POSIADACZ ZAMKU, OPOWIASTKI


POSIADACZ ZAMKU
 Są tacy, co nie potrafią mieszkać w sobie - wygnańcy z siebie samych, tułacze, tak uwikłani w świat, że nie potrafiący go pojąć. Ale bywają tacy, co tak warują w sobie, jak w zamku - przeraźliwie samotni, a mający siebie za kogoś w rodzaju książąt, mędrców czy zbawców tych, których nie znają i od których stronią.
*
Gdyby opowiedział komuś, co posiada, jak mieszka i żyje, mógłby uchodzić za dziedzica bezcennych skarbów, dzieł i sprzętów, mieszkającego w zamku z zamurowanymi oknami, niedostrzegalnego z zewnątrz przez nikogo. Z wnętrza tego zamku świat dookolny zdawał się mu być polem, areną dla czegoś, co miał dokonać on - człowiek podziwiający często w wielkich zwierciadłach swoje piękno i smutek. Rzadko ten zamek opuszczał przez małe, niepozorne drzwi, a szedł wtedy upodobniony do nędzarzy i przemawiał do nich górnolotnie i katastroficznie. Od myślenia od swojej wielkiej misji czuł, że jego zamek drży z lęku przed zawaleniem się. Kiedyś poczuł nagle, że nadszedł dzień, by spełnić swój wielki zamiar, przemóc siebie i dokonać czegoś krwawego i wzniosłego. Wyszedł więc i dokonał... Wracał z poczuciem mocy, bez łez w oczach i z krwią na ubraniu. I wtedy ujrzał siedzącego na ulicznych schodkach ośnieżonego chłopca z zalaną łzami twarzą. Podszedł do niego i zapytał o powód płaczu. Mały zaprzeczył, że płacze mimo wciąż płynących łez, a drugi, weselszy od niego, wyjaśnił, że mały nie może sprzedać czerwonych książeczek, które  ma w kieszeniach. Wtedy poradził płaczącemu, by trzymał książeczki w rękach i wykrzykiwał ich tytuły. Mały jednak powiedział, że nie może, bo zimno mu w ręce. Wtedy wzruszył się nad płaczącym i sam nagle wybuchnął nieopanowanym płaczem, którego w sobie nie znał i nigdy nie doświadczył. Potem zaprosił chłopca do jego zamku, by tam się ogrzał. Kiedy ruszyli tam obaj, mały dopytywał się, cóż to za zamek. - „To zamek mojej duszy” - odpowiedział chłopcu i zatrzymali się przy jakichś obskurnych drzwiach, a on wyjaśnił, że prowadzą one do czarodziejskiego zamku. Ale kiedy w nich stanął, oznajmił z żałosnym krzykiem, że jego zamek się zawalił. Mały stał zawiedziony, a on tłumaczył mu, że po tym, co on dziś uczynił, musiało się tak stać. I nie tyle żałuje zamku, co murów, zza których wszystko dokoła zdawało się dalekie, wielki i wzniosłe. A potem chwycił malca za zmarzniętą dłoń i ruszyli, aby szukać dla siebie przytułku.
*
Zza niewidzialnych murów zamknięcia się w sobie, wszystko dookoła może zdawać się takim, jak się o tym mniema i według tego, co się mniema o sobie samym. A prawdziwym ponoć jest tylko to, czego doświadcza się wespół z kimś łzami.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kitiara uth Matar – Mały, przyjemny, niegroźny układ, czyli Opowiadanie o zaletach posiadania kota
HISTORIA ZAMKU HORESZKÓW OPOWIADANIE
Szefner Wadim Opowiadanie Zapiski posiadacza zebow
Pochwała przyjaźni i hartu ducha w opowiadaniu ''Stary człowiek i morze''
124 ROZ stwierdzania posiadania kwalifikacji [M G P P S
Opowiadanie o Huncwocie, scenariusze
WŚRÓD KRZYWYCH LUSTER, OPOWIASTKI
UZDROWIĆ, OPOWIASTKI
Opowiadanie logopedyczne (3), CWICZENIA
Nawet bezsens posiada sens, filozofia
Opowiadanie o kropelce wody, Chemia, Tajemnice wody
Wróbelek Elemelek -30 tekstów opowiadań, dla dzieci, Poczytaj mi mamo
WODA ŻYWA -, OPOWIASTKI
MIŁOŚĆ NA LICYTACJI, OPOWIASTKI
posiadanie , pliki zamawiane, edukacja
Anselm Grün OSB - Opowiadanie - Przyjazn, religia, Anselm Grun
Balsam dla duszy opowiadanie 1

więcej podobnych podstron