Przedwiośnie".
Już sam tytuł powieści jest niejednoznaczny i metaforyczny, ma on obudzić nadzieję na lepszą przyszłość. Żeromski na kartach swojej powieści przedstawił stan państwa polskiego w przedwiośniu budowania demokratycznej i wolnej państwowości. Tytułowa pora roku jest charakterystyczna dla naszego kraju. Jest to okres przejściowy, kiedy to po długiej i ciężkiej zimie przyroda przygotowuje się na wiosenny wybuch życia. Tytuł ten można również odnieść do sytuacji, jak nastała w Polsce. Po wielu latach wojen, niewoli i cierpień był to właśnie okres, w którym ojczyzna dźwigała się w ruin. Tak jak w przedwiośniu zza chmur nieśmiało przebijają pierwsze promienie wiosennego słońca i spod śniegu wyłaniają się pierwsze zielone rośliny, tak Polska w swoim przedwiośniu miała szanse nabrać sił i rozpocząć odbudowę zniszczonego państwa. Zaczęły się pojawiać nieśmiałe wizje reform, podejmowano odbudowę najbardziej wartościowych gospodarczo regionów. Był to promień nadziei na lepsze czasy. Ale póki co były to dopiero początki i świat, który w powieści ukazał autor, świat, który zastał w kilka lat po odzyskaniu niepodległości wzbudzał uczucie goryczy i braku spełnienia oczekiwań. Intencją autora było, aby poprzez losy bohaterów powieści ukazać niezadowolenie z sytuacji w kraju i wskazać możliwe drogi poprawy tej sytuacji.
Główny bohater powieści - Cezary Baryka, to młodzieniec pochodzący z polskiej rodziny patriotycznej. Dzieciństwo i wczesny okres młodzieńczy spędził w Rosji - w mieście o nazwie Baku. Był to okres który początkowo upłynął mu beztrosko, wśród kochających rodziców, którzy ukochanemu jedynakowi nie odmawiali niczego. Cezary został wychowany w aurze uwielbienia dla opuszczonej przed laty Polski, której nie miał do tej pory okazji poznać. Jego rodzice zachowali w pamięci obraz tego kraju, jako ziemi "mlekiem i miodem płynącej" i legenda o takim właśnie kraju została wpojona młodemu Cezaremu. Duży wkład miał tutaj ojciec Cezarego - Seweryn Baryka, który był wielkim autorytetem w oczach syna. Cezary jednak nie podzielał patriotyzmu rodziców, ponieważ Polska była krajem zbyt odległym i obcym dla młodego chłopca, by wzbudzać w nim takie uczucia, jak w rodzicach, którzy jeszcze pamiętali ojczyznę z czasów swojej młodości. Tymczasem wybuchła druga wojna światowa, Cezary miał wówczas 14 lat. Jego ojciec zaciągnął się do armii i Cezary został sam z matką. Z biegiem czasu dotychczasowa dyscyplina, w której był wychowany zaczęła się coraz bardziej rozluźniać. Zaginął również słuch o ojcu Cezarego - Sewerynie, a matka nie dawała sobie rady z dorastającym chłopcem. W Baku wybuchła rewolucja. Cezary był już na tyle dojrzały, że bardzo wciągnęły go spotkania i wiece polityczne. Zafascynowany ideami rewolucyjnymi zaniedbał matkę. Stracił do niej szacunek. Opryskliwie reagował, gdy matka próbowała go przekonać, że rewolucja nie jest niczym dobrym. Nie słuchał jednak doświadczonej życiowo kobiety i nadal sympatyzował z rewolucjonistami. Posunął się nawet do tego, że gdy rewolucjoniści wyszydzali kukłę Piłsudskiego on wśród nich szydził najbardziej. Poza tym jego oddanie idei było na tyle duże, że posunął się nawet do tego, by zmusić matkę do oddania pieniędzy, które zostawił im ojciec. Kiedy w tak bezsensowny sposób pozbył matkę wszystkich oszczędności ich sytuacja materialna stała się coraz gorsza. Zaczęło brakować pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Ten fakt otworzył oczy młodemu Cezaremu. Zdał sobie wówczas sprawę z tego, że idee, której do tej pory uważał za jedynie słuszne i sprawiedliwe wcale takie nie są. W tym czasie zbliżył się ponownie do matki i