Litania
Sł. i muz. Jacek Kaczmarski 1981
Od swych ojców dojrzalsi, kiedy byli w tym wieku |
a C (E7) |
Beznadziejną ich drogą podążamy - na przekór |
a C (G7) |
|
|
Czasem słabsi od kurzu wstrzymujemy wichury |
C E7 |
I stawiamy pomniki zapomnianej kultury |
G0 d |
|
|
Czasem twardsi od skały i jak skała nieczuli |
d E F |
Omijamy spojrzeniem wyrywany bruk ulic |
a G F e a |
|
|
Wszechstronniejsi od mędrców myśl chowamy na potem |
a C (E7) |
Nazywamy mus - łaska i światłością - ciemnotę |
a C (G7) |
|
|
Bardziej godni od królów z ziemi grząskiej od potu |
C E7 |
Ślepym siłom historii wciąż skaczemy do oczu |
G0 d |
|
|
Lecz mądrzejsi od wodzów, z twarzą nisko spuszczoną |
d E F |
Podajemy im co dzień przerdzewiałe strzemiona |
a G F e a |
|
|
Śmiertelniejsi od kwiatów podnosimy się łanem |
a C E7 |
Kiedy kosa już w ruchu, a pokosy sprzedane |
a C G7 |
|
|
Sprawiedliwsi od sędziów w trybunale wysokim |
C E7 |
Z wyuczonym spokojem przyjmujemy wyroki |
G0 d |
|
|
Bezwzględniejsi od katów, wreszcie wielcy i sami |
d E F |
Na szafotach gadamy odciętymi głowami |
a gis g fis F |