gdy powrócił opowiadał o swej podróży i o wrażeniu jakie zrobiły jego piękne płaszcze. Jednak pewnego dnia, gdy przechadzał się po zamkowym dziedzińcu książę ujrzał kobietę, odzianą w szatę z jego sukna! O zgrozo!!!
Natychmiast wezwał do siebie krawca, który przyznał się do uszycia sukni swej żony, ze skrawków książęcego materiału. Za karę krawiec został uwięziony
w nadodrzańskiej baszcie, gdzie przez pół roku pracował o chlebie i wodzie, szyjąc dla księcia kunsztowne szaty i nie otrzymując za swą pracę zapłaty. W tym czasie żona krawca zdradzała go z młodym szewcem…
Wrzesław Mechło, z którego książki pozyskałam cenne informacje o tej legendzie, tak zakończył opisywanie tej legendy:
„Bo każda chimeryczna zachcianka żony, spełniona przez męża o miękkim sercu, przybliża go do zasłużonej kary i ostatecznej klęski. Cóż taka jest przewrotność kobiet. Aby mężczyźni pamiętali o tym wydarzeniu - wspaniałą ceglaną basztę nazwano Basztą Siedmiu Płaszczy.”