zacieśniał zerwane wcześniej więzi. Musiał opiekować się matką, ponieważ ta bardzo podupadła na sile i zdrowiu. Przełomowym momentem w procesie dojrzewania Cezarego była śmierć matki. Została ona skazana na roboty fizyczne, za ukrywanie poszukiwanych osób z arystokratycznej rodziny i zmarła z wycieńczenia. Był to ogromny szok dla Cezarego, który został teraz całkiem sam, nie miał już nikogo bliskiego. Te fragmenty powieści wskazują, jak negatywnie był ustosunkowany Żeromski do rewolucji i mimo, że poświęcił jej tyle miejsca na kartach swej powieści służyło to jedynie przestrodze przed rewolucją budzącą w człowieku najgorsze instynkty. Cezary pozostał sam, jednak nadal z nadzieją szukał ojca. Pewnego dnia w niespodziewany sposób odnalazł go. Seweryn Baryka pragnął wrócić do ojczyzny i zaproponował Cezaremu, by ten powrócił razem z nim. Cezary początkowo nie był chętny, jednak ojciec go przekonał i wyruszyli wspólnie w długą podróż. W jej trakcie Seweryn mamił syna opowieściami o szklanych domach. Otóż ich krewny wybudował fabrykę, w której z nadmorskiego piasku - surowca taniego i powszechnego - produkuje szklane płyty, z których masowo są budowane domy - tanie, czyste, ogólnie dostępne. W Polsce istniały całe osiedla szklanych domów, czystych, higienicznych, tanich, w których żyli szczęśliwi ludzie. Były to marzenia starego człowieka, wynikające z ogromnego pragnienia powrotu po latach do ojczyzny. Równocześnie Seweryn cały czas wspominał kraj, w którym ludzie są szczęśliwi, radośni i żyją w dostatku. Była to kolejna koncepcja, jaką zaproponował Żeromski - idea rewolucji naukowo - technicznej, której wytwory jednak wydawały się nieosiągalne w najbliższej przyszłości. Niestety w trakcie podróży stary Baryka zmarł i nie było mu dane doczekać powrotu do ojczyzny. Jego syn - Cezary, sam musiał zmierzyć się z wizjami i pragnieniami ojca, które były bardzo wyidealizowane. Kiedy przekroczył granicę nikt na niego nie czekał, nikt go nie witał z radością, nie wiedział co ze sobą począć i gdzie pójść dalej. Dotarł do niewielkiego przygranicznego miasteczka. Tamtejszy widok był szokiem dla młodego Cezarego. Wracał on do kraju z wizją ojczyzny pięknej, szczęśliwej i wolnej, gdyż dopiero, co odzyskała niepodległość. Miał jeszcze w uszach dźwięk głosu ojca opowiadającego historie o szklanych domach, o kraju wolności, równości, harmonii. O utopijnym i idyllicznym kraju, do którego Cezary zapragnął powrócić pod wpływem opowieści ojca. Tymczasem uderzył go obraz nędzy i rozpaczy. Ludzie byli biedni, brudni, wycieńczeni ledwo, co zakończonymi walkami, zastraszeni po latach wojen i niewoli. Ludzie ci odzyskali wolność jednak nie wiedzieli, co z nią zrobić i jak się zachować. Wielu z nich powróciło z długiej tułaczki, tak jak Cezary do kraju ojców, gdzie nie mieli nic oprócz wspomnień o ojczyźnie. A była to ojczyzna brudna, szara i ponura, która dopiero dźwigała się z gruzów wojennych. Nie było nigdzie szklanych domów, o których tyle mówił Seweryn Baryka. Były wynędzniałe chaty, budynki zniszczone pożogą wojenną, w których ludzie żyli w brudzie i ciasnocie. Również sytuacja społeczna, polityczna i ekonomiczna pozostawiała wiele do życzenia. Ludzie nie potrafili jeszcze rzetelnie wykorzystać wolności i szansy dla siebie, jaka za ową wolnością stała. Był to czas wielu nierozwiązanych jeszcze konfliktów. Dlatego nie trudno zrozumieć zdziwienie, zaskoczenie i rozżalenie Cezarego. Wędrował po mieście, do którego trafił nie wierząc własnym oczom i powtarzając sobie w duchu pytanie, skierowane do zmarłego ojca:
"Gdzież są twoje szklane domy? - rozmyślał brnąc
dalej - Gdzież są twoje szklane domy?..."
Kiedy wybuchła wojna polsko - bolszewicka Cezary zadomowiony już na dobre w Warszawie wstąpił do wojska, gdzie poznał Hipolita Wielosławskiego, któremu uratował życie, zapewniając sobie tym samym jego dozgonną przyjaźń. Na zaproszenie przyjaciela Cezary spędził jakiś czas w jego rodzinnym majątku w Nawłoci. W tamtym czasie nawiązał wiele znajomości, jak i romansów, które nie wyszły mu na dobre. Kontrastem dla wykwintnego życia w Nawłoci była sąsiednia wieś Chłodek. Cezary był zaszokowany faktem różnic, jakie dzielą ludzi. Jedni żyli w bogactwie, opływali w luksusach, nigdy niczego im nie brakowało, a tuż obok ludzie żyli w skrajnej nędzy o ubóstwie. Wówczas to Cezary dokonał rewizji swoich poglądów na temat podziałów klasowych społeczeństwa, widząc ogromną niesprawiedliwość takiego życia. Zamieszkał nawet w Chłodku, aby przekonywać robotników walki o swoje prawa. Ci jednak nie popierali jego entuzjazmu. Natomiast po powrocie do stolicy zetknął się z poglądami Szymona Gajowca - starego przyjaciela rodziny, który w pewnym okresie opiekował się Cezarym. Jednak poglądom głoszonym przez Gajowca był on całkowicie przeciwny. Program Gajowca wyglądał następująco: chciał on stopniowych reform. Był zdania, że ciężką, długotrwałą i rzetelną pracą można wiele osiągnąć dla naprawy państwa. Był tym samym zwolennikiem pozytywistycznych idei pracy organicznej i pracy u podstaw. Tutaj objawiają się kolejne koncepcje proponowane przez Żeromskiego i tej właśnie wydaje się najbardziej przychylny. Młody i pełen energii Cezary nie zgadzał się jednak z poglądami Gajowca. Chciał szybkich i widocznych zmian, a nie powolnej pracy w oczekiwaniu na efekty mające nastąpić w niejasnej przyszłości. W Warszawie poznał również Antoniego Lulka, który był gorącym zwolennikiem idei komunistycznych i idei rewolucji robotniczej. Początkowo Cezary wydawał się do niego sceptycznie nastawiony, jednak Lulek miał na niego ogromny wpływ. Postawa Lulka to również przejaw propozycji Żeromskiego. Siła przekonywująca tego bohatera była na tyle duża, że Cezary wraz z nim stanął na czele manifestacji robotników, a kiedy żołnierze stanęli im na drodze sam jeden "wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie na ten szary mur żołnierzy".
Tak przedstawiają się pokrótce najważniejsze wątki powieści "Przedwiośnie", która jest wyrazem goryczy i niezadowolenia autora z sytuacji w kraju oraz jego głębokiego zaangażowania społecznego i politycznego na rzecz wspólnej silnej ojczyzny.